X OWINI 7 2 8 CZERW CA 2001 r.
ISSN 1232-0366
INDEKS: 328073
Cena: 2,00 zł
(w tym 7% VAT)
łu c h o ła z y
imerykanskie gry
K ilkanaście zespołów z całego aju rywalizuje w Głuchołazach o tuł M istrza Polski Młodzików w aseballu
• str 12
ie m o d lin
Ifszystkie dzieci
Na występach dzieci specjalnej oski w raz z dziećmi zdrowymi sala idow iskow a O środka K u ltury i portu w N iem odlinie była zapeł- iona do ostatniego miejsca.
• str 14
'rudna decyzja
- Z arząd Gminy w Łambinowi- ach w o b e c n e j chwili nie widzi iożliwości udzielenia poręczenia redytu dla Łambinowickiej Fabry- i M aszyn „C elpa” - mówił na sesji rójt Jó z ef Kurek. Jednak głos dzie- ięciu radnych uratował o d upadku imbinowicką „Celpę”.
• str 14
S k o r o s z y c e
Program obchodów
Dni Paczkowa
2001
30.06 • 1.07 str. 11
W &m . . . . i . . i . . N y s a , ul . P r u d n i c k a 25N v s a . ul . P r u d n i c k a 25
?!!?!!? T a l . ( 0 7 7 ) 4 4 8 04 35 T al./fax (077) 433 68 30
OSZCZydZfllZ w w w . a v a n s . p l
"M I S I E K * czai I PlBnlqdZS e-mail: mi»iak_avani@pro onei pl
N A J S T A R S Z E P I S M O W R E G I O N I E . U K A Z U J E S I Ę O D 1 9 4 7 R O K U .
N r 2 6 Oplem w drzewo
Seria zatrzymań podejrzanych o kradzieże
samochodów, posiadanie i handel narkotykami, wymuszenia rozbójnicze, zastraszanie i paserstwo
ROZBITY GANG
• czytaj str 3
Wracający wczesnym rankiem 24 czerwca z dysko
teki trzej młodzi mężczyźni z Nysy rozbili się samocho
dem o drzewo. Śmierć na miejscu poniósł siedzący z tyłu pasażer, 23-letni mieszkaniec Nysy. Kierowca i dru
gi, 21-letni pasażer siedzący z przodu odnieśli obraże
nia i przebywają w szpitalu.
Do tego tragicznego wypadku doszło około 3 nad ranem . Na prostym odcinku drogi, we Frydrychowie (trasa Paczków - Nysa) kierowany przez 21-letniego kie
rowcę z Nysy opel vectra nagle zjechał z drogi i uderzył w drzewo.
JO T PE
L A T O W M I E Ś C I E
ia wakacjach
Planow ane dożynki w Brzezi- lach p o d zieliły m iejscow ość n a wolenników i przeciwników orga- lizacji święta plonów. Pogodził ich Czarnolas.
• str 15
NYSA, Rynek 14-15
Tylko u nas codziennie, ' ^ « 0 7 7 a so «92
' . . . „ „ „ www.intffconsuft.piusgsm.pj W sprzedaży także zestawy Stmplus.
po qodzinie 18.00,
“ 3 ‘Szczegóły o fa ty w Regulaminie PromocjL Podane ceny nie zaw ierzą podaik.11 YAT.
rozmawiasz tak tanio! Opłata aktywacyjna doliczana J « t do pierwszego rachunku.
Hulajnogi i rycerze...
...czyli P ik n ik R odzinny L ig i Nyskiej
• fotoreportaż na str 24, 25
o raz le tn ie zm ian y w ro zk ła d zie ja z d y au to b u só w M Z K
• str. 9
Tańsze rozmowy w wakacje
W ciągu ostatnich kilkunastu dni nyska policja i prokuratura wspierana przez funkcjonariuszy Centralnego B iu ra Śledczego z Warszawy (polski odpowiednik FB I) zatrzymała kilku złodziei sa
mochodów oraz kilka innych osób podejrzanych o wymuszanie pie
niędzy i zastraszanie. Zatrzym ano także młodego mieszkańca Nysy, podejrzanego o handel narkotykam i. W trakcie zatrzym ania m iał przy sobie ok. 50 gramów amfetaminy (pięćset porcji) ukrytych w...
gipsie i m ajtkach. Wobec czterech zatrzym anych sąd zastosował trzymiesięczny areszt, jedna osoba została aresztowana na 30 dni.
N a razie jed nak ani policja, ani prokuratura nie chcą ujawnić, czy zatrzym ani byli członkam i jednej zorganizowanej grupy prze
stępczej. W śród zatrzymanych są podejrzani o kradzieże samocho
dów, posiadanie i handel narkotykam i, wymuszenia rozbójnicze, za
straszanie i paserstwo.
sir. 2 28 czerwca 2001
KLUB INTELIGENCJI KATOLICKIEJ w NYSIE zaprasza członków i sympatyków
na ostatnie spotkanie przed wakacjami, które odbędzie się dnia 28 czerwca 2001 r.
(czwartek) o godz. 19.15 (po Mszy św.).
Prelekcję wygłosi Ks. TOMASZ H O R A K Temat prelekcji: „FuIIa Horak, doświadczenia mi
styczne i próba cierpienia”.
Spotkanie odbędzie się w salce św. Jadwigi przy parafii św. Jakuba w Nysie.
„ Spieszmy się kochać l udzi, tak szybko odchodzą”
Serdeczne podziękowania wszystkim, którzy łączyli się z nami w żalu i bólu oraz tym,
którzy uczestniczyli w ostatnim pożegnaniu
ŚP. KRYSTYNY COPII
składa mąż z rodziną
Ż o n a ty k s ią d z - d ia k o n Czy w Polsce duchowny rzymsko
katolicki może mieć żonę i pełnić swą posługę w Kościele? Do ubiegłego tygo
dnia odpowiedź była prosta i brzmiała:
nie! Jednak Konferencja Episkopatu Pol
ski postanowiła, że będzie inaczej. Nie znaczy to wcale, że niedługo w parafiach pojawią się żony i dzieci kapłanów. Prze
ciwnie, księży rzymskokatolickich nadal obowiązuje celibat.
Co zatem się zmieniło? Podczas 313. zebrania plenarnego episkopatu bi
skupi podjęli decyzję o wprowadzeniu w naszym kraju diakonatu stałego. Świę
cenia te będą udzielane zarówno kawa
lerom, jak i żonatym. Jeżeli ktoś przyj
mie święcenia diakonatu, to tym samym zamknie sobie drogę do małżeństwa. By być żonatym diakonem, trzeba mieć małżonkę już przed święceniem.
Diakon nie jest kapłanem, a więc nie będzie mógł odprawiać mszy ani zasia
dać w konfesjonale i słuchać spowiedzi.
Te sakramenty zarezerwowane są tylko dla prezbiterów, czyli duchownych po
siadających święcenia kapłańskie.
U k a ra n y m o n o p o lis ta Majowa podwyżka abonamentu może kosztować Telekomunikację Pol
ską stratę milionów abonentów. Według sondażu OBOP-u nad rezygnacją z jej usług zastanawia się prawie połowa z nich. Telefoniczny monopolista czuje na plecach oddech konkurentów. Wyniki nie zostawiają złudzeń. Telekomunikacja najprawdopodobniej wykorzystała już li
mit cierpliwości swoich klientów.
Analitycy przewidzieli co prawda, że w niedługim czasie liczba osób korzy
stających z sieci komórkowych i telefo
nii stacjonarnej wyrówna się, jednak nikt nie przypuszczał, że może się to stać jeszcze w tym roku.
T a je m n ic z e d o w o d y
27 czerwca rozstrzygnie się, czy Józef Oleksy jest kłamcą lustracyjnym i czy utraci mandat poselski. W ubie
głym roku sąd I instancji uznał, że eks- premier był w latach 1970 - 78 współ
pracownikiem wywiadu PRL. Poseł zaskarżył wyrok.
Obrońcy Oleksego uważają, że ich klient powinien zostać uwolniony od zarzutu. Dowody niewinności znajdują się ich zdaniem w dokumentach do
starczonych sądowi II instancji przez Kancelarię Prezydenta i Ministerstwo Obrony Narodowej. Nie chcieli jednak zdradzić, co się w nich kryje. - To ta
jemnica państwowa - zastrzegł mece
nas Andrzej Sandomierski.
B ę d z ie w styd
Rusza kolejna edycja europejskich pucharów i znowu przyjdzie nam się wstydzić za nasze stadiony. Z czterech drużyn, które przystąpią do rozgrywek dwie będą musiały rozgrywać swoje mecze na obcych boiskach. Obiekty Wi
sły Kraków i Polonii Warszawa nie speł
niają bowiem wymogów UEFA. Piłkarze Legii i Pogoni zagrają u siebie, ale ich obiektom również daleko jest do euro
pejskich standardów.
Prawdopodobnie Wisła będzie mu
siała rozgrywać mecze eliminacyjne do Ligi Mistrzów na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Natomiast Polonia Warsza
wa skorzysta z gościnności łódzkiego Widzewa.
