• Nie Znaleziono Wyników

W odpowiedzi Henrykowi Wisnerowi

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W odpowiedzi Henrykowi Wisnerowi"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Sienkiewicz, Witold

W odpowiedzi Henrykowi Wisnerowi

Przegląd Historyczny 71/3, 657-661

1980

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

s k i e g o, W. N i e d ź w i e c k i e g o . Zapis w ź ró d le k w e stii p rzesądzać zatem nie może, a w k aż d y m ra z ie nie w k a te g o ria c h błędu. W ty m w zględzie dość odw ołać się do innego fra g m e n tu te k s tu p. S ienkiew icza, m ianow icie, gdy pisze o S zw y- kow skich (s. 521), chociaż w „P o p isie” w y m ie n io n a je s t ch o rąży n a now ogródzka Szw eykow ska i ta k ie jż e fo rm y — Szw eykow scy — używ a w „M em oriale” (ściślej, w testam en cie) k a n c le rz litew sk i A lb ry c h t S ta n is ła w R adziw iłł. N ato m iast tw ie r ­ dzenie, ja k o b y od czasów I. Ł a p p o (1910) po A. M a 1 c e w a (1963) i H. W i s - n e r a (1978) nic n ie n ap isan o o fu n k c jo n o w a n iu oraz ro li polity czn ej sejm ik ó w litew sk ich w X V II w iek u p rzy p isać należy przeo czen iu p rzez p. S ienkiew icza n ie ­ zw ykle w ażn ej p ra c y K. A v i ž o n i s a , „ B ajo ra i v a lsty b in ia m e L ietu v o s gyvenim e V azu la ik a is” (K aunas 1940). D ziwić przecież m oże i pom inięcie a u to ró w piszących n a te m a t k o n w o k ac ji — J. B a r d a c h a , A. Š a p ô k i oraz J. S e r e d y k i .

H e n r y k W isner

W O D PO W IED ZI H EN R Y K O W I W ISNEROW I

W zw iązku z r e p lik ą H e n ry k a W i s n e r a n a w y rażo n e przeze m n ie k ry ty c z ­ ne u w agi o o p u b lik o w a n y m przezeń a rty k u le , zm uszony je ste m ponow nie zabrać głos.

W e w zm iance z a cz erp n ię tej u B r i i c k n e r a n a te m a t liczby szlach ty w o je ­ w ództw a now ogrodzkiego m ów iłem o 600 ro d zin a ch szlacheckich, W isner stw ie rd z a zaś, że w tek ście m ow a je st nie o rod zin ach , lecz o dom ach szlacheckich. Isto tn ie S k a rg a użył z w ro tu — „600 dom ów sz lach eck ich ”, lecz tego ja nie k w estio n o w a­ łem . U P aprockiego, K ojałow icza o raz w in n y c h źró d łach z X V II w., „dom sz la­ c h e c k i” oznaczał członków ro d zin y noszących to sam o nazw isko. O k reślan o w te n

sposób ro d zin ę w szerszym ro z u m ie n iu słow a. W ty m też znaczeniu — id ąc za B riic k n erem — posłużyłem się te rm in e m „ro d z in a”. D odajm y, że A le x a n d e r N adson, w y d aw ca ang ielsk ieg o tłu m ac ze n ia p a m iętn ik ó w F ed o ra Jew łaszew skiego, pisze o 600 noble fam ilies l. A u to r te n nie k o rzy sta ł z p ra c y B riic k n era, lecz ja k o p o d ­ sta w ę m ia ł te k s t o p u b lik o w a n y w „R usskoj Istoriczeskoj B ib lio te k ie”. P o d staw ą

było polskie w y d an ie „S y n o d u b rzeskiego” z 1610 r.

