• Nie Znaleziono Wyników

Kazimierz Andrzej Jaworski i Marek Jaworski - Józef Zięba - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kazimierz Andrzej Jaworski i Marek Jaworski - Józef Zięba - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JÓZEF ZIĘBA

ur. 1932; Powrusk, Wołyń

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Kazimierz Jaworski, Marek Jaworski, Kamena, PRL, życie kulturalne, życie literackie

Kazimierz Andrzej Jaworski i Marek Jaworski

Kazimierz Andrzej Jaworski był człowiekiem trochę zamkniętym, kulturalnym, wyciszonym. Jego syna pamiętam jeszcze ze szkoły średniej. Chodziliśmy do jednej szkoły, ale on wcześniej ją skończył. Marek Jaworski uchodził za poetę, ponieważ drukował wiersze.

Kazimierz Andrzej Jaworski w 1946 roku wyjechał z Chełma ze swoją drugą żoną.

Natomiast Marek został przy matce, która była tam nauczycielką (uczyła mnie zresztą). Kontakty z synem były dosyć luźne. Później Marek przyjechał do Lublina na studia. Mówił, że rozpoczynał je na KUL-u, ale nie wiem, czy on tam cokolwiek skończył. Związał się z partyjną prasą. Wówczas pewien krąg młodzieży był zafascynowany propozycjami zmiany społecznej i tak dalej. Uważali to za wzniosłe idee. Potem rozpoczął karierę dziennikarską. Został przeniesiony (czy sam się przeniósł) do Szczecina. Tam w partyjnej gazecie był działaczem partyjnym.

P a m i ę t a m s p o t k a n i e , k i e d y K a z i m i e r z A n d r z e j J a w o r s k i o b c h o d z i ł siedemdziesięciolecie. Zaprosił grupę znajomych do swego mieszkania na ulicy Bronowickiej. W małym gronie przygotowywaliśmy jego siedemdziesięciolecie i zrobiliśmy bibliofilski druk. Kazimierz Andrzej Jaworski był bohaterem tego spotkania.

Przyszedł między innymi Paweł Dąbek, Konrad Bielski, Zygmunt Mikulski. Ja też byłem zaproszony. Jak to na spotkaniu towarzyskim, miały miejsce literackie prezentacje, każdy coś mówił.

Paweł Dąbek pełnił wtedy funkcję albo wojewody, albo (bo to się zmieniało) przewodniczącego Wojewódzkiej Rady Narodowej. Był zaprzyjaźniony z Kazimierzem Andrzejem Jaworskim. Raz, że doceniał jego przedwojenne demokratyczne, trochę lewicujące, poglądy, a bardziej jeszcze dlatego, że obydwu więziono w obozach. Dąbek był na Majdanku, z którego uciekł. Na spotkaniu opowiadał nawet o tym, jak to się odbyło. A Kazimierz Andrzej jakiś czas przebywał w obozie gdzieś w Niemczech. Udało mu się jakoś wyrwać z niego przed zakończeniem wojny. Oni jako lagiernicy byli zbliżeni do siebie.

(2)

Paweł Dąbek miał do Marka Jaworskiego żal i pretensje. Kiedyś Marek na partyjnym czy jakimś innym spotkaniu zarzucił Dąbkowi, że jego wystąpienia są za mało partyjne. Ten powiedział, że Kazimierz Andrzej jest człowiekiem taktownym, ma trochę inne poglądy i tak dalej. Marek troszkę się próbował tłumaczyć, ale niezręcznie. Wtedy Kazimierz Andrzej zwrócił mu uwagę: „Słuchaj, Marku, ty tam powinieneś się trochę inaczej zachowywać”. Ale nie była to jakaś reprymenda.

Kazimierz Andrzej nie miał wpływu na syna.

Marek Jaworski zresztą chyba nie podzielał jego poglądów. To znaczy cenił go – nawet się legitymował, że jego ojciec przed wojną był lewicującym członkiem

„Kameny”. Pamiętam spotkanie w Muzeum Czechowicza w dziesiątą rocznicę śmierci Kazimierza Andrzeja. Marek też przyszedł. Poprosiłem Waldemara Michalskiego, żeby przedstawił sylwetkę Kazimierza Andrzeja. Michalski zwrócił uwagę na jego wiersze o Piłsudskim. Wtedy Marek się zbulwersował, był poruszony i niezadowolony, ponieważ chciał przedstawić ojca jako bardzo lewicującego, a tu wyszedł trochę piłsudczyk. Taki był właśnie Marek Jaworski Niezbyt ciekawa postać.

Spotkałem się z Markiem po przemianach. Który to był rok? Może dziewięćdziesiąty, może po dziewięćdziesiątym. Powiedział: „Wiesz, to wszystko musi wrócić”. Tak był związany z kręgiem komunistycznym, że wierzył w powrót tego ustroju. Później mówił, że współpracuje z „Nie” (ja tego pisma nie miałem nigdy w ręku). Świadczyło to o jego zainteresowaniach.

Data i miejsce nagrania 2016-01-08, Lublin

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Transkrypcja Maria Buczkowska

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak do niego przyszedłem w 1936 roku, to jedna, Zdzisia, była urodzona w 1927 roku, w 1931 roku była druga urodzona i jeszcze w 1934 roku.. Duk był jednym z najlepszych

Polsce jest dużo gospodarstw pasiecznych, takich po dwieście, trzysta, czterysta rodzin i oni już dysponują porządnym sprzętem, tym bardziej, że też pszczelarze dostają pomoc z

Pierwsza pszczoła była bardzo łagodna Za to po dwóch, po trzech latach pszczelenia miałem [taką] rodzinę pszczelą, że nie trzeba było ni psa ni nikogo, bo nawet pies nie chciał

A później jak był ten Międzyzakładowy Komitet – potem to się nazywało „Solidarność”, ale przed tym to jeszcze nie było tej nazwy – to tam się chodziło, bo

(Zresztą w takiej jednej wystawie miałem trzydziestolecie pracy twórczej. Andrzej mi to zaproponował.) Drugą był „Wschodni Salon Sztuki” Komisarze za każdym razem byli inni..

W cegielni jakby nie było, źle się nie zarabiało.. Było ciężko, ale można

Kiedyś się mówiło za dawnych czasów, jak wchodziłem w temat [pszczelarstwa], że pszczoły cięte, czyli te mocno żądlące, to są pszczoły miodne, bardzo dużo

W czasie bombardowania zginął tylko stryjek, który też pracował w fabryce samolotów i uciekając uderzył go odłamek bomby i zmarł… Pamiętam, w czasie okupacji chodziłem