• Nie Znaleziono Wyników

Wyjazd rodziców z Lublina do Wałbrzycha w 1946 roku - Judith Maier - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wyjazd rodziców z Lublina do Wałbrzycha w 1946 roku - Judith Maier - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JUDITH MAIER

ur. 1946; Wałbrzych

Miejsce i czas wydarzeń Wałbrzych, okres powojenny

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Lublin, Wałbrzych, okres powojenny, antysemityzm, poczucie zagrożenia, wyjazd do Wałbrzycha

Wyjazd rodziców z Lublina do Wałbrzycha w 1946 roku

Było zagrożenie. Gdy ojciec wychodził do pracy, zostawiał mojej mamie rewolwer, żeby się [mogła obronić]. Jednego razu nawet szkolny kolega przyszedł i wyciągnął rewolwer. Mama wyciągnęła swój rewolwer i w końcu odszedł. Jednego razu moi rodzice spali i gdy wstali, pięć centymetrów powyżej ich głów były dwie dziury w ścianie. Ktoś strzelał. Były różne takie chyba typowo nacjonalistyczne grupy, niejeden Żyd został zabity jeszcze po wojnie.

Ja myślę, że powodem wyjazdu z Lublina było [to, że] na zachodzie było bezpieczniej niż w Lublinie. Po takich przeżyciach chcieli żyć. Wyjechali do Wałbrzycha. To było daleko i to było miejsce, [z którym nie wiązały się] żadne wspomnienia z przeszłości.

Myślę, że to taka była moda. Wałbrzych to było poniemieckie miasto, chcieli zacząć życie od nowa.

Przez Wałbrzych, przez Dolny Śląsk, przejeżdżali wszyscy, co jechali do Izraela, bo to było blisko granicy czeskiej. Tak że przechodzili przez granicę czeską, [potem] do Austrii i z Austrii do Niemiec – w ten sposób wyjeżdżali z Polski. Większość z nich wyjechała do Izraela, część do Ameryki, mała część. Większość jechała do Izraela. I właśnie Wałbrzych to był taki przystanek. Jechali tacy, co przeżyli w ZSRR okupację, przyjechali do Polski i jechali do Izraela. Wałbrzych to była taka stacja. Wiem, że różni znajomi moich rodziców i z Dubna – z miasta, gdzie mój ojciec się urodził – i z Lublina też, odwiedzali moich rodziców. W Wałbrzychu nieliczni lublinianie byli, ale nie pamiętam kto. Z Dubna też, pamiętam, było dwóch znajomych mojego ojca. Ale z Lublina nie pamiętam, jeżeli byli, to były [to] bardzo nieliczne osoby.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-12-10, Petach Tikwa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Edyta Sacharczuk

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Byłem kilka razy pierwej w Izraelu, przyjeżdżałem jako turysta do brata mego z kibucu.. W Izraelu to ja [pracowałem] przy zegarkach, przy częściach [do

Kiedy przyjechałam do Izraela i poszłam odwiedzić starszą panią, wdowę po lekarzu dziecięcym, Żydzie, on już nie żył, a ona tutaj była z synem, spotkałam tam kolegę z

I to było dla mnie smutne, bo urodziłem się w Polsce, rodzice wychowali mnie w polskim duchu, nie mówili między sobą po żydowsku tylko po polsku, pomimo tego, że pochodzili z

Myśmy przyjechali w pięćdziesiątym którymś roku, nie pamiętam którym nawet.. Jak przyjechałam, to od razu włączyłam się w

Mój ojciec miał tutaj brata, który przyjechał jeszcze przed II wojną światową, i ojciec bardzo pragnął zobaczyć tego brata – jedynego, który został z całej rodziny.. To

Jak robiłam maturę, u nas trzeba [zdawać] dodatkowy jeden język [obcy], to angielski [był] pierwszy, a jako drugi, dodatkowy, wzięłam język polski.. Tak że robiłam maturę z

Mówiono wtedy bardzo dużo, że nie wolno, nie można jechać, bo jest ta organizacja polska i oni zabierają ludzi z pociągów.. Oprócz tego ja już wiedziałem, że nie mam nikogo,

Jak to jest możliwe?” A było tyle spraw do załatwienia, że to nie zostawiało w ogóle trochę czasu na zastanowienie się.. Na przykład do dzisiaj nie rozumiem, że się