• Nie Znaleziono Wyników

PISMO PRZYRODNICZE, W YCHODZ11 i 15 KAŻDEGO MIESIĄCA Redaktor: R Y S Z A R D B Ł Ę D O W S K I Wydawca: T-wo wyd. „WSZECHŚWIAT"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "PISMO PRZYRODNICZE, W YCHODZ11 i 15 KAŻDEGO MIESIĄCA Redaktor: R Y S Z A R D B Ł Ę D O W S K I Wydawca: T-wo wyd. „WSZECHŚWIAT""

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 14 (1689). W a rsza w a, 1 czerw ca 1928 r.

S E R J A D R U G A T o m I (XXXIV).

PISMO P R Z Y R O D N I C Z E , W Y C H O D Z 1 1 i 15 K A Ż D E G O MIESIĄCA

Redaktor: R Y S Z A R D B Ł Ę D O W S K I Wydawca: T-wo wyd. „WSZECHŚWIAT" sp. z o. o.

Adres Redakcji: Polna 30, tel. 140-53.

Pracownia Zoologiczna W olnej W szechnicy Polskiej.

Redaktor przyjm uje codziennie w redakcji od godz. 14 do 15.

Adres Administracji: Szpitalna 1 m. 3, tel. 295-85.

Administracja otwarta od 9 do 3 i od 17 do 19.

Warunki prenumeraty i ogłoszeń na okładce.

TREŚĆ: Jan Samsonowicz: O źródłach słonych w Lęczyckiem i ich pochodzeniu. Janusz Domaniewski:

Jan Szlolcm an 1854— 1928. Kazimierz Demel: E w olucja przeciwstawna w św iecie żywym. W ystawa przyrządów fizycznych w Londynie (mar. gr.). K r o n i k a N a u k o w a : N owe związki fosforow e w mięśniach, Ciała „słodkie" dla pszczół. Syntezy bioz.

O ŹRÓDŁACH SŁONYCH W LĘCZYCKIEM I ICH POCHODZENIU (z i mapką)

n a p isa ł

JAN SAMSONOWICZ.

R eg io p o lo n ica... sa lis... g r a v id a .

1. R O Z M IESZC ZEN IE ŹRÓ D EŁ SŁONYCH.

N a ro zleg ły ch p rz estrze n ia ch Niżu północ- n o -eu ro p ejsk ieg o ro zrzu co n e są źródła sło­

ne, w śró d k tó ry c h m o żn a w yróżn ić zgru ba

3 g ru p y : n a d o d rz a ń sk ą , n ad n ie in e ń sk ą i w iel­

k o polską. P rz y jrz y jm y się rozm ieszczeniu źródeł słonych g ru p y o statn iej, k tó ra nas in tere su je bezpośrednio.

N a jd a le j n a zach ó d w ysunięte są źró d ła słone w pow iecie O born ick im (już poza z a ­ łącz o n ą m ap k ą) a więc w okolicy O bornik, d alej p o d S łoniaw am i (czy S ło n ia w k am i), B og dan ow em i O biezierzem . F a k t istnienia

D łu g o s z , H ist. P ol. Lib. I.

tych źródeł p od O b o rn ik a m i zgad za się ze w zm ian k ą u R z ą c z y ń s i k i e g o 1) o w y ­ stęp ow aniu w tej okolicy ro ślin h alo ph yto- w ych.

D alej n a w sch ó d solan ki zn an e są z o k o ­ lic S zubina, m ianow icie ze S łonaw i P iń ­ sk a 2) oraz w edług R z ą c z y ń s k i e g o

(op. aft., sbr. 127) z B arcina.

K ilka solanek n a załączo n ej m apce w i­

d zim y n a d W a rtą ; w edług in fo rm a c ji prof.

S t. A r n o l d a , znan o je o d d aw n a w Pyz- 1I G. R z ą c z y ń s k i . H istoria naturalis curiosa etc. Sandomiriae, 1721. Str. 128.

2) S t. O l s z e w s k i . Sól i sole potasowe w Pol­

sce. Odbitka z „Polski gospodarczej". 1926. Str. 2,5.

(2)

142 W S Z E C H Ś W IA T Ns 14 d ra c h i WTrą b czy n ie pod L ądem . W sąsiedz­

tw ie leży P ie trz y k ó w , gdzie ró w nież is tn ia ­ ło źró d ło słotne, ja(k p o d a je P u s c h , o p ie­

ra ją c się n a m a te rja ła c h a rc h iw a ln y c h p r u ­ skich 1) .

N ajciekaw sze je d n a k są so lan k i, k tó re wizdłuż lin ji 115 ikni. d łu g iej p rz e c in a ją c a ­ łe K ujaw y, sięg ają c od okolic T o ru n ia aż p od O zorków . Id ą c od półn o cy , m a m y tu k o lejn o ź ró d ła słone w C zerniew icach 2) , dalej — w S łoń sku, C iechocinku i R acią ż­

k u , n a stę p n ie — w e d łu g P u s c h a — w W ilk o w icach , D ąb ro w icac h , Ł ęczycy, w reszcie n a ro zległym p asie m ię d z y Ł ęczy­

c ą i O zorkow em , w Okolicach w si W ielk a i M ała Solca, śliw n ik i, P ełczy sk a , Zelgosizcz, W ielk a W ieś.

W y z n acz o n ą, g łó w n ą lin ję so la n e k p rz e ­ cina p ro sto p a d le lin ja b o cz n a, n a k tó re j le­

żą ź ró d ła K ow ala i Zgłow iączki.

2. H IS T O R JA SO L A N E K I W A R Z E L N I SO LI

Znacizna część w y m ien io n y ch solanek w dobie obecnej ju ż nie isitnieje; z n ik ły one cz y to n a s k u te k d ziała ln o śc i człow ieka, mp. — trzeb ieży lasów , czy też n a sk u te k in ­ n y c h ja k ic h ś, jeszcze nie w y ja ś n ia n y c h p o ­ w o d ó w n a tu r y m o że geologicznej lu b h y ­ drologicznej.

Z jaw isko z a n ik a n ia ź ró d e ł sło n y ch d ało się z re sz tą s k o n sta to w a ć i n a in n y c h o b sza­

r a c h ic h w y stęp o w a n ia, n p . w M eklem ­ b u rg ji lu b w P ru sie c h W sc h o d n ic h , gdzie dziś n ie m a śla d u p o w ielu źró d ła c h , k tó re n ieg d y ś, p rz e d w iekam i, is tn ia ły tu n ie w ą t­

pliw ie, gdyż k o rz y s ta n o z n ich d o w arzen ia soii.

T rz e b a b o w iem w iedzieć, że w m ę k a c h u b ie g ły c h s o la n k i o d g ry w a ły ro lę do ść d o ­ n io słą, i o ich p o sia d a n ie to czo n o n aw et, ja k n a ziem iach S ło w iań szczy zn y za ch o d n iej, z a ­ ciekłe nieraz, w alk i.

F a k t, że s o la n k i te są ob ecn ie (a zap ew n e i b y ły d aw n iej) n isk o p ro c e n to w e , gdyż

*) G. G. P u s c h . Geognostische Beschreibung von Poilen etc. Tom II, 1836, str. 265, odsyłacz. Za miast „Ląd“ u Puscha om yłkow o w ydrukow ano

„Ząd .

2) Odkrył je w r. 1839 botanik N o w i c k i .

w iększość ich za w iera soli k u ch e n n ej p o n i­

żej 1%, n ie o d g ry w a ł ongiś — p rz y ta n io ­ ści ro b o c iz n y i Obfitości paliw a — w ielk iej ro li; w a rzo n o sól w licznych b a rd z o m iejsco­

w ościach, o k tó ry c h do n a s doszły jen o f r a ­ gm en tary czn e w iadom ości.

O to g arść w zm ian ek h isto ry czn y c h o tem sta re m w arzeln ictw ie solnem .

