• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1935, R. 15, nr 89

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1935, R. 15, nr 89"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Po konfiskacie wydanie drugie.

Konto esokow o P. K. O. Poznań nr. *00 064. Pena pojedynczego egzemplarza 10

Z D O D A T K A M I: „O PIEK UN MŁODZIEŻY«, „NASZ PR ZY JA C IEL« I „ROLNIK“

ROK XV. NOWEMIASTO-POMORZE, WTOREK, DNIA 30 LIPCA J935 N Nr. 89 a

Z frontu zewnętrznego.

Na arenie międzynarodowej nie wygląda dziś dobrze. Już nie mówiąc o dziedzinie gospodar­

czej, która jest tak bardzo pogmatwana, jak rzadko kiedy. Całe dotychczasowe podstawy gospodarcze się chwieją i rysują. Napróżno mężowie stanu usiłują utrzymać życie gospodarcze na dotychcza­

sowych torach. Siła biegu rozwojowego jednak spycha je z nich gwałtem na nowe drogi. Mylą się ci, którzy sądzą, że staremi metodami da się utrzymać nowy porządek żywiołowego pędu go­

spodarczego świata. Przywykli do tego, co było i co przejęli od poprzednich pokoleń, kur­

czowo trzymają się czynniki decydujące do­

tychczas. form i prawideł finansowo-gospodar­

czych, a tymczasem całe ich założenie trze­

szczy i chwieje się. Obserwujemy obecnie znów silne wahanie się walut złotych tam, gdzie one zdawały się być wprost nienaruszalnemi. Boryka się mozolnie z utrzymaniem swej waluty obecny rząd Francji — usiłuje się za wszelką cenę w Holandji nie dopuścić do załamania się florena, w Szwajcarji również się rwie i łamie — jednem słowem, na całej kuli ziemskiej dokonuje się powoli całkowite przeobrażenie dotychczasowego ustroju finanso­

wego świata. Bo też prawdę mówiąc, dotych­

czasow y stan rzeczy n ie je st dłużej do zniesienia« Kto ma czucie ludzkie, komu nie jest obojętna dola bliźniego, kogo boli serce i odejmuje mu całą radość życia, gdy w idzi m iljon y sw ych braci w niedostatku i n ę ­ dzy i do tego jeszcze przy nadm iarze w szy­

stkich dóbr m aterjalnych, w tego duszy się wszystko buntuje i burzy i pragnie on całem sercem zdławienia ze wszelką cenę nieznośnej tej zmory kryzysowej.

A nietylko dziedzina gospodarcza wykazuje rozstrój i niepokojące objawy zaburzeń, ale z nią razem i polityczna strona je st dziś w stan ie n iezw yk łego napięcia i zaognienia. Z wiel­

kim niepokojem śledzi świat cały widmo wojny włosko-abisyńskiej. Z przerażeniem patrzy na to, jak obecny dyktator Włoch, którego zasługi w dziele moralnego i kulturalnego odrodzeniu kraju są tak wielkie, rzuca się w awanturę podbojową, która przedstawia się jako w ielce ryzykow ny hazard* Może się udać, ale może też całkiem wziąć w łeb. Już dziś widać, że z połknięciem tego kąska afrykańskiego nie pójdzie włoskiemu dyktatorowi łatwo. A kto wie, czy wogóle pójdzie.

Nie wykluczone, że wyprawa ta całym swym ciężarem zwali się na tego, który ją wywołał i zmiażdży go. Pozatem nigdy nie można przewidzieć, na czem się wojna skończy. To jak pożar, którego roz­

przestrzenienia nikt naprzód nie może przewiedzieć, a mianowicie, czy ta pożoga w ojenna ograniczy się tylko do tych dwóch krajów czy też obejmie i dalsze jeszcze. Hitler, który za główny swój cel życia postawił sobie przyłączen ie Austrji, swej właściwej ojczyzn}7, do R zeszy, tylko dybie na to, by się wplątały Włochy we woj­

nie gdzieindziej, aby jemu nie mogli przeszko­

dzić w dokonaniu Ansehlussu, A czy w razie zajęcia Austrji przez Hitlera Francja po­

zostanie spokojna, to jeszcze też wielkie pyta­

nie. Tak więc awantura włoska kryje w so­

bie niemożliwe jeszcze do przewidzenia w swych następstwach niebezpieczeństwa dla pokoju świata.

Jeżeli się jeszcze do tego wszystkiego weźmie pod uwagę naprężone i zapalne stosunki wewnętrzne w poszczególnych państwach Europy, to otrzyma­

my obraz o niebardzo pogodnych i jasnych kon­

turach.

Widocznie temi groźnem i przejawami na ekra­

nie europejskim niebardzo przejm uje się nasza sanacja. Ona całkiem pochłonięta jest osiągnię­

ciem jak n a jw ięk szeg o sukcesu przy wyborach.

Straszna katastrofa na jezio rze pod O lsztynem .

O ls z ty n * Na jeziorze W ulpin pod Olsztynem w P ru sa ch W schodnich w y 4 arzy ła się k a ta stro fa . ^Pow racająca z w ycie­

czki łódź m otorow a, wioząca 21 osób, Tprzewróciła się w od­

ległości k ilk u set m etrów od brzegu. 11 osób, przew ażnie dzie­

w częta, u tonęło. P rzyczyną k a ta stro fy było p raw dopodobnie przeciążenie łodzi i w yjątkow o wysoka fala n a jeziorze.

Mocna postawa władz polskich.

Roszczenia Gdańska odrzucone. — Sen at w ezw an y do resp ek tow an ia polskich

zarządzeń celnych.

Gdańsk. Komisarz gen eralny R. P., min.

Papee, k tóry wrócił z W arszawy, w y sto so ­ w ał do senatu notę, stwierdzającą, że rząd polski w zupełności popiera jego stanow isko i i e rozporządzenie celne m inistra skarbu n ie będzie w ycofane.

R ów nocześnie kom isarz gen. w im ieniu rządu polskiego w ezw ał sen at do w ykony­

wania wspom nianego rozporządzenia.

Gdańsk zam ienia srebro na nikiel.

G d a ń s k . Z dniem 1 sie rp n ia r. b. m onety sreb rn e 5 i 2-guldenow e zo stan ą z obiegu w ycofane. Od dn. 1 paź­

dziernika r. b. p rzestają one być ustaw ow ym środkiem p ła ­ tniczym i b ędą do dnia 31 g ru d n ia r. b. przyjm ow ane tylko przez kasy W olnego M iasta oraz Bank G dański. W obec tego w ypuszczone zostały nowe 10-cio i 5-guldenow e m onety niklo­

we. W najbliższym czasie znikną z obiegu o sta tn ie gdań sk ie m onety srebrne.

I n t e r p e l a c j a s o c j a l i s t ó w w s p r a w i e e m e r y t ó w g d a ń s k i c h

Gdańsk. Partja socjalistyczna złożyła w sej­

mie gdańskim dwie interpelacje w sprawi© w y ­ siedleń urzędników i pensjonarzy do N ie­

miec. W interpelacjach tych zapytuje się o wa­

runki, na jakich przesiedlenie to ma nastąpić i ja ­ kie gwarancje daje senat, że przesiedleni nie stracą nabytych praw oraz czy w razie przyna­

leżności do opozycji w Gdańsku nie zostaną w Niemczech zapakowani do w ięzien ia lub w in­

ny sposób szykanow ani, a poza tern czy wogó­

le w Niemczech otrzymywać będą przynależne im pensje.

