Rościsław Skręt
"Początki syntezy
historycznoliterackiej w Polsce. O
sposobach syntetycznego ujmowania
literatury w I połowie w. XIX", Stefan
Sawicki, Warszawa 1969, Państwowe
Wydawnictwo Naukowe...: [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 61/3, 275-281
P am iętn ik L iterack i L X I, 1970, z. 3
S t e f a n S a w i c k i , PO CZĄTKI SY NTEZY HISTO RY C ZN OLITERA CK IEJ W POLSCE. O SPO SO BA CH SYNTETYCZNEG O U JM O W A N IA LITER A TU R Y W 1 POŁOW IE W. X IX . W arszaw a 1969. P a ń stw o w e W yd aw n ictw o N au k ow e, ss. 310, 2 n b l. + errata na w k lejce.
S treszczen ie tej pracy u kazało się drukiem przed dw om a z górą la ty 4 Już w ó w cza s m ożna było sądzić, że zap ow iad a ono p rzed sięw zięcie n a u k o w e o dużym ciężarze g atu n k ow ym i am bitne. O głoszona teraz w całości rozpraw a ca łk o w icie p o tw ierd ziła słu szn ość tej opinii.
A m b icji autora dow odzi sam przedm iot jego badań: „W znanej m i literaturze n au k ow ej n ie nap otk ałem t e o r e t y c z n e g o opracow ania czy choćby uporząd kow an ia ta k szeroko p ojętego zagadnienia sy n tety zo w a n ia litera tu ry [...]” :(s. 8). „N ie n apotkałem też w ięk szeg o h i s t o r y c z n e g o opracow ania zagadnienia, które — w całej sw ej złożoności — stan ow i p rzedm iot tej rozp raw y” — czytam y w e w stę p ie książk i (s. 9). Jest to w ię c praca p od w ójn ie p ionierska i na ty m p olega jej w y ją tk o w e w p rost zn aczenie, i to zap ew n e n ie tylk o d la dziejów p olsk iej n au k i o literaturze.
W yjątk ow ość p rzed sięw zięcia m iała o czyw iście tak że sw o je u jem n e k o n sek w en cje, k tórych S a w ick i b ył całk ow icie św iadom . N ajp ow ażn iejsza z nich to tru d ność w n a leży ty m u w zględ n ien iu p orów n aw czego t ła h istoriografii litera ck iej obcej. „U dało się w sk a za ć na niektóre jed y n ie pow iązan ia, n ie za w sze przy ty m opierając się na w ła sn ej lek tu rze i in terp retacji, czasem korzystając »z drugiej ręk i«, z m o ż liw ie n a jlep szy ch zresztą opracow ań” — u sp raw ied liw ia się autor (s. 8). D odajm y, że in n ego w y jśc ia n ie b yło i być n ie m ogło.
Inną trudność sta n o w iło za k reślen ie granic m a teria ło w ej p o d sta w ie tej roz p raw y. P o n iew a ż S aw ick iem u „bardziej chodziło o typ ologiczn e p ozn an ie charak teru h isto ry czn ie ak tu aln ej p rob lem atyk i m etod ologicznej n iż o od tw o rzen ie jej szczeg ó ło w y ch d ziejów ” (s. 8), dokonał zatem dosyć śm ia łeg o w yb oru , zw łaszcza spośród prac pochodzących z X IX -w ieczn eg o czasop iśm ien n ictw a, w zak resie k tó rego — ja'k w y z n a je — d okładnie w yk o rzy sta ł „jed yn ie k ilk a n a ście n a jw a żn iej szych p o zy cji” (s. 8). R ozum iejąc racje autora, trudno się jed n ak że pogodzić z p o m in ięciem w dziejach sy n te z y historyczn oliterack iej w P o lsc e niek tórych , b y n a j m n iej n ieb łah ych , prac (o czym poniżej). N atom iast n a leży siln ie p od k reślić, że w w y p ad k ach , k tóre uznał za d ostatecznie w ażn e, p oszerzył bazę m ateria ło w ą p ozycjam i zach ow an ym i w rękopisach, np. w w yp ad k u B en tk o w sk ieg o (s. 25), W iszn iew sk iego (s. 150), J. S. B andtkiego (s. 269), w sp o m in a ł ta k że p race zagubione lu b p lan ow an e, np. M ochnackiego (s. 135), S iem ień sk iego (s. 272).
