• Nie Znaleziono Wyników

PISMO PRZYRODNICZE, W YCHODZ11 i 15 KAŻDEGO MIESIĄCA Redaktor: R Y S Z A R D B Ł Ę D O W S K I Wydawca: T-wo wyd. „WSZECHŚWIAT” sp.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "PISMO PRZYRODNICZE, W YCHODZ11 i 15 KAŻDEGO MIESIĄCA Redaktor: R Y S Z A R D B Ł Ę D O W S K I Wydawca: T-wo wyd. „WSZECHŚWIAT” sp."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 12 (1687). W a rsza w a, d n ia 1 m a ja 1928 r.

SERJA DRUGA Tom I (XXXIV).

PISMO P R Z Y R O D N I C Z E , W Y C H O D Z 1 1 i 15 K A Ż D E G O M IE S IĄ C A

Redaktor: R Y S Z A R D B Ł Ę D O W S K I Wydawca: T-w o wyd. „WSZECHŚWIAT” sp. z o. o.

Adres Redakcji: Polna 30, tel. 140-53.

Pracownia Zoologiczna W olnej W szechnicy Polskiej.

Redaktor przyjm uje codziennie w redakcji od godz. 14 do 15.

Adres Administracji: Szpitalna 1 m. 3, teł. 295-85.

Administracja otwarta od 9 do 3 i od 17 do 10.

W arunki prenumeraty i ogłoszeń na okładce.

TREŚĆ: W. Vorbrodt: O fosforytach polskich. J. Viewegerowa: O otorbianiu się wym oczków. E. R yb ­ ka: Mgławice pozagalaktyczne jako „W szechświaty-wyspy". Jan Danysz, wspomnienie pośmiertne. Z T-w Naukowych. Kronika N a u k o w a : Utlenienie fluoru, O nowej m etodzie analitycznej w chem ii, Zasole­

nie polskich wód Bałtyku, Liczba gatunków ryb w naszych w odach morskich. Języ k i styl. Sprawoz­

danie z literatury. Z ostatniej chwili: Zgon Józefy Joteyko.

O F O S F O R Y T A C H P O L S K I C H

N ap isa ł

W Ł A D Y SŁ A W Y O R BR O D T (Kraków).

P o k ła d y fosforytow e, w ystępujące w A fry ­ c e P ó łn o cn ej czy też w połu d n io w y ch czę­

ściach A m eryki P ółnocnej, stanow ią w ielkie b o gactw o d la ty ch k ra jó w , w k tó ry c h w y ­ stę p u ją ; fo sfo ry ty te są bow iem p ro d u k tem s u ro w y m d la fa b ry k a c ji su p erfo sfatu , n a ­ w ozu b a rd z o cennego i w w ielkich ilościach

•u ż y w a n e g o przez ro ln ik ó w n a całym św ie­

cie. O obecności p o k ła d ó w fosforytow ych w Polsce w iem y już dość d aw no; poraź p ierw szy zw ró cił n a nie uw agę B i e m a s z ju ż w r. 1879, stw ierd z ając obecność tak ich w a rstw w szeregu m iejscow ości, leżących n a tere n ie M ałopolski W scho dniej. Głos j e ­ go jed n ak p rz e b rz m ia ł bez echa, a sp ra w a w y k o rz y sta n ia tych fo sfo ry tó w poszła w z a ­ pom nienie, aż do p iero w r. 1917, gdy p a ń ­ stw a c e n tra ln e m ocno o d cz u w ały głód n a ­ w ozów fo sfo ro w y ch w sk u tek odcięcia d o ­ w ozu fo sfo ry tó w za m o rsk ic h , a u strja c k a Cen­

tra la O d b u d o w y K ra ju zajęła się tą spraw ą,

a w kró tce p otem Sejm U staw odaw czy R ze­

czypospolitej P o lsk iej u ch w alił podjęcie bliższych b a d a ń n a d ty m n asz y m su ro w ­ cem , p rz e k a z u ją c p rz ep ro w a d zen ie ich P a ń ­ stw ow em u In sty tu to w i Geologicznem u.

Szczególnie w ielkie zasług i dla sp ra w y z b a ­ d an ia fo sfo ry tó w w M ałopolsce W scho dn iej położył p ro f. J. T o k a r s k i ze L w o­

wa, k tó ry niety lk o przez szereg la t po w o j­

nie b a d a n ia te w szero kim zak resie p ro w a ­ dził, ale i w p ra c a c h sw ych g orąco n a w o ły ­ w ał do w y z y sk a n ia tego naszego surow ca.

Toteż śm iało m o żn a tw ierdzić, że g d y by nie p ra c a prof. T o k a r s k i e g o , to „sp raw a fo sfo ry to w a" n ie dosszłaby do tego sta d ju m , w jak iem z n a jd u je się dzisiaj, g dy ju ż m a ­ m y w iadom ości —- m n iej lub w ięcej d o k ła ­ dn e —■ o cały m szeregu złóż fo sfo ry to w y ch w Polsce.

N ajpierw ej i n a jd o k ła d n ie j z b a d a n e zo ­ stały p o k ła d y fosfo ry to w e n a teren ie N i e- /

(2)

110 W S Z E C H Ś W IA T N° 12

z w i s k n a d D niestrem . W y s tę p u ją ta m one w fo rm a c ji k re d o w ej, ja k o w a rs tw y m a r- glistego p iask o w ca, za w iera ją ceg o w sobie k o n k re c je fo sfo ry to w e, p o zo stało ści d aw n ej fa u n y m o rsk iej, głów nie zaś gąb ek. K o n ­ k re c je te z a w ie ra ją d w ad zieścia k ilk a % k w a su fo sfo row ego (w przeliczen iu n a P 20 6) o raz dość z n a c z n ą d o m ieszk ę w ę g la n u w a ­ pniow ego. Z aso b y su ro w c a fosfo ry to w eg o n a teren ie N iezw isk T o k a r s k i obliczał n a 10.000.000 ton, a o s ta tn ie b a d a n ia p ro f.

N o w a k a p o d w y ż sz y ły tę liczbę n a w e t do 30.000.000 ton. W id z im y w ięc, że są to z a ­ soby b. w ielk ie; p rz y e k sp lo a ta c ji 10.000 w agonów ro czn ie z a p a s ten w y sta rc z y łb y n a la t 300!

D ru g ą 2. kolei m iejscow ością, w k tó re j w la ta c h o sta tn ic h d o p ie ro stw ierd z o n o is t­

n ie n ie p o k ła d ó w fo sfo ry to w y c h , jest R c t c h ó w p o d A n n o p o l e m n a d W isłą, w W o jew ó d ztw ie L u belskiem . P ie rw sz e b a ­ d a n ia ty ch złóż b y ły p rz e p ro w a d z o n e przez S a m s o n o w i c z a ; p ó źn iej z a jm o w a ł się n iem i tak że i T o k a r s k i . P o k ła d y fo sfo ­ ry to w e R o chow skie n a le ż ą rów nież do f o r ­ m a c ji k re d o w e j, p o d o b n ie zre sz tą ja k i in n e n a sz e fo sfo ry ty . K o n k re cje fo sfo ry to w e w R ą c h o w i e w y stę p u ją częściow o w w a r­

stw a c h zw ietrzały ch , k tó re łatw o e k sp lo a to ­ w a ć system em o d k ry w k o w y m , a sam e k o n ­ k re c je o d d ziela się o d re szty p rzez p rz e s ie ­ w a n ie przez ra fy ; ilo ść m a te rja łu , k tó ry w te n sposób łatw o w y d o b y ć m o żn a, T o ­ k a r s k i szacu je n a 300.000 to n ; p o za te m są p o k ła d y fo sfo ry to n o śn e w sk ale niezw ie- trz a łe j, leżące głębiej, a w ięc ju ż tru d n ie js z e do ek sp lo ata cji. S k a ła ta je d n a k m a tę d o ­ d a tn ią cechę, że po w y d o b y c iu n a p o w ie rz ­ c h n ię i p o w y sta w ie n iu przez czas ja k iś n a d z ia ła n ie c z y n n ik ó w a tm o sfe ry c z n y c h , ła ­ tw o się ro z p a d a , p o z w a la ją c n a o d d ziela n ie k o n k re c ji o d reszty, co ze s k a łą N iezw iską o d b y w a się tru d n ie j. S am e za to k o n k re c je fo sfo ry to w e ro c h o w sk ie są u b o ższe w fo s ­ fo r od niezw iskich, z a w ie ra ją b o w iem o d 16 d o 20% P 2 0 6, ale też m a ją m a ło w ę g la ­ n u w a p n ia , co — ja k się p o tem do w iem y — m oże m ieć p o w a żn e zn a cze n ie ze w zg lędu n a ich w a rto ść u ży tk o w ą . P o ło żen ie tych p o k ła d ó w fo sfo ry to w y c h n a d W is łą u m o ­ żliw ia w y z y sk a n ie ta n ie j d ro g i w o d n e j dla tra n s p o rto w a n ia fo sfo ry tó w .

