• Nie Znaleziono Wyników

Polska Zachodnia : tygodnik : organ P.Z.Z., 1946.01.20 nr 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polska Zachodnia : tygodnik : organ P.Z.Z., 1946.01.20 nr 3"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

2 m im m

^ C E I V A 3 . - * •

mm lACHiwm

’ jA ^ ą a c U tiK - 0 * 4 0 * * * ' P ^ X 0 \

ROM U f » « /V / l i , 0iVf/l 2 0 MTVCZI VI A 19AG R. / V R 3 f 2 5 j

Ż y c ie o rg a n iz o w a n e n a o p a k

N ie d o b r e wieści nadchodzą z ziem o d zyska n ych . N ie p o k o ­ ją ce tr eścią, nie p otrze b n e w fo r m ie . N a z ie lo n y c h pędach n o ­ wego m ło dego ż y c ia w y r a s ta ją d z ic z k i. B a rd z o często d rz e w a owocowe, przesadzone na n o w y g ru n t, w y d a ją d z ik ie o droślą, ale zawsze p o n iż e j szlachetnego szczepienia. Z d z i k i m i pędami trzeba w a lc z y ć . D o tego t y p u d z i k ic h o d r o ś l i szlachetnego d rz e w a z a lic z y ć m u s im y p r ó b y r e a k t y w o w a n ia i p o d t r z y m y ­ w a n ia ró ż n ic d z ie ln ic o w y c h .

Z Z ie lo n e j G ó r y na Z ie m i L u b u s k ie j nadchodzą o sta tnio w i a ­ domości, że p rz e s ie d le ń c y z c e n tr a ln y c h w o je w ó d z t w P o ls k i, u s i ło w a li cz y też u s i łu j ą z a ło żyć tam z w ią zek przesiedleńczy.

A k c j a w t y m k i e r u n k u po szła dość d a le k o . W K r a k o w ie p o w ­ s ta ła o rg a n iz a c ja r e p a t r i a c y jn a p o d nazwą „ S a r e p “ . W m ia ­ stach za c h o d n ic h wię ksze s k u p ie n ia o s ie d le ń c ó w z m iast p a ­ tr o n a c k ic h z a c h o w u ją o d p o rn e s ta n o w is k o wobec „ d z i k i c h “ o s ie d le ń c ó w z in n y c h miast. Jeszcze k r o k , a będziem y m ie li z w ią z k i w a rs z a w ia n , gnie żnian, k a lis z a n i td . D o czego to d o ­ p r o w a d z i? P rzecież ziemie o dzyskane to nie zagranica, lecz in te r g r a ln a część P o ls k i. N ie je ste śm y tu na ziem i obcej, lecz s w o je j.

W interesie w z m o c n ie n ia i u g r u n t o w a n ia p o ls k o ś c i le ż y za­

cie ra n ie r ó ż n ic d z ie ln ic o w y c h , w y p le n ia n ie o d rębności re g io ­ n a ln y c h i z n a js z la c h e tn ie js z y c h p i e r w i a s tk ó w , z n a jle p s z y c h cech, p rz y n o s z o n y c h p rz e z o s a d n ik ó w z ró ż n y c h d z ie ln ic , s tw a rz a n ie nowego t y p u P o la k a . S tw a rz a n ie z w ią z k ó w p rz e ­ s ie d le ń c ó w nie może s p rz y ja ć tem u p ro c e s o w i c em entowania n o w e j s p o łe czno ści! P r z e c iw n ie w p ro w a d z a

r o z ła m p o m ię d z y lu d n o ś ć tu b y lc z ą a p r z y b y ­ szami, p o w o d u j ą c a n ta g o n iz m y i w a ł k i w e­

w n ę trz n e i dfypacza w samym z a ło ż e niu ideę osadniczą. Śm ie m y tw ie r d z ić , że tw o rz e n ie z w ią z k ó w d z i e ln i c o w y c h je s t s z k o d n ic tw e m n a r o d o w y m , g d y ż o p ó ź n ia proces u m o c n ie n ia p o ls k o ś c i nad O d r ą i N is ą.

W y p o w ia d a j ą c się sta now czo p r z e c iw k o o r ­ g a n iz o w a n iu ż y c ia na opak, nie m n ie j z d a je ­ m y sobie spraw ę z n i e k tó r y c h pob u d e k, k tó r e p r o w a d z ą do z a k ła d a n ia z w ią z k ó w re g io n a l­

n y c h . R e p a tr ia n c i i p rz e s ie d le ń c y nie b y l i d o ­ tychczas o to c z e n i n a le ż y tą opieką. W w ie lu w y p a d k a c h d z ia ła się im i, n ieste ty , d a le j d z ie je k r z y w d a . Z o rg a n iz o w a n e społeczeństwo tu b y lc z e w sa morządach m ie js k ic h , w s p o łe cz­

ności g m in n e j a naw et w apara cie a d m i n is t r a ­ c y jn y m , j a k U r z ę d y Z ie m skie , w y s tę p u je czę­

sto w ro g o wobec n ie z o rg a n iz o w a n y c h mas re- p a tr ia n c k i c h i p rze sie d le ń czych . W s p o m n i jm y t y l k o d l a p r z y k ł a d u pow. W rześnia.

P o d w p ły w e m d o z n a w a n y c h k r z y w d i u p o k o rz e ń b u d z i się w ś ró d r e p a t r i a n t ó w n a tu r a ln a chęć o b ro n y i o rg a n iz o w a n ia się d la t e j o b ro n y. Lecz je s t to w k ra c z a n ie w k o m p e te n c je p a ń ­ stwa, k tó r e p o w o ła n e je s t do tego, a b y n ie z d ro w e o d r u c h y s a m o rz ą d ó w kiełz ać, g m in y pouczać i sa m o w o lę s o b ie p a n k ó w g m in n y c h c zy m ie js k ic h ukró cać.

Poza a d m in is t r a c ją p a ń s tw o w ą is tn ie ją jeszcze d l a o b ro n y in te re s ó w i n d y w i d u a ln y c h w miasta ch Z w i ą z k i Z a w o d o w e , po w siach Z w ią z e k S a m o p o m o c y C h ło p s k i e j. W re szcie pomocą i ra d ą s łu ż y zawsze P o ls k i Z w ią z e k Zachodni.

M in is t e r s t w o Z ie m O d z y s k a n y c h g ro m a d z i m a t e r i a ły do ty c h spra w , k tó r e n a jw ię c e j b o lą p rz e s ie d le ń c a - ro ln ik a , cz y rze ­ m ie ś ln ik a . R o z s trz y g n ię c ie w ie lu p a lą c y c h k w e s tii je s t ju z t y l k o s p ra w ą czasu.

N ie t y l k o w ie rz y m y , lecz je ste śm y p e w n i, że w d ro d z e r o z ­ p o rzą d ze ń a d m i n is t r a c y j n y c h d a d z ą się z a ł a t w ić i będą za ła­

tw io n e te kw estie, k tó r e dziś sq p o w o d e m tw o r z e n ia z w ią z k ó w prz e sie d le ń czych , czy r e p a tria n c k ic h .

Z a k ła d a n ie z w ią z k ó w d z ie ln ic o w y c h w ię k s z ą szkodę p r z y ­ niesie p o ls k o ś c i ziem o d z y s k a n y c h , n iż w ą t p l i w y p o ż y te k in ­ d y w i d u a l n y zrzeszonym. K ł o p o t y i tr o s k i z ie lo n o g ó r s k ic h czy in n y c h p rz e s ie d le ń c ó w mogą być p o m y ś ln ie r o z s trz y g a n e nie w s k a li z ie lo n o g ó rs k ie j, lecz o g ó ln o - p o ls k ie j. I to jest n a j­

ważniejsze. B .

(2)

NOWE CZY STARE PRAWO?

Z w y c ię s tw o m ilita r n e n a d n ie m c a m i m ia ło b yć ró w n o c z e ś n ie z w y c ię s tw e m p ra w a nad b e z p ra w ie m ,,.

Je d e n ze z b ro d n ia rz y s ta n ą ł p rz e d sądem n o ry m b e rs k im . Je d e n ty lk o H ans F ra n k !

C o za d z iw n a m a te m a ty k a !

Z a k a to w a n ie i tra to w a n ie p rz e s z ło 20 m ilio n ó w P o la k ó w ... Za z a m o rd o w a ­ n ie w n a jo h y d n ie js z y i n a jb a rd z ie j b a r­

b a rz y ń s k i sposób p rz e s z ło 6 m ilio n ó w o b y w a te li p o ls k ic h p o ró ż n y c h obozach śm ie rci... Z a n a jo k ru tn ie js z e ro z s trz e ­ liw a n ia i m asow e p u b lic z n e w ie sza n ie ...

Za w y m u s z a n ą p ra c ę m ilio n o w y c h r o ­ b o tn ik ó w w R zeszy... Za k re w i m ękę ty c h n ie z lic z o n y c h rzesz... Z a spalone z ze m sty m ia s ta i w io s k i.,. Za w s z y s t­

k ie n ie z lic z o n e k r z y w d y i z b ro d n ie p o p e łn io n e na naszym o rg a n iz m ie spo­

łecznym .,.

J e d e n c z ł o w i e k o d p o w i a d a p r z e d s ą d e m ! I ja k p ra s a donosi, m ie s z k a sobie w c e li i c z y ta d z ie ła G o e th e g o ro z ło ż o n e na s to le , n a k ry ty m b ia ły m o brusem . W n a jle p s z y m w ię c w y p a d k u z o s ta n ie on sam ska z a n y na śm ie rć.

C o fn ijm y się m y ś lą w ste cz. J e ż e li podczas o k u p a c ji u s u n ię to n ie m ie c k ie g o z b ro d n ia rz a , k tó re g o ręce po ło k c ie z w a la n e b y ły ś w ię tą p o ls k ą k r w ią m ę ­ czeńską, cóż n ie m c y z n a m i r o b ili?

