• Nie Znaleziono Wyników

Kwartalnik Statystyczny, 1929, T. 6, z. 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kwartalnik Statystyczny, 1929, T. 6, z. 3"

Copied!
276
0
0

Pełen tekst

(1)

R Z E C Z Y P O S P O L I T E J P O L S K I E J

O F F I C E C E N T R A L DE S T A T I S T I Q U E D E LA R E P U B L I Q U E P O L O N A I S E

K W A R T A L N I K S T A T Y S T Y C Z N Y

R E V C J E T R I M E S T R I E L L E D E S T A T 1 S T I Q U E

/ TOM VI ZESZYT 3 - TOME VI FASCICULE 3

r ~ T

1

' ■ ^ ^I (’\ ' ' ■ ^ /

1 9 2 9

W A R S Z A W A 1929 V A R S O V I E

N A K Ł A D E M g ł ó w n e g o U R Z Ę D U S T A T Y S T Y C Z N E G O

T

(2)

UKAZAŁ SIĘ W SPRZEDAŻY

R O C Z N IK H A N D L U Z A G R A N I C Z N E G O R z e c z y p o s p o lit e ! P o ls k ie ;

u

1928 V

PRZED M O W A . — U W A G I W S T Ę P N E . LISTA K R A JÓ W .

C Z Ę Ś Ć I. Handel specjalny Rzeczypospolitej Polskiej 1 W . m.

Tabi. 1. Przegląd ogólny według klasyfikacji międzynarodowej Tabl. 2. Przegląd ogólny według miesięcy.

Tabl. 3. Handel specjalny z poszczególnemi krajami. Przegląd ogólny.

Tabl. 4. Handel specjalny według grup towarowych. Przegląd ogólny.

Tabl. 5. Handel specjalny według numerów wykazu statystycznego towarów z uwzględnieniem handlu przez Gdańsk.

C Z Ę Ś Ć II. Przegląd szczegółowy.

Tabl. 1. Haridel specjalny Rzeczypospolitej Polskiej z pnsy.ry.pgiilnęgii

Cena tomu: zł. 16,00

Łif

^

2

.

1

/ Grnmm

R O C Z N IK S T A T Y S T Y K I - ^ 4 - ,.

R z e c z y p o s p o l i t e j P o ls k i e j

'

^

■sH

(rok wydawnictwa VI — 1928).,.

Wyszedł z druku bogaty w treść i estetyczny w formie Rocznik Statystyki. Podzie­

lony na 25 działów, zawiera niezmiernie obszerny materjał statystyczny ze wszystkich dziedzin życia ekonomiczno-społecznego i kulturalnego Polski.

T a podręczna encyklopedja cyfrowa wszechstronnie informuje czytelnika o Polsce, pozatem zawiera krótkie dane o W. m. Gdańsku oraz przegląd porównawczy międzynarodowy.

Cena tomu: broszura — zł. 12,00; opr. w półpłótno — zł. 14,00.

S T A T Y S T Y K A U B O J U B Y D Ł A

PRZEGLĄD KWARTALNY

Ukazał się zeszyt 5-ty wydawanego od roku 1928 przez Główny Urząd Statystyczny specjalnego przeglądu kwartalnego statystyki uboju bydła w rzeźniach publicznych, prywatnych oraz w gospodarstwach rolnych.

Następny z kolei zeszyt będzie zawierał opracowanie danych uboju za II kwartał 1929 roku i ukaże się w drugiej połowie 1929 roku.

Dane za rok 1927 zostały ogłoszone już poprzednio (patrz „Kwartalnik Statystyczny"

Tom V, zesz. 3 i specjalna odbitka).

Rok wydania I. 1928. Cztery z e s z y t y ... Zł. 6.00 Rok wydania II. 1929.

Prenumerata w kraju rocznie z przesyłką ... 6,00

„ zagranicą „ „ „ 8,00

Zeszyt pojedyńczy bez p r z e s y ł k i ... 1,80

(3)

R O K 1929, T O M V I, Z E S Z Y T 3

R E V U E T R I M E S T R I E L L E DE S T A T I S T I Q C I E

ANNJiE 1929, TOM E VI, FA SCICU LE 3

C O M IT Ć D E R E D A C T I O N K O M I T E T R E D A K C Y J N Y

P r z e w o d n i c z ą c y : E D W A R D S Z T U R M D E S Z T R E M

C z ł o n k o w i e : S T E F A N S Z U L C I J A N P I L K A Ł K I E W I C Z S e k r e t a r z e : J. K R Z Y Ż A N O W S K A I M. G I E Y S Z T O R

P r ć s i d e n t : E D O U A R D S Z T U R M D E S Z T R E M

M e m b r e s : S T E P H A N E S Z U L C E T J E A N P I E K A Ł K I E W I C Z S e c r e t a i r e s : J. K R Z Y Ż A N O W S K A E T M. G I E Y S Z T O R

T R E Ś Ć

W ło d zim ierz W akar

S O M M A I R E

S

Osiedla o charakterze miejskim i podmiejskim woj.

warszawskiego łącznie z m. st. Warszawą . . . 1125

Les agglomórations urbaines et suburbaines du dep. de Varsovie, y compris la ville de Varsovie 1125 Stefan Mittć Metody obliczania majątku narodowego Australji . 1181 Stephane M it te Les methodes d’evaluation de la richesse nationale de 1’A u s t r a l i e ...1181

Dr.' H. Berliner D r. H. Berliner 0 umieralności wśród członków (mężczyzn) Kas Chorych w województwach centralnych, zacho­ dnich i południowych...1186

Sur la mortalitś parni i les membres (hommes) des Caisses des malades dans les departements du centre, de 1’ouest et du s u d ...1186

M ieczysław Smerek Zakłady zastawnicze w P olsce w latach 1926—1928 1193 D efinicja zakładu zastaw niczego. Rozwój h isto ry czn y zagranicą i w Polsce . . . . 1193

P rz e p isy p ra w n e i org an izacja zakładów z a s t a w n i c z y c h...1198

M etoda opracow ania sta ty sty k i lo m b ard ó w 1200 Fundusze o b r o t o w e... 1201

Czynności zakładów zastaw niczych . . . . 1209

D ziałalność k red y to w a zakładów zastaw n i­ czych ...1216

L i c y t a c j e...1235

O dsetki i opłaty—Koszty w ł a s n e...1239

D ochodow ość i b i l a n s e...1253

W n io sk i o g ó l n e ...* ...1275

M ieczysłas Smerek Etablissem ents des p re ts sur gages en Pologne dans les annees 1926—1928 ... 1193

D efinition de P etab lissem en t des p rć ts sur gages. E volution h isto riq u e & 1’ć tra n g e r e t en P o l o g n e ... 1193

L egislation e t organisation des eta b lisse ­ m ents des p rć ts sur g a g e s ... 1198

M ćthode d ’ela b o ratio n des sta tistiq u es . . 1200

Fonds d 'e x p lo ita tio n ... 1201

O p eratio n s des ćtabl. des p rć ts su r gages . 1209 P rć ts accordćs p ar les e ta b lissem e n t des p rćts su r g a g e s ... 1216

V e n te s aux en c h ćres . . . • ...1235

In tć rć ts e t taxes—Frais p ro p res . . . . . 1239

R e n tab ilitć e t b i l a n s ... 1253

C o n c lu sio n s... 1275

Helena Tumiłowiczowa Spółki akcyjne w Polsce w latach 1927 i 1928 W s t ę p ... ... R uch spółek a k c y j n y c h ... S tan spółek a k c y j n y c h ... Działalność spółek akcyjnych... Helene Tum iłow icz 1277 1277 1279 1309 1318 /. Bornstein Budżety gmin wyznaniowych żydowskich w Polsce . 1361 Societes anonymes en Pologne en 1927 et 1928 . 1277 I n t r o d u c t i o n...1277

M ouvem ent des socićtes anonym es . . . 1279

E ffectif des socićtes a n o n y m e s... 1309

A ctiyitć des socićtes a n o n y m e s... 1318

I. Bornstein Les budgets des communautes confessionnelles juives en P o l o g n e ... 1361

(4)

K W A R T A L N I K S T A T Y S T Y C Z N Y

ROK 1929, TOM VI, Z E S Z Y T 3

R E V U E T R 1 M E S T R I E L L E DE S T A T I S T I Q U E

ANNEE 1929, TOME VI, FASCICULE 3

WŁODZIMIERZ W A K A R

O s ie d la o c h a r a K te r z e m iejsK im i p o d m ieJ sR im w o j e ­ w ó d z tw a w a r s z a w s R ie g o łą c z n ie z m . st. W a r s z a w ą

Zasadniczą trudność w określeniu pojęcia osiedla miejskiego stanowi po pierwsze brak dostatecznych kry ter) ów do ograniczenia osiedla, po drugie zaś zamieszanie, istniejące w statystyce aglomeracji w stosunku do ścisłego odróżnienia pojęć miasta i wsi. Lud­

ność u nas mieszka skupieniami domostw i każde takie skupienie nazywamy o s i e ­ d l e m . Najczęściej takie osiedle jest zupeł­

nie łatwe do rozpoznania i ograniczenia. Ale są jednak pospolite wypadki, kiedy ta łat­

wość znika. O ile chodzi o osiedla wiejskie, należy sądzić, że typ ich zasadniczy ukształ­

tował się zapewne w postaci gęstych skupień, przedzielonych od siebie znacznemi przestrze­

niami niezagospodarowanemu, jeszcze w cza­

sach przeddziejowych, w każdym razie w tej postaci występuje na widowni dziejowej i utrzymuje się przez cały czas gospodarki pańszczyźnianej. Dwór stanowił podówczas ośrodek gospodarczy wsi, jakkolwiek poło­