W Gdańsku nie chcą polskich robotników sezonowych.

W erbow anie młodzieży h itlero w sk iej do

„dobrow olnej” pracy przy żniw ach.

Gdańsk. Przywódca młodzieży hitlerowskiej w Gdańsku, Glashagen, który jest równocześnie kierownikiem gdańskiego urzędu opieki nad mło­

dzieżą, wydał odezwę do niemieckiej młodzieży w Gdańsku, wzywając ją, by wobec braku sił robo­

czych na roli, zgłosiła się dobrowolnie do pracy podczas żniw, nie dopuszczając tem samem do za­

trudnienia sił zamiejscowych.

Jak wiadomo, dotychczas corocznie liczna ilość robotników sezonowych z Polski zatrudniana była chętnie przez rolników gdańskich przy żniwach.

Z w ołanie k on feren cji biskupów niem ieckich.

Berlin. Arcybiskup Wrocławia, kardynał Ber- tram, zwołał konferencję biskupów w Fuldzie, której jest przewodniczącym, na dzień 16 sierpnia rb.

Centralny organ partji nar. - socjalistycznej w Badenji, „Der Fuehrer”, polemizuje w bardzo ostrym tonie z badeńską prasą katolicką, zarzu­

cając jej, że nie może rozróżnić kwestyj religij­

nych od zagadnień politycznych. Organ partyjny domaga się ostatecznego i całkowitego zlikwido­

wania prasy wyznaniowej w Badenji.

Barykady na ulicach Belfastu. Nowe rozruchy

— D em onstranci podpalają dom y - 8 zabitych Londyn. W Belfaście doszło wczoraj do no­

wej strzelaniny, w której wyniku zabito 8 osób.

Starcia miały miejsce w nowych dzielnicach mia­

sta. Policja kilkakrotnie zmuszona była interwen­

iować przy pomocy pałek gumowych, w 2-ch wy­

padkach przy użyciu broni palnej.

W czasie pogrzebu jednej z ofiar zajść doszło do starcia, przyezem szereg osób odniosło rany.

W niedzielę wieczorem na ulicy Jork podpalono kilka domów. Dla przywrócenia porządku wysłano wojsko na samochodach pancernych. Na wielu ulicach ustawiono barykady i przeciągnięto druty.

Po mieście krążą samochody pancerne.

i Z Banku Francuskiego odpłynęły w ciągu kilku dni R ozruchy ogarniają całą lrla n d ję północną.

olbrzymie ilości złota. Na zdjęciu widzimy załado- Londyn. Rozruchy z Belfastu przerzuciły się I wanie złota do specjalnego pociągu. | na cały Ulster (lrlandję północną).

We W ło sz e c h n a str o je w o jen n e.

„Na pohybel A nglji, A bisynji i Japonji“ ! Rzym. Ostatnio wieczorem odbyły się we wszystkich dzielnicach stolicy Włoch masowe ma­

nifestacje, zwrócone przeciwko Abisynji i jej „po­

plecznikom”, tj. Anglji i Japonji.

Londyn. Onegdajsza prasa angielska poświę­

ca dużo uwagi ostatnim manifestacjom wojennym w Rzymie, zwróconym nietylko przeciwko Abisynji, ale również przeciwko Anglji i Japonji,

Według doniesień Reutera z Rzymu, jeden z transparentów, noszonych przez tłum, przedsta­

wiał topór faszystowski, rozcinający państwowe flagi angielską i japońską. Na jednym z afiszów widniał powieszony na własnych spodniach cesarz Abisynji. Gdy mówcy uliczni wzmiankowali o An­

glji lub Japonji, tłum odpowiadał obraźliwemi okrzykami.

Korespondent „Daili Telegraph‘u” donosi, iż * w jednej z dzielnic Rzymu, gdzie manifestowała młodzież faszystowska w liczbie 15 000, stale od­

zywały się okrzyki: „Na pohybel Anglji, precz z Abisynją, na pohybel Japonji” ! Często też dało się słyszeć okrzyki: „Malta” : (należy do Anglji jako baza okrętowa). Na murach Rzymu rozlepione zostały afisze, przedstawiające angiel­

skiego i japońskiego żołnierza, niosących na ra­

mionach murzyna. Inny afisz przedstawiał żołnierza szkockiego, ściskającego dłoń murzynowi.

R a d a L ig i N a r o d ó w z w o ł a n a n a d z i e ń 31 b m .

Paryż. Na Quai d‘Orsay zakomunikowano, że Rada Ligi Narodów zwołana zostaje do Genewy na dzień 31 lipca celem zajęcia się zatargiem wło- sko-abisyńskim.

Manifestacje rolników francuskich.

Odmawiają płacenia podatku.

Paryż. Przywódcę rolników Dorgeresa i kilku jego wspólników skazano na znaczne kar}7 wię­

zienne albo grzywny, ponieważ wzywali swych zwolenników, aby na znak protestu przeciw poli­

tyce gospodarczej rządu odmówili płacenia po­

datków.

W Vouziers urządziło w niedzielę 5.000 rolni­

ków demonstrację na znak sympatji dla Dorgere­

sa, którego w triumfie niesiono na rękach przez ulice miejscowości. Chłopi postanowili pokryć koszta sądowe i grzywny z dobrowolnych składek.

(2)

Jak wygada „Żywiołowy zapał wyborczy“ w rzeczywistości.

Ifawet sanatorzy n ie biorą udziału w wyborach delegatów1.

Swieeie. W poniedziałek, 22-go bm., odbyło się tu posiedzenie Rady Miejskiej celem wyboru delegatów do okr> zgromadzenia wyborczego. Na wstępie klub sanacyjny zaproponował na d e­

legatów pp. Buczkow skiego z BB. i P iotrow ­ sk ieg o z narodow ców . W odpowiedzi przew.

Klubu Nar., p. Bonicki złożył oświadczenie, że p. Piotrow ski jako narodowiec mandatu nie przyjm ie oraz że radni narodowi wstrzymają się od głosow ania. Wobec tego sanatorzy wy­

sunęli kandydatury pp. Buczkowskiego i Kierz- kowskiego. obu z sanacji. Padło na nich ty l­

ko 5 głosów sanacyjnych. W Radzie Miejskiej zasiada 8 narodowców, 7 sanatorówi jeden socjalista.

Wąbrzeźno. Rada Miejska dokonała wyboru delegatów do okręgowego zgromadzenia wybor­

czego. Na 16 radnych udział w posiedzeniu wzię­

ło tylko pięciu, tj. połowa klubu sanacyjne­

go, liczącego 9 radnych. Narodowcy nie uczestniczyli w posiedzeniu.

W Kielcach tylko 300 osób na 1000 głosow ać będzie do Senatu.