W ie s z a li p u b lic z n ie co n a jm n ie j d z ie s ię ­ c iu , — o g ła s z a li to a fis z a m i ro z le p io ­ n y m i po m u ra c h m ia sta , — ro z g ła s z a li n o ta tk a m i w p ra s ie i n ie t a ili się z ty m p rz e d ś w ia te m . Z a jed n eg o g in ę ło n ie ra z 50 i w ię c e j, — za jed n eg o p a lo n o n ie ra z c a łe w io s k i, z a b ija n o s ta rc ó w , n ie w ia ­ s ty i dzieci...

B o ta k ie b y ło p r a w o , m o ra ln o ś ć i s p ra w ie d liw o ś ć n ie m ie c k a ,

D la cze g o dziś w y m y ś la m y n o w e p ra ­ w a ? D la cze g o — w m y ś l d a w n y c h za ­ sad p ra w n y c h — n ie są d z im y z b ro d n ia ­ rz y w e d łu g ic h w ła s n e g o p ra w a , tego samego, k tó r e sam i s tw o rz y li? D la ­ czegóż n ie m a m y m ie rz y ć im tą samą m ia rą , k tó r ą n a m o d m ie rz o n o ? C zyż n a jz w y c z a jn ie js z y c h ło p s k i ro z u m nie d y k tu je nam , że zg o d n ie z ic h w ł a ­ s n y m p ra w e m za ka żd e g o z a m o rd o w a ­ nego p rz e z n ic h P o la k a w in n o pójść na ta m te n ś w ia t co n a jm n ie j 10 z ich gro n a ?

S tw o rz o n o w ię c n o w e p ra w o h u m a ­ n ita rn e ! A le i w m y ś l ty c h n o w y c h p rz e p is ó w , zg o d n ych do p rz e s a d y z w s z e lk im i za sa d a m i e ty k i c h rz e ś c ija ń ­ s k ie j, p o w in n i co n a jm n ie j sam i c z y n n i z b ro d n ia rz e p o n ie ś ć z a słu żo n ą k a rę , W s z a k żadne p ra w o , c h o ć b y n a jła g o d ­ niejsze, n ie m oże p rz e c ie u w a ln ia ć od

w in y i k a ry z b ro d n ia rz y , co z ro z m y ­ słem i z n a jw ię k s z y m p e rfid n y m o k r u ­ c ie ń s tw e m m o rd o w a li lu d z i.

W ię c gdzież je s t G reiser, k tó r y ro z ­ p o c z ą ł sw o je rz ą d y w P o z n a n iu od m a ­ so w y c h m o rd e rs tw w p ie rw s z y c h d n ia c h p a ź d z ie rn ik a r. 1939. G d z ie je st F oerster, k tó r y re ż y s e ro w a ł c a łą s p ra ­ w ę G d a ń ska ? G d z ie je s t B racht, co na Ś ląsku sz a la ł w w y ś c ig u z b ro d n i? G d zie są g u b e rn a to ro w ie p o szcze g ó ln ych tz w , d y s tr y k tó w b y łe j G u b e rn i! ? G d z ie są w re s z c ie w szyscy „s z tu rm fire irz y ” i

W d n ia ch od 16 do 18 ub. m. w K r a ­ k o w ie o b ra d o w a ła I I Sesja N a u k o w a d la z a g a d n ie ń Z ie m O d z y s k a n y c h .

W ciągu trz y d n io w y c h sw y c h o b ra d R a d a N a u k o w a o m ó w iła i p rz e d y s k u to ­ w a ła szereg s p ra w p ie rw s z o rz ę d n e j w a g i d la o s a d n ic tw a na n o w y c h z ie ­ m ia ch . Z u w a g i na p iln o ś ć s p ra w y u c h w a liła p o d adresem c z y n n ik ó w rz ą ­ d o w y c h szereg re z o lu c ji. P o d a je m y n a j­

w a ż n ie js z e z n ic h :

1, R a d a N a u k o w a p o n o w n ie p o d k re ś la k o n ie c z n o ś ć ja k n a jry c h le js z e g o w p ro ­ w a d z e n ia w ż y c ie p la n u re g io n a ln e g o p rz e s ie d le n ia (o p ra c o w a n e g o d o k ła d n ie ) o ra z g m in n y c h d ru ż y n osa d n iczych . W z w ią z k u z p o w y ż s z y m n a le ż a ło b y o b e c n y o k re s z im y w y z y s k a ć na o rg a ­ n iz a c ję g m in n y c h d ru ż y n osa d n iczych , k tó r e b y na zie m ia c h o d z y s k a n y c h w ra ­ m ach re g io n a ln e g o p rz e s ie d le n ia u s ta ­ l i ł y i z a b e z p ie c z y ły te re n y i o b ie k ty p rze zn a czo n e na o s a d n ic tw o ro ln e ta k , b y z w io s n ą , z c h w ilą ro z p o c z ę c ia p ra c ro ln y c h , z n a jd o w a ły się na m iejscu, je ś li n ie całe ro d z in y osadnicze to p rz y n a jm n ie j e k ip y gm inne,

2. W o b e c n a d c h o d z ą c y c h w ia d o m o ­ ści, że w ła d z e p rz e s ie d le ń c z o -o s a d n ic z e na z ie m ia c h o d z y s k a n y c h osadzają po k ilk a ro d z in p o ls k ic h na w ię k s z y c h p o ­ n ie m ie c k ic h g o s p o d a rs tw a c h c h ło p ­ sk ic h , d z ie lą c je i d o p ro w a d z a ją c ty m do d e z o rg a n iz a c ji g o to w y c h w a rs z ta tó w p ra c y z d a tn y c h do w y d a jn e j p ro d u k c ji

— c z ło n k o w ie R a d y N a u k o w e j uw a ża ją , że p o d s ta w o w y m w a ru n k ie m zagospo­

d a ro w a n ia ro ln ic z e g o z ie m o d z y s k a n y c h je s t najszybsze n a d a n ie k a ż d e m u go­

s p o d a rs tw u ro ln e m u jego p o ls k ie g o go­

spodarza, P o n ie w a ż n ie m a żadnej g w a ­ ra n c ji, iż n a p ły w o s a d n ik ó w na z ie m ie za ch o d n ie b ę d zie d o s ta te c z n ie s z y b k i i s iln y , u w a ż a ją za w s k a z a n e , b y M in i­

s te rs tw o Z ie m O d z y s k a n y c h w p o ro z u -

d z ie s ią tk i ty s ię c y in n y c h z b iró w , co k ie ro w a n i z b ro d n ic z ą g o rliw o ś c ią s ia li m o rd i pożogę w naszym k ra ju ? K ie d y ż o n i sta n ą p rz e d o b lic z e m p ra w a .

C z y e w e n tu a ln e s tra c e n ie Hansa F ra n k a m a b y ć s y m b o lic z n y m u k a ra ­ n ie m te j w ie lo ty s ię c z n e j z g ra i m o rd e r­

c ó w i d e g e n e ra tó w ?

W im ię w ię c s p ra w ie d liw o ś c i, w k t ó ­ re j is tn ie n ie w ie rz y liś m y i w ie rz y m y , w im ię s p ra w ie d liw o ś c i, za k tó r ą g in ę ły n ie z lic z o n e rzesze naszych s ió s tr i b ra ­ ci, p ro te s tu je m y p rz e c iw k o sądzeniu jed n eg o ty lk o , k ie d y na s try c z e k bez są­

du p o w in n y p ó jść tysiące,

P. Podborski

m ie n iu z z a in te re s o w a n y m i M in is tra m i w y d a ło p o d le g ły m sobiie o rg a n o m p rz e - s ie d le ń c z o -o s a d n ic z y m za k a z d z ie le n ia is tn ie ją c y c h g o s p o d a rs tw c h ło p s k ic h do czasu o b sadzenia w s z y s tk ic h gospo­

d a rs tw ro ln y c h P o la k a m i.

3, D o c e n ia ją c zn a cze n ie ze s p o ło w e j p ra c y w za g o s p o d a ro w a n iu m a ją tk ó w fo lw a rc z n y c h p rz e z n a c z o n y c h na osa­

d n ic tw o n a z ie m ia c h z a c h o d n ic h R ada N a u k o w a w y ra ż a p o g ląd , że p ro p o n o ­ w a n a p rz e z n ią fo rm a s p ó łd z ie ln i osa­

d n ic z y c h w in n a b y ć ja k n a js z y b c ie j o s ta te c z n ie o p ra c o w a n a , ta k b y m o g ła s ta n o w ić p o d s ta w ę do k o n k re tn e j p r a ­ c y w te re n ie ,

4. R a d a N a u k o w a m ając na uw a d ze n ie p ro p o rc jo n a ln ie n is k i w y n ik re je s tra ­ c ji i o p c ji osób n a ro d o w o ś c i p o ls k ie j w Z w ią z k u S o w ie c k im , z w ra c a się do R zą d u R. P. z p rośbą, b y w p e r t r a k ta ­ cjach z R ządem Z S R R d ą ż y ł do p rz e ­ d łu ż e n ia te rm in u re je s tra c ji P o la k ó w do e w a k u a c ji z L ite w s k ie j, B ia ło ru s k ie j i U k ra iń s k ie j R e p u b lik Z w ią z k u Sjo- w ie c k ie g o , oraz p rz e d łu ż e n ia te rm in u o p c ji P o la k ó w w Z w ią z k u S o w ie c k im na rze cz P a ń s tw a P o ls k ie g o do k o ń c a 1948 r,, z ty m b y o p c ji n ie u za le ż n ia n o od u d o w o d n ie n ia o b y w a te ls tw a p o l­

sk ie g o le cz b y o p a rto ją na p ra w ie sa- m o o k re ś le n ia n a ro d o w e g o , u m o ż liw ia ­ ją c ty m sam ym k o rz y s ta n ie z o p c ji w s z y s tk im P o la k o m z a m ie s z k a ły m na c a ły m obszarze Z w ią z k u S o w ie c k ie g o .

