• Nie Znaleziono Wyników

Kwartalnik Statystyczny, 1932, T. 9, z. 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kwartalnik Statystyczny, 1932, T. 9, z. 2"

Copied!
99
0
0

Pełen tekst

(1)

KWARTALNIK STATYSTYCZNY

ROK 1932, TOM IX, ZESZYT 2

REVUE TRIMESTRIELLE DE STATISTIQUE

ANNEE 1932, TOME [X, FASCICULE 2 KOMITET REDAKCYJNY

GŁÓWNEGO URZĘDU STATYSTYCZNEGO

Przewodniczący:

Dyrektor Gł. U. St. — EDWARD SZTURM DE SZTREM Członkowie:

STEFAN SZULC — Redaktor główny

IGNACY KRÄUTLER — Zastępca redaktora głównego TADEUSZ SZTURM DE SZTREM

COMITE DE REDACTION

DE L’OFFICE CENTRAL DE STATISTIQUE

Präsident:

Directeur de VOff. Coutr.de St.— EDOUARD SZTURM DE SZTREM Membres:

STŹPHANE SZULC — Redacteur en chef 1GNACE KRÄUTLER — Redacteur suppliant THADŹE SZTURM DE SZTREM

Secretaires:

HEDVIGE ŁOCHOWSKA, MARIE GIEYSZTOR Sekretarze:

JADWIGA ŁOCHOWSKA, MAR JA GIEYSZTOR

KOMITET REDAKCYJNY TELEFON 232-79

TREŚĆ SOMMA1RE

str.

Ignacy Kräutler

Zadania statystyki administracyjnej...67 Dr. Rajmund Buławski

Zawód i gałąź pracy jako czynniki klasyfikacyjne w statystyce zawodowej... 79

Dr. Jan Piekałkiewics

Szacowanie kapitałów rzeczowych przedsiębiorstw przemysłowych... 97

S. Fogelson

Matematyczna teorja ludności... 107 Dr. Bohdan Dederko

Dochód społeczny Polski... • Jadwiga Bornsteinowa

Zadania i drogi statystyki bibljotecznej... 151 S. F.

Dokładność szacunku ludności...1"

S. Fogelson

O przeciętnej liczbie dzieci w małżeństwach . . • 162

page

Ignacy Kräutler

Les huts de la statistique administrative .... 67 Dr. Rajmund Buławski

La profession et la branche de travail, comme ele­

ments de classement dans la statistique des occupations... 73

Dr. Jan Piekałkiewics

L’evaluation des capitaux reels des entreprises industrielles... 97

S. Fogelson

Theorie mathematioue de la population... 107 Dr. Bohdan Dederko

Revenu national de la Pologne ... 136 Jadwiga Bornstein

Les täches et les voies de la statistique des bibliothfeques... 151 S. F.

Sur l’exactitude du calcul estimatif de la population 160 S. Fogelson

Sur le nombre moyen des enfants chez les manages 162

(2)

kwartalnik statystyczny

ROK 1932, TOM IX, . ZESZYT 2

REVUE TRIMESTRIELLE DE STATIST1QUE

ANNEE 1932, TOME IX, FASCICULE 2

IGNACY KRÄUTLER

Zadania statystyki administracyjnej

Do celowego i skutecznego oddziaływa­

nia na procesy życia zbiorowego niezbędna jest administracji znajomość stanu, składu i ruchu elementów administrowanej masy oraz znajomość praw, jakim one podlegają.

Organem obserwującym zjawiska zacho­

dzące w organizmie administrowanym jest statystyka administracyjna, której zadania podzielić można na dwie grupy zasadnicze:

I. zbieranie i dawanie materjalnych infor- macyj charakteru opisowego o elementach organizmu, w szczególności państwa jako gospodarstwa, którego zawiadowcą jest ad­

ministracja państwowa,

II. badanie związków, jakie zachodzą między zjawiskami życia zbiorowego i zmie­

rzanie do wykrywania praw, niemi rządzą­

cych.

Materjalne informacje opisowe obejmują:

a) inwentaryzację, t. j. stwierdzenie stanu majątku społecznego, w najszerszeni znaczeniu tego słowa, oraz

b) buchalterję zjawisk społecznych, t. j.

śledzenie i rejestrowanie ich ruchu.

Elementami pierwotnemi inwentarza or­

ganizmu społecznego są: człowiek i środki produkcji.

Człowiek jako podstawowe źródło war­

tości gospodarczych winien być przedmio­

tem wielostronnej i nieustannej obserwacji.

Dostrzegane współcześnie, a zwłaszcza nie­

zwykle ostro w aktualnej dobie, zjawiska gospodarcze zdają się świadczyć o tein, 2e daleko niedoceniana jest doniosłość gospo­

darcza człowieka w jego charakterze ele- mentu majątku narodowego, elementu naj­

bardziej istotnego. W człowieku inwestuje społeczeństwo kapitały, które mają się za­

mortyzować w okresie jego produkcyjnej działalności. Przedwczesne, t. j. przed spłatą społeczeństwu zaciągniętego długu, usunię- c'ie się człowieka czy to przez zgon, przez

utratę zdolności do pracy, czy przez emi­

grację stanowi pozycję strat w bilansie go­

spodarczym społeczeństwa. Do chwili rozpo­

częcia czynności wytwórczych człowiek tylko spożywa. Spożywa wytwory pracy ludzkiej:

dobra materjalne i dobra kulturalne, wycho­

wanie, naukę. Dokonywa się montaż uży­

tecznego członka społeczeństwa, który pracą w okresie produkcyjnym nietylko opłaci bie­

żące swoje spożycie, nietylko spłaci dług, zaciągnięty w wieku przedprodukcyjnym, a to łożąc na wychowanie nowego pokolenia, ale również stworzy rezerwy na utrzymanie swoje w okresie starczej niezdolności do pracy i ponadto jeszcze przyczyni się do po­

większenia ogólnego majątku społecznego.

Jest bowiem rzeczą niewątpliwą, że na prze­

strzeni lat majątek społeczny wzrasta zaró­

wno bezwzględnie, jak i przeciętnie na głowę ludności.

Przeciętna wartość gospodarcza człowieka w pewnym momencie stanowi więc różnicę między sumą dóbr, które wytworzy, a sumą dóbr, które spożyje w okresie od tego mo­

mentu począwszy do chwili zgonu. Rachun­

kowo wyrażają się te sumy jako dzisiejsze (początkowe) wartości rent, z których jedna jest płatna pracą do chwili zakończenia ak­

tywności gospodarczej, druga, dożywotnia, spłacana spożyciem. Do zadań statystyki na­

leży obliczenie przeciętnych wartości renty pracy i renty spożycia; narazie można w każ­

dym razie stwierdzić, że wartość człowieka w chwili wejścia w wiek produkcyjny jest większa niż ogólny koszt jego wychowania do tego momentu, gdyż, jak z przytoczonych przesłanek wynika, przeciętna wartość dóbr, wytworzonych w ciągu całego życia, jest większa od przeciętnej wartości dóbr przez n'ego spożytych.

Poniżej podajemy kilka cyfr, które mają zobrazować, w jakich mniej więcej granicach

Kwartalnik Statystyczny, 1932. 6

(3)

68 IGNACY KRÄUTLER wartości te się obracają, jakiego są rzędu,

wszakże ani te szacunki ani wszelkie inne, niżej przytoczone, nie roszczą sobie pretensji do jakiejkolwiek ścisłości.

Obliczona na podstawie budżetów rodzin robotniczych w Polsce za koIc 1927 ogólna wartość dóbr spożytych przez człowieka wy­

nosi do chwili ukończenia

5-go roku życia zł. 1 580 10-go „ „ „ 4070 15-go „ „ „ 7200 20-go „ „ „11000

Liczby te odpowiadają stopie życia, którą scharakteryzuje cyfra złotych 67, stanowiąca całokształt wydatków miesięcznych doro­

słego mężczyzny na zaspokojenie wszystkich osobistych potrzeb: żywności, lokalu, odzie­

ży, także rozrywek, potrzeb kulturalnych, ubezpieczeń i innych. Jakkolwiek wydawać- by się ona mogła, jako przeciętna, niewia­

rygodnie niska, to jednak raczej zachodzi obawa, że leży cokolwiek powyżej przecięt­

nej ogólnej w Polsce, gdyż przeciętne spo­

życie mieszkańca wsi jest z pewnością niż­

sze, a spożycie lepiej sytuowanych klas lud­

ności niewiadomo, czy potrafi je w przecięt­

nej zrekompensować.

Przyjmując, że liczby przytoczone wyżej odpowiadają przeciętnym ogólnym, możemy oszacować straty społeczności z powodu przedwczesnej umieralności młodzieży przed wejściem jej w wiek produkcyjny.

I tak w roku 1927 wynosiły straty spo­

łeczne — wyłącznie z tytułu umieralności dzieci poniżej lat 15 — zgórą 150 miljo- nów złotych.

Bilans emigracyjny w pięcioleciu 1925—

1929 wynosił 446 tysięcy osób (emigracja 826 tysięcy, powrót uchodźców 38o tysięcy).

Należy przytem mieć na uwadze, że, poza emigracją sezonową, emigrujący stoi u po­

czątku swej działalności produkcyjnej, ree­

migrant raczej u schyłku, zatem wartości, jakich gospodarka społeczna może oczeki­

wać od pierwszych, są większe niż te, które wnieść mogą drudzy. Pomijając nawet tę okoliczność, otrzymamy wysokość świadcze­

nia Polski na rzecz krajów immigracji conaj- mniej 4V2 miljarda złotych w ciągu lat pię­

ciu— wyłącznie z tytułu wychodztwa. Skutki tej daniny na rzecz ośrodków immigracji ze strony ośrodków emigracji biją w oczy. Nie do zrealizowania byłby tak szalony i szybki wzrost prosperity amerykańskiej, gdyby nie okoliczność, że w ciągu dziesiątków lat go­

spodarstwo ich otrzymywało w wielkich ma­

sach, bezpłatnie, nawet z dostawą i pewnem wyposażeniem, najistotniejsze elementy wy­

twórczości, już dojrzałe do pracy produkcyjnej.