T rz ecią m iejscow ością, w k tó re j w e d łu g d o ty ch czaso w y ch b a d a ń m o ż n a liczyć n a znaczn e zaso b y fo sfo ry tó w , są K u t y s k a p o d N i ż n i o w e m n a d D n ie stre m ; b a d a ­ n ia tego te re n u p ro w a d z o n e są głów nie p rzez A. M o r a w i e c k i e g o , a sy s te n ta Z a k ła ­ d u M ineralogicznego U n iw e rsy tetu W a r ­

szaw skiego, po zo stające p o d k ie ru n k ie m prof. T h u g u tta .

B ad an e też b y ły fo sfo ry ty w oko licach K a z i m i e r z a n a d W isłą, p o d G r o d ­ n e m oraz n a W o ły n iu (z I m o r d w y p o d P e ł c z ą ) , ale ty m czasem n ic jeszcze nie m o żn a orzec, czy p o k ła d y te n a d a ją się do ek sp lo ata cji n a w iększą skalę. P o zatem w szeregu m iejscow ości w Polsce stw ierd z o ­ n o obecność fosforytów .

B ad a n ie m zasob ów fo sfo ry to w y ch w P o l­

sce z a jm u je się też sp ec ja ln a k o m isja , u tw o ­ rz o n a z in ic ja ty w y M i n i s t e r s t w a R o l ­ n i c t w a p rz y M u z e u m P r z e m y s ł u i R o l n i c t w a w W arsza w ie; w te re n o ­ w y ch p ra c a c h tej k o m isji p rz y jm u je u d ział P a ń s t w o w y I n s t y t u t G e o l o g i c z n y oraz Z a k ł a d M i n e r a l o g i c z n y U n i w e r s y t e t u W a r s z a w s k i e g o .

J a k w idzim y z pow yższego, m o żn a liczyć n a to, że p o sia d a m y liczne p o k ła d y fo sfo ­ ry tó w , a z a raz em dość zaso b n e, ab y m o- ż n a i n a l e ż a ł o m y ś l e ć o r a c j o - n a l n e m i c h w y z y s k a n i u . W sz ak w y ró b su p e rfo sfa tu w fa b ry k a c h n a s z y c h o p a rty jest d o ty chczas n a su ro w cu z a m o r ­ skim , p rz y w o żo n y m głów nie z A fry k i i z A m eryki. N ależałoby więc pom yśleć, czy7 nie d ało b y się za stą p ić tego obcego su ro w ca, z a k tó ry ro k ro czn ie po w ażn e su m y p łacim y za g ran icy , n a s z y m k ra jo w y m surow cem . N iestety, p rz y uży ciu n asz y ch fo sfo ry tó w do w y ro b u su p e rfo sfa tu n a tk n ie m y się n a p ew n e tru d n o ści, sp o w o do w ane czy to n ie ­ w y so k ą p ro c en to w ą z a w a rto śc ią w n ic h k w a su fosforow ego, czy też z b y t w y so k ą za w a rto śc ią w ę g lan u w apniow ego. P rz y w y ­ ro b ie su p e rfo sfa tu tra k tu je m y fo sfo ry t o d ­ po w iednio rozcień czon ym k w asem s ia rk o ­ w y m i w re zu ltacie o trz y m u je m y m iesza n i­

nę fo sfo ra n u jed n o w ap n io w eg o z gipsem , a w ięc do p ierw o tn ie u ży tej su b sta n c ji fo s ­ fo ry tu p rz y łą c z a m y k w as siark o w y i w odę;

w sk u tek tego p ro c en to w a z a w arto ść kw asu fosforow ego w su p erfo sfacie o d p o w ia d a m n iej w ięcej po łow ie zaw arto śc i tego sk ład - - n ik a w fosforycie. W ięk szo ść n a sz y c h fo s­

fo ry tó w z tej ra c ji nie n a d a w a ła b y się b ez­

p o śre d n io d o w y ro b u su p e rfo sfa tu , a d o ­ p iero należałoby7 p o d d a ć je od po w ied n iem u so rto w a n iu , a b y o trz y m a ć p ro d u k t bo g atszy w k w a s fo sforo w y . In n e zaś nasze fo sfo ry ­ ty, bo g atsze w k w as fosforo w y , za w iera ją zn a czn e ilości w ęg lan u w a p n ia , co też p o ­ ciąga za so bą k onieczność pew nego w stę p ­ nego ich p rz ero b ien ia n a d ro d z e m ech a n icz­

nej. W szelkie ta k ie p rz e ró b k i w stęp n e p o ­ c ią g a ją za so b ą oczyw iście pew ne koszty.

M ożnaby też d o d aw ać p ew n e ilości fo sfo ry ­

(3)

12 W SZ E C H ŚW IA T

tów k ra jo w y c h do w ysokoprocen tow ych fo sfo ry tó w za m o rsk ic h — p ró b y pew ne w ty m k ie ru n k u są ro b io n e — ale to b y s ta ­ n ow iło ty lk o część tej ilości naszego su ro w ­ ca, ja k ą w in n iśm y zużytkow ać, chcąc n a ­ p ra w d ę stw orzy ć n o w ą gałęź przem ysłu górniczego.

W R osji o d dłuższego czasu p ro w a d zi się b a d a n ia n a d w y k o rz y stan iem n isk o p ro ce n ­ to w y ch fosfo ry tó w , w k tó re k ra j ten b ard zo o bfituje, d o w y ro b u ta k zw anego precypi- ta tu — fo sfo ra n u dw uw apniow ego — k tó ­ ry jest b. cen n y m naw ozem w rolnictw ie.

T ru d n o je d n a k orzec, czy fa b ry k a c ja ta k a u nas o p łaciłab y się.

W obec pow yższego n ależało pom yśleć jeszcze o in n y m ja k im sposobie w yzyskania n aszy ch zasobów fosforytow ych, licząc się z ic h jak o ścią. M ożliw ość ta k a istnieje n a d ro d z e bezpośredniego stosow ania drofono- zm ielonych fosfo ry tó w do naw ożen ia roli, a w ięc do w zbogacenia jej w ten sk ład n ik p o k arm o w y , k tó reg o tak często p osiad a ilości zb y t m ałe do w y d a w an ia p o żąd an y ch plonów . B a d a n ia w ty m k ie ru n k u n ie je d n o ­ k ro tn ie b y ły ju ż podejm o w an e w różn y ch k ra ja c h , ale poczęści nie d aw ały one d o ­ statecznie zachęcający ch w yników (co z a ­ p ew ne wr znacznej m ierze należy p rzy p isać tem u, że u ży w an o m ączek fo sforytow y ch nied o stateczn ie m ia łk ic h ), a poczęści też nie b y ło p rz ew ażn ie dostatecznego bodźca do p ro w a d z e n ia ta k ic h b a d a ń n a w iększą s k a ­ lę, bo ro ln ictw o obok su p e rfo sfa tu , zaw ie­

rająceg o w- sobie rozpuszczalny w w odzie fo sfo ra n jed n o w a p n io w y , m iało do swego ro z p o rzą d zen ia dostateczne ilości dob rej m ączk i żużlow ej T h o m asa, k tó ra zaw iera w sobie zw ią zk i fosforow e w p raw dzie w w o ­ dzie n iero z p u szcz aln e (głównie fo sfo ra n ozte- ro w a p n io w y i ta k zw an y k rz em o fo sfo ra n w a p n ia ), ale w odpow iednich w a ru n k a c h w glebie stan o w iące d o b re źró d ło p o k arm u fosforow ego dla n aszy ch ro ślin g o sp o d a r­

skich. T o m asó w k a stan o w i p ro d u k t u b o cz­

n y p rz y p rz eró b c e su ro w c a, zaw ierającego fosfor, n a żelazo k o w a ln e lub n a stal; do n ie d a w n a proces ten w y k o n y w a n y b y ł n a w ielką sk alę w t. zw . g ru sz k ach B essem era i d o sta rc z a ł ro ln ictw u w ielkich ilości żużli o w ysok iej w a rto ści naw ozow ej. W A nglji je d n a k po w o jn ie n a stą p ił pew ien przełom , gdyż proces b essem ero w an ia coraz b ard ziej w y p ie ra n y p rzez in n e p ro c esy h utnicze, le­

piej o p ła c a ją c e się, jest n iem al wT zaniku, co pociągnęło za sobą b. pow ażne k o n se­

kw encje i d la ro ln ik ó w , gdyż ow e różn e ż u ­ żle zasad o w e m ie-bessem erow skie m ocno ró ż n ią się o d żużli bessem erow skich pod w zględem sw ej w arto ści ja k o naw ozu. Stąd

też ro ln ictw o w A nglji stanęło p rz ed pow aż- nem zag ad n ien iem w a rto ści naw ozow ej tych ró żn y ch żużli zasad o w y ch i od szeregu lat w k ład a się ta m b. w iele p ra c y w te b a d a n ia , ale obok tego w skrzeszono- n ie ja k o m yśl stosow ania m ączek fo sfory to w y ch. P o d k re ­ ślić należy, że te o statn ie b a d a n ia d ały już w yn ik i b. pow ażne, w sk az u jące ro ln ik om , w ja k ic h w a ru n k a c h m ogą się spodziew ać dobrego d ziała n ia m ączek fosfory to w y ch.