W re s z c ie R ada N a u k o w a w y ra z iła p rz e k o n a n ie , że je d y n ą m ia rą oceny w a rto ś c i lu d z i, k tó r z y id ą na Z a c h ó d na s ta n o w is k a w a d m in is tra c ji p u b lic z n e j w in n a b y ć ic h fa ch o w o ść i w y s o k i p o ­ z io m m o ra ln y bez w z g lę d u na p rz y n a ­ le żn o ść p a rty jn ą i z w ró c iła się do M i ­ n is te rs tw a Z ie m O d z y s k a n y c h z a pelem o z o rg a n iz o w a n ie rz e te ln e j s łu ż b y in ­ fo rm a c y jn e j o z ie m ia c h za ch o d n ich .

U wa I» Il J, N aultowej «lia spraw Ziem OJzvtltanvcli s p r a w L ie m U d zy ska n ye l

Wniosek o przedłużenie repatriacji z Z . S. R. R.

(3)

N r 3 P o l s k a Z a c h o d n i a Str. 3 L

Ciernie szkolnictwa polskiego na Zaolziu

M a j 1945 ro k u — to m ie sią c w y z w o ­ le n ia d la Z a o lz ia , d la ca łe g o Śląska C ie ­ szyńskiego, J a k z ie m ia ta d łu g a i sze ro ­ ka , z b a lk o n ó w , z d a c h ó w d o m ó w p o ­ w ie w a ją fla g i p o ls k ie . N ie p o m o g ły r a ­ d io w e z a le c e n ia p . U h lirz a z L o n d y n u , s k ie ro w a n e do lu d n o ś c i Z a o lz ia , a b y na p rz y ję c ie w o js k ra d z ie c k ic h u d e k o ro ­ w a n o d o m y c z e s k im i c h o rą g w ia m i. O d J a b ło n k o w a p o B o g u m in , Z a o lz ie w i ­ ta ło O sw obodzenie b ia ło -c z e rw o n y m szta n d a re m z w y c ię s tw a . K r ó tk o je d n a k tr w a ła ra d o ść tego n a jw ie rn ie js z e g o lu ­ du, bo ju ż w k ilk a d n i p o te m Z a o lz ie d o ­ s ta ło się p o d a d m in is tra c ję czeską, C zesi w y k o r z y s ta li d o g o d n y m o m e n t, d z ia ła li na g orąco, n ie p rz e b ie ra li w ś ro d k a c h , i w y s tę p u ją c w r o li p o k r z y w ­ d zonych, z d o ła li p o z y s k a ć c z y n n ik i lo ­ k a ln e w d a n ym m o m e n cie tu d e c y d u ­ jące, d la sw ej s p ra w y . N ie obeszło się z n ó w p rz y ty m bez m a s k a ra d y , p o d o b ­ n ie ja k to ‘ d z ia ło się w ro k u 1919, ty lk o że z a m ia s t „ p u łk o w n ik a “ S z n e jd a rk a , ro lę g łó w n ą w te j tra g ic z n e j d la nas fa rs ie o d e g ra ł „g e n e r a ł" W o ln y ,

N ie m c y , u k ry w a ją c y się za p ra w e m c z e skie j p rz y d a tn o ś c i, p rz e c ią g n ię c i z o ­ s ta li na służbę te j w ro g ie j nam a k c ji.

D a w n i g n ę b io ie le P o la k ó w i p o ls k o ś c i, p rz e b ra w s z y się w s z a tk i czeskiego n a ­ c jo n a liz m u d a le j k o n ty n u o w a li swe d z ie ło n iszcze n ia ż y w io łu p o ls k ie g o . N ik t im w ty m n ie p rz e s z k a d z a ł. D ziś n a jb a rd z ie j p a lą cą s p ra w ą je s t s z k o l­

n ic tw o p o ls k ie . U p ły w a ją ty g o d n ie , m ie sią ce — sta n s z k o ln ic tw a p o ls k ie g o n ie ty lk o , że n ie u le g a p o p ra w ie ale w p ro s t p rz e c iw n ie , u c is k z a o s trz a się z d n ia na dzień. S z k o ły cze skie ju ż da­

w n o ro z p o c z ę ły n a u cza n ie , ale d z ie c i p o ls k ie p rz e z sześć la t o k u p a c ji p o z b a ­ w io n e m o ż liw o ś c i u c z e n ia się w o jc z y ­ s ty m ję z y k u , p o z o s ta ją n a d a l p oza s z k o ­ łą p o ls k ą , k tó r e j n ie ma. N ie m a m im o p ię k n y c h ha se ł o b ra te rs tw ie p o ls k o - cze skim , m im o d e k la m a c y j o w s p ó ln o ­ cie s ło w ia ń s k ie j. Id ą p e ty c je do P ra g i, delegacje p o ls k ie o d w ie d z a ją m in is tró w , d y re k to ró w d e p a rta m e n tó w . O b ie c u je się n a p ra w ić k rz y w d y , u re g u lo w a ć s p ra ­ w y sporne, p o o tw ie ra ć s z k o ły , usunąć pseudo-C zechów ', S ło w a te p ię k n ie b rz m ią c e n ie o b le k ły się n ie s te ty w cz y n y . P rze z c z te ry m ie sią ce tr w a ła ta c a łk o w ita p u s tk a w s z k o ln ic tw ie p o l­

s k im na Z a o lz iu , p u s tk ą , k tó r ą w y p e łn i­

ła b ra te rs tw a n ie w ia ra w d o b rą w o lę . A g d y s p o łe c z e ń s tw o p o ls k ie na Z a o lz iu zaczęło się b u rz y ć , g d y z a c z ą ł się ro d z ić o p ó r p rz e c iw k o ty m m e to d o m , n ie m a ­ ją c y m a b s o lu tn ie n ic w sp ó ln e g o z p o ­ ję c ie m b ra te rs tw a i d e m o k ra c ji — za­

czę to u d z ie la ć p o w o li, b a rd z o p o w o li

z e z w o le ń na o tw ie ra n ie s z k ó ł p o ls k ic h . S to so w a n o p rz y ty m ty s ią c e ry g o ró w i p rz e p is ó w , z a k a z ó w , zastrzeżeń, rz u ­ cając in ic ja to ro m p o d n o g i b a la s t b iu ro ­ k ra ty c z n y c h p rz e s z k ó d , z n a jd u ją c z a w ­ sze s e tk i p o w o d ó w , a b y o tw a rc ie s z k o ły o d w le c , u tru d n ić , u c z y n ić w rę c z n ie ­ m o ż liw y m . N a u c z y c ie lo m za rz u c a się

„n ie s p o le h liw o ś ć " w z g lę d e m p a ń s tw a , na ro d z ic ó w c z y n i się n a c is k i n a jro z m a ­ itsze g o ty p u , a b y z a p is y w a li sw oje d z ie ­ c i do s z k o ły c z e skie j. Z a jm u je się d a w n e b u d y n k i s z k o ln e (w ła sn o ść „ P o l­

s k ie j M a c ie rz y S z k o ln e j"), u tru d n ia się u z y s k a n ie p o m ie s z c z e n ia d la n a u c z y ­ c ie la p o ls k ie g o itp .

J e ś li s z k o ln ic tw o p o ls k ie na Z a o lz iu o d z y s k a ło w danej c h w ili — choć w m in im a ln y m p ro c e n c ie — sw e d aw ne p o z y c je , to m a to do z a w d z ię c z e n ia p rz e d e w s z y s tk im h a r to w i i n ie u s tę p li­

w o ś c i ro d z ic ó w , d z ie c i i n a u c z y c ie li, N a js m u tn ie j p rz e d s ta w ia się n a d a l s p ra w a p o ls k ic h p rz e d s z k o li. K a ż d y c h yb a zdaje sobie sp ra w ę , ja k w ie lk ą ro lę o d g ry w a za g ra n icą , a w te j c h w ili Z a o lz ie je s t n ie s te ty za g ra n ic ą , p rz e d ­ sz k o le p o ls k ie , k s z ta łtu ją c e m y ś l i czu ­ c ie d zie c k a , dające m u p o d s ta w y ż y c ia duch o w e g o , Z 78 p o ls k ic h p rz e d s z k o li z ro k u 1938, u ru c h o m io n o d o tych cza s z a le d w ie 18, D a je się ró w n ie ż odczuć b ra k p o ls k ie g o s z k o ln ic tw a z a w o d o w e ­ go. W p ra w d z ie o d p o w ie d n ie z e z w o le ­ n ie u zy s k a n o ju ż w P ra d ze w e w rz e ś n iu

[lu ich b y ło i s k ą d p o c h o d z ili?

