• Nie Znaleziono Wyników

Naprzód : organ polskiej partyi socyalno-demokratycznej. 1901, nr 134 (po konfiskacie nakład drugi!)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Naprzód : organ polskiej partyi socyalno-demokratycznej. 1901, nr 134 (po konfiskacie nakład drugi!)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

W T Po 100 konfiskacie nakład d r u g i ! m Nr 134.

Dodatek do Nru 135 „Naprzouu“.

Kraków, piątek 17 maja 1901. Rocznik X.

K tres l i d a k e j l i A d m in istra cji K raków , i i . B racka l i , j --- Telefon Nr. S i t . --- g |

W n a lk ic lis t y i przesyłki pi*- 8 n iętn* naleZy adresować do R«- ftaktyi i A dm inistracyi, Braoka 15.

S tia k ó y a rękopisów a i* n r n n , k*r*spondoncyj bezim ien n y o h a i*

ew ag lęd n ia, listó w n ie o p ław n y ah ai* przyjm uje.

NAPR10E Organ polskiej partyi socyalno-demokratycznej.

N nm er p o jed y n c zy 8 halerzy.

N um er poniedziałkow y 4 h alerz* . S | h W ychodzi co d zien n ie o g. 8 r a n o a w p o n ie d ziałk i i d n i poów ięte- BfflB czne o godz. 10 rano.

P ||® P o nabycia: W a d m in istra c y i, ni.

B rack a 1. 15, oraz w e w Bzyótkith b iu ra c h d zienników . L isty re k lam ac y jn e nieo p ieczęt* -

w an e n ie p o dlegają opłaoie, A dr*s n a te leg ram y : Naprzód*

K r a k ó w .

Premnsnejrata w ynosi: W K r a k o w i e (bez odsylki): m its ię e z n i* 1 ko ro n a 60 hal., 1 k w a rta ln i* 4 k o r. 50 k ., ro ezn ie 18 k o r. — Z a d o s t a w ę d o d o m u dopłaoa c if 1 mi»ai*esEŻ* 20 h a l. — W A u s t r y i : m iosięozni* 2 k o r., k w a rta ln i* 6 k o r., roczn ie 1 34 kor.. — W N i e m c z e c h : k w a rtaln i* 7 m ar*k. — W in n y c h k ra ja c h k w a rta ln i* 1 l # franków. — Z* katd% zm ian ę a d re s u d opłaca s ię 40 h a l. — D la robotników w K ra- 1

kow i* i Podgórzu t y g o d n i o w a p re n u m e ra ta 40 h al.

I O ffo esen l* (in se ra ty ) przyjm uj* A d m in istraey a s a '* p l» tf od m i*jeea w iersza jodn*- I szpaltow ego drobnym d ru k ie m (p e tite m ) za p ie rw szy ras po 20 h alerz* , n astę p n y p«

I 10 k a lersy . — .,N a d e s ła n e “ od m iejsca w ie rsza dru k iem p etito w y m p« 40 h alerz y z*

I k a id y r a s . — Z a tę o z n i k i (p ro sp e k ty i. t . d.) p rzy jm u ją się t a cenę 2 kor za 100 I e r s e m p la r s y d la zam iejscow ych, a 1 k o r. za 100 eg zem p larzy d la m iejscow ych p re n a -

ttierato ró w . — N ależytośd n a lo ty n a p r z o d nad esłać.

„Zohydza k ra j!“

O d te g o o k rz y k u c h ry p n ie c a ła p ra s a s ta ń c z y k o w s k a , ile k ro ć p o d p rę g ie rz się p o s ta w i niecną, ro b o tę fila ró w k lik i, k tó r a ja k s k ir r o z r a s ta się n a ciele G a lie y i i z a tr u w a j ą sw oim ja d e m .

K to ? — p y ta m y p o r a z s e tn y . O zy ci, w k tó r y c h r ę k a c h p ie n ią d z p u b li­

c z n y ta je , ja k ló d z p rz y d r o ż a , b ło tn i­

s tą ciecz ą j e b ru d z ą c , c z y ci, co p ię ­ t n u j ą t ę r a b u n k o w ą g o sp o d a rk ę , s t r ą ­ c a ją c ą z b ie d z o n y k ra j n a d n o k o m p le ­ tn e j r u in y , p o d w a ja ją c e j g łó d i n ę d z ę . T o n ie t r a f s m u tn y — t a d łu g a lita n ia c z y n ó w k r y m in a ln y c h , k tó r e n a p o c z e k a n iu p r z y to c z y ć m ó g ł to w . p o se ł D a s z y ń s k i : to n ie w in y lu z e m id ą c y c h je d n o s te k — t u o d p o w ie d z ia l­

n o ść n a b ie r a ć m u si b a rd z ie j z b io ro w e ­ g o c h a r a k te ru , b o w sz c z u p łe j k lice, k tó r a o p a n o w a ła k r a j, w sz y sc y się z n a ją — u ż y w a ją c j u ż z a r y s to k r a ty - z o w a n e g o , bo k o ń sk ie g o p rz y s ło w ia — j a k ły s e k o n ie .

A le, d z ię k i w z a je m n e j a d o ra c y i i w z a je m n e j p ro te k c y i, k lik a n ie d o p u ­ sz cz a n a ż a d n e w y b itn e s ta n o w isk o lu d z i n ie sw o ich — z ro d u , k o lig a c y i lu b lo k a j s t w a ; n ie w a h a się p o w ie ­ r z a ć o d p o w ie d z ia ln y c h sta n o w is k j e ­ d n o stk o m , z n a n y m z ż y c ia n a d s ta n , z ro z p u s ty , z lic h o ty c h a r a k te ru ... A p o te m id ą k ra c h y i d e fra n d a c y e .

