• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1931.05.16, R. 9, nr 20

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1931.05.16, R. 9, nr 20"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego*4 poświęcony sprawom oświatowymFEDCBA

kulturalnymi literackim

Nr. 20 Wąbrzeźno dnia 16 maja 1931 r. Rok 9

E w a n g e l j a

ś w . J a n a r o z d z . 1 5 , w . 2 6 — 2 7 ; r o z d z . 1 6 . w . 1 — 4 .

Onego czasu rzeki Jezus do Swych uczniów:

Gdy przyjdzie pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch prawdy, który od Ojca pochodzi:

on o Mnie świadectwo dawać będzie. I wy świa­

dectwo wydawać będziecie, bo ze Mną od począt­

ku jesteście. Tom wam powiedział, abyście się nie gorszyli. Wyłączą was z bóżnic; ale idzie go- godzina, że wszelki, który was zabija, mniemać bę­

dzie, że czyni posługę Bogu. A to wam uczynią, iż nie znają Ojca, ani Mnie. Alem to wam po­

wiedział, abyście, gdy godzina przyjdzie, wspom­

nieli na to, że Ja wam powiedział.

=iii=iii=iii=iii=iii=iu e iiie iii=iii=

N a u k a

Czemu Duch św. nazwan pocieszycielem?

O ś w i e c a b o w i e m w e w n ą t r z c z ł o w ie k a , d o d a j e s i ł y j e g o w o l i, a p r z e z t o u ł a t w i a , o s ł a d z a i c z y n i m i ł e m c z ł o w i e k o w i ż y c i e c h r z e ś c i j a ń s k i e i t r u d y j e g o . W i d z i m y t o u A p o s t o ł ó w i Ś w i ę t y c h P a ń ­ s k i c h , k t ó r z y m i m o p r z e ś l a d o w a ń i u m ą r t w i e ń p o ­ k u t n i c z e g o ż y c i a z a c h o w a l i p o g o d ę u m y s ł u i w e ­ s o ł o ś ć . P r a w d z i w i e c h r z e ś c i j a ń s k i ż y w o t n i e j e s t w i ę c p o s ę p n y m i s m u t n y m , j a k ś w i a t m n i e m a , l e c z z a s p r a w ą D u c h a ś w . p e ł e n r a d o ś c i n i e b i a ń s k i e j . T e j r a d o ś c i n i e u c z u j e i n i e p o j m ie n i k t , k t o w s k u ­ t e k ł a s k i u ś w i ę c a j ą c e j n i e m a w s o b ie D u c h a ś w .

Jak dał świadectwo Duch św. o Chrystusie?

Z d a ł o N i m ś w i a d e c t w o , 1 . P r z e k o n y w u j ą c A - p o s t o ł ó w - a p r z e z A p o s t o ł ó w w i e r n y c h o B ó s t w i e C h r y s t u s o w e m . 2 . D a j ą c t a k A p o s t o ł o m , j a k o i p i e r w s z y m C h r z e ś c ij a n o m d a r c z y n i e n i a c u d ó w , p r o r o k o w a n i a i p r z e m a w i a n ia r ó ż n e m i j ę z y k a m i , p r z e z c b ś w i a d c z y ł , ż e o s o b a i n a u k a C h r y s t u s a j e s t r z e c z y w i ś c i e B o s k ą . 3 . S w ą p o c i e c h ą d o d a ­ w a ł i m m ę s t w a i s i ł y u d o w o d n i e n i a s w e j w i a r y w

C h r y s t u s a p r z e z t o , ż e z n o s il i z a N i e g o w s z y s t k i e m ę k i, a n a w e t ś m i e r ć i k r w i ą s w o j ą z d a w a l i ś w i a ­ d e c t w o o C h r y s t u s i e .

X

Jak dawali Apostołowie świadectwo o Chrystusie?

1 . P o c z ą w s z y o d Z i e l o n y c h Ś w i ą t r o z e s z l i s i ę n a w s z e s t r o n y i g ł o s i li ś w i a t u , ż e P a ń j e s t p r a w ­ d z i w y m B o g i e m i o b e i c a n y m M e s ja s z e m . 2 . S t w i e r ­ d z a l i w ł a s n ą w i a r ę w C h r y s t u s a ż y c i e m ś w i ą t o - b l i w e m i m ę ż n e m z n o s z e n ie m w s z e l a k i c h m ą k , a n a w e t ś m i e r c i. 3 . O k a z y w a l i B o s k o ś ć s w y c h n a ­ u k i k a z a ń c u d a m i i r o z l i c z n y m i z n a k a m i.