Obok innych momentów i immigracja przy­

czyniła się w wysokim stopniu do szybkiej restytucji bogactwa Francji powojennej. Tę daninę na rzecz krajów immigracji składa nie­

mal wyłącznie wieś obok drugiej nie mniej­

szej daniny na rzecz miast własnego kraju.

Już bodaj ten jeden moment może wytłu­

maczyć, dlaczego wieś jest wstrzymana w rozwoju.

Śledzenie masy ludzkiej ma sobie powie­

rzone statystyka demograficzna oraz staty­

styka sanitarna. Zarządzenia administracji w dziedzinie profilaktyki sanitarnej dać mogą w wyniku oszczędności ogromne oraz korzyści, które będą wielokrotnością łożonych na ten cel środków.

Przetworzenie człowieka-surowca w czło- wieka-podmiot wytwórczości, społecznie uży­

teczny — to zadanie kształcenia.

Tern zagadnieniem zajmuje się statystyka szkolnictwa. Badać ona winna, jaki efekt osiągają zarządzenia administracji w dzie­

dzinie szkolnictwa, kazać liczbom stwierdzać ich celowość i ekonomję. Dać winna ona — sharmonizowana z całokształtem statystyki życia społecznego — oświetlenie zagadnie­

nia, jakie inwestycje w postaci kształcenia są niezbędne, jakie celowe, a jakie groszem zmarnowanym. Jak częstem jest zjawiskiem, kiedy kosztowne wyprodukowanie sił wy­

kwalifikowanych, które nie znajdują warszta­

tu dla swojej kwalifikacji, pochłania emigracja, jak często się one marnują,postawione przy nie­

odpowiednim warsztacie! I w poszczególnych składnikach polityki statystyka szkolna zdolna jest podsunąć wytyczne. W kwestjinp. takiego zjawiska, jak drugoroczność w szkołach, sta­

tystyka ujawnia roczną stratę społeczną — szacunkowo — w wysokości ponad 120 mil- jonów złotych. Jakkolwiek suma ta nie jest do zaoszczędzenia jako wydatek, to jednak dosłownie opłaca się zbadać, czy wydatek ten nie mógłby być racjonalniej zrobiony.

Człowieka bezpośrednio dotyczy także statystyka przestępczości. Również i do tych zagadnień winna być stosowana miara celo­

wości społecznej. Statystyka ta może dać odpowiedź na pytanie, jakie straty powoduje przestępczość, jakie ograniczenie strat — re­

presja. Przez bliższą analizę prowadzić po­

winna do wytycznych, wskazujących, jaka forma reakcji czy represji dać byłaby w sta­

nie wyniki, odpowiadające zamierzeniom.

(4)

Statystyka przestępczości, jako statystyka faktów kolizji z prawem, kryje w sobie je­

szcze .inne, donioślejsze możliwości. Uczynić 2 niej można sprawdzian obowiązujących przepisów, sprawdzian o dużej precyzji, któ­

ry pozwoli ocenić, czy w pewnych wypad­

kach nagminności przestępstwa istota jego nie tkwi w sprzeczności pomiędzy samym przepisem prawnym a podłożem społecznem, z którego wyrastają pobudki do danych postęp­

ków. Są również możliwości statystycznego podejścia do przestępstw ujawnianych wy­

jątkowo, a podobno szeroko rozpowszech­

nionych, takich jak przekupstwo, łapownic­

two, nadużycie, które zaliczyć należy do naj­

groźniejszych wrogów administracji, bo zdol­

ne są paraliżować lub zgoła unicestwiać za­

rządzenia władz, nawet najbardziej racjo­

nalne, ale z celem się mijające wskutek błę­

dów zasadniczych czy usterek formalnych.

Statystyka społeczna, uzupełniając bada­

nia masy ludzkiej dalszemi naświetleniami, obejmuje zatrudnienie i bezrobocie w wszel­

kich jego postaciach, obserwuje człowieka jako wytwórcę i jako spożywcę, bada ubez­

pieczenia społeczne i syntetyzuje w pewnym sensie badania człowieka w jego roli ele­

mentu gospodarstwa społecznego. U niej na­

leży szukać odpowiedzi w pierwszorzędnego znaczenia kwestjach kadr roboczych, w kwe- stjach typowych norm spożycia i w związku z tern wskazań co do ram wytwórczości- I tutaj też wchodzą w grę ogromne war­

tości. Strata w dochodzie społecznym roku 1980 wyniosła, wyłącznie z tytułu zarejestro­

wanego bezrobocia, ponad miljard złotych.

Racjonalna gospodarka domaga się roz­

szerzenia dzisiejszego zakresu tej

statystyki

przedewszystkiem na:

1) stałe, a w stosunku do objętości badań z roku 1929 rozszerzone, badanie budżetów rodzinnych,

2) rozszerzone badanie płac i zarobków, ich współzależności ze spożyciem, dochodem społecznym, kosztami produkcji i cenami,

3) rentowności społecznej ubezpieczeń socjalnych.

Źródłem wiadomości o zasobie środków produkcji mogą być tylko spisy powszechne.

Administrator, chcący racjonalnie gospoda­

rować, musi znać swój warsztat, stan swo­

ich zasobów. Naczelnym więc postulatem racjonalnej gospodarki społecznej i państwo­

wej jest dzisiaj, obok dokonanego spisu lud­

ności, przeprowadzenie jeszcze powszech­

nych spisów środków produkcji;

a) spisu rolnego,

, b) spisu przemysłowego.

Wiadomości, tą drogą zebrane, będą punk­

tem wyjścia, tłem, na które rzutowane zja­

wiska ruchu: produkcji, wymiany i spożycia nabiorą właściwej treści i oceny. Wielki i kosztowny wydatek pracy, wkładanej dzi­

siaj w statystykę rolniczą i przemysłową, da w skutkach realne wartości, na których ad­

ministracja oprzeć się będzie mogła zdecy­

dowanie, nie jak dotąd chwiejnie i z ryzy­

kiem, i przedsiębrać środki, mogące oddzia­

łać korzystnie na procesy produkcji i wy­

miany.

Statystyka rolnicza powinna rozszerzyć zakres swoich badań na śledzenie rentow­

ności, przede wszystkiem z punktu widzenia ogólno-społecznego, gospodarstw rolnych róż­

nej struktury, oraz harmonizując te badania z ogólnym schematem swych prac, zmierzać do wykrywania praw i wysnuwania wytycz­

nych dla polityki rolnej. Prace pokrewne, prowadzone dzisiaj w innych resortach, po­

winny być w statystyce rolniczej zognisko­

wane.

Statystyka przemysłowa, wykrywająca i ujawniająca nieznane nam dotychczas stro­

ny życia gospodarczego, obarczona jest po­

ważnym brakiem. Wymowy nabierze dopie­

ro na tle spisu przemysłowego, który da możność poznania całej struktury naszej wy­

twórczości. W związku ze statystyką wy­

miany towarowej z zagranicą wskaże dzie­

dziny wytwórczości słabo w kraju reprezen­

towane i stworzy realne przesłanki czy to dla polityki celnej, czy dla forsowania pew­

nych kierunków kształcenia zawodowego, czy popierania wytwórczości pewnych surowców.

Bezpośrednio ze statystyką produkcji łą­

czy się statystyka wymiany. W tej dziedzi­

nie wymaga rozbudowy statystyka wymiany towarowej wewnętrznej, która za punkt wyj­

ścia również wziąć musi przekrojowe dane spisu przemysłowego. Inne odnogi tej dzie­

dziny, jak statystyka transportu, cen, kre­

dytu, pożyczek zagranicznych i zagranicz­

nych inwestycyj kapitałowych winny być podporządkowane ogólnemu planowi staty­

styki gospodarczej. Celowe ujęcie i zharmo­

nizowanie tych badań zmierzać będzie do otrzymania odpowiedzi na pytania o wiel­

kiej doniosłości, jak np.:

1) Jakie są granice wysokości i oprocen­

towania zagranicznych pożyczek i in­

westycyj kapitałowych, aby się opła­

cało je dźwigać społeczeństwu, jeżeli

(5)

70 IGNACY KRÄUTLER

w za mian znajdzie możność zatrudnie­

nia bezczynnych i szukających pracy rąk roboczych i przydania nowych wartości dochodowi i majątkowi spo­

łecznemu,

2) Jaka polityka taryfowa (przewozowa) daćby mogła najekonomiczniejsze wy­

niki,

3) Jak oceniać wartość barjęr celnych z punktu widzenia całokształtu gospodarki społecznej,

4) Jakie rozmiary i formy dumpingu wła­

snego na zewnątrz i cudzego na na­

szym rynku należy uważać za gospo­

darczo korzystne, względnie szkodli­

we i w jakich granicach,

5) Czy i jakie wartości dać może akcja oszczędnościowa propagowana wśród ludności; czy istotnie ograniczanie spo­

życia sprzyja rozwojowi gospodarcze­

mu i czy straty, oszczędzaniem spo­

wodowane, znajdują rekompensatę w zużytkowaniu nagromadzonych nasku- tek tego kapitałów.