D e fra u d a c y e z d a r z a ją się i w in n y c h k r a ja c h — s ły s z y m y z u s t o b ro ń có w k lik i. — T a k , a le i t u z a c h o d z i r ó ­ ż n ic a — n ie ty lk o p ro c e n to w a , bo w sz a k G a lic y a , k ra j k ilk o m ilio n o w y , n ie m o ­ ż e p o z w o lić so b ie n a z b y te k k o n k u ro ­ w a n ia n a p u n k c ie w ie lk ic h z ło d z ie i z p a ń s tw a m i o k ilk u d z ie się c iu m ilio n a c h lu d n o ś c i i ta k o lb rz y m ic h p rz e d s ię b io r­

s tw a c h i w o g ó le o b ro ta c h p ie n ię ż n y c h , ż e p rz e z je d n o w ie lk ie m ia sto p r z e ­ m y sło w e w ięcej ta m z ło ta p r z e p ły w a , n iż u n a s p rz e z k ra j c ały ... P o m ija m y te n s z c z e g ó ł; ch o d z i n a m o to , że n a Z a c h o d z ie w ie lk ie o sz u stw a i k ra d z ie ż e są ro z k ła d o w e m i p la m a m i, p o w s ta łe m i n a tle n ie s ły c h a n e g o w p ro s t ro z w o ju k a p ita liz m u , k tó r y s tw a rz a i w y g r z e ­ w a c a ły s z e re g p ira tó w fin a n so w y c h , p r z e ś liz g u ją c y c h się w śró d p a ra g ra fó w k a r n y c h , j a k w śró d ty k , k tó re m i z a ­ g ro d z o n o z łą d ro g ę , aż p ó k i n ie z a ­ w a d z ą o k tó r y z n ic h i n ie r u n ą w b ło to . S ą to lu d z ie , p o c h o d z ą c y z r ó ­ ż n y c h sfe r, s ta n ó w i n a ro d o w o śc i, k t ó ­

r z y n ie m a ją ze so b ą n ic w sp ó ln e g o , j a k ty lk o to, że w y ro śli n a k a p if a li­

s ty c z n e m b a g n ie i że, j a k p ło m y k i b a g ie n n e , p rz y ś w ie c a im cel i p a li ich ż ą d z a w z b o g a c e n ia się z a ja k ą b ą d ź c e n ę . T u z a te m g u b i się n ić p a ra le li.

B o w G a lie y i m a m y k lik ę s o lid a rn ą i z o rg a n iz o w a n ą , k tó r a z p o k o le n ia w p o k o le n ie d z ie rż y w ła d z ę i w s z y s tk ie in s ty tu c y e , g d z ie się g ro m a d z i g ro sz p u b lic z n y . T o te ż , w ra z ie , g d y p ę k n ie w rz ó d , g in ie ślad , g d z ie k o ń c z y się k ra d z ie ż , g d z ie z a c z y n a się p a s e rs tw o , n ie d o z ó r, tu s z o w a n ie , o k ła m y w a n ie z a ­ n ie p o k o jo n e j o p in ii, u ła tw ia n ie u c ie c z ­ ki... je d e n w y p ro te g o w a ł, d r u g i u k ra d ł, trz e c i osło n ił...

J e ż e li m a m y sz u k a ć p o ró w n a ń n a o b c z y ź n ie , to n a s u w a się ty lk o m affia sy c y lijs k a , z t ą ró ż n ic ą n a n ie k o rz y ś ć g a lic y js k ie j k lik i, że m afia m a b a r ­ d ziej c h a r a k te r p r y w a tn y — a n a je j p o c h w a łę , że k lik a tu te js z a n ie u ż y w a s z ty le tu i tr u c iz n y d la p o z b y c ia się w ro g ó w p o lity c z n y c h . (Oó n a jw y ż e j ty c h , k tó r y c h d o s ię g n ą ć m oże, z a g ła ­ d z a p o w o li p rz e z u s u n ię c ie z a „nie- lo ja ln o ś ó u od w sz e lk ic h p o sa d - p u b li­

c zn y ch ). J e ż e li r z e k a w y rz u c a n a w ie rz c h m n ó stw o g n iją c y c h tr u p ó w — m o ż e m y m ó w ić, ż e w o d a je s t z a tr u tą . T a k sam o, je ż e li k lik a w y su w a n a sw e czoło lu d z i m o ra ln ie s k o ru m p o w a n y c h , m o ż e m y tw ie rd z ić , że k lik a ie s t sk o ­ r u m p o w a n ą , lu b p r z y n a jm n ie j z o b o ję ­ tn ia ła n a p u n k c ie w sze lk iej u c z c iw o ­ ści. Co p o w ie d z ió ć n p . o ty c h 8 5 o b ­ s z a rn ik a c h , k tó r y c h g ło sa m i p rz e c h w a la się p . W ie lo w ie y sk i, czło w iek o re p u - ta c y i, z b r u k a n e j p o w sz e c h n ie z n a n e m i s z w in d la m i? Co p o w ie d z ie ć o K o le, k tó re g o p rz y g a r n ę ło ?...

T o „K oło* m a g o d ziś sąd zić, „ w y ­ d a ć o s ta tn ie sło w o u w je g o sp ra w ie , j a k o n sa m się w y r a ż a n a ła m a c h

„ C z a s u “. A le ż ono g o u z n a , n a tu r a ln ie , z a n ie w in n e g o i c z y ste g o j a k lilia, k ą p a n a w w o d z ie , b o ta m n ie m a p r z e ­ cie ta k ic h B ru tu s ó w , k tó r z y b y „sw e­

g o ” o sąd z ili, w d o d a tk u , g d y lg o p r z e ­ c iw n ik p o lity c z n y p i ę t n u j e ! P a n W ie ­ lo w ie y sk i u z y s k a ty lk o fo rm a ln y d y ­ p lo m u cz c iw o śc i — c z y sty z y s k d la te g o p a n a .

N a z a k o ń c z e n ie je s z c z e je d n a u w a ­ g a . P is m a sta ń c z y k o w sk ie , k tó re ta k ą w ś c ie k łą z ło śc ią (b ę d ą c ą w y ra z e m b e z ­ siln o ści, że n ic z e m u z a p rz e c z y ć n ie m o g ą ) rz u c a ją się n a to w . D a sz y ń sk ie g o ,

n ie w a h a ły się m io ta ć ja k n a jw s tr ę ­ tn ie js z y c h o sz c z e rstw n a c a ły z o rg a ­ n iz o w a n y s ta n r o b o tn ic z y z a to , że ja c y ś lu m p e n p ro le ta ry u s z e , g n a n i i n ­ s ty n k te m g ło d u , p o w y b ija li s z y b y n a k ilk u u lic a c h L w o w a . T o n ie b y ło

