• Nie Znaleziono Wyników

PISMO PRZYRODNICZE, WYCHODZ11 i 15 KAŻDEGO MIESIĄCARedaktor: RYSZARD BŁĘDOWSKI Wydawca: T-wo wyd. „WSZECHŚWIAT"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "PISMO PRZYRODNICZE, WYCHODZ11 i 15 KAŻDEGO MIESIĄCARedaktor: RYSZARD BŁĘDOWSKI Wydawca: T-wo wyd. „WSZECHŚWIAT""

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr.

PISMO P R Z Y R O D N IC Z E , W Y C H O D Z 1 1 i 15 K A Ż D E G O M IESIĄCA

Redaktor: R Y S Z A R D B Ł Ę D O W S K I W ydawca: T-wo wyd. „WSZECHŚWIAT" sp. z o. o.

Adres Redakcji: Polna 30, tel. 140-53.

Pracownia Zoologiczna W olnej W szechnicy Polskiej.

Redaktor przyjmuje codziennie w redakcji od godz. 14 do 15.

Adres Administracji: Szpitalna 1 m. 3, tel. 295-85.

Administracja otwarta od 9 do 3 i od 17 do 19.

Warunki prenumeraty i ogłoszeń na okładce.

T R E ŚĆ : H ila r y L a c h s: W r a ż e n ia z U p sali. C z ę śc io w e z a ć m ie n ie sło ń ca 12 L isto p a d a 1928 r. S p r a ­ w o z d a n ia z litera tu r y .

W R A Ż E N I A Z U P S A L I

N ap isał H IL A R Y L A C H S

I

Ze w zględu n a położenie, n a n a tu rę nie p rz e d s ta w ia U psala nic osobliw ego; leży n a ró w n in ie, z d a ła od lasów i m a koloryt dość szary, p ospolity, nieco złagodzony przez p rz e p ły w a ją c ą rzekę F y risa , o brzegach m iejscam i zadrzew ionych. P om im o, że m ia sto jest b a rd z o m ałe, -— m a w szystkiego około 30.000 m ieszkańców , uderza w niemi n iejed n o lito ść w yglądu. Obok ulic w y ­ tw o rn y c h , dosk o n ale w y b ru k o w an y ch , są ulice, rta k tó ry c h b ło to leży po kostki.

O bok ła d n y c h d om ów są stare ru d e ry . P o ­ ż a r w koń cu X V III w ieku zniszczył w ię k ­ szą część m iasta. N iektóre ocalone z a b u d o ­ w a n ia p rz e trw a ły po dziś dzień; jedne z n ich pozo staw ione już losowi studenci .m iejscow i n a z y w a ją „ P lu sąu am p e rfec -

tu m “ , in ne wciąż są o d re sta u ro w y w a n e i w żarg on ie tam tejszy m no szą n azw ę ,.lm p erfed tu m “ . S ław n a k a te d r a u p salsk a, w k tó re j z n a jd u je się g ró b K a ta rzy n y J a ­ giellonki i n a d n im fresk z w id o k am i K ra ­ kow a — W aw elu, W ieży M arjackiej, S u ­ kienn ic i t. d., -— p rz e trw a ła w iele w ieków . Je d y n y w sp an ia ły p o m nik , ja k i w idziałem , jest p o staw io n y i G i e i j e r o w i , b y łem u p ro feso ro w i U n iw ersytetu z pierw szej p o ­ łowy XIX stulecia. G e i j e r był z n a k o ­ m ity m filozofem , zarazem h isto ry k iem i poetą. Szwedzi b a rd z o go czcili i ze w zglę­

du n a w ielostro nn ość uzd olnień p o ró w n y w ali z L e o n a r d e m da V i n c i ; p o ło ­ żył o n b a rd z o duże zasługi dla rozw oju U niw ersytetu w U psali. W L in n eariu m .

24 (1698). W arszaw a, 1 listopada 1928 r.

SERJA DRUGA.

T om I (XXXIV).

(2)

302

W S Z E C H Ś W I A T

Ars 24

w ogrodzie b o ta n ic z n y m , k tó ry jest z a r a ­ zem sta c ją d o św ia d c z a ln ą , sto i s k ro m n y p o m n ik L i n n e u s z a — ojca. D om , w k tó ry m S c h e e l e d o k o n a ł o d k ry c ia tle n u i p o ra ź p ie rw sz y za u w a ż y ł zjaw isk a ad- so rb c ji gazów przez- w ęgiel, z a o p a trz o ­ ny jest tab licą p a m ią tk o w ą . W s p o m in a ­ ją tu p o p u la rn ą p o stać C e l s i u s i a , k ló ry tu ży ł i d z ia ła ł. P ra w ie n a sk ra ju m ia sta p o ło żo n y c m e n ta rz b u d z i idziwnie w zniosły n a s tró j; w cien iu sosen sp oczy­

w a ją bu od n ie d a w n a p ro c h y S v a n t e A -r r h e n i u s (a.

O g m a c h a c h p u b liczn y ch , za w y jątk iem m oże ty lk o k a te d ry , d a je się pow iedzieć, że w sto su n k u do w e w n ętrzn eg o p rz ep y ch u w y g lą d a ją n a z e w n ą trz n a d e r skrom nie.

D oty czy to sły n n ej b ib ljo te k i upsalslkiej, w k tó re j z n a jd u je się je d y n y istn ie ją cy r ę ­ ko p is gotyckiego p rz e k ła d u B ib lji z ję z y ­ k a greckiego, d o k o n an e g o w V w ieku w K o n stan ty n o p o lu przez b isk u p a U 1 f i- 1 a s a. T a n iew sp ó łm iern o ść w y g ląd u u d e rz a szczególnie p rz y zw ied zan iu n a z e ­ w n ą trz 'tak b a rd z o p ro steg o w b u d o w ie głów nego g m ach u U n iw ersy tetu . Sale p o ­ siedzeń S en atu i p o szczególnych W y d z ia ­ łów , — k a ż d y W y d z ia ł m a sw oje pom iesz czenie, — s ą zb y tk o w n ie u rz ą d z o n e ; p r z e ­ d ew szystkiem p o s ia d a ją b a rd z o p ięk n e zb io ry p o rtre tó w . W sali posiedzeń W y d ziału F ilozo ficznego w iszą m ięd zy innem i p o rtre t L i n e u s z a orazt ch e m ik a B e r g ­ m a n a , k tó ry p o d o b n o in sp iro w a ł S c h e e - 1 e g o w jego b a d a n ia c h n a d tlenem .

N ajw ięcej w y ra z u -— przez sw oisty styl

— n a d a ją m ia s tu s ta re do m y, w łaściw ie p ałac e X V II w iek u , n ależące d o k o rp o ra e y j stu d en ck ich , d o ta k z w a n y c h „ n a tio n “ . W Upisali jest około 3.000 stu d en tó w . Ic h k o rp o ra c je m a ją in n y c h a ra k te r niż n p . stu d e n tó w w N iem czech. T a m są to z w ią z ­ k i stan o w e, tu zaś zrzesza się m łodzież p o ch o d z ąca z d a n e j p ro w in c ji w Szwecji niezależnie o d s ta n o w isk a społecznego jej rodziny. T a k ic h k o rp o ra e y j jest w U psali 13. W p a ła c a c h ty ch m łodzież o d p o czy ­ wa, b aw i się, o trz y m u je w sk az ó w k i w n a ­ uce. N ie w y k lu cza to p rz y n ależn o śc i do

stu d en ck ich K ół n au k o w y ch , p o lity czn y ch lub sp orto w ych . „N atiom “ jest ogniskiem życia to w arzy skiego i w zajem nej pom ocy.

,,N a tio n “, w k tó ry c h p ielęgn ow ane też jest k ra jo z n a w stw o d an ej pro w in cji, m a duże znaczenie w ychow aw cze: m łodzież ró żn y ch w a rstw społecznych m a m o żn o ść b ez p o śre­

dniego p o zn a n ia się z sobą. N a ty m tere n ie u ra b ia się c h a ra k te r m ło d y ch lu dzi i ta k w y b itn ie Szw edów cechu jąca czystość p rz e­

k o n a ń i n iezło m n a w ola d o czynu. Ale n ie d zieje się to ja k w k o leg jac h - in te rn a ta c h w O x fo rd i C am b rid g e p o d opiek ą w ładz u n iw ersyteck ich . P o w stałe w X V III wieku ,,natioin“ b y ły p oczątk o w o p rz e z w ład z e u n iw ersy teck ie zw alczane. Ju ż d aw no je d ­ n a k sto su n ek ten zm ien ił się do tego sto ­ p n ia , że n ik t nie m oże b y ć p rz y ję ty n a U ni­

w e rsy tet bez w y m ien ienia, do jak iej n ależy k o rp o ra c ji; cudzoziem cy oczyw iście m a ją p ra w o w olnego w yb oru. N ad to k a r ta im a- try k u la c y jn a n o w o w stępu jącego s tu d e n ta zo staje przez U n iw ersy tet p rz e sła n a n a r ę ­ ce przew odniczącego d a n e j „ n a tio n “ . P rz e ­ w odniczący m o ra ln ie o d p o w iad a za w y s tę ­ po w an ie n a z e w n ą trz członków , d o ,,n a tio n “ należących. Ale „ n a tio n “ istn ieje ty lk o w zw ią zk u z uczelniam i pań stw o w em i.