KOMUNIKAT POLICJI
Nyska policja prowadzi poszu
kiwania siedmioletniego Ryszarda Górala, narodowości romskiej, za
mieszkałego w Nysie przy ul. Sło
w iańskiej. Chłopczyk wyszedł z domu i nie wrócił w dniu 22 czerw
ca ok. godziny 12.00.
Wszystkie osoby, które mogłyby po
móc w ustaleniu miejsca pobytu chłopca proszone są o kontakt z KPP w Nysie, nr tel. 433-24-01 lub 997.
Zaginiony ma problemy z wymową.
Potrącił i uciekł
W poniedziałek około 1 w nocy w Polskim Swiętowie, kierujący sa
mochodem fiat cinquecento młody mężczyzna na prostym odcinku drogi potrącił prawidłowo idących lewą stroną dwóch m ężczyzn i uciekł.
O wypadku policję pow iado
m iono godzinę później. Jeden z
potrąconych, 39-letni mężczyzna zmarł po przewiezieniu do szpita
la, drugi - 17-latek z ciężkimi o bra
żeniam i przebywa w szpitalu. Po kilku godzinach policjanci ustalili i zatrzym ali spraw cę wypadku. W chwili zatrzymania, w jego organi
zmie wykryto 0,11 prom ila alkoho
lu.
JO T PE
Do połowy lipca
Między pachołkami
Sezon na m alow anie pasów trwa. Kierowców irytuje jednak fakt, że ekipy w p om a ra ń czo wych kubraczkach wkraczają do a k cji w g o d z in a c h p o łu d n io w ych, sk u te c z n ie u tr u d n ia ją c poruszanie się na i tak ju ż za
tłoczonych ulicach.
W k rajach E u ro p y Z a c h o d niej takie czynności robi się w go
dzinach nocnych. N ie do pom y
ślenia je st bow iem , by kierowcy robili na jezdni slalom między pa
chołkam i. A m oże by tak i u nas?
ag
Rower w modzie
W nocy z 18 na 19 czerwca z klatki schodowej na ul. Gałczyń
skiego zniknął rower górski. Tej sa
mej nocy na ul. Opawskiej złodziej połakomił się także na rower gór
ski, który właściciel pozostawił na klatce schodowej.
Do wymiany
Nadal, mimo naszych interwen
cji i obietnic, że usterka „na dniach”
zostanie naprawiona, nie wymienio
no rozbitej szyby na przystanku M ZK przy ul. Emilii Gierczak. Czy potrzebne jest nieszczęście, by w końcu ktoś zajął się defektem?
ag
Pod górę
Nasi Czytelnicy skarżą się, że po książeczki RUM-owskie muszą w spinać się na ostatnie piętro w przychodni na ul. Ogrodowej. - Czy nie można tego pokoju, gdzie są wydawane przenieść niżej? - pyta
ją. - Gdy jest pochmurny dzień, to jeszcze można wytrzymać. Gorzej je st, gdy zaświeci słońce. P rz e szklony strych szybko się nagrzewa i na korytarzu robi się sauna - na
rzekają pacjenci.
A przecież pacjenci to często osoby starsze, schorowane. Powin
no się im ułatwić dostęp do świad
czeń medycznych. M oże dyrekcja Z O Z weźmie pod rozwagę prośby naszych Czytelników i przeniesie pomieszczenie w inne miejsce?
Wywrotka lublina
Na prostym odcinku drogi 23 czerwca około szóstej rano mię
dzy Malerzowicami a Sidziną wy
padł z drogi samochód dostawczy lu b lin . Śm ierć na m iejscu po
niósł 28-letni kierowca, mieszka
niec gminy Otmuchów. Pięciu pa
sażerów odniosło obrażenia.
Jadący w kierunku Sidziny lu
blin nagle zjechał na pobocze i sto
czył się z w ysokiego nasypu na pole, przewracając się na dach. Na miejscu zginął kierowca. O dużym szczęściu mogą powiedzieć jadący z tyłu pasażerowie, którzy odnieśli lekkie obrażenia.
JO T P E
Rada Miejska i Zarząd Miejski informują, że w dniu 23 czerwca 2001 r.
zmarł Czesław Urbaniak
radny Rady Miejskiej w Nysie.
Z wyrazami głębokiego żalu składamy kondolencje rodzinie zmarłego.
Przewodniczący Rady Miejskiej Burmistrz Nysy.
Jeżeli warunki atmosferyczne pozwolą, do 15 lipca zostanie za
kończona modernizacja skrzyżo
wania ul. Chełmońskiego i Otmu- chowskiej w Nysie.
Takie informacje otrzymaliśmy z G eneralnej Dyrekcji D róg Pu
blicznych w Opolu. D roga w tym miejscu zostanie poszerzona, a uli
ce krzyżować będą się pod kątem prostym. Miejmy nadzieję, że wpły
nie to na bezpieczeństw o w tym miejscu.
ag
59S/B
Deszcz pokrzyżował plany organizatorów
Twierdza Nysa
Pom ysł na im prezę „Tw ier
dza Nysa” zrodził się w ubiegłym roku podczas sem in ariu m po
święconego n y skim fo rty fik a cjom. N ad jego realizacją czu
wali członkow ie nyskiego o d działu Towarzystwa M iłośników Fortyfikacji.
Niewątpliwą atrakcją obcho
dów był pokaz musztry na ny
skim Rynku i inscenizacja walki 0 zdobycie fortu wodnego w wy
konaniu gwardzistów Marii Te
resy. Taką formacją mogą p o szczycić się Zlate Hory, ale może 1 w przyszłości będziem y mieli rodzimych gwardzistów, którzy staną się ozdobą podobnych im
prez.
Żołnierze zaprezentowali się w strojach z epoki cesarzowej i przemaszerowali ulicami miasta wzbudzając zrozumiałe zainte
resowanie. Specjalnie na dzień
„Twierdzy Nysa” przygotowany został i udostępniony zwiedzają
cym jeden z nyskich fortów - fort wodny nad Bielawką. Szef Towa
rzystwa Przyjaciół Fortyfikacji
Marek Szczerski zapowiada na sierpień kolejną atrakcję histo
ryczną - inscenizację bitwy z cza
sów napoleońskich.
G w a rd ziści ze Zlatych H or a g
Twórcy ś c ie ż k i row erow ej W miniony czwartek na ulicy 3
Maja w Nysie dokonano otwarcia ścieżki rowerowej. Ponad rok po
wołany przy Radzie Powiatu ze
spół ds. tworzenia ścieżek rowero
wych pracował nad wytyczeniem tras rowerowych.
- Przez powiat nyski będą prze
biegać dwie ogólnopolskie trasy rowerowe - mówił Henryk Szylar. - Jedna z Pszczyny, przez Racibórz, P ru d n ik , G łu c h o ła z y , K ałków , Dziewiętlice do przejścia granicz
nego z Czechami; druga z Gliwic, przez Łambinowice, Nysę, O tm u
chów do Ziębic. W drugim etapie chcemy utworzyć trasy rowerowe na zlikwidowanych w latach 60. li
niach kolejowych. Mamy już za
p e w n ie n ie o d d y re k to ra in f ra struktury kolejowej w Warszawie, że jeszcze w tym roku przekażą nam torow iska na trasie Nysa - Kałków, Nysa - Ścinawa N., O tm u
chów - Dziewiętlice i Otmuchów - Przeworno.
O ddana w czwartek trasa rowe
rowa wraz z chodnikiem dla pie
szych, rozpoczynająca się od ul. 3 Maja a kończąca się tuż przy wale Jeziora Nyskiego liczy ponad 600 metrów. Przy okazji przebudowano skrzyżowanie ulic 3 Maja i Słonecz
nej, wykonano nową pętlę dla au
tobusów M ZK i położono kana
lizację deszczową.
- C ałość tego zadania, w raz z d o k u m e n ta c ją k o sz to w a ła 450 tysięcy złotych - pow iedział Ry
s z a r d W a la w e n d e r . - J e s t to pierwszy e tap tw orzenia row ero
wego tra k tu . N astępny, zgodnie z o pracow aną w 1999 roku kon
cepcją połączy ścieżkę ul. 3 M aja z ul. M ickiewicza do skrzyżowa
nia z ulicą Partyzantów - R o d zie
wiczów ny. P rzew idyw any koszt budowy, to około 300 tysięcy zło
tych. W przyszłym roku, w spól
nie z gm iną Nysa chcem y po cią
gnąć trasę row erow ą dalej ulicą M ickiew icza do skrzyżow ania z ulicą Prusa.
Po budowie cała ścieżka rowe
rowa będzie miała 2600 metrów.
J'P
N i e m i e l i
p r a w a R O Z B IT Y G A N G
Walne Zgromadzenie Wspólni
ków spółki EKOM, i działający w jego imieniu wiceburmistrz Nysy Stanisław Arczyński (SLD), nie mieli prawa odwołać z funkcji pre
zesa Zarządu Stanisława Pawlaczy
ka. Takie odwołanie, zgodnie z ko
deksem spółek prawa handlowego jest równoznaczne z wypowiedze
niem umowy o pracę, a Pawlaczyka, jako radnego powiatu nyskiego nie można było zwolnić bez zgody Rady.
