• Nie Znaleziono Wyników

Polska Zachodnia : tygodnik : organ P.Z.Z., 1948.01.18 nr 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polska Zachodnia : tygodnik : organ P.Z.Z., 1948.01.18 nr 3"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

S T R O N 8 C E N A I Q . - r i

POISfíA

ZACHOD1MIA

TYGODNIK ILUSTROWANY

ROK IV NR 3 [1281 POZNAŃ, 18 STYCZNIA 1948 R.

T R E Ś Ć N U M E R U : D ro g a do z w y c ię s tw a — P o ls k a p rz y p ra c y — O d p o w ie d z ia ln e za d a nia — Ś lą s k ie p o c h o d z e n ie W it a Stw osza — A g e n c i a m e ry k a ń s k ic h p o te n ta tó w p rz e m y s ło w y c h — L is t z A r g e n ty n y

— Z te ] i ta m te j s tro n y — Piosenka na Z ie m ia c h O d z y s k a n y c h — W o b ro ­ n ie g w a ry ś lą s k ie ] — P ro b le m a t Zien:

O d z y s k a n y c h — K r o n ik a s ło w ia ń s k a

— Z ie m ie O d z y s k a n e — M ig a w k i z W r o c ła w ia — N o t a t k i — K s ią ż k i

i czasopism a

Droga do zwycięstwa

M ie s ią c s ty c z e ń m a d la n a s P o la k ó w s p e c ja ln y c h a r a k te r . T r z y ■la t a te m u b o h a te r s k i, w s p a n ia ły z r y w A r m i i R a d z ie c k ie j i W o js k a P o ls k ie g o p r z y ­ n ió s ł w y z w o le n ie

i

w o ln o ś ć W a rs z a w ie i n ie b a w e m c a łe j z ie m i p o ls k ie j, u m ą c z o n e j i u d rę c z o n e j d łu g o le tn ią o k u p a c ją b a r b a r z y ń c ó w, h it le r o w s k ic h .

O fe n s y w a p o d S a n d o m ie rz e m b y ła p o c z ą tk ie m o s ta te c z n e g o o s w o b o d z e n ia P o ls k i aż do n a jd a le j n a z a c h ó d w y s u n ię ty c h r u b ie ż y R z e c z y p o s p o lite j n a d N y s ą Ł u ż y c k ą , O d rą i B a łt y k ie m .

D z is ia j w tr z y le c ie p a m ię tn y c h i h is to r y c z n y c h w y d a rz e ń N a r ó d P o ls k i z u c z u c ie m w d z ię c z n o ś c i d la p o w s ta łe g o z lu d u W o js k a P o ls k ie g o i s p r z y ­ m ie rz o n e j A r m i i R a d z ie c k ie j w r a c a p a m ię c ią do ta m ty c h w ie lk ic h d n i k r w i i c h w a ły , g d y w p ro c h i p y ł o b ró c o n a z o s ta ła p y c h a k rz y ż a c k a . D ro g a do z w y c ię s tw a n ie b y ła ła tw a , to te ż t y m s iln ie j, m o c n ie j i ju ż n a z a w sze tr w a ć

b ę d z ie m y n a Z ie m ia c h n a s z y c h n a d N y s ą , O d rą i B a łt y k ie m .

P o n iż e j p o d a je m y p rz e g lą d t r iu m f a ln y c h d a t p o c h o d u n a Z a c h ó d n a p o d s ta w ie b ro s z u r y „ D r o g a z w y c ię s tw a W o js k a P o ls k ie g o “ — w y d . G łó w n e g o

id u P o lit . W y c h . W . P . Z a r :

W ciągu czte re ch m iesięcy stała I A rm ia nad W is łą . Za rze ką N iem cy dom za dom em p a lili i bu­

r z y li W a rsza w ę . Ż o łn ie rze g ry ź li

P a lc e

z w ś c ie k ło ś c i, ale pom óc s to lic y n ;e b y ło można. W a lk i w rześniow e w y k a z a ły , że w s tę p ­ u j ’1 b°jem n ic się n ie da zro b ić, fevt* * dob>ć W arszaw ę, trzeba ją - 0 obejść i okrążyć. Do takiego , r ^ rru A rm ia Czerwona i W o i-

*° ‘ °lskie bvły gotowe dopiero sl '- * n iu 1945 roku.

I/-, ty c z n ia p o d Sandom ierzem f <a ra d z ie c k ie m a rs z a łk a K o ­ niew a rozpoczynają w ie lk ą o fe n ­ sywę zim ow ą. 14 stycznia p rz y łą ­ czają się do o fe n s y w y w o jska I F ro n tu B ia ło ru a kie g o , p o d do ­ w ó d z tw e m m a rsza łka Żukow a, w k tó ry c h s k ła d w c h o d z iła nasza 1 A rm ia .

Jej w ła śn ie p rz y p a d ł w udziale zaszczyt zdobycia s to lic y .

C zo łg i ra d z ie c k ie p rz e rw a ły się 2 p rz y c z ó łk a p o d W a rk ą na p łn .- zachód na Ż y ra rd ó w , o s k rz y d la ją c

■warszawskie u g ru p o w a n ie N ie m ­ ców. R ów nocześnie 1, 3 i 4 D y w i­

zje P ie ch o ty ro z p o c z ę ły n a ta rcie znad P ilic y , od p o łu d n ia , w p ro s t na W arszaw ę. I B ryg a d a P ancerna n a c ie ra ła od p łd .-za ch o d u .

16 styczn ia , o godz. 11 rano przeszła W is łę p o d W a rsza w ą 2 d y w iz ja im. D ą b ro w s k ie g o i w ra z

Z

6 d y w iz ją ru s z y ła na szturm sto ­ lic y . 17 styczn ia ra n k ie m o d d z ia ły 2 i 6 DP oraz I B ryg. K a w a le rii w d zie ra ją się do m iasta. K a w a le - rzyści b iją się w A le ja c h U ja z d o w ­ skich. W p o łu d n ie zorganizow ana

» p ó r N ie m có w ustaje. S to lic a jes' Wolna,

W dwa dni potem odbyła sir pie rw sza w wyzwolonej W arsza Wie defilada W ojska Polskiego U lic a m i, zam ienionego w cm entarz m iasta, p rz e c h o d z iły p rze d P re z y ­ dentem B ie ru te m i M a rs z a łk ie m Ż ym ie rskim o d d z ia ły w y z w o lic ie l1 S złv na zachód w pościgu za p ie rz cha. ją cym w ro g ie m . F orsow nym nip— zam i p o su w ała się I A r m i­

na. Bydgoszcz.

W w a lk a c h z d ro b n y m i g ru p k a ­ m i cofających się w o jski n ie p rz y ­ jaciela, idą nasze d y w iz je szla kie m zw y c ię s k ie j ofensyw y. W B yd g o ­ szczy sta w ia ją N ie m cy p o w a ż n ie j­

szy opór, k tó r y ła m ie 27 stycznia I B rygada Pancerna.

W trzy dni potem przekraczają nasze oddziały stalrą granicę pol-

*ko-niem iecką z 1939 roku. T a k

"więc I A rm ia w raz z wojskam i ra­

dzieckim i doszła spod W arszaw y do byłych zachodnich kresów Polski , obaliła słupy graniczne i w kroczyła na w ydartą nam pra­

panoszył się w starym słowiań­

skim kraju. T eraz żołnierz I A rm ii przyszedł w imieniu Narodu P ol­

skiego po zagrabioną własność.

A le nie ła tw o b y ło ją odebrać, N ie m cy czuli, że za ich ple ca m i n ie w ie le p o zo sta ło m iejsca do od­

w ro tu i p o s ta n o w ili b ro n ić P om o­

rza za w sze lką cenę. Za m ia ste cz­

kie m F re u d e n fie r (po p o lsku Szwecja) 4 D y w iz ja P iechoty, k tó ra szła w p rz e d n ie j s tra ż y A r ­ m ii, n a p o tk a ła s iln ie um ocnioną lin ię obronną n ie p rz y ja c ie la . B y l to tz w . W a ł P o m o rski, po n ie ­ m ie c k u — „P c n sm e rn ste llu n g “ .

W ła tw y m do o b ro n y tere n ie , w ś ró d lasów, b ło t i je z io r, w y b u ­

zanych gęsto p o d ziem n ym i p rz e j­

ściami.

