• Nie Znaleziono Wyników

W SZECH ŚW IAT

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W SZECH ŚW IAT"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

W SZ E C H Ś W IA T

(2)

n r IV /O c-2734/47

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U 9 (2095) K a w e c k i Z., R a p o r t U T h a n ta „ C z ło w ie k i je g o ś r o d o w is k o ” K o s i b a A., W s tu le c ie u r o d z in H e n r y k a A rc to w s k ie g o . H e r m a n W ., D ro p , g in ą c y z a b y te k o jc z y s te j p r z y r o d y .

K a c z m a r s k i F., N o w e m e to d y m ik r o s k o p ii e le k tr o n o w e j w b io lo g ii M e r g e n t a l e r J ., B ia łe ro z b ły s k i f o to s f e r y c z n e w S ło ń c u

D ro b ia z g i p rz y r o d n ic z e

C z w a r ty o k a z a r c h e o p te r y k s a (K . K o w a l s k i ) ...241

„ S a lu t” — „ S a ju z 10” (A . M a r k s ) ... 241

P la n k t o n w c h m u r a c h (A. K r z a n o w s k i ) ... 242

K r o n ik a n a u k o w a K a m ila S k o c z y la s -C is z e w s k a (1902— 1971) (M . K a m ie ń s k i) . . . . 242

R o z m a i t o ś c i ...243

R e c e n z je K . J a k u b o w s k i : O c h ro n a p r z y r o d y n ie o ż y w io n e j i je j z a so b ó w (J . D u d z i a k ) ...244

W . R i c h t e r : O rc h id e e n , p f le g e n — v e r m e h r e n — z u c h te n (K . K u - k u łc z a n k a ) ...244

E. E g l i : N a t u r in N o t (W . C h . ) ... 245

P r z e w o d n ik g e o lo g ic z n y p o S u d e ta c h (K . M a ś l a n k i e w i c z ) ...246

I. A s i m o v : K r ó tk a h is to r i a c h e m ii (K . M a ś l a n k i e w i c z ) ... 246

K o sm o s — s e r ia A . B io lo g ia (Z. M . ) ...247

K o m u n ik a t O lim p ia d a b i o l o g i c z n a ... 247

S p i s p l a n s z la . D R O P . F o t. W. P u c h a ls k i

Ib . D R O P T O K U J Ą C Y . F o t. W . P u c h a ls k i H a . D R O P IE Ż E R U JĄ C E . F o t. W . P u c h a ls k i

I lb . S A M IC A D R O P IA n a g n ie ź d z ie . F o t. W . P u c h a ls k i

I l i a . P O W IE R Z C H N IA K O M O R K I z e ś c ia n y je l i t a czczego m y s z y u z y s k a n a m e to d ą k r y o r y to w n ic tw a . P o w ie r z c h n ia b ło n y k o m ó r k o w e j — P L , m ik ro k o s m k i r ą b k a p r ą ż k o w a n e g o — M . D z ię k i t e j m e to d z ie z a u w a ż o n o p o r a z p ie r w s z y p o d o b n y d o s ie c i u k ła d w łó k ie n e k r o z p o s ta r t y p o m ię d z y d w o m a k o m ó r k a m i w s tr e f ie li s t e w k i g r a n ic z n e j — F . P o w . 34 000 X

I l l b . M IE L IN O W E W Ł Ó K N O N E R W O W E z a m r o ż o n e i p rz e ła m a n e . Z d ję c ia p r z e d ­ s t a w i a j ą o b ie p o w ie r z c h n ie p r z e ła m u , g d z ie w s z y s tk ie w p u k le n ia i w y p u k le n ia w z a je m n ie so b ie o d p o w ia d a ją . P o w . 34 000 X

IV a , b. Ś C IA N A K A M IE N IO Ł O M U w a p ie n i g ó r n e j ju r y n a K a p e la n c e p o d K r a ­ k o w e m ; a . w id o c z n e g z y m s y te k to n ic z n e , b . o d s ło n ię ta p o w ie rz c h n ia sz c z e lin y c io s o w e j. F o t. R . G r a d z iń s k i

221

226 230 235

O k ł a d k a : M I K O Ł A J E K N A D M O R S K I, E r y n g iu m m a r it im u m , fr a g m e n t.

F o t. J . P ło tk o w ia k

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. K O P E R N I K A

(R o k z a ło ż e n ia 1875)

W RZESIEŃ 1971 ZESZYT 9 (2095)

Z B IG N IE W K A W E C K I (W a rsz a w a )

R A PO R T U T H A N T A „C Z Ł O W IE K I JEGO ŚR O D O W IS K O ’

Dziesięć la t tem u ukazała się książka A ntoni­

ny L e ń k o w e j Oskalpowana Z ie m ia 1. K sią­

żka ta wywołała w naszej prasie prawdziwą burzę: pojaw iły się długie arty k u ły pod zna­

m iennym i tytułam i, jak np. Apokalipsa p. Leń­

kow ej, Demagogia, to także samobójstwo, że przytoczę tylko drastyczniejsze, odsądzające au ­ torkę „od czci i w ary ”. Pojaw iły się także zresz­

tą opracowania pozytywne, biorące w obronę dr Leńkow ą i ideę ochrony przyrody oraz śro­

dowiska, jak m. in. ze szlachetną pasją napisany artykuł W. B i e ń k o w s k i e g o Groźba apo­

kalipsy czyli o tru d nej sztuce czytania.

Dziesięć la t — jakże to krótki okres czasu, a jednak jakie zaszły zmiany w poglądach.

Dzisiaj po słynnym Raporcie Sekretarza Gene­

ralnego ONZ U Thanta, gdy pow stał pod prze­

w odnictwem w iceprem iera koordynujący ośro­

dek przygotow ujący polski rap o rt w sprawie ochrony środowiska człowieka, a w Polskiej Akademii N auk specjalny K o m ite t2, gdy na za­

proszenie tych organów i Ligi Ochrony P rzy ­

1 D rugie w y d a n ie te j k siążk i u k a za ło się n a k ła d e m W iedzy P ow szechnej w 1969 r.; w yd. III. T łu m aczen ie ro sy jsk ie (z niew ielk im i zm ian am i) u k a z a ło się w M oskw ie w 1970 r.

pod ty tu łe m O skal’p iro w a n n a ja Zeml*ja n a k ła d em w y ­ d aw n ictw a P ro g ress.

- W. M i c h a j ł o w, P race K o m ite tu P an „C złow iek i śro d o w isko ”, Biul. Pol. K o m itetu d/s UNESCO, kw iecień 1971.

rody przebyw ał w naszym k raju desygnowany na organizatora konferencji sztokholmskiej M. S t r o n g, gdy Polska Agencja Telegraficz­

na zamieściła w swoim serwisie notatkę z jego wypowiedzi, że ludzkości grozi wym arcie w cią­

gu d w u pokoleń, jeśli nie zostaną przedsięwzięte środki przeciwko zanieczyszczaniu naturalnego środowiska ludzkiego -—• sytuacja zmieniła się diam etralnie.

W arto też zapoznać się obszerniej z najw aż­

niejszym i punktam i Raportu z dnia 26 V. 1969 r.

opublikowanego w num erze specjalnym Biule­

tynu Polskiego K om itetu do spraw UNESCO, przed zbliżającą się K onferencją w Sztokholmie przewidzianą na rok 1972.

