UWAGA CZYTELNICY SZLAKÓW!
Katowic:
Katowic:
plac Szewczyka 2 (Dworzec Katowice), ulica Pocztowa 10
ulica Pocztowa 10
,,
Sosnowca:
Sosnowca:
ulica Warszawska 3/17 ulica Warszawska 3/17 (podziemny pasaż handlowy) (podziemny pasaż handlowy)
Bytomia:
plac Wolskiego (dworzec autobusowy)
B
p
Godziny otwarcia: 8.00-18.00 (dni robocze) • 9.00-15.00 (soboty) ZAPRASZAMY DO :
Zgłoś się z tym numerem „Szlaków”
do Punktów Obsługi Pasażera KZK GOP, a naklejka na samochód będzie Twoja!
Jedyna i niepowtarzalna szansa zdobycia naklejki kampanii „Prowadzę – jestem trzeźwy”.
sowy) sowy)
00-15.00 (soboty) em trzeźwy”.
Gliwic:
plac Piastów 2
G G
p
5(63)/2013
Sprawdzian miłości bliźniego
W numerze
„Szlaczki”
dla najmłodszych Majówka u Wieszcza
KĄTEM oka
Jest nas
coraz więcej
Nieprzerwanie od czter- nastu lat kampania „Pro- wadzę – jestem trzeźwy”
cieszy się ogromnym po- parciem społecznym.
Współorganizatorzy tego przedsięwzięcia, ksiądz Piotr Brząkalik, duszpasterz trzeźwości archidiecezji katowickiej i dr Krzysztof Wilgus, właściciel fi rmy Business Consulting, zachęcają do zachowania trzeźwo- ści. Dzięki swojemu entu- zjazmowi i zaangażowa- niu pozyskali już wielu partnerów, sympatyków i sprzymierzeńców. Wie- loletnim partnerem akcji jest również Komunika- cyjny Związek Komunal- ny Górnośląskiego Okrę- gu Przemysłowego.
Fot. Business Consulting
C
o roku KZK GOP włącza się w kampanię społeczną „Pro- wadzę – jestem trzeźwy”. To jedna z nielicznych akcji, która pomimo tego, że trwa od czternastu już lat, wciąż cieszy się ogromnym zainteresowaniem i poparciem społecznym. Ma na celu promo- wanie trzeźwej i odpowiedzial- nej postawy kierowców. Daje od- biorcy jasny przekaz: masz wybór, a on w przypadku prowadzące- go pojazd powinien być jeden – prowadzę, jestem trzeźwy. Za- chęca również do trzeźwego my- ślenia i współodpowiedzialności osoby, która pozwala prowadzić kierowcy pod wpływem alkoho- lu lub z nim podróżuje. Nie bójmy się jako pasażerowie reagować i również podejmować właściwe wybory. To od nas może zależeć zdrowie i życie innych uczestni- ków ruchu. Dla wszystkich chęt- nych, którzy chcą przyłączyć się do akcji i dać tego wyraźny znak, mamy naklejkę na samochód z logo kampanii. Można ją od- bierać we wszystkich Punktach Obsługi Pasażera KZK GOP. Waru- nek jest jeden, trzeba mieć przy sobie bieżący numer „Szlaków”.Nie zapominamy też o naszych najmłodszych Czytelnikach.
Z okazji Dnia Dziecka życzymy Wam samych tylko pięknych dni w życiu, wypełnionych miłością najbliższych, radością, nauką i zabawą. Bądźcie ciekawi świa- ta, odważni i zawsze uśmiech- nięci. Bądźcie po prostu dobry- mi ludźmi!
Redakcja
– Komunikacyjny Związek Komu- nalny GOP zawsze stara się wspie- rać społecznie ważne akcje. Z racji prowadzonej działalności, organi- zacji transportu publicznego, kam- pania zwracająca uwagę na pro- blem nietrzeźwych kierowców na naszych drogach jest nam szcze- gólnie bliska. Logo akcji, umiesz- czone na autobusach i tramwajach, niewątpliwie zwraca uwagę, a ha- sło kampanii: „Prowadzę – jestem trzeźwy” może również przypo- minać, że w przypadku gdy wy- bieramy się na zabawę czy zdarzy
się nam na przykład wypić jedno piwo, lepiej wrócić do domu ko- munikacją publiczną. Kierowca autobusu czy tramwaju bezpiecz- nie dowiezie nas do celu – prze- konuje Roman Urbańczyk, prze- wodniczący Zarządu KZK GOP.
Statystyki pokazują, że problem nietrzeźwych kierowców na na- szych drogach jest bardzo po- ważny. Dlatego też warto o celach kampanii ciągle przypominać.
Kierowcom, że powinni zacho- wać trzeźwy umysł, zanim wsiądą za kierownicę, a współpasażerom,
że nie powinni wsiadać z nietrzeź- wym kierowcą. Nawet tym tylko po jednym piwie. Akcja ma bardzo mocny przekaz i, co ważne, skłania do refl eksji nad konsekwencjami nieodpowiedzialnego zachowa- nia. – Jesteśmy za trzeźwym sty- lem życia, rozumianym jako od- powiedzialność za siebie i bliskich oraz umiejętność podejmowania słusznych decyzji. Nasza kampa- nia stawia na pozytywny przekaz – tłumaczy ksiądz Piotr Brząka- lik. Na polskich drogach zdecy- dowana większość kierowców jest
trzeźwa, a akcja ma pokazać świa- tu, jak wielka jest to grupa. O jej sukcesie świadczy olbrzymie po- parcie społeczeństwa. – Cieszymy się, że ciągle nas przybywa i jest nas coraz więcej – dodaje dusz- pasterz trzeźwości. Jak wspólnie przekonują organizatorzy kam- panii, razem łatwiej jest budować trzeźwość w sobie i wokół siebie.
Katarzyna Migdoł-Rogóż Więcej o kampanii
„Prowadzę – jestem trzeźwy”
na 3 stronie „Szlaków”
CZYM ŻYJĄ GMINY
w skrócie...
Redaktor naczelna:
Katarzyna Migdoł-Rogóż Redakcja:
Anna Koteras, Łukasz Kosobucki, Emil Markowiak, Paweł Wieczorek Korekta:
Renata Chrzanowska
Opracowanie grafi czne i skład:
GREATIO Grzegorz Bieniecki Druk:
Comsoft Krzysztof Ewicz Nakład:
20 000 egzemplarzy Wydawca:
Komunikacyjny Związek Komunalny GOP Adres redakcji:
Komunikacyjny Związek Komunalny GOP 40-053 Katowice, ul. Barbary 21a tel. 32 742 84 14, fax: 32 251 97 45 szlaki@kzkgop.com.pl
www.kzkgop.com.pl
Wpisane do rejestru dzienników i czasopism pod poz. Pr 1979
SOSNOWIEC
Dziś hybryda, jutro autobus elektryczny
Tegoroczna wystawa SilesiaKOMUNIKACJA tematycznie skupiła się wokół dwóch głównych obszarów: pasażerskiego transportu drogowego i szynowego. Swoją ofertę zaprezentowali między innymi producenci autobusów miejskich, między- miastowych i turystycznych oraz dostawcy pojazdów szynowych.