Poznań ( Z A P ) . Z n a le z io n y o s ta tn io d o ­ k u m e n t „n ie m ie c k ie g o k o m is a ria tu dla spra w n a ro d o w o ś c io w y c h " w P oznaniu, s po rząd zony przez nie m e ó w w y łą c z n ie do u ż y tk u urzędow ego, p o d a je zestaw ienie lu d n o ś c io w e daw nego „O k rę g u W a r ty " . W okre sie o k u p a c ji zosta ło o s ie d lo n y c h na zie m i w ie lk o p o ls k ie j w e d łu g zestaw ienia:,

osób ro d z in nie m e ó w b a łty c k ic h . . . . 50 820 (16 797)

„ z W o l. i G a lic ji 90 583 (20 695)

„ z P o ls k i C e n tr. . 24 628 ( 5 362)

„ z B essarabii . . 40 015 ( 9 186)

„ z B u k o w in y . . . 22 891 ( 5 981)

„ z H a u liin d e r" . . 4 257 ( 971)

„ z R u m u n ii . . . . 55 ( 28)

„ z D o b ru d ż y . . . 3 887 ( 721)

„ z L it w y ... 175 ( 81)

Razem : 237 311 (59 822) P on ad to p o d a je s ta ty s ty k a nie m ie c k a ze­

s ta w ie n ie niem eów w /g k a te g o rii „ V o lk s - lis ty " , i ta k w W ie ik o p o ls c e p rz e b y w a ło ;

nie m e ó w I k a te g o rii . . . . 207 000

„ I I „ . . . . 186059

„ I I I „ . . . . 46888 I V ... 16 524 to je s t razem 456 471 osób pocho dze nia n ie ­ m ie c k ie g o i. „z n ie m c z o n y c h " (V o lk s d e u t­

sche). Stk.

u b ie g łe g o ro k u ale... d e fin ity w n ie s p ra ­ w a ta m ia ła b y ć z a ła tw io n a w ra z z p rz y ja z d e m m in is tra o ś w ia ty N e je d le g o na Śląsk. G m a c h y „P o ls k ie j M a c ie rz y S z k o ln e j" w O rło w e j i K o ń s k ie j, gdzie p rz e d w o jn ą m ie ś c iły się s z k o ły gospo­

darcze p o ls k ie , z o s ta ły z a ję te obecnie p rz e z „N a ro d n ie V y b o r y " , k tó r e m im o p ró ś b i in te rw e n c y j d o ty c h c z a s b u d y n ­ k ó w ty c h n ie o p u ś c iły , P isze się w ie le w p ra s ie c z e skie j o ta k z w a n y c h „ p o l­

s k ic h in s p e k to ra c h ", W rz e c z y w is to ś c i in s p e k to rz y są ale n ie p o lscy.

N a s ta n o w is k a te m ia n u je się b o w ie m lu d z i, k tó r z y albo w ogóle, w z g lę d n ie b a rd z o n ie w ie le m ają w sp ó ln e g o z p o l­

skością, N ie dopuszcza się n a to m ia s t na te u rz ę d y lu d z i, k tó r z y cieszą się z a u fa ­ n ie m s p o łe c z e ń s tw a p o ls k ie g o .

T a ż sam a p ra s a czeska „o b u rz a ła s ię ", że P o la c y , a p rz e d e w s z y s tk im ra d io k a to w ic k ie , ro z s ie w a n ie p ra w d z i­

w e w ie ś c i, ja k o b y s z k o ln ic tw o p o ls k ie na Z a o lz iu b y ło u p o śled zo n e , Ja kże sz ta s p ra w a w y g lą d a w rz e c z y w is to ś c i?

D ziś, k ie d y — z d a w a ć b y się m o g ło — ro z lu ź n iły się n ie co k rę p u ją c e w ię z y ,..

W w ie lu m ie js c o w o ś c ia c h Z a o lz ia n ie o tw a rto d o ty c h c z a s jeszcze s z k ó ł p o l­

s k ic h , m im o s tw ie rd z e n ia w y m a g a n e j u s ta w ą lic z b y d z ie c i p o ls k ic h , p ra g n ą ­ cy c h p o b ie ra ć n a u k ę w ję z y k u o jc z y ­ stym .

D la cze g o ? .,,

W y d a lo n o z w ie lu s z k ó ł, m ię d z y in ­ n y m i z g im n a z ju m re a ln e g o w O rło w e j o ra z z „ p a r a le le k " p o ls k ic h z Z a c h o d ­ nie g o C ie szyn a w s z y s tk ic h u c z n ió w , o- b y w a te li p o ls k ic h ,

C a ły szereg n a u c z y c ie li p o ls k ic h n ie u z y s k a ł jeszcze z e z w o le n ia na n a u ­ czanie, m im o , iż w ła d z e d o s k o n a le o- rie n tu ją się, że lic z b a naszych n a u c z y ­ c ie li, w y m o rd o w a n y c h p rz e z o k u p a n ta , je s t ta k w ie lk a , że o b e cn ie n a le ż a ło b y n ie ty lk o n ie p rz e s z k a d z a ć w z a s tą p ie ­ n iu ic h n o w y m i s iła m i le cz p rz e c iw n ie , o ka za ć w ty m w z g lę d z ie m a k s im u m d o ­ b re j w o li, n ie m ó w ią c ju ż o p o m o c y i b ra te rs k ie j opiece.

P rze n o si się n a u c z y c ie li c z y n n y c h z je d n ej m ie js c o w o ś c i do d ru g ie j w b re w ic h w o li, a ty lk o d la te g o je d y n ie , a b y o d e rw a ć ic h od ś ro d o w is k a , z k tó r y m się z ż y li, i w te n sposób u tr u d n ić im p ra c ę p o z a s z k o ln ą . P rze n o sze n ia te o d ­ b y w a ją się w b re w u s ta w ie , k tó r a p rz e ­ w id u je , że o b sa d za n ie s ta n o w is k m usi b y ć u z g o d n io n e z z a w o d o w ą o rg a n iz a ­ cją n a u c z y c ie ls k ą (T. N, P.).

N a u c z y c ie ls tw o p o ls k ie na 2»aolziu nie o trz y m a ło jeszcze p o b o ró w , po c z te -

(C ią g d a lszy na s tr. 9)

(4)

U pe@@u danteiókie&a pieklą

B y ło to w p o ło w ie s ie rp n ia 1944 r.

D łu g i p o c ią g to w a ro w y w je c h a ł p rze z c z e rw o n ą b ra m ę i s ta n ą ł w e w n ą trz o- b ozu „A u s c h w itz " — O św ię cim .

Z a o k ra to w a n y m i o k ie n k a m i za c z ę ły u k a z y w a ć się p rz e ra ż o n e tw a rz e . I w ty m n a tło k u p rz y w ie z io n y c h ty s ię c y nagle z a p a n o w a ła m a rtw a cisza. J a k w o b e c z b liż a ją c e g o się u p io ru ... T y lk o w e w n ą trz n a b ity c h lu d ź m i w a g o n o w za ­ c z ę ły ro z g ry w a ć się d ra m a ty c z n e sce­

n y w y o b ra ź n i. W s z a k je ste śm y w „ l a ­ grze ś m ie rc i".

W d rę c z ą c y m o c z e k iw a n iu , w ś ró d n ie je d n e g o o b ra c h u n k u z ży c ie m u p ły ­ n ę ło k ilk a go d zin. Z a p a d ł m ro k , k ie d y p o z w o lo n o nam o p u ścić to w a ró w k ę o d d z ie liw s z y n a ty c h m ia s t k o b ie ty od m ężczyzn,

I za czę ła się o s ta tn ia d la n ie je d n e j d roga w o k ro p n e n ieznane... w ś ró d su­

n ą cych bez k o ń c a i b e z n a d z ie jn ie w szereg s p ię trz o n y c h n a d sobą d ru tó w . W n ich p ie rw s z a d la nas ś m ie rć : p rą d o w y s o k im n a p ię c iu , a — ja k p ó ź n ie j d o ­ w ie d z ia ły ś m y się — b ło g o s ła w io n a u- c ie c z k a od ż y c ia d}a na jsła b szych , k tó ­ rz y p rz e s z li tu ta j g ra n ic ę w ła s n e j w y ­ trz y m a ło ś c i. S zli w te d y na s ta lo w e k o l­

ce — ja k na le p i p rz y n ic h g in ę li.

Za d ru ta m i: b a ra k i, b a ra k i, b a ra k i...

D łu g ie , nagie, n ie m e — o m a le ń k ic h o k n a c h u z w ę żo n ej sz y i i w szę d zie z im ­ ne ś w ia tło la m p e le k try c z n y c h , p o c h y ­ lo n y c h w s y m e try c z n y c h odstępach n a d p u s tk ą i ta je m n ic ą p o n u re g o k r a j­

obrazu.

A ś ro d k ie m d ro g i m y — b e z im ie n n y , ska z a n y na w y m a rc ie tłu m : m ło d e u ro ­ d z iw e d z ie w c z ę ta , n ie d o łę ż n e zadyszane s ta ru s z k i, ró żn e s c h o rz e n ia i k a le c tw a , m a tk i z n ie m o w lę ta m i u p ie rs i, d re p ­ cące w n ie p o k o ju m a le ń stw a ... N a p le ­ cach i w rę k a c h tłu m o k i, w a liz k i, a n a ­ w e t w ó z k i z d z ie ć m i. M im o w s z y s tk o k a ż d y łu d z ił się, że z d o ła coś u ra to w a ć z re s z ty sw ego d o b y tk u . W s z y s c y p rę d ­ k o , w s z y s c y n a p rz ó d — p o p ę d z a n i p rze z

„ h e ftlin g ó w " — w ię ź n ió w w c h a ra k te ­ ry s ty c z n y c h s z a ro -n ie b ie s k ic h p a s ia ­ ka ch .

W re s z c ie w e s z ły ś m y w c ie m n y za g a j­

n ik , p oza k tó r y m po ra z p ie rw s z y u k a ­ z a ł się naszym oczom k r w a w y p ło m ie ń k re m a to riu m . J e d e n — d ru g i — c z w a r­

t y s łu p o g n ia na c z a rn y m n ie b ie . I te n s tra s z n y a ta k p o te m c o d z ie n n y zapach p a lo n y c h c ia ł, bo od ra z u w ie d z ia ły ś m y , że to w ła ś n ie T O .

C zyż m ożna g ro ź n ie j w y o b ra z ić sobie w s tę p do p ie k ła ?

P o d n o g a m i p o c z u ły ś m y ż w ir. W p r o ­ w a d z o n o nas za d ru c ia n ą bra m ę w p o ­ b liż u b a ra k ó w i g ro m a d a m i w p y c h a ć zaczęto do c ie m n y c h w n ę trz . Z a c z ę ło się p o p y c h a n ie , p ła c z , k r z y k i. U d e rz a ły 0 sie b ie lu d z ie i tłu m o k i. W ro z g a r­

diaszu, w ś ró d w a liz i p a cze k, w p o k u - lo n y c h p o z y c ja c h — o p a d a ły na g lin ia n e k le p is k o um ęczone c ia ła , b y ta k p rz e ­ tr w a ć do ś w itu . M a ło k to zasnął, n ik t n ie w y p o c z ą ł,

R ano p a tr z y ły na s ie b ie o c z y od n ie ­ w y s p a n ia cze rw o n e , od n ie p o k o ju b łę d ­ ne, z a lę k n io n ą m iło ś c ią do d z ie c i p i­

jane,

W p o w ie trz u w is ia ło n a jw a ż n ie js z e :

„c o d a le j? " a n a w e t — „ k ie d y ? "

D z ie ń z ro b ił się sło n e c z n y , cich y.