Tymczasem Arczyński, działając jako przewodniczący Nadzwyczaj
nego W alnego Z g ro m a d z e n ia Wspólników, odwołał z funkcji pre
zesa EK OM -u Stanisława Pawla
czyka 13 czerwca. D opiero po na
szej publikacji na ten tem at, tydzień po tym odwołaniu, nowy przewod
niczący Rady Nadzorczej EKOM-u, M arian Tom czyszyn d o sta rc z y ł przewodniczącemu Rady Powiatu wniosek z prośbą o wyrażenie zgody na zwolnienie Stanisława Pawlaczy
ka. Wniosek ten został wprowadzo
ny do porządku obrad na ostatniej sesji Rady Powiatu, 20 czerwca.
Po krótkiej dyskusji, niemal je d nogłośnie wniosek został oddalony i tym samym Rada Powiatu nie wyra
ziła zgody na zwolnienie Stanisława Pawlaczyka. Tylko sta ro sta Z b i
gniew M ajka i członek Zarządu J a dwiga Seidel wstrzymali się od gło
su. Wcześniej radca prawny Staro
stwa wyjaśnił radnym , że W alne Z g ro m a d z e n ie W spólników EKOM -u powinno najpierw zapy
tać Radę Powiatu o opinię na tem at odwołania prezesa Pawlaczyka, a dopiero po uzyskaniu odpowiedniej zgody, podejmować decyzje perso
nalne. Tymczasem stało się inaczej, co zdaniem radnych powiatu sta
wiało ich w sytuacji faktów dokona
nych, a przy tym doszło do ewident
nego naruszenia prawa. Na takie działania właściciela spółki EKOM radni nie mogli się zgodzić.
Prawdopodobnie sprawa odwo
łania prezesa Pawlaczyka będzie rozpatrywana na kolejnej sesji Rady Powiatu, ale dopiero po wakacjach, we wrześniu br. W chwili obecnej zwolniony z obowiązku świadczenia pracy Stanisław Pawlaczyk chociaż formalnie nadal pozostaje pracow
nikiem spółki EKOM, to jednak za
powiedział skierowanie sprawy do sądu pracy.
art
• dokończenie ze str. 1
Brakuje jednoznacznych do
wodów procesowych na to, że w Nysie działał zorganizowany gang.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wciąż trwają poszukiwania męż
czyzny uznawanego za nieformal
nego przywódcę grupy zajmującej się kradzieżą aut i wymuszeniami.
Do tej pory, w wyniku działań poli
cji i prokuratury udało się odzy
skać kilka skradzionych samocho
dów o łącznej wartości przekracza
jącej 100 tysięcy złotych. Zatrzy
mano kilkanaście osób, z czego pięć zostało aresztowanych.
S p rz e d a ć k ra d z io n e
Seria zatrzymań złodziei samo
chodów, bandytów wymuszających pieniądze i handlarza narkotyków to ogromny sukces policji i proku
ratury. A le z naszych inform acji w ynika, że akcja jeszcze się nie skończyła. W ciąż trwają poszuki
w ania kilku podejrzanych, w tym mężczyzny uznawanego za niefor
malnego szefa nyskiego gangu. Po
dobno już raz udało mu się uciec podczas próby zatrzym ania przez p o lic ję , b lo k u ją c od w ew n ątrz drzwi swojego samochodu.
W o s ta tn i p o n ie d z ia łe k , 25 czerwca policja przeprowadziła ko
lejną akcję odzyskania skradzio
nych aut. Tym razem znaleziono sam e części sam ochodow e, wy
montowane najprawdopodobniej z ukradzionych wcześniej sam ocho
dów.
Tok postępowania złodziei był bardzo charakterystyczny. Po kra
dzieży sam ochodu złodzieje zazwy
czaj kontaktowali się z jego prawo
witym właścicielem i oferowali od
kupienie auta za 6-10 tysięcy zło
tych. Jeżeli ktoś się nie zdecydował na „odkupienie”, to zdarzało się, że po ja k im ś czasie, „p rz y p a d kiem ” tra fia ł na rozk rad zio n y i Stanisław P aw laczyk w ob ro nie własnej
spalony wrak swojego wozu. O jed
nym z takich przypadków „Nowiny Nyskie” pisały w ubiegłym roku.
Często też niesprzedane w całości auto złodzieje rozbierali na części, które później trafiały do paserów.
W całej spraw ie je st kilka osób, którym prokuratura postawiła#za- rzut paserstwa.
W y m u sze n ia i n a rk o ty k i Poza kradzieżami samochodów podejrzani zajmowali się również w ym uszaniem p ie n ięd z y , ale w przypadku tych p rzestępstw nie ustalono jeszcze, jaki był powód wymuszeń i zastraszania. W iado
mo na pewno, że bandyci posługi
wali się bronią gazową, a w jednym z p rzy p a d k ó w p o d p a lili n aw e t drzw i p ry w a tn e g o m ie sz k a n ia . Prawdopodobnie chodziło o rozli
czenia z „detalicznym” handlarzem narkotyków. Aby wyciągnąć pie
niądze, zastraszano całą rodzinę.
Ludziom grożono kalectwem, spa
leniem a nawet śmiercią.
R ów nie ciekaw y je s t w ąte k narkotykowy sprawy. O statnio za
trzym ano m łodego m ężczyznę z
ponad 50-gram ową ilością am fe
tam iny. Taka ilość wystarczy na z ro b ie n ie 500 porcji narkotyku.
Narkotyki znaleziono w... gipsie i w m a jtk a c h z a trz y m a n e g o . W trak c ie p rze słu ch a n ia tłum aczył się, że całą am fetam inę dostał od kolegów na własny użytek. Ale nie w y k o rz y sta ł w szy stk ieg o , w ięc resztę schował w domu. Później, w trakcie porządków przed świętami w ie lk a n o c n y m i, p o s ta n o w ił wszystko, co mu jeszcze zostało, wyrzucić. I to dlatego miał przy so
bie te narkotyki. Z upełnie przez przypadek ukrył je w m ajtkach i gipsie.
Policja i prokuratura nie dały wiary zatrzymanemu. Również sąd nie uznał tłumaczeń młodego czło
wieka za wiarygodne i zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt.
Podobno wśród zatrzymanych jest jeszcze je d e n m ężczyzna, który wpadł na narkotykach, ale ten zo
stał zatrzymany dzięki tzw. zakupo
wi k o n tro ln e m u , d o k o n a n e m u przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego.
Art.
600 metrów dla rowerów
Nie będziemy
kształcić półkowników
O obecnej sytuacji Wyższej Szkoły Zawo
dowej w Nysie i o tym, czy wypowiedzi liderów SLD mogą zaszkodzić nyskiej uczelni, mówi w specjalnym wywiadzie dla „Nowin Nyskich” rektor WSZ, p ro f Ryszard Knosala
Nowiny Nyskie - Pojawiło się ostatnio wiele niedomówień w spra
wie Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie. Czy byt nyskiej uczelni jest w jakikolwiek sposób zagrożony?
Prof. Ryszard Knosala - Myślę, że nic jest. Z tych informacji, które ja posiadam, nie ma żadnych zagro
żeń. Może zacznę od rzeczy najważ
niejszych, czyli od kandydatów, bo jeśli nie będzie studentów, to rze
czywiście szkoła byłaby zagrożona.
Kandydaci są, nabór przebiega nor
malnie i ten motyw zagrożenia dla szkoły odpada. Jeśli chodzi o spra
wy finansowe, to mamy zapewnie
nie finansow ania dla kształcenia 720 studentów. To się przedkłada na etaty, których otrzymaliśmy 69.
- Wygląda więc na to, że są stu
denci i będzie za co ich uczyć.
- Ma również kto uczyć. Kadra jest już kom pletnie dobrana. Jeśli ew entualnie będziem y kogoś p o trzebowali, to raczej tylko asysten
tów i przyznam się, że zaintereso
wanie podjęciem pracy na naszej uczelni jest bardzo duże. Chętni są zarówno z samej Nysy, jak i okolic, a nawet z Opola. To byłby ten trzeci czynnik niezbędny do działan ia szkoły.
- A ten czwarty, wzbudzający ostatnio wiele kontrowersji - siedzi
ba szkoły?
- Ja tutaj żadnych zagrożeń nie widzę. Te procesy, które były zwią
zane z przejmowaniem budynków uwzględnionych we wniosku o po
wołanie WSZ, toczą się bez specjal
nych zakłóceń. Tutaj się nic nie zmieniło, wszystkie procedury trwa
ją. W najbliższym czasie podpisze
my akty notarialne użyczenia bu
dynków na pięć lat z możliwością późniejszego przekazania ich uczel
ni na własność. Mówię o trzech bu
dynkach: jeden, który ma przekazać nam Urząd Miasta przy ul. Wało
wej, drugi to obecna siedziba ogni
ska plastycznego, a trzeci to po mieszczenia po dawnym archiwum w nyskim Muzeum.
