• Nie Znaleziono Wyników

Dom przy ulicy Dolnej Panny Marii - Anna Soroka - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dom przy ulicy Dolnej Panny Marii - Anna Soroka - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANNA SOROKA

ur. 1936; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieść o mieście, Lublin, II wojna światowa, ulica Dolna Panny Marii

Dom przy ulicy Dolnej Panny Marii

W czasie okupacji pamiętam, że my same w domku z babcią i mamą mieszkałyśmy.

Był to dom jednorodzinny wynajęty od gospodarzy ze Snopkowa. To byli zamożni gospodarze, którzy przed wojną wystawali dom parterowy, dosyć obszerny, z ogromnym podwórkiem, ale ze stodołą. Nie wiem po co im ta stodoła w Lublinie była potrzebna. Chyba dlatego, że oni przyjeżdżali tu furmanką ze Snopkowa w czasie budowy i może ten gospodarz doglądał to. Może dlatego zbudowali tę stodołę. Oni mieli trzech synów i wszyscy ci trzej synowie przed wojną chodzili do szkoły. To byli zamożni gospodarze. On zamiast stancje im wynajmować i płacić za stancję, to wybudował dom, w którym cała trójka chłopaków miała zamieszkać. Wybuchła wojna i oni poszli w partyzantkę, jeden z nich, najmłodszy ukrywał się, pozostali poszli w partyzantkę. Ani jednego dnia nie mieszkali w tym domu. Babcia na targu kupując mąkę czy coś innego dogadała się i wynajęła ten domek, w którym myśmy przez okupacje, wyrzucone przez Wermacht z Piłsudskiego mieszkały. Przed wojną to był dom na Dolnej Panny Maryi numer pięćdziesiąt dziewięć. W tej chwili ma inny numer.

Kiedy tam podchodzę, nie śmiem wejść do środka.

Za okupacji piekło się u nas w domu w piecu chlebowy, w tym wynajętym domku. Był w korytarzyku duży piec chlebowy i do nas przychodzili sąsiedzi.

Data i miejsce nagrania 2013-02-13, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Łukasz Kijek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Być może zajmowała się praniem u sąsiadów czy na zamówienie, może komuś pomagała w opiece nad dzieckiem, bo bardzo lubiła dzieci i one bardzo do niej lgnęły. Raczej zawodowo

Nie dawało się jej pieniędzy, bo tych nigdy nie było, natomiast wspierało się ich mąka, kaszą, czy jakimiś innymi produktami spożywczymi.. Rodzina wzajemnie

Dzięki temu, że doskonale znał rosyjski, po tych dziewięciu latach dzieciństwa spędzonych w Rosji, wyłgał się po prostu, przekonując ich, że to nie on, tylko jego brat

Ale to był Polak, zamożny po prostu człowiek, który mając pieniądze wybudował dom na Piłsudskiego pod [numerem] siódmym i dom na rogu ulic Skłodowskiej i Lipowej..

Doskonale pamiętam, że wychodziło się ode mnie z domu i na podwórku, gdzie stoi obecnie plomba budynku dla urzędników wojewódzkiego urzędu, na rogu ulicy Szczerbowskiego

Jak był cud lubelski to ja byłam na wakacjach pod Lublinem i widziałam procesje, które szły, i szły, i szły, i szły i śpiewali.. Byłam wtedy dużą dziewczynką, bo

W tej chwili tam jest tam jakichś zakład stolarski, który dwóch młodych ludzi prowadzi, bardzo przyzwoitych, sympatycznych dwóch młodych panów. Oni renowacje starych mebli

Jadący w pociągu dwaj panowie, czytając gazetę, już nie pamiętam jaką, bardzo ironizowali i mówili tak: „No, następna bananówa”.. Coś do tych bananów pili, a ja