Polski przekład Raportu zaw arty jest na 75 stronach druku; zaw iera krótką przedmowę do­

tyczącą sporządzenia Raportu i w yzyskania źródeł oraz 4 strony druku liczący wstęp, z któ­

rego ukazało się najwięcej cytatów. Cały ten w stęp obejm ujący 8 punktów podajem y in extenso:

„1. W toku dyskusji na dwudziestej trzeciej sesji Zgrom adzenia Ogólnego NZ podkreślano, że po raz pierwszy w historii ludzkości pojawił się kryzys o zasięgu ogólnoświatowym, obejm u­

jący zarówno k ra je rozwinięte, jak i rozw ija­

jące się — kryzys dotyczący stosunku człowieka do środowiska. Oznaki zapowiadające ten k ry ­ zys widoczne były już od dawna: eksplozja de-

(4)

mograficzna, niedostateczna integracja nie­

zm iernie rozw iniętej techniki z w ym ogam i śro­

dowisk, wyniszczanie ziem upraw nych, bezpla- nowy rozwój stref miejskich, zm niejszanie się w olnych terenów i coraz większe niebezpieczeń­

stwo wyginięcia w ielu form życia’ zwierzęcego i roślinnego. Nie ulega wątpliwości, że jeśli p ro­

ces ten będzie kontynuow any, przyszłe życie na Ziemi może zostać zagrożone. J e s t więc spraw ą palącą rozpatrzenie problem ów zagrożenia śro­

dowiska umożliwiającego człowiekowi realizo­

w anie jego najwyższych aspiracji, oraz podjęcie koniecznych kroków dla zapobieżenia tem u nie­

bezpieczeństwu”.

2. „Przez większą część okresu, kiedy Ziemia była zamieszkała, liczba ludzi była niewielka, a ich możliwości ograniczone. Niszczenie środo­

w iska było w najgorszym przypadku zlokalizo­

w ane i zazwyczaj szkody te m ogły być n a p ra ­ w ione dzięki regeneracyjnej sile przyrody. Oce­

nia się, że zaledwie kilka wieków tem u, bo w roku 1600 naszej ery, liczba ludzi na świecie nie przekraczała pół m iliarda, i że większość n a ­ szego globu była niezam ieszkała lub w niew iel­

kim stopniu dotknięta działalnością człowieka.

W ciągu tych kilku stuleci św iat zam ieszkuje siedem razy tyle ludzi, a w szystkie obszary po­

w ierzchni ziemskiej uległy m niej lub więcej w pływ om działalności człowieka. To, co było kiedyś problem em lokalnym , dziś je st proble­

mem światowym, dla rozw iązania którego po­

trzebne są w spólne w ysiłki w szystkich n aro ­ dów. Wobec perspektyw y podw ojenia się ludz­

kości św iata w ciągu niecałych 50 lat, potrzeba takiej akcji staje się coraz bardziej paląca. Ko­

nieczność zapew nienia coraz większej liczbie ludzi żywności, wody, m inerałów , paliw i innych podstaw ow ych produktów stanie się proble­

m em praktycznie w e w szystkich rejonach św ia­

ta i w ym agać będzie starannego planow ania i racjonalnego gospodarow ania zasobam i n a ­ tu ralnym i. Żaden k raj nie m oże dłużej uniknąć tych problem ów ogólnoświatowych. S tało się jasne, że wszyscy żyjem y w biosferze, której p rzestrzeń i zasoby, jakkolw iek olbrzym ie, są jednak ograniczone”.

3. „W zrostowi liczby ludności św iata tow a­

rzyszy w ostatnich kilkudziesięciu latach rozwój urbanizacji. W m iastach żyje dziś czterdzieści procent ludzi na świecie. Jeśli tendencja ta się nie zmieni, za przeszło pięćdziesiąt la t u rb an i­

zacja osiągnie m aksym alny poziom i przew aża­

jąca liczba ludzi mieszkać będzie w m iastach i osiedlach m iejskich. Tempo urbanizacji jest szybsze w krajach znajdujących się na drodze rozwoju. W edług danych z poszczególnych k ra ­ jów, w 1920 roku liczba ludności m iejskiej w y­

nosiła w ty ch k rajach 100 milionów, a w roku

2 0 0 0 może ona wzrosnąć dw udziestokrotnie.

W k raja ch rozw iniętych liczba ta pow iększy się w tym sam ym okresie tylko czterokrotnie. U r­

banizacja nie je st w zasadzie szkodliwa dla śro­

dowiska ludzkiego, a przy odpow iednim plano­

w aniu, k ontroli oraz w olniejszym tem pie, po­

w inna ona zwiększyć a nie pom niejszyć w artość środowiska ludzkiego — przez odciążenie wsi, przez dostarczanie różnorodnych dóbr i usług,

przez stw arzanie nowych i atrakcyjnych miejsc zam ieszkania oraz sposobów życia.

Jednakże w większości regionów św iata rządy nie przew idziały żadnych kroków na w ypadek masowej m igracji do ośrodków miejskich, lub też nie były w stanie uporać się z tym proble­

mem. W w ielkich m iastach najnędzniejsze slum ­ sy stają się środowiskiem dla ludzi, którzy kiedyś żyli na wsi w lepszych zdrow otnie i b a r­

dziej godnych człowieka w arunkach. Z atruw a­

nie powietrza, wody i ziemi, w ystępujące szcze­

gólnie silnie w okręgach m iejskich stało się problem em powszechnym, zagrażającym zdro­

w iu człowieka. Choroby związane z życiem w m iastach w krajach rozw ijających się bardzo się rozpowszechniły pomimo postępu m edycy­

ny. H ałas i zbytnie zagęszczenie w regionach m iejskich przyczyniają się do złego samopoczu­

cia fizycznego i psychicznego”.

4. „W zrostowi liczby ludności oraz rozwojo­

wi urbanizacji tow arzyszą coraz liczniejsze sk u t­

ki industrializacji i przodującej techniki, które często nie bardzo odpowiadają potrzebom czło­

w ieka, ja k i wymogom środowiska. Rozmaite dane statystyczne świadczą o tem pie rozwoju przemysłowego. Sto lat tem u produkcja ropy naftow ej była niewielka, natom iast w 1966 roku w ynosiła ona już 1641 milionów ton m etrycz­

nych rocznie. Między rokiem 1937 a 1966 pro­

dukcja roczna ropy zwiększyła się sześciokrot­

nie. W ty m sam ym okresie produkcja osobo­

w ych pojazdów mechanicznych, znikoma na po­

czątku naszego stulecia, w zrosła z 5 do 19 milio­

nów rocznie. W ostatnich dziesięciu latach ogól­

n a w artość całej produkcji przem ysłowej po­

dwoiła się, a w szystkie w skaźniki przemysłowe w ykazują wzrost. Uprzemysłowienie m a żyw ot­

ne znaczenie dla krajów , które chcą podnieść stopę życiową swej ludności, postęp techniczny zaś je st konieczny dla zwiększenia produktyw ­ ności i dla dostarczenia artykułów przem ysło­

w ych coraz większej liczbie ludności.

Jednakże uboczne skutki źle zaplanowanego lu b nie kontrolowanego uprzem ysłowienia, jak rów nież jednostronnego zastosowania zdobyczy techniki, stanow ią bezpośrednią przyczynę w ielu pow ażnych problem ów dotyczących śro­

dowiska człowieka.