D ru g im k ra je m w E u ro p ie, gdzie b a d a ­ n ia n a d stosow aniem m ączek fo sfo ry to w y ch do bezpośredniego n aw o żen ia gleby d o p ro ­ w adziły d o w y n ik ó w b. zachęcających, jest Rosja. B a d a n ia la t p o w o jen n y c h d a ją p o d ­ staw y do sądzenia, że zak res stosow ania m ączek fo sfo ry to w y ch m oże b y ć o b szer­

niejszy niż sądzono d aw n ie j — p rz ed w o j­

n ą — n a po d staw ie b a d a ń , p ro w a d zo n y ch w R osji ju ż o d d aw na.

Z achętą do p ro w a d zen ia tak ich b a d a ń u n as po w in ien być fa k t, że to m asów k a.

u ży w a n a przez nasze roln ictw o w ilościach b. znaczny ch, jest p ro d u k te m , w y ra b ia n y m w k ra ju w ilościach ty lko niew ielkich, a przew ażnie p rz y w o żo n a jest z zagranicy.

Jeżeli w ięc n aw et ja k o ś ć ty ch m ączek nie pogorszy się, ja k się stało już w Anglji, to w k a ż d y m razie jest to p ozy cja pow ażnie o bciążająca nasz b ilan s h a n d lo w y , a p rzy wciąż w z rastając ein zużyciu n aw o zó w p o ­ m ocniczych u nas, co oczywiście jest o b ja ­ w em n a d e r p o żą d an y m , obciążać go będzie coraz b ard ziej, doch odząc do kw o t, idących w d ziesiątk i m iljo n ó w złotych rocznie.

Z ty ch zało żeń w ycho dząc Z a k ła d C hem ji R olniczej U niw ersy tetu Jagiello ńskiego w ro k u 1923 ro zpo czął b a d a n ia n a d sto so w a­

niem m ączek z fo sfo ry tó w k ra jo w y ch , ja k o bezpośredniego naw ozu. J a k zw ykle p rzy b a d a n iu n o w y c h śro d k ó w naw ozow ych, rozpoczęto od dośw iad czeń w azo no w ych ; znaczn iejszą ilość w azo n ó w n a p e łn ia się p iaskiem lu b ziem ią, u b o g ą w ten sk ład n ik p o k arm o w y , k tó ry z a w a rty jest w b a d a ­ n y m naw ozie, a więc w fo sfó r; w a zo n y te g ru p u je się w serje p o k ilk a w azonów je­

d n ak o w o n aw o żo n y ch , a p om ięd zy serjam i są różnicę w n a w o ż e n iu ; w d a n y m razie m ieliśm y serje, k tó re o trz y m a ły naw o żenie po dstaw o w e azo t o w o -potasow e, a inne prócz niego o trz y m a ły naw ożen ie fo sfo ro ­ w e w po staci b a d a n y c h m ączek fo sfo ry to ­ w ych, b ąd ź też — d la p o ró w n a n ia — w p o ­ staci to m asó w k i lub p re cy p itatu . W szystk ie w a zo n y obsiew ano ow sem i z w ysokości u z y sk a n y ch plonó w — w p o ró w n a n iu do plon ów ser.ji bez fo sfo ru — m o żn a b y ło są­

dzić o w a rto ści naw o zo w ej u ż y ty c h p r o d u k ­ tów fosforow ych.

(4)

112

W S Z E C H Ś W IA T JMs 12

P ierw sze dośw iadczenie w y k o n a n e b y ło przez K. S t r z e m i e ń s k i e g o w r . 1923;

w azo n y n a p e łn io n e b y ły p ia sk ie m ubogim w fosfo r, a n aw o żen ie azotow e z a sto s o w a ­ no w p o staci soli fizjologicznie k w a śn y c h (siarczan a m o n u ), żeby u ła tw ić ro ślin ie p o ­ b ie ra n ie p o k a rm u fosforow ego z n ie ro z ­ p uszczalneg o w w odzie fo sfo ra n u tr ó jw a ­ pniow ego, z a w arte g o w fo sfo ry ta c h . Do d o ­ św iadczen ia u ży ta b y ła m ącz k a z k o n k re cji fo sfo ry to w y ch n iezw iskich o ra z m ącz k a z całej sk a ły fo sfo ry to n o śn e j; o ile je d n a k pierw sza d a ła zu p e łn ie w y ra ź n y w y n ik d o ­ d atn i, pod no sząc p lo n ow sa, to d ru g a s k u t­

ku p ra w ie n ie w y w a rła ; w y tłu m a c z y ć to m o ż n a w y so k ą z a w a rto śc ią w ę g la n u w a p n ia w niezwisikiej skale fo sfo ry to n o śn e j. O bec­

ność tego sk ła d n ik a w zn a czn e j ilości we w p ro w ad zo n e j doi ziem i m ączce p rz eciw ­ d ziała w szy stk im ty m ró ż n y m czy n n ik o m , k tó re m o g ą p rz y czy n iać się w glebie do ro z k ła d a n ia fo sfo ra n u tró jw ap n io w e g o i u ru c h a m ia n ia d zięki tem u p o k a rm u fo s fo ­ row ego.

N astęp ne dośw iadczenie z m ą c z k ą z k o n ­ k re c ji fo sfo ry to w y ch n iezw iskich w y k o n ali w r. 1925-ym p. H. S o w i ń s k a i p. T e- r e s z c z e n k o . W a z o n y n a p e łn io n o dość zw ięzłą ziem ią g lin iastą, p o ch o d z ącą z pod J o rd a n o w a , n iedaleko N ow ego T a rg u ; z ie ­ m ia tak a, p o w stała przez w ietrzen ie pias- skow ca fliszow ego, jest dość c h a r a k te r y ­ sty czn a d la p o d g ó rz a k arp ack ieg o . K w a­

sow ość c z y n n a tej ziem i, o zn a czo n a w w y ­ ciąg u w o d n y m , w y ra z iła się w a rto śc ią Pii = 6 . 1 , a więc b. m ało o d b ieg ała od s ta ­ n u obojętnego; k w asow ość p o te n c ja ln a zaś.

oznaczo n a w n /l ro z tw o rze c h lo rk u p o tasu , w y ra ziła się liczbą 4.9. T y lk o d w ie serje w azonów o trz y m a ły n aw o żen ie p o d s ta w o ­ we fizjologicznie k w a śn e w p o staci s ia rc z a ­ n u p o tasu i sia rc z a n u a n io n u ; p o zo stałe s e r­

je o trz y m a ły n a w o ż e n ie fizjologicznie o b o ­ jętn e, a m ian o w icie az o ta n p o ta su i az o ta n am o n u . K o n tro la odczynu ziem i, d o k o n a n a w d n iu sp rz ę tu o w sa, stw ierd ziła, że o ile w w a zo n ac h g ru p y pierw szej n a s tą p iło w y­

ra ź n e zakw aszen ie, to odczyn ziem i w w a ­ zo n a ch g ru p y d ru g ie j raczej p rz e s u n ą ł się k u obojętności. D la oceny s to p n ia d z ia ła n ia m ączk i fo sfo ry to w ej w jed n ej serji w azonów w p ro w ad zo n o p re c y p ita t i w je d n e j — to ­ ni asów kę. W y n ik i — rzec m o żn a — p rze szły oczekiw ania, gdyż m ącz k a fo s fo ry to ­ w a p o tra fiła dać p lo n y znaczn ie p o d w y ż ­ szone w p o ró w n a n iu do plonów serji bezfo- sforow ej, a w d z ia ła n iu sw em p ra w ie d o ró w ­ n a ła w sp o m n ian y m d w u m n aw o zo m fo s fo ­ ro w y m n a w e t w w a ru n k a c h fizjologicznie o b o jętn eg o n aw o żen ia podstaw ow ego.

D o d ośw iad czen ia w r. 1926-ym o b o k fo ­ sfo ry tó w niezw iskich w ciągnięto też i ro- chow skie; dośw iadczenie to przew ażn ie w y ­ k o n an e zo stało przez asy sten tó w Z ak ła d u C harnji R olniczej Uniw. Jag., a część jego w y ­ k o n ali d w a j słuchacze W y d z ia łu R olniczego U n iw ersy tetu Jagiellońskiego, pp. N i d a i Z a k r z e w s k i ja k o p ra cę dyplom ow ą.

J a k w ro k u p o p rzed n im , po d staw o w e n a w o ­ żenie m iało c h a ra k te r fizjologicznie o b o jętn y w w iększości seryj, a ty lk o w 3-ch serja ch m iało c h a ra k te r fizjologicznie kw aśny . W a ­ zony n ap e łn io n o ziem ią, w ziętą z tego s a ­ m ego pola, co w ro k u p o p rz ed n im ; odczyn w w yciągu w o d n y m m iała o n a p ra w ie o b o ­ jętn y . N aw ożenie m ącz k ą fo sfo ry to w ą — czy to n iezw isk ą czy rochowiską — b. d o ­ d a tn io odbiło się n a p lo n ach ow sa, d a ją c p o d staw y do oceny w arto ści naw ozow ej obu tych fosforytów .

