Ziemi Gogolińskiej
Cena 1,00 zł Nr 8 (81) 2001 SIERPIEŃ
Ostatnie zdjęcie z wakacji i.,.
pora wracać do szkoły
Przeczytane na innych łamach:
Herby miast Śląska Opolskiego - Gogolin
Z historii miejscowości
Lokowany jako wieś w I połowie XIII w., w przekazach źródłowych wymieniony jest po raz pierwszy w roku 1223 jako Gogolino, czyli wła
sność Gogoii; nazwa osobowa Gogola znana była już w 1136 r. i wywodzi się od staropolskiego i gwarowego gogol lub gogo), co oznacza gatunek dzikiej kaczki.
Kolejny raz Gogolin ujawnia się w dokumencie z 1385 r. opisującym spór miejscowych chłopów z klasztorem w Rudach. Wieś ta wielokrotnie zmieniała swoich właścicieli. Do 1629 r. była własnością hrabiowskiego rodu Żyrowskich, z kolei w latach 1631 - 1852 - magnackiej rodziny (tak
że hrabiowskiej) von Gaschinów, a następnie rodzin von Nostitz, von Hatzfeld-Schónstein, do 1945 r. - von Francken-Sierstorf.
Głównym zajęciem ludności do połowy XIX w. było tu rolnictwo. I tak np. w 1782 r. Gogolin, należący wówczas do hrabiego Gaschina, liczył 31 kmieci (chłopów pełnorolnych) i 29 zagrodników (chłopów małorolnych), w sumie zaś 312 mieszkańców; do wsi tej należały: pański folwark i 2 młyny wodne.
Z danych tych można wyciągnąć wniosek, iż Gogolin był pierwotnie wsią kmiecią, która do końca XVIII w. uległa rozwarstwieniu.
Rozwój gospodarczy Gogolina zaczął się dopiero po wybudowaniu w 1845 roku linii kolejowej Wrocław - Kędzierzyn - Gliwice; dzięki ułatwie
niom komunikacyjnym przystąpiono tu do eksploatacji miejscowych wa
pieni triasowych. W ten sposób rozwinął się w Gogolinie przemysł wa
pienniczy. Początkowo (w 1845 r.) pracowało tu 46 pieców, w 1864 roku czynnych było już tylko 29. Od końca XIX wieku do 1944 roku w Gogoli
nie funkcjonowały 2 duże zakłady utworzone na bazie zlikwidowanych pieców wapienniczych.
W miarę rozwoju przemysłu wapienniczego wzrastała liczba ludności, która w zdecydowanej większości była polska. 1855 r. - 1362; 1861 r. - 1533; 1910 r. - 3297 (70,8% Polaków); 1925 r. - 3392 (63,2% Polaków);
1933 r. - 4082 (31.1% Polaków); 1939 r. - 5075 osób.
W okresie międzywojennym Gogolin był silnym ośrodkiem życia pol
skiego. W latach powstań śląskich i plebiscytu miało tu swoje siedziby kilka polskich towarzystw społecznych, kulturalnych i gospodarczych. W wyborach komunalnych z 9 listopada 1919 roku Polacy uzyskali 13 z 18 mandatów (głosowano łącznie ze Strzebniowem).
W tymże roku (1919) powstały w Gogolinie: gniazdo Towarzystwa Gim
nastycznego "Sokół" i komórka Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska. Istniało tu też Towarzystwo Oświaty na Śląsku im. św. Jacka.
Podczas Plebiscytu (20 III 1921 r.) spośród 2271 uprawnionych do głosowania (w tym 560 emigrantów) za Polską opowiedziała się zdecy
dowana większość stałych mieszkańców Gogolina wraz z obszarem dwor
skim (Strzebniów), tj. 955 osób, za Niemcami zaś - 1262 osoby.
Gogolin wraz z przyległym doń terenem był rejonem zaciętych walk (7- 23 V 1921 r.) toczonych w czasie III powstania śląskiego. Dowodnie o tym świadczy fakt, iż w maju 1921 roku zginęło lub zostało zamordowa
nych przez bojówki niemieckie 19 mieszkańców Gogolina.
Po podziale Górnego Śląska (lipiec 1922 r.) wskutek popowstaniowe
go terroru do Polski wyemigrowało z Gogolina około 300 mieszkańców.
Także po 1922 roku kwitło tu życie polskie. W Gogolinie odbywały się kursy języka i różne imprezy kulturalno-oświatowe oraz funkcjonował chór
"Przyszłość".
Miejscowość tę zdobyły w dniach 23-25 I 1945 roku wojska 3 Armii Pancernej Gwardii gen. Pawła Rybałki (I Front Ukraiński) w toku operacji wiślańsko-odrzańskiej.
W 1958 roku Gogolin uzyskał prawa osiedla, w 1967 r. - prawa miej
skie. Herb Gogolina został zatwierdzony w 1987 roku.
Opis, barwy i symbolika herbu
W czerwonym polu biały piec wapienniczy, na którego tle widoczny jest biały pomnik Karolinki i Karlika, przedstawiający postacie dziewczy
ny i młodzieńca, po bokach zaś dwa złote kłosy zboża. Pomnik Karolinki i Karlika nawiązuje do śląskiej pieśni ludowej, która w znacznym stopniu przyczyniła się do zachowania języka polskiego na Śląsku Opolskim w ubiegłych wiekach. Kłosy oznaczają zaś gospodarność i dostatek.
Omawiany herb, a ściślej znak regionalny (jest to godło miasta nowe
go - dawnej gminy wiejskiej i osiedla), nie jest poprawny z punktu widzę-
23 września 2001 r.
WYBORY
DO SEJMU I SENATU
Obwodowe Komisje Wyborcze na terenie miasta i gminy Gogolin
Obwodowa Komisja nr 1 - Gogolin:
Szkoła Podstawowa
nr1,
ul.Szkolna
Ulice: Asnyka, Bema, Buczka, Chopina, Elsnera, Fabrycz
na, Kasztanowa nr 1-51 lewa strona i nr 2-58 prawa strona, Kąpielowa, Kolejowa, Konopnickiej, Kościelna, Krapkowicka nr 1-85 lewa str. i nr 2-64 prawa str., Kwiatowa, Lompy, Ma
tejki, Norwida, Ogrodowa, Parkowa, Prusa, Sienkiewicza, Skłodowskiej, Słowackiego, Sportowa, Szkolna, Wyzwolenia, Zamknięta, Zielona, Żeromskiego.
Obwodowa Komisja nr 2 - Gogolin:
Szkoła Podstawowa
nr2, ul Strzelecka
Ulice: Akacjowa, Boczna, Chrobrego, Ciemna, Czereśniowa, Dębowa, P. Dworcowy, Dzierżonia, Graniczna, Harcerska, Ko
zielska, Krótka, Ks. Schulza, Ligonia, Młyńska, Obrowiecka, Ple
biscytowa, Podleśna, Powstańców, Rybacka, Skarbowa, Sło
neczna, Spacerowa, Spokojna, Spółdzielców, Stawowa, Strzeb
niów, Strzelecka, Szpitalna, Wojska Polskiego, Wygoda.
Obwodowa Komisja nr 3 - Gogolin:
Szkoła
Podstawowa nr3, ul.
KrapkowickaUlice: Bagienna, Brzozowa, Fredry, Jasna, Górna, Kamien
na, Kasztanowa nr 53-95 lewa strona i nr 60-106 prawa stro
na, Krapkowicka od nr 87 do końca lewa strona i od nr 66 do końca prawa strona, Łąkowa, Leśna, Lipowa, Malińska, Ma
rzanny, Nowa, Pasieczna, Przyjaciół Schongau, Przyjaźni, Ro
mantyczna, Sadowa, Sosnowa, Świerkowa, Torowa, Wapien
na, Wąska, Wierzbowa, Wiśniowa.
Obwodowa Komisja nr 4 - Górażdże:
Przedszkole
-Górażdże
Obwodowa Komisja nr 5 - Malnia, Chorula:
Szkoła
Podsta
wowa-
MalniaObwodowa Komisja nr 6 - Dąbrówka, Zakrzów:
Szkoła
Pod stawowa -
ZakrzówObwodowa Komisja nr 7 - Kamień Śląski:
Szkoła Podstawowa Kamień
ŚląskiObwodowa Komisja nr 8 - Kamionek:
budynek
byłejSzkoły
Podstawowej-
KamionekObwodowa Komisja nr 9 - Obrowiec: Przedszkole
- Obrowiec
Obwodowa Komisja nr 10 - Odrowąż:
Remiza Strażacka - Odrowąż
Lokale wyborcze w dniu 23 września 2001 czynne będą od 6.00 do 20.00
BURMISTRZ
nia heraldyki miejskiej, zarówno gdy idzie o rysunek, jak i barwy. W histo
rycznej heraldyce nie występują bowiem takie motywy jak np. kłosy, wa
pienniki, tańczące dziewczyny i młodzieńcy; ponadto oddane są one zbyt realistycznie (rysunek ma być symboliczny). Poza tym - kolory metalowe:
złoty (żółty) i srebrny (biały) nie mogą być nakładane na siebie.
Prof. Damian Tomczyk ■ Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Częstochowie (Przedruk: "Biuletyn Szkolny" nr. 6 (104) Od redakcji:
Nasz herb, poprawny lub nie z punktu widzenia tzw. heraldyki miej
skiej, nam się jednak bardzo podoba. Przyrósł on już do Gogolina, tak jak piosenka o Karolince i Karliku.