W toku dyskusji na dwudziestej trzeciej sesji Zgrom adzenia Ogólnego ONZ podkreślano, że opieranie nowoczesnej techniki na paliw ach m i­

n eraln y ch spowodowało zwiększenie o 10fl/o za­

w artości dw utlenku w ęgla w atm osferze w cią­

gu ubiegłego stulecia. P rzy zwiększonym zuży­

w aniu tych paliw procent ten może zwiększyć się do 25% w 2000 roku. Trudno przewidzieć, jak dalece mogłoby to w płynąć na pow ietrze i klim at na Ziemi, lecz skutki tego m ogłyby być katastrofalne. Coraz szersze w ykorzysty­

w anie nowoczesnej techniki pow oduje olbrzy­

m ie zwiększenie się ilości odpadów, k tóre za­

tru w ają środowisko. Stw ierdzono, że w samych tylko Stanach Zjednoczonych produkuje się rocznie 142 m iliony ton dym u i szkodliwych wyziewów, 7 milionów zużytych samochodów, 20 milionów ton m akulatury, 48 m iliardów p u ­ szek po konserw ach, 26 m iliardów zużytych bu-

(5)

223

telek i słoików, 3 m iliardy ton żużlu i odpadków fabrycznych oraz 200 trylionów wody gorącej, jak również wiele innego rodzaju odpadów. Na inne uprzem ysłowione k raje przypada również odpowiednia ilość odpadków i produktów tok­

sycznych. Jakkolw iek dzisiejsza technika po­

trafi uporać się z tym i problem am i zakażenia środowiska, planowanie i kontrolowanie tego zakażania je st daleko niew ystarczające, często ze względów n atu ry gospodarczej”.

5. „Rozwój instalacji m iejskich i przemysło­

w ych oraz związany z tym rozwój środków transportu pochłania wolne tereny w tempie niew ątpliw ie bardzo szybkim, lecz którego nie sposób ustalić w skali światowej. W Wielkiej B rytanii obliczono, że ekspansja ta pochłonie jedną szóstą ziem upraw nych w następnych trzydziestu latach. Odpowiednio zaplanowany i kontrolow any rozwój miast, przem ysłu oraz środków transpo rtu mógłby w płynąć na polep­

szenie w arunków by tu człowieka. Zbyt często jednak nie kontrolow any rozwój m iast niszczy cenne zasoby, krajobrazy i żywe organizmy”.

6. „Zwiększona liczba ludności stw arza ko­

nieczność lepszego w ykorzystyw ania ziem upraw nych dla zaspokojenia potrzeb na żywność i tekstylia. Zastosowanie nowoczesnej techniki w rolnictw ie zwiększyło znacznie produkcję w krajach rozw iniętych, tak że większość m a­

terialnych potrzeb ludności może być zaspoko­

jona. N atom iast w innych krajach pozostaje jeszcze wiele do zrobienia pomimo osiągniętego już postępu. Ważne jest jednak, aby nie działo się to ze szkodą dla środowiska. Na przykład, większym zbiorom tow arzyszy intensyw ne sto­

sowanie nawozów sztucznych i nowych rodza­

jów środków owadobójczych produkow anych przez przem ysł chemiczny, niektóre jednak z tych stosowanych w rolnictw ie chemikaliów m ają dla środowiska uboczne skutki, które za­

czynamy sobie dopiero uświadamiać. Tak samo zachowanie tlen u atmosferycznego, jak i zacho­

w anie produktyw ności środowiska morskiego zależy od fotosyntezy roślin morskich, głównie m ikroskopijnych alg 3 pływ ających. Skonstato­

wano, że drobna naw et ilość takich środków owadobójczych (pestycydów) jak DDT, może za­

hamować fotosyntezę w algach w 75%. Okazuje się, że zatruliśm y już środowisko około 500 000 tonam i DDT i robim y to nadal w tempie około 50 000 ton rocznie. Światowa produkcja pesty­

cydów obliczana jest na przeszło 650 000 ton rocznie, a same tylko S tany Zjednoczone eks­

p o rtu ją rocznie ponad 200 000 ton.

Niezależnie od potencjalnych skutków, jakie może to mieć n a produktyw ność mórz i oceanów, znane są już skutki tych środków dla ryb, fauny 3 i flory, również dla zdrowia człowieka, mogą one mieć także poważne konsekwencje w różnych dziedzinach życia. Takim szkodom dla środowiska należy przeciwdziałać, można bowiem osiągnąć te same cele bez groźby dla

s Ż ałow ać n ależy , że p olska w e rsja R a p o rtu n ie b y ła a d iu sto w an a przez biologa; nie b y ło b y w n iej „ a lg ” zam iast

„g lo n ó w ” , czy p rz ec iw staw ia n ia ry b i fa u n y , p ta k ó w i zw ie­

rz ą t itp .

S p ę k a n a g le b a . F o t. W . S tr o jn y

środowiska, w ykorzystując wiedzę, jak ą już posiadamy lub też szukać nowych m etod”.

7. „G runty, od których uzależnione jest ist­

nienie człowieka, poważnie już ucierpiały w sku­

tek jego dotychczasowej działalności i proces ten trw a w w ielu rejonach. Stwierdzono, że 500 milionów hektarów ziemi upraw nej zostało już straconych w skutek erozji i zasolenia, że dwie trzecie obszarów leśnych na świecie jest straco­

nych dla produkcji, oraz że 150 gatunków p ta­

ków i zw ierząt w yginęło z w iny człowieka.

Około tysiąca gatunków lub ras dzikich zwie­

rząt stało się obecnie rzadkością lub wyginęło.

Erozja, deterioracja gleby, trzebienie lasów, za­

nieczyszczanie wód, wyniszczanie świata zwie­

rzęcego i roślinnego nie ustaje, a w niektórych rejonach naw et w zrasta. S traty , jakie w ynikają z tego dla ludzkości, są bardzo niepokojące”.

8. „Niszczenie środowiska ludzkiego . może więc wynikać z trzech głównych powodów:

przyspieszony w zrost ludności, wzrost u rb an i­

zacji i rozwój nowoczesnej techniki, którym tow arzyszy zwiększone zapotrzebowanie prze­

strzeni, żywności i zasobów naturalnych. Żadna z tych konieczności nie pow inna mieć szkodli­

wych skutków dla środowiska. Tymczasem w y­

siłki w kierunku zapewnienia ludziom w aru n ­ ków mieszkaniowych, przystosow ania techniki do różnych środowisk, planow ania i kontrolo­

w ania urbanizacji oraz procesu uprzem ysłowie­

nia, ja k też należytego gospodarowania ziemią i jej zasobami, są o wiele niewystarczające.