A więc źró d ło w S łoń sku z n a n e ju ż b y ło w w iek u X III-y m . D n ia 17 p a ź d z ie rn ik a r. 1235 m ięd zy księciem K o n rad em a K rzy ­ ż a k a m i sta n ę ła u g o d a, k tó re j m ocą Z ak o n O trzym ał w arzeln ię soli z d w iem a panwTia- m i w S ło ńsk u, w z am ia n zaś o b o w iąz an y b y ł d aw ać 14 k o rc y soli księciu, 4 k o rc e — j a ­ ko dziesięcinę — b isk u p o w i; w reszcie 2 k o r ­ ce m ia ł o trzy m y w a ć za las p a n H ebdo.

G dyby zaś te n o statn i n ie zg o d ził się n a p o ­ d o b n y u k ła d , k siążę b y ł zo b ow iązan y d a ć Z ak o n o w i in n y la s 1).

C iekaw ych m a te rja łó w o in n ej w a rz e ln i, w Zgłow iączce, u dzielił m i p. dr. A. R a- c h u l s k i . W a rze ln ia t a po ra z p ierw szy jest w sp o m n ia n a w r. 1155, w ak cie p a ­ pieża A d rja n a dla A u g u stjan ó w w C zerw iń ­ sk u (Kod. m az. K ochanow skiego, N r. 78).

A kt z r. 1254 d la tychże A u g u stjan ó w w C zerw ińsk u zn ó w w y ra źn ie w y m ien ia

„sa rta g in e m salis in S g o w a n th k a " (Kod.

dy pl. P o lsk i, t. I, N r. 43). W reszcie n a jo b ­ szern iej o w a rzeln i w Zgłow iączce m ó w i a k t z r. 1372, któ reg o m ocą S tanisław , b is k u p płocki, czyn i z k a p itu łą p ło ck ą z a m ia n ę wisi T rzep o w a n a w ieś Z gow iątki. Z a k t a tego d o w ia d u je m y się, że z m a rły k ró l K azim ierz z a jm o w a ł w ieś Z głow iączkę i „ p e r sal qu i fo d itu r m a g n a h a b u it im p e d im e n ta " (Kod.

m az. L ub om irskiego , Nr. 8 8).

P rze ch o d zim y do okolic Łęczycy. Z asłu g u ­ je tu n a za n o to w an ie fa k t, ty czący się wsi T opola, p ołożonej w odległości 2 k m n a P n . o d Łęczycy, po d ru g iej s tro n ie p ra d o lin y lo ­ do w cow ej, izwanej „S tara W isła". Ze w si te j K azim ierz, książę łęczycko - k u ja w sk i, p o ­ b ie ra ł w r. 1268 „census ce n tu m g leb aru m s a lis “. (Kod. dypl. Pol., t. II, Nr. 96).

*) P. D a h m s . Kochsalz und Kochsalzgewin- nung im preussischen Ordensstaate. Schriften na- turforsch. Ges. in Danzig. N. F., 11. Bd., 2. Heft, 1916. Str. 20.

(3)

J\T° 14 W SZEC H ŚW IA T 143

)

P ro f. F . B u j a k 1), cy tu jąc ten fa k t, są ­ dzi, że sól słu ży ła tu ja k o m oneta. Z w ażyw ­ szy je d n a k okoliczność, że p o d Ł ęczycą z n a ­ n e b y ły so lan k i, prościej jest przypuścić istn ie n ie w r. 1268 w T opoli w arzeln i soli.

Z licznych ź ró d eł słonych okolicy m ięd zy Ł ęczycą i Oizorkowem n ie k tó re b y ły ek sp lo ­ a to w a n e d o w a rz e n ia soli sto su n k o w o n ie ­ d a w n o , b o w w ieku X V III-ym .

J a k p o d aje Ł a b ę c k i 2), w r . 1780 Jacek Jeziersk i, k a sz te la n łuk o w sk i, n a b y ł od ko- leg jaty łęczyckiej połow ę wsi Solca M ała (d ru g a p o ło w a n a le ż a ła do A rcybisku pstw a G nieźnieńskiego). Jeziersk i w ystaw ił b u d y n ­

*) F. B u j a k . Studja nad osadnictwem Mało­

polski. Rozpr. Ak. Um. Serja II, tom XXII, 1905.

Sir. 187.

2) H. Ł a b ę c k i . Górnictwo w Polsce. T. I, 1841.

Str. 180. Porówn. rów nież „Słow nik Geograficzny1' (pod „Solca").

ki, sp ro w ad ził solarzy i ro zp o czął w arzenie soli. W a rze ln ia b y ła c z y n n a d o r. 1795. B ra ­ no d o n iej so la n k ę niety lk o z Solcy M ałej, lecz i z Pełcizysk.

W ieś Solca M ała sp o ty k a się w d o k u m e n ­ ta c h h isto ry czn y c h już w r. 1357 (Kod. W iel- feopol. 1354). N ależy p rzyp uszczać, że już 'wówczas zn a n o tu źró d ła słone i od n ich n a ­ d a n o wsi nazw ę.

R ów nie sta re są pierw sze w z m ian k i o so­

la n k a c h w P y z d ra c h i W rąb cz y n ie ; w iad o ­ m o ść o n ich zaw dzięczam p ro f. S t. A r n o 1- d o w i. P o d P y z d ra m i m iała więc istn ieć so­

la n k a w w. X IV -ym . W e W rąb cz y n ie pod L ąd em m u sian o w arzy ć sól jeszcze w cze­

śn iej, w w ieku X III-y m , gdyż w r. 1236 k s ią ­ żę W ład y sła w O donicz d a je k laszto ro w i lądz- k ie m u ,,V ronschki cum s a le “ (Kod. W ielko- ipol. 192).

P ozo staje m i w reszcie w sp om n ieć o solam- S^onaay •

&)&pr>o

‘f f i a p f y a

ro zm ieszczen ia zróćleł sło n gcl?

u Ł ą c z y c h i e m i r?a ^ ■ u j a w a c i ? 1>1500000

■ Z y/iH O /ĄCzAa a A o c ja /

•ZJ/Z/rou/ce

\ o6anm'/t'

• Dą6roO/ce

m Zroai& s/one.

A z e r n a / y j o / n t.

— — Gr-an/ca. z&c/>oe/n/ai o/doceni/.

W resA/ jooz/orne - uAśJOry /trec/oCJe..

'% r e s A i ‘f> / o n o c j e - p r z y f > u j Ł c i a , / n y z e t j/ą ^ j/'o c/^k o u/ócTł % /e y o oJ&roc/n

(4)

144 W S Z E C H Ś W IA T JV° 14

k a c h p o d Szubinem . W S ło n a w ac h w edług S t . O l s z e w s k i e g o (op. cit., str. 2) w a ­ rz o n o sól ze ź ró d ła , k tó re n a le ż a ło do p r o ­ b o stw a szubińskiego.

Sądzę, że w a rzeln ie sóli istn ia ły rów nież w P iń sk u p o d Szubinem . O p ieram się w ty m , p rz y p a d k u n a w zm iance w „K ro n ice" K r o- t o e r a ; pisize on, że iza K a zim ie rza J a g ie llo ń ­ c z y k a , w r. 1478, o d k ry to „ a d P in c u m in M ajore P o lo n ia*1 saliny. Nie w ą tp ię, że w in ­ n o isię czy tać „ a d P in sc u m " (jak w t r a n ­ sk ry p c ji łaciń sk iej b rz m ia ła n a z w a P iń sk a za ró w n o poleskiego, ja k i w ielkopolskiego).

