• Nie Znaleziono Wyników

"Początki syntezy historycznoliterackiej w Polsce. O sposobach syntetycznego ujmowania literatury w I połowie w. XIX", Stefan Sawicki, Warszawa 1969, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, ss. 310, 2 nlb. + errata na wklejce : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Początki syntezy historycznoliterackiej w Polsce. O sposobach syntetycznego ujmowania literatury w I połowie w. XIX", Stefan Sawicki, Warszawa 1969, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, ss. 310, 2 nlb. + errata na wklejce : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Rościsław Skręt

"Początki syntezy

historycznoliterackiej w Polsce. O

sposobach syntetycznego ujmowania

literatury w I połowie w. XIX", Stefan

Sawicki, Warszawa 1969, Państwowe

Wydawnictwo Naukowe...: [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 61/3, 275-281

(2)

P am iętn ik L iterack i L X I, 1970, z. 3

S t e f a n S a w i c k i , PO CZĄTKI SY NTEZY HISTO RY C ZN OLITERA CK IEJ W POLSCE. O SPO SO BA CH SYNTETYCZNEG O U JM O W A N IA LITER A TU R Y W 1 POŁOW IE W. X IX . W arszaw a 1969. P a ń stw o w e W yd aw n ictw o N au k ow e, ss. 310, 2 n b l. + errata na w k lejce.

S treszczen ie tej pracy u kazało się drukiem przed dw om a z górą la ty 4 Już w ó w cza s m ożna było sądzić, że zap ow iad a ono p rzed sięw zięcie n a u k o w e o dużym ciężarze g atu n k ow ym i am bitne. O głoszona teraz w całości rozpraw a ca łk o w icie p o tw ierd ziła słu szn ość tej opinii.

A m b icji autora dow odzi sam przedm iot jego badań: „W znanej m i literaturze n au k ow ej n ie nap otk ałem t e o r e t y c z n e g o opracow ania czy choćby uporząd­ kow an ia ta k szeroko p ojętego zagadnienia sy n tety zo w a n ia litera tu ry [...]” :(s. 8). „N ie n apotkałem też w ięk szeg o h i s t o r y c z n e g o opracow ania zagadnienia, które — w całej sw ej złożoności — stan ow i p rzedm iot tej rozp raw y” — czytam y w e w stę p ie książk i (s. 9). Jest to w ię c praca p od w ójn ie p ionierska i na ty m p olega jej w y ją tk o w e w p rost zn aczenie, i to zap ew n e n ie tylk o d la dziejów p olsk iej n au k i o literaturze.

W yjątk ow ość p rzed sięw zięcia m iała o czyw iście tak że sw o je u jem n e k o n sek ­ w en cje, k tórych S a w ick i b ył całk ow icie św iadom . N ajp ow ażn iejsza z nich to tru d ­ ność w n a leży ty m u w zględ n ien iu p orów n aw czego t ła h istoriografii litera ck iej obcej. „U dało się w sk a za ć na niektóre jed y n ie pow iązan ia, n ie za w sze przy ty m opierając się na w ła sn ej lek tu rze i in terp retacji, czasem korzystając »z drugiej ręk i«, z m o ­ ż liw ie n a jlep szy ch zresztą opracow ań” — u sp raw ied liw ia się autor (s. 8). D odajm y, że in n ego w y jśc ia n ie b yło i być n ie m ogło.

Inną trudność sta n o w iło za k reślen ie granic m a teria ło w ej p o d sta w ie tej roz­ p raw y. P o n iew a ż S aw ick iem u „bardziej chodziło o typ ologiczn e p ozn an ie charak­ teru h isto ry czn ie ak tu aln ej p rob lem atyk i m etod ologicznej n iż o od tw o rzen ie jej szczeg ó ło w y ch d ziejów ” (s. 8), dokonał zatem dosyć śm ia łeg o w yb oru , zw łaszcza spośród prac pochodzących z X IX -w ieczn eg o czasop iśm ien n ictw a, w zak resie k tó ­ rego — ja'k w y z n a je — d okładnie w yk o rzy sta ł „jed yn ie k ilk a n a ście n a jw a żn iej­ szych p o zy cji” (s. 8). R ozum iejąc racje autora, trudno się jed n ak że pogodzić z p o ­ m in ięciem w dziejach sy n te z y historyczn oliterack iej w P o lsc e niek tórych , b y n a j­ m n iej n ieb łah ych , prac (o czym poniżej). N atom iast n a leży siln ie p od k reślić, że w w y p ad k ach , k tóre uznał za d ostatecznie w ażn e, p oszerzył bazę m ateria ło w ą p ozycjam i zach ow an ym i w rękopisach, np. w w yp ad k u B en tk o w sk ieg o (s. 25), W iszn iew sk iego (s. 150), J. S. B andtkiego (s. 269), w sp o m in a ł ta k że p race zagubione lu b p lan ow an e, np. M ochnackiego (s. 135), S iem ień sk iego (s. 272).