W konsekwencji wszystkie narody świata stoją w obliczu niebezpieczeństwa, które w nie­

których dziedzinach oraz w niektórych regio­

32*

(6)

nach przybrało już krytyczne rozm iary. Dla przezwyciężenia tych niebezpieczeństw koniecz­

na jest dokładnie zaplanow ana i energiczna akcja na szczeblu lokalnym , regionalnym , k ra ­ jow ym i międzynarodowym . Należy starannie przeanalizować z jednej strony ekonomiczne skutki niepodejm ow ania takiej akcji, z drugiej zaś koszty związane z rozw iązaniem powyższych problemów. A je st ich tak wiele, że trzeba do­

konać w śród nich w yboru i ustalić, które są n a j­

ważniejsze. Przew idziana na rok 1972 kon feren ­ cja poświęcona zagadnieniu „Człowiek i jego środowisko” pow inna wziąć pod uw agę w szy st­

kie te czynniki i stać się bodźcem do ogólno­

światow ej akcji w celu uniknięcia kryzysu, k tó ry mógłby zagrozić w arunkom by tu ludz­

kości”.

Dalsza część Raportu podzielona je st n a roz­

działy i na punkty. Pierw szy rozdział obejm uje Problem y zasadnicze omówione z p u n k tu w idze­

nia ich zasięgu geograficznego. Są to: a) p ro ­ blem y osiedli ludzkich — przy czym akcja w tej dziedzinie jest przede w szystkim zadaniem samorządów i rządów poszczególnych krajów ; b) problem y terytorialne, tj. problem y obsza­

rów lądowych łącznie z nieoceanicznym i i p rzy ­ brzeżnym i wodami, których rozw iązanie zależne je st głównie od rządów poszczególnych państw , lecz które m ają już pew ien aspekt ogólniejszy;

c) problem y ogólne, t j . problem y o zasięgu św ia­

towym, dotyczące potencjalnie w szystkich k ra ­ jów, a któ re mogą być rozw iązane na drodze w spólnych akcji. Problem y osiedli ludzkich obejm ują 18 punktów : rozpoczyna je można by powiedzieć truizm , ale jakże często nie b ran y pod uwagę: „Środowisko osiedli ludzkich różni się od w szystkich innych, ponieważ jest stw o­

rzone i kontrolow ane przez człowieka. Można by się spodziewać, że człowiek działając w sposób racjonalny, będzie budow ał dla siebie ośrodki m iejskie idealnie odpowiadające celom ich za­

m ieszkiwania. Tymczasem często dzieje się w ręcz odw rotnie. W łaśnie w m iastach, będą­

cych jednym z najbardziej im ponujących dzieł człowieka, w ystępują niektóre najw ażniejsze problem y dotyczące środowiska, w jakim żyje człowiek”. W dalszym ciągu Raport w yjaśnia tę sytuację, omawia problem y k rajów ro zw ijają­

cych się, nie nadążanie form usług społecznych łącznie z tran sp ortem i ośw iatą za szybką u rb a ­ nizacją, związane z tym stressy i poczucie n ie­

pewności; w ynikiem są objaw y psychosom a­

tyczne, w zrost przestępczości itd. W dalszych p unktach Raport zajm uje się fizycznym w y ­ niszczaniem środow iska i skutkam i, jakie to za sobą pociąga, kosztam i program ów racjonalnego planow ania, zagadnieniem bezplanowej gospo­

darki, zatruw aniem pow ietrza, wody, zanie­

czyszczaniem odpadkam i, hałasem — przy rów ­ noczesnym b rak u k ad r zdolnych do rozw iązy­

w ania problem ów urbanistycznych i zajęcia się problem am i wiejskimi.

Zagadnienia teryto rialne (obejm ują 15 p u n k ­ tów, od 29 do 43) dotyczą b rak u dostatecznego zaplanow ania, kontrolow ania i adm inistrow ania ziemią i w odą na k o ntyn entalny ch obszarach niem iejskich — z nieuśw iadom ieniem sobie

konieczności długofalowej ochrony i racjonal­

nego w ykorzystyw ania środowiska ludzkiego.

W tej części Raportu podkreślono nieracjonalną gospodarkę wodą, problem budowy takich urządzeń ja k tam y, kanały, hydroelektrow nie itd., w których przyw iązuje się dużą wagę do aspektów ekonomicznych i technicznych, nato­

m iast nie m yśli się o wpływie, ja k i ich realizacja mieć będzie na środowisko. Podano jednak rów ­ nież przykłady racjonalnego w ykorzystyw ania odpadów produkcyjnych, np. żużla z h u t stali zarówno do w ytw arzania m ateriałów budow la­

nych, jak i do produkcji nawozów sztucznych.

Prócz omówienia zatruw ania wód przez zanie­

czyszczenia chemiczne, omówiono kw estię za­

tru w an ia wód na drodze term icznej i wpływ, ja k i brak terenów rekreacyjnych w yw iera na ludność m iast. Podkreślono brak koordynacji w ty m sensie, że przy planow aniu jednego sek­

to ra gospodarki nie bierze się pod uwagę po­

trzeb innych sektorów. W p. 42 Raport stw ier­

dza, że: „Na pierw szym planie przy rozwiązy­

w aniu terytorialnych problem ów należy posta­

wić spraw ę odpowiedniego gospodarowania ekosystem em obejm ującym wody, ziemie, roślinność, ry b y i zwierzęta, nie tylko dla osiąg­

nięcia technicznych celów związanych z rolnic­

tw em , leśnictw em , rybołóstwem , produkcją żywności, urbanizacją, uprzem ysłowieniem, tu ­ ry sty k ą i transportem , lecz również dla osiąg­

nięcia celów społecznych i ekonomicznych, które razem w zięte mogą przyczynić się do dobrobytu człowieka i społeczeństw a”.

Zagadnienia globalne, które można rozwiązać tylko w drodze porozumień międzynarodow ych i pod w arunkiem , że narody w ykażą gotowość wspólnego działania, obejm ują 7 punktów (od 44 - 50). Zaliczono tutaj również spraw y parków narodow ych, rezerw atów przyrody, jak również w ędrów ek zwierząt. Włączono tu także problem zwiększenia zawartości dw utlenku węgla, pyłów i różnych trujących a także radioaktyw nych m a­

te rii w atmosferze, zatruw ania wód naw et w po­

staci nadm iernych ilości substancji odżywczych.

P rzy zatruw aniu środowiska substancjam i ra ­ dioaktyw nym i najw iększe zaniepokojenie budzi oddziaływ anie kryptonu 85 i tritium . Koniecz­

ność kontroli eksploatacji zasobów m orskich i system racjonalnego ich w ykorzystania stano­

wi treść oddzielnego punktu. Podniesiono w Ra­

porcie także zagadnienia pogody i klim atu w tym aspekcie, że nie w ykorzystuje się danych klim atycznych i meteorologicznych d la właści­

wego gospodarowania. Zwrócono wreszcie uwagę n a pilną potrzebę podjęcia kroków dla n apraw ienia szkód, które, jak stw ierdza Raport,

„są co praw da nieodzowne w nowoczesnym ro l­

nictw ie i przem yśle, lecz... mogą być szkodliwe dla człowieka i jego środowiska”.

