• Nie Znaleziono Wyników

Werdauskie Wiadomości Misyjne, 1878, nr 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Werdauskie Wiadomości Misyjne, 1878, nr 3"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

WERDAUSKIE WIADOMOŚCI MISYJNE.

1878.

W a r s z a w a , d n ia 19 (31) G ru d n ia .

Nr. 3.

W ychodzą co miesiąc, ja k o dodatek do Z w i a s t u n a e w a n g e l i c z n e g o i osobno nie m ogą być prenum erow ane.

Z w i a s t u n w raz z W i a d o m o ś c i a m i kosztuje w W arszawie rsr. 1 kop. 50. Z przesyłką pocztową: w C esarstw ie i K ró­

lestw ie rsr. 2, w A u strji 3 zlr. w a. 10 centów , w Niemczech 0 m arek.

„W iedźcież, żeć P a n o d łączył sobie p o b o żn eg o ; w y słu ch a P an , g d y zaw ołam do n ieg o " (Psalm 4, 4). S ło w a te p ełne pociechy, stw ierd ziły się najprzód n a sam ym D aw idzie, którego P an , od trzód poprow adził n a k rólew ski tron Iz raela. Lecz i później dośw iadczali ich p ra w d y liczni św ięci, których Bóg w iódł z ucisku do chw ały, z poniżenia n a w ysokości. Z aliczyć tu należy szczególnićj w ielu m isjonarzy z d aw niejszych i nowszych czasów a z n a j­

nowszych

Dra Dawida Livingstone

urodzony 19 M arca 1813 r. we w si fabrycznćj B lan ty re pod G lasgow em . Rodzice jego byli ubodzy, lecz zacni i pobożni ludzie. M ając la t 10 pracow ał w p rzęd zaln i baw ełny i w ten sposób p o m ag ał rodzicom . Nie w iele czasu p o ­ zostaw ało m ałem u chłopcu n a szkołę, mimo to z o d zn aczającą go zaw sze w y trw ało ścią, uczył się łacin y i czytał d z ieła naukow e i opisy podróży.

M atk a m u siała n ieraz odbierać m u k siążk ę, g dyż czy ty w ał często do północy.

M ając la t 16, poznał sercem d rogę zbaw ienia w C hrystusie i zarazem p rz y ­ szedł do p rzekonania, żc pow inien pośw ięcić się m isy i. K raj do którego zw racał się m yślą, b y ły Chiny i z tego pow odu za c z ął się uczyć m edycyny, jak o n au k i praw ie niezbędnćj d la m isjonarza. J a k o tk a c z b a w e łn ia n n y zarobił ty le iź m ógł się w ziąść do uskutecznienia sw ego planu. U dał się w ięc do G lasgow a, g d zie u czę szc za ł n a teologiczne i m ed yczn e ku rsa i z y s k a ł stopień D o k to ra m edycyny. O fiarow ał n a jp rzó d usługi sw e L o n d y ń sk iem u to w a rz y ­ stw u m isyjnem u, k tó re dało m u śro d k i k u dalszem u k sz ta łc e n iu się w n au k ach teologicznych i innych koniecznych d la m isjonarza. U czył się np. m alarstw a i ciesielstw a. W roku 1840 rozpoczął p racę m isyjną, lecz, nie ja k się sp o ­ dziew ał, w C hinach, g d y ż w ojna w ybuchła m iędzy A nglią i C hinam i p rz e ­ szk o d ziła tem u — lecz, w A fryce południow ćj.

