• Nie Znaleziono Wyników

Proces - Stefan Przesmycki - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Proces - Stefan Przesmycki - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

STEFAN PRZESMYCKI

ur. 1928, Lublin

Proces

Proces był prowadzony na Zamku. Pokoje przeznaczone na sądy były w części frontowej, na pierwszym piętrze. Sąd składał się z paru oficerów i żołnierzy. Ten karabin leży przed wysokim sądem, oczywiście bez zamka. Jeden z oficerów patrzy na ten karabin, potem na mnie i pyta: „Czy ten karabin był bez zamka?”. Ja mówię: „Oczywiście, ja go wziąłem, wsunąłem pod płytę, żeby dzieci tego się nim nie bawiły, bo mogły sobie zrobić krzywdę”.

To mnie uratowało, zostałem uniewinniony. We wzroku tego sędziego zauważyłem taką nić jak gdyby życzliwego porozumienia, on przyjął podstawę taką, żeby mnie zwolnić, żeby mnie uniewinnić. Dzięki temu ten karabin w czasie procesu był kapitalną podstawą.

Przecież za radio, nawet niekompletne można było dostać olbrzymią karę, a za karabin tym bardziej. Nie wyszedłbym, gdyby to był kompletny karabin, pewnie bym dostał te 10 lat.

Tytuł fragmentu relacji Proces

Zakres terytorialny i czasowy Lublin, 1944-1956

Słowa kluczowe Lublin, okres stalinowski, procesy okresu stalinowskiego, więzienie stalinowskie na Zamku Lubelskim,

Data i miejsce nagrania 2012-05-28, Męćmierz

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Transkrypcja Łukasz Kijek

Redakcja Łukasz Kijek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Od czasu do czasu, jak ja na przykład zeszłam na podwórko z nową piłką, to wtedy te nieżydowskie dzieci do mnie przyszli i pytali: „Mogę bawić się z tobą, bo

I dla niego nigdy nie było problemu, żeby się utożsamić z jakąś sytuacją, którą on przeżywa, dlatego że on stale jakby czuje i w swojej poezji daje o tym wyraz, że

Jeden z tych od starszego celi, taki totumfacki, niesympatyczny, starszy facet złapał mnie za rękę. Chciał mnie w ten sposób

Polskie karabiny też były typu mauzer i zamki były kompatybilne z tymi zdobycznymi.. Właściwie w karabinie mógł się popsuć tylko zamek, bo był

Pasek, którym były ściągnięte moje ciuchy, tak żeby się nie rozsypały, prawie popękał a kołnierz skurczył się tak, że zrobiła się stójka.. Baszta, na której

Był tam również taki, co mówił, że się nazywa Chłopicki, że był komendantem BCh okręgu lubartowskiego.. Był starszym celi, był niezbyt sympatycznym typem, nie

Któregoś razu sprowadzili do naszej celi trzech partyzantów, gdzieś z okolic Krzeszowa, dwóch braci, nie pamiętam ich nazwisk.. Zaczęło się robić

[Po kapitulacji Niemców w Lublinie, w prochowni na Abramowicach znalazłem i zatrzymałem sobie] karabin.. Jego aresztowali i spotkałem go właśnie w areszcie