• Nie Znaleziono Wyników

Rozstrzeliwanie jeńców na Majdanku - NN - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rozstrzeliwanie jeńców na Majdanku - NN - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

NN

ur. 1930; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe niemiecki obóz koncentracyjny w Lublinie, obóz hitlerowski Majdanek, Erich Muhsfeldt (1913- 1948), Anton Thumann (1912-1946), ludobójstwo

Rozstrzeliwanie jeńców na Majdanku

Zanim ja w Lagergucie byłem, to już widziałem te rozstrzeliwania, jak ich prowadzili do tych dołów. Któregoś dnia prowadzili całą kupą Rosjan w kierunku dołu, Niemcy szli za nimi, a dwóch Niemców schowało się za nasyp z tego dołu. Jak [Rosjanie]

dochodzili do dołu, [to] się zorientowali i zaczęli się kręcić – ja u ciotki byłem, trzysta metrów dalej, było widać – i naraz palba z broni maszynowej do nich, niektórzy do ucieczki, ale ci zza [nasypu] od razu ich tam wszystkich [pozabijali]. To był taki jeden przypadek. Inny przypadek był taki, że z tego Dziwy pola jak przywieźli [hitlerowcom]

na wozach trupy, zwalili, [to] później Niemcy ich chcieli zastrzelić, dwóch się rzuciło do ucieczki, jednego od razu zastrzelili, a [drugi] pędził, przeleciał od tego dołu przez drogę, bo jeszcze nie było ogrodzone wtedy, Niemiec pędził za nim, i niedaleko budynków Słowika – a myśmy widzieli [to] z okna ciotki – tam go zastrzelił, trafił go w szyję. Później sąsiad koniem go musiał zawieźć do tego dołu, to mówił, gdzie go [Niemiec postrzelił]. I jeszcze jeden przypadek taki był, że też przyprowadzili sobie Niemcy do tego dołu kilku, nie wiem jakiej narodowości, z walizkami, z tobołami na rozstrzeliwanie i zabrali im te tobołki. Jeden się rzucił do ucieczki, uciekał do samych budynków – u mojej ciotki za rogiem budynku murowanego krew była i kula leżała, prawdopodobnie to był rykoszet, bo jakby kula w niego bezpośrednio [trafiła], to by tej kuli nie było tam, później od tego budynku ciotki odbił dalej do budynku niejakiego Rotmańskiego, tam widocznie już był na tyle ranny, że przez płot nie mógł przeskoczyć i [Niemiec] go tam dopadł, podprowadził pod oborę murowaną, postawił go, tam go zastrzelił, a później ze złości jeszcze kolbą bił w głowę. No i sąsiad go też wozem zawiózł do dołu. To mogło być w roku 1942, gdzieś pod koniec lata.

W 1944 roku [Niemcy] masowo rozstrzeliwali Polaków z Zamojszczyzny. Przywozili

(2)

albo z komendantury niemieckiej, gdzie było śledztwo, bezpośrednio pod krematorium i rozstrzeliwali, albo przywozili z więzienia. Robiłem w tym ogrodnictwie i raz orałem od krematorium w dół, bo Niemcy tak kazali, od krematorium do tych palenisk na dole, ale palenisk już wtedy nie było, to już było w początkach 1944 [roku]. Niemcy szpalerem [stali] od krematorium, jak ja orałem i blisko podjeżdżałem, to byłem w granicach, powiedzmy, sto pięćdziesiąt metrów od tego, zawracałem i z powrotem w tamtym kierunku. Niemiec [podszedł] do mnie, żebym ja [się nie zbliżał], a ja powiedziałem: „Ich arbeit” – „Ja pracuję” – i dali mi spokój. I tak kilka razy widziałem [jak] rozstrzeliwali. Był przypadek taki raz, że Thumann stał na koniu, [Niemcy] rozbierali w krematorium wszystkich i od krematorium nago prowadzili, i prowadziła matka dwoje dzieci, a Niemcy stali szpalerem, jeden Niemiec się odkręcił chyba, to Thumann jemu kazał strzelać, nie Muhsfeldtowi, tylko temu, co się odkręcił.

I on strzelał. Takie były epizody.

Data i miejsce nagrania 2013-03-05, Świdnik

Rozmawiał/a Jakub Chmielewski, Łukasz Kijek

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[Niemcy] zwozili masę jeńców, radzieckich inwalidów, którzy najpierw byli w obozie, widocznie nie podlegali SS-owcom, tylko Wehrmachtowi, tak że oni [sobie] tam robili

Pracował tam warszawiak, Polak, obsługiwał łaźnie, to on nam opowiadał właśnie, że kobiety brali do wanny nago, do ciepłej wody, kazali przysiady robić, liczyli, że

Pierwszym szefem krematorium był Muhsfeldt, drugim szefem był Hoffmann – Hoffmann został powieszony później, Muhsfeldt wcześniej z Thumannem z obozu wyjechali,

Nie było tygodnia [bez obławy], bo zawsze ktoś [Niemcom] albo uciekł, albo gdzieś się zaplątał i się schował. Oni obstawiali całą Dziesiątą, rano to już było

Między innymi jeden z oficerów Polaków, który tam był, później był dowódcą wojsk lotniczych, rzekomo współpracował mocno z tym NKWD.. Ale był taki przypadek, że grupa

To tylko można było napisać, bo nie było wolno pisać żadnej treści, tylko nazwiska, podpisać się, no ale to też już dużo dawało, bo jeżeli myśmy dostały powiedzmy

Ja trzy miesiące tłukłam, łamałam żydowskie groby na małe kawałki, żeby można było zrobić z tego jakąś drogę, żeby to były małe kamienie, takie żeby można było z

To było zaraz tu jak to w tej chwili jest WPHW, te magazyny PTHW tam są też, tam był kiedyś olbrzymi plac, który był nazwany „Górki” Tam było ze 20 hektarów tego