• Nie Znaleziono Wyników

Naprzód : organ polskiej partyi socyalno-demokratycznej. 1901, nr 119 [nakład pierwszy skonfiskowany]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Naprzód : organ polskiej partyi socyalno-demokratycznej. 1901, nr 119 [nakład pierwszy skonfiskowany]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 119. Kraków, czwartek 2 maja 1901/ Rocznik X.

fcftrts A a d a k e ji i i d n l i i a t r i e f l K r a k ó w , a l . B ra c k a l i .

T elefO * H r . M i . ---

W arniki* li* ty i p rz e s y łk i p ie - ftięfino należy edressw eć do Re- t e k e y i i A dm m istreoyi, Bracka 16.

Badakżya rękopisów ni* swraaa, korespondencyj beziiniennyeh n ie a w ifię d n ia , listó w nieopiaconyok

ni* przyjm uje.

NAPRZÓD

Organ polskiej partyi socyalno-demokratycznej.

N i m e i p o je d y n c z y 8 k p le r z y . Turner p o niedziałkow y 4 h alerz* . Ty chodzi co d zien n ie o g. 8 r a n a a ir p o n ie d ziałk i i d n i p o św ip te-

czne o godz. 10 rano.

Do nabycia: W a d m in is tra e y i, a l.

B rac k a 1. 15, oraz w e w szyStkick b iu ra ch d zienników . L is ty rek lam a c y jn e n ie o p iecz ęte -

w ane n ie p o dlegają opłacie,

▲ dres n a te leg ram y : H a p rz ó d - K r a k ó w .

P r e n a n s e r a t a w y n o si: W K r a k o w i * (h*z odsylki): m ie się c z n ie 1 k o ro n a 60 k a l., k w a rta ln ie 4 k o r. 50 k ., ro czn ie 18 k o r. — Z a d o s t a w ę d o d o m u dopłaoa s ię sn iesięo sn ie 20 h a l. — W A u s t r y i : m iesięc zn i* 2 k o r., k w a rta ln ie 6 k o r., rooznie 24 k e r ., — W N i e m c z e c h : k w a rta ln ie 7 m a rek . — W in n y c h k ra ja c h k w a rta ln i*

19 fran k ó w . — Za k a łd ę zm ian ę a d re s u d opłaca s ię 40 h a l. — D la robotników w K ra­

kow ie i P odgórzu t y g o d n i o w a p re n u m e ra ta 40 b al.

OgtOCSCSln (inser& ty) p rzy jm u je A d m in is tr a c je za o p ła tę od m iejsc* w iersza jedme- szpaltow ego drobnym d ru k ie m (p etite m ) za p ierw szy r a s po 20 h a le rz e , n astę n n y po 10 h a lew y . — „ N a d e s ła n e 4* od m iejsca w iersza d ru k ie m p etito w y m po 40 h alerzy za każdy raz. — Z a łą c z n ik i (p ro sp ek ty i. t . d .) p rzy jm u je się za cen ę 2 kor. *a 100 egzem plarsy d la zam iejscow ych, a i kor. za 100 eg zem p larzy d la m iejsoow ych prenu­

m e rato ró w . — N ależytość n ależy n a p r z ó d nad e słać.

w K rakow ie:

miesięcznie 1 K 60 h kwartalnie 4 „ 50 „ rocznie . 18 „ — „ Za dostawę do domu w Krakowie i Podgó­

rzu dopłaca się 20 h miesięcznie.

Czas odnowić prenumeratę!

„ N a p r z ó d "

wychodzi codziennie o godz. 8 rano, w ponie­

działki i dni poświąteczne o godz. 10 rano.

P renum erata w ynosi:

w A u s tr y i:

miesięcznie . . 2 K kwartalnie . . 6 K rocznie . . . 24 K

w Niem czech;

kwartalnie 7 marek.

w innych krajach : kwartalnie 10 franków.

Numer pojedynczy 8 h.

Numer poniedziałkowy i poświąteczny 4 h.

Dla robotników Krakowa i Podgórza pre­

numerata tygodniowa (od niedzieli do soboty) 40 h Do nabycia w Administraeyi i we wszyst­

kich Agencyacb dzienników.

Redakcya i administracya: Kraków, B racka L. 15 — Telefon nr. 396.

Pierwszy Maja 1901.

D z ie ń w c z o ra jsz y b y ł p ra w d z iw e m św ię te m p r o le ta r y a tu . W c a ły m św ię ­ cie p r o le ta r y a t o b c h o d z ił u ro c z y śc ie to ś w ię to z b r a ta n ia się w w a lc e z k a ­ p ita lis ty c z n ą p rz e m o c ą . W A u s tr y i p rz e b ie g o b c h o d u b y ł im p o n u ją c y m . T e g o ro c z n y p rz e g lą d sił u ś w ia d o m io ­ n e g o p r o le ta r y a tu w y k a z a ł w sz ę d z ie o g ro m n y w z r o s t i p o s tę p m ię d z y n a ­ ro d o w e j so c y a ln e j d e m o k ra e y i. W s z ę ­ d zie u c h w a lo n o je d n o b rz m ią c ą , a z n a ­ n ą n a s z y m c z y te ln ik o m re z o lu c y ę . W sz ę d z ie p rz e b ie g św ię ta b y ł p e łe n im p o n u ją c e g o sp o k o ju i g o d n o ści. T y l­

ko w z a g łę b iu p o d k a rp a c k ie m , d z ię k i z a k a z o w i z g ro m a d z e n ia w B o ry sła w iu i n ie p o tr z e b n y c h , a p ro w o k u ją c y c h śro d k ó w p o lic y jn y c h , p rz y s z ło w D r o ­ h o b y c z u do n ie z n a c z n y c h za jść, a le i t u ro b o tn ic y n ie d a li 's ię s p ro w o k o ­ w ać.

W e L w o w ie p rz e b ie g ś w ię ta m a jo ­ w eg o w y k a z a ł, że z o rg a n iz o w a n y p r o ­ le t a r y a t n ie m a n ic w sp ó ln e g o z b a n ­ d a m i b iją c e m i s z y b y , że w sz elk ie o s z c z e rstw a m io ta n e n a so c y a ln ą de- m o k ra c y ę tr a f iły n a g r u n t n ie p o d a tn y , że o g ó ł r o b o tn ic z y lw o w sk i sto i w ie r ­ n ie p r z y s z ta n d a r z e s o c y a ln o -d e m o ­ k r a ty c z n y m .

O to s p ra w o z d a n ia z p r z e b ie g u u r o ­ cz y sto śc i.

Kraków. W c a łe m m ieście p r a c a w e w s z y s tk ic h f a b r y k a c h i w a r s z ta ta c h u s ta ła z u p e łn ie . „ G ł o s n a r o d u * ni e

w y sz e d ł. P o g o d a d o p isa ła z n a k o m ic ie ; ra n o b y ło n ieco c h m u rn o , a le około p o łu d n ia ro z ja ś n iło się z u p e łn ie .

