• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1935.01.05, R. 16[!], nr 1[!]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1935.01.05, R. 16[!], nr 1[!]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego* poświęcony sprawom

....— oświatowym, kulturalnym i literackim -- ---1

NR. 1 Wąbrzeźno dnia 5 stycznia 1935 r Rok 16

LEKCJA

z Izajasza proroka rozdz. 60, wiersz 1 — 6.

Wstań, oświeć się Jeruzalem, bo przyszła światłość twoja, a sława Pańska weszła nad tobą. Bo oto ciemności okryją ziemię i mrok narody; ale nad tobą wznijdzie Pan, a sława Jego nad tobą widziana będzie. I będą chodzie narodowie w światłości twojej, a królowie w jasności we­

sela twojego. Podnieś wokoło oczy twoje, a oglądaj; ci wszyscy zgromadzili się, przyszli do ciebie. Synowie two­

je z daleka przyjdą, a córki twoje z boku powstaną. Tedy oglądać i opływać będziesz: zadziwi się i rozszerzy serce twoje, gdy się obróci ku tobie zgraja morska, moc poganów przyjdzie do ciebie. Obfitość wielbłądów okryje cię, wiel- błądowie Madian i Efa; wszyscy z Saby przyjdą, złoto i ka­

dzidło przynosząc, a chwałę Panu opowiadając.

Niedziela na Trzech Króli

EW AM EU A

św. Mateusza rozdz. 2, wiersz 1 — 12.

Gdy się tedy narodził Jezus w Betleem Ju­

da we dni Heroda króla, oto mędrcy ze wscho­

du słońca przybyli do Jerozolimy, mówiąc:

Gdzie jest, który się narodził król żydowski?

Albowiem widzieliśmy gwiazdę Jego na wschód słońca i przyjechaliśmy pokłonić się Jemu. A usłyszawszy król Herod zatrwożył się i wszy­

stka Jerozolima z nim. I zebrawszy wszystkie przedniejsze kapłany i doktory ludu, dowia­

dywał się od nich, gdzie się miał Chrystus na­

rodzić. A oni mu rzekli: w Betleem Judzkiem:

bo tak jest napisano przez proroka: I ty Bet­

leem, ziemio Judzka z żadnej miary nie jesteś najpodlejsze między książęty judzkiemi, albo­

wiem z ciebie wynijdzie wódz, któryby rządził lud mój Izraelski. Wtedy Herod wezwawszy potajemnie mędrców pilnie się wywiadywał od nich czasu gwiazdy, która im się ukazała. I po­

sławszy ich do Betleem, rzekł: Idźcie a wy­

windujcie się pilnie o dzieciątku, a gdy znaj-

Ofiarowali Mu dary,..

dzicie, oznajmijcie mi, abym i ja przyjechaw­

szy pokłonił się Jemu. Którzy wysłuchawszy króla, odjechali: A oto gwiazda, którą widzieli na wschód słońca, szła przed nimi, aż przy­

szedłszy stanęła nad miejscem, gdzie było dzie­

cię. A ujrzawszy gwiazdę, uradowali się ra­

dością bardzo wielką. I wszedłszy w dom zna­

leźli Dziecię z Maryą, matką Jego, i upadłszy pokłonili się Jemu; a otworzywszy skarby swo­

je ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę.

A wziąwszy odpowiedź we śnie, aby, się nię wracali do Heroda, inszą drogą wrócili się do krainy swojej.

MODLITWA KOŚCIELNA.

Boże! który w dniu dzisiejszym Swego Jednorodzonego poganom objawiłeś przez gwiazdę przewodnią: spraw, abyśmy, poznawszy Cię już przez wiarę, doszli do ogląda­

nia chwały Twej i wielkości przez tegoż Jezusa Chrystusa, Pana Hd,

(2)

- 2 —

Trzej Królowie

według bibJji i legendyGFEDCBA

W E w a n g e lji ś w . M a te u s z a c z y ta ­ m y , ż e k ie d y n a r o d z ił s ię C h r y s tu s , p r z y b y ło d o J e ro z o lim y T rz e c h M ę d r­

c ó w z e W s c h o d u w p o s z u k iw a n iu K r ó ­ la I z r a e ls k ie g o , a lb o w ie m u jr z a w s z y J e g o g w ia z d ę , p r z y b y li o d d a ć M u h o łd . N ie u z y s k a w s z y ż a d n e j w ia d o ­ m o ś c i o d g u b e r n a to r a r z y m s k ie g o H e ­ r o d a . r u s z y li T rz e j K r ó lo w ie z J e ro z o ­ lim y . a o n a g w ia z d a u k a z a ła s ię im z n o w u .