- Ale obecny w iceburm istrz
Nysy Stanisław Arczyński i inni lo
kalni działacze SLD twierdzą, że przy budowie budynku przy ul. Wa
łowej doszło do samowoli budowla
nej.
- Ja szczegółów nie znam. Kiedy pojawiłem się w Nysie, to ten budy
nek był już w stanie surowym. Nie miałem wglądu do dokumentacji, miałem tylko sporządzone ogólne szkice sal na potrzeby wniosku. To było konieczne, aby pokazać gdzie i w jakich w arunkach kształcić się będą potencjalni studenci. Słysza
łem, że jest jakaś rozbieżność po
między stanem faktycznym i doku
mentacją. W tej chwili jest jeszcze czas, żeby projektanci zrobili in
wentaryzację stanu rzeczywistego i wykonali dokum entację powyko
nawczą.
• Sporo się mówiło o kierunku konserwacja zabytków. Były kłopo
ty z jego uruchomieniem z powodu braku odpowiedniej kadry. Czy ten kierunek będzie w Nysie?
- K łopoty z u ru ch o m ien ie m konserwacji były od samego począt
ku. Trzy uczelnie, które w tej chwili w Polsce kształcą konserwatorów zabytków nie bardzo chcą dopuścić do rozszerzenia tej grupy. Mówią to wprost i otwarcie. Ja ostatnio prze
prowadziłem wiele rozmów i z U ni
wersytetem Toruńskim i Akademią Sztuk Pięknych w Krakowie z dzie
kanem i prodziekanem. Wszyscy ci państwo twierdzą, że jest jakby nad
produkcja konserw atorów zabyt
ków i młodzi ludzie po tych studiach nie mają jakoby pracy. Być może jest tak w Krakowie i Toruniu, ale niekoniecznie tak będzie u nas - na Śląsku i Dolnym Śląsku. To jedna sprawa.
D ruga sprawa to rzeczywiście problem kadrowy. Mieliśmy kadrę, która odpowiadała wymogom Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, ale zdarzyło nam się trochę nieszczę
ścia, bo główna postać tego zespołu, pani profesor R oznerska zm arła półtora miesiąca temu. W związku z tym ta kadra w sposób istotny nam
się uszczupliła i trzeba było myśleć 0 nowej propozycji. Przygotowali
śmy m ateriały uzupełniające do wniosku. Przede wszystkim zmieni
liśmy nazwę kierunku. Z moich roz
mów, które przeprowadziłem wyni
kało, że to środowisko bardzo sobie wysoko ceni konserwację zabytków 1 uważa, że to jest pewien patent, tak jak np. patent kapitana żeglugi.
Tak prawdę mówiąc, to sprawa szła o nazwę kierunku.
- Kłopoty wiązały się z samą na
zwą kierunku?
- Tak. Konserwacja to jedno sło
wo, a zabytki to drugie. Nasza nowa propozycja jest propozycją kompro
misową. Rozumiemy, że są opory, że do tego grona trzeba wejść nieco skromnie i dlatego nazwaliśmy ten kierunek technologie i techniki re
stauracji detalu architektonicznego.
Po pierwsze to trochę zawęża ob
szar działania i nie mówi tak wprost, że to jest konserwacja, tylko restau
racja. Ale restauracja oznacza nie
wiele mniej niż konserwacja.
- Absolwenci nyskiej uczelni będą mieli mniejsze uprawnienia?
- To będą absolwenci pierwsze
go stopnia, i oni tak czy inaczej nie m ogą sam odzielnie podejm ow ać działalności konserwatorskiej. Mu
szą to robić pod nadzorem.
- Ale mogą później kontynuować naukę na wymienionych wcześniej uczelniach i zdobyć pełne kwalifika
cje konserwatora zabytków.
- Tak, oczywiście. Ale też można inaczej podejść do sprawy. Te firmy konserwatorskie, które są, potrze
bują takich specjalistów, jakich my będziemy kształcić. Szefowie tych firm mają pełne uprawnienia i tzw.
patent, ale nie mają fachowców wy
kw alifikowanych do pracy i oni twierdzą, że tacy“ ludzie byliby im bardzo potrzebni. Tu nawet nie jest problem w dalszej edukacji. Po pro
stu na rynku nie ma takiego pośred
niego szczebla konserwatorów i my chcielibyśmy tę lukę zapełnić.
- Mówił pan, że są chętni do stu
diowania w Nysie. Przyjmujecie jeszcze wnioski?
, - Tak. D o drugiego lipca włącz
nie można się ubiegać o przyjęcie na studia dzienne i do końca sierp
nia na studia zaoczne.
- Skoro jesteśmy przy tym tema
cie, to może przypomnijmy, jakie to są specjalności.
- W takim razie podam od razu, jaki jest stan na dziś, czyli na dzień 22 czerwca rano. Jeżeli chodzi o ję- ■ zyk niemiecki, to są studia licencjac-' kie, dzienne i zaoczne. Mamy 17 wniosków na studia dzienne i trzy zaoczne. Jeszcze raz podkreślam, że termin składania wniosków na stu
dia zaoczne mija dopiero z końcem sierpnia, i nikogo nie dziwi obecna ilość wniosków na studia zaoczne.
Jeśli chodzi o informatykę, drugą specjalność inżynierską to jest to kierunek najlepiej obsadzony.
Mamy 104 wnioski na studia dzienne i 9 na zaoczne. Zarządza
nie produkcją i usługami (także stu
dia inżynierskie) 71 podań na studia dzienne i 6 na zaoczne. Potem ar
chitektura środowiskowa, to są też
studia inżynierskie, 13 na dziennych i 5 na zaocznych, oraz finanse i za
rządzanie finansami - 80 podań na studia dzienne i 21 na zaoczne. W sumie mamy 329 wniosków w tej chwili i te wnioski będą teraz rozpa
trywane. Z tego wyliczenia wynika jeden wniosek: dwie specjalności, język n iem ieck i i a r c h ite k tu ra , gdzie trzeba będzie zdać jeden, nie ta k tru d n y eg zam in , cieszą się mniejszym zainteresowaniem kan
dydatów. Na uczelniach zawsze tak jest, że wprowadzenie nawet jedne
go egzaminu momentalnie hamuje napływ wniosków.
- To może przypomnijmy jesz
cze formy rekrutacji obowiązujące w Nysie.
- Najpierw trzeba z siedziby rek
toratu (Ognisko Plastyczne w Ny
sie, pok. 215,1 p. - dop. red.) pobrać wniosek, wypełnić go i złożyć. Póź
niej już wszystko zależy od wybra
nego kierunku. Na architekturę bę
dzie egzamin z rysunku.
Chodzi o to, aby nie przyjmo
wać kandydatów, którzy nie mają ja kichkolw iek zdolności ry su n k o wych. Drugi egzamin będzie z języ
ka niemieckiego. To będzie krótka rozm ow a kw alifikacyjna po n ie
miecku, żeby się ew entualnie zo
rientować kto, w jakim stopniu, ten język zna. Trudno byłoby w ciągu trzech lat nauczyć się języka nie mając wcześniej żadnych podstaw.
C ho d zi o w yelim inow anie tych wszystkich, którzy chcieliby uczyć się języka niemieckiego dla począt
kujących. Podkreślam tutaj, że jeśli ktoś jest średnio zaawansowany lub zaawansowany, to naprawdę nie ma się czego obawiać. Natomiast jeśli chodzi o trzy pozostałe specjalności, to jest konkurs świadectw. Polega na tym , że ob liczam y śre d n ią wszystkich ocen ze świadectwa ma
turalnego, a oprócz tego obliczamy średnią tylko z przedmiotów m atu
ralnych. I z tych dwóch średnich wy
ciągamy średnią. To jest cała tajem nica rekrutacji.
- Proszę mi jeszcze powiedzieć dlaczego warto studiować w Nysie.
- D obre pytanie. Ja myślę, że przede wszystkim uczelnia w Nysie jest uczelnią dla tego regionu, dla tych wszystkich, którzy mieszkają w Nysie, w powiecie nyskim i w sąsied
nich powiatach. Warto powiedzieć, czym ta uczelnia się różni od uczel
ni akademickiej. Tutaj duże znacze
nie ma słowo „zawodowa”. O tóż ta uczelnia ma dobrze przygotować absolwentów do zawodu, co nie za
wsze m ożna pow iedzieć o uczel
niach akademickich.
- W czym się to wyraża?
- Są dwa aspekty. Pierwszy to praktyka. Na tej uczelni każdy stu
dent musi odbyć semestralną prak
tykę w konkretnym przedsiębior
stwie, firmie czy szkole, jeśli chodzi o naukę języka. I to jest bardzo istotny czynnik kształcenia. Tak to jest po
myślane, że w czasie praktyki stu
dent będzie już rozpoczynał wykony
wanie swojej pracy dyplomowej. Te praktyki zwykle są pod koniec cyklu kształcenia. I każdy student będzie miał dwóch opiekunów, jeżeli chodzi o pracę dyplomową. Jednego z miej
sca praktyki zawodowej, i drugiego z uczelni. I to ma być dyplom wykona
ny, dyplom użyteczny, w żadnym wy
padku nie na półkę.
