• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Notarialny : organ notariatu polskiego : miesięcznik poświęcony sprawom zawodowym i zagadnieniom prawnym z dziedziny teorii i praktyki notariatu : wydawany przez Izbę Notarialną okręgu Sądu Apelacyjnego w Warszawie przy współudziale wszystkich Iz

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przegląd Notarialny : organ notariatu polskiego : miesięcznik poświęcony sprawom zawodowym i zagadnieniom prawnym z dziedziny teorii i praktyki notariatu : wydawany przez Izbę Notarialną okręgu Sądu Apelacyjnego w Warszawie przy współudziale wszystkich Iz"

Copied!
570
0
0

Pełen tekst

(1)

W A R SZ A W A -T O R U Ń -R O K 19 4 7 - W Y D A W N IC T W A XIX

P r z e g l ą d

N o t a r i a l n y

O R G A N NOTARIATU P O L S K I E G O

TOM II — 1947

M I E S I Ę C Z N I K

poświęcony sprawom zawodowym i zagadnieniom prawnym z dziedziny teorii i praktyki notariatu wydawany przez Izbę Notarialng okręgu Sqdu Ape­

lacyjnego w W arszaw ie przy współudziale wszyst­

kich Izb Notarialnych w Państwie

(2)

K O M I T E T R E D A K C Y J N Y

Tadeusz Starzew ski (1922-1931) Stanisław Stein (1922-1939) Bronisław O kołowicz (1923-1932) M arian K urm an (1933-1939) Jakub Glass (1923-1939) W acław D. P aszkow ski (1933-1935) Franciszek Szelew ski (1922-1933) Zygm unt N ow icki (1933-1939) Stanisław W ilc zek (1922-1933) W łodzim ierz Dąbrowski (1934-1938) S te fa n Góra (1922-1928) K azim ierz Sokoł (1933-1939) Ignacy D ębicki (1922-1931) Stefa n Smótshi (1933-1938) L u d w ik Sum m er Brason (1922-1935) Aleksander Rożnow ski (1934-1936) M ichał Rzepecki (1922-1937) Jan Buyko (1936-1938)

WARSZAWA

KRAKÓW

POZNAŃ

TORUŃ

LUBLIN KATOWICE

Zygm unt Hubner, Piotr Zubowicz, Karol H ettlinger, Tomasz Czernicki, dr Stefan Breyer, dr Wiktor Natanson (redaktor).

dr Franciszek Szym anowicz, Ludwik Mleczko, dr Tadeusz Rotter, dr Bolesław Trzos.

- dr Stefan Piechocki, dr Jan Sławski, Edward Korytowski, dr Edmund Lauterer.

Józef M ielcarek, Jan Zakrzewski, Zbigniew Trybulski, Aleksander Jarzęcki (kierow nik

ad m inistracji).

- Julian Borkowski, W acław Salkowski.

- Antoni Rostek, dr Mikołaj Kosała.

Z ram ien ia S to w arzyszenia A sesorów i A p lik an tó w N o tarialn y ch

— mgr Tadeusz Maal|jjjj£i|aków).

W ywody publikowane bez nodnl.^T charakter redakcyjny.

O d p o w i e d z i a l n o ś ć za n ie ponosi Redaktor, który poza tym sw e opracowania sygnuje literami: W. N., w . n., n.

(3)

P r z e g l ą d

N o t a r i a l n y

Z E S Z Y T VII-VIII - 1 9 4 7 r.

I |p K e n e r a l i a .

W szeregach n o ta ria tu : niepew ność i optym izm etr. 6 II. R o z p r a w y .

1. Dr Fryderyk Zoll, p ro f. i b. r e k to r U n iw e rs y ­ te tu J a g ie llo ń s k ie g o :

P e ty to ry jn a och ro n a p o siadan ia p raw eg o . . etr. 11

2. Dr Aleksander Wolter, s ę d z ia s ą d u a p e la c y j­

n e g o (Dep. U sta w o d . M in. S p ra w ie d l.):

Zdolność osób fizy czny ch do d z ia łań p raw n y c h etr. 2 4

III. P r a k t y k a .

Dr Jerzy Opydo, n a c z e ln ik W y d z ia łu P o d a tk ó w M a ją tk o w y c h i O p ła t w M in. S k a rb u :

P ra w a i obow iązki no t a r i uszów w św ietle no w e­

go p raw o d aw stw a s k a r b o w e g o etr. 4 5

S e m i n a r i u m z p r a w a r z e c z o w e g o i p r a w a o k s i ę g a c h w i e c z y s t y c h :

1. J a k ie j u m o w y p o tr z e b a do p r z e n ie s ie n ia w ła s n o ­

ści rz e c z y r u c h o m y c h ? — Prof. Dr F ryd eryk Z oll etr. 67 2. N a te m a t w y k ła d n i a r t. 20—22 p r a w a rze czo w e­

go — Prof. D r Jan W a silk o w sk i . . . . etr. 74

(4)

3. P rz y c z y n k i do w y k ła d n i a rt. 41 p r. o- k s. w iecz.

— Dr S tefan B reyer, n o ta r iu s z w W a rsz a w ie , J u ­ lia n B orkow sk i, n o ta riu s z w L u b lin ie , Mgr Józef

P aw łow icz, a s e so r n o t. w Ś r o d z i e str. 85 4. P ra w o p ie rw o k u p u z a rt. 80 pr. rzecz. — Karol

H ettlin ger, n o ta riu s z w W a r s z a w i e str. 91 5. U jęc ie o ś w ia d c z e n ia z § 2 a r t. 113 p r. rzecz. '■—

L eon S m al, n o ta r iu s z w G r y b o w i e ...str. 92 6. K o n w a lid a c ja a k t u z m o cy a rt. 19 p r. rzecz. . str. 94

S e m i n a r i u m z p r a w a s p a d k o w e g o i p o s t ę p o w a n i a s p a d k o w e g o :

S tw ie rd z a n ie p r a w do s p a d k u w tr y b ie s p o r n y m — Dr A lek sa n d er W olter, s ę d z ia s ą d u a p e la c y jn e g o ,

Dr Jan G w iazdom orski, p ro fe s o r U niw . Ja g ie ł. 9lr. 95

P r z y c z y n k i i w s k a z a n i a . . . . str. 105

IV. Z e s t a w i e n i a .

Dr Wiktor Natanson, n o ta riu s z w W a rs z a w ie :

K lucz n o ta ria ln y do polskiego p ra w a cy-

c y w i l n e g o... str. 106

V. J u d y k a t u r a .

P rz eg lą d orzecznictw a S ąd u N ajw yższego z o-

k re su la t 1 9 4 5 — 1946 str. 116

VI. N o t a r i a t .

1. W a ln e Z g ro m a d z e n ia Izb N o ta r ia ln y c h — 1947 r.

R a d y N o ta r ia ln e w k a d e n c ji 1947/48 . . . . str. 121 2. Z a stę p stw o n o ta r iu s z a w obec a rt. 19 p r a w a rz e ­

czow ego str. 124

3. O b o w iąz k i n o ta riu s z ó w ja k o cz ło n k ó w Izb N o­

t a r i a ln y c h ...str. 126 4. S e m in a r ia n o ta r i a ln e w o s ta te c z n y m u ję c iu rze czy 9tr. 127

(5)

5. T r y b u n a p r a c o w n i k ó w n o t a r i a t u . D o n ie s ie n ia z ży c ia o r g a n iz a c y jn e g o .

V II. A c t u a l i a ...

P o ls k i k o d e k s cy w iln y (s k ła d rze czo w y i u k ła d te c h n ic z n y ). — P rz e w ła s z c z e n ia z re fo rm y ro ln e j. — A d m in is tra c ja p r z e m y s łu p ań s tw o w e g o . — N o ta tk i.

VIII. P i ś m i e n n i c t w o ...

W y d a w n ic tw a n a d e s ła n e . — C z a so p ism a p ra w n ic z e .

W obec N arządzenia o cz a so w y m o gran iczen iu ob jętości czasop ism zm u sze n i jesteśm y w y d a ć n in iejszy ze sz y t p od w ójn y w m n iejszej o b ­ jętości, n iż to p ro jek to w a liśm y . W k o n se k w en cji zm u szen i b y liśm y odroczyć p u b lik a cję części złożon ego już m ateria łu , a w szczególn ości arty k u łó w : Prof. D ra Jan a W a s i l k o w s k i e g o o p raw ach rzeczo­

w y ch ogran iczon ych , N ot. D ra W itold a P r ą d z y ń s k i e g o o u m o­

w ach p rze n iesien ia w ła sn o ści, S ęd ziego Prof. J an a N a m i t k i e w i - e z a o k a p ita le z a k ła d o w y m sp ó łk i z ogr. odp. A rty k u ły te u k a ż ą się w n a stę p n y m z e sz y cie IX (w rzesień 1947 r.), k tóry b ęd ziem y u s iło ­ w a li w y d a ć w od p ow ied n io p ow ięk szon ej ob jętości.

str. 131 str. 134

str. 1 42

P o d p is a n o d o d r u k u — d n ia 21 c z e rw c a 1947 r.

(6)

G EN ERA LIA

W SZEREGACH NOTARIATU:

NIEPEWNOŚĆ I OPTYMIZM...

T egoroczne zw y czajn e w a ln e zg ro m ad zen ia w szystkich Izb N o tarialn y ch , k tó re zgodnie z n ak azem art. 27 § 2 pr. o not. od- b y ły s ię w m iesiącu m a ju (p. s tr. 123), s ta ły pod zn ak iem n i e - p e w n o ś c i , a le i pod znakiem o p t y m i z m u . Zarów no w p rzem ó w ien iach spraw ozdaw czych P rezesó w R ad N o ta ria l­

n y ch, ja k i w toczących się n a d n im i d y sk u sjach , p rz e w ija ł się g roźny p y ta jn ik , ciążący p ra w ie ju ż od ro k u n a d zaw odem no­

ta ria ln y m w Polsce, ale p y ta jn ik ów łagodziła p rze b ija jąc a się w poszczególnych w y stą p ie n iac h n u ta pogody, czerpiąca n a t­

ch n ien ie z prześw iadczenia, że pow ołane czy n n ik i państw ow e n ie dopuszczą do u p a d k u in sty tu cji, m ającej za sobą ta k ie a tu ­ t y p raw n e, gospodarcze i społeczne, co n o tariat.

