• Nie Znaleziono Wyników

Sprzedawca raków - Alicja Barton - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sprzedawca raków - Alicja Barton - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ALICJA BARTON

ur. 1941; Motycz

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Lubartowska, raki, smaki dzieciństwa, projekt Lublin. W kręgu żywiołów - woda

Sprzedawca raków

Po [ulicy] Lubartowskiej chodził emeryt kolejarz, który sprzedawał raki. Trzymał je żywe w koszyku, a koszyk był zawiązany w taką dużą chustę. Zachodził na podwórka i wołał: „Raki sprzedaję! Żywe raki!”.

Rak kosztował 5 złotych. Bardzo lubiłam je jeść, dopóki przy mnie mama takiego raka nie ugotowała. Kiedy usłyszałam, jak ten rak wrzucony do wrzątku piszczy – aż pokrywka strzelała – to ja od tamtej pory już nie chciałam. Mówiłam: „Mamusiu, nie będziesz już kupować mi raków”.

Data i miejsce nagrania 2019-04-25, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak nam było mało górki na Grudce [na podwórku kamienicy przy ulicy Lubartowskiej 59], to była taka ulica Wysoka, która już dzisiaj nie istnieje.. Idąc [ulicą] Ruską od miasta

Słowa kluczowe Lublin, rodzina, wspomnienia rodzinne, przekazy rodzinne, ulica Wojciechowska, majątek rodzinny, dwudziestolecie

Zresztą sama mam teraz ze sobą pewne problemy, z którymi muszę walczyć, ale staram się być aktywna i chcę dalej pracować z dziećmi. Organizuję koncerty „Dzieci

Wreszcie się nauczyłam tak posuwać nogami i już mnie nie zakuło.. Zawsze dziecko chce

Wraz z tymi, którzy też się wrócili, pobiegłam szybciutko koło zamku na drugą stronę, do wylotu tego tunelu, gdzie wypływa rzeka.. Tam czekaliśmy bardzo

Z babcią [Karolinką] lubiłyśmy sobie postać na drodze przed domem, bo z naszego wzgórza było widać wspaniałą łunę Lublina – miasto było tylko 12 kilometrów od nas [od

W lecie cała [ulica] Lubartowska przychodziła, bo na naszym podwórku znajdowało się boisko szkoły energetycznej.. Dzieci schodziły się z

Był uwielbiany przez dzieci – wszystkie go kochały, a on z dziećmi też się dobrze czuł, był zawsze zadowolony.. Pewnego ranka wypsnął się na ulicę i nikt