B ardzo staran n ie opracow ał S aw ick i kom pozycję sw o jej książki. P isząc przed

(3)

276

R E C E N Z JE

k ilk u la ty o A H i s t o r y o f M o d e r n C r it ic i s m W ellek a, zarzucił m u u ch y b ien ia p rze­ c iw „jed n olitości i sy n te ty c z n e j ja sn o ści”, w y n ik łe p rzew ażn ie z fa k tu , „że W ellek w sposób tra d y cy jn y zd ecy d o w a ł się g łó w n ie n a p rzegląd prac poszczególn ych a utorów , k tórych n a zw isk a — (to n a jczęstsze ty t u ły rozd ziałów k sią żk i”, a tego rodzaju układ „utrudnia u k azan ie p rzem ien n ości zagad n ień i p ogląd ów , co w tak szeroko p o m y śla n ej p racy h istoryczn ej w y d a je się rzeczą n a jw a żn iejszą ” 2. We w ła sn ej zatem rozp raw ie odrzucał sta le i z pow od zen iem p ok u sy osob ow ych ujęć, p rzed sta w ia ją c k o n se k w e n tn ie a bardzo p rzejrzy ście w ła śn ie ow ą „przem ienność zagad n ień i p o g lą d ó w ”. S a w ick i za p ew n ił sw oim w y w o d o m jasn ość i p recyzyjn ość n ie ty lk o poprzez u m ie ję tn e rozp lan ow an ie treści, częste rek a p itu la cje, la p id a r­ ność sfo rm u ło w a ń , a le rów n ież p rzez to, że n ie u le g ł chęci, której n ie p otrafiło się oprzeć w ie lu p iszących np. o k ry ty ce litera ck iej, m ia n o w icie zerw ał z tradycją p rzytaczan ia o b szern ych a zbędnych streszczeń om a w ia n y ch prac. N atom iast jego ulu b ion ym i ce ln y m zab iegiem jest o b iek ty w izo w a n ie w ła sn e j rela cji o tychże p racach przez częste, n iek ied y dość dłu gie, za w sze zaś tra fn ie dobrane z nich cytaty.

Oto co za w iera jego książka:

Jej przed m iot i zakres w y zn a cza ją U w a g i w s t ę p n e , tu ta k że w y ło ż y ł autor sw o je zasad n icze tru d n ości. P o n iew a ż sporo k łop otu n astręczałob y od d zielen ie k ry ­ ty k i od h istorii litera tu r y , a w n iek tórych — w c a le zresztą liczn ych — w yp ad k ach b y ło b y ono w r ę c z n iem o żliw e, przeto autor jak n ajsłu szn iej p o sta n o w ił, że zada­ n ie m jego stu d iu m b ęd zie „ok reślen ie sp osob ów sy n tety zo w a n ia zjaw isk lite r a ­ ck ich w pracach, k tóre n a leżą do tra d y cji p olsk iej k ry ty k i i h isto rii lite r a tu r y ” (s. 7).

S a w ic k i u zn ał za p otrzeb n e dać w ła śc iw e m u przed m iotow i sw ej rozpraw y o b szern iejszą p e r sp e k ty w ę historyczn ą, aby czy teln ik m ógł „p ierw sze próby ujęć sy n tety czn y ch zob aczyć na tle d o tych czasow ych osiągn ięć, na tle narastających p rzez k ilk a stu le c i m a teria łó w ” (s. 12). W rozd ziale O k r e s p r z e d s y n t e t y c z n y autor zrela cjo n o w a ł w ię c d zieje k sz ta łto w a n ia opisu k sią żek i p ow sta w a n ia in form acji b io b ib lio g ra ficzn ej — od śred n io w iecza począw szy.

N a grunt w ła śc iw e j ju ż sy n tezy h istoryczn oliterack iej w p ro w a d ził czy teln ik a w rozdziale O t w ó r c z o ś c i je d n e g o pisarza.

R ozpoczął od m on ograficzn ych prac J. M. O ssoliń sk iego, siln ie jeszcze zw ią za ­ n y ch z o św iecen io w ą tra d y cją b iob ib liograficzn ą, po czym przeszed ł do w y w o ­ dzącego się z „p o ch w a ł” w y g ła sz a n y c h dla uczczenia zm arłych człon k ów w a r sz a w ­ sk ieg o T o w a rzy stw a P rzy ja ció ł N au k portretu litera ck ieg o (D m ochow ski, B ro­ dziński, M ick iew icz, K raszew sk i, K rasiński) oraz zb liżonych doń, a m n iej lic z ­ n ych prób sy n te z p ro b lem o w y ch (K raszew sk i, B ielo w sk i, G oszczyń sk i, C ybulski, T yszyń sk i), w r e sz c ie do p óźn iejszego portretu litera ck o -p sy ch o lo g iczn eg o (S iem ień - ski). W ydaje się, że na początk u te g o rozdziału p ow in n a b y ła s ię znaleźć bodaj d łuższa w zm ia n k a na te m a t p racy A lo jzeg o O siń sk iego O ż y c i u i p is m a c h P io tra S k a r g i (K rzem ien iec 1812), którą — jak p od k reślon o n ied aw n o — „odnotow ać w y ­ pad n ie z n a leży ty m resp ek tem jako p ierw szą m on ografię h istoryczn oliterack ą w P o lsc e ” 3. N ie p o k w ito w a ł też autor cennej na sw ó j czas rozp raw k i S ta n isła w a R zew u sk ieg o D e la po ésie l y r iq u e e t en p a r t ic u l ie r d e Jean K o c h a n o w s k i, ly r iq u e p olon ais (Paris 1824). Czy w końcu n ie n a leża ło b y om ów ić p relek cji N orw id a

2 S. S a w i c k i , R e n é W e l l e k j a k o h i s t o r y k w i e d z y o lite r a tu rz e . „Ruch L ite ­ ra c k i” 1964, z. 5/6, s. 284.