Zgromadzenia w Ujeżdżalni. I O d r a n a s n u ły się p o m ieście o d ­ ś w ię tn ie u b r a n i r o b o tn ic y z cz erw o - n e m i o d z n a k a m i z n a p is e m : poW sze c h n e ró w n e , ta jn e p ra w o g ło so w a n ia . W k r ó tc e p o g o d z in ie 9 r a n o z a p e łn iła się U je ż d ż a ln ia a ż do o s ta tn ie g o k ą ­ cik a . I p o ro z p o c z ę c iu z e b r a n ia n a p ł y ­ w a ły c ią g le n o w e tłu m y . P r z e p e łn ie ­ n ie b y ło t a k w ie lk ie , że część z e b r a ­ n y c h m u s ia ła z o s ta ć p rz e d U je ż d ż a ln ią .

N a tr y b u n ie z e b r a ł się c h ó r ro b o ­ tn ic z y i o d ś p ie w a ł p o d k ie ro w n ic tw e m p . S e n o w sk ie g o d w ie p ie ś n i: „N asze h a sło „ i „ N a sz a p ie ś ń “ (słow a K o ­ n o p n ic k ie j, m u z y k a S c h e n k a ). C ałe o lb rz y m ie z g ro m a d z e n ie słu c h a ło z p rz e ję c ie m u ro c z y s ty c h d ź w ię k ó w p i e ­ śn i. Ś p ie w c h ó ru , w y k o n a n y p o p ra w n ie , w y w a r ł n a z e b ra n y c h p o tę ż n e w r a ­ że n ie.

Z g ro m a d z e n ie z a g a ił to w . S u ł - c z e w s k i, z a z n a c z y w s z y w k ró tk ic h sło w a c h cel i z n a c z e n ie d e m o n s tra c y i m ajo w ej i u w ia d o m iw sz y z e b ra n y c h , że p o z g ro m a d z e n iu o d b ę d z ie się p o ­ ch ó d k u b ra m ie F lo ry a ń s k ie j. P rz e w o ­ d n ic z ą c y m i w y b ra n o to w . S u ł c z e w - s k i e g o i T e o d o r o z u k a, s e k r e ta ­ r z a m i to w . C z a k i e g o i d r a W e i n s - b e r g a.

Ustawodawstwo ochronne dla robotników.

D o p ie rw sz e g o p u n k tu p o rz ą d k u o b ra d p rz e m a w ia ł to w . S z c z e p a n K u- r o w s k i , p r z y w ita n y o k la sk a m i. M ów ­ ca p r z e d s ta w ia w ję d r n y c h , la p id a r ­ n y c h z d a n ia c h w p ły w k a p ita liz m u n a ro z w ó j o b e c n y c h s to su n k ó w sp o łe ­ c z n y c h , p o w s ta n ie k la s y ro b o tn ic z e j i p r z e b ie g w a lk i p r a c y z k a p ita łe m . P rz e c iw z o rg a n iz o w a n e m u w y z y sk o w i s ta n ę ła do w a lk i o rg a n iz a c y a p r o l e ­ t a r y a tu , św ia d o m a sw o ich o s ta te c z n y c h celów , a z d o b y w a ją c a ró w n o c z e śn ie k r o k z a k ro k ie m n a jb liż s z y p o s tu la t, — o c h ro n ę p r a c y ro b o tn ic z e j w d ro d z e u sta w o d a w c z e j.

M ó w c a p rz e c h o d z i n a s tę p n ie h isto- r y ę u s ta w o d a w s tw a o c h ro n n e g o w A u s try i. U s ta w a p rz e m y s ło w a w A u ­ s tr y i j e s t b iu r o k r a ty c z n y m zle p k ie m , w k tó r y m m o ż n a o d n a le ź ć z a b y tk i ś re d n io w ie c z n y c h cech ó w i in te r e s a w ie lk ie g o p r z e m y s łu , b e z ła d n ie ze so­

b ą p o w ią z a n e . U s t a w a o K a s a c h

c h o r y c h j e s t w a d liw ą i k r z y w d z ą c ą r o b o tn ik a . U b e z p ie c z e n ie od w y p a d k ó w j e s t n ie d o s ta te c z n e p o d k a ż d y m w z g lę ­ d em , a p r a k ty k i p ro w in c y o n a ln y c h K a s c h o ry c h w G a lic y i i lw o w sk ieg o z a k ła d u u b e z p ie c z e ń z a p rz e p a ś c iły w sz y stk o , co n a w e t b y ło d o d a tn ie m w u sta w ie . I n s p e k to r a t p rz e m y s ło w y w ie d z ie ty lk o p o z o rn y ż y w o t, g d y ż w rz e c z y w is to ś c i n ie m a o n ż a d n e j w ła ­ d z y a n i z n a c z e n ia . T a k sam o i s ą d y p rz e m y s ło w e m a ją n a d e r o g ra n ic z o n y z a k re s d z ia ła n ia i m u s ia ły b y u le d z g r u n to w n e j re fo rm ie , a b y o d d a ły k o ­ rz y ś ć ro b o tn ik o m . W s z y s tk ie te u s t a ­ w y ro b io n o b e z u d z i a ł u r o b o t n i ­ k o w i d la te g o m a ją o n e n a so b ie p ię tn o k laso w e.

D o d n ia d z isie jsz e g o n ie m a m y j e ­ szcze u s ta w o u b e z p ie c z e n iu r o b o tn i­

k ó w n a s ta ro ś ć , n a w y p a d e k b r a k u p r a c y , u s ta w y , re g u lu ją c e j u c z c iw ie ozas p r a c y , sto s u n e k ro b o tn ik a do p rz e d s ię b io rc y i u s ta w ę o sw o b o d zie k o a lic y i.

J a k w y w a lc z y ć te ż ą d a n ia , k o n ie ­ c z n e d la ro z w o ju fiz y c z n e g o i d u c h o ­ w e g o p r o le ta r y a tu ? O r g a n i z a c y a z a w o d o w ą i p o l i t y c z n ą . T y lk o s iln a o rg a n iz a c y a p o tra fi w y w rz e ć n a ­ cisk n a c z y n n ik i rz ą d z ą c e . W k ra ju , j a k G a lic y a , g d z ie czas p r a c y w y n o si 16— 20 g o d z in n a d o b ę, g d z ie p o zio m ż y c io w y lu d n o ś c i j e s t t a k n isk im , s t a ­ n o w i o rg a n iz a c y a ro b o tn ic z a je d y n ą d ź w ig n ię ro z w o ju sp o łe c z n e g o . N ie ro z ru c h a m i i r o z b ija n ie m s tra g a n ó w , le c z s y s te m a ty c z n ą , ż m u d n ą p r a c ą m o ż n a b ę d z ie p o le p s z y ć s to s u n k i.

(B u rz liw e o k lask i). R o z ru c h y lw o w sk ie u r z ą d z a n e są p rz e z p r o w o k a to ró w lu b p rz e z m ę ty sp o łe c z n e , n ie m a ją c e n ic w sp ó ln e g o ze z o rg a n iz o w a n y m i ro b o ­ tn ik a m i. S ą o n e g ro ź n e m o strz e ż e n ie m d la sfe r rz ą d z ą c y c h , k tó r e p o w in n y w re sz c ie zro z u m ie ć , że ty lk o ro z u m n ą s o c y a ln ą p o lity k ą d a się u s u n ą ć s t r a ­ s z liw y z a stó j e k o n o m ic z n y , k tó r y p a ­ n u je o d w ie lu l a t w n a s z y m k ra ju .