T a k ie to pozycje obsadzone zo­

s ta ły p rze z św ieżo ściągnięte p u łk i n ie m ie c k ie i „w ła s o w s k ie ", przez e le w ó w o fic e rs k ie j s z k o ły a rty le rii, oraz re s z tk i ro z b ity c h już daw niej d y w iz ji SS „ Ł o tw a " i b ryg a d „N e ­ d e rla n d " i „N o rm a n d ie ", W s z y s tk o to razem s ta n o w iło p o w ażną siłę, zdecydow aną do w a lk i za w sze lką cenę. O w adze, ja k ą p rz y w ią z y w a li N ie m cy do u trz y m a n ia W a łu P o­

m orskiego, św ia d czy p rz e ję ty ro z ­ kaz p łk a Lehm ana z 4 lutego.

W ro z k a z ie tym , zw ró co n ym do ż o łn ie rz y c zyta m y m. in .: „...M u s i­

cie u trz y m a ć W a ł P om orski... gdyż

N a c z e ln y D o w ó d c a W o js k a P o ls k ie g o M a rs z a le k Ż y m ie r s k i p rz e d k a n c e la rią H it le r a w z d o b y ty m B e rlin ie .

wie 200 lat temu w czasie I roz­

bioru Polski Ziemię Złotowską.

Po zajęciu Złotow a (Fiatów) i Jastrowia (31. I.) stanęły nasze dywizje u progu Pomorza Zachod­

niego. Od czasów Bolesława K rzy ­ woustego nie stała na tej ziemi

■ eg i polskiego żołnierza.

d o w a li N ie m cy jeszcze w 1936 re ­ k u pas p o tę żn ych fo rty fik a c y j, k tó re następnie w ciągu 10 la t n ie ­ ustannie ro z b u d o w y w a li. T y lk o na o d c in k u I A r m ii z n a jd o w a ło się k ilk a d z ie s ią t żelbetonow ych b u n ­ k ró w , licz.ne ziemne gniazda o p o ­ ro, potrójne lin ie okopów, pow ią­

je st to nasza o sta tn ia lin ia o b ro n ­ na na w schodzie...“

Tego samego dnia p o s z ły nasze o d d z ia ły .d o sztu rm u na W a ł Po­

m o rski. W n o cy z 4 na 5 lutego jeden z baonów 11 pp. w g ry z ł się g łę b oko w lin ię o b ro n y n ie m ie c ­ kiej pod miejscowością Dobrzyce

Polska przy pracy

C oraz c zę ście j d o ch od zą do n a ­ sze] w ia d o m o ś c i ta k ie p rz e ja w y ż y c ia Z ie m i L u b u s k ie j, k tó re is to tn ie ra d u ją . O k a z u je się, iż z n a m ie n ie m obe cne g o s ta d iu m ż y ­ c ia Z ie m i L u b u s k ie j je s t n ie t y lk o tw ó rc z a p ra c a w e w s z y s tk ic h d z ie ­ d z in a c h ż y c ia , a le n a w e t je j w y ­ ś cig w te m p ie b y n a jm n ie j nie u s tę p u ją c y m s ta ry m d z ie ln ic o m k r a ju . N o tu je m y w s z y s tk ie te r a ­ dosne fa k ty i p rz e ja w y ja k o c h lu b n y w y r a z naszej p ra c y na Z ie m ia c h O d z y s k a n y c h ,

POWS7FCHNF

W S P Ó Ł Z A W O D N IC T W O P R A C Y W ic e w o je w o d a lu b u s k i p r o k la ­ m o w a ł w d n iu t s ty c z n ia b r. d la Z ie m i L u b u s k ie j pow sze ch ne w s p ó łz a w o d n ic tw o p ra c y . I n ic ja ­ ty w a w y s z ła z te re n u od mas p ra ­ c o w n ic z y c h . P o w ia t r z e p iń s k i w e ­ z w a ł do w s p ó łz a w o d n ic tw a p o w ia t g u b iń s k i, S łu b ic e w e z w a ły S u lę ­ cin , K ro s n o n. O d rą w e z w a ło Z ie ­ lo n ą G órę, a G u b in z n o w u w e ­ z w a ł W s c h o w ę .

SU K C E S Y R O B O T N IK Ó W C U K R O W N I

R o b o tn ic y c u k ro w n i w e W s c h o ­ w ie zna czn ie p r z e k r o c z y li n o rm y pod an e p rze z C e n ir a ln y Z arząd P rz e m y s łu C u k ro w n ic z e g o . Plan p r o d u k c ji w y k o n a n o w 108°/o, n o r­

m y ro b o c iz n y z m n ie js z o n o o 15ty», z m n ie js z o n o s tr a ty c u k ru , a p rz y ty m p o d w y ż s z o n o ja k o ś ć c u k ru .

O D B U D O W A P O W . G O R Z O W S K IE G O O d b u d o w a p o w . g o rz o w s k ie g o C e le m o d b u d o w y z d e w a s to w a ­ n y c h p o s e s ji i b u d o w y n o w y c h b u d y n k ó w w p o w . g o rz o w s k im p o s ta n o w io n o p o w o ła ć do ż y c ia M ię d z y k o m u n a ln y Z w ią z e k B u d o ­ w la n y .

R O Z B U D O W A P O R T U W K O S T R Z Y N IU D o c e n ia ją c znaczenie p o rtu w K o s trz y n iu w k o m u n ik a c ji w o d n e j, p rz y s tą p io n o e n e rg ic z n ie do je g o ro z b u d o w y . U ru c h o m io n o n o w y d ź w ig e le k try c z n y k o s z te m 709 ty s . zł, s p ro w a d z o n o 3 0 -to n o w y d ź w ig p ły w a ją c y z A n g lii oraz d w ie b a r k i d e s a n to w e o s ile 1320 K M . P la n p ra c w p o rc ie w y ­ k o n a ło w 100ty», z a ło g i p ły w a ją c e w y k o n a ły p la n p ra c y w l54"/o.

(D o e b e ritzfe ld e ). W y k o rz y s tu ją c w y ło m , dow ódca 4 d y w iz ji, gen, K ie n ie w ic z , rzuca tam n a ty c h m ia s t w iększe s iły . N ie m cy b ro n ią się za cie kle , a rów nocześnie k o n tra ta ­ k u ją z b o k ó w . D w a baony 11 pp., k tó re z n a la z ły się w w y ło m ie , zo­

stają c h w ilo w o odcięte, ale p o m i­

mo to p rz e b ija ją się naprzód.

N a za ju trz, 6 lutego,, o d d z ia ły 4 DP razem z 1 i 6 d y w iz ją w z n a ­ w ia ją n a ta rc ie i posuw ają się m e tr po m etrze naprzód. W y ło m w l i ­ niach n ie m ie c k ic h rozszerza się.

W ciągu czterech dni z a cie kłych w a lk o d d z ia ły nasze zbliżają się do klu czo w e g o p u n k tu o b ro n y n ie ­ p rz y ja c ie la , m iasta F ry d lą d Po­

m o rs k i (M a e rk is c h F rie d la n d ).

S tra ty są cię żkie .

10 lu te g o ż o łn ie rz e 1 DP w p a ­ dają w ślad za czołgam i od zacho­

du na u lic e F ry d łą d u . 2 d y w iz ja szturm uje od p ó łn o cy. N a za ju trz m iasto jest nasze. L in ia W a h t Po­

morskiego pękła. D roga na Po­

morze p ó ffio cfte i B a łty k —

otwarta.

(2)

Str. 2 P O L S K A Z A C H O D N I A Nr 3

W Ł A D Y S Ł A W L IT Y Ń S K I

Odpowiedzialne zadania

R e a ktyw o w a n y w 1944 r. w w y ­ n ik u w yzw o le ń cze j w a lk i n a ro d u z okupantem P Z Z stanął w o b liczu n o w ych zagadnień.

Z agadnienie te p o d y k to w a ły p rze m ia n y u s tro jo w e w naszym P aństw ie, za ró w n o n a tu ry p o li­

ty c z n e j, ja k społecznej i g ospodar­

czej.

W okresie p o m a jo w ym , p o p rze ­ d za ją cym w o jn ę św iatow ą, P ZZ zb o c z y ł ze swej w ła ś c iw e j r o li, ja ­ k ą w y ty c z y ła mu h is to ria i z n a la zł się p o d w p ły w e m dw óch u g ru p o ­ w ań p o lity c z n y c h — e n d e c ji i sa­

n a c ji.

Z w ekslow anie P ZZ na w ła ś c i­

w ą jego id e o lo g ii drogę d o ko n a ło z je d n ej s tro n y zw ycię stw o ż o łn ie ­ rz a po lskie g o ; rad zie ckie g o nad N iem cam i, z d ru g ie j zaś —- z w y ­ cię stw o d e m o k ra c ji lu d o w e j w Polsce.