B ardzo staran n ie opracow ał S aw ick i kom pozycję sw o jej książki. P isząc przed
276
R E C E N Z JEk ilk u la ty o A H i s t o r y o f M o d e r n C r it ic i s m W ellek a, zarzucił m u u ch y b ien ia p rze c iw „jed n olitości i sy n te ty c z n e j ja sn o ści”, w y n ik łe p rzew ażn ie z fa k tu , „że W ellek w sposób tra d y cy jn y zd ecy d o w a ł się g łó w n ie n a p rzegląd prac poszczególn ych a utorów , k tórych n a zw isk a — (to n a jczęstsze ty t u ły rozd ziałów k sią żk i”, a tego rodzaju układ „utrudnia u k azan ie p rzem ien n ości zagad n ień i p ogląd ów , co w tak szeroko p o m y śla n ej p racy h istoryczn ej w y d a je się rzeczą n a jw a żn iejszą ” 2. We w ła sn ej zatem rozp raw ie odrzucał sta le i z pow od zen iem p ok u sy osob ow ych ujęć, p rzed sta w ia ją c k o n se k w e n tn ie a bardzo p rzejrzy ście w ła śn ie ow ą „przem ienność zagad n ień i p o g lą d ó w ”. S a w ick i za p ew n ił sw oim w y w o d o m jasn ość i p recyzyjn ość n ie ty lk o poprzez u m ie ję tn e rozp lan ow an ie treści, częste rek a p itu la cje, la p id a r ność sfo rm u ło w a ń , a le rów n ież p rzez to, że n ie u le g ł chęci, której n ie p otrafiło się oprzeć w ie lu p iszących np. o k ry ty ce litera ck iej, m ia n o w icie zerw ał z tradycją p rzytaczan ia o b szern ych a zbędnych streszczeń om a w ia n y ch prac. N atom iast jego ulu b ion ym i ce ln y m zab iegiem jest o b iek ty w izo w a n ie w ła sn e j rela cji o tychże p racach przez częste, n iek ied y dość dłu gie, za w sze zaś tra fn ie dobrane z nich cytaty.
Oto co za w iera jego książka:
Jej przed m iot i zakres w y zn a cza ją U w a g i w s t ę p n e , tu ta k że w y ło ż y ł autor sw o je zasad n icze tru d n ości. P o n iew a ż sporo k łop otu n astręczałob y od d zielen ie k ry ty k i od h istorii litera tu r y , a w n iek tórych — w c a le zresztą liczn ych — w yp ad k ach b y ło b y ono w r ę c z n iem o żliw e, przeto autor jak n ajsłu szn iej p o sta n o w ił, że zada n ie m jego stu d iu m b ęd zie „ok reślen ie sp osob ów sy n tety zo w a n ia zjaw isk lite r a ck ich w pracach, k tóre n a leżą do tra d y cji p olsk iej k ry ty k i i h isto rii lite r a tu r y ” (s. 7).
S a w ic k i u zn ał za p otrzeb n e dać w ła śc iw e m u przed m iotow i sw ej rozpraw y o b szern iejszą p e r sp e k ty w ę historyczn ą, aby czy teln ik m ógł „p ierw sze próby ujęć sy n tety czn y ch zob aczyć na tle d o tych czasow ych osiągn ięć, na tle narastających p rzez k ilk a stu le c i m a teria łó w ” (s. 12). W rozd ziale O k r e s p r z e d s y n t e t y c z n y autor zrela cjo n o w a ł w ię c d zieje k sz ta łto w a n ia opisu k sią żek i p ow sta w a n ia in form acji b io b ib lio g ra ficzn ej — od śred n io w iecza począw szy.
N a grunt w ła śc iw e j ju ż sy n tezy h istoryczn oliterack iej w p ro w a d ził czy teln ik a w rozdziale O t w ó r c z o ś c i je d n e g o pisarza.
R ozpoczął od m on ograficzn ych prac J. M. O ssoliń sk iego, siln ie jeszcze zw ią za n y ch z o św iecen io w ą tra d y cją b iob ib liograficzn ą, po czym przeszed ł do w y w o dzącego się z „p o ch w a ł” w y g ła sz a n y c h dla uczczenia zm arłych człon k ów w a r sz a w sk ieg o T o w a rzy stw a P rzy ja ció ł N au k portretu litera ck ieg o (D m ochow ski, B ro dziński, M ick iew icz, K raszew sk i, K rasiński) oraz zb liżonych doń, a m n iej lic z n ych prób sy n te z p ro b lem o w y ch (K raszew sk i, B ielo w sk i, G oszczyń sk i, C ybulski, T yszyń sk i), w r e sz c ie do p óźn iejszego portretu litera ck o -p sy ch o lo g iczn eg o (S iem ień - ski). W ydaje się, że na początk u te g o rozdziału p ow in n a b y ła s ię znaleźć bodaj d łuższa w zm ia n k a na te m a t p racy A lo jzeg o O siń sk iego O ż y c i u i p is m a c h P io tra S k a r g i (K rzem ien iec 1812), którą — jak p od k reślon o n ied aw n o — „odnotow ać w y pad n ie z n a leży ty m resp ek tem jako p ierw szą m on ografię h istoryczn oliterack ą w P o lsc e ” 3. N ie p o k w ito w a ł też autor cennej na sw ó j czas rozp raw k i S ta n isła w a R zew u sk ieg o D e la po ésie l y r iq u e e t en p a r t ic u l ie r d e Jean K o c h a n o w s k i, ly r iq u e p olon ais (Paris 1824). Czy w końcu n ie n a leża ło b y om ów ić p relek cji N orw id a
2 S. S a w i c k i , R e n é W e l l e k j a k o h i s t o r y k w i e d z y o lite r a tu rz e . „Ruch L ite ra c k i” 1964, z. 5/6, s. 284.