M ów ca o m a w ia n a s tę p n ie s z c z e g ó ­ łow o p o sz c z e g ó ln e ż ą d a n ia co do u- s ta w o d a w s tw a o c h ro n n e g o i k o ń c z y w e z w a n ie m do u s iln e j, e n e rg ic z n e j w a lk i, ce le m w p ro w a d z e n ia ty c h ż ą ­ d a ń w ż y c ie . (B u rz liw e o klaski).

W cz a sie m o w y to w . K u ro w s k ie g o n a p ły w a ły c o ra z to n o w e tłu m y , s k u ­ tk ie m czeg o m u sia n o z a rz ą d z ić p r z e ­ rw ę. P o u sp o k o je n iu się z a b r a ł g ło s

(2)

„ N A P R Z O D* Nr. 119.

to w . p o s e ł D a s z y ń s k i , p r z y w ita n y d łu g o tr w a ły m i o k la sk a m i.

Powszechno i równe prawo wyborcze.

T o w . D a s z y ń s k i p rz e m ó w ił w te s ł o w a : P o w s z e c h n e i ró w n e p ra w o g ło s o w a n ia j e s t ż ą d a n ie m p a r t y i so- c y a ln o -d e m o k ra ty c z n e j, p o d n o sz o n e m z n a c isk ie m od d a w ie n d a w n a . Ż ą d a ­ n ie to j e s t k o n ie c z n y m ró w n o w a ż n i­

k ie m n o w o c z e sn e g o u s tr o ju s p o łe c z n e ­ g o . O d ro k u 1789 s ta ła się „ ró w n o ść p r a w i o b o w ią z k ó w " p o d s ta w ą p o li­

ty k i d e m o k ra ty c z n e j w E u ro p ie . R o z ­ w ój e k o n o m ic z n y ro z s a d z ił ś re d n io ­ w ie c z n e p ę ta , w y r ó w n a ł g ó r y i d o li­

n y sp o łe c z n e , o d a rł s z la c h tę z p r z y ­ w ile jó w . O d k ą d w śró d p o ż o g i r e w o lu ­ c y jn e j o g ło szo n o p r a w o c z ł o w i e - k a, s ta ło się ż ą d a n ie ró w n e g o u d z ia łu w rz ą d a c h p ie rw s z y m w a ru n k ie m d e ­ m o k ra c y i. P o s to p n iu , w ja k im p r z e ­ p ro w a d z a n o z a s a d ę ró w n o śc i p o lity ­ c z n e j, m o ż n a o cen ić, o ile d a n e p a ń ­ stw o p o s tą p iło w ro z w o ju h is to r y c z ­ n y m . P o w s z e c h n e g ło so w a n ie sta n o w i n a js k u te c z n ie js z ą z a p o r ę p rz e c iw s a ­ m o w o li z g ó ry . N a w e t ta k i d e sp o ta , ja k B is m a rc k , m u s ia ł d a ć p o w sz e c h n e g ło so w a n ie w N ie m c z e c h i u tr w a lił p rz e z to p o tę g ę p a ń s tw a . D ziś p a r l a ­ m e n t n ie m ie c k i s ta w ia śm ia ło n a p r z e ­ ciw w o li m o n a rc h y , z m ie n n e j j a k p o ­ g o d a k w ie tn io w a , w o lę lu d u . (O k la ­ ski).

D e m o k ra ta , k tó r y b y n ie b y ł z w o ­ le n n ik ie m p o w sz e c h n e g o p r a w a g ło ­ so w a n ia , j e s t czem ś n ie n a tu r a ln e m , j a k b y c ie lę ciem o p ię c iu n o g a c h , czy d w ó c h g ło w a c h , k tó r e się k o n s e rw u je w s p iry tu s ie . D e m o k ra c i g a lic y js c y cie sz ą się te ż sz c z e g ó ln ą o p in ią , (W e ­ sołość).

N a s z a sz la o h ta g a lic y js k a b y ła z a ­ w sz e d a le k ą od te g o , a b y z lu d u tw o ­ rz y ć siłę p o l i t y c z n ą ; o n a o h ciała z n ie ­ g o ro b ić lo k a jó w , z c h ło p ó w g ło d o ­ m o ró w , z ro b o tn ik ó w p rz y ja ź n ia k ó w . Z k rz y w d lu d u , ze złe j u s ta w y w y ­ b o rc z e j, z so ju sz u z b iu r o k r a c y ą c z e r­

p ie o n a sw o ją p o tę g ę , s p o c z y w a n a s k a rb a c h n a ro d u , n ie u m ie ją c z n ic h k o rz y s ta ć . C z u je o n a d o b rz e , że r o z ­ s z e rz e n ie p r a w w y b o rc z y c h j e s t p o ­ c z ą tk ie m je j u p a d k u . ^ M u s im y w alić ta r a n e m w e w r o ta p a r la m e n tu , se jm u i g m in . Z tr y b u n y se jm o w ej m u si się w re s z c ie o d e z w a ć w o ln e słow o. D z i ś j e s t s a m o p o w i e d z e n i e p r a w ­

d y c z y n e m p o l i t y c z n y m . (O k la­

ski).

G d y b y ś m y n a w e t n ie m o g li u d o w o ­ d n ić ra c y o n a ln o ś c i p r a w a p o w s z e c h n e ­ g o g ło so w a n ia , to z a p y ta jm y , co d a je o b e c n a o r d y n a c y a w y b o r c z a ? W id z i­

m y g r z e c h n a g rz e c h u n ie u w y b o r­

ców , ale u w y b ra n y c h . J a k m o ż n a ż ą d a ć od m a g n a ta , a b y b y ł p o słe m lu d o w y m , sk o ro g o w y b r a ło 8 0 sz la ­ ch cic ó w , k tó r y c h m o że n a o b ia d z a ­ p ro s ić w s z y s tk ic h ra z e m . (W esołość) O n n ie b o i się s o c y a lis ty , k tó r y p r z e ­ cież n ie p rz y jd z ie w a lc z y ć do je g o k u r y i, g d y ż m u s ia łb y so b ie k u p ić c a ­ ły fo lw a rk . (Ż y w a w esołość).

G -im nazyum c ie sz y ń sk ie d la 2 0 0 .0 0 0 P o la k ó w n ie m o że u z y s k a ć u p a ń s tw o ­ w ie n ia , a 4 0 0 0 0 N iem có w m a siedm sz k ó ł ś re d n ic h ! W s z y s c y się w tej s p ra w ie p o łą c z y li, in te lig e n c y a , b u r- ż u a z y a , n a w e t u rz ę d n ic y , a m im o g r a ­ d u re z o lu c y j, ż a d e n p o s e ł n ie w y s tą ­ p ił z K o ła p o lsk ie g o , bo o n i m a ją k u ry e , w k tó r y c h sied zą, j a k w p u ­ d e łk a c h . D la te g o ż ą d a m y z n ie s ie n ia k u r y j i ró w n e g o , p o w sz e c h n e g o p r a ­ w a w y b o rc z e g o . (H u c z n e o klaski).