3 J. S t a r n a w s k i , P i o t r S k a r g a w le g e n d z ie w i e k ó w . „ P am iętn ik L itera c k i” 1969, z. 3, s. 14.

(4)

O Juliuszu Słowack im, w sześciu p u b lic z n y c h p osiedzenia ch (w yd an ych w p raw d zie drukiem w r. 1861, a le w y g ło szo n y ch w cześn iej)? — ty m bardziej że S aw ick i dw u k rotn ie w sp o m in a je w przypisku (s. 40, 272).

R ozdział n astęp n y tra k tu je o P o c z ą tk a c h u ję ć g a tu n k o w y c h . W ychodząc od za­ w artych w d aw n iejszych antologiach i p oetykach zarysów d ziejów poszczególn ych rodzajów litera ck ich , w sp o m n ia ł autor o projek tow an ym p rzez w a r sz a w sk ie T o w a ­ rzystw o P rzyjaciół N auk słow n ik u tych że rodzajów , z k tórego to p rzed sięw zięcia doszło do skutku jed y n ie k ilk a artykułów . D łużej zatrzym ał się na w y b itn iejszy ch ujęciach g atu n k ow ych p ow stałych przed r. 1860, a m ia n o w icie na w y k ła d a ch u n i­ w e rsy teck ich L. O sińskiego, artyk u łach K raszew sk iego o rom ansie, D em b ow sk iego 0 dram acie p olsk im oraz książkach W ójcickiego o teatrze starożytn ym w P olsce 1 M echerzyńskiego o dziejach naszej w y m o w y . (Może w arto tu b y ło ró w n ież om ó­ w ić lub bodaj w sp om n ieć T. D ziek oń sk iego R o z p r a w ę o b e jm u ją c ą o g ó ln y r y s h i­ storii r e t o r y k i w Polsce 4.)

Trzon pracy S a w ick ieg o stan ow i n ajobszerniejszy (liczy ponad 130 stron), roz­ p atru jący najbardziej w a żk ie zja w isk a p olsk iej h istoriografii litera ck iej do r. ,1860, rozdział z a ty tu ło w a n y S y n t e z y li te r a tu r y n a r o d o w e j. A utor opracow ał go szc z e ­ g ó ln ie p ieczo ło w icie, w sk a za ł h istoryczn o-p olityczne pow ody rych łego i liczn eg o p ow sta w a n ia tych sy n te z i p o d zielił je na cztery osobno om ów ione grupy.

D o p ierw szej (W r a m a c h h is to rii „ o ś w ia t y ”) zaliczył te sy n tezy , które p ojm o­ w a ły litera tu rę bardzo szeroko, jako piśm ien n ictw o w ogóle. W ychodziły one od H isto rii l i t e r a t u r y p o ls k ie j B en tk o w sk ieg o i zaw artej w niej k on cep cji dziejów literatu ry ja k o h istorii u m ysłow ego i kulturalnego stanu narodu, za ch o w y w a ły — z m od yfik acjam i — p rzeprow adzony przez teg o badacza podział n a epoki, k tórych g ran ice w y zn a cza ły w y d a rzen ia z d ziejów ośw iaty czy n aw et kultury. P od ział ten op ierał się na sch em acie n a stęp u jących po sob ie k olejn o w y ż ó w i n iżó w ro zw o jo ­ w y ch , sch em acie p ojm ow an ym często na sposób b iologiczny. Do tej grupy n ależy w ięk szo ść syn tez litera tu ry p olskiej pow stałych w p ierw szej p o ło w ie X IX w . (B rodziński, B artoszew icz, Ł u k aszew icz, W iszn iew sk i, W ójcicki, B o ro w sk i, C ho- dyński, K ondratow icz, R ogalski).

D o grupy drugiej zaliczył S aw ick i syn tezy, które p rzed staw iały h istorię lit e ­ ratury jako dzieje ducha narodow ego. P róbow ał tak iego u jęcia B rodziński, ale zrea lizo w a ł je dopiero M ochnacki. Po n im zaś — G oszczyński, W itw icki, W iszn iew ­ ski, Ł u k aszew icz, W ójcicki, C hodyński, a w reszcie ci, których cech o w a ło „dem o­ k ratyczne, sp ołeczn e rozu m ien ie isto ty narodow ości, ducha n arod ow ego” (s. 175): D em b ow sk i, Szulc, Zierikowicz.