W reszcie w ro k u ubiegłym dośw iadczenie w azonow e znacznie rozszerzono p o d w z g lę­

dem ilości b a d a n y c h fo sfo rytów , u ży to b o ­ w iem sześciu m ączek, o trz y m a n y c h z fo sfo ­ ry tów , p o cho dzących z 5-ciu m iejscow ości, a m ia n o w ic ie : fo sfo ry ty z N i e z w i s k

(b ad an e p o ra ź c z w a rty ); fo sfo ry ty z R o- c h o w a z w a rstw pow ierzchn iow ych (b a ­ d an e p o ra ź d r u g i) ; oraz p o raz pierw szy w p ro w ad zo n o : fo sfo ry ty z R o c h o w a z głębszej w a rstw y sk aln ej n iezw ietrzałej:

fo sfo ry ty z N-a s i ł o w a z o k olic K a z i ­ m i e r z a n a d W isłą; fo sfo ry ty z K u t y s k i z I m o r d w y. D ośw iadczenie to w yko n an e b yło przez n au k o w y ch p ra co w n ik ó w Z ak ład u , a ty lk o 2 se rje po 4 w azo n y p o zo ­ sta w a ły pod opieką p. M i c z y ń s k i e g o , słuch acza W y d z ia łu R olniczego U n iw ersy ­ tetu Jagiellońskiego.

D o n ap e łn ie n ia w azonów u ży to ziem i bie licowej pochodzącej z okolic P u ł a w.

a m ając ej odczyn p ra w ie o b o jętn y (Ph = 6 . 7 ) . N aw ożenie azotow e ty m razem we w szy stk ich serja ch d a n o w yłącznie w po staci az o ta n u am onow ego, a więc soli u w a ­ ża n ej za fizjologicznie o b o jętn ą, ab y sp e­

cjaln ie nie u ła tw ia ć roślinie p o b iera n ia fo ­ sforu z m ączki fosforytow ej. I to d o św ia d ­ czenie p o tw ierd ziło w y n ik i dośw iadczeń / lat po przed n ich , ro z szerzając w nioski i na no w o w p ro w ad zo n e fosforyty.

O statecznie więc n ależ y stw ierdzić, że w k ilk o letn ich n aszy ch d o św iadczen iach w a ­ zon ow ych m ączk i z fo sfo ry tó w k ra jo w y c h do b rze w y trz y m a ły tę p ierw szą p ró b ę b a ­ d a n ia ich w a rto ści n aw ozo w ej i to naw et w w a ru n k a c h , k tó re b y n a jm n ie j sp ecjalnie nie sp rz y ja ły w y k o rz y stan iu fo sfo ru przez rośliny, gdyż i naw ożenie p o dstaw o w e b y ­ w ało fiz jologicznie obojętne, a i ziem ie, u ż y ­

(5)

JVf£ 12 W SZ E C H ŚW IA T 113

te do n a p e łn ia n ia w azonów , n a nazw ę w y ­ ra ź n ie k w a śn y c h b y n a jm n ie j n ie zasłu g i w ały.

Jed n a k że, o p ie ra ją c się n a w y n ik ac h d o ­ św iadczeń w azonow ych, nie m am y jeszcze p ra w a tw ierdzić, że i w polu m ożem y spo­

dziew ać się takiego dobrego d z ia ła n ia m ą ­ czek fosfo ry to w y ch . W szak w a ru n k i w zrostu ro ślin w w a zo n ac h są zupełnie inne niż w p o ­

lu. S tąd też d alszym koniecznym etapem p rzy b a d a n iu każdego now ego śro d k a n a ­ w ozow ego są dośw iadczenia naw ozow e, r o ­ bione w polu, w w a ru n k a c h p ra k ty k i ro ln i­

czej.

K ilka ta k ic h dośw iadczeń polow ych z fo ­ sfo ry ta m i rochowiskiem i i niezw iskiem i z a ­ łożył n a jesieni Z a k ła d C hem ji Rolniczej U niw ersy tetu Jagiellońskiego; d ały one wy n ik i b. zachęcające. R ów nocześnie ro z p o ­ częta zo stała a k c ja dośw iadczeń polow ych z fo sfo ry tam i rochowlslkiemi przez M ałopol­

skie T o w a rzy stw o R olnicze w K rakow ie.

W zro zu m ien iu w ażności sp ra w y b a d a n ia w a rto ści naw ozow ej m ączek z fosforytów k ra jo w y c h M inisterstw o R olnictw a z f in a n ­ sow ą p o m o cą P aństw ow ego B an k u Rolnego p o d jęło ak c ję dośw iadczeń polow ych, z a ­ k ro jo n ą n a b. szero ką skalę; p rz ep ro w a d ze­

nie tej a k c ji pow ierzone zostało Zw iązkow i R olniczych Z ak ład ó w D ośw iadczalnych R zeczypospolitej P olskiej, k tó ry w yłonił sp ec ja ln ą K om isję F o sfo ry to w ą. D ośw iad ­ czenia z a k ła d a n e są n a całern te ry to rju m R zeczypospolitej; chodzi bow iem o p rz ek o ­ n a n ie się, w ja k ic h W arunkach glebow ych i k lim a ty c zn y ch m ożem y spodziew ać się d obrego d z ia ła n ia n asz y ch m ączek fo sfo ry ­ tow ych. N a razie do dośw iadczeń w p ro w a­

d zono m ącz k ę z fo sfo ry tó w R ochow skich;

n a w iosnę 1927 r. założono około 30 do- dośw iadczeń z ow sem z w sian ą weń k o n i­

czyną, a b y w d ru g im ro k u obserw ow ać n a ­ stępcze d z ia ła n ie m ączki fosforytow ej; n a jesieni zaś tegoż ro k u założono około 50 dośw iadczeń z żytem i n a łąkach.

M ożna m ieć nadzieję, że ta k pow ażnie

rozpoczęta a k c ja b a d a n ia w arto ści n aw o zo ­ wej fo sfo ry tó w k ra jo w y ch , p o p ro w a d zo n a w ciągu k ilk u lat, ostatecznie ro zstrzy gn ie ,,sp raw ę fo sfo ry to w ą" u n as i d a w y ra ź n ą odpow iedź n a ta k w ażn e dla g osp o d arstw a krajow rego p y ta n ie : c z y f o s f o r y t y n a ­ s z e m o g ą b y ć w y k o r z y s t a n e , j a ­ k o m ą c z k i n a w o z o w e , a w i ę c c z y b ę d z i e m y w s t a n i e w t e n s p o s ó b d a ć r o l n i c t w u n a s z e m u n a w ó z , m o g ą c y 7 z a s t ę p o w a ć z a g r a n i c z n ą t o m. a s ó w k ę, a z a r a z e m s t w o ­ r z y ć n o w ą g a ł ą ź p r z e m y s ł u k r a ­ j o w e g o — p r z e m y s ł f o s f o r y t o ­ w y — d a j ą c z a r o b e k z n a c z n e j i l o ś c i r ą k r o b o c z y c h i p r z e t w a ­ r z a j ą c m a r t w y d z i ś k a p i t a ł, j a k i m s ą n a s z e z ł o ż a f o s f o r y t ó w , w k a p i t a ł ż y w y , m o g ą c y p r z y ­ n i e ś ć k r a j o w i w i e l k i e z y s k i .

PIŚMIENNICTWO.

1) J u l j a n T o k a r s k i . 0 fosforytach pol­

skiego Podola i o fosforytach okolicy Niezwisk nad Dniestrem. Przem ysł Chemiczny, 1923.

2) T e n ż e . Przyczynek do znajom ości polskich fosforytów . Przem ysł Chemiczny, 1927.

3) J a n N o w a k . Uwagi geologiczne o fosfory­

tach niezwiskich. Tamże.

4) W ł a d y s ł a w V o r b r o d t. W artość na wozowa mączki z fosforytów niezwiskich i mączki z fosforytów rochowskich. Tamże.

5) P i o t r T e r e s z c z e n k o . Mączka z fo sfo ­ rytów niezwiskich jako naw óz fosforow y. Tamże.

6) K a z i m i e r z S t r z e m i e ń s k i . Badania nad wartością naw ozow ą fosforytów z Niezwisk.

Kosmos. T. 51, 1926.

7) W ł a d y s ł a w Y o r b r o d t . W artość naw o zow a fosforytów polskich. Rolnik (Lwów), 1927.

8) T e n ż e . Orjentacyjne doświadczenia p oło­

wę z fosforytam i polskiemi. Gazeta Rolnicza, 1927.

9) K o m i s j a F o s f o r y t o w a R o l n , Z a ki . D o ś w. R z. P. D oświadczenia polowe z fosforyta­

mi krajowemi. I. D oświadczenia w iosenne z r. 1927, zestawił W. Yorbrodt. Kraków, 1928.

O O T O R B I A N I U S I Ę W Y M O C Z K O W

N a p isa ła

JADWIGA VIE WEGERO W A . J a k o jed en ze śro d k ó w o ch ro n y o rg a n i­

zm u od za g ła d y w n iep rz y jazn y c h w a ru n ­ k a c h b y tu m a ją p ierw o tn ia k i zdolność otar- b ia n ia się, czyli encystacji.' Ciało ich zm n iej­

sza się zn aczn ie, n a b ie ra k sz ta łtu m n iej-w ię­

cej okrągłego, w y tw a rza m o cn ą otoczkę, p la z m a p ie rw o tn ia k a zm ienia sw ój w ygląd, w iększość czynności życiow ych u staje i wr

ty m stanie sp oczyn ku o rg an izm m oże p rz e ­ trw a ć d łu ższy czas, aż do p o w ro tu o d p o ­ w iednich w a ru n k ó w życia.