N ie będę się sp ie ra ł o to, czy F ilip K azim ierz O buchow icz posłow ał w 1621 r. czy też w 1620 r. F a k te m je st pom inięcie te j w zm ianki. O ponent pisze, że O b u ­ chow icz „m oże” posłow ał w 1620 r., ale p o d aje w w ątp liw o ść tę in fo rm a c ję p o ­ w o łu ją c się n a b io g ram p ió ra A. P r z y b o s i a w PSB. N iech m i pozw oli S z a ­ now ny P olem ista, że b a rd z ie j dam w ia rę , w ypow iedzi sam ego O buchow icza. P rz e k o ­ n an ie m oje p o tw ie rd z a sp ra w a p o selstw a A n d rz eja O bryńskiego. P isząc o jego poselstw ie n a se jm n ad z w y cz ajn y 1635 r. o p ie ra łem się n a opraco w an y m przez A. P r z y b o s i a i R. Ż e l e w s k i e g o „M em oriale” A lb ry ch ta S tan is ław a R a ­ dziw iłła, gdzie w in d ek sie fig u ru je O b ry ń sk i ja k o poseł, choć z te k s tu to n ie w y ­ nika. K rzysztof R adziw anow icz K am iński, o k tó ry m — ja k pisze W isn er — „w y ­ pow iadać się nie sposób” b y ł posłem now ogródzkim na se jm 1628 r. O bok K a- m ińskiego, posłow ał P a w e ł H ry h o rew icz U nichow ski (nie p o sia d ając pełnego te k s tu in stru k c ji, w ątp liw e było nazw isko drugiego posła). W in s tru k c ji n a te n sejm — czytam y: „ In s tru k c ja — — o b yw atelom w ojew ó d ztw a n o w o g ró d z k ie g o --- posłom naszym K rzysztofow i K am ień sk iem u , p odstolem u n o w ogródzkiem u i P aw ło w i U n i- chow skiem u n a s e j m --- w ty m ro k u 1628” J.

i „ T h e J o u r n a l o f B y e lo r u s s ia n S tu d ie s ” t. I, n r *, L o n d o n 1968, з. 273.

г B ib l. P o ls k a w P a r y ż u , r k p s 11/23, s. 245. K o p ię s p o rz ą d z i! w 1*85 r . A. S ta n isła w s k i, p ro fe s o r U n iw e r s y te tu w C h a rk o w ie .

(3)

658 L I S T Y D O R E D A K C J I

A u to r w y tk n ą ł m i zb y t sk ro m n ą liczbę posłów u zu p e łn ia ją cy ch jego w łasn ą listę. S ięgnijm y do je d n e j z pozycji, z k tó ry ch W isner — o czym n as in fo rm u je — korzystał. J e s t nią ręk o p is n r 375 z B iblioteki C zarto ry sk ic h . Z n a jd u je się tam m.in. in s tru k c ja dla posłów now ogródzkich n a sejm 1646 r. W p rzeciw ień stw ie do kopii in s tru k c ji na te n sejm zn a jd u ją c e j się w T ekach N aruszew icza, w ym ienia ona nazw isk a posłów . B yli nim i — F ilip K azim ierz O buchow icz oraz S am u el Z ienkow icz 3. W isner zn a je d y n ie pierw szego z „M em oriale” A. S. R adziw iłła, a d ru ­ gi poseł pozostaje dla niego n ieznany. P o m in ię ta zo stała ta k że z n a jd u ją c a się w tym że ręk o p isie in s tru k c ja n a sejm 1628 r., p o tw ie rd z a ją c a n az w isk a posłów z kopii p a ry sk ie j. Czy za te m nie sposób je st w ed le W isn era w ypow iadać się n a te m a t posłów z 1628 г.? Co było p rzyczyną p o m inięcia p rzez W isnera te j in stru k c ji? Czy w podobny sposób nie zostały p o tra k to w a n e pozostałe źró d ła za w ierając e in stru k c je sejm ikow e? D rugim posłem na sejm 1609 r. był M ikołaj F rąck iew icz R adzym iński, sta ro s ta w a s ilis k i4. W 1631 r. obok J a n a R udom iny D usiackiego p osłow ał A n d rzej K urcz. W edług k w itu podatkow ego z 5 m a ja 1631 poborca zano­ tow ał oddanie ..poselszczyzny” z m a jętn o ści M ojsew icza d la chorążego now ogródz­ kiego i K urczą, posłów se jm o w y c h 5. W sum ie zid en ty fik o w aliśm y (p om ijając A n d rz eja O bryńskiego) siedm iu „n iezn an y ch ” posłów .