U ja w n iły się w p ra w d z ie tu i ow dzie poglądy, k tó re u zn a­

w a ły in sty tu c ję n o ta ria tu za n ie istn iejącą, o p ierając się na rozum ow aniu, że skoro n ie m a n o tariu szó w , to i n ie m a n o ta ­ r ia tu , i że w ty m sta n ie rzeczy sam orząd k o rp o ra c y jn y zaw isł w łaściw ie w p ow ietrzu, w obec czego i sam e w a ln e zgro m adze­

n ia s ta ły się bezprzedm iotow e, jed n ak że poglądy te pozostaw a­

ły w odosobnieniu. P ra w ie cały ogół n o tariu szó w u z n a ł za je ­ d y n ie słu szn e stanow isko, o p a rte n a o bow iązującym p raw ie o n o tariacie: sk o ro w ła śn ie ono obow iązuje, jak o p rze z żadną n o rm ę p ra w n ą nie uchylone, to m uszą d ziałać jego in sty tu cje .

(7)

W praw dzie w obecnej s y tu a c ji członkam i Izb N o ta ria ln y c h są p. o. n o tariu sze, p ow o łani do w y k o n y w an ia czynności n o ta ria l­

n y c h poprzez n o rm y szczególne, to jed n ak że d ecy d u je m om ent, że isto ta, zak res i sposób w y k o n y w a n ia ty ch czynności nie u le­

gły żadnej zm ianie, wobec czego n ie m a ra c ji rzeczow ej, b y w obow iązującym s ta n ie p ra w n y m n ie uzn aw ać in s ty tu c ji n o ­ ta r ia tu w o p arciu o p raw o z d n ia 27 p a ź d zie rn ik a 1933 r. za — i s t n i e j ą c ą .

T a k w ięc ogół no tariu szó w w P ań stw ie, k tó ry po „tym cza­

sowej reorganizacji*1 doszedł po ra z p ierw szy do głosu, s ta n ą ł na sp o kojn y m i rzeczow ym stanow isku, że n o ta r ia t istn ieje , i d ał w y ra z p rześw iadczeniu, że n ieb aw em n a stą p i n o r m a l i ­ z a c j a stosunków zaw odow ych. P rześw iadczen ie to o p a rte je s t n a założeniu, że g łów ne przesłan ki, ja k ie leżały u p odstaw do­

k on an ej w ro k u 1946 reo rg an izacji, m ogą być u rzeczyw istnione w obow iązującym s ta n ie p raw n y m bez p o trz e b y zarządzeń n a d ­ zw yczajnych, w obec czego w szystko zda się p rzem aw iać za tym , że u sta lo n e p rzez X X X K onf. P r. R. N. tezy n o rm alizacy jn e sp o tk a ją się z p rz y c h y ln y m przyjęciem , a co za ty m idzie n a ­ stą p i przem ian a, k tó ra u m ożliw i n o ta ria to w i w ejście n a drogę praw idłow eg o d ziałania.

J e d n y m z czołow ych m om entów dy sk u sji n a w aln y ch zgro­

m ad zen iach b y ła tro sk a o n a le ż y te w p ro w ad zen ie w życie no­

w ego jed n o liteg o p ra w a cyw ilnego. N o ta ria t m a oczyw iście w ie­

le w ty m w zględzie do pow iedzenia, jako że od a k tu n o ta ria l­

nego rozpoczyna się i to czy się p ro ces zdynam izow ania p o sta ­ now ień now ego p raw a w e w szy stk ich p rzy p ad k ach , g d y p raw o to fo rm y n o ta ria ln e j w y m a g a lu b gdy stro n y p ra g n ą ją obrać.

J e s t rzeczą jasn ą, że w łaściw e u jm o w an ie ak tó w n o tarialn y c h zarów no co do treści, ja k i co do form y, zwłaszcza pod w zglę­

dem term inologicznym , stan o w i w ażki czy n n ik u re a ln ie n ia życiow ego lite r y now ego praw a.

(8)

J e s t to zad an ie n iełatw e, w y m agające dużego i n ie p rz e r­

w anego n a k ła d u pracy , albow iem p rze stał działać w ażki w p ra k ­ ty ce każdego zaw odu czyn n ik r u t y n i z m u , k tó ry m oże się praw idłow o w y ro b ić dopiero po k ilk u lata ch p ra k ty k i do św iad ­ czalnej. Chodzi w łaśn ie o to, by w y ro b ił się p r a w i d ł o w o , a w ięc b y n ie s ta ł się w y tw o rem b łęd n y ch lu b niew łaściw ych ujęć, bo ja k w iadom o w szelkie n a p ra w ia n ie je s t w podobnych w yp ad k ach b ardzo tru d n e i zazw yczaj m ało skuteczne. T u trz e ­ ba z m iejsca w ejść m w łaściw ą drogę i stopniow o ją w yżłabiać poprzez p o g łęb ian ie znajom ości now ego p raw a. W ejście n a b łę ­ d n e ścieżki grozi w y k oślaw ieniem go w p rak ty c zn y m stoso­

w an iu i sk iero w an iem czynnika r u ty n y zaw odow ej w n ie w ła ­ ściw ą stronę, co m oże pociągnąć za sobą oczyw iste u jem n e k o n ­ sekw encje.

A więc trz e b a pracow ać i trz e b a czuw ać n a d d ziałan iem k a n c ela ry j. Ja k ż e je d n a k sobie z ty m sk u teczn ie poradzić, jeże­

li n o tariu sz e w obecnej sy tu a c ji w y d a tn ą część swego czasu m u ­ szą pośw ięcać p rac y w sądzie? W ytw orzy ł się z konieczności ta ­ ki s ta n rzeczy, że ciężar p ro w ad zenia k a n c ela ry j spadł w n ie ­ po m iern ie w ysokiej m ierze n a p r a c o w n i k ó w . D obrze, je ­ żeli to są w y tra w n i i dośw iadczeni p rak ty c y , k tó rz y sobie z m niejszy m i lub w iększym i tru d n o ściam i radzą, chociaż s łu ­ sznie n a rz e k a ją , że w obec now ego p ra w a sp ad ł n a n ich zbyt w ielki ciężar, jak o że bez m ożności om ów ienia sp ra w y z n o ta ­ riuszem m uszą częstokroć sam i rozstrzyg ać różne zagadnienia, ponosząc za to w obec niego odpow iedzialność i angażując jego odpow iedzialność w obec k lien tó w ii sądu.

W ty m m iejscu w y p ad a podkreślić, że głów nie dzięk i god­

nej u zn an ia postaw ie, ja k ą wobec d o k o nan ej reo rg a n iz a c ji z a ­ ję li pracow n icy n o ta ria tu , m im o w y datn eg o p ogorszenia w a ­ ru n k ó w p ra c y i w zm ożonego je j n a k ła d u w zw iązku z w ejściem w życie now ego p raw a, co się tak fa ta ln ie zbiegło w czasie,

(9)

k a n c ela rie n o tarialn e d ziałają i w m ia rę m ożności ja k n ajlepiej o b słu g u ją k lien telę.

A le zachodzą okoliczności, szczególnie na ziem iach zachod­

nich, że ty c h w y tra w n y c h p raco w n ik ó w spod rządów daw nego p ra w a w ogóle n ie m a i n o ta riu sz m usi sam się ro zd w ajać m ię­

dzy są d a k a n c ela rię , k tó ra oczywiście w ty ch w a ru n k a c h n ie m oże zadow olić w y m agań obsługi społecznej. A jeżeli ty m p. o.

no tariu sza je s t zaw odow y sędzia, to częstokroć k a n c ela ria s ta je się in sty tu c ją w ręcz nom inalną.

I dalej, od ro k u nie w idać żadnego d o p ły w u m ł o d y c h s i ł do n o ta ria tu . S p raw o zd an ia P rezesó w R ad na w a ln y c h zg ro ­ m adzeniach stw ierd zały , że w okresie 1946/47 ro k u w w iększo­

ści Izb n ie w p ły n ęły żadne p o d a n ia o przy jęcie n a ap lik a cję no­

taria ln ą , a ta k sam o n ik t się nie zgłasza n a p ra k ty k ę k a n c ela ­ ry jn ą . A w ięc co dalej? Jeżeli n ie stw o rzy się a tra k cy jn o śc i p ra c y w n o tariac ie, a n i pod w zględem m a te ria ln y m , ani pod w zględem m o raln y m , to wobec c h a ra k te ru zaw odu, k tó ry sam przez się m łodych sił pociągnąć n ie zdoła, trz e b a się liczyć z ty m , że po w y g aśn ięciu obecnie działającego pokolenia nota- ń u sz ó w i p raco w n ikó w k w estia n o ta ria ln a rozw iąże się sam o­

r z u tn ie bez p o trz e b y jak ich k o lw iek w ty m w zględzie zarządzeń.