„Orędownik* pisze :

Dnia 25 bm. u p ły n ą ł w K ielcach term in rejestracji osób, u p raw nionych do głosow ania do S enatu.

Do dnia 24 bm. w łącznie zarejestrow ało się w biurach m a g istratu n iesp ełn a 300 osób. Są to w olbrzym iej w iększo­

ści urzędnicy państw ow i. Ja k obliczono, upraw nionych do gło­

sow ania do S enatu pow inno być w K ielcach około 1000 osób.

Każdy sobie dal kreskę...

W yb ór d e le g a tó w do o k r ę g o w e g o z g r o m a d z e n ia w y b o r c z e g o p rzez r a d ę m ie js k ą w L u b lin ie.

Lublin. W dniu 25-go bm. odbyło się w L ublinie posie­

dzenie rad y m iejskiej. Na porządku dziennym była spraw a w yboru 29 delegatów do okręgow ego zgrom adzenia w y bor­

czego.

Zarządzono posiedzenie ta jn e rady. Klub N arodow y o p u ­ ścił je n aty c h m ia st po rozpoczęciu. K rótkie ośw iadczenie, deklarujące negatyw ny sto su n ek Obozu Narodow ego do w y ­ borów, złożył przew odniczący klubu, dr. M ajewski, poczem w szyscy o b ec n T ra d n i narodow i opuścili ze śpiew em „H y­

m n u M łodych* posiedzenie. Na sali został tylko żydow- sko-sanaeyjny klub większości i dw óch przedstaw icieli „Bun- d u ”, którzy je d n ak w w yborach u działu nie wzięli.

Klub sanacyjno źydowski był w kłopocie, kogo w ybrać.

Oprócz w łasnego grona wszyscy odsunęli się daleko od tego ak tu wyborczego. Skończyło się więc w yborem całej więk­

szości sanacyjno-żydow skiej rady, to znaczy 22 rad n y ch sa- natorów Polaków, 2 rad n y c h sanatorów żydów, 3 ław ników sa n ac y jn y ch (w tem jednego żyda) oraz p rez y d en ta i w ice­

p rez y d en ta m iasta. Poniew aż nikogo więcej na sali nie by­

ło, w iększość rad y głosow ała we w łasnem gronie czyli, że każdy sobie dał kreskę. Po w yborze sanatorzy, żydzi I P o ­ la cy , o d śp ie w a li „ P ierw szą B rygad ę*.

Komisarze w yborczy.

Warszawa. Min. spraw wewnętrznych powoła!

następujących komisarzy wyborczych dla okręgów woj. pomorskiego : \

W okręgu toruńskim p. Lecha Czarlińskiego ; w okręgu grudziądzkim p. Józefa Włodka;

w okręgu chojnickim p. St. Piechocińskiego;

w okręgu gdyńskim p. Stefana Czarneckiego.

N ieszczęście kolejow e.

R adom . W dniu 21 bm. ran o na stacji w ykoleił się pociąg osobowy, zdążający do D ęblina. 3 w agony zostały w yw rócone. 1 osoba poniosła śm ierć. Około 40 osób je st ran n y c h .

Przyczyna k ata stro fy nie zo stała u stalo n a. K ilkanaście osób pokaleczonych o patrzyło na m iejscu w y p ad k u pogoto­

w ie ratunkow e.

Tylko obóz narodowy ma oparcie w m asach !

W żydowskim dzienniku („Hajnt” nr. 159) czytamy:

n— Jakkolwiek jest to bolesne, szczególnie dla nas, żydów, należy przyznać, że jedynym kierunkiem opozycyjnym, który łącznie ze swoją działalnością parlamentarną — zdobył oparcie w masach, był kierunek narodowo - przeciw - żydowski. Natomiast socjalistom dotąd nie uda­

ło się wytworzyć mocnej pozaparlamentarnej siły, któraby naciskała na władzę siłą swojej potencjalnej energji. Być może, teraz, kiedy P.P.S. zostanie wyodrębniona z parlamentu, uda się to jej59.

— Innemi słowy, żydzi pragnęliby, by masy ludowe i robotnicze popierały socjalistów, a tu na nieszczęście żydów masy polskie popierają obóz narodowy.

Najście na pałac Ks. Biskupa kieleckiego.

Kielce. Onegdaj przybyła do Kielc procesją liczna delegacja z parafji Strawczyn z prośbą do Ks. Biskupa kieleckiego, żeby zasnspendo- w anego dyscyplinarnie w lkarjnsza m ianow ał proboszczem.

Gdy delegacja przybyła przed pałac biskupi, komenda policji obsadziła ulice koło pałacu biskupiego, jakkolw iek nikt o to nie prosił.

Procesja zatrzymała się na cmentarzu kościelnym katedry naprzeciwko pałacu, a do kurji bisku­

piej udała się delegacja, którą w towarzystwie Ks. Biskupa przyjął ks. infułat Czerkiewicz w obecności kanclerza kurji, ks. Zrałka. Delegacji oświadczono, że życzenia parafji nie zo sta ły uwzględnione jako niezgodne z prawem kanoniez- nem, a zawieszony w wykonywaniu czynności ka­

płańskiej wikarjusz nie mógł być mianowany pro­

boszczem pod naciskiem parafjan.

Po zakomunikowaniu przez delegację rezulta­

tów posłuchania zebranemu na cmentarzu tłumowi nastąpiło podrażnienie, podniecane przez kręcących się wśród parafjan straw czyń­

skich jakichś podejrzanych osobników. Po pewnym czasie tłum z chorągwią i krzyżem wdarł się do pałacu biskupiego i zajął biuro kurji, sień i schody na p ierw szem piętrze, żądając hałaśliwie widzenia się z Ks. Biskupem.

Licznie skonsygnow ana policja nie interw en- jow ała w czasie teg o najścia, a gdy jed en z księży zw rócił się oło, otrzymał odpow iedź, że policja usunie dem onstrantów z pałacu bi­

skupiego oa rozkaz starosty. Kiedy te le fo ­ nicznie zwrócono się o to, zastępca starosty zażądał piśm iennego wezwania ze strony kurji, którego nie otrzymał.

Dem onstranci przebywali w pałacu b i­

skupim kilka godzin, dobijając się do drzwi, krzycząc i śpiewając, poczem opuścili pałac, sformowali procesję i w znosząc na ulicy przeciw Ks. Biskupowi w rogie okrzyki, oddalili się w stronę Stawczyna.

Z całego zajścia można wysunąć wniosek, ż©

procesję ze Straw czyna zorganizow ały te sam e czynniki, k tóre urządzały poprzednie dem onstracje przeciwko Ks. Biskupowi.

Chodzi o stworzenie pozorów, że Ks. Biskup jest przez swe postępowanie znienaw idzony.

Hołd harcerzy Matce Boskiej Jasnogórskiej.

Częstochowa. W uh. niedzielę odbyła się na Jasnej Górze niezwykła uroczystość. Oto harcerze, reprezentujący 14 państw w Europie, przybyli tu trzema pociągami w liczbie 2000 osób, aby złożyć hołd Najśw. Marji Pannie oraz zawiesić w kaplicy cudownego obraza jako wotum srebrny krzyż har­

cerski.