Fot. Arkadiusz Ławrywianiec
KATOWICE
Od 16 do 19 maja 2013 roku na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach odbędzie się konferencja dydaktyczno-kulturalna
„Silesia Days”. Ma ona na celu upowszechnienie wiedzy o kulturze, historii i potencjale gospodarczym województwa śląskiego wśród studentów zagranicznych przebywających w Polsce w ramach pro- gramów wymiany. Organizatorami konferencji są Erasmus Student Network oraz Biuro Promocji i Nowych Mediów Uniwersytetu Eko- nomicznego w Katowicach.
CHORZÓW
23 maja br. w Chorzowskim Centrum Kultury odbędą się miej- skie obchody 20. rocznicy uznania św. Floriana za patrona mia- sta Chorzowa. W tradycji Śląska postać tego świętego jest mocno zakorzeniona. To szczególny orędownik hutników, strażaków, lu- dzi wykonujących zawód związany z ogniem. Historia Chorzowa, miasta o tradycjach hutniczo-górniczych, szczególnie związana jest z tą postacią. Szczegółowy plan uroczystości można znaleźć na stronie internetowej Urzędu Miasta.
DĄBROWA GÓRNICZA
W sobotę, 11 maja dąbrowianie licznie uczestniczyli w I Pikniku Rodzinnym. Porywające pokazy sztuk walki, zacięte średniowiecz- ne boje, niecodzienne sportowe rozgrywki i koncerty muzyczne to tylko niektóre z atrakcji przygotowanych przez Fundację God- ne Życie i ZSO nr 2.
PYSKOWICE
Mieszkańcy Pyskowic i okolic mogą wziąć udział w ogólnopolskiej akcji „Polska Biega”, w ramach której 24 maja 2013 roku o godzi- nie 16.00 odbędzie się po raz kolejny pyskowicki Bieg Wiosny.
Rozpocznie się on obok placu przy zbiegu ulic Dworcowej i Wie- czorka. Przebiegać będzie drogami polnymi w kierunku Sroczej Góry i z powrotem. Długość trasy: od 400 do 3200 m, w zależno- ści od wieku uczestnika.
Najnowsze rozwiązania przedsta- wiły fi rmy oferujące systemy in- formacji pasażerskiej, bezpieczeń- stwa i monitoringu, producenci wyposażenia warsztatów i zajezd- ni czy systemów sprzedaży biletów komunikacji miejskiej. Oprócz polskich przedsiębiorstw w tar- gach wzięły udział fi rmy z Biało- rusi, Czech, Holandii i Niemiec.
Produktem z roku na rok coraz bardziej widocznym na komuni- kacyjnym rynku są autobusy hy- brydowe, łączące tradycyjny napęd z elektrycznym. Podczas targów zaprezentowano między innymi najnowszy model hybrydowego autobusu MAN – wersja Lion’s City Hybrid. – Hybryda jest po- mostem do tego, z czym będzie- my mieli do czynienia za kilka czy kilkanaście lat – mamy nadzieję, że będą to pojazdy elektryczne – mówił Zdzisław Piekorz z fi rmy
MAN, której autobus łączy trady- cyjny napęd – silnik Diesla – z na- pędem elektrycznym. Napędy wza- jemnie wymieniają się – w pewnej fazie cyklu jazdy autobusu działa układ elektryczny, w innej czynni- kiem napędowym jest silnik Die- sla. Fazami steruje umieszczona w autobusie elektronika.
Można było również zapoznać się z alternatywnym napędem w au- tobusie miejskim w modelu Mer- cedes Benz, który na trasie może przejechać aż 10 km – na przykład całe centrum miasta – w sposób całkowicie bezemisyjny. W pojeź- dzie zastosowano ogniwa paliwo- we, dzięki którym następuje re- akcja wodoru z butli gazowych, umieszczonych z przodu auto- busu, i tlenu, który pobierany jest z powietrza. Inne rozwiąza- nie to elektryczny Diesel hybry- dowy. W przyszłości producent
chce zaoferować zupełnie beze- misyjne autobusy.
PKM Sosnowiec pokazał naj- nowszy holownik wykorzystywa- ny w pomocy drogowej, a czeski producent autobusów SOR za- prezentował trzy modele: miej- ski, podmiejski i dalekobieżny.
Również fi rma VDL pokazała w Sosnowcu trzy wybrane modele ze swojego asortymentu. Zainte- resowany dostawami autobusów na polski rynek jest też białoru- ski MAZ, oferujący nie tylko całą gamę autobusów, ale i trolejbusy.
Tramwaje Śląskie przedstawiły na targach realizowany przez sie- bie olbrzymi projekt modernizacji torowisk i odnowy taboru, wart ponad 800 mln zł. Prace widać już na torach Śląska i Zagłębia, wkrót- ce pojawią się też nowe tramwaje.
Marek Błoński PAP
;
}dzv}h
z
Podczas targów zaprezentowano najnowszy model hybrydowego autobusu MAN – wersja Lion’s City Hybrid
ROZMOWA „SZLAKÓW”
3 KZK GOP
Sprawdzian miłości bliźniego
O fenomenie kampanii społecznej „Prowadzę – jestem trzeźwy”, trzeźwości i odpo- wiedzialności na drodze opowiada ksiądz Piotr Brząkalik, proboszcz parafi i Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Katowicach-Szopienicach oraz pomysłodawca całe- go przedsięwzięcia.
Fot. Business ConsultingFot. Business Consulting
Fot. Business Consulting Fot. Dominik Gajda
Jest Ksiądz pomysłodawcą kam- panii „Prowadzę – jestem trzeź- wy”. Skąd pomysł na tego typu przedsięwzięcie?
Sięgamy tak naprawdę roku 1999.
Jako ówczesny duszpasterz trzeź- wości w archidiecezji katowickiej pomyślałem wtedy, że trzeźwość trzeba propagować nie tylko w Ko- ściele. Przestrzeń liturgiczna, reko- lekcyjna, kazaniowa jest oczywi- ście przestrzenią ważną, ale warto byłoby uruchomić inną przestrzeń, jakby nie związaną z religijnością, wiarą czy Kościołem. W tamtym czasie ogromny rozwój przeży- wała reklama zewnętrzna, dlate- go pomyślałem, że do tego celu dobrze byłoby wykorzystać bil- bordy czy city lighty. Nikt do tej pory nie promował w taki sposób postawy, zachowania czy warto- ści, więc dlaczego nie spróbować?
Skoro można reklamować na przy- kład pastę do zębów czy proszek do prania, to można i również ja- kąś postawę społeczną, a w tym wypadku zachowanie, które nazy- wamy trzeźwością. I tak trafi łem do agencji reklamowej Business Consulting.
Tak zaczęła się Wasza wspólna przygoda, która trwa do dziś i nosi nazwę: „Prowadzę – je- stem trzeźwy”.
Wyznaję zasadę, że niech robią ci, którzy się na czymś znają najle- piej. Tak to się właśnie zaczęło.
Pomysł spotkał się z zainteresowa- niem i akceptacją oraz pozytyw- nym odbiorem. Jestem też zwo- lennikiem tego, aby robić wszystko swoimi siłami. Swoimi, to znaczy tutejszymi. Dlatego zrodził się po- mysł, aby do tego przedsięwzię- cia zaangażować najlepszego pla- kacistę ostatnich czasów, pana
profesora Romana Kalarusa. Za- palił się od razu do tego pomysłu.
Nie musiałem go w ogóle przeko- nywać, wystarczył jeden telefon.
Najpierw były bilbordy, potem city lighty, za każdym razem nowy pro- jekt i hasło każdej edycji. Przez te czternaście lat wykorzystaliśmy wszystkie możliwe środki rekla- my zewnętrznej.