Osobno zd ecyd ow ał s ię S a w ick i w y d zielić syn tezy o ok reślonym w zorcu str u k ­ tu raln ym , m ia n o w icie te, k tó re m ieszczą się „w kręgu triady h e g lo w sk ie j”. Z na­ la zło się tu taj om ów ion e już w y żej dzieło D em bow skiego, a ta k że prace M aciejow ­ sk iego, M ajorkiew icza oraz (rzekom ego) Józefa P rospera G rom adzkiego.

O statni w resz c ie dział sta n o w i sform ułow ana przez T yszyń sk iego kon cep cja region aln ych „szkół p o ety ck ich ”, n ow atorsk a i tw órcza, p o n iew a ż dążyła „do o b ie k ­ ty w n eg o opisu ten d en cji artystyczn ych obecnych w litera tu r ze p o lsk iej” (s. 214), a np. w y w o d zą ce się z tej k on cep cji pojęcie „szkoły u k ra iń sk iej” zy sk a ło p opu­ larność i trw a ło ść w pracach p óźn iejszych badaczy.

R ozdział 6 za w iera om ów ien ie w y k ła d ó w p arysk ich M ickiew icza ja k o sy n tezy „literatury sło w ia ń sk ie j”. S aw ick i dość obszernie p rzed staw ił ich prob lem atyk ę,

4 P om ieszczoną w zbiorze: Na p opis p u b lic zn y u c zn ió w W a r s z a w s k i e g o L ic e u m [ —] (W arszawa 1825).

(5)

278

R E C E N Z JE

a b y u dow odnić, że — w b r e w ty tu ło w i — „N ie litera tu r a [...], ale k u ltu ra , historia sta n o w iły g łó w n y p rzed m iot z a in tereso w a ń M ic k ie w ic z a -w y k ła d o w c y w C ollège d e F ra n ce” (s. 240).

O statni rozdział jest p o św ięco n y P r ó b o m s y n t e z y l i t e r a t u r y p o w s z e c h n e j , od k oń ca X V III w . p o czą w szy (G olański). Z ostały tu om ów ion e szk ico w e rozpraw y i artyk u ły „p oszerzające n a ca łą p rzeszłość a k tu a ln ą p ro b lem a ty k ę litera ck ą (kla- sy czn o ść — rom an tyczn ość)” (B orow ski, B rod ziń sk i, M ick iew icz, G rabow ski) „bądź też fo rm u ją ce k sz ta łty sy n te z y (nie ty lk o litera tu ry , ró w n ież ku ltu ry) pod n a ci­ sk ie m w sp ó łc z e sn e j, g łó w n ie h e g lo w sk ie j, e ste ty k i i h isto rio zo fii oraz m y ślen ia p r zy ro d n iczo -b io lo g iezn eg o ” (s. 275) (D em b ow sk i, L ib elt, K ra szew sk i, T yszyński) i w ię k sz e rozm iarem d zieła ty p u en cy k lo p ed y czn eg o lub p od ręczn ik ow ego, pióra K rasick iego, M ech erzyń sk iego, S iem ień sk ieg o i L ew esta m a .

W Z a k o ń c z e n iu p o m ieścił S a w ick i p ro b lem o w e p od su m ow an ie sw o ich stw ie r ­ dzeń, a le n ie ogra n iczy ł się do teg o . Już b o w iem n a w stę p ie k siążk i zaznaczył, że „ u zasad n ien iem g łęb szy m ” jej nap isan ia „jest z jed n ej str o n y potrzeba p ozn aw an ia p o czą tk ó w p o ls k ie j h isto rii litera tu r y dla zdania isobie sp ra w y z cią g ło ści p ew n ych p ro cesó w n a u k o w y ch i u św ia d o m ien ia g en ea lo g ii w sp ó łczesn ej h isto rii literatury, z drugiej — p ożytek , ja k i p rzyn osi za w sze p o zn a n ie dośw iad czeń h istoryczn ych d la prac o ch arak terze m e to d o lo g ic z n y m ” (s. 10). P o sta n o w ił zatem dać rów n ież w tym że Z a k o ń c z e n iu p ró b ę o d p o w ied zi na p y ta n ie: „Jak p ro b lem a ty k a sy n te ty ­ zo w a n ia litera tu r y k sz ta łto w a ła się p o .okresie in teresu ją cy m n as tu najbardziej, w ciągu ostatn ich la t stu ? ” (s. 282), ak cen tu jąc ży w o tn o ść n iek tó ry ch d a w n ie j­ szy ch ten d en cji. K ończą nad to k sią żk ę o g ó ln e 'rozw ażania „nad obecną sy tu a cją m eto d o lo g iczn ą w za k resie sy n te ty c z n e g o u jm o w a n ia litera tu r y ” (s. 295), ostrożne, p e łn e zastrzeżeń („w yd aje s ię ”), i zn ów p o w ią za n e z trad ycją.

