• Nie Znaleziono Wyników

Praca u Viktora Kremina - Halina Reichaw - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca u Viktora Kremina - Halina Reichaw - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HALINA REICHAW

ur. 1927; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, matka, strach, Viktor Kremin, praca

Praca u Viktora Kremina

Kremin zorganizował taki jakiś budyneczek, gdzie były takie małe pomieszczenia, takie klitki. I tam zgromadził tych swoich pracowników. Ja mieszkałam razem z mamą. Tam były jakieś takie małe przepierzenia, powiedzmy, i każda rodzina – tam inne rodziny były, małżeństwa były – [była oddzielona]. Nie wiem, który to był rok, ale ja już nie byłam wtedy dzieckiem. Ja myłam butelki, a mama sortowała szmaty, darła szmaty. I każdy z tych mieszkańców jakieś tam wykonywał prace. I ten Kremin tam przychodził, oczywiście znał tych wszystkich Żydów i mnie też. Pracował tam też jeden Polak, który prowadził administrację, widocznie, nie wiem, w urzędzie tam mu pomagał. Pan Grodzki się nazywał. Nie pamiętam, jak długo to trwało. Ja byłam taka ładna młoda dziewczynka i Kremin zawsze mówił do mojej mamy: – Pani powinna coś ze swoją córeczką zrobić, żeby ona tutaj nie była. No, ona mówi: – Co ja mogę z nią zrobić? – Trzeba ją ratować w jakiś sposób. I powiedział: – Może ona by mogła jako nie-Żydówka się uratować. Mama na wszelki wypadek załatwiła mi metrykę urodzenia na polskie nazwisko. Nie wiem, skąd wzięła pieniądze, kupiła mi to i trzymała na wszelki wypadek. Aż do tego momentu, kiedy przyjechali Niemcy i powiedzieli, że ograniczają ilość pracowników, nie pozwalają trzymać Kreminowi większej liczby, że ma zwolnić resztę. I wtedy przyszedł Kremin i powiedział do mamy: – Słuchaj, jak długo będę mógł, to mogę ciebie chronić, ale ona jest młoda, niech ona ucieka. Ja o niczym nie chcę wiedzieć, ty ją gdzieś urządź, bo ja jej nie będę mógł wybronić. Ja mogę tylko dwadzieścia-trzydzieści osób uchronić. To ja wybieram ciebie i jeszcze tam parę tych osób. Niemcy zapowiedzieli, że tego i tego wieczoru przyjdą, i ja się schowałam. Nie zdążyłam uciec, nie byłam zebrana i nie wiedziałam zresztą co i jak, i gdzie. Gdzieś tam się schowałam na strychu, ale nie pozwolili mi się tam schować i powiedzieli: – Nie, ty się wynoś, ty nie masz prawa tutaj być.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-12-28, Hajfa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

A po tym wymiale, jak ja taką właśnie maszynę zastosowałem do przeróbki, to gdy [gruda marglu] została zmielona, to wtedy ona się wymieszała już w całej cegle i taka

Zginęły negatywy Lublina, którego nie ma i którego już się nie zobaczy Wielokrotnie się przemieszczałem po Polsce ze swoją walizką czy jakimś plecakiem i parę razy mieszkałem

Bo mnie się zawsze bieda kojarzyła z margaryną, u znajomych, gdzie było ciężko, tam nie było masła.. Tam tylko się gotowało na margarynie i chleb jadło z

To było straszne przeżycie, nawet nie chce mi się tego wspominać.. Mój syn wracał wtedy do Lublina ze Śląska, bo tam kończył

Nieraz ja trzy razy podchodziłem do ula, tylko dekiel podniosę, a szarańcza siada i gryzą.. Najgorzej one wtedy gryzą, jak jest

Ja byłam w domu sierot, w sierocińcu i tam było kilkoro dzieci, to znaczy tam była dwunastoletnia dziewczynka, ośmioletni chłopiec i zdaje się tam dziesięcioletnia jeszcze

Zresztą był już starszy człowiek, to nie chciał się wynieść, tylko chciał tam dokonać żywota.. Miał chyba sentyment

[…] trzeba było [pożyczyć kobiecie w ciąży jak o coś poprosiła], bo myszy pogryzą wszystko, to wszystko by pogryzły, a czy to tam było czy naprawdę czy nie, to ja nie wiem,