• Nie Znaleziono Wyników

Werdauskie Wiadomości Misyjne, 1880, nr 8

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Werdauskie Wiadomości Misyjne, 1880, nr 8"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

]880.

W arszawa, dn ia 19 (31) M aja.

Nr. 8.

W y c h o d zą co m ie s ią c , j a k o d o d a te k do Z w i a s t u n a e w a n g e l i c z n e g o i osobno n ie m o g ą h y c p r e n u m e ro w a n e Z w i a s t u n w r a z z W i a d o m o ś c i a m i k o s z tu je w W a rs z a w ie r s r . 1 k o p . 50. Z p rz e s y łk ą p o c z to w ą : w C e s a rs tw ie i K ró ­

le s tw ie r s r . 2, w A u s tr ji 3 z łr . w a . 10 c e n tó w , w N iem czech 0 m a re k .

„ T e n j e s t mi n a c z y n i e m w y b r a n ć m , a b y n o s i ł I m i ę m o j e p r z e d p o g a u y , i k r ó l a m i , i p r z e d s y n y I z r a e l s k i e m i “ (Dzieje ap.

9, 15). Słow a te w yrzekł P an o Saulu, a praw dę słów ty c h s tw ie rd z a ją D zieje apostolskie, opisując żyw ot i działalność w ielkiego A postola pogan, Paw ła. W praw dzie, nie P aw iem , ale w każdym razie w ybranćm narzędziem P ańskićm był m ąż, k tó ry nosił Im ię P a ń sk ie przed pogany, którego życio­

ry s podajem y.

Jon Ilunt

Misjonarz w ysp Fidschi.

Ilu n t urodził się 13 C zerw ca 1812 roku w Ily k e b a m Moor pod L inkolnem w A nglii z ubogich rodziców i z tego powodu, m ając dopiero la t 10 m usiał p rzy jąć służbę u pew nego rolnika. Rodzice wpoili w serce d ziecka ufność w B oga i nauczyli m odlić się i szukać w k ażd ćj potrzebie pomocy P ań sk ićj.

O calenie w śród grożącego niebezpieczeństw a, skłoniło go do pilnego czytania Biblii. M łodzieńca skusili tow arzysze, iż w szedł n a d rogę grzeszników , lecz złożony ciężk ą niem ocą oprzytom niał i postanow ił w rócić do sw ego Zbaw iciela.

W yzdrow iaw szy, szukał to w arzy stw a pobożnych sąsiadów , o d w ied zał zgro m a­

dzenia M etodystów i po ciężkićj w ew nętrzućj w alce, przyszedł do p rzek o n an ia iż odpuszczenie grzechów je s t w łasce C hrystusow ej. Zarazem , obudziła się w sercu m łodzieńca żądza w iedzy i pośw ięcając w szystek w olny czas cz y ­ tan iu Biblii, s ta ra ł się pilnie o nabycie pożytecznych w iadom ości naukow ych.

N ieliczny zbór m etodystów poznaw szy je g o zdolności i pobożność, często, w razach nieobecności sw ego kaznodziei pow ierzał mu zastępczo je g o obo­

w iązki, a je d e n z pastorów k tó ry sły szał go k ażąceg o , rad ził mu żeby się poświęcił zawodowi duchow nem u. Ilu n t nie u w ażał się za dość uzdolnionego, lecz zap rag n ął ja k o służący tow arzyszyć m isjonarzow i udającem u się do Ca- plaudu. O św iadczył, iż oprócz zw ykłych usług, chociażby pom agać w nie- dzielnćj szkole i opow iadać słow o boże angielskim osadnikom . W e W rześniu 1835 r. został p rzy jęty do teologicznego in sty tu tu w Ilo x to n ie pod L ondynem i o d d aw ał się n a u c e .z żelazną w y trw ało ścią w ciągu trzech lat. P rag n ien ie służenia Bogu ja k o m isjonarz, a m ianow icie w Afryce rosło w sercu m łodzieńca z k ażdym dniem . W r. 1838 m isja W cslejańska p ow ołała go do p racy m isyj-