„ z o h y d z e n iem k r a j u “, ch o ć b ry z g a n o b ło te m n a c a ł ą w a r s t w ę n a r o - d u, k tó r a b y c z a p k a m i z a rz u c ić m o g ła k lik ę , n a p ię tn o w a n ą p rz e z to w a rz y s z a D a s z y ń s k ie g o . A j a k d łu g o w ilg ły s ta ń ­ c z y k o w sk ie p ła c h ty od łez, ro n io n y c h z p o w o d u p o w s ta ły c h w ó w czas stb a t, choć z a te p ie n ią d z e , k tó re w ty m s a ­ m y m L w o w ie p o k ra d li ic h h e rb o w i p a r tn e r z y , m o ż n a b y w e w s z y s tk ic h b u d y n k a c h m ie jsk ic h w c a łe j G a lie y i, L o d o m e ry i i W . K . K ra k o w s k ie m p ię c io ­ m e tro w e s z y b y lu s tr z a n e p o w sta w ia ć . A le z o h y d z e n ie k r a ju m a w te d y d o ­ p ie ro m iejsce, g d y d o tk n ie się ja k ie ­ g o ś p a n k a , bo k ra j, to d o tą d ic h w ła ­ sność. N ie g d y ś g o s p rz e d a w a li w r o ­ g o m , d ziś g o o k ra d a ją , a z a w sz e s ie ­ bie u w a ż a ją z a k le jn o t n a ro d o w y . M o­

ści p a n o w ie , d z iś w sz y sc y są o b y w a ­ te la m i k r a ju — p ro s im y o .t e m n ie z a p o m in a ć , n ie id e n ty fik o w a ć się z k ra je m , bo w a s j e s t g a r ś ć z a le d w ie , a w n ie j p e łn o p ró c h n a ! T o w a sz e szal- b ie rc z e tw ie rd z e n ie , żeśc ie a lfą i o m e­

g ą n a ro d u , j e s t je g o n a jw ię k sz e m z n ie ­ w a ż a n ie m , j e s t s tr ą c a n ie m n a b a rk i w sz y stk ic h p rz e c iw ic h w o li o d p o w ie ­ d z ia ln o śc i z a w a sz e ło tr o w s tw a .

P rz e c iw k o te m u z a s tr z e g ł się e n e r­

g ic z n ie to w . D a sz y ń sk i, z a s trz e d z się m u si k a ż d y u c z c iw y c z ło w ie k , bo to j e s t n i e g o d n e g e n e r a l i z o w a n i e . N a ta k i c y n iz m n a w e t z ło d z ie je z a ­ g ra n ic z n i, n a k tó ry c h się p o w o łu je c ie , n ig d y so b ie n ie p o z w a la li. T y le p ro m e m o ry a .

TOŁSTOJ

wobec zagadnień społecznych.

W je d n y m z ty g o d n ik ó w n ie m ie ­ ck ich z n a jd u je m y a r ty k u ł W ło d z im ie ­ r z a C zu m ik o w a, k tó r y , o m a w ia ją c d z i­

sie jsz ą w a lk ę z k le ry k a liz m e m n a z a ­ ch o d zie, s ta c z a n ą p rz e z w a r s tw y l u ­ d ow e, p o d a je ró w n o c z e śn ie p o g lą d y T o łs to ja , w y ra ż o n e w je d n e j z o s ta ­ tn ic h je g o p ra c , p. t. „O d o zw a do lu d z ­ kości. — C zy ta k is to tn ie m a b y ć z a w s z e ?“ P o g lą d y te w ią ż ą się z g ł ó ­ w n ą tr e ś c ią a rty k u łu . O d rz u c iw sz y c a ły b a la s t p o lity c z n y z p r a c y p. C zu-

(2)

2 ,N A P R Z O D ‘ Nr. 184.

m ik o w a , p o d a m y ty lk o o b je k ty w n ie tr e ś ć ro z u m o w a ń T o łs to ja , g d y ż z w y ­ j ą tk ie m je d n e g o fe lie to n u w „N ow ej R e fo rm ie " n ig d z ie w p r a s ie g a lic y j­

sk iej n ie s p o tk a liś m y się z w y ja ś n ie ­ n ie m te j n ie n a w iśc i, k tó r ą p a ła k u n ie m u c a ła p o p o w s z c z y z n a z „ św iąto - b liw e m s y n o d e m " n a czele.

C h ło p ch c e z a o ra ć sw ą n ę d z n ą sk i­

b ę — m ó w i T o łsto j — ch ce p ra c o w a ć , le c z n ie m a k o n ia , ty m c z a se m cz ło ­ w ie k , u n ik a ją c y w sz e lk ie j p ra c y , p o ­ s ia d a k o n ie , k tó r y c h u ż y w a ty lk o d la ro z ry w k i. J u ż z c h w ilą p r z y jś c ia n a ś w ia t z a ry s o w u je się r ó ż n ic a p o m ię ­ d z y is to ta m i lu d z k ie m i w c a łe j p e łn i.

J e d n e g o n o w o ro d k a o ta c z a ró j le k a ­ r z y , d o z o rc z y ń , m a m e k , s p o w ija ją g o w m ię k k ie p u c h y , o b w ią z u ją je d w a - b n e m i w s tę g a m i, a d ru g ie lę g n ie się w ja k ie jś ciem n ej n o rz e , w b r u d n e s z m a ty je o k rę c ą , e h le b ro z m o c z o n y w w o d z ie d a ją z a p o k a rm , a ż z g in ie b ie d n e , n a w p ó ł z g ło d u , n a w p ó ł z c h o ro b y , a z p ie rs i m a tk i n ie r a z w y ­ d o b ę d z ie się w e s tc h n ie n ie u lg i, że u- b y ło je d n o ze ś w ia ta . C zem u się to d z ie je ? — p y t a sę d z iw y s ta rz e c z J a ­ s n e j P o la n y .

S k o n fis k o w a n o !

Skonfisk o w an o !

O to w k r ó tk ic h sło w a c h s tre s z c z o n e z a p a tr y w a n ia T o ł s t o j a ; są d z im y , że w c h w ili o b e c n e j, g d y p o s ta ć te g o p i ­ s a rz a i m y ś lic ie la z w ra c a n a sie b ie u w a g ę p o w sz e c h n ą , m o g ą o n e z a in te ­ re s o w a ć c z y te ln ik ó w i ro z w ia ć w iele b łę d n y c h o p in ij, b ę d ą c y c h o n im w o b i e g u . _________________________

Przegląd polityczny.