W zasięgu z a m y k a ją c y c h nas d ru tó w na g o łe j z ie m i w id n ia ło k ilk a b a ra k ó w 1 p o k u rc z o n y b u d y n e k , k tó r y p rz e z d łu ­ gi czas stra s z y ć nas b ę d zie w p rz y s z ło -

P o l s k i Z w i ą z e k Z a c h o d n i w z y w a s p o łe c z e ń s tw o d o c z u jn o ś c i w s p ra w a c h n i e m i e c k i c h . Z a p is z się n a c z ł o n k a !

ści w s p o m n ie n ie m p ie rw s z e j k ą p ie li c z y li tz w , „z a u n y ".

O ś w ię c im n ie m a l z u p e łn ie p o z b a w io ­ n y b y ł ro ś lin c zy p ta k ó w , a s z tu czn ie w y h o d o w a n e w n im k rz e w y i w a rz y w a

— k a rło w a c ia ły , sc h ły , m a rn ia ły ja k lu ­ dzie. B y ła to p ra w d z iw ie p u s ty n n a i d z ik a k ra in a śm ie rc i.

N a tle czystego n ie b a bez p rz e rw y k łę b iły się cza rn e c h m u ry — z nad k re m a to rió w . D u s ił c ią g le te n sam c ię ż ­ k i o dór,

M in ą ł dzień, d w a. N ic n ie d a w a n o do je d ze n ia . N oce na tw a rd e j g lin ie , w u- b ra n iu , w ścisku , w ś ró d lu d z k ic h w y ­ z ie w ó w i w y d z ie lin u p ły w a ły w m ęczą­

cym p ó łś n ie , N ik t się nie m y ł. L u d z ie c h o d z ili ze s p ie c z o n y m i w a rg a m i. S ła b ­ si z a c z ę li p o k ła d a ć się z g ło d u , O d p u ­ s ty c h p ie rs i m a te k o d ry w a ły się k r z y ­ czące n ie m o w lę ta . P o ja w iły się c h o ro b y . P a m ię ta m ta k i o b ra z e k . P o d d re w n ia ­ ną ścianą b a ra k u le ż a ła na z ie m i ro z - k rz y ż o w a n a n ie p rz y to m n a k o b ie ta , o szla c h e tn e j ścią g łe j tw a rz y . D o w ie d z ia ­ ła m się p ó ź n ie j, że b y ła to w ła ś c ic ie lk a je d n e j z a p te k w W a rs z a w ie . W m ilc z e ­ n iu p o c h y la ło się n a d n ią d w o je s ta r­

szych d z ie c i. P o n ie w a ż b y ła m w p o b li­

żu, u d a ło m i się z o rg a n iz o w a ć p ie rw s z ą p o m o c. O tw o r z y ła o c z y i p ó łs z e p te m za czę ła b ła g a ć : „D a jc ie jeść d zie cio m . O d d w ó c h d n i n ic w u sta ch n ie m ia ły .

A g u s ia ju ż d w a ra z y ze m d la ła . Z litu jc ie się! B ła g a m was. N a k a rm c ie m o je d z ie ­ ci. Z a o p ie k u jc ie się n im i" . K to ś l i t o ­ ś c iw y s p e łn ił jej prośbę, a tym cza se m n a d chorą, ja k duch, d la k tó re g o n ie is tn ie ją k o lc z a s te d ru ty , z ja w ił się p o l­

s k i d o k tó r w p a s ia k u „ h e ftlin g a " . P o ­ deszłam do nie g o u fn a ja k za d n i w o l­

ności.

„P a n ie d o k to rz e , w ła ś n ie p ocieszam ch o rą , że p rę d k o w ró c i do dom u, Bo p rz e c ie ż n ie m oże p ra c o w a ć ."

S p o jrz a ł na m n ie d z iw n ie i p o w ie ­ d z ia ł n ie za p o m n ia n e s ło w a :

„C z y p a n i udaje, czy p a n i n a p ra w d ę n ie ro z u m ie , co to je s t O ś w ię c im , K to tu raz w ejdzie, ten już nie w ra c a “.

N a d s z e d ł trz e c i p a m ię tn y ra n e k , D o b a ra k u w s z e d ł o p ię ty w u n ifo rm i ro z ­ k rz y c z a n y „e s e s m a n " a z n im — • w sza rym m u n d u rz e , w sz a ry m p ie ro g u na g ło w ie , z c h a ra k te ry s ty c z n y m b a te m w rę ce „ a u z je r k a " — je d e n z n a jk rw a ­ w s z y c h ty p ó w d o z o rc z y ń n a d w ię ź n ia ­ m i. O ne b ic z a m i z rz e m ie n ia , k tó r e k r y ­ ły w sobie z w o je d ru tó w , s ie k ły po n a ­ gich c ia ła c h w ię ź n ió w ; w y s o k im i b u ta m i k o p a ły płaszczące się u ic h stóp o fia ry , c ią g n io n e do k o m in a ; one rz u c a ły na lu ­ d z i d z ik ie p sy, b y g r y z ły i s z a rp a ły . W ra z z n im i w e s z ło do b a ra k ó w k ilk a

„ fle g ie r e k " , c z y li d o z o rc z y ń spośród sam ych w ię ź n ia re k ,

S pędzono w s z y s tk ic h do b u d y n k u i p rę d k o z a m k n ię to go z obu s tro n . P o­

w ia ło m ro ze m i nagle p o d n ió s ł się h i­

s te ry c z n y k r z y k k o b ie t i d z ie c i. T łu m o g a rn ę ła p a n ik a : b ę d z ie m y u m ie ra ć ! A ty m cza se m c h o d z iło t y lk o o o b lic z e ­ n ie , ile p o rc ji ch le b a p rz y g o to w a ć d la w y g ło d n ia ły c h lu d z i.

J e d n a k n a p ię c ie n e rw ó w b y ło ta k s il­

ne, że g d y po g o d z in ie o tw a rto d rz w i b a ra k u — w y s z ły z niego.,, c z te ry o b łą ­ kane.

J e d n a z n ic h z rę k a m i w z n ie s io n y m i k u górze o p a d ła c ię ż k o na k o la n a i w te j p o z y c ji — m o d lą c się i b iją c p o k ło ­ n y — w it a ła od tej c h w ili k a ż d y z b li­

ż a ją c y się sa m o lo t.

D ru g a w ja k im ś h y p n o ty c z n y m za p a ­ trz e n iu w y ry w a ć się za czę ła k u ta k z w a n e m u „ p o s to w i" tj. p o s te ru n k o w e ­ m u, a g d yśm y ją p rz e s trz e g a ły , że zo ­ s ta n ie z a b ita , z re z y g n a c ją o b ja ś n ia ła , że ta k ą ś m ie rć w o li od sp alenia.

O k o ło siódm ej w ie c z o re m p o z w o lo n o p o ło ż y ć się ria d w ie g o d z in y . M a t k i p o - ro z b ie ra ły i p o u k ła d a ły d z ie c i na ró ż n y c h p a lta c h i tłu m o k a c h . W ię k s z o ś ć k o b ie t p ró b o w a ła ró w n ie ż choć tro c h ę odpocząć, I w te d y w p a d li do b a ra k u

(5)

N r 3 P o l s k a Z a c h o d n i a Str. 5

r

Pierwsza sesja Parlamentu Świata

P o ls k a c z ło n k ie m R a d y B e z p ie c z e ń s tw a

Jak ju ż w zeszłym num erze p o d a liśm y, P a rla m e n t Świata, ja k im je s t bezsprzecznie O rg a n iz a c ja N a ro d ó w Z je d n o c z o n y c h , ro z ­ począł swe o b ra d y w d n iu 10 bm . Jeśli spe łn i on w sze lkie swe zadania w k ie ru n k u ab solutnego u trw a le n ia p o k o ju św ia to w e ­ go, to dzień ów 10 s ty c z n ia stan ie się b o ­ d a j n a jd o n io ś le js z ą datą h is to ry c z n ą w d z ie ja c h lu d z k o ś c i. A są k u tem u w sze lkie szanse. W szakże do statecznie dużo d o ­ św iadczenia w ysn uć b y ło m ożna z u tw o ­ rz o n e j po p ie rw s z e j w o jn ie ś w ia to w e j L ig i N a ro d ó w . S zlachetnie pom yślana, stała się przecież t y lk o m irażem , bez a u to ry te tu , ju ż c h o ć b y dlatego, że nieobecne w n ie j b y ły d w ie p o te n c je ta kie , ja k S tany Z je ­ dnoczone i Z w ią z e k R a d zie cki, a p o w tó rc , że nie posiadała żad ne j e g z e k u ty w y . „ A po­

k ó j na św iecie — ja k p o w ie d z ia ł niedaw no E den — będzie żale al przede w s z y s tk im od a u to ry te tu O N Z 1 Pod ty m w zględem ro la d e cyd u ją ca na le ży do w ie lk ic h m oca r­

stw . Jest to ciężka o d p o w ie d zia ln o ść. N ie mogą one m ieć na dziei na w y p e łn ie n ie ty c h o b o w ią z k ó w , o ile ro z w ią z y w a ć będą zagadnienia m ię d z y n a ro d o w e p o d kąte m

d o z o rc y , k rz y c z ą c , a b y w s ta w a ć do k ą ­ p ie li: ,,ale już, ale z a ra z ". Z a c z ą ł się p ła c z b u d z o n y c h d z ie c i, ogólne z a m ie ­ szanie, n ie z g ra b n y p o śp ie ch w c ie m n o ­ ści, I z n o w u n a s tę p n i d o z o rc y p rz y n ie ­ ś li w ia d o m o ść, że k a rd e l o d b ę d zie się d o p ie ro za k ilk a g o d zin. Z p o w ro te m zaczęto u k ła d a ć się na z ie m i i p a c z ­ ka ch . I z n o w u — g d y b y ło ju ż c ic h o — k a za n o nam z e rw a ć się n a ty c h m ia s t i ru s z y ć do k ą p ie li- P o dobne znęcanie p o w tó rz o n o k ilk a k r o tn ie .