W spom niano ju ż w y ż e j o p io n iersk im znaczen iu p ra cy S a w ick ieg o . Trzeba dodać do tego w a ż n e u zu p ełn ien ie: otóż jest ona w bardzo dużej m ierze ow ocem w ła sn y c h sp ostrzeżeń i p rzem y śleń autora, n ie w ie le w niej u stęp ó w o ch arakterze w tórn ym . Z a p ew n e n ie b y ły m u w ie lk ą pom ocą istn ie ją c e op ra co w a n ia dziejów p o ls k ie j k r y ty k i (lek k o m y śln e sąd y tw ó r c y jed n ego z nich, T. G rab ow sk iego, w y ­ ty k a n a s. 213, 241), szczeg ó ło w e zaś p race o n a szy ch k ry ty k a ch z p ie r w sz e j p oło­ w y X I X w . są nader rzad k ie, a jeszcze gorzej p rzed sta w ia ją się bad an ia nad h isto ry k a m i litera tu r y te g o okresu. W rezu lta cie ogrom ną w ięk szo ść .om aw ianych d zieł n ależało od czytać i zin terp retow ać n a n o w o — z k u rsa m i M ick iew icza o l i ­ tera tu rze sło w ia ń sk iej w łą c z n ie — sto so w n ie do potrzeb rozp raw y „o sposobach sy n tety czn eg o u jm o w a n ia lite r a tu r y ”. N ie m ów iąc już o ty m , że b y ły to n iejed n o ­ k rotn ie k sią żk i od straszające rozm iaram i, p o d k reślić n a leży sp raw ę o w ie le is to t­ n iejszą, a d la h isto ry k a te g o rodzaju p iśm ien n ictw a bardzo n iem iłą : otóż b y ły to za­ razem d zieła r e d a g o w a n e p rzew a żn ie niejasn o, d y g resy jn ie, ze sp rzeczn ościam i w w y w o d a ch . W ed le sfo rm u ło w a n ia S a w ick ieg o — „P isano w ó w cza s »spontanicz­ n ie« i n ie pod d aw ano się ch ętn ie rygorom p orządkującej m y ś li lo g ic z n e j” (s. 219). U tru d n iało to , a często w rę c z u n iem o żliw ia ło jed n ozn aczn ą in terp retację, p o w o ­ d o w a ło k on ieczn ość zastrzeżeń , n ie p e w n o ść , d o m y sły — n iek ied y w sp raw ach za­ sa d n iczy ch . S a w ick i in fo rm u je z a w sze czy teln ik a o tego rodzaju k łop otach , pisząc n p ., że rozpraw a B rod ziń sk iego O k la s y c zn o ê c i i r o m a n ty c z n o ś c i „w p o szczeg ó l­ n y ch fra g m en ta ch n ie je s t zbyt ja sn a ” i „Trudno czasem odczytać w ła śc iw ą m y śl au tora” (s. 247). D ob itn iej jeszcze o k reśla w a d y w ty m w z g lę d z ie dostrzeżone w w y k ła d a c h p a ry sk ich M ick iew icza („często n iejasn ości, brak p roporcji przy om a w ia n iu p o szczególn ych zagad n ień , różnorodne dygresje, n aw et sp rzeczn ości” (s. 2 1 9)), do k a p itu la cji zaś zm u sił bad acza M ajorkiew icz (s. 194—196), gd yż

(6)

„roz-w u żn ia jego są „roz-w ogóle „roz-w y ją tk o „roz-w o n ieja sn e” (s. 188) i „stają się p o„roz-w od em b łęd ­ n ych in terp retacji w opracow aniach n a u k o w y ch ” (s. 195). A b y unik n ąć p o m y łek poprzedników , S a w ick i starał się dać bardzo ostrożną, p ow iad am iającą o n ie ja sn o ś­ ciach i n iek o n sek w en cja ch „rekonstrukcję pogląd ów autora na p o d sta w ie n iep re­ cy zy jn eg o , ch aotyczn ego zap isu ” (s. 195).

M ożliw ie n a jw ięk sza p op raw n ość i w iern o ść w odtw orzeniu p ogląd ów p o ­ szczeg ó ln y ch k ry ty k ó w — w ch od zące w zakres p o d sta w o w y ch i o czy w isty ch obo­ w ią zk ó w interpretatora — m ają w rozpraw ie S a w ick ieg o d od atk ow e zn aczenie. P o d ją ł on b ow iem n ieła tw e i w y m a g a ją ce sporo żm udnych badań zad an ie „spraw ­ d zen ia” założeń p rogram ow ych, kon cep cyjn ych , ty c h ż e k r y ty k ó w w ich k rytyczn ej ozy h istoryczn oliterack iej prak tyce, in n y m i sło w y , p o sta n o w ił od p ow ied zieć — w c a ­ le o b szern ie — na p ytan ie, w jakim stopniu te założenia „zaw ażyły na m etod zie in terp reta cji z ja w isk litera ck ich ” (s. 96). P o stęp o w a n ie ta k ie dop row ad zało często do n ieoczek iw an ych , a bardzo ciek aw ych i w a żn y ch stw ierd zeń . N p. w P i ś m i e n ­ n i c t w i e p o l s k i m [...] M aciejow sk iego okazał się „zupełny n ie m a l brak »w cielenia« w stęp n ej p rop ozycji sy n te ty c z n e j” (s. 186) i na sk u tek tego olb rzym ie t o d zieło nie zo sta ło obszerniej zan alizow an e.