I p o s z li z a n ią , a ż z n a le ź li s ię n a d s ta je n k a , w k tó r e j z n a jd o w a ł s ię n o ­ w o n a r o d z o n y K r ó l P o k o ju . W s z e d ł­ s z y d o s ta je n k i p a d li z a r a z n a k o la n a i u c z y n ili p o d a r u n k i z e z ło ta , k a d z id ła i m ir r y . T r a f u n k ie m z a ś z o s ta li o s trz e ­ ż e n i w e ś n ie , a b y u n ik i i T T e ro d a i p o ­ w r ó c ili d o s w y c h k r a i n in n ą d r o g ą .

T y lk o ty le d o n o s i n a m b ib lja . C z e m z a ś b y li c i m ę d r c y , s k ą d p r z y ­ b y li i ja k i b y ł ic h o r s z a k — n ic n ie w s p o m in a P is m o ś w ię te . W c ią g u w ie k ó w n a to m ia s t p o w s ta ły r ó ż n e le ­ g e n d y n a te m a t p r z y b y c ia T r z e c h K r ó li d o B e tle e m . J e d n a z n ic h z c y ­ k lu t. z w . ..Z ło ty c h L e g e n d “ , o p a r ta

je s t n a w e t n a ź r ó d ła c h b ib lijn y c h . W e d łu tr te i le tr e n d v p o d r ó ż T r z e c h K r ó li tr w a ła d w a n a ś c ie d n i. p o d c z a s k tó re i n ie c z u li o n i a n i g ło d u a n i te ż p r a g n ie n ia . B y ło ic h tr z e c h . P i e r w­ s z y b v ł M e lc h io r , s ta r z e c z d łu g ie m i w ło s a m i i z b r o d a . O f ia r a te g o s k ła ­ d a ła s ie z e z ło ta , n a z n a k k r ó le w s k ie j g o d n o ś c i. D r u id e m u b v ło n a im ię G a ­ s p a r b v ł to m ło d y c z ło w ie k b e z z a ro - s h i. k t ó r y D z ie c ią tk u o f ia r o w a ł k a d z i­

d ło . u z n a ja c J e g o p o c h o d z e n ie B o s k ie . T rz e c i n a z y w a ł s ię B a lta z a r , b y ł w

P o k ło n T r z e c h K r ó li w g . A z a m b r e

ś r e d n im w ie k u i m ia ł d łu g ie w ło s y i w r o c ie d o s w y c h k r a in , z r z e k li s ię z a r o s t. O f ia r o w a ł o n m ir r ę , s y m b o l m ę d r c y s w y c h k r ó le w s k ic h g o d n o ś c i, p r z y s z łe j ś m ie r c i C h r y s tu s a . I p o r o z d a w a li s w e b o g a c tw a i u d a li s ię

Z w d z ię c z n o ś c i z a te o f ia r y N a jś w . n a r o z g ła s z a n ie n o w e j w ia r y . B y li M a r j a P a n n a u k a z a ła M ę d r c o m B o s k ie to w ię c p ie rw s i m is jo n a r z e C h r y s tu -

D z ie c ię , o w in ię te w p ie lu s z k i. P o p o - s a , je s z c z e p r z e d A p o s to ła m i.

Nad chyżym Prutem

Jaremcze, w g ru d n iu 1 9 3 4 r.

W s z y s tk ie s ta c je k o le jo w e , p o c z ą w s z y o d D e la ty n a a ż d o W o ro n ie n k i (g ra n ic a c z e sk o - p o ls k a ) tw o rz ą d o s k o n a łe o ś ro d k i k lim a ty c z n e i u z d ro w is k o w e . Z ty c h , k tó re w id z ia łe m n a j­

le p ie j n a d a ją s ię d o le tn ic h w y w c z a s ó w J a - re m c z e i W o ro c h ta . A le i p o z o s ta łe — c z y to T a ta ró w , c z y M ik u lic z y n , n ic z e m n ie m a l w y ż e j d w u w y m ie n io n y m n ie u s tę p u ją B y ć m o ż e , ż e je s t to m ó j o s o b is ty s ą d , a le , ż e ta k je s t w r z e ­ c z y w is to ś c i w s k a z u ją n a to le tn ic y i „ z iim o w - c y ‘. N a jw ię c e j p ie rw s z y c h z je ż d ż a d o J a r e m - c z a (w ty m r o k u p rz e s z ło 7 ty s .)) d ru g ic h d o W o ro c h ty .