3 J. S t a r n a w s k i , P i o t r S k a r g a w le g e n d z ie w i e k ó w . „ P am iętn ik L itera c k i” 1969, z. 3, s. 14.
O Juliuszu Słowack im, w sześciu p u b lic z n y c h p osiedzenia ch (w yd an ych w p raw d zie drukiem w r. 1861, a le w y g ło szo n y ch w cześn iej)? — ty m bardziej że S aw ick i dw u k rotn ie w sp o m in a je w przypisku (s. 40, 272).
R ozdział n astęp n y tra k tu je o P o c z ą tk a c h u ję ć g a tu n k o w y c h . W ychodząc od za w artych w d aw n iejszych antologiach i p oetykach zarysów d ziejów poszczególn ych rodzajów litera ck ich , w sp o m n ia ł autor o projek tow an ym p rzez w a r sz a w sk ie T o w a rzystw o P rzyjaciół N auk słow n ik u tych że rodzajów , z k tórego to p rzed sięw zięcia doszło do skutku jed y n ie k ilk a artykułów . D łużej zatrzym ał się na w y b itn iejszy ch ujęciach g atu n k ow ych p ow stałych przed r. 1860, a m ia n o w icie na w y k ła d a ch u n i w e rsy teck ich L. O sińskiego, artyk u łach K raszew sk iego o rom ansie, D em b ow sk iego 0 dram acie p olsk im oraz książkach W ójcickiego o teatrze starożytn ym w P olsce 1 M echerzyńskiego o dziejach naszej w y m o w y . (Może w arto tu b y ło ró w n ież om ó w ić lub bodaj w sp om n ieć T. D ziek oń sk iego R o z p r a w ę o b e jm u ją c ą o g ó ln y r y s h i storii r e t o r y k i w Polsce 4.)
Trzon pracy S a w ick ieg o stan ow i n ajobszerniejszy (liczy ponad 130 stron), roz p atru jący najbardziej w a żk ie zja w isk a p olsk iej h istoriografii litera ck iej do r. ,1860, rozdział z a ty tu ło w a n y S y n t e z y li te r a tu r y n a r o d o w e j. A utor opracow ał go szc z e g ó ln ie p ieczo ło w icie, w sk a za ł h istoryczn o-p olityczne pow ody rych łego i liczn eg o p ow sta w a n ia tych sy n te z i p o d zielił je na cztery osobno om ów ione grupy.
D o p ierw szej (W r a m a c h h is to rii „ o ś w ia t y ”) zaliczył te sy n tezy , które p ojm o w a ły litera tu rę bardzo szeroko, jako piśm ien n ictw o w ogóle. W ychodziły one od H isto rii l i t e r a t u r y p o ls k ie j B en tk o w sk ieg o i zaw artej w niej k on cep cji dziejów literatu ry ja k o h istorii u m ysłow ego i kulturalnego stanu narodu, za ch o w y w a ły — z m od yfik acjam i — p rzeprow adzony przez teg o badacza podział n a epoki, k tórych g ran ice w y zn a cza ły w y d a rzen ia z d ziejów ośw iaty czy n aw et kultury. P od ział ten op ierał się na sch em acie n a stęp u jących po sob ie k olejn o w y ż ó w i n iżó w ro zw o jo w y ch , sch em acie p ojm ow an ym często na sposób b iologiczny. Do tej grupy n ależy w ięk szo ść syn tez litera tu ry p olskiej pow stałych w p ierw szej p o ło w ie X IX w . (B rodziński, B artoszew icz, Ł u k aszew icz, W iszn iew sk i, W ójcicki, B o ro w sk i, C ho- dyński, K ondratow icz, R ogalski).
D o grupy drugiej zaliczył S aw ick i syn tezy, które p rzed staw iały h istorię lit e ratury jako dzieje ducha narodow ego. P róbow ał tak iego u jęcia B rodziński, ale zrea lizo w a ł je dopiero M ochnacki. Po n im zaś — G oszczyński, W itw icki, W iszn iew ski, Ł u k aszew icz, W ójcicki, C hodyński, a w reszcie ci, których cech o w a ło „dem o k ratyczne, sp ołeczn e rozu m ien ie isto ty narodow ości, ducha n arod ow ego” (s. 175): D em b ow sk i, Szulc, Zierikowicz.