żony od niej zazwyczaj na uboczu, ale sku­

piający ją w jedną zwartą całość. Zresztą i we wsiach, nieposiadających tego wyraźne­

go ośrodka, zachowywana była naogół zwar­

tość osiedla, jakkolwiek i wtenczas spoty­

kały się sadyby rozproszone. Obecnie również dwory stanowią przez zapotrzebowanie rąk roboczych czynnik, skłaniający do osadnictwa zwartego. W tymże kierunku działają czynniki inne: tradycja' przede wszy stlciem, następnie drogi, przez wsie przechodzące, wody (rzeka, staw), zwłaszcza w okolicach południowo- wschodnich kraju o klimacie stosunkowo suchym, również sprzyjają zwartości osiedla;

pewną rolę odgrywa sprawa bezpieczeństwa policyjnego, a nie można pominąć uwagą w naszych stosunkach wiejskich znaczenia czynnika towarzyskiego. Ale są z drugiej strony okoliczności, powodujące rozluźnianie się osiedli wiejskich: należy tu postępująca parcelacja dworów i komasacja gruntów; rol­

nikowi chodzi ze względu na ekonomję cza­

su i wysiłku, by zagroda jego znajdowała się w środku posiadłości. Częstokroć więc wbrew wyżej wymienionym czynnikom łą­

czącym widzimy osadnictwo wiejskie w po­

staci wsi, otoczonych wieńcem zagród roz­

proszonych, gdzieniegdzie zaś zatraca się pojęcie wsi, zastąpionej wzorem niektórych okolic Niemiec, Łotwy i t. d. przez szereg oddalonych od siebie, niewiążących się sa­

dyb. W warunkach tych wieś częstokroć trudno rozpoznać, a zwłaszcza odgraniczyć od wsi sąsiednich. Gdy zaś w przeciwień­

stwie do osiedli miejskich wieś nie posiada wyraźnego ośrodka, przynajmniej jako reguły, granice osiedli wiejskich częstokroć stają się z konieczności konwencjonalne. Pospolitemu są i inne trudności rozgraniczenia osiedli wiejskich, gdy zachodzi pytanie, czy wyrosła z niego „kolonja", „rumunka", „poręba",

„przysiółek", „wólka" i t. p. jest częścią wsi macierzystej czy też skupieniem odrębnem.

Typowe osiedle miejskie zarówno odróż­

nić od wsi, jak odgraniczyć jest bardzo łatwo.

Z reguły posiada ono ośrodek w postaci rynku, ewentualnie kilku rynków, mniej więcej regularne rozbudowanie się w róż­

nych odeń kierunkach, osadnictwo szczegól­

nie zwarte i odgraniczenie zewnętrzne ścisłe i wyraźne, charakter zaś zatrudnień ludności zasadniczo od wiejskiej odmienny, a w na­

szych warunkach na przeważnych połaciach kraju nadto i skład jej pod względem sto­

sunku liczebnego wyznań charakterystyczny.

Należy jednak stwierdzić, że takich osiedli typowych, odpowiadających wszystkim naraz warunkom wymienionym, nie jest zbyt wiele.

I tu bowiem nie zawsze łatwą jest kwestja granicy miasta od osiedli okolicznych, a z dru­

giej strony pomiędzy typowem osiedlem wiej- skiem a typowem osiedlem miejskiem istnieje cały szereg stopni przejściowych czy pośred­

nich albo odbiegających od osadnictwa typo­

wego. Zaczynając od tych ostatnich wskażmy

A u t o r u ż y w a t e r m i n o l o g i i admi n i s t r a c y j ne j , c z ę ś c i o w o n i e z go d n e j z u r z ę d o w a P o n i e w a ż j e d n a k aut or p r z y w i ą z u j e d u ż ą w a g ę d o n a z w , k t ó r e u w a ż a za b a r d z i e j p r a w i d ł o w e , R e da k c j a p o z o s t a w i ł a j e be z z m i a n y ( ł r z y p . r e d. ) .

K w artaln ik S t a t y s t y c z n y , 1929. 73

(5)

kroć są dotąd typowemi wsiami, wyjazd na letnisko nazywamy wyjazdem na wieś, ale są wypadki, w których ich wiejski pierwot­

nie charakter jest zatracony zupełnie, w któ­

rych przekształciły się one zupełnie na tak zwane miasta-ogrody. Nie mieszkają tam rolnicy, lecz właściciele will oparkanionych, otoczonych regularne mi ulicami, właściciele, częściowo uprawiający proceder wynajmo­

wania letnisk na sezon lub coraz częściej na rok cały, częściowo zaś posiadający wille dla siebie. Ludność więc letnisk jest miejską, ale odległość od obsługiwanego miasta jest zwykle zbyt wielką, by je można było trakto­

wać jako przedmieścia czy krańce miast, ęhybabyśmy dopuścili istnienie miast terytor- jalnie nie zwartych, z archipelagami i enkla­

wami na okolicznych terenach wiejskich.

A jednocześnie zazwyczaj nie zachodzi możli­

wość traktowania tych letnisk jako miast osobnych. Drugim przykładem osiedli, od­

biegających od typowego miasta lub wsi, są tak zwane osady fabryczne. Częstokroć z bie­

giem czasu zostają mniej lub więcej typo­

wemi miastami, częstokroć stanowią jedynie wyodrębniający się niewiele przysiółek jakiejś typowej wsi (np. cegielnie, gorzelnie, młyny), ale najpospolitsze osady fabryczne żadnemu z tych typów ściśle nie odpowiadają. Ludność ich uprawia zawód przemysłowy, czyli jeden z zawodów „miejskich", chociaż niekiedy pozostaje dodatkowo rolniczą, ale dopóki drugi zawód miejski, handel, nie jest w nich reprezentowany, brakuje im owej typów ości.

Z tych względów powstaje pytanie, czy podział skupień ludności na miejskie i wiej­

skie jest wystarczający, czy nie należałoby wprowadzić jeszcze jakiejś trzeciej ich lub czwartej kategorji. Nasza nomenklatura admi­

nistracyjna, zresztą rozbieżna, nieustalona i dzielnicami odmienna, idzie tą właśnie drogą. Wyróżnia więc obszary dworskie (nie wszędzie i nie wszystkie), wsie (sołectwa, gdzieniegdzie gminy), osady miejskie i mia­

sta (przyczem pomiędzy temi osadami a mia­

stami nie przeprowadza żadnej racjonalnej granicy), wśród miast zaś tak zwane miasta wydzielone z powiatowego związku komunal­

nego i powiaty miejskie, a ostatnio nadto zaczyna wyróżniać i gminy letniskowe.

Nomenklatura zaś statystyczna w naszych wykazach miejscowości jest jeszcze bogatsza i rozmaitsza: obok kategoryj wymienionych spotykamy tu jako osiedla odrębne: kolonje, osady, osady młynarskie, osady fabryczne, przedmieścia, twierdze, stacje kolejowe,

Zróżniczkowanie to niewątpliwie idzie za daleko i domaga się klasyfikacji. Czy zaś w tej ostatniej oprócz miasta i wsi należy wy­

różnić jakieś kategorje inne, zależy prze- dewszystkiem od tego, co określimy jako zasadnicze kryterjum dla wyróżnienia osiedla miejskiego.

Posiadanie rynku, sposób rozbudowania się, zwarte osadnictwo, wyraźne odgraniczenie są cechami, po których poznajemy miasto, ale cechami zewnętrznemi tylko, przy tern zaś są miasta, nie mające rynku (np. wiele po­

wstałych z osad fabrycznych, gdzie targi odbywają się na ulicy), a z drugiej strony istnieją wsie (pochodzące zazwyczaj z pod­

upadłych miast) o typowem miejskiem roz­

budowaniu się. Wyraźne zaś odgraniczenie zewnętrzne częstokroć cechuje wsie i nie- zawsze właściwe jest miastom. Zwykle za kryterjum bierze się więc albo liczbę ludno­

ści osiedla albo nomenklaturę administracyj­

ną. Jednakże i te cechy są raczej zewnętrz­

nemi i nie są nieodzownemu. Znamy niewąt­

pliwie wsie, posiadające po parę i więcej tysięcy ludności (zwłaszcza na południowym wschodzie), z drugiej strony również niewąt­

pliwe miasta, nie dociągające do tej liczby.

Innemi słowy, odróżnienie miasta ode wsi na podstawie liczby ludności byłoby ściśle for­

malne i nie godziłoby się z naszem odczu­

ciem rzeczywistości i istotnego znaczenia terminów. To samo dotyczy nomenklatury urzędowej. Nadanie osiedlu tytułu miasta świadczy zapewne prawie zawsze o jego charakterze miejskim, ale gdy go zatraca, niezawsze ten tytuł jest wczas odbierany, a nienadanie tytułu miasta nie jest dowodem braku charakteru miejskiego u danego osiedla.