= Miedzy m łotem a k ow ad łe m . S e jm p r u s k i z o s ta ł o d ro c z o n y — w m in is te r ­ s tw a c h fcaszło p a r ę z m ia n , c e s a rz W il­

h e lm , k tó r y j u ż n a k o m e rsie w B o n n z a p r a w ia ł się w śp ie w ie , n u c ić m o że m e la n c h o lijn ie „J e s z c z e ra z ..." P o r a z w tó r y b o w ie m r u n ę ły k a n a ły w o d n e, k tó r y m i m a p rz e p e łn io n ą g ło w ę m o ­ n a r s z y H o h e n z o lle rn ... C z y je d n a k p ó ł­

śro d k i, ’ w y m ie n io n e n a czele, co śk o l­

w ie k p o m o g ą ? R z e c z a r c y w ą tp liw a : Z m ia n y m in is te r y a ln e , z w y ją tk ie m recjuiem , o d ś p ie w a n e g o s ta re m u k a m e ­ le o n o w i i in tr y g a n to w i M ią u e lo w i — b ła h e . N a c e s a rs k ie ro z k a z a n ie m in i­

s tro w ie z a b a w ili się w ta k z n a n ą w ś w ia tk u d z ie c in n y m „ p o c z tę " : n a d a ­ n y z n a k , co tc h u s ta r c z y , p o p rz e sia - d a li się n a in n e fo te le ... W p ra w d z ie , w s z e d ł do k a b in e tu lib e r a ł M o lier, ale je s t to , rz e c m o ż n a , w a s s e r lib e ra ł z p ra w e g o s k rz y d ła , k tó r y o d ro g i w o ­ d n e z b y tn io g ło w y ro z b ija ć n ie b ę ­ dzie. O d ro c z e n ie se jm u b e z te rm in o w e j e s t n ie w ą tp liw ie te ż c z c z ą d e m o n s tra - cy ą , k tó r a d o tk n ię ty c h w o d o w s trę te m ju n k r ó w do g a n a łó w n ie p rz e k o n a ...

N a p ie rw s z y r z u t o k a d z iw ić się m o ż n a , że c e s a rz W ilh e lm , lu b ią c y u d a w a ć to rz y m s k ie g o c e z a ra , to g r o ­ ź n e g o „b ic z a b o żeg o " — A ty llę , n ie w p a d ł n a p o m y sł u ż y c ia b a rd z ie j e n e r ­ g ic z n y c h śro d k ó w , t. j. z a s a d n ic z y c h z m ia n w g a b in e c ie , a co je sz c z e w a ż ­ n ie jsz e , z m ia n y n ie s ły c h a n ie z a c o fa n ej o rd y n a o y j w y b o rcz ej do sejm u , k tó r a d a je s z tu c z n ą p r z e w a g ę k o n s e r w a ty w ­ n y m ju n k ro m — p rz e c iw n ik o m k a n a ­ łów . A le c e sa rz W ilh e lm p o sia d a d w o i­

s tą ja ź ń . 2 ja d n e j s tr o n y j e s t o n z k rw i

i k o śc i H o h e n z o lle rn e m , w ie rz ą c y m , że s z la c h ta z rz ą d z e n ie m B o żem p r z e ­ z n a c z o n ą j e s t n a g łó w n ą p o d p o rę t r o ­ n u i o sła b ia ć je j n a rz e c z ż y w io łu m ie jsk ie g o , k tó r y n b . w r. 1848 . b u n ­ to w a ł się" p rz e c iw k o ro n ie , n ie zg o d zi się n ig d y . T o m ie s z c z a ń s tw o w p r a w ­ d zie d ziś z a p ija p iw o i lic z y ta la r y , ale w m ściw ej w y o b ra ź n i W ilh e lm a j e s t ono i d o tą d ż y w io łe m n ie lo ja ln y m , k tó re m u n ie d a w n o je s z c z e g ro z ił, że w ra z ie k a ry g o d n e g o z a p o m n ie n ia , iż o so b a „ p o m a z a ń c a " ś w ię tą j e s t i n ie ­ ty k a ln ą , w d ro ż y m u tę w ia rę w serca...

b a g n e ta m i g r e n a d y e ró w ! (v id e : siedm - s e tk ilk a d z ie s ią ta m o w a c e sa rsk a z oka- z y i o tw a rc ia n o w y c h k o s z a r w B e r ­ linie).

Z d ru g ie j s tr o n y c e s a rz W ilh e lm m a r z y o p rz e tw o r z e n iu N iem iec w p a ń ­ stw o w sz e c h św ia to w e , w w ie lk ą p o tę ­ g ę m o rs k ą i h a n d lo w ą — i je d n y m z p ie rw s z y c h s to p n i do u rz e c z y w i­

s tn ie n ia ty c h m a rz e ń m ia ła b y b y ć sieć k a n a łó w , p r z e c in a ją c y c h k ra j c a ły .

C ia sn e tr a d y c y e p r u s k ie n ie d a ły się p o g o d z ić z n o w a to rs k im i p o m y s ła ­ m i w s z e c h ś w ia to w y m i i m im o g n ie w ­ ny c h d ą só w c e s a rz a , z w y c ię ż y ła w n im s a m y m p ik e lh a u b a p ru s k a , n ie c h c ą c a b u rz y ć is tn ie ją c e g o . ł a d u " , z a p e w n ia ­ ją c e g o iu n k r o m p rz e w a g ę -

Uniwersytet ludowy w Krakowie.

O d d z ia ł k ra k o w s k i T o w a r z y s tw a U - n iw e r s y te tu lu d o w e g o im ie n ia A d a m a M ick iew icza w y d a ł s p ra w o z d a n ie za ro k a d m in is tr a c y jn y 1 9 0 0 /1 9 0 1 , z k t ó ­ re g o w id a ć , że in s ty tu c y a t a z n a k o ­ m ic ie się ro z w ija .

Oddział liczył w roku sprawozdawczym 4 1 5 członków. Przybyło nowych 151.

Ubyło 120.

Jako członek założycief przystąpiło do krakowskiego oddziału Towarzystwo „Szko­

ły ludowej", z wkładką jednorazową 2 0 0 koron. Za to poparcie naszej instytucyi przez pokrewne Towarzystwo oświatowe, składamy niniejszem podziękowanie.

Również jako członek przystąpiło k ra ­ kowskie Stowarzyszenie drukarzy „Ogni­

sko", z w kładką roczną 60 koron, otrzy­

mując w zamian wstęp bezpłatny dla wszyst­

kich swoich członków. To przystąpienie korporacyjne wykazało należyte zrozumie­

nie znaczenia instytucyi „ Uniwersytetu lu­

dowego" dla klas pracujących i dało p rz y ­ kład, który, gdyby został przez inne sto­

warzyszenia naśladowanym, przyczyniłby się do utrwalenia bytu „Uniwersytetu lu­

dowego", a zarazem posłużył do zacieśnie­

nia związku między instytucyą a tymi, dla których je st przeznaczoną.