W ie lk ą i p ło d n ą w n a stę p stw a pracę L iw ingstona w A fryce ro zd zielają n a cztery peryody, z których pierw szy obejm uje jego d ziałalność m isy jn ą w śró d B etszuanów do r. 1894. N ajprzód b y ł zajęty od 1840— 1843 r. n a Stacyi sw ego p óźniejszego teścia, m isjonarza Moffata, w K n n im an ii wśród B akatlów i pracow ał tu w śród 12 wsi. S kutkiem cią g ły c h w ojen, sk u te k b y ł praw ic żaden. Od r. 1843 p racow ał w M abotsa, i w r . 1845 u d a ł się do plem ienia B akuonów , k tó ry ch król Setszelo naw rócił się do C h ry stu sa. L iw ingstonc,

(2)

otw orzył tu stacyę Kolobeng, z k ą d d z ia ła ł skutecznie, pomimo przeszkód staw ianych ta k ze strony pogan ja k i h o len d ersk ich chłopów .

W drugim okresie swój działalności (1849— 1856) o d b y ł L ivingstonc trzy podróże, o d k ry ł d n ia 28 Lipca 1849 jezioro N g an ia i przeb y ł p ustynię K ałah ari, podczas którćj to przepraw y om ało nie u tra c ił życia. W dalszćj podróży spełniło się najg o rętsze jeg o życzenie, poznał albow iem n ajp o tężn iej­

szego n aczeln ik a A fry k ań sk ieg o w okolicach rzek i Tszobe, S eb itu an a. Stolica jego leży za w spom nioną rzeką. P oniew aż ciężkich wozów podróżnych nie m ożna było p rzep raw ić przez rzekę, S ebituanc z ludem swym p rz e p ra w ił się n a d ru g i brzeg a b y tu zbudow ać nowe m ia s to ; lecz w cztern aście dni potym um arł. W ed le św iadectw a L iyingstona, był to je d e n z najszlachetniejszych naczelników A frykańskich. C órka jego, b y ła d la L iyingstona rów nie p rz y ­ chylną. K iedy L ivingstone w r. 1852 w ysłał rod zin ę sw oją z C apstadu do E uropy, w racając do K olobengu om ało nie zo stał zam ordow any przez chłopów h o lenderskich k tó rzy są zaciętćm i w rogam i misy!. W otoczeniu licznem k ra ­ jowców z M akalolo, puścił się L ivingstone r. 1854 w podróż kn zachodnim brzegom Afryki. B yła to je d n a z najuciążliw szych w ypraw , ju ż podczas sp ław ian ia się rz e k ą T schobc niebezpieczeństw o było n ad er groźne z powodu licznych koni rzecznych i krokodylów . N iebezpieczeństw o zw iększyło się z po­

w odu g łodu i afry k a ń sk ic h deszczów , n ad to, podróżnicy zostali okradzeni i zm uszeni byli naczelnikom plem ion opłacić za w olność przejazd u a nie m ieli n a to środków . P ew nego ra z u obozowisko otoczono i n apadnięto n a nie.

W oły ocalono tylko w ten sposób że im poucinano ogony. N ap astn icy sądzili, że odcięte ogony zostały zachow ane jako środki czarodziejskie. D nia 31 Maja 1854 w y p raw a sta n ę ła szczęśliw ie w L oanda, posiadłości P o rtugałskićj na zachodnim brzegu A fryki i zw ied ziła tym sposobem A fry k ę południow ą od m orza do m orza. P odczas pow rotnćj podróży, L iw ingstone o d k ry ł w sp an iały w odospad M oziw aknnja, cudo n a tu ry a fry k ań sk ićj. Od w odospadu rz e k a L iam bey p rzy b iera nazw ę Zam beei. L ivingston p rzy b y w szy do A nglii 11 G rudnia 1856 został p rz y ję ty z w ielkicm odznaczeniem i w n astęp n y m roku, przez rząd opatrzony bardzo rozległem pełnom ocnictw em k onsułarnćm , w rócił do A fryki, aby od ujść Z am bezi p ły n ąc w górę, zb adać śro d k o w ą A frykę i p o zak ład ać stacy e m isyjne.

