• Nie Znaleziono Wyników

Egipt w propagandzie napoleońskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Egipt w propagandzie napoleońskiej"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

ANDRZEJ FILIP

Egipt w propagandzie napoleońskiej

Pośród zarzutów staw ian ych N ap oleon ow i przez przeciw n ik ów jeden z p ow ażn iejszych dotyczy m anipulow ania słow em , kreow ania a ltern a tyw ­ nego św iata rzeczyw istości pozornej. Różnorodność i w ielo ść napoleoń­ skich instru m en tów socjotech n iczn ych , tw orzących dosyć zw arty system kształtow ania postaw sp ołeczn ych , skłaniają n iektórych h istoryk ów do upatryw ania w nim początków n ow oczesnej propagandy h S ku tk i osią­ gano jednostronnym ośw ietlen iem fak tów , w yolb rzym ien iem lub pom ­ niejszeniem , czasem — p rzem ilczeniem . W służbę propagandy w p rzęg­ nięto nie tylk o słow o — m ów ion e i pisane, proklam acje, rozkazy, b iu le­ tyn y, od ezw y — ale też uroczystości państw ow e, religię, szkołę, sztuk i plastyczne. Ś w iętom to w a rzy szy ły ilum in acje i arm atnie sa lw y , d efilad y i przem arsze w ojsk, odsłanianie pom ników i bicie p am iątk ow ych m e­ dali. Obchodzono zw ycięstw a i rocznice, pośw ięcano orły i sztandary.

W ypraw a egipska to pod w ielom a w zględam i m o d elow y przykład socjotechnicznych m anipulacji. S uk ces p rzedsięw zięcia w y m ag ał podję­ cia szczególn ie in ten syw n y ch zabiegów propagandow ych. W ojna o Egipt była — bardziej niż jakakolw iek inna — w ojną o pozysk anie p rzych yl­ ności m ieszkańców kraju, zatarcie w ielo w iek o w y ch uprzedzeń, zapano­ w an ie nad religijn ym i resen tym en tam i. N a B lisk im W schodzie przyszło analizow ać stosu nk i w ew n ętrzn e z europejskiego, francusk iego i zdom i­ now anego dośw iadczeniam i R ew olucji, punktu w idzenia, a jednocześnie w yrażać sw e idee i p olityczn e zam iary w orien taln ym kanonie języka islam u. W ielką rolę w u kształtow an iu frazeologii i środków francuskiej propagandy odegrała bez w ątp ien ia osobow ość naczelnego w odza, który rychło od propagandy n eg a ty w n ej, zarzucającej M am elukom p ogw ałce­ nie zasad K oranu, przeszedł do autokreacji sw ej osoby jako w yk o n a w cy boskich zam iarów. P rzed staw iał się jako Mahdi, oczek iw any przez m u ­ zułm anów ostatn i Posłaniec. U źródeł ty ch poczynań leżała konstatacja, że poruszenie m ahom etan n ie m oże uniknąć w y d źw ięk u religijn ego, a każda w ielk a p olityka orientalna — upraw iana nie w europejskich gabinetach, a na W schodzie — polega przede w szystk im na religijn ej m a n ip u la cji2.

1 Por. R. B. H o 1 1 m a n , N a p o leo n ie pro p a g a n d a , B âton R ouge 1950; T. Ł e p - k o w s k i , P ro p a g a n d a n a p o le o ń sk a w K s ię s tw ie W a r s z a w s k im , P H t. L III, 1962, z. 1, s. 51— 85. Ś rod k i i m eto d y n a p oleoń sk a propaganda czerp ie n ie w ą tp liw ie z d ośw iad czeń R ew olu cji, a czasem i A n cien R eg im e’u — J. T u 1 a r d, D ic tio n ­

n a ire N apoléon , P aris 1987, s. 1408.

2 Por. H. L a u r e n s , L a R é v o lu tio n F rançaise. C o m m u n ic a tio n s p r é s e n té e s

(3)

Źródła pozw alające w ejrzeć w propagandę napoleońską w Egipcie są liczn e i różnorodne. Z asadniczy obraz daje pow stająca w E gipcie ko­ respondencja N apoleona. W iększej ostrożności w ym aga „M ém orial de S ain te H élèn e” d yk tow a n y przez cesarza E m anuelow i L as Cases. Na poczynania N apoleona w E gipcie m em oriał św ięto h eleń sk i nakłada często m it spraw nego generała-adm inistratora niosącego ludności kraju osiąg­ nięcia europejskiego ośw iecen ia, tolerancję i poszanow anie islam u, no­ w oczesn y system p olityczn y, aż do d em okratycznych rządów reprezen­ tan tów narodu. Eksponuje też m ilitarn e ta len ty wodza naczelnego arm ii E giptu, a w reszcie rom antyczn y m it n iezw yk łej osobow ości, geniuszu zdolnego zm ieniać oblicze św iata. W tv m tonie utrzym ana jest historia w y p ra w y egip skiej — „Cam pagnes d’E gypte et de S y r ie ” — podykto­ wana przez N apoleona na Ś w ięte j H elen ie generałow i B ertrand 3. Źródła te obrazują w ięc działania propagandow e w sam ym E gipcie oraz doko­ nane w nich m od yfik acje w duchu św iętoh eleń sk iego M em oriału. R ze­ cz y w iste sk utki prób k ształtow an ia zachow ań lud n ości m u zu łm ań skiej m ożna poznać za p ośrednictw em źródeł arabskich, k tóre w eryfik u ją przekazy fr a n c u sk ie 4. L iczne francusk ie źródła w sp om n ien iow e, relacje z podróży dostarczają m ateriału bardzo bogatego, ale różnej w a r to ś c i5. K opalnią w ied zy o E gipcie przełom u X V III i X IX w iek u są te k sty ze­ brane w m onum entalnej, 24-tom ow ej „D escription de l ’E g y p te”. Choć a rty k u ły zam ieszczone w „D escrip tion ” pretendują do rangi prac nau­ k ow ych , n ie są w oln e od sądów w artościujących, insp irow an ych poczu­ ciem w yższości cy w ilizacji europejskiej nad islam ską ®.

O ile oceny i sądy d otyczące ek sp ed ycji egip skiej, w jej w ym iarze p olityczn y m i m ilitarn ym , zostały już w zasadzie w yw ażon e i ustalone, o ty le pojęcia i w yobrażenia, k tórym i operow ała napoleońska propa­ ganda, przejm ow ane są przez historiografię w spółczesną. F u nd am entaln e znaczenie m ają prace François C h a r l e s - R o u x 7, ciekaw ą próbę sy n tez y k ontaktów N apoleona ze św iatem islam u podjął G. S p i

1-lors du C ongrès M on dial pour le B icen ten a ire de la R é v o lu tio n t. I, P ergam on P ress 1990, s. 890.

* C o rresp o n d a n ce de N a p o léo n I er [dalej cyt. Corr.] t. X X IX , X X X , P aris 1870. 4 A b d -ar-R ah m an a r D ż a b a r t i , U d iw itie ln a ja is to r ija p ro szlo g o w żiz n ie -

o p isa n ija c h i c h ro n ik ie s o b y tij t. II: E g ip ie t w p ie r io d e k s p ie d ic ii B on aparta (1798— 1801), M oskw a 1962 [dalej cyt. D ż a b a r t i ] ; N au k ou la e l - T o u r k , H i­ s to ire d e l’e x p é d itio n d e s F ran çais en E g y p te , P a ris 1839. D żabarti je s t te ż a u to ­

rem in n ego d ziełk a op isu jącego tr z y le tn ie p a n o w a n ie F ran cu zów : M azh ar a t-ta g u is

b i-d a h a b d a w la t a l-fa ra n sis. O pis rzą d ó w fran cu sk ich , k oń czący k a ta lo g królów

i gu b ern atorów E giptu, au to rstw a A bd A lla h a a s z - S z a r q a w i zam ieszcza, w e fran cu sk im przekładzie, G. D e l a n o u e w p racy M o ra liste s e t p o litiq u e s m u s u l­

m an s d a n s l’E g y p te du X I X m e siè c le (1789— 1882), L ille 1980, s. 95—97.

5 W sp om n ien ia b rą zo w n ik ó w n a p o leo ń sk ich — B erth iera, C aulaincourta, M ar- m onta, S a v a r y ’eg o — p rzyd atn e w a n a lizie leg en d y ; k ry ty czn e i scjen ty sty czn e rela cje G allanda, R eyniera, V illiersa , S u łk o w sk ieg o ; n iep rzy ch y ln e N ap oleon ow i p a m iętn ik i B o u rien n e’a.

» D e sc rip tio n de l’E g y p te . R e c u e il d e s o b se r v a tio n s e t d e s re c h e rc h e s q u i on t é té fa ite s en E g y p te , p e n d a n t l’e x p é d itio n de l ’a rm é e fra n ç a ise t. X I— X V III (E ta t m o d ern e), P aris 1821— 1829 [dalej cyt. D e sc rip tio n ].