Na dworcu brać harcerską serdecznie powitał prez. Mackiewicz, który podkreślił, „iż harcerstwo jest również szkołą życia i przy wspaniałym polo­

cie ideowym przyzwyczaja do twardych obowiąz­

ków życia”. 0

W odpowiedzi wojewoda Grażyński oznajmił, iż harcerze przyszli złożyć wotum u stóp Królowej Korony Polskiej, w podzięce za 25-ietnią owocną pracę. Harcerz żyje prawdą i dlatego modlitwa jego nie będzie formą, tylko pieśnią uczuć.

Po przemówieniu wyruszył olbrzymi, bo na 1 km. ciągnący się pochód ku Jasnej Górze.

W kaplicy z cudownym obrazem przemówił ksiądz biskup Kubina, który podkreślił, iż Jasna Góra jest źródłem siły całego narodu. W chwilach ciężkich i wielkich przedstawiciele narodu czerpali tu siłę i wolę. Żadne wotum nie może być Matce Boskiej milsze, jak ten krzyż harcerski, który jest światłym symbolem piękna ideałów harcerskich.

Biskup wyraził nadzieję, że harcerz jako ry­

cerz Chrystusa, czerpiący z Matki Najświętszej siły, ściele królestwo Boże na świecie.

Następnie harcerze podali ks. Biskupowi na poduszce swe wotum, krzyż harcerski, który został

^święcony i umieszczony przez O. gem Przeździe- t mrego tuż pod cudownym obrazem.

Po poświęceniu ks. Biskup w otoczeniu liczne­

go duchowieństwa i ministrantów-harcerzy odpra­

wił Mszę św., podczas której harcerze i harcerki przystąpili do Komunji św.

Uroczystość zakończył wspólny obiad.

P. Z. Z. sprzedały cały zapas zbóż zagranicę.

Warszawa. Państwowe zakłady zbożowe sprze­

dały zagranicą resztę zapasów zeszłorocznego zboża.

Duże transporty żyta zakupiła ostatnio Danja.

Magazyny państwowych zakładów zbożowych opustoszały i zapewne przez dłuższy czas nie za­

pełnią się "wobec zaniechania zakupów interwen­

cyjnych.

Nowem żytem dokonywa się tylko nieznacznych transakcyj przy małej podaży.

Dalsza em isja b iletó w skarbowych.

Warszawa. Rozeszły się pogłoski o zamierzo­

nej dalszej podwyżce emisji biletów skarbowych 0 100 milj. zł. Wobec kształtowania się wydatków 1 dochodów państwa w ostatnich miesiącach po­

głoski te wydają się być uzasadnione.* Dotychczas emitowano biletów skarbowych na 300 milj. zł.

Należy zaznaczyć, że w ciągu bieżącego roku do miesiąea lipca zadłużenie państwa wzrosło o około 120 milj. zł. Przed kilku dniami zamieszczane by­

ły wiadomości o zmniejszeniu długów państwa o 50 milj., lecz były one oparte na zestawieniu, w którem nie uwzględniono wpływów z pożyczki inwestycyjnej, które wyniosą około 180 milj. zł., po potrąceniu sum, wypłaconych obligacjami Po­

życzki Narodowej.

10

Dramat na dnie Oceanu.

(Dokończenie).

Ze sztyletem jak kot skrada się do kajuty, kapitan siedzi nieruchomy jak posąg. Samson, oparty o ścianę, oddycha ciężko, stara się zatamo­

wać krew, płynącą mu z licznych ran. Wreszcie dostrzega Ry szarda i odrazu odgaduje jego zamiary.

— Miss Alicja! woła chrapliwie.

— Miss Alicja! odpowiada porucznik, wyciąga­

jąc broń.

Pod tem hasłem rywale rozpoczynają walkę na śmierć i życie.

Porucznik rr.a pomimo swego małego wzrostu i wątłości przewagę nad przeciwnikiem, który led­

wie się trzyma na nogach po świeżo stoczonych zapasach. Ryszard czuje, jak ostrze stali przenika jego ciało, jak gorąca krew spływa mu z rany; ale rozpacz dławi jego energje. Pojmuje, że to podwój­

na walka, o życie najprzód, o Alicję potem!

Jedno pchnięcie i broń zanurzyła się w na­

brzmiałej szyi nadporucznika. Bucha strumień rubinowy z pianą...

Ryszard patrzy niemal obojętnie na agonję przeciwnika.

Kapitan podchodzi, ściska mu okrwawioną pra­

wicę.

— Dziękuje, że uwolniłeś nas od tego nie­

szczęśliwego szaleńca.

Dowódca daje znak Ryszardowi. W promie­

niach latarni elektrycznej, którą opuszczono na przewodnikach z ratowniczego statku, dostrzega w toni ciemną postać nurka. Wielka miedziana

głowa, a w niej olbrzymie jak u kałamarznicy oczy, spoglądają do wnętrza „Bazyliszka”.

Nurek przykłada banię metalową, w której jest zamknięta jego głowa, do okienka zatopionego statku. Kapitan daje mu znaki! I momentalnie schwyta za ołówek i dużemi, wyraźnemi literami kreśli parę słów na kartce... Jestto krótka depe­

sza do admirała, raport konającego: „Oddychamy z trudnością. Nadporucznik oszalał; walka na noże o powietrze. Czekamy pomocy...

Na papier padają promienie. Nurek usiłuje od­

czytać tę depeszę.

Ryszard porywa papier i kreśli na nim parę wyrazów pod adresem Alicji.

Nurek kiwa miedzianą głową na znak, że zro­

zumiał. Za chwilę jego postać znika we mgle wód.

Nurkowie, jak wielkie dziwaczne twory mor­

skie, kręcą się dokoła zatopionego „Bazyliszka”, daremnie usiłując ująć go w pęta łańcuchów.

W tej głębinie płuca, ugniatane ciśnieniem słupa wody 20 metrowej wysokości, oddychają z trudno­

ścią. Najtęższy nurek nie może pozostawać w wo­

dzie dłużej jak pół godziny, potem wyciągają go ostrożnie na powierzchnię. Na pokładzie okrętu ratowniczego znajduje się sam admirał, a przy jego boku — piękna Liłja Morska i czerwonemi od przelanych łez oczami patrzy w otchłań...

Nurek podchodzi do niej... Przynoszę pozdro­

wienie „z samego dna”. Admirał salutuje... Alicja słucha z przejęciem. Serce jej bije jaki młot, bo go kocha, chociaż nigdy nie miała odwagi wyjawić mu tego. On dusi się, a ona tutaj oddycha bez­

miarem ostrego, przenikniętego słonemi wyziewami powietrza. Ona, pełna życia, a on walczy resztka­

mi sił z niemocą, liczy ostatnie swe godziny.

O jakżeby pragnęła gorąco zstąpić tam na dno

i ujrzeć choć na chwilę jego bladą twarz, na której śmierć kładzie już swój zimny cień.

Lilja Morska staje na schodkach, któremi wy­

chodzą z toni nurkowie i walczy sama z sobą, czy skoczyć w zimną toń czy ujrzeć go jeszcze żywego.