I to więc jest wyraźnie sprawdzianem czy­

sto formalnym. Mamy do czynienia w zja­

wiskach aglomeracyjnych z procesami rozwo­

jowemu, wieś przekształcić się może w mia­

sto, miasto odwrotnie stawać się wsią, no­

menklatura urzędowa jest tylko sankcją administracyjną dokonanych procesów, która spóźnia się lub nie następuje wcale, sankcja zaś naukowa musi mieć miejsce niezależnie od tego. Oparcie bowiem naukowej klasyfi­

kacji osiedli na nomenklaturze urzędowej jest sprzeczne z naukową metodą i rozumo­

waniem, gdyż przecież ja snem jest, że nie dlatego osiedle zostaje miastem, że mu ten tytył nadała administracja, ale przeciwnie dlatego osiedle uzyskuje tytuł urzędowy miasta, że niem zostało. Administracja też nie daje z reguły tego tytułu przygodnie,

(6)

lecz również powoduje się w tern pewnemi kryterjami, do których więc dotrzeć należy.

Za sprawdzian najbardziej właściwy ucho- dzićby mógł charakter zatrudnienia ludności.

Niewątpliwie jest on cechą, najjaskrawiej odróżniającą wieś od miasta. Różniczkowa­

niu zawodowemu ludności zawdzięczają mia­

sta swoje powstanie i miasto możnaby z grub­

sza rozumieć jako sposób osiedlenia się ludności przemysłowej i handlowej, gdy wieś jest osiedlem rolników. Nie można wszakże podać określenia tego bez poważnych za­

strzeżeń. Dotyczy bowiem ono osiedli obu kategoryj w ich czystym typie, zazwyczaj zaś miasta posiadają spory zastęp mieszczan- rolników, niekiedy w odsetku znacznym, i takie miasta poznajemy po wieńcu okala­

jących je stodół, które wzgląd na bezpie­

czeństwo ogniowe każe usuwać na krańce.

A z drugiej strony we wsiach i po folwar­

kach jest zwykle nieco ludności handlowej i rzemieślniczej, a czasem się spotyka i za­

kłady przemysłowe. Dalsze zastrzeżenie zwią­

zane bywa z wielkością osiedla. Nawet gdy posiada ludność wyłącznie nie rolniczą, lecz składa się przy tern z kilkudziesięciu np. za­

ledwie mieszkańców, poczucie rzeczywistości przeszkadza nam osiedle takie uważać za miasto. Osiedli takich jest znaczna ilość.

Zdarza się np., że stacja kolejowa odległa jest o parę kilometrów od obsługiwanego punktu i że wokół niej powstaje kilka skle­

pików (np. Nasielsk), czy można takie osiedle uznać za miasto? To samo dotyczy np. osady, składającej się z cegielni i paru domków właściciela i robotników, są takie osiedla, mające po kilku nawet mieszkańców. A więc sam przez się charakter zawodowy ludności nie stanowi o kategorji osiedla, a skoro nie stanowi o niej również sama przez się wiel­

kość osiedla, nielogicznem byłoby przypu­

szczać, że z dodania tych dwu cech da się utworzyć określenie miasta. Jeżeli bowiem jakikolwiek twór ma dwie cechy, spotykane osobno u innych, ale współistniejące tylko u niego, napewno nie określają one jego natury, będąc jedynie oznakami zewnętrzne mi, jak np. określenie człowieka jako stworze­

nia dwunogiego nieupierzonego. Chociaż więc wielkie osiedla, zamieszkane przez ludność przemysłową i handlową, są zawsze miastami, zarówno wielkość, jak ten skład zawodowy ich są cechami charakterystycznemi miasta, co więcej są czynnikami kształtowania się miasta, ale natury osiedla trzeba szukać głębiej.

Wydaje się, że najwłaściwszem jest szu­

kać jej w dziedzinie współzależności gospo­

darczych i kulturalnych różnej kategorji osiedli. Żadne nie prowadzi gospodarki izo­

lowanej. Można sobie wprawdzie wyobrazić wieś, której mieszkańcy nie mają żadnej p o ­ trzeby komunikowania się ze sobą, gdy wszyscy — każdy na swoim zagonie — u pra­

wiają te samą kulturę rolną. Można sobie wyobrazić również analogiczną osadę rze­

mieślników. Ale zarówno wieś, jak miasto muszą ze sobą zawierać stosunki gospodar­

cze i kulturalne. A jakkolwiek terenem tych stosunków może być zarówno miasto, jak poszczególne wsie okoliczne, w pojęciu mia­

sta odczuwamy przedewszystkiem rolę jego jako ośrodka gospodarczego i kulturalnego dla szerszej lub węższej okolicy, ogniskują­

cego te stosunki i łączącego ludność jej w jedną zorganizowaną całość. To jest najści­

ślejsze określenie miasta. Dla tej jego głów­

nej roli nie uznajemy za miasto przeciętnego letniska, jakkolwiek jest zamieszkane przez ludność miejską, bo zwykle nie stanowi ośrodka dla życia gospodarczego okolicy, a również jakiś zakład przemysłowy, np. pa­

piernia Soczewka pod Płockiem, pomimo charakteru ludności, nie jest w oczach na­

szych miastem, bo w stosunku do wsi oko­

licznych jest nie ośrodkiem, lecz wyspą.

Stosunek jej gospodarczy do innych osiedli, jako dostawcy wytwarzanego tu produktu, raczej nawet ją upodabnia do wsi. Wielkość osiedli nie stanowi tu granicy. Nie dziwmy się, że prawa miejskie nadawano osadom fabrycznym niekiedy wówczas, kiedy ich ludność sięgała paru lub kilku dziesiątków tysięcy mieszkańców (Sosnowiec, Dąbrowa- Górnicza, Żyrardów), bo niekoniecznie sta­

wały się wcześniej ośrodkami gospodarczemi okolicy i nie zatracały długo swojego cha­

rakteru wyspowego. Te mb ar dziej dotyczy to wielkich osiedli rolniczych.

A więc idealna wieś, mogąc posiadać łączące ją ośrodki na miejscu (szkołę, spół­

dzielnię, urząd sołecki lub gminny, dwór, sklep), nie promieniuje na osiedla inne, nie ściąga ludności ich do siebie, gdy ta szkoła, dwór, sklep, urząd, spółdzielnia obsługują jedynie ludność danej wsi. Idealne miasto jest wszechstronnym ośrodkiem dla okolicy:

tu jest urząd administracyjny, szkoła wyż­

szego typu, poczta, kościół, stacja kolejowa, młyn, a przede wszystkiem rynek i targi tygodniowe, oraz ludność handlowa i prze­

mysłowa, pracujaca dla okolicy lub z jej

(7)

taką wszechstronność ośrodka miejskiego.

To też poza ciążeniem do pobliskiego ośrodka miejskiego, za jego pośrednictwem lub bez­

pośrednio wieś utrzymuje stosunki z miastami większemi, np. miastem powiatowem, stolicą dzielnicową i t. p. Z drugiej strony idealny typ osiedla wiejskiego nie jest również pow­

szechny. Wiele wsi posiada instytucje, będące łącznikami okolicy, np. wsie kościelne, wsie posiadające urząd pocztowy, lub stację kole­

jową, albo zarząd gminy zbiorowej (w b. Kon­

gresówce i na Kresach), młyn, lub wyżej wymienione instytucje wiejskie, gdy wsie okoliczne ich są pozbawione. Im mniej wieś ma takich łączników, promieniujących na okolicę, czyli im bardziej jednostronne jest to promieniowanie, tern więcej wieś zbliżona jest do typu idealnego, im jest ich więcej, im bardziej są róźnostronne, tern dalszą jest .wieś od typu idealnego, aż niekiedy mamy do czynienia z osiedlem, które nastręcza trudność zaliczenia do tej lub owej kategorji.

Oczywiście niemożna tern się zrażać, ani tworzyć dla osiedli przejściowych specjalnej nomenklatury, gdyż każda klasyfikacja zjawisk żywych ma do czynienia z tą samą trudnością którą jedynie podwaja wprowadzenie klasy przejściowej. Obok zaś wsi, awansujących na poziom miasta, napotyka się również miasta, zatracające charakter ośrodków. Takich miast i zwłaszcza osad miejskich jest liczba pokaźna:

są to dziś najczęściej osady mieszczan-rolni- ków, pozostałych po wyemigrowaniu lud­

ności handlowej, zdarzają się zaś na kresach podobne pozbawione promieniowania gospo­

darczego na okolicę osady żydów-rzemieśl- ników, pracujących dla jakiegoś kupca z większego miasta. Granicę więc ścisłą pomiędzy wsią a miastem wykreślić można właściwie jedynie na konkretnych przykładach nic bez pewnej nawet dozy nieuniknionego zresztą subjektywizmu.