O b yd w a te zw ycięstw a m ilita rn e , i p o lity c z n e o tw o rz y ły d la P ZZ sze ro kie pole do spe łn ie n ia dzie­

jo w e j jego m is ji i odniem czenia w y z w o lo n y c h Z iem Zachodnich, z a lu d n ie n ia i zagospodarow ania ich, p rz y w ró c e n ia im p olskości, p o g łę b ie n ia czu jn o ści w n a ro d zie wobec n a ra sta ją cych te n d e n c ji od­

w e to w ych niem ieckich, o b ro n y epo­

k o w y c h uch w a ł ja łta ń s k ic h i pocz­

da m skich w spraw ie naszych g ra ­ n ic zachodnich, w reszcie u g ru n to ­ w a n ia w społeczeństw ie św iadom o­

ści w a rto ści p rz y ja ź n i i sojuszu ze Z w ią z k ie m R adzieckim .

W re tro s p e k ty w n y m przeglądzie d o konanych osiągnięć przez P ZZ na s zla ku u b ie g łych p a ru p o w o je n ­ n ych la t, d zia ła ln o ść naszej orga­

n iz a c ji z n a la z ła o d d źw ię k w prze­

m ów ie n ia ch w yg ło szo n ych przez w y b itn y c h p rz e d s ta w ic ie li społe­

czeństw a na o d b y ty m w dniach 7 i 8 g ru d n ia rb. I p o w o je n n y m w a l­

n y m zje źd zie delegatów P Z Z w P o znaniu.

W p rze m ó w ie n iu in a u g u ra c y jn y m prezes P Z Z , w icem arszałek Sejm u ab. B a rc ik o w s k i p o w ie d z ia ł m. in.:

„Z w ią z e k nasz ja k o o rg a n iza cja społeczna, d o ło ż y ł w s z e lk ic h sta ­ ra ń , aby dopom óc P aństw u do za­

gospodarow ania, z a lu d n ie n ia i re- p o lo n iz a c jj odzyskanych obsza­

ró w " .

„P Z Z — k o n ty n u o w a ł prezes B a rc ik o w s k i — pra co w a ł, w a łc z y ł i będzie nadal w a lczyć i pracow ać o p o w ró t w s zystkich P o la k ó w z za­

g ra n ic y do k ra ju , i ich w s p ó łu d z ia ł w o dbudow ie Ziem O d zyska n ych ".

P rzed P Z Z s to ją now e zadania, zadania, k tó re d y k tu je naszej o r­

g a n iz a c ji zdrow a polska ra c ja sta­

nu i in s ty n k t sam ozachow awczy n a ro d u polskiego.

W dążeniach anglosaskiej k lik i im p e ria lis ty c z n e j i o lig a rc h ii fin a n ­ sow ej do re w iz ji naszych granic zachodnich, do o d b u d o w y p o te n ­ c ja łu gospodarczego N iem iec, do p rze kre śle n ia p rz y ję ty c h zo b o w ią ­ zań w k ie ru n k u u d em okratyzow a- n ia n a ro d u niem ieckiego, unieszko­

d liw ie n ia z b ro d n ia rz y h itle ro w ­ skich, d e n a c y fik a c ji N iem ców , de- m llita r y z a c ji i dem ontażu niem iec­

k ie g o p rze m ysłu zbrojeniow ego, do k w e s tio n o w a n ia niezaprzeczalnych p ra w naszych do z w ro tu zagrabio­

nego przez N iem ców m ienia n a ­ szego i u d z ia łu naszego w re p a rty - c ji o d szkodow ania w ojennego, do u ja rz m ie n ia d e m o kra tyczn ych na­

ro d ó w E u ro p y przez nałożenie k a ­ gańca d o la ro w e g o ; — P o ls k i Z w ią ­ zek Z achodni d o p a tru je się chęci o d ro d ze n ia im p e ria liz m u n ie m ie c­

kiego.

C zujność, w ła ś c iw a P o lskie m u Z w ią z k o w i Zachodniem u, staw ia p rze d n im szersze, o d p o w ie d zia ln e zadania, ja k o p rze ciw sta w ie n ie się zb ro d n iczym za m ia ro m B evina i M a rs h a lla , oraz ich w ie rn y m w y . znawcom de G a n iła , Schumana i Schumachera.

P ie rw szym zadaniem je s t w c ią ­ gnięcie do szeregów P Z Z n a jsze r­

szych w a rs tw społeczeństwa, a w ięc ro b o tn ik ó w , ch ło p ó w , in te lig e n c ji p ra c u ją c e j i m ło d zie ży.

D ru g ie zadanie — k u lty w o w a n ie id e i sojuszu z n a ro d a m i s ło w ia ń ­ s k im i, w szczególności ze Z w ią z ­ kie m R a d zie ckim i in n y m i demo­

k ra ty c z n y m i państw am i, m iłu ją c y ­ m i p o k ó j.

W ty m celu P Z Z dążyć będzie do ścisłej w s p ó łp ra c y przede w sz y s t­

k im z T o w a rzystw e m P rz y ja ź n i P o ls k o -R a d z ie c k ie j, ażeby drogą w y m ia n y d ó b r k u ltu ra ln y c h zacie­

śnić naszą w zajem ną w spó łp ra cę ze Z w ią z k ie m R ad zie ckim , ja k o je d yn ą potęgą, g w a ra n tu ją c ą nie-

Z a b o rczy duch im p e ria liz m u n ie ­ m ie c k ie g o w sto su n ku do S ło w ia n p rz e ja w ia ł się zawsze n ie ty lk o w o d niesieniu do ziem, ale p ró b o w a ł p rz y w ła s z c z y ć sobie, o b o k w a rto ­ ści m a te ria ln y c h S ło w ia n , i ich s k a rb y duchowe-

T a k b y ło za ró w n o w o d niesieniu do jednego z n a jw ię k s z y c h a s tro ­ n o m ó w św ia ta , P o la k a M ik o ła ja K o p e rn ik a , ja k i do W ita Stwosza.

N a jo czyw istsze racje p o ls k ie i bez­

stro n n e j n a u k i ś w ia to w e j, p rz e m a ­ w ia ją c e zawsze na naszą k o rz y ś ć

— n ig d y nie m o g ły p rz e m ó w ić do g łó w n ie m ie c k ic h .

R o z p a trz m y ch o ćb y p o k ró tc e spraw ę W ita Stw osza. Że zaś ro d o ­ w ó d Stw osza w y w o d z i się ze Ślą­

ska., ty m w ię ksze j a ktu a ln o ści i znaczenia n a b ie ra ta spraw a ala nas na Z iem iach Z achodnich d z i­

siaj.

K ie d y i gdzie u ro d z ił się W it S tw osz — nie m am y na to żadnych danych. W ie m y ty lk o , że m ie szka ł on k o le jn o w K ra k o w ie i w N o ­ rym b e rd ze , gdzie te ż u m a rł. K r ó ­ le w s k ie m ia sto K ra k ó w Stw osz o p u ś c ił w w ie k u już p o d s ta rz a ły m i p rz e n ió s ł się do N o ry m b e rg i. T u ­ ta j p o d p o rz ą d k o w a ł się p ra w u m ie j­

s kie m u i p o d p is a ł z w y k ły na owe czasy re w e rs, mocą k tó re g o zo b o ­ w ią z a ł się nie zajm ow ać żadną p rą ­ cą. L ecz na jego p o b y t w K ra k o w ie p rz y p a d a n a jo w o c n ie js z y okres tw ó rc z o ś c i a rty s ty c z n e j. M ie s z k a ł on ta m do 14% i d o p ie ro w ty m ro k u p rz e n ió s ł się do N ie m ie c, gdzie z m a rł w 1535 ro ku .

N ie m c y u trz y m u ją , że Stw osz jeszcze do ro k u 1477 b y ł o b y w a te ­ le m N o ry m b e rg i i p o w o łu ją się na p a rę św ia d e c tw p rzez siebie »pro­

k u ro w anych, lecz m a ło p rz e k o n y ­ w u ją cych , ale godzą się na to , że w ła ś n ie p rz e d ty m ro k ie m b y ł sta­

ły m m ieszkańcem i o b y w a te le m k ró le w s k ie g o m iasta K ra k o w a . Już w ro k u 1474 W it S tw osz oddaje swego syna S ta n is ła w a do z ło tn ik a k ra k o w s k ie g o W o jtk a na naukę.