T u poczyna się trzeci peryod d ziałalności L iyingstona. W m ały rzeczny sta te k parow y zaopatrzony, po trzy k ro tn y ch usiłow aniach d o tarł aż do T ele, m iasta P ortugalskiego, położonego w n a d e r pięknćj i bogatćj okolicy. Z tąd p rzed sięb rał liczne podróże, zw iedził obfitującą w w odę rzekę Szire, o d k ry ł S zy rw ę i jezioro N y assa i w Maju 1860 p o płynął w górę rzeki Z am bezi aby odw iedzie swoją stacyę m isyjną L inganti, d o k ąd , w ed le danego przyrzeczenia odp ro w ad ził 100 M akololczyków . R adość ich b y ła w ielk a i niem ogli się nach w alić swego dobrego L iw ngstona i białych tow arzyszów jego. L iw ingstone znalazł ruięsz- kańców L inganti w o p łak an y m stanic, — w ielu było chorych, i to zm usiło go do zw inięcia stacy i, ja k o połoźonćj w niezdrow ćj i częstym zalew om podłegłćj okolicy. Podobnem u losow i u le g ła póżnićj m isya p o d jęta przez dw a Uniwer-

(3)

sy tc ty an g ielsk ie n a dolinie rzek i S zir w śród plem ienia M angadyów . Misjo­

narze, w raz z n ajzacn iejsza m ałżo n k ą L iw ingstona w liczbie 11 osób w ym arli, skutkiem klim atycznćj febry 1862 r.

Podczas g d y L ivingstone n a północ od Zam bezi zw iedzał rzekę R ufam a i k ilk a k ro tn ie p rz e p ły n ą ł przez jezioro N yassa, o trzy m ał w r. 1863 w iadom ość, że rząd an g ielsk i co fn ął plenipotencyę k o n su la rn ą i ro z k a z a ł mu w racać

do Anglii.

C zw arty peryod działalności L iviugstona obejm uje czas od 1865 do 1873 roku. U w olniw szy sio od w szelkich zobow iązań, p rzedsięw ziął dzielny ten podróżnik n a w ła sn ą rę k ę w ypraw ę, celem zw iedzenia je z io r afry k ań sk ich . W Styczniu r. 1866 w licznćm otoczeniu dotarł aż do jezio ra N yasse. K iedy zw róciw szy się w kieru n k u zachodnim chciał posunąć się g łęb ićj, tow arzysze jego ulękli się grożących niebezpieczeństw , opuścili go i rozsieli pogłoskę, że L ivingstone został przez krajow ców zam ordow any. A by rzecz tę zbadać, rząd an g ielsk i w ysłał osobną w y p raw ę, k tó ra n ad jeziorem N yasse d o w iedziała się źe L ivingstone żyje i zebraw szy gro m ad k ę chętnych tow arzyszy, p u ściła się w g łą b kraju. T u zn alazła okolicę p rz e rż n iętą w ielk ą rzek ą i zasian ą w ielom a jezio ram i. Z w ielu pisanych przez L iviugstona listów , d w a tylko doszły.

K iedy zasoby k tóre posiadał w y czerp ały się, u d a ł się do U d szy d ży położonego n ad jeziorem T an g an y i. N ie długo je d n a k tu pozostał i udał się w k ieru n k u zachodnim , lecz zachorow ał n a nogi i m usiał przeleżćć 6 m iesięcy. B unt w ybuchły w jego orszaku, zm usił go do pow rotu i opuszczony, słab y , przy ­ b y ł do U dszydży w L istopadzie 1871 r. gdzie doszła go w iadom ość iż ara b którem u pow ierzył sw oje p ak u n k i, takow e sp rzed ał, z w yjątkiem odrobiny cukru i kaw y, oraz do niczego nie p rzy d atn y ch szk lan n y ch perełek. Bóg nie opuszcza swoich. N a czas jeszcze p rzy b y ł am ery k an in S tan ley , k tó ry przez w łaściciela wielkiej am erzkańskićj g az e ty „N ew Y ork H e ra ld 11 celem odszu k an ia L iviugstona w ysłany, przezw yciężyw szy niezliczone trudności, p rzy b y ł do U dszydży 3 L isto p ad a 1871 r. Z apom oga d a n a przoz S tan leja i przyrzeczenie dalszego poparcia, dodało L ivingstonow i odw agi i postanow ił bad ać dalej w nętrze A fryki i sta ra ć się o zapobieżenie handlow i niew olnikam i.