W w ytw o rzo n y ch w a ru n k a c h robim y, w szyscy praco w n icy zaw odu no tarialn eg o , co leży w naszej m ocy, by s y tu a c ję opa­

now ać. S tu d iu je m y n o w e p raw o i d y sk u tu je m y w k an c ela ria ch n a d jego sto so w an iem w k o n k re tn y c h w y p ad k ach prak ty czn y ch , u rząd zając w ty m celu sp ecjaln e k o n ferencje. R ady N otarialne, ew ent. w e w sp ó łdziałan iu z o rg an iz ac ją asesorów i a p lik a n ­ tów, k tó ra d z ia ła jeszcze w M ałopolsce, o rg an iz u ją w ieczory d y sk u sy jn e i p re le k c je znaw ców p rzed m io tu , a pon ad to po d ję­

ły w ysiłek w zno w ien ia „ P rzeg ląd u N o tarialn ego ", któ reg o n a ­ czelną r a c ją b y tu w obecnych w a ru n k a c h je st p o g łębianie zn a­

jomości now ego p ra w a i to ro w an ie m u d ro g i p rak ty c zn e j. W re ­ szcie sam o M in isterstw o S praw ied liw o ści zorganizow ało sy ste ­

(10)

m aty czn e se m in a ria w poszczególnych o kręgach Sądów A pela­

cyjnych. To w szystko znaczy w iele, ale w szystko to n ie zastąpi b ezpośredniego zetk nięcia się z życiem i jego w y m ag an iam i prak ty c zn y m i, bo t o dopiero n a p o d k ład zie studiów , le k tu ry i d y sk u sji — uczy i w sk azu je drogę p ostępow ania, jak o w y p a d ­ kow ej m iędzy suchą lite r ą te k s tu p raw n eg o a w ielorak o zło­

żonym i u k ład a m i życiow ym i. Bo te ż w żadnej ch yba dzied zin ie b ard ziej niż w sferze p raw a n ie sp raw d za się m ądrość poety, k tó ry zestaw iał szarzyznę w szelkiej t e o r i i z k w itn ąc y m d rz e ­ w em ż y c i a . . . A tu n ie m a czasu i n ie m a m ożności p rz y ­ łożenia się do p rac y zaw odow ej, ja k tego obecna sy tu a c ja w ym aga.

W alne zgrom adzenia, u św iadom iw szy sobie p rzed staw io n y s ta n rzeczy, m ia ły w ięc podstaw ę do optym izm u, skoro założy­

ły, że s ta n te n trw a ć zb y t długo n ie m oże i że pow ołane czyn­

n ik i p ań stw o w e doskonale to chyba p o jm u ją. W szystk ie k o rzy ­ ści, jak ie d ała P a ń s tw u dokonana w ro k u u b ieg ły m re o rg a n iz a ­ cja, m og ą być osiągnięte w inn ej drodze p rzy w y elim in o w an iu w szystkich jej p rzejaw ó w i sk u tk ó w ujem n y ch . Czem u w ięc nie w ejść n a tę d ro g ę i n ie p rzy w ró cić n o tariato w i jego pozycji p raw n e j, n ie zaw arow ać spraw ności i skuteczności d zia łan ia k a n c ela ry j n o ta ria ln y c h pod now ym p raw e m cyw ilnym , n ie za­

bezpieczyć zaw odow i n o ta ria ln e m u przyszłości, n ie stw orzyć w a ru n k ó w sp raw n ej obsługi n o ta ria ln e j sp ołeczeństw a w za­

k re sie o b ro tu praw neg o i skutecznego w p ro w ad zen ia w życie postan o w ień polskiego p ra w a cyw ilnego, k tó re u d ziału n o ta ria tu w ty m obrocie w ym agają?

W alne zgrom adzenia, choć w niep ew no ści — poddały się jed n a k optym izm ow i...

(11)

ROZPRAW Y

FRYDERYK ZOLL

PETYTORYINA OCHRONA P O S I A D A N I A P R A W E G O

P u b lik u ją c w ysoce in te r e s u ją c ą ro z p ra w ę zn a k o m ite g o uczonego, t r a k t u j ą c ą -spraw ę o c h ro n y p r a w n e j p o s ia d a n ia n ie ru c h o m o ś c i „ a u ju s te titr e " a r z u c a ją c ą w iele cennego ś w ia tła n a z a g a d n ie n ia , z w ią z a n e z r ę k o jm ią w ia ry p u ­ b lic z n e j k s ią g w ie c z y s ty c h , ze sw e j s tr o n y p rz y łą c z a m y się ra c z e j do z a strz e ż e ń , ja k ie czcig o d n y A u to r z g ó ry p r z y p is u je s w y m c z y te ln ik o m (pod III). N ie w y d a je się, b y p r o p o n o w a n a p rzez N iego „ n o w e lk a " do p r a w a rz e ­ czow ego r o z w ią z y w a ła donilosle w sw e j isto cie z a g a d n ie n ie sp o łe c z n e r o z b r a tu m ię d z y s ta n a m i f a k ty c z n y m i a p o ­

r z ą d k ie m p r a w n y m w z a k re s ie o b ro tu n ie ru c h o m o ś c ia m i.

Z a g a d n ie n ie s to i o czy w iście o tw o re m — -do d a lsz e j w y ­ m ia n y z d a ń . (Red.)

I.

W IV zeszycie „ P rze g ląd u N o tarialn eg o " (str. 311 i nast.) p o jaw ił się z a jm u ją c y a rty k u ł sędziego W ładysław a C h o j ­ n o w s k i e g o p t. „A kcja p e ty to ry jn a o praw o p o siadania" — a rty k u ł, k tó ry R ed ak cja P. N. o kreśla słu sz n ie słow am i, że , rozw aża on n ie z m ie rn ie życiowo w ażną sp raw ę".

P rzeczy taw szy a rty k u ł ten, pom yślałem : A leż to w oda także n a m ój m łyn... W szak sędzia C hojnow ski dąży m niej w ięcej tak ż e do tego, o co ja w alczyłem i w alczę słow em i pism em od la t p ięćdziesięciu — chociaż pod n azw ą inną, p rz y innym

(12)

podejściu do problem u, n a p o d staw ie innego ro d zaju stan ó w fak ty c zn y c h i in n y m i w znacznej części a rg u m en tam i. Je d n a k obu n a m chodzi przecież o to sam o, żeby m ian o w icie ze w zględu n a d e z y d e ra ty słuszności i spraw iedliw ości czynić różnicę m ię­

dzy posiadaniem , k tó re w edług staro rzy m sk ieg o p raw a p re- torskiego i u s u s m o d e r n u s p a n d e c t a r u m nazyw ano i u s t a p o s s e s s i o , a p o siadaniem oznaczanym jak o p o s s e s - s i o i n i u s t a i żeby n a tej p o d staw ie posiadanie, jeżeli jest p ra w e ( p o s s e s s i o i u s t a ) , o taczane by łoi och roną p e ty to ry j- ną, jak k o lw iek te rm in do w n iesien ia pozw u posesoryjnego upłynął*).

Sędzia C h o j n o w s k i w k w a lifik ac ji po siadania (posia­

dan ie praw e) d o p a tru je się — ja k się z d aje — w p ro st p ra w a podm iotow ego, ab y posiadaczow i zapew nić ochronę p e ty to ry j- n ą i to bezw zględną, p rzeciw osobom trz e cim skuteczną, chociaż m in ął ju ż te rm in do w n iesien ia pozw u posesoryjnego — ja k w iadom o roszczenie p o seso ry jn e je st roszczeniem bezw zględnym

— i dlatego zapew ne m ów i o „ p ra w ie p o siad an ia" (p. dla ilu ­ s tra c ji rzeczy p rz y k ła d y przytoczone przez C h o j n o w s k i e g o n a str. 313).

A by w prow adzić szanow nych C zytelników bliżej w zag ad n ie­

nie, o k tó ry m m ow a, przypom inam , że ochrona p e ty to ry jn a po­

sia d a n ia praw ego, pom im o że p o sia d a n ie n ie je s t w pełni k r y te praw em podm iotow ym — to in sty tu c ja staro rzy m sk a. W prow a­

dzili ją p re to ro w ie e x i u r e a e ą u o e t b o n o , a un o rm o w ał o statecznie p re to r P u b l i c i u s osobnym e d y k tem , ta k że sk arg i (a c t i o n e s) n a ty c h po d staw ach posiadaczom p raw y m u d zie­

lan e nazyw ano z czasem p u b l i c i a n a e i n r e m a c t i o n e s . K iedyż się nim i posługiw ano? P rz y ta c za m jed en z najczęstszych przykładów :

I ta k A. A. ( A u l u s A g e r i u e ) c h c ia ł .p rzen ieść n a w ła s n o ś ć N. N. (N u m e r i u e N eg i d i u «) np. k ro w ę . P o n ie w a ż k ro w a n a le ­ ż a ła do r e e m a n c i p i , w ięc do p r z e n ie s ie n ia w ła s n o śc i1 p o trz e b a

*) N az w ę i u s t a p o s s e s s i o p r z e k ła d a n o n a ję z y k p o lsk i d o tą d o k r e ś le n ia m i: p o s ia d a n ie p r a w n e albo s łu s z n e alb o s p r a w ie d li­

w e; i n i u s t a — b e z p ra w n e , n ie s łu s z n e , n ie s p ra w ie d liw e , a j a ze w zg lę d u n a p e w n e n ie p o ro z u m ie n ia lu b n ie ja s n o ś c i, k tó re w y w o łu ją te p rz e k ła d y , p r ó b u ję w p ro w a d z ić n a z w y zd. m . o d p o w ie d n ie js z e : p o s ia d a n ie p ra w e i n ie p ra w e .

(13)

b y ło m a n c i p a ,t i o n i s lu b i n i u r e c e s s i o ri i s — a k tó w u r o ­ c z y sty c h i k o sz to w n y c h . A le d o p r z e n ie s ie n ia w ła s n o śc i te j k r o w y p o re g ry n o w i lu b g d y ch o d ziło o jaJkąś rz-ecz n ie n a le ż ą c ą do r e s m a n c ii p i w y s ta r c z a ła p r o s tą tr a d y c ja , tj. w y d a n ie p o s ia d a n ia z z a ­ m ia r e m p r z e n ie s ie n ia w ła s n o śc i. Otóż A. A. i N. N. u ła tw ia li so b ie p rz e n ie s ie n ie w ła s n o ś c i r e s m a n c i p i p rz e z p r o s tą tr a d y c ję . J e d n a k w ów czas w ła s n o ś ć n ie p r z e c h o d z iła e x i u r e O u i r i i t i u m n a N. N.