7 L es o rig in e s de l’e x p é d itio n d ’E g y p te , P aris 1910; L ’A n g le te r r e e t l’e x p é d itio n

fra n ç a ise en E g y p te t. I— II, C aire 1925; B o n a p a rte g o u v e rn e u r d ’E g y p te , P aris 1935; L a p o litiq u e m u su lm a n e d e B o n a p a rte, „R evu e des E tu d es N a o o lé o n ie n n e s”, ja n v ie r -fé v r ie r 1925; B o n a p a rte e t l’in d ig è n e d ’E g y p te , „R evu e H isto riq u e”, se p ­ tem b re-o cto b re 1933.

(4)

E G I P T W P R O P A G A N D Z IE N A P O L E O Ń S K IE J 239

l m a n n 8. O Egipcie i napoleońsidej propagandzie podczas ek sp ed ycji piszą u nas T. Ł e p k o w s k i , B. S t ę p n i e w s k a - H o l z e r , F. B o ­ c h e ń s k i .

F R A N C U S K A P R O P A G A N D A W E G I P C I E . T W Ó R C Y I T E C H N I K I O D D Z IA Ł Y W A N IA

Prócz idei, do których od w oływ ała się napoleońska propaganda w E gipcie, godne an alizy są też m etod y upow szechniania jej treści, ka­ n a ły inform acyjne, k tórym i docierała do odbiorców. Do kanonu poczynań N apoleona w eszło uw alnian ie jeńców , a w yek w ip ow an y ch i obdarowa­ nych — w y sy ła n ie do domu. T rzy dni po lądow aniu w E gipcie wódz n aczeln y zarządził, iż w szy sc y tu reccy m ajtkow ie i jeńcy zabrani z M al­ ty, pochodzący z E giptu, S yrii i w y sp Morza E gejskiego w y sad zen i zo­ staną w A leksandrii, a każdy z nich otrzym a paszport zezw alający m u udać się do rodzinnego kraju. D o paszportów dołączono proklam acje w język u a ra b sk im 9. U w oln ien ie w yzn aw ców islam u z rąk joannitów stało się dow odem przyjaźni i argum entem dobrej w o li u żyw an ym w proklam acjach do ludności E giptu i korespondencji z w ład cam i m u­ zułm ańskim i 10. W edług D żabartiego — przyb ycie jeńców do K airu rze­ czy w iście w y w o ła ło n iem ałe p o r u sz e n ie u . W obchody Ś w ięta Proroka zorganizow ane po k lęsce w ojsk tureckich pod A bukirem , w łączono poj­ m anego w b itw ie niedoszłego paszę E giptu oraz oficerów tureckich w zię­ ty ch do n iew o li w S yrii lub w Egipcie. N azajutrz les m ie u x disposés odesłano do Stam bułu i Mekki. W S y rii po zdobyciu J a ffy 700 obroń­ ców pochodzących z E giptu obdarow ano w olnością i odesłano do kraju. 500 osób odesłano do D am aszku i A leppo.

Tam gdzie trudno b yło o p osłu giw an ie się ży w y m słow em , p osyłał N apoleon proklam acje i odezw y. Do E giptu zabrano czcionki arabskie drukarni rzym sk iej Propagandy, łaciń sk ie i greckie; drukarnię złożono zaraz po lądow aniu. K ied y zajęto K air, 20 w ielb łą d ó w przeniosło ją z A lek san drii do stolicy. R ozsyłan ie profrancuskich proklam acji stało się tak elem en tarn ą częścią w szelk ich działań Francuzów w E gipcie, iż rozpow szechniano te k sty — w ob ec trudności kom u nik acyjn ych — n ie­ ad ek w atn e do aktualnej sytu acji. Liczba proklam acji rosła proporcjo­ n aln ie do zagrożenia tu reck iego lub nasilenia rozruchów an tyfran cu s­ kich. P ow oły w a n o w ów czas do p racy sk ryb ów — kopistów , przygoto­ w u jący ch odpow iednią liczb ę egzem plarzy. C h arak terystyczny rozkaz otrzym ał gen erał D ugua, obarczony zadaniem p acyfik acji D am iette i M ansourah: Il fa u t ne point se d issém in e r et faire une proclam ation 12 D yrek tyw a generalna polecała rozsyłać proklam acje w szęd zie, gdzie b ę­ d zie to m o ż liw e 13. Prócz zarządzeń o charakterze ad m inistracyjn o-p o- rządkow ym oraz odezw zap ew niających o p rzychyln ości Francuzów i g e­ nerała głów nodow odzącego do m uzułm anów , upow szechniano proklam a­ cje i d ecy zje szejk ów al-A zharu, członków d yw an u kairskiego i d yw a­ n ów prow incji, dostojn ików m uzułm ańskich, relacje ze św iąt m u zu ł­ m ańskich, w k tórych u czestn iczyli Francuzi.

8 N a p o léo n e t l’Isla m , P a ris 1969.

I C orr., 2736; liczb ę u w o ln io n y ch szacow ał N ap oleon na około 700 osób. 10 C orr., 3078.

II D ż a b a r t i, s. 54. 12 C orr., 3366.

(5)

N atu raln ym obiegiem inform acyjn ym kraju b y ły k om u nik aty od­ c z y ty w a n e w m eczetach, podczas piątkow ych m odłów . Francuzi, tw ier­ dzi N apoleon, starali się w y k orzystać te m ożliw ości przekazu. W rze­ czyw istości n igdy do końca ich n ie kontrolow ali, przed w yb u ch em po­ w stan ia kairskiego w m eczetach otw arcie czytano i kom entow ano fir- m an y su łtań sk ie w zyw ające m uzułm anów do pow stania. U koronow a­ niem n ow ego „system u inform acyjn ego” m iało być u tw orzen ie regu­ larnej poczty d ostępnej dla lud n ości E giptu 14.

Środki oddziaływ ania propagandow ego, jakie zaangażow ano w w y ­ praw ie egip skiej, b y ły w ięc — jak na X V III-w ieczn e w arun k i — znaczne. Podobnie b yło z p oten cjałem in telek tu aln ym . Jeszcze w e F rancji po­ w stała złożona ze 197 osób K om isja N auk i Sztuki, której 175 członków znalazło się w Egipcie. N ajbardziej n iezbędni b y li o czy w iście orienta- liści. Do E giptu z arm ią udało się 22 drukarzy i 15 tłu m aczy, z których 9 m ianow ano „tłum aczam i arm ii W schodu”. B y li to: Jean M ichel V entu ­ re de Paradis — w yk ładow ca paryskiej S zk oły Język ów O rientalnych, tow arzysz podróży barona de Tott, do 1790 r. konsu l francuski w K airze, in t e r p r è t e en chef; A m adće Jau bert — uczeń S zkoły, w w iek u 20 lat in t e r p r è t e en chef po śm ierci V en tu re’a pod Akką, w ielo k rotn ie u ży­ w a n y potem przez N apoleona w m isjach dyplom atyczn ych do Turcji i P ersji; Jean -Joseph M arcel — uczeń Szk oły, szef drukarni arm ii Egip­ tu, w yd aw ca „K uriera E gipsk iego” i „D ekady E gipsk iej”, w latach 1804— — 1815 dyrektor Im prim erie N ation ale w P aryżu, w 1821 r. — jeden z za łożycieli paryskiej Société A siatiqu e; Charles M agallon, jeden z tw ór­ ców projektu ekspedycji, b y ły konsu l francuski w K airze; d w aj ucznio­ w ie S zk oły Język ów O rientalnych — D elap orte i Raiga oraz B elleteste, B racevich i L ’Homaca. Cała d ziew iątk a tw orzyła k lasę orien talistów w K om isji N auk i Sztuk 15. J ęzy k i W schodu: turecki, arabski, hebrajski znał adiutant wodza naczeln ego — Józef S ułk ow sk i, k tóry w Egipcie — w raz z N icolas-R én é D esg en ettes p rzygotow yw ał słow n ik najpotrzeb­ n iejszy ch Francuzom słó w arabskich. Na M alcie do arm ii E giptu zacią­ gn ęło się w ielu m ieszkańców w y sp y znających język arabski. N ad N ilem rekrutow ano tłum aczy spośród ludności m iejscow ej. W ielk ie p rzysługi oddali Francuzom : Elias Pharaon z B aalbek oraz E lliovs Bocthor, autor cenion ego słow n ik a francusko-arabskiego. Obaj w 1801 r. udali się do Francji. W P a lesty n ie w sp om agał arm ię syryjsk ą — w raz z Jaubertem i V enturem — padre Francesco z K onw en tu P ropagandy w K airze, zna­ jący św ietn ie G alileę i — b iegle — język arabski. T łum aczem Zajączka przez p ew ien czas b ył Prosper B urzyński, polski m isjonarz i lekarz od­ n alezion y na polu b itw y pod Piram idam i, gdzie op atryw ał r a n n y c h ie. P rzygotow u jąc w y p ra w ę n ie zapom niał N apoleon zgrom adzić pod­ ręczn ej b ib liotek i na tem at E giptu i W schodu. T alleyranda p rosił o do­ k u m en ty z francuskiego M inisterstw a S praw Z agranicznych. Z m edio­ lań sk iej B ib liotek i A m brozjańskiej sprow adził dzieła traktujące o W scho­

14 T am że, 2940.

15 Oprócz n ich do o rien ta listó w K o m isji n a leża ł P an h u sen — zg in ą ł w E gipcie zaraz po lą d o w a n iu — oraz R ap h ael de M onachis — p r ê tr e g re c r é s id a n t au

C a ire — E. V i l l i e r s , J o u rn a l e t so u v e n irs su r l’e x p é d itio n d ’E g y p te , P aris 1899,

s. 352.

le B u rzy ń sk i od trzech la t p rzeb y w a ł w E gip cie, skąd p o w ró cił do kraju d o­ p iero w 1815 r. B ib lio tek a k a p itu ły san d om iersk iej p rzech ow u je ręk op is jed n ego z jeg o arab sk ich kazań pod w y m o w n y m ty tu łem : „D ella m orm orazion e”, zob. P S B t. III, s. 140 n.