II

W Szwecji je d n e szk o ły w yższe są u trz y ­ m y w an e przez p ań stw o , in n e przez sp o łe ­ czeństw o. Do szk ół p a ń stw o w y c h n a le ż ą : a) U n iw ersytet w U psali, U niw ersytet w L u n d i t. zw. fa k u lte t m ed y czn y „K a­

rolin M ed ik o-K irurg isk a In s titu t“ w S zto k ­ holm ie. U psala i L u n d m a ją p ełn e pięć W y d ziałó w ; b) P o lite c h n ik a w S ztok ho l­

m ie — „T etihniska H o g sk o la“ w S z to k ­ holm ie. Do szk ó ł społecznych z a lic zają się: a) U niw ersytet w S ztokholm ie, czyli t.

zw. „S to klio lm H o g sk o la“ , p o siad ają ca W y d z ia ł P rzy ro d n ic zo - M atem aty czn y , P ra w n y i H u m a n isty c z n y (w p o c z ą tk a c h );

n a d to u n iw e rsy te t w G óteborgu, p o s ia d a ­ jący ty lk o p ó ł w y d ziału filozoficznego, m ian ow icie ty lk o h u m a n isty k ę ; b) P o li­

tech n ik a w G óteborgu i W y ższa S zkoła

(3)

JnTs 24

W SZEC H ŚW IA T

30 3

h an d lo w a w Sztokholm ie. W a ru n k ie m p rz y ję cia do w szystkich uczelni w yższych, z a ró w n o p ań stw o w y c h ja k społecznych, jest m a tu ra . A bsolw enci jed n y ch i d ru g ich z a k ła d ó w , w k tó ry c h o p ła ta jest je d n a k o ­ w a i b a rd z o n isk a, k o rz y s ta ją z j e d n a ­ k o w y c h p ra w .

U niw ersytet w U psali, daw niejszej sto li­

cy p a ń stw a , p o w stał w ro k u 1477 i w łaśnie w ro k u zeszłym obchodził 450-lecie istn ie­

nia. U n iw ersytet w L u n d założono w r.

1668; p rz y te m o d g ry w a ły ro lę w zględy p o ­ lityczne. G dy Szwedzi w ro k u 1660-ym, u w oln iw szy się od p a n o w a n ia D anji, o p a ­ n o w ali obecne połu d n io w e p ro w in c je S k a n ­ d y n aw ji, zależało im n a tem , ab y k a n d y d a ­ ci n a w yższych u rz ęd n ik ó w państw o w y ch nie by li zm uszen i jeździć z południow ej Szwecji do bliskiej K openhagi dla k s z ta ł­

cenia się. O czyw iście szło o w yrugow anie w pływ ów d u ń sk ic h z w y c h o w an ia m ło ­ dzieży szw edzkiej. P rzez długie w ieki te dw a u n iw e rsy te ty n ajzu p ełn iej z a sp a k a ja ły p o trze b y 5-m iljonow ego p a ń stw a . Ale w m ia rę ro z w o ju p rzem ysłu, h a n d lu i de- molkrajtyzacji n a u k i p o w sta ły now e p o trz e ­ by. S zto kholm i G óteborg coraz b ardziej się ro z ra s ta ły — obecnie k ażd e z n ich m a po 300.000 m ieszkańców — i n iecała m ło dzież tam tejsza m ogła, re zy g n u jąc z z a ro b ­ ków , u d a w a ć się n a s tu d ja d o zacisznych m iast u n iw ersyteckich. To b y ło m iędzy innem i p ow odem p o w sta n ia w ośm dziesią- ty ch la ta c h zeszłego stulecia U niw ersytetu w S zto k h o lm ie i p ó źn iej w Góteborgu.

P o m im o ty c h ró żn ic w czasie i genezie szkoły w yższe w Szw ecji m a ją je d n a k s tru k tu rę jed n o litą. W y p ły w a to p rz ed e­

w szystkiem z solidności, z ja k ą Szwedzi zw ykli w szystko robić, d alej — z sza cu n ­ k u , ja k i m a ją dla in ic ja ty w y p ry w a tn e j K ażda m yśl, n a p o z ó r n aw et n ajd ziw a cz­

n iejsza jest objek ty w n ie oceniana. P rze d k ilk u la ty n a p rz y k ła d p o jaw ia się m yśl z a ­ łożenia w U psali W yższej Szkoły G ospo­

d a rstw a D om ow ego. In icjato ro w ie z p ro ­ fesorem L u n d e l e m , z n a n y m slaw istą n a czele, p o tra fią za in te reso w a ć o d p o w ie­

dn ie sfe ry i p rz y p o p arciu rz ą d u pow staje

in sty tu c ja o rozległych z a b u d o w an iac h i do sk o n ale u rz ąd zo n y c h salach w y k ła d o ­ w ych, la b o ra to rja c h k u lin a rn y c h i t. d., i t. d., gdzie k ilk aset osób uczy się, ja k n a ­ leży gotow ać, p ra ć , szyć i t. d. In s p e k to ­ rem te j szkoły zo staje m ian o w an y sław n y fizjo lo g O l a f H a m a r s t e n .

S p raw a m i szko lnictw a w yższego z a jm u je się sp ecjaln y u rz ę d n ik — k anclerz, z siedzi­

b ą w Sztokholm ie. O b ieran y przez g ro n a p ro fesorów uczelni p ań stw o w y c h p o śre d n i­

czy m ięd zy u n iw ersy te ta m i a nządem . S p o ­ łeczne uczelnie nie b io rą u d ziału w w y b o ­ ra c h k an c le rza , m u szą jednaik go u zn a w ać i do jego za rzą d zeń się stosow ać. T a w y­

soka i zaszczy tna godność p o w ierzo na b y ­ w a b a rd z ie j w y b itn y m i zasłużon ym je d n o ­ stkom zpo śród p rofesorów , m in istró w i t.

p .; m ia ro d a jn y m czy nn ikiem p rzy w y b o ­ rze jest p rzed ew szystk iem w y b itn a in d y w i­

dualność, k tó rej rzetelność sto i p o n ad w szelką w ątpliw ość. Jest to stan o w isk o d o ­ żyw otne. W spisie w y k ład ó w n a pierw szem m iejscu fig u ru je nazw isk o k an c le rza i pro- kanclerza.

P ro c e d u ra p rz y o b sad zan iu k a te d r jest n astęp u ją ca. Jeżeli W y d z ia ł m a n ie w ą tp li­

wego k a n d y d a ta , iskierow uje odpow iedni w niosek do S enatu. S ta m tą d n o rm a ln ie w niosek idzie do k an c le rza , k tó ry p rz e d sta ­ w ia go królow i. In a cze j b y w a, gdy W y ­ d ział n ie m a u p atrz o n eg o k a n d y d a ta . O g ła­

sza w ów czas w gazetach codzienn ych o w a ­ ku jącej katedrze. Złożone p rzez w sp ó łza­

w o dników p o d an ia, — k a ż d y m a p ra w o u b ieg an ia się o w a k u ją c e m iejsce — z o sta­

ją ro z p a trz o n e p rzez K om isję, p o w o łan ą przez S enat n a żą d a n ie W yd ziału. K om i­

sja ta sk ła d a orzeczenia W ydziałow i, k tó ry n a tej p o d staw ie u sta n a w ia kolejn ość k a n ­ d y d ató w i przesyła o d p o w ied n ie pism o Se­

natow i. N o rm aln ie S en at w y b iera z kolei n az w isk a p ierw szy ch trzech k a n d y d a tó w . K ról n a zasadzie ra p o rtu k an c le rz a m ia ­ n u je jed neg o z nich.

W u cz eln iach społedznych p ro c ed u ra

jest ta k a sam a, z tą je d n a k ż e różn icą f o r ­

m aln ą, że k ró l n ie m ian u je, ty lko z a ­

tw ierdza w y b ó r S en atu d a n e j uczelni..

(4)

3 0h

W S Z E C H Ś W IA T

W Szw ecji istn ie ją ty lk o pro feso ro w ie zw yczajni. T y tu ły p ro fe so ró w w uczel­

n iach p ań stw o w y c h i społecznych są ró w ­ noznaczne. W przeciw ień stw ie do in d y w i­

d u a ln y c h u m ó w , ja k ie często są za w iera n e w N iem czech, w Szw ecji ja k w A nglji w szy ­ scy p ro feso ro w ie o trz y m u ją je d n a k o w e ho- noirarjum , około 14.000 k o ro n rocznie; d o ­ d a tk i ro d z in n e w yn o szą m in im a ln e sum y.

P o d a tk i ogólne w yn o szą d ość d u ­ żo, h o około 2.000 k o ro n rocznie. P ła c a w u cz eln iach sp ołecznych jest tro c h ę n iż ­ sza; zresztą ta ró ż n ic a n a korzy ść p ro fe so ­ rów w u czeln iach p ań stw o w y c h istn ieje od ro k u . W je d n y ch i d ru g ich uczeln iach p r o ­ fesorow ie o trz y m u ją e m e ry tu rę ; w p a ń stw o ­ w ych po u k o ń cz en iu 65 lat, w społecznych po u k o ń cz en iu 67 lat.

O bow iązki n a k ła d a n e n a poszczególnych p ro feso ró w — p rz ed ew szy stk iem liczba go­

dzin w y k ład ó w — są je d n a k ż e b a rd z o r ó ż ­ ne. Istn ieje p ew n a k a te g o rja p ro feso ró w , k tó ry c h g łó w n y m o b o w iąz k ie m jest p ra c i b a d a w c z a z niew ielką liczb ą godzin w y k ła ­ d o w y c h nip. S v e d b e r g i S i e g b a h n są n a ta k ich p ra w a c h w Upsalli i m a ją o b o ­ w iązek w ygłoszenia ty lk o 15 godzin w y ­ k ład ó w rocznie. In n i m a ją w iększą ilość w y k ład ó w , ale n ie sp o ty k a łe m się nigdzie z fa k te m , a b y ilość godzin w y k ład ó w ty g o ­ d n io w y ch p rz e k ro c z y ła liczbę 3.