P rz e c ie ż ta k w s ip a n ia ły c h te re n ó w n a r c ia r­

s k ic h d la n a rc ia r z y w sz e lk ie g o ty p u n ig d z ie c h y b a w P o ls c e n ie m a . M o ż e tu p ró b o w a ć te n , k tó r y n a r ty p o r a z p ie rw s z y m a n a n o g a c h , s ą tu ró w n ie ż z ja z d y (2 s k o c z n ie ) i d la d o ś w ia d ­ c z o n y c h . A le w ra c a m d o J a re m c z a , p ię k n ie

ro z ło ż o n e g o w c z a ro w n y m ja rz e P r u tu . J e s t tu c ie p le j n iż n p . w W o ro c h c ie , g d y ż m ie js c o w o ś ć ta je s t p o ło ż o n a w b e z p o ś re d n ie m p o b liż u g ó r, z a s ła n ia ją c y c h ją o d w ia tró w .

J a re m c z e to le tn is k o w c a łe m te g o s ło w a z n a c z e n iu . P ię k n e p e n s jo n a ty , w ille d w o rk i, k tó ry c h tu je s t p o k a ź n a ilo ś ć , p o z w a la ją g o ś c io ­ w i, p rz y b y łe m u n a le tn ie w y w c z a s y z n a le ź ć w y ­ g o d n e lo c u m . A tr a k c ją J a re m c z a s ą k ą p ie le w P ru c ie . Z w ła s z c z a te — p rz y w o d o s p a d z ie , s ą b o d a j, n a jb a r d z ie j w a b ią c y m m o m e n te m d la k u ­ ra c ju s z y . C o ś ta k w s p a n ia łe g o rz a d k o m o ż n a o g lą d a ć . W o d a r o z s z a la łą fa lą z b ie g a p o o lb rz y ­ m ic h k a m ie n ia c h , w y rz u c a w g ó rę z g n ie w e m k ro c ie k ro p e l, b y w re s z c ie s p ły n ą ć w o tc h ła n n e c z e lu ś c ie g łę b i. D o o k o ła s k a ły w y s o k ie , w z a ­ d u m ie s trz e g ą c e te g o z a c z a ro w a n e g o z a k ą tk a .

K ilk a s e t m e tró w w y ż e j p rz e rz u c o n o p rz e z P r u t m o s t w ia d u k to w y , d łu g o ś c i 1 9 4 m e try . P r z e ­ ś w it o tw o ru w y n o s i 6 5 m . W te i n a tu ra ln e j o p ra w ie p o b lis k ie la s y i n a ic h tle p r z y tu lo n e d o m k i w y g lą d a ją , ja k n a jw s p a n ia ls z y o b ra z g o d n y m is trz a n a d m is trz a m i.

A le d o ś ć ty c h z a c h w y tó w i p o c h w a ł d la J a re m c z a . W P o lsc e m a m y w ie le ta k ic h m ie js c o w o ś c i k tó ry m b ra k ty lk o w il, i... r e ­ k la m y , a b y n a z w a ć je s z w a jc a rs k ie m i. J a ­ re m c z e m a s w o ją tra d y c ję , ro z b u d o w u je się z ro k u n a ro k . R o z p is y w a n ie s ię o n ie m w y ­ g lą d a ło b y ra c z e j n a re k la m ę , a p rz e c ie ż n a te m z u p e łn ie m i n ie z a le ż y .

C h c ę d z ie lić s ię z c z y te ln ik a m i s w e m i w ra ż e n ia m i i o b s e rw a c ja m i... lu d z i. C z ło ­ w ie k , p rz y b y w a ją c y d o p e n s jo n a tu z a s ta je c a łą fa la n g ę ty p ó w i ty p k ó w c h o ry c h i z d ro ­ w y c h , w e s o ły c h i s m u tn y c h . T ru d n o s o b ie w y o b ra z ić ż y c ie n a le tn is k u w id e a ln e j s a­

m o tn o ś c i. O g lą d a m s ię w ię c z k im m o ż n a b y w e jś ć w b liż sz ą k o m ity w ę , n a w ią z a ć ro z m o ­ w ę e tc . N ie c h c ia łb y m w p a ś ć w ja k ie ś b r y­ d ż o w e to w a rz y s tw o , k tó re b y o s ta te c z n ie u ś m ie rc iło m o ją in d y w id u a ln o ś ć , o g ra n ic z y ­ ło w o ln o ść o s o b is tą d o m in im u m . N ie ro z u ­ m ie m ty c h z a p a le ń c ó w . S ło ń c e ty s ią c a m i p ro m ie n i z a le w a ś w ia t c a ły , w s z y s tk o tę tn i ż y c ie m , p ię k n e m , z d ro w ie m , a c i ro z b ry d ż o -

(3)

— 3 —JIHGFEDCBA N a uroczystość kościelną św . R odziny.