(6)

E G I P T W P R O P A G A N D Z IE N A P O L E O Ń S K IE J 241

dzie. W yp ływ ając z T ulonu zabrał na pokład „O rientu” bib liotek ę po­ łow ą. W dziale „p olityka” obok M onteskiusza znalazł się tam S tary i N o w y T estam ent, K oran, W edy i M itologia 17.

P R Z E Ł A M Y W A N IE U P R Z E D Z E Ń

N a Ś w iętej H elen ie N apoleon określał ogólne zasady, k tórym i po­ w in ien kierow ać się zdobyw ca w p olityce r e lig ijn e j18. D ans tous les p a y s il eû t réd ig é ses proclam ation s et prononcé des discours d ’a p r è s les m ê m e s principes: dans l’Inde, c’eû t é té pour A li, pour le D alai-L am a au Th ibet, pou r Confucius en C hine 19.

Już pierw sza odezw a do ludności E giptu zapew niała o p rzych yln ym stosu nk u F rancuzów do religii Proroka. N ie jest prawdą, głosiła, że ich celem jest n iszczenie islam u. P rzeciw n ie, B onaparte bardziej niż Ma- m elu cy czci A llaha, Proroka i Koran; szejkom , im am om nakazyw ano przekazać lud ow i, że Francuzi są p raw d ziw ym i p rzyjaciółm i m uzułm a­ nów . D ow ied li tego w w alce z ich nieprzyjaciółm i: papieżem i k aw a le­ ram i m altańskim i, n azyw an ym i szaleńcam i. Od w iek ów też w sp ierali su ł­ tana i zw alczali jego n ieprzyjaciół 20.

P odobnych ek sp lik acji d okon yw ał B onaparte każdorazow o opanow u­ jąc m iasta sy ryjsk ie. Za n ie zw y k le istotn e uw ażał przełam anie bariery strachu i n iech ęci do Francuzów , którym przyp isyw an o najgorsze cech y n iew iern ych — ok ru cień stw o i b a rb a rzy ń stw o 21. W szystkich zaintere­ sow an ych m uzułm ańskich panujących i osm ańskich paszów n iezm ienn ie zap ew niał N apoleon o sw ej p rzych yln ości w obec karaw an zdążających do M ekki 22.

P o w y ższe poczynania objaśniają teorie obiegu inform acji i jej zn ie­ kształceń. „W edle podstaw ow ego prawa p l o t k i sum a pogłosek jest ilorazem znaczenia tem atu dla danej gru p y społecznej i niedoskonałości przekazów inform acyjn ych d otyczących spraw budzących n ajżyw sze zain teresow an ie jej u czestn ik ów ” 23. P rzyjm u jąc to rów nanie za w zorzec m ożna by założyć, iż liczba plotek i pogłosek krążących po K airze i E gipcie, dotyczących Francuzów , zbliża się do nieskończoności. A b y jak n ajszyb ciej u w olnić się od rodzących je niepew n ości i lęk ów , przed­ m io ty pogłosek w tłaczan e są w ram y m y ślo w y ch schem atów . W ykorzy­ sty w a n e w ów czas stereotyp y są tym prostsze i m niej ad ek w atn e do rzeczyw istości, im zjaw isko, które m ają w yjaśn ić — bardziej n iezw yk łe

17 L .-A . B o u r i e n n e , M é m o ire s t. II, P aris 1829, s. 49— 52.

18 W re la c ji M o n t h o l o n a : L e s c o n q u é r a n t s d o iv e n t c o n a ître le m é ­ c a n ism e d e to u te s les re lig io n s, e t p a rle r to u te s; ils d o iv e n t sa v o ir ê tr e m u s u l­ m a n s en E g y p te , c a th o liq u e s en F rance; J ’e n te n d s p a r la, p ro te c te u r s . N a p o léo n à S a in t-H é le n e , p a r le s q u a tr e é v a n g é lis te s , P aris 1981, s. 562; por. rela c ję G. G о u -

r a g a u d, tam że, s. 506 nn.

18 L .-A . B o u r i e n n e , op. cit., t. II, s. 167.

" C orr., 2723.

81 D o szejk ó w i u lem ó w G azy — C orr., 3991; do m ieszk a ń có w p ro w in cji G a­ za, R am leh i J a ffa — C orr., 4022; do szejk ó w i u lem ó w D am aszku — C orr., 4063; do szejk ó w i u lem ó w Jero zo lim y — C orr., 4025; do m ieszk a ń có w p aszalik u A k k i — C orr., 4041. Id en ty czn ie p o stęp o w a ł N ap oleon podczas k a m p a n ii w ło sk iej —

C orr.. 1433, 1609, 1667.

гг K oresp on d en cja z D żezzarem (Corr., 3078), paszą D am aszku (tam że, 4063), b ejem T ryn olisu (tam że, 3043), su łta n em M aroka (tam że, 4358), su łta n em D arfur (tam że, 4235).

(7)

i dla analizującego niecodzienne. Za w ied zę i przesłanki p osłu żyć w ted y m uszą strzęp y inform acji, odczucia, w rażenia, daw ne, w ielop ok olen iow e resen ty m en ty i uprzedzenia lub takież sym patie. P roces postrzegania «obcego» przebiega w ów czas w ed łu g następ u jącego schem atu: 1. usta­ len ie cech w sp ólnych i w yróżn iających ; 2. cech y różniące uznaw ane są za dom inujące, a jedn ocześn ie n iem ożliw e do zaakceptow ania; 3. »waż­ ny dla gru p y punkt orien tacyjn y« usam odzielnia się i potęguje, zabar­ w iając całościow y obraz osoby ocen ian ej” 24.

P rzed staw ion y w y żej sch em at teoretyczn y znajduje p otw ierdzenie w arabskich źródłach. N a p ierw sze w ieści o nadciąganiu Francuzów K air reagow ał z zaciekaw ieniem , ale i obaw ą 25. Na w ieść o opanow aniu A lek san drii „m ieszkańców m iasta [Kairu — A. F.] opanow ał strach” K ied y M urad-bej opuszczał m iasto, „niepokojącym pogłoskom ” tow arzy­ szy ł już „sm u tek ” эт. W ielu m ieszkań ców Dam anhur i R o setty uciekło w przerażeniu przed zb liżającym i się F ra n cu za m i28. „K ażdego dnia p rzy­ b yw ało coraz w ięcej i w ięc ej ludzi, a ich strach ró sł” ob serw ow ał D ża- b a r ti29. K on flik t postrzegano o czy w iście przede w szy stk im w p łaszczy­ źnie obcości religijn ej, toteż ty lk o in terw en cja w ład z zapobiegła po­ grom om chrześcijan i Ż ydów M. B ezpośrednio po b itw ie k airczycy w ra­ cali do m iasta „opanow ani strachem i przerażeniem , oczek iw ali rzezi. K rzyczeli, p łak ali i p rosili B oga, ab y uchronił ich od n astęp stw tego strasznego dnia” 31. N atych m iast też rozeszły się słu ch y o ok ru cień stw ie F rancuzów , których oskarżano o m ordy, g w a łty i p alen ie m ijan ych o s a d 32 P lotk i o okrucieństw ach, popełn ian ych czy p lan ow an ych przez Francuzów , odżyw ać będą jeszcze niejed n okrotn ie w ch w ilach k onflik tów i w zrostu em ocji. U przedzenia, raz u zew nętrzn ion e i uśw iadom ione, uspo­ kajane p acyfik acyjn ym i, łagodzącym i zarządzeniam i Bonapartego, sp y­ chane do k o lek tyw n ej podśw iadom ości, n ie zostały jednak zneutralizo­ w ane. D o zw alczania p lotek w łączono n a w et policję, która napom inała m uzułm anów , że p raw dziw ie w ierzący w A llaha, jego Proroka i dzień Sądu n ie pow inn i ani rozpow szechniać, ani słuchać n iepraw d ziw ych w ia ­ dom ości 33

Stąd tak w ielk ie znaczenie p rzyw iązyw ał N apoleon do p ierw szych proklam acji i odezw. C hodziło o zachw ianie stereotyp u Franka — n ie­ przyjaciela islam u, w roga relig ii i jej w yznaw ców . Tak w E gipcie, jak i S yrii N apoleon z daleka zap ew niał o sw ej p rzychyln ości, dajac m u ­ zułm anom kontrw yobrażenie krążących n iesam ow itości. D o K lébera w A lek san drii pisał N apoleon z k w a tery głów n ej w K airze, w krótce po opanow aniu miasta: La plus pran de chose que nous avions à craindre en a rrivan t, c’était d ’ê tr e pr é c é d é s par la te rre u r з4.