Osobno zd ecyd ow ał s ię S a w ick i w y d zielić syn tezy o ok reślonym w zorcu str u k tu raln ym , m ia n o w icie te, k tó re m ieszczą się „w kręgu triady h e g lo w sk ie j”. Z na la zło się tu taj om ów ion e już w y żej dzieło D em bow skiego, a ta k że prace M aciejow sk iego, M ajorkiew icza oraz (rzekom ego) Józefa P rospera G rom adzkiego.
O statni w resz c ie dział sta n o w i sform ułow ana przez T yszyń sk iego kon cep cja region aln ych „szkół p o ety ck ich ”, n ow atorsk a i tw órcza, p o n iew a ż dążyła „do o b ie k ty w n eg o opisu ten d en cji artystyczn ych obecnych w litera tu r ze p o lsk iej” (s. 214), a np. w y w o d zą ce się z tej k on cep cji pojęcie „szkoły u k ra iń sk iej” zy sk a ło p opu larność i trw a ło ść w pracach p óźn iejszych badaczy.
R ozdział 6 za w iera om ów ien ie w y k ła d ó w p arysk ich M ickiew icza ja k o sy n tezy „literatury sło w ia ń sk ie j”. S aw ick i dość obszernie p rzed staw ił ich prob lem atyk ę,
4 P om ieszczoną w zbiorze: Na p opis p u b lic zn y u c zn ió w W a r s z a w s k i e g o L ic e u m [ —] (W arszawa 1825).
278
R E C E N Z JEa b y u dow odnić, że — w b r e w ty tu ło w i — „N ie litera tu r a [...], ale k u ltu ra , historia sta n o w iły g łó w n y p rzed m iot z a in tereso w a ń M ic k ie w ic z a -w y k ła d o w c y w C ollège d e F ra n ce” (s. 240).
O statni rozdział jest p o św ięco n y P r ó b o m s y n t e z y l i t e r a t u r y p o w s z e c h n e j , od k oń ca X V III w . p o czą w szy (G olański). Z ostały tu om ów ion e szk ico w e rozpraw y i artyk u ły „p oszerzające n a ca łą p rzeszłość a k tu a ln ą p ro b lem a ty k ę litera ck ą (kla- sy czn o ść — rom an tyczn ość)” (B orow ski, B rod ziń sk i, M ick iew icz, G rabow ski) „bądź też fo rm u ją ce k sz ta łty sy n te z y (nie ty lk o litera tu ry , ró w n ież ku ltu ry) pod n a ci sk ie m w sp ó łc z e sn e j, g łó w n ie h e g lo w sk ie j, e ste ty k i i h isto rio zo fii oraz m y ślen ia p r zy ro d n iczo -b io lo g iezn eg o ” (s. 275) (D em b ow sk i, L ib elt, K ra szew sk i, T yszyński) i w ię k sz e rozm iarem d zieła ty p u en cy k lo p ed y czn eg o lub p od ręczn ik ow ego, pióra K rasick iego, M ech erzyń sk iego, S iem ień sk ieg o i L ew esta m a .
W Z a k o ń c z e n iu p o m ieścił S a w ick i p ro b lem o w e p od su m ow an ie sw o ich stw ie r dzeń, a le n ie ogra n iczy ł się do teg o . Już b o w iem n a w stę p ie k siążk i zaznaczył, że „ u zasad n ien iem g łęb szy m ” jej nap isan ia „jest z jed n ej str o n y potrzeba p ozn aw an ia p o czą tk ó w p o ls k ie j h isto rii litera tu r y dla zdania isobie sp ra w y z cią g ło ści p ew n ych p ro cesó w n a u k o w y ch i u św ia d o m ien ia g en ea lo g ii w sp ó łczesn ej h isto rii literatury, z drugiej — p ożytek , ja k i p rzyn osi za w sze p o zn a n ie dośw iad czeń h istoryczn ych d la prac o ch arak terze m e to d o lo g ic z n y m ” (s. 10). P o sta n o w ił zatem dać rów n ież w tym że Z a k o ń c z e n iu p ró b ę o d p o w ied zi na p y ta n ie: „Jak p ro b lem a ty k a sy n te ty zo w a n ia litera tu r y k sz ta łto w a ła się p o .okresie in teresu ją cy m n as tu najbardziej, w ciągu ostatn ich la t stu ? ” (s. 282), ak cen tu jąc ży w o tn o ść n iek tó ry ch d a w n ie j szy ch ten d en cji. K ończą nad to k sią żk ę o g ó ln e 'rozw ażania „nad obecną sy tu a cją m eto d o lo g iczn ą w za k resie sy n te ty c z n e g o u jm o w a n ia litera tu r y ” (s. 295), ostrożne, p e łn e zastrzeżeń („w yd aje s ię ”), i zn ów p o w ią za n e z trad ycją.