A tam na dnie w topieli leży martwy już „Ba­

zyliszek”. Uderzenia młotka pozostają bez echa.

W małej kajucie, na samym tyle statku, leży Ry­

szard. Nie może już utrzymać się na nogach....

Pełzał, szukał niezużytych atomów tlenu po wszyst­

kich zakamarkach... W sali maszynowej znalazł źródło, zdolne podtrzymać jego życie przez chwil kilka, dwudziestolitrowe blaszane naczynie do benzyny, pełne doskonałego powietrza!

Ostatnim wysiłkiem woli dociera na swoje marynarskie łoże, otwiera korek i zaczyna wchła­

niać tlen życiodajny z blaszanki.

Doczeka zbawienia, ujrzy ją... Zycie sączy się w jego żyły z każdym łykiem powietrza. I zdaje mu się, że widzi Alicję, jak otwiera drzwi żelazne i wyprowadza go na świeże powietrze.

W kilka dni po nadludzkiej pracy wydobyto wreszcie z toni „Bazyliszka”.

W pośród wielu strasznie zmienionych trupów znaleziono młodego porucznika. Nieboszczyk trzy­

mał kurczowo wielkie naczynie od benzyny. Na jego pięknej twarzy malowała się zastygła nad­

ziemska pogoda.

Z załogi „Bazyliszka” nie pozostał nikt.

Ofiarom obowiązku sprawiono wspaniały po­

grzeb. Trumny oficerów, między niemi nadporuczni­

ka Samsona, zarzucono wieńcami. Na trumnie Ryszarda między innemi leżał mały, skromny wia­

nuszek z białych lilij, a przy nim na czarnej wstążce widniały dwie nieme litery : A. N. To był wianek od Liłji Morskiej.

K O N I E C .

(3)

a więc czas najwyższy odnowić prenumeratę za

D R W Ę C Ę 1

*9

na następny miesiąc sierpień.

W I A D O M O Ś C I .

N o w e m i a s t o , dnia 29 lipca 1935 r.

K alendarzyk, 29 lipca, P oniedziałek, Marty.

30 lipca, W torek, J u litty i Donatylli M.

W schód słońca g. 3 — 53 m. Zachód słońca g. 19 — 32 m.

W schód księżyca g. 4 — 13 m. Zachód księżyca g. 19 — 46 m.

& m iasta i powiatu

P. wojewoda Kirtiklis podobno incognito przybywa dziś do naszego miasta.

N o w e m ia sto . J a k się dow iadujem y, podobno przybyć m a w dniu dzisiejszym do naszego m iasta incognito p. woj.

K irtiklis.

Niema to, jak w łaściw y csłow iek na właściwem miejscu*

N o w e m ia sto . Ponieważ ord y n acja w yborcza dopuszcza w ybór delegata do zgrom adzenia wyborczego, dokonanego przez 500 wyborców, któ ry ch podpisy m uszą być zlegalizo- w an e przez rejen ta, „Głos L ubaw ski” naw ołuje do zgłaszania

«ię u n otarjusza p. Dom agały celem p o dpisania list zgłoszonych.

W ysunięto dwie listy — na jednej figuruje jako p rze d staw i­

ciel sfer wojskow ych lek. w et. p„ Kozłowski, a na drugiej

„jako przedstaw iciel sfer urzędow ych” głośny naczelnik Poczty, p. E dw ard K u lik o w sk i. Nas specjalnie in te re ­ su je ta d ruga k an d y d a tu ra. N apraw dę stosow niejszego przedstaw iciela sanacyjnej ideologji sanacja nie mogła sobie o b rać. On zawsze godnie dzierżył sz ta n ­ d a r sanacji. Tylko, zdaje nam się, k r z y w d ę w y rzą d za

„G los L ubaw ski" sferom urzędniczym , p rzy p isu ją c im w y s u n ię c ie t e j k a n d y d a tu ry . N ie s fe r y u r z ę d n ic z e t ę k an d y d a tu rę w ysunęły, tylko im ją w y s u n ię to , a one, nie m*jąc wyboru, chcąc nie chcąc, z n ie w o lo n e są dać

« w o j p od p is pod nią. T aki ju ż d ziś ich lo s ! Nam co p ra w d a ta k ie k an d y d a tu ry bardzo na r ę k ę . O ne naszej spraw ie bardzo p o m a g a j ą!

Sanacja w Radzie P ow iat, wybrała sw ych d eleg a tó w do zgrom adzenia wyborczego.

N o w e m ia sto . W sobotę o godz. 10 przed poł. odbyło się posiedzenie Rady Powiat, celem w yboru trzech członków do zgrom adzenia wyborczego. Na 32 członków Rady i Wy- działu staw iło się 15, a m ianow icie G ałka, G raduszew ski Tylice, G runert, Guzowski, Jarzębski, L am bert, K aw ęczyń­

sk i, M arszałek, Mówiński, Roth, Sarbinow ski, Seroźyński, Sow iński, Tułodziecln, Z uralski W ałdyki. Poniew aż w płynęła tylk o 1 lista, głosow anie się nie odbyło. W ybrani zatem zo­

sta li; pp. w ice sta ro sta Budnik, G raduszew ski i G runert.

Kolonja polskich dzieci z Niemiec.

TI7^ ° - w ł®.n ?*a 8 t ? # W 8obot§ przybyło do N ow egom iasta t. W estfalji 30 dziewcząt, k tó ie umieszczono w h ali g im n a­

sty c zn e j. O piekow ało się niem i koło m iejscowego Polskiego Z w iązku Zachodniego.

W niedzielę wieczorem dzieci te rozkoszow ały się czarem polskiej pieśni na koncercie naszego tow. Śpiew u H arm onja,

W szyscy do Tomasza !

N o w e m ia sto . Z apow iadam y wszem i wobec każdego z osobna, iż A kadem ickie Koło Pow. Lubaw skiego z siedzibą w stołecznem mieście Nowemmieście urządza dnia 1 sierpnia br. w lok. p. Tomasza Rogowskiego n ie b y w a łą im p r e z ę to w a r z y s k ą , której głów nem i atrak cjam i m iędzy innem i będą pląsy i gra w k a rty (kto umie grę bridge‘a, inni ty s ią ­

ca lub sześćdziesiątsześć.) * ą

-t. P oczątek o godz. 20-tej. Zakończenie nieprzew idziane.

N iechętnym radzim y pójść do kina, o ile będzie program • reszcie polecamy zarezerw ow ać telefonicznie stoliki.

Datki dobrow olne — cel szlachetny. Zarząd.

Dalsze deklaracje i w p łaty na budowę Muzeum Ziemi Pom orskiej Im.

marsz. Piłsudskiego.