A p rzecież, g d yb y Stw osz b y ł N iem cem i w y w o d z ił się z N o ry m ­ b e rg i b y łb y n ie w ą tp liw ie ta m syna na naukę w y s ła ł, ja k o że m ia sto to s ły n ę ło w ów czas z m is trz ó w z ło t­

n ic z y c h p ie rw s z e j w o d y. A po w tó re sam w y b ó r im ie n ia d la syna: S ta ­ n is ła w ! Św. S ta n is ła w b y ł zawsze w Polsce czczony, ja k o n a ro d o w y ś w ię ty p o ls k i, p rz e to nada n ie im ie ­ n ia S ta n is ła w a syn o w i W ita S tw o ­ sza m u s ia ło po zo sta w a ć w b a rd z o b lis k ie j łą czn o ści z duchem i p o ­ chodzeniem p o ls k im . N ie bez zna­

czenia są ró w n ie ż im io n a i d w óch dalszych synów S tw osza: F lo ria n i A n d rz e j. Ów n a jm ło d s z y A n d rz e j p rz e b y w a ł p e w ie n czas i na Śląsku, m ia n o w ic ie w Z gorzelcu, ską d w y - w ę d ro w a ł n a stę p n ie do A u ssig nad Ła b ą . T em u to A n d rz e jo w i p o s ła ł s ta ry Stw osz do Z gorzelca je d yn e ­ go syna z drugiego m ałżeństw a,

podległość, suwerenność i nasze granice zachodnie.

T rzecie ^zadanie — w zm ocnienie i p o d trz y m a n ie czu jn o ści w n a ro ­ dzie wobec faryzeuszow skiej p o li­

ty k i anglosaskiej i groźby odbu­

d o w y im p e ria liz m u niem ieckiego.

C zw arte zadanie — wzm ożenie a k c ji zagospodarow ania Ziem O d ­ zyskanych przez w ciągnięcie do

■współzawodnictwa p ra c y na tych ziem iach lu d n o ści a u to ch to n iczn e j, osiedleńczej i re p a tria n tó w celem ostatecznego zespolenia Z iem O d ­ zyskanych z lu d n ością tam osiadłą.

P ią te zadanie — a k c ja w k ie ru n ­ k u p o w ro tu do P o ls k i m ilio n ó w ro ­ daków , ro zproszonych jeszcze poza g ra n ica m i O jc z y z n y i w ciągnięcia

M a rc in a , na naukę. W ro k u 1534 M a rc in S tw osz b ra ł w Zgorzelcu św ia d e c tw o sw ojej n a u k i.

D r Jan P ta ś n ik p o ś w ię c ił W ito w i S tw o szo w i b ardzo obszerną pracę w R o c z n ik u K ra k o w s k im , gdzie p rz y to c z y ł w s z y s tk ie n ie z b ite d o ­ w o d y p o ls k o ś c i Stwosza. D r P ta ś­

n ik w p ra c y sw ojej o W ic ie S tw o ­ szu ro z p ra w ił się m. in. z n ie m ie c ­ k im „d o w o d e m " n ie m ie cko ści Stw osza, w y k a z u ją c , że zn a le zio n y s k ry p t w puszce p c d o łta rz e m w ie l­

k im w k o ście le N. P. M . w K ra k o ­ w ie , w k tó ry m p o w ie d z ia n o , że o ł­

ta rz te n je st d zie łe m m istrza V itu s a A lm a n u s a de N o rim b ę rg a -— nie jest o ryg in a łe m , k le po p ro s tu zo­

s ta ł sfa łszo w a ny p rze z p is a rz a m ie jskie g o Johana H e yd e ka. Ów

„d o w ó d " — p o w ia d a d r P ta ś n ik — jest dow odem p o lo n o fo b ii N ie m c ó w k ra k o w s k ic h i p rze z n ich został s fa b ry k o w a n y .

W it Stw osz p ie rw s z y ra z o ż e n ił się z P olką, B a rb a rą , p is a ł się po p o ls k u , d zie cio m s w o im n a d a ł im io n a p o ls k ie i w duchu p o ls k im je w y c h o w y w a ł, D r P ta ś n ik je st zdania, że W it Stw osz n ie u ro d z ił

Jeszcze tylko krótki «os

dzieli nas

cd terminu ciągnienia

Iś ij Oiifllsij

lilii F ilii

na c e l e s p o ł e c z n e Polskiego Zw . Z a ch o d n ie g o C z y k u p i ł e i j u t l e s ł C e n a l o s u 1 0 0 .— xł G Ł Ó W N E W Y G R A N E :

Piękny 4-osobowy jamochód

„Sinica"

Gabinet męski

W spaniały zegar z b rom u Zegarki męskie

Zegarki damskie Maszyny do pisania Radioaparaty

W o lne 10-dniowe pobyty — w Solicach-Zdriju, M ięd zy ­ zdrojach i Innych!

Piękne kupony materiałów włókienniczych

W spaniale nesesery podróżne i mnóstwo innych cennych przedmiotów

OGÓLNA WARTOŚĆ W Y ­ GRANYCH 3.002.000.— ZŁ

Zainteresowanie loterię olbrzymie!

Jeszcze dziś kup szczęśliwy los dla siebie i swoich nalbliższych. |

Ciągnienie Loterii nieodwo- L teinie 29, 30 i 31 stycznia I

m

.

W s z y s tk ie wygrane ogłoszone

9

będę w fyg. „Polska Zachodnia".

ich do p ra cy d la o d b u d o w y nasze­

go Państwa, w szczególności za­

lu d n ie n ia i zagospodarow ania Ziem O dzyskanych.

W dążeniu do re a liz o w a n ia w y ­ licza n ych zadań, stanow iących p o d ­ sta w o w y cel d z ia ła ln o ś c i P olskiego Z w ią z k u Zachodniego w 1948 ro ku , do tej o d p o w ie d z ia ln e j p ra cy czer­

pać będziem y s iły z niezłom nego przekonania, że Z w ią ze k nasz w d zia ła ln o ś c i swej sp o tka się z z ro ­ zum ieniem i p o z y ty w n ą pom ocą ze s tro n y całego N a ro d u , k tó r y d źw ig n ie d a le j napoczęte d z ie ło osiągnięcia szczęśliw ej i ś w ie tla ­ nej p rzy s z ło ś c i de m o kra tyczn e j P o ls k i L u d o w e j, oraz trw a łe g o po­

k o ju św iatowego. * 1

się w K ra k o w ie , ale p rz y b y ł do te ­ go m iasta skąd inąd,. I tu ta j w s k a ­ zuje na Śląsk, ja k o na k o le b k ę r o ­ dzinną w ie lk ie g o m istrza . P rzyp u sz­

cza dalej, że S tw osz p o ch o d zić m u ­ s ia ł gdzieś z o k o lic O pola, gdzie w o w y m czasie, a i dzisia j jeszcze, s p o ty k a m y bardzo lic z n e n a z w is k a Stossów, Stoszów , S to so w iczó w i in . D r P ta ś n ik w y m ie n ia całe m n ó stw o n a z w is k śląskich o p o ­ dob n ym do n a z w is k a Stw osza b rz m ie n iu , k tó re w la ta c h 1241 do 1488 b y ły b ardzo p o s p o lite na O p o l- s z c z y in ie . Is tn ie je zatem w ie lk ie p ra w d o p o d o b ie ń s tw o , że W it S tw osz z ty c h w ła śn ie o k o lic się w y w o d z i.

Id z ik o w s k i w sw o je j m o n o g ra fii m ia sta O pola p rz y ta c z a n a zw iska m ie szka ń có w O p o la i o k o lic y w 16 w ie k u , w ś ró d k tó ry c h zn a jd uje ­ m y ty lk o 47 n a z w is k o b rz m ie n iu n ie m ie c k im . W s z y s tk ie inne są n a ­ z w is k a m i p o ls k im i, a w ś ró d nich fig u ru ją ta k ż e i n a z w is k a S tw o - szów.

J e st rzeczą p ra w d o p o d o b n ą , 0 czym m ów ią nam ró ż n i pisarze, że w w ie lu ko ś c io ła c h śląskich z n a jd o w a ły się jeszcze do o s ta tn ie j w o jn y rz e ź b y ś w ię tych , m ające' w ie le cech p o d o b ie ń s tw a do sz tu k i rz e ź b ia rs k ie j W ita Stw osza i jego a rc y d z ie ła — o łta rz a w kościele N. M . P. w K ra k o w ie . W ś ró d in ­ n ych rze źb y ta k ie z n a jd o w a ły się w k o ście le w Ś w id n ic y na Śląsku 1 w K o ź m in ie w W ie lk o p o ls c e . C zy dzisia j można je ta m jeszcze zna­

leźć, tru d n o m i p o w ie d z ie ć .