(2)

nćj n a w yspach F idschi zk ąd rozległo się w ołanie o pomoc, k tóre poruszyło całą Anglię. Po k ró tk im nam yśle, p rz y ją ł H n n t w ezw anie i poślubiw szy s e r­

deczną p rzy jació łk ę, k tó ra nie w ah ała się pójść z nim do ludożerców , o d pły­

nął do S ydnćj i w ylądow ał tamże ‘28 K w ietnia 1838 r. Chciano go tu za­

trzym ać i obiecyw ano św ietn ą przyszłość, lecz, bez w ahania się odrzucił w szelkie propozycje i u d ał do dzikich m ięszkańeów F idschi. D nia 22 G ru d n ia wraz z dw om a tow arzyszam i w y ląd o w ał w L akem ba, radośnie pow itany przez ta m ­ tejszych m isjonarzy. P rzedew szystkiem , polecono mu zastąpić chorego m isjo­

n a rza Cross, panującego na m ałej w ysepce R ew a niedaleko Viti Levu poło­

żonej. Przybyw szy tu 7 S ty czn ia 1839, w ziął się z ta k ą gorliw ością do w y ­ uczenia ję z y k a krajow ego, iż po upływ ie jednego m iesiąca, m ógł zdum iew a­

jącem u się ludow i opow iadać słowo boże. D obroduszność jeg o je d n a ła mu serca, m ięszkańcy odw iedzali go często, lecz zarazem przy lad a sposobności o k rad ali. H u n t i żona jeg o znosili to cierpliw ie. Król p rzy jął m isjonarza n ad er łask aw ie, lecz nie okazyw ał najm niejszćj skłonności stan ia się chrześci­

janinem i z tego powodu też i naczelnicy pokoleń o k azyw ali się obojętnym i d la chrześcijaństw a. Lecz, gdy dw aj najbezbożuiejsi krajow cy, z których jeden b y ł zapam iętałym ludożercą, przyjęli chrzest, zw róciło to uw agę w szystkich, ale zarazem obudziło nienaw iść ludożerców , ta k iż życie Ilu n ta było w n ie ­ bezpieczeństw ie. Życic sw oje złożył w ręce P a ń sk ie i nic u sta w a ł gorliw ie pracow ać. W tym czasie rozpoczął przek ład Nowego testam entu n a języ k krajow y.

Po upływ ie sześciu m iesięcy, w k tó ry m to czasie naw róciło się 100 pogan, m u siał Ilu n t u d ać się do Somosomo, stolicy w y sp y T aviouui, g d y ż król ta m ­ tejszy T o uithakon podczas odw iedzin w L akem ba r. 1837 tak się rozm iłow ał w nożach, g a rn k a c h , szpilkach i t. d. które w idział u m isjonarzy iż z ażąd ał i d la sw ego ludu m isjonarzy. K ról i syn jeg o T o n ik ilak ila, przyjęli m isjo­

narzy H unta i L y th a k tó rzy w y ląd o w ali 23 C zerw ca 1839 r. dosyć serdecznie, lecz ci przekonali się w krótce, żc na przychylność dzikich tych w ładzców , nie m ożna liczyć. N ajm łodszy syn króla zn alazł śm ierć n a morzu. W edle o b y ­ czaju krajow ego w szystkie żony jego pow inny b y ły być uduszone, aby mężowi tow arzyszyć na tam ten św iat. M isjonarze w staw ili się za nieszczęśliw em i kobietam i, lecz k ró l o d p raw ił ich szorstko m iotając p rzekleństw am i ja k o n a lekcew ażących cześć o d d aw an ą um arłym , — i 16 kobiet uduszono a p rzed ­ śm iertne ich k rzyki ro zd zierały serce m isjonarzy. Lud z początku okazyw ał się przychylnym i chętnie słu ch ał n a u k ; lecz g d y w ybuchła zaraza, w szystko się zm ieniło i m isjonarze w iele m usieli cierpieć. Co więcej król w p a d a ł n ie ­ k ied y w ta k ą wściekłość, iż nieraz życie m isjonarzy byw ało zagrożone. N ieraz m usieli być św iadkam i uroczystości w śród k tó ry ch część uczty sk ła d a ły ciała zam ordow anych je ń c ó w ! Mimo doznanych p rześladow ań i nienaw iści m iłość H unta do bałw ochw alczego l udu rosła z dniem k ażdym , bo ufał P an u sw em u i Je g o przyrzeczeniom . N aczelnicy plemion zak azali przyjm ow ania ch rześci­