Idea rodziny

w życiu społecznem państwa

A \ojna n aru szy ła nietylko podsta­

w ow e zasady życia m oralnego, ale ró­

w nocześnie zachw iała rów nież in sty­

tucją m ałżeństw a i rodziny. AV szere­

gu ujem nych zjaw isk pow ojennych, to jest m oże n ajb ard ziej szkodliw e i pozostaw ić jest w stanie n ajsm u tn iej­

sze następstw a.

N ie od dzisiaj już obserw ujem y ciekaw e zjaw isko, że w k rajach rea­

lizujących teo rję w szechw ładzy p ań ­ stw a. następu je stopniow y zanik życia pryw atnego. U siłuje się rozbić rodzi­

i dlatego też m niejsza w agę p rzy­

kłada się na nierozerw alność w ęzłów m ałżeńskich, a z d ru g iej strony usiłu­

je się m łodzież odciągnąć od rodziny i uspołecznić ją.

P ierw szem naństw em , k tó re w cie­

liło w życie tak ie zasady, b y ła R osja sow iecka. T am głoszono naw et zasa­

dę. że dziecko nie pow inno w ycho ­ w yw ać się pod opieka rodziców , lecz w państw ow ych zakładach w ycho­

w aw czych. R ów nocześnie z odsepa­

row aniem dzieci od rodziców , bolsze­

w ik usiiłow ał w y rw ać kobietę z ogni­

ska rodzinnego i w epchnąć ją w sze­

regi życia zaw odow ego.

A le naw et i w R osii na^taniła już ew olucja tych poglądów 7. Z nrikło tam iedvnie potęcie ..nielegalnego dziec- k a“. pozatem jednak u tarło sie już w R osii praw o, że dziecko n ależy do m atki. W ładze sow ieckie zm uszone zostały z czasem uznać, p raw n ie m ał­

żeństw o i rodzinę i dziś coraz nie-

chętniej odnoszą się one do rozw o

dów . -1 jących być „najechanem i dw orów , dobór ko- , stjum ów i t. d. A gdy już w szystko ułożono . 5 O IćlZ W ięC f?J W SZ ędziC obsyłano laskę z kulą od dom u do łom u, zw o- Z liajd llje zw olenników to przekona- łując na oznaczony dzień kulig.

Ilie, Że 55 laSllie Ż 5cie p ry w atn e W O 'gni-I W e dw orze obranym jako punkt zborny, sku doniow ein. tak w yidealizow ane w : zjechało się całe tow arzystw o kuligow e, prze- ailgielskieni społeczeństw ie, m oże być ^sadzając się na kształtny zaprzęg, ozdobne san- jtd y n ie pielęgnow aniem w artości in- ki, bogate futra, w ym yślne kostjum y i dobrze Ciyw idualny eh, bądź to osobistych, j ubraną służbę. P rzew odnictw o obejm ow ’al pro- bądź też oparty ch na pew nej trądy - t w odyr w kostium ie arlekina, w m asce i z trze- Cj i rodzinnej, czy rodow ej. Z w ycię- paczką w ręce. I tak ruszano w drogę. N a czele Ż yło także i lO pojęcie, że rodzina jest jechał arlekin, dalej służba z płonącem i po- podstaw 7^ zdrow ia m oralnego, zarow - chodniam i, m uzyka, oraz łańcuch złożony nieraz no jednostek, jak i całego państw a, z kilkudziesięciu sań, pełnych rozbaw ionego to- T m ożna bvc pew nym , że w szelkie w arzystw a. M łodzi zw łaszcza byli przebrani za ataki na rodzinę i m ałżeństw o zosta- żydów , cyganów , krakow iaków w yw ołując sw o- na odpal te. Ż ycie sam o p rzek reślić jem przebraniem tem w iększą w esołość.

m usi w szelkie dążności w yw rotow e. ; z nieopisaną w erw ą i hałasem w padano do 1 dw oru. P ierw szy w padał arlekin z okrzykiem

, kulig, kulig!“, skacząc i tańcząc po w szystkich pokojach. K iedy się w szyscy zjechali, rozpo­

czynano tany, przeplatając je gęsto kielicham i przedtem jednak goście uraczyli się obficie przy suto zastaw ionych stołach.