T a m a ła w z g lę d n ie ilość godzin w y k ła d o ­ w y ch stoi w zw iązk u z tą okolicznością, że stu d en ci nie są o b o w iąz an i a n i uczęsz­

czać, an i n a w e t za p isy w ać się n a w y k ła d y . I)|1;< eg zam in ów p rzejścio w y ch w y m ag a n e jest p rz e ro b ie n ie p ra c o w n i w zgl. sem ina- rjów . Ten sta n rzeczy z m n iejsza z n a k o ­ m icie o b o w iąz k i n aw et ty ch p ro feso ró w , k tó rz y fo im a ln ie p o w o łan i z o sta ją ja k o w y k ład o w cy - pedagodzy. P rze n o si to też p u n k t ciężkości p ra c y stu d e n tó w z sali w y ­ k ła d o w e j do ia b o ra to rjó w i sem in arjó w . Z d ru g ie j s tro n y d a je to m ożność p ro fe ­ sorom pośw ięcenia całego p ra w ie czasu z a ­ kład o m . To też p ra c a la b o ra to ry jn a s tu ­ dentów jest b a rd z ie j ró ż n o ro d n a .

J a k o ja s k ra w y p rz y k ła d istn ie ją cy ch sto ­ su n k ó w m ogę tu p rz y to c zy ć fa k t, że n a U niw ersytecie w S zto k h o lm ie w ogóle n iem a

w y k ład ó w chem ji nieorg an iczn ej. Na m o je py tan ie, sk iero w an e d o p ro fe so ra tego p rzed m io tu , u sły szałem odpow iedź: „ w y ­ k ła d jest zb ęd n y p rz e c ie ż ; to w szystk o jest w k s ią ż k a c h '1. D la u sp ra w ied liw ie n ia tej odpow iedzi m u szę je d n a k do dać, że prócz zw y kły ch ćw iczeń z ch em ji stu d en ci p rz e ­ ra b ia ją sam odzielnie ek sp ery m en ty , k tó re zazw yczaj u n as i w in n y ch U n iw e rsy te ­ tach za g ran icz n y ch b y w a ją d e m o n stro w a ­ ne ty lk o n a w y k ład ach . Jest to oczywiście połączone z d u żem i k osztam i, ale n ie w ą t­

pliw ie jest b ard ziej k o rz y stn e : szczególnie d a je p o le d o inw encji zd olniejszym je d ­ nostkom .

Nie n ależ y je d n a k sądzić, by ten sposób p ra c y p rz eciąż ał zakład}7. P rzedew szysł- kiem niety lk o za k ła d y u n iw ersy tetó w p a ń ­ stw ow ych, lecz i un iw ersy tetó w sp ołecz­

ny ch , —■ aczkolw iek te o sta tn ie w m n ie j­

szej m ierze — m a ją odpo w iedn ie pom iesz­

czenia i co w ażniejsza są do sk o n ale w y p o ­ sażone. M ogłem p rz ek o n ać się o tem przy zw ied zaniu w U psali z a k ła d u chem icznego (k iero w n icy : R a. m b e r g , S i t r o m h o l m i S v e d b e r g) i fizycznego (S i e g - b a h r < ) , a w U niw ersytecie w S zto k h o l­

m ie za k ła d u chemlicznego ( E u l e r ) , fizyko-

chem icznego i m etalog raficzn eg o ( W e s t -

g r e n ) . N astępnie ra c jo n a ln a specjalizacja

d o sk o n ale re g u lu je sto su nk i w praco w n iach .

Np. s tu d e n c i m ed y cy n y i n a u k biologicznych

nie są o b o w iązan i p rz e ra b ia ć ćw iczeń z f i ­

zyki. W ład z e w y ch o d zą z założen ia, że w ia

dom ości z fizy ki ze szk oły śred n iej są dla

nich w ystarczające. O czyw iście ci, k tó rzy

je d n a k p ra g n ą pogłębić swe w iadom ości

w tym k ie ru n k u , d o s ta ją m ożność p racy ,

ale ob o w iązk u p rz e ra b ia n ia ćw iczeń nie

m ają. Z am iast więc p rz eciętn ie 200 lu b 300

stu d en tó w p ra c u je w za k ła d zie fizycznym

ty lk o około 30 stu d en tó w i w tej, dzięki tym

w a ru n k o m sp o k o jn ej atm o sferze k ierow n icy

m ogą pośw ięcić im b a rd z o w iele czasu. Ła

two z d a ć sobie sp ra w ę z tego, o ile poziom

pracy' za k ła d u zostaje przez to p o d n iesio ­

ny. O czyw iście ro zw iązan ie tego ro d z aju

jest m o żliw e ty lk o w k ra ju , gdzie szkoła

śre d n ia jest p o staw io n a w ysoko. (Nie m ia ­

(5)

łem sposobności o trz y m a n ia d o k ła d n ie j­

szych in fo rm ac y j odnośnie szkół ś r e d ­ nich. M atem aty k a stoi tam pod obno b a rd z o w ysoko. W o statn ich latac h zw rócono b ac zn iejszą uw agę n a języki obce: angiel­

ski i niem iecki. W jednem g im n azju m w U psali i w jed n em w Sztokholm ie w y k ła ­ d a n y jest język rosy jski.

W p ro w a d z e n iu p racow ni, zw łaszcza gdy chodzi o stro n ę d y d ak ty cz n ą, b a rd z o żyw y u d z ia ł b io r ą docenci. W śró d nich n a le ż r ro zró żn iać tak ich, w obec k tó ry c h u n iw ersy ­ tet niczem się nie obow iązu je ja k ty lk o d a ­ niem m iejsca i śro d k ó w do p ra c y n au k o we j . O koło % docentów n ależy do tej k ate gorji. In n i, o trz y m u ją c y około 6 do 7 ty się ­ cy k o ro n rocznie, są obow iązani d o 2 — 3 g odzin tygodniow o w y k ład ó w przez rok i oczyw iście do p ro w a d zen ia b a d a ń . Z asad nicze k u rs y są w łaśn ie p ro w ad zo n e nie p rzez profesorów , lecz p rz ew aż n ie przez t e ­ go ro d z a ju d o centów ; odpow iada to m niej- w ięcej n aszy m d ocentom ze „zleconeini w y­

k ła d a m i" . W reszcie s ą docenci, k o rz y s ta ją ­ cy ze sty p e n d ju m około 8 tysięcy ko ron, nie o b arczen i źa d n em i w y k ła d a m i, o jednym obo w iązk u — p ra c y b ad a w cz ej; przyczem m a ją sw obodę w y b o ru m iejsca — m ogą p ra co w ać n aw et zagranicą. E tató w tak ich d la d o cen tó w -b ad aczy jest niewiele. W ięcej niż 6 la t docent n ie m oże pozostaw ać n a z a jm o w a n em stan o w isk u w d a n y m u n iw e r­

sytecie.

G łów na p ra c a a d m in istra c y jn a w z a k ła ­ d a c h spoczyw a, ja k zresztą wszędzie, na asystentach. Są onii etato w y m i u rz ęd n ik am i z p łacą ok o ło 6 tysięcy koron. M łodzi a sy ­ stenci — „am am uenser“ — re k ru tu ją się p rz ew aż n ie ze starsz y ch studen tów , z płacą około 2 tysięcy k o ro n i nie są u rz ęd n ik am i etatow ym i.

R ek to r jest o b iera n y n a d w a lata przez g rono p ro feso ró w d a n e j w szechnicy.

W u czelniach p ań stw o w y c h za rzą d za senat.

N a czele uczelni społecznych stoi d y rek cja, sk ła d a ją c a się, ja k n p . w S tockhólm s Hogs- k o la 'z 9 członków , m ianow icie z p rezydenta, w yznaczo nego przez k ró la, z re k to ra , z je ­ dnego cz ło n k a, w yznaczonego przez szw edz­

k ą A k ad em ję, z dw óch członków , w y z n a ­ czonych przez K rólew ską A kad em ję U m ie­

jętności, z dw óch członków , w y zn aczon ych przez m iasto S ztokholm , z jednego czło n k a, w y b ran eg o przez zespół profesorów tej uczelni i z jednego członka, w y b ra n eg o przez p ozo stałych członków dyrekcji. Czas k ad e n cji w ynosi trz y lata. D y rek cja w ybie­

ra z p o śró d siebie n a przeciąg jednego ro k u wice p re zy d en ta i in sp ektora. O bow iązkiem ostatniego jest o taczanie szczególną opieką w szystkich sp raw w szechnicy. N a s ta n o ­ w isko w ice - p re zy d en ta wzgl, in sp ek to ra nie m o że b y ć o b ra n y ani re k to r, an i też członek dyrekcji, w yznaczony przez p ro fe ­ sorów d an e j uczelni. Dzięki tak iem u s k ła ­ dow i d y re k cji zaró w n o p ań stw o ja k i n a j­

wyższe insy tu cje n au k o w e o trz y m u ją m o ż ­ ność bezp ośredn ieg o w gląd u w bieg sp ra w w yższych uczelni społecznych.

Szw ecja w y d ała w o s ta tn im ro k u n a cele szko ln ictw a w yższego przeszło 7 m il­

jonów k o ro n , co w sto su n k u do całego b u ­ dżetu p a ń stw a , w ynoszącego około 720 m il­

jon ów k o ro n , stanow i około 1% . Społeczne uczelnie, prócz po litech n ik i w G oteborgu (około 300 tysięcy k o ro n ), nie o trzy m a ły żadnego zasiłk u państw ow ego. U trz y m u ją się one przedew szystkiem z odsetek p o s ia ­ d an y c h fu n d a cy j. U niw ersytet w S z to k h o l­

m ie ro z p o rzą d za k ap itałem fu n d a c y jn y m w w ysokości 13 m iljon ów k o ron. P rze d w o j­

n ą o dsetki te w y starcza ły n a pen sje i e m e ry ­ tu ry poszczególnych fu n k c jo n a rju s z y z a k ła ­ dów. O becnie m iasto S ztokholm już od ozasu w ojny d o d aje n a w y d a tk i p erso nalne około 160 tysięcy k o ro n rocznie. F u n d a c je u n i­

w ersytetu w G oteborgu w yn oszą przeszło 4 m il jo n y k oron . W w iększości jed n ak w y ­ p ad k ó w d o tacje są n iew y starczające. Np.