Po wyodrębnieniu miast w powyźszem ich określeniu pozostaje kwestja, czy osiedla pozostałe należy uważać za wsie lub też dzielić na rozmaite kategorje, wyróżniając np. obszary dworskie, osady przemysłowe, miejscowości letniskowe i t. p. Przedewszyst- kiem, o ile chodzi o dwory, wyodrębnienie ich administracyjne mogło mieć te lub inne racje. Jakkolwiek jednak mają pewne specy­

ficzne właściwości w systemie rozbudowy i zamieszkania, naogół gęstszego tu, niż we wsi, mimo to stanowią niewątpliwie ze sta­

nowiska demograficznego część wsi, wyróż­

niającą się coprawda, częstokroć jako ośro­

towanie dworu ode wsi byłoby analogiczne do przeciwstawienia rynku do miasta lub w osadzie fabrycznej wyodrębnienia fabryki jako jednego osiedla, a domów robotniczych i wogóle mieszkalnych jako drugiego. Ponie­

waż zaś pomiędzy podziałem ludności zawo­

dowym a lcategorjami osiedli przedział jest wogóle znaczny, niema powodu do uzna­

wania za wsie wyłącznie osiedli rolniczych.

Osada przemysłowa ma zazwyczaj tendencję stania się miastem, skupiając handel, i insty­

tucje użyteczności publicznej, promieniujące na okolicę. Dotyczy to czasem nawet więk­

szych cukrowni, które nietylko przez skup buraków w kilku wsiach sąsiednich zostają ośrodkami dla nich, ale i przez zakładanie urządzeń kulturalnych, jak poczta, stacja kolejowa i t. p. Lecz dopóki osady przemy­

słowej nie możemy traktować jeszcze jako miasta, czyli jako ośrodka miejscowego życia kulturalno - gospodarczego, niema powodu istotnego do jej innego sklasyfikowania, jak w poczcie osiedli wiejskich. Wielki ten dział może być oczywiście dzielony na te lub inne kategorje: obok osad rolniczych, rybackich, pasterskich mogą tu się znaleźć i fabryczne lub żyjące z pizemysłu letniskowego. Prze­

cież i miasta nie są czemś jednorodnem: tu również może zachodzić potrzeba dalszej klasyfikacji. Podstawą dla niej być winien przedewszystkiem krąg promieniowania, od­

różnić bowiem należy miasteczka targowe, obsługujące kilka wsi okolicznych, stano­

wiące wespół z niemi jeden okrąg czy według starożytnej nomenklatury „opole", następnie miasta, do których ciąży szereg takich mia­

steczek i okręgów, jak Płock, Lublin, Łomża, Tarnów, Toruń i t. d., wreszcie zaś stolice dzielnicowe, mianowicie Lwów, Kraków, Poznań, Wilno, Warszawa, będące organiza­

torami życia gospodarczego i kulturalnego dla wielkich prowincyj kraju oraz współ­

uczestniczące w syntezie narodowej tego życia. I tu oczywiście klasyfikacja napotyka typy przejściowe: kręgi bowiem promienio­

wania poszczególnych ośrodków miejskich są różnej wielkości, zachodząc jedne za drugie a granice jego nie mogą być ściśle wytknięte.

Poza tern i zaś trzema zasadniczemi kategor- jami miast istnieją, jak i wśród osiedli wiej­

skich, typy specjalne, wyodrębniające się właściwościami siły przyciągającej ludność bliższych i dalszych okolic. Będąc zazwyczaj wszechstronnym ośrodkiem dla bliższej oko­

licy, miasto może stanowić ośrodek szerszego znaczenia w jakiejś specjalnej dziedzinie

(8)

życia: wymieńmy tu dla przykładu Gdańsk jako port morski, lub Częstochowę jako ośrodek pątnictwa. Nawet miasta mniejsze niekiedy zdobywają się na funkcje specjalne:

Międzyrzec jako ośrodek handlu szczeciną, Łowicz ze swojemi jarmarkami końskiemi, Lubno z kontraktami chmielarskiemi, Zako­

pane jako wielki ośrodek turystyczny, Ino­

wrocław jako miejscowość kuracyjna, Puławy jako ośrodek doświadczalnictwa rolniczego

i t. d.

W ten sposób wyróżniając i klasyfikując miasta, zastanowić się winniśmy jeszcze nad kwestją ich zewnętrznego odgraniczenia. Czę­

stokroć jest zupełnie wyraźne. Ale wraz z rozrostem i rozbudową miasto dość pospo­

licie wkracza na przyległe tereny wiejskie, wchłania je i asymilujc. Ponieważ mamy tu do czynienia z procesem, zdarzać się muszą stadja przejściowe: miasto już przysunęło się do wsi, ale jej jeszcze nie przekształciło.

Nawet na terenie wielkiej Warszawy napo­

tykamy takie zjawiska. Od pewnego czasu panuje tendencja do zabiegania naprzód w przesądzaniu tych procesów na korzyść miasta, ponieważ w okresie obecnym bodaj nie skonstatuje się procesów przeciwległych:

odpadania części miasta i przetwarzania się ich na odrębne osiedla typu wiejskiego.

Tendencję tę uznać należy za zdrową: wieś, położona w bliski ein sąsiedztwie miasta, zwłaszcza większego, tak zazwyczaj dostoso­

wuje do pobliskiego rynku swą gospodarkę nawet rolną, że w istocie zostaje tylko jego częścią służebną. Miasta bowiem nie da się sprowadzić terytorjalnie do samego ośrodka życia okolicznego, do placu targowego lub dzielnicy handlowej. Ścisłe odgraniczenie teoretyczne miasta od okręgu ciążącego doń nie jest łatwe. Podobnie jak względem typu przejściowego osiedli, granicę tę wyznaczyć da się tylko stopniem udziału ludności, w pobliżu osiadłej, w życiu miasta, stopniem związania jej z jego charakterem, jako ośrodka dla okolicy. Częstokroć więc gra­

nica musi być konwencjonalna, wytknięta na przykładach konkretnych.

Zarówno na wytworzenie miasta, jak na jego odgraniczenie posiada wpływ doniosły świadoma wola ludzka. Jak dalece sięgać są zdolne tu możliwości polityki państwa oraz narodu, przykładem najjaskrawszym jest u nas Gdynia, którą w przeciągu* krótkiego czasu z zapadłej wioski rybackiej przekształ­

cono na poważny port i znaczne skupienie miejskie. Najmniej chodzi o administracyjne zakwalifikowanie osiedla do rzędu miast lub

o zakreślenie w tymże trybie administracyj­

nym jego granicy. Większe znaczenie tu po­

siada usadowienie w tej czy innej miejsco­

wości lub jej punkcie będących w rozpo­

rządzeniu państwa zakładów i instytucyj, od­

działywujących przyciągająco na okolicę: linji kolejowej, szkoły, urzędu administracyjnego, poczty i t. p. Pośrednio wpływa państwo i na rozmieszczenie licznych zakładów przemy­

słowych prywatnych. O ile chodzi o wy­

tyczne polityki tej, życzyć by sobie należa­

ło, by nie rozproszkowywała ona bez po­

trzeby ośrodków miejskich. W ielka liczba ekonomicznie słabych miasteczek nie jest zaletą naszego kraju. Lepiej, gdy jest miast stosunkowa mało, lecz za to rozwój ich jest pewny, promieniowanie zaś na okolicę wy­

raźne i wszechstronne. Badając w arunki ich żywotności, państwo jest władne degradować z roli ośrodków te miasta, które ją pełnią w słabym stopniu, podnosić zaś znaczenie miast, zdolnych do organizowania życia okolicy.

Niezawsze tak się dzieje. Mieliśmy i mamy jeszcze wsie, gdzie istnieje urząd admini­

stracyjny, sąd pokoju i t. p., co ich jeszcze nie przekształca na ośrodki miejskie, a obok wyraźne miasta, pozbawione naw^et poczty.

Grzeszyła tu częstokroć rosyjska polityka kolejowa, tworząc węzły kolej o wm w punk­

tach nie mających znaczenia, a omijając stacją lub linją miasta. Następuje teraz pod tym względem poprawa, wszakże niedość konsekwentnie przy budowie nowych linij wprowadzana. Jeżeli zaś jest słusznie skupiać życie miejskie w stosunkowo niewielkiej licz­

bie ośrodków żywotnych, to wzmacniając je, właściwem jest z drugiej strony, o ile poli­

tyka państwa tu ma zastosowanie, współdzia­

łać z ich wzrostem i powiększać je kosztem okolicy. Z przyłączeniem bowiem do miasta łączy się cywilizowanie okolicy, zwłaszcza pod względem komunikacyjnym, które ułat­

wia jej wejście faktyczne w skład miasta.

W myśl uogólnień, do których doszliśmy w powyższym wstępie, należałoby przepro­

wadzić klasyfikację osiedli na terenie. Praca ta powinna być dokonana dla całej Rzeczy­

pospolitej. Nastręcza jednak znaczne trud­

ności. Po pierwsze, dla najciekawszego pod tym względem terenu śląskiego, a również dla części województwa wileńskiego nie ma­

my szczegółowych danych powojennych. Po drugie, materjał statystyczny daje o poszcze­

gólnych miejscowościach wiadomości częścio­

we, z których wysnucie ich charakteru nie­

zawsze jest łatwe, a to tembardziej, że zna­

miona zewnętrzne miasta, o których mówi­

(9)

niejednakowe. Np. w przeważnej części Rze­

czypospolitej istnieją pewne zbieżności p o ­ między podziałem ludności zawodowym a wyznaniowym, i jeśli gdzie napotykamy zna­

czną liczbę żydów, wnosimy stąd bez dal­

szych studjów o tern, że rozwinięty jest tu handel. Ale województwa zachodnie już się wyzbyły tego podziału ludności zawodowo- wyznaniowego, a zresztą i w pozostałych wniosek a contrario nie zawsze byłby słusz­

ny wobec rozwoju chrześcijańskiej warstwy handlowej. Na wschodzie zaś napotykamy miasteczka, zamieszkane przez żydów, ale niemal pozbawione handlu. Drugi em ze- wnętrznem znamieniem miasta jest zazwy­

czaj gęstość zamieszkania osiedla. W woje­

wództwie warszawskiem na jeden budynek mieszkalny przypada zazwyczaj w mieście przeciętnie więcej, niż 8— 10 osób, na wsi (poza obszarami dworskiemi) zwykle mniej.