A le p o n ie w a ż s łu s z n o ś ć w y m a g a ła , że b y u w a ż a ć N. N. po w a ż n ie do­

k o n a n e j tr a d y c ji z a w ła ś c ic ie la , w ięc p r e to r u d z ie la ł m u s k a r g p e ty - to r y jn y c h (w in d y k a c y jn e j, czy n e g a to r y jn e j) — w d ro d ze fik c ji, że je s t o n ju ż w ła ś c ic ie le m ; p r e to r u d z ie la ł ty c h s k a r g ta k p rz e c iw A. A., ja k i p rz e c iw osobom trz e c im (z w y ją tk ie m d o m i n-u s ‘a).

N a ta k im to tle ro z w in ę ła się w b ie g u la t d w u ty się c y s z e ro k a p r a k ty k a , o ta c z a ją c a o c h r o n ą p e ty to ry jin ą p o s ia d a c z y p ra w y c h . U s u s m o d e r n u s p a n d e c t a r u m o c h ro n ę tę w p e łn i u z n a w a ł, a w e s z ła o n a ta k ż e w p r a w a c y w iln e now sze, n a w e t w k o d e k s y cy­

w iln e . Ja k o p r z y k ła d p r z y ta c z a m k. c. a u s tr . (§§ 372—374), p r u s k i L a n d - re c h t, k t ó r y u z n a je d e n r e c h t m a s s i g e n B e s i t z ; p r a k ty k a f r a n c u s k a o p a r ta n a K. N. ta k ż e o c h r o n ę tę s to s o w a ła i s to s u je ch o ­ ciaż K. N. je j w y ra ź n ie n ie n o r m u je itd . D o p iero w p ra w ie R zeszy n iem ., a z w ła sz c z a w k. o. n . in s t y tu c j a ta z n ik a . R ó w n ie ż i w A u strii, z w ła sz c z a w jej p r o w in c ja c h n ie m ie c k ic h , a k c ja p e t y to r y jn a o c h ro n y p r a w a p o s ia d a n ia z a m ie ra , a to p rz e z w y k ła d n ię , w e d łu g k tó r e j p rz e ­ p is y k. c. a. o o c h ro n ie p e t y to r y jn e j p o s ia d a n ia p ra w e g o (§§ 372—374) m ia ły s tr a c ić m o c od c z a s u w y d a n ia u s ta w y o k s ię g a c h g r u n to w y c h z r o k u 18711, w k tó r e j & 4 sta n o w i, że — „n a b y c ie , p rz e n ie s ie n ie , o g r a ­ n ic z e n ie i u m o rz e n ie p r a w k się g o w y c h m o ż n a u z y s k a ć ty lk o p rze z w p is a n ie ic h do k s ię g i g ru n to w e j" .

Czy in sty tu c ja och ro n y p e ty to ry jn e j po siadania praw ego m a za w zoram i n iem ieck im i zan ik n ąć w Polsce, za czym m ożna by przypuszczać — w y p ow iedział się polski u staw o daw ca, skoro d y sty n k c je m iędzy posiad aniem p ra w y m i n ie p ra w y m pom inęło p r. rz. w a rt. 296—315? Czy m oże p rzeciw n ie ro zró żn ien ie to należy n a d a l utrzy m ać? N a to p y ta n ie d ru g ie sędzia C h o j ­ n o w s k i d aje odpow iedź pozytyw ną.

M oją odpow iedź, rów nież p o zytyw ną, p ra g n ę tu jeszcze raz w obec zm ia n w p ro w ad zo n y ch w pr. rz. uzasadnić, a le aby u łatw ić sobie ja sn e p rzed staw ien ie m ych poglądów , o graniczam się do ro z p a try w a n ia p ro b lem u głów nie co do p o siad an ia rzeczy

(14)

(czyli posiadan ia w łasnościow ego), gdyż tez y m o je d adzą się p o tem łatw o p rzen ieść n a p o siad an ie p ra w in n y ch , ja k zw łaszcza uży tk ow an ia, służebności, p ra w a n ajm u , dzierżaw y itd.

Otóż p rzy jm u ję , ja k to p rzew ażn ie n auce p raw a odpow iada, że po siad an ie je s t p ra w e (i u s t a p o s s e s s i o , p o s s e s s i o n a u j u s t e t i t r e , u n e j u s t e p o s s e s s i o n , r e c h t m a s - s i g e r B e s i t z ) ju ż w ted y , g d y n a b y te zostało n ie sam ow olnie, lecz przez w ażn ą tra d y c ję (w ydanie rzeczy), d ok o n an ą za zgodą dotychczasow ego spokojnego posiadacza i jeżeli n a b y w a po­

s ia d a n ia działał uczciw ie (w d o b rej w ierze), tzn. w p rzek o n an iu , d an y m i okolicznościam i uzasadnionym , że nikogo sw ym posia­

d a n ie m nie krzyw dzi. T e w a ru n k i w y starczą tak , że p o siadanie u zn am y za praw e, chociaż zbyw ca p o siadan ia n ie b ył w łaści­

cielem , lub chociaż n ab y w ca posiad ania n ie m ógł n a b y ć rów no­

cześnie w łasności — o co stronom , tj. zbyw cy i n ab y w cy cho­

dziło — gdyż nie zastosow ały s ię do fo rm y a k tu ustaw ow o p rzepisanej (aktu no tarialnego ), albo gdy tra d y c ja dokonana została n a p o d staw ie ty tu łu , k tó ry stro n y u w a ż a ły za w ażny, ja k k o lw ie k nie b y ł w ażny, albo gdy posiadacz n a b y ł p o siad anie p raw a obligacyjnego (osobistego, w zględnego) np. praw o n ajm u , k tó re to p raw o p odm iotow e jako ta k ie u z a sa d n ia roszczenia ty lk o p rzeciw zobow iązanem u, tj. w y n ajm u jącem u , ale n a pod­

sta w ie s ta n u posiadania (stanu p o sia d a n ia n a jm e m stw orzonego) uzasadnia n a d a l roszczenia n ie ty lk o p rzeciw zobow iązanem u, lecz ta k ż e p rze c iw trz e c im osobom, p o siadanie to naru szający m , a to i w tedy, gdy m in ą ł ów k ró tk i te rm in w yznaczony w u s ta ­ w ie do w niesien ia pozw u posesoryjnego — te rm in dilatego k ró t­

ki, bo -wnieść m oże pozew k a ż d y posiadacz, bez w zg lędu n a to, czy je s t posiadaczem w d o b rej, czy w złej w ierze, czy n a b y ł po siad an ie n iew ad liw ie, czy w ad liw ie, czy posiadanie jego jest j p raw e, czy n iepraw e.

Je d n a k ż e z d ru g ie j stro n y w a ru n k i posiadan ia praw ego po­

w yżej n a p o czątk u podane, m u sia ły zaistnieć w pełni, a w ięc tra d y c ja sam a m u sia ła być w ażn ą czynnością p raw n ą, z czego w y n ik a m ięd zy in n y m i, że m usiała b y ć d o k o n an a tak , ja k u s ta ­ w a p rze p isu je d la p rzen iesien ia p o siadania (p. ob ecnie a rt. 307—

310 p r. rz.), p rzy czym stro n y zgodnie m u sia ły zdaw ać sobie sp ra w ę z tego co chcą i dlaczego ta k chcą, czy m ają z a m iar przen ieść posiadanie, aby przenieść p raw o w łasności na n a b y w ­

(15)

cę, czy te ż u stan o w ić ty lko u ży tk o w an ie lu b n a je m i n a jak ie j podstaw ie to m a nastąp ić, czy pod ty tu łe m d a rm y m czy obcią­

żający m (czy c a u s a d o n a n d i , s o l v e n d i czy o b l i g a n - d i). G dyby ty c h w a ru n k ó w n ie było, to tra d y c ja n ie b y łab y w ażną czynnością p raw n ą , a ty m sam y m posiadanie nabyw cy nie b y ło b y p ra w e i n ie u zasad n iało b y o ch ro n y p e ty to ry jn e j, sku teczn ej tak ż e p rzeciw osobom trzecim . N atom iast, ja k ju ż wyżej zaznaczyłem , do p osiadania praw eg o n ie je s t rzeczą po­

trzeb n ą, a b y ów ty tu ł, n a p o d staw ie któ reg o stro n y zgodnie zm ian w p o sia d a n iu dokonyw ały, b y ł sam przez się w ażną czynnością p raw n ą. W szak i w rzy m skim p ra w ie do i u s t a p o s s e s s i o w y starczało, gdy t i t u 1 u s b y ł p u t a t i v u s .

Z z a g a d n ie n ia m i, d o ty c z ą c y m i p o trz e b y p e ty to r y jn e j o c h ro n y po ­ s ia d a n i a p ra w e g o s p o tk a łe m s ię n ie w te o rii a le w ż y c iu p o raz.

p ie rw s z y d o p ie ro w r o k u 1897 po p o w ro c ie d o k r a ju , g d y z a p o z n a łe m s ię w M a ło p o lsc e (ów czesnej a u s tr . G alicji) ze s k u tk a m i f a ta ln y m i1, ja k ie w y w o ły w a ło z a ło ż e n ie po r o k u 1874 k s ią g g ru n to w y c h d la po­

sia d ło śc i m n ie js z y c h , a z w ła sz c z a w ło ś c ia ń s k ic h ( ru s ty k a ln y c h ), d la k tó r y c h ta k ie k s ię g i p rz e d ty m n ie is tn ia ły . T a m b o w ie m , g d zie k s ię g i założono, o trz y m y w a ł ty m s a m y m m oc o b o w ią z u ją c ą § 4 u s ta w y a u s tr . z r o k u 1871 o k s ię g a c h g ru n to w y c h , w yżej ju ż p rz e z e m n ie p o w o ła n y , w e d łu g k tó re g o n a b y c ie , p rz e n ie s ie n ie , o g r a n ic z e n ie i u m o rz e n ie p r a w k się g o w y c h (tzn. ty c h p ra w , k tó r e w k s ię g a c h m u s z ą b y ć lu b m o g ą b y ć w p isa n e ) m o ż n a u z y s k a ć ty lk o p rze z w p is a n ie ic h do k się g i g ru n to w e j.