Szereg b a d a c z y stw ierd ził różne p rz y czy ­ n y p o w staw a n ia cyst. C i e n k o w s k i w y ­ w o łał sztucznie o ta rb ia n ie się w ym oczków przez stopniow e p aro w a n ie p oży w k i, w k tó ­ re j o rg an izm y te p rzeb y w ały . P rzy c zy n ą

(6)

114 W S Z E C H Ś W IA T N° 12

b y ło b y tu po w o ln e w y sy ch a n ie k o m ó rk i.

B a 1 b i a n i i M a s s a r t w d o św iad c ze­

n ia c h sw ych w y zy sk iw ali w łaśn ie ten c z y n ­ n ik . M a s s a r t u m ieszczał n a szk iełk u ze- g ark o w em w n iew ielkiej ilości p o ży w k i C olpoda i VorticeIIa w raz ze szc zątk am i r o ­ ślin, do k tó ry c h pow yższe w ym oczki lu b ią p rz y cze p ia ć swe cysty. P o k ilk u d n iach , g d y w o da w y p a ro w a ła , zaw sze p o w sta w a ły ta m cysty. M a u p a s o b serw o w ał tw o rz e ­ n ie się cyst z b r a k u d o statecznego p o k a r ­ m u . Szczególnie sp o ty k a się to u w y m o cz­

k ó w d ra p ie żn y ch , lecz z d a rz a się i u in n y ch g atu n k ó w . W czasie m oich b a d a ń *) n a d w p ły w em d łu g o trw ałe g o , stopnio w ego gło­

d ze n ia C olp id iu m colpoda o trz y m a ła m ra z je d e n w k ońco w em s ta d ju m hod o w li w p o ­ żyw ce sian o w ej b a rd z o liczne postacie, p rz y ­ p o m in a ją c e „c y sty " K o f f m a n a , o k tó ­ ry c h będzie m ow a poniżej.

O prócz pow y ższy ch c z y n n ik ó w rów nież i takie, ja k n p . n a d m ia r p o k a rm u , n ie d o ­ statec zn y d o p ły w tlen u o raz szereg in n y ch , m a ło d o tą d z b a d a n y c h p rz y czy n , w p ły w a ją n a o ta rb ia n ie się ró ż n y c h g atu n k ó w w y ­ m oczków . Z az n acz y ć p rz y te m n ależy, że w je d n y m g a tu n k u , a n a w e t w p o to m stw ie jed n eg o o so b n ik a, z d o ln o ść do tw o rz en ia cy st b y w a b a rd z o ró ż n a i zależn a od cech in d y w id u a ln y c h .

P ow yższe zjaw isk o , b a rd z o ro z p o w sz e c h ­ n io n e w śró d w ym oczków , nie b y ło je d n a k n ig d y o p isan e u n ie k tó ry c h , n a d e r p o sp o li­

ty c h g a tu n k ó w , n p . u C o lp id iu m colpoda, P a ra m a e ciu m aurelia i innych.

B yło to p o w o d em d o tw ie rd z e n ia , że u ty ch g atu n k ó w cysty alb o nie p o w sta ją zupełnie, albo, że p o stać ta sp o ty k a się ty l­

k o n a d e r rzad k o .

J a k je d n a k w y tłu m acz y ć w ty m p rz y ­ p a d k u rozw ój np. C o lp id iu m w w odzie, n a ­ la n e j na sian o ? N a leżało b y p rz y p u ścić, że sztuczne w a ru n k i, w y tw a rz a n e w p ra c o ­ w n iac h , ró ż n ią się o d w a ru n k ó w n a tu r a l ­ nych.

T ru d n o śc i ro z w ią z a n ia tego p y ta n ia przezw y cięży ł do pew nego s to p n ia , K o f f- m a n i w ciekaw ej sw ej p ra c y p. t. ,,0 z n a ­ czeniu stężenia jo n ó w w o d o ro w y ch n a p o w ­ sta w a n ie cyst u n ie k tó ry c h w y m o cz k ó w "

(Arch. fiir inikro.sk. A nat. u n d E n tw io k l- m ech. 103, 1924), p o d a ł w y n ik i sw y ch b a ­ dań.

H o d o w a ł on w y m o czk i n a w y w a rz e S i a ­

no w y m , re g u lu ją c jego Ph1) d la h od o w li

ł ) Obserwacje te nie były publikowane.

2) P. mój artykuł „ P H'‘ w Nr. 10 „W szecli- św iata“.

k w a śn y ch p rz y pom o cy m ieszan in y 0,1 n.

octan u sodow ego i 0,1 n. k w a su octow ego, a dla hod ow li alk alicz n y ch — u ż y w ając te ­ goż o ctan u i 0,01 n. w o d o ro tlen k u sodow e­

go. P o m ia ry P h b y ły ro b io n e m e to d ą k o lo ­ ry m e try c z n ą C 1 a r k ‘a i L u b s ‘a. Małe n a c z y ń k a h o d o w lan e (30,8 i 5 cm 3) oraz szkiełka p rzed m io to w e z w g łębien iam i u łatw iały przen oszenie i o bserw acje m ik ro ­ sk o p ijn y ch o rganizm ó w . W czasie d o św ia d ­ czaln y m p o ż y w k a d a n e j ho d o w li n ie b y ła zm ieniana, a w ra zie p o trze b y do sta re j d o ­ d aw an o św ieżej p o ży w k i sianow ej lu b też odpow iedniej m iesza n in y d la z m ia n y Ph

P ro w a d z ił on d w o jak iego ro d z a ju d o ­ św iadczenia n a d C olpoda cucullus, Colpo- d a S teinii i C o lp id iu m colpoda. W jed n y ch — pożyw ka z a w ie ra ła w ym oczki i h o d o ­ w lę ta k ą stop niow o odpo w iedn io alkalizo- w ano, lub zak w aszan o . P o u pływ ie pew n e­

go czasu w y m oczki o ta rb ia ły się. W d ru ­ giej serji dośw iad czeń w pożyw ce z n a jd o ­ w a ły się w yłączn ie cy sty, sto p n io w a zaś z m ian a P h d o p ro w a d z a ła je do rozw o ju w p o sta ć n o rm a ln ą .

Z licznych dośw iadczeń K o f f m a n a po d am opis k ilk u , n a jb a rd z ie j c h a ra k te ry ­ stycznych.

D o n a c z y ń k a z p o ży w k ą siano w ą, k tó rej p ierw o tn e P h w ynosiło 5,6 (k w aśn a), w pu szczon o k ilk a Colpoda. P o czątk ow y w z ro st zasado w ości zw ięk szał o bjęto ść w y ­ m oczk a; zw iększała się rów nież ich liczba w hodow li.

D alsza a lk a lin iz a c ja w y w o ły w ała zm n iej­

szanie się ob jęto ści o rg an izm u , zaczęły się zjaw iać fo rm y n o rm a ln e i m niejsze; liczba ty ch o statn ich m a la ła coraz b ard ziej. Po 58 g o d zin ach u k a z a ły się pierw sze cysty.

P o 170 g od zin ach p r z y Ph = 8 , 8 b y ły już w y łącznie cysty. W y n ik i ty ch o b serw acy j z a b ra n e są w tabelce I.

TABELA I.

C z a s w godz, j o 1 24 48 58 120 170

P h 1 5,6 - - - 8,4

Z m ia n y w lic z ­ b ie i w w ie lk o ­ ś c i Colpocła

K ilk a Co®

D użo C o +

M ało C o + , Co° i C o —

Co-k Co°, C o —, C y s ty

K ilk a C o — C y s ty

T y lk o C y s ty

Oznacza: Co0 —- Colpoda normalne; C o + - - C.

zwiększone; Co— C. zmniejszone.

S to pn io w e w zm ożenie się zasadow ości po ży w k i w y w o łało zm n iejszenie się o b jęto ­ ści Colpoda i w k o ń c u otorbienie.

W in n y m p rz y p a d k u a u to r p o sia d a ł b o ­

(7)

J\T° 12 W S Z E C H Ś W IA T

g a tą hodow lę C olpoda o P h = 7 , 7 , k tó re po k ilk u d n ia c h podniosło się do 8,4, przyczem zaginęły n o rm a ln e o rg a n iz m y ruchliw e, a p o zo stały jed y n ie cysty. W ów czas P h tej po ży w k i zo stało sztucznie obniżone do 6,05.

W y n ik i tego dośw iadczenia p o d aję w tab. II.

TABELA II.

TABELA III.

C z a s

w godz. o 8 24 | 30 35 72

Ph 6.05 6,9 7>7 8.05 8 ,15 8,8

Z m ia n y w lic z ­ b ie i w w ie lk o - ś c i Col­

p o d a

T y lk o c y s t y

B a rd z o dużo Co-}-,

Co9 M ało C o - K Co® i C o —

K ilk a Co-J- i Co°, w ięc ej

C o - , c y s ty

D użo C o —.

dużo c y s t

T y lk o c y sty

Oznaczenia jak w tabeli I.