ja ń stw a pod g ro zą k ary śm ierci i spalenia. T o n ik ila k ila ogłosił, iż zabije pierw szego k tó ry chrzest przyjm ie. T ym pierw szym byl b ra t króla, k tó ry wyleczony przez m isjo n arza L y th sa z ciężkiej choroby p rz y ją ł chrzest. Inni

(3)

poszli z tych sam ych powodów za jego p rzykładem , i jak k o lw iek naw rócenia te były w ątpliw ej w artości, pierw sze zaw ad y zostały złam ane. W ro k u 1840 było ‘21 w yznaw ców C h ry stu sa i 40 m łodych i starszych uczniów. Rok 1841 odznaczył się m o rd erczą w o jn ą; piece w których jeńców pieczono, nie sty g ły w c a le ; sm rodliw e w yziew y, zarażały pow ietrze i w yrodziły się choroby. U spo­

sobienie T o n ik ilak ilasa dla m isjonarzy zm ieniło się na lepsze, zw łaszcza g d y L yth z ciężkiój w yleczył go niem ocy. Pozwolono m isjonarzom w ybudow ać sobie zdrow sze m ięszkanie. H unt objął w ro k u 1842 pracę m isyjną w Som o- sam o i okolicy, Lyth w stolicy. T rzy letn i zasiew nie p rzynosił jeszcze owoców, lecz pow ażano chrześcijaństw o a wielu spodziew ało się jego zw ycięztw a.

W ro k u 1842 otrzym ał H u n t w ezw anie by o b jął m isję n a m ałćj w ysepce Viwa i kierow nictw a całćj misy i F id scb ijsk ićj, z powodu, że m isjonarz K ross w n astęp stw ie ciężko n ad w ątlo n eg o zdrow ia zm uszony był ud ać się do Som osam o, gdzie też, m łody jeszcze, dokonał żyw ota swego dnia 15 P aźd ziern ik a, po­

w szechnie żałow any. N a w yspie Viwa m isjonarz C ross, ochrzcił 120 osób a 8 ew angelistów opow iadało tu razem z nim słowo boże. H unt gorliw ie sta ra ł się o w y k ształcen ie i przysposobienie k rajo w y ch kaznodziei i w tym celu otw orzył szkołę przygotow aw czą. P racy jego błogosław ił P a u w idocznie. N a­

dzieja poniesienia ew angelii do Mbau, środkow ego p u n k tu w ysp F id seh i i zy­

sk a n ia d la sp raw y ch rześcijań stw a głów nego naczeln ik a, T h ak o m b au sa, spełzła, z pow odu w ojny w ybuchłej m iędzy m ięszkańcam i M bau i Rew y. R annych w ojow ników oddano w V iw a pod opiekę le k a rsk ą m isjonarzy, a córka T h a - koum bausa i syn jed n eg o z najw ięcej w pływ ow ych m isjonarzy, w yleczeni przez jed n eg o z m isjonarzy, przyjęli chrzest św ięty. W ielką radość sp raw iło tak że łlu n to w i naw rócenie się Vatei, żony naczeln ik a wyspy N am osim olua, krew nćj T hakom bausa, niew iasty w ielkiego duch a i serca. K o rzy stała z każdej okolicz­