Ziemi Gogolińskiej
NR 8/81/2001 ISSN 1233-6823 Za nami żniwa -
przed nami „Gogoliński ŻNIWNIOK '2001”
GOGOLlfiSHIE DOŻUnKI
9 września 2001 r.
Wszyscy spotykamy się w amfiteatrze, a wcześniej na trasie korowodu dożynkowego!
W amfiteatrze wiele atrakcji:
■» gminne prezentacje kulturalne
•* turniej sołectw:
- na najpiękniejszą koronę żniwną
- na najbardziej pomysłowy wóz korowodowy - wystawa plonów
■» ogłoszenie wyników konkursu na najpiękniejszy ogródek
■» bogaty program artystyczny:
- występ „Kapeli Bawarskiej”
- występ kabaretu „Rżysko”
- gwiazda wieczoru: grupa „SMOKEY BAND”
• zabawa z udziałem zespołu „Focus”
Zapraszamy wszystkich mieszkańców naszej gminy do gogolińskiego amfiteatru a rolnikom już teraz życzymy:
NIECH WAM SIĘ DARZY!
W numerze:
str. 4 - Edukacja 2001
str. 5 - 1OO lat temu w Gogolinie str. 6 - Letni Piknik
str. 7 - Efekty pracy z młodymi strażakami str. 8 - Budowa nowego domu mieszkalnego str. 9 - Prawo na co dzień
str. 10 - Twój głos - twój los str. 12 - Ocalić od zapomnienia str. 13 - Kronika policyjna str. 14 - Mamy tylko jedno zdrowie str. 15 - Zjazd czterdziestolatków str. 17-18 - Sport
str. 19 - Horoskop, krzyżówka
❖ W przeddzień ŻNIWNIOKA (8 września) wszystkich gogolinian zapraszamy na stadion MKS-u na Międzynarodowy Jarmark Dożynkowy. W sobotnie popołudnie spotkamy się z gośćmi z Schongau. Będzie delegacja władz miejskich i około 50 mieszkańców tego bawarskiego miasta, którzy bacznie będą się przyglądać na
szemu miastu. A wszystko to w ramach unijnej integracji. Chcemy do Europy, więc musimy wypaść jak najlepiej. W amfiteatrze będzie moc atrakcji!
❖ Gogolin we wrocławskiej telewizji: ekipa "Dolnośląskiego Lata" zawitała do Gogo
lina i Kamienia Śląskiego i nakręciła film, wyemitowany w dniu 28 lipca w trzech odcinkach. Na ekranie zobaczyliśmy wielu naszych znajomych: m.in. burmistrza, radnego Karola Sławika w roli pszczelarza, panią Edytę Dygę w izbie regionalnej, panią doktor Marię Urbaniec, panią sołtys Bronisławę Kałużę, byłych sportowców Hildegardę Komander i Edwarda Gładysza, Szwarne Dziołchy i gościnnie zespół Silesię a także redaktora naszej Panoramy.
❖ 27 gogolinianek urodzonych w I. 1947-51 skorzystało z zorganizowanych przez Urząd Miejski bezpłatnych badań mammograficznych. Przypomnijmy: pierwsze tego typu badania na terenie naszej gminy przeprowadziła pani doktor Maria Urbaniec.
❖ Do 15 listopada będzie trwał remont kapitalny ulicy Malińskiej w Gogolinie. Dla mieszkańców tej ulicy zabezpieczono dojazd. Innych zmotoryzowanych przepra
szamy za niedogodności.
❖ Byliśmy w Jabłonkowie (Zaolzie) na dorocznym Święcie Gorola. Jest to takie na
sze "święto piwa", w którym uczestniczą polskie (i nie tylko) zespoły folklorystycz
ne. Impreza ma wieloletnią tradycję, podczas której kultywowane są polskie zwy
czaje, świadczące o polskim rodowodzie mieszkańców czeskiego dziś Zaolzia.
❖ Gratulujemy pani Kindze Kaptur wygranej w konkursie na dyrektora Publicznej Szkoły Podstawowej nr 3 w Gogolinie. Od 3 września pani Kinga już jako pełno-
Mieszkaniowej zawiózł dary (m.in. pościel i obuwie gumowe) do dotkniętej powo
dzią Morawicy w woj. świętokrzyskim. Z darami od gogolinian pojechał wicebur
mistrz Julian Kuklewski. Kolejna partia darów (żywność i środki czystości) trafiła w dniu 17 sierpnia do gminy Otmuchów.
❖ Księdzu proboszczowi Aleksandrowi Sydorowi gratulujemy uzyskania tytułu nau
czyciela mianowanego.
❖ W Schongau przebywała na letnim wypoczynku grupa młodzieży gogolińskiej. Po przyjeżdzie spotkali się z burmistrzem, z którym podzielili się swoimi wrażeniami z pobytu u niemieckich przyjaciół. Teraz wybiera się na zaproszenie Unii Europejskiej do Belgii kolejna pięcioosobowa grupa naszej młodzieży (wyjazd 24 sierpnia).
❖ Rysuje się sąsiedzka współpraca sportowców: kluby piłkarskie z Gogolina (MKS) i Górażdży (ZKŚ) wymieniać będą swoich zawodników - seniorów i juniorów. A wszy
stko po to, aby nasze kluby jak najlepiej grały w swoich grupach rozgrywkowych.
❖ Z Kórnika otrzymaliśmy oficjalne i serdeczne podziękowanie za nasz udział w Wielkopolskiej Panoramie Hejnałów Ratuszowych. Przypomnijmy: w Kórniku wy
stąpiła nasza Młodzieżowa Orkiestra Dęta, która (jak piszą organizatorzy) uświet
niła tę imprezę: "Panu Burmistrzowi gratulujemy wspaniałej orkiestry, a Orkiestrze życzymy wielu sukcesów".
❖ Gratulacje i życzenia urodzinowe dla najstarszych mieszkańców naszej gminy:
Rozalii Długosz z Gogolina (91 I.), Małgorzaty Gepert z Obrowca (89 I.), Anny Przywara z Malni (891.), Anny Toboła z Gogolina (89 .), Marii Kowol z Choruli (89 I.), Elżbiety Kampa z Kamienia Śl. (88 I.), Elfrydy Fesser z Malni (88 I.).
❖ Z przyjemnością informujemy, że pracownicy UM w Gogolinie podnoszą swoje kwalifikacje. Ostatnio studnia wyższe ukończyły: Dominika Obigło, Sylwia Zelent i Agnieszka Bundyra. Nasze serdeczne gratulacje.
TREBRON
MAGAZYN REGIONALNY URZĘDU MIEJSKIEGO W GOGOLINIE
________________ REDAGUJE ZESPÓL________
Redaktor naczelny: Krystian Szafarczyk Redaktor techniczny: Henryk Kobiela
Adres redakcji: UMiG 47-320 Gogolin, ul. Krapkowicka 6, tel. 466-62-40, 466-63-19, 466-62-47 Skład komputerowy: Pracownia Komputerowa "Virtual" sc.
45-075 Opole, ul. Krakowska 24, tel. 4542171, 602356262, 602109712 Druk: Drukarnia „ZG” w Krapkowicach, tel. 466 70 24
3 września zabrzmi pierwszy szkolny dzwonek
EDUKACJA 2001
Szanowni Rodzice!
Rozpoczynający się 3 września 2001 r. nowy rok szkolny bę dzie zarazem trzecim rokiem reformy edukacji. W czerwcu 2002 r.
uczniowie klas trzecich gimnazjum staną przed wyborem dalszej drogi kształcenia. Zanim jednak podejmą decyzję o wyborze szkoły ponadgimnazjalnej mają obowiązek przystąpienia do egzaminu gimnazjalnego, składającego się z dwóch części. Minister Edu kacji Narodowej w dniu 14 kwietnia 2001 roku poinformował, że ustalono termin egzaminu gimnazjalnego w 2002 roku na dzień:
a) część humanistyczna - 9 maja godz. 9.00
b) część matematyczno-przyrodnicza -10 maja godz. 9.00 Uczniowie klas II gimnazjum, którzy z przyczyn losowych bądź zdrowotnych nie przystąpili do egzaminu lub go przerwali będą mieli możliwość przystąpienia do egzaminu po feriach letnich.
Ustalono dodatkowy termin na dzień:
a) 19 sierpnia godz. 9.00 - część humanistyczna
b) 20 sierpnia godz. 9.00 - część matematyczno-przyrodnicza.
Pozytywny wynik egzaminu gimnazjalnego jest jednym z wa runków uzyskania świadectwa ukończenia gimnazjum, a tym sa mym możliwości wyboru szkoły ponadgimnazjalnej.
Również uczniowie klas szóstych szkół podstawowych w roku 2002 przystąpią do sprawdzianu. Minister Edukacji Narodowej ustalił termin sprawdzianu w klasie szóstej szkoły podstawowej w dniu 10 kwietnia 2002 roku o godzinie 9.00. Termin spraw dzianu dodatkowego dla uczniów, którzy z przyczyn losowych bądź zdrowotnych nie przystąpili do sprawdzianu albo go prze rwali - sprawdzian został ustalony na dzień 16 sierpnia 2002 r.
godz. 11.00. Przystąpienie do sprawdzianu w klasie szóstej szko
ły podstawowej jest warunkiem uzyskania świadectwa ukończe nia szkoły.
