• Nie Znaleziono Wyników

Wybuch wojny i ucieczka do Lwowa - Bronisława Friedman - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wybuch wojny i ucieczka do Lwowa - Bronisława Friedman - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

BRONISŁAWA FRIEDMAN

ur. 1932; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, Lwów, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, II wojna światowa, bombardowanie Lublina, ucieczka na wschód

Wybuch wojny i ucieczka do Lwowa

[Jak wybuchła wojna] ja tylko słyszałam bombardowanie i widziałam trupów na ulicy.

A myśmy się zatrzymali w jakimś polu [w czasie ucieczki z Lublina] i każdy podszedł do jakiegoś drzewa. A ja się tak przylepiłam do drzewa, że ciężko było mnie odłączyć od tego drzewa. Byłam trochę przestraszona.

Było bombardowanie i [rodzice] postanowili uciec. Nie wiedzieli nawet gdzie.

Przypadkowo natrafiliśmy na Lwów. A potem weszli Rosjanie. I pytali – kto się chce zarejestrować może wrócić z powrotem, skąd przyjechał. Bo mieszkaliśmy u jakiejś rodziny w skromnym pokoiku. [Zarejestrowaliśmy się, ale wysłali nas] w drugą stronę, w odwrotną stronę. Nikt nie wiedział o tym. Myśmy myśleli, że wracamy do Lublina.

Cała rodzina została w Lublinie. Nie było listów, niczego nie wiedzieliśmy. Aż do końca wojny nikt nie wiedział, że były obozy, że ludzie zginęli. To dopiero w drodze powrotnej dowiedzieliśmy się. Myśleliśmy, [że może ktoś przeżył]. A jak przyjechaliśmy dowiedzieliśmy się, że niestety nikt nie uratował się. Ja też nie wiem, gdzie oni zginęli. Czy na Majdanku, czy w Bełżcu, czy śmierć naturalna z głodu? Nie wiem.

Data i miejsce nagrania 2006-12-24, Giwatajim

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Dominika Ładziak

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Była zima, padał śnieg, było zimno, przyjechaliśmy w obdartych ubraniach.. Mój ojciec starał się wyremontować jakiś pokój w tym samym domu na trzecim

Ludzie, którzy byli w naszej okolicy, znaczy którzy przychodzili do nas lub pracowali z moim ojcem, były wspaniałe stosunki.. To i w dzisiejszych czasach, jak nikt

Ale że wojna wybuchła i mężczyznom było bardzo ciężko żyć wtedy już pod zaborem niemieckim i ja miałam tą rodzinę – ten mój dziadek i babka i trzy córki jeszcze, siostry

Chociaż… patrzyłem zdziwiony na starszego brata i siostrę, bo już do szkoły chodzili i na ich koleżanki, że się cieszą, że wojna wybuchła, że do szkoły nie idą.. No to w

Byliśmy głodni, dali nam dwieście gram chleba rano, czterysta gram po południu i dwieście gram na kolację.. Pracowaliśmy dzień i noc, trzeba było budować fabrykę i

Wiedziałam tylko, że tatuś pojechał i wrócił, i wiedziałam, że jak przychodzili Niemcy, to krzyczeli na mamę, ja nie wiedziałam dlaczego, a później się okazało, że

Na szczęście nadjechały samochody, gdzie było trochę miejsca, i jedno miejsce mama znalazła w jednym samochodzie, w drugim – ojciec, z tym, że ojciec przyjechał bezpośrednio

Jak rozwiązał się oddział zostałem komendantem placówki i później zostałem dalej prezesem koła Armii Krajowej.. Do dnia dzisiejszego mam pieczątkę, nazwiska i