C harakter, zasięg i postęp prow adzonych prac (Rozdział II) obejm uje krótki w stęp, 12 pod­

rozdziałów oraz podsumowanie (łącznie 31 punktów , od 51 - 81). „W stęp” w yjaśnia, że za­

rów no szczupłe ram y Raportu, jak i krótki czas na jego przygotowanie, a także skąpe inform acje otrzym ane od rządów uniem ożliw iają ogólną i głębszą ocenę tych prac. Podrozdziały to „Ba­

(7)

225

dania w dziedzinie nau k o środowisku”, „Bada­

nia w dziedzinie techniki i rozwoju technicz­

nego”, „Oświata a zagadnienie środowiska czło­

w ieka”, „Służba inform acyjna”, „Planowanie i analiza gospodarcza”, „Przew idyw ane akcje w dziedzinie zagospodarowywania środowiska”,

„S tru k tu ry adm inistracyjne”, „K roki finansowe, budżetowe i handlow e” (w tym osobny ustęp

„Ustawodawstwo”, „Akcja i pomoc międzyna­

rodowa”). Nie sposób omówić w szystkich tych podrozdziałów, przytoczym y tylko zatem ich

„Podsum ow anie” (punkt 81): „Chociaż trudno jest przeprowadzić ocenę obecnych prac i ich postępu, można jednak podkreślić następujące punkty: a) Ze względu na ogólnoświatowy cha­

ra k te r problem ów dotyczących środowiska czło­

wieka, przeprowadzono zarówno w krajach roz­

winiętych, ja k i w k rajach rozw ijających się, poważne prace dla rozwiązania tych problemów, b) Prace te prowadzone są jednakże w ramach tradycyjnych instytucji i w sposób fragm enta­

ryczny, przy czym w skali poszczególnych k ra­

jów podchodzi się do tego bez jakiejś integ ral­

nej koncepcji, zaś w skali międzynarodowej nie ogarnia się w dostateczny sposób całokształtu tego zagadnienia, c) Chociaż z wielu względów kroki zapobiegawcze byłyby zazwyczaj bardziej wskazane, działalność m ająca w pływ na środo­

wisko nie je st na ogół ani planowana, ani pro­

wadzona w taki sposób, by zapobiegać lub sprowadzać do m inim um szkodliwe skutki, co stw arza następnie konieczność podejmowania trudnych, kosztownych i niedoskonałych kro­

ków zaradczych, d) Istnieje wiele wiadomości naukowych i technicznych, których się nie sto­

suje lub stosuje w sposób nienależyty; większość problem ów środowiska ludzkiego mogłaby być rozwiązana przez rozsądne i należyte gospoda­

rowanie, obejm ujące nie tylko ochronę przed dewastacją, lecz również racjonalne w ykorzy­

styw anie i polepszenie środowiska dla dobra przyszłych pokoleń; tego rodzaju gospodarowa­

nie wymaga odpowiednich kroków adm inistra- cyjnych, należytego planow ania gospodarczego i społecznego, jak rów nież w prowadzenia prze­

pisów praw nych krajow ych i m iędzynarodo­

wych. e) Konieczne je st jednak prowadzenie szerszych badań nad niektórym i problem ami naukow ym i i technicznym i, zwłaszcza nad ogólnoświatowymi zjawiskam i fizycznymi i bio­

logicznymi, nad czynnikam i społeczno-kultural­

nymi, nad technicznym i możliwościami nieza- truw ania środowiska i nad racjonalnym i ostrożnym w ykorzystyw aniem zasobów n atu ­ ralnych. f) Bardzo w skazane byłoby dalsze roz­

w ijanie międzynarodowej akcji dotyczącej śro­

dowiska człowieka, ja k popieranie programów badań i kontroli (które już są realizow ane lub zaplanowane), program ów oświatowych i po­

mocy technicznej (które można b y znacznie roz­

szerzyć), oraz organizowanie konferencji tech­

nicznych lub studiów specjalistycznych. Działal­

ność m iędzynarodow a pow inna również iść w kierunku w prow adzenia ogólnoświatowych lub regionalnych przepisów praw nych, stan­

daryzacji i konw encji”.

Trzeci rozdział — K onferencja ONZ na tem at

„Człowiek i jego środowisko” obejm uje 62 punkty (82 - 143) a więc mniej więcej połowę Raportu. Sprecyzowano w nim cele i zadania, zasięg działalności, udział w konferencji, jej organizację i treść itd. i wreszcie im plikacje finansowe. Może zainteresuje czytelników w y­

sokość przew idyw anych kosztów K onferencji (oczekuje się 1200 uczestników): wynieść ma blisko 2 miliony dolarów (1 918 000 $). Ma­

teriały, które m ają być przedstawione Kon­

ferencji, oblicza się na 2500 stron druku!

D ruga część Raportu (str. 4 6 -7 5 ) zawiera Aneks działalności i program ów organizacji ONZ dotyczących omawianego zagadnienia. Są to krótkie referaty różnych wyspecjalizowanych agend ONZ, m. in. Program u dotyczącego roz­

woju (UNDP), Międzynarodowej Organizacji P racy (ILO), Organizacji do spraw W yżywienia i Rolnictwa (FAO), O rganizacji do spraw Oświa­

ty, Nauki i K u ltu ry (UNESCO), Światowej O r­

ganizacji Zdrowia (WHO), Światowej O rgani­

zacji Meteorologicznej (WMO), M iędzynarodo­

wej Doradczej Organizacji Morskiej (IMCO), Międzynarodowej Agencji Atomowej (IAEA), Międzynarodowej O rganizacji Lotnictw a Cy­

wilnego (ICAO).

Tak w bardzo w ielkim skrócie przedstaw iałby sie Raport. Czy je st w nim w iele wzmianek 0 Polsce, będącej przecież kolebką nowoczesnej ochrony przyrody i środowiska. Musimy stw ier­

dzić, że niestety niewiele, bo zaledwie bezpo­

średnio dwie: w p. 56. gdzie Polska obok Czechosłowacji, Francji, W. B rytanii oraz Indii 1 Wenezueli jest w ym ieniona jako k raj, w któ­

rym prowadzone są poważne prace nad proble­

mami urbanistyki i w p. 58 dotyczącym norm kontroli, gdzie przy norm ach otaczającego nas powietrza w ym ieniona je st obok Czecho­

słowacji, NRF, Rumunii, Związku Radzieckiego i St. Zjednoczonych Am. Płn.

Czy oddaje to nasz istotny w kład w ochronę przyrody sensu lato, a więc w sensie Człowiek i jego środowisko czy sensu stricto w rozum ie­

niu czy to tradycyjnym , czy rozszerzonym, jak to iest przedstaw ione w dziele Ochrona P rzy­

rody i Jej Zasobów, opublikowanym pod re ­ dakcją nieodżałowanej pam ięci prof. W ładysła­

wa Szafera — n a cztery lata przed ogłoszeniem Raportu, które porusza większość problem ów przewidzianych na K onferencję, a k tó re-p rze­

minęło bez większego echa? Chyba musim y od­

powiedzieć: nie. W polskich bowiem pracach, jakie ukazały sie nrzed Raportem U T hanta 4, zaw artych jest w iele nowych m yśli dotyczących ochrony środowiska człowieka w nowoczesnym uięciu, które później znalazły się w Raporcie.

Niestety, prace te ogłaszane w języku polskim nie b y ły znane za granicą 5.

4 P o r. W. M i c h a j ł o w , P ro b lem y och ro n y środow iska czło w ieka „Nowe D ro g i” 1971 (4), s. 48.

6 W jed n y m z n ajb liższy ch zeszytów „W szechśw iata” ukaże się a r ty k u ł prof. W alerego G o e t l a , o b ra zu jąc y w k ła d p ol­

skich p rz y ro d n ik ó w w te j dziedzinie.