Kulig w dawnej Polsce

,,O d dw oru do dw oru” jeździło w daw nych dobrych czasach obyw atelstw o polskie kuligiem i uw ażając to za najm ilszą zabaw ę karnaw ałow ą, i K ulig, to jeden z najcharakterystyczniejszych przejaw ów naszego życia tow arzyskiego, w y- kw itły z ów czesnych stosunków w kraju i k ar­

dynalnych cech charakteru P olaka. Jest to dalej jedyna w sw oim rodzaju zabaw a karnaw ałow a, rdzennie polska, m ająca w sobie coś ze staro­

polskich zjazdów i coś ze średniow iecznych — igrzysk i zaw odów rycerskich.

O rganizow ano zaś kulig zazw yczaj w ten sposób: G dy nadszedł karnaw ał i uścieliła się dobra sanna, zbierała się m łodzież zam ożniejsza w iodąca rej w danej okolicy i układała często przy w spółudziale m łodszych i chętnych do za­

baw niew iast, cały „plan działania", a w ięc m iejsce zbiórki, term in w yjazdu, kolejność m a-

W^WIM—li IIIIIŁIII »■■■■■■■■■■■—■■

I znów pędzi arlekin do następnego dw oru, aby uprzedzić o kuligu. W niektórych dom ach pozostaw ano krócej, w innych naw et po kilka dni, przeplatając zabaw y taneczne i bankiety polow aniem lub popisam i rycerskiem i.

Co to są szczepionki przeciwgruźlicze B.C.G.

W chw ili obecnej znane są pow szechnie szczepienia ochronne przeciw ko różnym choro­

bom zakaźnym , jak: ospa, dyfteryt, szk arlaty ­ na, dur brzuszny i t. p., które m ają na celu w y­

tw orzenie w organizm ie ludzkim t. zw . odpor­

ności, to jest takiej siły, która nie pozw ala za­

razkow i chorobotw órczem u żyć w organiźm ie i tem sam em nie dopuszcza do zachorow ania.

w ani „letnicy" siedzą w m rocznym pokoju.

N aw et nie w yjdą na podw órze ze sw ym zie­

lonym stolikiem , jakby jacyś nocni rycerze

— obaw iają się św iatła i jasności.

Inny typ to zaw odow i plotkarze. P onie­

w aż przew ażają tu kobiety, w ięc plokarki.

które niem al cały dzień szukają tem atów do sw ych „rozm ów ek".

W szyscy pensjonariusze są przenicow ani, obm ów ieni, a gdy tych zabraknie, szuka się znajom ych po szerokim św iecie. N ajsym ­ patyczniejszy typ. to t. zw . „kilom eter- fresser". Skoro św it ucieka on w góry, opa­

la się na bronzow o. zrzadka ,zaglądając" do pensjonatu. N a jliczniejszą grupę tw orzą bezw ątpienia „bierni". R obią oni. to, co się da, przystosow ując się prędko do otoczenia, które najczęściej traktują jako „res nece- ssarium ".

Z w ykle niczem się nie przejm ują. N ie brak też na letnisku rom antyczek i rom an­

tyków ...

P rzyroda, niezbadana w sw ej m ocy, na­

straja ludzi na różne tony. N atury rom an­

tyczne w chłaniają ożyw czy ozon m iłości z z drzew , roślin i kw iatów . M oże tylko pod jednym w zględem zgadzają się w szyscy — w ielbią przyrodę. K ażdy na sw ój sposób, schorow any reum atyk z okna sanatorium uśm iecha się do zieleni lasów , skąpanych w oceanie blasków , św iateł i reflektorów ’.

„Pożeracz kilom etrów " w spaniały kobie­

rzec natury tkany wTszystkiem i koloram i, rozległe pola, pagórki, góry, doliny, rzeki i lasy, traktuje, jako naturalne boisko spor­

tow e do biegów z przeszkodam i. U stanaw ia now e rekordy, byle prędzej. K ażdy na sw ój sposób „w ypoczyw a".

A przecież przyroda, to nietylko lekar­

stw o na nerw y, pasza dla oczu, objekt do fotografow ania — przyroda, to w spaniała św iątynia, niegasnących fluidów , to bogata bibljoteka, pełna ukrytej, lecz głębokiej tre­

ści m oralnej.

N aw et u tubylców to obserw ujem y.