In sty tu t F izy czn y w U psali o trz y m u je ro c z­

nie około 30 tysięcy k oron , z k tó ry c h w ięk ­ szą część p o ch łan ia już sam w a rs z ta t m e­

chaniczny. P o trzeb y zw iązane z d y d a k ty k ą

d a ją się n ao g ó ł ła tw o opędzić, ale k a ż d y z a ­

k ła d u n iw ersy teck i m a ja k o g ł ó w n y c e l

je d n a k p ra c ę bad aw czą, a to w y m ag a d u ­

żych kosztów . K ierow nicy z a k ła d ó w m u szą

szu kać śro d k ó w w różn y ch in sty tu cjach .

(6)

306 W S Z E C H S W IA T N 2 24

B a d a n ia n a u k o w e są też w y d a tn ie za sila n e przez ró ż n e fu n d a c je , n p . fu n d a c ję N obla, fu n d a c ję „T h e rese u n d J o h a n A n d erso n "

i t. d., a in s ty tu ty biologiczne rówTnież przez fu n d a c ję B ockefellera.

Z tego w szystkiego w y n ik a, że u n iw e rs y ­ tety w Szw ecji s ą to w łaśc iw ie z a k i a d y b a d a w c z e

w t

k t ó r y c h u p r a w i a ­ n e j e s t r ó w n i e ż n a u c z a n i e W sta tu ta c h u n iw e rs y te tu s z to k h o lm ­ skiego jest zresizltą w y ra ź n ie pow iedzia- ne: „C elem S to ck h d lm s H ogskola jest p o ­ p ie ra n ie ro z w o ju n a u k i i krzew ien ie jej przez n a u c z a n ie " . W y m a g a to popierw sze o d p o w ied n iej o rg a n iz a c ji, p o d ru g ie p o p a r cia m a te rja ln e g o ze s tro n y społeczeństw a.

O o rg a n iz acji n a u c z a n ia b y ła m ow a w yżej.

Co do p o p a rc ia przez społeczeństw o u z y ­ sk an o je w Szw ecji d la s p ra w n a u k i n ie przezi p ło m ie n n e odezw y, lecz przez w sp ó ł p ra c ę n a u k i z tech n ik ą. K ró lew sk a A kad em ja N au k o d czasu sw ego p o w sta n ia w ro k u 1739 sk iero w ała u w a g ę n a w ied zę te c h n ic i n ą. W z a ra n iu tej a k c ji p ęd w ty m k i e r u n ­ k u b y ł w ielki. L i n n e u s z , sa m b o ta n ik , z ro b ił w ażn e b a d a n ia w dzied zin ie gó rn ic tw a i ro d z im e j m e ta iu rg ji. Ju ż w r. 1747 z o ­ staje za ło ż o n a sp e c ja ln a in sty tu c ja , pośw ię oona z a g a d n ie n io m n a jb a rd z ie j w ów czas rozw inięteg o p rz e m y słu żelaznego. I n s ty ­ tu c ja ta, J e ro n k o n to re t (in sty tu t żelazo znaw czy) m ia ła do sp e łn ie n ia p o d w ó jn e z a ­ d an ie: p ro w a d z jć b a d a n ia n a u k o w e i re p r e ­ zento w ać w św iecie h a n d lo w y m p rz em y sł żelazny. P o trz e b a ro z w o ju i d o k ład n o ści p ra c d o św iad c zaln y ch w n o w szy c h czasach doprowrad z iła do o tw a rc ia ta k ic h zakładów ' ja k S ta ten s P ro w n in g s a n s ta lt (P ań stw o w y Z a k ła d P ro b ie rc z y ), M etałlo g rafisk a Insti- tu te t (In sty tu t M etalograficzny) oraz* in sty tu tu d la poszczególnych gałęzi p rz em y słu drzew nego, k tó ry je st obecnie w stan ie tw o ­ rz en ia się. D la u z g o d n ie n ia n ie k tó ry c h w y ­ siłków n a u k o w y c h z d o św iad c zen iem prze- m ysłow em w k ra ju u tw o rz o n o k ilk a la t te ­ m u sp ec ja ln ą o rg a n iz a c ję In g e n io rsv eten s- k a p sa k a d e m ie n (S zw edzka A k a d e m ja K ró ­ lew ska d la w iedzy te ch n ic zn ej). O d p ołow y zeszłego w ieku w ielu u czo n y ch s ta je się

tw ó rcam i ró ż n y ch gałęzi przem y słu . C. D.

E k m a n w y k o n y w a p io n ie rsk ą p ra cę w d ziedzinie b a d a ń celulozy; zaznaczm y, że 50% w a rto ści obecnego ek sp o rtu w Szw ecji stan o w ią p ro d u k ty p rzem y słu drzew nego. W p rzem y śle stalo w y m n a j ­ w iększe p o stęp y w ią ż ą się z n azw iskiem J. A. B r i n e 11 a. G u s t a f d e L a v a 1 jest tw órczo cz y n n y w ró ż n y ch d ziedzi­

n ac h , — n ajw y b itn iej w b u d o w ie tu rb in p a ro w y c h i se p a ra to ró w i t. d., i It. d.

T ą d ro g ą w sp ó łp ra cy n a u k i z tech n ik ą z jed n an o sobie szerok ie w a rstw y społeczeń­

stw a, zy sk a n o stałe ź ró d ła śro d k ó w n a z a ­ kład y . P ra c o w n ia c h e m ji fizycznej w U p­

sali, k tó rą m iałem m o żno ść d o k ła d n ie zw ie­

dzić, jest n iety lk o niiezwyfcle b o g a to z a o p a ­ trzo n a w n a jró ż n o ro d n ie jsz e p rz y rzą d y , lecz p o sia d a rów nież u n ząd zenia j e d y n e wr świecie: ze w zględu n a w y sok i ko szt ż a ­ den z in sty tu tó w ch em iczn ych w E u ro p ie, a n a w e t i w A m eryce, n ie m ó g ł się do ty ch czas n a n ie zdobyć. W y m ien ię tu tylk o s ł a ­ w ne ulltracentryfuigi.

Ja k ż e zm ieniły się w a ru n k i w Szwecji, od la t 120-tu! T a k z w an a n a g ro d a V o 1 t y, u fu n d o w a n a przez N a p o 1 e- o n a „za n ajlep sz e d ośw iadczenia dro b io n e n a d g alw an iczn y m flu id em ", zo staje p rzez In s titu t de F ra n c e p rz y z n a n a w r. 1807 D a v y ‘em u za o d k ry cie po taso w - ców. B e r z e l i u s z , k tó ry b y ł d uch ow y m ojcem tego w sp an iałeg o o d k ry c ia , — dal bow iem ju ż 4 la ta p rz ed tem teoretyczne p o d staw y zjaw isk elek tro lity czn ych , — nie m óg ł n a w e t d la b ra k u o dp ow iednio silne­

go stosu Volty, p o w tó rzy ć tych dośw iadczeń D a v y ‘ego.

III.

W p rzeciąg u o statn ich d w u d ziestu k ilk u

lat In s ty tu t C hem iczny w U psali b r a ł dzięki

fgienialnem u ta le n to w i ek sp e ry m en taln em u

T h e S v e d b e r g a n ajż y w sz y u d z ia ł

w ro zw o ju ch em ji fizycznej. T u synteza

koloidów , za p o czą tk o w an a w N iem czech

przez B r e

d

i g a, o siągnęła w ysoki szczyt

d oskonałości. T u z p ow od zen iem zostaje

s p ra w d z o n a te o rja S m o l u c h o w s k i e -

g o i E i n s t e i n a o ru c h a c h B row n a. T u

(7)

N° 2*

W SZ E C H ŚW IA T 307

o p ra co w an o też m etodę w yznaczan ia w zo­

lach ro z d ziału cząstek koloid aln y ch n a r ó ż ­ n e k ateg o rje co do wielkości, p rzy pom ocy n iesły ch an ie pom ysłow ej wagi. W o statn ich la ta c h zb u d o w an o tu ce n try fu g i o n iedości­

g n io n y c h d o tą d zaletach, — b i e g n ą ­ c y c h b e z j a k i c h k o l w i e k b ą d ź w s t r z ą ś n i e ń , ab y p rz y ach p o ­ m o cy stw o rz y ć m eto d ę W yznaczania ro z d ziału ro z m ia ró w n a cząstk i w k o lo i­

d a c h o b a rd z o d u ż y m sto pniu ro zsiania i w y z n acz an ia ciężarów , d ro b in o w y ch ciał w ysoko d ro b in o w y ch . R i n d e, w s p ó łp ra ­ co w n ik S v e d b e r g a , m ó g ł tą d ro g ą w y ­ k a z a ć , że p o siad ają ce n ajm n iejsze zia rn a złoto k olo id aln e, o trz y m a n e przez re d u k cję k w a su chlorozłotoW ego przry pom ocy fo ­ sfo ru , nie jest ta k jednolite, ja k p rz y p u sz ­ c zan o ; p o siad ało np. w jed n y m p rz y p a d k u cząstk i o p ro m ie n iu 0,7 do 2,5 W , p rz y ­ czem najliczn iejsze b y ły cząstki o p ro m ie n iu 1,5

N ajw ięk sze w ysiłki In sty tu tu zm ierzają je d n a k obecnie ku w y z n a c z e n i u c i ę ­ ż a r u d r o b i n o w e g o c i a ł b i a ł k o ­ w y c h . Z w ykłe m etody, polegające n a o b n iż e n iu prężn o ści p a r lub łe m p re a tu ry k rz ep n ięcia , nie m o g ą tu oczyw iście być b ra n e w ra c h u b ę ize w zględu n a w ysoki cię­