Egzamin i sprawdzian zostanie przeprowadzony przez Okrę
gową Komisję Egzaminacyjną z siedzibą we Wrocławiu, która określa warunki lokalowe i techniczne, jakie powinna posiadać szkoła podstawowa i gimnazjum, aby zapewnić prawidłowy prze bieg sprawdzianu i egzaminu gimnazjalnego.
Prace uczniów nie będą podpisane, lecz oznaczone dwoma niezależnymi kodami identyfikacyjnymi ucznia. Sprawdzenia prac uczniów i ustalenie wyników sprawdzaniu i egzaminu dokonają licencjonowani egzaminatorzy OKE we Wrocławiu.
Celem sprawdzenia przygotowania szkół podstawowych i gim
nazjum do przeprowadzenia egzaminu zostanie zorganizowany próbny sprawdzian w dniach:
a) 2 października 2001 - sprawdzian w szkołach podstawo
wych
b) 16 października 2001 - egzamin gimnazjalny.
Uczniom o specyficznych potrzebach edukacyjnych, którzy po siadają opinie z poradni psychologiczno-pedagogicznej, przewo
dniczący szkolnego zespołu egzaminacyjnego zapewnia warun
ki, które powinny umożliwić dziecku przystąpienie do sprawdzia- nu/egzaminu.
Sprawy dotyczące sprawdzianu/egzaminu zostaną przedsta
wione rodzicom uczniów w trakcie wrześniowych spotkań z wy
chowawcami bądź dyrektorami szkół.
Z dniem 1 września 2001 roku w szkołach wprowadzona bę dzie czwarta obowiązkowa godzina zajęć wychowania fizyczne
go w tygodniu. Dodatkowa czwarta godzina wychowania fizycz
nego może być realizowana systemem klasowo-lekcyjnym bądź w formie:
• zajęć sportowych i rekreacyjnych
• gier i zabaw ruchowych
■ zajęć korekcyjno-wyrównawczych
• wycieczek turystyczno-krajoznawczych
• imprez rekreacyjnych i rozgrywek sportowych
• uczestnictwa w ważnych dla środowiska wydarzeniach spo
rtowych
■ szkolenia młodzieżowych animatorów sportu i sędziów spo rtowych.
Dyrektor szkoły w porozumieniu z przedstawicielami rodziców i radą pedagogiczną przygotowuje propozycje wskazujące formy realizacji tych zajęć do wyboru przez uczniów. Wprowadzenie czwartej a w roku 2002 piątej godziny zajęć wychowania fizycz nego powinno zostać wykorzystane do wyrobienia wśród uczniów nawyków systematycznego uczestnictwa w różnych formach ak tywności ruchowej.
W II połowie września - za zgodą rodziców - wśród uczniów urodzonych w 1994 roku zostanie przeprowadzona akcja szcze
pień profilaktycznych przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Koszty zakupu dwóch z trzech szczepionek zostaną po kryte przez Opolska Kasę Chorych, a jednej przez gminę dla za mieszkujących na jej terenie siedmiolatków. Szczepienia wyko nują nieodpłatnie pielęgniarki Higieny Szkolnej oraz lekarze nie publicznej i publicznej służby zdrowia w obecności rodziców.
Szczepienia mają zostać przeprowadzone w następujących ter minach: wrzesień 2001, październik 2001, marzec 2002.
Dokumentacja dotycząca szczepień zostanie przygotowana przez pielęgniarki i lekarzy oraz wychowawców klas pierwszych.
Rodzice powinni udzielić tym osobom pełnych i prawdziwych in
formacji, czy już wcześniej ich dzieciom podano szczepionki, np.
przed zabiegiem operacyjnym bądź poinformować o innych prze szkodach czy też wątpliwościach. Przez cały rok szkolny 2001/
2002 rodzice uczniów będą informowani na łamach "Panoramy Ziemi Gogolińskiej" bądź w szkołach przez dyrektorów /wycho wawców o istotnych sprawach dotyczących edukacji ich dzieci.
Henryk Mazur
Uczniowie wrócą do wyremontowanych
szkół
Przez całe wakacje w wielu naszych szkołach trwały intensywne prace remontowe. Malowano pomieszczenia szkolne i naprawiano dachy. A wszystko po to, by w nowym roku szkolnym w pięknie odno wionych izbach lekcyjnych uczniowie i nauczyciele mieli jak najlep
sze warunki do nauki i pracy.
Nowe pokrycie dachowe otrzymało np. gogolińskie gimnazjum.
W trakcie robót byliśmy tam z aparatem fotograficznym.
POŻEGNANIE
Jak to było 100 lat temu w szkole i gminie Gogolin - na pod
stawie notatek zawartych w kronice szkoły ("Die Gogoliner Schul-und Gemeinde-Chronik"
Rok 1901
O szkole
W dniu 18 stycznia uroczyście obchodzono dwusetną rocznicę utworzenia Królestwa Prus.
Roczne egzaminy końcowe odbyły się 11 i 12 marca. Liczba uczniów w tym czasie wynosiła 713, w porównaniu z rokiem po
przednim o 27 więcej.
W dniu rozpoczęcia nowego roku zapisanych było 717 uczniów, którzy podzieleni zostali na 9 klas. Z dotychczasowego 5-klasowego systemu utworzono system - 6-klasowy.
W dniu 1 maja liczba uczniów wynosiła716: z Gogolina do szko
ły uczęszczało 646 dzieci, ze Strzebniowa - 36 a z Wygody - 33.
Według języka używanego w domu podział wyglądał następują
co: 68 dzieci mówiło językiem niemieckim, 545 dzieci posługiwało sięjęzykiem polskim; dwoma językami (polski i niemiecki) posługi
wało się 103 uczniów.
Nauczyciel pan Lennowitz został 1 kwietnia przeniesiony do Cho
rzowa. Jego miejsce zajął nauczyciel pan Ryszard Neugebauer (uro
dzony 22 stycznia 1879 roku w Kopicach, pow. Grodków). Przybył z Otmętu.
W październiku szkoła została zwizytowana przez rządowego i szkolnego wizytatora pana Pfenniga z Opola.
Nauczanie w szkole zostało zakłócone, bo nauczyciel Poplutz za
chorował na tyfus i od 15 sierpnia do 1 listopada musiał być zastą
piony. Poza tym w lecie wybuchła epidemia odry, która ciągnęła się aż do jesieni.
O gminie
Zima była nadzwyczaj surowa, a opał był bardzo drogi. Wielu rol
ników musiało jeszcze raz swoje pola uprawić.
Po 25 maja 1898, kiedy to położono kamień węgielny pod budo
wę katolickiego kościoła, można było rozpocząć jego budowę. Kie
rownikiem budowy był pan Kiigler z Opola.
Budowa nabrała szybkiego tempa, tak że 15 listopada 1900 na wieży osadzono już kopułę. Siedem dni później poświęcono i wcią
gnięto dzwony, które odlali bracia Ullrich w Łowoszowie, pow. Ole
sno. Zegar wieżowy zakupiła gmina za 1500 marek.
Firma Freitag zbudowała w zimie 1900/01 organy.
Poświęcenie nastąpiło 10 lipca 1901 r. przy wielkim udziale wier
nych, którzy przybyli z bliska i daleka. Poświęcenia dokonał miej
scowy ksiądz proboszcz Moritz Schoebel z Otmętu przy współudziale wielu duszpasterzy.
Parcelę pod budowę kościoła ufundowała Spółka Akcyjna. Ko
szty budowy wynosiły 96.000 marek. Kardynał dr Jerzy Kapp ofia
rował dodatkowo 30.000 marek. Gmina parafialna uzbierała 35.000 marek. Poza tym wprowadzono podatek kościelny, który wynosił 35%
od podatku dochodowego. Jednorazowo wynosił 50%. Pozostałe koszta pokryli miejscowi parafianie i sponsorzy.
Utworzono Zarząd Rady Parafialnej, w skład której weszli: pro
boszcz z Otmętu ks. Schoebel, właściciel majątku pan Maksymilian Rotter, dr med. Hempel, kupiec pan Burczek i rolnik Franciszek jeli
to. W skład Rady Parafialnej weszło 12 osób. Przewodniczącym zo
stał nauczyciel Franciszek Herrmann. Pozostali członkowie: Mlitz, Mann, Piotr Knebel, Walenty Rygol, Henryk Herrmann, Piotr Hum- sa, Konstantyn Klose, Robert Bielitza, Antoni Konieczny, Jakub Pa
zur i stolarz Banasik.
Tłumaczenie: Rafał Zając
W dniu 20 czerwca br. Zarząd Oddziału Związku Nauczyciel
stwa Polskiego żegnał odchodzące na emeryturę dwie koleżan ki: Panią Barbarę babińską, nauczycielkę Szkoły Podstawowej nr 3 w Gogolinie oraz Panią Marię Mehlich - dyrektorkę Przed szkola nr 4 w Gogolinie.
Zorganizowane z tej okazji spotkanie odbyło się w Izbie Regio nalnej Publicznego Gimnazjum, a uświetnili je swoją obecnością - prezes Zarządu Okręgu ZNP w Opolu p. Dorota Dancewicz i dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty p. Henryk Mazur.
Tradycyjnym zwyczajem Zarząd Oddziału przygotował swoim emerytkom upominki, wiązanki kwiatów oraz dyplomy z podzię
kowaniami za długoletnią pracę dla dobra szkoły i środowiska.
Przy kawie, smacznym cieście, wspólnych rozmowach i wspo mnieniach mile upłynął czas, a pamiątkowe zdjęcia przypominać będą wspólnie spędzone chwile.