ności by k arcić grzechy i zw iastow ać Zbaw iciela. W N audi n a w yspie V anuc- Levu także k ilk a znakom itszych osobistości i jeden k a p ła n naw róciło się do P a n a a n ajradośniejszym w ypadkiem było naw rócenie V cranisa z Viwy, s e r­

decznego p rzy jaciela T h ak o m b au sa, słynnego w ojow nika, znanego z wiarołom - ności, i c h y tro ści. Hu n t z w ielkićm pośw ięceniem szu k ał tćj zgubionćj duszy i nad eszła w ielka chw ila, ślepy przejrzał. Z a p ra g n ą ł sam otności, m odlił się, gorliw ie czy tał E w angelie, i mimo przeciw nych ra d T h ak o m b au sa, p rzy jął ch rzest. W w ielki p ią te k 1845 roku złożył publicznie sw e w yznanie w iary.

D zień ten sam w y b rał sobie, bo opow iadanie o śm ierci C hrystusa, czyniło n ań głębokie w rażenie. Usiłującym go odw ieść od w iary , odpow iadał zaw sze: ,,C hcę Bogu sw ojem u pozostać w ie rn y m !“ B ył to szczery chrześci­

jan in . W ielkie czółno sw oje, w którćm u d a w a ł się n a w ojenne w ypraw y, szerząc w szędzie m ord i pożogę, o d d a ł n a usługi misyi i zaw sze to w arzy szy ł lim itow i w jego m isyjnych w ycieczkach, nam aw iając ziom ków sw oich do porzucenia pogaństw a. Mi mo to pozostał w iernym słu g ą T hakom bausa we w szystkićm co nic było przeciw ne słow u bożemu i um arł tćż gw ałtow ną śm ier­

cią, ja k o ofiara sw ćj wierności r. 1853.

S kutkiem n aw rócenia V eraniego, Duch św ięty ożyw ił spraw ę bożą na Viwie, gdyż w ciągu r. 1845, ochrzciło się 200 pogan. Ruch ten rozszerzył

(4)

się po za Y iw ę co w praw iło T h ak o m b a u sa w szalony gniew . P rz y b y ł do Y iw y, aby zburzyć m iasto i sk arcić lud. I ja k ż e poczynali sobie C hrześcijanie?

Z astaw ili wrogom swoim obfite stoły i usunęli się w lasy, ab y na osobności módz się modlić. Ilu n t prosił za lu d em ; V aten p a d ła na k o lan a przed T h a- kom bausem z a k lin a ją c go by został chrześcijaninem i liczni w ojow nicy nie pow ażyli się rzucić na g a rstk ę chrześcijan, w ściekłość ich rozbiła się o opokę praw dziw ćj w iary i odeszli, nie uczyniw szy nikom u krzyw dy.

O statn ią w ielk ą p ra c ą H u n ta, był p rz e k ła d Biblii. Z zapałem w ziął się do tćj p racy i 1847 r. ukończył tłum aczenie N owego T estam entu. N astępnie po p raw ił p rzek ład poprzedników swoich 1 księgi Mojżesza, p rzeło ży ł 2 k sięgę M ojżesza i rozpoczął tłom aczenie psalm ów , lecz doszedł ty lk o do 56 psalm u g d y go śm ierć zaskoczyła. P ra c a zużyła go. Ju ż n a początku 1848 r. siły zaczęły raptow nie n ik n ąć; w Lipcu n astą p iło pozorne polepszenie, ta k iż mógł odw iedzić szkołę i raz m ićć k a z a n ie ; w S ierpniu n astą p iło pogorszenie.