Przecież górale słyną z uczciw ości podczas gdy ci z dolin, no, to różnie bvw Ta...

U m iejętność dobrego w ykorzystania u r­

lopu nie polega na doborze m iejsca w ypo­

czynku i w ysegregow aniu ludzi do tow arzy­

stw a, ale rów nież na um iejętności czytania z otw artej księgi przyrody — jej tajem nic.

Jak w m ieście znajduje człow iek ciągle no­

w ości i ciekaw ostki, taksam o i w przyrodzie ciągle odkryw am y coś now ego

Poppig w sw ej książce („Podróż przez C hile i P eru") pisze: „C złow iek czuje się niew ysłow ienie opuszczony, bezbronny — i biedny w śród tej olbrzym iej natury, w której się gubi. T ylko z trudem potrafi się obronić m yśli, że jest zaledw ie cierpianem w śród niej stw orzeniem , niepotrzebnem w żadnym razie do dalszego istnienia tej w iel­

kiej całości.

M iłość i uw ielbienie przyrody m usi być bezinteresow ne. B o przyroda, to św dat za­

czarow any niem al abstrakcyjny, pełen pię­

kna i tajem nic.

(4)

01049

Szczepienie polega na tem, że do organizmu ludzkiego wprowadza się przez zastrzyk, wtarcie w skórę, lub przez podanie do zjedzenia lub wypicia odpowiednio przyrządzoną szczepionkę.

Dzięki tym doniosłym odkryciom, ludzkość u_

wolniła się od wielu chorób, jak np. ospy, któ­

ra od czasu wprowadzenia szczepień zniknęła prawie zupełnie w krajach cywilizowanych; to samo w niedługiej przyszłości nastąpi w sto­

sunku do dyfterytu i szkarlatyny, które już o- becnie, od czasu stosowania szczepienia, zabie­

rają mniej ofiar z pośród dzieci, niż to było dawniej. Od wielu dziesiątków lat umysł ludzki wysilał się starając się znaleźć taki środek, któ­

ryby, podobnie jak wyżej wymienione szcze­

pionki, był w stanie ochronić człowieka przed niezmiernie groźną, bo niezwykle rozpowszech­

nioną chorobą, jaką jest gruźlica.

Dzięki długoletnim badaniom wielkiego u- czonego francuskiego prof. Calmette'a posia­

damy dziś już sposób uodporniania przeciwko gruźlicy, przy pomocy t. zw. szczepionek B. C.

G. Jest ona w stanie uratować wiele istnień lu­

dzkich od zachorowania na gruźlicę.

Po dokładnych badaniach, przeprowadzo­

nych przez Calmette'a oraz innych badaczy na zwierzętach, i po sprawdzeniu nieszkodliwości i skuteczności tej szczepionki, zastosowano ją przedewszystkiem do szczepienia dzieci.

Szczepienia te są już obecnie na szeroką skalę stosowane we Francji, oraz prawie we wszystkich krajach europejskich, między niemi w Polsce od 1926 roku.

Dotychczasowe wyniki szczepień są bardzo pomyślne: dzieci szczepione znacznie rzadziej chorują i umierają na gruźlicę niż dzieci nie szczepione.

Szczepienia przeciwgruźlicze (BCG.) mogą być stosowane tylko u osób, które jeszcze nie wchłonęły zarazka gruźlicy. Jedynie o nowo- narodzonem dziecku z całą pewnością twierdzić możemy, iż nie zetknęło się ono jeszcze z za­

razkiem gruźlicy i nie ma go w swym organi­

zmie, nawet jeżeli rodzice jego byli chorzy na suchoty. Wiemy bowiem obecnie, że gruźlica nie jest chorobą dziedziczna, że dziecko rodzi się zdrowe i niezarażone, zaraża sie dopiero po urodzeniu nrzez styczność z osobami chorem'.

Dlatego do szczenienia nadaie sie jedynie no­

worodek w pierwszych dniach życia, t. i. w o- kresie w którym zarazek nie zdążył je^zr^e wtargnąć do jego organizmu.

Snosób szczenienia jest bardzo orosty. No­

worodkowi w pierwszych 10-ciu dniach życia podaje się do wynicia szczepionkę zmieszaną

yji.1 U .JJRWI.JIHII "U ... .I.