U daw szy się z S tan lejem ku północy wód je z io ra T an g a n g ik a , ro złączy li się podróżnicy 14 M arca 1872 r. w U ngangcm be- L ivingstone pozostał tu aby zaczek ać n a now ych słu żący ch i z a p asy które Staniej m iał p rzy słać z Z anzi­

baru. D nia 10 S ierp n ia p rz y b y ła now a służba w liczbie 75 ludzi a 25 Sierpnia, w y p raw a ru sz y ła w k ieru n k u południow o-zachodnim , celem zb ad an ia południo­

w ych kończyn je zio ra T an g an y . Ju ż w U ngangcm be czuł się L ivingstone słabym , skutkiem długich pieszych pochodów w północnej stro n ic Ila la w śród błotnistych brzegów jeziora B augw eolo, rozchorow ał się ta k , iż m usiał leżćć.

C ierpiał bardzo, nie mógł nic je ść a wzrok jeg o osłab ł ta k , iż nie m ógł w idzićć św iecy zapalonćj w nam iocie. Szczęściem , iż otaczało go 6 w iernych służących, ochrzczonych m urzynów z angiełskićj stacyi m isyjnćj N assik, k tó rzy go z p ra w ­ dziw ie ch rześcijań sk ą troskliw ością pielęgnow ali. O pow iadł im wiele o k ra ju ojczystym i rodzinie a nadto, często m odlił się z niem i i w y k ła d a ł im Pismo,

(4)

P ew nego razu r z e k ł: pójdę do ojczyzny. I poszedł do ojczyzny zgotow anćj przez C hrystusa P a n a w nocy z 3 n a 4 M aja 1873 roku. K ied y słudzy jego nad ranem w eszli do b aty , zastali go klęczącego przy łóżku, z g łow ą naprzód pochyloną i złożonem i do m odlitw y rękam i. T a k um arł ten m ąż B o ż y ! *)

Bóg go p ro w ad ził cudow nie przez życie nic opuścił i m artw y ch szczątek jego. M urzyni z N azika,, w yjęli serce z tru p a i w nętrzności, włożyli je w m etalow ą p u szk ę i pogrzebali n a m iejcu, przy czćm m odlitw ę pow iedział, J a k u b W ain w rig h t, który późniój w bardzo prosty sposób opisał śm ierć p a n a swego. Ciało n a ta rto solą i b ra n d y , przez czternaście dni suszono je n a słońcu i n astęp n ie zawinięto w korę d rzew a m yango, zaszyto w płótno żaglow e przeciągnąw szy żerdź, ta k , iż dwóch ludzi m ogło nieść z łatw o ścią ciało.

T a k nieśli go owi słudzy w ierni w ciągu drogi k tó ra trw a ła 9 m iesięcy i donieśli do Z anzibaru. P rzęśli oni drogę 300 m ilow ą. B ył to zad ziw iający pochód pogrzebow y, przez stra sz n e pustynie, w w alce z chorobam i i głodem uprzedzeniam i k rajow ców , k tó rzy często pochodowi nie chcieli dać noclegu.

D n ia 18 L utego 1874 k o n d u k t pogrzebow y p rzy b y ł szczęśliw ie do Z anzibaru, z k ą d parow iec M alwa odw iózł śm iertelne szczątki L iw ingstona do Anglii, J a k u b W ain w rig h t i jeszcze jed en m urzyn u d ali się razem ze szczątkam i u k o ­ chanego p a n a sw ego do A nglii i nieśli b iałą chorągiew z cza rn ą obw ódką i n ap isem : „L iw ingstone, przyjaciel niew olników ." D nia 18 K w ietnia 1874 roku, zw łoki L ivingstona zostały pochow ane w L ondynie w W estm in stersk iem opactw ie, gdzie A nglia s k ła d a śm iertelne szczątk i sw oich n ajw ięk szy ch i n a j­

szlachetniejszych mężów. K rólow a p rz y sła ła w ieniec grobow y z n a p is e m :