Równolegle z badaniami zjawisk, zacho­

dzących w gospodarstwie własnem, winny być śledzone analogiczne zjawiska zagranicą, mogące nietylko bezpośrednio ale i pośred­

nio w silnym stopniu na naszą gospodarkę oddziaływać. Z zagadnień, które w chwili obecnej wydają się niezmiernie ważne, a które w porównaniach międzynarodowych znależćby mogły oświetlenie, wymienić na­

leży:

a) Zagadnienie, czy i w jakim stopniu wytwórczość powinna być nastawiona na wywóz zagranicę, i jakie są w tym przedmiocie perspektywy, wobec zda­

wałoby się powszechnej w świecie dążności uniezależniania się od zagra­

nicy, a nawet w niesamodzielnych ko- lonjach uniezależnianie się od metro- polij,

b) Jaka jest zależność między natężeniem ożywienia gospodarczego a wysokością obiegu pieniężnego, dalej między wy­

sokością obiegu a złotem jako pod­

stawą monetarną, jakie czynniki mają wpływ na cenę złota. W konsekwen­

cji tych badań: ocena, czy jest nie­

zbędne albo nieuniknione podawanie ży­

cia gospodarczego w zależność od fluktuacji cen złota i czy dla aktyw­

ności gospodarczej nie wystarczają je­

dynie istotne jej elementy: ręce robo­

cze, warsztaty pracy i surowce, któ­

rych obfitość jest wielka, lecz które porozumienia wzajemnego znaleźć nie mogą bez kosztownego pośrednictwa złota.

Wyniki tych wszystkich badań statystycz­

nych mają służyć za przesłanki, na któ­

rych administracja winna się opierać przy wydawaniu zarządzeń, zmierzających do od­

działywania na zjawiska ku poprawie i roz­

wojowi. Skutki tych zarządzeń, ich odpowia­

danie zamierzeniom i celom winny znowu podlegać obserwacji statystycznej i to zada­

nie przypada w udziale statystyce admini­

stracji, statystyce działalności związków pu- bliczno-prawnych. Wymiary i wpływy po­

datkowe oparte na stwierdzeniach dokona­

nych przez inne działy statystyki dadzą re­

alniejsze podstawy do preliminowania. Sze­

rokiej rozbudowy domaga się statystyka funkcjonarjuszów Państwa i samorządów, na której dopiero oprzeć się może racjonalna gospodarka emerytalna, wykluczająca zjawi­

ska, obserwowane dotychczas i które się jeszcze mocno w przyszłości zaznaczą, że zobowiązania emerytalne wyrastają ponad wszelką kalkulację. Osobnem i dużej donio­

słości zagadnieniem jest gospodarka dro­

gowa Państwa i samorządów, która dopiero w oparciu o statystycznie stwierdzoną ren­

towność, w skali całokształtu gospodarki państwowej ocenianą, da wskazania ku racjo­

nalnej w tym kierunku polityce.

Objektywną i bezwzględną miarę staty­

styczną przyłożyć można do każdego zjawi­

ska życia publicznego i za jej pomocą zdo­

bywać podstawy do świadomego, nie idą­

cego po omacku i celowego postępowania.

Jest do pomyślenia, i niewątpliwie chyba zasadniczo możliwe do zrealizowania, wy­

szukanie takiego wspólnego miernika gospo­

darczych wartości wszelkich przejawów by­

towania indywidualnego i zbiorowego, aby można było przy jego pomocy uzyskać su- mowalność zjawisk oraz porównywalność wzajemną ich doniosłości społecznej. Mier­

nik ten byłby stosowany do zjawisk życia publicznego, ważnych w skali społecznej.

Nie potrafiłbym dać zadowalającego kryter- jum ważności zjawisk, wydaje mi się bo­

wiem oczywiste, że lista zjawisk, uznanych w skali społecznej za ważne ulegać może i będzie zmianom: zjawiska, które dawniej pozostawały wyłącznie w sferze spraw pry­

watnych, mogą dzisiaj osiągnąć doniosłość społeczną, i przeciwnie, społeczność wykreśli może w przyszłości ze swoich zainteresowań takie, które teraz zajmują miejsce wśród

(6)

spraw publicznych. Znalazłszy miernik wspól- ny> zdobędziemy możność porównywania, a tem samem ważenia doniosłości zjawisk, czyli ich wartościowania.

Wartościowanie zjawisk zmienia się przy zmianie skali, zmianie układu odniesienia, od indywiduum, po przez rodzinę albo in­

stytucję, przez gminę aż do skali wielkiego organizmu społecznego, jakim jest państwo, a i dalej poza nie do skali światowej. Jakże zmienia swoją doniosłość, przy zmianie ukła­

du, fakt tego rodzaju, co przyjście na świat człowieka albo jego zgon, wzniesienie domu, spłonięcie dobytku, a nawet choćby kupno kapelusza. Z pozycji jedynej w świecie, nad­

zwyczajnej, nieprzewidzianej, inwestycyjnej w budżecie indywiduum maleje do zwyczaj­

nej, codziennej, przewidzianej pozycji w bud­

żecie wielkiego organizmu. Drugi jeszcze moment zdolny jest zmienić pozycję nad­

zwyczajną na zwyczajną w obrębie budżetu tej samej jednostki gospodarczej, tej samej skali grupowej. Momentem tym jest czas.

Kupno kapelusza w miesięcznym budżecie indywiduum jest pozycją innego charakteru niż w jego budżecie rocznym lub zgoła io-let- nim. Budowa domu albo klęska gradu w ro­

cznym lub 20-ietnim budżecie gminy. Przy przejściu od małych grup społecznych do wielkich, od mniejszych jednostek czasu do większych zatracamy stopniowo przypadko­

wość zjawisk, wykrywamy ich prawidłowość i rytm. Jakże wielką więc przewagę nad organizmem, którego gospodarce psują szyki częste wydarzenia nieprzewidziane, znienacka uderzające, mają organizmy zdolne ograni­

czyć niespodzianki losu do granic jak naj­

węższych.

Wielkie organizmy społeczne posiadają więc warunki, które pozwalają im na racjo­

nalniejsze, mniej eksponowane na uderzenia przypadkowości, planowania swej gospo­

darki. Tem mniej eksponowane, im większy okres czasu uwzględnią w swojej rachubie.

Są to warunki nie tylko korzystne bezpo­

średnio dla wielkich organizmów jako ca­

łości, ale również pośrednio korzystne dla organizmów mniejszych, w skład tej całości wchodzących. Sprowadzenie zjawiska, będą­

cego katastrofą w skali indywidualnej, do zwyczajnego, przewidzianego wydarzenia w wielkiej skali społecznej na przestrzeni czasu, staje się dla indywiduum asekuracją, opła­

caną przez masę i czas.

Bez względu więc na inne momenty go­

spodarki zbiorowej, sprzyjające bardziej roz­

wojowi (dobrobytowi) jednostki, niż tej jed­

nostki anarchiczne, w odniesieniu do" zbio­

rowości, chadzanie własnemi drogami, już sama możliwość wprowadzenia wzajemnej asekuracji na szerokiej przestrzeni zjawisk narzuca się do wyzyskania przez zbiorowość społeczną. Te fortunne warunki i możliwo­

ści zaznaczają się przedewszystkiem i są w bliskim czasie osiągalne przez tak wielkie całości gospodarcze, jakie stanowią państwa.

Na administratora więc państwa, posia­

dającego atrybuty decyzji i egzekutywy, spa­

da zadanie wyciągnięcia logicznych wnio­

sków ze spostrzeżeń, poczynionych przy ob­

serwacji administrowanej masy. Wstępnem zatem jego zadaniem będzie obserwacja zja­

wisk zachodzących w masie.

A obserwacja zjawisk masowych, zacho­

dzących w organizmie społecznym, to agendy statystyki administracyjnej.

Szkic powyższy nie ma na celu ujęcia całokształtu ani usystematyzowania zadań statystyki administracyjnej. Na kilku nieco szerzej omówionych przykładach, uczyniona tu została próba wskazania, w jaki sposób drogami statystycznemi dojść można do go­

spodarczego wartościowania zjawisk życia zbiorowego, które, stając się elementami ogólnego bilansu gospodarczego, oddziałać m°gą wagą swej doniosłości na postanowie­

nia administratora, powołanego do oddzia­

ływania na bieg życia społeczeństwa.

(7)

Les buts de la statistique administrative

Dans l’article ci-present l’auteur se mit pour tache d’Btablir les directives de la va­

lorisation des differents phenomenes de la vie publique. A l’aide d’une mesure commune, obtenue par des voles statistiques, doit Btre creee la possibilite d’assembler les pheno­

menes et d’estimer leur importance au point de vue social et leur comparabilite rścipro- que. Parmi les elements qui doivent faire partie du bilan economique sont enumeres, entre autrcs, les phenomenes tels que les faits du mouvement de la population (deces,

migrations), la criminalite, l’enseignement, l’etat sanitaire, la rcntabilite des assurances sociales, du dumping, des emprunts ä l’etran- ger, de l’epargne. La valour economique moyenne de l’homme, considere com me ele­

ment fondamental de la fortune nationale, est exprimee par la difference entre les va­

lours initiales de deux rentes: de la rente de travail payee jusqu’au moment final de Vactivite Bconomique de l’homme et de la rente de consummation payee jusqu’ä la mort.

(8)

Zawód

i

gałąź pracy jako

czynniki

klasyfikacyjne

w

statystyce zawodowej

Ktokolwiek przystępuje do porównywa­

nia danych statystyki zawodowej różnych państw, stwierdza ogromne trudności, czę­

ściowo nawet niemożliwość ich zestawienia.

Gdy następnie stara się zbadać podstawy teoretyczne, na których zostało oparte opra­

cowanie tych danych, przekonywa się, że prawie każde państwo stosuje inne metody i inaczej ujmuje nawet najbardziej zasadni­

cze zagadnienia w tym dziale statystyki.

Niewiele wyjaśnia też studjowanie teorji sta­

tystycznej, bo i tutaj nie spotyka się całko­

wicie zadawalających rozwiązań. Dowodem zamieszania, panującego do dziś dnia w dzia­

le statystyki zawodowej, może być to, że wszelkie próby ujednostajnienia klasyfikacyj zawodowych, podejmowane czy to przez Międzynarodowy Instytut Statystyczny, czy też przez Międzynarodowe Biuro Pracy nie dały dotychczas widocznych rezultatów i każ­

dy kraj w dalszym ciągu idzie swą własną drogą.