Z a w z o ra m i n ie m ie c k im i s ą d y n a s z e , p o ls k ie w G a lic ji za cz ęły z § 4 w y s n u w a ć w n io se k , że je ż e li w p isu w k s ię d z e g r u n to w e j n ie d o k o n a n o , w ta k im r a z ie c z y n n o ść p r a w n a , m a ją c a b y ć ty tu łe m d la w p isu , m o g ła ro d z ić s k u t k i p r a w n e ty lk o m ię d z y s tr o n a m i, k tó r e w cz y n n o śc i u d z ia ł b r a ły , a n'ie w y w ie r a ła ż a d n y c h s k u tk ó w w o b ec osób trz e c ic h m im o z m ia n p ra w n ie d o k o n a n y c h w p o s ia d a n iu . T y m s a m y m o c h r o n a p u b lic ja ń s k a p r a w rz e c z o w y c h u s ta n a w ia n y c h ty lk o w d ro d ze w a ż n e j tr a d y c ji (zg o d n ie z §§ 372—374 k. c. a u s tr.) n ie m a n a d a l istn ie ć , o ile chodziło o n ie ru c h o m o ś c i, d la k tó r y c h z a p ro w a ­ dzone s ą k się g i g ru n to w e .

P o d w p ły w e m ta k ie j in te r p r e ta c ji p o c z ę ły w y stę p o w a ć i m n o ż y ć

« ę tra g e d ie ek o n o m ic z n e w ś r ó d n a s z e g o w ło ś c ia ń s tw a . C hłop p o lsk i, a jeszc ze w w y ższ y m s to p n iu r u s k i (u k ra iń s k i) , k o n s e rw a ty s ta , z r e ­ g u ły n ie p r z y jm u ją c y ła tw o p r a w m u n a r z u c a n y c h , z w ła sz c z a g d y

(16)

z ic h s to s o w a n ie m łą c z ą s ię w zm o ż o n e k o sz ty , tr z y m a ł s ię m im o ow ego § 4 u s t. z r. 1871 n a d a l n o rm , do k tó r y c h p rz y w y k ł. C hłopi w ięc k u p o w a li i s p r z e d a w a li m ię d z y so b ą , lufo n a b y w a li w dro d ze p a r c e la c ji z o b sz a ró w d w o rs k ic h ziem ię, d z ie lili s ię po z m a rły c h ro ­ d z ic a c h p o zostałym i] w s p a d k u n ie ru c h o m o ś c ia m i, n ie tro sz c z ą c się w c a le o to, k to je s t w k s ię g a c h g ru n to w y c h w p isa n y , a k to w n ic h p o w in ie n b y ć w p is a n y . W ty m tr a k to w a n iu rz e c z y u tw ie r d z a ły ich w ła d z e rz ą d o w e , a m ia n o w ic ie u r z ę d y p o d a tk o w e , k tó re n a k ł a d a ły p o d a tk i g r u n to w e n a ty c h , co zie m ię s p o k o jn ie p o s ia d a li, u w a ż a ją c 'ich z a w ła ś c ic ie li bez w zg lę d u n a to, czy b y li, czy n ie b y li w k s ię g a c h ia k o w ła ś c ic ie le w p isa n i.

T a k to m n o ż y ły się s p rz e c z n o ś c i m ię d z y s ta n e m rze c z y w iśc ie is tn ie ją c y m a w p is a m i k się g o w y m i. S p rz e c z n o śc i te w y z y sk iw a li w sp o só b z rę c z n y c o ra z lic z n ie j r ó ż n i s p e k u la n c i. P rz y p o m o c y s ą ­ dow ej, o p a r te j n a § 4 u s ta w y z r. 1871, u s u w a n o b e z lito śn ie p rz y często sz tu c z n ie w y w o ły w a n y c h s p o s o b n o ś c ia c h w ło śc ia n , k tó rz y z ie ­ m ię n a b y li w p o s ia d a n ie p r a w e , z a p ie n ią d z e k r w a w ic ą z a ro b io n e

(p rz e w a ż n ie za g ra n ic ą , w A m ery c e lufo n a „ S a sa c h ").

P rz e c iw ta k im to p r a k ty k o m ro zp o c zęła s ię w a lk a p o c z ą tk o w o ze s tr o n y te o re ty k ó w (T Ł U , p isz ą c y te rz e c z y Z o l l , D n i e s t r a l i ­ s k i j i in n i); do n a s p r z y łą c z y ł s ię z. N iem có w p r o fe s o r z, G ra c u S t e i n i e c h n e r p ię k n ą p r a c ą m o n o g r a f ic z n ą („die U n r e d lic h k e it a is r e c h to h in d e r n d e T a ts a c h e im b u r g e r lic h e n R e c h te ", 1904) i I. K o h n, a d w o k a t z C zern io w iec. M y śm y p rz e w a ż n ie (ja w sz c z e ­ g ólności) b r o n ili z a p a tr y w a n ia , że m im o § 4 o b o w ią z u ją n a d a l z a s a d y 'rc h ro n y p n b lić ja ń s k ie j ( p o s ia d a n ia p ra w e g o ) o p a r te n a §§ 373—374 k. c., k tó r y c h u s ta w a z r. 1871 w y ra ź n ie co do n ie ru c h o m o ś c i n ie u c h y liła a ic h m o c o b o w ią z u ją c ą n a w e t p o n ie k ą d u z n a ła , s k o r o w n ie j s a m e j i s t n ie j ą p r z e p is y (np. §§ 21 i 22 lu b 70 i 71), k tó re u z n a ją p o z a -

k się g o w e z m ia n y w p r a w a c h rze czo w y c h .

S ą d y m a ło p o lsk ie , k ie r u j ą c się w y k ła d n ią d y k to w a n ą „n ie ty lk o ro z u m e m a le i s e rc e m " , c o ra z częściej p rz y jm o w a ły i s to s o w a ły n a s z e p o g lą d y p ra w n ic z e , a n a w e t S e n a t m a ło p o ls k i (w ó w czas g a lic y js k i) S ą d u N ajw y ż sze g o w W ie d n iu — m im o u n a s o sła w io n e g o J u d y k a tu N r 186 — o d s tę p o w a ć z a c z ą ł o d jego tez. P r a w d z iw e j s a ty s f a k c ji do­

c z e k a liś m y s ię po w s k rz e s z e n iu P o lsk i. P o ls k i S ąd N a jw y ż sz y p r z y ją ł b o w ie m n a s z e tezy. P ie r w s z y w y ro k tego w y so k ie g o T r y b u n a łu do­

ty c z ą c y n a s z e g o p ro b le m u o tr z y m a łe m w o d p isie od sę d zie g o S. N., z n a n e g o c y w ilisty , II o 1 e w i ń s k i e g o z p ro ś b ą o n a p is a n ie do

(17)

n ie g o g losy. U c z y n iłe m to z r a d o ś c ią (p. O rz ec zn ic tw o S ą d ó w P o l­

s k ic h T. I. 1. 26). W y ro k S ą d u N ajw y ż sze g o 1 a p ro b o w a ł w M ało p o lsce p u b lic ja ń s k ą o c h ro n ę p e t y to r y jn ą p ra w e g o p o s ia d a n ia , a w ięc drogę, n a k tó r e j j u d y k a t u r a m o g ła z a p o b ie g a ć k rz y w d o m , nieraz- do n ie b a 0 p o m s tę w o ła ją c y m o ra z b o g a c e n iu s ię o sz u stó w i w y k p ig ro szó w , k tó r y c h d la te g o ty lk o n ie p o z b a w ia n o w o ln o śc i, p o n ie w a ż u s ta w y k a r n e z a ciasn o u ję ły p o ję cie o sz u stw a , ja k s ię w y ra z ił je d e n z s ę ­ dziów S. N.

II.

Z w p ływ ó w niem ieckich — o ile chodzi o zasadę w p isu — w yzw olił się D e p a rta m e n t U staw odaw czy M in isterstw a S p ra ­ w iedliw ości, k tó ry opracow ał w la ta c h 1945 i 1946 p ro je k ty d ek retó w dotyczących p ra w rzeczow ych. O ddalono się w nich znacznie o d l i m i n a G e r m a n o r u m i od „ P a p ie re ig e n tu m “ . W pis do księgi w ieczystej n ie je s t ju ż w p r. rz. i w pr. ksw . jedy n ym w zasadzie sposobem n a b y w an ia, przenoszenia, zm ian 1 u m a rz a n ia p ra w rzeczow ych n a nieruchom ościach. I to u w a ­ żam za n ie w ą tp liw y postęp — postęp, k tó ry ty m siln iej podnieść należy, że M in. Spraw , m iało p rze d sobą w szy stk ie a k ty d o ty ­ czące P ro je k tu , opracow anego w p rzed w o jen n ej K om isji K od y­

fik a c y jn e j, a P o dk om isja P ra w a rzeczow ego pozostaw ała jeszcze bardzo siln ie pod w pły w em w zorów niem ieckiego ,,E intragungs_

p rin c ip !“. (W pis w n o w y m p r. rz. pozostał oczyw iście n iezb ęd ­ n y m w a ru n k ie m zwłaszcza n a b y c ia hip o teki, co jest w pełn i uzasadnione). Mimo to k sięg i w ieczyste spełn iać m ają n adal w ażne fu n k cje, m ian ow icie m a ją u ja w n ia ć s ta n p ra w n y co do nieruchom ości, zwłaszcza co do w łasności i hipotek, i daw ać ręk o jm ię p raw dziw ości tego, co je s t w n ich w pisane, ale tylk o tym , k tó rz y m ogą uczciw ie pow oływ ać s ię n a ręk o jm ię w ia ry publicznej k siąg w ieczystych, bo n ie w iedzieli lub w iedzieć n ie m usieli*) o zm ian ach w p ra w a c h rzeczow ych, d o k o nan ych bez w pisów . T a fu n k c ja k sią g w ieczy sty ch m a służyć i n a d a l jako zabezpieczenie ob ro tu p raw n ego co do nieruchom ości.