Ale na południowym wschodzie zdarzają się wypadki odwrotne gęstszego zamieszkania wsi, niż miast. Wreszcie osiedle miejskie rzadko ma u nas mniej, niż i ooo mieszkań­

ców, wieś zaś rzadko przekracza tę liczbę.

Dotyczy to wszakże północnych części Polski. Na południu i południowym wschodzie wsi, mających nawet ponad 2000 mieszkań­

ców, jest bardzo znaczna ilość. Właściwie więc do ścisłego określenia charakteru osiedli trzeba je wszystkie dokładnie zbliska poznać.

Praca ta mogłaby być przeprowadzona we­

dług pewnego kwestjonarjusza jedynie w drodze urzędowej. O ile zaś chodzi o opra­

cowanie jednostkowe istniejącego matcrjału statystycznego, wypada z konieczności ogra­

niczyć się do zawartych w nim znamion ze­

wnętrznych osiedli, uzupełniając to ogólną znajomością terenu oraz zbadaniem według mapy ich odległości i komunikacji. Ponieważ i w tym zakresie praca dla całej Rzeczypo­

spolitej wymagałaby długich lat, poprzesta­

jemy w studjum niniejszem na mieście sto- łecznem i województwie warszawskiem, któ­

re zresztą jest pod tym względem (obole za­

głębia śląsko - dąbrowskiego) najciekawsze i zarazem najtrudniejsze. Z góry należy spo­

dziewać się usterek w zaklasyfikowaniu osiedli, wobec czego wypadki, w których mieliśmy wątpliwość lub gdzie odczuwaliśmy dowolność zaliczenia osiedli do tej lub innej kategorji, poniżej omówimy.

Granice administracyjne Warszawy, przed wojną nic obejmujące Mokotowa, Woli i in­

nych przedmieść, zostały rozszerzone pod­

spisu r. 1921—28204 budynków mieszkal­

nych i 980718 mieszkańców, w czem chrze­

ścijan 622578 (66,5%). Nie ulega wątpliwości, że i w obecnych granicach administracyjnych poza miastem pozostaje szereg miejscowości, mających wyraźny charakter przedmieść.

Stare rogatki są już dawno w mieście, ale i dzisiejsze posterunki graniczne są jeszcze na ulicach. Linje tramwajowe już przekra­

czają gdzieniegdzie granice administracyjne miasta, a są czynnikiem rozrostu jego, za­

równo jak koleje, kolejki dojazdowe i szosy, według których wyciągają się ulice przed­

mieść i miejscowości podmiejskich, stano­

wiąc niewątpliwe części miasta, mającego w ten sposób wygląd pająkowa ty. W niektó­

rych kierunkach ciągłość zabudowań sięga od granicy administracyjnej wiele kilome­

trów, np. w stronę Otwocka i Jabłonny na prawym brzegu Wisły, a poprzez Pruszków

aż do Grodziska na lewym. Ale wymienione miejscowości mają jeszcze tradycję odręb­

ności, a zresztą posiadają wyraźne ośrodki lokalne, do których ciążą pobliskie okolice, mające mniej bezpośredniej styczności gospo­

darczej ze stolicą. Miasta te, rzadziej od ośrodków ku krańcom zamieszkane, właściwie przywierają częstokroć do siebie granicami, stanowiąc jedno dalszy ciąg drugiego. Ponie­

waż więc nie ma Warszawa na ogół granic naturalnych, najsłuszniej wytknąć jej obszar, doprowadzając do owego pasa rzadszego za­

ludnienia i zabudowania pomiędzy nią a ośrodkami pobliskiemi. Na północy przecho­

dzi on za Bielanami i Młocinami, Łomianki stanowią już miejscowość, mającą wprawdzie w znacznym stopniu charakter miejski, ale odrębnie położoną. Na zachodzie wzdłuż ko­

lei do Błonia największą wątpliwość budzi Ol tarze w z przyległym Ożarowem: czy to jest jeszcze osiedle podwarszawskie czy już raczej odrębne. Rozstrzygamy tę kwestję na rzecz odrębności, jakkolwiek cech stanowie­

nia odrębnego ośrodka jest tu niewiele i m o­

że prędzej od innych miejscowości podmiej­

skich nastąpi zlanie się ze stolicą. Wzdłuż kolei do Żyrardowa ośrodkiem wyraźnie odmiennym jest Pruszków, gdy Utratę nale­

ży zaliczyć jeszcze do warszawskich miejsco­

wości podmiejskich. W kierunku południo­

wego zachodu Warszawa wyciąga się stosun­

kowo niedaleko, a pomiędzy nią a pobliskim Nadarzynem znajduje się dość szeroki pas osiedli wiejskich. To samo na południe. Po­

mimo dwu kolejek podjazdowych od poblis­

kich ośrodków Piaseczna i Jeziorny dzielą

(10)

Warszawę wsie: podchodzi tu miasto do Słu­

żewa, ogarnia Wilanów z Powsinkiem, gdy dalej rozciąga się już strefa wyraźnie wiej­

ska. Wzdłuż zaś Wisły wskutek nieupo- rządkowania jej brzegów od południa po obu stronach zachodzi pas wiejski do samych obecnych granic miasta. Natomiast dalej, wzdłuż kolei i kolejki do Otwocka zalud­

nienie stałe lub zabudowania letniskowe, a częściowo fabryczne ciągną się nieprzer­

wanie. Należy więc jeszcze i W aw er z po­

bliski cmi letniskami i osadami przemysłowe­

mu i (Kawęczyn, Kaczy Dół) rachować do mia­

sta, gdy ściśle przylegająca Palenica wraz z przyległemu letniskami (Radość) wyrasta ostatnio na ośrodek samodzielny. Wzdłuż kolei do Siedlec zabudowania podmiejskie, ogarniając Rembertów, podchodzą wraz z je­

go poligonami do samego Okuniewa, który jest już miasteczkiem odrębnemu, ściśle pro- wincjonalnemn. Również wzdłuż kolei do W o ­ łomina zabudowania ongi letniskowe, obec- miie zazwyczaj przez cały rok zamieszkane, ciągną się parnię kilomnetrów, ogarniając naj­

bliższe stacje podmiejskie. To samno doty­

czy kolejki do Radży mu ina. Tu jeszcze osadę fabryczną Mamdci raczej miależy uważać za wy­

sunięty cypel Wams za wy, niż za ośrodek od­

rębny. Na północy wreszcie Jabłonna stano­

wi dotychczas ośrodek samnodzielny, mając własny rynek i targi, oddzielona od mniejsco- wości ściśle podwarszawskich (do których jeszcze Henryków miależy) pasem nieco rza­

dziej zabudowanymi).

W ten sposób do gira nic Warszawy zali- czyliśmny około setki muiejscowości, położo­

nych przy jej obecnej rubieży administracyj­

nej, czyli znaczną część powiatu w a m ła w ­ skiego, podwajając w przybliżeniu jej obszar dzisiejszy z gmnimi Bliznę, Bródmio, Palenica, Jabłonna, Marki, Młociny, Okuniew, Ożarów, Skorosze, W awer, Wilamiów i Zagoźdź.

W śród tych miejscowości sześć jest zakwa­

lifikowanych w Skorowidzu Miejscowości jako osady fabryczne (Kaczy Dół, Henryków, Pod- świdry, Pustelnik, Włochy, Kawęczyn), i — jako stacja kolejowa (Włochy), 2—jako let­

niska (Anin i Zielonka), 1—jako szpital (Drewnica), a 95 jako wsie, folwarki ikolonje, jakkolwiek i wśród nich jest bardzo wiele miejscowości letniskowych oraz fabrycznych (w tej liczbie Mamie i). Doliczając te miejsco­

wości do Warszawy, powiększamy ilość bu­

dy mik ów jej do 26669 (o 3 465), ludmiość do 968188 (o 31475), ludność chrześcijańską do 652477 (z 66,5 do 67,4% ludności), obniżając gęstość zamieszkania na jeden budynek z

40,4 do 36,3, gdyż ludność miejscowości tu włączonych zamieszkuje przeciętnie po 9,1 mieszkańców na 1 budynek i jest chrześcijań­

ską w 95% zazwyczaj bowiem ludność ży­

dowska skupia się bliżej ośrodków miej­

skich, gdy przedmieścia są zwykle tworzone przez późniejszy napływ do miasta-chrześcijan.