Zapomniał Ksiądz chyba o spo- tach fi lmowych.
Cały czas dochodzą nowe rze- czy, Internet, Facebook, naklejki na samochody. Wykorzystujemy wszystkie możliwe kanały infor- macji i promocji. Rzeczywiście był taki rok, kiedy został przy- gotowany specjalny spot fi lmo- wy przez katowickich studentów szkoły fi lmowej, który był emi- towany we wszystkich kinach na Śląsku. Pamiętam i taki rok, kie- dy to przesłanie trzeźwościowe było umieszczone na pistoletach do tankowania paliwa, na każdej stacji benzynowej. Potem pojawił się pomysł tego słynnego już dzi- siaj breloka.
No właśnie – to wyjątkowy bre- lok, którego nigdzie nie można kupić.
Naprawdę stał się hitem akcji. Jest to sympatyczny podarunek, nie można go kupić. Był i jest rozda- wany przez policję, wydziały ruchu drogowego, wydziały komunikacji wybranych urzędów miast i oczy- wiście przez nas. Z nieśmiertel- nym brelokiem jest o tyle ciekawa
historia, że właśnie nie byliśmy do końca do niego przekonani.
Wiele jest breloków reklamowych, prawie każda fi rma ma taki gadżet.
Ale nam się udało uczynić ze zwy- kłego gadżetu niezwykły i wyjąt- kowy podarunek.
Kampania jest fenomenem, ni- gdy się nie kończy, cały czas trwa.
No właśnie. Zmienia się, ale się nie kończy. To swego rodzaju perpetu- um mobile. Jesteśmy dumni z tego, że rozpoczęliśmy pewną lawinę.
To właśnie po naszej kampanii na- mnożyło się dużo różnych innych społecznych akcji, nie tylko doty- czących trzeźwości. Otworzyliśmy pewną furtkę i to uznajemy – nie- skromnie – za nasz największy suk- ces. Warto podkreślić, że kampania ma podwójnie społeczny charak- ter. Pierwszy to przesłanie, a dru- gi sposób wykonania. Potrzebu- jemy środków fi nansowych tylko na produkcję. Wszystko inne jest podarowane. Praca ludzka, choćby na przykład plastyka, czas emisji czy ekspozycji. Wszystko za dar- mo. To nie udaje się każdemu.
Czy przez te wszystkie lata jeste- ście w stanie zmierzyć, jak bar- dzo ta reklama pomogła w pro- mowaniu trzeźwości? W końcu
„po owocach ich poznacie”…
Powiem szczerze, że nie lubię tego typu pytań. Bo jak zmierzyć, czy zmieniła się czyjaś postawa, czy też nie? Biorąc pod uwagę zain- teresowanie społeczne, mogę po- wiedzieć, że trzeźwość, konkretnie
na drodze, nie jest tematem obo- jętnym. Przypominamy o niej, już nie jest wstydliwe powiedzieć w to- warzystwie, że się nie pije. Tego nie uda się ująć w liczby, można zoba- czyć na przykład na imprezie. Jak bardzo temat ten jest ważny dla wielu, świadczą e-maile z prośbą o brelok. Niektóre były napraw- dę niezwykłe. W ubiegłym roku pojawiła się informacja, że spa- da liczba zatrzymanych nietrzeź- wych kierowców. Oczywiście nie przypisujemy sobie całego sukce- su, jest to splot wielu czynników, jak reklama, różne kampanie, pra- wo i coraz częstsze kontrole poli- cji. Mamy świadomość, że dzięki kampanii zmieniamy jakiś oby- czaj. Na pytanie o to, czy kampa- nia pomaga, odpowiadam często z przekąsem, może z odrobiną zło- śliwości, że kościół od dwóch ty- sięcy lat mówi „nie kradnij”, a czy jesteśmy w stanie zmierzyć, czy tych kradzieży jest mniej, czy wię- cej? Nie znaczy jednak, że mamy przestać przypominać, że kradzież jest złem. Dokładnie odnosi się to także do trzeźwości, zwłaszcza na drodze. Ruch drogowy jest ge- nialnym sprawdzianem miłości bliźniego.
Jakby Ksiądz rozwinął hasło:
„Prowadzę – jestem trzeźwy”, bo…
Bo jestem dojrzały, bo myślę, że miarą dojrzałości jest trzeźwość, czyli bardzo trzeźwa ocena sytu- acji. Nie udawanie i bagatelizowa- nie. Jestem odpowiedzialny za sie- bie i za bliźnich. Przecież ruch
drogowy nie dotyczy tylko mnie samego, jest zawsze z kimś, nawet, jeśli jedzie się samemu w samo- chodzie. Dla mnie ważna jest też współodpowiedzialność gospoda- rza imprezy za bezpieczny powrót swoich gości do domu. O tym też warto przypominać i to robimy przy okazji promowania kampanii.
Co Ksiądz ma na myśli?
Dla nas miarą gościnności jest czę- sto poczęstunek alkoholem. I do- brze, niech jednak nie kończy się tylko na poczęstunku. Dobry go- spodarz zadba o bezpieczny po- wrót do domu swoich gości.
Od wielu lat KZK GOP jest part- nerem kampanii, jaki związek ma transport publiczny z Wa- szą akcją?
Transport publiczny jest jak naj- bardziej związany z ruchem dro- gowym. Nie chodzi tylko o za- wód kierowcy czy motorniczego.
Komunikacja miejska to świetna alternatywa dla osoby, która już została poczęstowana alkoholem.
To świetny wybór dla uczestni- ków imprezy.
Dlaczego warto co roku przypo- minać hasło „Prowadzę – jestem trzeźwy”?
Trzeźwości trzeba się uczyć co- dziennie, o niej przypominać.
To dobra postawa. Jeśli nakle- imy na samochód naklejkę z ha- słem kampanii, przy kluczykach do samochodu mamy przywie- szony nasz brelok, dajemy sygnał innym, że jesteśmy trzeźwi i od- powiedzialni za siebie i innych uczestników ruchu drogowego.
Rozmawiała Katarzyna Migdoł-Rogóż Plakaty kampanii są umieszczane na pojazdach komunikacji publicz-
nej w całej Polsce
Naklejka z logo akcji na tylnej szybie śląskich tramwajów
Naklejki znalazły się również
na pistoletach do tankowania Ksiądz Piotr Brząkalik – pomysłodawca kampanii „Prowadzę – jestem trzeźwy”
4
Fot. Marek Piekara
SZLACZKI KZK GOP
Prawidłowe odpowiedzi znajdziecie na 7 stronie „Szlaków”.
Co roku 1 czerwca obchodzony jest Międzyna- rodowy Dzień Dziecka. To święto wszyst- kich dzieci świata. Ma swoje początki w Światowej Konferencji na Rzecz Do- bra Dzieci, która odbyła się w Genewie w 1925 roku. Nie wiadomo, dlacze- go obchody tego święta wyznaczo- no na 1 czerwca. W naszym kraju dzieci świętują właśnie tego dnia już od 1952 roku. Inicjatorem Dnia Dziec- ka była organizacja Th e International Union for Protection of Childhood, która za cel obrała sobie zapewnie- nie bezpieczeństwa dzieciom z całe- go świata. Obecnie jest on obchodzo- ny w ponad 100 państwach świata. Dla rodziców to okazja do spędzenia do- datkowego czasu ze swoimi dziećmi, składania im życzeń oraz obdarowania swoich pociech prezentami. Jednak naj- lepszymi prezentami dla każdego dziec-
ka są przede wszystkim miłość, troska i zaintereso- wanie ze strony jego najbliższych.