M y m a m y je s z c z e ja w n o ś ć i p o śre - d n io ść w y b o ró w , cz e g o j u ż n ie m a w D o ln ej A u s try i. J e s t to o g ro m n a k lę ­ s k a d la b ie d a k a , b o p r z y ja w n y c h w y b o ra c h sie d z i k o m is a rz s ta ro s tw a , sie d z i f a b r y k a n t, sie d z i u rz ę d n ik p o ­ d a tk o w y ... S tą d p o c h o d zi, że n ie k tó ­ r z y m ó w ią : „ J a je s te m p o stę p o w c e m , a g ło s u ję n a k le ry k a ła , bo m a m żo n ę i d z ie c i" . S tą d p o c h o d z ą lu d z ie , k tó ­ rz y się s p r z e d a ją w b re w su m ien iu .

D z iś g a lic y js k ie w y b o r y z n a c z ą ty le , co g w a ł t i p rz e k u p s tw o u g ó ry , a p o ­ h a ń b ie n ie i tc h ó rz o s tw o u do łu . (K o ­ m is a rz p rz e r y w a . Z g ro m a d z e n i d e m o n ­ s tr a c y jn ie b iją braw o).

G d y b y m n ie m ia ł ż a d n y c h fa k tó w w ię c e j, j a k ty lk o ro z r u c h y g ło d o w e , m a so w ą e m ig ra c y ę lu d u z a ro b o tą , k ra d z ie ż e , p o p e łn ia n e s y s te m a ty c z n ie p rz e z a r y s to k r a ty c z n y c h z ło d ziei, to w y s ta rc z y ło b y to ju ż , a b y g o s p o d a r­

k ę o b e c n ą s z la c h ty w G a lic y i n a z w a ć g o s p o d a rk ą g ło d u i w s ty d u !>A co się d z ie je w g m in ie ? T y lk o 5 .0 0 0 lu d z i m a w K ra k o w ie p ra w o g ło s o w a n ia do R a d y g m in n e j n a 15 0 0 0 d o ro sły c h o b y w a te li. J a k t a g m in a m a b y ć o p ie ­ k u n k ą lu d u , k ie d y w n ie j n ie m a a n i je d n e g o r e p r e z e n ta n ta lu d o w e g o ? J a k so b ie p o ścielesz, ta k się i w y śp isz , ja k ie b ę d z ie sz m ia ł p ra w o w y b o rc z e , ta k ie b ę d z ie sz m ia ł u s ta w y . J e ż e li m ó w ią , że p o w sz e c h n e p ra w o w y b o r- eze j e s t d o b re d la F r a n c y i i t. d., bo ta m lu d j e s t in te lig e n tn y , to k to w i­

n ie n c ie m n o c ie n a s z e g o lu d u ? T a

„ s ta rs z a b r a ć " , k tó r a tr z y m a t e n l u d p r z y ziem i, k tó r a g o t a k p rz y w a liła , że się p o d n ie ś ć n ie m o że.> A le j a tw ie r ­ dzę, że n a r ó d n a s z n ie j e s t g łu p s z y m o d in n y c h . D z iś ci, co s ą u s te ru , n ie śm ią z b liż y ć się do r o b o tn ik a i ch ło ­ p a , bo w ie d z ą , że im n ie u fa ją .

N a sz lu d ro b o c z y m a w z o ro w ą or- g a n iz a c y ę . R o b o tn ik -s o c y a lis ta , id ą c y n a z g ro m a d z e n ie , to n ie „ b a tia r " , w y ­ b ija ją c y s z y b y , to n ie u rz ę d n ik -s e rw i- lis ta , a le p s z y o n od p a n a w o y lin d rz e , s p rz e d a ją c e g o sw e p r z e k o n a n ia . (B u ­ r z a o k lask ó w ). D z iś n a w e t w k le ry - k a ln y m K ra k o w ie p r a w a n a s z e sza n u j ą ! D z iś n ie w o ln o n a s n a z w a ć tłu s z c z ą . J a łm u ż n y ro b o tn ik n ie p r z y j ­ m ie, a k o p n ię c ie o d d a d z ie się c io k ro tn ie . (Ż y w e o k lask i).

O d p r a w a w y b o rc z e g o z a le ż ą i in n e p r a w a p o lity c z n e . P ra w o p is a n ia i m ó ­ w ie n ia k r ę p u ją ze w s z y s tk ic h stro n . C zy p a r la m e n t, w y b r a n y p rz e z lu d , p o z w o liłb y n a c e n z u rę i k o n fisk a tę słó w i m y ś li? J e d y n ie p o w sz e c h n e ,

ró w n e p ra w o w y b o rc z e m oże p r z y ­ n ie ść w o ln o ść p r a s y , w o ln o ść sło w a, w o ln o ść z g ro m a d z e ń i k o a licy i. O to.

d la c z e g o p a r t y a so c y a ln o -d e m o k ra ty - c z n a s ta w ia n a czele sw e g o p ro g ra m u p o w sz e c h n e , ró w n e , b e z p o ś re d n ie i ta jn e p r a w o w y b o rc z e . (H u c z n e o k la ­ ski).

(W te j c h w ili w c h o d z ą n a salę r o ­ b o tn ic y p o d g ó rs c y , k tó r z y p r z y b y li p o u k o ń c z e n iu z g ro m a d z e n ia w P o d ­ g ó rz u tłu m n y m p o c h o d e m . Z g ro m a ­ d z e n i w u je ż d ż a ln i r o b o tn ic y w ita ją ic h h u c z n y m i o k la s k a m i i w iw a ta m i).

T o w . D a s z y ń s k i k o ń c z y sw e p r z e ­ m ó w ie n ie : C h o c ia ż b y się to lu d z io m m a łe j w ia r y w y d a w a ło , że je s te ś m y d a le k o od id e a łu , to je d n a k tw ie rd z ić m o żem y , że sam o d ą ż e n ie do te g o celu n a s u s z la c h e tn ia .

S y c i n ie k ro c z ą n a p rz ó d , ty lk o g ło ­ d n y p r o le ta r y a t w y r ó w n a p a g ó rk i p rz y w ile jó w i z a s y p ie d o lin y k r z y w d ! (B u rz liw e o klaski).

S e k r e ta r z to w . d r. W e i n s b e r g o d c z y tu je re z o lu c y ę , z a p ro p o n o w a n ą p rz e z o g ó ln y z a r z ą d p a r t y j n y a u s try a - ckiej so c y a ln e j d e m o k ra c y i (w y d ru k o ­ w a n ą w p o n ie d z ia łk o w y m n u m e rz e

„ N a p rz o d u ").

R e z o l u c y ę t ę j e d n o g ł o ś n i e u c h w a l o n o .

