• Nie Znaleziono Wyników

Czyny społeczne - Joanna Kielasińska-Charkiewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czyny społeczne - Joanna Kielasińska-Charkiewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JOANNA KIELASIŃSKA-CHARKIEWICZ

ur. 1958; Biała Podlaska

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, czyny społeczne, Felin

Czyny społeczne

To były czasy mojego liceum i jeszcze wcześniej szkoły podstawowej. Bardzo pozytywnie oceniam ten okres wykonywania czynów społecznych. W ramach takich właśnie działań zapraszano drużyny harcerskie. To była taka wypadu nie tylko z klasą, ale też z innymi chętnymi. Z tym też się wiązało zawsze jakieś ognisko, wspólnie spędzony wieczór. To nie była aż tak ciężka praca fizyczna.

Kiedy chodziłam do liceum, wykopki były wręcz wpisane w program edukacji. W okresie jesiennym klasy wyjeżdżały na różne zorganizowane prace do pomocy w gospodarstwach rolnych. W związku z tym, że naszego kolegi rodzice pracowali w Akademii Rolniczej, to on nam organizował te wyjazdy i w ramach czynu społecznego zbieraliśmy jabłka na Felinie. To też było fajne. Urywały się trochę lekcje. Wszystko odbywało się w troszeczkę innym otoczeniu. Poznawaliśmy różne jabłka. Tam też prowadzono różne doświadczenia. Ale też była okazja dla niektórych, żeby troszkę połobuzować.

Data i miejsce nagrania 2019-07-30, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wydaje mi się, że takie miejsce, które najczęściej nam służyło do kąpieli, to było tak mniej więcej na środku obecnego

Wzdłuż Bystrzycy, praktycznie od Dąbrowy, w tej chwili od ulicy Żeglarskiej, była olbrzymia łąka, którą ograniczała skarpa i las.. Tak jak jest w

Bystrzycę kojarzę wyłącznie jako taką przyjazną rzekę z dzieciństwa, która ratowała przed upałem, dawała ochłodzenie. Data i miejsce nagrania

Mój teść mieszkał na ulicy Zamojskiej i stamtąd miał blisko na ten teren, o którym się mówi „Rusałka”.. Widziałam u niego zdjęcia sprzed wojny, jak tam

Nasze oczekiwania były takie, że zyskamy dużo większą wodę, dużo większe możliwości, że dużo więcej osób będzie mogło tam wypoczywać. Pamiętam ten

Pamiętam, że najczęściej z mamą chodziliśmy łaźni, która była ulokowana dosyć blisko parku Radziwiłłów, mniej więcej na początku ulicy Narutowicza.. To była wyprawa, to

Wydaje mi się, że niektóre z nich były świeżo ścięte, jeszcze z zielonymi liśćmi, więc nie paliły się tak, jak byśmy chcieli. Data i miejsce nagrania

Po pierwsze, trudno to było kupić – wtedy tego nie było na rynku, można było tylko prywatnie od kogoś odkupić.. Po drugie, to było po