C iekaw e b y ły k o n sek w e n cje tej b łęd n ej u K ro m era p iso w n i P iń sk a . Ł a b ę c k i (op.

cit., str. 179), m ó w iąc o p o s z u k iw a n ia c h soli iza S ta n isła w a A ugusta, w szczęty ch p o s t r a ­ cie k o p a lń w W ieliczce i B ochni, p o d aje, że p r z y p o sz u k iw a n ia c h ły c h zw ró co n o u w agę n a m iejscow ości, leżące n a d W isłą, n ap rzec iw W ieliczki i B ochni, o ra z n a okolice B u sk a i P ińczo w a. P iń czó w w zięty b y ł p o d uw agę dlateg o , że id e n ty fik o w a n o go z c y to w a n ą przez K ro m e ra m iejsco w o ścią ,,P in c u m " , nie p rz y p is u ją c z n a c z e n ia O kreśleniu położenia te j m iejscow ości w W ielkopolsce.

Z estaw ia jąc pow yższe d a ty , w id zim y , że w a rz e ln ie isoli z ja w ia ją się n a K u ja w a c h ju ż w w ieku X II-y m (Z głow iączka). Z w ieku X III-g o z n a n e s ą one w S ło ń sk u , Z głow iącz­

ce, W rąb cz y n ie , T opoli, a b y ć m o że i w Sol­

c y M ałej. J e s t to w id o czn ie ok res n a jw ię k - iszego ro z k w itu w a rz e ln ic tw a solnego.

Z w ieku X IV -go i XV-go w z m ia n k i o w a ­ rz e ln ia c h są rz ad sze ; z n a m y je ty lk o w Py- Izdrach i Zgłow iączce.

0 d a lsz y c h lo sach w a rzeln ictw a n a o m a ­ w ia n y m te re n ie n ie p o sia d a m y w iadom ości.

P ó ź n ie jsz e zn a czn ie p ró b y jego w sk rz esze­

n ia , ja k w s p o m n ia n a —- J a c k a Jezierskiego w Solcy M ałej, b y ły k ró tk o trw a łe .

B yć m oże, że o u p a d k u w a rz e ln ic tw a sol­

n eg o za d ecy d o w ały tru d n o śc i zd o b y cia p a ­ liw a, lu b m oże — w ielki dow óz soli Wielictz- k o w sk iej (albo w ogóle p o d k a rp a c k ie j) czy za g ra n ic z n e j przez G dańsk.

M ożna p rz y p u szcz ać,'że p r o d u k c ja w a rz e l­

n i w ielkopolskich, n a w e t w o k resie ic h n a j ­ w iększego ro zw o ju , nie p o k ry w a ła spożycia te g o zaw sze gęsto za lu d n io n e g o k ra ju .

Nie w y k lu cza to je d n a k m ożliw ości, że w a rz o n k ę w ielk o p o lsk ą w yw ożono z a g ra n i­

cę, np. do P ru s, a n a je j m iejsce sp ro w a d z a ­ n o isól w ieliczkow ską ozy p o d k a rp a c k ą .

W k o m u n ik acie n in iejszy m n ie za m ie rz a m b y n a jm n ie j ro z strzy g ać te j ikwestji, m ogącej in tere so w ać raczej h isto ry k a. Z aznaczę ty l ­ ko , że z p ow o d u w y w o zu z P o lsk i do P ru s soli (a ta k ż e żelaza i broni) dochodziło w w ieku X IlI-y m do częstych za targ ó w z Z ak on em k rzy żack im . W cześniej jeszcze, w r. 1218 papież H o n o rju sz II I w y d a ł z a k a z sp rz ed aw a n ia p o g a ń sk im P ru so m soli, żelaza i b ro n i. Gdy więc książę Leszek z a ­ p ra g n ą ł zało ży ć n a g ra n ic y sw y ch p o siad ło ­ ści i P ru s miaisto z targ o w isk iem „n a sól

1 żelazo, k tó ry c h b r a k p o g an o m ", papież m u z a b ro n ił, p o u cz ając przy tem , że k a ż d y w i­

n ie n ińyśleć raczej o o d b y ciu przeciw p o g a ­ n o m choćby jed n ej w y p ra w y w o jennej, n ie zaś u trz y m y w a ć z n im i p rz y ja zn e sto su n k i h an d lo w e . ( D a h m s , op. cit., str. 2 1).

P ó źn iej K rzy żacy u jęli im p o rt soli w swe ręce; z P o ls k ą za w a rli oni w tej m a te rji sze­

re g u k ła d ó w , a w ięc w ro k u 1238 'z księciem W ład y sła w em , w ro k u zaś 1243 z k s ią ż ę ta ­ m i P rze m y sław em i B olesław em oraz ich m a tk ą .

W czasach p ó źniejszy ch m u sian o w W iel- kopolsice w a rzy ć sd li co raz m n iej, n a to m ia s t z ja w ia się sól za g ran iczn a. K r o m e r w swej „K ro n ice" pisze, że w r. 1478 w y d a ­ n o za k az je j sp ro w a d zan ia , p o w o łu jąc się n a

istn ien ie n o w o założo nej w a rzeln i „ a d P in ­ c u m " . W id ocznie zak az ten n ie sk u tk o w ał, je śli w r. 1510, ja k p o d a je Ł a b ę c k i (op.

c it., str. 160), po now iono go. N a z a o p a trz e ­ n ie W ielk op olski m ia ła iść sól z w arzeln i p o d k a rp a c k ic h („ r u s k a " ) ; jej sk ła d zało żo ­ n o w r. 1520 w B ydgoszczy; p ó źn iej składó w ta k ic h (dep osito ria sałis) p o w stało w ięcej.

Jalk w iem y, znaczn ie w cześniej sk ła d y soli z a k ła d a n o w zdłuż WTisły, k tó rą sól sp ła w ia ­ n o ; a w ięc w Solcu iłżeck im (k tó ry istn ie je ju ż w r. 1278), w Solcu — dziś d zielnicy W a rsza w y — (cy tow an ym ju ż w r. 1303) i w w ielu in n y c h m iejscow ościach, k tó ry m c z ę sto n a d a w a n o n az w y o b rz m ie n iu po- do b n em .

(5)

Ns 14 W SZEC H ŚW IA T 145

3. P O C H O D Z E N IE SOLANEK ŁĘCZYC­

KICH

N a obszarze W ielkopolski leżą trzy m iej­

scowości, W a p n o , Ino w ro cław i Góra, w k tó ry c h stw ierdzono istnienie olbrzym ich m as soli k u ch en n ej, w postaci „słupów sol­

n y c h " lub „egzem aitów" p rzeb ijający c h w a r­

stw y nad leg łe i z n a jd u ją c y c h się dlatego p ły tk o p o d p ow ierzchnią. W egzem atach ty ch p o n a d solą leży k ilkudziesięciom etro­

w ej zw ykle g ru b o śc i „czap a", złożona z g i­

p su (pow stałego z p rzeo b rażen ia a n h y d ry ­ tu). W W a p n ie czapa gipsow a w ychodzi w p ro st n a p ow ierzchnię i tu gips zaczęło ek sp lo ato w ać n a s z tu k a te rje już od 2-iej p o ­ łow y w ieku K y ill- g o 1).

W a rstw y soli w egzem atach są silnie w sw em u łożeniu zakłócone, sfałdow ane i sprasow an e.

N a to m iast złoże soli odw iercone w Szubi­

nie (na głębokości p o n a d 1600 m. od p o ­ w ierzchni) z n a jd u je się ju ż w położeniu n o r- mailnem.

U tw o ry solonośne w sp o m n ian y ch m iej­

scow ości są zaliczone do c e c h s z t y n u , czyli są tegoż w ieku, co i potężne złoża soli (in. in. — potasow ych) w Niem czech.

Z te m i w łaśn ie złożam i soli cechsztyń- skich sto ją w zw iązku ź ró d ła słone, ro z rz u ­ cone n a o bszarze W ielkopolski. Z aw dzięcza­

ją one swe p o w stan ie w o d o m w s t ę p u - j ą c y m , k tó re ze znaczn y ch głębokości, gdzie z a o p a tru ją się w sole, w znoszą się szczelinam i k u górze i albo u k a z u ją się n a pow ierzch n i w p ostaci źródeł, albo też, n a ­ p o tk a w sz y po dro d ze warsltwy w odochłonne

(np. piask i, p rz ejęte szczelinam i w apienie), ro z ch o d zą się n iem i n a znaczn e n ieraz od m iejsca sw ego p o w stan ia odległości, gdzie znów m o g ą u k a z y w a ć się n a po w ierzchni (albo są stw ierd z an e o tw o ram i świdrowem u).