Z ajęcie K airu kończy w ięc, m oim zdaniem , p ew ien etap propagan­ d ow ego oddziaływ ania sto sow an y później w S yrii i kontaktach d yp lo­

24 K. T h i e l e - D o h r m a n n , P sy c h o lo g ia p lo tk i, W arszaw a 1980, s. 50. 25 D ż a b a r t i, s. 50. 26 T am że, s. 52. 27 T am że, s. 53. 28 T am że. 29 T am że, s. 59. 30 T am że, s. 60. 81 T am że, s. 63. 32 T am że, s. 64. 83 T am że, s. 160. 34 C orr., 2880.

(8)

E G I P T W P R O P A G A N D Z IE N A P O L E O Ń S K IE J 243

m a tyczn ych z w ładcam i m uzułm ańskim i. Etap ów m iał przełam ać uprze­ dzenia i stereotyp y, p rzych yln ie usposobić m uzułm anów do obcych im język iem , obyczajem i religią Francuzów . Zarządzanie krajem oprzeć m u siało się na kom prom isie, ale też — na skutek m ocno w ów czas roz­ p ow szechn ion ych przekonań co do p sych ik i ludzi W schodu — na stra­ chu. N apoleon p odsu m ow yw ał p ierw szy m iesiąc ek sp ed ycji w liście do generała Menou: Nous avons du les [tj. m ieszkańców E giptu — A. F.] m é n a g e r ju s q u ’à p rés e n t pour d é tr u ir e c e tte r ép u ta tio n d e te r r e u r qui nous précédait: au jo u rd ’hui, au contraire, il fa u t p ren d re le ton qui con vien t pou r que ces p eu p les obéissent, et obéir, pour eux, c’est crain­ d r e 35.

P R O P A G A N D A S Ł O W A

P o lityk a religijna Francuzów w E gipcie — w p ew n y m uproszczeniu — d aje sprow adzić się do propagandow ych poczynań p ojm ow an ych w kategoriach korzyści i pragm atyzm u. „W „M em oriał” N apoleon d ow o­ dził, że — dokonując cudów zręczności polityczn ej i w ojsk o w ej — Fran­ cuzi p otrafili zyskać przyjaźń lud n ości E giptu, w y tw o rzy ć w sp óln otę ce­ lów i d z ia ła ń 3β, co w szak że zd ecydow anie przerasta rzeczyw iste osiąg­ nięcia napoleońskiej p olityki, a n a w et propagandy.

Zasadą stało się respektow anie, a n aw et ochrona w łasn ości m ecze­ tów i fu n dacji pobożnych, co m iało b y ć w id om ym dow odem nie tylk o braku w rogości i tolerancji, ale p rzychyln ości głów nodow odzącego do islam u. Szacunek dla islam u n ajsk uteczn iej m ożna b yło zam anifestow ać poprzez b lisk ie kontakty z u lem am i m eczetu al-A zhar. W iększość infor­ m acji na ten tem at pochodzi jednak z opisu kam panii egip skiej pody­ ktow an ego generałow i B ertrand na W ysp ie Ś w ięte j H elen y, co staw ia w ie le elem en tów obrazu pod znakiem zapytania. N asu w ają się tu zw ła­ szcza trudności w eryfik acyjn e, jako że źródła arabskie często m ilczą o fa k ­ tach szeroko przez N apoleona op isyw anych. T ym czasem w y d a je się n ie­ prawdopodobne, aby n ie znalazła w nich odbicia spraw a fe tfy u lem ów zaw ierającej w arunki przejścia przez F rancuzów na islam , co m usiało w kręgach islam skich elit K airu w y w o ła ć ogrom ne poruszenie. E x si­ len tio w n ioskow ać n atom iast m ożna o m ocnym przerysow an iu przez ce­ sarza na w ygn an iu su kcesów sw ej p olityk i islam skiej. W ten sposób legen d a cesarza dodaw ała jeszcze ży w szy ch barw — i tak przecież notu jącej znaczne su k cesy — propagandzie generała głów nodow odzącego w Egipcie. B ourienne nadaje ty m ośw iadczeniom w ła ściw y w ym iar. Tout ce q u ’il disait su r M a h o m e t — objaśnia — sur l ’islam ism e, su r le Coran, d e v a n t les gran ds du pays, il en riait lui-m êm e: m ais il d ésirait que cela f û t r ép é té , e t que ses sen ten ces religieu ses fu ssen t tra d u ite s en ve r s h arm on ieu x, en belle prose arabe, et lui conciliassent de plus en plu s l ’e sprit des h abitan ts 37.

N ie u lega w ątp liw ości, że N ap oleon ow i zależało na w zbudzeniu sy m ­ patii rzesz ludności arabskiej, a n a w et w y w ołan iu p ogłosek o ew en tu a l­ ności przejścia Francuzów na islam , i tu zapew ne k ryje się ziarno praw ­ d y w relacji — p odyktow anej na Ś w ięte j H elen ie — z gry, jaką podjął

85 T am że, 2907.

89 E. L a s C a s e s , L e m é m o ria l de S a in te H élèn e t. II, P aris 1983 [dalej cyt. M ém o ria l], s. 62.

(9)

z teologam i m uzułm ańskim i. La décision de la grande m o s q u é e du Caire, en f a v e u r de l’a rm ée française — zap isyw ał Bertrand — f û t un chef- d ’oeu vre d ’h abileté de la part du gén éral en chef: il am ena le syn o d e de gran ds scheiks à déclarer, par un acte public, qu e les m usu lm an s po u va ien t obéir e t p a y e r tr i b u t au général français. C ’est le p re m ie r et seul e x e m p l e d e la sorte, depu is l ’é ta b lissem en t du K oran, qui d éfen d de se s o u m e ttr e au x infidèles з®.

T ym n iem n iej na Ś w iętej H elen ie żyw o N apoleon zaprzeczał, jakoby b yw ał w m eczetach. O w szem — co m m e vainqueur, jam ais c o m m e fi­ d è l e 39. Zaprzeczał, iż ubierał się na orientalną m odłę. T w ierdził, iż po­ siadał zb yt w ie le szacunku dla sieb ie sam ego pour avo ir jam a is laissé éch a p p e r aucun signe éq u ivo q u e à ce s u je t [konw ersji na islam — A. F.] 40. Są to zatem sprzeczności, k tóre pogodzić m oże tylk o rozłożenie napoleoń sk iego przekazu na składające go części: m it p odziw ian ego przez ludzi W schodu, n iem al gotow ego do przyjęcia islam u, sułtana E l-K ebir — W ielk iego Sułtana, jak n azyw a li B onapartego m u zu łm an ie — i re­ lację dow ódcy arm ii okupacyjnej w kraju o rozbudzonych em ocjach re­ ligijn ych , usiłującego d ostęp n ym i m u środkam i propagandow ym i em ocje te łagodzić.

N ajw ięk sze znaczenie m ia ły echa tow arzyszące tym poczynaniom . W edług N apoleona w ieści rozpow szechniane w m eczetach m ocno poru­ sz y ły kairczyków . M ówiono też, jak u trzym yw ał, iż ukazał m u się sam M ahom et. N apoleon prosić m iał Proroka o jeden rok na przygotow anie sw ej arm ii do przyjęcia islam u. W zam ian obiecał M ahom etow i w y b u ­ dow anie m eczetu tak w ielk iego, ab y cała arm ia m ogła jednocześnie do­ konać k o n w e r s ji41. E fekt b y ł taki, k onkluduje, iż p a r to u t les chéïks p rê c h è re n t que Napoléon, n ’éta n t pas infidèle, am ant le Coran, aya n t m ission du P ro p h ète, éta it un v r a i s e r v ite u r de la sainte Kaaba. C e tte r é v o lu tio n dans les esprits en pro d u isit une dans l’a d m in istration 42.