«

P rzechodzę do ta b e li o b raz u jąc ej — zdaniem W isn era — w y n ik popisu szlach ­ ty now ogródzkiej z ro k u 1651. Z arzuciłem au to ro w i n iep raw id ło w o ść podziału na trz y g ru p y jeźdźców , gdyż w źró d le są jedynie h u sa rz e i kozacy. W isner, w n io sk u ­ ją c przez a n a lo g ię k o n k lu d u je , iż „zachow anie podziału w y d a je się k o n ie cz n e'’ d om agając się z m o jej stro n y „choćby na piśm ie” dow odów św iadczących o słu sz ­ ności mego tw ie rd z en ia . K w estio n u jąc istn ien ie w popisie now ogródzkim z 1651 r. osobnej k a te g o rii tzw. koni, o p ierałem się — co zaznaczyłem w p rzypisie — na ty m reje strze . P odział n a kon ie h u sa rsk ie i kozackie w y stę p u je od s. 85 (początek re je stru ) do s. 92. N a n ie k tó ry c h stro n icach (86— 88) b ra k a d n o ta c ji o rozdziałach koni, gdyż g órne części k a r t zostały obcięte. W iadom ość, że chodzi o jeźdźców h u sa rsk ic h i kozackich uzy sk u jem y z pozostałych n ieuszkodzonych stro n ręk o p isu . Od s. 93 do końca po p isu w y stę p u je ty lk o je d en ro d za j koni. Ja k o że — zdaniem W isnera — nie zaznaczono o ja k ich jeźdźców chodzi, zaliczył on ich w szy stk ich do k ateg o rii tzw. koni. T ym czasem są to je d y n ie konie kozackie. P rz e k o n u je m y się o tym n a s. 96—99 popisu, czyli w m iejscach, gdzie m ia ły w edług W isnera w y s tę ­ pow ać jed y n ie „konie”. W idoczne są ta m w y ra źn e a d n o ta c je — „kozackie”. P o­ tw ierd zen iem tego je st — niezau w ażo n y p rzez W isnera — su m a riu sz w y staw ionych koni w popisie 1651 r. Z n a jd u je się o n n a k o ń cu źró d ła (s. 100). „Co staw iono k o ­ zackich k oni czyni 1164. C zyni 1330 k o n i”. D okonajm y p ro steg o ra c h u n k u . Od su ­ m y w szystkich k oni (1330) o d ejm u je m y konie h u sa rsk ie, k tó ry c h było 166, u z y sk u ­ jem y 1164 konie. G dzie w ięc je st jeszcze m iejsce n a przeszło sto „k o n i” w y m ie­ nionych przez W isnera? P raw idłow ość podanych w su m a riu sz u liczb p otw ierdza k o n fro n ta c ja ich ze źródłem . N ieuzasadnione było w ięc do k o n an ie podziału jeźdź­ ców na konie h u sa rsk ie, kozackie i tzw . konie. W źródle w y stę p u ją ty lko dw ie p ierw sze k ate g o rie jeźdźców .

We w sp o m n ia n ej ta b e li W isner b łędnie po d aje liczby pocztów h u sa rsk ich w y ­ staw ionych w popisie Î651 r. W yliczenia te odb ieg ają od s ta n u ja k i n o tu je źródło. W edle liczb pod an y ch w ta b eli, koni h u sa rsk ic h w y sta w io n o 204. T ym czasem z po­ p isu w yn ik a, że było ich 166. W ja k i sposób p o w sta ła ta k w ielk a różnica? Dla

* B ib l. C z a rt., r k p s 375, s. 1095.

4 A G A D , A rc h iw u m R a d z iw iłłó w [cy t. d a le j: AR] dz. Х Х Ш , te k a 129, p lik 2. 5 A G A D , AR dz. X X III, t. 100 (M ojsiew icze).

(4)

Poscsjonat Liczebność pocztu Liczba pocztó\ Wg własnych obliczeń v husarskich Wg Wisnera Kilku 1 12 23 Kilku 2 5 8 Kilku 3 2 1 Kilku 4 1 1 Kilku 5 1 1 Jeden 0,5 1 1 Jeden 1 52 66 Jeden *> 7 9 Jeden 3 4 4 Jeden 4 4 3 Jeden 5 2 3

Jeden 3 hus. i 4 koz. — —

Jenen 5 hus. 4 koz. — ' —

Jeden 5 hus. i 10 koz. — 1

Jeden 6 hus. i 6,5 koz. *— —

po ró w n a n ia p rz e d sta w ię liczby jeźdźców h u sa rsk ic h uzy sk an e n a p o d sta w ie popisu oraz w yliczenia W isnera.