W spom niano ju ż w y ż e j o p io n iersk im znaczen iu p ra cy S a w ick ieg o . Trzeba dodać do tego w a ż n e u zu p ełn ien ie: otóż jest ona w bardzo dużej m ierze ow ocem w ła sn y c h sp ostrzeżeń i p rzem y śleń autora, n ie w ie le w niej u stęp ó w o ch arakterze w tórn ym . Z a p ew n e n ie b y ły m u w ie lk ą pom ocą istn ie ją c e op ra co w a n ia dziejów p o ls k ie j k r y ty k i (lek k o m y śln e sąd y tw ó r c y jed n ego z nich, T. G rab ow sk iego, w y ty k a n a s. 213, 241), szczeg ó ło w e zaś p race o n a szy ch k ry ty k a ch z p ie r w sz e j p oło w y X I X w . są nader rzad k ie, a jeszcze gorzej p rzed sta w ia ją się bad an ia nad h isto ry k a m i litera tu r y te g o okresu. W rezu lta cie ogrom ną w ięk szo ść .om aw ianych d zieł n ależało od czytać i zin terp retow ać n a n o w o — z k u rsa m i M ick iew icza o l i tera tu rze sło w ia ń sk iej w łą c z n ie — sto so w n ie do potrzeb rozp raw y „o sposobach sy n tety czn eg o u jm o w a n ia lite r a tu r y ”. N ie m ów iąc już o ty m , że b y ły to n iejed n o k rotn ie k sią żk i od straszające rozm iaram i, p o d k reślić n a leży sp raw ę o w ie le is to t n iejszą, a d la h isto ry k a te g o rodzaju p iśm ien n ictw a bardzo n iem iłą : otóż b y ły to za razem d zieła r e d a g o w a n e p rzew a żn ie niejasn o, d y g resy jn ie, ze sp rzeczn ościam i w w y w o d a ch . W ed le sfo rm u ło w a n ia S a w ick ieg o — „P isano w ó w cza s »spontanicz n ie« i n ie pod d aw ano się ch ętn ie rygorom p orządkującej m y ś li lo g ic z n e j” (s. 219). U tru d n iało to , a często w rę c z u n iem o żliw ia ło jed n ozn aczn ą in terp retację, p o w o d o w a ło k on ieczn ość zastrzeżeń , n ie p e w n o ść , d o m y sły — n iek ied y w sp raw ach za sa d n iczy ch . S a w ick i in fo rm u je z a w sze czy teln ik a o tego rodzaju k łop otach , pisząc n p ., że rozpraw a B rod ziń sk iego O k la s y c zn o ê c i i r o m a n ty c z n o ś c i „w p o szczeg ó l n y ch fra g m en ta ch n ie je s t zbyt ja sn a ” i „Trudno czasem odczytać w ła śc iw ą m y śl au tora” (s. 247). D ob itn iej jeszcze o k reśla w a d y w ty m w z g lę d z ie dostrzeżone w w y k ła d a c h p a ry sk ich M ick iew icza („często n iejasn ości, brak p roporcji przy om a w ia n iu p o szczególn ych zagad n ień , różnorodne dygresje, n aw et sp rzeczn ości” (s. 2 1 9)), do k a p itu la cji zaś zm u sił bad acza M ajorkiew icz (s. 194—196), gd yż
„roz-w u żn ia jego są „roz-w ogóle „roz-w y ją tk o „roz-w o n ieja sn e” (s. 188) i „stają się p o„roz-w od em b łęd n ych in terp retacji w opracow aniach n a u k o w y ch ” (s. 195). A b y unik n ąć p o m y łek poprzedników , S a w ick i starał się dać bardzo ostrożną, p ow iad am iającą o n ie ja sn o ś ciach i n iek o n sek w en cja ch „rekonstrukcję pogląd ów autora na p o d sta w ie n iep re cy zy jn eg o , ch aotyczn ego zap isu ” (s. 195).
M ożliw ie n a jw ięk sza p op raw n ość i w iern o ść w odtw orzeniu p ogląd ów p o szczeg ó ln y ch k ry ty k ó w — w ch od zące w zakres p o d sta w o w y ch i o czy w isty ch obo w ią zk ó w interpretatora — m ają w rozpraw ie S a w ick ieg o d od atk ow e zn aczenie. P o d ją ł on b ow iem n ieła tw e i w y m a g a ją ce sporo żm udnych badań zad an ie „spraw d zen ia” założeń p rogram ow ych, kon cep cyjn ych , ty c h ż e k r y ty k ó w w ich k rytyczn ej ozy h istoryczn oliterack iej prak tyce, in n y m i sło w y , p o sta n o w ił od p ow ied zieć — w c a le o b szern ie — na p ytan ie, w jakim stopniu te założenia „zaw ażyły na m etod zie in terp reta cji z ja w isk litera ck ich ” (s. 96). P o stęp o w a n ie ta k ie dop row ad zało często do n ieoczek iw an ych , a bardzo ciek aw ych i w a żn y ch stw ierd zeń . N p. w P i ś m i e n n i c t w i e p o l s k i m [...] M aciejow sk iego okazał się „zupełny n ie m a l brak »w cielenia« w stęp n ej p rop ozycji sy n te ty c z n e j” (s. 186) i na sk u tek tego olb rzym ie t o d zieło nie zo sta ło obszerniej zan alizow an e.