Inw azja turecka pod A bukirem , w której u czestn iczyli n ieliczn i A n g li­ cy i R osjanie, dostarcza m od elow ego przykładu w yk orzystania sym b olik i religijn ej — czy w ręcz relig ijn y ch skojarzeń — w celach propagando­ w ych. Il y a su r c e tte f l o t te des R usses — pisze N ap oleon w liście do d yw an u kairskiego — qui on t en h orreu r c e u x qui croient à l ’u nité de Dieu, parce que, selon leu rs m ensonges, ils croient q u ’il y en a trois. Mais il ne ta rd e ro n t pas à v o ir qu e ce n ’est pas le n o m b re des d ie u x qui fa it la force et q u ’il n ’y en a q u ’un seul, p ère de la victoire, c lé m e n t e t m iséricordieu x, co m b a tta n t to u jou rs pou r les bons, confondant les p r o je ts d e s m éch an ts, et qui, dans sa sagesse, a décidé que je vien drais en Ê g y p t e pour en changer la face e t s u b s titu e r à un ré g im e d é v a s ta te u r u n ré g im e d ’ordre et de justice. Il don ne p a r la une m a r q u e d e sa tou te puissance, car ce que n ’ont jam ais pu faire ce u x qui cro y a ie n t à trois dieu x, nous l ’avons fait, nous qui croyons q u ’un seul g o u vern e la na­ tu r e et l’u n i v e r s 43. Śkrajnie upraszczając su btelne w y w o d y teologiczn e o B ożej T rójdzielności, N apoleon zysk u je n o w y argum ent w naznacza­ niu przeciw n ik ów piętnem w rogości w ob ec islam u. Zarzucając Rosjanom

88 M é m o ria l t. 1, s. 163. 8* T am że, s. 533. 40 Т я Г П 7 Р 41 C orr., X X IX , 482. 48 T am że, s. 484. « Corr., 4296.

(10)

E G I P T W P R O P A G A N D Z IE N A P O L E O Ń S K IE J 245

b ałw och w alstw o przeciw staw ia im m uzułm anów i F rancuzów , którzy choć n ie w yznają w iary Proroka, w ierzą w szak w jednego Boga. W sty ­ lu w yp ow ied zi — co m usiało bardziej jeszcze u w yp u k lić arabskie tłu ­ m aczenie tek stu — pobrzm iew a w ręcz islam skie w y zn a n ie w ia ry (ii n ’y en a q u ’un s e u l clé m e n t et m iséricordieu x). W spólny krąg tożsam o­ ści ob ejm uje nie ty le religię Proroka, co w iarę w jed yn ego Boga, który g o u vern e la n atu re et l ’univers. N apoleon p ow oływ ał się na tę w sp ólnotę nie po raz p ierw szy, tw ierdząc, iż religijn e przekonania F rancuzów — jed yn ych w Europie n ie-ch rześcijan — b lisk ie są is la m o w i44. Eksponu­ jąc rolę R osjan w p rzygotow yw an ej inw azji, n ietrudno b yło zdezaw uo­ w ać szczerość religijn ych uczuć Turków, a n aw et skazać ich na p otę­ pienie: E t qu an t au x m u su lm a n s qui p ou rraie n t se t r o u v e r avec e u x [tj. z R osjanam i — A. F.] il son t rép ro u vé s, p u is q u ’ils se sont alliés, con tre l ’ordre du P ro p h ète, à des puissances infidèles e t à des idolâtres. Ils on t donc p er d u la p ro tectio n qui leu r aurait été accordée; ils p é r i­ ron t m iséra b lem en t. L e m u s u lm a n qui est e m b a rq u é su r un b â tim e n t où est arborée la croix, celui qui, tous les jours, en ten d b la sp h é m er contre le seul Dieu, est pire q u ’un in fidèle m ê m e 45.

Całość przytoczonej tu argu m entacji jest doskonałym przykładem po­ lem ik i sem antyczn ej deform ującej rzeczyw istość p rzy zachow aniu pozo­ rów język ow ej logiki w yw od u .

Propaganda napoleońska w E gipcie to także propaganda groźby, prze­ m ocy i strachu. W ykorzystując najrozm aitsze argu m enty nakłaniające do p osłu szeństw a, od w oływ ała się do koranicznej p red estynacji, gróźb rozciągających się na św ia t pozaziem ski, eksponow ania gen iu szu i n ie­ om yln ości w odza naczelnego, poczucia b ezp ieczeń stw a i ładu, spokoju życia codziennego.

W w ielu listach i proklam acjach N apoleon p rzejm u je s ty l koranicz- ny, orientalną p oetyk ę 4e. W pism ach do w ład ców islam skich zachow uje zasady m u zu łm ań skiej sztuk i epistolarnej. O tw iera je szahadą — m u­ zułm ańskim w yzn a n iem w iary, n astęp n ie zam ieszcza b asm alę — for­ m u łę koraniczną otw ierającą w szy stk ie, prócz jednego, rozdziały K o­ ranu. P rzysw ajając sw ojej propagandzie s ty l i form u ły K oranu p re­ zentow ał się nie ty lk o jako sym p atyk islam u, ale n iem al jako praw o­ w iern y m uzułm anin.

W śród propagandow ego instrum entarium zn alazły się odw ołania do m u zułm ańskiego fatalizm u. M ieszkańcom A k k i przypom inał: D ieu donne la victo ire à qui il v e u t; il n ’en doit c o m p te à personne. Les pe u p le s d o iv e n t se s o u m e ttr e à sa v o l o n t é 47. D żezzar m usi ulec, gd yż Dieu qui t ô t ou ta r d p u n it les t y r a n s a déc id é qu e la fin du règn e d e D j e z z a r est a r r i v é e 48. W p ierw szej proklam acji w yd an ej w E gipcie zapow iadał, z tych sam ych pow odów , upadek panow ania M am e­ luków . Po stłu m ien iu pow stania kairskiego, reak tyw u jąc zaw ieszon y na dw a m iesiące d yw an K airu, N apoleon zw raca się do szarifów , u lem ów

44 Por. koresp on d en cją z w ie lk im w ezy rem , C orr., 4364.

45 T am że. N ap oleon jako cesarz w ie lo k r o tn ie u ciek a ł się do tej tech n ik i pro­ p agan d ow ej. A d r o ite m e n t, le r é g im e re c o u r t a u x d é c o u v e r te s p sy c h o lo g iq u e s de

la R é v o lu tio n e t jo u e su r le T h è m e de l’e n n e m i fa ce a u q u el il n e fa u t p a s d i­ s p e r s e r le s fo r c e s de la n a tio n e t fa ce a u q u e l il c o n v ie n t de r e s s e r r e r le s ran gs

— J. T u 1 a r d, op. cit., s. 1408. 46 C orr., 2723, 4136.

47 T am że, 4041. 48 T am że.

(11)

i m uezinów : Faites connaître au p e u p le qu e depu is que le m o n d e est m onde, il était écrit q u ’après a vo ir d é tr u it les en n em is de l ’islam ism e, fa it les croix, je vien drais du fon d de l’Occident r e m p l i r la tach e qui m ’a é té im posée. Faites v o ir au p e u p le que, dans le sa in t l iv r e du K o ­ ran, dans plus de v in g t passages, ce qui arriv e a é t é p r é v u , e t ce qui a r rivera est é galem e n t expliqu é. Que ce u x donc que la crainte seule des nos arm es em pêch e d e nous m au dire, changent; car, en faisant au ciel des v o e u x contre nous ils s o llic ite n t leu r condam nation; qu e les vrais cro y a n ts fassen t des v o e u x p o u r la p r o sp érité de nos a r m e s 49. Przyznając się do w iary w om n ipoten cję przeznaczenia, m u zu łm an in po­ zostaw ał bezbronny w obec napoleońskiego sylogizm u 50.

W ielokrotnie N apoleon zapow iada łagodność i m iłosierd zie w obec przyjaciół, a nieubłaganą surow ość w obec w rogów 51. Ł agodność i m iło­ sierdzie, p rzym ioty A llaha i Proroka, m ają uczynić zeń w oczach m u­ zułm anów postać w yjątkow ą. T w ierdził, iż to sam A llah przykazał mu łask aw ie i w sp aniałom yśln ie postępow ać w obec ludu 52. Ł ączność z Bo­ giem zapew niała N ap oleon ow i n ad zw yczajn e m ożliw ości. W krótce po stłu m ien iu buntu w stolicy ośw iad czył kairczykom : Je pou rrais d em a n ­ d e r c o m p te à chacun de vo u s des se n tim e n ts les p lu s sec rets d e coeur, car j e sais tout, m ê m e ce qu e vo u s n ’a v e z d it à p e r s o n n e j e suis conduit p a r des ordres su périeu rs e t tous les effo rts h um ains ne p e u v e n t rien contre m o i 53. Ci, k tórzy w ystęp u ją p rzeciw panow aniu francuskiem u, a zw łaszcza przeciw gen erałow i en chef, są w ięc skazani na k lęsk ę i u n icestw ien ie, co w ięcej: ceu x, qui d e gaieté d e coeur, se d é ­ clareraient m e s ennemis, n ’au ront de refu ge ni dans ce m onde, ni dans l’au tre 5i.

N ieła tw o ocenić rzeczyw iste rezu lta ty enuncjacji francuskich d oty­ czących nadludzkiej m ocy generała głów nodow odzącego. D żabarti — ja­ ko p rzed staw iciel m uzułm ańskich e lit — n ie jest tu m iarodajny, lecz fa łszerstw o tych tw ierdzeń jest dlań o c z y w is te 55.