W niniejszym artykule spróbuję dać nowe oświetlenie głównych zadań statystyki zawo­

dowej i wskazać ogólne zasady opracowania najbardziej zasadniczych jej klasyfikacyj.

Jeżeli myśli tu wypowiedziane będą się wyda­

wały czytelnikowi-fachowcowi jasne i pro­

ste, będzie to najlepszym dowodem ich traf­

ności. Niewątpliwie zyskałoby przedstawie­

nie mych koncepcyj, gdybym je rzucił na szerokie tło rozpowszechnionych w teorji statystyki poglądów oraz praktyki między­

narodowej. Niestety, nie mogę tego na tein miejscu uczynić.

Za główne zadanie statystyki zawodowej można chyba uważać zbadanie sposobów zarobkowania ludności. Doniosłość tego zadania odpowiada wpływowi, jaki praca za­

robkowa wywiera na ukształtowanie się sy­

tuacji życiowej człowieka.

Od rodzaju pełnionej pracy

zarobkowej

zależy w dużym stopniu cały nasz

r oz

woj

duchowy i fizyczny. Urabiając właściwości człowieka jednostronnie w pewnych kierun­

kach, zajęcie zarobkowe, przez dłuższy czas wykonywane, oddziaływa do tego stopnia na niego, że tworzą się nawet specjalne typy ludzi, o wyraźnie określonych cechach. Do tego dochodzi wielkie znaczenie, jakie zaję­

cie zarobkowe dla każdego posiada pod względem gospodarczym i socjalnym. Jest ono najważniejszem źródłem utrzymania czło­

wieka, i właśnie okoliczność, że zapewnia nam ono środki, niezbędne do zaspokojenia naszych potrzeb materjalnych i kulturalnych, jest główną przyczyną, dla której poświę­

camy tyle sil i środków dla zdobycia i utrzy­

mania jego. Za pośrednictwem pracy zarob­

kowej stajemy się też członkami większych zespołów ludzkich, z które mi nas łączy nie tylko wspólność interesów materjalnych, lecz także względy towarzyskie, kulturalne i nie na ostatniem miejscu dążenia polityczne i społeczne. Nie należy wkońcu zapominać o wielkicm znaczeniu moralnem, które praca dla nas posiada. Nadaje ona życiu naszemu pewien cel i napełnia je treścią. A jeżeli nie wynika wyłącznie z chęci zarobkowania, może się przyczynić w wysokim stopniu do uszlachetnienia człowieka, pobudzając i roz- wijając najlepsze strony jego duszy.

O dodatnim wpływie moralnym pracy zarobkowej oczywiście trudno mówić, gdy chodzi o robotników fabrycznych, zwłaszcza niewykwalifikowanych. Monoton ja wykony­

wanych przez nich czynności, które prze­

ważnie polegają na obsłudze maszyny, w po­

łączeniu z bardzo ograniczonemi możliwo­

ściami poprawy bytu oraz niepewnością jutra, jaką sprowadza możność utraty zarobku, w zależności od chwilowych konjuktur, odbiera wszelkie wyższe zainteresowanie się wyni­

kami pracy i musi działać zabójczo na umysł Jednostki. Jednak i w tych wypadkach tru­

dno zaprzeczyć wielkiemu znaczeniu, jakie

(9)

DR. RAJMUND BUŁAWSKI 74

praca wywiera na rozwój psychiczny czło­

wieka, chociaż działanie jej trzeba często określić jako negatywne.

Badanie sposobów zarobkowania ludno­

ści w dzisiejszych naszych skomplikowanych stosunkach gospodarczych jest jednak rze­

czą nie łatwą, bo w wielu wypadkach nie można się opierać na jednein tylko kryter- jum, ażeby je ściślej określić, lecz trzeba brać pod uwagę większą ich ilość. Jako naj­

ważniejsze czynniki, niezbędne dla bliższego określenia wykonywanej pracy zarobkowej, nasuwają się: rodzaj tej pracy, warsztat pra­

cy, w którym dana osoba jest zatrudniona i jej stanowisko społeczne. Ż punktu widze­

nia tych czynników można czynności zarob­

kowe podzielić na następujące cztery kate- gorje k

1) czynności, które są dostatecznie scha­

rakteryzowane określeniem rodzaju wy­

konywanej pracy.

Chodzi tu przedewszystkiem o czynności, które są wykonywane poza jakiemkolwiek przedsiębiorstwem, zakładem lub instytucją, które są więc uniezależnione od wpływów, jakie na kształtowanie się warunków zarob­

kowania wywiera przynależność do tego ro­

dzaju organizacyj zbiorowych. Czynności ta­

kie spotykamy zwłaszcza w t. zw. wolnych zawodach i różnego rodzaju usługach mater- jalnych i niematerjałnych. jeżeli up. mówi­

my o literacie, artyście-malarzu, adwokacie, aptekarzu, akuszerce, korepetytorze, bonie, niańce, służącej, dozorcy domowym, rozno- sicielu gazet, posłańcu, tragarzu, nie potrze­

bujemy żadnych bliższych informacyj, ażeby poznać sposób zarobkowania danej kategorji osób, wynika on bowiem dostatecznie jasno z nazwy zawodowej. Do kategorji tej można także zaliczyć czynności, pełnione w ramach jakiejś organizacji, jeżeli z tych czy innych powodów warunki pracy osób je wykony- wających są w sposób niezmienny raz na zawsze ustalone. Wystarczy tu wskazać na urzędników i funkcjonarjuszów publicznych, np. profesorów uniwersyteckich, radców mi­

nisterialnych, prokuratorów, sędziów, ko­

morników, listonoszów, konduktorów kolejo­

wych, policjantów i t.d., których obowiązki i uprawnienia zostały unormowane w drodze przepisów prawno-publicznych.

Przeciwieństwo do tej kategorji stanowią 2) czynności, których rodzaj jest do tego stopnia niezróżniczkowany, że bliższe ich scharakteryzowanie poza podaniem określeń,

w najbardziej ogólnikowy sposób wskazują­

cych na charakter wykonywanej pracy, jest możliwe jedynie przez ustalenie warszta­

tu pracy, w którym dana osoba jest czynna.

Jeżeli ktoś jest robotnikiem bez specjal­

nych lcwalifikacyj, to nie chcąc się pozba­

wiać możności bliższego poznania jego spo­

sobów zarobkowania, musimy zapytać, gdzie on jest zatrudniony. Dopiero gdy się dowie­

my, że dany robotnik pracuje w fabryce ma­

szyn rolniczych, w fabryce włókienniczej, w

dów warunki pracy i płacy są bowiem nieraz zasadniczo odmienne. Podobnie jak z robotni­

kami, którzy ze względu na swe niewysokie kwalifikacje mogą być bliżej charakteryzowani jedynie w drodze ustalenia przynależności ich do tego czy innego przedsiębiorstwa, przed­

stawia się sprawa z przedsiębiorcami, u któ­

rych także na plan pierwszy wysuwa się rodzaj przedsiębiorstwa, będącego ich wła­

snością, a nie kwalifikacje zawodowe.

Pośrednie miejsce między pierwszą i dru­

gą kategorją zajmują

-^.czynności, dla scharakteryzowania któ­

rych koniecznem jest podanie tak rodzaju wykonywanej pracy jak warsztatu pracy.

Tu należy wymienić urzędników jak dy­

rektorów, kreślarzy, kontrolerów, kasjerów i t.p., dalej robotników o określonych kwali­

fikacjach, jak monterów, mechaników, spa­

waczy, odlewaczy i t. p., którzy spotykają się w różnych gałęziach gospodarczych.

Ażeby poznać warunki zarobkowe tych grup nie wystarcza wykazywać je jako takie, lecz trzeba jednocześnie wiedzieć, w jakich gałęziach produkcji występują, bo cho­

ciaż ich warunki pracy zależą przedewszyst- kiem od rodzaju wykonywanych czynności, to jednak wpływa na nie też w wysokim stopniu okoliczność, w jakiei gałęzi dany urzędnik wzgl. robotnik jest czynny. Zależ­

ność różnych zawodów od warsztatu pracy, w którym są wykonywane, wyraża się też w tern, że z czasem przeradzają się one w specjalności, które poza daną gałęzią gospo­

darczą tylko z trudem mogą znaleźć zasto­

sowanie.

Już raczej ze względów formalnych trze­

ba do tych trzech kategoryj dodać jeszcze dalszą, mianowicie

4) czynności, których określenie wyma­

ga prócz podania rodzaju wykonywa-

1 W pracy swojej p. t. Die erste allgemeine Zählung der Republik Polen vom 30 September iq2t, ogłoszonej w Allgemeines Statistisches Archiv t. 17 str. 299, wymieniłem tylko trzy pierwsze z podanych kategoryj. Obecnie dołączam jeszcze czwartą.

i

(10)

u e j pracy i warsztatu pracy jeszcze ustalenia zajmowanego przez daną osobę stanowiska społecznego.

Czynności zaliczone do pierwszych trzech kategoryj są wszystkie tego rodzaju, że okre­

ślenie ich zgóry wskazuje na stanowisko społeczne, jakie dana osoba zajmuje. Jeżeli up. mówimy o artyście-malarzu, adwokacie, aptekarzu, przedsiębiorcy, to nie potrzebuje­

my żadnych dalszych wyjaśnień, ażeby wie­

dzieć, że mamy do czynienia z osobami nie­

zależnemu Podobnie wynika urzędniczy cha­

rakter zawodów z tego rodzaju nazw jak

„profesor uniwersytecki", „prokurator“, „ko­

mornik“, „dyrektor", „kasjer"; jasnem jest też, że służące, niańki, dozorcy domowi, po­

licjanci, listonosze, spawacze, odlewacze, należą do warstwy robotników i niższych funkcjonarjuszów. Mamy jednak zawody, których nazwa bynajmniej nie określa zajmowanego stanowiska społecznego. Są to jednocześnie zawody, które mogą być wykonywane w różnych gałęziach produkcji, i zależnie od tego, gdzie są pełnione, na­

bierają specjalnych cech nie tylko pod wzglę­

dem swych technicznych właściwości, lecz także pod względem warunków pracy i płacy.