XV Viwa dzień i noc n ieu staw ały m odły p rzyczynne i zbór w olał do P an a, aby jeżeli to być może zostaw ił im p asterza. Lecz P an inaczćj postanow ił. Ilu n t, cichy i spokojny, czekał śm ierci. K iedy 26 XVrześnia, wierny w spółpracow nik jego Calw ert przeczytał 17 ro zd ział E w angelii J a n a i klęcząc przy łożu chore­

go m odlił się, Hunt zaw ołał łk a ją c : „ P a n ic ! błogosław F idschi, ratuj F idschi;

T y wiesz Panie, dusza m oja m iłuje lud ten i d la lu d u tego pracow ałem .11 C alw ert prosił chorego by się nic m ęczył mówieniem , w tedy za w o ła ł: „O pozwól mi raz jeszcze m odlić się za F idschi. P an ie błogosław F idschi d la C h ry stu sa ; w ybaw F id s c h i; w ybaw sługi T w e, w ybaw lud t e n ; w ybaw pogan w F id s c h i!“

Misja, b y ła p ierw szą i ostatnią m y ślą jeg o i na łożu śm ierci. D nia 4 P a ź d z ie r­

ni ka pożegnał się z przyjaciółm i sw ćm i, polecił im pożegnać i upom nieć naczol­

ników plem ion, m ianow icie T h a k o m b a u sa ; w y rzek ł słow a pożegnania do Zboru, m odlił się za to w arzy szk ę ży cia swego, polecił dzieciom by n aślad o w ały po­

bożną m atkę sw oją i zasn ął n a rękach C alw crta licząc dopiero lat 36. W ia­

dom ość o śm ierci H unta p rzep ełn iła serca w szystkich m ięszkańców niew ym ow ­ nym żalem . Z biegali się ch rześcijan ie i poganie, by raz jeszcze ujrzeć oblicze ukochanego m ęża. I srogi T h ak o m b au s przybył n astępnego d n ia i spędził d łu g ą chw ilę w głębokićj zadum ie u śm iertelnego łoża, a w zruszenie jego było w idocznśm , g d y mu powtórzono słow a zm arłego. D nia 5 P a źd ziern ik a wy- chow ańcy m isy i ponieśli m a rtw e ciało do grobu a C alw ert przem ów ił w języ k u k rajo w y m . N ajp ięk n iejszą m ow ą pogrzebow ą były łzy p rz elan e n ad grobem m isjonarza przez liczny tłum . Grób Hu n t a . zdobi żelazn y pom nik otoczony k ra tą , który postaw ił zm arłem u ja k o zn ak czci bo g aty fa b ry k a n t an g ielsk i. — W dziejach w ysp F id sch i imie H unta pozostanie na zaw sze, ja k o w ybranego n aczy n ia P an a nad P an y .

W y d a w c a i R e d a k t o r o d p o w i e d z i a l n y D r . Ks. L. O t t o .

j^oaaoaeHo ll,eu ly p o io . HupmaBa 1 3 M aa 1880 r . W o rs s a w a . I>rulc A O in s a . N o w o rie ln a M :I7 (1064 h )

Cytaty

Powiązane dokumenty

N iedzielne nabożeństw o m isyjne, które w czasach zobojętnienia ogólnego zam ieniono nu m iesięczne, przyw rócono znów i od­. byw ano w niedziele po południu,

Po w yzw oleniu, położenie niew olników staw ało się coraz

Srogi król Teodor zginął podczas wojny rozpoczętćj z Anglikami, a pojedyncze stacye, po zgonie Spittlera, już to zostały zwinięte już innym Tow arzystw o

Mimo to nie p ogardzają innym stro je m : zdobią się sznuram i pereł szklannych, na głowie noszą pierścienie żelazne lub micdziaunc, branzolety na szyi, rękach

„Jedno w iedziałem tylko, że jestem

1521, kiedy wyspy powyższe przeszły pod władzę Portugalczyków, a naw racaniem , któro się nie powiodło, zajęli się misjonarze kościoła rzym sko-katolickiego..

waż Griindler w czasie nieobecności Ziegenbalga mógł rzadko tylko opowiadać poganom słowo boże, p ragnął więc bardzo jego powrotu, k tó ry też n astąp ił

Zasmucony ale niezrażony, udał się F a ira na w yspę Atafn, gdzie znalazł dobre przyjęcie, gdyż naczelnik Foli i jogo drużyna chętnie przyjęli nową naukę