T łem tych deklaracji, co pozw ala zrozum ieć ich rzeczy w isty sens, b yła niegasnąca niechęć do Francuzów , u tajon y lub jaw n y opór. Choć N apoleon nie cenił życia ludzkiego, a na W schodzie n auczył się je trak­ tow ać z pogardą, szczerze brzm ią jego słow a kierow ane do św ięto h e- leń skiego „dw oru”: si vou s m e d e m a n d e z à quoi ont pu m e s e r v ir m es expression s et m e s form es s é v ères, je répondrai: À m ’ép a rg n er d e faire ce do n t je m enaçais 5β.

Źródła arabskie św iadczą tym czasem o ogrom nej rezerw ie, z jaką traktow ano relig ijn e w yn u rzenia i deklaracje Francuzów . K om entując pierw szą odezw ę francuską do m ieszkańców E giptu D żabarti zauważa, iż Francuzi, którzy uznają istn ien ie Boga, w czym zdają się być podobni m uzułm anom , chrześcijanom i Żydom , w istocie nie akcep tu ją żadnego

« T am że, 3785.

50 T am że: Y a u r a it-il un h o m m e a sse z a v e u g le p o u r ne pas v o ir q u e le d e ­

s tin lu i-m ê m e d ir ig e to u te s m e s o p é ra tio n s? — Y a u r a it-il q u e lq u ’un a s s e z in ­ c ré d u le p o u r r é v o q u e r en d o u te qu e to u t, dan s ce v a s te u n iv e r s , e s t so u m is à l’e m p ir e d u d estin .

« C orr., 4020, 4022, 4024, 4041. s* T am że, 3785.

64 Tam że; podobnie C orr., 4022. 54 T am że, 3785.

55 D ż a b a r t i , s. 128. и M ém o ria l t. I, s. 315.

(12)

E G I P T W P R O P A G A N D Z I E N A P O L E O Ń S K IE J 247

o b ja w ie n ia 57. W kronice d ed ykow anej Ju su fo w i-p a szy określał Fran­ cuzów jako m aterialistów odm aw iających B ogu doskonałości, odrzuca­ jących w iarę w ży cie przyszłe i zm artw ychw stan ie, przekonanych o w ie­ czności d oczesnego św iata M. Miarą szacunku deklarow anego w ob ec K o­ ranu jest — w ed łu g niego — p ostęp ow an ie F rancuzów w czasie pow sta­ nia kairskiego. Podczas w alk nie zaw ahali się zaatakow ać sam ego a l- -A zharu. Jeźd źcy w jeżd żali do m eczetu konno, a piech urzy w b iegali „jak dzikie k ozy ” 59. Spustoszono ca ły m eczet rozbijając sp rzęty, rozry­ w ając św ięte rękopisy K oranu w poszukiw aniu u krytych rzekom o w e­ w nątrz kosztow ności. A sz-Szarq aw i dodaje, że Francuzi w sam ym m e­ czecie zabili k ilk u u lem ów , a św iątyn ię, szk ołę i b ibliotekę — gru n tow ­ nie sp u s to s z y lieo. L isty nadchodzące od m am eluckich bejów , B ekrpaszy, Dżezzara i sam ego sułtana, które w yp om in a ły Francuzom kłam stw a, pod­ stęp y i fa łszy w e deklaracje, zap ow iad ały rychło św iętą w ojn ę — u tw ier­ dzały tylk o przekonania egipskich m ahom etan. Jeszcze w e w rześniu 1798 roku w yp ow iad ając F rancji w o jn ę su łtan kierow ał — jako k alif — do m u zu łm an ów firm an p iętn u jący ich jako bezbożników i ateu szy 61. P otęp ił Francuzów , pod naciskiem sułtana, ek u m en iczn y patriarcha K on­ stantynopola — Grzegorz. E ncyklika okładająca Francuzów i ich rew o­ lu cję anatem ą za źródło n iepokojów w e F ran cji uznaw ała „w ęża, źródło w szelk iego zła”. Tenże w ąż stał się przyczyną „królobójstw a”, a potem „bezbożności i łotro stw ”. Patriarcha n aw oły w a ł w ięc w sp ółw yzn aw ców do zw alczania bezbożnych i w spierania w alczących z n im i Turków. Mimo w ięc, iż w szelk im i sposobam i starał się teg o uniknąć, N ap oleon m iał p rzeciw sob ie au to rytety relig ijn e m u zu łm ań skie i greckie. U k ryw ając rzeczyw istość, stał w E gipcie w ob ec św iętej w ojn y w yzn a w ców islam u g otow ych w alczyć z n iew iern ym i.

Ś W IĘ T O I S P E K T A K L W Ł A D Z Y

D ośw iad czenie w sp ólnego św iętow an ia i jego sp ołeczn ych fu n kcji b lisk ie b yło Francuzom , u czestn iczącym w cerem oniach i obchodach E e- publiki. K on stytu cja 1791 r. u stan aw iała „gw oli u pam iętn ienia R ew o­ lu cji św ięta narodow e w zm acniając b raterstw o m ięd zy o b yw ate­ lam i i p rzyw iązanie ich do O jczyzn y i P ra w ” 62. A pogeum św iętow ania przypadło na czasy Terroru. D ekret R obespierre’a z 7 m aja 1794 o K u l­ cie Istoty N a jw y ższej derogow ało praw o z b ru m a ir e ’a roku IV, które — z kilkom a dekretam i p óźn iejszym i — k on stytu ow ało św ią teczn y ka­ lendarz R epubliki obow iązujący podczas ek sp ed ycji egipskiej. U roczy­ ście czczono: Jen eu sse, V iellesse, Époux, R econnaissance, A griculture,

57 D ż a b a r t i, s. 37.

58 G. D e 1 a n o u e, op. cit., s. 84. 58 T am że, s. 105.

60 R ela cja S zarq aw iego w : G. D e 1 a n o u e, op. cit., s. 95—97.

61 L es F r a n ç a i s so n t une n a tio n d ’in fid è le s o b s tin é s e t de scéléra ts.

F irm an p iętn o w a ł n ie ty lk o r e lig ijn e d ek laracje F ran cu zów , a le też za p rzew rotn e i n ieszczere u zn a w a ł sp ołeczn e a k cen ty ich proklam acji: U n d e s le u r s p rin c ip e s

d ia b o liq u e s e s t de so u ffle r p a r to u t su r le s fe u de la d isc o rd e , d e m e t tr e la d é ­ su n ion p a r m i le s so u v e ra in s au n o m d e la lib e r té , de tr o u b le r le s e m p ir e s e t d ’e x c ite r le s s u je ts à la r é v o lte . B e n o i s t - M é c h i n , B o n a p a rte en E g y p te ,

C la irefo n ta in e-L a u sa n n e 1966, s. 157.

82 J. B a s z k i e w i c z , S. M e l l e r , R e w o lu c ja fra n c u sk a 1789— 1794. S p o ­

(13)

14 lipca, 10 sierpnia, 1 ven d é m ia ire, 21 stycznia, 9 th e r m id o r oraz Su ­ w eren n ość ludu i 18 f r u c t i d o r 63. Pośród obchodów dokon yw ać się m iały przesunięcia w św iadom ości św iętu jących w kierunku pożądanym przez reżyserów spektaklu. U dział w św ięcie, akceptacja jego w artości i sy m ­ boliki, m iały być św iad ectw em n ow ej jedności zd ob yw ców i m uzułm a­ nów. Ś w iąt litu rgiczn ych , odw iecznych, w p isanych w istotę religii, nie sposób b yło negow ać. U czestn icząc w nich, N apoleon u siłow ał w p row a­ dzić — k uchenn ym i drzw iam i — arm ię E giptu do islam skiej w sp ólnoty. Zapraszając na obchody ku czci R epubliki e lity m ahom etańskie w y k o ­ rzystać chciał — potw ierdzoną przez dośw iadczenia R ew olu cji — siłę oddziaływ ania fe sty n u i cerem onii.