W tem dośw iadczeniu cysty, pow stałe w pożyw ce silnie alkalicznej ( Ph = 8 , 4 ) po za k w aszen iu jej (P u = 6,05) rozw inęły się n a ra z ie w duże i liczne C olpoda (C o+).

P rz y p o n o w n e j a lk alin izac ji ( P h = 7 , 7 ) , o b jęto ść ic h i liczba uległy stopniow ej re ­ d u k cji i znów n a s tą p ił proces o tarb ia n ia .

N a p o d staw ie sw ych dośw iadczeń K o f 1'- m a n tw ierdzi, że p rzekroczenie g ran ic P h = 8,0 d la C olpoda jest szkodliw e i w y ­ w o łu je re a k c ję o rg a n iz m u w form ie p o ­ w sta n ia cysty.

P rze k ro cz en ie p ew n y ch g ra n ic k w asow o ­ ści p o w o d u je ta k ie sam e zjaw isko. W n a ­ c z y ń k u z p o ż y w k ą o P H = 8,0 zn a jd o w ało się k ilk a m a ły c h C olpoda (Co- ) i cysty.

P o o bniżeniu P h do 4.5 w szystkie C olpoda zam ien iły się n a cysty.

J a k ju ż w sp o m n iałam , obserw acje n a d p o w staw a n iem cyst u C olpidium n ie b y ły d o ty ch czas opisyw ane. P ierw szy K o f f m a n u trw a lił, o d ry so w a ł i opisał o trzy ­ m a n e przez siebie cysty C olpidium . D o­

św iad czen ia n a d niem i w y k o n y w a ł w spo­

sób p o d o b n y do poprzed n ich , z tą różnicą, że n ależ ało tu zachow ać w iększe o stro ż n o ­ ści, b a rd z o pow olnie stopniow ać P n, zw ła szcz a p rz y p rz e k ra c z a n iu g ra n ic y m a ­ k sy m a ln e j i m in im a ln e j, oraz że czas tych do św iad czeń b y ł dłuższy. N a p o czątk u d o ­ św iad czen ia a u to r d o p ro w a d z a ł P u p o ­ ży w k i do stężen ia o ptym alnego, t. j. ta k ie ­ go, w k tó re m w ym oczki m n o ży ły się n a j ­ szy b c ie j i w z ra sta ły n ajsiln ie j, n astęp n ie stopniow o p o d n o sił P h . Liczba i objętość C o lp id iu m zm n iejsza ła się, w ygląd ich u le­

g ał zm ianie, zjaw ia ły się fo rm y d eg e n eru ­ jące i w reszcie — cysty. T ab ela III ilu stru je p o w y ższe zm iany*

C zas

w godz. 0 4i 83 Q2 *15 2 15 288

Z m ia n y w K ilk a Dużo B a r ­ Z ja ­ Ci®, M ało T y lk o lic z b ie i w Ci* C i° dzo du w ia ją C i“ C i“ , c y s ty

w ie lk o ś c i żo C i° s ię C i* c y s ty

Colpi­ C i" “

d iu m (C i)

Oznaczają: Ci0 — Colpidium normalne, Ci — zm niej­

szone, Ci* — C. w stanie degeneracji.

P o 288 go dzin ach u sun ięto s ta rą po żyw ­ kę i d o lan o świeżej o P H = 7,7; m n iej w ię­

cej o p ty m a ln a ; w yw ołało to p rzek ształce­

nie cyst w fo rm y Ci i Ci0, a sto p n io w a al- k alin izac ja — n o w ą p rz e m ia n ę n a cysty.

Część m a te rja łu a u to r za b a rw ił i p o d a ł n a j ­ b ard ziej c h a ra k te ry sty c z n e ry su n k i, z k tó ­ ry c h k ilk a czerpię itu z jeg o pracy .

Z aznaczę, iż p ra c u ją c n a d w pływ em stężenia jo n ó w w od orow ych n a m nożenie się C olpid iu m , o trz y m a ła m n a w iosnę 1927 ro k u w k ilk u m ały ch n a c z y ń k a c h z 1 cm 8 pożyw ki o P H = 5,6 z a m ia n ę liczn y ch w y ­ m oczków n a postacie, po d o b n e do op isy ­ w an y ch przez K o f f m a n a .

m

Rys. B.

Rys. A. Rys. C. Rys. D.

OBJAŚNIENIE RYSUNKÓW:

R y s . A.

Colpidium normalne: O — otwór ustny, Ma — Macronucleus, Mi — Micironucleus, P V — wodni- czek tętniący.

R ys. B.

Colpidium degenerujące: Oznaczenia jak przy rys. A.

R y s . C.

Cysta Colpidium (stadjum pośrednie).

R y s . D . Cysta Colpidium.

R ezultaty b a d a ń n a d C olpoda i Colpi­

d iu m d a ją K o f f m a n o w i p o d sta w y do tw ierdzen ia, że w ym o czki ro z w ija ją się w o k re ślo n y c h g ra n ic a c h stężenia jonów w odorow ych, przek ro czen ie k tó ry c h w y­

(8)

116 W SZ E C H ŚW IA T •Na 12

w o łu je śm ierć lu b encystację. S topniow a, p o w o ln a z m ia n a Ph p o ży w k i m oże w je d ­ n y m cyklu w yw oływ ać — p rz y p rz e k ra c z a ­ n iu g ra n ic y m a k s y m a ln e j i m in im a ln e j — p o w sta w a n ie to reb e k i o d w ro tn ie, z cy st p o w s ta ją w ym oczki w m ia rę zb liża n ia się Ph do stężenia o ptym alnego .

P ra c a K o f f m a n a p o d k re śla d ziała n ie stężenia jo n ó w w o d o ro w y ch ja k o n ow y czy n n ik , w y w o łu jąc y o ta rb ia n ie się p ie r­

w o tniaków . D o p o w yższych w y n ik ó w ch c ia ­ ła m jeszcze d o d ać p a rę w łasn y c h o bserw a- cyj, do tyczący ch w p ły w u stężenia soli w ro z tw o ra c h w o d n y c h n a en c y sta cję w y ­ m oczków .

Jesien ią 1925 r., p ra c u ją c n a d w pływ em ciśnienia osm otyczinego n a rozw ój w y m o c z ­ ków , po k ilk o d n io w em trz y m a n iu ich w r o z ­ tw orze soli o sk ład zie z b liżo n y m do p ły n u R i n g e r a , lecz b a rd z ie j stężo n y m , o tr z y ­ m a ła m liczne cysty C olpodn. W styczniu

1928 r. C o lp id iu m , h o d o w a n e w sło ju litro - w ym w roztw orze, ja k w yżej, w yginęły w szystkie. W czasie 7 d n i codziennego s p ra w d z a n ia w pięciu p ró b k a c h po 1 cm*

d obrze zam ieszanej cieczy nie zn a la z ła m an i ra zu żyw ego w y m o czk a; rozcieńczy łam więc pożyw k ę w odą d esty lo w an ą i w 2 d n i potem w ym oczki ro zw in ęły się i d ały b o ­ g a tą k u ltu rę. P rzy p u śc ić m ożna, iż i w ty m p rz y p a d k u po czątko w e w ysokie ciśnienie osm otyczne w y w o łało p o w stan ie cyst, k tó ­ re po zm n iejszeniu ciśnienia rozw in ęły się w ru ch o m e organizm y.

Te d w u k ro tn e o b serw acje m oje d a ją pe­

w ne p o d staw y do przy pu szczenia, iż d o czynników , w y w o łu jący ch encystację, z a li­

czyć n ależ ało b y rów nież w pływ w ysokiego ciśnienia osm otyczinego. P otw ierd zen ie tego przy p u szczen ia w y m ag a oczyw iście jeszcze system aty czn y ch b a d a ń .

M G Ł A W I C E P O Z A G A L A K T Y C Z N E J A K O

„ W S Z E C H Ś W I A T Y - W Y S P Y "

N ap isał E. R Y B K A W świecie gw iazd, b a d a n y m w spółczes- n em i astro n o m icz n em i n a rz ę d z ia m i, z n a j­

d u je m y p o za oddzieln em i gw iazd am i-sło ń - ca m i b a rd z o d u żo m giełek różn eg o k sz ta łtu i ró żn ej jasności. M giełki te n a z y w a m y m g ła w ica m i. Je d n e z n ich s k ła d a ją się z ro z rze d zo n y ch m as g azow ych ; n a le ż ą one w ra z z g w iaz d am i do naszego u k ła d u D ro ­ gi M lecznej; n ie k tó re n a w e t g ru p y gw iazd oraz p ojed y ń cze gw iazd y są otoczone ta k ą p o w ło k ą m gław icow ą. M gław ice te, z ra c ji n ależen ia do naszego u k ła d u gw iazdow ego, n a z y w a m y g a ła k ty c zn e m i. K ształt ich byw a b a rd z o ró ż n o ro d n y ; n iek ied y g ra n ic e ich b y w a ją zu p ełn ie n iew y raźn e , zlew ające się z ogó ln em tłem nieba. \

Do d ru g iej k a te g o rji n ależ ą m gław ice p o za g a ła k ty c zn e o k ształcie re g u la rn y m ; p rz ew aż a tu ty p sp iraln y . N a jja śn ie jsz ą p rz ed staw icielk ą ty ch m gław ic, w id o czn ą u n a s Okiem n ie u z b ro jo n e m ja k o m g iełk a 5-ej w ielkości, je st w ielk a m g ław ica w g w iazdo zbiorze A n d ro m ed y . M gław ica ta jest zbio ro w isk iem gw iazd, położonem w ta ­ kiej odległości, że n a w e t w lu n e ta c h ś re d ­ niej w ielkości nie d o strz e g a m y poszczegól­

n y c h gw iazd. D opiero zd jęc ia, d o k o n a n e w o sta tn im d ziesią tk u la t przez w ielkie te­

lesk o p y am e ry k a ń sk ie , „ ro z w ią z a ły " szereg ja s n y c h m g ław ic n a poszczególne gw iazdy.