Nie będziem y kształcić „p ó ł
kowników” . Proszę sobie wyobra
zić, że jeżeli przyjmiemy około sied
miuset studentów, to za trzy, cztery la ta tyle te m ató w pow inno być wdrożonych w gospodarce tego re
gionu. Jeszcze jedna ważna sprawa.
My jesteśmy zobligowani do zatrud
niania fachowców spoza uczelni, lu
dzi z dużym doświadczeniem zawo
dowym, z praktyką. Nie możemy bazować na wykładowcach akade
mickich. U nas na uczelni muszą w ykładać lu d zie z o d p o w ied n ią praktyką i doświadczeniem zawo
dowym w danej specjalności. To gwarantuję naszym studentom.
Rozmawiał A r tu r K u r o w s k i
r e k l a m a
PŁYTKI C ER A M IC ZN E ARMATURA SANITARNA
T E R A Ł
NYSA, ul. Orzeszkowej I 6, tel. 433 46 38 NYSA, ul. Jagiellońska 2, tel. 433 06 80
Podziękowanie
Serdeczne podziękowania dla organizacji „Caritas”
w Nysie przy parafii św. Jakuba, Fundacji „Nysa - D zie
ciom ”, dla pani Lidzi i pana Mariana za pomoc w zbieraniu pieniędzy na rowerek rehabilitacyjny
dla chorego Andrzejka oraz dla pana Rysaka i pana Cichewicza, którzy wsparli finansowo
zakup tego rowerka składa Andrzejek Purys z mamą.
Dr. n. med. JACKOWI MIARCE
Ordynatorowi Oddziału Wewnętrznego w Nysie i zespołowi lekarskiemu i pielęgniarskiemu
za opiekę i pom oc w ciężkiej chorobie KRYSTYNY COPII
serdeczne podziękowania składa mąż z rodziną.
8260 595/ B a
28 czerwca 2001
K łam stw a
„Trybuny”
W piątkowym (22 czerwca br.) wydaniu „Nowej Trybuny O pol
skiej” dziennikarz Lewandowski w artykule pt. „Wymarsz na gorsze”
zam ieszcza k olejne kłam liw e stwierdzenia pod moim adresem.
Przypisując anonimowemu oficero
wi 22. brygady następujące słowa:
„...wypowiedzi byłego burmistrza Janusza Sanockiego, że wojsko w Nysie może pozostać, ale pod wa
runkiem, że będzie to jego wojsko, zostały bardzo źle odebrane w na
szym środowisku i niestety dobrze zapamiętane”, próbuje przypisać mi część odpowiedzialności za li
kwidację nyskiego garnizonu.
Jest to kłamstwo, tym bardziej bezczelne i niegodne, że po pierw
sze nigdy te, ani nawet podobne wy
powiedzi nie padły z moich ust, a po drugie włożyłem wiele wysiłku i oso
bistych s ta ra ń w p o d ejm o w an ie prób ratowania nyskiego garnizonu.
Odbyłem kilkanaście spotkań i kon
feren c ji z p o lity k a m i, p o sła m i, członkami Komisji Obrony N aro
dowej, kilkakrotnie spotykałem się z generałami WP kierującymi pracą Sztabu G eneralnego, oraz innymi osobami mogącymi mieć wpływ na zm ian ę d ecy zji, k tó r a z a p a d ła znacznie wcześniej, zanim zostałem b urm istrzem . P odejm ow ałem te starania przekonany, że likwidacja nyskiego garnizonu jest szkodą dla miasta.
W moich staraniach nieocenio
ną pomocą okazał się były poseł Pan Władysław Medwid, a także ofice
rowie sztabu brygady, którzy przy
gotowywali mi informacje niezbęd
ne do sporządzania m em oriałów wręczanych decydentom. Nasze sta
rania okazały się niestety niesku
teczne, ale były one faktem ogólnie znanym dowództwu brygady i jak przypuszczam wszystkim wyższym oficerom, dlatego przypisanie przez dziennikarza Lewandowskiego cy
towanych wypowiedzi anonimowe
mu oficerowi jest zwyczajnym kłam
stwem tego pozbawionego jakiej
kolw iek etyki dziennikarza. Nie wierzę bowiem, że którykolwiek ofi
cer brygady mógłby tak p o d łe i krzywdzące mnie kłamstwa-głosić.
Są zapewne wśród tych oficerów lu
dzie, którzy ze mną się zgadzają i tacy, którzy się nie zgadzają. Ale je
stem przekonany, że wszyscy mają poczucie honoru i cywilnej odwagi i jeśliby któryś z nich miał o czymś poinformować dziennikarza, to na pewno nie ukrywałby się pod nie
sp raw d zaln y m p se u d o n im e m :
„anonimowy inform ator”.
Natomiast nie po raz pierwszy
„anonimowy” inform ator przeka
zuje niestworzone historie Lewan
dowskiemu. I dziwnym trafem są to zawsze (dez)inform acje mające u Czytelników podważyć zaufanie do mojej osoby. Ów tajemniczy, nieist
niejący „anonimowy in fo rm ato r”
jest po prostu wybiegiem propagan
dowym dziennikarza Lewandow
skiego zmierzającego nie do poin
formowania Czytelników o jakiejś rzeczywistości, a do realizacji pro
pag an d o w eg o celu o k reślo n e g o przez kierownictwo „N TO ”, jakim jest: „zwalczanie Sanockiego”.
Czytelnikom mówię po prostu:
Nie wierzcie! A Lewandowskiemu daję radę: kłam pan chociaż dwa razy rzadziej, bo w końcu sam pan sobie przestaniesz wierzyć.
Janusz Sanocki
Dla małego i dużego
C zło n k o w ie s p ó łd z ie ln i d obrze się baw ili W piątkowe popołudnie Ośro
dek Kultury Spółdzielni Mieszka
niowej Lokatorsko-Własnościowej przy ul. KEN zorganizował festyn dla dzieci i młodzieży. Zabawa pod hasłem „Moje życiowe ABC” przy
ciągnęła na boisko przy ul. Kuso- cińskiego całe rodziny.
O rganizatorzy chcieli p o dsu
nąć wszystkim pomysł ciekawego spędzenia wakacji bez uzależnień.
W śród licznych atrakcji był m ię
dzy innymi turniej streetballa dla dziewcząt i chłopców ze szkół po d stawowych i gim nazjalnych, ko n
kurs na nadm uchiw anie b alo n i
ków, konkurs tańca oraz piosenki wakacyjnej. D la młodszych dzieci przygotow ano m alow anie kred ą po asfalcie. W tej zabawie wzięło udział p o n ad 200 osób. O prócz tego były także pokazy taneczne w w y k o n an iu fin a listó w m inilisty przebojów o raz w ystęp zespołu
„B aham as”. Zabawę nieco popsuł deszcz, ale brzydką pogodę wyna
grodziły dzieciom liczne nagrody i dyplomy przygotowane przez o r
ganizatorów.
ab
Koszmar z ulicy Wiosennej
w ł a d z y
Wiceburmistrz Nysy Stanisław Arczyński z SLD, który niedawno ośmieszył się oskarżeniami kiero
wanymi pod adresem byłego bur
m istrza J an u sza S anockiego i ograniczeniem dostępu do infor
macji dziennikarzowi „Nowin Ny
skich”, ma na swoim koncie kolej
ny wyskok. Groził mieszkance uli
cy Wiosennej, że jeśli ona nie po
zwoli przejeżdżać innym przez swoją nieruchomość, to on ją z tej nieruchomości wywłaszczy.
P o m y lił e p o k i
A rc zy ń sk iem u n ajw y ra źn ie j pomyliły się epoki. W tym dawnym działaczu P Z P R , udającym dziś now oczesnego so cjald em o k ratę, odezwał się duch prawdziwego cze- kisty: albo zrobicie co wam każę, albo będziecie ukarani. I nieważne je st to, że żądania Arczyńskiego po zo stają w sprzeczności z p ra wem. On, czyli pan burmistrz A r
czyński żąda, więc szary obywatel musi słuchać i musi się tym żąda
niom podporządkować.
D la p rzypom nienia: w u b ie
głym tygodniu m ieszkanka ulicy W iosennej zam knęła stanow iącą jej własność nieruchomość, z któ
rej d o ty c h c z a s k o rz y sta li inni mieszkańcy tej ulicy, dojeżdżający do swoich posesji. W 1999 roku gm ina w ym ieniła się g runtam i z panią Jolantą Świaszczyk. Z a bie
gnącą tuż przy jej domu wąską, po
lną drogę, mieszkanka przekazała gminie znajdujący się obok, znacz
nie większy teren. Na tym gruncie
W yw łaszczyć taką własność...
gmina miała zrobić przepust i po
rządną drogę dojazdową do wszyst
kich posesji przy ul. W iosennej.
