• Nie Znaleziono Wyników

Święta państwowe i defilady - Kazimierz Jarzembowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Święta państwowe i defilady - Kazimierz Jarzembowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ JARZEMBOWSKI

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, życie codzienne, święta państwowe, defilady wojskowe

Święta państwowe i defilady

Święta narodowe były właśnie tam na Placu Litewskim. Na chodniku na środku, mniej więcej na środku jak Plac Litewski, to tam była zawsze trybuna wystawiana i tam się maszerowało jak były święta. I tam koło tej trybuny na krzesłach takich wygodnych siedzieli weterani sześćdziesiątego trzeciego roku, w czapkach rogatywkach granatowych, w takich płaszczach, no bo to na listopada szczególnie tam tego, tu takie wyłożone mieli czerwone purpurowe kołnierze, weterani, z laseczką podparci. I wojsko maszerowało, defilada była. Czołgi nie jechały, bo wtedy w Lublinie czołgów nie było jeszcze, trochę było, ale to raczej były lekkie czołgi, tankietki takie.

Data i miejsce nagrania 2012-07-24, Warszawa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Anna Stelmach

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale tak, tych świąt [przedwojennych], to ja dużo nie pamiętam, bo byłam za mała, a później to już jedne, dwa może te święta były.. A jeszcze po wojnie w Lublinie też

Święto kobiet to dla nas to było ważne, bośmy dostawały jakieś upominki, jakieś kwiaty, jakąś herbatę, i tak dalej, w zakładzie pracy, ale co… dyrektor miał w WUS-ie

I to trwało czasami bardzo długo, bo oni tak dobrze się matematyki widocznie nie uczyli, ale za każdym razem mieli jakiś błąd i ponieważ to był błąd, brakowało im jednej,

[Mimo to] dwa, trzy razy do roku jeździłem tam i w miarę możliwości na tyle, na ile można było, żeśmy z synem ten teren porządkowali. Z każdego roku

O tak, stamtąd przeprowadziliśmy się na Fabryczną, to wtedy jak Piłsudski umarł to wtedy na Fabrycznej żeśmy mieszkali, oj takie zdarzenie było, miałem wtedy tam łóżeczko

Bo Chaim to już, on więcej szabas, nie szabas, to on już tam uczestniczył, to już był o dwa, trzy lata od nas starszy, to już tam tego, to już z nami nie trzymał, ale ten Ezra

Każda defilada kończyła się, była chwila spokoju i przez Krakowskie jechały wozy straży pożarnej, która miała swoją remizę na Świętoduskiej, tu, gdzie teraz poza apteką

Ten lampion był zapalony i na takim długim kiju był uwieszony, i na ramieniu trzymali uczniowi te lampy, i z tymi lampami szli na capstrzyk, tak zwany