Chodzi tu głównie o zawody rzemieślnicze.

Zawody te mogą być wykonywane tak w rzemiośle jak w przemyśle fabrycznym, tak na stanowisku samodzielnem jak niesamo- dzielnem. Blacharze, cieśle, kowale, ślusa­

rze, mularze, szewcy, krawcy, cukiernicy i t.d. mogą być w równej mierze samodziel­

nymi rzemieślnikami jak czeladnikami lub rzemieślnikami fabrycznymi. Jako nadzorcy w przemyśle fabrycznym mogą oni nawet wchodzić do klasy pracowników umysło­

wych. Podobnie przedstawia się sprawa, gdy chodzi o niektóre zawody techniczne, jak np.

inżynierów, chemików, geometrów i mierni­

ków, którzy także mogą pracować w najróż­

niejszych gałęziach produkcji, tak na stano­

wisku samodzielnem jak niesamodzielnem.

Z powyższego podziału wynika, że aby zbadać sposoby zarobkowania ludności, co określiłem jako najważniejsze zadanie staty­

styki zawodowej, wystarczałoby opracować tablicę, któraby, dzieląc całą ludność czynną Zawodowo według stanowiska społecznego, ograniczyła się co do pierwszej z wymienio­

nych kategoryj do wyliczenia poszczegól­

nych czynności zarobkowych, drugą dzieliła Według warsztatów pracy, dla trzeciej i czwar­

tej przeprowadzała podział także według Warsztatów pracy, podając jednak imiennie Poszczególne czynności zarobkowe. Dzięki

utartemu w życiu znaczeniu poszczególnych nazw zawodowych i określeń gałęzi gospo­

darczych oraz stanowisk społecznych można- by w ten sposób wyjaśnić warunki zarob­

kowania całej ludności pracującej.

W państwach, w których statystyka za­

wodowa dosięgła największego swego roz­

woju, stawia ona sobie jednak jeszcze dal­

sze cele, dla których tablica dopiero co opi­

sana nie byłaby wystarczająca. O celach tych możemy w Polsce tern śmielej mówić, że ze swym spisem z 1921 r. zajęliśmy od- razu przodujące miejsce w tym dziale badań.

Z rozlicznych dalszych zadań, które mogą być wysuwane, na tern miejscu będę mówił tylko o tych, których realizacja jest oparta na dalszem wykorzystaniu w celach klasyfi­

kacyjnych tych samych czynników, które zo­

stały przytoczone jako podstawa badania sposobów zarobkowania ludności. Pominę Przytem kwestję stanowiska społecznego, bo kwestja ta jako bardzo skomplikowana i tyl­

ko ubocznie wiążąca się z zagadnieniami w tym artykule poruszonemu, wymaga oddziel­

nego traktowania.

Stwierdzając konieczność ustalania w róż­

nych wypadkach tak rodzaju wykonywanych czynności jak i warsztatu pracy, rozpatry­

waliśmy dotychczas pracę zarobkową pod kątem widzenia znaczenia, jakie posiada ona dla poznania stosunków ludnościowych, a więc jako zagadnienie demograficzne.

Praca zarobkowa, chociaż jest ściśle zwią­

zana z człowiekiem, który ją pełni, może jednak też być brana pod uwagę niezależnie od człowieka, z punktu widzenia gospo­

darczego, jako czynnik produkcji w naj- ogólniejszem tego słowa znaczeniu. Ten po­

dwójny charakter pracy zarobkowej, jako cechy indywidualnej człowieka oraz jako czynnika produkcji, właśnie wyznacza staty­

styce zawodowej miejsce na pograniczu sta­

tystyki demograficznej i gospodarczej i po­

woduje, że zależnie od potrzeb może ona być włączana do jednego lub drugiego dzia­

łu statystyki.

Gdy się przyjrzymy gospodarstwu spo­

łecznemu, widzimy wyraźnie zarysowujący się w nim podział pracy. W celu zaspokoje­

nia potrzeb ludności następuje coraz dalej

■dąca specjalizacja pracy i powstają coraz to nowe jednostki produkcyjne, które z po­

krewnemu sobie jednostkami tworzą nowe Ralęzie pracy, mające wspólne inte- 'esy gospodarcze. Jedną z cech, najlepiej określających znaczenie poszczególnych ga­

łęzi pracy, jest liczba zatrudnionych w nich

(11)

76 DR. RAJMUND BULAWSKI

osób. Ponieważ ze statystyk gospodarczych jedynie statystyka zawodowa obejmuje całą ludność i ma możność określenia dla każ­

dego człowieka, w którym dziale pracy jest zatrudniony, wymaga się od niej, zupełnie niezależnie od innych jej ęelów, by odtwo­

rzyła podział pracy, na którym opiera się gospodarstwo społeczne danego kraju. Do statystyki zawodowej zwracamy się więc, gdy chcemy się dowiedzieć, jaki jest zasa­

dniczy charakter gospodarczy danego kraju—

czy mamy do czynienia z państwem rolni- czem, przemysłowem czy też o typie mie­

szanym. Na podstawie spisu zawodowego stwierdzamy rozwój i cofanie się poszczegól­

nych gałęzi gospodarstwa społecznego oraz określamy wzajemny ich stosunek. Statysty­

ka zawodowa sygnalizuje też powstawanie nowych gałęzi produkcji.

Dalsze prawdy odsłaniają nam się, gdy opracowanie swoje rozszerzymy także na biernych zawodowo członków rodzin. Wów­

czas dowiadujemy się, ile osób czerpie swe utrzymanie z poszczególnych gałęzi oraz do jakiego stopnia gałęzie te są obciążone ele­

mentem produkcyjnie niewykorzystanym.

Mówiąc o podziale pracy, na którym oparte jest życie społeczeństwa, mam ocze- wiście na myśli ten podział, który ma spo­

łeczne znaczenie, t. j. który powołuje do życia nowe egzystencje gospodarcze i tern samem nowe gałęzie pracy, bo podział, po­

legający tylko na rozkładaniu na poszcze­

gólne czynności procesów produkcji, stano­

wiących jedną całość techniczną, t. zw. tech­

niczny podział pracy, który obserwujemy w formie coraz to więcej spotęgowanej w przed­

siębiorstwach wielko-kapitalistycznych wszel­

kiego rodzaju, nie budzi ogólniejszego zain­

teresowania, zresztą nie da się ująć przy po­

mocy pytań, dotyczących pracy zarobkowej ludności.

Głównym elementem — jednak nie jedy­

nym, jak to niżej zobaczymy — do odtwo­

rzenia społecznego podziału pracy są w staty­

styce zawodowej dane, dotyczące warszta­

tu pracy. Informacje o rodzaju wy­

konywanej pracy służą do innych ce­

lów, mających także doniosłe znaczenie z punktu widzenia gospodarczego.

Rodzaje czynności mogą być przy spi­

sach zawodowych jedynie wówczas zazna­

czane, jeżeli istnieją specjalne nazwy, przy pomocy których mogą być określone. Po­

wszechnie spotykamy się z tern, że rodzaj czynności jest tylko przez tych podawany, którzy uważają swe czynności za pracę wyż­

szego gatunku i mają poczucie swej odręb­

ności zawodowej. Otóż, jeżeli weźmiemy to pod uwagę, zrozumiemy, że dane o rodzaju pracy pozwalają wyodrębnić tylko te grupy osób, które pełnią pracę mniej czy więcej wykwalifikowaną, bo tylko taka praca jest określana specjalną nazwą i wywołuje u pra­

cownika poczucie odrębności zawodowej.

Chociaż z innych względów możnaby nad tern ubolewać, że spis zawodowy nie dostarcza nam materjału, umożliwiającego ścisłe oznaczenie rodzaju czynności wszyst­

kich osób pracujących, to jednak właśnie okoliczność, że wyodrębniane są tylko prace wykwalifikowane, pozwala na spełnienie dal­

szego ważnego celu, który statystyce zawo­

dowej z punktu widzenia gospodarczego musi być stawiany, mianowicie na ujęcie w spo­

sób systematyczny wszystkich osób, które posiadają jakiś fach lub specjalność.

Gospodarce społecznej musi na tern zależeć, by znać liczbę sił fachowych, jakie są do jej dyspozycji, są one przecież jądrem każdej organizacji technicznej, od nich zależny jest wszelki postęp w produkcji, one decydują o tężyźnie gospodarczej narodu. Jeżeli gospo­

darstwo narodowe ma się rozwijać, kadry fachowców muszą być racjonalnie formo­

wane, wszelkie luki uzupełniane. Ze zbada­

niem tego zagadnienia łączą się takie kwe- stje jak sprawa przygotowania zawodowego, zmiany zawodu, poradnictwa zawodowego i t. d.

Podział ludności według rodzaju pracy, wyodrębniając czynności wykwalifikowane, pozwala na ujęcie w jednej liczbie wszyst­

kich robotników, którzy żadnego specjal­

nego przygotowania nie posiadają. Nie po­

trzeba chyba zaznaczać, jakie ważne wnio­

ski można ze stwierdzenia tej liczby wypro­

wadzać, jeżeli chodzi o zbadanie stopnia mechanizacji, osiągniętego w produkcji prze­

mysłowej kraju oraz stopnia prolctaryzacji pracy. Liczba ta przybierze jeszcze na zna­

czeniu, gdy szereg kolejnych spisów zawo­

dowych pozwoli na wyjaśnienie zachodzącej w tym względzie ewolucji.