W Krakowie odbyło się 257 wykładów przy udziale 37.581 słuchachy, w tem 16.137 mężczyzn (4 3 % ), 2 1 .4 4 4 kobiet (570/o).

W stęp na pojedynczy wykład wynosi) 10 hal., bilet dwumiesięczny 1 K , człon­

kowie, opłacający całoroczną kartę, mieli wstęp bezpłatny. W ykłady odbywały się w sali byłego gimnazyum św. AnDy w dnie powszednio od godziny 7 — 8, w niedziele od 5 —6.

(3)

Nr. 134 „N A P R Z Ó D " 8

Największa ilość słuchaczy na jednym Wykładzie wynosiła 6 0 0 osób, najmniejsza 48, przeciętna 240. Inw entarz Towarzy­

stwa wzbogacił się przez zakupno klisz do obrazów świetlnych, map i książek do bi­

blioteki na łączną kwotę 1.196 K 13 h.

Organizowaniem wykładów na prowincyi zajmowała się Komisya złożona z 2 osób, p p .: Bnjwidowrej i Urbanowicza. Urządzono 4 8 wykładów przy udziale 4 7 9 2 słuchaczów.

W ykłady na prowincyi były urządzane w następujących miejscowościach: Zakopa­

ne, Szczawnica, Krynica, Pychowice, T a r ­ nów, Dobczyce, Podgórze, Skawina, W ie­

liczka, Tuchów, Mor. Ostrawa.

Uniwersytet ludowy urządził nadto 2 koncerty popularne w Krakowie i wydał broszurę o powstaniu r. 1863/4.

Dochód krakowskiego oddziału w'ynosił 6 .6 3 6 K 4 2 h, z czego po odtrąceniu wy­

datków pozostało w funduszu bieżącym 3 0 4 K 85 h, a w funduszu budowy domu ludowego 1.171 K 97 h.

Zarząd zamierza przystąpić w najbliż­

szych latach do budowy domu.

Sprawozdanie kończy się słowy:

„Kończymy wezwaniem do ogółu: w or- ganizacyi siła. Wspierajmy wszyscy insty- tucyę, której celem szerzenie oświaty, łącz­

my się przy Towarzystwie „Uniwersytetu ludowego" jako jego członkowie, a silni liczebnie podźwigniemy i zrzucimy to brze­

mię ciemnoty, które dziś niestety przy­

g niata ogromną większość naszego społe­

czeństwa" .

Działalność krakowskiego Uniwersytetu, a zwłaszcza ludzi stojących na jego czele, zasługuje na gorące uznanie. W walce z ciemnotą, w dążeniu Indu roboczego do św iatła Uniwersytet ludowy odgrywa ważną, historyczną rolę

Dziś o godz. 7 wieczorem odbędzie się walne zgromadzenie krakowskiego oddziału w sali Rady miejskiej. Spodziewać się na­

leży jaknajliczniejszego udziału tych, k tó ­ rym oświata ludu leży na sercu.

KRONIKA.

K a le n d a r z y k h is to r y c z n y . 17 maja.

1809. Połączenie państwa kościelnego z Fran­

cyą. — 1838. Talleyrand, sławny francuski mąż stanu, zmarł. — 1846. Zniesienie ceł zbożo­

wych w Anglii. — 1864. Wystąpienie Lassalla w Frankfurcie nad Menem. — 1900. Anglicy odbierają Burom Newcastle. Burowie opuszczają Natal.

D zid t e a t r z a m k n ię ty .

Sobota: „Brytan-Bryś", dramatyczna bajęda w 4 akt. Al. hr. Fredry (po raz pierwszy).

Niedziela: „Brytan-Bryś".

TOW. Daszyński otrzymuje codziennie z całego k raju mnóstwo listów i teleg ra ­ mów z uznaniem za jego ostatnią mowę parlam entarną, piętnującą gospodarkę szla­

checką w Galicyi.

Z teatru komunikują nam: Artyści nasi studyują obecnie 4-aktow ą bajędę dram a­

tyczną Al. hr. F redry, „Brytan-Bryś, w której ja k wiadomo działaczami są zwie­

rzęta, a właściwie zwierzo-ludzie, przed­

stawiający różne strony natury ludzkiej.

Wykonanie opierać się będzie na symbo­

lach człowieczych.

„Unio catholica". Śledztwo karne p rze­

ciw oszustom w „Unio catholica" zostało,

jak wiadomo, wdrożone skutkiem artykułów

„Naprzodu" i „K uryera lwowskiego". Pod płaszczykiem pobożności naciągano łatw o­

wiernych, wyłudzano kaueye, depozyty, wy­

stawiano fałszywe police asekuracyjne, — całe mnóstwo ludzi padło ofiarą tych po­

bożnych oszustów. W ykazaliśmy, że o wszy­

stkich tych szwindlach wiedziała i central­

na dyrekcya w W iedniu i rada nadzorcza we Lwowie i sądziliśmy, że w s z y s c y winowajcy, ta k świeccy, ja k i duchowni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.

Gdy wreszcie po długich nawoływaniach zamknięto do aresztu śledczego Feliksa Thumena, spodziewano się powszechnie, że przed kratki sądowe dostaną się wszyscy, którzy dopuścili się wprowadzenia w błąd łatwowiernych ludzi.

Po pięciomiesięcznem śledztwie zreduko­

wało się całe oskarżenie do wystawiania fałszywych polie przez Thumena. W szy­

stkie zaś te ciężkie oskarżenia prasy nie- klerykalnej, tyczące się centralnej dyrekcyi i księży, nie znalazły uwzględnienia.

Co się zaś tyczy samego Thumena, to oskarża go prokuratorya tylko o sprzenie­

wierzenie 68 złr. na szkodę czterech klien­

tów żydowskich i staw ia go p r z e d z w y ­ c z a j n y t r y b u n a ł .

Zamiast więc obszernej rozprawy, która- by odsłoniła wszystkie sieci, jakiem i klery- kalni oszuści osaczyli łatwowierną ludność, zanosi się na drobny proces przeciw Thu- menowi.

Sędzią śledczym w sprawie oszustw „Unio catholica" był, ja k wiadomo, p. Zawadzki, b rat byłego redaktora „Ruchu katolickiego".