I n a n a s c i ą ż y o b o w i ą z e k d a w a n i a ś w i a d e c ­ t w a , ż e C h r y s t u s j e s t B o g i e m , P a n e m , Z b a w i c i e ­ l e m i s ę d z i ą n a s z y m . S a m J e z u s m ó w i : „ W s z e l k i , k t ó r y M n ie w y z n a p r z e d l u d ź m i , w y z n a m J a g o t e ż p r z e d O j c e m M o i m - k t ó r y j e s t w n i e b i e s i e c h ; a k t ó r y b y s i ę M n ie z a p r z a ł p r z e d l u d ź m i , z a p r z ę s i ę g o i J a p r z e d O j c e m M o i m ” . ( M a t . 1 0 , 3 3 ) . M y z a ś d a j e m y ś w i a d e c t w o o C h r y s t u s i e i w y z n a - j e m y G o w o b e c ś w i a t a w i a r ą w N i e g o i ż y c i e m p r a w d z i w i e c h r z e ś c i j a ń s k i e m . Z a p i e r a m y s i ę G o t y l k o p r z e z n i e w i a r ę i d a w a n i e p o s ł u c h u f a ł s z y ­ w y m n a u k o m , a l e i p r z e z g r z e s z n e , n i e c h r z e ś c i ­ j a ń s k i e ż y c i e .

X

'' ( ... i

Czy żydzi zgrzeszyli, prześladując i zabijając Apostołów?

B e z w ą t p i e n i a . L u b o b o w i e m s ą d z i l i , ż e s i ę p r z e z t o B o g u p r z y p o d o b a j ą , o b ł ę d t e n i n i e u c ­ t w o b y ł y b a r d z o g r z e s z n e i k a r y g o d n e , g d y ż ł a t w o

i m b y ł o d o w i e d z i e ć s i ę p r a w d y i d a ć s i ę p o u c z y ć . T a k i e j k a r y g o d n e j n i e w i a d o m o ś c i s t a j ą s i ę w i n ­ n y m i w s z y s c y c h r z e ś c i j a n i e , c o n i e d b a j ą o n a u k ę w i a r y i m o r a l n o ś c i , z a l e d w i e s i ę d o m y ś l a j ą , c o j e s t p o t r z e b n e m d o z b a w i e n i a i l e k c e w a ż ą s o b i e c z ę ­ s t o w i e l e r z e c z y , k t ó r e s ą c i ę ż k i e m i g r z e c h a m i . N i e l e p s z y m i s ą o d n i c h c i , c o n i e w i e d z ą c , c z y t o , c o p o s i a d a j ą , s ł u s z n i e l u b n i e s ł u s z n i e d o n i c h n a ­ l e ż y , n i e c h c ą s i ę w t e r n u p e w n i ć z b o j a ź n i , a b y i m n i e p r z y s z ł o o d d a ć c u d z e j w ł a s n o ś c i .

— o —

(2)

W ystaw ę k w iatów h olend ersk ich w Z agrzebiu zaszczyciła sw ą ob ecn ością k rólow a Ju gosłow iań sk a M arja.

W zorując się na E uropie i A m eryce beduini p ostan ow ili w ybrać sw ą „m iss p ięk n ości11, u w id oczn ion ą na naszej ilu- blracji. C zy w ybór b ed u in ów jest trafny, n iech to osądzą

sam i czyteln icy.

A F R Y K A Ń SK A M ISS.

W Jab łon n ie od b ył się 100-kilom etrow y drużynow y szosow y b ieg kolarski, zorgan izow an y przez W . K , S. „L egję“. N a starcie stan ęło k ilk an aście dru­

żyn. N ajliczniej rep rezen tow an e b yły kluby W . T . C . i „L egja“. B ieg zak oń czył się zw ycięstw em „L egji“. D rugie m iejsce zajęło W . T . C . In­

d yw id u aln ie p ierw sze m iejsce zajął M ich alak (Legja). .N a ilustracji w id zi­

m y m etę biegu w Jab łon n ie.

P Ó Ł T O R A M E T R O W A „ŚR U B K A11.

P O L A C Y N A M O R Z E !

P od p ow yższem h asłem u rząd zon o w D olin ie Szw ajcarskiej w ystaw ę, re­

p rezen tu jącą b ogactw o G dyni i P om orza. N a ilustracji w idzim y m iniatu­

row ą flotyllę, w yk on an ą przez w arsztaty L igi M orskiej i R zeczn ej.

O olbrzym ich rozm iarach n ow ozm on tow an ego dźw igu p rze­

ład u n k ow ego w G dyni św iad czy p ow yższa ilustracja, na k tó­

rej w id zim y olbrzym ią śrubę, p raw ie dw a razy w ięk szą od siedzącej ob ok sześcioletn iej d ziew czyn k i. W ysok ość śru­

by w yn osi p rzeszło p ółtora m etra.

