• Nie Znaleziono Wyników

Ludzie z pasją - Joanna Kielasińska-Charkiewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ludzie z pasją - Joanna Kielasińska-Charkiewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JOANNA KIELASIŃSKA-CHARKIEWICZ

ur. 1958; Biała Podlaska

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność

Słowa kluczowe Lublin, PRL, współczesność, żeglarstwo, lubelski Yacht Klub, projekt Lublin. W kręgu żywiołów - woda

Ludzie z pasją

Kiedy dołączyłam do Yacht Klubu, były tam dwie sekcje: regatowa i turystyczna. Ja zapisałam się do turystycznej. Sekcja turystyczna bardzo często domagała się, żeby traktować ją na równi z regatową, ale oczywiście było to niemożliwe, bo regatowa ciągle musiała dbać o najnowszy sprzęt. Poza tym do sekcji regatowej głównie należeli młodzi ludzie. Pływali na Optymistach i Kadetach. W pewnym momencie mieliśmy też chyba dwa Finny.

Istotna była w ogóle możliwość pływania na sprzęcie klubowym. Wtedy rzadko kogo było stać na prywatną łódź tej klasy. Po pierwsze, trudno to było kupić – wtedy tego nie było na rynku, można było tylko prywatnie od kogoś odkupić. Po drugie, to było po prostu drogie. Żeby można było korzystać ze sprzętu klubowego, to trzeba było w ciągu roku odpracować społecznie określoną liczbę godzin. To obowiązywało wszystkich – chyba że ktoś miał zwolnienie lekarskie. Ale ja takich nie znam, którzy by uciekali od tego.

To było fajne miejsce, gdzie spotykali się ludzie z pasją. Na pewno największa siła przyciągania tkwiła jednak w wodzie. Wiatr, woda... Na jachcie wiele razy miałam takie doświadczenie, że nie można ani na chwilę stracić koncentracji. Trzeba być ostrożnym. Pamiętam, że raz mi się zdarzyło coś niespodziewanego zaraz po pomalowaniu kokpitu mojego „Oriona”. Z przyjaciółką piłyśmy kawę z termosu.

Pogoda była ładna, bezwietrzna. Nagle właśnie wiatr powiał, strącił kawę i trochę zniszczył moją robotę. To jest dla mnie taka mała nauczka, że jak już jestem na łodzi, to cały czas powinnam mieć kontakt ze wszystkim – z wodą, chmurą, wiatrem. Kiedyś też byłam na kursie prowadzonym przez Marka Szurawskiego w Zemborzycach. On właśnie dużo mówił na temat wody i tego, że żeglarstwo angażuje cały mózg do pracy, bo mózg w swojej naturze potrzebuje aktywności i nie lubi leniuchować.

Płynąc, cały czas mam takie poczucie, że jestem tu i teraz. Nawet kiedy rozmawiamy

(2)

z mężem o planach na przyszłość, to jesteśmy tu.

Data i miejsce nagrania 2019-07-30, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tworzono legendy na ten temat, że było pijaństwo, że ktoś tam się przewrócił, że kogoś trzeba było wynosić, ale ja nie byłem świadkiem takich zdarzeń. Nie

Jako już dziesięcioletni [chłopiec] zacząłem chodzić do szkoły, do drugiej klasy, do trzeciej klasy, ale trzeba było znowuż pomóc rodzicom, i gdy wiosna przyszła, paść

Jeszcze ta Czechówka jakiś czas wegetowała, ale raczej obecnego jej stanu nie można powiązać z tamtymi wydarzeniami, bo jeszcze długo, długo była, a jak wiemy

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, Wojciechów, PRL, praca strażaka, pożarnictwo, Ochotnicza Straż Pożarna w Wojciechowie,

To pan sobie wyobrazi, moja mama jakieś ponad dziesięć lat walczyła z tymi pluskwami w mieszkaniu.. Co spojrzy się…

Później jak ta wilgoć się pojawiła, wiem że wybudowali taki murek wokół tego baraku, metr dwadzieścia i żeby się wilgoci pozbyć, to ładowali między tymi cegłami

Nieopisana historia - Rzeczpospolita Pszczelarska", choroby pszczół, warroza, leczenie warrozy, motylica.. Kiedyś, to żadnych chorób