Jedną z n a jcen n iejszy ch zalet S aw ickiego, która stale się u w id aczn ia n a kar ta ch om aw ian ej książk i, jest um iejętn ość historycznego u jm o w a n ia zja w isk lit e rackich. W szystk ie rodzaje h istoryczn oliterack iej syn tezy w P o lsce p rzed staw ia autor w ciągłym rozw oju. R ela cjo n u je obszernie proces ich rodzenia się, sięg a ją c często daleko w p rzeszłość, d em onstruje zm iany, którym n a stęp n ie u leg a ły , w s k a zu je na łączn ość jed n ego rodzaju z in n ym i, p o w sta w a n ie jed n ego z drugiego itd. B adaczom literatu ry w y m ierza sp raw ied liw ość, stw ierd zając, co p r z e ję li od p o przed n ik ów , ale tak że u stalając, w czym b y li oryginalni. P od k reśla w ię c to, co w ich p om ysłach okazało się później trw a łe i p rekursorskie, m ów i, ja k oddziałali na n astęp ców , i to n ie ty lk o na p isarzy objętych chronologicznym zak resem k siążk i: a k cen tu je ta k ie fa k ty , jak np. zw iązek prac J. M. O ssoliń sk iego z p o z y ty w is ty c z n y m i m o n o g ra fia m i (s. 3(1— 32), w p ły w sform u łow an ej przez T yszyń sk iego k o n cep cji „szkół p o ety ck ich ” na późniejszych — aż n iem al po czasy ob ecne — h isto ry k ó w litera tu r y (s. 214— 215). P ok azu je S a w ick i rów n ież, jak w pracach k ry ty cz n y ch i h isto ry czn o litera ck ich odbiły się oraz zaw a ży ły na ich p ow stan iu w a ru n k i h isto ry czn e i p o lity czn e. N a w et stosu n k ow o drobne stw ierd zen ia stara się osadzić w szerok im k o n tek ście epoki.
W szystko to w y m a g a ło bardzo dużej eru d ycji połączonej z u m iejętn o ścią k o ja rzen ia fak tów , m ięd zy k tó ry m i zachodziła nader często znaczna rozp iętość ch ro nologiczn a. Obszar b ad aw czy autora sięgał b ow iem X V I stu lecia. P rzed m iot roz p raw y w y m a g a ł nadto dobrej orientacji w d yscyp lin ach przek raczających zakres w ie d z y śc iśle p o lon istyczn ej, i czyteln ik a uderza sw ob od a, z jaką S a w ick i p oru sza s ię w zagad n ien iach o d n oszących się np. do dziejów h isto rio g ra fii i filo zo fii, w zagad n ien iach n ie ty lk o p od sta w o w y ch , ale n ierza d k o i szczeg ó ło w y ch .
Z erudycją łą czy S a w ick i rzeteln ość i dokładność są d ó w , posu n ięte aż do dro b iazgów . Jak że zn am ien n a jest np. jego popraw ka (s. 13) zakorzenionego ostatnio '— tak że w N o w y m K o r b u c ie (t. 1, s. 23)! — n o n sen su w p rzytaczan iu ty tu łu dzieła D . B rauna, nonsensu w y n ik łe g o z niezrozum ienia rzadziej sp o ty k a n eg o ła ciń sk iego sk rótu .
Toteż w y k a z u sterek w tej książce zauw ażonych nie b ęd zie obszerny. Oto one: W spom nianym na s. 51 anonim ow ym autorem artykułu o N aru szew iczu d ru k o w a n e g o w r. 1827 w „R ozryw kach dla D zieci” b y ła K. H o ffm a n o w a (nb. m ająca w sw oim dorobku artykuł K r ó t k i r y s historii li t e r a t u r y p o ls k ie j, pochodzący z r.
280
R E C E N Z JE1844, a p om ieszczon y w w y d a n y m p o śm iertn ie zbiorze jej prac za ty tu ło w a n y m N o ta t k i (W arszaw a 1851)).
