• Nie Znaleziono Wyników

Polak zawsze sobie poradzi – codzienność w PRL-u - Adam Augustyniak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polak zawsze sobie poradzi – codzienność w PRL-u - Adam Augustyniak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ADAM AUGUSTYNIAK

ur. 1932; Jadwisin

Miejsce i czas wydarzeń Mełgiew, PRL

Słowa kluczowe życie codzienne w PRL-u, deficyt towarów, załatwianie towarów

Polak zawsze sobie poradzi – codzienność w PRL-u

W [19]52 roku poszedłem [do wojska], miałem dwadzieścia lat. Wróciłem w [19]53 [roku]. Byłem w szkole łączności przez rok czasu, pchali mi do głowy. Wyszedłem z wojska, a koledzy mówią: „Wiesz, dobra praca jest w Warszawie, ja już pracuję rok czasu” W Warszawie spotkałem tych kolegów, pracowałem na etacie inżyniera. W Warszawie pracowałem, a później to już do GS-u poszedłem pracować. W sklepie pracowałem, telewizory akurat dostawałem. Temu załatw telewizor, temu lodówkę i pieniądze szły. Miałem w magazynach urobione, że „Adaś przyjechał to już jest” Już ja im zawiozłem [co trzeba], a za to się wszystko załatwiło. To nie te czasy, że wódka stoi na półce i nikt nie kupuje. Polak zawsze sobie poradzi. Tu w sklepach nie było [produktów], ale na weselu wszystko było i pomarańcz, i cytryna. Gdzieś z podziemi dostało się to wszystko. Pojechaliśmy do Warszawy po towar, jak już pracowałem w Mełgwi, zachodzimy do sklepu, garnitury są. Kupię sobie garnitur - to proszę przymierzyć. Ja przymierzyłem do kasy –„A kartkę pan ma, że to za nieboszczyka?”Już żeś kupił. Buty tak samo. Nie było tak jak teraz, taki luz. Ogólnie, nie ma co narzekać. Nie było takiego ścisłego rygoru. Na przykład, jak pojechało się na wesele koniem i popiło się dobrze, to kładł się gospodarz w pomosty i koń przyprowadzał do domu.

Data i miejsce nagrania 2018-03-23, Mełgiew

Rozmawiał/a Dagmara Spodar, Piotr Lasota

Redakcja Dagmara Spodar

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zamiast zapisać się na przykład na prawo, gdzie się nie chodzi na wykłady, czasem się tam człowiek pokaże, żeby w indeksie profesor wpisał swoje nazwisko.. Uczyłem się tylko rok

Jak była taka potrzeba, to też sam składałem i czasami zdarzało mi się drukować na tej tak zwanej prasie dociskowej Victorii, gdzie się czcionkę dociskało do

Potem zaczęłam chodzić do liceum, ponieważ nie było tylu chętnych, żeby utworzyć klasę w technikum kuśnierskim.. Później pracowałam w zakładzie przy ulicy Emilii

Gdy ona studiowała to ja te książki rolnicze, to jest przecież trudny kierunek, bardzo rozległy, niczym medycyna, czytałem, uczyłem się, i praktyka, i w sumie ja się na

Chodzi o taką rzecz, że ponieważ mnie wszyscy znali z tego tytułu, że ja się zajmowałem remontem motocykli i tak dalej, no i taki fakt – było tak

Był taki malutki chłopaczek, Wołodia się nazywał, to mamusia zlitowała się i dała mu poduszeczkę pod głowę, bo on był z domu dziecka wzięty do wojska.. On płakał, wziął

[Wzięła] mnie za rączkę i Niemiec zatrzymuje mówi: „Kleine?” a siostra mówi: „Gut, gut” I on się śmieje, tu taki duży chłopak, już do drugiej klasy zdałem, a tu w

Chleb był ważny, kobieta w domu już nie musiała piec chleba, tylko kupiła w piekarni. To był chleb