Jak widzimy, dane, dotyczące rodzaju wy­

konywanych czynności zarobkowych oraz ga­

łęzi pracy, każde zosobna, dostarczają nie­

zmiernie ciekawych danych dla poznania na­

szej struktury gospodarczej. Jeżeli się dane te skombinuje ze sobą, otworzą się nam mo­

żliwości zdobycia dalszych cennych wiado­

mości, już nic dotyczących całego gospodar­

stwa społecznego, lecz poszczególnych jego gałęzi. Mianowicie będzie można stwierdzić

(12)

czynności wykwalifikowane, spotykane w różnych gałęziach pracy, oraz stosunek prac wykwalifikowanych do prac niewykwalifiko­

wanych, dalej na podstawie danych o pra­

cownikach umysłowych organizację handlo­

wą i techniczną poszczególnych gałęzi pracy i t. d.

Jeszcze głębszy wgląd w strukturę poszczególnych gałęzi gospodarstwa społecznego otrzymamy, gdy w tablicy, kom­

binującej rodzaj wykonywanych czynności z gałęziami pracy, uwzględnimy także podział według stanowiska społecznego. Wówczas ujawni się nam, czy na daną gałąź składa się wielka liczba drobnych przedsiębiorców, czy też ma ona charakter gałęzi wielko-ka- pitalistycznej, jaki jest stosunek kierownic­

twa do pracy wykonawczej, czy nadzór od­

grywa większą rolę i t. d.

Po tych wywodach nie może już budzić wątpliwości, że z punktu widzenia metodo­

logicznego statystyka zawodowa ma do speł­

nienia następujące jasno określone zadania:

i) przeprowadzić podział ludności według rodzaju wykonywanych czyn­

ności, 2) rozgrupować ludność we­

dług gałęzi pracy, 3) przeprowadzić kombinację rodzaju wykonywanych czynności zarobkowych z gałęzia­

mi pracy.

Operacje te, wszystkie trzy razem, jak i każda zosobna, są niezbędne dla poznania struktury naszego gospodarstwa narodowego.

Jednocześnie pozwalają one na przeprowa­

dzenie badań, które wysuwają się na plan pierwszy w statystyce zawodowej, mianowi­

cie badań, dotyczących sposobów zarobko­

wania ludności. Z tego ostatniego punktu widzenia wystarczyłyby coprawda tablice, jak je opisałem na str. 75, nie może być jednak żadnej wątpliwości, że w obecnem ujęciu operacje statystyki zawodowej, zwła­

szcza trzecia, umożliwią znacznie grunto­

wniej sze i wszechstronniejsze wykonanie także jej zadań, określonych jako demogra­

ficzne.

Jak to słusznie podkreśla p. Edward Szturm deSztrem w swych Uwagach o planie opracowania drugiego powszechnego spisu ludności w Polsce, ogłoszonych w 1 zeszy­

cie Kwartalnika Statystycznego z r. b., „polscy statystycy, opracowujący pierwszy spis mają bezwzględne pierwszeństwo wśród statysty­

ków wszystkich innych krajów co do ści­

słego rozgraniczenia pojęć zawodu objektyw- nego i zawodu subjektywnego". To też na­

leży baczyć, by poziom raz osiągnięty nie

został przy opracowaniu obecnie przeprowa­

dzonego spisu obniżony. Tak oddzielna kla­

syfikacja według rodzaju wykonywanych czynności zarobkowych — w terminologji spisu z 1921 r. według „zawodu subjektyw­

nego", jak oddzielna klasyfikacja według ga­

łęzi pracy — według „zawodu objektywne- go", jak wreszcie kombinacja obu tych po­

działów są zdobyczą, nad zachowaniem któ­

rej należy pilnie czuwać i która nie może paść ofiarą względów technicznych 1 finan­

sowych, wysuwanych w związku z przeży­

wanym kryzysem gospodarczym.

Najważniejszą z omawianych trzech ope- racyj — możnaby ją nazwać koroną staty­

styki zawodowej—jest niewątpliwie ostatnia, t.j. kombinacja rodzajów czynności zarobko­

wych i gałęzi pracy (zawodu subjektywnego i objektywnego), obejmuje ona bowiem dwie poprzednie, a pozatem — właśnie jako kom­

binacja — dostarcza mnóstwo nowych ma- terjałów, pozwalających na znaczne pogłę­

bienie badań tak nad strukturą gospodarczą jak demograficzną kraju. Byłoby to niepowe­

towaną stratą, gdyby kombinacja ta nie zo­

stała opracowana w całej rozciągłości i nie wszystkie rodzaje czynności zostały uwzględ­

nione w różnych gałęziach pracy albo nie wszystkie gałęzie pracy zostały podzielone według rodzajów czynności. Abstrahując od tego, że niezmiernie trudno ustalić zgóry, które rodzaje czynności lub gałęzie pracy zasługują na bardziej, a które na mniej sze­

rokie uwzględnienie, nigdy wiedzieć nie moż­

na, czy to, co ma dziś charakter wypadku wy­

jątkowego, sporadycznego, który mógłby na­

razić pozostać nieuwzględnionym przy rozpa­

trywaniu danego zagadnienia, przy następ­

nym spisie nie nabierze znaczenia i nie sta­

nie się zjawiskiem, którego pominąć nie bę­

dzie można. Zbyt wielkie przemiany prze­

cież z roku na rok przechodzi w dobie obec­

nej nasz ustrój gospodarczy i społeczny, a rzeczą statystyki jest dać swym badaniom takie ramy, by i przyszły rozwój mógł się w nich pomieścić. Przecież jednym z pod­

stawowych warunków wszelkiej pracy staty­

stycznej powinno być zabezpieczenie porów­

nywalności w czasie.

Zamiast nad redukcją, należałoby się mo­

jem zdaniem zastanowić nad rozszerzeniem omawianej kombinacji, i to w tym sensie, by poszczególne czynności zawodowe były wykazywane nie tylko w gałęziach zawodu objektywnego, jak to miało miejsce w 1921 r., lecz także w rodzajach. W wielu wypad­

kach bowiem rodzaje zawodu objektyw-

(13)

78 DR. RAJMUND RUDAWSKI

nego (up. młynarstwo, cukrownictwo, bro­

warnictwo, rzeźnictwo, przeróbka tytoniu i t.p.) są pojęciami znacznie realniejszemi i uchwytniejszemi aniżeli gałęzie (np. prze­

mysł spożywczy), gromadzące nieraz bardzo różnorodne rodzaje produkcji, nie mające ze sobą w życiu nic wspólnego (np. rzeźnictwo i przeróbka tytoniu). Jeżeli chodzi o bada­

nie struktury wewnętrznej przemysłu, han­

dlu i t.d., to zainteresowanie idzie raczej w kierunku mniejszych ugrupowań—rodzajów, aniżeli większych — działów lub gałęzi.

Z techniki opracowania wynika, że chcąc otrzymać kombinację dwóch tak skompliko­

wanych podziałów, jakiemi są klasyfikacje według rodzaju wykonywanych czynności i gałęzi pracy, trzeba każdą z tych klasyfi- kacyj oddzielnie przewidzieć w planie segre­

gacji. Jest to jednak też z tego względu ko­

nieczne, że — jak to wykazałem — każda z tych klasyfikacyj posiada duże samodzielne znaczenie. Cele, jakie klasyfikacje te pozwa­

lają osiągnąć niezależnie od ich kombinacji, nakazują odnosić się z wielką nieufnością do wszelkich prób, któreby w wyniku swoim mogły doprowadzić do tego, że podział we­

dług rodzaju czynności zarobkowych czy też podział według gałęzi pracy nie objąłby ca­

łej ludności zarobkującej i nie dałby ogól­

nych sum dla wszystkich wyodrębnionych grup. Toć, na tern właśnie zasadza się prze­

waga polskiej statystyki zawodowej nad sta­

tystykami innych państw, że nie tylko w za- sadniczem ujęciu pojęć, lecz także w klasy­

fikacjach rozróżniliśmy wyraźnie zawód ob- jektywny i zawód subjektywny i dzieląc całą ludność czynną zawodowo według dwóch tych cech potraktowaliśmy je jako w istocie swej różne zagadnienia1.

Już z dotychczasowych rozważań wynika, że dwie omawiane klasyfikacje, jako mające zupełnie inne zadanie do spełnienia, muszą być oparte na odmiennych zasadach. Sprawa ta, aczkolwiek wydaje się jasną, praktycznie musi jednak widocznie przedstawiać duże trudności, kiedy tyle statystyk zagranicznych stale miesza pojęcia zawodu subjektywnego i zawodu objektywnego, budując klasyfi­

kacje, które zależnie od wypadku dając pierw­

szeństwo raz temu, raz drugiemu pojęciu, nie realizują konkretnie żadnego z nich i w wy­

niku swym dają obraz wielce chaotyczny, małą wartość przedstawiający z punktu wi­

dzenia poznania rzeczywistości. Na czem po­

lega trudność rozróżnienia klasyfikacji we­

dług rodzaju wykonywanych czynności za­

robkowych i gałęzi pracy? Sądzę, że poza nieuświadomieniem sobie w całej rozciągło­

ści zadań, które muszą być stawiane dzisiej­

szej statystyce zawodowej, główna przeszko­

da leży w niezupełnie jasnern zdawaniu sobie sprawy z tego, że podział społeczny pracy w dzisiejszym ustroju gospodarczym zasad­

niczo się różni od podziału osób pracujących według fachów i specjalności.