*) T a k c h y b a ro z u m ie ć n a le ż y a rt. 28 § 1 p r. rz., je ż e li po jęcie d o b rej i złej w ia r y w p r a w ie rze c z o w y m m a b y ć je d n o lite , a n ie rów noznaczne, je ż e li m a b y ć in te r p r e to w a n e zg o d n ie z ro z s ą d k ie m i u c z c iw o śc ią ii o d p o w ia d a ć m ą d r e j p a re m ii rz y m s k ie j: „C u 1 p a 1 a t a d o l o a e ą u i p a r a t u r “.

(18)

A rt. 46 p r. rz. w prow ad za bezw zględny p rzy m u s zachow a­

n ia fo rm y a k tu n o tarialn e g o co do um ów o p rzen iesien ie w łas­

ności nieru ch o m o ści (przy u sta n o w ie n iu ograniczonych p ra w rzeczow ych ośw iadczenie w łaściciela n ieruchom ości w inno być po m y śli a rt. 113 § 2 pr. rz. tak ż e pod niew ażnością złożone w fo rm ie a k tu no tarialnego). P r. rz. n ie m ó w i zaś nic o ja k ie jś sp ecjaln ej ochronie p e ty to ry jn e j p o siad an ia p ra w n ie nabytego, a w ięc o in sty tu c ji, k tó ra — chociaż n aw sk ro ś polska, Id o łą ­ cząca przew łaszczenie głów nie z ,,in tro m isją “ — raziła może p ro jek to d aw có w tym , że n a pierw szy rz u t oka um ożliw ia w p r a ­ w ach rzeczow ych p ew n e rozdw o jen ie jed n o liteg o p ra w a w łas­

ności i in n y ch p ra w rzeczow ych: n a tak ie, k tó re są przez a k ty n o ta ria ln e i w p isy księgow e ustalo n e, p o w tó re n a tak ie , k tó re p oleg ają ty lk o n a re a ln e j podstaw ie, m ian o w icie n a posiad aniu p raw y m .

Czy system , zasady i p rzep isy w pro w adzo n e w życie n a po dstaw ie pr. rz. i p r. ksw . okażą, że zastosow anie daleko id ą ­ cego p rzy m u su n o tarialn e g o i u m iark o w an ej zasady w p isu w y ­ sta rc zą w obrocie p raw n y m , z p u n k tu w id zen ia spraw iedliw ości, czy m oże nie w y stą p i — m im o to w szystko co p r. rz. sta n o w i — p o trzeba resp e k to w a n ia w p ew n y ch g ran ic ac h ta k ż e posiadania praw ego nieruchom ości ze w zg lęd u n a uczciw ość w obrocie

p raw n y m — to okaże przyszłość.

T u je d n a k zaznaczam z góry, że p rzy ję cie p e ty to ry jn e j o chrony po siad an ia praw ego n ie b yłoby c o n t r a l e g e m , lecz chyba ty lk o p r a e t e r l e g e m ( a u d e l a d e l a l o i ) , co p rze ­ cież je s t dozwolone.

M oje obaw y, że re fo rm y w d e k re ta c h w p ro w adzone n ie w ystarczą, pochodzą stąd, że ja k w idzę i słyszę, chłop nasz tk w i n a d a l w d aw n y c h zw yczajow ych i p ra w n y c h poglądach, iż do p rze n iesie n ia w łasności nieruchom ości p o trzeb a w y d a n ia p o sia­

d a n ia przez dotychczasow ego w łaściciela, a w ięc tra d y c ji, s ta re j m tro m isji, do konanej n a ra c jo n aln e j p o d staw ie (bo np. zbyw ca o trzy m ał u m ó w io ną cenę k u p n a, bo m ia ł w y d ać rzecz n a p o d­

s ta w ie te s ta m e n tu itp.), a w szystko in ne, w szczególności spo­

rząd zenie a k tu n o tarialn eg o lu b w p is do księgi, je s t rzeczą z p u n k tu w id z e n ia praw nego dość obojętną.

W e d łu g in fo rm a c ji, ja k ie m a m ze s fe r są d o w y c h z M a ło p o lsk i, w ię k sz o ść p rz e w ła e z c z e ń r u s ty k a ln y c h n a s tę p o w a ła — m im o w p ro ­

(19)

w a d z e n ia p rz y m u s u w a r t. 82 p r a w a o n o ta r i a c i e u s ta n o w io n e g o — b ez a k tó w n o ta r ia ln y c h , a ty lk o w d ro d z e z g o d n y c h z m ia n w p o s ia ­ d a n iu . S ły s z a łe m też jeszcze p rz e d w y b u c h e m w o jn y — w W a rs z a w ie k ilk a k r o tn ie , że ch ło p i w b. K ról. K o n g re so w y m , n ie d b a li o p r z y m u s n o ta ria ln y * ) a n i o te n , k tó r y o b o w ią z y w a ł n a p o d s ta w ie a rt. 241 u s ta w y r o s y js k ie j a n i o ów, k t ó r y w p ro w a d z o n y z o s ta ł w r. 1933 a r t.

82 p r a w a o n o ta ria c ie . Z re s z tą za czasó w o k u p a c ji n ie m ie c k ie j P o la c y p r z y m u s u n o ta r ia ln e g o n ie m o g li p rz e s trz e g a ć , b o w ła d z e n ie m ie c k ie - - co b y ło r e g u łą — a lie n a c y j n a rzecz P o la k ó w d o k o n y w a n y c h , p rz e w a ż n ie n ie z a tw ie rd z a ły , albo P o la c y , je ż e li ch o d ziło o a lie n a c ję n ie ru c h o m o ś c i p o ło ż o n y c h n a o b s z a r a c h do R z esz y n ie m ie c k ie j w cie­

lo n y c h (Ś lą sk , w o jew ó d z tw o p o z n a ń s k ie itd .) b y lib y s ię n a r a z ili n a n ajisu ro w sze k a ry , a n a w e t n o ta riu s z n ie b y łb y m ó g ł d o s w y c h a k tó w ta k ic h u m ó w p rz y ją ć .

Je szc ze d o d a ć m u sz ę i to, że je że li chodzi o p rz e d m io ty s to s u n ­ kow o n ie w ie lk ie j w artości,, a k ty n o ta r i a ln e b y w a ją z b y t k o sz to w n e . P rz y p o m in a m so b ie p r z y p a d e k z r o k u 1938, k tó re g o b y łe m św ia d k ie m : Z am o żn y w ło ś c ia n in A k lip ił d l a z a o k r ą g le n ia sw e j p o s ia d ło ś c i od s ą s ia d a B m o r g ę g r u n tu o rn eg o z a 2 000 zł, a le bez a k t u n o ta ria ln e g o , a B o d d a ł m u j ą w p o s ia d a n ie . K ie d y z w ró c iłe m u w a g ę ty c h w ło śc ia n , że do p r z e jś c ia w ła s n o ś c i tr z e b a a k t u n o ta ria ln e g o , o d p o w ie d z ie li m i, że k o sz ty w y d z ie le n ia te j m o rg i z p o s ia d ło ś c i B a p r z y p is a n ie je j do p o sia d ło śc i A, m ia n o w ic ie k o s z ty g e o m e try , k tó r y m u s ia łb y p rz y je ­ ch a ć n a m ie js c e i p o cz y n ić p o m ia r y i m a p k i (p lan y ), a n a d t o k o s z ty n o ta r ia ln e i in n e o p ła ty , w ięc ej b y w y n o s iły n iż rze cz s a m a je s t w a r ta .

P rz y ta k im ogólnym s ta n ie rzeczy, są d y b ę d ą — ja k p rz y ­ puszczam — coraz częściej sta w ały p rze d p y tan iem , czy m ożna ta k im posiadaczom , k tó rz y p rz y n a b y w a n iu n ieruchom ości (lub ogran iczo ny ch p ra w rzeczow ych) n ie zastosow yw ali się do k o ń ­ ca w o jn y do a rt. 82 p ra w a o n o tariacie, a obecnie n ie sto su ją się do a rt. 46, 113 i n ast. pr. rz., odm aw iać jak iejk o lw iek b ąd ź och rony p e ty to ry jn e j. Z d a je się, że sp raw iedliw o ść b ęd zie tu w y m a g a ła środków zapobiegaw czych i zaradczych, aby n ie działy się k rz y w d y w y w o ły w an e nieuczciw ością, podobne do ty ch , ja k ie w y w o ły w ała swego czasu niem iecka zasada w p isó w n a ziem iach polskich. N ie m ożna przecież tolero w ać tego, żeby

*) W y d a je się , że p r z e d s ta w ie n ie to n ie o d p o w ia d a rz e c z y w is to śc i:

d la c h ło p a w b. K o n g re só w ce n a b y c ie g r u n tu „bez r e je n ta " b y ło n ie do p o m y ś le n ia . (P rzy p . Red.)

(20)

A, k tó ry sp rzed ał g ru n t osobie B bez a k tu n o tarialn e g o i cenę k u p n a o trzym ał, m ógł jeszcze raz sk u teczn ie ten że sam g ru n t sprzedać -— ale z p ełn y m sk u tk ie m p raw n y m , bo a k te m n o ta ­ ria ln y m — osobie C, chociaż C o p oprzedniej sp rzed aży osobie B w iedział; lub żeby A m ógł n a te jż e n ieru ch o m o ści u stano w ić w zm ow ie z osobą D, w ażn ą h ip o tek ę n a rzecz tego D, ab y później w p ierw szy m i d ru g im p rz y p a d k u B pozbaw iony został p ra w n ie naby tego przez siebie p o siad an ia w łasnościow ego.