Chciałbvm. abv ten pęd ku przyrodzie, obiawiaiacy się i wzrastający z dnia na dzień stał sie szlaelietnem obcowaniem czło­

wieka z natura. Na całym święcie tworzy się parki natury, rezerwaty. Przyroda do- staie sie pod opieko prawa. Prąd ..ku natu­

rze" staje sic popnlarnem hasłem .,człowie­

ka nerwów" szukającego na jej łonie wy­

poczynku. któresm w idealnej formie nigdzie nie zazna, srdy jej nie zrozumie i należycie nie odczuje.

Wł. Oszelda.

— 4 —

z pokarmem matki, trzykrotnie w odstępach dwudniowych, a więc 2, 4, 6 lub 3, 5, 7 dnia po urodzeniu. Szczepionka ta nie wywołuje żadnych przykrych następstw; nie powoduje gorączki ani zaburzeń kiszkowych — dzieci szczepione rozwijają się zupełnie normalnie.

Należy jednak pamiętać o tem, że nie odrazu po zaszczepieniu dziecka staje się ono odporne musi bowiem upłynąć pewien okres czasu, w danym wypadku 4 tygodnie, zanim szczepionka

„przyjmie się", podobnie jak to widzimy po szczepieniu ospy. W ciągu tych pierwszych 4 tygodni dziecko jest jeszcze wrażliwe na zaka­

żenie i jeśli w tym czasie zarazi się gruźlicą może bezwątpienia zachorować i umrzeć. Dla­

tego też po zaszczepieniu należy w ciągu 4_ch tygodni chronić noworodka od zetknięcia się z osobą chorą na gruźlicę, w tym czasie może się dzieckiem opiekować jedynie osoba zdrowa, a nie może mieć do niego dostępu nikt podejrzany o możliwość zarażenia go, nawet gdyby to byli rodzice. • Od skrupulatnego zachowania tej o- strożności w pierwszych tygodniach po szcze­

pieniu zależy pomyślny jego wynik, w przeciw­

nym razie szczepienie nie ma wartości.

Jakie dzieci powinny być szczepione prze­

ciw gruźlicy? — W pierwszym rzędzie dzieci, których rodzice, matka lub ojciec, chorują na gruźlicę, bądź też ktoś tz osób, żyjących w tem samem mieszkaniu co dziecko. — Takie dzieci są najbardziej narażone na zarażenie i nawet przy zachowaniu wszelkich ostrożności, w zwyk­

łych warunkach prędzej lub później ulegną za­

każeniu i zachorują. Niemowlęta bowiem są jak wiadomo tak wrażliwe na gruźlicę, że nawet jednorazowe i chwilowe zetknięcie się z chorym nie przechodzi bez ujemnego wpływu na ich zdrowie. A czyż możliwe jest uniknięcie zaka­

żenia się dziecka, jeśli mieszka ono w jednym pokoju z chorym na suchoty? — Bezwarunko­

wo nie — i dlatego takie dzieci powinny bvć szczepione. Poza tem wskazane jest również szczepienie niemowląt rodziców zdrowych, któ­

rych nonrzednie dzieci zmarły na gruźlicę, a u których źródło zarażenia nie zostało ustalone (nn. gruźlicze zapalenie opon mózgowych).* Po­

żądane jest również szczenienie niemowląt z otoczenia pozornie zdrowego, gdyż nigdy nie ma sie całkowitej pewności, że w otoczeniu dziecka nie znajdzie się ktoś chory na gruźlicę. Jest bowiem rzeczą stwierdzona, że gruźlica prze­

biega w początku często w sposób utaiony i o- soba, czuląca się jeszcze pozornie zdrowa, mo­

że już być chorą i wydzielać zarazki, które mogą zakażać otoczenie — w pierwszym rzę­

dzie -niemowlęta. Niebezpieczeństwo zakażenia sie dziecka od pozornie zdrowych rodziców, krewnych, piastunek i współmieszkańców iest często większe, niż od osób świadomych swei choroby, ho ukryte. Kryie <ie ono i rfrozi dziec­

ku na każdym kroku przedewszystkiem w cia­

snych i przeludnionych mieszkaniach mieiskich Je*1i wiec nie możemy uchronić dziecka przed zetknięciem sie z zarazkiem gruźlicy, chrońmy ie szczepionka BCG.

Rodzice, chcący aby ich dzieci nie choro­

wały na gruźlicę, powinni starać się. aby otrzy­

mały one zaraz po urodzeniu szczepionkę BCG.

Początek roku

w Chinach i Japonji

Rok chiński jest rokiem księżycowym, nie słonecznym, skutkiem czego co trzy lata przy­

pada tam jeden miesiąc dodatkowy. O ile idzie o Nowy Rok, to w ciągu ostatniego miesiąca kończącego się roku zajęci są już Chińczycy przygotowaniami do tej uroczystości.