W W iln ie od b ył się pogrzeb ś. p. E dw arda H ryniew icza, m aszyn isty k o­

lejow ego, k tóry zginął od granatów , rzu con ych p rzez n iew yk rytych sp raw ­ ców do p oczek aln i dw orca w P odbrzoziu. W p ogrzeb ie w zięli udział sze­

fow ie w ład z k olejow ych, w ojew ód zk ich , urzędów sam orząd ow ych , zw iązk i k olejow e ze sztandaram i oraz olb rzym ie tłum y lu d n ości.

Z nany z lotów szyb ow ych p ilot R ich ter na lotn isk u T em p el­

hof w B erlin ie p rzystąp ił do prób z n ow o-sk on stru ow anym szyb ow cem , k tóry w zorem h elik op tera zaop atrzon y został w czteroprom ien n e śm igło, u m ieszczon e rów n olegle do p ła­

szczyzn nośnych.

W B agateli, staraniem P olsk iego Z w . H od ow li P sów R asow ych i T ow . H od ow li P sów M yśliw sk ich , pod k ierow n ictw em p rezesa M . T ryb u lsk iego urządzono w ystaw ę p sów rasow ych , k tóra w dniu 8. bm . została u roczyście

otw arta.

N a lotn isk u w arszaw sk iem w yląd ow ali dw aj nasi p iloci kpt. S k arżyń sk i i por. inż. M ark iew icz na ap aracie Ł . 2., p o p rzeb yciu lotu nad B ałkanam i, d ook oła A fryk i oraz p rzez p ółw ysep P iren ejsk i, F rancję i N iem cy do P o­

znania i W arszaw y. P rzebyli trasę, w yn oszącą b lisk o 25 tysięcy k ilom etrów .

W n iedzielę, 10. bm . R um unja ob ch od ziła sw oje św ięto n a­

rod ow e. R ew ję w ojsk przyjm ow ał król K arol II, k tórego w id zim y na ilu stracji w czasie rozm ow y z jednym z gen era­

łów . W głęb i w m undurze m arynarki w ojennej stoi k siążę M ikołaj ,brat króla.

(3)

W słowach tylko chęć widzim, w dzia­

łaniu potęgę Trudniej dzień do­

brze przeżyć niż na­

pisać księgę.

A. Mickiewicz.

STRZECHA

Chociaż nie skoń­

czysz - ciągle rób.

Ciebie - nie dzieło czeka grób.

A. Asnyk.

Matka i szkoła.

Z ufnością oddaje się dziecko szkole, pragnąc, by zdobyło tam jak największy zasób wiedzy, u- miejętność pracy i wchłonęło w siebie tę nieod­

łączną cechę kulturalnego człowieka — dobre wychowanie. Każda matka odmówiłaby osobie nie­

jednej rzeczy, byle wykształcić dziecko, dać mu w rękę zawód i jasny, pełen świadomości celu swego istnienia pogląd na świat. Tymczasem nie­

jedna matka spostrzega potem, że wychowanie szkolne nie zostawia na dziecku takich śladów, jakidby chciała widzieć. Przypisuje to niezdol­

ności swego dziecka i martwi się tern. Wniknijmy gednak głęlbiej zarówno w stosunki szkolne, jak i domowe, które wywierają Wpływ na ucznia.

Dzisiejsza szkoła jest tak przeładowana dużym programem, tylu przedmiotów ma nauczyć ucznia, że poproś tu nie ma czasu na poświęcenie większej uwagi jego wychowaniu.

Nauczyciel wychowawca, prócz nauczania swe­

go przedmiotu, spełnia jeszcze tunkcje administra­

cyjne, Po wielu godzinach pracy zarówno nau­

czyciel jak i uczeń są przemęczeni. Tu może na­

stąpić fałszywa ocena umiejętności i zdolności ucznia. Często uczeń ma złą opinję wskutek nie­

porozumienia.

Po kilku godzinach pracy dziecko przychodzi do domu i natychmiast po oibiedzie zabiera się do lekcyj lub idzie do kolegi, by uczyć się razem.

Matka nie chce przeszkadzać dziecku, więc nie­

wiele go się^pyta o to, jak było w szkole, by nie zaibierać mu czasu. Zresztą święcie jest przeko­

nana, że dziecko ma w szkole staranną opiekę, i że szczególnie jej dzieckiem się tam zajmują. W ten sposób dziecko niejako wymyka się z pod kontroli,

W szkole za wielu jest uczniów, by każdego z nich można było otoczyć specjalną opieką, dawać mu rady i wskazówki, zwracać troskliwie uwagę na sposób jego zachowania się. Nauczyciel ogra­

nicza się do wyłożenia wiedzy jednocześnie wszy­

stkim, kontrolując naukę uczniów za pomocą py­

tań, Rzadkie odpowiedzi ucznia, .nie mogą być miarą całej jego inteligencji. W domu — uczeń odrabia lekcje, niewiadomo czy w sposób należyty i właściwy. Ostatecznie zaś — rezultat braku głę­

bszej opieki zarówno ze strony szkoły, jak matki jest taki, że uczeń przy końcu roku przynosi nie­

dostateczne stopnie.