„K rólow a W iktoria na zn ak czci i uw ielbienia." T a k uczczono tego, który zawód swój rozpoczął ja k o robotnik fabryczny. P oznajcie że P a n cudow nie prow adzi swoich św iętych. P a n w y słu ch a tych k tó rzy go w zyw ają. „ W y ­ słu ch aj i nas P a n ie , gdy oię w z y w a m y : p osyłaj sługi tw oje i pracow ników , błogosław p racy poczętćj w A fryce i odnów se rca synów H a m a l A m en!"

Wiadomości bieżące.

N a w yspie M a d a g a s k a r o d b y ła się w izy tacy a m isy jn a.— W śró d K a i r ó w o kazuje się ja k iś ruch duchow y. D aj Boże aby to nie był objaw przechodni.

P ra c u je tu m ajor M e l a n , k tó ry w ziąw szy dym isyę z w ojska, m isjonarzujo z w iclkićm błogosław ieństw em . — M isyonarz W eslejański, K am eron, o trzy m ał od chrześcijan Kufrów 2,000 m arek ja k pierw szy d a r d la krajow ych cw agcli- stów . — N iedaleko M o m b a s an g lik a u sk o -c p isk o p a ln a m isya zało ży ła kolonię, w którćj, podobnie ja k w S ierra-L eonc m ają się w yzw oleni niew olnicy m u­

rz y n i osiedlać. Ma ona n a p am iątk ę zasłużonego w sp raw ie niew olnictw a a n g lik a S ir B artle F r e r e , otrzym ać n azw ę „ F re re to w a ." — W środkow ćj Afryce otworzono stacyę m isyjną, k tó ra o trzy m ała nazw ę L i w in g s t o n i ą . "

*) O pis po d ró ży L iv in g s to n a u m ie śc ił Z w ia stu n w p ie rw sz y m i d ru g im ro czn ik u .

W yd a w ca i R e d a k to r od p o w ied zialn y D r. Ks. L . O tto .

ło M O Jeio gem y p o m . ItapmaM 1« RenaOpa 1878 r. W arszawa. I)m k . A. Ginsa Nowozielna Ał 37 (10C4 I>).

Cytaty

Powiązane dokumenty

O św iadczył, iż oprócz zw ykłych usług, chociażby pom agać w nie- dzielnćj szkole i opow iadać słow o boże angielskim osadnikom... dosyć serdecznie, lecz ci

Po w yzw oleniu, położenie niew olników staw ało się coraz

Srogi król Teodor zginął podczas wojny rozpoczętćj z Anglikami, a pojedyncze stacye, po zgonie Spittlera, już to zostały zwinięte już innym Tow arzystw o

Mimo to nie p ogardzają innym stro je m : zdobią się sznuram i pereł szklannych, na głowie noszą pierścienie żelazne lub micdziaunc, branzolety na szyi, rękach

1521, kiedy wyspy powyższe przeszły pod władzę Portugalczyków, a naw racaniem , któro się nie powiodło, zajęli się misjonarze kościoła rzym sko-katolickiego..

waż Griindler w czasie nieobecności Ziegenbalga mógł rzadko tylko opowiadać poganom słowo boże, p ragnął więc bardzo jego powrotu, k tó ry też n astąp ił

Zasmucony ale niezrażony, udał się F a ira na w yspę Atafn, gdzie znalazł dobre przyjęcie, gdyż naczelnik Foli i jogo drużyna chętnie przyjęli nową naukę

Kiedy bandy uzbrojone poczęły się zbliżać, kazał Joel chrześcianom zachować się spokojnie i rzekł: „Bądźcie spokojni, P an za nas walczyć b ęd zie!“ I