Błędne są ta k ż e liczby podane przez W isnera w części ta b e li tyczącej się kozaków i „ko n i” .

W św ietle pow yższego n eg u ję w arto ść nie ty lk o te j części ta b eli, k tó ra d o ty ­ czy kozaków i „k o n i”, ale ta k ż e pozostałe je j elem e n ty . Być może p rze d staw io n e w ątpliw ości w y n ik a ją z niew iedzy, tym n ie m n ie j zm u szają do re flek sji.

S p ó jrzm y n a k w estie „ d ro b n e”. P rz y z n a je W isner, że w popisie w y stę p u je Leszczyłow ski, a nie — ja k on o dczytał — Leszczykow ski. Jednocześnie u zn a je za m ożliw e w y stę p o w a n ie „oboczności” L eszczykow ski od Leszczyłow a lu b Lesz- czyłowicz! Na p o p arc ie sw ej koncep cji nie p rzy ta cz a a n i jednego dow odu źródło­ wego. P o zo staje n am je d y n ie w ia ra w istn ien ie ta k ie j m ożliw ości. S to su ją c m etodę W isnera, ró w n ie dobrze m ożna uznać fo rm ę R adziw iłłow icza za „oboczność'1 od R a­ dziw iłła. A ch y b a a u to r przy zn a, że były to dw ie różne rodziny.

W „U w agach” pisałem , że w źródłach, na k tó re pow o łu je się W isner w y s tę ­ p u je L ichodziejew ski, a nie — ja k on o dczytał — L ichodziew ski. Nie w y kluczałem m ożliw ości istn ie n ia in n e j fo rm y (tak je st np. w popisie 1528 r.), niem n iej w źródle, na k tó re się a u to r pow o łu je je st L ichodziejew ski. W niesioną przez siebie „po­ p ra w k ę ” n ależało p rz y n a jm n ie j odnotow ać. J e s t ona z re sztą — co u d o k u m e n to ­ w ałem źródłow o — w ą tp liw e j jakości. P ow szechnie bow iem stosow ano fo rm ę L i­ chodziejew ski. F ig u ru ją L ichodziejew scy w popisach w o jskow ych; w k sięgach p a- try m o n ia ln eg o są d u zam kow ego w N ieśw ieżu w y stę p u ją ty lk o L ichodziejew scy; podobnie je st w m a te ria ła c h gospodarczo-podatkow ych, k o resp o n d e n cji, w d o k u ­ m e n tac h genealogicznych te j rodziny. T ak też p isali się L ichodziejew scy w p ow ie­ cie W iłkom irskim i w o jew ó d ztw ie m ińskim . Je d y n ie ta k a fo rm a w y stę p u je w „O pi­ san iu budow li m ieszk ań có w L ich o d ziejew sk ich ” — za śc ian k a L ichodzieje z p o cz ąt­ k u X I X -w. N a u za sa d n ien ie o dm iennej fo rm y n az w isk a W isn er p rzy ta cz a fo rm ę Liehodziejscy w y stę p u ją c ą w „P olskiej E ncyklopedii S z la ch e ck ie j”.

Z p r a k ty k ą p o p ra w ia n ia b rzm ien ia n azw isk w re je strz e 1651 r. sp o ty k am y się także w p rz y p a d k u Z ac h aria sza C zanow ickiego, ja k n o tu je go popis 1651 r. W

