• Nie Znaleziono Wyników

Lublin powinien paść na kolana - Małgorzata Gnot - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Lublin powinien paść na kolana - Małgorzata Gnot - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MAŁGORZATA GNOT

ur. 1954; Koszalin

Tytuł fragmentu relacji Lublin powinien paść na kolana Zakres terytorialny i czasowy Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin; PRL; Teatr im. J. Osterwy; życie teatralne; Gogolewski, Ignacy (1931- ); „Cyd”

Lublin powinien paść na kolana

[Teatr repertuarowy i alternatywny] to wtedy były tak dalekie światy. [Teatr im. Osterwy] był takim teatrem repertuarowym w dobrym tego słowa znaczeniu. Trochę mieszczański, trochę tradycyjny. Rzadko podejmujący jakiekolwiek eksperymenty i to były takie zupełnie dwa światy. Zjednoczenie gdzieś tam nastąpiło dopiero wtedy, jak Rozhin przyszedł do Teatru, bo za dyrekcji Rozhina wróciła ta publiczność, którą on w „Gongu” jakby no

przekonał do siebie i gdzieś tam te dwa światy dopiero się połączyły. Ale za Sztejmana i za Gogolewskiego to był teatr bardzo zachowawczy. I trochę wojowałam. Najpierw, kiedy objęłam po pani Wierze Kroneluk [stanowisko w „Sztandarze”]. Kiedy przyszedł

Gogolewski [do Teatru] - chyba w ’79 (w '80-dop.red.), to już ten jego tradycjonalizm po prostu był dla mnie nie do przyjęcia. On przenosił całe przedstawienia z Teatru Polskiego, łącznie z kostiumami, z dekoracjami i uważał, że Lublin powinien paść na kolana. A jak jeszcze sprowadził jakąś gwiazdę do głównej roli, no to już w ogóle. Ja wiem, że to jest wielki aktor i nadal uważam, że to jest wielki aktor, natomiast to, co robił jako dyrektor, to było dla mnie nie do przyjęcia.

Był taki słynny „Cyd” [w Teatrze Osterwy]. „Cyd”, który był rzeczywiście ogromną wystawą taką scenograficzną. Leszek Teleszyński grał wtedy Cyda. Anna Nehrebecka grała chyba Szimenę. No i w momencie, kiedy [dyrektor] Gogolewski przeniósł to przedstawienie [z Warszawy] do Lublina, no to po prostu uważał, że nic takiego wspanialszego Lublin nie widział i nie zobaczy. No i ja napisałam wtedy recenzję pod tytułem „Cyt”. I napisałam o tych sztucznych perłach, które tam nie są w stanie dodać blasku temu przedstawieniu. No wtedy już pozwoliłam sobie pisać ostrzej. No i było to bardzo źle przyjęte. Ja musiałam być zgodna ze sobą. Natomiast Gogolewski potrafił wspaniale pracować z aktorem. I w tym momencie, kiedy nie starał się być reżyserem, co mu zupełnie nie wychodziło, nie starał się robić własnych realizacji, tylko brał sobie dobrych współpracowników, to mogło dawać naprawdę [dobre] rezultaty.

Data i miejsce nagrania 2013-03-12, Lublin

Rozmawiał/a Agnieszka Góra

Transkrypcja Agnieszka Góra

Redakcja Agnieszka Góra

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

(2)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tam były góry, doliny, tam się pasły kozy, krowy, konie i tam myśmy z kolegami chodzili pieczarki zbierać, bo w gnoju, to zawsze pieczarki [rosną]. Tam były ogromne pieczarki,

Miałem za sobą osiem lat w niemieckich i komunistycznych obozach, i więzieniach, miałem pisemne potwierdzenie, że byłem przez komunistów niesłusznie skazany, poglądów

Wtedy jeszcze był ten gmach [siedziba „Sztandaru”] na Alejach Racławickich, który był ostoją [lubelskiego PZPR], a tu nagle plakaty „Solidarności”, tablica „Solidarności”.

Robił musicale, za co go strasznie krytykowano, bo to jest przecież teatr dramatyczny, ale wtedy Teatr Muzyczny w tym biednym jeszcze Domu Kultury, był teatrem stricte

Kiedy poszłam na swój pierwszy, stażowy etat do redakcji, która się wtedy nazywała „Sztandar Ludu” - to był rok chyba ’77 - odchodziła na emeryturę pani Wiera

Takie pomysły, jakie oni wtedy mieli, to właściwie dzisiaj nam się nie mieszczą w głowie, bo na przykład proszę sobie wyobrazić, że ta biedna, no w sumie

I kiedy już odrobili tą pańszczyznę, mój ojciec, który był bardzo cenionym dziennikarzem, dostał kilka propozycji.. I to bardzo dobrych propozycji, ale między innymi

Kiedy zaczęłam pisać o teatrze, to oczywiście przyjęto mnie do Klubu Krytyki Teatralnej i był to szalenie fajny Klub, ponieważ przynajmniej raz w roku była taka sesja