P ra w a , rząd zą ce k rążen iem tych w ód sło­

nych, szczególnie — ich w znoszeniem się ku górze, n ie są do dziś dostatecznie w yjaśnione.

Istn ieje p ogląd, że fa k tu tego nie d a się w y ­ ja śn ić ciśnieniem h y d ro sła ty c z n e m ; w tym p rz y p a d k u , ja k w iem y, w o d y m u szą p o ch o ­

dzić z w odonośca, w ychodzącego gdzieś n a pow ierzchnię, gdzie n a poziom ie n ie n iż ­ szym , niż poziom źródeł, m usi leżeć teren in filtracy jn y .

D la o b jaśn ien ia om aw ianeg o zjaw isk a w p ro w ad zo n o pojęcie „ciśnienia osm otycz- neg o “ (F u 1 d a ) ; in n i znów Itłomaczą je ci­

śnieniem m as nadległych.

Nie idega w ątpliw ości, że i źró d ła K u jaw ­ skie (w oko licach C iechocinka, w Z głow iącz­

ce i in.) są tegoż cechsztyńskiego p o cho dze­

n ia , aczkolw iek leżą dalek o od stw ierd zo ­ n y c h złóż so lnych. Liczne bow iem otw ory św idrow e, w y k o n a n e n a K u jaw ach w 2-iej połow ie zeszłego w ieku, n ie d ały rezu ltató w p ozy ty w n ych; należy je d n a k dodać, że p rzy ich z a k ła d a n iu w y ch od zon o z założeń, p rz e­

w ażn ie niesłusznych.

Jed y n e re z u lta ty p o zyty w n e o trzy m a n o z otw orów św id ro w y ch , w y k o n a n y c h w d o ­ b ra c h b a r. K ro n en b erg a p o d W łocław kiem . Szczególnie ciekaw e są d w a otw ory, w Brze- ziu i W ieńcu, o k tó ry c h nieco szczegółów p o d aje A. M i c h a 1 ,s k i a) O tw o ry te n a p o t­

k a ły g ru b ą ław icę (w je d n y m otw orze 80-cio m etro w ą ; d ru g i o tw ó r jej n ie przebił) gipsu, zaw ierająceg o w k ła d y a n h y d ry tu i iłów so- lono śny ch; k o m p lek s te n p rz y p o m in a żywo serję g ipsów In o w rocław skich.

B rzezie leży n a w yżej w yzn aczo nej lin ji solan ek (ob. m ap k ę), m iędzy R aciążkiem i W ilk ow icam i. L in ja ta n a b ie ra d zięki otw o ­ ro m w B rzeziu jeszcze głębszego 'znaczenia, stoi ona niew ątp liw ie w zw iązk u z ja k ą ś u k ry tą w głębi dyizlokacją tekton iczną.

A że z lin ją tą zw iązane są z a ró w n o solan- iki k u jaw sk ie, p o cho dzenia cechsztyńskiego, ja k i so lan k i łęczyckie, należy w nosić, że 'i o statn ie po ch o d zą ze złóż solny ch cech- sztyńskich.

4. Z W IĄ ZEK M IĘDZY SOLANKAM I ŁĘ- CZYCKIEM I I BU D O W Ą GEOLOGICZNĄ

N ależy obecnie odpow iedzieć n a p y tan ie:

gdzie najb liżej po w ierzch n i leżą m asy sol­

ne, z k tó ry c h poch od zą solank i Łęczyckie?

■— -— --- -— *) A. M i c h a l s k i . Jak należy szukać soli ka

*) L. P l a t e r . Opisanie... W . Ks. Poznańskiego. miennej w północnej części Królestwa. Odbitka Lipsk, 1846. z „Wszechświata". W arszawa, 1903. Str. 28 i nast.

(6)

146 W S Z E C H Ś W IA T JVl£ 14

A by n a to p y ta n ie d a ć o dpow iedź, m u s i­

m y zo rje n to w a ć się w b u d o w ie u tw o ró w , 'sp o czyw ających p o d p o k ry w ą , n iestety n ie ­

ra z dość g ru b ą , o sad ó w lodow cow ych.

O dsłon ięcia ty c h s ta rsz y c h u tw o ró w z n a j­

d u ją się n a dość w ielk ich p rz e strz e n ia c h n a z a c h ó d o d Łęczycy, n a d ziale w ó d N eru i W a rty . W id a ć je n a te re n a c h w si Świnice, K raski, R ożniatów , sk ą d sięg ają p o d m ia ­ steczk o D ąbie, i nieco d alej n a p o łu d n iu , w D ą b ro w ie i Z aborow ie. W licznych ło ­ m a c h w ło ściań sk ich w y d o b y w a n e są tu b ia ­ łe m argle, u ży w a n e n a b u d u lec w całej o k o ­ licy. Z a w ie ra ją one, m ięd zy in n e m i licznem i sk am ien iało ściam i, B ele m n ite lla m u c ro n a ta , n a le ż ą w ięc d o p ię tra s e n o ń s k i e g o g ó rn e j k re d y . Na ty m obszarze u tw o ry k r e ­ dow e z a n u rz a ją się ła g o d n ie k u pd. - z a c h o ­ dow i.

Z n ac zn ą p rz e strz e ń m a rg le seno ń sk ie (ró ­ w nież z Bel. m u c ro n a ta ) z a jm u ją n a p ra w y m brz eg u N eru. W ok o licach W a rtk o w ic , N o­

w ej W si, Golić o tw o ra m i św id ro w e m i stw ie r­

dzo n o je p ły tk o p o d u tw o ra m i lodow cow e- m i. Nieco d a le j ku pd. w y c h o d zą te m arg le n a p o w ierzch n ię i są ek sp lo ato w a n e w Swo- ra w ie , P o d d ęb icac h i B yczynie. T u w szę­

d zie leżą o n e p ra w ie poziom o, z a jm u ją c oś łęk u , leżącego n a szczycie g arb u , k tó ry od d a w n ie j zn a n eg o odsło n ięcia p o d D o b ro n ie m (na S W od Łodzi) b ieg n ie przez P o d d ęb ice n a p ó łn o cn y zach ó d i ginie z p o w ierzch n i p o d D ąbiem .

W k ie ru n k u pn. - w sch o d n im o d tego o b ­ sz a ru senońskiego, w zależności od jego b u ­ dow y, m u sim y o cz ek iw ać w y stęp o w a n ia u tw o ró w c o ra z starsz y ch . O d w iercone więc w o ko licach Łęczycy, Solcy, O zo rk o w a, Zgie:

rz a szare m a rg le b ę d ą ju ż zap ew n e n ależeć d o niższego p ię tra k re d y górn ej — t u r o n u .

J a k i jest s k ła d i b u d o w a p o d ło ża u tw o ró w lodow cow ych o b sza ru , z n a jd u ją c e g o się n a N E od lin ji Ł ęczyca - O zo rk ó w - Zgierz, m ożem y się tylko d o m y ślać. W iem y, że n a ty m Obszarze w y s tę p u ją ju ż p ła ta m i u tw o ­ ry trzeciorzędow e (neogen), k tó re zresztą tu i ow dzie p rz e k ra c z a ją w sp o m n ia n ą w y ­ żej Jinję, sięg ając głębiej k u p d . - zach o d o w i;

n ie o te je d n a k u tw o ry m i chodzi (na z a łą ­

czonej m ap ce zu p ełn ie je n aw et p o m in ą ­ łem) , lecz o u tw o ry starsze, m ezozoiczne.