Minęły trzy lata i nic takiego nie nastąpiło. Samochody - osobowe, dostaw cze i duże tra n sp o rto w e wciąż jeździły po ziemi należącej do pani Świaszczyk ocierając się o jej dom. Wiedząc że ludzie muszą dojeżdżać, kobieta znosiła to cier
pliwie i czekała na realizację obiet
nicy złożonej przez władze gminy.
A le o sta tn io cierpliw ość się wy
czerpała. N a jej dro d ze jej pies ugryzł przypadkowego przechod
nia. Z ro b ił się rab an . W ezwana stra ż m iejska p o le ciła ko b iecie ogrodzić nieruchomość. No i ogro
dziła, zamykając w ten sposób wie
lu ludziom dojazd do domu. Stasio wpadł w szał.
Forty na stronie
11 czerwca 2001 r. w Opolu od
był się finał konkursu zorganizo
wanego przez WODIP - „Opolsz
czyzna w XXI w.”.
U czestnicy nadsyłali prace w formie stron internetowych. W ka
tegorii szkół gim nazjalnych zwy
cięzcami zostali uczniowie z G im nazjum nr 3 w Nysie. I miejsce za
jęła praca Przemysława Jurasza pt.
„Nyskie fortyfikacje”, a II miejsce wspólna praca Sebastiana Miech- koty i Wojciecha Wilczka - „Prze
wodnik po ulicach miasta Nysa”.
- Byłem b a rd z o zaskoczony
Byli głodni?
W Domaszkowicach 19 czerw
ca nieznani sprawcy urywając kłód
kę włamali się do kom órki, skąd skradli ziemniaki i drewno w arto
ści 200 zł. Czyżby złodzieje chcieli upiec sobie w ognisku kartofelki?
Z kolei 21 czerwca na trasie Nysa - Domaszkowice skradziono 350 m naziemnego przewodu tele
fonicznego. Straty Telekomunika
cji wyniosły 4.700 zł. an
zwycięstwem - opowiada Przemek Jurasz. - Moja praca jest o fortach, ponieważ jest o nich bardzo mało inform acji, a uważam, że je st to ciekawy teijiat i chciałem przybli
żyć go innym. Przygotowanie pracy zajęło mi dwa miesiące.
Prace są już dostępne w In ter
n ecie p o d ad resam i: w w w .stro
n y .w p .p l/w p /fo rty l o ra z h ttp ://
www.nysa.hg.pl.
ab
S z a n ta ż w ła d zy
W iceburm istrz Arczyński,^za
miast ruszyć z inwestycją, a na czas realizacji uzgodnić z panią Świasz
czyk możliwość tymczasowego ko
rzystania z jej nieruchomości przez innych, wtargnął na prywatny teren pani Świaszczyk, zaczął ją straszyć i w ygrażać. Ja k n a ty c h m ia st nie otw orzy przejazdu, to on ją wy
właszczy. Ani słowa o budowie dro
gi obiecanej przed laty, ani jedne
go słowa „proszę” czy „przepra
szam”. Tylko podły szantaż i próba zastraszenia. G roził wywłaszcze
niem, a przecież w 1999 roku już do niego doszło.
Arczyński nie ma prawa nacho
dzić spokojnych ludzi, nic ma prawa ich straszyć i grozić im wywłaszcze
niem. Jeżeli to do Arczyńskiego nie dociera, to z całą pewnością nie po
winien być radnym, ani tym bardziej wiceburmistrzem. Swoim postępo
waniem po raz kolejny ośmiesza nie tylko samego siebie, ale i całe śro
dowisko polityczne, z którego się wywodzi i które go popiera. Poka
zuje również na czym polegają rzą
dy „nowoczesnej” socjaldem okra
cji. Proponuję pani Jolancie Świasz
czyk następnym razem spuścić psy, wezwać policję i powiadomić naszą redakcję. W tedy przekonamy się, kto będzie rozmawiał z pozycji siły.
M ieszkanka ulicy W iosennej, czy wiceburmistrz despota w poszarpa
nych, krótkich gaciach.
Artur Kurowski l a
Oddział Nysa, FIN A N S tel. /fax 077 433 44 68 , 40 90 320 ul. Grzybowa 3 (boczna rynku)
O R I X Procedura Leasing uproszczona
już od
1 0 %Wymagane dokumenty: REGON, NIP, wpis do ewidencji / RHB
Oferujemy atrakcyjne ubezpieczenia w PZU S.A.
AC- 2,75%, 0C,NW,ZK- 480,00 PLN
— sir. 6 28 czerwca 20111
Zoo Wielkiego Brata
N iedzieln y w ieczór.
W kilku m ilio n a c h p o lsk ic h d om ó w przed te le w izo ram i z a sia d a ją c a łe rodziny. Gdy z g ło ś n ik ó w d o b ie g a g ło s G rzegorza M ie cu g ow a , e m o c je się g a ją zenitu. Z a ra z po
łą c z y s ię z d om em W ie lk ie go Brata. Z ara z dow iem y się, kto d ziś w y le ci z dom u. P o m ału. J e s z c z e nie ta k zaraz.
Niedzielny „R ing” kilka razy przerwą reklamy, będą wywiady z rodzinami mieszkańców, skandujące tłumy pod sękocińskim domem. Do
piero po kilkudziesięciu minutach zobaczymy jak dom „Big B rother”
opuszcza kolejna osoba. Na pewno będzie bardzo szczęśliwa, i na pewno nie będzie miała nikomu za złe, że ją nominowano do odejścia. W domu
„Big Brother” przecież wszyscy bar
dzo się kochają.
R ola d la każd e g o
W programie, który bije rekordy popularności w sumie brało udział 15 osób. Realizatorzy sprytnie do
brali grupę, w której znalazła się cała paleta różnorodnych osobowości.
Widzowie mieli szeroki wybór. Sami mogli zdecydować, czy wolą przebo
jowego, acz wulgarnego Gulczasa, czy tryskającą energią M anuelę, a może dojrzałego i poważnego Janu
sza. Były osoby, które wzbudzały po
zytywne emocje, jak i negatywne. Bo zawsze potrzeb n y je st ktoś, kto wzbudza oburzenie i irytuje. I tak w programie znalazła się Monika, któ
ra „zgorszyła” wszystkich striptizem pod prysznicem, czy fałszywa Gosia, obgadująca wszystkich po kątach.
Wokół sceny z rozebraną M oniką narobiono wiele szumu. Monia szyb
ko opuściła dom. Dla tej dosyć fiy- wolnej postaci przeciwwagą była Ali
cja. Póważna, ułożona, no i wierzącą.
Widzowie bardzo ją cenili. Nie gor
szył ich jej strój kąpielowy, w którym tak lubiła się opalać, a którego dolna część składała się z cieniutkiego pa- seczka. Kąpiel nago została uznana za coś nieprzyzwoitego, natomiast paradow anie po ogrodzie prawie nago jest czymś zupełnie norm al
nym. Zawsze jest bowiem to „pra
wie”. Pewną obłudę zauważyła też Manuela, która dziwiła się, że Alicja kąpała się w majteczkach, a balsa
mowała nago. Być może odpowiedź znalazł Janusz, który stwierdził, że w
pokojach są przecież lepsze kamery.
Trzeba dodać, że Janusz bardzo lubił Alicję, widział ją nawet w finałowej trójce. Ale Alicji już wtedy w domu nie było. Zresztą dajmy spokój Janu
szowi. On gra w tym programie rolę prawego, uczciwego Polaka. Obga
dywanie i kombinowanie to działka Gosi. Na jej nieszczęście taka przy
padła jej rola. W żadnym przecież fil
mie nie znajdziemy samych pozytyw
nych bohaterów. Czarny charakter znacznie uatrakcyjnia spektakl i do
daje smaczku. Tak, spektakl, bo na
zwa reality show jest daleko myląca.
Zwłaszcza pierwsza jej część. Gdyby TVN zechciał z Janusza zrobić fał
szywego dwulicowca, nie byłoby za
pewne problemu. Wystarczyłoby po
kazać odpowiednie fragmenty jego wypowiedzi i opatrzyć je równie od
powiednim komentarzem. Jednak jedna niefortunna wypowiedź Gosi sprawiła, że już do końca programu to właśnie ona została obłudnicą.
Z oo W ielkiego Brata
Skąd taka popularność „Big Bro
ther”? Być może stąd, że ludzie lubią podglądać innych, może dlatego, że znudziły im się brazylijskie seriale, a może po prostu, bo ogląda to sąsiad
ka, kolega ze szkoły, a pod domem w Sękocinie krzyczą tysiące ludzi. Na pewno wiele osób traktuje program całkiem serio, wierzy, że Monika na
prawdę chciała zdradzić męża, a Ma
nuela przeżywa dramat, bo musi no
minować przyjaciół. A Manuela, trze
ba przyznać, rzeczywiście zachowy
wała się bardzo naturalnie (jak na big- brotherowskie warunki). Spontanicz
na - nie potrafi ukryć ani łez, ani śmie
chu, który zna nawet jednorazowy widz programu. Otwarta i pełna ener
gii, zdobyła rzesze fanów. Przegrała jednak z Januszem, który stał się wzo
rem dla milionów Polaków. Szczery i uczciwy. Jeszcze na początku progra
mu powiedział, że podczas nominacji czuje się, jakby sprzedawał przyjaciół za srebrniki. Wzruszył tym wnikli
wych widzów. W sumie Janusz sprze
dał dziesięciu przyjaciół za pół milio
na złotych.