W sierpniu 1798 r. gen erał en chef ze sztabem francuskim i szejk a­ m i — członkam i d yw an u — brał udział w Ś w ięcie N ilu — przerw aniu tam y oddzielającej N il od kanałów irygacyjn ych . W czasie uroczystości sp raw ow ał w szy stk ie obow iązki przypadające dotychczas paszy. W y­ jechał z K airu w orszaku dostojn ików m uzułm ańskich i sw eg o sztabu, asy sto w a ł przy p rzeryw aniu tam y, rozrzucał w tłu m drobne m on ety, obdarował szejk ów b ogatym i p elisam i na znak przyjaźni i zadow olenia. N iezw y k ło ść w ydarzenia u w yd atnia fakt, że — aż do tego czasu ■— Europejczykom zabraniano udziału w m uzułm ańskich św iętach *4. M é- k y a s n ilo m e tr b ył im tego dnia n iedostęp ny, by zak lęciem lub złym frank ijsk im okiem n ie sp ow odow ali spadku wód. N azajutrz rozpoczęto czterodniow e obchody ku czci Proroka. Wódz n aczeln y złożył uroczystą w izy tę p otom kow i Proroka, szejk ow i E l-B ekry. W jego dom u, w obecno­ ści ponad stu inn ych szejków , m ian ow ał go szarifem szarifów , co należało do p rerogatyw sułtana. R ecytow an o g en ealogię Proroka. K ied y m u ftio w ie i u lem ow ie od śpiew ali w erset oznajm iający w jazd Proroka do M edyny, zagrzm iało 100 w ystrza łów arm atnich. Pod oknam i szejka E l-B ek ry grała francuska orkiestra w ojskow a. O dbył się oficjaln y bankiet. A ż do św itu puszczano rak iety i ben galsk ie ognie. O bchody od b yły się w e w szy ­ stk ich w ięk szych m iastach Egiptu. W yjątkow o p rzygotow yw an o się na podjęcie k araw any p rzyb yw ającej z M ekki, zw łaszcza iż em ir k araw any opow iedział się po stronie M am eluków . W iększość p ielgrzym ów udała się jednak, om ijając K air, do dom ów. Część karaw any, zagubioną na pu­ styn i, przejęto z rąk B ed uin ów i sprow adzono do m iasta. Z początkiem w rześnia m ianow ano prow adzącego karaw anę p ielgrzym ów do Mekki em ira al-H adżdż. Został nim zarządca dóbr dotych czasow ego paszy: Mu- stafa-b ej. N apoleon zaw iadom ił M ustafę o nom inacji w obecności d y ­ w anu, p rzy salw ach artyleryjsk ich , obdarow ując go zieloną pelisą, w y ­ sadzanym diam entam i pióropuszem i koniem z p iękn ym rzędem . Zor­ ganizow ano pochód ulicam i m iasta. M ustafę eskortow ali w ów czas adiu­ tanci w odza naczelnego. K ied y zaw akow ał urząd najw yższego sędziego E giptu, n ow o obranego kadiego, w otoczeniu d yw an u i sztabu francu­ skiego, zaprow adzono avec p o m p e do sied zib y głów nodow odzącego, gdzie go uroczyście podejm ow ano, a stam tąd dopiero avec to u t l ’appareil d ’une f ê t e orszak podążył do sied zib y kadiego.

83 M. O z o u f, L a fê te r é v o lu tio n n a ire 1789— 1799, P aris 1989, s. 140 n.

14 J. B a i n v i l l e , E. C o m b e , E. D r i a u l t P ré c is de l ’h is to ire d e l’E g y p te t. III, K air 1933, s. 106; pod ob n ie w r e la c ji Jana P o t o c k i e g o z u roczystości p ożegn an ia karaw an y udającej się z K airu do M ek k i 6 w rześn ia 1784 — P o d ró że, W arszaw a 1959, s. 71.

(14)

E G I P T W P R O P A G A N D Z IE N A P O L E O Ń S K IE J 249

W czasie w szystk ich obchodów le sultan E l -K e b ir se p r ê ta avec sin­ cé rité à tou tes les fonctions qu e l ’usage p r e sc riv a it au sou verain du, p a y s *5. P on iew aż był to jeden z fila rów jego p o lity k i m u zu łm ań skiej — n ie m ogło go naruszyć n aw et p ow stan ie kairskie.

R ów n ie okazale jak uroczystości religijn e obchodzono św ięta p ub li­ czne. O ficjaln ie św iętow ano dotąd w K airze narodziny w rodzinie su ł­ tana i zw ycięstw a islam u nad n ie w ie r n y m i66. Teraz św ięta te m iały być w yrazem francusk o-islam sk iej jedności, a p ierw sze obchody — przeja­ w em p rzyjazn ych stosu nk ów z Portą. Ś w ięto R epubliki, 1 v e n d é m ia ir e ’a roku VII, obchodzono w sp ólnie z elitą islam ską Egiptu. Zaproszono też w y b itn iejszy ch K optów i chrześcijan syryjsk ich . Zadbał N ap oleon o od­ p ow ied nią scenografię, która łączyć m iała antyczną św ietn o ść Egiptu z islam ską teraźniejszością pod francuską dom inacją. W A lek san drii św ię ­ to odbyć się m iało w okół kolu m n y P om pejusza, w G órnym E gipcie — w ruinach Teb, w K airze w yznaczono deputację, która zatknąć m iała sztandar R epubliki na n ajw yższej z piram id. W K airze p rzygotow ano sp ecja ln y teatr otoczony k olum nam i w liczb ie odpow iadającej francu­ skim departam entom i dw iem a bramam i. Jedną — w k szta łcie lu k u triu m faln ego z obrazem b itw y pod piram idam i, drugą — w k ształcie portyku z m uzułm ańskim w yzn an iem w iary po arabsku. D ekoracje od­ daw ać m iały harm onię panującą m ięd zy islam em a R epubliką. Le dra ­ peau m u su lm a n f lo tta it à coté du drapeau de la répu bliqu e, le croissant fig u ra it à coté du bon n et de la liberté; le Coran faisait le p e n d a n t des D ro its de l’h o m m e 61. Pośrodku ustaw iono kolum nę, na której um ieszczo­ no n azw iska p oległych Francuzów . Les Français disaien t que c e tte co­ lonne éta it la re p ré se n ta tio n de la liberté, m ais les É g y p tie n s p en sèr e n t que c’éta it p lu tô t le pieu avec lequ el ils étaien t em p a lés e®. N apoleon pokazał się w otoczeniu sztabu, gen erałów , członków In stytu tu , członków dyw an u, szejk ów i przedstaw icieli prow incji, którzy p rzyb yli do K airu kilka dni w cześn iej. C elebrow any przezeń spektakl w ład zy nosił już znam iona ch arak terystyczne dla św iąt konsulatu i cesarstw a ®9. Ś w ięto m iało sym b olizow ać Początek, zam knięcie czasu trw ogi. D la m uzułm a­ n ów b yło zaś św iad ectw em załam ania, k ryzysu , p oczątkiem okresu n ie­ pew ności.

U zysk u jąc zgodę na św ięto w a n ie m uzułm ańskich uroczystości reli­ g ijn y ch — N apoleon realizow ał w ażn y elem en t p o lityk i islam skiej. Dżabarti w sk azu je jednak, że szejk ow ie god zili się na u czestn ictw o Fran­ cuzów w św iętach tylk o pod naciskiem , a ludność p rzyb yw ała na nie n ieliczn ie i n iech ętn ie. W św ięcie liczn ie u czestn iczyli K optow ie, G recy, ch rześcijan ie syryjscy. „Tego ranka — relacjonuje D żabarti — tylk o n ieliczn i próżniacy p rzyb yli nad rzek ę” 10. N ie przypadł do gu stu u

le-•s C orr., X X IX , 484.

·· W ielk ą uroczystość zorgan izow an o n a p rzyk ład n a cześć zd ob ycia K a m ień ­ ca w 1672 r.

67 L .-A . B o u r i e n n e , op. cit., t. II. s. 173. 1,8 E. V i 11 i e r s, op. cit., s. 75.

·· la s o u v e r a in e té d e v e n u e u n e m a g istra tu r e , ne d e v a it se m o n tr e r q u ’en p le in a c tiv ité ; a c c o rd a n t d e s graces, r é p a r a n t d e s to r ts , e x p é d ia n t d e s a ffa ires, p a ss a n t d e s re v u e s , m a is su r to u t d é p o u illé e d e s in f ir m ité au d es b esoin d e l ’h o m ­ m e S on u tilité , ses b ie n fa its d e v a ie n t ê tr e son n o u v e a u p r e s tig e ; l ’a p p a ritio n du so u v e r a in d e v a it ê tr e de to u s les in s ta n ts e t in a tte n d u e , c o m m e la P ro v id e n c e , te lle é ta it l ’école n o u v e lle , te lle a v a it é té la n o tre. M ém o ria l t. I, s. 421.

« D ż a b a r t i , s. 77.

(15)

m om sposób organizow ania św iąt m uzułm ańskich, w których na zapro­ szen ie Francuzów u czestn iczyli egip scy chrześcijanie.

S cep tyczn ie w ypada w ięc ocenić próby w yk orzystania św iąt relig ij­ n ych w celu pozyskania m uzułm anów . W m ontow anie kalendarza św ią­ teczn ego w ram y oficjaln ego życia k olon ii odpychało m uzułm anów od sam ych obchodów . Ś w ięta publiczne, m ające stać się w yrazem harm o­ n ii francusk o-islam sk iej, sk u p iały g łó w n ie gru p y w sp ółpracu jących — d obrow olnie lub pod p rzym usem — z Francuzam i e lit m uzułm ańskich. U roczystości zaspokajały tylk o ciek aw ość kairczyków , n ie rozład ow yw a­ ły napięć, nie zb liżały św iętu jących . S y m b ole i ich znaczenie przyw o­ ły w a n e w czasie uroczystości b y ły obu grupom obce. Godząc się na m uzułm ańską sym b olik ę Francuzi nie ak cep tow ali k ryją cy ch się pod nią w artości islam skich. L egło to u podstaw nikłego oddziaływ ania w i­ d ow iskow ej propagandy na p o staw y ludności Egiptu.