(5)

is-660 L I S T Y D O R E D A K C J I

n e r — po w o łu jąc się n a te n że p rze k az — pisze o Z ac h aria szu C zarnow ickim ! T ym czasem w N ow ogródczyźnie w y stę p u ją je d y n ie C zanow iccy. W księdze z a ­ w ie ra ją c e j re g e sty d o k u m e n tó w dotyczących k się stw a kleckiego w ra z z b raćm i P io trem , A le k sa n d re m i F ied o rem Ja n o w iczam i C zanow ickim i, w y stę p u je Z ac h a­

riasz. J e s t to ta sa m a osoba co w popisie. M a tk ą ich b y ła A n n a z B orzoboha- t y c h e. C zanow iccy w y stę p u ją też w O strow czycach w k się stw ie k le c k im 7. W do­ b rac h n ieśw iesk ich około 8 k m n a p o łudniow y w schód od N ieśw ieża położona była w ieś i fo lw a rk C zanow icze. T ru d n o — ja k sądzę — w yw ieść oboczność C zar- n ow icki od C zanow icz. N azw isko to błędnie o dczytał S. U r u s к i, k tó ry pisze, że p ospolite ru sze n ie z w o jew ó d ztw a now ogródzkiego w 1698 r. p o d p isali — A ndrzej i J a n C z a rn o w ic c y 8. S ięgnięcie do źródła in fo rm a c ji U ru sk ieg o p rzek o n u ję, że byli to Czanow iccy, a nie C zarnow iccy.

P o d ają c p rz y k ła d S zw ykow skich su g e ru je W isner, że u p ra w ia m podobną m e­ todę p o p ra w ia n ia b rzm ien ia nazw isk, bow iem w popisie w y stę p u je fo rm a S zw ey­ kow ski. A u to r je d n a k był ła sk a w nie zauw ażyć, że pisząc o S zw ykow skich nie pow oływ ałem się — w o d ró żn ie n iu od niego — n a popis 1651 r. F o rm y S zw ey­ k ow ski i S zw ykow ski są w X V II w. pow szechne i rów noznaczne. M ożna p rz y to ­ czyć w iele p rzy k ła d ó w zacz erp n ię ty ch ze źródeł n a w y stę p o w a n ie obu form , często zam iennie. C zynią ta k : K ojałow icz, N iezabitow ski, B ogusław i S am u e l M askiew i- czowie, ów czesna k o resp o n d e n cja . W edług su m a riu sza M e try k i L ite w sk iej, p rz y ­ w ilej na p odstolstw o u zy sk ał S a m u e l S zw ykow ski, gdy w A k tac h K o m isji W ileń­ skiej w ym ien io n y je st S am u e l S z w e jk o w sk i9. Z d arza ło się, że ta sam a osoba p o d ­ p isy w a ła się ja k o Szw ykow ski, ale ta k ż e ja k o S zw ejkow ski.

A u to r przem ilczał liczne in n e nieścisłości, k tó re w y m ie n iłe m w „U w agach”. P rz y p o m n ijm y n ie k tó re z nich. D ro b n o stk ą je s t opuszczenie sejm u, p rze k rę cen ie im ien ia p isa rz a ziem skiego Jerzeg o P ro ta so w icz a (W isner pisze o Ja n ie , gdy w źródle, n a k tó re się pow o łu je je s t Jerzy). W „U w ag a ch ” p isałem o w ątp liw o ś­ ciach W isn era w zaliczen iu do p o sesjo n ató w w pow iecie now ogródzkim n ie k tó ry ch posłów . W odpow iedzi sp ra w a ta została całkow icie p o m in ięta . P ra g n ą łb y m dodać, że fo rm a „uczesnik” n ie w y n ik a z m o je j osobistej k u n ie j skłonności — co zdaje się sugerow ać P olem ista, lecz w y n ik a z k o n k re tn e g o z a p isu źródłow ego. K ażdą zm ianę w sto su n k u do źródła n ależało zasygnalizow ać.

Na ko n iec sp ra w a lite r a tu r y , k tó re j przeoczenie zarzu ca m i oponent. „N ie­ zw ykle w a ż n a ” p ra c a K. A v i ż o n i s a o se jm ik a ch lite w sk ic h tr a k tu je n a s. 111—

