• Nie Znaleziono Wyników

Byłem zawsze taki uspołeczniony - Edmund Dąbrowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Byłem zawsze taki uspołeczniony - Edmund Dąbrowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

EDMUND DĄBROWSKI

ur. 1930; Świeciechów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieść o mieście, praca na rzecz miasta, praca zawodowa, stenografia, kursy dla maszynistek, Związek Młodzieży Socjalistycznej, Narodowy Czyn Pomocy Szkolnej

Byłem zawsze taki uspołeczniony

Byłem taki uspołeczniony, w późniejszym czasie, już będąc dyrektorem zasadniczej szkoły numer 6 w Lublinie, i później będąc dyrektorem następnej, pełniłem dość sporo funkcji różnego rodzaju. Byłem chyba przez osiem lat, osiem, dziesięć lat, wiceprzewodniczącym Zarządu Miejskiego Szkolnego Związku Sportowego. Byłem sześć lat członkiem Zarządu Okręgowego Szkolnego Związku Sportowego.

Następnie mocno zaangażowałem się w latach już siedemdziesiątych, może trochę wcześniej. Moja aktywność [była też] w roku [19]54; były wybory do rady, rad narodowych, bo wtedy były rady narodowe, nie terytorialne. Zostałem wybrany jednym z najlepszych, jednym z największą ilością głosów otrzymanych w Lublinie - na radnego w mieście Lublinie. I byłem półtora roku radnym, ale później zrezygnowałem, ponieważ przeszedłem do pracy w Puławach, na sekretarza Komitetu Powiatowego, więc nie mogłem tutaj robić. W latach 60., koniec lat 60.-70., zaangażowałem się w organizowanie kursów pisania na maszynie i stenografii.

Włączyli mnie tam do pracy, bo zobaczyli, że coś tam potrafię, i zacząłem jeździć do Warszawy. Tam brałem udział w posiedzeniach prezydium, a w międzyczasie zostałem wybrany na przewodniczącego Komisji do Spraw Nauczania i Wydawnictw Zarządu Głównego Stowarzyszenia Stenografów Maszynistek, i to był rok siedemdziesiąty chyba czwarty. Byłem tym przewodniczącym do [19]80 roku. Co było moim zadaniem? Moim zadaniem było organizowanie kursów w kraju, ale nie od strony samej organizacyjnej sprawy, ale od strony przygotowywania nauczycieli, organizowałem każdego roku konferencje metodyczne z nauczycielami tych kursów, następnie organizowałem spotkania, dyskusje w sprawie wydawnictw tego stowarzyszenia. Nawet udąło mi się, że w roku chyba [19]78 popełniłem sam podręcznik, bo obowiązywał podręcznik do arytmetyki gospodarczej. Wtedy była inna sprawa, nie było tych urządzeń, które są dziś i zastępują człowieka, a trzeba było się

(2)

uczyć na prostych rzeczach. Więc uczono na kursach maszynistek, na kursach sekretarek, uczono arytmetyki gospodarczej. Arytmetyka gospodarcza polegała na tym, żeby - po pierwsze – otrzymać, zdobyć wiadomości na temat ułatwiania sobie mnożenia, dzielenia, tych czterech podstawowych [działań]. Na przykład w dodawaniu, to jest chyba sześć, w mnożeniu, to jest chyba z osiem, żeby po postu przyspieszać. Był podręcznik, ale to był taki sobie, jakiś na kolanie zrobiony. Kiedyś spotkałem, był artykuł z kimś, kto brał udział przy jego opracowaniu, to on w końcu, żeby odczepić się, to powiedział: ,,Panie, jak panu się nie podoba, to niech pan sam napisze!’’ No i pracowałem dwa lata i zrobiłem podręcznik. Tym podręcznikiem, dopóki te kursy były, dopóki ten przedmiot był na kursach, posługiwano się nim. Po wyjściu z pracy w Szychowicach, ja już właściwie w Związku Młodzieży Polskiej nie działałem, natomiast zacząłem działać w Związku Młodzieży Socjalistycznej. Tutaj w mieście Lublinie byłem współzałożycielem tej grupy lubelskiej, i początkowo współpracowaliśmy. Nawet założyliśmy Spółdzielnię Budowania Mieszkań. Nie wyszło nam nic z tego, trochę śmy stracili na tym, jakoś tak się nie udało. Natomiast w latach 70. powstała Rada Miejska Frontu Jedności Narodu, bo tu taki był okres działalności społecznej, a w tym Narodowy Czyn Pomocy Szkolnej. I tu w Lublinie mnie wybrano na przewodniczącego tego Narodowego Czynu Pomocy Szkolnej i od roku [19]88 do końca istnienia tego Narodowego Czynu Pomocy Szkolnej, byłem nim.

Zebraliśmy trochę pieniędzy, trochę szkołom pomogliśmy, ale tu było trudno. Lublin nie był hojny, to po pierwsze, a po drugie, to ich nie bardzo było stać. Ja nigdy nie miałem pretensji do ludzi, których prosiłem, jeśli nie mogli.

Data i miejsce nagrania 2014-02-05, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Był jeden zgrzyt taki mocniejszy, który się musiał oprzeć gdzieś tam dalej, to już nie nasza była sprawa, to już się zajął Zarząd Główny Związku Samopomocy... On był tylko

Moich uczniów, których jest kilkanaście tysięcy, którzy poszli w świat, spotykam jeszcze dość często - ,,Dzień dobry, Panie Dyrektorze!’’ To mam poczucie spełnionego

W roku [19]48 na zebraniu czterech organizacji młodzieżowych we Wrocławiu, podjęto uchwałę o stworzeniu Związku Młodzieży Polskiej.. A więc został

Natomiast był wspaniały remont Zespołu Szkół Budowlanych na Słowiczej, bo ja wtedy już zostałem dyrektorem, to był rok 1981, do [19]91 tam byłem, dziesięć lat. Mój

Nawet jeśli występowały jakieś sprawy, to dla mnie rzeczą najważniejszą, istotną, nadrzędną, to było miasto Lublin, to były sprawy miasta.. Ja się nie wychylałem na zewnątrz

Jeśli ktoś jest z Lublina, przez cały ten czas, ostatnie trzydzieści lat jak ja tu przyjeżdżam, nie było, że gdy ktoś czegoś potrzebował, żebym nie pomógł. Ja jestem

Ale wtedy był dość przyspieszony czas, rok [19]80 może mniej, bo to był trochę inny okres, natomiast [19]81, stan wojenny i to wszystko, co się działo po stanie wojennym, to już

Jego drukarnia mieściła się w różnych miejscach: przez jakiś czas była na Czwartku, później na ulicy Chemicznej, a przez ostatnie lata w pomieszczeniu po FSC na ulicy Tokarskiej..