U tw ory te, w ieku j u r a j s k i e g o , o d sła­

n ia ją się do p iero n a d P ilicą m ię d z y T o m a ­ szow em i IinoWłodzem, tw orząc, ja k się z d a ­ je, siodło, z a n u rz a ją c e się ku pn.-zachodow i.

O przebiegu tego sio d ła I n o w ł o d z - k i e g o d a ją n a m pojęcie o tw o ry św idrow e.

M iędzy inn em i, w R aw ie M azow ieckiej i s ą ­ siednich W ilk o w icach stw ierd zon o w n ic h w ysoko leżące (118 m i 92 m n. p. im) u tw o ­ r y g ó rn o -ju rajsk ie , k tó re z a z n a c z a ją p n.- w sch od nie sk rz y d ło om aw ian ego siodła.

Jego sk rz y d ło pd. - zach o d n ie biegnie m niej w ięcej o d T o m aszo w a n a U jazd i K oluszki;

w ositatniej m iejscow ości od w ierco no r ó ­ w nież g ó rn ą ju rę (na wys. ok. 1 0 0 m n. p. m.) N a p o d staw ie ty c h w ierceń m o ż n a tw ierdzić, że sio d ło In o w ło d zk ie sięga w po dło żu c z w a r­

to rz ę d u p o d W ilk ow ice i K oluszki. O d a l­

szym jego p rzeb ieg u n ic pew nego nie w iem y, n ależy je d n a k przy pu szczać, że ciągnie się ono d alej k u pn. - zach odo w i. P o d o stry m k ą te m do teg o k ie ru n k u idzie liinja solanek k u ja w sk o - łęczyckich, w sk a z u ją c a ja k ą ś dyzilokację, z w ią z a n ą zap ew n e z ro z k ła d em m as p rz e d ju ra jsk ic h . Rzecz ciekaw a, że r ó ­ w nolegle do tej lin ji solanek p rzeb ieg a z a ­ c h o d n ia g ra n ic a t. zw. f o r m a c j i g l a u - k o n i t o w e j, zaliczan ej do oligocenu (ob.

m a p k ę ). F o rm a c ja ta sięga k u zacho do w i do lin ji S a n n ik i - Łow icz - B o brow a, przyczem w o statn iej m iejscow ości u tw o ry jej nie są, ja k gdzieindziej, p rz y k ry te przez m łodsze o sady trzeciorzędow e, lecz leżą w p ro st p o d cz w a rt orz ędem .

F o rm a c ja g lau k o n ito w a, zło żo n a głów nie z p iask ó w , sta n o w i w oko licach W a rsza w y p o tężn y poziom w o d o n o śn y 1) ; w ody tego p o ­ ziom u są nieco zasolone, z a w ie ra ją bow iem w 1 m3 około 240 g ra m ó w soli sodow ych i potaso w y ch.

N ależy p rz y p u szczać, że zasolenie w ó d o m aw ian eg o p o zio m u w odonośnego jest sp o ­ w o do w ane przez so lan ki, k tó re, w stęp u jąc z ją d r a sio d ła Inow łodzkiego, w sią k a ją w n a ­ p o tk a n e w odo oh łon ne p iask i glauk on ito w e.

1) Porówn. w tej kwestji „Przewodnik g e o lo ­ giczny po W arszawie d okolicy". Kasa im . J. Mia­

now skiego. W arszawa, 1927. Str. 7 i nast.

(7)

14 W SZEC H ŚW IA T 1 4 7 Sądzę, że i ź ró d ła słone Łęczyckie p o ch o ­

d z ą z ją d ra soIOnośnego cechsztyńskiego w siodle In o w ło d zk iem ; w znoszą się one z głębi szczelinam i dyzlokacyjnem i, przeci- n a ją c e m i sk rz y d ło pd. - zachodnie tego siodła.

W n aw ia sie d o d am , że solanki P yzdr, Pie- trz y k o w a i W rąb cz y n a m ogą słać w z a le ­ żności od istn ie n ia w głębszem podłożu sio­

d ła ju ra jsk ie g o , biegnącego od oko,:c K ali­

sza k u Jaro cin o w i.

Talk w ięc doszliśm y do w niosku, że so la n ­ k i Ł ęczyckie p ochodzą ze złóż solnych cech- sztyńsk ich . W niosek d ru g i będzie, że złóż ły c h szu k a ć n ależy w ją d rz e siodła Inow łodz- kiego, n a p rz ed łu żen iu tego siodła k u pn.- zachodow i.

N o rm aln ie leżące, n iezakłócone tek to n icz­

nie złoża solne m o g ą się tu zn ajd o w ać p rz e ­

w ażnie h a tak zn acznych głębokościach, że ich o d b u d o w a górnicza m oże się o k a z a ć n ie ­ m ożliw a. W pierw szy m p rzeto rzędzie należy szuk ać „ słu p ó w11 soli, leżących zwykile b li­

sko p ow ierzchn i i łatw iej d ając y ch się o d ­ kryć. Po ew en tu aln em o d k ry c iu ta k ic h egze- m ató w w Łęczyokiem i u stalen iu ty p u ich b u d o w y (a ja k w iem y z do św iadczeń w Niem czech, cech sztyń skie słu py solne m o ­ gą b y ć trze ch ty p ó w ), m o żn a będ zie wszcząć p o szu k iw a n ia złóż soli p otasow ych, m a ją ­ cy ch dla P o lsk i doniosłe znaczenie, a k tó ry ch obecność w egzem ataoh jest wielce m o żli­

w a.

Na p ra w d o p o d o b ień stw o istn ie n ia egze- maltu solnego w Górze św. M ałgorzaty pod Łęczycą w sk azałem n a in n e m m iejscu 1) . Z am ierzone przez P ań stw o w y In sty tu t Geo­

logiczny b a d a n ia w iertnicze k w estję tę z a ­ pew ne w y jaśn ią.

JAN SZTOLCMAN

1854 — 1928

n a p isa ł

JANUSZ DOM ANIEW SKI (Zakopane).

Dinia 29 kw ietn ia z m a rł w W arszaw ie je­

d en z w ybitn iejszy ch zoologów polskich, z n a k o m ity p o d ró ż n ik po A m eryce połu d n io w ej, J a n Sztoilcman.

Z m a rły u ro d z ił się w W arszaw ie w roku 1854. O d w czesnego dzieciństw a cz u ł on niczem n ie o d p a rtą żądzę pod ró ży i p rzygó d.

U lu b io n ą le k tu rą b y ły m u k siążk i Meyne- R ead ‘a, V erne‘a i A y m ard ‘a. P o d w pływ em te j le k tu ry k ształto w a ła się jego psycholo- gja, w n iej leży źródło całej przyszłej jego d ziałalno ści, ja k o p o d ró ż n ik a i p rz y ro d ­ nik a.

O to co sam S ztolcm an pisze o swej m ło ­ d o ści i s tu d ja c h uniw ersyteckich. „W 1872 ro k u w stąp iłem n a U niw ersytet W a rs z a w ­ ski, o b ie ra ją c sobie iza cel sw oich stu djów n a u k i p rz y ro d zo n e, ja k o n a jb a rd z ie j o d p o ­ w iad a ją ce m o im plan o m . W k ró tc e też p o ­ z n a jo m iłe m się z ów czesnym kustoszem w arszaw sk ieg o G abinetu zoologicznego, ś. p.

T ac zan o w sk im , u k tó reg o stałem się co ­ d z ie n n y m gościem , a n a s tę p n ie ro d z ajem p o m o c n ik a w p o rz ą d k o w a n iu zbiorów e n to ­

m ologicznych. W olne o d lekcyj u n iw ersy ­ teckich ch w ile spędzałem w p ra co w n i n a ­ szego uczonego, o d d a ją c -się jednocześnie z zap ałem p re p a ro w a n iu p tak ó w ; p rz ew id y ­ w ałem bow iem , że m i t a sztu k a w p rzy szło ­ ści p o trze b n ą będzie.