Podczas jednego z tygodniowych zadań mieszkańcy domu bawili się w cyrk. Piotr Gulczyński odgrywał rolę małpki. O ironio, była to jedyna oso
ba, której nie pasował ten wizeru
nek. Spośród wszystkich osób tylko Piotr potrafił się sprzeciwić Wielkie
mu Bratu. Cała reszta doskonale
Sonda „N O W IN ”
spełniła się w roli posłusznej małpki, która wykonuje polecenia głosu. W końcu Wielki Brat wszystko widzi i zawsze ma rację. Mieszkańcy czuli przed nim respekt, byli posłuszni i starali się nie podważać jego wątpli
wego autorytetu. Ale w końcu i tak Piotr, mimo iż nieco nieujarzmiony i gwałtowny, też zdecydował się nale
żeć do zoo Wielkiego Brata.
Z telew izji do telew izji W końcu „Big Brother” to wy
zwanie, które wszyscy zdecydowali się podjąć. Wielka przygoda, jak mó
wił każdy po wyjściu.
Co dał im udział w programie?
Niezapomniane przeżycia, sławę, a co za nią idzie i pieniądze, przychyl
ność bądź antypatię widzów. Czy ża
łują, i tak się nie dowiemy. Mówią że nie, że ani przez chwilę. Nikt chyba w to nie wierzy.
Jakim programem jest „Big Bro
ther”? Ciekawym, sztucznym, ambit
nym czy głupim? Dla jednych cieka
we było śledzenie rozwijającej się między Karoliną i Grzegorzem zaży
łej przyjaźni, inni uważają, że patrze
nie, jak ktoś je śniadanie jest po pro
stu nudne. Jeśli ktoś lubi oglądać taką audycję, czemu ma tego nie ro
bić? W końcu program nie jest nie
przyzwoity (strażnicy m oralności szybko wyrzucili Monikę z domu), a niecenzuralne słowa zastąpione zo
stały sygnałem dźwiękowym, który najczęściej towarzyszył wypowie
dziom Piotra Gulczyńskiego. Pro
gram miał zdaje się więcej przeciw
ników przed rozpoczęciem. Ludzie zamknięci na ponad trzy miesiące w dom u pełnym kam er? Brzmi jak kiepski eksperyment. W rzeczywi
stości „Big Brother” okazał się kolej
nym serialem, w którym jest i radość i łzy, przyjaźń i niechęć. Na ile było to bardziej prawdziwę niż w brazylij
skim serialu?
Jedno jest pewne - program „Big B rother” spełnił marzenia. M arze
nia przede wszystkim realizatorów o pełnych kieszeniach. No i może nie
które z marzeń uczestników. Karoli
na prawdopodobnie będzie występo
wała w programie muzycznym, Mo
nika trafiła na pierwsze strony gazet i śpiewała dla ogromnej publiczności, Janusz zdobył pieniądze (sławy ra
czej nie pragnął).
A widzowie? Cóż, widzowie stra
cili nieco pieniędzy na SMS-y, mieli trochę dobrej zabawy (zależy od po
czucia humoru), a być może nawet się czegoś nauczyli. Np. sztuki robie
nia makijażu od Karoliny.
ab
Rozm owa z psycholog Teresą Pawelec
„Nowiny Nyskie” - Zna pani program „Big-Brother”?
Teresa Pawelec - O glądałam ten program tylko kilka razy, żeby zorientować się na jakiej zasadzie został skonstruowany. Po kilku m inutach oglądania stawał się dla mnie nudny.
Co prywatnie pani o nim sądzi?
Ciekawsze rzeczy można by zobaczyć podglądając sąsiadów przez dziurkę od klucza. Wielki B rat jest po prostu nudny. O glą
danie go to strata czasu.
Czy jest niebezpieczny?
Telewizja powinna bawić, uczyć, pobudzać aktywność, speł
niać funkcję integracyjną w rodzinie. Taki program tych funkcji nie spełnia. Ludzie mają potrzebę uczestnictwa w życiu innych i właśnie programy tego typu ją zaspokajają. Sam program dla wi
dzów nie jest niebezpieczny, bo niczego nie niszczy. Martwi mnie jednak jak słyszę, że takie program y ogląda się całą rodziną, że oglądają je dzieci. To jest bezsensowne m arnow anie czasu, który można by przeznaczyć na wspólną zabawę, rozmowy. Żyjemy ży
ciem innych ludzi zam iast swoim. N ato m iast na pew no je st ogrom nie niebezpieczny dla samych uczestników. Może zupełnie zmienić ich osobowość i życie w sposób, którego by sobie nie ży
czyli.
Czy mieszkańcy domu „Big Brother” zachowywali się natu
ralnie?
W tym program ie było wszystkiego po trochu. Ludzie nie byli aktoram i, więc na pewno są tam jakieś elem enty naturalności.
Jednak same zadania były sztuczne więc i ich wykonanie było ta
kie same. Ludzie ci nie mogli się zachowywać w sposób naturalny, bo świetnie wiedzieli, że są obserwowani przez dziesiątki kamer.
Skąd taka popularność tego programu?
M echanizm jest podobny jak przy oglądaniu brazylijskich se
riali. Oglądają je ludzie, których życie jest szare i m onotonne. O b
serwując życie innych utwierdzają się w tym, że ich własne wcale nie jest takie najgorsze. Należy to też tłumaczyć nowością. Każda rzecz, która jest nowa wzbudza ciekawość, czasami sensację. Jeśli jest coś, co oglądają wszyscy, dlaczego ja mam tego nie oglądać?
Robienie dużego szumu koło małej nawet rzeczy przynosi re
zultaty?
Oczywiście. Realizatorzy „Big B rother” zrobili ogrom ną re
klamę. Nie dało się nic w telewizji oglądać, żeby nie zobaczyć choćby najmniejszej zapowiedzi. Z tego co wiem, jest także cza
sopismo i inne gadżety. Wszyscy lubią czuć się na czasie.
Lubią mieć też idoli.
Tak. D o p rogram u specjalnie d o b ran o osoby, któ re re p re z e n tu ją so b ą o k re ślo n e typy o sobow ości. Był k to ś ład n y i brzydki, szczupły i gruby, inteligentny i m niej rozgarnięty. K aż
dy widz mógł się z kimś identyfikow ać. To zwiększa oglądal
ność. P ro g ram był opracow yw any ze z n a jo m o ścią psychiki ludzkiej. Twórcy w iedzieli, co zrobić by przyciągnąć ludzi i tu zostały wykorzystane wszystkie możliwe chwyty. C el osiągnię
to. R ealizatorom należą się g ratulacje za perfekcyjnie w ykona
ną ro b o tę, a że my zostaliśm y w m anipulow ani w coś, co nie je st nic w arte, to ju ż inna sprawa.
Przeciwnicy program u mówili, że mieszkańcy dom u będą kró
likami doświadczalnymi. A okazuje się, że to my - widzowie nimi zostaliśmy. Wynik eksperym entu - ludzie lubią tandetę.
F ra n c is z e k
Podobał mi się ten program . B ardzo ciekawy, m ożna się było pośm iać. C ała ta p a k a była d o brze d o b ran a , um ieli się bawić.
M oim i faw orytam i byli M anuela, Janusz i Alicja.
J a n in a
B a rd z o c h ę tn ie o g lą d ała m . Lepsze to niż te wszystkie głupie za
graniczne seriale, na pewno „Big B ro th er” jest ambitniejszym p ro
gramem. Oglądałam go zawsze wie
czorem i nawet w nocy. Strasznie cieszę się ze zwycięstwa Janusza.
W alen ty n a
N ie p o d o b a mi się to, ja ni
gdy n ie d a ła b y m s ię ta k z a m knąć. C enię sobie wolność. Nie rozum iem tych ludzi, dali z sie
b ie z ro b ić m ałpy. P o d g lą d a n ie też m nie nie bawi.
B a rte k
Gulczas był za wulgarny. Klau
diusz też mi się nie podobał. Naj
lepszy był Janusz. To jeden z lep
szych program ów , ale na pewno nie ulubiony. Wszyscy moi koledzy go oglądają.
H a lin a
Za bardzo się tym nie intereso
w ałam , ale czasam i oglądnęłam .
„Big B rother” to na pewno nic am bitnego, ale tak dla rozrywki moż
na oglądnąć. Znajomi chętniej to oglądali, niektórzy nawet mieliby chęć wystąpić w takim programie.
28 czerwca 2001
pojedzie na zawody ogólnopolskie.
Dwa lata temu zajęła tam siódme miejsce. Dla przypom nienia: w ubiegłym roku najlepszym w Polsce policyjnym psem był Igajo z prze
wodnikiem Zbigniewem Bugno z Nysy.