I właśnie z okazji tego wyjątkowego święta przygotowali- śmy dla wszystkich dzieci komunikacyjne zagadki. Tym razem spróbujemy poznać historię tramwaju… Zaprasza-
my do wspólnej zabawy! Krzyżówka miejska
Rozwiąż miejską krzyżówkę i poznaj hasło, ukryte w zaznaczonych na niebiesko polach:
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
1. Miasto z Muzeum Śląskim.
2. W tym mieście znajduje się Wesołe Miasteczko i ZOO.
3. Do tego miasta pojedziesz, żeby zwiedzić Muzeum Chleba.
4. Tam znajduje się Muzeum Pożarnictwa.
5. W tym mieście znajduje się drewniana radiostacja o wysokości 111 metrów.
6. Miasto z Kopalnią „Guido”.
7. Sąsiadują między innymi z Piekarami Śląskimi, Psarami, Bobrownikami i Siemianowicami Śląskimi.
TRAMWAJ = TRAM + WAY
Na słowo tramwaj składają się dwa słowa obcego pocho- dzenia? Z jakiego języka pochodzi to słowo?
a. niemieckiego;
b. angielskiego, c. czeskiego.
TRAM to
WAY to
Uzupełnij
brakujące słowa
dzieci Święto Święto
Tramwaj to pojazd
. Służy do transportu miejskiego. Porusza się w ruchu mieszanym po jezdni lub na wydzielonym albo niezależnym
.Obecnie tramwaje zwykle napędzane są silnikami elek- trycznymi, zasilanymi z sieci trakcyjnej, chociaż spotyka się też konstrukcje hybrydowe, posiadające silnik spalino- wy lub akumulatory pozwalające na jazdę bez zewnętrz- nego źródła zasilania. Dawniej używano również tramwa- jów
, napędzanych silnikiem parowym lub spalinowym. Pierwszy tramwaj pojawił się w Nowym
w 1832 roku. Był wzorowany na dość po- wszechnych już w tych czasach kolejach konnych, uży- wanych w przemyśle. Na terenie obecnej Polski pierw- szą linię tramwaju konnego uruchomiono w 1866 roku w
. Służyła ona do komunikacji mię- dzy dworcami kolejowymi. Najbardziej rozległą sieć tram- wajową posiada obecnie aglomeracja
.5 KZK GOP
RAPORT „SZLAKÓW”
C
zęsto na nich narzekamy. Obwiniamy o brudne i ha- łasujące autobusy, brak klimatyzacji i tysiące innych„grzechów” komunikacji publicznej. Obrywa się im, gdy pojawiają się kolejne podwyżki cen biletów, spóźnienia czy awarie. Pochwały zdarzają się rzadko. O kim mowa? Oczy- wiście o kierowcach autobusów i motorniczych tramwajów (w tym gronie są też oczywiście panie). Na co dzień ra- czej nie zauważamy ich pracy, traktując ją jak coś zupełnie zwyczajnego. Ot, autobus czy tramwaj jedzie, więc pewnie ktoś nim kieruje. Tymczasem praca za kółkiem jest wyjąt- kowo trudna, stresująca i, co tu dużo ukrywać, nie najlepiej płatna. To banał, ale kierowcy i motorniczowie naprawdę muszą być nie tylko dobrymi szoferami, ale czasami i psy- chologami, gdy zdarza się roszczeniowy pasażer i trzeba go uspokoić, negocjatorami, gdy grupa wyrostków terro- ryzuje autobus albo ochroniarzami, gdy trzeba rozdzielić bijących się w autobusie gówniarzy. Nie wierzycie? Niedaw- no na Giszowcu grupa pijanych wyrostków tak rozrabiała w autobusie, że kierowca nie wytrzymał, zatrzymał auto- bus i kazał im wysiadać (w nieco mocniejszych słowach).
Był tak stanowczy i zdeterminowany, że poskutkowało.
Dostał od pasażerów brawa. Takich albo podob- nych przykładów, gdy kierowca musi zachować się w sposób niekonwencjonalny, jest więcej.
Zdarzają się i tacy, którzy dzięki temu mają nawet swoich wiernych fanów! To opisywany przez me- dia pan Witold, który częstuje pasażerów batoni- kami, czy pan Grzegorz, tak uprzejmy, że KZK GOP postanowił nawet nakręcić o nim fi lm pro- mocyjny. Oczywiście, jak w każdym zawodzie, i tu zda- rzają się czarne owce. Okazuje się, że czasami kierowca nie reaguje, gdy w autobusie dochodzi do bójki, jest opry- skliwy, a pamiętam też skrajny przypadek sprzed wielu lat, gdy kierowca autobusu w bójce śmiertelnie ugodził nożem pasażera. Takie zachowania to wyjątki, a nie nor- ma, choć oczywiście w ogóle nie powinny się zdarzać. Ale usprawiedliwiam wielu szoferów, którym puszczają nerwy, bo i pasażerowie nie są tutaj bez winy. Znajomy kierow- ca opowiadał mi o paniach w szpilkach, które wystrojone potrafi ą wsiąść do autobusu, ale niekoniecznie już chwy- cić się barierki. Potem mają pretensje, że kierowca śmie w ogóle hamować na drodze, tak jakby autobus poruszał
się w powietrzu, a nie w miejskim korku. O pod- pitych panach w średnim wieku, którzy domagają się zatrzymania autobusu pod ich domem, bo nie będą przecież „dymać taki kawał drogi od przy- stanku”. O znawcach Biblii, którzy postanowili nawrócić kierowcę i sprawić, by naprawdę uwie- rzył w Jezusa, nie zważając, że ten akurat musi skupić całą uwagę na tym, co dzieje się na jezdni.
O tym, jak zachowują się czasem pasażerowie nocnych autobusów, nie chcę nawet pisać. Wystarczy tylko wspo- mnieć, że swego czasu kierowcy w Mysłowicach wozili ze sobą paralizatory i gaz łzawiący, bo kilku z nich zostało dotkliwie pobitych.
Doceńmy więc pracę kierowców i motorniczych i posta- rajmy się być dla nich na co dzień nieco milsi, a na pewno odwzajemnią się tym samym. Tym bardziej, że mamy wiele do stracenia. Może to nieco subiektywna opinia, podparta przez mój lokalny patriotyzm, ale zauważyłem, i kilku zna- jomych to potwierdziło, że kierowcy w naszym regionie, zarówno na Śląsku, jak i w Zagłębiu, są milsi i bardziej profesjonalni niż w innych częściach kraju. Naprawdę.
FELIETON
Tomasz Głogowski
Kierowca fajny jest
M
uzea otworzą przed zwie- dzającymi swoje wnętrza o dość nietypowych porach, bo wieczorem i w nocy, co z pewno- ścią zapewni zwiedzającym trochę tajemniczej atmosfery. W najwięk- szym mieście regionu – Katowi- cach – moc atrakcji przygotowano w obiektach Muzeum Śląskiego.Będą liczne wykłady oraz prezen- tacje fi lmów, których tematyka oraz zakres czasowy będą bardzo szerokie. Będziemy mogli wysłu- chać między innymi prelekcji na temat „Tradycji Grand Tour w XX- -wiecznej obyczajowości Gór- noślązaków”, czyli o podróżach Górnoślązaków do innych krajów.