Intronizacya biskupa Wałęgi. Nowo- kreowany biskup tarnowski dr. Leon W a- łęga nie bardzo pono je st zbudowany przy­

jęciem, zgotowanem mu przez tarnowskie duchowieństwo. Nieehęć bowiem, ja k ą kler żywi do swego biskupa, pochodząca podo­

bno stąd, iż między tarnowskimi księżmi wszyscy prawie (z wyjątkiem młodziutkie­

go ks. Baczyńskiego) mieli ochotę i n a ­ dzieję zasiąść na tronie biskupim, objawiła się dość niemile w urządzeniu uroczystości kousekracyjnej, z której rozmyślnie w y ­ k l u c z o n o w ' s z e l k ą p o m p ę , w takich razach dość zwyczajną.

Dość powiedzieć, że nie zaproszono na uroczystość n a w e t r e p r e z e n t a e y i m i a s t a (z wyjątkiem samego burmistrza), że wyłączono młodzież szkolną od udziału itd. itd.

Opowiadają nawet, że infułat W alczyń­

ski — kilkakrotnie pominięty przy obsa­

dzeniu stolicy biskupiej — n i e c h c i a ł w c a l e o s o b i s t e g o b r a ć u d z i a ł u w uroczystościach konsekraeyjnyeh i do­

piero pod pressyą samego biskupa ustąpił.

To zachowanie się kiera tak przykre zrobiło na biskupie wrażenie, iż w mowie swej intronizacyjnej publicznie dał wyraz swemu żalowi wTołając, że się na biskupstwo tarnowskie bynajmniej nie wpraszał, że się nikomu nie narzucał, że przeciwnie... itd.

itd. W dalszym ciągu przyrzekł nowy biskup poświęcić się walee ua śmierć i życie ze stronnictwami „niekatolickiemi".

Życzymy szezęśeia w zbożnem dziele!

Praktyki egzekutora podatkowego.

Z Tarnow a piszą nam : Dnia 1-go maja

„urzędował" w Rzędzinie pod Tarnowem egzekutor podatkowy, nazwiskiem Herman Zdorfeld, ściągając w drodze egzekucyi po­

litycznej podatek drogowy. P an ten egze­

kwował jednak nietylko tam, gdzie poda­

tek istotnie zalegał, ale nawet tam, gdzie j u ż d a w n o z a p ł a c o n y z o s t a ł , a kiedy strony (po większej części żony b a ­ wiących chwilowo po za domem rolników) odszukać elieiały odnośne kwity, celem uni­

knięcia egzekucyi, pan egzekutor groźbą natychmiastowej grabieży wymuszał po­

w tórną zapłatę podatku.

Za chwilę wprawdzie kwity odnajdywa­

no, pan egzekutor jednak o zwrocie pie­

niędzy ani słyszeć nie chciał.

Nazajutrz udał się tłum obłupionych w ten sposób włościan z zażaleniem do sta­

rostwa w T arnow ie; rezultat audyencyi był ten, iż woźny zwrócił wprawdzie po­

brany powtórnie podatek, z a t r z y m a ł j e d n a k b e z p r a w n i e o d k a ż d e j o s o b y 16 c e n t ó w t y t u ł e m n a l e ­ ż y t o ś e i e g z e k u c y j n e j .

Jedna tylko kobieta, nazwiskiem Anna Karaś, zwrotu swych pieniędzy doprosić się nie może. Aby uniknąć bezprawnej egze­

kucyi, wolała drugi raz płacić i wręczyła woźnemu dziesiątkę (20 koron), którą też, nie mając podobno reszty, bez ceremonii zatrzym ał. Dopominającej się zwrotu swych pieniędzy K arasiow ej, woźny wprawdzie zwrócić chce dziesiątkę, za fatygę swą je ­ dnak potrąca 60 ct. Na tak wysokie „ho- noraryum" Karasiowa oczywiście zgodzić się nie chce, a w starostwie, zajętem przyj­

mowaniem nowego biskupa, „niema czasu"

na załatwienie ta k bagatelnej sprawy.

Obecnie jednak spodziewamy się, że p.

starosta wda się w tę sprawę i nietylko poleci woźnemu wypłatę całej dziesiątki, zabranej Annie Karasiowej (jeżeli się to w międzyczasie już nie stało), lecz nadto zarządzi, by wszystkim tym, u których bezprawnie poraź d ru g i ściągnięto podatek, zwróconą została pobrana bezpodstawnie należytość w kwocie 16 et. Listę poszko­

dowanych przedłoży p. staroście wójt z Rzędzina.

Bezrobocie w Przemyślu. W e wtorek rano tow. S cli i f f i e r i Ż o ł n i e r z w y­

brali z pomiędzy robotników, pozostających bez pracy, 100 ludzi (między tymi 20 ko­

biet) takich, którzy- najbardziej i n a jp rę ­ dzej potrzebują zarobku, bo giną z nędzy.

W ybranych przyjął natychm iast m agistrat i starostwo do roboty koło dróg i Sanu.

Mimo to jeszcze 2 0 0 robotników wycze­

kuje na zatrudnienie. Zauważyć należy, że roboty, w których są obecnie zajęci ro­

botnicy, są c h w i l o w e m i i n i e d ł u g o p o t r w a j ą i jeżeli przed ieh ukończe­

niem nie pomyśli W ydział krajowy, rząd, m agistrat i Rada powiatowa o robotach większych, wówczas znowu setki ludzi po­

zostaną bez pracy, utrzym ania i popadną w nędzę. Odnośne władze powinny tedy pomyśleć o natychmiastowym rozpoczęciu większych robót, celem zapobieżenia nowej nędzy głodowej i jej skutkom!...

Tow. Leon Misiołek został dotknięty ciężką stratą. Zm arł mu wczoraj brat, W in­

centy M i s i o ł e k , profesor gimnazyalny w Stanisławowie.

(4)

4 „N A P E Z Ó D “ Nr. 184.

Hrabia-awanturnik. Przed niedawnym czasem podaliśmy wiadomość, iż hr. D z i e- d n s z y c k i Karol, przeparty przy pomocy gwałtów wyborczych na posła w IY knryi okręgu stryjskiego, obchodzi się brutalnie z tamtejszymi chłopami, a jednego nawet pobił tak silnie, iż ten leżał ciężko chory.

Widocznie bijatyki i aw antury są ulubio­

nym sportem pana hrabiego, gdyż obecnie donoszą nam ze S tryja o nowym takim fakcie. Mianowicie w roku 1900 udał się hr. Dziednszyeki do szkoły rolniczej o zdol­

nego praktykanta do gospodarstwa, przy­

rzekając, jako wynagrodzenie, w ikt i 24 koron miesięcznej pensyi.