(N adm ieniam p rz y tym , że w obu p rzy p a d k a c h osobom C i D n ie szkodziłaby ani zła w iara, an i b ra k w a ru n k ó w pow ołania się n a ręk o jm ię w ia ry p u b liczn ej księgi w ieczystej, skoro A w obec b ra k u w ażności a k tu alienacy jn eg o n a rzecz B pozostał n ad al w łaścicielem nieruchom ości).

J e d n a k sądzę, że w p raw ie o b o w iązu jący m is tn ie ją p rze ­ pisy, k tó re d a ją zupełnie w y sta rc z a ją c e p o d staw y do ochrony naszego praw ego posiadacza B p rzeciw nieuczciw ym m ac h i­

nacjom ta k w łaściciela A, ja k i ow ych n aby w có w C (lub D), jak k o lw ie k um ow a praw eg o n ab y w c y B o p rze n iesie n ie w ła s­

ności z a w a rta z A n ie została sporządzona w form ie a k tu n o ta ­ rialnego, a to z n a stę p u jąc y c h powodów:

1) W szak B m oże ju ż jak o posiadacz nieruchom ości pow o­

łać się n a a rt. 300 § 1 p r. rz., w e d łu g któ reg o „dom niem yw a się, że posiadaczow i słu ży posiad ane p rzezeń p raw o “ . B więc m a za sobą d om n iem ane praw o w łasności, k tó re , ja k to w y n ik a z a rt. 300 § 2 pr. rz., je s t sk u teczn e przeciw ko w sz y stk im oso­

bom z w y ją tk ie m ty ch, za k tó ry m i p rzem aw ia d o m niem anie praw a, w y n ik a ją c e z w p isu w księdze w ieczystej. A przecież ów C w przy p ad k ach , k tó re tu m am y n a m yśli, m im o że n a b y ­ w a nieruchom ość ak te m n o ta ria ln y m , n ie b ęd zie m ógł p rz e ­ w ażn ie tego n ab y cia u ja w n ić w księd ze w ieczy stej, bo albo dla n ieruchom o ści n ie m a i n ie było księgi, albo istn ie ją c e d aw niej księgi zostały zniszczone, a złożenie a k tu n o tarialn e g o w zbio­

rze d ok u m en tó w n ie m oże b y ć su ro g a te m w pisu po m yśli a rt.

L IX d e k re tu z 11 p aźd ziern ika 1946 N r 57 Dz. U. poz. 321 (P rzep isy w prow . pr. rz. i pr. ksw.).

2) Lecz w ażn iejszą rzeczą jest, że k. z. przez a rt. 134—137 chroni naszego B przeciw ow ym d ziałan io m (osób A, C, ew ent.

D), k tó re o k reśliłem w y rażen iem „nieuczciw e m ach in acje". J a k w iadom o bow iem w in ę w a rt. 134 k. z. rozum ieć n ależy w zna­

(21)

czen iu fra n c u sk im (f a u t e), a n ie niem ieckim *) i d latego owe nieu czciw e m ach in acje p o d p a d a ją pod p o jęcie w iny, a ty m sa­

m y m obow iązują w szy stk ich w sp ółw inn y ch (art. 137 k. z.) n ie ty lk o do n a p ra w ie n ia w yrządzonej szkody, ale u z a sa d n ia ją tak ż e roszczenia p rze c iw n im w szystkim o zan iech anie czynów, m ogących szkodę w yrząd zić (p. o ty m Z o l l a , Z obow iązania L. 63 o śro d k ach zapobiegaw czych).

3) O ileż a rg u m e n t pod 2 przy toczo ny n a b ie ra n a sile, gdy zw ażym y, iż a rt. 135 o d b iera ow ym w in o w ajco m (A, C i D) n a w e t zarzut, iż oni w y k o n y w ali czy w y k o n u ją ty lk o służące im praw a! A rt. 135 — to w ielk i postęp w ro zw o ju m y śli p ię k ­ nej — „la loi im p lo re l‘h o n n e te te “ , tk w iącej ju ż w stro rzy m - skiej e x c e p t i o d o l i g e n e r a l i s . A rty k u ł te n bow iem za- k a z u je n a d u ż y w a n ia sw ych p ra w zw łaszcza rozm yślnie, gdy się w y k ra c za „poza g ra n ic e zak reślo n e przez d o b rą w iarę". A tę sam ą m y śl u z n a je w idocznie d e k re t św ieżej d a ty , bo z d n ia 12 listo p ad a 1946 r. poz. 369, zaw iera ją c y „p rzep isy ogólne p raw a cyw ilnego". S tan o w i on bow iem w a rt. 5 § 1, że p raw a p ry w a t­

n e w in n y b y ć w y k on yw ane „w sposób odpo w iad ający ich celo­

wi społecznem u i w ym ag aniom d o b rej w ia ry " .

4) D odatkow o zw racam u w ag ę n a p rze p isy k. z., dotyczące nienależnego św iadczenia, w szczególności n a a rt. 131 u st. 2 i 3.

Z ty c h przepisów w y n ik a m ięd zy in n ym i, że n ie m ożna żądać zw ro tu św iadczenia, jeżeli spełn io ne św iad czen ie odpow iada obow iązkow i m o ralnem u, w zględom przyzw oitości lub zw ycza­

jom , w zględnie, jeżeli sp e łn ia ją c y d o b ro w o ln ie św iadczenie w ie­

dział, że do św iadczenia n ie b y ł obow iązany. Je ż e li zatem A w w y k o n a n iu n iefo rm aln ej um o w y o p rze n iesie n ie w łasności nieruchom ości oddał tę n ierucho m o ść w po siad an ie osobie B, to n ie m oże żądać jej z w ro tu po m y śli a rt. 131 k. z. w dw óch przy p ad k ach : po pierw sze w ów czas, g d y w iedział, że um ow a by ła n ieform alna, a m im o to ją w ykonał, po d ru g ie wów czas, gdy żądanie zw rotu b y łob y sprzeczne z „obow iązkiem m o ral­

nym , w zględam i przyzw o ito ści lu b ze zw yczajam i".

*) P. o ty m Z o l l a , Z o b o w ią z a n ia L. 57, w k tó r y c h c y tu ję n ie - zw y le z n a m ie n n e w y w o d v T, o n g c h a m p s ‘a z je g o d z ie ła o Zobo­

w ią z a n ia c h , g d zie m ię d z y in n y m i a u t o r te n .podnosi, że z a w in io n y m i

„w z n a c z e n iu o b ie k ty w n y m " , a n ie ty lk o s u b ie k ty w n y m , s ą czyny

„ n iez g o d n e z z a s a d a m i e ty c z n y m i" , je ż e li d r u g ie m u szk o d ę w y rz ą ­

d z a ją . I

(22)

III.

Po przeczy tan iu pow yższych w yw odów n a su n ie się sz. Czy­

teln ik o m m oże m yśl n astę p u jąc a : W yw ody pow yższe są w p ra w d z ie w u sta w ie uzasadnione, ale czy sta n rzeczy taki, ja k i n a po d staw ie p rzyto czo n ych p rzepisów m a istnieć, n ie p rze d staw ia stro n u jem n y ch . W szak B jako posiadacz p ra w y n ie p o trz e b u je bać się w ów czas nieuczciw ych m achinacyj, bo m a p rzeciw n im śro d k i o b ro n y dostateczne ju ż w k. z., uczciw ych zaś d ziałań n ie boi się i n ie b a ł się daw n iej; czyż zatem B n ie b ęd zie w p ra k ty c e p o p rzestaw ał n a ow ym p raw y m posiadaniu?

D opiero po u p ły w ie la t d w u dziestu , k ied y przez zasiedzenie nabędzie w łasność (art. 50 pr. rz.) będzie n a nim , jako na w ła ­ ścicielu, ciążył obow iązek p ra w n y p o sta ra n ia się o u ja w n ie n ie swego p raw a w ksw . P rz ez cały zaś o k res ty c h la t 20 n ik t go w państw ie, w k tó ry m istn ie je wolność, n ie m oże zm usić, ab y s ta ra ł się o środki p ra w n e konieczne do w p isu , bo n ik t zm uszać go n ie może, żeby w b re w sw ej w oli z posiadacza nieruchom ości zostaw ał w łaścicielem . Czyż je d n a k s ta n ta k i n ie u c h y b ia po­

rządkow i i ładow i p raw n em u ?

N ie przeczę, że ta k i za rz u t nie je s t bezpodstaw ny. A le do ­ dać m uszę, że i n a to zło, chociaż znacznie m niejsze, n iż ni'm b y łoby p o p ie ra n ie przez środk i p ra w n e nieuczciw ości, istn ie je środ ek zaradczy. J e d n a k d ałb y się on u zy sk ać ty lk o w drodze m ałej now elki do p ra w a rzeczowego. T rzeb ab y w y d ać przepis, k tó ry by w y ra ż a ł n a stę p u ją c ą m yśl: jeż e li by um ow a, z a w a rta m iędzy w łaścicielem nieru ch om o ści lu b sp ok o jny m posiada­

czem a n a stę p c ą w p o siad an iu w łaściciela, m ająca być podstaw ą p rz e n ie sie n ia w łasności, b y ła niew ażn a ty lk o dlatego, że stro n y w b rew art. 46 pr. rz. n ie zeznały um ow y w ak cie n o ta ria ln y m w ta k im ra z ie niew ażność u m o w y zo staje u ch y lo n a o ty le, o ile zbyw ca w y d ał n a jej p o d staw ie p o siad anie n ieruch om ości n a ­ b y w cy w sposób praw em p rzep isan y (art. 307 i n a st. p r. rz.).