Szczególnie w iele zd z ia ła ł w ty m k ie ru n k u

E. P. H u b b 1 e, a stro n o m w o b serw ato r- ju m n a M ount W ilson.

N a zasad zie ty ch b a d a ń w iem y obecnie, że k a ż d a m g ław ica sp ira ln a jest zb io ro w i­

sk iem o lb rzy m iej liczby gw iazd, ta k ja k nasz u k ła d D rogi M lecznej, k tó ry , b y ć m oże, też jest je d n ą z m g ław ic sp iraln y ch . Z b io ro w is­

k a te oddzielone są od siebie o lbrzym iem i odległościam i, więc z tego p o w o du a stro n o ­ m o w ie am e ry k a ń sc y n a d a li im n azw ę

„ w sze ch św ia tó w -w ysp “ (Islan d U n iv erses).

B a d a n ia odległości m gław ic sp iraln y ch sto ją w ścisłym zw ią zk u z b a d a n ia m i ro z­

m ia ró w D rogi M lecznej, ja k o zb io ro w isk a gw iazd, do k tó reg o n ależy rów nież n asz e słońce. N asz je d n a k „ w s ze c h ś w i a t - wy sp a “ jest ta k olbrzym i, że b ezpo średn ie p o m ia ry p a ra la k s d ro g ą try g o n o m e try c z n ą m o żn a d o k o n y w a ć ty lk o u gw iazd, leżących w p rz e ­ strze n i blisko słońca. Aby ocenić odległości do k ra ń c ó w D rogi M lecznej, trzeb a było uciec się do in n y ch m etod, w śró d k tó ry ch n a n ajw ięk sz ą uw ag ę zasłu gu je m eto d a w y ­ zn a cza n ia p a ra la k s zap om ocą gw iazd zm ien n y c h — cefeid. W ażn e te gw iazdy zm ienne, k tó ry c h z n a m y w n a sz y m u k ład zie g w iazd ow ym przeszło 100, z m ie n ia ją b lask w b a rd z o re g u la rn y c h o d stęp ach czasu.

O k re sy w a h a ją się od u ła m k a d n ia do k il­

kudziesięciu dni. P rz y b liższy ch b a d a n ia c h o k az ało się, że długość o k resu zm ien n o ści

(9)

JNfs 12 W SZEC H ŚW IA T 1 1 7

stoi w ścisłym zw iązku v. jasn o ścią b ez­

w zg lęd n ą gw iazd, t. j. z jasnością, ja k ą m ia ­ ły b y d a n e gw iazdy, g d yby je um ieszczono w jed n ak o w ej od n as odległości. T ym sp o ­ sobem , m a ją c o k re s zm ienn ości gw iazdy, m ożem y ocenić je j jasn o ść bezw zględną, m a ją c zaś jasn o ść bezw zględną i pozo rn ą (z ao b serw o w an ą ), łatw o m ożem y obliczyć odległość gw iazdy.

Z ap o m o cą tej m eto d y oraz w ielu in n y ch z b a d a n o ro z m ia ry naszego u k ła d u D rogi M lecznej oraz zm ierzo n o odległości w ielu m gław ic p o za g alak ty czn y ch . W b a d a n ia c h ty ch ja k o je d n o stk i odległości służą ro k św iatła i p arsek . R o k ie m światła, n a z y w a ­ m y odległość, z k tó re j św iatło biegnie do n a s (z p rę d k o śc ią p ra w ie 300.000 km . na selk.) przez 1 ro k . P a rsek ie m zaś n az y w am y tę odległość, z k tó rej p ro m ień o rb ity ziemi, t. ,j. śre d n ią odległość ziem i od słońca, w i­

d a ć p o d k ą te m 1” , 1 p a rse k ró w n a się więc 3.26 lat św iatła.

H. S h a p 1 e y, d y re k to r o b serw ato rju m H arv ard z k ieg o , z n a jd u je , że śred nica D ro ­ gi M lecznej w jej zasadniczej płaszczyźnie w ynosi m n iej więcej 350.000 lat św iatła, w k ie ru n k u zaś p ro sto p ad ły m — około

10.000 la t św iatła. Z licznych b a d a ń sta ty ­ stycznych w y n ik a, że środek naszego u k ła ­ d u D rogi M lecznej leży w k ie ru n k u z n a ­ n y ch c h m u r w gw iazdozbiorze Strzelca. O d­

ległość sło ńca od tego śro d k a jest rzędu 20.000 la t św iatła. T en nasz w ielki u k ła d g w iazdow y ro z p a d a się n a szereg m n ie j­

szych, k tó re, b y ć m oże, o b ra c a ją się dokoła w spólnego śro d k a m asy.

N ajbliższem i z in n y ch w szechśw iatów w ysp są obłoki M agellana. W idoczne są one do b rze o k iem n ieu zb ro jo n em przez m ieszkańców p o łu d n io w ej p ó łk u li ziemi.

O dległość tych zbiorow isk gw iazd jest n ie ­ co w iększa od 1 0 0 . 0 0 0 la t św iatła.

D alej ju ż leżą w olb rzy m ich od n as odle­

głościach m gław ice spiralne, k tó ry c h z n a ­ m y obecnie b a rd z o dużo. A stronom am e­

ry k a ń sk i, S e a r e s, oblicza, że teleskop zw ie rciad la n y o śred n icy 150 cm pozw oli p rz y jed n o g o d zin n ej ekspozycji znaleźć na całem niebie 300.000 tych św iatów gwiazd.

N ajb liższą m g ław icą s p ira ln ą jest z n a n a m g ław ica w g w iazdozbiorze A ndrom edy.

O dległość jej, z b a d a n a n a zasadzie w y k ry ­ ty c h w n iej licznych gw iazd zm iennych-ce- feid, w ynosi aż 870.000 la t św iatła.

D zięki p o tężn y m n arzęd zio m a m e ry k a ń ­ skim , k a ż d y ro k p rz y n o si w ażn e zdobycze w k ie ru n k u p o z n a n ia ty ch „w szechśw iatów - w y sp “ , k tó re n iek ied y w y stę p u ją grupam i.

J e d n ą z ciek aw szy ch g ru p jest g ro m ad a

m gław ic sp iraln y ch , złożona ze 103 ty ch ,.św iatów - gw iazd ", położona n a g ra n ic ach gw iazdo zbiorów W ark o cz B eren iki i P a n ­ na. Z n ied aw n y ch b a d a ń S h a p 1 e y ‘a i A.

A m e s‘a w y n ik a, że m gław ice te sta n o w ią jeden u k ła d fizyczny, którego odległość o d n as w ynosi około 1 0.0 0 0 . 0 0 0 lat św iatła.

D alej L u n d m a r k n a zasad zie o b s e r­

w acyj P e a s e‘a zn a jd u je dla m g ław icy , oznaczonej w New G eneral C atalogue D re- y era (N. G. C.) n u m e re m 4594, odległość 56.000.000 la t św iatła; w reszcie tenże a s tro ­ n o m ocenia odległość o d g ru p y m gław ic sp i­

ra ln y c h , liczącej 1500 ty ch „w szechśw iatów - w v sp “ , n a 800.000.000 (osiem set m iljonów ) la t św iatła. S tajem y tu już w obec c y fr z a ­ w ro tn y c h i m im o w oli n asu w a się p y ta n ie , gdzież jest k re s w idzialnego w szechśw iata i c z y on istnieje.

W r. 1926 E d w i n H u b b l e w o b ser­

w a to rju m n a M ount W ilso n p rz e p ro w a d z ił staty sty k ę 400 m g ław ic p o za g alak ty czny ch, dla k tó ry c h H o l e t s c h e k w yznaczy ł c a ł­

ko w itą jasn o ść w izualną. W y k a z zaw iera w szystkie m gław ice n ieb a pó łnocnego d o w ielkości 12.5 i n iek tó re m gław ice z p o łu d ­ niow ej półkuli.

Na zasadzie szczegółow ych b a d a ń s ta ty ­ sty czn ych H u b b 1 e dochodzi do w n io sk u , że średnice m g ław ic sp ira ln y c h są rzędu

1 0 . 0 0 0 la t św iatła, m asy zaś ich są p rzecięt­

nie 260.000.000 ra z y w iększe o d m asy sło ń ­ ca; tyle więc gw iazd w p rzyb liżeniu m oże za w iera ć k a ż d a m g ław ica s p ira ln a , w iem y bow iem z b a d a ń gw iazd naszego u k ła d u , że m asy ich n ie ró ż n ią się b ard zo znacznie.