Jedną z n a jcen n iejszy ch zalet S aw ickiego, która stale się u w id aczn ia n a kar­ ta ch om aw ian ej książk i, jest um iejętn ość historycznego u jm o w a n ia zja w isk lit e ­ rackich. W szystk ie rodzaje h istoryczn oliterack iej syn tezy w P o lsce p rzed staw ia autor w ciągłym rozw oju. R ela cjo n u je obszernie proces ich rodzenia się, sięg a ją c często daleko w p rzeszłość, d em onstruje zm iany, którym n a stęp n ie u leg a ły , w s k a ­ zu je na łączn ość jed n ego rodzaju z in n ym i, p o w sta w a n ie jed n ego z drugiego itd. B adaczom literatu ry w y m ierza sp raw ied liw ość, stw ierd zając, co p r z e ję li od p o ­ przed n ik ów , ale tak że u stalając, w czym b y li oryginalni. P od k reśla w ię c to, co w ich p om ysłach okazało się później trw a łe i p rekursorskie, m ów i, ja k oddziałali na n astęp ców , i to n ie ty lk o na p isarzy objętych chronologicznym zak resem k siążk i: a k cen tu je ta k ie fa k ty , jak np. zw iązek prac J. M. O ssoliń sk iego z p o z y ty w is ty c z ­ n y m i m o n o g ra fia m i (s. 3(1— 32), w p ły w sform u łow an ej przez T yszyń sk iego k o n ­ cep cji „szkół p o ety ck ich ” na późniejszych — aż n iem al po czasy ob ecne — h isto ­ ry k ó w litera tu r y (s. 214— 215). P ok azu je S a w ick i rów n ież, jak w pracach k ry ty cz­ n y ch i h isto ry czn o litera ck ich odbiły się oraz zaw a ży ły na ich p ow stan iu w a ru n k i h isto ry czn e i p o lity czn e. N a w et stosu n k ow o drobne stw ierd zen ia stara się osadzić w szerok im k o n tek ście epoki.

W szystko to w y m a g a ło bardzo dużej eru d ycji połączonej z u m iejętn o ścią k o ­ ja rzen ia fak tów , m ięd zy k tó ry m i zachodziła nader często znaczna rozp iętość ch ro­ nologiczn a. Obszar b ad aw czy autora sięgał b ow iem X V I stu lecia. P rzed m iot roz­ p raw y w y m a g a ł nadto dobrej orientacji w d yscyp lin ach przek raczających zakres w ie d z y śc iśle p o lon istyczn ej, i czyteln ik a uderza sw ob od a, z jaką S a w ick i p oru ­ sza s ię w zagad n ien iach o d n oszących się np. do dziejów h isto rio g ra fii i filo zo fii, w zagad n ien iach n ie ty lk o p od sta w o w y ch , ale n ierza d k o i szczeg ó ło w y ch .

Z erudycją łą czy S a w ick i rzeteln ość i dokładność są d ó w , posu n ięte aż do dro­ b iazgów . Jak że zn am ien n a jest np. jego popraw ka (s. 13) zakorzenionego ostatnio '— tak że w N o w y m K o r b u c ie (t. 1, s. 23)! — n o n sen su w p rzytaczan iu ty tu łu dzieła D . B rauna, nonsensu w y n ik łe g o z niezrozum ienia rzadziej sp o ty k a n eg o ła ciń sk iego sk rótu .

Toteż w y k a z u sterek w tej książce zauw ażonych nie b ęd zie obszerny. Oto one: W spom nianym na s. 51 anonim ow ym autorem artykułu o N aru szew iczu d ru k o ­ w a n e g o w r. 1827 w „R ozryw kach dla D zieci” b y ła K. H o ffm a n o w a (nb. m ająca w sw oim dorobku artykuł K r ó t k i r y s historii li t e r a t u r y p o ls k ie j, pochodzący z r.

(7)

280

R E C E N Z JE

1844, a p om ieszczon y w w y d a n y m p o śm iertn ie zbiorze jej prac za ty tu ło w a n y m N o ta t k i (W arszaw a 1851)).

N ie śc isły jest p rzyp is 17 ,na s. 95: czw arta epoka u n iw ersy teck ieg o kursu h istorii litera tu r y p o lsk iej B rod ziń sk iego n osi w p ra w d zie w druku ty tu ł Od u p a d k u A k a d e m i i K r a k o w s k i e j do k oń ca X V I I w i e k u 5, a le to przecież w yraźn a p om yłka, skoro na początku w y k ła d u o te jż e epoce m ó w i w a r sz a w sk i profesor: „P okrótce tylk o p rzeb iegn ę tę n a jsm u tn iejszą d ziejó w i litera tu r y n aszej epokę, e d upadku A k a d em ii K rak ow sk iej do S ta n isła w a A u g u sta 6, a dalej om aw ia tw órczość D rużbackiej i M inasow icza; k a lek i zaś p od ział na ep ok i w e w stę p ie do tegoż kursu 7 w y n ik n ą ł n a jp raw d op od ob n iej z roztargn ien ia n iezb yt u w ażn ego kop isty, który p r zep isy w a ł za p ew n e n ie n a jw y ra źn iejsze b ru lio n y p oety, rezu ltat zaś tego ro z­ targn ien ia u trw alon o w druku. N iesłu szn e jest zatem tw ierd zen ie S a w ick ieg o , że „w obu w y p a d k a ch u leg ło [...] zagu b ien iu k ilk a d ziesią t la t m ięd zy epokam i IV i V ”.