Gęstość zamieszkania przedmieść, jak wi­

dzimy, pozostaje miejską, muimo że szereg miejscowości podmiejskich, jako letniska za­

mieszkiwane tylko w sezonie, ma zaludnie­

nie rzadsze od przeciętnego wiejskiego. Nie­

wątpliwie, w granicach tak wytkniętych mieści się pewna liczba ludności rolniczej o specy­

ficznym jednak charakterze podmiejskim (przemysł letniskowy, ogrodnictwo), zdaje się, że jednak ogarniają one w przybliżeniu obszar, którego kosztem obecnie najwięcej się stolica rozrasta. Gęstość zabudowań, któ­

rej muaterjały Głównego Urzędu Statystycz­

nego nie dają zresztą możności ściśle obli­

czyć, jest tu oczywiście mniejsza niż w mieście, jest podmniejską. Zabudowamiie się tego obszaru postępuje jednak szybko na­

przód, i ze stanowiska dynamiki miasta na okres najbliższy nie należy mieć wątpliwości co do liczenia wymienionych okolic łącznie z dotychczasowem terytorjum administracyj­

ne 111 stolicy.

Pomimo wykrojenia znacznych terenów pozostała część powiatu warszawskiego jest jeszcze dość rozległą a posiada szereg od­

rębnych skupień miejskich. Niektóre z nich podupadają (Wiązownę już policzyliśmy do wsi, mimo iż ma z folwarkiem 779 mieszkań­

ców, w czem 492 chrześcijan—63,1%), nie­

które utrzymują stary charakter dalekiej prowincji (np. Okuniew), na przeważną część ich jednak bliskość stolicy nakłada piętno specjalne. Jedne więc wyrosłe, jak Otwock, z letnisk, mimo, że odbywają się tam od niedawna i targi, zachowały dotychczas w znacznym stopniu ten charakter letniskowy, wspólny zresztą w znacznej mierze wszyst­

kim nieomal osiedlom miejskim powiatu.

Inne, jak Pruszków, mają cechy przeważające osady przemysłowej, ale ośrodki handlowe takich miast przyciągają zazwyczaj i miejsco­

wości podmiejskie, zazwyczaj letniskowe.

Doliczamy je w takim razie do miast, gdyż, jak zaznaczyliśmy, sezonowość tych osiedli szybko zanika i z letnisk przekształcają się one na t. zw. „miasta-ogrody", skupione do­

koła ośrodków handlowych podobnie do miast innych. Oczywiście, osiedla miejskie tej kategorji są zwykle bardzo rozległe i rzadko zamieszkane.

(11)

w Otwocku, którego ludność wynosi w gra­

nicach dzisiejszych według spisu z r. 1921 — 8 560 głów, zamieszkujących 1 2o3 budynki.

Gęstość 7,1 osób na budynek jest raczej wiejską, a gdybyśmy wyodrębnili centrum handlowe, spadłaby znacznie niżej, ponieważ i tu częstokroć zaludnienie jest sezonowe.

Nic nie odgranicza Otwocka od letnisk oko­

licznych Świdra i Józefowa wzdłuż kolei i kolejki oraz od Białki, Mlądza, Rycie i t. d.

ku północy nad brzegiem rzeczki Świdra rozciągniętych. To też właściwcm jest racho­

wać je aż do granic typowego osadnictwa wiejskiego łącznie z Otwockiem, z którym są ściśle związane. W ten sposób ludność jego wynosiłaby 10981 głów o zaludnieniu typowo letniskowem 5 mieszkańców na 1 bu­

dynek, w czem 5 414 chrześcijan, czyli 49,5%

(bez okolicy tu włączonej 86,4.¾).

Pomiędzy tak wykreślonym obszarem Otwocka a wyżej wytkniętą granicą W arsza­

wy ciągnie się nieprzerwanie rząd letnisk, wśród których w oczach naszych wyrósł ośrodek charakteru miejskiego—Palenica.

Dziś wytworzono dla niej specjalną gminę, a samo osiedle liczy już 1 761 mieszkańców 0 zaludnieniu 3,8 mieszkańców na budynek, rzadszem od Otwocka. Rachowana z poblis- kiemi letniskami, ciążącemi do Palenicy (Michalin, Miedzeszynek, Radość), przywiera ona do granic Warszawy z jednej, Otwocka z drugiej strony i liczy ludności 3 142 głów, po 3,2 na budynek, w czem chrześcijan 1 926, czyli 61,3¾ (bez okolicy przyłączonej zaled­

wie 36,9%).

Z drugiej strony Otwock rozbudowuje się w stronę Karczewia. Zdawać się mogło, że dwa te miasta zrosną się w jedno i że K ar­

czew ze s wojem i targami zostanie jego ośrodkiem handlowym. Tak się jednak nie stało. Otwock rozwinął się samodzielnie 1 dużo wyżej od Karczewia. Dziś sytuacja przedstawia się raczej odwrotnie, czyli p rę­

dzej spodziewać się można, że Karczew zostanie dzielnicą czy przedmieściem Otwoc­

ka. Na razie i on zachowuje samodzielność, a targi jego ściągają ludność wiejską z szero­

kiej okolicy. Liczony razem z wsią Przewóz sięga on Wisły. W ten sposób zwarty pas osadnictwa miejskiego ciągnie się dotąd od W arszawy po przez trzy ośrodki odrębne:

Palenicę, Otwock i Karczew. Ale pas ten odległy jest od W isły o parę kilometrów, nad nią zaś od granic Warszawy do Karcze­

wia położony jest pas zaludnienia wiejskiego (największa wieś kościelna Zerzeń). Byłoby

kontynentalni. Należy przypuszczać, że ro­

boty regulacyjne oraz przeprowadzenie tram­

waju lub kolejki przez ten pas osadnictwa miejskiego o Wisłę może i zwiąże go ostatecznie ze stolicą.

Na tymże brzegu Wisły, tuż za granicą poszerzonej Warszawy leży miasteczko O ku­

li ie w, ominięte przez kolej, wyciągnięte jednak ku niej zabudowaniami częściowo miejskiemi, częściowo letniskowemu Stacją dla Okuniewa jest tu Miłosna, a poniekąd i Sulejówek. Pomiędzy niemi a Okuniewem zachodzi stosunek dość analogiczny, jak daw­

niej pomiędzy Otwockiem a Karczewiem.

Okuniew jest ośrodkiem handlowym dla okolicy, letniska zaś nieco wyodrębniają się dzięki posiadaniu kolei. Trudno jednak są­

dzić, by rozwinął się tu nowy ośrodek samo­

dzielny. To też rachujemy te osiedla letnis­

kowe łącznie z Okuniewem analogicznie do innych miast. Zaznaczamy, że letniska te za­

traciły niemal zupełnie charakter sezonowy zaludnienia, co widać z liczby mieszkańców na budynek—około 6. Sam Okuniew należy do rzędu miast, mających niewielką gęstość zamieszkania (9,5 mieszkańców na budynek), i znaczną liczbę chrześcijan (78,7%), zapewne rolników. W innem położeniu należałoby go uznać za miasteczko zatracające charakter miejski. Tuż pod Warszawą, w związku z pobliskie 111 i osiedlami letniskowemi, za­

pewne go utrzyma. Rachowany łącznie z nie­

mi ma jednak ludności 2498 (na budynek 8,6 mieszkańców), w czem chrześcijan 78,8%.

Jeszcze dalej ku północy za granicami Warszawy leży t. z w. „wieś" Jabłonna, ma­

jąca bezsprzecznie charakter miejski. Posiada nawet miejski typ zabudowania, składając się z rozległego rynku, otoczonego dzielnicą handlową oraz ulice od rynku wzdłuż krzyżu­

jących się dróg. Wieś ta ma aż 2081 mie­

szkańców, a w tern 72,5% chrześcijan, czyli ludność żydowska jest tu dość liczna. Jabłon­

na jest położona przy kolejce wąskotorowej.

W paru zaś kilometrach od niej przechodzi kolej, i tam również jest stacja Jabłonna z obok położonemi koszarami. Koło tej stacji powstał pomniejszy ośrodek handlowy. Jest to w istocie przedłużenie Jabłonny właściwej, jakkolwiek trzeba przyznać, że przestrzeń pomiędzy obydwiema zabudowana jest słabo rozproszonemu letniskami. W tym kierunku jednakże rozbudowa miasta idzie, i może słusznie jużby było traktować Jabłonnę jako jedną całość. W tych granicach miałaby ona, nie licząc ludności spisanej przez władze

(12)

wojskowe, 8420 mieszkańców, po 9,2 na bu­

dynek, w czem 2772 chrześcijan (81,1%).

Na brzegu przeciwległym wyodrębniają się, jako pomniejsze skupienia, o charakterze w znacznej już mierze miejskim, wieś Łomianki z osadą fabryczną tejże nazwy i z niewielkim ośrodkiem handlowym. Mają one zaledwie 1 244 mieszkańców (8,7 na budynek), w czem 82,4% chrześcijan.

Na południe od nich położone są tuż za granicą Warszawy dwie wyżej wspomniane wsie: Ożarów i Ołtarze w, ściśle łączące się ze sobą oraz ze wsią Płochocin i cukrownią Józefów powiatu błońskiego. Rozległa ta, wyciągnięta wzdłuż kolei osada, łącznie bra­

na ma 3 63-' mieszkańców i zupełnie miejską gęstość zaludnienia (11,8 mieszkańców na budynek). Ludność przeważnie chrześcijańska (96,7%) głównie rekrutuje się z pracowników kolejowych i innych mieszkańców, związa­

nych. zatrudnieniem z Warszawą, jeśli nie brać pod uwagę wymienionej wyżej cukrowni.