T o w . S u ł c z e w s k i w k ró tk ie j p rz e m o w ie w s k a z a ł n a to , że dziś b ra c ia n a s i p o d z a b o re m ro s y js k im ró w n ie św ięcą d z ie ń 1 M aja. (H u c z n e o k la sk i i w iw a ty ). P o d c z a s g d y u n a s je s t w z g lę d n a sw o b o d a, to ta m m oże k re w się le je n a u lic a c h W a rs z a w y . M y, w a lc z ą c z a sieb ie, w a lc z y m y ta k ż e i z a n a s z y c h b ra c i, ję c z ą c y c h w ja rz m ie m o sk iew sk iem . (O k lask i).

N a s tę p n ie C h ó r r o b o tn ic z y o d śp ie ­ w a ł „ P ie ś ń p r a c y " , p o c z e m p rz e w o ­ d n ic z ą c y z a m k n ą ł z g ro m a d z e n ie o k rz y ­ k ie m n a cześć m ię d z y n a ro d o w e j so ­ c y a ln e j d e m o k ra c y i i p o w sz e c h n e g o , ró w n e g o p r a w a w y b o rc z e g o , p o w tó ­ rz o n y m z z a p a łe m p rz e z ca łe z g ro m a ­ d zen ie.

Pochód.

Z U je ż d ż a ln i w y m a s z e ro w a li z g r o ­ m a d z e n i w u ro c z y s ty m p o c h o d z ie , k tó ­ r y z a ją ł c a łą sz e ro k o ść g o ś c iń c a i tr o - to a r u i r o z la ł się n a w e t n a p la n ty . N a c z e le n ie sio n o c z e rw o n ą ta b lic ę z g o d łe m p a r t y i so c y a ln o -d e m o k ra ty ­ cz n e j (d w ie rę c e sp le c io n e i m ł o t ) ; d a le j w id n ia ł p o n a d r z e k ą g łó w s z e ­ r e g c z e rw o n y c h ta b lic z n a p is a m i:

„ P o w sz e c h n e , ró w n e , b e z p o ś re d n ie i ta jn e p ra w o w y b o rc z e " , „ 8 -g o d z in n y d z ie ń ro b o c z y " , „ N ie c h ż y je 1. M a ja "

i t. d. W s z y s tk ie ta b lic e b y ł y u b r a n e k w ia ta m i. P o c h ó d r o b ił im p o n u ją c e w ra ż e n ie . P o s u w a ł się z w o ln a u lic ą P o d w a le . O d ro g u ul. P o d w a la i B a ­ sz to w ej z a b rz m ia ł z ty s ię c y p ie rs i

„ C z e rw o n y s z ta n d a r " , w ś ró d k tó re g o d ź w ię k ó w p o s u w a ł się p o c h ó d ul. B a ­ s z to w ą aż do R o n d la b r a m y F lo r y a ń - sk ie j. G d y czoło p o c h o d u d o się g ło R o n ­ dla, o s ta tn ie s z e re g i m ija ły d o p ie ro h o te l k ra k o w s k i. K o ło R o n d la p o c h ó d

(3)

Nr. 119. ,N A H Z O D S

się z a tr z y m a ł. N a p o d m u ro w a n ie szta- c h e tó w n a r o g u p la c u M a te jk i w s tą p ił to w . D a s z y ń s k i i z a p ro s ił to w a r z y ­ sz ó w n a p o p o łu d n io w y f e s ty n do P a r ­ k u k ra k o w s k ie g o , z a g rz m ia ł o k rz y k n a cześć so c y a ln e j d e m o k ra c y i, p o cz em u c z e s tn ic y te j w s p a n ia łe j d e m o n stra - c y i ro z e sz li się s p o k o jn ie . P o lie y a z a ­ c h o w a ła się ty m r a z e m n a o g ó ł ta k to ­ w n ie i b ie rn ie , w s k u te k cz eg o n ie p r z y ­ szło do ż a d n y c h z a b u rz e ń . C a ły p r z e ­ b ie g d e m o n s tra c y i b y ł z u p e łn ie s p o ­ k o jn y i p o w a ż n y .

Festyn iudowy.

P r z y d ź w ię k a c h m u z y k i o d g o d z. 2 p rz e z ca łe p o p o łu d n ie b a w ili się r o ­ b o tn ic y k ra k o w s c y och o czo w P a r k u k ra k o w sk im . P a r k b y ł p rz e p e łn io n y to w a rz y s z a m i i .to w a r z y s z k a m i, o d ­ ś w ię tn ie u b ra n e m i. T a ń c e , w y śc ig i n a łó d k a c h , s trz e la n ie do ta r c z y , z a b a w a d z ie c i i in n e z a b a w y to w a rz y s k ie s ta ­ n o w iły p r o g r a m fe s ty n u . C h ó r r o b o ­ tn ic z y ś p ie w a ł w p rz e rw a c h p ie ś n i so- c y a lis ty c z n e . N a s tró j b y ł t a k s e rd e ­ c z n y , że d z ie ń te n u tr w a li się w p a ­ m ię c i r o b o tn ik ó w k ra k o w s k ic h . P ó ­ ź n y m w ie c z o re m tłu m y p o w ró c iły z P a r k u u l. K a r m e lic k ą do m ia s ta w e w z o ro w y m p o rz ą d k u .

Od krakowskich murarzy, pracujących obecnie przy budowach w K r y n i c y , nad­

szedł telegram z życzeniami i wyrazami solidarności Telegram ów, adresowany wprost na zgromadzenie, poczta doręczyła jednakowoż dopiero po zgromadzeniu, p ra­

wdę w g o d z i n ę po o d e b r a n i u .

* *

*

Podgórze. W szystkie fabryki, z w yjąt­

kiem jednej, stanęły. O godz. 9 rano od­

było się uroczyste zgromadzenie przy na­

der licznym udziale uczestników. Przew o­

dniczył tow. M a z u r , sekretarzował tow.

J a w o r s k i . Jako referent przemawiał tow. M i s i o ł e k z Krakowa. P rzy końcu przemówienia przedstawił zgromadzonym znaną rezolucyę, którą jednogłośnie uchwa­

lono. Po skońezonem zgromadzeniu ucze­

stnicy w7 uroczystym pochodzie udali się na zgromadzenie krakowskie, gdzie zostali powitani hucznymi wiwatami. Po południu wzięli .wszyscy robotnicy podgórscy udział w festynie w P ark u krakowskim.

* *

*

Lw ów . (Telefonem). Cały dzień minął w zupełnym spokoju przy ślicznej pogodzie.

Przedpołudniem odbyło się olbrzymie z g r o ­ m a d z e n i e l u d o w e p o d g o ł e m n i e ­ b e m na placu Strzeleckim. Przewodniczyli tow. H u d e c i W o ź n i a k . O powsze- chnem prawie wyborczem referował tow.

M o k ł o w s k i , o 8 godzinnym dniu robo­

czym tow. M i ę s o w i c z , a o powszechnem pokoju i zniesieniu militaryzmu tow. dr.

