• Nie Znaleziono Wyników

Działania Niemców w rejonie Kraśnika - Janina Czubińska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Działania Niemców w rejonie Kraśnika - Janina Czubińska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JANINA CZUBIŃSKA

ur. 1920; Reutlingen

Miejsce i czas wydarzeń Rzeczyca Księża, II wojna światowa

Słowa kluczowe Rzeczyca Księża, II wojna światowa, Niemcy,

prześladowanie ludności cywilnej, okupacja niemiecka, mąż

Działania Niemców w rejonie Kraśnika

Później, jak wyprowadziliśmy się od moich rodziców, mieszkaliśmy u tej pani Mazurkowej; wtedy już było źle z Polakami i w ogóle z partyzantką. To było w styczniu w 1944 roku, mój synek miał wtedy pół roku, mróz. Spojrzałam na zegarek, trzecia czy czwarta w nocy, i zobaczyłam takie światło na ścianie. Mieszkaliśmy w takiej kuchence bez podłogi, glina była tylko. Zwykle dzieci były u rodziców, tam na Poczekajce, a wtedy akurat zabrałam ich oboje do siebie do domu. Okazało się, że to Niemcy puszczali rakiety, już zaczynali strzelać, zabijać, podpalać tę Rzeczycę Księżą. Wjechali od Kraśnika i słychać było krzyki, bo ludzie giną, pali się; tak szli sukcesywnie – mieli listę i zabijali albo zabierali ludzi do obozu, do Lublina. Szli pod górkę, bo na wsi przeważnie domy są wyżej, a na dole jest staw. Przyszło trzech:

jeden Niemiec i dwóch Ukraińców. Ci Ukraińcy dobrze mówili po polsku, oni właśnie strzelali i zabijali. Ubrałam moje dzieci, jak tylko można było ciepło, mężowi dałam starsze dziecko, a ja wzięłam tego małego i zobaczyłam, jak otworzyli drzwi szeroko, weszli z bronią. Kazali nam pójść do tej dużej izby, do tej gospodyni, gdzie ona mieszkała z dziećmi i znów Niemiec patrzy się na mojego męża i mówi: „Bandit” – znowu był nieogolony. Ja mówię do niego po polsku, tak patrzę mu prosto w oczy; nie bałam się, po prostu jakoś tak Pan Bóg mi dał odwagę, mówię: „Proszę pana, nie, to nie jest bandyta, to mój mąż, to są nasze dzieci, on trzyma jedno dziecko, a ja drugie, to jest mój mąż, to są nasze dzieci, a on tak powtórzył po polsku: „Mąż, dzieci” – Ukrainiec potwierdził i zostawili nas. Czepili się też zięcia naszej gospodyni, bo on był z innej wsi, ale to był spokojny człowiek, nie było go na liście. Ja to wszystko bardzo przeżywam. Niemiec stał w progu i patrzył, tylko Ukraińcy rozrabiali. Młodzi byli ci niemieccy żołnierze w mundurach. Jak wyszli na podwórko, wściekli, że nic tutaj nie mogli zrobić, zabili psa tej gospodyni, strzelili, aż się wykoziołkował i poszli dalej.

Trochę dalej od nas, na Kolonii Rzeczyca, przeleciał samolot i bombę spuścili. Dużo ludzi zginęło, poza tym, jak tak podpalali wszystko, zanim doszli do nas, trafili na partyzantów; ktoś ich chyba zdradził. Taki młody, może miał dwadzieścia lat, nie

(2)

zdążył uciec, to widziałam, strzelili mu w plecy, potem leżał, płuca miał na wierzchu.

A oni szli dalej, kogo zabrali, to wywieźli do Oświęcimia, do obozu; innych zabili, podpalali. To trwało cały dzień. Moi rodzice bardzo wszystko przeżywali, bo to było kilometr do wsi, było słychać, było widać pożar i całą strzelaninę, i bomby. Mój kochany ojciec przyszedł, zobaczył, że jesteśmy cali, zapłakał z radości, że żyjemy.

Wyszliśmy potem z tatą, zabrałam dzieci, męża i widziałam tego postrzelonego partyzanta, przy takiej chałupie. Niedaleko, bo przez drogę, widziałam spalonego człowieka – pierwszy raz widziałam spalonego człowieka. Znałam go za życia.

Kawałek węgla, tyle że miał zarys człowieka, ale to było spalone. To coś okropnego, takie przeżycia z bombardowania, z czasu tej wojny, tego się nie zapomina.

Data i miejsce nagrania 2009-04-22, Kraśnik

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Monika Śliwińska, Elżbieta Zasempa

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nauczyciel prosi dzieci, aby zastanowiły się wspólnie w grupie, w jaki sposób

Tam oni przecież też system mieli trochę inny, bo to zbrojenie, a tutaj były hale montażowe, ale to była produkcja, do nas szły przecież wielkie, ogromne ilości tych zegarków.

To tak ta beczka stała pod dachem, bo to już było lato przecież, żeby to po kapuście namoczyć, bo to czuć te kapustę kiszone, i jak ona się odważyła.. Ale

Bywałem przed wojną [w Lublinie], dlatego, że z rodziny mieszkali w Lublinie i w Lubartowie też.. Miałem cioteczne rodzeństwo, czyli ojca siostrę, mieszkała z rodziną tutaj w

Ja wymieniłem kolegę, którego upolowali, ja byłem jego następcą, mnie się nie dało upolować, jakoś miałem szczęście.. No to strzelałem do nich, jak przelatywali przypuśćmy

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

Teraz ja mam jedną koleżankę, ja jestem w takim domu opieki, ja tam już jestem trzy lata, ale w tym roku przyszła koleżanka, z którą byłam na koloniach w Polsce w

A opowiadała taka babcia jedna, ja nie wiem, czy to prawda, czy to była nieprawda, że tak jedna matka płakała o swojo córke, umarła jej taka młoda i tak