Daniela Brull
OKAŻ SERCE INNYM
Staraniem Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Miasta i Gminy Gogolin oraz Urzędu Miejskiego w Gogolinie zorganizowany zo stał w dniu 26 lipca 2001 roku koncert charytatywny "OKAŻ SER CE INNM", z którego całkowity dochód został przekazany na rzecz Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom. Impreza odbyła się w godz.
19.00 do 1.00 dnia następnego.
W koncercie wystąpiły następujące zespoły: SEKRET, EFEKT, ELECTRONICS-MAN, SLANG, FAKTOR.
Podczas imprezy przy bramie głównej i bocznej zbierane były wolne datki od godziny 18.00 do 23.00. Na rzecz Stowarzyszenia kwestowały następujące osoby: dr Maria Urbaniec, Gabriela Kuch- na, Henryk Mazur, Maria Pollak, Henryka Sadowska, Jerzy Dłu
gosz, Zygfryda Kuflik i Teresa Reguła.
Podczas imprezy odbywała się również sprzedaż piernikowych serduszek, podarowanych przez Państwo Beatę i Lutza Zimmer- mannów z Gogolina.
Ogólny dochód z imprezy wyniósł 3.200,89 złotych.
Zebrana kwota została przekazana na konto Stowarzyszenia
Pomocy Dzieciom Miasta i Gminy Gogolin.
DWA TYGODNIE ZABAWY
Już po raz piąty (tym razem w dniach od 30 lipca do 10 sierpnia) zorganizowano półkolonie dla najmłodszych mieszkańców gminy Gogolin. Taki sposób spędzania przez dzieci wakacyjnego czasu stał się już gogolińską tradycją za sprawą pani doktor Marii Urbaniec - przewodniczącej Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom. Pani doktor wspólnie z wspólnie z władzami miasta zainteresowana jest zapew
nieniem zorganizowanego pod nadzorem pedagogów czasu wolne
go wszystkim chętnym dzieciom. Jest to chlubna tradycja, gdyż w czasie półkolonii dzieci nie tylko mają zapewnioną opiekę, ale i zdo
bywają wiedzę oraz różnego rodzaju umiejętności.
Otwarcia imprezy dokonał burmistrz Norbert Urbaniec, który każ
demu koloniście wręczył piękne kolorowe serce z piernika - symbol radości i miłości. Wszystkich też serdecznie powitał dyrektor Gmin
nego Zarządu Oświaty p. Henryk Mazur. Następnie program zajęć przedstawił dzieciom kierownik półkolonii - łubiany przez wszystkich - p. Jerzy Karaś. Ku wielkiej uciesze dzieci okazało się, że są przewi
dziane atrakcyjne konkursy i wycieczki.
Zgodnie z przedstawionym programem dzieci miały okazję zwie
dzić skansen w Bierkowicach, ogród zoologiczny we Wrocławiu, cenne zabytki w Brzegu oraz park krajobrazowy w Górach Opawskich.
Wracając ze wszystkich wycieczek, pełne wrażeń i wdzięczności, wybiegały myślami w przyszłe wakacje, podczas których zgodnie z obietnicami organizatorów spotkają się ponownie.
W czasie przerw między wyjazdami przeprowadzono konkurs pla
styczny na temat ruchu drogowego i pięknych miejsc odwiedzanych w czasie półkolonii. Jego laureatami zostali - w młodszej grupie wie
kowej Paulina Kulig, w starszej - Marcin Pawlyta. W praktyczno-teo- retycznym konkursie o ruchu drogowym laur zwycięstwa otrzymała Joanna Bogucka. Drugie miejsce zajęli Marcin Pawlyta i Micha) Sob- czuk, natomiast trzecie miejsce zajęła Jadwiga Karpińska. W kon
kursie na najuprzejmiejszego i najmilszego kolonistę zwyciężyła Ka
tarzyna Boruta przed Jadwigą Karpińską i Manuelą Botta.
Obok wycieczek i konkursów dzieci miały możliwość uczestnicze
nia w różnego rodzaju grach i zabawach zespołowych oraz zażywać ruchu na terenie gogolińskiego kompleksu rekreacyjnego, gdzie do
skonaliły pływanie, grały w piłkę siatkową i koszykówkę. Ponadto brały udział w różnego rodzaju pogadankach prowadzonych przez wycho
wawców, a tematycznie związanych ze zdrowym stylem życia.
W ostatnim dniu półkolonii nastąpiło uroczyste podsumowanie oraz wręczenie nagród zwycięzcom konkursów i atrakcyjnych upominków wszystkim kolonistom. Na spotkanie przybyli: burmistrz Gogolina p.
N. Urbaniec, dyrektor GZO p. H. Mazur i pani Kinga Kaptur - dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 3, w której w tym roku gościliśmy.
Zabrakło niestety pani doktor Marii Urbaniec. Dzieci były niepocie
szone tym, że nie mogły osobiście podziękować za wspaniałe waka
cje. Czynimy to teraz - na łamach prasy - w imieniu 44 dzieci.
Święto piwa tym razem pod nazwą "Gogoliński Letni Piknik 2001“
GOSPODARZE GÓRĄ
Do późnych godzin nocnych bawili się w niedzielę 12 sierpnia br.
mieszkańcy miasta i gminy Gogolin na Letnim Pikniku 2001.
Gwoździem programu był doroczny towarzyski mecz piłki nożnej, w którym z drużyną burmistrza Norberta Urbańca złożoną z urzędni
ków i radnych zmierzyła się drużyna ks. Zygmunta Lubienieckiego.
Skład tej ostatniej został tym razem wzbogacony o byłych i obecnych zawodników opolskiej Odry (Wojciech Tyc i jego syn - Tadeusz, Wie
sław Korek) oraz urzędników urzędu marszałkowskiego i urzędu wojewódzkiego z samym wojewodą Adamem Pęziołem na czele.
Mecz zakończył się remisem 2:2, który po rzutach karnych dał wygraną gospodarzom 5:4. Jak mówili złośliwi obserwatorzy, za taki wynik częściowo odpowiedzialny był właśnie wojewoda, któremu nie udało się strzelić jednego z karniaków, choć można też stwierdzić odwrotnie - że był on zasługą gogolińskiego bramkarza - Henryka Langera z Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.
Mecz w Gogolinie nie był szczęśliwy dla drużyny gości: Janusz Wójcik, dyrektor departamentu oświaty, kultury i sportu, grający na pozycji prąwoskrzydłowego napastnika, złamał na boisku nogę i od
jechał ze stadionu karetką.
Poza meczem festyn obfitował w wiele innych atrakcji: koncerty, kabarety, konkursy, lunapark, no i oczywiście piwne ogródki.
BES(NTO) PS. Z kronikarskiego obowiązku informujemy, że w części artystycznej na scenie amfiteatru gościliśmy Kapelę Podwór
kową "Lewiniacy", zespół "Avanti" ze złotymi przebojami mu
zyki "Italo Disco", kabaret śląski Mariana Makuli, duet "An Dreo
& Karina" oraz zespól "Slang".
Pragniemy nadmienić, że bardzo chętnie już po raz kolejny pracu
jemy jako wychowawcy na organizowanych przez gogolińskie Sto
warzyszenie półkoloniach. Cieszy nas nie tylko praca z dziećmi oraz harmonijna współpraca z organizatorami, ale nade wszystko przyłą
czenie się w ten sposób do chlubnych idei Stowarzyszenia, którego nadrzędnych celem jest dobro dziecka. W naszym odczuciu - pozba
wienie dzieci nudy, proponowanie im pożytecznego i twórczego spę
dzania wolnego czasu, rozwijanie zainteresowań oraz dostarczanie za sprawą wychowawców wiedzy na temat różnego rodzaju zagro
żeń, należą do najlepszych z możliwych działań, zapobiegającym różnego rodzaju patologiom społecznym.
Wychowawcy Beata Kulig i Beata Karpińska
str
6.. Panorama
ZiemiGogolińskiej
"ZAWODY SPORTOWO- POŻARNICZE
W dniu 22 czerwca br. na stadionie sportowym ZKS Górażdże zostały zorganizowane doroczne Gminne Zawody Sportowo-Pożar
nicze Jednostek OSP o puchar burmistrza MiG Norberta Urbańca.
Do zawodów przystąpiło kilkanaście sekcji pożarniczych OSP (w tym harcerskie i młodzieżowe). Panowała wśród nich "bojowa" atmo
sfera, jako iż zawody te organizowane są już po raz któryś z rzędu i większość strażackich drużyn, pamiętając poprzednie wyniki, pałała chęcią rewanżu.
Przypomnijmy: zawody strażackie składają się z dwóch konkuren
cji - sztafety i ćwiczeń bojowych. O zwycięstwie decyduje łączny czas obu konkurencji. Jeżeli regulaminowe ćwiczenie wykonane zostało niezbyt poprawnie (wszelkie usterki skrupulatnie odnotowuje komi
sja sędziowska) “zarabia" się punkty karne. Tak więc obok szybkości i kondycji liczą się strażackie umiejętności.
