• Nie Znaleziono Wyników

Życie w powojennym Brzesku - Krystyna Carmi - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie w powojennym Brzesku - Krystyna Carmi - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KRYSTYNA CARMI

ur. 1932; Obertyn

Miejsce i czas wydarzeń Brzesko, okres powojenny

Słowa kluczowe Brzesko, okres powojenny, szkolnictwo, edukacja, rodzina Gaczyńskich, Stefan Gaczyński, przemoc

Życie w powojennym Brzesku

Miałam dwanaście lat, a byłam dopiero po pierwszej klasie. Myśmy gdzieś w lutym wyjechali i tam mnie zapisali do trzeciej klasy ze względu na wiek. Mamusia – nazywałam panią Gaczyńską mamusią – zapisała mnie do szkoły. Powiedziałam, żeby mnie przenieśli jeszcze o jedną klasę wyżej. Powiedzieli: – Nie, to niemożliwe, już jest w trzeciej, to musi skończyć trzecią. Ale uprosiła – niech idzie do czwartej klasy, będzie robić egzaminy. W każdym razie w jednym roku zrobiłam trzecią, czwartą i piątą klasę. Potem zdawałam egzaminy do szóstej klasy i tylko szóstą i siódmą robiłam przez cały rok szkolny. W międzyczasie moja pani Gaczyńska dostała list od swojego brata z Brazylii, który jej napisał, że on szedł z armią Andersa i w ZSRR znalazł Stefcia, i wziął go ze sobą. W Iranie Stefcio dostał zapalenia płuc i umarł. I wtedy pani Gaczyńska, która była dla mnie taka dobra, zamieniła mi życie w piekło. Chciała się zemścić, chyba ze złości na Pana Boga, że nie wypełnił jej prośby, że jej syn zginął. Ja się stałam w tym domu kopciuszkiem, to były straszne czasy.

Skończyłam tę szkołę, pamiętam, że pasłam kozy. Nie mogłam robić lekcji w domu, tylko przy kozach. Raz czegoś nie zaliczyłam, jakiegoś egzaminu, i poskarżyłam się nauczycielce, że nie mogłam tego zaliczyć dlatego, że nie mogłam po prostu się przygotować. I ona wezwała panią Gaczyńską. Ona przyszła z tej szkoły taka wściekła, wzięła polano i tak mnie stłukła, że byłam cała sina. To było 1 maja, myśmy szli potem w szeregu. Jak mnie ktoś dotknął, wszystko mnie tak strasznie bolało od tego bicia. Ona później żałowała tego, ale biła mnie strasznie za nic, po prostu za nic.

Nie wiedziałam, co będzie ze mną dalej, chciałam pójść do szkoły, dalej się uczyć.

Nie chciałam przez całe życie kóz paść.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-11-17, Riszon le-Cijjon

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Moja ciotka w Lublinie nie pozwalała [swojej] córce, co była o jeden rok młodsza ode mnie, przychodzić do nas w sobotę, bo ja miałam moje przyjaciółki Polki w domu w sobotę..

Dlatego z Wilczego Przewozu w pewnym momencie też trzeba było [odejść], zostawić swoje mieszkania, domy, wszystko, i trzeba było podporządkować się tym Rosjanom, bo wtedy

Ja przychodzę, widzę, że jest mama, ucieszyłem się, mówię - mamo jestem, a mama tak spokojnie do tych gospodarzy mówi: „A mówiłam wam, że duch Józka mi się ukaże”,

Okazało się, że sfotografowałem nie szkołę tysiąclecia, tylko bardzo okazałą plebanię.. [W „Sztandarze Ludu”działała]

Natomiast nikt się nie spodziewał i rząd polski liczył, że na terenach wschodnich, gdzie była masa bagien, lasów, że będzie można się bronić do upadłego, dopóki

[Czy dochodziły jakieś wiadomości co się dzieje ze społecznością żydowską w innych miejscowościach?] Widocznie tak, ja nie wiedziałam, ale później się dowiedziałam, że

Miałem za sobą osiem lat w niemieckich i komunistycznych obozach, i więzieniach, miałem pisemne potwierdzenie, że byłem przez komunistów niesłusznie skazany, poglądów

Pamiętam, było ciemno, mieliśmy pójść do jakiejś rodziny – widocznie ojciec umówił się z nimi, Kilerowie się nazywali – i przyszliśmy do tej rodziny.. Po drodze latali