W ko ście le św. M a g d a le n y w e W ro c ła w iu z n a jd o w a ły się rzeźby, k tó ry c h w z o ry zdają się być ż y w ­ cem brane z rzeźb stw o szo w skich z K ra k o w a . A le czegóż to d o w o ­ dzi? N a p rz ó d n ic n ie w ia d o m o , k tó r e rz e ź b y są starsze: k ra k o w ­ skie, czy też ś w id n ic k o -k o ź tn iń s k o - w ro c ła w s k ie . R aczej przypuszczać w o ln o , źe te o s ta tn ie są k o p ia m i rze źb k ra k o w s k ic h . R zeźby w ro c ­ ła w s k ie n a jb a rd z ie j p rz y p o m in a ją p ro to ty p rzeźb stw o szo w skich z k o ś c io ła N. M . P. w K ra k o w ie 1 g d yb yśm y się n a w e t z g o d zili, że z o s ta ły one w y k o n a n e p rzez S tw o ­ sza, to rów nocześnie trz e b a by b y ło p rz y ją ć , iż nie m o g ły b y one p o zo sta w a ć ta k długo w u k ry c iu , o k tó ry c h w ie d zą li- t y łk o uczeni badacze sta ro żytn o ści. Tym czasem o w s z y s tk ic h ty c h rze ko m o S tw o - szow ych rzeźbach głucho b y ło na św iecie i w Polsce i N iem czech, a je ś li N ie m c y w y c ią g n ę li je od cza­

su do czasu z lam usa, to ty lk o na p o p a rc ie sw oich n ie z b y t m ocnych tez o n ie m ie c k o ś c i W ita Stwosza.

Z d ru g ie j s tro n y , p rz y jm u ją c , że rz e ź b y z k o ś c io łó w śląskich są o ry g in a ła m i bądź n a ś la d o w n ic tw a - m i s z tu k i stw o szo w skie j, zn a jd uje ­ m y d ow ód na p o p a rc ie te z y dra P ta śn ika , że S tw osz p o c h o d z ił w ła ś n ie nie ską d in ą d a ze Śląska,

H o i a i k i

I Z N O W U P O L A C Y K R W A W IĄ ...

W a rs z a w s k i „G Ł o s L u d u " pisze : Je d e n z o s ta tn ic h b iu le ty n ó w a g e n c ji „ T e le p re s s " p rz y n o s i w ia ­ d om ość o ty m , że n a te re n ie A u ­ s t r ii p ro w a d z o n a je s t s y s te m a ty c z ­ na m o b iliz a c ja do o d d z ia łó w fr a n ­ c u s k ie j L e g ii C u d z o z ie m s k ie j. Re­

k r u tu je się ró ż n e e ie m e n ty : d a w ­ n y c h ż o łn ie rz y n ie m ie c k ic h i a u ­ s tria c k ic h , d z is ie js z y c h a n d e rs o w - c ó w . Ż o łn ie rz e c i w y s a ła n i są do In d o c h in , ce le m p ro w a d z e n ia w o j­

n y p rz e c iw k o re p u b lic e V ie t-N a m

— o c z y w iś c ie “ na n a jb a rd z ie j n ie ­ b e z p ie c z n e o d c in k i.

I z n ó w id ą m ło d z i, c z ę s to k ro ć o tu m a n ie n i, ż o łn ie rz e p o ls c y z p io ­ se n ką na u s ta c h — na ś m ie rć . W im ię ja k ie j s p ra w y , w ja k ic h szeregach, p rz e c iw k o k o m u ? D o w a lk i w im ię im p e r ia lis ty c z n y c h in te re s ó w r e a k c y jn e g o rz ą d u fr a n ­ c u s k ie g o ; w sze re g a ch s w y c h ś m ie rte ln y c h w r o g ó w h it le r o w ­ s k ic h ; p rz e c iw k o re p u b lic e in d o - c h iń s k ie j, w a lc z ą c e j ja k i m y n ie ­ d a w n o te m u o s w o ją n ie p o d le g ­ ło ś ć .

C z y w a le c z n e w y c z y n y o b a ła - ra u c o n y c h p o ls k ic h ż o łn ie rz y w In d o c h in a c h sta n ą się te m a te m do n o w e j, b a rd z ie j jeszcze ro m a n ­ ty c z n e j p io s e n k i? C zy ja k iś e m i­

g r a c y jn y H e m a r p o t r a f i z im p e ­ r ia lis ty c z n e j in w a z ji w y k rz e s a ć ro m a n ty c z n ą n u tkę ?

Czas ju ż n a jw y ż s z y p rz e k o n a ć ś w ia t, że k r e w P o la k ó w n ie je s t la ń s z a o d w a r to ś c io w y c h a k c ji B a n q u e d 'In d o c h in e ...

O L B R Z Y M IA IL O S C P R O C E S Ó W B. V O L K S D E U T C H O W

W W A R S Z A W IE

S ą d y w a rs z a w s k ie dążą z całą s ta n o w c z o ś c ią do u p o ra n ia słę z o lb rz y m ią ilo ś c ią p ro c e s ó w

b.

v o lk s d e u ts c h ó w , ja k ie n a g ro m a ­ d z iły się w o s ta tn ic h czasach w a k ta c h p r o k u r a tu r y .

W y s ta r c z y p o w ie d z ie ć , że od p o ­ c z ą tk u r o k u 1947 p o d z ie ń d z is ie j­

szy osądzono o k o ło 1000 te g o r o ­ d z a ju spraw w Warszawie, w ty ­ sią cu in n y c h s p o rz ą d z o n y ju ż z o s ta ł a k t o s k a rż e n ia , a d a ls z y c h o k o ło 3000 s p ra w v o lk s d e u ts c h ó w z n a jd u je się je szcze w t o k n d o ­ c h o d zeń p ro k u r a to r s k ic h .

M im o w ię c fa k tu , że W y d z ia ł d la „ s p r a w s z c z e g ó ln ie n ie b e z ­ p ie c z n y c h " r o z p a tr u je d z ie n n ie od 8— 10 a k tó w o s k a rż e n ia p rz e c iw v o !k s d e u ts c h o m , trz e b a b ę d z ie z c a łk o w ity m z lik w id o w a n ie m te g o z a g a d n ie n ia p o c z e k a ć co n a jm n ie j 2 la ta .

J a k w id a ć z w y r o k ó w , p rz y g n ia ­ ta ją c a w ię k s z o ś ć v o lk s d e u ts c h ó w , k t ó r z y s ta ją p rz e d sądem , d o p u ­ ś c iła się is to tn ie z a rz u c a n e j im z b ro d n i.

tu ta j m u s ia ł posiadać rodzinę, m u ­ s ia ł się z nią k o n ta k to w a ć i, ja k o s ła w n y rz e ź b ia rz , m u s ia ł budzić n a w e t u p ro s ta c z k ó w p o d z iw i chęć... n a śla d o w n ic tw a .

Je ż e li dzisiaj w s z y s tk ie te s p ra ­ w y na ty m m iejscu p rz y p o m in a m y , to nie jest to bez celu. M a m y d z i­

siaj w s z e lk ie m o ż liw o ś c i zbadania w szechstronnego w s z y s tk ic h p rz y ­ c z yn kó w do tw ó rc z o ś c i W ita S tw o ­ sza. B y ć m oże, źe p rz y d ro b ia zg o ­ w y m b a d a n iu z n a w có w i fa c h o w ­ có w okaże się, że z a ró w n o o łta rz w ko ście le p a ra fia ln y m w Ś w id n i­

cy, ja k i ta k iż o łta rz w kościele św. M a g d a le n y w e W ro c ła w iu — okażą się o ry g in a ln y m i a rc y d z ie ­ ła m i rę k j W ita Stwosza. J e ż e li ta k się stanie, k o ście ln a sztu ka p o ls k a w zbogaci się o now e a rc y d z ie ła , je ż e li zaś okaże się w rę c z coś p rz e c iw n e g o —- ró w n ie ż n ie będzie to dla nas stra tą . B ędzie to b o w ie m jeszcze jeden dow ód, że s ko ro zna­

le ź li się n a śla do w cy w ie lk ie g o p o l­

skiego 'm is trz a na Śląsku, to m u ­ s ia ły is tn ie ć bardzo żyw e z w ią z k i m ię d z y sam ym S tw oszem a Śląs­

kie m . I — k to w ie , czy nie n a tra ­ fim y na ja k ie ś now e d o w o dy, jesz­

cze ra z p o tw ie rd z a ją c e , że w ie lk i m is trz śre d n io w ie c z n y b y ł zawsze i. po zo sta n ie na w ie k i, w b re w na­

ciąganym dow odom n ie m ie c k im , ty lk o P o la kie m .