Nie zabraknie również atrakcji dla dzieci, a dla zwiedzających o moc- niejszych nerwach – prezentacji horrorów. Główna siedziba Mu- zeum znajduje się przy alei Korfan- tego 3. Można tam dojechać wielo- ma liniami KZK GOP, wysiadając na przystanku „Katowice Hotel Novotel” lub w centrum miasta.
Nie tylko zaginiony świat
Swoje zasoby udostępni również Archiwum Państwowe – będą to zbiory dotyczące kultury Żydów, a noc ta będzie miała nazwę: „Za- giniony świat. Historia i kultura Żydów w archiwaliach”. Nie tylko będzie można zobaczyć wystawę, ale także posłuchać wykładu dr Barbary Kalinowskiej, zatytuło- wanego „Katowickie synagogi”.
Wrażeń artystycznych dostarczy zespół NEGEV, który wykona pie- śni żydowskie. Oprócz tematyki żydowskiej, organizatorzy zapre- zentują również wystawę: „80 lat Archiwum Państwowego w Ka- towicach”, dzięki której można
będzie poznać historię archiwum.
A to wszystko przy ulicy Józe- fowskiej 104 w Katowicach. Aby dotrzeć tam liniami KZK GOP, należy wysiąść na przystanku „Jó- zefowiec Szpital”.
Kolejnym miejscem, gdzie tej nocy będzie udostępniana wy- stawa, jest Galeria Szyb Wilson.
W programie przewidziano no- stalgiczną podróż w lata osiem- dziesiąte i dziewięćdziesiąte, któ- ra pozwoli przenieść się w czasy dawnych gier komputerowych, takich jak Mario Bros i Mortal Kombat. Oczywiście to wszyst- ko na ówczesnych komputerach,
czyli Atari i Commodore. Będzie to doskonała okazja do pokazania swoim dzieciom, jak się bawili ich rodzice, gdy byli młodzi. W Gale- rii odbędzie się również wystawa tak zwanego malarstwa naiwne- go, a tematem przewodnim bę- dzie Argentyna. Te i inne atrakcje w Galerii Szyb Wilson przy ulicy Oswobodzenia 1, gdzie najlepiej dojechać komunikacją miejską, wysiadając na przystanku „Janów Oswobodzenia” lub „Nikiszowiec Szyb Wilson”. Uruchomione zosta- ną również dodatkowo dwie linie autobusowe – Muzeum 1: Boguci- ce Kopalnia – Katowice Dworzec,
oraz Muzeum 2: Bogucice Kopal- nia – Nikiszowiec Kościół. Sczegó- łowy rozkład znajduje się na stro- nie www.kzkgop.com.pl.
Powrót do PRL-u
Noc muzeów w Gliwicach to cała masa atrakcji, w których niezbęd- ny będzie czynny udział zwiedza- jących. Dzięki grze w klasy, ska- kaniu w gumę, bierkom i grze w kapsle wiele osób powróci do lat dzieciństwa, do lat PRL-u.
Wartości artystyczne z tamte- go okresu zostaną przypomnia- ne dzięki warsztatom, w trakcie których PRL-owskie ozdoby będą
nanoszone na lniane torby. Nie jest to jednak koniec wspomnień o poprzednim ustroju. Zarówno Ci, którzy je przeżyli, jak również Ci, którzy widzieli kolejki tylko w fi lmach czy serialach, poczują ich uciążliwość dzięki grze plan- szowej o tym samym tytule.
Dla tych, którzy będą zaintereso- wani starszymi zwyczajami, przy- gotowano biwak wprost z epoki napoleońskiej, a smakosze będą mogli spróbować przepisów śre- dniowiecznej kuchni. Gliwicka noc muzeów to również ciekawe rozmowy, warsztaty, możliwość zakupu wydawnictw oraz trochę śmiechu, który zagwarantuje Rafał Soliński z kabaretu Noł Nejm. A to wszystko w Wili Caro, przy ulicy Dolnych Wałów 8a w Gliwicach, gdzie dojechać można liniami au- tobusowymi A4 i A4N.
Przede wszystkim sztuka
W Chorzowie natomiast będzie królowała sztuka. Zostaną udo- stępnione nowe wystawy czasowe, gdzie oglądać będzie można obra- zy, rysunki i rzeźby. Oprócz sztu- ki, zostanie również udostępniona wystawa orderów i odznaczeń pol- skich. A na numizmatyków czeka stała wystawa: „Z dziejów pienią- dza. Polska – Śląsk”. O sztukę zadba również dwoje muzyków – G. Stec i P. Majcher, którzy zabiorą zwie- dzających w muzyczną podróż, dzięki bułgarskiej muzyce ludowej.
Wszystko to będzie miało miej- sce w Muzeum Miejskim przy uli- cy Powstańców 25, gdzie najlepiej dojechać liniami tramwajowymi i wysiąść na przystanku „Chorzów Sobieskiego”.
Łukasz Kosobucki
Jedyna taka noc…
„Zdarza się kilka nocy w roku, kiedy nie warto spać” – takim oto hasłem organiza- torzy zachęcają do wzięcia udziału w corocznej imprezie, zatytułowanej „Noc mu- zeów”. Również na terenie gmin KZK GOP będziemy mogli przenieść się w dawne czasy, a nawet poczuć się, jak dawniej…
Fot. Dominik Gajda
W chorzowskim Muzeum Miejskim na numizmatyków czeka stała wystawa: „Z dziejów pieniądza.
Polska – Śląsk”
Święto
TAKIE BYŁY POCZĄTKI
UŚMIECHNIJ SIĘ
Babcie rozmawiają o swoich wnukach.
– Mój będzie ogrodnikiem. Cały dzień siedzi w ogródku i grze- bie w ziemi.
– Mój będzie lekarzem. Cały dzień bandażuje lalki.
– A mój będzie pilotem. Cały dzień macza szmatę w benzy- nie, wącha ją i mówi: „Babciu, ale odlot!”
Pewnego dnia przybiegłem do Tomka. Po lunchu gadaliśmy i podzielił się ze mną sensacją.
– Marek – powiedział – Beata i ja rozwodzimy się.
Byłem zdumiony.
– Dlaczego? Co się stało?! Wy- glądaliście na szczęśliwą parę!
– No cóż – powiedział – od- kąd się pobraliśmy, żona pró- bowała mnie zmienić. Oduczyła mnie picia, palenia, powrotów
w środku nocy. Nauczyła mnie, jak się elegancko ubierać, oglądać do- brą sztukę, wyrobiła mi gust ku- linarny, muzyczny i pokazała, jak robić zakupy w sklepie.
– I co, jesteś teraz zgorzkniały, bo tak bardzo cię zmieniła?
– Nie, nie jestem zgorzkniały. Te- raz jestem tak dobry, że ona na mnie nie zasługuje.
Starszy gość na emeryturze miał problemy ze słuchem. W koń- cu trafi ł na lekarza, który bardzo mu pomógł. Miesiąc później fa- cet wraca do lekarza na kontrolę.
Lekarz mówi: – Pański słuch jest w znakomitej formie. Pańska ro- dzina musi być bardzo zadowolo- na, że znowu pan słyszy.
Facet na to: – Och, jeszcze im nie powiedziałem. Po prostu siedzę i słucham rozmów. Już trzy razy zmieniałem mój testament!