N a p o d staw ie tak ieg o p rze p isu n astęp o w ałab y bow iem k o n w a- lid a c ja niew ażnej d la b ra k u a k tu n o tarialn e g o u m ow y o p rz e ­ n iesien ie w łasności i B ja k o w łaściciel m ógłby b y ć przez sąd zm uszony (k aram i porządkow ym i), a b y p o sta ra ł się dodatkow o ta k o a k t n o ta ria ln y ja k i o w p is do ks. w. A nalogicznie po stą-

(23)

pićby należało co do u s ta n a w ia n ia ograniczonych p ra w rzeczo­

w ych (p. a rt. 113 § 2 pr. rz.).

N a tej d rodze b y łb y o siągaln y ład i porządek, o k tó ry tu chodzi i m ożnaby pod w p ły w em in g e re n c ji sądów uzgadniać s ta n praw eg o p o sia d a n ia z w łasnością. P o d w ychow aw czą p re s ją sądów w ło ścian ie p rzy z w y cz a ja lib y się coraz w ięcej do zezna­

w a n ia w a k ta c h n o ta ria ln y c h u m o w ny ch zm ian w posiadaniu, a co za ty m idzie — u ja w n ia n ia ich w k sięg ach w ieczystych.

W koń cu n ad m ien iam , że k o n w a lid a c ja um o w y niew ażnej przez p rzen iesien ie p o siad an ia n ie je s t obcą naszem u k. z.:

w szak § 2 a rt. 358 k. z. stan o w i, że s k u tk i b ra k u fo rm y n o ta ­ ria ln e j p rzy d arow iźnie u su w a późniejsze jej w ykonanie.

(24)

ALEKSANDER WOLTER

ZDOLNOŚĆ OSÓB FIZYCZNYCH DO DZIAŁAŃ PRAWNYCH

Z am ierza jm y w k ilk u o p r a c o w a n ia c h s y s te m a ty c z n y c h w y ło ży ć p o d s ta w o w e in s ty tu c je u je d n o lic o n e g o p r a w a cy­

w iln e g o w u ję c iu s y n te ty c z n y m . M n ie m a m y , że j e s t to n a j ­ w ła ś c iw s z a m e to d a d o w d ro ż e n ia s ię w c a ło k s z ta łt m a te r ii n o w eg o p r a w a .

J a k o p ie rw s z y z tego c y k lu te m a t w y s u n ę liś m y s p r a ­ w ę zd o ln o śc i do d z ia ła ń p ra w n y c h , o k tó re g o o p ra c o w a n ie z w ró c iliś m y s ię w ła ś n ie do je d n e g o z n a jle p s z y c h z n a w ­ ców p r z e d m io tu . (Red.)

Z d o ln o ść do d z ia ła ń p r a w n y c h s ta n o w i cechę k a ż d e g o p o d m io tu p ra w n e g o (a w ię c n ie ty lk o o só b fizy c zn y c h , lecz ta k ż e p r a w n y c h — p o r. a r t . 22 p r. oeob.), o d k tó r e j z a le ż y je g o s ta n o w is k o w o b ro c ie p r a w n y m . D lateg o też z a g a d n ie n ia z w ią z a n e z t ą z d o ln o śc ią d o ty c z ą w s z y s tk ic h d z ia łó w p r a w a p ry w a tn e g o , a n ie je d n o k r o tn ie i p u b lic z ­ n eg o (np. k w e s t ia z d o ln o ści p ro c e so w e j lu b zd o ln o śc i d o d z ia ła n ia

w p o s tę p o w a n iu a d m in is tra c y jn y m ). Ic h o m ó w ie n ie , a n a w e t p o b ie żn e -n aszk ico w an ie w y m a g a ło b y z n a c z n ie w ięc ej m ie js c a , a n iż e li ra m y , z a k re ś lo n e d la n in ie js z y c h u w a g , k tó r e b ę d ą z k o n ie c z n o śc i m u s ia ły o g ra n ic z y ć się do z a g a d n ie ń n a jw a ż n ie js z y c h , z w ią z a n y c h z s a m ą is to tą zd o ln o ści do d z ia ła ń p r a w n y c h osó b fizy c zn y c h , i to n a o d c in k u p r a w a cy w iln eg o . J e d y n y m ro z s z e rz e n ie m te m a ty k i b ęd z ie u w z g lę d ­ n ie n ie ta k ż e n ie k tó r y c h p ro b le m ó w z, z a k r e s u z d o ln o śc i p ro c e so w e j czy z d o ln o ści do d z ia ła n ia w p o s tę p o w a n iu n ie s p o rn y m o ty le , o ile w ią ż ą s ię o n e śc iśle z z a g a d n ie n ia m i p r a w n o - m a te ria ln y m i, w szczeg ó ln o ści

% m o ż n o śc ią d o c h o d z e n ia ro sz c z e ń p r y w a tn o - p r a w n y c h p rz e d s ą d a m i.

(25)

I.

Now e zu n ifik o w an e po lsk ie p raw o cy w iln e n ie po d aje d e ­ fin icji p ojęcia zdolności do d z ia łań p raw n y ch , jed n ak że p rze ­ pisy a rt. 7 i nast. p ra w a osobowego, stanow iącego w łaściw ą s e d e s m a t e r i a e dla n o rm z te j dziedziny, s tw ie rd z a ją n ie ­ w ątpliw ie, że isto ta zdolności do d z ia ła ń p ra w n y c h polega na zdolności do sk ła d a n ia ośw iadczeń w oli. T ym sa m y m je s t to po jęcie znacznie w ęższe aniżeli tzw. w term in o lo g ii n iem ieckiej

„H an d lu n g sfa h ig k e it“ , k tó ra oznacza zdolność do w y w o ła n ia sk u tk ó w p ra w n y c h p rzez w łasne d zia łan ie 1). Do działań lud z­

kich, w y w o łu jący ch sk u tk i praw ne, należą n ie ty lko ośw iadcze­

nia woli, lecz tak że in n e „czyny" (por. a rt. 1 kod. zob.)2). Je że li więc chciałoby się szukać analog ii z p ojęciam i ustaw o d aw stw zagranicznych, to pojęcie zdolności do d z ia łań p raw n y c h w no­

w y m p ra w ie polskim n a jb a rd zie j zbliżone je s t do tzw . ,,Ge- sc h aftsfa h ig k e ii" z § 104 i nast. kod. cyw. niem .

Zdolność do d z ia łań p ra w n y c h o dg ry w a więc ro lę w szędzie tam , gdzie w y w o łanie s k u tk u p raw nego zależy od istn ie n ia w aż­

nego oświadczenia w oli3), a więc p rze d e w szystkim w zak resie czynności p raw n y ch . Ze złożeniem ośw iadczenia w oli n a rów ni trz e b a tra k to w a ć p rz y ję c ie ośw iadczenia w oli in n ej osoby4).

N ato m iast zdolność do d z ia łań p ra w n y c h n ie je s t p rzesłan ką, od k tó re j zależałyb y sk u tk i p ra w n e in n y c h „czynów " (np. n ie­

słusznego w zbogacenia, znalezienia, p o łączenia itp.); w szcze­

gólności dotyczy to odpow iedzialności za szkodę w y w o łan ą czy­

nem niedozw olonym , n a w e t w ów czas, g d y odpow iedzialność o p a rta je s t na m om encie w in y (por. a rt. 142 w zw iązku z art.

134 i 138 kod. zob.).

b T a k p o ję c ie to u jm u je n p . a r t. 12 kod. cyw . sz w a jc . i d o k tr y n a p r a w a a u s tria c k ie g o .

s) R ó ż n ic y m ię d z y o w ą „ H a n d lu n g s f a h ig k e ił*1 a z d o ln o śc ią do d z ia ła ń p r a w n y c h w n o w y m .p raw ie p o lsk im z d a je s ię n ie d o c e n ia ć Z o l l , P ra w o c y w iln e w z a ry sie , C zęść o g ó ln a , to m I, z e sz y t I, K ra k ó w 1946, s tr . 89 o r a z 97 i n a s t.

*) O k re śle n ie is to ty i z a k r e s u te g o p o ję c ia w y k ra c z a p o z a te m a t n in ie jsz e g o a r t y k u ł u ; w d a lsz y c h w y w o d a c h m u s im y p o s łu g iw a ć się i j m ja k o p o ję cie m z n a n y m i u s ta lo n y m , n ie w d a ją c s ię w o m a w ia n ie n ie ra z b a rd z o w ą tp liw y c h p ro b le m ó w z te j d zie d z in y .

4) T a k ju ż U z a s a d n ie n ie p r o je k tu k o d e k s u z o b o w ią z a ń w o p ra c o ­ wa n i u prof. L o n g c h a m p s d e B e r i e r , W a rs z a w a , 1936, s tr . 30.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kalendarz imprez lotniczych na

Bom bardow anie w locie poziomym koszącym celów rozciągniętych pionowo daje najlepsze w yniki dzięki ogrom nej dokładności pod względem kierunku bom bardow ania i

Jó zef K

Siedzenie

Ponieważ sam olot m yśliwski m a za głównego przeciw nika samolot m yśliwski nieprzyjaciela, k tó ry zazwyczaj walczy bardzo gwałtownie, więc umieszczenie celu

go ugrupow ania, lecz będzie to obserw acja bardzo ogólna. Załoga również nie zawsze zdoła om inąć tę niebezpieczną strefę, przechodząc z boku lub powyżej

B astyr jako oficer austriacki udaje się na lotnisko i pod pozorem chęci ucieczki ze Lwowa stara się otrzym ać sa­.. m olot od kom endanta

Rozumie się, że sam olot szturm ow y budow any jednocześnie do walki i bom bardow ania (zasadnicze jego zadania) nie może mieć tak wielkiego uzgodnienia czynników