N o w e m ia sto . S chubrlng A rtu r N ow em iasto 100 zł, U rzędnicy Urzędu Skarbow ego w. m. 58.80 zł, Związek S trze­

lecki K rotoszyny 10 zł, G rom ada N ow ydw ór 7 zł, po 5 zł • K opystecki Alojzy N ow em iasto, K redit i S zp arb an k Nowe- m iasto, F-m a .D rw ę c a ” N ow em iasto, po 3 zł: K oprow ski A n­

drzej Byszw ałd, Skibow ski K. N ow em iasto, Wł. W ilgomas L ubaw a A gencja Poczt. Telegr. Radom no 1.50 zł, Zw iązek S trzelecki Lipow iec 1.30 zł, po 1 z ł: W ielgom as Ja k ó b L u b a­

w a, K aufm ann A. L ubaw a, K uczw alska P au lin a Sugajenko,

S p ływ kajaków na trasie N ow em iasto-B rodn.

N o w e m ia sto . Z in icjatyw y Sekcji K ajakow ej Wojsk.

K lubu Sport. 67 pp. został zorganizow any spływ kajakow y n a trasie N o w em ia sto B ro d n iea pod kierow nictw em ppor.

W einera z 67 p. p. W spływ ie oprócz członków W ojskowego K lubu Sportow ego wzięli udział znani sportow cy z kilku m iast ro m o rz e.

Noc z 20 na 21 bm. k ajakow cy spędzili w n am iotach, zb u dow anych przez 67 p. p. n ad jeziorem P artenciny. Brod- ndCflkł sierZindhm M'-1 K' 2 PP’ ®tarostą 1 PPłk- Peeką na czele, udał się 10 bm. wieczorem nad jezioro w celu powitania wv-

“ rz,d L' M-, Ł ’ “ ‘•i"""* ■»«-

O zm ierzcha rozpalono tra d y c y jn e ognisko. K ajakow cy na zakończenie spływ u otrzym ali dyplom y pam iątkow e.

Pierw szy trening N.K.S-u na now o zbudowanem boisku.

N o w e m ia sto . W niedzielę, dn. 28 bm. odb y ł się tu pierw szy treningow y mecz piłki nożnej. Graczy było zgórą 15, którzy mimo niepogody bardzo ochoczo grali. * Przyglą- d a ła się też z zainteresow aniem spora liczba publiczności, m e szczędząc dobrze spisującym się graczom oklasków .

P ierw sza próba.

o W™®*!**0 do posiedzenia R ady Miejsk. w celu nnH nf8sT a xy b ° rU delegata do kolegjum wyborczego, należy podnieść znów pew ne ta r c ia w i o n i e k lu b a s a n a c y jn e g o , ii® p ®s , e d z e i |1e przyszło podobno 5 rad n y c h sanacyjnych, le c z 2 z n ich n ie b ra ło u d z ia łu w w y b o r z e i przed ■

rozpoczęciem wyszli. Zgłoszony został tylko i kandydat*

p. dyr. Podoba, k tó ry z b raku innej k a n d y d a tu ry przeszedł bez głosow ania. Z nam ienne jest, że wśród społeczeństw a w ybory d elegata m ają bardzo nikłe zainteresow anie. Ta pierw sza próba w cielania nowej ordynacji wyborczej w czyn w ypadła w naszem mieście bardzo blado i do reszty s a n a ­ c ję tu t. sk o m p r o m ito w a ła . Ludzie, widząc te w stępne m achinacje sanacji — bo przecież Zarząd M iejsk i p ro p o ­ n o w a ł na d e le g a ta p. dr. W ie r z b o w sk ie g o —- k iw a ją g ło w a m i na t e ta r g i p rzed w y b o r c z e . Niech się sam i k łó c ą !

Pom nik Serca Jezusow ego.

L ubaw a. Obecnie dzięki ofiarności szeregu osób a k tu ­ alną sta ła się spraw a p ostaw ienia pom nika Serca J e z u s o ­ wego w najruchliw szym punkcie m iasta, na placu m iejskim przy zbiegu ul. G dańskiej, W arszaw skiej i K uppnera.

Pom nik ten, jako a k t wdzięczności O patrzności za odzyskaną wolność, będzie po wsze czasy dowodził, że m ieszkańcy n a ­ szego m iasta ufność sw ą pokładali w Bogu, a pom nik ten w śródm ieściu będzie sym bolem ofiarow ania się parafji lu ­ baw skiej Najśw. Sercu Jezusa, który to ak t n a s tą p ił ub. roku na zakończenie Dnia K atolickiego.

W stępne prace Koło pom nika rozpoczną się niebaw em . Obecnie zwozi się zakupione przez ks. prał. K asynę kam ie­

nie do fun d am en tu . P arafjan ie na wieść o rozpoczęciu bu­

dowy w yrazili gotowość d o starczenia b ezpłatnie potrzebnych kam ieni. Ju ż choćby ten napozór drobny fa k t św iadczy

° głębokiej czci do Serca Jezusa. W tym roku m a jeszcze sta n ąć fundam ent, a w przyszłym roku wiosną rozpoczną się pracę nad w ykończeniem pomnika.

Święto Chorych w Lubawie.

L ubaw a. W o sta tn ic h la tac h urządzają tutejsze Stów.

ch a ry taty w n e , a m ianow icie Stów. Pań M iłosierdzia św. Win centego a Paulo w spólnie z K onferencją Panów, „Święto Cho­

rych. Je stto ta k w zniosły i w zruszający obchód, że zaliczyć go można do najpiękniejszych w parafji. N ietylko chorzy w yczekują chwili, gdy dane im będzie w kościele u stóp o łta rza wznieść znękane serce do swego Stw órcy i przyjąć tu swego Zbaw iciela, ale i czuli i na dolę i niedolę p a ra fja ­ nie, Święto to szczerą i serdeczną m odlitw ę ofiarując n a intencję chorych, biednych i uciśnionych.

Taki dzień wzniosły i pełen miłości bliźniego obchodzono tu w przededniu P atro n a stow arzyszeń św. W incentego a P a u ­ lo. Około 30 chorych przewieziono wzgl. przeniesiono na noszach, um ieszczając ich w kościele parafj. przed ołtarzem na fotelach i łóżkach. U roczystą Mszę św. celebrow ał przewiel.

ks. p ra ła t K asyna i w ystosow ał też w zruszające orzemówie- nie do chorych. W ykonany pod b a tu tą p. M ówińskiego przez cbór kościelny „H arfa” bardzo u d a tn y śpiew podniósł n a ­ bożny nastrój.

Po Mszy św. i błogosław ieństw ie Prze ajśw. S ak ram en ­ tem podejm ow ani byli chorzy w zakrystji przez P anie ze Stów.

P ań M iłosierdzia śniadaniem , ofiarow anem przez życzliwe O byw atelstw o. Ze w zruszeniem dziękowali chorzy w szystkim , którzy w nieśli ten prom ień szczęścia i radości w ich sm utne i ciężkie życie. To też słusznie należy się uznanie i podzię­

ka za urządzenie ta k pięknego obchodu obu S tow arzyszeniom , jakoteż w szystkim tym osobom, k tóre przyczyniły się do tego.

Przy tej okazji w yraża się pod adresem obu Stów. ch ary t.

daw ne życzenie częstszego urząd zan ia „Św ięta C horych”

podczas pory letniej i wcześniejszego ogłoszenia wzgl. u s ta le ­ nia pewnego term inu, aby danem było chorym całej p arafji J wzięcie udziału w tym obchodzie.

Zabawa ogrodowa.