A dam Czekalski

śląskie pochodzenie Wita Stwosza

(3)

P O L S K A Z A C H O D N I A Str> 3 N r 3

--- - 1 «»u,

Agenci amerykańskich potentatów przemysłowych

zajmują kluczowe pozycje w administracji Hiemiec Zachodnich

Staraniem Dom« W ydawniczego D ie tz V erlag ukazała się na rynku księgarskim w Berlinie książka: „Lekcje poglądowe historii N ie ­ miec“, napisana przez znanego publicystą i ekonomistą A lb e rta N or- dena. T re ść ks:ążki stanowi wyjaśnienie roli odegranej przez k a p ita ł i junkierstwo w historii Niemiec, począwszy od wojny francusko*

pruskiej aż do chwili obecnej. K ońcow e rozdziały poświęcone są stosunkom, panującym w wojskowej administracji amerykańskiej (O. M . G. U. S.) strely okupacyjnej Niemiec i rzucają jaskrawe światło na system obsadzania najważniejszych stanowisk popleczni­

kami W a ll Street. Oto, co nisze w tej sprawie dosłownie Norden (cytujemy za moskiewską „P raw dą“):

Podczas, gdy o d b yw ają się p ro ­ cesy p o ka zo w e nad n a jb a rd zie j s k o m p ro m ito w a n y m i p rz e m y s ło w ­ cami- N ie m ie c n a z is to w s k ic h , za k u lisa m i ty c h pro ce só w ich g łó w ­ n i d y re k to ro w ie i ró ż n i agenci na now o ro zp o czyn a ją swoje ciemne m achinacje... A ż e b y sobie d o k ła d ­ nie z te j s y tu a c ji zdać spraw ę, n a ­ le ż y p rz e jrz e ć lis tą personelu an- g ie ls k c -a m e ry k a ń s k ie j a d m in is tra ­ c ji w Niem czech...

Że N o rd e n w sw ych tw ie rd z e ­ nia ch ma słuszność, d o w o dzi ośw iadczenie w te j sp ra w ie c z ło n ­ k a kongresu a m e ryka ń skie g o , de­

m o k ra ty z K a lifo r n ii J e rry 'e g o W oorheese w d n iu 20. V I. 1945:

„W ie lu z u rz ę d n ik ó w a m e ry k a ń ­ skich, zajm ujących w y b itn e sta n o ­ w is k a w K o m is ji K o n tro li w N ie m ­ czech jest p rz e d s ta w ic ie la m i ty c h firm , k tó re dotychczas b y ły z w ią ­ zane z p rz e m y s ło w y m i p rz e d s ię ­ b io rs tw a m i n ie m ie c k im i. J e st to b łąd, k tó r y może pociągnąć w ie l­

k ie ko n se kw en cje dla przyszłego p o k o ju ś w ia ta “..,

G A L E R IA P O S T A C I O M G U S O kazuje się — ja k m ó w i N orden

— że n ajw ażniejsze sta n o w iska

■W gospodarczym w y d z ia le O. M . G- U. S. zajm ują p rz e d s ta w ic ie le tru s tó w , k tó re okazując pom oc Niem com p rz e d 1939 ro k ie m , p o- rednio b ra ły u d z ia ł w z b ro je n iu

•rtlera prz e c i w E u ro p ie . Rzeczą

" ł soce pouczającą będzie p rz y j"

rz e ć się g a le rii ty c h p o sta ci.

B A N K I

0 d ro k u 1945— 1947 na czele a m e ry k a ń s k ie j a d m in is tra c ji w o j- skow ej s ta ł gen. W illia m D ra p e r, w ice-prezes potężnego b a n ku ame­

ry k a ń s k ie g o D illo n , R ead et Co.

D om ten, k o le jn o zaraz po banku M o rg a n a, u m ie ścił na jw ię ksze k a ­ p ita ły w o kre sie 1920— 1939 r.

w Niem czech, a p rz e d s ta w ic ie l k o ­ m is ji senackiej do sp ra w o b ro n y w Stanach Zjednoczonych, n ie ja k i George M enders czyn i D ra p e ra

osobiście o d p o w ie d z ia ln y m za w s z y s tk ie k re d y ty domu D illo n , R ead e t Co, oddane do dysp o zycji N iem iec.

S A M O C H O D Y

O d p o w ie d z ia ln ą p la c ó w k ę w O.

'M . G. U . S. zajm uje P e te r Ho- glund. D o c h w ili w y b u c h u w o jn y zarzą d za ł on je d n y m i z n a jw ię k ­ szych w E u ro p ie z a k ła d a m i samo­

ch o d o w y m i O p p e l w R iisselsheim p o d F ra n k fu rte m nad M enem . P ra w d z iw y m w ła ś c ic ie le m ty c h za­

k ła d ó w je st s łyn n a am e ryka ń ska

„G e n e ra l M o to rs ". O ppel p o sia da ł

p rz y w ile j z a o p a try w a n ia a rm ii n ie ­ m ie c k ie j w sprzęt sam ochodow y i te ch n iczn y. W lis to p a d z ie 1945 b. d e p u to w a n y k o m u n is ty c z n y Ha-

mann, 11 -le tn i w ię zie ń obozów k o n c e n tra c y jn y c h , p o d n o s ił n ie je ­ d n o k ro tn ie spraw ę d e n a z y fik a c ji ty tu la rn e g o w ła ś c ic ie la von Oppe- la, H cg iu n d a i in n y c h jego d y re k ­ to ró w . W re z u lta c ie za z b y tn ią g o rliw o ś ć — H am anna zesłano na 14 m iesięcy do obozu w Dachau, H oglu n d a i d y re k to ró w nie ruszo­

no, a von O ppel w y k rę c ił się karą p ie n ię żn ą w w y s o k o ś c i , 2.000 m arek. P rz y w y ro k u na O ppela sąd w z ią ł p o d uwagę, ja k o o k o ­ liczn o ść łagodzącą, że O ppel w s tą ­ p i ł do p a r tii h itle ro w s k ie j na żąda­

nie k o n ce rn u „G e n e ra l M o to rs ",

P R Z E M Y S Ł G Ó R N IC Z Y I H U T N IC Z Y C a ły p rz e m y s ł g ó rn iczy i h u tn i­

czy w s tre fie a m e ry k a ń s k ie j z n a j­

duje się p o d zarządem F re d e ry k a G e d tke , k tó r y p rz e d drugą w ojną ś w ia to w ą b y ł d y re k to re m w szyst­

k ic h śląskich f i l ii w ie lk ie g o k o n ­ cernu am e ryka ń skie g o „A n a c o n d a C o p p er T ru s t’“. G e d tk e p ra c o w a ł w p o ro z u m ie n iu z n ie ja k im O tto F itz n e re m , sto ją cym z ra m ie n ia te jże „A n a c o n d y " na czele ślą­

skiego k o n c e rn u G iesche. G e d tk e b y ł znanym h itle ro w c e m i o trz y ­ m a ł od H itle ra ty t u ł „F ü h re ra P rz e m y s łu " w ra z ze s ta n o w is k ie m prezesa Iz b y P rze m ysło w e j Ślą­

skiej.

N A F T A

U tegoż G e d tk e p ra cu je w cha­

ra k te rz e zastępcy P h ilip C lo v e r, b. w s p ó łp ra c o w n ik k o n c e rn u S tan­

d a rt O il Ć om pany. J a k o p rz e d s ta ­ w ic ie l tego tru s tu C lo v e r p o p rze z . „D e u ts c h -A m e rik a n is e h e P e tro ­

le u m A . G .“ k o n tro lo w a ł 3j i stacyj b e n z y n o w y c h w N iem czech p rzed w o jn ą . Stamdart O il jest p rz y s ię ­ g łym w ro g ie m Z w ią z k u R a d zie c­

kie g o i w ca ły m św iecie p ro w a d z i .przeciw niem u akcję in try g . R a ­

zem z C loverera p ra cu je B raudon G ro ve , k tó r y w 1942 ro k u zarzą­

dzał n a fto w y m i ź ró d ła m i Socony V acuum Od C om pany, d o sta rcza ­ jąc p a liw a R u m u n ii A n to n e scu i N iem com h itle ro w s k im .