A oto wyniki:
Seniorzy
1 m. - OSP Zakrzów, II m. - OSP Obrowiec, III m. - OSP Kamień Śląski, IV m. - OSP Gogolin Młodzieżowe Drużyny Pożarnicze
Chłopcy:
I m. - OSP Zakrzów, lim.- OSP Odrowąż, III m. - OSP Kamień Śląski, IV m. - OSP Obrowiec Dziewczęta: I m.- OSP ObrowiecHarcerskie Drużyny Pożarnicze
Chłopcy:
I m. - OSP Zakrzów, I m. - OSP Kamień Śląski, III m. - OSP Gogolin, IV m. - OSP OdrowążDziewczęta: I m. - OSP Gogolin, II m. OSP Odrowąż Oldboye
I. m. - OSP Zakrzów, II m. - OSP Obrowiec, III m. OSP - Kamień Śląski
EFEKTY PRACY
Kiedy w lutym tego roku zaproponowano mi abym został naczelni
kiem OSP w Gogolinie przyjąłem to z wielką ochotą. Przez wiele lat pracowałem zawodowo jako strażak i gdzieś tam została sympatia do tego wspaniałego zajęcia. Możliwość kontaktu z ludźmi, którzy na dźwięk syreny alarmowej rzucają swoje zajęcia i biegną do strażnicy by jechać na ratunek tych, których dosięgła tragedia - gotowi zaryzy
kować swoje życie sprawiła, że postanowiłem dołożyć swoja cegieł
kę do działalności Gogolińskiej OSP. Choć zadanie nie było łatwe, bo szeregi ochotników były bardzo skąpe, udało mi się zachęcić i zwerbować wielu wspaniałych ludzi, którzy z dnia na dzień pozna
wali tajniki tego zajęcia jakim jest bycie Strażakiem. Cieszył mnie fakt, że Strażnica tętni życiem, że spotykają się praktycznie każdego dnia ludzie nie tylko po to by uczyć się bycia strażakiem.
Młodzi - a jest ich wielu w Gogolinie znaleźli swoje zajęcie, do
strzegli, że są potrzebni i wartościowi. Cieszyłem się, że mogę wpły
nąć na ukształtowanie charakteru i osobowości wszystkich młodych ludzi, którzy przyszli do Straży, że mogę zakorzenić zamiłowanie do bycia strażakiem - bo to oni kiedyś zastąpią szeregi czynnych "ra
towników życia". Zadania jakie postawiłem wszystkim nie mogły być zbyt wielkie. Chciałem aby poznali ciężką pracę strażaka, zasady działania w akcji jak również jednym z zadań był start w corocznych zawodach Pożarniczych.
Po przerwie ważny był sam udział a nie zajęte miejsce. Wiele go
dzin zajęły tłumaczenia podstawowych zasad działania, poznawanie sprzętu. Najtrudniejsze jednak było doprowadzenie do pracy w ze
spole. Wielu było indywidualistów w młodej grupie i każdy starał się sam dla siebie chcąc pokazać przed innymi, że jest najlepszy. Przy
szedł czas kiedy zrozumieli wiele razy powtarzaną moja zasadę, że liczy się drużyna a nie pojedynczy człowiek. Kiedy to zrozumieli i wiedzieli, że mogą liczyć na siebie i kiedy zaczęli pomagać sobie wzajemnie - to właśnie odebrałem jako nasz wspólny sukces. Wielki urok miały szkolenia w terenie, kiedy powtarzane wielokrotnie zada
nia odbierały siły młodym strażakom aby po krótkiej chwili przerwy z nową wiarą stawali ponownie na linii startu. Cieszyło mnie, że pomi
mo zmęczenia stać ich było na zakończenie zajęć na walkę na "wod
ne miecze", gdzie bronili swojej pozycji do czasu gdy nie skończyła się woda.
Dzień zawodów był dla nas wielkim wydarzeniem. Sam fakt, że OSP z Gogolina liczyła prawie 30 strażaków, a jeszcze nie tak daw
no można było policzyć ich na palcach jednej ręki był wielkim sukce
sem. Wystartowaliśmy w trzech kategoriach. Każdy kto obserwował zawody mógł dostrzec tę ogromną radość kiedy po ogłoszeniu wyni
ków okazało się, że dziewczyny w sztafecie są najlepsze. Tak wygra
ły cała rozgrywkę i były pierwsze. Chcę dodać, że jest to pierwsza w historii Gogolina drużyna dziewcząt i na dodatek zdobyła 1 miejsce.
Drużyna chłopców obserwując walkę ich koleżanek i wiarę w to, że wszystko jest możliwe - ruszyła do walki. Niesamowita była radość kiedy po sztafecie okazało się, że mają najlepszy czas - wygrali na
wet z corocznymi zwycięzcami z Zakrzowa. Brak doświadczenia w bojowych działaniach sprawił, że ostatecznie zajęli 3 miejsce.
Myślę, że czas zrobi swoje i w przyszłości z większą wiarą w sie
bie będą sięgali po najwyższe trofea - wiem że jest to możliwe. Mę
ska drużyna seniorów w rozgrywkach zajęła 4 miejsce. Wiem, że zawsze może być lepiej wiem również że tak będzie. Potrafimy się cieszyć z tego co mamy. Dla nas największym sukcesem jest to że ponownie zaistnieliśmy we współzawodnictwie i to, że Strażnica sta
ła się miejscem spotkań ludzi którzy chcą być Strażakami wzajemnie się poznając i ucząc.
Chcę złożyć podziękowania im wszystkim za pracę i poświęcenie za to, że są żywą historią Gogolińskiej OSP. Nie mogę pominąć tu wspaniałych ludzi, dzięki którym Straż Pożarna w Gogolinie prze
trwała najtrudniejsze chwile są to pan Franciszek Kurc oraz pan Ber
nard Grzona. Oddani są całym sercem naszej straży i za to im dzię
kuję. Zapraszam wszystkich chętnych młodych ludzi - przyjdź i zo
bacz sam że to wspaniałe być Strażakiem.
Naczelnik OSP Janusz Bajorek
BUDYNEK MIESZKALNY WIELORODZINNY
"KAROLINKA"
Trwają intensywne prace budowlane przy budowie wielorodzin
nego budynku mieszkalnego przy ulicy Wyzwolenia w Gogolinie.
Plac budowy odwiedziliśmy z aparatem fotograficznym i naocznie przekonaliśmy się, że założone tempo robót jest dotrzymywane. Pla
nowane zakończenie tak potrzebnej w Gogolinie inwestycji (o ile nie nastąpiąjakieś nieprzewidziane "zawirowania" budżetowe) prze
widziane jest pod koniec 2002 roku i wtedy też do nowych mieszkań będzie mogło się wprowadzić 24 rodzin.
W tym budynku przewidziano 9 mieszkań 3-pokojowych o pow.
65,9 m2,9 mieszkań 2-pokojowych o pow. 52,9 m2,3 mieszkania 2- pokojowe o pow. 56,4 m2 i 3 mieszkania 1-pokojowe o pow. 45,8m2.
Wszystkie mieszkania będą wyposażone w instalacje sanitarne, elek
tryczne, domofon, telefon i tv. (szaf)
DARY DLA POWODZIAN
Jeszcze mamy w pamięci wielką powódź, jaka między innymi dotknęła naszą gminę i pomoc, jaka nadeszła do nas z kraju i zagra
nicy. Jest więc w pełni zrozumiałe, że tym razem, kiedy powódź do
tknęła inne rejony Polski, to my pośpieszyliśmy z pomocą dla naj
bardziej poszkodowanych. Wraz z darami zakupionymi z budżetu gminy i zebranymi wśród pracowników Urzędu Miejskiego i mie
szkańców naszej gminy, na ręce Wójta Gminy Morawica (woj. świę
tokrzyskie) wystosowaliśmy takie oto pismo:
„ Człowiek jest wielki nie przez to co posiada, lecz przez to kim jest
nie przez to co ma,
lecz przez to czym dzieli się z innymi ”
Sz. P. Marian Buras Wójt Gminy Morawica
Dotknięci powodzią w 1997 roku jesteśmy pełni zrozumienia dla Waszej Gminy i solidaryzujemy się z Wami. Na Pana ręce pragniemy przekazać dary dla powodzian zakupione z budżetu gminu, ale rów
nież zebrana wśród pracowników Urzędu Miejskiego i mieszkańców naszej gminy. Myślę, że przekazane dary pomogą choć w części prze
trwać trudny dla Was okres.
Z pozdrowieniami
(-) N. Urbaniec
Zarząd Gminy przekazał 5.000 złotych, za co kupiono m.in. po
ściel i obuwie gumowe. Z kolei w sklepach Tomi-Market zostały wystawione kosze, do których mieszkańcy gminy składali swoje dary zakupione w sklepie.
Wszystkim, którzy włączyli się w akcję pomocy dla powodzian składamy serdeczne słowa podziękowania.
DAR OD RODZICÓW
„Dobre uczynki zasługują na największy szacunek, gdy są spełniane skrycie ”
Te słowa Pascala doskonale pasują do niespodzianki, którą spra
wili nam rodzice dzieci 6-letnich, kończących edukację w naszym przedszkolu.
Pragnąc podziękować nam za kilkuletni trud włożony w wycho
wanie ich pociech zakupili dla placówki cenne pozycje wydawnic
twa RAABE. Publikacje te będą niezwykle wartościowymi pozycja
mi w przedszkolnym księgozbiorze, pomogą nauczycielkom w dal
szym urozmaicaniu i dostosowywaniu programu nauczania do bie
żących wymagań edukacyjnych.
Pragnę w imieniu pracowników naszej placówki podziękować za ten cenny dar oraz za słowa wdzięczności i kwiaty ofiarowane nam podczas uroczystości pożegnania dzieci 6-letnich z personelem.
