• Nie Znaleziono Wyników

Ostatnie spotkanie z dziadkami Blumensztokami - Irith Hass - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ostatnie spotkanie z dziadkami Blumensztokami - Irith Hass - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

IRITH HASS

ur. 1931; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, rodzice, dziadkowie, Blumensztok Mordechai, Blumensztok Leah, prześladowanie Żydów, akcje niemieckie, pożegnanie z dziadkami

Ostatnie spotkanie z dziadkami Blumensztokami

Powiedziano mi, że dziadziuś z babcią są w Lublinie, żebym poszła ich zobaczyć.

[Ponieważ] dziadziuś z babcią nie doszli do Majdanu Tatarskiego, bo rodzice najprawdopodobniej wiedzieli, że ich by od razu wysłali na Majdanek czy coś takiego, bo byli już starszymi ludźmi, to znaczy, że mieli może z pięćdziesiąt lat. Moi rodzice nie mieli [jeszcze] czterdziestki. W każdym razie, na pewno Niemcy by ich nie utrzymali [przy] życiu. Tak że wysłali dziadziusia z babcią na jakąś wieś, nie wiem, jak się nazywała i nie wiem, dlaczego z tej wsi zawrócili ich do Lublina.

[Kiedy] tatuś i mamusia szli na placówkę, wzięli mnie między siebie tak, żeby mnie nie zobaczyli, przeszliśmy przez tą bramę z Majdanu Tatarskiego, [wtedy] od razu zdjęłam opaskę i poszłam tam, gdzie dziadziuś i babcia [byli]. To było w jakimś małym domku, oni byli na parterze. Weszłam do nich i oni powiedzieli mi, że wszystko w porządku, że się dobrze czują, bo mój dziadziuś był chory na serce.

Babcia ugotowała zupę, którą bardzo lubiłam. Jadłam z nimi, oni się uśmiechali. Na pewno wiedzieli, że to jest ostatni raz, kiedy mnie widzą, ale nie dali mi tego odczuć.

Wiedziałam, że to jest ostatni raz. Pożegnaliśmy się. Ani jednej łzy nie uronili.

Wróciłam. Dopiero po wojnie dowiedziałam się, że rodzice postarali się jeszcze raz uratować ich i wysłać jeszcze do innej wioski czy małego miasteczka. Potem dowiedziałam się od innej kobiety, która była tam też, że była tam akcja, pędzili ich nie wiem gdzie, na pewno do jakiegoś lasu i wobec tego, że oni nie mogli tak szybko iść, [to] nawet ich nie rozstrzelili. Dostali w głowę karabinem i upadli. To wszystko.

(2)

Data i miejsce nagrania 2008-07-03, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Potem przez te lata, które byłam w Warszawie na aryjskiej stronie, jak jechałam tramwajem do tatusia w niedzielę, [to] zawsze twarzą do okna, nigdy nie siadałam, szukałam

To wtedy postanowiłam, że powinnam pisać o rodzicach, o dziadziusiu, o babci, o ludzi, których [miałam] naokoło, żeby jeszcze troszkę żyli.. Wtedy zaczęłam sobie

Jak tylko się dowiedzieli, że powstanie nie udało się, że Rosjanie nie pomagają i że Niemcy wypędzają wszystkich z Warszawy, to ta opiekunka od razu się porozumiała z klasztorem

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Krakowskie Przedmieście, rodzina i dom rodzinny, dom dziadków na Pijarskiej, dzieciństwo, rodzice, matka, ojciec,

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, matka, kataryniarze, muzyka uliczna, orkiestra strażacka..

Dziś nazywam się Irith Hass, [a] urodziłam się jako Ewa Goldberg, w Lublinie, 3 stycznia w [19]31 roku. Byłam pewna, że [wszyscy] bardzo mnie kochają, co bym nie zrobiła i jak bym

Jednego razu ta pani chciała, żeby [jej mąż] poleciał na pocztę, żeby wysłać jakiś list, powiedział [jej], że nie warto teraz, bo jest łapanka na Polaków, ale ona

Było mi bardzo nieprzyjemnie, wstydziłam się prosić o rzeczy, ale zapukałam , wyszła pani Knoblauch, miała chusteczkę na głowie, szczupła, niska, powiedziałam jej jak