(8)

A L E K S A N D E R K O S IB A (W ro c ła w )

W S T U L E C IE U R O D Z IN H E N R Y K A A R C T O W SK IE G O

P o s ta c i H e n r y k a A rc to w s k ie g o p o ś w ię c o n y z o s ta ł s p e c ja ln y n u m e r „ A c ta G e o p h y s ic a P o lo n ic a ” (V ol. V II, N r 3/4, 1960) w d w a la t a p o J e g o śm ie rc i. Z e s z y t te n z a w ie r a ta k ż e c h ro n o lo g ic z n ą b ib l io g r a f ię J e g o p u b l i ­ k a c ji, k tó r y c h lic z b a , 261, j e s t w y m o w n y m w y r a z e m b a r d z o p r a c o w ite g o ż y c ia . S tu le c ie u r o d z in d a je w d z ię c z n ą o k a z ję d o p r z y p o m n ie n ia sp o łe c z e ń s tw u , z w ła s z c z a m ło d z ie ż y , te j w s p a n ia łe j p o s ta c i u c z o n e g o , b a d a c z a p o la r n e g o i w y c h o w a w c y .

H e n r y k A rc to w s k i u ro d z ił się w W a rs z a w ie w lip c u 1871 r. ja k o s y n k o le ja rz a . G im n a z ju m ro z p o c z ą ł w I n o w ro c ła w iu , a le p o rz u c ił je w s k u te k p rz e ś la d o w a ń p rz e z n a u c z y c ie li N ie m c ó w z a m ó w ie n ie p o p o ls k u . D la u k o ń c z e n ia g im n a z ju m u d a ł się d o L ie g e w B elg ii.

T a m te ż ro z p o c z ą ł s t u d ia u n iw e r s y te c k ie w z a k r e s ie m a te m a ty k i, fiz y k i i a s tro n o m ii. N a d a ls z e s tu d ia p r z e n ió s ł się do P a r y ż a , g d z ie s p e c ja liz o w a ł się w d z ie ­ d z in ie c h e m ii i g eo lo g ii. P o u k o ń c z e n iu s tu d ió w p o ­ w ró c ił n a U n iw e r s y te t w L ie g e w 1893 r. i ro z p o c z ą ł p r a c ę n a u k o w o - b a d a w c z ą w I n s ty tu c i e C h e m ii, g d zie w la t a c h 1893 - 1896 p r o w a d z ił b a d a n ia g e o c h e m ic z n e n a d s k a ła m i m a g m o w y m i. O w o c e m ty c h p r a c b y ło 20 p u b lik a c ji. W c z a sie w a k a c ji p r z e p r o w a d z a ł w ó w c z a s ta k ż e te r e n o w e b a d a n ia g e o lo g ic z n e w A r d e n a c h .

A r c to w s k i c ie s z y ł się ju ż w ó w c z a s o p in ią z a p a lo n e g o b a d a c z a , o w y s o k im p o c z u c iu o d p o w ie d z ia ln o ś c i. T o te ż g d y w 1895 r. ro z p o c z ę to w B e lg ii d o b ie r a n ie k a n d y ­ d a tó w n a c z ło n k ó w W y p ra w y B e lig ijs k ie j n a A n t a r ­ k ty d ę , o r g a n iz o w a n e j p rz e z A. d e G e r la c h a , z a je d n e g o z n a jle p s z y c h k a n d y d a tó w u z n a n o A rc to w s k ie g o , k tó r y m a ją c sz e ro k i z a k r e s k w a lif ik a c ji n a u k o w y c h m ó g ł te ż o b ją ć k ilk a d z ia łó w b a d a ń , co b y ło w a ż n e z u w a g i n a o g ra n ic z o n ą lic z b ę z a ło g i w y p r a w y . O d s a m y c h p o ­ c z ą tk ó w p r z y g o to w a ń w y p r a w y A r c to w s k i s t a ł s ię n a j ­ b liż s z y m w s p ó łp r a c o w n ik ie m o r g a n iz a c y jn o - n a u k o - w y m G e rla c h a i p o m a g a ł m u n a w e t w z d o b y w a n iu fun/- d u śz ó w , p rz e z w y g ła s z a n ie o d c z y tó w .

S z e ro k i z a k r e s b a d a ń , o b e jm u ją c y m e te o ro lo g ię , g la c jo lo g ię , o c e a n o g ra f ię i z ja w is k a fiz y c z n e w a tm o ­ sfe rz e , k tó r y c h p r o w a d z e n ia n a p r o ś b ę G e r la c h a p o d ją ł się A rc to w s k i, w y m a g a ł od N ie g o g r u n to w n y c h p r z y ­ g o to w a ń w o d p o w ie d n ic h o ś r o d k a c h u n iw e r s y te c k ic h ; w z a k r e s ie g la c jo lo g ii i g e o lo g ii o d b y ł p rz y g o to w a n ia w S z w a jc a r ii u w y b itn e g o p r o f e s o r a A . H e im a , z k t ó ­ r y m o d b y ł w ie le s p e c ja ln y c h w y c ie c z e k w A lp y . W z a k r e s ie m e te o ro lo g ii i o c e a n o g ra f ii o d b y w a ł p r z y ­ g o to w a n ia w A n g lii u s ły n n e g o m e te o ro lo g a N . S h a w a i o c e a n o g ra f ó w G . M u r r a y a , J . B u c h a n a n a i H . M illa , a p r a k t y c z n e in s tr u m e n ta l n e p r z y g o to w a n ia m e te o r o ­ lo g ic z n e w C e n tr a ln y m O b s e r w a to r i u m B elg ii, w U c c le . W ty m o k re s ie ż m u d n y c h p r z y g o to w a ń d o w y p r a w y A r c to w s k i n ie sz c z ę d z ił c z a su d la s p r a w p o ls k ic h ; m . in . o p r a c o w a ł b ib lio g r a fię p r a c n a u k o w y c h p o ls k ic h n a p o d s ta w ie 14 to m ó w „ P a m i ę tn i k a F iz jo g r a f ic z n e g o ” z l a t 1881 - 1896 (o p u b lik o w a n ą p r z e z M ię d z y n a ro d o w y I n s t y t u t B ib lio g ra f ic z n y w B r u k s e li w 1897 r.) o ra z p r z y g o to w a ł m a te r i a ły do b ib lio g r a f ii p o ls k ic h p r a c n a u k o w y c h z d z ie d z in y n a u k p rz y r o d n ic z y c h , n a p o d ­ s ta w i e 16 c z a so p ism p o ls k ic h ( o p u b lik o w a n e p rz e z K o m ite t B ib lio g ra fic z n e g o T o w a r z y s tw a K ró le w s k ie g o L o n d y ń s k ie g o w 1897 r.). P r z e d w y p r a w ą ta k ż e o p u b li-

R yc. 1. H e n r y k A rc to w s k i

k o w a ł w P o ls c e in f o r m a c y jn y a r t y k u ł A n t a r k t y k a („ W s z e c h ś w ia t” 1897).