Dyrektor szkoły polecił niejakiego p.

W ładysława C z a b a n i e g o , który po u- kończonym kursie udał się do dóbr hr.

Dzieduszyckiego, celem objęcia posady pod umówionymi warunkami.

Po kilku miesiącach udał się p. Czabani do hr. Dzieduszyckiego po pensyę ; hrabia Dziednszyeki wręczył mu 10 kor. W ów­

czas Czabani udał się do kancelaryi za­

rządu o wyjaśnienie, jak ą właściwie pen­

syę za pracę swą pobiera ; tam ku ogro­

mnemu jego zdziwieniu oświadczono mu, iż pensya przeznaczona dla niego wynosi tylko 10 koron miesięcznie. Czabani udał się natychmiast do hr. Dzieduszyckiego, celem upomnienia się o przyobiecaną w u- mowie zapłatę. Na to hr. Dziednszyeki rz u ­ cił się na Czabaniego i t a k ' s t r a s z n i e g o p o b i ł , i ż t e n ż e t r z y t y g o d n i e p r z e l e ż a ł c h o r y .

Czabani wniósł do sądu stryjskiego do­

niesienie karne o pobicie, rozprawa jednak nie mogła być przeprowadzoną, gdyż hr.

Dziednszyeki cieszy się, jako poseł, niety­

kalnością.

Po pewnym czasie dostał Czaban i jego ojciec „wezwanie14 d o r a d y p o w i a t o ­ w e j ! ... Tu zapytał przybyłych hr. R u s - s o c k i , sekretarz sądu stryjskiego, ile ż ą ­ dają, jako odszkodowanie, od hr. Dziedu­

szyckiego, tłómacząc przytem poszkodowa­

nemu, iż hr. Dzieduszyckiemu, j a k o p o ­ s ł o w i , n i e m o ż n a n i e z r o b i ć ! Gdy przybyli na ofiarowane przez hr. Russo- ckiego odszkodowanie nie chcieli się zgo­

dzić, sprawa pozostała w zawieszeniu.

Koło polskie może być rzeczywiście du­

mne ! Prócz posłów bowiem, którym publi­

cznie zarzucono oszustwo, kradzież i szan­

taż, zasiadają w niem jeszcze — „dla u- piększenia“ — i awanturnicy, kaleczący i bijący spokojnych ludzi,..________________

Telegraf i telefon.

Wychodźcy ruscy.

Hamburg, 17 m a ja . T o w a rz y s tw o a k ­ c y jn e „ H a m b u rg - A m e rik a n is c h e P a - q u e tf a h r t“ z a k o m u n ik o w a ło z a r z ą d o ­ w i k o lei, że z p o c z ą tk ie m c z e rw ca b r. p rz y b ę d z ie 6 0 0 0 r u s k ic h w y c h o d ź ­ có w z G a lic y i n a d w o rz e c w R u h le - b e n , s k ą d p rz e z H a m b u rg t r a n s p o r to ­ w a n i z o s ta n ą do A m e ry k i p ó łn o c n e j.

Czesko-niemiecka ugoda na Morawach.

Berno, 17 m a ja . W c z o ra j o d b y ła p o ­ sie d z e n ie w y b r a n a p r z e z sejm m o ra w ­ sk i n ie u s ta ją c a k o m is y a u g o d o w a c z e ­ sk o -n iem ieck a. O b ra d y to c z y ły się n a d

s p ra w o z d a n ie m s u b k o m ite tu d la s p ra w sz k o ln y c h . J e d n o m y ś ln ie p r z y ję to p r o ­ j e k t o rg a n iz a c y i n a ro d o w y c h ra d sz k o l­

n y c h o k rę g o w y c h i n a ro d o w y c h sek- c y j w r a d z ie sz k o ln e j k ra jo w e j. P r z y ­ ję to n a d to z a sa d ę , że ilo ść w y b r a ^ m h n a ro d o w y c h r e p r e z e n ta n tó w m u si b y ć w ię k sz a od ilości m ia n o w a n y c h p rz e z rz ą d c z ło n k ó w . M niejszo ść k o m isy i s p rz e c iw iła się je d n a k te m u , a b y r e ­ p r e z e n ta n tó w do r a d y szk o ln e j k r a jo ­ w ej w y b ie r a ły n a ro d o w e k u r y e sejm u , w o b e c czeg o tę s p ra w ę o d e sła n o j e ­ szcze ra z do su b k o m ite tu .

Pożary.

Gdań3k, 17 maja. W czoraj w nocy wy­

buchł w oddżiale kotlarskim rządowych warsztatów okrętowych ogień, który zni­

szczył ogromne szopy maszyn parowych i część dachu wielkiej kotlarni. Szkoda materyalna nie jest znaczną. Przyczyną po­

żaru była prawdopodobnie nieostrożność.

Petersburg, 17 maja. Z Penzy donoszą:

W wsiach Trubeczyno i Łunino (pow. Mo- kszeński) spłonęło 118 domów i 49 innych budynków, w Łuniaie nadto urząd pocztowy.

Zatarg serbsko-turecki.

Belgrad, 17 m a ja . W s k u te k d w ó ch w y p a d k ó w p r z e k ro c z e n ia se rb sk ie j g r a ­ n ic y p rz e z z b r o jn y c h A lb a ń c z y k ó w i tu re c k ic h n iz a m ó w w n ió s ł rz ą d s e r b ­ sk i e n e r g ic z n y p r o te s t do rz ą d u t u r e ­ ck ieg o w K o n s ta n ty n o p o lu .

Zatarg pocztowy.

Konstantynopol, 17 maja. Dnia 15 b.

m. wręczyła P o rta ambasadorom zagrani­

cznym w sprawie konfliktu pocztowego no­

tę, w której oświadcza, iż obie poprzednie, przez ambasadorów odrzucone noty, miały na celu zwrócić uwagę ambasadorów na powody, które skłoniły Portę do żądania natychmiastowego zniesienia obcych urzę­

dów pocztowych, tudzież na nieprawidło­

wości na tych pocztach, które tureckiemu skarbowi przyniosły wielkie straty.