Teleskop zw ie rciad la n y o śred n icy 150 cm ,, p o zw alający p rz y jed n o g o d zin n ej ek s­

po zycji znaleźć n a całem n ieb ie 300.000 m gław ic, d a je n a m o b raz w szech św iata w p ro m ien iu 2.4

X

1 0 7 parsekó w . Ś rednia jasn o ść w izu a ln a ty ch m gław ic, o trz y m y ­ w a n y ch ty m re flek to rem , jest 16.7. P o n ie­

w aż n ajw ięk szym n a świecie re flek to rem o śred n icy 250 cm ,, z n a jd u ją c y m się w o b ­ se rw a to rju m n a M ount W ilson, m o żn a u z y ­ skać n a kliszy p rz y jed n o g o d zin n ej ek sp o ­ zycji g w iazd y 18.0 w ielkości, w ięc telesko p ten p o zw ala w edług H u b b 1 e‘a n a sięg­

nięcie w p rz estrze ń do 140.000.000 la t św ia­

tła. W k u li o tym p ro m ien iu powrin no się zn a jd o w ać około 2.0 0 0 . 0 0 0 m gław ic p o za­

g alak ty c zn y ch ; śre d n ia odległość m iędzy niem i jest rz ęd u 570.000 p arsek ó w , czyli 1.900.000 lat św iatła. Z a k ła d a ją c , że gw iaz­

dy, należące do m gław ic p o za g alak ty cz­

n y c h m a ją ta k ą sam ą gęstość ja k gw azd y naszego u k ła d u , w y padn ie, że śre d n ia gę­

stość m a te rji we w szechśw iecie w y n o si

(10)

118 W S Z E C H Ś W IA T JSTs 12

1.5 X 1 0 g ra m ó w n a 1 cm 3. Jest to d o ln a g ra n ic a gęstości, gdyż p rz y jej o b liczan iu n ie u w zg lę d n io n o m a te rji, ro z rzu c o n ej m ię ­ d zy u k ła d a m i.

Jeżeli p rz y jm ie m y za E i n s t e i n e m , że św ia t jest o g ra n ic zo n y i że p ro m ie ń jego w y n o si 8 8.0 0 0.0 0 0 . 0 0 0 (osiem dziesiąt osiem m iljard ó w ) la t św iatła, w ów czas 250 cm . re fle k to r d a je n a m w g ląd w e w szechśw iat ty lk o n a - q- jego p ro m ien ia. W e d łu g ro z ­ w a ż a ń H u b b 1 e‘a m a sa całego w szech ­ św iata w y n io słab y w ów czas 9 X 1 0 22 m as

słońca, czyli b y ło b y w n im 3.5 X 1 0 15 n o r ­ m a ln y ch m g ław ic — zbiorow isk gw iazd.

Pow yższe liczby, ja k k o lw iek m a ło d o ­ k ład n e i o p a rte n a ek stra p o la cji, d a ją n a m je d n a k w yo b rażen ie o ogrom ie w szech św ia­

ta. W id zim y stąd, że n asz a w iedza a s tro n o ­ m iczna, chociaż sięga do św iató w odle­

głych o d ziesiątk i m iljo n ó w la t św iatła, og ran icza się d o m ałego o b sza ru w szech­

św iata. P rzy szłość w ięc rozszerzy nasze h o ­ ry z o n ty do g ra n ic rozleglejszych i u k aże n a m m nóstw o n o w y ch tajem n ic, ja k ic h um ysł nasz obecnie przew idzieć nie m oże.

J A N D A N Y S Z

Wspomnienie pośmiertne.

1860 — 1928 Jan Danysz, profesor i kierow nik jednego z dzia­

łów Instytutu Pasteur‘a w Paryżu, pracujący w In­

stytucie bez przerwy od roku 1893, zmarł w dniu 14 stycznia w Paryżu.

Urodzony w Chylinie, ziem i kaliskiej, p o ukoń­

czeniu szkoły średniej w Ostrowiu (W lkp.), w w ie­

ku lat 19 w yjechał na dalsze studja do Francji, gdzie pozostał na stałe i pracow ał przez całe życie.

Przyrodnik z w ykształcenia i pierw otnego zakresu zainteresowań, rozszerzył później teren sw oich ba­

dań na m ikrobiologję, naukę o odporności i ch o ­ roby zakaźne. P o ukończeniu studjów przyrodni­

czych pierwsze jego prace obejm ow ały zakres b a­

dań zoologicznych (spostrzeżenia nad Taenia fene- strata); interesując się nadal parazytológją staje na czele pracowni parazytologicznej. Tutaj specjal­

ną uwagę zwraca na w alkę ze szkodnikam i w rol­

nictwie; w spólnie z K. W izem przeprowadza badania nad zastosow aniem grzybków (Muscardinea) do zw alczania owadów szkodliw ych jak np. kom ośnik buraczany (Cleonus punctiventris), szkodnika bu­

raków i w naszych w arunkach posiadającego zna­

czenie; w r. 1900 w yosabnia laseczkę z grupy pa- radurowej, t. z. tyfusu m ysiego, nazw aną jego im ie­

niem (bac. D anysz), posiadającą wybitne działanie chorobotw órcze dla gryzoniów . Szczep ten przez czas dłuższy znajdow ał szerokie zastosow anie w w alce ze szczurami i myszam i.

Od r. 1902 prow adzi D a n y s z spostrzeżenia nad m echanizm em zobojętniania toksyny antytoksyną.

N a rozm aitych odmianach toksyn i antytoksyn (ry­

cyna, toksyna tężcow a i błonicza), w brew prze­

w ażającej w okresie tych badań tendencji do u jm o ­ w ania podług schem atu chem icznego stosunku

wzajemnego toksyny i antytoksyny w mieszance, dochodzi do wniosku, że schem at ten w danym przypadku nie może znaleźć zastosowania. W yka­

zał Danysz, że o ile m ieszanka dwu określonych ilości toksyny i antytoksyny daje całkow ite zobo­

jętnienie, to dodanie toksyny do antytoksyny nie odrazu w całkowitej ilości, lecz częściami w pew ­ nych odstępach czasu, daje mieszankę o w łasno­

ściach toksycznych. Spostrzeżenie to, posiadające duże znaczenie zasadnicze, pozostało w nauce o o d ­ porności pod nazw ą fenom enu D a n y s z a .

Dalsze badania D a n y s z a obejm owały zagadnie­

nia z zakresu chemoterapji; pracując system atycz­

nie otrzymał on syntetycznie szereg preparatów o w ybitnem działaniu chem oterapeutycznem. Łą­

cząc preparat arsenow y — salvarsan z bromkiem srebra otrzym ał D a n y s z przed K o i ł e m preparat chem oterapeutyczny, sprawdzony na zakażeniach św idrow cow ych i krętkowych; połączenie salvar- sanu z antym onem (luargol 102) znalazło duże za­

stosow anie w lecznictwie.

R ola antygenów niesw oistych w chorobach prze­

w lekłych anafilaktycznych i zakaźnych zajęła w późniejszym okresie pracy uwagę D a n y s z a . W y­

chodzi on z założenia, że szereg spraw chorobo­

wych zw iązany jest z dużą w rażliw ością ustroju w stosunku do niektórych bakteryj jelitow ych nor­

malnych. D ążąc do usunięcia tego stanu opracował D a n y s z schem at stosow ania t. zw. enteroantyge- nów , szczepionek z bakteryj jelitow ych. Specjalne znaczenie w tych szczepionkach nadaw ał D a n y s z lipoidom bakteryjnym, które próbow ał w yosobnić.

D odać należy, że D a n y s z był jednym z pierw ­ szych, który obserw ował i stwierdził działanie p iel-

Cytaty

Powiązane dokumenty

m ieniow ania tłumaczy się tem, że dany fosfór mo- in a wzbudzić tylko do pewnej granicy, a dalsze o d ­ rywanie elektronów z położeń norm alnych narusza

ło się zaobserw ow ać jakichkolw iek zmian, zarówno w sensie działania dodatniego, jak i ujem nego (naprz. śm iertelność). Riałko dostarczane jest przedewszystkiem

blem atów, w których badacz suchy, ścisły boi się spojrzeć prawdzie w oczy.. D em bowski jest

Gdy ryba w tych warunkach pogrąży się, zwiększając tym sposobem ciśnienie hydrostatyczne na pęcherz, zw iększy się w ów czas i ciśnienie gazów w nim

§ 69. Uczeń może nie być klasyfikowany z jednego, kilku albo wszystkich zajęć edukacyjnych, jeżeli brak jest podstaw do ustalenia śródrocznej lub rocznej oceny

Gdy tylko długie, blade palce Slytherina zacisnęły się na pierścieniu, czarnoksiężnik spojrzał z wyższością na Harry'ego i ponuro się zaśmiał..

Mówi się „jeśli coś jest od wszystkiego, to jest do niczego” ~ tak skazują się na porażkę osoby, które chcą wszystkich zadowolić, zamiast BYĆ SOBĄ.. Oddaj

1 jako posiadające właściwości zaburzające funkcjonowanie układu hormonalnego ani składników o właściwościach zaburzających funkcjonowanie układu hormonalnego zgodnie z