Taki stan rzeczy jest zły.

Czy jest na to rada? Owszem, — jest. Rada ta będzie pożyteczna nietylko dla nauczyciela, ale i dla matki i dla ucznia.

Jest nią stały kontakt matek ze szkołą. Po-, zornie należałoby powiedzieć: kontakt rodziców ze szkołą, Ale właśnie chodzi tu o te wrodzone zdolności wychowawcze, które z natury rzeczy są przywilejem matek, a które nakazują, że prze- dewszystkiem matka powinna serdecznie zatrosz­

czyć się o dziecko.

Tu przychodzi jej z pomocą sama szkoła, W

•szkołach urządzane są zebrania rodzicielskie, na których rodzice mogą z ust wychowawcy dowie­

dzieć się o sprawowaniu i postępach syna czy cór­

ki. Z tych godzin, każda matka, której dobro dziecka leży na sercu, stanowczo powinna jaknaj- częściej korzystać. Rozsądny nauczyciel nietylko nie zniecierpliwi się częstemi odwiedzinami, lecz przeciwnie, będzie wdzięczny, bo matka ułatwi mu prawdziwą ocenę ucznia. Naodwrót zaś in­

formacje udzielone'przez nauczyciela matce, po­

mogą jej tern skuteczniej zaopiekować się dziec­

kiem, bo wówczas _ lepiej zrozumie ona, w czem może pomóc dziecku. Dziecko zaś dużo zyska na częstem odwiedzaniu szkoły przez matkę. Fa­

la opieki nie będzie już płynęła ponad jego gło­

wą, lecz ciepłem swem otoczy bezpośrednio, dając mu chęć do pracy, a wdzięczność i serdeczność dla rodziców i opiekunów.

Tą drogą współpraca matki i szkoły urasta do znaczenia pierwszorzędnego czynnika społecznego w kształtowaniu nowego pokolenia. Z, K,

X

Bezdenną czarą, co przyrodę poi Berłem mężczyźnie, koroną kobiecie.

Deotyma.

Chcesz mieć Polskę potężną, kupuj tylko towar krajowy!

Związek Obrony Przemysłu Polskiego Poznań, ul. Rzeczypospolitej 1.

ZŁOTE ZIARNA MĄDROŚCI.

Praca bez modlitwy jest;

orzechem bez jądra, niebem bez gwiazd, beczką bez wina, złotem bez blasku, stołem bez potraw, izbą bez stołu.

* * * *

Miłość jest osią, na której Bóg stoi, Poezją w życiu, a życiem poecie, Cierniem, z którego ofiara się plecie, Także i kluczem do szczęścia podwoi,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego 4* poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim ■■ -■■ ■ ■

Wiele mówi się a więcej jeszcze pisze się o konieczności większego zainteresowania się sprawami morza. Jednakże morze najlepiej pokocha ten, kto z bliska się z

Gdy dziecko widzi, jak ojciec i matka czynią wszystko w poczuciu obowiązku i dla przypo ­ dobania się Bogu, jak modlą się, wtenczas znajdują się wszystkie zarodki życia

A gdy najdzie, zwoływa przyjaciółek i sąsiadek, mówiąc: Radujcie się ze mną, bom znalazła drachmę, którąm była straciła.. Tak, powiadam wam, radość będzie przed Anioły

I rzekł sługa: Panie stało się, jakoś rozkazał, a jeszcze jest miejsce.. I rzekł pan słudze: Wynijdź na drogi i opłotki, a przymuś wnijść, aby był dom

W rzeczywistości tak jest, jednak nie udaje się nam przez dłuższy czas utrzymać skóry w tym stanie.. Świeży naskórek, powstający po słuszcze- niu starego jest bardzo

Onego czasu rzeki Jezus do Nikodema: Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednoro- dzonego dal, aby wszelki, kto wierzy weń, nie zginał, ale miał żywot wieczny.. Bo nie posłał

niów: Gdy przyjdzie pocieszyciel, którego Ja wam poślę jod Ojca, Duch prawdy, który od Ojca pochodzi: on o Mnie świadecwo dawać będzie.. I wy świadectwo wydawać będziecie, bo