Nota przypomina wydane swego czasu przepisy dla tych poczt, w celu zapobie­

żenia przemytnictwu i dodaje, iż przez obce poczty ustawicznie przemycane są do Turcyi towary. . P orta uważała tedy za swój obowiązek zwrócić uwagę ambasado­

rów na te stosunki, wywołane brakiem kontroli. Nota wyraża wreszcie nadzieje, iż ambasadorowie użyczą jej pomocy w celu rychłego załatwienia tej, tak ważnej dla P orty kwestyi.

Ośmiomiesięczna służba wojskowa.

Sztokholm, 16 m a ja . W c z o ra j o b r a ­ d o w a ła s z w e d z k a I z b a p o se lsk a n a d u s ta w ą w o jsk o w ą. P o d łu g ie j d y s k u ­ sy i o d rz u c o n o p rz e d ło ż e n ie rz ą d o w e , w e d le k tó re g o s łu ż b a w o jsk o w a m a tr w a ć ro k , a u c h w a lo n o 8 -m iesięczn y czas s łu ż b y .

Wypadki w Chinach.

Londyn, 17 maja. Dzienniki donoszą, że większość posłów w Pekinie je st za wnioskiem rosyjsko francuskim, aby wszyst­

kie mocarstwa gwarantowały za chińską pożyczkę.

J a k donosi „Daily M ail14 z Pekinu pod datą 14 bm., przedłożyła Anglia posłom plan, wedle którego Chiny otrzymałyby

możność zapłacenia odszkodowania wojen­

nego bez podniesienia ceł i opłat ponad 5 procent ad valorem.

Melbourne, 17 m sja. (Tel. Biura Reu­

tera). Rosyjski krzyżownik pancerny „Gro*

mobój44 otrzymał rozkaz odpłynięcia do Chin.

Zabór Transvaalu.

Londyn, 17 m a ja . B iu ro R e u te r a d o ­ n o si z R o sm e a d z 15 b. m . : D e W e t w k ro c z y ł z n o w u do k o lo n ii P r z y lą d k a i z je d n e m w ie lk ie m d z ia łe m sto i w Z n u r b e r g ; w o k o lic y te j m ie jsc o w o śc i u k a z a ły się m a łe o d d z ia ły B u ró w .

W e d le d o n ie sie ń z N a a u w p o rt w k ro ­ c z y ł n o w y o d d z ia ł B u ró w , z ło ż o n y ze s tu lu d z i, do k o lo n ii P r z y lą d k a .

J a k d o n o sz ą z C ra d o c k , s tra c ił a n ­ g ie lsk i o d d z ia ł k o n n y c h strz e lc ó w w p o ty c z c e z B u ra m i k o ło M a ra is b u rg 4 z a b ity c h i 6 ra n n y c h .

Z P r e to r y i d o n o sz ą , że a u s tra ls c y s trz e lc y ro z b ili o d d z ia ł P r e to r iu s a i w zięli 27 B u ró w z te g o o d d z ia łu do n iew o li.

Londyn, 17 maja. „Times44 donosi z Kapsztadu, że tam tejszy uniwersytet urzą­

dził egzaminy na wyspie św. Heleny dla tych jeńców wejenuych, którzy pragną je zdawać.

Stowarzyszenia

i

zgromadzenia.

Zgromadzenie ludowe w P o d g ó r z u odbędzie się w niedzielę dnia 19 bm. w lo- kolu stowarzyszenia robotniczego „S iła44 mały Rynek 1. 4 o godzinie 10 przed po­

łudniem. Porządek dzienny: B rak pracy.

Obecne położenie polityczne.

Zabawa ludowa. W niedzielę dnia 19 bm. urządza stow. robotników „S iła44 w Podgórzu zabawę ludową w ogrodzie p.

Riibnera w Ludwinowie. Początek o godzi­

nie 2 popołudniu. W stęp 3 0 halerzy. B ile­

ty na zabawę nabywać można w sklepie

„Naprzodu44 przy ulicy Brackiej 1. 15 w Krakowie.

Za treść ogłoszeń redakeya nie przyjmuje żadnej odpowiedzialności.

Do sprzedania

r e a ln o ś ć z a W is łą , składają­

ca się z domu piętrowego o 9 ubika- cyach i ogrodu za cenę nader niską.

Wiadomość u Wellenbacha, ulica Stolar­

ska L. 15. 826 1—3

R 0 m 6 R V

[ z n a k o m i t e j d o b r o c i G r e g e r a n o w e z 1901 m o d ele od 140 K . U ż y w a n e n a jn o w ­ szej k o n s tr u k c y i po 80, 9 0 i 100 K . P n e u m a ty k i n o w e po 9 K . S z la u c h y 5 K . K a ta lo g d a rm o . 802 4—6

Fahrrad-Haupt-Depot: M. R U N D B A K I N

W ied eń IX, B e r g g a s s e 3.

Dla hurtowców duży katalog za 60 h. w znacz­

kach. — Koresp. polska.

R e d a k to r odpow iedzialny i w y d a w c a: K a a c i m i w r * K a n z a M w a l r f - — Z D ru k a m i N arodow ej w K ra k o w i. W iś ln a 9

.

— (Telefon N r. 404)

Cytaty

Powiązane dokumenty

starosta wda się w tę sprawę i nietylko poleci woźnemu wypłatę całej dziesiątki, zabranej Annie Karasiowej (jeżeli się to w międzyczasie już nie stało),

padek z dzieckiem, bawiącem się na oknie, który na szczęście skończył się bez powa - żnych następstw, chociaż dziecko wyleciało z drugiego piętra na

Pamiętamy, ja k straszną aferę zrobiła swego czasu polieya lwowska, gdy kilku akademików wygwizdało Nadinę Sławiań- ską, a jednak A ustrya nie zawaliła się

Na dźwięk grających jej rogów Ludzie poczują na ramionach pióra I staną się z serc swoich podobni do bogów, Wywyższy się dolina, poniży się góra, I kiedy

Kilkakrotne doświadczenia wykazały, iż przypisywane alkoholowi podniecające działanie, albo zupełnie nie okazuje się albo też szybko przechodzi, pozostawiając —

Kilkakrotne doświadczenia wykazały, iż przypisywane alkoholowi podniecające działanie, albo zupełnie nie okazuje się albo też szybko przechodzi, pozostawiając —

damy, jak następuje: Czego czynić nie należy, a co aię powinno robić, jeżeli się chce naprawdę w austrya- ckim parlamencie bronić praw ludu polskiego, to

Gaspard odważył ' się spełznąć na sam kraj dachu, gdzie udało mu się pochwycić jednę z belek, którą przy­.. ciągnął pofeężnami ramionami