N ie śc isły jest p rzyp is 17 ,na s. 95: czw arta epoka u n iw ersy teck ieg o kursu h istorii litera tu r y p o lsk iej B rod ziń sk iego n osi w p ra w d zie w druku ty tu ł Od u p a d k u A k a d e m i i K r a k o w s k i e j do k oń ca X V I I w i e k u 5, a le to przecież w yraźn a p om yłka, skoro na początku w y k ła d u o te jż e epoce m ó w i w a r sz a w sk i profesor: „P okrótce tylk o p rzeb iegn ę tę n a jsm u tn iejszą d ziejó w i litera tu r y n aszej epokę, e d upadku A k a d em ii K rak ow sk iej do S ta n isła w a A u g u sta 6, a dalej om aw ia tw órczość D rużbackiej i M inasow icza; k a lek i zaś p od ział na ep ok i w e w stę p ie do tegoż kursu 7 w y n ik n ą ł n a jp raw d op od ob n iej z roztargn ien ia n iezb yt u w ażn ego kop isty, który p r zep isy w a ł za p ew n e n ie n a jw y ra źn iejsze b ru lio n y p oety, rezu ltat zaś tego ro z targn ien ia u trw alon o w druku. N iesłu szn e jest zatem tw ierd zen ie S a w ick ieg o , że „w obu w y p a d k a ch u leg ło [...] zagu b ien iu k ilk a d ziesią t la t m ięd zy epokam i IV i V ”.
Na s. 126 i 131 p om in ięto n azw isk o autora cy to w a n y c h rozpraw (Jerzy Szacki). K siążka J. S o łty k o w icza O stanie A k a d e m i i K r a k o w s k i e j od z a ło żen ia j e j w roku 1347 aż do te r a ź n ie j s z e g o cza su [...] (K raków 1810) jest zred agow an a w k szta łcie przem ow y, a n ie listu (jak podano na s. 198) do k się c ia w a rsza w sk ieg o F ryd eryk a A u gu sta („G dy m i sto ją cem u na tych sm u tn ych gruzach starożytn ej P ia stó w i J a g iello n ó w c h w a ły m ó w ić p rzych od zi przed W aszą K ró lew sk ą M ością [...]” — za czyna sw oją rzecz autor). W in d ek sie p om in ięto h asło G rab ow sk i T adeusz, w y s tę p u ją ce na s. 213, 241 i za p ew n e częściej.
O sobnego zb ad an ia w y m a g a sp ra w a a u torstw a szerzej p rzez S a w ick ieg o om ó w io n eg o sporego artyk u łu P r z e g l ą d d z i e j ó w p i ś m i e n n i c t w a p o ls k ie g o J. M a j o r k ie - w i c z a i L. K o n d r a to w i c z a . Z godnie z kartą ty tu ło w ą tom u, w k tó ry m u k a za ł się ten a r ty k u ł8, p rzypisano go tem u ż G rom adzkiem u. B y ł to jed n ak że pseu d on im , a m ia n o w icie alu zyjn y, w sk a zu ją cy na „grom adne” au torstw o, p on iew aż ów tom — jak stw ierd za ó w czesn y św ia d ek — sta n o w ił „pism o zbiorow e sk ład ające się z po w ażn ych prac i u lotn ych p oezyj, sk reślo n y ch p rzew a żn ie bądź przez m łod zież w sp ó łczesn ą u n iw ersy teck ą [z K ijow a], b ądź tych, co za le d w ie ten zakład o p u ś c ili” 9, zred agow an e przez F ortu n ata N o w ic k ie g o 10, przy czym w sz y stk ie zn a jd u ją ce się tutaj u tw o ry p o zo sta ły n ie p od p isan e u .
P rzy ok azji om ów ien ia K rasick iego O r y m o t w o r s t w i e i r y m o t w o r c a c h m oże w a rto b yło p rzytoczyć ostatn ią, in teresu ją cą i gru n tow n ą p racę p o św ięco n ą tem u
5 K. B r o d z i ń s k i , P ism a . W yd an ie zupełne, p op raw n e i d op ełn ion e z nie ogłoszon ych ręk op isów staran iem J. I. K r a s z e w s k i e g o . T. 4. P oznań 1872, s. 137.
6 Ib id e m .
ч I b id e m , t. 3, s. 116.
8 J. P. G r o m a d z k i , P i s m a u r y w k o w e w i e r s z e m i prozą. W ydał A. S y r o - c z y ń s к i. K ijów 1858.
9 W. L a s o c k i , W s p o m n ie n i a z m o j e g o życia. P rzy g o to w a li do druku M. J a n i k i F. K o p e r a . T. 1. K ra k ó w 4933, s. 227.
10 C zyżby ob chodzący nas a rty k u ł b y ł jego pióra? P rzysąd za m u go N o w y K o r b u t (t. 8, s. 67 — tu N o w a c k i (!), 333).