H a n k i e w i e z . W szystkie przemówienia przyjęło zgromadzenie z entuzyazmem. J e ­ dnogłośnie uchwalono rezolucyę, ogłoszoną w poniedziałkowym nrze „N aprzodu"; ty l­

ko ostatniego ustępu rezolucyi, skierowa­

nego przeciwko caratowi, a uchwalanego w7 tej samej chwili bez przeszkód w całej A ustryi, komisarz policyi nie pozwolił pod­

dać pod głosowanie, poniew7aż stosunki w

Rosyi nie były objęte porządkiem dziennym;

mimo to i ten ustęp przyjęto przez po­

wszechną aklamacyę.

Po zgromadzeniu wyruszył olbrzymi po­

chód przez główne ulice miasta. Niesiono na czele tablice z napigam i: „Powszechne prawo wyborcze", „8-godzinny dzień pra- cy “, „Wolność prasy", „Niech żyje 1 Ma­

j a " , „Niech żyje niepodległa Rzeczpospo­

lita polska", „Niech żyje samostyjna de­

mokratyczna U kraina", „Precz z caratem !"

i t. d.

Pochód trw ał blisko, godzinę i zakoń­

czył się przed stow. „Siła" na ul. Sykstu- skiej, gdzie tow. M o k ł o w s k i wezwał do spokojnego rozejścia się. W największym spokoju rozeszli się robotnicy. Przebieg de­

monstracyi był imponujący.

Popołudniu odbyła się z a b a w a 1 u d o- w a w Lesienićach, przy licznym udziale towarzyszów i towarzyszek. Bawiono się ochoczo aż do wieczora.

Rano skonsygnowane było wojsko w ma­

łych, bocznych ulicach; na mieście się nie pokazywało. Spokój nigdzie nie został za­

kłócony.

* *

*

( TelegramyNaprzodu “).

B iała. O godzinie 7 wieczorem odbyło się wielkie zgromadzenie ludowe w lokalu p. Siudy przy ulicy Komorowickiej. P rz e ­ wodniczył tow. Trojak. Tow. dr. G r o s s w dwugodzinnem wyezerpującem przemó­

wieniu wykazał wśród oklasków zebranych znaczenie uroczystości majowej. Rezolucyę przyjęto jednogłośnie.

Nowy Sącz. o godzinie l l 1/ ! w połu­

dnie odbyło się zgromadzenie ludowe pod gołem niebem na placu Targowica drzewna przy bardzo licznym udziale zebranych.

Zebranie zagaił tow. Malisz, przewodni­

czyli : tow. Miczan i Fijołek. Referent tow.

Teller, omówiwszy obecną sytuaeyę ogólną i nędzę panującą zwłaszcza w Galicyi, poddał rezolucyę pod głosowanie, którą też jednogłośnie z wielkim aplausem przyjęto.

Nadto przyjęto rezolucyę wyrażającą po­

gardę Kołu polskiemu za jego stanowisko względem gimnazyum cieszyńskiego.

O godz. 7 wieczorem odbył się pochód rzęsiście oświetlony lampionami i pochodnia­

mi z muzyką przy udziale 4 .0 0 0 ludu. Na czele niesiono tablice z odpowiednimi na­

pisami. W rynku śpiewano „Czerwony sztandar". Pochód skończył się o godz. 9 Wieczór, a zakończyło go przemówienie tow.

T ellera z udekorowanego balkonu stowa­

rzyszenia „Siła*.

P o r z ą d e k w z o r o w y — w i d o k i m p o n u j ą c y , co najważniejsze, że tym razem zgromadzenie odbyło się bez komi­

sarza, a pochód bez żandarmeryi i bez skonsygnowania wojska.

Jarosław. Przedpołudniem odbyło się z g r o m a d z e n i e l u d o w e p o d g o ł e m n i e b e m przy udziale 2 0 0 0 uczestników.

Referowali tow. dr M a n t e l i Ź o ł n i e r z z Przem yśla i tow. R z ę s a z Jarosław ia.

Z zapałem uchwalono wspólną rezolucyę.

Po zgromadzeniu odbył się d e m o n s t r a ­ c y j n y p o c h ó d przez miasto, w zupeł­

nym spokoju.

Przemyśl, w centralnym ogrodzie od­

było się przedpołudniem wielkie z g r o m a -

d z e n i ą l u d o w e p o d g o ł e m n i e b e m przy udziale 6000 towarzyszów i tow a­

rzyszek. Zagaił zgromadzenie tow. S t e c , którego obrano przewodniczącym. O po­

wszechnem prawie wyborczem referował tow. dr L i e b ę r m a n n , a o 8-godzinnym dniu roboczym tow. S c h i f f l e r . Rezolu­

cyę uchwalono jednogłośnie. Po zgrom a­

dzeniu odbył się olbrzymi, imponujący p o ­ c h ó d d e m o n s t r a c y j n y z centralnego ogrodu przez główne ulice m iasta do Do­

mu stowarzyszeń robotniczych. Spokój nie został zakłócony.

Drohobycz. Całe miasto obstawione po- licyą i żandarmeryą, aby nie. wpuścić do Drohobycza robotników z Borysławia, gdzie zgromadzenie zostało zakazane. Do B ory­

sławia odeszły stąd 2 kompanie wojska.

Reszta wojska w Drohobyczu stała pod bronią. Robotnicy z Borysławia przybyli mimo wszelkich przeszkód korporacyjnie, przedarli się przez kordon i przyszli na z g r o m a d z e n i e l u d o w e , w którem wzięły udział także setki robotników dro- hobyekich. Pierwszy referował tow. K w i a ­ t k ó w s k i. Gdy drugi referent tow. W i- t y k zaledwie kilka słów powiedział, ko­

misarz r o z w i ą z a ł z g r o m a d z e n i e bez powodu. Wywołało to ogromne wzbu­

rzenie wśród, robotników, które z trudem udało się uspokoić. Przyszło jednak do u- tarczek z żandarmeryą. W s z y s t k i e k o ­ p a l n i e s t a n ę ł y z u p e ł n i e , n i g d z i e n i e p r a c o w a n o .

Borysław. Sprowadzono tu pół batalio­

nu piechoty z Drohobycza. Ponieważ sta ­ rosta Bobrzyński zakazał zgromadzenia w Borysławiu, przeto wszyscy robotnicy bo- rysławsey udali się na Zgromadzenie ludo­

we do Drohobycza.

Kołomyja. Przedpołudniem odbyło się tu wspaniałe z g r o m a d z e n i e l u d o w e , na którem przemawiali tow. O l e a r c z y k , 0 s t e r, dr S c h o r r i radykał ruski dr T r y l o w s k i . Rezolucyę wspólną uchwa­

lono jednogłośnie. Popołudniu odbyła się w y c i e c z k a . Przebieg uroczystości im­

ponujący godnością i spokojem,

Tarnopol. O d b y ły się tu d w a w ie l­

k ie z g ro m a d z e n ia l u d o w e : je d n o o 11 r a n o , d ru g ie o 4 p o p o łu d n iu . N a z g r o ­ m a d z e n ia c h b y ło o k oło 1000 o b e c n y c h R e fe ro w a ł to w . S c h l e c h t e r .