Ju ż n ik t n ie p ró b o w a ł za m kn ą ć oczu, k a ż d y o p a rty o tłu m o k ... w a ż y ł swoje siły.

K o ło d w u n a s te j w n o c y z n a la z ły ś m y się w b u d y n k u k ą p ie lo w y m . N a w s tę p ie o d e b ra n o od nas w s z y s tk ie rz e c z y oso­

b is te , za pisano „p e rs o n a lia ", oznaczono n u m e ra m i, N a g ie w p ę d z o n o do d łu g ie ­ go k o ry ta rz a , p o k tó r y m p rz e c h a d z a li się d y ż u rn i w ię ź n io w ie i p o s z c z e g ó ln i

„e s e s m a n i".

T a m w y o b ra ź c ie so b ie w asze m a tk i, żo n y i s io s try , w y w szyscy, k tó r z y w ie ­ rz y c ie jeszcze w k u ltu r ę n ie m ie c k ą , k t ó ­ rz y z ś la m a z a rn y m sercem p rz y s tę p u je ­ c ie do ro z w ią z y w a n ia z a g a d n ie n ia n ie ­ m ie c k ie g o na Ś ląsku.

P rze z o tw a rte o k n a i c ią g le z ło ś liw ie o tw ie ra n e na p rz e s trz a ł d rz w i w p a d a ł z im n y p rą d p o w ie trz a , od k tó re g o d rż a ­ ł y c o ra z s iln ie j — s to ją ce g o d z in a m i n ie ­ ru c h o m e c ia ła k o b ie t i d z ie c i. B y ło ich ty le s e te k , a p rz e c ie ż k a ż d a m u s ia ła d o ­ cze ka ć się sw o je j k o le i. U k o ń c a k o r y ­ ta rz a s ta ły o p ra w c z y n ie : ta m g olono k o b ie ty ja k b y d ło . P o te m p ro w a d z o n o je do n a stę p n e j u b ik a c ji, gdzie w ś ró d k r z y k ó w i p o p y c h a ń o d b y w a ły się d a l­

sze „z a b ie g i” w e d łu g fa n ta z ji m ło d y c h fu r ji. S trz y ż e n ie s c h o d k a m i n a jp ię k n ie j-

w id z e n ia in te re s ó w w ła s n y c h i w łasne j id e o lo g ii. Celem m usi b y ć w s p ó ln y w y s iłe k , n ie m n ie js z y ja k ten, k t ó r y je d n o c z y ł je podczas w o jn y . W s p ó łp ra c a ta k p o ję ta , n a tc h n ie je do te j sam ej w y trw a ło ś c i, ja k czasu w o jn y .“ O rg a n iz a c ja N a ro d ó w Z je ­ dn o c z o n y c h będzie po siadała s iln y a u to ry ­ tet, o p a rty na g ru n c ie re a ln ym , ja k im n ie ­ w ą tp liw ie będzie Rada Bezpieczeństw a ze stałą sztabow ą k o m is ją w o js k o w ą .

O tw a rc ie 1 sesji O N Z p o p rz e d z ił 9 bm . u ro c z y s ty b a n k ie t, w y d a n y dla k ie ro w n i­

k ó w de legacji 51 p a ństw , w k tó r y m ucze­

s tn ic z y ło 90 osób (bez u d z ia łu k o b ie t). K r ó l J e rzy V I z ja w ił się w m u n d u rz e a d m ira ła f lo t y b r y t y js k ie j. W p rz e m ó w ie n iu p o w ita l­

n y m zaznaczył, że o b ra d y 'O N Z będą się o d b y w a ły w sąsied ztw ie p a rla m e n tu b r y ­ ty js k ie g o , k tó r y je s t s ym bo le m pra w a i w olno ści. W o ln o ś c i nie m oże b y ć bez p ra ­ w o rząd ności. Cel ten p o w in ie n p rz y ś w ie ­ cać delegatom , p r z y b y ły m tu ze w s z y s tk ic h s tro n świata.

„S to im y i s to ic ie razem z nam i u progu o g ro m n y c h m o ż liw o ś c i. W ciągu n a jb liż ­

szych w ło s ó w , o b n a ża n ie n a jk s z ta łtn ie j­

szych g łó w , W te d y b ru ta ln ie s m a ro w a ­ no je „k u p re k s e m " , k t ó r y k a p a ł po o- czach, p o w o d u ją c często ra n y na g ło ­ w ie , bą d ź ś le p o tę na d łu g ie ty g o d n ie . Z nam chorą, k tó r a p o d w p ły w e m p o ­ dobnego b ó lu , s tr a c iła z m y s ły na o kre s o k o ło 6-u ty g o d n i.

D o p ie ro po w s z y s tk ic h w y m ie n io ­ n y c h to r tu ra c h n a s tę p o w a ła w ła ś c iw a k ą p ie l, ty lk o , że ra cze j s ta n o w iła ona d o d a te k do szeregu p e rfid n y c h u d rę ­ czeń: po p a ru m in u ta c h p ry s z n ic p rz e ­ s ta w a ł d z ia ła ć i rz a d k o k to z d ą ż y ł w ty m czasie o b m y ć c a łe c ia ło , l y m b a r­

d zie j, że w o k o ło c ią g le p o p y c h a n o , p o ­ p ę d za n o k rz y k ie m i w y m y s ła m i, W n a ­ stępnej sa li rz u c o n o w y k ą p a n y m b ru d n e g a łg a n y i z w rz a s k ie m k a z a n o je k ła ś ć ja k n a jp rę d z e j na m o k re c ia ła . W te d y n ie k tó re z nas po ra z p ie rw s z y w ż y c iu z n a la z ły na sobie w szy.

K ą p ie l s k o ń c z y ła się. K o le jn o o p u ­ s z c za łyśm y s tra s z n y b u d y n e k . J u ż ś w i­

ta ło . M o k re z z ię b n ię te c ia ła p rz e n ik a ły dreszcze.

P a trz y ły ś m y na s ie b ie n ie p o z n a ją c je d n a d ru g ie j: obnażone g ło w y , p o d a rte p o p la m io n e szm a ty, na nogach p rz e ­ w a ż n ie d re w n ia n e sa b o ty.

U s ta w io n o nas w p ią tk i. D rż ą c z z im ­ na s ta ły ś m y z n o w u p rz e z d łu g ie g o d z i­

ny, cze k a ją c aż w s z y s tk ie szeregi u s ta ­ w ią się za n a m i.

S zeregi... n u m e ró w . B o d o p ie ro w te j c h w ili u ś w ia d o m iły ś m y sobie n a p ra w ­ dę, że n ie je s te ś m y ju ż n ic z y m w ię c e j.

I że w ła ś n ie m in io n a n o c m ia ła nas o ty m p o u czyć.

C z y m s ta n ie się w o b e c te g o nasze dalsze ż y c ie ?

H a lin a Jurszowa

szych ty g o d n i ro z s trz y g n ie się, c z y w ro z ­ p ra sza ją cych się ciem nościach z a b ły ś n ie ju tr z n ia lepszego ju tr a czy też c h m u ry je ­ szcze g ro ź n ie j zaw isną nad św iatem .

N a ró d m ó j b ra ł u d z ia ł w obu w o jn a c h ś w ia to w y c h od p o c z ą tk u do końca. W c h w ila c h , k ie d y zagrożona b y ła ludzkość, A n g lia , choć sama w niebezpiecze stw ie , nie op uściła zagrożonej lu d z k o ś c i, ty lk o stała w ie rn ie u je j b o k u i zawsze stać bę­

dzie. Z a z w y c ię s tw o z a p ła c iliś m y cenę n ie ­ z m ie rn ie w ysoką. W ie lk a o d p o w ie d z ia ln o ś ć

spoczyw a na O N Z . O d was zależy s tw o ­ rzenie nowego św iata. T o je s t d z ie ło d o ­ n io słe i szlachetne. O N Z w in n a zapew nić je d n a k o w e pra w a zaró w n o m a ły m pań­

stw om , ja k i w ie lk im .“

O b ra d y zagaił p rz e w o d n ic z ą c y de legacji K o lu m b ii d r Suleta, p rz e w o d n ic z ą c y k o ­ m is ji p rz y g o to w a w c z e j O N Z . P o d k re ś lił on, że zapewne n ieje dn eg o z d z iw i ta k t, iż nie zn a n y n ik o m u ja k o delegat m ałego pa- stw a, o tw ie ra pierw szą sesję O N Z . Jest to n :e ja k o sym bo le m , że w O N Z w s z y s tk ie n a ro d y będą m ia ły ró w n e praw a i ró w n e s ta n o w is k o i o b o w ią z k i. Z k o le i p rz e m ó w ił p re m ie r a n g ie ls k i A tle e ja k o gospodarz O N Z . N a w ią z a w s z y do słó w k ró la , p o d k re ś lił, że m u s im y sobie zdać sprawę z tego, że lu d zko ść s to i na p rz e ­ ło m ie d z ie jó w . G d y b y doszło do trz e c ie j w o jn y , d o ro b e k lu d z k o ś c i u le g łb y doszczę­

tne m u zniszczeniu. K a rta Bezpieczeństw a N . Z . uosabia te id e a ły , dla k tó r y c h ty le lu d z i p o ś w ię c iło sw o je życie. P odstaw ą w spółżycia, je s t o d p o w ie d z ia ln o ś ć społe­

czna, p ra w d z iw a w o lność i u w o ln ie n ie lu d z k o ś c i od g ro ź b y w o jn y . D z iś ś w ia t je s t b a rd z ie j z je d n o c z o n y i o w ia n y pra gn ien ie m p o k o ju , niż k ie d y k o lw ie k w przeszłości.