Zasłyszane na lekcji języka pol- skiego:
„Nie wiem, czy pan pamięta, że Anna Karenina poszła do klasz- toru, bo nie chciała wyjść za Wo- łodyjowskiego. A wtedy Kmicic chwycił swój róg bawoli, cętko- wany, kręty i powiedział: Ogary
poszły w las. Ciemno się zrobiło w piwnicznej izbie, gdy Boryna za- taczając się wpadł w objęcia pani Dulskiej, która wzięła go za Zbysz- ka z Bogdańca (a to był Maciej Chełmicki). Chwyciwszy za głowę Rzeckiego, zrobił taką awanturę o Basię, że pan Tadeusz, krzycząc:
„quo vadis?” wpadł do Jeziora Bo- deńskiego. Na szczęście Jagienka, która była tam za chlebem, zapa- liła Latarnika ogniem i mieczem, i odjechała wozem Drzymały, któ- ry należał do Faraona. Taka była historia żółtej ciżemki”.
Matura z historii:
– Omów państwo Ostrogotów.
– Nie wiem...
– Dobrze, to omów państwo Wi- zygotów.
– Też nie wiem.
– Pytanie ratunkowe?
– Jeśli można...
– Porównaj państwo Ostrogo- tów z państwem Wizygotów.
W szkole:
– Hej, ty tam, pod oknem, kie- dy był pierwszy rozbiór polski?
– pyta nauczyciel.
– Nie wiem.
– A w którym roku była bitwa pod Grunwaldem?
– Nie pamiętam.
– To co ty właściwie wiesz? Jak chcesz zdać maturę?
– Ale ja tu tylko kaloryfer na- prawiam.
Facet zjawia się u psychiatry.
– Kim pan jest z zawodu? – pyta psychiatra na wstępie.
– Mechanikiem samochodo- wym – odpowiada pacjent.
Na to lekarz:
– Proszę w takim razie poło- żyć się pod kozetką i odprężyć...
Autobus Pietruszki
W roku 2009 uroczyście obchodzono osiemdziesięciolecie komunikacji autobuso- wej na Górnym Śląsku. Z tej to też okazji, staraniem PKM w Katowicach, ukazała się bogato ilustrowana publikacja Tadeusza Faleckiego: „80 lat komunikacji auto- busowej w aglomeracji katowickiej”. Nie wszyscy jednak zgadzają się z ofi cjalną ra- chubą kolejnych rocznic, skoro początki komunikacji autobusowej na naszym te- renie sięgają początków dwudziestego stulecia.
U
dokumentowane dzieje gór- nośląskich autobusów datuje się na rok 1907, kiedy to katowic- ka Spółka „Automobil – Omnibus – Geselschaft ” utworzyła w mieście regularną linię autobusową. Z po- wodu wysokich kosztów eksploata- cyjnych, przy nikłym zainteresowa- niu mieszkańców Katowic, fi rma splajtowała. Dopiero po latach, w połowie lat dwudziestych ubie- głego wieku, zaistniały sprzyjające okoliczności i jak przysłowiowe grzyby po deszczu powstawać za- częły prywatne linie przewozowe, zaś w 1929 roku Śląskie Linie Au- tobusowe z siedzibą w Katowicach.Prywatni przewoźnicy
Tadeusz Falecki spośród wielu pry- watnych przewoźników działają- cych już w 1924 roku wspomina dwie fi rmy z terenu byłego powia- tu lublinieckiego: Feliksa Potem- py z Woźnik (w publikacji błędnie podano Potemba) oraz Jana Pie- truszki z Ligoty Woźnickiej w pa- rafi i lubszeckiej. Feliks Potempa obsługiwał linię Woźniki – Kale- ty, która cieszyła się dużym po- wodzeniem wśród rzeszy robot- ników zatrudnionych w przemyśle górnośląskim. Syn Feliksa, praw- dopodobnie Konstanty Potempa, w numerze lublinieckiego „Ty- godnika Powiatowego” z 1 marca 1930 roku, umieścił rozkład jazdy jego autobusów na linii Woźniki – Kalety – Woźniki, przez Dyrdy i Sośnicę. Dziennie wykonywa- no ogółem osiem kursów: cztery z Woźnik do dworca kolejowego w Kaletach (odjazdy: 7.00, 10.10, 12,50, 17.10; przyjazdy: 7.30, 10,40, 13.20, 17,45) oraz cztery z Kalet do Woźnik (odjazdy: 8.25, 11.40,
14.45, 18.55; przyjazdy: 9.00, 12.15, 15.20, 19.30). Ceny biletów odpo- wiednio: Woźniki – Kalety: 1,50 zł;
Woźniki – Dyrdy: 0,50 zł; Woźniki – Sośnica 0,80 zł; Woźniki, Kalety – Dyrdy: – 1 zł; Kalety – Sośnica:
0,80 zł. Zainteresowanie woźniczan linią autobusową spadło z chwilą oddania w 1932 roku linii kolejo- wej Woźniki – Strzebiń.
Drugą fi rmę autobusową, powsta- łą mniej więcej w tym samym cza- sie, założył Jan Pietruszka z Ligo- ty Woźnickiej. W początkowym
okresie jego autobus obsługiwał linię z Woźnik do Tarnowskich Gór przez Ligotę Woźnicką, Lub- szę, Piasek, Sośnicę, Miotek, Ży- glinek, Miasteczko Śląskie. Bilet na całą trasę kosztował 2,50 zł.
Według informacji uzyskanej od wnuczki Jana Pietruszki, fi rma pod koniec lat trzydziestych po- siadała trzy autobusy marki Ben- tley i Chevrolet. Garażowały one w Woźnikach, dokąd przeniosła się rodzina Pietruszków. W księ- dze protokołów posiedzeń Rady
Miejskiej w Woźnikach zachował się wpis z jej obrad, który infor- muje o tym, że Rada nie wydała fi rmie Pietruszki zgody na rozbu- dowę zaplecza zakładu.
Dawna „piątka”
Wspomniany Falecki informuje, że w 1924 roku istniały dwie fi r- my przewozowe, realizujące po- łączenia autobusowe z Katowic do Tarnowskich Gór. Były to fi rmy inż. Jana Bukowskiego z Katowic oraz Jerzego Bunda ze Strzybnicy
(obecnie dzielnica Tarnowskich Gór). W obydwu fi rmach cena bi- letu wynosiła ówcześnie 3,20 zł.
W późniejszym czasie dołączył do nich również Jan Pietruszka.
Linia autobusowa pokonywała trasę z Tarnowskich Gór przez Nakło Śląskie, Świerklaniec, Pie- kary, Szarlej do Katowic, czyli nie- mal taką samą, jaką dzisiaj jeżdżą autobusy linii nr 5; z niewielką różnicą – początkowy przystanek w Tarnowskich Górach znajdował się na niewielkim placu przy ko- ściele św. Piotra i Pawła.
Z chwilą zawarcia małżeństwa Anny Pietruszki – siostry Jana – z Edwardem Rzeźniczkiem z Pa- kuł, niewielkiej wioski w pobliżu Lubszy, zakład stał się niemal fi r- mą rodzinną. Rzeczony Edward Rzeźniczek był konduktorem w jednym z autobusów, zaś spo- śród kierowców znane jest nam obecnie tylko jedno nazwisko:
„Malcher” (był to mieszkaniec Tarnowskich Gór).
We wrześniu 1939 roku, z chwilą wybuchu wojny, autobusy fi rmy Jana Pietruszki zostały zarekwi- rowane przez wojsko, prawdopo- dobnie 11 Pułk Piechoty w Tar- nowskich Górach, i ślad po nich zaginął. Rodzina, pomimo sta- rań, po wojnie nie uzyskała re- kompensaty za utracony majątek.