W p ra co w n i T aczanow skiego k o n c e n tro ­ w ały isię w ów czas w szystkie p ra ce polskich ów czesnych podróżnik ów . Z n an y n asz p o ­ d ró ż n ik ś. p. K o n stan ty Jelski, po pięcio­

letniej e k sp lo ra cji G uyany fran cu sk iej, z a j­

m o w ał się w łaśn ie b a d a n ie m środkow ego P eru , k tó re ta k z n a k o m ity re z u lta t w ydało, a bo gate k o lek cje jego n ad c h o d z iły od cza­

su d o cz asu do M uzeum w arszaw skiego. J e ­ dnocześnie trze ch d zielny ch p o d ró żn ikó w , a m ianow icie d r. B en ed y k t D ybow ski, p ó ­ źniejszy p ro fe so r U niw ersytetu lw ow skiego, oraz d w a j jego tow arzysze, ś. p. W ik to r Go­

dlew ski i M ichał Jan k o w sk i, b a d a ją c z n ie­

zw y k łą k o rz y ścią S yberję, p osu nęli się aż

*) Posiedzenia Naukowe Państw. Inst. G eol, Nr. 19—20, 1928; str. 28.

(8)

148 W SZ E C H ŚW IA T JSTs 14 p o z a A m ur, sk ą d p rz y sy ła li od czasu do

czasu cenne kolekcje zoologiczne. P . J a n K u ­ b a ry , w a rsz a w ia n in , b a w ił po d ó w czas n a w y sp ac h K a ro liń sk ich , a choć kolekcje przez się z e b ra n e p rz e sy ła ł d o M uzeum Go- deffiroy‘a w H a m b u rg u , n iem n iej je d n a k z T ac zan o w sk im w ciągłej p o z o sta w a ł k o ­ responden cji.

O prócz teg o p ra co w n ia naszego k u sto sza b y ła zaw sze p u n k te m z b o rn y m d la w szy st­

k ich p o d ró ż n ik ó w , zw ie d zając y ch W a rs z a ­ wę. T u p o zn ałem obu h ra b ió w B ra n ic k ic h (K onstantego i A lek san d ra) dziś ju ż n ieży ­ jący ch , n iestety , a k tó ry c h p o d ró ż e p o A fry ­ ce półn o cn ej, Azji M niejszej i K a u k azie d o ­ sta rc z y ły n iem ało p rz y b y tk ó w w a rs z a w ­ sk iem u G abinetow i. W ia d o m o n a d to , że k o ­ szta p o d ró ż y Jelsikiego p o A m eryce P o łu ­ d niow ej p o n o sił ze szlac h etn ą b e z in te re ­ sow nością h r. K o n sta n ty B ran ick i. U T a c z a ­ now skiego p o z n a łe m też z n a k o m iteg o b a ­ d ac za Ś ro d k o w ej Azji, w ów czas p u łk o w n i­

k a, a p ó źn iej g en e rała P rzew alsk ieg o , k tó ­ ry św ieżo pow ró cił b y ł w łaśn ie z p ierw szej w y p ra w y swej do T y b e tu północnego.

Nic w ięc dziw nego, że ż y ją c tą a tm o sfe ­ r ą egzotyczną, ro z w ija łem w sobie coraz w ięcej sw ój z a p a ł do p o d ró ż o w an ia. W id o k k ażd eg o p o d ró ż n ik a b u d zi w e m n ie z a ­ chw yt, a p rz y z n a m się — i zazdro ść. P rz y ­ p a tru ją c się tw a rz y jego, s ta ra łe m się n a n iej w yczytać c a łą m asę ty c h w ra żeń , j a ­ k ie w ciągu sw ej p o d ró ż y o d n ió sł; s z u k a ­ łem n a n iej ślad ó w p a lą c e g o słońca z w r o t­

nikow ego, ja k g d y b y m o d cz u w ał ciepło jego p ro m ie n i n a w łasn ej osobie. P rzy b y c ie k a ­ żdej no w ej k o lek cji b y ło d la m n ie św iętem n ie z w y k łe m : g o rączk o w o o d b ija liśm y s k rz y ­ nie, g o rączk o w o ro z w ija liśm y p a p ie r, w j a ­ k i b y ły zaw in ięte o so b n e egzem plarze. B y ­ ła to cz ąstk a w sp a n ia łe j z w ro tn ik o w e j p rz y ­ ro d y , o d e rw a n a z p o śró d dziew iczych la ­ sów, p o sia d a ła więc d la minie u ro k niew y - słow iony. C ały ten z a p a c h k a m fo ry , m y d ła arszenikow ego, sp iry tu su , s ta w a ł się dla m n ie ja k ą ś w o n ią b a lsa m ic z n ą ; z d a w a ło m i się, że o d d y ch a m po w ietrzem K o rd y łjeró w , lu b lasó w a m a z o ń sk ic h ...“

W ty m czasie ż ą d z a p o d ró ż y d o ch o d zi

u m łodego p rz y ro d n ik a do m a x im u m n a ­ pięcia. Pisze on o te m : „czułem w ów czas, że jeśli m i okoliczności w pom oc nie p rz y j­

dą, to w b rew okolicznościom pó jdę, ch oć­

b y m m iał sw ó j d a w n y p la n a w a n tu rn ic z y urzeczywistnić**. Nie zaszła je d n a k p o trz e ­ b a tego. Gdy b ow iem w iroku 1874 K o n stan ­ ty Jelsiki przeszed ł n a służbę rz ą d u peru - w jańskiego, w y p a d ało go k o m u ś zastąp ić.

W ów czas to h r. K o n stan ty B ra n ic k i i W ła ­ dy sław T aczan o w sk i z a p ro p o n o w ali Sztolc- m an o w i w y ja z d do P eru . P rz y ją ł bez w a ­ h a n ia , a decyzja ta stan o w iła p rz eło m w je ­ go życiu. W ro k u 1875 S ztolcin an po raz p ierw szy lą d u je w A m eryce. P o czątk ow o w spólnie z Jelskim , p óźn iej sam , b a d a o k o ­ lice C him boto, T u m bezu i L ecbugalu. P ó ­ źniej z p o m o rzą k ie ru je się w głąb K ordylje- ró w i e k sp lo ru je d olinę M aran io n u i H ual- lagi. P ra c u ją c z całk ow item za p arc ie m się siebie i z g o d n ą n ajw y ższeg o p o dziw u w y ­ trw ałością, osiąga cały szereg d o n io sły ch d la n a u k i zdobyczy. W ro k u 1881 w yczerp an y w ra ca do k ra ju , ale po k ró tk im od poczyn ku jedzie znow u. T y m razem w raz z Józefem S iem irad zk im , obecnym p ro feso rem U ni­

w ersytetu Lw ow skiego k ie ru je się do E k w a ­ d o ru , k tó ry b a d a w la ta c h 1882 -— 1883. R e­

z u lta ty ek sp lo ra cji S zto lcm ana w czasie ty c h w y p ra w o p ra co w u je szereg uczonych, że w spo m nę tu n az w isk a n a stę p u ją c e : P eters, T h o m as, S clater, Salvin, G odm an, C abanis, T aczano w sk i, B erlepsch, R idgw ay, G iinther, S tein d ach n er, Solski, b ra c ia O bertth u ro w ie, Szinabl, Dziedzickii, B olivar, W rześniow ski, T h orell, L u b o m irsk i, G rube, R o stafiń sk i i Jan czew sk i. M aterja ły zeb ran e przez Sztolc­

m a n a do ty chczas zresztą nie zostały c a łk o ­ w icie opracow ane.

W ro k u 1884 w ra ca Sztolcinan do k r a ju , a w ro k u 1887 o b ejm u je stan ow isk o D y ­ re k to ra M uzeum B ran ick ich , n a k tó re m po ­ zo staje d o chw ili, w k tó re j h ra b ia K saw ery B ra n ic k i o fia ro w u je sw e zb io ry n aro do w i.