p o z y s k i w a n i e i s l a m s k i c h e l i t

W edług D żabartiego sp ołeczeń stw o m u zułm ańskie to piram ida, któ­ rej stop n ie pełnią zadania zlecone przez sam ego A llaha. Z jego kroniki w yłan ia się porządek sp ołeczn y op arty na stratyfik a cji urodzenia, m a­ jątku, prestiżu, w yznania, lecz inten cją autora jest u w y p u k len ie prze­ nikającego go porządku m istyczn ego. F u nk cjonow anie m u zu łm ań skiej sp ołeczn ości to — w ty m u jęciu — n ie ty lk o działania w id zialn ych struktur zew n ętrznych, lecz także w szech obecn ość A llaha, której św ia ­ dectw o dają w ybrani. I tak u szczy tu sp ołeczn ej p iram idy sta li prorocy przekazujący bezpośrednio w o lę Boga. Ich dziedzicam i są św ięci m ężo­ w ie, zn aw cy praw a. P o n ich w ym ien ia kronikarz królów i książąt, na­ stępn ie lud zi średniego stanu. Bazą p iram id y są „ludzie zw y k li”. W ideal­ nej stratyfik acji społecznej każdy z nich jest p asterzem odpow iedzial­ nym przed A llah em za sw ą trzodę. W porządku realn ym „ludzie zw y ­ k li” to przede w szystk im fe lla h o w ie i uboga ludność m iast, którym Dżabarti n ie p ośw ięcał w iele uw agi. W szkicu D żabartiego id ea ln y po­ rządek sp ołeczn y bierze górę nad realną stratyfikacją. M iejsce w h ie­ rarchii sp ołeczn ej jest m iarą w artości człow ieka w oczach A llaha. Do w yb ran ych należą u lem ow ie. Jako strażn icy i interp retatorzy boskiego prawa od gryw ali w społeczności m u zu łm ań skiej rolę szczególną, w ła ­ ściw ą przyw ódcom duchow ym . A llah zlecił im ingerow an ie w spraw y tego św iata „dobrą radą”, a u to rytetem bożego słow a. J eśli te g o n ie czynią — porządek św iata u stan ow ion y przez Boga ulega zachw ianiu, a sam Bóg karze sw ój lud.

W al-A zharze w końcu X V III w . nauczało około stu u lem ów . Do liczb y tej n ależy dodać szejk ów nauczających w in n ych m eczetach kairskich i szejk ów m edres p row in cjon alnych, a także kairskich i pro­ w in cjon aln ych m uftich, kadich i im am ów . U lem ow ie, zw łaszcza kairscy, pow iązani b y li liczn ym i w ęzłam i ze św ia tem kupców i M am eluków . W ie­ lu parało się k up iectw em zakładając w ielk ie dom y handlow e. N ajzn a­ m ien itsi — D żabarti, asz-Szarq aw i al Mahdi, Um ar-M akram — zostali m ultazim am i, dzierżaw cam i ziem i su łtańsk iej. K ondycja ekonom iczna u lem ów b yła oczyw iście zróżnicowana. Bogaci, pochodzący z zam ożnych rodzin, p ow ięk szali sw ój m ajątek dochodam i z zarządu fu n dacji poboż­ nych, dzierżaw am i w sy stem ie iltizam u, działalnością h andlow ą, poda­ runkam i od w iernych. Wraz ze stu d en tam i, kupcam i, rzem ieśln ikam i

(16)

E G I P T w p r o p a c î a n û z i e î î a p o l e o N s k i E î 251

w ch od zili często u lem ow ie do ty ch sam ych bractw relig ijn ych . W spo­ łeczn ości E giptu b y li w ięc trad ycyjn ie pośrednikam i m ięd zy rządzącym i a lud em .

Choć teologia m uzułm ańska n ie k onstruuje in stytu cjon aln ego w yra­ zu w sp ółdziałan ia w ład cy ze strażnikam i K oranu — ulem am i, to zakłada jedność porządku p olityczn ego i teologicznego, ziem skiego i boskiego, przem ocy i nadającego jej sens prawa. D żabarti sugeruje, że harm onia taka — m ięd zy w ładzą a u lem am i — istniała za rządów M am eluków.

W obec k on flik tu rysow anego przez N apoleona jako starcie Francu­ zów z M am elukam i u lem ow ie o p ow ied zieli się oczyw iście po stronie w sp ó łw y z n a w c ó w 71. Tym n iem n iej w ięk szość z n ich ła tw o daw ała się k okietow ać N apoleonow i. P o b itw ie pod Piram idam i p rzyb yła do fran­ cu sk iej k w atery głó w n ej w G izeh d elegacja szejk ów i u lem ów , a w niej — w ed le N apoleona — to u t ce qu e le Caire a vait d e d istin gu é 72. N aj­ w ięk szym n iepow odzeniem F rancuzów b yła niem ożność pozyskania Um ar-M akram a, g ło w y egipskich potom k ów M ahom eta. W obec w rogiej p ostaw y Um ar-M akram a przyw ódcą szarifów został, za zgodą N ap ole­ ona, szejk E l-B ek ry, znakom ity potom ek A bu Bekra, d w u krotny boha­ ter obchodów Ś w ięta Proroka (1798 i 1799). E l-B ek ry w chod ził w skład p ierw szego d yw an u kairskiego, którego członkow ie — w w ięk szości — d ecyd ow ali się p otem na w spółpracę z Francuzam i. B y ł w śród n ich szejk E l-A rich y, jed y n y członek d yw an u tow arzyszący b rancuzom w Syrii, w yb ran y w 1799 r. — pod francuskim naciskiem — na urząd k adiego- -askar, n ajw yższego sędziego kraju. W szystk im dyw anom , od 1798 r. aż do opuszczenia przez Francuzów E giptu, p rzew odniczył rektor al-A zharu szejK asz-Szarqaw i. N ajw ażn iejsze godności — zw ierzchnika szarifów , głó w n ego kadiego, rektora al-A zharu — sp raw ow ali w ięc szejk ow ie w spółpracujący z Francuzam i, w przypadku szejk ów E l-A rich y i E l-B e­ kry — zaw dzięczający im sw e urzędy.

W spółpraca N apoleona z elita m i islam skim i n ie m ogła b yć łatw a. N a różnice religijn e — m im o w erb aln ego posłu szeństw a w odza n aczel­ nego w ob ec zasad islam skiego leg ity m izm u — nie do pokonania, na­ k ład ały się osobiste, ab solu tn ie do m u zułm ańskich nieadekw atn e, po­ gląd y Bonapartego, na rolę i zadania religii oraz d uchow nych w życiu sp ołeczn ym . K siądz — w ed łu g N apoleona, p ow in ien b yć „sędzią natu­ ralnego pokoju, p raw d ziw ym przyw ódcą m oraln ym ” 7î, zależeć od adm i­ n istracji, przez nią być m ian ow an ym i opłacanym . P o zdobyciu M alty zap ew niał tam tejszego biskupa o sp ecjaln ej protekcji, którą otoczony zostanie na w y sp ie K ościół katolicki. W zam ian żądał pom ocy, pisząc: Je ne connais pas de caractères p lu s resp e c ta b le et plus digne d e la vé n é ra tio n des h o m m e s q u ’un p r ê t r e qui, p lein du v é r it a b l e esp rit de l’Êvangile, est persu adé que ses d e v o ir s lui ordon nent d e p r ê t e r obéis­ sance au p o u vo ir t e m p o r e l et d e m a in te n ir la paix, la tr a n q u illité et l ’union au m ilieu d ’un d i o c è s e 74.

T ego sam ego oczekiw ał od m u zułm ańskich ulem ów . Il nous est im possible — pisał w m em oriale pozostaw ion ym K léb erow i — de p ré ­ t e n d re à une influence im m é d ia te s u r des p eu p les pou r qui nous som ­ m es si étra n g ers; nous avon s besoin, pou r les diriger, d ’avoir d e s in te r­

n T am że, s. 57 nn.

72 Corr., X X IX , 452.

n T am że. 2638.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zaangażował się bez reszty w coś, co wydawało się, że nie jest w sferze Jego zainteresowań – pomoc niepełnosprawnym.. Zaangażował się w zupełności i bez

Baranku Boży, / który gładzisz grzechy świata, / zmiłuj się nad nami.. (2x) Baranku Boży, / który gładzisz grzechy świata, / obdarz

czekała się dotąd gruntow nego

Głównym założeniem było sprawdzenie czy zeolity naturalne oraz syntetyczne glinokrzemiany typu MSU mogą być stosowane do zatrzymywania lotnych aromatów i otrzymywania układów

łowie drogi: twarz, aczkolwiek nie bez pewnej ekspresji, osiąga to dość konwencjonalnymi środkami; klatka piersiowa nie jest jeszcze rozdęta pełnym wdechem, nogi

stały przyniesione przez lądolód, częściowo także przez dryfujące góry lodowe, zarówno z północnej i południowej części Półwysou An- tarktycznego, jak

Stroszenie szczeciny i kolców przez jeżozwierza a fry ­ kańskiego i am erykańskiego poprzedza atak, służąc do odstraszenia oponenta lub napastnika: towarzyszą mu

w acji astronom icznych, w szczególności do obserw acji położeń planet, co zresztą było dyktow ane z znacznym stopniu przez potrzeby, astrologiczne.. Do celów