ż a r d ro b in o w y ty ch ciał. Siady bow iem ciał o n isk im ciężarze d ro b in o w y m w zu p e łn o ­ ści ziasłaniają m ając e w y stąp ić zm iany. Me­

to d a pod w yższenia te m p e ra tu ry w rzenia iprócz pow yższych w zględów nie d a je się zasto so w ać też z pow o d u ścinania się b ia łk a pod w pływ em ciepła. Toteż w p rz eciąg u o sta tn ic h 20 la t wielu b a d aczy ( L i l i e , H u f n e r , R e i d , R o a t , W i 1 s o n i inni) usiłow ało n a in n e j d ro ­ dze, m iano w icie p rz e z p o m ia ry ciśnienia osm oty cznego w zględem b ło n n a p ó ł p r z e ­ n ik liw y ch (p e rg am in u lub kolodjonu) dojść do w y znaczenia cięż aru drobinow ego ciał b ia łk o w y c h w roztw orze. Jed n a k że dopiero b a d a n ia o sta tn ic h la t k ilk u ( S ó r e n s o n , A d a i r) p o z w a la ją żyw ić nadzieję, że u d o ­ sk o n a lo n a tech n ik a p o m ia ró w i pogłębiona te o rja zjaw isk osm otycznych b y ć m oże u m ożliw i ścisłe w yznaczen ie ciężarów d r o ­ b in o w y ch p rzez m ierzenie ciśnienia o sm o ­

tycznego. Gdyby n aw et ta k było, m etoda ła je d n a k o tyle b ędzie n ied o sk o n ała, że n a tej d ro d ze m ożem y o trzy m a ć tylko w a rto ­ ści p rzeciętne i n iep o d o b n a orzec, czy d a n y roztw ó r b ia łk a sk ła d a się z j e d n a k o ­ w y c h czy też r ó ż n y c h d ro b in (lub cz ąstek ).

W łaśn ie w o sta tn ic h 4 la ta c h S v e d - b e r g o p ra co w ał n o w ą m eto d ę w y z n acz a­

nia cię ż a ru drobinow ego ciał b iałk o w y ch w ro z tw o ra c h b a rd z o rozcieńczonych (0,01% ). Jest to dlatego nad zw y czaj w a ­ żne, że n iek tó re ciała białk o w e -są m ało ro zpuszczalne, a in n e w d u ży c h stęże­

n iach łatw o u leg ają zm ianom . M ała ilość ro ztw o ru tak ieg o ciała zo staje n a la n a do k o m o ry , um ieszczonej w p rę d k o o b ra ­ cający m się ro to rz e cen try fu g i, i zm ian a stężenia w k om o rze zostaje w y zn aczo n a na drod ze fo to graficzn ej. R ów now aga sed y ­ m en tac y jn a i p rę d k o ść sedy m entacji czą stek k o lo id aln y ch p o d w pływ em ciążenia ziem skiego — są to zjaw isk a d aw n o znane i w y zyskane w celu w yznaczenia wielkości cząstek. D zięki u rz ąd ze n io m S v e d b e r- g a — ta k zw anej u ltra c e n try fu d z e — m o ­ żn a w y tw a rzać po la n iep o ró w n an ie siln ie j­

sze i w te n sposób w sp o m n ian e zjaw isk a sed ym entacji Obserwować n a w e t w ro z tw o ­ ra ch b iałk a.

Na k a ż d ą cząstkę ro z sia n ą w roztw o rze ce n try fu g o w a n y m d z ia ła ją dw ie siły: siła od śro d k o w a i siła tarcia. D la p rz y p a d k u , gdy p r ę d k o ś ć i s e d y m e n t a c j i cz ą­

stek u s ta liła się, siła o d śro d k o w a , d z ia ła ją ­ ca n a jed en m ol, ró w n a je st sile talrcia p rz y p a d a ją c e j n a jed en m ol, . a w ięc:

\T \ (,)^ p d x

M(1 — VpJ — = r dt gdzie M oznacza c ię ­ ża r d ro b in o w y , V o bjęto ść w łaściw ą s u b ­ stancji w y sok od rob in ow ej, p gęstość roz- czy nn ika, w p rę d k o ść k ąto w ą, x odległość cząstki o d osi o b ro tu ,

dx

-—p rę d k o ść o p a d a ­

nia, a m o la rn y spó łczyn nik ta rc ia F = gdzie D o zn acza sp ółczyn nik dyfuzji.

Sk ąd dx

M =

R T dt_

D (1— Vp) u j2x

czyli p o s c a łk o w a n iu

M =

R T ln x2/xt

(

1

)

(8)

308 W S Z E C H Ś W I A T JSfe 24

■wskazania czerpano z p rz em y słu se p a ra - Jeżeli ro z tw ó r s k ła d a się z jed n ak o w y ch

cząsitek, w y tw arza się podczas centry fu g o - w ania, w dostateczn ie silnem polu, o stra p o ­ w ierzch n ia g ra n ic z n a m iędzy roizczynnikiem a ro ztw o rem . Z p rz e su n ię c ia tej pow ierzchni (x2 i .Ti) w czaisie (t2 i tt ) m o ż n a obliczyć c ię ­ ż a r d ro b in o w y . N ależy zw rócić n a to u w a ­ gę, że ró w n a n ie (1) o p iera się n a sto so w al­

ności p ra w d la gazów i p o d o b n ie ja k k l a ­ syczne m eto d y w y z n acz an ia c ię ż a ru dro b i now ego n ie z a w ie ra ż a d n y c h za ło żeń co do k ształtu lu b b u d o w y cząstek.

Jeżeli ro z tw ó r jest ce n try fu g o w a n y prze?

d ostatecznie długi czas, u sta la się o statecz­

nie r ó w n o w a g a s e d y m e n t a c y j- n a. Z n aczy to, że p rz ez je d n o stk ę p o w ierz­

chni p ro sto p a d łe j do p ro m ie n ia će n rty fu g i w ę d ru je w czasie d t d z ię k i d y fu z ji tyleż su b stan cji ds w k ie ru n k u osi o b ro tu , ile siła o d śro d k o w a pędzi ku p e ry fe rji. Dla d y fu z ji m ożem y n ap isać :

dc t

ds = — R T • -p dt, ‘gdzie c oznacza siłę o d śro d k o w ą, d z ia ła ją c ą n a 1 m ol i ds = c . w2. x . A .-pdt, gdzie w2. x . A o z n a ­ cza siłę o d ś ro d k o w ą , d z ia ła ją c ą n a 1 m ol i A = M (1 — Tp)

S tąd

d c A <’>2 x . dx

c RT

a po sca łk o w an iu

. _ 2RT

l n

fc.j c,~>

A — , x~ x,*,

M = 2RT ln r 2 c ,l __ (2)

1 ~ ~ U — 0)2 (,x 2a ~ x i a )

A więc m ażem y z ró w n a n ia (2) o bliczyć cię­

ż a r d ro b in o w y przez o z n a c z a n ie stężenia w p u n k ta c h x ± i x 2, g d y z n a m y te m p e r a tu ­ rę, p rę d k o ść k ąto w ą , o b jęto ść w łaściw ą su b stan cji w y so k o d ro b in o w e j i gęstość roz- czynnik a.

W U psali są d w ie u ltra cen try fu g i. Je d n a t. zw. m a ł a c e n try fu g a , z b u d o w n a a przez S v e d b e r g a i R i n d e g o , p o zw alająca ro b ić o b se rw a c je w p o lu sił ok o ło 7000 r a ­ zy w iększem , niż pole w y tw o rz o n e przez ciążenie ziem skie, n a d a je się n a jb a rd z ie j do b a d a n ia ró w n o w a g i sed y m en ta cy jn ej. U ltra- cem tryfuga ta jest z b u d o w a n a n a zasadzie saim ow yrów now aiżania, p rz y cze m isto tn e

torów m lecznych. B a d a n y ro z tw ó r zo staje um ieszczony w p łask o-rów n oległej k o m o ­ rze z k ry sz ta łu górskiego o k ształcie w ycin k ow ym — (w ierzchołek w y c in k a p rz y p a d a w osi ob ro tu ) — i dla u n ikn ięcia p a ro w a n ia ro z tw ó r p o k ry ty w a rstw ą oleju. D la ogól­

nej o rje n ta c ji d o d ajm y , że w ysokość s łu p a ro z tw o ru w ynosi 5 mim., g ru b o ść 2 m m ., odległość d n a k o m o ry od osi o b ro tu c e n try ­ fugi 47,5 m m . K om orę wraz z zasłon am i u m ieszcza się w rotorze, sp o czy w ający m n a g ó rn y m k o ń cu pionow ej osi, — nieco zm ie­

nionego staty w u zw ykłego s e p a ra to ra (rys.

1). Dila osiągnięci z a d a w a la ją c e j stałości

R y s. 1

G órna c z ę ś ć rotora i statora m ałej u ltra c e n tr y ­ fugi. P rzek rój p o d łu żn y .

te m p e ra tu ry łożysko pion ow ej osi jest ch ło ­ d zo n e (do k o n tro li służą term oogniw a) n a d to ro to r jest otoczony atm o sfe rą w o d o ­ ru . T arcie w w odorze jest znacznie m n ie j­

sze n iż w pow ietrzu, a prócz tego w y stę p u ­ jące ró ż n ic e te m p e ra tu ry są w w od orze ze w zględu n a jego w ysokie p rz ew o d n ictw o cieplne p ręd zej w yró w n y w an e. S ta to r ce n ­ try fu g i jest za o p a trz o n y

wt

d w a o k ien k a, ta k , że p odczas biegu m oże w iąz k a św ia ­

tła p rzech od zić przez b a d a n y ro z tw ó r.