11 O a rty k u le ty m w sp o m in a ł już P. C h m i e l o w s k i (M e t o d y k a his to rii l i t e r a t u r y p o ls k ie j. W arszaw a 1899, s. 113), p isząc ostrożnie: „ocenę [...] M ajorkie- w ic z a i K on d ratow icza p o m ieszczon o w P is m a c h u r y w k o w y c h J ózefa P rospera G rom adzkiego [...]. J est to p ism o z b io ro w e”.
dziełu, a m ia n o w icie a rtyk u ł Jan in y W ieczerskiej. A utorka w y so k o ocen iła rozdział O r y m o t w o r c a c h pols kich i uznała go za „pracę p rzełom u ” w p o lsk ich badaniach h istoryczn oliterack ich 12.
W spom niany arty k u ł o R. W elleku zak oń czył S a w ick i krótkim przeglądem stanu badań nad d ziejam i p olskiej w ied zy o literaturze. S tw ierd ził w ó w cza s jak n ajsłu szn iej, że sta n ten n ie przedstaw ia się zad ow alająco. Otóż w y d a je się, że sy tu a cja u leg ła obecnie znacznej popraw ie, i to w głó w n ej m ierze w ła śn ie dzięki jego książce, która n ie ty lk o p osu w a naprzód badania w tej dziedzinie, lecz ta k że p ow in n a sp ełn ić rolę in sp iratorsk ą i spow od ow ać p o w sta n ie w ie lu prac szcze gółow ych . D otychczas m ógł odstręczać od ich p od ejm ow an ia brak od p ow ied n iego „układu o d n iesien ia ”, konieczność dorabiania ma w ła sn ą ręk ę o d p ow ied n iego tła p orów n aw czego. D ziś zadanie to zn ak om icie u ła tw ia praca S a w ick ieg o . Jak już w y żej zaznaczono, u k azu je ona „przem ienność zagadnień i p o g lą d ó w ”, n ie in te r e su jąc się osob ow ościam i k rytyk ów i historyk ów litera tu ry ani zagad n ien iam i b ar dziej szczegółow ym i, aczk olw iek p ie pozb aw ion ym i w ażn ości. Ta p rob lem atyk a czeka jeszcze na opracow anie, przy czym — jak się w y d a je — rozpraw a S a w ick ieg o będ zie zm uszała do bardziej przem yślan ego ujęcia w izeru n k ów badaczy, do od rzucenia częstych jeszcze sch em atów odziedziczonych po nek rologach czy roczn i cow ych w sp om n ien iach .
R o ścis ła w S k r ę t
T a d e u s z B u j n i c k i , PIERW SZY OKRES TWÓRCZOŚCI H EN R Y K A S IE N KIEW ICZA. K raków (1968). W ydaw nictw o L iterackie, ss. 466, 2 nlb. „M onografie H isto ry czn o litera ck ie”.
Rok 1966 — ju b ileu szo w y Rok S ien k iew iczo w sk i — d obitnie p otw ierd ził znany p o w szech n ie fakt, iż p isarstw o autora T rylo gii stan ow i w ciąż jeszcze trw a ły p rzed m iot zain teresow ań badaczy różnych szkół w P o lsce i n ie ty lk o w P o lsce, a co w ię c e j, w cią ż jeszcze dostarcza okazji do w zn aw ian ia starego sporu o w a lo ry S ien k iew iczo w sk ieg o dzieła. P o ja w iły się w ted y i tuż potem liczn e p u b lik a cje o najrozm aitszym zasięgu i przeznaczeniu, przy czym w ie le z nich, a zw łaszcza prace p o w sta ją ce w kręgu w arszaw sk iej h um anistyki u n iw ersy teck iej, b y ło „ gło sem zd ecyd ow an ie apologetyczn ym , przem ilczającym lub tu szu jącym to w szy stk o , co budziło i m oże budzić sp rzeciw , eksponującym w a lo ry e stety czn e i p a trio ty cz n e ” dorobku pisarza h W tym k on tek ście n ab rały szczególn ego zn aczen ia prace, których autorzy za p rezen tow ali stan ow isk o odm ienne: aż zbyt osten ta cy jn eg o o b iek ty w izm u , w y łą cza ją ceg o całk ow icie udział em ocji zarów no z p rzew odu b a d a w czego jak i z ostateczn ych osądów . Do takich autorów n a leży n ie w ą tp liw ie T adeusz B ujnicki.
Ten chyba najm łod szy w P o lsce sien k iew iczo lo g in tereso w a ł się tw órczością pisarza już od daw na, o czym św iad czą nie ty lk o daty jego p ierw szych z teg o zakresu p u b lik acji, ale tak że częstotliw ość i sy stem a ty czn o ść p u b lik acji p ó źn iej szych , a p rzede w sz y stk im ich zaw artość. Zaczął od an aliz S ien k iew iczo w sk ich m a ły ch form . W roku ju b ileu szow ym udow odnił, że potrafi w n ieść w ie le now ego