• Nie Znaleziono Wyników

Do wybuchu wojny było dziecko, które chodziło do szkoły... - Halina Reichaw - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Do wybuchu wojny było dziecko, które chodziło do szkoły... - Halina Reichaw - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HALINA REICHAW

ur. 1927; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa, edukacja, gimnazjum humanistyczne, wybuch wojny

Do wybuchu wojny było dziecko, które chodziło do szkoły…

Do wybuchu wojny byłam normalnym dzieckiem, które chodziło do szkoły. Z domu do szkoły, ze szkoły do domu. Od czasu do czasu do kina, do teatru, jeżeli można było.

Siostra uczyła się w Gimnazjum im. Unii Lubelskiej. Oczywiście moja mama chciała, żebym ja poszła w jej ślady i zdawała – tam trzeba było zdawać egzaminy – do gimnazjum. I ja zdałam, ale nie zostałam przyjęta. Wobec tego mama mnie zapisała do innego gimnazjum. Była humanistyka w Lublinie, tak się nazywało to gimnazjum, Żydzi tam się uczyli. I też nauczycielstwo było, ja myślę, Żydami. Nie wiem, nie pamiętam. W każdym razie tam zostałam przyjęta i zaczęłam się uczyć. To był wrzesień 1939 roku, więc już wojna wybuchła. [Nauka trwała] może tydzień, dwa tygodnie, w trakcie jednej z lekcji przyszli Niemcy i nas wyrzucili, powiedzieli, żeby zamknąć. Szkoła została zamknięta i nie było więcej nauki, tak że gimnazjum się skończyło.

Data i miejsce nagrania 2006-12-28, Hajfa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Była mała grupa w Lublinie, ale gdzieś się cofnęli później, tak że myśmy się zdecydowali, kiedy Rosjanie się wycofali, że nie chcemy zostać z Niemcami, bo myśmy

A przedtem jeszcze było bombardowanie, Lublin był bombardowany i myśmy się bardzo bali wszyscy, szczególnie moja mama.. Powiedzieli, że niedobrze [przebywać] w

Dzięki temu dowiedziałam się zupełnie przypadkowo, [że matka i siostra żyją], gdyby ten chłopak nie znalazł ogłoszenia w starej gazecie, którą miał wrzucić

Dużo było wtedy uciekinierów z Krakowa, ze Lwowa jak to wszystko szło, a tu na tym zakręcie, jak się idzie na cmentarz, nad tym stawem, Boże ile tam ludzi zabiło.. Nasi sąsiedzi

Później ludzie się zbierali, uciekali z Lublina i mój tatuś też uciekł. Ale doszedł do Bugu i on nie mógł

Już na początku jak [Niemcy] przyszli, były słuchy, że w województwie lubelskim zrobi się rezerwat [dla Żydów] – potem wiedzieliśmy, że to są obozy, ale [początkowo mówiło

A myśmy się zatrzymali w jakimś polu [w czasie ucieczki z Lublina] i każdy podszedł do jakiegoś drzewa.. A ja się tak przylepiłam do drzewa, że ciężko było mnie odłączyć

Ale że wojna wybuchła i mężczyznom było bardzo ciężko żyć wtedy już pod zaborem niemieckim i ja miałam tą rodzinę – ten mój dziadek i babka i trzy córki jeszcze, siostry