Ośrodek handlowy nie jest tu zaznaczony wyraźnie. Ale dzięki stacjom kolejowym, szkołom i cukrowni osada stanowi punkt, ku któremu ciąży okolica wiejska, zwłaszcza od strony północnej. Sarna zaś, nie mówiąc o Warszawie, nie ciąży do żadnego z pobli­

skich miast.

Nieprzerwany rząd zabudowań i kolejka cukrowniami doprowadzają osadę tę (nazwa­

liśmy ją łącznie Oł tar zewem) na południu do granic Pruszkowa. Wyrosły z osady fa­

brycznej, rozszerzony na osiedla przyległe, co się stały jego przedmieściami (Zbikowek), Pruszków ma dziś charakter wyraźnie miejski.

Ludność ma liczną: 15182 mieszkańców, łącznie zaś z paru przyległemi miejscowo­

ściami—1 5 5 4 5 , zaludnienie gęste (16,1 mie­

szkańców na budynek), a podobnie do innych miast nowego pochodzenia ludność przeważ­

nie chrześcijańską (98,6%). Pruszków przylega ściśle do granic poszerzonych Warszawy, ale sam jeszcze powinien być traktowany osobno, gdyż stanowi dla okolicy w pewnym promieniu niewątpliwy ośrodek.

W odróżnieniu od Karczewia i Okuniewa, starych miasteczek odumie rających, obok których rosną siedziby nowe (Otwock, S u le ­ jówek) typu letniskowego, Piaseczno umiało

pozostać ośrodkiem dla okolicznych letnisk, Zachowując podawnemu charakter miejskiego ośrodka. Rozwój ten bardziej naturalny tłu­

maczy się tern, że linje kolejowe w przeci­

wieństwie do Okuniewa i poniekąd Karcze­

wia nie odgrywały tu roli wypaczającej nor­

malny postęp miast. Łącznie z okolicą letni­

skową Piaseczno liczy 6 068 mieszkańców, gęstość zamieszkania ma miejską (12,4 mie­

szkańców na budynek) i znaczny odsetek żydów (chrześcijan 62,8%).

W oczach naszych powstaje niedaleko od Piaseczna nowy ośrodek miejski, mianowicie Jeziorna. Od osiedli podwarszawskich jest ona oddzielona kilkokilometrową przestrzenią wiejską, po której znów na kilka kilometrów rozpoczyna się pas zwartego osadnictwa. P rze­

de wszystkiem wchodzi tu w grę osada fa­

bryczna, mianowicie papiernia mirkowska, przeniesiona tu przed blisko czterdziestu laty z nad granicy pruskiej. Fabrykę otaczają domki robotnicze, willa właściciela i kościół (łącznie osada ma 791 mieszkańców), szosa zaś i tramwaj prowadzą do pobliskiej stacji Klarysewa, wzdłuż szosy idą dalej domki robotnicze (Porąbka), przy stacji zaś położo­

ny jest szereg letnisk i kolonja metodystów (248 mieszkańców), w pobliżu wieś Bielawa z browarem (786 mieszkańców). Willa, o któ­

rej wyżej, ma z jednej strony rzeczkę (Je- ziornę), z drugiej drogę, prowadzącą do na­

stępnego budynku fabrycznego (s z maciami).

Stąd w stronę północną (ku Klarysewowi) rozciąga się nad rzeką i szosą wieś Jeziorna Królewska, będąca właściwym ośrodkiem miejskim osady (824 mieszkańców). Od nie­

dawna odbywają się tu już i targi, skupiające okoliczną ludność włościańską, tu jest stacja (Jeziorna), szereg sklepów, urząd gminny.

Od tegoż budynku ku zachodowi idzie wieś Konstancinek (1 455 mieszkańców), zamieszki­

wana przeważnie przez ludność robotniczą i mająca również szereg sklepów. Dalej zaś idą zwarcie znane osady letniskowe Kon­

stancin, Skolimów, Chylice (z cegielnią) i Chyliczki, sięgające granic Piaseczna. Jak widać z powyższego opisu, zaludnienie tego kompleksu jest różnorodne. Możnaby więc wyodrębnić tylko część ściślejszą, czyli Je­

ziorne fabryczną i królewską oraz Konstan­

cinek; w tym razie mielibyśmy do czynienia z miasteczkiem, wyrosłem z osady przemy­

słowej. Ale bodaj że różnorodność zaludnie­

nia ułatwia rozwój Jeziorny w miasto po­

ważniejsze, różnostronnie rozwinięte. Korzyst­

ne pod tym względem położenie jej ośrodka handlowego na rubieży dzielnicy fabrycznej a letniskowej to ułatwia. Skupia on ją w całość, co ułatwione jest przez kolejkę typu raczej linji tramwajowej. Innemi słowy decy­

dowalibyśmy się uznać wymienione skupie­

nia letniskowe typu mia sta-ogród łącznie z osadą fabryczną i okolicą za jedno, co- prawda rozległe, miasto, które w tych gra­

(13)

8,4 mieszkańców na budynek i ludnością prze­

ważnie chrześcijańską (92%), jakkolwiek dziel­

nica handlowa ma jej mniej nieco (Konstan­

cin ek 72,6%, Jeziorna Królewska 88,4%). Z a­

znaczymy, że letniska Skolimów, Konstancin i Chylice uzyskały wyodrębnienie ich w osobną gminę letniskową p. n. Skolimów- Konstancin, a wchłonęły przy tern znaczną część dzielnicy handlowej osady, mianowicie Konstancinek. Ten fakt ostatni dowodnie wskazuje związek tych letnisk z Jeziorną, a walka o to, ażeby w wytworzeniu miasta główną rolę odegrali warszawscy właściciele will Konstancina, nie może przecież zakoń­

czyć się pozostawieniem poza granicami jego wielkiej osady przemysłowej, która dała po­

czątek całemu skupieniu.

Z niepospolicie trudniejszem zagadnieniem mamy do czynienia na północnym krańcu powiatu warszawskiego. Położone tu są nad prawym brzegiem Wisły, przedzielone Bu­

giem i twierdzą modlińską, dwa stare miasta:

Zakroczym (5816 mieszlc.) i Nowy Dwór (7829 mieszk.), które łącznie z twierdzą i oko­

licznemu letniskami (Pomiechówek i t. d.) stanowią jeden kompleks i mimo iż mają dwa odrębne ośrodki, przedzielone kilko- kilometrową od siebie odległością, mają bodaj tendencję do zlania się w jedną całość. Łącz­

nikiem jej jest właśnie Modlin (1 211 111.prócz ludności spisanej przez władze wojskowe), tu bowiem jest stacja kolejowa. Ale będąc spój­

nią obu miast, Modlin zabudowaniami for- tecznemi oddziela je od siebie, zmuszając mieszkańców do długiej okrężnej drogi. Zdaje się jednak, że sztuczne przegrody nie prze­

szkadzały zwykle rozwojowi miast, tembar- dziej, że w tym wypadku twierdza, skupiając dużo ludności napływowej, konsumentów dla obu rynków (głównie nowodworskiego), j e ­ dnocześnie rozwojowi ich sprzyja. Punkt zaś nadaje się niewątpliwie na wytworzenie większego ośrodka. Gdyby twierdzę zniesio­

no, teren jej byłby zapewne natychmiast zabudowany. Jeśli to nie będzie miało miejsca, zapewne połączenie się miast nastąpi na prze­

ciwległym brzegu Wisły, dotychczas wiej­

skim (Kazuń), co zapowiada projekt prze­

prowadzenia tu kolei elektrycznej z W a r ­ szawy do Młocin. Innemi słowy, nie wydaje się, żebyśmy za wiele wyprzedzali dynamikę osiedla, przesądzając jego zjednoczenie się.

W tych granicach ma ono według spisu r.

1921—19178 ludności, w czem 68,6% chrze­

ścijan, o gęstości zamieszkania i 3,8 mieszkań­

ców na budynek, a z ludnością spisaną przez

20 000 mieszkańców.

W ten sposób wyróżniliśmy na terenie powiatu warszawskiego, nie licząc miejsco­

wości podmiejskich, zaliczonych przez nas do stolicy, jedenaście ośrodków miejskich:

jedno poniżej 2000 mieszk. (Łomianki), pięć od 2 do 5 tys. mieszk. (Karczew, Okuniew, Palenicę, Jabłonnę i Ołtarzew), trzy od 5 do 12 tys. mieszk. (Piaseczno, Jeziornę, Otwock), dwa powyżej 12 tys. mieszk. (Modlin z Za- kroczymiem i Nowym Dworem oraz Prusz­

ków). Nomenklatura zaś dzisiejsza wyodręb­

nia tylko 5 z nich jako miasta (Zakroczym, Nowy Dwór, Otwock, Piaseczno, Pruszków) i 2 jako osady miejskie (Okuniew i Karczew), pozostałe zaliczając do wsi. Ludność ich w obecnych granicach administracyjnych wy­

nosi 48098 głów i stanowi 26,8% ludności powiatu, gdy ludność jedenastu osiedli wy­

żej wymienionych w granicach im zakreślo­

nych wraz z ludnością podmiejską powiatu wynosi 108046 głów, czyli 59,5¾ ludności powiatu, co niewątpliwie jest znacznie bliż­

sze do jego istotnego charakteru. Przeciętnie na budynek miejski wypada tu 9,1 mieszkań­

ców, gdy na wsi 7,0, a chrześcijanie wśród ludności miejskiej powiatu stanowią 80,6%.

