• Nie Znaleziono Wyników

Zabawa w kałuży - Joanna Kielasińska-Charkiewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zabawa w kałuży - Joanna Kielasińska-Charkiewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JOANNA KIELASIŃSKA-CHARKIEWICZ

ur. 1958; Biała Podlaska

Miejsce i czas wydarzeń Wólka Czułczycka, PRL

Słowa kluczowe Wólka Czułczycka, PRL, dzieciństwo, rodzina, dzieciństwo, zabawy dziecięce, projekt Lublin. W kręgu żywiołów - woda

Zabawa w kałuży

Którejś wiosny, kiedy przyjechaliśmy do dziadków [do Wólki Czułczyckiej], mama straciła mnie z oczu na jakiś czas – a może właściwie poprosiła dziadka, żeby się mną zajął. Ale on był absolutnie zaskoczony i nie wiedział, jak powinien się zachować. Po latach opisał mi taki obrazek.

Mama ubrała mnie bardzo elegancko – były białe podkolanówki, białe buciki, biała sukieneczka. W pewnym momencie dziadek wyszedł, a ja siedzę w samym środku kałuży i jeszcze tak wołam, chlapiąc wkoło: „Dziadziu, jaka woda!”. Choć sama tego nie pamiętam, bo byłam wtedy bardzo mała, to zostało w mojej pamięci z opowieści dziadka.

Data i miejsce nagrania 2019-07-30, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bystrzycę kojarzę wyłącznie jako taką przyjazną rzekę z dzieciństwa, która ratowała przed upałem, dawała ochłodzenie. Data i miejsce nagrania

Mój teść mieszkał na ulicy Zamojskiej i stamtąd miał blisko na ten teren, o którym się mówi „Rusałka”.. Widziałam u niego zdjęcia sprzed wojny, jak tam

Nasze oczekiwania były takie, że zyskamy dużo większą wodę, dużo większe możliwości, że dużo więcej osób będzie mogło tam wypoczywać. Pamiętam ten

To były czasy mojego liceum i jeszcze wcześniej szkoły podstawowej.. Bardzo pozytywnie oceniam ten okres wykonywania

Pamiętam, że najczęściej z mamą chodziliśmy łaźni, która była ulokowana dosyć blisko parku Radziwiłłów, mniej więcej na początku ulicy Narutowicza.. To była wyprawa, to

Wydaje mi się, że niektóre z nich były świeżo ścięte, jeszcze z zielonymi liśćmi, więc nie paliły się tak, jak byśmy chcieli. Data i miejsce nagrania

Po pierwsze, trudno to było kupić – wtedy tego nie było na rynku, można było tylko prywatnie od kogoś odkupić.. Po drugie, to było po

Potem robiliśmy spotkanie w Yacht Klubie, który mieścił się wtedy w Domu Kultury LSM na ulicy Wallenroda – w tej części budynku, gdzie chyba nadal w tej chwili jest