• Nie Znaleziono Wyników

Codzienność w PRL - Andrzej Peciak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Codzienność w PRL - Andrzej Peciak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ PECIAK

ur. 1955; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe życie codzienne, sytuacja ekonomiczna, kolejki, kryzys gospodarczy

Codzienność w PRL

W PRL-u żyło się z dnia na dzień. Jak pojechało się na Zachód i przywiozło sto dolarów, to wiedziało się, że pół roku się przeżyje. Tymczasowość kompletna, nic nie można było planować. Oprócz knucia myślało się tylko o [zaopatrzeniu] i stało w kolejkach. Jeżeli były kartki i dostało się szynkę czy jakąś lepszą wędlinę, to jadło dziecko, a samemu jadło się smalec. Gdzieś na lewo się kupowało. Pod tym względem to były tragiczne sytuacje.

Później, jak już zaczęliśmy na KUL-u pracować, to mieliśmy taka rodzinę z Niemiec, która raz na trzy czy cztery miesiące przysyłała nam paczkę. Nigdy tych ludzi nie poznałem, żałuję, bo zgubiłem adres, a powinienem pojechać do nich i podziękować.

Jak raz na trzy miesiące dostaliśmy kilową paczkę porządnej kawy, masło czy jakieś ciastka, to był to dla nas szok i taki oddech. Taka pomoc była i to było fajne, była

„Solidarność Rodzin” i to rzeczywiście się odczuwało. Ale w kolejkach też się przyjaciół poznawało. W kolejce po pralkę automatyczną dla młodych małżeństw, która zresztą dwanaście lat pracowała, poznałem kolegę z KUL-u, z którym później wyjechałem do Paryża. Ale to były ciężkie czasy.

My mieszkaliśmy przy moich rodzicach, więc mieliśmy łatwiej, bo było wspólne gospodarstwo. Ale zapewnienie codziennej egzystencji to był problem. Też stałem w kolejkach, na zmianę staliśmy – po mięso, po wszystko. Jeżeli zdobyło się papier toaletowy, to się człowiek cieszył. To było potworne upodlenie.

Konspiracja i knucie przeplatały się z życiem osobistym. Musiały, dlatego że jak np.

przyjechał z Belgii jakiś związkowiec, to spał u nas w domu przez pięć dni.

Oczywiście wszyscy przychodzili, bo każdy chciał pogadać. To było coś, co naruszało cały nasz cykl, bo my rano musieliśmy iść do pracy, a Belg był przyzwyczajony do siedzenia do dwunastej w nocy, więc mieliśmy dyżury, kto z Belgiem siedział i gadał, kto przyjmował gości.

(2)

Data i miejsce nagrania 2008-02-13, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marzena Baum, Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN”

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja w styczniu już starałem się nawiązać łączność z zakładem, nawiązałem łączność z zakładem poprzez rodzinę, ponieważ w styczniu spotkałem się pierwszy raz z żoną,

W okolicach Świdnika byłem kilka dni i już tutaj w Lublinie się ukrywałem przez całe święta, Nowy Rok.. Byłem w kilku mieszkaniach u znajomych tak na przyczepkę, jak

To był pewien wyłom, bo ukazały się nazwiska pisarzy, których nigdy dotychczas nie można było opublikować.. Jeżeli publikowałem artykuły na temat Łobodowskiego,

Podziwiałem Wałęsę i nadal uważam że jego wielką zasługą było to, żeby się nie zapędzić w taki sposób, że jak będzie interwencja i po tej interwencji zaczną się procesy,

No podstawowym to jest stół szklarski oczywiście i pozostałe narzędzia typu krajaki, narzędzia zwane cyrklami, którymi możemy kroić koła, możemy kroić również owale

Właściwie chyba dopiero, jak rząd Olszewskiego został powołany, to wtedy trochę inne spojrzenie było. Data i miejsce nagrania

Dla mnie osobiście wolność to po prostu możliwością wyrażania swoich poglądów politycznych i religijnych. Kiedyś nie było możliwości

Tworzono legendy na ten temat, że było pijaństwo, że ktoś tam się przewrócił, że kogoś trzeba było wynosić, ale ja nie byłem świadkiem takich zdarzeń. Nie