N a u c z y liś m y się dużo z b łę d ó w prze szło­

ści. Praw a i s p ra w ie d liw o ś ć będą w św ie­

cie u trz y m a n e — w razie p o trz e b y na w e t silą.

N a s tę p n ie p rz y s tą p io n o do w y b o ru p rz e ­ w odniczącego o b ra d I sesji O N Z . W t a j­

n y m g ło s o w a n iu w y b ra n y zosta ł b e lg ijs k i m in is te r spr. zagr. H e n ry Spaak p re z y d e n ­ tem O N Z .

D a le j d o k o n a n o w y b o ru do 2 n a jw a ż n ie j­

szych R a d: B ezpieczeństw a i G gospodar- czo-S połecznej. D o R a d y B ezpieczeństw a weszło pięć pa ń s tw ja k o s ta li c z ło n k o w ie : S ta n y Z je d n o c z o n e , W ie lk a B ry ta n ia , Z . S. R. R., F ra n c ja i C h in y a z in n y c h p a ń s tw na m ie jsce n ie sta łe w y b ra n a została 39 głosam i P olska a d a le j B ra z y lia i K anada.

W re s z c ie H o la n d ia , M e k s y k i E g ip t na 1 rok.

Czy wiesz, że...

w ram a ch n ie m ie c k ie j w a lk i o czystość rasy, p rz e p ro w a d z o n o ró w n ie ż o s trą k a m ­ panię p rz e c iw k o u ż y w a n iu a lk o h o lu i t y t o ­ n iu . L ic z b ę a lk o h o lik ó w o b lic z o n o w R ze­

szy p rz e d w o jn ą na prze szło 300.000. W e ­ d łu g o b lic z e ń I n s ty tu tu B ad an ia K o n iu n k ­ t u r Rzeszy w 1935 r. w y d a n o w Rzeszy p o ­ nad 3,5 m ilia rd ó w m a re k na n a p o je a lk o ­ h o lu . O c z y w iś c ie p o z y c ja p iw a je s t w ty m ra c h u n k u nie w zru sza ln a . N a t y to ń w y d a n o w ty m sam ym ro k u ok. 2,5 m ilia rd a Rm . W a r to zauw ażyć, że w y d a t k i na a lk o h o l w yn oszą 26°/o w s z y s tk ic h n ie m ie c k ic h oszczędności, a 70°/o całego do ch o d u w Rzeszy. O b lic z o n o d a le j, że 52%> w s z y s t­

k ic h ś m ie rte ln y c h w y p a d k ó w w k o m u n ik a ­ c ji, w y w o ła n y c h je s t n a d u ż y w a n ie m a lk o ­ h o lu . T a k się p rz e d s ta w ia „p a ń s tw o bo- ja ź n i B o ż e j“ o d s tro n y k u lis . Ja k w ia d o m o , w pro p a g a n d zie n ie m ie c k ie j te w s z y s tk ie c y f r y p rz y p is y w a n o do n ie d a w n a jeszcze...

sąsiadom Rzeszy, g łó w n ie zaś Polsce.

(6)

t t ¿ r a j c e o o o z / o i n n o z z e q o n a u c z y c i d m t w a

W d z ie le ro z b u d z e n ia ż y c ia p o l­

s kie g o na Z ie m ia c h O d z y s k a n y c h spe­

c ja ln ą ro lę do o d e g ra n ia m a n a u c z y ­ c ie ls tw o , N a u k a ję z y k a p o ls k ie g o , h i­

s to r ii p o ls k ie j i w ogóle p o ls k o ś c i, b u ­ dzenie p o c z u c ia n a ro d o w e g o , s tłu m io ­ nego u a u to c h to n ó w ty c h zie m p rze z w ie lo w ie k o w ą n ie w o lę , o rg a n iz o w a n ie ż y c ia k u ltu ra ln e g o , p ro w a d z e n ie zespo­

łó w te a tra ln y c h , k ie ro w n ic tw o k ó łe k śp ie w a czych , w s z y s tk ie te z a d a n ia cze­

k a ją na sw ych re a liz a to ró w , na k tó r y c h szczególnie p re d e s ty n o w a n i w y d a ją się b y ć n a u c z y c ie le s z k ó ł p o w sze chn ych .

* S p ra w a w ię c o d p o w ie d n ie g o d o b o ru s ił n a u c z y c ie ls k ic h m a duże znaczenie, i pra cę n a u c z y c ie li na Z ie m ia c h O d z y ­ ska n y c h o b a rcza w ie lk ą o d p o w ie d z ia l­

nością za w y c h o w a n ie i w y k s z ta łc e n ie m ło d e g o p o k o le n ia . N a Z ie m ia c h Z a ­ c h o d n ic h m ie s z k a ją P o la c y , k tó r z y p r z e tr w a li stra szn e la ta n ie w o li i o p a rli się w s z e lk im za ku so m g e rm a n iz a c y j- n y m ró ż n y c h B is m a rc k ó w i H itle ró w . Z ro z u m ia ły m je d n a k m usi się w y d a w a ć , że p o lity k a w y n a ra d a w ia ją c a , p rz e p ro ­ w a d z a n a s y s te m a ty c z n ie z p ru s k ą b e zw zg lę d n o ścią z o s ta w iła ś la d y w u- m y s ło w o ś c i i sposobie o d c z u w a n ia ty c h w ie rn y c h P olsce ro d a k ó w naszych. N ie b ędzie to na p e w n o w a rs tw a gru b a , ot, c ie n k a p o w ło k a , p y łe k z n ie m cze n ia ,

Z d m u c h n ię c ie te g o p y łk u w y m a g a je d n a k dużej d e lik a tn o ś c i, u m ie ję tn o ś c i ro z p o z n a n ia p s y c h o lo g ic z n e g o i w ogóle

w s z y s tk ic h ty c h za le t, k tó r e cechują p ra w d z iw y c h pedag o g ó w . D la te g o też d o b ó r s ił n a u c z y c ie ls k ic h , lu d z i, k tó ­ ry c h o b o w ią z k ie m je s t d o k o n a n ie tr u d ­ nej i s u b te ln e j o p e ra c ji p rz y w ró c e n ia m ie szka ń co m Z ie m O d z y s k a n y c h ich p rz y ro d z o n e j a spaczonej p rze z n ie m - c ó w n a tu ry , w y m a g a dużej tro s k liw o ś c i.

S y tu a c ja n a u c z y c ie ls tw a na Z ie m ia c h O d z y s k a n y c h nie je s t do p o z a z d ro ­ szczenia, d la te g o n ik t się ta m s p e cja ln ie n ie k w a p i. K a d ry n a u c z y c ie ls k ie w y ­ m agają za sile n ia ic h m ło d y m , c h ę tn y m i z d o ln y m e le m e n te m . K u ra to r iu m O k rę ­ gu S z k o ln e g o S zcze ciń skie g o w z ro z u ­ m ie n iu te j p o trz e b y o rg a n iz u je sześcio­

m iesięczne k u rs y pe d a g o g iczn e dla k a n d y d a tó w i k a n d y d a te k z cenzusem

g im n a z ja ln y m , ja k ró w n ie ż d la ty c h ż e bez tego cenzusu, p o s ia d a ją c y c h d o d a t­

k o w e w y k s z ta łc e n ie w p o s ta c i s z k o ły d o k s z ta łc a ją c e j, za w o d o w e j, k u rs ó w s a m o k s z ta łc e n io w y c h itp , W ie k k a n ­ d y d a tó w : od 17— 30 la t. C z y w ie k 17 la t n ie je s t za m ło d y ? „

J a k im d o ś w ia d c z e n ie m b ę d z ie d y s p o ­ n o w a ł p o p ó łr o c z n y m k u r s ie 17Ł/2 - le tn i n a u c z y c ie l? C z y ż n ie n a le ż y g r a n ic y w ie k u p o d d a ć r e w iz ji?

J e ż e li p o ru sza m tę k w e s tię , to t y lk o d la te g o , że b y p o d k re ś lić w ie lk ą o d p o w ie d z ia ln o ś ć ciążącą na w y c h o ­ w a w c a c h naszej m ło d z ie ż y na Z ie m ia c h O d z y s k a n y c h , k tó r a w in n a b y ć p rz e d ­ m io te m n a jw ię k s z e j tr o s k i ze s tro n y całego sp o łe cze ń stw a . J a n t,

w anie ż y c ia k u ltu r a ln e g o i a rtystyczne go, zabezpieczanie i oc hronę z a b y t k ó w i na­

p r a w d ę d z ia ła ją one ba rdzo w y d a j n i e i p r z y c z y n ia ją się w d u ż e j m ierze do r a t o ­ w ania d z ie l k u l t u r y i na uki. A l e a k c ja ta nie je s t wys tarc z a ją c a, je ś li nie n a tra fia na poparcie i z ro z u m ie n ie j a k najszerszych w a r s tw lu dn oś c i na o m a w ia n y c h terenach.