* &

*

O rłow a. W całym rewirze karwińskim górnicy obchodzą uroczyście dzień 1 Maja.

W O r ł o w i e odbył się w i e c p o d g o ­ ł e m n i e b e m przy udziale 50 0 0 górni­

ków. Referowali tow. poseł C i n g r i tow.

Tadeusz R e g e r . Gdy tow. Reger zaczął omawiać stosunki w Rosyi, komisarz G i- n a l s k i r o z w i ą z a ł z g r o m a d z e n i e . Następnie około 1500 górników udało się w demonstracyjnym p o c h o d z i e z mu­

zyką do Łazów.

Morawska Ostrawa. Ś w ię tu je całe z a g łę b ie g ó rn ic z e . R u c h o ż y w io n y n a u lic a c h . Z e w sz ą d n a p ły w a ją m a s y g ó r ­ n ik ó w n a p la c p r z e d d o m em ro b o tn i­

czy m . O koło 7 .0 0 0 lu d z i b ie rz e u d z ia ł w z g ro m a d z e n iu p o d g o łe m n ieb em . R e fe ru je o 8 -g o d z in n y m d n iu ro b o ­ cz y m i p r a w ie w y b o rc z e m to w . dr.

Z y g m u n t M a r e k w ję z y k u p o lsk im .

(4)

4 „N A P * Z O D* Nr. 119.

P o n im p o c zesk u to w . H a b e r m a n , w re sz c ie w ję z y k u n ie m ie c k im to w . Z e p ł i c h a l , W s p ó ln a d la p r o le ta ­ r y a t u a u s try a c k ie g o re z o lu c y a , o d c z y ­ t a n a po p o lsk u i czesk u , z o sta je p r z y ­ j ę t ą je d n o g ło śn ie .

O godz. 2 p o p o ł. o lb rz y m i pochóc ro b o tn ic z y z m u z y k ą i c z e rw o n y m s z ta n d a r e m u d a je się n a P o ls k ą O s tr a ­ w ę, g d z ie z a b a w ą k o ń c z y się u ro c z y ­ sto ść 1 M aja.

* *

He

Wiedeń. Przebieg uroczystości majowej był imponujący. P raca w calem mieście u- stała zupełnie. Przedpołudniem odbyło się 54 z g r o m a d z e ń , z tych 41 niemiec­

kich, 8 czeskich, 1 czesko-niemieckie, 1 włoskie, 1 węgierskie, 1 polskie (w I I dziel­

nicy w kawarni „U rania") i 1 rusko-pol- skie (w X dzielnicy w restauraeyi „znm Rosenhof). Na wszystkich zgromadzeniach jednomyślnie przyjęto znaną rezolueyę wspól­

ną Popołudniu około godz. 2 wyruszyły z punktów zbornych w rożnych dzielnicach grupy robotników, które na Ringstrasse złączyły się w olbrzymi, imponujący po­

chód. Na czele pochodu jechała grupa r o ­ botników-kolarzy na umajonych zielenią i ozdobionych czerwonemi dekoracyami ro ­ werach. Osobną grupę stanowili też aka- demicy-socyaliści. Pochód ruszył do P rateru , gdzie w 4 6 lokalach bawiono się do wie­

czora. Polscy towarzysze zebrali się w restauraeyi „zum braunen H irschen". W ie­

czorem nieprzejrzane masy ludu roboczego powróciły z P rateru do miasta, gdzie w wielu stowarzyszeniach robotniczych odbyły się wieczorki i zabawy taneczne. Koleja­

rze odbyli zgromadzenie wieczorem. W szy­

scy robotnicy drukarscy świętowali z wy­

jątkiem zatrudnionych w drukarni państwo­

wej. Dlatego nie wyszedł żaden dziennik wiedeński, oprócz urzędowej „W iener Zei- tnng".

W A u s t r y i D o l n e j odbyło się w 17 miejscowościach 18 zgromadzeń. W e wszy­

stkich innych prowincyach wypadł obchód majowy daleko wspanialej, niż w latach poprzednich

KRONIKA.

K a le n d a r z y k h is to r y c z n y . 2 maja.

1068. Bolesław Śmiały w kracza do K ijow a. — 1848. Zw ycięstw o M ierosławskiego pod W rze­

śnią. — 1849. W ybuch pow stania w D reźnie. — 1892. W ielki strejk i rozruchy 80.000 robotni­

ków w Łodzi (40 zabito, 1200 aresztowano). — 1894. Strejk górników w Falknow ie.

D ziś wj t e a t r z e i „N awojka11, komedya n a tle stosunków krakow skich w XV. w ieku w 3 aktach St. Rossowskiego.

P iątek : „W esele11, dram at w 3 aktach St.

W yspiańskiego.

Sobota: „W spółzaw odnicy11, komedya szla­

checka w 4 aktach z X VII. w. B ogdana Jaxy R onikiera (nowość).

Niedziela o godz. 3 popołudniu: „Odrodze­

n ie 11, komedya w 3 aktach Schonthana i „Dzie­

ciaki", komedya w 1 akcie Św iderskiego (na dochód personalu robotniczego teatru ).

Rozruchy we Lwowie. W e wtorek po­

wtórzyły się znów we Lwowie rozruchy.

Około godz. 7 w śródmieściu zbierać się poczęły liczne grupy, złożone przeważnie z niedorostków i wśród hałasu wybijać szyby. Na ulicach pokazało się wojsko i

policya. T łum , skoncentrowawszy się w rynku, usiłował przejść ulicą Halicką oraz w stronę namiestnictwa, lecz wojsko i po­

licya przeszkodziły temu. W okolicach Cho- rążczyzny pojawiła się też większa masa, około 800 łudzi. W ulicy Lindego i K rę­

tej padły z brzękiem szyby. K ilka szyb

•wybito w konsulacie rosyjskim , poczera tłum ruszył na ul. Akademicką. Było to około godz. 9 wieczorem. Gdy nadjechała dorożkami policya i przybyły kompanie 80 pp., sprawcy rozruchów już się roz­

prószyli.

Z ogólnej liczby 36 aresztowanych w poprzednich rozruchach, 1 1 jnż puszczono, a 2 2 odstawiono do sądu karnego.

W tym samym czasie odbywało się w ratuszu zgromadzenie, zwołane przez po­

szkodowanych w dniu poprzednim. P rze­

wodniczył księgarz Schmidt. Zarzucano na niem niedbalstwo policyi, która zjawiała się wszędzie dopiero po niewczasie, wobec cze­

go rząd powinien wynagrodzić szkody.

Zgromadzeni postanowili w sprawie odszko­

dowania zwrócić się do ministerstwa spraw wewnętrznych albo też do najwyższego try ­ bunału administracyjnego.

Dyrektor policyi lwow skiej, W łady­

sław K r z a c z k o w s k i , który był dotąd tyt. radcą dworu, został „ad personam"

rzeczywistym radcą dworu.