W y p ra w a w y r u s z y ła n a m a ły m s t a t k u „ B e lg ic a ” z A n tw e r p ii, w s ie r p n iu 1897 r. W o s ta tn ie j c h w ili d w ó c h m a r y n a r z y p o p ro s iło o z w o ln ie n ie . K o n ie c z n e b y ło z a s tą p ie n ie ic h n a ty c h m ia s t. A rc to w s k i w y k o rz y ­ s t a ł t ę o k o liczn o ść, b y n a je d n o z ty c h m ie js c w c ią ­ g n ą ć P o la k a i z a p ro p o n o w a ł G e rla c h o w i p r z e b y w a ją ­ cego w ó w c z a s n a s tu d ia c h w B e lg ii A. B . D o b ro w o l­

s k ie g o a r g u m e n tu j ą c , że p ró c z f u n k c j i m a r y n a r s k i c h b ę d z ie o n m ó g ł p o m a g a ć w la b o r a to r iu m n a s ta t k u i p rz y o b s e r w a c ja c h m e te o ro lo g ic z n y c h , p o p rz e s z k o ­ le n iu go p rz e z A rc to w s k ie g o je s z c z e w c z a sie d łu g ie g o r e j s u do A n ta r k t y d y (A rc to w s k i o p o w ia d a ł m i, ż e D o ­ b ro w o ls k ie g o w c ią g n ą ł n a s t a te k w p r o s t t a k j a k go s p o tk a ł n a u lic y , b y n ie tr a c ić a n i c h w ili czasu).

„ B e lg ic a ” p ły n ę ła p rz e z C ie ś n in ę M a g e lla n a , n a ż y ­ c z e n ie A rc to w s k ie g o , k tó r y c h c ia ł p o d ro d z e d o k o n a ć o b s e r w a c ji i z b io r ó w g e o lo g ic z n y c h z A n d ó w A m e ry k i P o łu d n io w e j, b y p o ró w n a ć je p ó ź n ie j ze z b io r a m i z A r c h ip e la g u G r a h a m a , b ę d ą c e g o c e le m b a d a ń w y ­ p r a w y . A r c to w s k i b o w ie m p o s ta w ił ju ż w c z a sie p r z y ­ g o to w a ń do w y p r a w y h ip o te z ę p rz e d łu ż e n ia A n d ó w A m e r y k i P o łu d n io w e j k u A n ta r k ty d z ie , ja k o tz w .

„ A n ta r k t - a n d ó w ”. P o d o ta r c iu d o Z ie m i G r a h a m a w y ­ p r a w a p r o w a d z iła b a d a n ia p rz e z o k re s la t a p o łu d n io ­ w e j p ó łk u li z z a m ia r e m p o w r o tu p rz e d z im ą . A le p o d k o n ie c l a t a s t a te k z n a la z ł się p rz e d w c z e ś n ie w o k o ­

(9)

227 w a c h lo d u , w y p r a w a m u s ia ł a w ię c z im o w a ć n ie z b y t n a

to p rz y g o to w a n a , w c ię ż k ic h w a r u n k a c h . B y ło to w ogóle p ie r w s z e z im o w a n ie n a A n ta r k ty d z ie . J e d e n z m a r y n a r z y u to n ą ł, in n y p o p a d ł w d e p re s ję , z m a r ł g e o fiz y k D a n k o , a k il k u c z ło n k ó w p rz e c h o d z iło s z k o r­

b u t. W śró d c z ło n k ó w w y p r a w y z n a jd o w a ł się 2 4 -le tn i w ó w c z a s R o a ld A m u n d s e n , p e łn ią c y f u n k c ję o fic e ra m a r y n a r k i. M im o c ię ż k ic h w a r u n k ó w c z ło n k o w ie w y ­ p r a w y k o n ty n u o w a li b a d a n ia n a u k o w e p rz e z zim ę, g łó w n ie d z ię k i n ie z m o rd o w a n e j p o s ta w ie i p a s ji b a ­ d a w c z e j A rc to w s k ie g o , k tó r y b y ł o p ie k u n e m b a d a ń n a u k o w y c h i s p ir itu s m o v e n s w y p ra w y , co w ie lo k r o t­

n ie w s p o m in a ł d e G e r la c h e w sw y c h s p r a w o z d a n ia c h . W y p ra w a p o w ró c iła d o B e lg ii w s ie r p n iu 1899 r. z b o ­ g a ty m i m a t e r i a ła m i, w ś r ó d k tó r y c h m a t e r i a ł z e b ra n y p rz e z A rc to w s k ie g o w z a k r e s ie w y ż e j p o d a n y m m a g n a p a rs f u i t. W r a m a c h m e te o ro lo g ii A rc to w s k i z e b ra ł p o r a z p ie r w s z y w h is to r ii b a d a ń A n ta r k t y d y p o n a d ro c z n y c y k l s y s te m a ty c z n y c h o b s e r w a c ji m e te o ro lo g ic z ­ n y c h , w ie le o b s e r w a c ji z ó rz p o la r n y c h i in n y c h z ja w is k o p ty c z n y c h ; w z a k r e s ie g e o lo g ii z g ro m a d z ił b o g a ty z b ió r s k a ł; w z a k r e s ie g la c jo lo g ii b o g a te o b s e r w a c je lo ­ d o w có w , g ó r lo d o w y c h , lo d ó w m o r s k ic h i k ry s z ta łó w lo d o w y c h ; w z a k r e s ie o c e a n o g ra f ii d o k o n a ł w ie lu s o n d a ż y b a ty m e tr y c z n y c h z p o m ia r a m i te m p e r a tu r y w o d y , z a s o le n ia i p o b r a n ie m p r ó b e k d n a .

N ie d łu g o p o p o w ro c ie z w y p r a w y A rc to w s k i p r z e ­ n ió s ł się z I n s t y t u t u C h e m ic z n e g o w L ie g e do C e n tr a l­