Jedno miasto (nie rachując ludności podwar­

szawskiej) liczy średnio 6769,5 mieszkańców i przypada na nie 6877,9 mieszkańców wsi, czyli przeciętny okrąg wiejski łącznie z mia­

stem zamieszkuje 18647,5 mieszkańców.

Zresztą obszary, ciążące ku wymienionym miastom, nie pokrywają się z granicami powiatu.

W powiecie błońskim wyróżniamy prze- dewszystkiem dalszy ciąg zwartego osadnictwa miejskiego, ciągnącego się od granic stolicy przez Pruszków. Za nim rozciąga się gmina letniskowa Brwinów, dalej następuje Milanó­

wek, a ten sięga Grodziska. Obydwa letniska cechuje ten sam charakter co inne podwar­

szawskie, to znaczy zanik sezonowości na rzecz zamieszkania stałego. Spis, dokonany poza sezonem letniskowym, wykazał w Brwi­

nowie 2451, w Milanówku 2198 mieszkań­

ców. Przeważna ich część jednak zatrudnie­

niem związana jest z Warszawą, a więc przyczynia się słabo i pośrednio tylko do wytworzenia z tych osad ośrodków miejskich dla okolicy wiejskiej. O ile zaś chodzi o lo­

kalne stosunki handlowe, to niewątpliwie Grodzisk, jako miasto o pokaźnej liczbie mieszkańców (11 254), dominuje nad obydwo­

ma letniskami. Jest to miasto targowe z dziel­

nicą handlową, a zarazem poważna osada

(14)

fabryczna, ma zaś nadto również dzielnicę letniskową z zakładem hydropatycznym, ciągnącą się w kierunku Milanówka. Inne mi słowy, jakkolwiek Brwinów i Milanówek nie są pozbawione charakteru przedmieść czy też enklaw stolicy, wydaje się w tej chwili słuszniej traktować je raczej jako dzielnice Grodziska, który też niewątpliwie stanowi ośrodek życia gospodarczego i kulturalnego dla dość szerokiej okolicy. W tych grani­

cach obejmowałby on 16508 mieszkańców.

Mieliśmy dotąd do czynienia z najtrud­

niejszemu kwestjami naszego osadnictwa miejskiego, t. zn. nad wytknięciem i odgra­

niczeniem ośrodka warszawskiego i okolicz­

nych, łączących się z nim częstokroć i roz­

ciągniętych wdłuż linij komunikacyjnych na długie kilometry. Jedna tylko z nich, jak zaznaczyliśmy, nie odegrała poważniejszej dotychczas, niestety, roli w rozwoju osad­

nictwa podmiejskiego, to jest Wisła. I tu polityka osadnicza i komunikacyjna stolicy i państwa powinna skierować baczniejszą uwagę.

W dalszym ciągu mamy do czynienia z ośrodkami miejskiemu, bądź dalszemu od stolicy, bądź położonemu poza głównemu szlakami rozprzestrzeniania się ludności sto­

łecznej. Są one o wiele łatwiejsze do wy­

tknięcia i odgraniczenia. Należy tu Błonic, które w dzisiejszych granicach administra­

cyjnych ogarnia całe miasto; to samo Nada­

rzyn, małe, odumierające miasteczko (należy tu włączyć wieś i kolonję Kajetany), ominięte przez linje kolejowe podwarszawskie, które jednak zapewne z rozwojem komunikacji samochodowej nabierze znów życia i zgar­

niać zacznie ludność warszawską na letniska lub na stałe zamieszkiwanie. Większy jest Mszczonów, z którym razem należy racho­

wać parę okolicznych wiosek. Wreszcie na krańcach powiatu położony jest Żyrardów, który z osady fabrycznej wyrósł na większe miasto, przez dzisiejsze granice administra­

cyjne w całości obejmowane. Ma on 21 336 mieszkańców, w czem 18766 chrześcijan, a zamieszkanie jego, jak zwykle w osadach fabrycznych, jest nadzwyczaj gęste (26,4 mie­

szkańców na budynek).

Kolej tu ominęła sporą osadę Wiskitki (2 785 mieszk.), położoną w paru kilometrach od Żyrardowa. Tu więc przez dłuższy czas był ośrodek targowy dla okolicy, gdy Ży­

rardów był osadą fabryczną, słabo promie­

niującą na ościenne wsie, podobnie zresztą do przeważnej części naszych osad fabrycz­

nych, które żyją życiem własnem i stanowią

nie łącznik okolicy, lecz wyspę wśród niej.

Ale rozrost ^yrardowa, wielka jego zdol­

ność konsumcyjna, powstanie szkół i stacja kolejowa z biegiem czasu uczyniły zeń istot­

ny ośrodek dla okolicy wiejskiej, jakkolwiek nie w tym stopniu, jakiegoby liczba ludności kazała się spodziewać. Oczywiście, Wiskitki tracą przeto z roku na rok swoje znaczenie i są pozbawione możliwości rozwoju. O parę jeszcze kilometrów za niemi leży osada fa­

bryczna—cukrownia Guzów (854 mieszk.) wraz z wsią i folwarkiem tejże nazwy. W innem położeniu i on aby miała warunki do stania się ośrodkiem miejskim. Ale niema tu miej­

sca na więcej niż jeden ośrodek miejski.

Ze stanowiska rozwoju miast o różnostronnej budowie gospodarczej na podłożu starych osad, żałować należy, że Żyrardów, Wiskitki, Guzów nic stanowią jednego kompleksu, że kolej, osada fabryczna i cukrownia nie obrały sobie za punkt Wiskitek. Ale gdy tak jest, Guzów pozostaje wsią, nieco już przejścio­

wego charakteru, Wiskitki zaś z czasem za­

pewne charakter miejski utracą, a ciążenie okolicy wiejskiej zaśrodkuje się w jednym Żyrardowie.

Poza wymienionemi miastami i osadami miejskiemi (których granice gdzieniegdzie wytknęliśmy szerzej, niż obecny podział ad­

ministracyjny) powiat błoński zawiera w części północnej wieś Leszno, zwolna prze­

kształcającą się w miasto. Ludność jej jest liczna (1858 mieszk.), w czem jest trochę ludności handlowej (86,1% chrześcijan), a gę­

stość zamieszkania jest niewątpliwie miejska (11,1 mieszk. na budynek). Są tu już targi tygodniowe. Tuż obok zaś znajduje się cu­

krownia Michałów. Okolica, zdała położona od innych ośrodków miejskich powiatu, wy­

tworzyła tu więc nowe miasto, które licząc łącznie wieś i folwark Leszno ze wsią Grądy i kolonją Grądki oraz z cukrownią Michałów i kolonją Michałówek ma 2798 mieszk.

(90,2¾ chrześcijan) a 11,2 na budynek. Tak więc gdy jedne miasta powiatu (Wiskitki, Nadarzyn) chylą się jako ośrodki ku upad­

kowi, wyrosły tu na podłożu lepszych ko- m unika cyj czy też dogodnego względem okolicy usytuowania miasta nowe, jak wielki już Żyrardów z osady fabrycznej, lub po­

mniejsze Leszno ze zwykłej wsi. Ogółem zaś ludność miejska powiatu, według dzisiejszej nomenklatury osiedli miejskich, wynosi 40 008 głów, czyli 40,7% ludności powiatu, według zaś powyższego zestawienia sięga ona 57427 głów, czyli 49,7 % • Przeciętne miasto ma więc tu 8208,9 rnieszk., na które

Cytaty

Powiązane dokumenty

1 5 do 8 4 dał naogół zgodność zadawalniającą, jednak niedostateczną dla bardziej subtelnej analizy. Jak widzimy, zastosowano do wyrównania dość skomplikowaną

C 'est pourquoi, dans les calcult des indices m oyens peuvent avoir lita des inexactitades apparentes resultant des chiffres arrondis, qui dans ce cas

W po­ szczególnych dzielnicach jednak, w woje­ wództwie Śląskiem oraz poznańskiem i po ­ ili 01 skiem mamy wzrost, w ostatnich nawet bardzo duży, i tylko w pozostałych

łomem w tern było założenie cykliczności w zjawiskach gospodarczych, jednakże po pierwsze charakter cykliczny właściwie w formie przyjętej obecnie odnosi się

kich tych powiatach słabo jest rozwinięty przemysł spożywczy za wyjątkiem powiatu Starogard, który w przemyśle spożywczym zatrudnia 920 robotników, z tego jednak

tek tego powinien był się zwiększyć zakres działania Urzędu Statystycznego Rzeszy, a zmniejszyć zakres działania krajowych urzędów statystycznych, a więc także Urzędu

Według zebranych dość dokładnych in- formacyj od poszczególnych resortów możemy oszacować opuszczenia z tego tytułu na około 35 miljonów złotych, które

duje Ministerstwo Skarbu, któremu podlegają izby i urzędy skarbowe, z interesami ogólniej- szemi, społeczno-ekonomicznemi. Znajomość wysokości dochodów ludności