Stężenie ro z tw o ru w ró ż n y ch cz asac h

p o d cz as centryfugow aniia zostaje w y ­

zn aczo n e p rz y po m o cy a p a ra tu fo to ­

graficznego. J a k o źród ło św iatła d la

ro z tw o ró w b a rw n y c h służy 500 w a tt ż a ­

ró w k a P h ilip sa (A rgenta). D la b a d a n ia roz

tw orów białkow rych b ez b arw n y c h , k tó re

tylk o w k ró tk o fa lo w ej części u ltra fio le tu —

pocz,ąwszv od 280;wi. i niżej w y k a z u ją a b -

sorbcję, u ż y w a się kw arco w ej lam p y r tę ­

ciow ej. Przez użycie gazow ego chloru-

(9)

X° 24 W S Z E C H S W I A T 309

i b ro m u ja k o filtró w u d aje się w idzialne i u ltra fio łk o w e w idm o od m niej więcej 550 a a do 280 a a do tego stopnia osłabić, że n a pły tę fo to g ra ficzn ą działa ty lko d z ie d z i­

n a fal od 280 !MJ- d o 2 3 0 a a . Rys. 2 w ska-

11

O - -

R ys. 2.

S c h e m a t u r z ą d z e n ia o p ty c z n e g o m alej u ltra -cen tr y fu g i.

1 — ź ród ło ś w ia t ł a 2 fi ltr w o d n y 3 — s zcze lin a

4 — fi ltr z g a z o w e g o chloru 5 — pr yzm at

6 — o k i e n k o k w a r c o w e

żu je sch e m a t u rz ąd ze ń o p tyczny ch tej u ltra : centryfu gi. D ośw iadczenie trw a zazw yczaj około 30 godzin. Na kliszy, na k tó rej znaj d u ją się ekspozycje w irującego płynu, zo ­ staje rów nież zro b io n a se ija fo to g ra fji d la ró ż n y c h stężeń tego sam ego roztw oru. Po w y w o ła n iu zostaje klisza zanalizo w an a p rz y pom ocy sam ozapisującego m ikrofoto- m e tru S i e g b a h n a . N a p odstaw ie m i k ro fo to g ra m ó w m o żn a n astęp n ie w y k re ­ ślić krzyw e, w y k a zu jące zależność m iędzy odległością osi o b ro tu a stężeniem (rys. 3;.

P rz y pom o cy tej k rzy w ej i w zoru (2) m ożna w yliczyć cięż ar drobinow y.

D ru g a, ta k z w an a d u ż a ce n try fu g a, jest z b u d o w an a przez S v e d b e r g a i L y s h o k m a, przyczem zasadnicze p o m y ­ sły p o ch o d zą od F . L j u n g s t r S m a , in ży n iera zn a n y ch Z ak ład ó w T u rb in P aro-

7 — ko m ora kw arco w a 8 — o kienko k w a r c o w e 9 — filtr z g azo w eg o bromu 10 — s o c ze w k a k w a r c o w a 11 — pły ta fotograficz na.

o d le g ło ś ć od osi obrotu K ys. 3.

K rzy w a r ó w n o w a g i sed y m e n ta c y jn e j o w a lb u m in y

wycli A kcyjnego T o w a rzy stw a L ju n g stró m w Sztokholm ie. U ltrac en ry fu g a ta pozw ala robić obserw acje w polu sił około 100.000 razy w iększem niż ciążenie ziem skie i d l a ­ tego n a d a je się do b a d a n ia pręd ko ści sed y ­ m en tacji koloidów o w ysokim stopn iu r o z ­ siania, a więc i ro ztw o ró w ciał b iałk o w y ch Na kom orę, do k tó re j n a lew am y ro z tw ó r

(w ysokość 15 m m .), a n a d nim , d la u n ik ­ nięcia w rzenia, olej (2 mm) — sk ła d a ją się k rą żk i z k w a rcu górskiego (o średn icy 30 m m .), zm ocow ane z sobą (rys. 4) i w kito-

R ys. k.

K om ora kw a rco w a d użej u ltra cen try fu g i P rzek ró j p o d łu żn y .

w ane w łusk ę stalo w ą (rys. 5 p ra w a s tro ­

n a ). T a k w yp ełn io n ą łu sk ę um ieszcza się

w rotorze. R otor (rys. 5) w k ształcie c y lin ­

d ra (o śred n icy 15 cm. i w ysokości 4 cm .),

spo rząd zo n y z szw edzkiej k u te j stali chro-

m oniklow ej, jest osad zon y n a w ale, b ie g n ą ­

cym w łoży sk ach poziom ych. N a obu koń-

(10)

310

W SZEC H ŚW IA T

.Ns 24

R y s . 5

R otor F o sa d z o n y n a w a le ; n a k ra ń ca ch turb in k i

F

d u żej u ltr a c e n tr y fu g i.

cach w a łu z n a jd u ją się tu rb in k i (w irnik o śre d n ic y 2 cm .), o trz y m u ją c e 240 1. oleju n a m in u tę o m a k sy m a ln e m ciśn ien iu 11 a t ­ m osfer. P rzez łożysko w a ła przech o d zi n a m in u tę jed n o cześn ie 7 1. oliw y, isłużącej ja k o s m a r i śro d e k chłodzący. O c z y w i ś c i e t u r b i n k i s t a n o w i ą i s t o t ę u r z ą ­ d z e n i a . A by o g rz a n ie b y ło m ożliw ie m a ­ łe, ro to r i tu ta j o b ra c a się w atm o sferze w o ­ d o ru o ciśnieniu 15 m m . H g; ciśn ien ie to s t a ­ no w i o p tim u m ; ta rc ie w z ra s ta b o w iem w ra z z ciśnieniem , zaś p rz ew o d n ictw o cieplne, jest — aż do m a ły c h ciśn ień — stałe. O bieg o liw y i w o d o ru jest sch e m a ty czn ie p o d a n y w rys. 6. P o m p a c e n try fu g a ln a B , p o łącz o ­ n a b e z p o śred n io z 2 0 -k o n n y m m o to re m tró jfa z o w y m A, ciągnie olej z górn eg o z b io r­

n ik a C i pędzi go p oprzez c h ło d n ię D do

cen try fu g i E. Olej ten z tu rb in y w ra ca z p o ­ w ro tem przez ru r y F F do z b io rn ik a C. Olej, służący ja k o s m a r i śro d ek chłod zący , p rz e ­ d o staje się przez ru rę GG do dolnego z b io r­

n ik a, a s ta m tą d , p rz y p o m o cy p o m p y 1 jest p ędzo n y do filtró w K ., w reszcie z p o w ro ­ tem d o głów nego zb io rn ik a C. L jest t ) z b io rn ik z oliw ą do u szczeln ian ia, M — p o m p a p ró żn io w a, O — filter do c h w y ta ­ n ia k ropelek oliw y. U rządzenie do fo to g ra fji jest p rzed staw io n e n a rys. 7. Ilość ob rotów ro to ra jest w y zn aczo n a p rz y po m ocy s tro ­ bo skopow ego ta c h o m e tru (stro n a p ra w a u dołu, rys. 7).

R y s . 7

U r z ą d z e n ie o p ty c z n e i fo to g r a fic z n e d u żej u ltr a c e n tr y fu g i.

A — o sło n a la m p y , c h ło d z o n a w o d ą J — siln ik

B — la m p a K — k rą żek str o b o sk o p o w y C — filtr w o d n y L — o p o rn ica

D — filtr św ietln y7 M — p r ą d n ic a

E — z a sło n a N — a m p e r o m ie r z c ie p lik o w y , w y c e - F — u ltr a c e n tr y fu g a c h o w a n y w e d łu g ilo ś c i o b rotów G — k a m e r a fo to g r a fic z n a na m in u tę

H — o b je k ty w

(11)

Ns 24 W SZ E C H ŚW IA T 311

P rz y pom ocy m etody rów now agi sedy- 'tacji zo stał przedew szystk iem w yznaczony m e n ta c y jn e j i m eto d y (prędkości sedym en- ciężar d ro b in o w y hem oglobiny. Rys. 8

I I I I

8/s 7 /g % % 4/ g 3/ s \ \

1h lV2h 2h 2 ‘/,h 31' R y s. 8

C e n tr y fu g o w a n ie ro ztw o ru C O -h e m o g lo b in y w p o lu 94000X siła c ię ż k o śc i.

U g ó r y sk ala stę ż e ń .

p rz ed staw ia szereg ekspozycji 0,9% ro z ­ tw o ru CO— hem oglobiny, ekspozycji, ro b io ­ n y c h w je d n ak o w y ch o d stęp ach czasu w polu sił około 80.000 ra z y w iekszem niż siła ciężkości. J a k już w spom niałem , p r ę d ­ k o ść o p a d a n ia m ie rz o n a jest przez w y z n a ­ czan ie p rz esu n ięcia się pow ierzchni g ra n ic z­

n ej m ięd zy ro ztw o rem a rozczynnikiem . Otóż obecnie n iep o d o b n a jeszcze w ytw orzyć ta k siln y ch pól, a b y przez cen try fu g o w an ie ciała białk o w eg o o trz y m a ć dostatecznie o strą lin ję g ra n ic zn ą: z p o w odu dy fu zji, ja k w sk az u je rys. 8, g ra n ic a jest coraz b a rd z ie j

— im d łu żej trw a dośw iadczenie — ro z w ia ­ na. T e o rja d y fu z ji p rz ew id u je w szakże, że w ta k im p rz y p a d k u p ow ierzchnia graniczni!

z n a jd u je się tam , gdzie stężenie ro z tw o ru spadło do po ło w y w sto su n k u do stężenia początkow ego. P rzez o d szu k a n ie tego m ie j­

sca m oże b y ć w k a ż d y m czasie w yznaczone p ołożenie pow ierzchni granicznej.

M etoda ró w now agi, ja k w sk az u je ta b e la 1, d a ła w a rto ść dla ciężaru drobinow ego h em o g lo b in y 67870, a m eto d a pręd k o ści s e ­ d y m en tac ji, (tabela 2) w a rto ść 68350 z a ­ m ia st 16300, d o tychczas p rz y jm o w a n ej, b łęd n ej w a rto ści H ii f n e r a.