n e g o O b s e r w a to r iu m M e te o ro lo g ic z n e g o B elg ii w U ccle, d la u z y s k a n ia le p s z y c h w a r u n k ó w i p o m o cy w c z a s o c h ło n n y c h p rz e lic z e n ia c h m a te r ia łó w m e te o r o ­ lo g ic z n y c h . W z b io ro w e j p u b lik a c ji w y n ik ó w w y p ra w y , o b e jm u ją c e j 10 to m ó w , s p r a w o z d a n ie A rc to w sk ie g o w y p e łn ia p r z e w a ż n ą cz ę ść to m u I I I i IV — M e te o r o ­ lo g ia (o b s e rw a c je c o g o d z in n e , zo rz e p o la r n e , z ja w is k a o p ty c z n e w a tm o s fe r z e ) o ra z to m V — O c ea n o g ra fia : s o n d a ż e d n a m o rs k ie g o , t e r m i k a w o d y m o r s k ie j, g ę sto ść w o d y m o r s k ie j, k o lo r w o d y m o r s k ie j; G la c jo - logia: lo d o w c e A n ta r k t y d y i g ó ry lo d o w e, g e o g ra f ia fiz y c z n a A n ta r k t y d y . W to m ie I I I z a w a r te je s t ta k ż e s p r a w o z d a n ie D o b ro w o ls k ie g o o o b s e r w a c ja c h c h m u r i k r y s z ta łó w śn ie g u . W s u m ie p u b lik a c je A rc to w s k ie g o d o ty c z ą c e A n ta r k t y d y (p r z e w a ż n ie w ję z y k u f r a n ­ c u sk im ) s ta n o w ią o k o ło 60 p o z y c ji. Z b r a k u m ie js c a p o d k r e ś lę t u ty lk o n a jw a ż n ie js z e w y n ik i b a d a ń A rc to w s k ie g o : 1. s tw ie r d z e n ie fa lis te g o c h a r a k t e r u p r z e s u w a n ia s ię c y k lo n ó w s u b p o la r n y c h w o k ó ł A n ta r k t y d y (n a d łu g o p r z e d fa lo w ą te o r ią c y k lo n ó w fr o n to w y c h V. B je r k n e s a ) i z a le ż n o śc i d łu g o ś c i f a li od s z e ro k o śc i g e o g ra f ic z n e j; 2. s tw ie rd z e n ie p o d n ie s ie n ia się g ra n ic y ś n ie g u o o k . 800 m od m a k s im u m p o s tg la - c ja ln e g o , k ie d y b y ła o n a w p o z io m ie m o r z a ; 3. p r z e ­ p r o w a d z e n ie k la s y f ik a c ji ty p ó w g ó r lo d o w y c h ; 4. u d o ­ k u m e n to w a n ie te o r ii A n ta r k t - a n d ó w , t j . d a ls z e g o c ią g u A n d ó w A m e r y k i P o łu d n io w e j z Z ie m i O g n is te j d a le j n a p o łu d n ie p o p rz e z A r c h ip e la g G r a h a m a . G o d zi się t u p o d k re ś lić , że t a te o r ia A rc to w s k ie g o u z y s k a ła p o ­ tw ie r d z e n ie w o s ta tn ic h b a d a n ia c h a n ta r k ty c z n y c h . Z w r a c a ją n a to u w a g ę n ie d a w n o p r z y s ła n e m i z I n s t i t u t e o f P o la r S tu d ie s O h io S ta t e U n iv e r s ity w C o lu m b u s d o n ie s ie n ia , ż e w y p r a w a a n ta r k ty c z n a te g o I n s t y t u t u w 1970 r . d o k o n a ła d o n io s ły c h o d k ry ć f a u n y k o p a ln e j p ła z ó w , k t ó r a w s k a z u je n a łą c z n o ść s y s te m u A n d ó w z A n t a r k t - a n d a m i je s z c z e w k re d z ie , p o czy m n a s tą p iło c z ę śc io w e z a n u r z e n ie ; w y b itn y z aś z n a w c a p r o b l e m a t y k i p o la r n e j, g la c jo lo g , p ro f e s o r U n i­

w e r s y t e tu M c G ill w M o n tr e a lu , d r F . M ii 11 e r, w ro z -

R yc. 2. Ż a g lo w ie c „ B e lg ic a ”

m o w ie ze m n ą s c h a r a k te r y z o w a ł b a d a n ia A rc to w sk ie g o n a A n ta r k ty d z ie ja k o d o n io s łe i p rz e ło m o w e .

P ró c z o p ra c o w a ń m a te r ia łó w z A n ta r k ty d y , A r c to w ­ sk i w y k a z y w a ł ta k ż e n ie s p o ż y tą d z ia ła ln o ś ć o rg a n iz a - c y jn o - n a u k o w ą , r e f e r u ją c n a ró ż n y c h m ię d z y n a ro d o ­ w y c h k o n g re s a c h n o w e p r o je k ty b a d a ń m ię d z y n a ro d o ­ w y c h , m . in . p r o j e k t m ię d z y n a ro d o w e j sie c i m e te o ro lo ­ g ic z n e j i m ię d z y n a ro d o w y c h b a d a ń n a A n ta rk ty d z ie , p r o j e k t w y p r a w y t r a n s a n ta r k ty c z n e j p o p rz e z b ie g u n p o łu d n io w y , z z a s to s o w a n ie m t r a k to r ó w i s a ń m o to ro ­ w y c h (p isze o ty m ta k ż e w c z a so p iśm ie p o ls k im „ P r z y ­ r o d a ” , 1905 r.), co z o sta ło z re a liz o w a n e p rz e z F in ó w i w y k o rz y s ta n e d o p ie ro w la t a c h 1930/31 w w y p ra w ie W e g e n e ra n a G re n la n d ię , a n a A n ta r k ty d z ie w o k re s ie M R G , w w y p ra w ie V. F u c h s a .

O d c h w ili p r z e n ie s ie n ia się d o C e n tra ln e g o O b s e rw a ­ to r iu m M e te o ro lo g ic z n e g o B e lg ii w U c c le A rć to w s k i c o ra z w ię c e j p o ś w ię c a ł się z a g a d n ie n iu r y t m i k i z m ie n ­ n o ści p o g o d y z d n ia n a d z ie ń , w a h a ń k li m a t u i ic h p rz y c z y n ; z a jm o w a ł się ta k ż e p r o b l e m a t y k ą z m ia n k l i ­ m a tu P o ls k i (r o z p ra w ę p o ś w ię c o n ą z m ia n o m k lim a tu W a rs z a w y o p u b lik o w a ł w „ P r a c a c h M a te m a ty c z n o - -F iz y c z n y c h ” w 1908 r.). W 1905 r . p r z e b y w a ł w A m e ­ ry ce, w y d e le g o w a n y p rz e z to O b s e rw a to riu m , d la z a ­ z n a jo m ie n ia się z n o w y m i m e to d a m i p ro g n o s ty c z n y m i.

W 1909 r. p o w s ta ł s p ó r m ię d z y R . P e a r y m a F . C o o k iem o o sią g n ię c ie b ie g u n a p ó łn o c n e g o . A rc to w s k i z n ó w z o s ta ł w y d e le g o w a n y p rz e z B e lg ię do S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h d la w y ś w ie tle n ia te g o s p o ru , ja k o d o s k o n a ły z n a w c a ó w c z e sn y c h s p r a w p o la r n y c h i z n a ją c y d o b rz e F . C o o k a, k tó r y b r a ł u d z ia ł w w y ­ p r a w ie „ B e lg ic a ” n a A n ta r k t y d ę ja k o le k a r z - p r z y - ro d n ik . S p r a w a t a j e d n a k d o dziś d n ia n ie z o s ta ła

Cytaty

Powiązane dokumenty

U tworzenie się połączeń pom iędzy heksokinazą i substratem powoduje zm iany w powinowactwie różnych grup aktyw ­ nych, prow adząc z kolei do tran sferu grupy

stały przyniesione przez lądolód, częściowo także przez dryfujące góry lodowe, zarówno z północnej i południowej części Półwysou An- tarktycznego, jak

Stroszenie szczeciny i kolców przez jeżozwierza a fry ­ kańskiego i am erykańskiego poprzedza atak, służąc do odstraszenia oponenta lub napastnika: towarzyszą mu

A utorow i niniejszego arty k u łu , specjaliście z dziedziny fizjologii i biochemii porównawczej, jako pierwszem u udało się odkryć konkretne drogi oddziaływ ania

Dziś najchętniej fotografuje się w pracowni zapchanej ap aratu rą naukową, na tle modelu cząsteczki DNA.. Albo inny

w acji astronom icznych, w szczególności do obserw acji położeń planet, co zresztą było dyktow ane z znacznym stopniu przez potrzeby, astrologiczne.. Do celów

łom i po pewnym czasie wykształca brakującą łodyżkę, która pow staje bądź na miejsce rzęski, bądź też niezależnie od niej, przy czym jednak ew entualne

O dawna zastanaw iano się nad tym , czym ptaki kieru ją się podczas swych długich i czę­.. sto zawile biegnących