L ubaw a, 0 d la t 17 znaue z popularności im prezy K at.

S tó w . K o b ie t (d a w n iej P o le k ) dały dowód ogólnej sym- p atji i poparcia. Wobec powyższego należy mieć nadzieję, że Szan. Publiczność L ubaw y i okolicy nie pom inie tego- rocznej okazji i zaszczyci sw ą obecnością zabaw ę ogrodową, k tó ra odbędzie się w n ie d z ie lę , dnia 4 sie r p n ia , w ogro­

dzie p. Kowalskiego. M uzyka koncertow ać będzie już od godz. 2 po poł. w ogrodzie.

Bufet w łasny — ta n i — obficie zaopatrzony. L iczn e a tr a k c je i m ile u r o z m a ic e n ia dla d z ie c i.

O rganizatorki dołożą w szelkich sił, by Szan. Gości w zupełności zadowolić.

J eszcze jeden żydowski in ter es.

L ubaw a. Mamy znów do zan o to w an ia jeden now y in ­ te re s żydowski, p rosperujący w ulicy Kościelnej. Zyd ten tru d n i się handlem n ab iału . A więc ży d zi w s w e j e k sp a n sji o p a n o w u ją w s z y s t k ie d zied zin y , z a b ie ­ r a ją c ch le b P o la k o m . J e s t to iro n ja losu, że P o la c y m u szą p rz y m ie r a ć g ło d e m , g d y ty m c z a s e m ży d z i t u ­ czą s ię k o s z te m ro b o tn ik ó w , r o ln ik ó w i n ie s t e t y in t e lig e n c j i, którzy p o pierają żydow skie in te resy i tern sa ­ mem przyczyniają się do większego osiedlenia się u nas

chałaciarzy. Y

Do czego dochodzi żydow ska bezczelność?

L ubaw a. Je d en z tu t. żydów, m ieniący się rzezakiem , pozw olił sobie n a niezw ykłą b e z c z e ln o ś ć . Pew ien m ło­

dzieniec, stojąc przed domem, m iał się ujem nie o przecho­

dzącym żydku wyrazić. D otknięty tern żydek nazw ał m ło­

dzieńca „p olsk ą ś w in ią “. Na tę obelgę d o stało żydzisko biczyskiem po plecach, robiąe „ g e w ałt”. Policja sp isała z zajścia p ro tokoł i będzie rozpraw a sądow a. A żydkow i za ta k ą obrazę P o la k a nic się nie d o s ta n ie ?

W yścig kolarski.

L ubaw a. Z in icjatyw y k lu b a sport. »Biały O rzeł” o d ­ będzie się w niedzielę, 4 sierp n ia po poł. w yścig kolarski na tra sie L u b aw a—P rą tn ic a —O m ule—Złotow o i L ubaw a. T rasa w ynosi około 18 kim., przyczem zaw odnicy będą m usieli p o ­ konać pew ne przeszkody w postaci górzystej i lichej szosy

^ , “ ‘u , W w yśclg ach ™ogą brać udział i zaw odnicy z in ­ nych klubów oraz m estow arzyszeni. Z głoszenia do 2 sierpnia bowskj16 przyjm uje kpt> Jagielski wzgl. sekr. L. Dem-

Zcibójsfwo po zabawie w Mroczenku

, J , y l i c z \ k w " ° c y z 2 8 —29 w p o w r o tn e j d r o d z e z z a b a w y z M ro czeu k a d o s z ło na d r o d z e b lis k o T y lic z e k do b ija ty k i, w k t ó r e j za b ito J a n a L e w a n d o w s k ie g o , r ó w n ie ż c ię ż k o r a n io n e g o J a n a G r u z le w s k ie g o o d sta w io n o d o s z p ita la w N o w e m m ie - ś c ie , g d z ie w a lc z y z e ś m ie r c ią . J a k o sp r a w c e a r e s z to w a n o T e o fila B la n k a z T y lic z e k . D a lsz e d o - c h o d z e n ia p r o w a d zi p. s ę d z ia śle d c z y , k tó r y w y j e ­

ch a ł n a m ie j s c e zb ro d n i. * *

Z Pomorza.

W ypadek przy koszeniu żyta.

, . L IdoZib f ^ k ' kD1 ‘ m6 P rzed P °ł - n a Polu p. M aciejew­

skiego 21 let. ro b o tn ik S tan isław D reszler zb ierał kłosy. W pew nej chw ili nieostrożnie zbliżył się do kosiarza, któ ry m i­

m ow olnie ciął go kosą w praw ą dłoń, kalecząc ją bardzo.

R anę po prow izorycznym o p a tru n k u o p atrz y ł lek arz w Lidz-

Napad rabunkowy.

L idzbark. Na n iejaką zam ężną 25-ietnią K ociszew ską M arję z R aczyna (b. Kongr.), idącą pieszo z D ziałdow a do L idzbarka, n ap a d ł w lesie przy G ródkach w ub. czw artek około 8 godz. wiecz. niepoznany osobnik w celu zrabow ania 50 zł, otrzym anych zaliczkowo za pracę. P rzerażona k o b ie ta broniła się przed napastn ik iem , o czem św iadczy p o d a rta odzież i liczne zadraśnięcia. U derzeniem pięścią w głowę usiłow ał drab swą ofiarę ogłuszyć, lecz ta, w ołając o pomoc, w pew nej chwili zdołała się bandycie w yrw ać i zbiec. N a­

p astn ik o d stą p ił od pościgu.

P obyt p. W ojewody.

D z ia łd o w o . W sobotę, 27 bm., baw ił tu incognito p.

wojewoda K irtiklis. W skutek tego dał się zauw ażyć oży­

wiony ru ch w śród tu t. dygnitarzy, P. W ojewoda zatrzym ał się w gm achu S tarostw a, gdzie odbyło się p osłuchanie osób.

U trzym uje się pogłoska, że przybycie to m a zw iązek z p ro ­ w adzeniem gospodarki w terenie.

Śm ierć 2-letn. dziecka w torfow isku.

J e le ń . Dnia 25 bm. po poł., gdy dom ow nicy roi. Wł.

Kłosowskiego zajęci byli żniwam i n a polu, poszła 2 letn. je ­ dy n a córeczka do około o 1C3 m tr. odległego torfow iska, do którego w p ad ła i u tonęła. W czasie poszukiw ań odnaleziono ją ku rozpaczy rodziców nieżyw ą w torfow isku. Przed 2 t y ­ godniam i spaliła się p. K. doszczętnie zagroda, to też tern boleśniejsza je st s tr a ta dziecka.

Uchwała radnych narodowych m. Brodnicy.

B rod n ica. R adni narodow i m. Brodnicy p rze sy łają nam , co n astę p u je :

O świadczenie rad n y ch

m iasta B rodnicy z K lubu Zjednoczonej L isty O byw atelskiej (nr. 3).

P. B urm istrz w z. zw ołał na sobotę, 27 lipca rb. z e b ra ­ nie rady miejskiej celem d okonania w yboru delegatów do zgrom adzenia okręgowego, którego zadaniem będzie w yzna­

czenie k an d y d a tó w poselskich na okręg grudziądzki.