W czasie k ie ro w a n ia w sp o m n ia n ą in s ty tu ­ cją, w ro k u 1901 o d by w a jeszcze je d n ą p o ­ dróż egzotyczną, a m ian ow icie z Józefem P o to c k im do S u d an u . W ro k u 1919 z chw ilą p o w sta n ia P ań stw o w eg o M uzeum Zoologi­

cznego zo staje S ztolcm an w ice -d y re k to rem

(9)

N ° 14 W SZEC H ŚW IA T 149

tegoż. N a te m stan o w isk u zaskoczyła go śm ierć.

Ja k o sam o d zieln y p ra co w n ik n au k o w y w ystępuje S ztolcm an n a W idownię w latac h osiem dziesiątych i to o d ra z u z p ra c a m i l a ­ kierni, k tó re je d n a ją m u o pinję b ad a cza p o ­ w ażnego i dojrzałego, o w ybitnie w y ra ż o ­ n y m k ry ty cy z m ie n au k o w y m . Za temii p ierw szem i p ra c a m i n a stęp u je szereg inych.

D ru k u je je w Polsce, A nglji, F ra n c ji i Rosji.

W p ra c y swej n ie u sta je z w iekiem , p rz e ­ ciw nie, w o d ro d zo n ej Polsce zn a jd u je w so­

bie now e siły i ze zd w o jo n ą energ ją p ra cu je aż do o statn ich dni.

Z k ie ru n k u sw ych p ra c n au k o w y ch był S ztolcm an p a r excellence system atyk iem ; o lb rzy m ia w iększość jego p ra c pośw ięcona jest m ianow icie system atyce ptaków . P rz y ­ n a jm n ie j jest to k ieru n e k , k tó rem u pozostał on w iern y do k o ń ca swego życia. P rac o w ał głów nie n a d fa u n ą n eo tro p ik a ln ą , k tó re j by ł z n a w cą niepospolitym . Jeśli w pierw szym okresie sw ego życia sa m szedł W puszcze i g óry n a p o d b ó j żyw ej p rz y ro d y , to w d r u ­ gim pośw ięcał się głów nie o pracow yw aniu zbiorów przez in n y c h zdobyw anych. Sze­

re g jego p ra c stan o w i o p racow anie zbiorów J. K alinow skiego, T. C hrostow skiego i T.

Jaczew sk iego iz A m eryki południow ej, T.

B are y a z Azji środ kow ej, wreszcie swoich w łasn y ch i h r. B. Tyszikiewicza z S udan u, p o ­ w ra c a ł rów nież i do d aw niejszych zbiorów sw oich i Jelskiego, p o d d a ją c rew izji d a ­ w niejsze ic h o p raco w an ia. C hętnie p ra c o ­ w ał w spóln ie z in n y m i: w pierw szym o k re ­ sie sw ej piracy n au k o w e j ogłaszał m ian o w i­

cie w spólnie z h r. H an sem B erlepschem , późn iej z niżej p o d p isan y m . Sam i w spól­

nie ze sw erni w sp ó łp ra co w n ik am i opisał przeszło 150 g a tu n k ó w i p o d g atu n k ó w p ta ­ ków n ow ych dla nau k i. T u w spom nieć trz e ­ b a, że w ocenie zasług d ed y k o w an o m u sze­

reg n o w o o p isa n y c h g a tu n k ó w zw ierząt, m ięd zy in n em i zaś n astęp u ją ce: Colaptes sto łzm a n i, C atharus d rya s sztolcm uni, Sit- ta euiopciea szto lcm a n i, P hoenicothraupis sto łzm a n i, U rothraupis sto łzm a n i, Oreo- trochilus sto łzm a n i, E łeaenia obscura sto łzm a n i, P apiłio głaucołaus szto lcm a n i, M ustela s to łzm a n i i t. d.

Je d n a k S ztolcm an p ra co w ał n iety lk o w sy stem aty ce zw ierząt. Za m ło d u , m ając u m y sł n iezw y kle w rażliw y , nie po zostaw ał b iern y i w obec in y ch z a g ad n ień n u r tu ją ­ cych n a u k ę . W dobie w ięc ro z k w itu darw i- n izm u w y p o w ia d ał się rów nież n a tem at prob lem ó w ogólniejszej n a tu ry , a głos jego nie pozo stał bez echa w d y sk u sji e u ro p e j­

skiej. W sp om n ieć tu n ależy m ianow icie je ­ go n a stę p u ją c ą p racę: Q uelques re m a rą u e s su r ile dian orph ism e sexuel. Proc. Zooł. Soc.

L o n d o n 1885. W za in te reso w a n ia ch sw oich sięgał n aw et poza zoologję, m a bow iem w sw ym d o ro b k u n a u k o w y m p ra cę z dzie­

dzin y geografji m orfologicznej.

N iezw ykle silnie ro z w in ię ty d a r obserw a- cy jn y pozw olił S ztolcm anow i ze b rać o lb rzy ­ m ie m a te rja ły z dziedziny obyczajów zw ie­

rząt. O bserw acje te, dotyczące A m eryki p o ­ łudniow ej, stan o w iły n ie jed n o k ro tn ie rew e­

lację dla n a u k i. W ty m (kierunku S ztolcm an m ało z n a la z ł n astępców , k tó rzy d o ró w n alib y m u zasługą. W iększość ty ch obserw acyj, o ile chodzi o p ta k i, zo stała w y d ru k o w a n a w w iel­

kiej m o n o g rafji p tak ó w p e ru w ja ń sk ic h , n a ­ p isan ej przez T aczanow skiego (O rnithologie d u P e ro u ). Są one ta m p o d an e p etitem w p o ­ staci dopisków , p o d p isan y ch przez Sztolc- m an a.

R ezultaty n au k o w y ch po d ró ży Sztolcm a- n a ogłaszane b y ły je d n a k n iety lko w p r a ­ cach specjaln ych . O lśniony p ięk n em p o d ­ zw ro tn ik o w ej p rz y ro d y i w a ru n k a m i życia w n iej człow ieka, chłon ie on całą sw ą w r a ­ żliw ą d u sz ą w szelkie p rz ejaw y n a tu ry . O b serw u je w szystko, n a d w szystkiem slię za stan aw ia. Nie należy bow iem do tego ty ­ pu n aukow ców , k tó rz y po za sw ą sp e c ja l­

no ścią nie w id zą n ic d o k o ła siebie. P o w ró ­ ciw szy z S u d a n u pisze w sp o m n ien ia z p o ­ dróży, d a ją c im ty tu ł: „N ad N ilem Nie- bieslkim“. G łów nym je d n a k re zu ltatem jego w sze ch stro n n y ch Obserwacyj, ro z w aża ń i przeżyć n a obczyźnie jest k a p ita ln a k siąż­

k a o P eru , p isa n a rów nież w fo rm ie w sp o m ­ n ień z podróży. O bszerne to dzieło, ja k k o l­

w iek pisan e p rz ed czterd ziestu laty , n ie s tr a ­ ciło do dziś d n ia nic n a swem zn aczen iu i ak tu aln ości. Ś w iadczy to nietylko, że sto ­ su n k i w P e ru od tego czasu nie uległy zm ia ­

(10)

150 W S Z E C H Ś W IA T N° 14 nie, św iadczy to p rzed ew sz y stk ie m o n iezw y ­

k łe j w nikliw ości, d arze o b serw acy jn y m i inteligencji p o d ró ż n ik a , k tó reg o w sp o m ­ n ie n ia z p o d ró ż y są przez la t k ilk ad ziesiąt d o sk o n a ły m źró d łe m in fo rm a c y j o zw iedzo­

n y m k ra ju . N ajlep szy m tego d o w o d em jest fa k t, że rz ą d p e ru w ja ń sk i w łaśn ie obecnie w y d a je tę p ra c ę w ję z y k u h isz p a ń sk im , j a ­ ko rzecz p o d staw o w ą , w p ro w a d z a ją c ą w zn ajo m o ść P eru .