Na s. 126 i 131 p om in ięto n azw isk o autora cy to w a n y c h rozpraw (Jerzy Szacki). K siążka J. S o łty k o w icza O stanie A k a d e m i i K r a k o w s k i e j od z a ło żen ia j e j w roku 1347 aż do te r a ź n ie j s z e g o cza su [...] (K raków 1810) jest zred agow an a w k szta łcie przem ow y, a n ie listu (jak podano na s. 198) do k się c ia w a rsza w sk ieg o F ryd eryk a A u gu sta („G dy m i sto ją cem u na tych sm u tn ych gruzach starożytn ej P ia stó w i J a ­ g iello n ó w c h w a ły m ó w ić p rzych od zi przed W aszą K ró lew sk ą M ością [...]” — za ­ czyna sw oją rzecz autor). W in d ek sie p om in ięto h asło G rab ow sk i T adeusz, w y s tę ­ p u ją ce na s. 213, 241 i za p ew n e częściej.

O sobnego zb ad an ia w y m a g a sp ra w a a u torstw a szerzej p rzez S a w ick ieg o om ó­ w io n eg o sporego artyk u łu P r z e g l ą d d z i e j ó w p i ś m i e n n i c t w a p o ls k ie g o J. M a j o r k ie - w i c z a i L. K o n d r a to w i c z a . Z godnie z kartą ty tu ło w ą tom u, w k tó ry m u k a za ł się ten a r ty k u ł8, p rzypisano go tem u ż G rom adzkiem u. B y ł to jed n ak że pseu d on im , a m ia n o w icie alu zyjn y, w sk a zu ją cy na „grom adne” au torstw o, p on iew aż ów tom — jak stw ierd za ó w czesn y św ia d ek — sta n o w ił „pism o zbiorow e sk ład ające się z po­ w ażn ych prac i u lotn ych p oezyj, sk reślo n y ch p rzew a żn ie bądź przez m łod zież w sp ó łczesn ą u n iw ersy teck ą [z K ijow a], b ądź tych, co za le d w ie ten zakład o p u ś­ c ili” 9, zred agow an e przez F ortu n ata N o w ic k ie g o 10, przy czym w sz y stk ie zn a jd u ­ ją ce się tutaj u tw o ry p o zo sta ły n ie p od p isan e u .

P rzy ok azji om ów ien ia K rasick iego O r y m o t w o r s t w i e i r y m o t w o r c a c h m oże w a rto b yło p rzytoczyć ostatn ią, in teresu ją cą i gru n tow n ą p racę p o św ięco n ą tem u

5 K. B r o d z i ń s k i , P ism a . W yd an ie zupełne, p op raw n e i d op ełn ion e z nie ogłoszon ych ręk op isów staran iem J. I. K r a s z e w s k i e g o . T. 4. P oznań 1872, s. 137.

6 Ib id e m .

ч I b id e m , t. 3, s. 116.

8 J. P. G r o m a d z k i , P i s m a u r y w k o w e w i e r s z e m i prozą. W ydał A. S y r o - c z y ń s к i. K ijów 1858.

9 W. L a s o c k i , W s p o m n ie n i a z m o j e g o życia. P rzy g o to w a li do druku M. J a ­ n i k i F. K o p e r a . T. 1. K ra k ó w 4933, s. 227.

10 C zyżby ob chodzący nas a rty k u ł b y ł jego pióra? P rzysąd za m u go N o w y K o r b u t (t. 8, s. 67 — tu N o w a c k i (!), 333).

11 O a rty k u le ty m w sp o m in a ł już P. C h m i e l o w s k i (M e t o d y k a his to rii l i t e r a t u r y p o ls k ie j. W arszaw a 1899, s. 113), p isząc ostrożnie: „ocenę [...] M ajorkie- w ic z a i K on d ratow icza p o m ieszczon o w P is m a c h u r y w k o w y c h J ózefa P rospera G rom adzkiego [...]. J est to p ism o z b io ro w e”.

(8)

dziełu, a m ia n o w icie a rtyk u ł Jan in y W ieczerskiej. A utorka w y so k o ocen iła rozdział O r y m o t w o r c a c h pols kich i uznała go za „pracę p rzełom u ” w p o lsk ich badaniach h istoryczn oliterack ich 12.