Z a d a n ie m p lac ó w ek o ś w ia t o w y c h i k u l t u ­ r a ln y c h je s t też dlatego uc z y ć i bu d z ić to z ro z u m ie n ie i zainteresowa nie. K a ż d y musi sobie zda wa ć sprawę, że dzie ło s z tuk i, a wię c a r c h it e k t u r a , każda rzeźba, ob raz czy z a b y t k o w y okaz rzem iosła a rtystyczne go, każda książka na ukowa, w s z y s tk o, c<T ś w ia d c z y o d o r o b k u a r t y s t y c z n y m , k u l t u ­ r a l n y m i n a u k o w y m , na le ży zabezpieczyć, oc h ran ia ć i r a to w a ć o d zniszczenia. N i e w o ln o do puścić do tego, a b y n a j d r o b n i e j ­ sze b o d a j d z ie ło m ia ło ulec zagładzie. Pa­

m ię t a jm y , że organizują ce się muzea regio­

nalne będą p o trz e b o w a ł y eksp on atów , a b y zap ełnić swe sale. Jak będą one m o g ły spełniać swe d y d a k t y c z n e i pedagogiczne zadanie, g d y t y c h e k s p on atów będzie bra k?

Do ś ć j u ż zginę ło z naszej w ła s n e j w in y . N i e m o ż e m y uszczuglać przez wła sną g ł u ­ po tę i ta k ju ż zubożałego naszego stanu posiadania.. N i e może się p o w t ó r z y ć , a b y c h ło p na wsi z a w ija ł masło w k a r t y w y ­ d a r te z b i b lio f iln e g o w y d a n ia dz ieł Szek­

spira, a b y w chałupach w ie js k ic h s p o t y ­ k a ło się bogate, puste r a m y ga le ry jn e , a na zap ytanie, co się stało z ob raza m i, k t ó r e w nich b y ł y , o d p o w ia d a n o : „ano, p o p a li­

liś m y , bo b y ł y stąre i brudne, a r a m y p r z y ­ da dzą się do o b ra z ó w ś w i ę t y c h “ . N i e

Z i e m i e O d z y s k a n e w c y f r a c h

W o b e c p o w s ta n ia M in is te rs tw a Z ie m O d z y s k a n y c h w łą c z o n o do nie g o P a ń ­ s tw o w y U rz ą d R e p a tria c y jn y , lik w id u ­ ją c ró w n o c z e ś n ie U rz ą d G e n e ra ln e g o P e łn o m o c n ik a d la Z ie m O d z y s k a n y c h T e re n Z ie m O d z y s k a n y c h — w e d le k o m u n ik a tu n o w e go M in is te rs tw a — d z ie li się na 118 p o w ia tó w (w ty m 16 m ie js k ic h ). Z a lu d n ia go z g ó rą 1,500.000 o s a d n ik ó w p o ls k ic h , co s ta n o w i o k o ło 20°/o z a lu d n ie n ia z r. 1939. N ajgęściej s to s u n k o w o je s t z a lu d n io n y D o ln y Śląsk (25°/o z a lu d n ie n ia z ro k u 1939), n a jrz a ­ dzie j O k rę g M a z u rs k i (13°/o).

D ane te nie o b e jm u ją N ie m c ó w , k t ó ­ rz y w cią g u ro k u 1946 muszą opuścić

te zie m ie . Z a d a n ie m naszym na n a jb liż ­ szy r o k 1946 będzie o s ie d lić na Z ie ­ m ia ch O d z y s k a n y c h , po u su n ię c iu N ie m ­ ców , ty le ż y w io łu p o ls k ie g o , a b y p o w y ­ żej w y k a z a n e lic z b y p rz y n a jm n ie j (wg sta n u z 1. X , 1945 r.) p o tro ić .

N a d zie ń 1, X II. 1945 r. ilo ś ć p ra c o ­ w n ik ó w o ś w ia to w y c h na Z ie m ia c h O d ­ z y s k a n y c h w y n o s iła o g ó łem 12.130 osób, w ty m n a u c z y c ie li s z k ó ł p o ­ w sze ch n ych 7.384, s z k ó ł ś re d n ic h 1.579, s z k ó ł z a w o d o w y c h 465, k ie r o w n ik ó w p rz e d s z k o li 1.105, d o m ó w d z ie c k a 113, w re s z c ie p e rs o n e l a d m in is tra c y jn y l i ­ c z y ł 1.163 osoby.

Jlatufmy dzielą sztuki na Ziemiach Odzyskanych

S ztuka po ls ka poniosła w s w y m m ateriale z a b y t k o w y m niezm ie rne s tr a ty . N a j p i e r w przez dz iała nia w o je n n e w 1939 i 1945 r., a p o te m przez ce low ą p o l i t y k ę niszczenia i rabow ania w y b i t n y c h dz ieł s z tu k i i k u l ­ t u r y z całego terenu Polski. Po raz d ru g i k r a j nasz stał się k r a j e m r u in i zgliszcz.

I w t e d y , po p ie r w s z e j w o j n i e ś w ia to w e j, Polska b y ła usiana g ru z a m i z b u rz o n y c h k oś c iołó w , p a ła c ó w i d w o r ó w , podn ie śliś ­ m y się je d n a k wzg lę d nie s z y b k o z up ad k u i r a n y z o s ta ły zaleczone. N i e s t e t y s t r a t y obecne są ta k o l b r z y m ie i w więks zości 'w y p a d k ó w ta k da le k o idące, że nie będzie m og ło być m o w y o z u p e łn y m n a p ra w ie n iu szkód i z r e k o n s t r u o w a n iu tego, co z n i ­ szczało. D ł u g ie .lata miną, zanim o d b u ­ d u je się to, co jeszcze można. N i e t y l k o w d z ied z in ie z a b y t k ó w n ie r u c h o m y c h ( a r ­ c h i t e k t u r y , p o m n i k ó w i t d . ) ponieś li ś m y s t r a t y nie pow e to w a ne, ale p rz e de w s z y s t­

k i m w zakresie z a b y t k ó w ruch om ych . M a ł y t y l k o ich pro c e n t zniszczał od d z ia ­ łań w o je n n y c h . W s z y s tk o , co przedsta­

w i a ło większą w a rto ś ć a r t y s t y c z n ą i z a b y t ­ k o w ą z w y s t r o j ó w i urządzeń koś c iołó w , gm a chó w z a b y t k o w y c h , d w o r ó w — zosta ło zrab ow ane. A to, co nie p rz e d s ta w ia ło dla o k u p a n ta ż a d n e j w a r to ś c i m a te r i a ln e j a m ogło ś w ia d c z y ć o k u l t u r z e p o ls k ie j, b y ­ w a ło niszczone. N a jw i ę k s z e s t r a t y p o ­ n io s ły muzea i z b i o r y polskie. T u przede w s z y s t k im o k u p a n t z na la z ł połę, na k t ó ­ r y m m ó g ł dać upust s w o im r a b u n k o w y m in s ty n k t o m .

Teraz, g d y ta k m a ło na m zostało, każde d z ie ło sztuki, k a ż d y z a b y t e k k u l t u r y , książka, d o k u m e n t, w s z y s tk o, co świa dczy 0 na szym d o r o b k u i t r a d y c j i a r t y s t y c z n e j 1 n a u k o w e j, staje się dla nas w i e lo k r o t n i e cenniejsze, urasta do znaczenia r e l ik w i i.

D la te g o zbiera się i g ro m a d z i res z tk i ro z ­ pro s z on y c h dzieł, r a t u j e się i c h r o n i to, co jeszcze niezabezpieczone i co na rażone na zniszczenie. T a k , na zniszczenie. Z d a w a ło b y się, że to n iem o ż liw e, a je d n a k dzieła s z t u k i giną nada l i niszczeją. G a rs tk a l i ­ c z onych i p r a c o w n ik ó w n a u k i i s z tu k i nie je s t w możności d o t rz e ć wszędzie, skąd docho dzą wieści o is tn ie n iu w teren ie ro z ­ pro s z on y c h dzie ł c z y n a w e t c ały c h z b io ­ rów.

W tego r o d z a ju a k c j i s ił y fa ch ow e są niewystarczają ce, muszą opierać się na p o ­ m o c y szerszych w a r s tw snoleczeństwa i c z y n n ik ó w m ia r o d a jn y c h . Pom oc ta będzie w t e d y skuteczna, g d y id z ie z nią w parze na le żyte z roz u m ie n ie ważno ści sprawy.

N i e s t e t y z ro z u m ie n ia tego je s t jeszcze za mało. P r o b le m y te s ta ją się spe cjalnie żywe, w od nie sie niu do naszych te re n ó w zachodnich. T u , gdzie w s z y s tk o na s ta w io ­ ne je st na energiczną o d b u d o w ę i zagospo­

d a ro w a n ie n o w y c h p o ła c i k r a j u , nie zwraca się uw ag i na in ne kwestie, p r ó c z e k o no­

m ic z n y c h i a d m in is t r a c y jn y c h .

W systemie a d m i n i s t r a c y j n y m i gospo­

d a r c z y m są w p r a w d z ie p r z e w id z ia n e pla­

c ó w k i i urzędy, m ające na celu org an iz o­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tych nowych nie zaspokoi się jedną powieścią Beecher-Stowe i tysiącami lynczów.. Nie tacy są dziś i Amerykanie — coś niecoś doszło nawet do

muje on jednakże (pomijając port, o którym mówi się dość często) również liczne inne działy życia. Na czoło wysuwa się przemysł. W północnej części

Ale małe to państwo potrafiło zwycięsko oprzeć się wszelkim' zakusom, podobnie jak bohatersko opierało się przez setki lat licz­. nym najeźdźcom okupującym

D zieje się to na skutek niew łaściw ego rozplanow ania

niego.. S.) strely okupacyjnej Niemiec i rzucają jaskrawe światło na system obsadzania najważniejszych stanowisk popleczni­.. kami W a ll

przy chorobach wątroby, kamieniach żółciowych, katarze żołądka i kiszek, uporczywych zaparciach, złej przemianie materii l artretyźmie. KOCHANOWICZ i

szło o 145 km brzegu kaszubskiego, dziś niem cy znów poprzez swoich popleczników na zachodzie atakują nadmierne rzekomo rozciągnięcie się lin ii

renie Ż uław gdańskich odbyło się pierwsze w Polsce nadanie ziem: poniem ieckiej dwu­.. dziestu dwom osadnikom częściowo zza Bugu, częściowo'z radomszczyzny i