• Nie Znaleziono Wyników

Święta państwowe w PRL - Celina Chrzanowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Święta państwowe w PRL - Celina Chrzanowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

CELINA CHRZANOWSKA

ur. 1931

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, życie codzienne, święta państwowe, pochody pierwszomajowe, święto kobiet

Święta państwowe w PRL

Jakie święta państwowe obchodzono oficjalnie w PRL-u? 1 Maja, 22 Lipca. Chociaż powiedziałabym, że 22 Lipca to nie… Zasadniczo, takie państwowe święta, które były ważne, to był Dzień Wyzwolenia i 1 Maja. Dla mnie to jeszcze z uwagi na męża Dzień Wojska Polskiego był ważny. Ale my z mężem to tak specjalnie nie uczestniczyliśmy… to znaczy uczestniczyliśmy, mam zdjęcia jeśli chodzi o 1 Maja, i jakieś tam z okazji Dnia Wojska Polskiego, to wtedy odbywały się jakieś spotkania czy przyjęcia, czy zabawa nawet. No i Sylwester to już wiadomo, że święto takie niby państwowe, a niepaństwowe. Ale najpierw ja rozpoczęłam studia, potem mąż rozpoczął studia, dzieci były małe, to myśmy nie mieli czasu. Każdą wolną chwilę to się po prostu wykorzystywało do nauki.

Pochody pierwszomajowe dla nas to były bardzo przyjemnie. Myśmy ze szkołą chodzili początkowo. No wiadomo, że młodzież to młodzież, buntowała się, bo chciała iść tutaj czy tam, ale szło się z nauczycielami, ze szkołą, ze szturmówkami, a później już z pracy to chodziło się, bo ja wiem… Myśmy po pochodzie to zawsze szli gdzieś na lody. Brało się dzieci na pochód i z dzieciakami się szło na lody, potem na jakąś wycieczkę gdzieś popołudniu, czy do parku, czy gdzieś. To dla nas był taki rodzaj odpoczynku. Każdy to inaczej odbierał, wie pan.

Święto rewolucji październikowej też było, ale jakoś nic mi tam specjalnego nie utkwiło w głowie. Niech sobie przypomnę… Jak to było obchodzone? Nie mogę sobie przypomnieć. Na pewno były akademie. Ale akademie to były w dyrekcji kolejowej, bo to była duża jednostka, ale w takim Urzędzie Statystycznym akademie to byłyby śmieszne po prostu, bo to za mała jednostka była. Może jakieś przemówienie tam dyrektor wygłosił, może coś, może…

Święto kobiet to dla nas to było ważne, bośmy dostawały jakieś upominki, jakieś kwiaty, jakąś herbatę, i tak dalej, w zakładzie pracy, ale co… dyrektor miał w WUS-ie same kobiety, to wręczył kwiatka, dostałyśmy herbatę, jakieś tam ciasteczka, ale po prostu za dużo nas było, żeby mógł celebrować, bo byłby zmęczony jakby przyszedł

(2)

do każdej z nas. No ale to było tak przyjęte. Zresztą w tej chwili to na przykład ja na święto kobiet u swoich pań w kole emerytów staram się, żeby zawsze dostały jakiegoś kwiatka i jakiś drobiazg, i to im sprawia ogromną przyjemność. Bo to teraz bzdury się opowiada, że to święto komunistyczne, a to przecież Amerykanki zapoczątkowały obchodzenie święta kobiet, i to, że przejęli to przejęli, że to wypaczyli to wypaczyli, ale mimo wszystko paniom przyjemnie było dostać te upominki. Nie wszystkie przecież dostawały w domu kwiatki, to chociaż raz do roku dostały.

Data i miejsce nagrania 2006-06-09, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Monika Grzegorczyk

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja sama przecież w czterdziestym dziewiątym roku wyjechałam do Warszawy, do brygady międzynarodowej, gdzie przez trzy miesiące, bo tak gdzieś od połowy czerwca do

A znowu druga pani u której kiedyś mieszkałam, taka lwowianka, która jak dowiedziała się, że wpadłam we Wrocławiu w kocioł zastawiony przez Urząd Bezpieczeństwa, to

Mieliśmy gdzie mieszkać, mieliśmy pracę i przez trzy lata nie wolno było nas ruszyć, ale nam też nie wolno było wymówić czy zmienić tej pracy przez trzy lata.. A później już

I poszliśmy po prostu sprawdzić czy faktycznie dom się nadaje do użytku, bo za takie coś to oni dostawali premie, jak do użytku oddawali, a to po prostu pamiętam, że to był dom

Jak zaczęłam [głosować] w pierwszych wyborach do Rad Narodowych we Wrocławiu, tak w każdych wyborach uczestniczyłam, brałam udział, byłam zaangażowana, tak zakończyłam w

A jeżeli był jakiś, tak jak i w tej chwili, jak pan trafi na durnia, który się na niczym nie zna, a tylko udaje wielkiego urzędnika, to były problemy i sprawa opierała się wtedy o

Ale wiem, że robotnicy mieli pretensje do studentów, że po prostu ich lekceważą… ja mówię tak jak ja odbierałam to wtedy słuchając, że po prostu uczą się na koszt

Tam jeden był kolejarzem, drugi gdzieś tam w Warszawie, wszyscy grali na instrumentach, stryj Piotr skończył studia plastyczne w Petersburgu, ale dlaczego mój dziadek był