Można chyba uważać za jedną z najbar­

dziej charakterystycznych cech naszego dzi­

siejszego ustroju gospodarczego, zwanego

„kapitalistycznym“, że procesy wytwórcze w dużym stopniu uniezależniły się od czło­

wieka. W czasach, gdy panującą formą za­

kładu przemysłowego był warsztat rzemieśl­

niczy, produkcja miała ściśle osobisty cha­

rakter, gdyż jedna i ta sama osoba, posłu­

gując się pomocą najwyżej kilku pracowni­

ków, wykonywała najróżniejsze czynności, których dany wyrób wymagał, tak technicz­

ne jak handlowe i organizacyjne, tak kierow­

nicze jak wykonawcze. Zakres pracy nie przekraczał indywidualnych sił danej jednost­

ki, tak że wynik pracy mógł być uważany za wytwór własnych jej rąk. To uległo dość radykalnej zmianie. Choć i obecnie mamy jeszcze liczne warsztaty rzemieślnicze, to jed­

nak ton w życiu przemysłowem nadaje teraz fabryka, produkująca masowo, w której pra­

ca jest do tego stopnia podzielona, że po­

szczególny pracownik, jeżeli wyłączyć siły kierownicze, nie odgrywa większej roli, na plan pierwszy zaś wysuwa się kapitał (środ­

ki produkcji), wykreślający kierunek pro­

dukcji i podporządkowujący swym celom całą działalność przedsiębiorstwa. O ile daw­

niej jednostką produkcyjną był poszczególny człowiek, gdyż prowadzony przez niego war­

sztat mógł być uważany za przejaw jego osobistej działalności, o tyle dzisiaj domi­

nuje typ przedsiębiorstw bezosobistych, a ra­

czej ponad-osobistych, posiadających swoje własne prawa rozwojowe i żyjące swem własnem życiem, niezależnem od życia indy­

widualnego poszczególnych osób. Ponad cel pracy poszczególnych osób wysuwa się ogól­

ny cel produkcyjny przedsiębiorstwa, który może być zupełnie odmienny.

W okresie panowania rzemiosła nie by­

łoby potrzeby rozróżniania pracy zarobko­

wej, jako czynności osobistej i jako środka produkcji, bo jakkolwiekbyśmy się na nią zapatrywali, zawsze doszlibyśmy przy kla­

l Zupełnie inną od kwestji opracowania jest sprawa publikacji danych, dotyczących zawodu obiektywnego i subiektyw­

nego ludności, którą to sprawę omawia Edward Szturm de Sztrem w cytowanym wyżej artykule. Jeśli chodzi o budowę tablic, za­

wierających wyniki przeprowadzonych opracowań, to tutaj w tablicach z 1921 r. są możliwe różne zmiany i redukcje,

(14)

syfikowaniu do tych samych podziałów. Je­

żeli dany osobnik był stolarzem, to zawsze musiał być jako taki wykazany, bo rodzaj wykonywanej przez niego pracy pokrywał się z rodzajem przedsiębiorstwa, w którem był czynny, i nie było rzemieślników stola­

rzy w innych rodzajach produkcji, poza sto­

larstwem. Obecnie nastąpiło w dużym stop­

niu rozczepienie między zawodem a gałęzią pracy, bo społeczny podział pracy dziś w części tylko uwzględnia rodzaj pracy, wyko­

nywanej przez daną osobę, pozatem jest oparty na rozróżnianiu tych tworów abstrak­

cyjnych, o których była mowa, t.j. przedsię­

biorstw kapitalistycznych. Stolarzy spoty­

kamy dziś we wszelkiego rodzaju gałęziach produkcji. Chociaż praca stolarska zawsze pozostaje ich zawodem, to jednak pod wzglę­

dem społecznego podziału pracy muszą oni być uważani za pracowników tych przedsię­

biorstw, w których są zatrudnieni, i wraz z Całym pozostałym personelem muszą być za­

liczani do gałęzi produkcji, do których przed­

siębiorstwa te na podstawie zasadniczego ich celu produkcyjnego należą. Osoby, peł­

niące prace stolarskie, zależnie od wypadku, będą więc wykazywane jako pracownicy przemysłu metalowego, chemicznego, spo­

żywczego i t.d. Jako stolarze osoby takie w klasyfikacji według gałęzi pracy będą figu­

rowały tylko wtenczas, jeżeli są samodziel­

nymi rzemieślnikami, posiadającymi warsztat stolarski, lub też jeżeli w takim warsztacie pracują jako czeladnicy.

To co tu powiedziałem o przemyśle, od­

nosi się też w dużym stopniu do handlu, transportu i komunikacji, gdyż we wszyst­

kich tych działach pracy jest obecnie sil­

nie reprezentowany typ wielkich przedsię­

biorstw. W rolnictwie mamy już od zamierzch­

łych czasów duże warsztaty, łączące naj­

rozmaitsze zawody, z których niektóre są bardzo dalekie od zasadniczego ich celu pro­

dukcyjnego, jak np. kowal, stelmach. Że for­

ma organizacji zbiorowej o daleko idącej specjalizacji pracy jest od dawien dawna także stosowana w służbie państwowej i sa­

morządowej, tego też dowodzić nie potrze­

buję. Warto jednak nadmienić, że także w zawodach, które niedawno jeszcze miały przeważnie charakter „wolnych", zaznacza się w ostatnich czasach coraz wyraźniej za­

sada zakładu. Wystarczy tu wspomnieć o ob­

szernej dziedzinie lecznictwa (Kasy Cho­

rych). W ostatnio wymienionych gałęziach oczywiście nie może być mowy o zy­

sku kapitalistycznym, o który chodzi w go­

spodarczych działach pracy. Jednak nie to jest ważne z punktu widzenia społecznego podziału pracy, lecz okoliczność, że podział ten coraz mniej opiera się na osobistych czynnościach poszczególnych indywiduów, a więcej na zasadniczym celu produkcyjnym takich jednostek ponadindy widualnych, jakie- mi są przedsiębiorstwa, zakłady, instytucje.

Powstaje teraz pytanie, w jaki sposób należy przystąpić do budowy dwóch oma­

wianych klasyfikacyj, które uznaliśmy jako zasadniczo różniące się od siebie. Temat tu poruszony jest tak skomplikowany i obszer­

ny, że na tern miejscu z konieczności muszę się ograniczyć do podania kilku najważniej­

szych zasad, które należy sobie dobrze uświa­

domić, jeżeli się nie chce przy opracowaniu statystyki zawodowej popełnić zasadniczych błędów. Podczas gdy podział według rodzaju czynności zarobkowych wynika bezpośre­

dnio z materjałów spisu zawodowego, gdyż otrzymuje się go przez odpowiednie ugru­

powania nazw, podanych w odnośnej rubry­

ce arkuszy spisowych, klasyfikacja gałęzi pracy jest niezależna od spisu zawodowego i musi być uważana za coś zgóry danego.

Zadaniem opracowania zawodowego w tym zakresie może być tylko rozgrupowanie lud­

ności według istniejącego w gospodarstwie społecznem podziału pracy, do czego oczy­

wiście niezbędne są na formularzach spiso­

wych informacje o zakładzie pracy, w któ­

rym poszczególne osoby są czynne.

O tern, jak się ten społeczny podział pra­

cy konkretnie kształtuje, dowiadujemy się z obserwacji rzeczywistości, z umów zbioro­

wych, dotyczących pracy najemnej, danych o strajkach i lokautach, z przepisów praw­

nych, normujących różne dziedziny życia go­

spodarczego i społecznego, ze zbiorowych wystąpień w sprawach gospodarczych i t.d., jednem słowem z badania wszystkich tych aktów i faktów, które mniej czy więcej wy­

raźnie mówią o istnieniu lub powstawaniu ugrupowań o wspólnych intere­

sach gospodarczych, obejmujących po- krewne sobie jednostki produkcyj­

ne. Najłatwiej i najlepiej jednak poznajemy społeczny podział pracy, gdy przyjrzymy się bliżej formom organizacyjnym związków, ma.13cych za zadanie obronę interesów róż­

nych grup ludności. Nikt nie będzie chyba twierdził, że powstanie tych związków zo­

stało poprzedzone teoretycznemi rozważania­

mi na temat klasyfikacji gałęzi pracy. Jas- nem jest, że są one zjawiskiem samorzut­

nym, wywołanem koniecznościami życiowe-

(15)

80 DR. RAJMUND RUDAWSKI

rai, w stosunku do którego klasyfikacja ta musi być uważana za coś wtórnego, pochod­

nego.

Ponieważ poruszona tu kwestja ma zasa­

dnicze znaczenie dla wyjaśnienia klasyfi­

kacji gałęzi pracy, zajmę się nią nieco bliżej.

W celu zapoznania się z tendencjami or­

ganizacyjnymi dzisiejszego ruchu zawodo­

wego wystarczy podać z jednej strony listę członków rzeczywistych Centralnego Związ­

ku Polskiego Przemysłu, Górnictwa, Handlu i Finansów (Lewiatana), z drugiej strony wykaz związków, wchodzących w skład naj­

silniejszego w Polsce robotniczego zrzeszenia zawodowego, mianowicie Związku Stowarzy­

szeń Zawodowych.

Chociaż przytaczam tu dane według sta­

nu z 1929/30 r., być może dziś już częścio­

wo przestarzałe, nie ma to żadnego znaczenia, gdyż chodzi mi nie o te wykazy jako takie, lecz o przykłady różnych istniejących w Pol­

sce związków.