S T A L

N adzór nad w s z y s tk im i fa b ry k a ­ m i n ie m ie c k im i w s tre fie a m e ry­

k a ń s k ie j sp ra w u je n ie ja k i Rufus W iser, k tó r y jest jednocześnie p re ­ zesem trzeciego co do w ie lk o ś c i ko n ce rn u stalow ego S ta n ó w Z je ­ dnoczonych: R e p u b lic S teel Co, znanego z w ro g ie g o n a sta w ien ia do ś w ia ta p ra c y . K o n tro le re m od­

p o w ie d z ia ln y m p rze m ysłu s ta lo ­ wego w tejże s tre fie naznaczony został H a yla n d B acheler, b. prezes k o n c e rn u A lle g d e n y S teel C o rp o ­ ra tio n , F irm a ta w sp ó ln ie z K ru p ­ pem e k s p lo a to w a ła różne pa­

te n ty .

M IE D Ź , R A D IO I C H E M IA K ie ro w n ik a m i p ro d u k c ji m ie ­ dzianej są: O tto K lo p sch i Thom as L ittle . P ie rw s z y zw ią za n y jest z kon ce rn e m G eneral M o to rs , drugi

— z A n a co n d a C opper.

Zastępcą k ie ro w n ik a d z ia łu go­

spodarczego O, M . G. U . S. je st F ry d e ry k D_evers, c z ło w ie k zaufa­

n ia tru s tu „B e ll T e lephone Sy­

stem ".

K ie ro w n ic tw o p rz e m y s łu e le k ­ tryczn e g o i ra d io w e g o polecone zostało d y re k to ro w i C harles Po- w e lł, k tó r y ro zp o czą ł swą k a rie rę w ko n c e rn ie B ro w n B o v e ry e t Co.

N astępnie prze sze d ł do W e s tin g - house C om pany, k tó ra w 1934 r., a w ię c już za czasów H itle ra , za­

w a rła z n ie m ie c k im Siemensem u m o w y : p a te n to w ą i d e lim ita c ji ry n k ó w .

P rzem ysłem chem icznym rzą d zi p u łk o w n ik F re d e ric k P o p e , b. w ic e ­ prezes A m e ric a n C y a n a m id Co, zw iązanej ściśle z I. G. F a rb e n - in d u strie .

D o w ie lu p rz y k ła d ó w , podanych przez N ordena, można dodać rz ą ­ d y absolutne p rz e d s ta w ic ie li ame­

ry k a ń s k ic h s y n d y k a tó w w ę g lo w ych w n ie d a w n o zorganizow anej gru­

p ie k o n tr o li dla p rz e m y s łu w ę g lo ­ wego. Z a ró w n o prezes te j g ru p y A s te e l ja k i jego p rz y b o c z n i do ­ ra d c y są p rz e d s ta w ic ie la m i n a j­

w ię k s z y c h k o n c e rn ó w w ę g lo w ych w Stanach Zjednoczonych.

WmmMKMmmnrrrT'’""' 1 ni

iis i z Aeąeidyny

Do R e d a k c ji T y g o d n ik a

„ P O L S K I Z A C H O D N IE J " Obera, 19 lis to p a d a 1947 r.

u l. C hełm ońskiego 2 P O Z N A Ń , P O L S K A

W ie lce Szanowny O b yw a te lu R e d a kto rze !

No 33 z 17 sie rp n ia br. „P O L S K I Z A C H O D N IE J " p rzeczytałem bardzo in te re s u ją c y i d o k ła d n ie napisany a rty k u ł p t. „ P O L O N IA IV A R G E N T Y N IE " . J a k o s ta ły m ieszkaniec od p ra w ie 20 la t tego k ra ju , ch cia łb ym pow ie d zie ć parą s łó w odnośnie do p rzyto czo n ych danych, k tó re , co je st n a tu ra ln y m , z biegiem czasu u le g ły prnm ym zmianom.

M ia n o w ic ie : 1. O prócz spisów lu d n o ści z r. 1914, 25 i 33, k ie d y A rg e n ty n a p o sia d a ła 7, 9 i 12 m ilio n ó w lu d n ości, b y ł p rz e p ro w a ­ d za n y spis (tz w . „c e n s o "), w r. bieżącym 1947, k tó r y w y k a z a ł ponad 16 m ilio-nów lu d n ości.

2. Dawne rz ą d y rzeczyw iście p o p ie ra ły im ig ra c ję do A rg e n ty n y , ale od r. 1943 nie zezwala się na w ja z d cudzoziem ców , ty lk o in d y ­ w id u a ln ie u d z ie la się w iz y osobom, k tó re p o sia da ją krew nych, dobrze sto ją cych m a te ria ln ie w A rg e n ty n ie , i to po w ie lk ic h form alnościach.

D a je się zezw olenie na w ja z d przetoażnie z I t a l i i i H is z p a n ii, t j z k ra jó w , k tó ry c h ludność a s y m ilu je się ła tw o , i n a jtru d n ie j otrzym ać pozw olenie na w ja z d z k ra jó w sło w ia ń s k ic h . Pozatem niedaw no gubernia M isio n e s (a nie „M is s io n e s " lu b „M is lo n e s "), została w łączona do pasa fro n to w e g o ( ? ? ) („z o n a fr o n te riz a " ), i obecnie cudzoziem cy nie m ają tu p ra w a nabyw ania nieruchom ości.

Jest dużo ta k ic h osadników , k tó rz y tu m ieszkają 15 lu b 18 la t i nie m ają d o ku m e n tó w na ziem ię,

3. Obecnie nie ma żadnego agenta konsularnego na M isiones.

D a w n ie j z a jm o w a ł to sta n o w isko w Posadas p. Roman, ale w r. 1939, po za ję ciu P o ls k i przez N iem ców , o b ją ł posadę p ry w a tn ą w J u jn y i od tego czasu nie ma n ikogo ab so lutn ie na jego m iejsce, co je st w ie lk a szkoda, bo posiadam y tu lic z n ą k o lo n ię polską.

4. R ów nież s z k o ły p o ls k ie obecnie nie k o rz y s ta ją z te j sw obody co d a w n ie j. W naszej m iejscow ości, o ile wiem , nie egzystuje obecnie żadna szko ła p o lska a n i in n e j narodow ości. D a w n ie j, rzeczyw iście, fu n k c jo n o w a ły w k ilk u m iejscach.

W n a d z ie ji, że Sz. Ob. R e d a k to r nie weźmie za zle tego lis tu , którego c e lim je st p rz y c z y n ić się do d o kła dn ie jsze g o uśw iadom ienia odnośnie A rg e n ty n y , kreślę się z p ra to d ziw ym pow ażaniem .

W . Z A H O R S K I P. S. Załączam korespondencję i w idoczek z M isiones. B y ć może,

że kogoś mogą zainteresow ać. W .Z .

R Z E K I, W K T Ó R Y C H K Ą P A Ć SIĘ M O Ż N A T Y L K O Z IM Ą M is io n e s , g d z ie p ro c e n t P o la k ó w z a jm u je w c a le p o k a ź n e m ie js c e , n a ­ le ż y do g o rą c e j p ó łn o c n e j 6 tre fy A r ­ g e n ty n y i u p a ły la te m d o ch od zą tu dó

40°

C eleiusza w c ie n iu . N ic zatem d z iw n e g o , że z n a jd z ie s ię ja k iś o b y ­ w a te l e u ro p e js k ie g o pochodzenia,, k t ó ­ r y p ra c u ją c in te n s y w n ie w c ią g u ca ­ łe g o ro k u , g d y z n a s ta n ie m la ta p rz e ­ c z y ta w g azetach o w ie lk ie j ilo ś c i w y c ie c z e k i p ik n ik ó w , u rz ą d z a n y c h w Buenos A ire s na w y s p y lu b b rz e g i rz e k o k o lic z n y c h , z a p a ła r ó w n ie ż ch ę ­ cią z a ż y c ia o rz e ź w ia ją c e j k ą o ie li w z im n e j w o d z ie , i p o m y ś li so b ie , że n ie m a c e lu je c h a ć do M a r d e l P lata lu b Buenos A ir e s o ty s ią c k ilo m e ­ tró w , je ż e li tu ż p o d b o k ie m m a d w ie o lb rz y m ie rz e k i, U ru g u ia y y Parana, k tó r e o ta c z a ją te r ito r iu m M is io n e s z o b u s tro n ,