Jednocześnie życzę wychowankom pomyślności na nowej, dłu
giej drodze obowiązków szkolnych.
Mgr Henryka Sadowska Dyrektor Przedszkola Nr 3 w Gogolinie
Prawo na co dzień
Początek roku szkolnego
"Panie Jezu, który wzrastałeś w latach,
wmądrości i lasce u Boga i ludzi - pamiętaj o nas w codziennych potrzebach i błogosław nam każdego dnia".
(z obrzędu błogosławieństwa przyborów szkolnych)
Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny jest najstar
szym świętem maryjnym (w kościele prawosławnym to święto nosi nazwę "Zaśnięcia Matki Bożej"). Na wschodzie obchodzono je już w VI wieku. Od IX wieku w uroczystości Wniebowzięcia NMP poświęca się kłosy zbóż, kwiaty i zioła. W Polsce Wniebowzięcie zwane jest w języku ludowym Świętem Matki Boskiej Zielnej. W dniu tym bowiem
"zapełniają się kościoły wiązankami z najpiękniejszych kwiatów po
lnych, różnobarwnych ziół, kłosów zbóż, gałązek drzew z owocami, które kapłan poświęca. (...) Z tych kłosów błogosławionych przed ołta
rzem wykruszają potem ziarno do pierwszego siewu na zagonie swych ojców" (Z. Gloger).
Zioła chronić miały od gradu i piorunów. W czasie burzy kładziono je obok obrazu Matki Boskiej lub przy gromnicy w oknie. Całą zaś wią
zankę zawieszano na strychu lub w mieszkaniu, obok palmy wielka
nocnej, nad obrazem Matki Boskiej. Wisiała tu zwykle do następne
go sierpnia.
Rolnicy śląscy, opierając się na tradycji, starali się do dnia Matki Bo
skiej Zielnej doprowadzić żniwa przynajmniej do połowy lub zakoń
czyć je całkowicie.
❖❖❖
Nauka w szkole dla wszystkich uczniów jest połączona z wielkim wy
siłkiem umysłowym i ciężką pracą. Szczególnie dzieci udające się po raz pierwszy do szkoły przeżywają nieraz wielkie stresy, lęki i niepo
koje. Od pierwszego kontaktu ze szkołą uzależniony jest - bardzo często - dalszy los edukacji danego ucznia. Jeśli pierwszy kontakt ze szkołą jest radosny, miły, pozytywny, wówczas dziecko pokocha szkołę na całe życie. Jeśli natomiast pierwszy kontakt ze szkołą byłby połą
czony z przykrym przeżyciem, stresem, poniżeniem, wówczas wspo
mnienie szkoły na całe życie wywoływać będzie uczucie lęku, zagro
żenie i niechęci. W tym wypadku uczucie niechęci do szkoły najczę
ściej pozostanie na całe życie i bardzo odbije się na całym życiu dziecka. Należy więc wszystko czynić, aby pierwszy kontakt ze szkołą był dla dziecka przeżyciem radosnym. Dlatego w tym dniu ubieramy je w najładniejsze ubranie, obdarowujemy choćby drobnym upomin
kiem ("róg obfitości"), przygotowujemy lepszy niż zwykle posiłek (ulu
biony deser), towarzyszymy mu do szkoły, a przed wyjściem udziela
my mu rodzicielskiego błogosławieństwa. Niech nasza modlitwa i nasze błogosławieństwo towarzyszą dzieciom rozpoczynającym nowy rok szkolny.
Obrzęd udzielania błogosławieństwa może być przeprowadzony wie
czorem przed rozpoczęciem roku szkolnego (w 2001 r. - 3 września) lub rano, bezpośrednio przed wyruszeniem do szkoły. Ma mu towa
rzyszyć atmosfera miłości i radości. Należy unikać wszelkiego zde
nerwowania i pośpiechu.
Dla uczniów tornister, teczka, książka i zeszyty, pióra, ołówki i inne przybory szkolne są bardzo ważnymi narzędziami pracy w ciągu ca
łego roku szkolnego. Na początku roku szkolnego wskazanym było
by podziękować za nie Panu Bogu i poprosić o błogosławieństwo w nauce i pracy nad osobistym rozwojem.
Spotyka się dzisiaj czasami, że obrzęd błogosławieństwa przyborów szkolnych dokonywany jest w kościołach na rozpoczęcie roku szkol
nego. Duchowni - katecheci - powinni tak ustalić godziny rozpoczę
cia obrzędów, aby każde dziecko mogło wziąć udział w takim nabo
żeństwie. Wskazanym jest, aby w obrzędzie tym wzięli udział wszy
scy domownicy, gdyż “kto wędruje na drodze Boga, ten znajdzie na ziemi liczne miejsce schronienia" (Koran).
Przed pierwszym dzwonkiem pragnę zaapelować do rodziców aby:
- nie straszyli dziecka szkołą;
- nie przemęczali dziecka nauką.
Zwolnienie od koszłów sędowych
W celu uzyskania zwolnienia od kosztów sądowych należy złożyć w sądzie wniosek o zwolnienie od tych kosztów. Można to uczynić albo ustnie do protokołu toczącej się rozprawy lub do protokołu sporządzanego na tę okoliczność przez sekretariat sądu albo pise
mnie, składając w sądzie stosowne pismo. W praktyce ten ostatni sposób wykorzystywanyjest najczęściej. Z reguły taki pisemny wnio
sek składa się jednocześnie z pozwem albo po otrzymaniu z sądu wezwania do uiszczenia stosownej opłaty. We wniosku strona będą
ca osobą fizyczną musi złożyć oświadczenie, że nie jest w stanie ponieść kosztów sądowych bez uszczerbku utrzymania koniecznego dla siebie i rodziny. Oświadczenie to powinno obejmować dokładne dane o stanie rodzinnym strony, jej (oraz małżonka) majątku i do
chodach.
Jeśli wniosek takiego oświadczenia nie zawiera, to sąd wzywa stro
nę do uzupełnienia tego braku w terminie 7 dni pod rygorem oddale
nia wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych doręczając jedno
cześnie odpowiedni formularz, na którym można to oświadczenie złożyć.
Od sądu zależy uznanie tego oświadczenia za dostateczne do zwol
nienia strony od kosztów sądowych, co w praktyce oznacza, że do wniosku powinno się dla własnego dobra dołączyć dokumenty po
twierdzające prawdziwość złożonego oświadczenia (np. zaświadcze
nie o wysokości zarobków, odcinek emerytury lub renty, rachunki potwierdzające wysokość ponoszonych stale opłat na utrzymanie mieszkania, na konieczne leczenie, itp.).
W razie oddalenia przez sąd wniosku o zwolnienie z kosztów strona ma prawo wnieść zażalenie w terminie 7 dni od doręczenia jej posta
nowienia sądu w tym przedmiocie.
Na marginesie warto zauważyć, że w niektórych sprawach strona korzysta z ustawowego zwolnienia od kosztów sądowych względnie od jakiejś jej części bez potrzeby składania jakiegokolwiek wnio
sku. Takie udogodnienie przepisy procedury cywilnej przewidują między innymi dla strony dochodzącej roszczeń alimentacyjnych, jak również w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych oraz z
zakresu prawa pacy.
Mecenas
Myślę tu o "zbyt ambitnych" rodzicach, którzy wraz z rozpoczęciem nauki szkolnej zapisują dzieci na naukę języków obcych, gry na in
strumentach, basen i inne -często zakazane przez lekarza - ćwicze
nia, tak że czasem dnia nie starcza na wykonanie wszystkich zadań.
Dziecko rozpoczynające naukę musi mieć również czas na odpoczy
nek i zabawę.
- nie wyręczali we wszystkim swoich dzieci.
Wojciech Brejnak w książce "Kocham i wychowuję" przytacza roz
mowę, jaką odbył z pewną babcią. Powiedziała ona: "Swoim wnu
kom podaję zawsze obie ręce; jedna służy do wskazania właściwe
go kierunku, druga zaś do pomocy, gdy się potknie".
Rozsądni rodzice powinni zawsze dążyć do rozwoju samodzielności własnego dziecka oraz pozwalać na realizację jego własnych decy
zji, w takich granicach, na jakie pozwala poziom jego rozwoju. Wraz z wiekiem, oczywiście, zakres spraw i decyzji powinien być rozsze
rzany, a dziecko nie powinno być nigdy wyręczane, gdy jest w stanie poradzić sobie samo. "Wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu wa
szych dzieci, teraz wychowujcie je stosując karcenie na napomnie
nie Pańskie" (Ef 6,4)
Opracował: Henryk Karol Mazur
TWÓJ GŁOS
Z Norbertem Łyskiem, wiceprzewodniczącym Sejmiku Wo
jewódzkiego, kandydatem do Sejmu z list SLD, rozmawia Herbert Wittke.
TWÓJ LOS
Jedno z Pana haseł wyborczych brzmi:
URATOWALIŚMY WOJEWÓDZ
TWO - RATUJMY JEGO SZANSE.
Jakież to szanse trzeba ratować?