Dzisiaj po fi rmie Pietruszki pozo- stały jedynie nieliczne pamiątki, a wśród nich prezentowana foto- grafi a autobusu stojącego na placu przed kościołem św. Piotra i Pawła w Tarnowskich Górach, z niezna- nym nam dzisiaj kierowcą (po le- wej) oraz Edwardem Rzeźnicz- kiem (po prawej).
Bernard Szczech Autobus Pietruszki pokonywał trasę dzisiejszej „piątki”
Fot. Archiwum rodzinne
7 KZK GOP
INFORMATOR KZK GOP
NAPISZ DO NAS
KOMUNIKACJA ZASTĘPCZA Cudowny KZK GOP!
Uwielbiam, jak przychodzę w sobo- tę rano na przystanek, a tam wisi informacja, że w Katowicach po Gliwickiej nie jeżdżą tramwaje (jak- by nie można było wywiesić tego ogłoszenia w piątek). Rozumiem, że trzeba zrobić remont torowi- ska, ale żeby stać w niedzielę przy placu Wolności godzinę i czekać na komunikację zastępczą, która nie jeździ, to SKANDAL I LEKCEWA- ŻENIE PASAŻERÓW!!! A autobusy zastępcze są tak zdezelowane, że strach do nich wsiadać!
Izabella
Szanowna Pani!
Zgodnie z obowiązującą umową na wykonywanie usług tramwa- jowych, w przypadku wstrzyma- nia ruchu tramwajowego do 48 godzin za zorganizowanie ko- munikacji zastępczej oraz po- informowanie o jej funkcjono- waniu odpowiadają Tramwaje
Śląskie. Za wszelkie utrudnienia przepraszamy. Jednocześnie in- formujemy, że nasze komunikaty publikujemy na naszych stronach internetowych niezwłocznie po otrzymaniu ofi cjalnych informa- cji o utrudnieniach i remontach.
Wydział Prasowy KZK GOP
KIEDY ŚKUP?
Witam!
Chciałem zapytać, czy i gdzie można zakupić kartę ŚKUP? Ile taka karta bę- dzie kosztować i kiedy wejdzie w ży- cie ten projekt, ponieważ nie potrafi ę znaleźć o nim informacji. Pozdrawiam.
Damian
Szanowny Panie!
Na razie nie ma jeszcze możliwości zamówienia oraz otrzymania karty ŚKUP – obecnie trwają prace nad projektem. Przewidujemy możli- wość zamówienia karty przez In- ternet i odbioru w wyznaczonych punktach. Wszystkie informacje dotyczące dostępności kart, w tym
między innymi cennik opłat będą dostępne przed uruchomieniem sys- temu. Planuje się, że karta zostanie wprowadzona do użytku na począt- ku 2014 roku.
Wydział Prasowy KZK GOP
A MOŻE TO MIŁOŚĆ?
Szanowni Państwo,
Piszę do Państwa w troszkę nietypowej sprawie, ponieważ nie zamierzam o nic pytać czy też pisać jakiegokolwiek za- żalenia – wręcz przeciwnie! Otóż (żeby napisać w miarę składnie i krótko) chodzi mi o pewnego kierowcę, który 30 kwietnia 2013 roku jechał autobu- sem linii 18 w stronę Huty Katowice.
Wsiadłam do tego autobusu dokład- nie o 13:50 na przystanku „Dańdów- ka Osiedle”. Był to młody mężczyzna, który miał ciemne włosy, a ubrany był w jasną koszulkę w kratkę z krótkim rękawem. Zdaję sobie sprawę z tego, że (niestety) mam nikłe szanse, aby się z nim skontaktować, nie miałabym nawet śmiałości, by o taki kontakt pro- sić, niemniej jednak piszę do Państwa
z wielką nadzieją, że przekażą Państwo tę wiadomość temu Panu.
Nigdy nie pisałabym takiego listu, po- nieważ wydaje mi się to dziwne i na- iwne, ale ten Pan miał w sobie coś, co w żaden sposób nie pozwala mi o nim zapomnieć. Nie wiem czemu, ale było w nim coś, co mnie bardzo intrygowało i równocześnie zainte- resowało. Toteż moja prośba spro- wadza się do tego, że chciałabym go po prostu bardzo serdecznie pozdro- wić, ponieważ myślę, że jest osobą, która w pełni nieświadomie zostanie na dłuższy czas w moich myślach.
Wiem, że jest to nietypowa prośba z mojej strony, ale zważając na sam fakt, że uczciwie i systematycznie ku- puję u Państwa bilet miesięczny, może mogliby Państwo spełnić moją małą, osobistą prośbę?
J.E.P.
MZKP TARNOWSKIE GÓRY A ŚKUP Dzień dobry!
Czy linie autobusowe organizowa- ne przez MZKP Tarnowskie Góry,
a kursujące również po gminach należących do KZK GOP, będą ho- norowały kartę ŚKUP?
Andrzej
Szanowny Panie!
W projekcie ŚKUP biorą udział tyl- ko miasta należące do KZK GOP lub Górnośląskiego Związku Me- tropolitalnego. Tarnowskie Góry należą natomiast do Międzyg- minnego Związku Komunikacji Pasażerskiej. Został przygotowa- ny projekt ŚKUP2, w skład którego wejdzie MZKP, jednak z zapyta- niami o stan jego realizacji pro- szę zgłaszać się właśnie do MZKP.
Wydział Prasowy KZK GOP
POCHWAŁA
Chciałem pochwalić KZK GOP za to, że 2 maja, pomimo tego, iż obowią- zywał sobotni rozkład jazdy, podję- to decyzję o wysłaniu na wybrane linie taboru o zwiększonej pojem- ności, na przykład na linię nr 39.
Łukasz kzkgop@kzkgop.com.pl
ROZWIĄZANIE ZAGADEK KOMUNIKACYJNYCH
ZE STRONY 4
Słowo tramwaj pochodzi z języka angielskiego.
TRAM to tramwaj, WAY to droga.
Uzupełnij brakujące słowa:
szynowy, torowisko, konnych, Jorku, Warszawie, śląska.
Krzyżówka miejska:
1. Katowice 2. Chorzów 3. Radzionków 4. Mysłowice 5. Gliwice 6. Zabrze 7. Wojkowice Hasło: TRAMWAJ
!
31 maja (piątek po Bożym Ciele) 2013 roku komunikacja miejska funkcjonuje jak w soboty.
Linie nr: 2, 80, 120, 130, 135, 178, 202, 236, 288, 636, 735, 738, 840 i 870 kursują jak w dni robocze.
19 maja (niedziela – Zielone Świątki)
i 30 maja (czwartek – Boże Ciało) 2013 roku nie kursują linie „hipermarketowe”
nr: 250, 750, S-6, S-7, S-8 i S-10.
Nie są obsługiwane przystanki autobusowe przy centrach handlowych.
ZMIANY
W ROZKŁADACH JAZDY
19 MAJA, 30 i 31 MAJA
NA SZLAKACH Z KZK GOP
Majówka u Wieszcza
W gminie Janów, w powiecie częstochowskim, od wywierzyskowych źródeł zaczyna swój bieg ciek Wiercicy. Dolina tej niewielkiej rzeczki obfi tuje w parki krajobrazowe, jedne z najpiękniejszych na terenie województwa śląskiego. A już na pewno perłą w koronie jest czterdziestohektarowy park w stylu angielskim, zaprojektowany w XIX wieku przez Franciszka Szaniora, otaczający zespół pałacowy w Złotym Potoku.