Z tego, że siła o dśrodkow a, d z ia ła ją c a n a k a ż d ą cząstkę, jest p ro p o rc jo n a ln a do jej m asy , w y n ik a, że w p rz y p a d k u n ie je d n o li­

tości su b stan cji, to z n a czy gdy m asy c z ą ­ stek są różine, p o w in n o n astąp ić oddzie-

H e m o g l o b i n a

T ab lica 1.

R ó w n o w a g a se n d y m e n ta c y jn a .

Ilo ść o b r o tó w = 8708 n a m inutę; cza s c e n tr y fu - g o w a n ia = 39 god zin ; T = 293; <d= 290.3*;

V = 0.749.

X2 xi c2 Cl A/f

w c e n ty m e tr a c h w pr o cen ta ch ivl

4.61 4.56 1.220 1.061 71.300

4.56 4.51 1.061 0.930 67.670

4.51 4 46 0.930 0.832 58.330

4.4 6 4 41 0.832 0.732 67.220

4.41 4.36 0.732 0.639 72.950

4.36 4.31 0.639 0.564 60.990

4.31 4.26 0.564 0.496 76.570

4.26 4.21 0.496 0.437 69.420

4.21 4.16 0 437 0.308 66.400

67870

T ab lica 2.

P r ę d k o ść se d y m e n ta c ji

S tę ż e n ie = 0 .9 3 % ; T = 303; V = 0.775; D = 0.070

O kres w g o d z.

X

w cią ­ g u V.

g o d z.

ś r e d ­ n ie X w cm .

ilo ść o b ro - tó w n a

m in.

d x dt • x w cm /sek .

M

0 . 5 - 1 0.074 4.525 39.300 5.36 x lo-13 67.770 1 — 1.5 0.078 4.601 39.400 5.44 68.720 1. 5 —2 0.078 4.679 39.300 5.47 69.090 2 — 2.5 0.077 4.757 39.300 5.34 67.450 2 .5 —3 0.040 4.840 39.200 5.44 67.720 68350

(12)

31~2 W SZECHSW 1A 1 24

lenie p o szczególnych k aleg o ry j cząstek. G dy­

b y więc cząstk i h em o g lo b in y w roztw orze b y ły n iejed n ak o w e, (wartości M z ta b lic y 1 p o w in n y b y m aleć; cięższe cz ą stk i p o w in n y b y bow iem z n a jd o w a ć się bliżej d n a, lżejsze—

bliżej p o w ierzch n i ro z tw o ru . W rzeczy w i­

stości w id zim y ty lk o o dchylenia. Zm iano rozm ieszczenia k o n c e n tra c ji h em o g lo b in y w czasie (dane ta b lic y 2) jest. p rz ed staw io n a n a k rz y w y ch (rys. 9). K rzyw e ciąg łe odpo-

0 0.25 0.50 0.75 1.00 cm.

o d le g ło ś c i od m e n isk u Rys. 9

Rozdział stężeń

W

roztworze CO - hem oglobiny w odstępach półgodzinnych. P ole sit: 81000 x

siła ciężkości.

w ia d a ją d an y m , o trz y m a n y m z dośw iad cze­

nia, zaś p rz e ry w a n e o d n o szą się do ro z ­ m ieszczenia stężenia, obliczonego d la p r z y ­

p a d k u , g d yb y d ro b in y (lub cząstki) h e m o ­ globiny p o siad ały je d n a k o w ą wielkość. Jak w idzim y, różnice w k rzy w y ch są ty lko nie znaczne. O bliczenia w y k a zu ją, że p rz y n a j­

m niej 90% d ro b in b a d a n e j hem oglobiny sk ład a się z d ro b in o je d n a k o w y m ciężarze 68.000. Z tego w yn ik a, że h em o g lo b in a jest jed n o ro d n e m in d y w id u u m chemiczmem. B a ­ d an ia w y k a z a ły rów nież, że w a rto ść ciężaru d rob in ow eg o h em o g lo b in y jest w g ran icach pH s= 6,0 do 9,0 n iezależn a od k o n cen tracji jonów w odorow ych. Jeżeli ciało białkow e w y k a zu je więcej niż jed en p rą żek absorb- cyjny, m o ż n a na d ro d z e dośw iadczenia stw ierdzić, czy poszczególne p rą ż k i o d n o ­ szą się do tego sam ego ciężaru d ro b in o w e­

go czy też nie. D ośw iadczenie, w yk on an e z b a rd z o sta ra n n ie oczyszczoną h em o g lo b i­

ną, w y kazało , że ciału, po w o d u jącem u ab sorbeję św iatła w części zielonej i n ieb ies­

kiej ora'z w d łu g o falisty m i k ró tk o fa listy m ultrafio lecie o d p o w iad a ciężar d ro b in o w y p raw ie 68.000.

Prócz hem o g lo b in y zostały do tychczas z b a d a n e w ty m k ie ru n k u (tablica 3) ow al- b u m in a , fy k o c ja n im , fy k o e ry try n a i hem o- cjanina.

O becnie są w U psali w to k u o d n ośn e b a ­ T ab lica 3.

S u b sta n c ja C iężar d r o b in o w y

M etoda B a d a cz

O w a lb u m in a 34.500 + 6°/° R ó w n o w a g a N ich o ls i S r e d b e r g 1926 (w o ln a od e le k t r o litó w )

H e m o g lo b in a 67.700 + 15% R ó w n o w a g a F a h r e n s i S r e d b e r g 1925 (w o ln a od e le k t r o litó w )

H e m o g lo b in a 68.000 + 3% P rę d k o ść S v e d b e r g 1926 (w o ln a od e le k tr o litó w )

H e m o g lo b in a 68.100 P rę d k o ść N ich o ls 1927

(p H 6.2 — 7.7)

M eth e m o g lo b in a 70.000 + 10%

F y k o c ja n in a 1) R ó w n o w a g a L e w is i S v e d b e r g 1927 (p H 7.0 — 7.9) 105.900 ł- P/o

F y k o cja n in a 105.000 P r ę d k o ść L e w is i S v e d b e r g 1927 (p H 7.0)

F y k o e r y tr y n a 2) 207.700 + 4% R ó w n o w a g a L e w is i S v e d b e r g 1927 (p H 5.0 — 6 8)

F ry k o e r y tr y n a 226.800 P r ę d k o ść L e w is i S v e d b e r g 1927 (p H 5.0 = 6.8)

H e m o c ja n in a 8) 5.000.000 5% P r ę d k o ść S v e d b e r g i C h irn oaga

(p H 4.7) i r ó w n o w a g a 1928

*) i 2) B a r w n e p r o te in y , zn a jd u ją ce s ię w algach: Ceranium rubrum i P o rp h y re teuera fy g o - cjan w r o z tw o r z e m a b a r w ę n ie b ie s k ą , fr y k o e r y tr y n a — cz e r w o n ą .

8) N ie b ie s k i b a rw n ik krw i n ie k tó k r y c h z w ie r z ą t b e z k r ę g o w y c h .

(13)

JV2 24

W SZEC H ŚW IA T

313

d a n ia n a d k az ein ą i krochm alem . W p rz y ­ szłości będzie m ożna w ten sani sposób w y ­ znaczyć rów nież ciężar d ro b in o w y celulozy, k a u c z u k u i t. p.

Z azn aczm y n a m arginesie, że w świetle in te rp re ta c ji fak tó w , zd o by tych n a in n y m terenie b a d a ń , zostało zachw iane pojęcie ciężaru d robinow ego dla tak ich c iał ja k b iałko, celuloza i t. p. W daw niejszej lite­

ra tu rz e tego p rz ed m io tu ro zu m ian o przez d ro b in ę jed n o stk ę k inetyczną ro ztw oru, — po g ląd podzielany n a d a l przez wielu b a d a czy obecnej doby. Z innego stanowisk:*

w o sta tn ic h latac h b y w a o k reślan a d ro b in a ja k o s tru k tu ra ln ie chem icznie zdefinjow a n a z w a rta g ru p a atom ów , stano w iąca, j a k ­ b y cegiełkę w re g u la rn ej budow li k ry sz ta łu . W reszcie istnieje trzecie stanow isko, że p o ­ jęcie d ro b in y , k tó rem zazw yczaj p o siłk u je ­ m y się d la ciał ro z p ad ając y ch się w roz- cz y n n ik a ch na d ro b in y (lub p roste p r o d u k ­ ty asocjacji d ro b in ), n ie d aje się stosow ać d la ciał ty p u b ia łk a lu b celulozy; bow iem p ra w d ziw e elem enty stru k tu ra ln e (I? a u- s t e i n e) ty c h o sta tn ic h zw iązan e są z so b ą

w t

ty ch w a ru n k a c h w ag reg aty nie przez

w artościow ości głów ne, lecz pirzez szczegól­

n y ro d z a j sił n azy w an y c h „sn p erm o lek u lar- n e m i“ (B e r g m a n ń ) . Otóż w yniki n o w ­ szych b a d a ń z d a ją się z tego stanow iska u p ra w n ia ć do p rz y p isa n ia ciałom b ia łk o ­ w y m w zględnie m a ły c h ciężarów d ro b in o w ych, ■ — p o n iżej 1000. P odobnież z n ie k tó ­ ry c h b a d a ń chem icznych ( B e r g m a n r i , H e s s , K a r r e r , P r i n g s h e i m ) , j ak

i roen tgeno skop ow ych (H e r z o g, W e i s- s e n b e r g) w y n ik ałoby , że ciężar d ro b in o ­ w y celulozy odp ow iada w arto ści p od łu g w zoru C0/ / 10O5 lub n ajw y ż ej (C6/ / Ul0 5) T ru d n o pow iedzieć, k tó ry z tych ś c ie ra ją ­ cy ch się z so b ą po g ląd ó w ostoi się. W y d a je się, że o statn io zyskuje b a rd z o na sile d a ­ w niejsze ujęcie (H. M a r k i K. H. M e ­ y e r ) .