- Trzeba ratować te szanse, które zaprzepa
szczają zarówno rządzący krajem, jak i województwem opolskim. Przedstawicie
le koalicji rządzącej najpierw chcieli wo
jewództwo opolskie zlikwidować, a kie
dy zgodnym wysiłkiem mieszkańców uni
cestwiono te zapędy - jakby w odwecie przywieziono tu w teczce wojewodę nie mającego o Opolszczyźnie zielonego po
jęcia. Ja tamtą nominację odebrałem jak policzek dla tutejszych: oto na Opolszczy
źnie nie ma człowieka, którego kwalifi
kacjom politycznym i merytorycznym można zaufać i powierzyć mu funkcję wojewody. Patriotyzm lokalny Opolan doznał wtedy upokorzenia, zostaliśmy brutalnie skarceni za skuteczną obronę przed staniem się peryferiami katowickie
go i posiadłością pana Kępskiego. Szyb
ko okazało się, że początkowa, emocja
mi podyktowana niechęć mieszkańców Opolszczyzny wobec gościa z Bieszczad znalazła swe racjonalne uzasadnienie.
Wymyślony przez wicepremiera Toma
szewskiego upominek kadrowy dla Opol
szczyzny w postaci pana Adama Pęzioła okazał się marnym administratorem, który tak naprawdę rzeczywisty pożytek przy
niósł paru ludziom z ugrupowania pana wojewody, bo dostali etaty przerastające mocno ich kwalifikacje. Ale wiadomo:
jaki pan, taki kram.
O warunkach rozwoju regionów nie de
cydują wyłącznie ich władze lokalne.
- Oczywiście. Ale wystarczy się rozejrzeć po kraju, aby stwierdzić, że w tych samych warunkach, przy tych samych ogranicze
niach jedne regiony przyciągają inwesto
rów, realizują pomysły przynoszące ogól
nospołeczny pożytek, a inne - jak niestety nasze województwo - czekają nie wiado
mo na co, tracą najlepsze kadry uciekają
ce stąd z powodu braku szans. Na Opol- szczyżnie zacietrzewiony politycznie wo
jewoda, którego tydzień pracy sprowadzał się do "zaszczycania" różnych akademii i rocznic oraz utarczek z Sejmikiem i SLD, dostał za partnera w rządzeniu Stanisła-
wa Jałowieckiego - człowieka dla odmiany bardzo inteligentnego, z klasą, ale obejmu
jącego funkcję marszałka województwa przy dużych oporach własnego ugrupowa
nia, a więc działającego bez silnego za
plecza politycznego, zmuszonego przez to do lawirowania, ustępstw kadrowych, lę
kającego się śmielszych pomysłów, uni
kającego zdecydowanych posunięć, gra
jącego na przetrwanie...
W koalicji rządzącej województwem opolskim jest też mniejszość niemiecka.
Jak Pan sądzi: dlaczego po tamtych wy
borach mniejszość nie utworzyła koali
cji z SLD? Ostatnie badania pokazują przecież, że wśród elektoratu mniejszo
ści niemieckiej coraz więcej wyborców skłania się ku SLD.
- Wytłumaczenie tej tendencji wydaje się dość proste. Po pierwsze - to jest tenden
cja ogólnopolska. Po wtóre - wśród mniej
szości niemieckiej, tak zresztą, jak u więk
szości Ślązaków, zawsze w wysokiej ce
nie był rozsądek, umiar, przewidywalność, liczenie się z realiami... Ludzie przez ostat
nie osiem lat mieli możność zobaczyć rzą
dy lewicy i prawicy. Jak w tym. porówna
niu wypada prawica i reprezentujące ją ugrupowania - pokazują sondaże przedwyborcze i badania opinii publicz
nej. Ja myślę, że o ujawnionym w ostat
nich badaniach przechyle mniejszości nie
mieckiej w stronę lewicy nie zadecydo
wały jakieś przewartościowania ideowe, jakaś nagła i ślepa miłość do liderów SLD.
Zadecydował wyprowadzony z oglądu rzeczywistości wniosek, że programu mi
nimum, czyli uzyskania normalności w podstawowych dziedzinach życia zbioro
wego, nie da się osiągnąć pod rządami prawicy, tej w polskim wydaniu.
- Jedna z gazet, nawiązując do ostatnich opolskich badań opinii publicznej, na
pisała: „Dla każdego jest dziś chyba rzeczą oczywistą, że znaczna część lu
dzi z mniejszości niemieckiej zagłosuje na SLD. Kogo mieliby poprzeć ci wy
borcy z mniejszości niemieckiej, którzy zdecydowali się już głosować na SLD?
a r f* I amien SI
Norbert Lysek, ur. 9 kwietnia 1940 r. w Ka
mieniu Śląskim. Absolwent Wyższej Szkoły Ekonomicznej we Wrocławiu, studia podyplo
mowe w Akademii Górniczo-Hutniczej w Kra
kowie, doktorat z ekonomii na Uniwersytecie Opolskim.
Od 1962 r. związany ze Śląskimi Zakładami Przemysłu Wapienniczego "Opolwap” w Tar
nowie Opolskim. Zaczynał jako szeregowy ekonomista, od 1975 r. kierował tą wieloza
kładową firmą. Przez komercjalizację i pry
watyzację przeprowadził “Opolwap” bez re
dukcji zatrudnienia. W warunkach ostrej kon
kurencji rynkowej zrealizował szeroki i ko
sztowny program inwestycyjny, poszerzył ofertę handlową wprowadzając "Opolwap” do czołówki branży wapienniczej.
Był posłem na Sejm w latach 1989-1991. W 1998 r. wybrany na radnego Sejmiku Woje
wództwa Opolskiego, w którym - z rekomen
dacji SLD - pełni funkcję wiceprzewodniczą
cego.
Prowadzi zajęcia za studentami w Uniwer
sytecie Opolskim i Wyższej Szkole Zarządza
nia i Administracji w Opolu.
Laureat Złotego Lauru Kompetencji i Umie
jętności.
Wydaje się, źe powinni poprzeć znaj
dującego się na 11 miejscu Norberta Łyska. Norbert Lysek to kandydat, który łączy Polaków i Niemców, a nie dzieli ich”. Co Pan na to?
Mniejszość niemiecka na Opolszczyźnie to ludzie rozsądni i samodzielnie myślą
cy, więc ani myślę podpowiadać im na kogo mają głosować. Natomiast jest dla mnie komplementem opinia (wierzę, że trafna), że moja kandydatura to czynnik łączący, spajający mniejszość i większość.
Wiem, że jedną z przyczyn zaufania do mojej osoby wśród mniejszości niemiec
kiej jest fakt, że nigdy nie traktowałem swej lewicowości koniunkturalnie, nie wypierałem się swej przynależności par
tyjnej, nie nosiło mnie od ściany do ścia
ny. Kiedy zostałem posłem w 1989 roku - zgłosiłem akces do sejmowej komisji mniejszości narodowych, bo był to czas, kiedy mniejszości się dopiero samoorga
nizowały i uważałem, że moim obowiąz
kiem jako Ślązaka jest zająć się w parla
mencie tym, co dla Opolszczyzny jest
ważne, a co przez długie lata traktowane było jako tabu. Ślązacy, ciężko doświad
czeni przez historię, są bardzo uczuleni na rozmijanie się słów z czynami. Widocz
nie ze mną nie było tak źle, skoro dorobi
łem się już w nowym ustroju tytułów ho
norowego obywatela gmin: Strzelce Opol
skie, Izbicko, Tarnów Opolski, a od Go
golina mam równoważną takiemu tytuło
wi statuetkę Karolinki. A więc uhonoro
wały mnie środowiska, w których funk
cjonowałem na co dzień, które konfron
towały moje słowa z czynami.
W czasie pierwszych spotkań z wybor
cami mówił Pan głównie o gospodarce.
Nie sądzi Pan, że to nudna tematyka, że nie pozyska Pan głosów?
- Wyborców traktuję poważnie, dlatego pro
ponuję im rozmowę o poważnych spra
wach. Poważnych i ważnych. A gospodar
ka to rzecz podstawowa. Z kulejącą go
spodarką źle pójdzie wszystko! Znam go
spodarkę od strony teoretycznej (mam doktorat z ekonomii) i praktycznej (kie
rowałem z sukcesami tarnowskim "Opol- wapem"), chciałbym swoją wiedzą teore
tyczną i doświadczeniem menedżerskim pomóc Sejmowi w naprawianiu gospodar
ki. A będzie co naprawiać. Ostatnie do
niesienia o rozmiarach przyszłorocznego deficytu budżetu są przerażające, ekono
miści w Sejmie są niezbędni, i to nie eko
nomiści gabinetowi, tylko znający prak
tycznie skutki podejmowanych decyzji.
Sejm szczególnie w nadchodzącej kaden
cji, bardzo trudnej i o skutkach długofa
lowych, musi być kompetentnym partne
rem władzy wykonawczej, bez względu na to, która z sił politycznych będzie po wyborach tworzyła rząd. Każde wybory parlamentarne są ważne, ale te mają zna
czenie szczególne, bo kraj jest w kryzy
sie. Dlatego na spotkaniach będę wybor
com przypominał o tylko pozornie oczy
wistym ciągu zależności: jakich posłów wybierzesz - taki będzie Sejm; jaki będzie Sejm - takie będą ustawy; jakie będą usta
wy - taka będzie twoja codzienność.
Mówiąc najkrócej: twój głos - twój los.
Pamiętajcie o tym Państwo 23 września.
[tekst sponsorowany]
BILET W JEDNĄ Polacy za granicą - jacy jesteśmy?
Podczas podróży, które obyłam w ciągu ostatnich kilku lat, po
znałam nie tylko piękne i zróżnicowane krajobrazy, wspaniałą ar
chitekturę i sztukę, ale też wiele osób, dzięki którym moje dotych
czasowe podejście i spojrzenie na świat, życie, ludzie i samą siebie bardzo się zmieniło. Stare przysłowie mówi, że "podróże kształcą".