Na tydzień przed Nowym Rokiem zaczyna się składanie ofiar „bożkowi kuchni", wyobrażo­

nemu na małym wizerunku nad piecem. Bożek ten ma siedem dni urlopu i kuchnia przez ten czas jest nieczynna. Wzajemne składanie sobie prezentów jest w Chinach przyjęte, tylko mu­

szą to być zawsze przedmioty parzyste, gdyż pa­

nuje tam obawa przed liczbą nieparzystą.

W wigilję Nowego Roku każde miasto chiń­

skie przedstawia niezwykły obraz ruchu i oży­

wienia. W domach odprawiane są uroczyste zebrania rodzinne z różnemi ceremonjałami i su­

tą biesiadą. W Nowy Rok o wschodzie słońca członkowie rodziny udają się na powitanie bo­

gów rodzinnych, zmarłych przodków i żyjących krewnych. Nastrój uroczysty trwa conajmniej jeszcze dwa dni po Nowym Roku.

Tak samo i w Japonji największem świętem urzędowem jest początek roku. Pierwotnie ob­

chodzono go w lutym, obecnie jednak obchodzi się to święto dnia 1 stycznia. Już w wigilję Nowego Roku Japończyk biega do późnej nocy, aby zapłacić wszelkie długi i ściągnąć należyto- ści, pragnie bowiem z dniem nowego roku roz­

począć nowy rachunek.

Nowy rok zaczyna Japończyk według zwy­

czaju szeregiem uroczystych wizyt. Zdobywa się przy tej okazji na mnóstwo różnych ceremonij i grzeczności. Na ulicach widać kobiety i dzieci w najwspanialszych strojach. Starym zwycza­

jem na Nowy Rok muszą wszędzie zakwitnąć śliwki, więc też ogrodnicy mają dużo pracy.

Święto Nowego Roku trwa w Japonji 3—7 dni, dawniej trwało aż dwa tygodnie. Po kilku dniach świętowania rozpoczyna się praca, wszy­

scy jednak zaczynają ją w odświętnych szatach, nawet wozy jeżdżą ustrojone. Z trudem wraca Japończyk do pracy codziennej po tych dniach zabawy i radości.

HUMOR

ZŁOŚLIWY.

Wszyscy mówią mi, że tak odmłodnia- łam, czy prawda.

— Oczywiście. Wygląda pani teraz mło­

dziej conajmniej o 60 lat!,..

LEKARZ RADZI.

— Radzę panu przebywać w zaciemnionym pokoju, nie palić, nie pić, nie hulać, nie czytać, a przedewszystkiem korzystać z rozrywek,

WZGLĘDY.

— Czy mogę przyjść jutro? — pyta wie­

rzyciel,

— Owszem, ale popołudniu — odpowiada dłużnik-lekarz — pomyślą, że jest pan pacjen­

tem.

Książnica Kopeinikanska w Toruniu

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego 4* poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim ■■ -■■ ■ ■

Wiele mówi się a więcej jeszcze pisze się o konieczności większego zainteresowania się sprawami morza. Jednakże morze najlepiej pokocha ten, kto z bliska się z

Gdy dziecko widzi, jak ojciec i matka czynią wszystko w poczuciu obowiązku i dla przypo ­ dobania się Bogu, jak modlą się, wtenczas znajdują się wszystkie zarodki życia

A gdy najdzie, zwoływa przyjaciółek i sąsiadek, mówiąc: Radujcie się ze mną, bom znalazła drachmę, którąm była straciła.. Tak, powiadam wam, radość będzie przed Anioły

I rzekł sługa: Panie stało się, jakoś rozkazał, a jeszcze jest miejsce.. I rzekł pan słudze: Wynijdź na drogi i opłotki, a przymuś wnijść, aby był dom

W rzeczywistości tak jest, jednak nie udaje się nam przez dłuższy czas utrzymać skóry w tym stanie.. Świeży naskórek, powstający po słuszcze- niu starego jest bardzo

Onego czasu rzeki Jezus do Nikodema: Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednoro- dzonego dal, aby wszelki, kto wierzy weń, nie zginał, ale miał żywot wieczny.. Bo nie posłał

niów: Gdy przyjdzie pocieszyciel, którego Ja wam poślę jod Ojca, Duch prawdy, który od Ojca pochodzi: on o Mnie świadecwo dawać będzie.. I wy świadectwo wydawać będziecie, bo