Dzieci Zygmunta Krasińskiego Piec herbowy
Dworek w Złotym Potoku, gdzie mieści się Muzeum Regionalne im. Zygmunta Krasińskiego
Kościół parafi alny św. Jana Chrzciciela z kryptą Krasińskich
Trofea myśliwskie w sieni dworu Czteroletni Zygmunt Krasiński
Z zachodniego brzegu stawu Irydion rozciąga się malownicza panorama parku, klasycystycznego pałacu Raczyńskich i dworu Krasińskiego
Portret generała Wincentego Krasińskiego, ojca poety
W
arto również dodać, że mieszkał tu nasz trzeci wieszcz – Zygmunt Krasiński, a po jego krótkim pobycie zachowały się liczne pamiątki. Pozostaje za- chęcić z całego romantycznego serca do odwiedzenia tych okolic.Najlepiej wiosną.
Krasińscy i Raczyńscy
Historia osadnictwa w dzisiejszym Złotym Potoku sięga wczesnego średniowiecza. Budowle, które tu powstawały, często zmienia- ły przeznaczenie, wygląd, miały swoje okresy wzlotów i upadków, związane zazwyczaj ze znacze- niem i kondycją właścicieli. Nawet krótkie opisanie dziejów tej ziemi przekracza możliwości skromnego artykułu w „Szlakach KZK GOP”.
Dlatego skupimy się na dwóch naj- wybitniejszych, hrabiowskich ro- dach właścicieli Złotego Potoku:
Krasińskich i Raczyńskich. Z za- chodniego brzegu stawu Irydion (oczywiście ochrzczonego tak przez Zygmunta Krasińskiego na cześć tytułowego bohatera jego dramatu) w wiosenne, słoneczne południe, rozciąga się malowni- cza panorama parku, klasycystycz- nego pałacu Raczyńskich i dwo- ru Krasińskiego. Z daleka nawet nie widać, że jeden jest zadbany i pełen uroku, drugi, zamknięty na cztery spusty, straszy liszaja- mi opadającego tynku. To właśnie współczesny przykład zależności
stanu obiektu od starań właści- ciela. Pałac Raczyńskich, dziś za- rządzany przez Starostwo, stoi pu- sty i niszczeje. Natomiast dworek kwitnie. Mieści Muzeum Regio- nalne im. Zygmunta Krasińskie- go i od 2007 roku podlega bezpo- średnio władzom gminy Janów.
Hrabiowski ród jest tu bez winy.
Po wojnie władze komunistyczne zabroniły Raczyńskim powrotu do Złotego Potoku pod groźbą aresz- tu. Dobra złotopotockie, nabyte w 1877 roku w drodze połącze- nia rodzin, kiedy to sprowadziła się tutaj starsza córka Zygmun- ta Krasińskiego – Maria Beatrix, która wyszła za mąż za hrabiego Aleksandra Raczyńskiego, zosta- ły rozparcelowane jako pierwsze w kraju. Ostatni właściciel Złote- go Potoku, hrabia Karol Raczyń- ski, wnuk Zygmunta Krasińskie- go, zmarł w nędzy w Łodzi w 1946 roku i został pochowany w zło- topotockim kościele. Jego żona – Stefania z Czetwertyńskich – wyjechała po śmierci męża do Anglii. A już od czasu, gdy hra- bia Edward Bernard Raczyński w latach 1979-1986 pełnił funkcję prezydenta Rzeczypospolitej na
uchodźstwie, ród został w PRL-u wyklęty. I minione 24 lata wol- nej Polski widocznie niewiele tu zmieniły, chociaż rodzina hrabie- go jest wielce zasłużona dla kul- tury polskiej (Zbiory Rogalińskie, Biblioteka Raczyńskich w Pozna- niu), a sam prezydent założył pod koniec 1990 roku Fundację im.
Raczyńskich i przekazał jej pałac i park w Rogalinie, Galerię Ro- galińską przy poznańskim Mu- zeum Narodowym, której pozo- stawał faktycznym właścicielem, oraz przysługujące mu prawa do majątku ziemskiego otaczającego pałac i park rogaliński.
W skład galerii weszło, między in- nymi, przeszło 300 obrazów, rzeź- by i różne przedmioty artystycz- ne. Do tej pory Fundacja, wbrew woli fundatora, nie mogła odzy- skać na własność majątku rolne- go, który musi wydzierżawiać, aby spełnić swój cel statutowy – ochronę jednego z najpiękniej- szych krajobrazów Wielkopolski.
Cóż zatem mówić o prawach do pałacu w Złotym Potoku? A jed- nak żal... Dyrektor Muzeum Re- gionalnego im. Zygmunta Kra- sińskiego Andrzej Kuźma w sali
przedstawiającej dzieje obu za- bytkowych budynków umieścił mądrą sentencję: „Należy uczynić wszystko, aby obraz współczesno- ści nie oznaczał upadku przeszło- ści”. Czy pisząc to, miał na myśli Pałac Raczyńskich?
Muzeum Regionalne
W 1851 roku dobra złotopotoc- kie zakupił generał hrabia Win- centy Krasiński i on przebudował w 1856 roku zamek na rezydencję pałacową w stylu klasycystycznym z elementami neorenesansowymi.
Rok później spędzał tutaj waka- cje wraz z rodziną Zygmunt Kra- siński. Specjalnie dla niego zo- stał kupiony stojący nieopodal typowy, XIX-wieczny dwór pol- ski. Budynek murowany, parte- rowy, z dachem krytym gontem i gankiem wspartym na czterech kolumnach toskańskich. Zbudo- wany około 1829 roku na planie czworoboku, wskutek później- szej rozbudowy dokonanej przez syna poety, który dodał od zacho- du dwa pokoje i drewnianą we- randę, stracił symetryczną wobec ganku bryłę, ale zachował swoisty urok. W starszej części zachowały
się przepiękne, drewniane stropy wsparte na belkach.
Wprawdzie Zygmunt mieszkał tu krótko, jedynie latem 1857 roku (romantyczni poeci kochali po- dróżować!), jednak zostało po nim wiele pamiątek. Zapewne najcenniejszym zabytkiem jest pianino marki Erard, które po- dobno zostało wybrane przez sa- mego Fryderyka Chopina, nic za- tem dziwnego, że stoi dziś na nim mały portrecik Delfi ny Potockiej, muzy obu artystów. Warte uwa- gi są też: XIX-wieczny piec, zwa- ny herbowym, trofea myśliwskie w sieni dworu, meble z epoki.
Wśród obrazów zwracają uwa- gę portrety generała Wincentego Krasińskiego w stroju kawalera maltańskiego, Elżbiety Krasińskiej – żony poety, młodego Zygmunta (w wieku czterech lat) oraz zbioro- wy portret jego dzieci. Najmłod- sza córka poety, Elżbietka, zmar- ła w wieku czterech lat w Złotym Potoku jesienią 1857 roku i zosta- ła pochowana w rodowej krypcie Krasińskich w kościele parafi al- nym św. Jana Chrzciciela.
Muzeum w obecnej postaci funkcjonuje dopiero od remon- tu w 2008 roku, ale jest znakomi- cie zarządzane, a przy tym, mimo bogactwa zbiorów, nie przytłacza nadmiarem ekspozycji, pozosta- wiając zwiedzającym swobodę ro- mantycznej refl eksji...
Paweł Wieczorek
Fot. Paweł Wieczorek