Ile jest w nim rzeczywistej prawdy możemy się przekonać osobiście tylko poprzez odbycie wielu podróży. To właśnie poprzez poznawa
nie nowych miejsc, nowych ludzi zdobywamy wiedzę, a przede wszy
stkim poznajemy ...samego siebie. Jacy jesteśmy? Jakie mamy wady, zalety, jakie wartości w życiu są dla nas najważniejsze.
Jako dziecko, a później jako młoda dziewczyna, idealizowałam Polaków, postrzegałam ich jak ludzi szlachetnych, solidarnych, go
ścinnych, zdolnych do wielu poświęceń. Dopiero wyjazd za granicę i dłuższy tam pobyt otworzył mi oczy szerzej na drugą stronę medalu naszego narodu, do której rzadko i niechętnie się przyznajemy.
Będąc we Włoszech zetknęłam się po raz pierwszy zetknęłam się z kradzieżami dokonywanym przez naszych rodaków. Młoda współ
lokatorka mojej znajomej okradła ją z wszystkich oszczędności i bi
żuterii. Dla tej dziewczyny nie miało żadnego znaczenia to, że to właśnie ta znajoma wyciągnęła ja z tarapatów, pomogła znaleźć pra
cę i dała dach nad głową... Bezlitośnie wykorzystała dobroć drugiej osoby, a w "podziękowaniu" zabrała wszystko, pozostawiając ją z długami za mieszkanie i bez żadnych środków do życia.
Nasza chęć łatwego i szybkiego wzbogacenia się znano w metrze, na bazarach. W sklepach, gdy słyszano polski język, stawiano na nogi całą ochronę i rzędy kamer; bywało, że łupem naszych rodaków padał nawet papier toaletowy. Czyżby jakieś lęki i pozostałość po uprzednim systemie...
Młode (i nie tylko) dziewczyny zamiast uczciwie pracować woła
ły uprawiać najstarszy proceder świata, mając nadzieję na uśmiech losu w postaci cudzoziemca, dzięki któremu mogłyby zdobyć oby
watelstwo włoskie. Niestety, w wielu przypadkach kończyło się to niechcianymi przez Włochów dziećmi i porzuceniem naiwnych Po
lek. które później szukają pomocy i ratunku w polskiej ambasadzie.
Bardzo przykrym dla mnie wydarzeniem był handel wszystkim, co można było przywieźć z Polski, a gównie wódką i papierosami, bezpośrednio pod murami kościoła polskiego w Rzymie. Przyko
ścielne mury oblepione były setkami ogłoszeń o pracę, zamianę mie
szkania, itp. Prośby miejscowego proboszcza o respekt i szacunek dla świątynie były daremne. Sprawą musiała zająć się policja, która w niedziele i święta patrolowała okolice kościoła, ale ponieważ "spryt
ny Polak" da sobie radę w każdej sytuacji, "handel" przeniesiony został uliczkę dalej.
W Niemczech, na zbiorze jabłek, byłam świadkiem, jak grupa mężczyzn pobiła się o 8 marek różnicy w dziennym zarobku. Po pro
stu w jednej grupie zachorowała dziewczyna i nie mogła pracować do końca dnia. Jej koledzy nie mogli znieść faktu, że zarobili przez to mniej i naskoczyli pełni nienawiści i gniewu na chorą i bezbronną dziewczynę. Na szczęście znaleźli się też ludzie o lepszym sercu, którzy stanęli w obronie słabszej koleżanki, ale w wyniku tego roz
pętała się bójka i przerwane zostały wszelkie węzły przyjaźni. Do końca zbiorów panowała atmosfera złości i nienawiści. Sama też potrzebowałam pomocy jadąc do Francji. Poprosiłam młode mał
żeństwo (znali język francuski), aby zapytali się konduktora, gdzie mam wysiąść, aby być bliżej miejsca, do którego zmierzałam. Całe zamieszanie wynikło z powodu awarii autokaru i fatalnej organiza
cji firmy przewozowej, która wszystkich pasażerów wysadziła na dworcu w Nicei, kupiła bilety i pozostawiła ich samym sobie. Pol
skie małżeństwo zdawkowo odpowiedziało, że oni nie wiedzą, na jakiej stacji mam wysiąść i odwróciło się do okna. W tej wydawało
by się sytuacji bez wyjścia (druga w nocy, ja nie znająca języka fran
cuskiego, zdana wyłącznie na siebie w pociągu pędzącym nie wia
domo dokąd) pomógł mi obcy mężczyzna, obywatel Indii, dając mi do dyspozycji swój telefon komórkowy. Kiedy wysiadałam na wła
ściwej już stacji dał mi 100 franków i łamaną angielszczyzną powie
dział, że pieniądze przydadzą mi się na skromny nocleg, bo spanie na dworcowej lub parkowej ławce może być niebezpieczne.
Wtedy coś we mnie pękło, uświadomiłam sobie, jak wielu z nas w pogoni za lepszym życiem pogubiło się, odsunęło od siebie takie wartości jak wspólnota, jedność z bliźnimi, wzajemne wspieranie się e trudnych sytuacjach.
Teraz zastanawiam się, czy to, że człowiek stał się nieczuły, za
mknięty na drugiego człowieka, jest następstwem postępującej cy
wilizacji? Z drugie strony, jaka to jest cywilizacja, kiedy zachowuje
my się gorzej od zwierząt. Stworzyliśmy system, który sam nas wy
kańcza i wyzwala najgorsze instynkty jakie mogą w człowieku być.
Więc gdzie tu logika i sens tego wszystkiego? Do czego zmierzamy i co chcemy dzięki temu osiągnąć? Tego do końca nie wiem, ale mam nadzieję, że uda się nam wrócić na drogę prawdy, jedności i wspólnoty z bliźnimi.
Anna Skórzak
Ocalić od zapomnienia
JADWIGA KAŁUŻNA
(1929 - 2000)
Urodziła się 27 września 1929 roku w Łącku (pow. Nowy Sącz) w rodzinie robot
niczej.
Do szkoły podstawowej uczęszczała w Łącku. Po wyzwoleniu kontynuowała na
ukę w Prywatnym Gimnazjum w Łącku, gdzie po czterech latach nauki uzyskała tzw. małą maturę. W roku 1947 została przyjęta do Państwowego Liceum Peda
gogicznego w Nowym Sączu, po ukończe
niu którego została skierowana do pracy na Ziemiach Odzyskanych. Wpierw pra
cowała jako nauczycielka w Szkole Pod
stawowej w Łaziskach (pow. Strzelce Op.).
W 1952 roku objęła funkcję kierownika Szkoły Podstawowej w Zimnej Wódce, gdzie pracowała do 1957 roku. Przez je
den rok pracowała też w szkole specjal
nej w Mosznej (1957/58).
Z dniem 1 września 1958 roku władze szkolne powierzyły jej kierowanie Szkołą Podstawową w Malni. Na stanowisku kie
rownika (później dyrektora) Szkoły Pod
stawowej w Malni pracowała do roku 1991.
Dzięki jej staraniom i zabiegom wybu
dowano (przy wydatnej pomocy i pracy miejscowego społeczeństwa) nową szko
łę a także urządzono i zagospodarowano teren wokół niej. Nowa szkoła stała się wzorową placówką na terenie gminy.
Umiejętnie kierowała procesem dydak-
GRATULACJE Z OKAZJI URODZIN
W dobrym zdrowiu i pogodzie ducha obchodził ostatnio 90. rocz nicę urodzin pan Jan Skóra z Ka
mionka. Z tej to okazji dostojnego jubilata odwiedził burmistrz N.
Urbaniec, który na Jego ręce złożył serdeczne gratulacji i życzenia.
80. z kolei rocznicę urodzin ob
chodziła pani Elfryda Josek z Cho- ruli, którą również z pięknym bu kietem kwiatów i serdecznymi ży czeniami odwiedził burmistrz.
Do życzeń dołącza się redakcja
"Panoramy Ziemi Gogolńskiej".
tyczno-wychowawczym w szkole; wiele też czasu poświęcała doskonaleniu młodych nauczycieli.
Poza pracą zawodową aktywnie włą
czała się w nurt życia społeczno-gospo
darczego gminy Przez kilka kadencji była radną wpierw Gromadzkiej a później Gminnej Rady Narodowej. Dbała o inte
res gminy i swojej miejscowości. Swoją postawą i zaangażowaniem zyskała sobie wielkie uznanie i szacunek wśród uczniów, współpracowników i mieszkańców Malni.
Ciągle też starała się o podnoszenie swoich kwalifikacji zawodowych. W 1959 roku ukończyła Studium Nauczycielskie w Raciborzu. W roku 1978 ukończyła studia magisterskie na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Za osiągnięcia w pracy zawodowej i społecznej została odznaczona m.in. Zło
tą Odznaką ZNP, odznaką "Zasłużonemu Opolszczyźnie" i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenie Polski.
Zmarła w 2000 roku.
Rafał Zając
Jerzy Lipka
j POLNY KWIAT
Kiedy pójdziesz polną drogą : I napotkasz zwiędły kwiat.
Przejdź ostrożnie - nie depcz nogą,
| Bo nie jest Twój cały świat.
Kwiat co stoi tu przy drodze, Także kiedyś pięknie kwitł.
Później gorycz przeżył srodze
| I tak źyjąc - smutnie zwiądł.
J