N iew ątpliw ie, — d la ciał b iałk o w y ch ta no w a m eto d a S v e d b e r g a w yznaczenia ciężaru d robinow ego w znaczeniu klasycz- nem , jest n iesły ch an ie d on io sła i p o m ija ją c w łaściw ości ju ż w yżej w ym ienione, b ard zo w yd atn a. W eźm y fy k o c ja n in ę i fy k o ery try - nę. Ich a n a liz a elem e n ta rn a w y p ad ła w g ran icach b łęd u m eto d y ta k a sam a. S ą ­ dząc z d ośw iadczeń S v e d f o e r g a i L e- w i s ‘a (tab. 3) różn ica m ięd zy n iem i p o ­ lega n a tem , że ciężar d ro b in o w y fykoery- try n y jest d w a ra z y w iększy niż fy k o c ja n i ny. Ze w zględu n a to, że te d w a ciała b ia ł­

kow e są w zględnie m ało ro zp u szczalne i nie z a w iera ją żad ny ch m etaliczny ch s k ła d n i­

ków , ich ciężary dro b in o w e n ie m o głyby b y ć w yznaczone i n aw et oszacow ane in a ­ czej, niż p rzez m eto d ę w irow an ia.

M ożna spo dziew ać się, że ce n try fu g a, do b u d o w y k tó rej obecnie p rz y stę p u je S v e d- b e r g , m ianow icie o silę około 300.000 ra z y w iększej niż ciążenie ziem skie, pogłębi z n a ­ kom icie — zn ów k u chlubie n a u k i szw ed z­

kiej, -— nasze w iad om o ści o stan ie w ysoko- dro bino w y ch ciał w roztw orze.

CZĘŚCIOWE ZAĆMIENIE SŁOŃCA 12 Listopada 1928 r.

W d. 12 listo p a d a r. b. w idoczne będzie p ra w ie w' całej E u ro p ie w godzinach p rz e d ­ p o łu d n io w y ch częściow e zaćm ienie Słońca.

Z aćm ienie to w ż a d n y m p unkcie Ziem i nie będzie a n i całkow item an i o brączkow em , gdyż stożek cienia m in ie Ziem ię n a północ od b ieg u n a północnego. Z aćm ienie w o k o ­ licach pod b ieg u n o w y ch p ółnocnych o sią­

gnie n a jw ię k sz ą fazę 0.908 śred n icy S łoń­

ca. W Polsce w chwili n ajw iększej fazy Księżyc z a k ry je około 0.4 średn icy Słońca.

P rzeb ieg zaćm ienia w k ilk u n a stu n a jw a ­ żniejszych m ia sta c h R zeczypospolitej P o l­

skiej uw ido cznio ny zo stał w n astęp u ją cej

tab licy :

(14)

314 W S Z E C H Ś W IA T Ns 24

M ie jsc o w o ść P o c z ą te k z a ć m ie n ia N a jw ięk sza fa za K o n iec z a ć m ie n ia C zas śr.-eu r. P Q C zas śr.-eu r. W ie lk o ść C zas śr.-eur. P Q

B ia ły sto k . . . . I 8h 37m 338° 356° 9h 51m 0 45 llh 1 0m 90° 90°

B y d g o s z c z . . . 8 36 337 2 9 45 0.40 10 59 86 92

K a to w ic e . . . . 8 38 340 6 9 47 0.37 1 1 0 85 90

K i e l c e ... 8 38 338 3 9 49 0.40 1 1 4 86 89

K rak ów . . . . 8 38 340 5 9 48 0.38 1 1 2 85 89

L u b l i n ... 8 38 336 0 9 51 0 43 1 1 8 88 89

L w ó w ... 8 39 337 0 9 53 0.42 1 1 11 88 87

Ł ó d ź ... 8 37 337 3 9 47 0 40 1 1 2 86 90

L u c k ... 8 39 335 357 9 55 0.45 1 1 14 90 87

N o w o g r ó d e k . . 8 38 331 352 9 54 0.49 U 15 92 89

P iń sk ... 8 38 333 353 9 55 0,48 1 1 16 91 88

P o z n a ń ... 8 36 339 5 9 44 0.38 10 57 85 91

S ta n is ła w ó w . . 8 40 338 1 9 55 0 42 1 1 13 88 86

T a r n o p o l . . . . 8 40 336 358 9 55 0.44 1 1 15 89 87

W a r s z a w a . . . 8 37 336 0 9 49 0.42 1 1 5 88 90 1

W i l n o ... 8 37 330 351 9 54 0 51 11 14 92 90

M om enty w tab licy p o d a n e z o stały w cz a­

sie śro d k o w o -e u ro p e jsk im , o b o w iąz u ją cy m w Polsce. P jesit to k ą t p o zy cy jn y , liczony n a ta rc z y S łońca o d k ie ru n k u północnego przez w sch ó d , p o łu d n ie i z a ch ó d ; Q — k ą t od k ie ru n k u k u zenitow i, liczo n y w tę s a ­ m ą s tro n ę co P. W ielk o ść za ćm ien ia w m o ­

m encie n ajw ięk szej fa zy oznacza zasło n iętą w te ly część śred n icy Słońca. Z tab licy w i­

dać, że p o czątek zaćm ienia n a s tą p i w g ó r­

nej części ta rc z y Słońca, koniec zaś z lewej (w schodniej) strony.

E. R y b k a

SPRAW OZDANIA Z LITERATURY

JAN DEM BOWSKI. SZKICE BIOLOGICZNE.

Lwów. Nakładem P aństw ow ego W ydaw nictw a Ksią­

żek Szkolnych w Kuiratorjuin Okręgu Szkolnego Lwowskiego. 1928.

Szkice biologiczne J. D em bow skiego zawierają szereg tem atów biologicznych, luźno ze sobą ow ią­

zanych, ale które m ają jedną nić przewodnią i dwa zasadnicze cele. Nicią przewrodnią jest m yśl w yra­

żona przez autora w przedm owie, że „organizm jest układem otwartym , zależnym w sw ych czyn ­ nościach od zm ian i w łaściw ości otoczenia", a c e ­ lam i: chęć w zbudzenia w czytelniku um iłow ania biologji oraz przedstaw ienia w form ie przystępnej najżyw otniejszych zagadnień biologji ogólnej.

To co nadaje charakter najbardziej żyw otny tym stronicom , cecha charakterystyczna zresztą dla wszystkich książek D em bow skiego jest to, że nie ogranicza się autor do bardziej lub mniej suchego przeglądu kilku kw estyj biologicznych, ale przyj­

muje bezpośredni udział żyw y, głęboko odczuły

•i przem yślany w rozstrząsaniu w szystkich kwestyj, o których jest m ow a. Przedstaw ia nam sw oje p o ­ glądy szczerze i otw arcie czy to w problem atach b io ­ logicznych, czy to pedagogicznych, naw et wt_dy, kiedy stoją one w w yraźnej sprzeczności z ogólnie

przyjętem i poglądami. A jak w iele jest tych pro­

blem atów, w których badacz suchy, ścisły boi się spojrzeć prawdzie w oczy! D em bowski jest m yśli­

cielem, który w żywych, gorących słowach snuje przed czytelnikiem opow ieść o istocie żywej.

W sposób barwny opisuje nam krok za krokiem rozw ój i przebieg m yśli badawczej przy rozw iązy­

waniu problem ów biologicznych czy to tyczących się geotropizmu pantofelka czy zmysłu orjenta- cyjnego m rów ek czy też zm ysłów dżdżownicy. Czy­

telnik przeżyw a wraz z badaczem w szystkie emocje pow odzeń i niepow odzeń doświadczenia naukow e­

go, jego rozczarowania oraz widzi te wszystkie zawiłe drogi, jakiemi musi kroczyć badacz, by dojść do rozw iązania lub, co najczęściej, zbliżyć się tylko trochę do rozwiązania postaw ionego sobie celu.

Przyznam się, żem nie spotykał do tej pory w li­

teraturze biologicznej tak żywo, ciekaw ie i celowo ujętych szkiców.

D o bairdzo ciekaw ie ujętych należy zaliczyć szkic o psychologji pszczół oraz o ubarwieniu ochron- nem zwierząt, gdzie autor w szeregu doświadczeń om awia w yniki dotychczasowych wiadom ości w tej dziedzinie, której autor pośw ięca się ze szczegól- nem zam iłowaniem . Szkic o preformacji i epige-

Cytaty

Powiązane dokumenty

wej, grubości około Vi km., która jedynie układa się symetrycznie względem równika, wsuwa się prail Antarktyczny o mało słonej i zimnej wodzie.. głębokości:

we inaczej nazywa się ksylemem (xylem), sitowe — floemem (phloem)“, gdyż odpowiednikiem tkanki przeprowadzającej wodę jest hadroma, tkanki zaś przeprowadzającej

z pierwszego zdania artykułu om awiającego zebry odnosi się w rażenie, że rzeka Zambezi znajduje się w Transvaalu; Equs quagga champani pow inienby być nazwany po

Te spostrzeżenia prowadzą do wniosku, że helek rtęci tworzy się zawsze przy zetknięciu helu z rtęcią, jakkolwiek w minimalnej ilości.. M ożliwość tworzenia

ZASOLENIE POLSKICH WÓD BAŁTYKU według analiz, w ykonanych przez prof. Pom iary w ykazały również wyraźne zróżnicowanie pionow e warstw wodnyett pod względem

Grono botaników -geografów a zwłaszcza ci, którzy pracują nad badaniem zespołów roślinnych, na jed ­ nym z kongresów przed w ojną postanowili zbierać się

te są na tej samej zasadzie: w jednej szalka wagi zawieszona jest u jednego końca średnicy półkola, zwróconego w ypukłością na dół i m ogącego się

Z drugiej zaś strony, znając długości fali prom ieni X, m ożna z kątów ugięcia w yznaczyć stałe siatki kryształów, oraz ich budowę.. Użycie więc