120№; je st to n ie w ielk a część ro zd z iału II, w k tó ry m a u to r pisze o u dziale „bo­ ja ró w ” w p raw o d aw stw ie . W iększa część te k s tu pośw ięcona została ogólnym p o d ­ ręczn ik o w y m w iadom ościom n a te m a t sejm ików . Na s. 117 om ów iono w sposób pow ierzchow ny o rg an iz ac ję sejm ików . P rz e d sta w ił ta m A viżonis k ilk a laudów sejm ikow ych oraz in s tru k c ji (głów nie z T ek N aruszew icza). K o rz y sta ł ta k ż e ze w sp o m n ia n ej przeze m n ie p ra c y I. ii a p p у o se jm ik u piń sk im . K ilk a luźnych uw ag o se jm ik a ch litew sk ic h m ożna znaleźć na s. 51, 75, 436—439. W sum ie p rac a ta w nosi niew iele isto tn eg o w k w estii fu n k cjo n o w a n ia i ro li polity czn ej sejm ików litew sk ich . P ozostałe p rac e, k tó ry c h w y m ie n ien ia dom aga się W isner . tr a k tu ją —

• A G A D , A R dz. X V I ( a k ta n ie z in w e n ta ry z o w a n e ): „ R e g e s tr d o k u m e n tó w n a k s ię stw o k le c k ic h s ł u ż ą c y c --- w r o k u 1792 s p o rz ą d z o n y ” , k . 22v. 7 T a m ż e , k . 21«v. e s . U r u s k i , R o d z in a . H e r b a r z s z la c h ty p o ls k ie j t. I, W a rs z a w a 1905, s. 385. » A G A D , A rc h iw u m P u b lic z n e P o to c k ic h n r 23, s. 181; A k t y iz d a w a je m y je W ile n s k o ju A r c h e o g r a fic z e s k o ju K o m m is s e j u t . X V ,1 f i. 136, 286. i· K . A v i ž o n 1 s, B a jo r a i v a ls ty b ln la m e l i e t u v o s g y v e n im e V a z u la l k a s , R o m a 1975 (I w y d a n ie K a u n a s 1949).

(6)

ja k zauw ażył p o le m ista — o k onw okacjach. T ak n a p rz y k ła d w a rty k u le J. B a r ­ d a c h a , n a te m a t se jm ik ó w doszukać się m ożna zaled w ie k ilk u z d a ń lł.

R e k a p itu lu ją c — ja k n a u w agi tyczące się — zd a n ie m W isn era — zaledw ie d w u stro n a rty k u łu o p rze d sejm o w y m se jm ik u now ogródzkim , zbyt w iele je st p ow ażnych u ste re k . Z ao p a trzo n a w in te re su ją c e m o tto „glossa” H e n ry k a W isnera, w iększość z n ic h pozostaw ia n a d a l niejasn y m i.

W ito ld S ie n k ie w ic z

i i J . B a r d a c h , F o rm e s d e s a s s e m b lé e s r e p r e s e n ta tiv e s d u G ra n d D u c h é d e L itu a n ie « p rè s l'u n io n d e L u b lin (15вЯ), [w :] X l № C o n g rès I n te r n a tio n a l d e s S c ie n c e s H is to r iq u e s ,

M o sco u 1970, E tu d e s p r é s e n té e s à la C o m m is sio n I n t e r n a t i o n a l e p o u r l ’H is to ir e d e s A s se m ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 26/3-4,

J e d ­ nym słowem sobór w prow adza tu ta j zasadę odnoszącą się ogólnie do w szystkich upraw nień: tam się kończy upraw nienie jednostki, czy osoby

Gdzie­ k olw iek się znajdą, niech pamiętają, że oddali się i pośw ięcili swoje ciało Panu Jezusowi C hrystusow i I z m iłości ku Niemu powinni na­ rażać

U dokum entow anie uzdrow ienia w księgach parafialnych Małżeństwo uzdrow ione w zaw iązku w zakresie zew nętrznym powinno być odnotow ane przede w szystkim w

Przez niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków m ałżeńskich wynikającą z przyczyn n a tu ry psychicznej rozum ie sdę niezdol­ ność do zrealizow ania

skopatu dla spraw duchowieństwa, zajm ując się rehabilitacją kapła­ nów, był członkiem K onferencji W yższych Przełożonych Zakonów Mę­ skich, pracując w

Bezpośrednią przyczyną działania sen atu było postępow anie W istyl- li pochodzącej z rodziny pretorsk iej, k tó ra w celu uniknięcia k a r przew idzianych przez

[r]