Z d a w a ło b y się, że w ty m c e lu w y ­ s ta rc z y w s ią ś ć d o a u to b u s u (k o le je w g łę b i M is io n e s n ie e g z y s tu ją ), id ą ­ cego w s tro n ę n a jb liż s z e g o p o rtu , p o ­ w ie d z m y Santa A rta (Ś w ię te j A n n y ) . I rz e c z y w iś c ie , p o trz y g o d z in n e j je ż d z ie p o ro z p a lo n e j dro d ze , ś c iś n ię ­ t y ta k , że n ie b ę d z ie w s ta n ie w y ­ c ią g n ą ć w ła s n e j •chustki d o nosa, u j ­ r z y n a re szcie o lb rz y m ią rz e k ę P a ra ­ na, d w u k ilo m e tr o w e j s z e ro k o ś c i w ty m m ie js c u , k tó ra w c a le n ie m a je ­ s ta ty c z n ie to c z y s w o je b ru d n e , c ze r­

w o n e , s p ie n io n e w o d y , p o k r y te k a ­ w a łk a m i d rz e w a , z g n iły c h r o ś lin i ś m ie c ia m i w s z e lk ie g o ro d z a ju . O d w ie ś c ie c z y trz y s ta m e tr ó w od b rz e ­ gu w o d a a lb o s to i a lb o p ły n ie w gó rę rz e k i, p o za ty m s ta le k o t łu je się n ie o d w ia tr u , ale o d p rą d ó w z g łę b i ja k w g a rn k u g ig a n ty c z n y c h ro z m ia ró w . G dzieś d a le k o , o p ó ł k : - lo m e tra od b rz e g u , fo rm u ją s ię Same o lb rz y m ie fa 'e i z h u k ie m zd e rz a ją s ię m ię d z y sobą

J e ż e li te n w id o k , w c a le n ie zachę­

c a ją c y , n ie o d s tra s z y je d n a k naszego a m a to ra k ą p ie li, z a in s ta lu je się on w h o te lik u , p o ło ż o n y m o 200 m e tró w od b rz e g u , i w e jd z e w ro z m o w ę z g o s p o ­ darzem , a b y s ię d o w ie d z ie ć , g d zie b y się m ożn a b y ło tu w y k ą p a ć . N a to o trz y m a o d p o w ie d ź , że k ą p a ć s ię la ­ te m w z im n e j w o d z ie je s t s z k o d li­

w ym

i że

takiego miejsca tu nie ma.

G d y b y ó w o b y w a te l n ie c h c ia ł dać te m u w ia r y , p rz e k o n a się, że w p o r ­ cie są d z ie s ią tk i m a ry n a rz y , strzega- ją c y c h p iln ie g ra n ic A r g e n ty n y (po d ru g ie j s tro n ie r z e k i je s t ju ż Para- g u a y ), i o k o ło s e tk i r o b o tn ik ó w k t ó ­ r y m p o t z a le w a o c z y prze z dzień c a ły , i n :e m a ją o n i g dzie zażyć k ą ­

n a tk n ie s ię na ja k ie g o ś e u ro p e jc z y k a , d o w ie s ię o d n ie g o , iż b rz e g i P arany są n ie z a lu d n io g e z tego p o w o d u , że s /e r ó k i pas z ie m i p rz y b rz e ż n e j je s t rz ą d o w y , i n ie s p rz e d a je s ię d la ża­

d n ego k o lo n is ty ; że oWe c h a łu p k i

to .m ieszka n ia r o b o tn ik ó w , p ra c u ją ­ c y c h w p o rc ie ; że w rzece je s t m nó-

it o d o s p a d y na rzecze ig u a z u ( p r z y p ły w P a ra n y ) p ie li. T u b y lc y , k tó r y m p o s ta w i ta k ie

p y ta n ie , b ę d ą p a trz e ć na n ie g o ja k na p ó łw a ria ta .

P rz y p u ś ć m y , że ó w u p a r ty o b y w a ­ te l, k tó re g o o d p o rn o ś ć na g o rą c o d o ­ s z ła ju ż d o o s ta te c z n y c h g ra n ic , i w te d y je szcze n ie zechce d!ać za w y g ra n ą i na w ła s n ą rę k ę p u ś c i się na p o s z u k iw a n ie do stęp u do ta k b li­

s k ie j i u p ra g n io n e j rz e k i, Z o b a c z y on, że z obu s tro n p o rtu ro z p o ś c ie ra się n ie p rz e b y ta puszcza p o d z w ro tn ik o w a , n a je ż o n a c ie rn ie m i k o lc z a s ty m i r o ś li­

n a m i, k tó ra w ję z y k u u rz ę d o w y m n a ­ z y w a s ię s k ro m n ie g a ik ie m (bosque), i p rz e c ię ta la b ir y n te m ście że k, z k t ó ­ ry c h w ię k s z o ś ć , o ra d o ś c i! k ie r u je się w ła ś n ie do rz e k i. J e d n a k ż e ju ż po k ilk u n a s tu k ro k a c h ó w w y c ie c z k o - w ie c e la n ie p rz e d p ło te m , z ro b io n y m a lb o z b a m b u su a lb o z d ru tu k o lc z a ­ stego, k t ó r y z a m y k a c a łk o w ic ie p r z e j­

ście, p o n ie w a ż oznacza ś w ię te , n ie ­ n a ru s z a ln e p ra w o w ła s n o ś c i, i p rz e ­ k ro c z y ć ta k ie g o p ło tu , c h o ć b y s y m ­ b o lic z n e g o , w ż a d n y m w y p a d k u nie w o ln o . Za p ło te m s to i szałas z g a łę z i i ro ś n ie tro c h ę k u k u ry d z y .

I dopiero, gdy ów obywatel

s tw o w s p a n ia łe j r y b y , a le ło w ić je j n ie w a rto , bo n ik t je j n ie k u p i - t u t e j­

s i je d z ą t y lk o m ię s o — i z ło w ić t r u ­ dno, b o ry b a je s t d u ż o s p ry tn ie js z a od e u ro p e js k ie j. Że ta rz e k a w ła ś n ie la ­ tem , g d y w M is io n e s je s t susza i u p a ł, je s t w e z b ra n a i ro z le w a sw e w o d y , z a ta p ia ją c la s y o k o lic z n e , p o ­ n ie w a ż gdzieś w B ra z y lii, o ty s ią c e k ilo m e tr ó w s tą d , je s t w ó w c z a s o k re s deszczów i a n i ką p a ć # s ię a n i ry b ło w ić n ie m ożna. A le za to zim ą , g d y w M is io n e s p a d a ją deszcze, jest b ło to i p rz y m r o z k i n o c a m i, w ó w c z a s w ła ś n ie w o d a w P a ra n ie je s t ś liczn a , p rz e ź ro c z y s ta i n iz k a , ta k że b rz e g i o k o lic z n e są su ch e i o d s ło n ię te i ką p a ć s ię m ożna do sy ta w k a ż d y m m ie js c u , ó ile n a tu r a ln ie z n a jd z ie się t a k i w a ria t.

U s ły s z a w s z y to, n a w e t n a jb a rd z ie j u p a rty a m a to r k ą p ie li da za w y g ra n ą i p o w ró c i do d o m u , w z b o g a c o n y d o ­ św ia d c z e n ie m , że są na ś w ie c ie rz e k i, w k tó r y c h k ą p a ć 6:ę m ożn a t y lk o zim ą, i że w M is io n e s n a jle p ie j je s t o rz e ź w ia ć się la te m w o d ą ze s tu d n i, w y k o p a n e j w d o d a tk u w łasnoręcznie!.

iW. Z a h o rs k i

* i . *

.. -

Cytaty

Powiązane dokumenty

jennymi o pokój w świecie, że budować będzie głęboką przyjaźń z Narodami Związku Radzieckiego i innymi narodami demokracji ludowej, że opierać się będzie

Wojciecha pod Zarządem Państwowym w

Do Polskiego Związku Zachodniego w Poznaniu zgłosiła się delegacja Polskiego Kom itetu w Niemczech z siedzibą w Ber­. linie w osobach dra Brunona

Rada Naukowa zwraca się do wszystkich warstw Narodu o uczestnictwo w realizacji tego dzieła. Rada widzi wielkie, stojące jeszcze przed Narodem trudności, ale tym

Organizacyjnego 10-23

mień układa sią na polskości miasta. Każdy nowy człowiek jak zbójca wydziera ci polskość. Każdy nowy przepis i każde prawo jest przeciw polskości. Sypią

W zakresie teryto ria ln eg o zasięgu, o b ję ­ tego dziś zarysow anym i granicami, ogólna powierzchnia R zeczypospolitej Polskiej przedstawia się następująco:

dza inwentarz: doi krowy, wypuszcza kury, daje jeść całej żywiźnie. Hanka wstaje dopiero podpalić w piecu, aby zgotować śniadanie. Cóż to! Raz kiedyś nie