W Centralnym Związku Polskie­

go Przemysłu, Górnictwa, Handlu i Finansów są zjednoczone:

Izba Przemysłowo-Handlowa w Krakowie, Izba Handlowa i Przemysłowa w Bielsku, Rada Zjazdu Przemysłowców Górniczych, Konwencja Węglowa Dąbrowsko - Kra­

kowska,

Związek Polskich Hut Żelaznych,

Polski Związek Przemysłowców Metalo­

wych,

Związek Polskich Producentów i Rafine­

rów Olejów Mineralnych, Krajowe Towarzystwo Naftowe,

Związek Przemysłu Chemicznego Rze­

czypospolitej Polskiej,

Przemysł Superfosfatowy — Związek Za­

wodowy,

Polski Związek Przemysłowców Garbarzy, Związek Zawodowy Papierni Polskich, Związek Fabryk Celulozy,

Związek Elektrowni Polskich,

Polski Związek Przedsiębiorstw Elektro­

technicznych,

Związek Polskich Fabryk Portland-Ce- mentu,

Stowarzyszenie Zawodowe Przemysłow­

ców Budowlanych,

Związek Przemysłu Włókienniczego w Państwie Polskiem,

Krajowy Związek Przemyślu Włókien­

niczego,

Związek Przemysłowców Bielska, Białej i Okolicy,

z

Związek Zachodnio-Polskiego Przemysłu Cukrowniczego,

Związek Zawodowy Cukrowni b. Kró­

lestwa Polskiego, Wołynia, Małopolski i Śląska,

Związek Młynarzy Polskich,

Związek Właścicieli Browarów w Polsce, ZwiązekWlaścicieli Drożdżowni w Polsce, Związek Hut Szklanych w Polsce,

Związek Przemysłu Konfekcyjnego w Polsce,

Związek Fabrykantów T. Z. w Poznaniu, Towarzystwo Przemysłowców Zagłębia

Dąbrowskiego,

Zjednoczenie Polskich Kupców i Przemy­

słowców w Gdańsku,

Urząd Starszych Zgromadzenia Kupców m. st. Warszawy,

Związek Banków w Polsce, Giełda Pieniężna w Warszawie,

Związek Przedsiębiorstw Komunikacyj­

nych w Polsce,

Związek Polskich Prywatnych Zakładów Ubezpieczeń,

Spółka Akcyjna do eksploatacji Państwo­

wego Monopolu Zapałczanego w Polsce, Związek Przemysłowców w Krakowie, Polski Przemysł Ryżowy w Krakowie

sp. z o. o.

W skład Związku Stowarzyszeń a wo d owych wchodzą:

Związek Zawodowy Robotników Rolnych, Centralny Związek Górników,

Zw. Za w. Rob. Przerri. Metalowego,

„ „ „ Chemicznego,

„ „ „ Włókienniczego,

„ „ „ Skórzanego,

„ „ „ Odzieżowego,

„ „ ,, Spożywczego,

„ „ „ Drzewnego,

„ „ „ „ Budowlanego, Związek Drukarzy i pokrewnych zawodów, Związek Pracowników Instytucyj Uży­

teczności Publicznej,

Związek Zawodowy Pracowników Kole­

jowych,

Związek Zawodowy Transportowców,

„ „ Pracowników Prze­

mysłu Gastronomiczno-Hotelowego, Związek Zawodowy Pracowników Prze­

mysłu Tytoniowego,

Związek Zawodowy Robotników Cukro­

wni,

Związek Zawodowy Automobilistów, Robotników Prze­

mysłu Szklanego,

Związek Zawodowy Kapeluszników.

(16)

Jeżeli wykaz związków przedsiębiorców porównamy z wykazem związków robotni­

czych, spostrzeżemy daleko idącą zbieżność.

Dla szeregu przemysłów, w ten sam sposób określonych, jak np. przemysłu metalowego, chemicznego, włókienniczego, cukrowniczego, odzieżowego, mamy z jednej strony związki przemysłowców, z drugiej strony związki robotników. Ta zgodność byłaby niewąt­

pliwie jeszcze większą, gdybyśmy zbadali wewnętrzną organizację poszczególnych zrze­

szeń. Mówi nam ona wyraźnie, że podział na gałęzie pracy jest czemś real- nern, o dużem znaczeniu życiowem, i że działanie jego jest wszech­

stronne. Rozpatrzenie składu wymienio­

nych dwóch centrali ujawniło już kilkadzie­

siąt gałęzi pracy. Gdybyśmy uwzględnili jeszcze inne centrale, zwłaszcza także związ­

ków pracowników umysłowych oraz związ­

ki niezrzeszone, a dalej ugrupowania rze­

mieślnicze, liczba gałęzi pracy urosłaby je­

szcze znacznie.

Przytoczone wykazy świadczą jednak nie- tyllco o tern, że w życiu gospodarczem zary­

sowuje się wyraźny podział na gałęzie pra­

cy, lecz wskazują jednocześnie dość jasno na zasady, na jakich ten podział jest oparty.

Wśród związków przedsiębiorców mamy zaledwie kilka, które są bliżej nieokreślone i obejmują przemysłowców różnych branż.

Są to jednak związki lokalne, o ograniczo- nem polu działania. Ze związków robotni­

czych, zjednoczonych w Związku Stowarzy­

szeń Zawodowych, zdaje się wszystkie są zorganizowane na zasadzie zakład u, jedno­

cząc członków nie według zawodu, lecz we­

dług przynależności do przedsiębiorstwa lub instytucji.

Nie można z tego jednak wyprowadzać generalnego wniosku, że we współczesnym podziale pracy niema już zupełnie gałęzi, opartych o zasadę zawodu. Gałęzie takie spotykamy zwłaszcza w dziale usług wszel­

kiego rodzaju, materjalnych czy kulturalnych.

Jest to rzeczą naturalną, bo w tym dziale pracy mamy szereg czynności, których cechą jest właśnie to, że są wykonywane poza jakimkolwiek zakładem. O charakterze ga­

łęzi pracy w dziedzinie świadczenia usług świadczą takie zrzeszenia jak związki służby domowej, dozorców domowych, felczerów, dentystów, akuszerek, adwokatów, muzy­

ków, literatów, autorów dramatycznych, ar-

i W tym związku możnaby też pomyśleć o włościanach, psobistii jest jednak ściśle związana z prowadzonym warszta

1 °t>jektywnych przy tworzeniu się gałęzi pracy.

tystów-malarzy i t. d. Należy mieć na uwa­

dze, że także w t. zw. gospodarczych dzia­

łach pracy mamy gałęzie pracy, łączące oso­

by raczej według ich czynności osobistej, aniżeli przynależności do jakiego zakładu.

Wystarczy tu wspomnieć o handlu domo­

krążnym, ulicznym, posłańcach i tragarzach, roznosicielach gazet i t. d.1 Gałęzie te jed­

nak odgrywają w życiu gospodarczem tylko zupełnie podrzędną rolę. Jeżeli zważyć, że także w dziale usług zasada czynności oso­

bistej bynajmniej nie jest jedyną i że dział ten wogóle jest stosunkowo nieliczny, mu­

simy przy tworzeniu się gałęzi pracy w na­

szych dzisiejszych stosunkach gospodarczych bezwzględnie większe znaczenie przyznać za­

sadzie zakładu.

Z powyższych rozważań wynika, że przy­

stępując do układania klasyfikacji gałęzi pracy, należy się bacznie przyjrzeć życiu.

Rzeczą klasyfikacyj gałęzi pracy jest bo­

wiem — należy to jeszcze raz podkreślić — odtwarzać istniejący podział pracy, a nie go dopiero tworzyć, jak niektórzy mniemają.

Ponieważ stosunki gospodarcze podlegają w naszych czasach szybkim przemianom, nale­

ży sobie zdać sprawę z tego, że klasyfikacja gałęzi pracy nie może być uważana za usta­

loną raz na zawsze, lecz że powinno się ją przy każdym nowym spisie poddawać rewi­

zji, ażeby nie szła za bardzo w ogonie za rozwojem życia. Oczywiście klasyfikacja ga­

łęzi pracy, jak każda klasyfikacja, powinna też odpowiadać pewnym teoretycznym wy­

maganiom. Życie gospodarcze rozwija się ży­

wiołowo, bez zgóry nakreślonego planu.

Rzeczą nauki jest usystematyzować formy, w jakich życie to się objawia, i uszeregować je według pewnych ze zbadania rzeczywi­

stości wysnutych zasad. Czyniąc to, nauka może oddać duże usługi nawet odbywają­

cym się w życiu procesom, bo może je przy­

spieszyć i dopomóc im do wyklarowania się.

W tym sensie rola klasyfikacji może być nawet współtwórcza. Zawsze jednak należy mieć na względzie, że punktem wyjścia przy układaniu klasyfikacji gałęzi pracy powinna być rzeczywistość, a nie teoretyczne prze-

Koncepcje tu wysunięte, chociaż wydają się tak proste i jasne, różnią się jednak za­

sadniczo od zasad klasyfikacyjnych, przyję­

tych w wielu państwach. Jeżeli się bowiem bliżej przyjrzymy klasyfikacjom gałęzi pracy,

Rzemieślnikach, drobnych kupcach i t. d. U tych kategoryj praca

’ ze me zachodzi potrzeba rozróżniania momentów subiektywnych

Cytaty

Powiązane dokumenty

rzamy na tern miejscu uzasadniać walorów tej metody, która zyskała sobie w świecie praktyków statystyki dość powszechne uznanie, pragniemy tylko podkreślić różnice,

przednich, w danym razie w szczególności roku 1980 do 1929. Na ścisłość określenia tego stosunku wpływa: 1) ścisłość określenia analogicznego stosunku w powierzchni upraw,

A zatem dla ludności, której liczebność nie podlega wahaniom, P, jeżeli przyjmiemy rok za jednostkę czasu, czas w ciągu roku przeżyty równać się będzie

tek tego powinien był się zwiększyć zakres działania Urzędu Statystycznego Rzeszy, a zmniejszyć zakres działania krajowych urzędów statystycznych, a więc także Urzędu

Wielkość Liczba go­ gospodarstw spodarstw, według po­ posiadają­ Ogólna wierzchni cych sza liczba rolnej w ha c.iownicę Etendue des gospodarstw Sombre des exploitations Total

Urodzenia żywe, ślubne i nieślubne według wieku i wyznania

Na tern analiza składu grupy niezależnych i grupy zależnych byłaby ukończona. Chcąc jednak swym podziałem społecznym objąć całą ludność, nie mogę w swej klasyfikacji

bliczne4, opieka społeczna5, poczta, telegraf, telefony6, koleje żelazne7, przedsiębiorstwa publiczne transportu wodnego8 i t. We wszystkich wymienionych państwach tak jak w