Poniew aż regulam in zebrania w yborczego rad y m iejskiej przew iduje jedynie a k t d okonania w yborów i nie dopuszcza możności sk ła d an ia jakichkolw iek deklaracyj

rad n i Zjedn. L isty O byw atelskiej (nr. 3) sk ła d a ją n a s tę ­ pujące o św ia d cz en ie:

2. W edług ośw iadczenia m in istra Spr. W ewn. Kościał- Kowskiego rad y m iejskie nie są k o m p eten tn e do sp raw o w an ia czynności politycznych, a tem i są bezsprzecznie w ybory do Sejm u i S enatu, a pow ierzenie praw a w yznaczania k a n d y d a ­ tów na posłów przedstaw icielom sam orządu tery to ria ln e g o i gospodarczego je st sprzeczne z obowiązującemu ustaw am i, na k tórych sam orządy te o p ie ra ją się, jak rów nież z § 75 no­

wej k onstytucji, k tóra mówi, iż sam orząd wojewódzki, p o ­ w iatow y i gm inny pow ołuje się do urzeczyw istnienia zadań ad m in istracji państw ow ej w okresie potrzeb m iejscow ych.

N aw et śp. min. Pieracki, ja k i prem jer Sław ek zawsze do­

tychczas stanow czo ośw iadczali się przeciw w ciąganiu sam o­

rzą d u do polityki, a obecn a o rd y n acja w yborcza przez pow o­

ła n ie p rzedstaw icieli sam orządu do kolegjów w yborczych czy­

ni sam orząd terenem walk politycznych, co n iekorzystnie oddziaływ uje na ca ło k sz tałt gospodarki m iejskiej.

3. Znane są ogólnie w arunki, w ja k ich przeprow adzone zostały o sta tn ie w ybory sam orządow e w k raju , któ re te ra z stanow ić m ają podstaw ę w yborów sejm ow ych. D otąd spo­

łeczeństw o każde w ybory w itało z upragnieniem , ab y móc dać w nich w yraz swym dążeniom i pragnieniom , obecnie zaś ogrom na część społeczeństw a w w yborach udziału nie weźmie.

4. W ykonując wolę w yborców , k tó ry ch my, ra d n i Zjedn.

L isty O byw atelskiej, m am y zaszczyt reprezentow ać, obyw ateli p łacących najw iększe p o d atk i na rzecz p ań stw a i sam orządu, zgodnie z tą opinją o b y w atelstw a m iasta naszego ośw iad­

czamy, iż w zeb ran iu rad y m iejskiej w dniu 27, VII u d ziału nie weźmiemy.

N astęp u ją podpisy.

u u u u w u n o ie i n r o a m c a —łfy p in —S ierp c.

B rod n ica. W dniu 31 bm. odbędzie się p rzetarg na prace naziem ne przy budow ie kolei B rodnica — Rvnin — Sierpc.

P race budow lane rozpoczną się z dniem 15 sie rp n ia br budow ą m ostu przez Drwęcę przy M ichałowie oraz sypaniem nasypów przez łąki. Most będzie m iał około 40 m tr d łu gości, n asy p y będą sięgały 8 m tr. w ysokości. P race te p rzy ­ czynią się w w ysokiej m ierze do zm niejszenia bezrobocia, itajT CZ8’ ze M ą rozpoczęte rów nocześnie praw ie n a całej

W ypadek na p rzejeźd zić kolejow ym .

L n ia n o , pow. świecki. Między stacjam i L niano i W ierz­

chucin d o sta ł się pod k o ła pociągu 68-letni rolnik F ranciszek Dolacki z Jędrzejew a, k tó ry p ch a ł taczkę i nie zauw ażył zbliżającego się pociągu. W sta n ie n ieprzytom nym przew ie- ziono go do sz p ita la w Świeciu. J y

Ł y s o m ic e , pow. to ru ń sk i. 15-letni A ntoni N orkow ski.

ro b o tn ik m ajątk u , przew oził na podw órzu m a ją tk u wozem jednokonnym deskę długości 6 m tr., sam sto jąc na niej n a wozie. Gdy wóz skręcił rap to w n ie , d esk a zesu n ęła się z w o­

zu, przyczem N. u p a d ł n a ziem ię i zo stał końcem deski uderzo- n y ta k silnie w głow ę, że stra c ił przytom ność. W drodze do sz p ita la w T oruniu zm arł.

Sam obójczy skok z okna 8 0 -le tn ie j staruszki.

W e jh e r o w o . Z am ieszkała w W ejherow ie 80-letnia w dow a Naszke od pew nego czasu le ża ła w łóżku, złożona chorobą. O sta tm ę sta ro w in a , zerw aw szy się z poście5 skoczy­

ła na o tw a rte okno i rznciła się z pic-w szego p ię tra n a b ru k ,

do Zs7anft«iaękn,ęeHa CZa3Z.ki ■ zlam a n ia n<5g- Po przew iezieniu do szp itala w godzinę później zm arła.

Straszna śm ierć kolejarza.

G d yn ia. Z darzył się tu na dw orcu kolejow ym m rożący krew w żyłach w ypadek. N iedaleko w iaduktu, ł £ czącego P ort z G rabow kiem , usiłow ał w skoczyć do pociągu tow arow ego kolejarz F ran ciszek Kurr. Poniew aż poclą dość szybko, K u rr został rzucony pod wagon. Chociaż s p ld ł nie n a szyny, lecz obok, poniósł śm ierć n a m iejscu, gdyż żonęT mgał°eWdz^cko.° Wag° nU’ r0Zbi^ e czaMk? ‘ Osierocił

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wczoraj wieczorem odbyło się posiedzenie komisji prawniczej, na którem poza innemi sprawami omawiana była również sprawa Berezy.. Nowodworski (Klub Nar.) zareferował

Konflikt, jeżeli wybuchnie, może przybrać rozmiary daleko większe, niż to się obecnie wydaje, a skutki jego dadzą się od­.. czuć nietyiko w stosunkach

chow skiego, któ ry zdruzgotał dach przybudów ki. Z ram ienia Akcji Kat. A kadem ję zagaił prez. Przed zakończeniem aka- deraji zab rał głos ks adm in. Nasze wsie

* Panowie z Klubu Narodowego przy każdej sposobności poruszali sprawę Berezy Kartuskiej. Ukraińcy dotychczas milczeli. Czy w innych państwach po zabójstwie ministra

gów7 jako „bezwstydna blaga”, wydało magiczny skutek. Operowani przez dra Quenu rzadko bardzo umierali, nigdy prawie nie zdarzały się zakażenia czy procesy

Magdusia pobiegła drzwi otwierać, a ja rzuciłem się pod łóżko, Albina, zaś z Marją, usiadłszy na niem, przygotowały się na nowe cierpienia i

zapomocą dorobionego klucza w czasie, kiedy wszyscy domownicy udali się do kościoła, dostała się do mieszkania i rozpruła walizkę.. Ostatnia oszczędność,

Orzeczenia te zasadniczo lub też wyłącznie opierają I się na orzeczeniach lekarskich, które w decyzji instytucji I ubezpieczeniowej jak Knappschaftspensionskasie