Jest ito n iezw ykłe w yróżnienie, w śró d w ie­

lu in y ch zresztą, k tó re sp o ty k a ły zm arłeg o ze s tro n y in s ty tu c y j n a u k o w y c h k ra jo w y c h i z a g ra n ic z n y c h . W sp o m n ę więc, że S ztolc­

m a n b y ł czło nkiem K om isji F iz jo g ra fic z n e j i K om isji G eograficznej P o lsk ie j A k ad em ji U m iejętności, członkiem h o n o ro w y m T o w a ­ rz y stw a M uzeum T a trz a ń sk ie g o , członkiem k o re sp o n d e n te m T ow arzysltw a P rz y r o d n i­

kó w i G eografów w M oskw ie, członkiem k o ­ re sp o n d en tem Zooilogical Society o f L o n ­ d o n i t. d.

P rze ch o d zą c do lite ra tu ry p o p u la ry z a c y j­

n ej S ztolcm ana, w sp o m n ieć trz e b a p rz e d e ­ w szy stk iem o p ię k n e j polsizczyźnie, w k tó re j b y ła p isan a. H o jn ie i p ięk n em słow em siał o n d o k o ła siebie z ia rn o w iedzy, a sp u ści­

zn a jego w te j dziedzinie je st o g ro m n a. Set­

k i a rty k u łó w , p o ro z rz u c a n y c h po ro z m a i­

ty ch cz aso p ism ach p rz y ro d n ic z y c h i w y d a ­ w n ictw a ch p o p u la rn y c h — oto d o ro b e k je ­ go ży cia w tej dziedzinie. M iędzy in n em i i we ,,W szechśw iecie“ d ru k o w a ł S zto lcm an d a w n ie j b a rd z o dużo.

Z aw sze p o g o d n y i cichy, n ie s z u k a ją c y ro z ­ głosu, a n aw et u n ik a ją c y go, b y ł m a ło z n a ­ n y w k ra ju , ja k o uczony. Z n an o go w P01- sce ja k o m yśliw ego, p o d ró ż n ik a i p o p u la ­ ry z a to ra w iedzy. J a k o uczonego z n a n o go bez p o ró w n a n ia w ięcej w k u ltu ra ln y c h k r a ­ ja c h S tareg o i N ow ego Ś w iata.

K ończąc tę k ró tk ą c h a ra k te ry s ty k ę jego w ielkiego d o ro b k u n a u k o w e g o i ró w n ie w iel­

k ich za słu g d la k ra ju , o je d n e j jeszcze z a ­ słudze w sp o m n ieć tu m uszę. P o za n a u k ą u k o c h a ł n ad e w szy stk o łow iectw o. B y ł m y ­ śliw y m w ielkiej m ia ry i w y ją tk o w e j k u ltu ­ ry. D zisiejsze łow iectw o w Polsce, o d r a d z a ­ ją c e się n a g ru n c ie ek o n o m iczn y m , n ie zd a­

j e sobie s p ra w y z o g ro m n y c h zasług, k tó re

w tej dziedzinie położył S ztolcm an. B ył z a ­ łożycielem i re d a k to re m „Ł ow ca P o lsk ie g o '1, b y ł założycielem P olskiego T o w arzy stw a Łow ieckiego, we w szelkich k u ltu ra ln y c h p o ­ czy n an iach k tó reg o p rzo d o w ał, b y ł w ice­

prezesem W y d z ia łu W y k on aw czeg o C en­

traln e g o Z w iązk u P o lsk ich Stow arzyszeń Łow ieckich. W Szkole Głów nej G ospodar.

stw a W iejskiego w y k ła d a ł łow iectw o. I j a ­ ko m yśliw y i ja k o p rz y ro d n ik in teresow ał się żyw o P a ń stw o w ą R ad ą O chron y P rz y ­ ro dy , w k tó re j p ra c a c h b r a ł żyw y udział, czy to w k ra ju , czy też re p re z e n tu ją c ją na ro z m a ity c h k o n g re sach i z ja z d a c h za g ra ­ nicą.

B ędąc zaw sze i w szędzie n iezw ykle s k ro ­ m n y m nie d a w a ł S ztolcm an pozo ró w uczo­

nego te j m ia ry , ja k im b ył. W iem o tem d o ­ brze, że w ielu z jego b lisk ic h n aw et z n a jo ­ m y ch i p rz y ja ció ł nie w iedziało, iż za jm u je się o n p ra c ą n au k o w ą.

A je d n a k bez w ą tp ien ia w łaśnie ta p ra ca stan o w iła g łó w n ą isto tę jego życia. W polu i kniei o d p o czy w ał po p racy , n a po lu p i­

śm ien n ictw a łow ieckiego b y ł działaczem społecznym , lecz uczo n y m b y ł p rzed ew szy­

stkiem . I to u czo n y m z p o w o łan ia i z n a j ­ g łębszych sw oich zam iłow ań . N a u k a była jego u k o ch an iem . B yć m oże n ieraz o d ry ­ w ało go od n iej życie. P o w ra c a ł je d n a k do n iej zaw sze. P ra c o w a ł bow iem n a jej n iw ie nie z ob ow iązk u, lecz z p o trze b y w e w n ę trz ­ nej. D latego też od p ra c y n a u k o w e j n ie zd o ­ ła ł go o d erw ać an i wieik podeszły, an i też nieszczęścia, k tó ry c h w o sta tn ic h la ta c h sw e­

go życia z a z n a ł n a z b y t wiele.

C hcąc d ać d o k ła d n y o braz działaln o ści n ależ ało b y p o d ać pełen spis jego p u b lik a- cyj. Z a b ra ło b y to jed n ak tu ta j zb y t wiele m iejsca. Spis ta k i zam ieszczony będzie w „ P ra c a c h P ań stw o w eg o M uzeum Zoolo- gicznego“ , t u ta j p o p rz estan ę więc ty lk o n a p o d a n iu p ra c n a u k o w y c h zm arłego , k tó re, szczególniej te — d ru k o w a n e za g ran icą, są w k ra ju b a rd z o m ało znane.

1 — (w spólnie z W. Taczanowskim) — Notice sur la Loddigesia mirabilis (Boucier). 1‘roceedings of the Zoological Society of London 1881.

2 — Uwagi nad przyrastaniem lądu w delcie rze­

ki Tumbezu. Wiadomości z nauk prz yrodzo nych , Warszawa, 1882.

Cytaty

Powiązane dokumenty

m ieniow ania tłumaczy się tem, że dany fosfór mo- in a wzbudzić tylko do pewnej granicy, a dalsze o d ­ rywanie elektronów z położeń norm alnych narusza

ło się zaobserw ow ać jakichkolw iek zmian, zarówno w sensie działania dodatniego, jak i ujem nego (naprz. śm iertelność). Riałko dostarczane jest przedewszystkiem

blem atów, w których badacz suchy, ścisły boi się spojrzeć prawdzie w oczy.. D em bowski jest

Gdy ryba w tych warunkach pogrąży się, zwiększając tym sposobem ciśnienie hydrostatyczne na pęcherz, zw iększy się w ów czas i ciśnienie gazów w nim

1 jako posiadające właściwości zaburzające funkcjonowanie układu hormonalnego ani składników o właściwościach zaburzających funkcjonowanie układu hormonalnego zgodnie z

§ 69. Uczeń może nie być klasyfikowany z jednego, kilku albo wszystkich zajęć edukacyjnych, jeżeli brak jest podstaw do ustalenia śródrocznej lub rocznej oceny

nego oznaczonego numerem działki 326, w punkcie tym granica załamuje się w kierunku zachodnim i biegnie południowym brzegiem rowu melioracyjnego oznaczonego

[r]