W spom niany arty k u ł o R. W elleku zak oń czył S a w ick i krótkim przeglądem stanu badań nad d ziejam i p olskiej w ied zy o literaturze. S tw ierd ził w ó w cza s jak n ajsłu szn iej, że sta n ten n ie przedstaw ia się zad ow alająco. Otóż w y d a je się, że sy tu a cja u leg ła obecnie znacznej popraw ie, i to w głó w n ej m ierze w ła śn ie dzięki jego książce, która n ie ty lk o p osu w a naprzód badania w tej dziedzinie, lecz ta k ­ że p ow in n a sp ełn ić rolę in sp iratorsk ą i spow od ow ać p o w sta n ie w ie lu prac szcze­ gółow ych . D otychczas m ógł odstręczać od ich p od ejm ow an ia brak od p ow ied n iego „układu o d n iesien ia ”, konieczność dorabiania ma w ła sn ą ręk ę o d p ow ied n iego tła p orów n aw czego. D ziś zadanie to zn ak om icie u ła tw ia praca S a w ick ieg o . Jak już w y żej zaznaczono, u k azu je ona „przem ienność zagadnień i p o g lą d ó w ”, n ie in te r e ­ su jąc się osob ow ościam i k rytyk ów i historyk ów litera tu ry ani zagad n ien iam i b ar­ dziej szczegółow ym i, aczk olw iek p ie pozb aw ion ym i w ażn ości. Ta p rob lem atyk a czeka jeszcze na opracow anie, przy czym — jak się w y d a je — rozpraw a S a w ick ieg o będ zie zm uszała do bardziej przem yślan ego ujęcia w izeru n k ów badaczy, do od ­ rzucenia częstych jeszcze sch em atów odziedziczonych po nek rologach czy roczn i­ cow ych w sp om n ien iach .

R o ścis ła w S k r ę t

T a d e u s z B u j n i c k i , PIERW SZY OKRES TWÓRCZOŚCI H EN R Y K A S IE N ­ KIEW ICZA. K raków (1968). W ydaw nictw o L iterackie, ss. 466, 2 nlb. „M onografie H isto ry czn o litera ck ie”.

Rok 1966 — ju b ileu szo w y Rok S ien k iew iczo w sk i — d obitnie p otw ierd ził znany p o w szech n ie fakt, iż p isarstw o autora T rylo gii stan ow i w ciąż jeszcze trw a ły p rzed ­ m iot zain teresow ań badaczy różnych szkół w P o lsce i n ie ty lk o w P o lsce, a co w ię c e j, w cią ż jeszcze dostarcza okazji do w zn aw ian ia starego sporu o w a lo ry S ien k iew iczo w sk ieg o dzieła. P o ja w iły się w ted y i tuż potem liczn e p u b lik a cje o najrozm aitszym zasięgu i przeznaczeniu, przy czym w ie le z nich, a zw łaszcza prace p o w sta ją ce w kręgu w arszaw sk iej h um anistyki u n iw ersy teck iej, b y ło „ gło­ sem zd ecyd ow an ie apologetyczn ym , przem ilczającym lub tu szu jącym to w szy stk o , co budziło i m oże budzić sp rzeciw , eksponującym w a lo ry e stety czn e i p a trio ty cz­ n e ” dorobku pisarza h W tym k on tek ście n ab rały szczególn ego zn aczen ia prace, których autorzy za p rezen tow ali stan ow isk o odm ienne: aż zbyt osten ta cy jn eg o o b iek ­ ty w izm u , w y łą cza ją ceg o całk ow icie udział em ocji zarów no z p rzew odu b a d a w ­ czego jak i z ostateczn ych osądów . Do takich autorów n a leży n ie w ą tp liw ie T adeusz B ujnicki.

Ten chyba najm łod szy w P o lsce sien k iew iczo lo g in tereso w a ł się tw órczością pisarza już od daw na, o czym św iad czą nie ty lk o daty jego p ierw szych z teg o zakresu p u b lik acji, ale tak że częstotliw ość i sy stem a ty czn o ść p u b lik acji p ó źn iej­ szych , a p rzede w sz y stk im ich zaw artość. Zaczął od an aliz S ien k iew iczo w sk ich m a ły ch form . W roku ju b ileu szow ym udow odnił, że potrafi w n ieść w ie le now ego

12

J. W i e с z e r s к a, „O r y m o t w ó r s t w i e i r y m o t w o r c a c h ” Ignaceg o K r a s i c ­ kiego. „P am iętn ik L itera c k i” 1962, z. 2, s. 382.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Voor studenten op kamers met gedeelde voorzieningen is deze woon- quote lager en bij studenten in zelfstandige woonruimte fioger.. Volgens het studievoorschotscenario blij- ven

 De lasten voor aankoop gronden en overige aankopen en uitbestedingen duurzame goederen zijn hoger dan in het eerste halfjaar van 2014, maar gemeenten zijn nog wel terughoudend

In CGAL Combinatorial Maps, darts are already implemented as individual primitives that store their relationships to other darts, while the embeddings of the vertices as points in

szybkie rozliczenie w zajem nych

Nie bez znaczenia jest przy tym chyba fakt, że byłem adwoka­ tem dość znanym na tutejszym terenie, a zgłaszający się uzyskują już przed przyj­ ściem do

Ten niespożyty człowiek działał również i na innym polu. Teatr Dramatyczny na Pohulance pod dyrekcją Leopolda Pobóg-Kielanowskiego nie przerwał pracy ani na

i po wysłuchaniu Prezesa NRA oraz w wyniku przeprowadzonej dyskusji, przyjmuje informację do wiadomości i ze względu na potrzebę omówienia żywot­ nych spraw

i po wysłuchaniu Prezesa NRA oraz w wyniku przeprowadzonej dyskusji, przyjmuje informację do wiadomości i ze względu na potrzebę omówienia żywot­ nych spraw