Uroczysty obchód ku uczczeniu 110 rocznicy Konstytucyi 3 maja odbędzie się w piątek w sali „Sokoła". Na program złoży się: odczyt o Konstytucyi 8 maja, śpiew Chóru akademickiego, sceniczne przed­

stawienie poematu Krasińskiego pod tyt.

„Ostatni" z żywymi obrazami oraz gra orkiestry „Sokoła*. Ceny wstępu od 2 K do 4 0 h., dla młodzieży 2 0 h .' Komitet rozda około 2 0 0 biletów bezpłatnie wśród sfery robotniczej tak, że na każdą fabry­

kę lub zakład przemysłowy wypadnie po kilka lub kilkanaście biletów.

„W ielki K rakó w *. Na onegdajszem po­

siedzeniu sekcyi skarbowej Rady miasta postanowiono na wniosek radcy dra Poni- kły polecić radcy m agistratu Felklowi, wy­

pracowanie zestawienia, z którego przeko- naćby się można, ile gmina miasta Krako wa zyskałaby w razie przyłączenia sąsie­

dnich gmin do Krakowa przez opłaty po­

datkowe i t. p. W ynik tego dochodzenia rozstrzygnie, czy miasto nasze zostanie

„wielkim Krakowem*.

Papież, a episkopat francuski. „Osser- vato re“ podaje, iż papież zabronił bisku­

pom francuskim ułożyć protest przeciw ustawie o kongregacyach.

Rada państwa.

Wiedeń, 2 maja, Na wczorajszem posie­

dzeniu Izby posłów pos. K r a m a r z zdał sprawę z przebiegu posiedzenia komisyi dla wyrażenia nagany i powiada, że komisya rozw ażała przedewszystkiem, czy wyrazić pos. Steinowi naganę za to, że nazwał po­

sła Sustersicza „Schuft" (szubrawiec). Oka­

zało się z protokołu posiedzenia Izby, że Stein pos. Sustersicza teraz tak nie n a ­ zwał, a tylko wspomniał, że kiedy Berger cisnął tę obelgę na pos. Sustersicza, tenże nie reagował na to. W komisyi była w tej

mierze równość głosów. Jedni twierdzili, że skoro p. Sustersicz wtedy rzeczywiście nie reag o w ał, a mógł reagować, bo nie chcąc jako katolik przyjąć pojedynku, mógł wszakże żądać zwołania komisyi dla wy­

rażenia nagany, to dziś nie można za to udzielać pos. Steinowi nagany. Inni człon­

kowie komisyi byli przeciwnego zdania.

Dr. K ra m a rz , jako przewodniczący komi­

syi, rozstrzygnął na rzecz nieudzielenia za ten wyraz nagany.

Co do drugiej obelgi („dr. Szlindrau), to stwierdzić należy, że „szlindra" znaczy po słowieńsku „żużel“ , węgieł" i w całej Krainie nazywają Szusterszica „dr. Szlin- d ra", bo on żużle sprzedawał chłopom. Co do tej sprzedaży żużli i pożyczania pie­

niędzy chłopom, uważa komisya postępo­

wanie Szusterszica za nielojalne i nie na miejscu (uncorreet und illoyal"); potępia Szusterszica co do „meritum" sprawy, u- znaje jednak za wskazane, aby Steinowi udzielić nagany.

Imieniem mniejszości komisyi pos. D y k żąda wyrażenia nagany Steinowi i Sehal- kowi i za użycie wyrazu „Schuft".

S u s t e r s i c wśród przerywań Schoe- nererowców w swej obronie zaprzecza, j a ­ koby popełniał nadużycia przy sprzedaży żużli i twierdzi, że nawet darował 20 0 0 K jednemu stowarzyszeniu, na co schoenere- rowiec S c h a 1 k replikuje, że Susterszic pod pokrywką religii popełniał nadużycia, sprzedając chłopom ja k najlichsze gatunki żużli i piętnuje całą gospodarkę klerykałów w Krainie, z powodu której chłopi, dopro­

wadzeni do nędzy, wyprzedają się i ucie­

kają za morze.

I r o w oła: klerykalni oszuści!

W takich -samych czarnych barwach m a­

luje gospodarkę klerykałów i liberał sło­

weński Taw czar.

Po przemówieniu P 1 a n t a n a (też. llb . słow.) przystąpiono do glosowania. Wniosek o udzielenie nagany Steinowi upadł 118 głosami przeciw 103 (Koło polskie głoso­

wało za wnioskiem Dyka).

Susterszic poniósł kompletną porażkę mo­

ralną.

Teleg raf i telefon.

Śmierć to w . Mink.

Paryż, 2 maja. W czoraj popołudniu od­

był się tu pogrzeb towarzyszki P auli Mink, znanej agitatorki socyalistycznej. Na cmen­

tarzu urządzono demonstracye, podczas k tó ­ rych policya natarła na zebranych. K ilka osób aresztowano.

Francuscy finansiści a przemysł r o ­ syjski.

Paryż, 2 maja. Podług dziennika „Siecle "

powstał w kołach finansistów francuskich zamiar utworzenia związku dla poparcia zachwianego przemysłu rosyjskiego, w któ­

rym spoczywa dużo pieniędzy francuskich.

Olbrzymia defraudacya.

Paryż, 2 maja. Główny kasyer i admi­

nistrator hut we Franche-Comte nazwiskiem Bonnefoy został aresztowany za sprzenie­

wierzenie 1 ,3 0 0 .0 0 0 fr. Do defraudacyi popchnęła go g ra na giełdzie.

R e d a k to r odpow ied zialn y i w y d a w c a: K azim ierz K aczan ow sk i. — Z D ra k a m i N arodow ej w K rak o w ie (W iśln a 8. — T elefon N r. 404)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po kilku miesiącach udał się p. Czabani do hr. Dzieduszyckiego po pensyę ; hrabia Dziednszyeki wręczył mu 10 kor. Czabani udał się natychmiast do

padek z dzieckiem, bawiącem się na oknie, który na szczęście skończył się bez powa - żnych następstw, chociaż dziecko wyleciało z drugiego piętra na

Pamiętamy, ja k straszną aferę zrobiła swego czasu polieya lwowska, gdy kilku akademików wygwizdało Nadinę Sławiań- ską, a jednak A ustrya nie zawaliła się

Na dźwięk grających jej rogów Ludzie poczują na ramionach pióra I staną się z serc swoich podobni do bogów, Wywyższy się dolina, poniży się góra, I kiedy

Kilkakrotne doświadczenia wykazały, iż przypisywane alkoholowi podniecające działanie, albo zupełnie nie okazuje się albo też szybko przechodzi, pozostawiając —

Kilkakrotne doświadczenia wykazały, iż przypisywane alkoholowi podniecające działanie, albo zupełnie nie okazuje się albo też szybko przechodzi, pozostawiając —

damy, jak następuje: Czego czynić nie należy, a co aię powinno robić, jeżeli się chce naprawdę w austrya- ckim parlamencie bronić praw ludu polskiego, to

Gaspard odważył ' się spełznąć na sam kraj dachu, gdzie udało mu się pochwycić jednę z belek, którą przy­.. ciągnął pofeężnami ramionami