- Zawody trwały trzy dni - mówi młodszy aspirant Sebastian Komar. - Na początek mieliśmy pisemne testy z wiedzy teoretycznej, potem strze
lanie z broni służbowej. Następnie już razem z naszymi podopiecznymi, tropienie śladów, cykl ćwiczeń z po
słuszeństwa psa oraz ćwiczenia z pra
cy obrończej - agresja psa.
N agrody w ręczał kom en d an t wojewódzki podinspektor Dariusz Biela. Karcz otrzymał kilogram kieł-
miesięcy. Zaraz pojechali na szkołę do Sułkowic, gdzie był najmłodszym psem-uczniem. Przez cały czas prze
bywa razem z Sebastianem , jego żo n ą i je d e n a s to le tn ią có rk ą w m ieszkaniu w wieżowcu. 2 lipca Karcz - owczarek niemiecki będzie obchodził szóste urodziny.
W nyskiej KPP jest sześciu prze
wodników z psami patrolowo-tropią
cymi, w samym mieście trzech. - Oprócz codziennych zadań, wspól
nie patrolują okolice Jeziora Nyskie
go tropiąc kłusowników - powiedział Sławom ir M ichalski, kom endant KPP. - Policyjne psy w wielu przypad
kach przyczyniły się do zatrzymania sprawców i odzyskania skradzionego
m ieni.. JO TPE
BĄDŹ ZAPOBIEGLIWY - KUPUJ TANIEJ!
ARMATURA SANITARNA
¡TECHNIKI GRZEWCZE
b a t e r
WiYROSAZENIE ŁAZIENEK
O Ś R O D E K S Z K O L E N I A K I E R i
organizuje ku rsy w/g kat. “A ” - s z k o le n i e te o r e ty c z n eobejm uje o bsłuaę p
kom puterow ego stosow anego na egzam ir - s z k o le n i e p r a k tv c z n eodbvw a się także pc
egzam inacyjnych w Opolu
- s a m o c h o d y s z k o le n io w e Fiatv Punto II - m o ż liw o ś ć z a p la tv w ra ta c h
o w c ó w
i
„B „ rogram u lietrasach
RATY!
30 zl/miesiąc
I N F O R M A C J A 1 Z A P I S Y
433-23-63 0/602-184-704 e-mail:oskaia@pro.onet.pl
W poniedziałki i środy w godz. 16:00-18:00 sala nr 8 w ZST “Budowlanka” w Nysie ul. Szopena 4
N aiblizszv kurs : 27.06 i 2.07.2001r.
Korty tenisowe na stadionie Polonii służą bardziej Nagrodą dla p sa był kilogram parówek,
dla ich ajenta niż dla chętnych do gry dla przewodnika puchar z kopertą
Czyj regulamin? Wygrali razem
M łodszy aspirant Sebastian Komar wraz z psem Karczem zajęli I miejsce w zawodach organizowa
nych przez Komendę Wojewódzką Policji w Opolu. Mistrzowska para na co dzień pracuje w sekcji pre
wencji w nyskiej Komendzie Powia
towej Policji. Pod koniec sierpnia
basy parówkowej, której sam nie zjadł, ponieważ podzielił się ze swo
imi konkurentami. Młodszy aspirant Sebastian Komar oprócz pięknego, dużego pucharu otrzymał nagrodę finansową.
Karcz do Sebastiana K om ara trafił w 1996 roku, mając jedenaście O sprawie dziwnego, naszym
zdaniem, regulaminu na kortach tenisowych Polonii już pisaliśmy niecały miesiąc temu.
P rzypom nijm y. W yw ieszony tam regulam in mówi, że korty w niedziele i święta czynne są tylko do godz. 13.00. Sztywno trzyma się tego ajent, który dzierżawi obiekt, wskazując chętnym do gry godziny otwarcia kortów. Niżej podpisana - zaliczająca się także do grona mi
łośników gry w tenisa dwukrotnie miała „przyjem ność” rozmowy z pracownikiem kortów. Z a pierw szym razem (1 m aja - dzień wolny od pracy) mężczyzna łaskawie zgo
dził się na użyczenie kortów poza godzinami regulam inow ym i. A le już następnym razem nie udostęp
nił kortów znacząco wskazując na zegarek. Była godzina 19.00. D la
tego autor tego artykułu od tego czasu gra wyłącznie na stadionie przy ul. Kraszewskiego.
Ale z podobnymi zachowania
mi spotykają się też inne osoby. Do redakcji dochodzą sygnały, że w tym tem acie nic się nie zmieniło, nawet po rozmowie dziennikarza z wiceprezesem stadionu Polonia Je rzym O sińskim , który zdziwiony oświadczył, że wcale takiego regu
laminu nie ma. D latego postanowi
liśmy sprawę zbadać jeszcze raz.
O to co usłyszeliśmy od prezesa Kazimierza Zalewskiego: „Nie je-
W ju ry festiw alu zasiadły gwiazdy „Piwnicy p o d B aran am i”
Karina w finale
Karina Pietras z „Carolinum”
zdobyła trzecie miejsce w Ogólno
polskim Festiwalu Piosenki Francu
skiej w Radziejowie koło Inowrocła
wia.
- Do szkoły przyszła ankieta, któ
rą wysłałam, wraz z kasetą z moimi nagraniami. A wszystko za namową pani profesor od języka francuskie
go Danuty Błaszczuk. Mnie i dzie
więć innych osób wybrano bezpo
średnio do finału. Reszta uczestni
ków musiała jeszcze przejść przez sito eliminacji.
Przew odniczącym ju ry była gwiazda „Piwnicy pod B aranam i”
Jacek Wójcicki, ą członkiem nie mniej znana Beata Rybotycka. Nie zabrakło także reprezentantów am
basady francuskiej.
- Przy ocenie na równi brano pod uwagę język, jak i stronę muzyczną i interpretację utworu. 1 tak się złoży
ło, że dostałam trzecie miejsce. Po ogłoszeniu wyników podszedł do mnie pan Wójcicki i powiedział, że moje wykonanie bardzo mu się po
dobało, ale nad francuskim muszę trochę popracować - mówi Karina. - Przyrzekłam sobie, że podszlifuję za
równo francuski jak i angielski, i to nie tylko by dobrze śpiewać w tych językach.
K arina należy do nyskiego i opolskiego studia piosenki. Śpiewa praktycznie od zawsze. Na początku unikała sceny ze względu na nie
śmiałość. Kilka lat temu kolega z ze
społu „D evice” zaproponow ał jej współpracę i wtedy to się zaczęło.
Karina uczestniczy we wszyst
kich możliwych festiwalach, bierze lekcje wokalu i nie ukrywa, że swoją przyszłość widzi na scenie.
ag
Karina odbiera nagrodę z rąk Ja cka W ójcickiego ---r e k l a m a ---
lr=*
zachowanie ajenta i absurdalny re
gulamin, ani jem u, ani Zarządowi n ie ch o d z i ch y b a o z a ra b ia n ie pieniędzy.
Miłośnicy tenisa pam iętają, że poprzedni pracownik kortów na Po
lonii miał swoje zwyczaje, na które nieraz niektórzy narzekali, jednak był on zawsze tam obecny. I grać można było bez względu na porę.
Jak powiedział „Nowinom” prezes Zalewski obecny regulamin ustalił nowy Zarząd wraz z ajentem. Ale po co taki regulamin? Dla kogo po
winny być obiekty sportowe - dla graczy czy dla właścicieli?
a n steśmy w stanie ustawić człowieka,
który będzie stał na kortach od 8 rano do 8 wieczorem ze względu na koszty. Myślę, że jeśli ktoś będzie chciał grać, to może zapowiadać swoje przyjście i wówczas uniknie się problem u”.
A co m ają zrobić te osoby, któ
rym nagle przyjdzie ochota zagrać w te n is a , a n ie zam ów ią so b ie wcześniej wizyty na kortach? Po
z o stają na szczęście inne korty.
Dzięki tem u jed n e będą stały za
wsze puste, a na drugich będzie zawsze kolejka chętnych. Takim sposobem korty na Polonii nie za
robią na siebie. Ale jak pokazuje
* Kotły, ogrzew acze wody
* Zbiorniki olejowo
* Grzejniki I zawory
* Pom py do c.o.
* Wodomierze
* Zaw ory bezpieczeństw a
* Zaw ory kulowe do w ody i gazu
* Naczynia przeponowe wyrównawcze
* Filtry I reduktory ciśnienia
* Kanalizacja
* Rynny
* Instalacje z m iedzi
* Instalacje z tworzywa klejone i zgrzew ane
* Spłuczki pod tynkowe
* Z łączki stalow e
* Wkłady kom inowe
* Baterie
* Ceram ika sanitarna
* Zlew ozm yw aki
* Kabiny natryskow e
* Paraw any na wanny
* Panele natryskow e
* Wanny I
r
WROCŁAW, ul. P o p ie ls k ie g o 1, te l. (071) 341 6 9 4 4 , 34 3 6 0 9 4 NYSA, ul. P o d o ls k a 20, te l. 4 4 8 6 8 30,
NYSA, ul. C h o p in a 6-9, te l. 4 3 3 66 51
884b