• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel 1930, R. 7, nr 20

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nasz Przyjaciel 1930, R. 7, nr 20"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

NASZ PRZYJAC1EL

______ D»d»Wi «io jjp '^cy'*,______

Eok III. N ow em iasto, dnia 17 maja 1930. Rr 20 N

ä

niedzlelQ IV. po W ielk lejn ocy.

E W A N G E L J A ,

napisana u Sw. Jana, w rozdz. XVI. w. 5—14.

Onego czasn rzekl Pan Jezns uczniom swoim ; Id§ do tego, ktory mi§ posiaf; a zaden z was nie pyta m i§ ; dokqd idziesz ? Ale, izem to warn powiedzial, smutek napelnil serce wasze. Alec ja prawd§ warn powiadam : poäyteczno warn, abym ja odszedl.

Bo jeSli nie odejd§, Pocieszyciel nie przyjdzie do w a s ; a jeSli odej- de, poöl§ go do was, A on, gdy przyjdzie, b§dzie karal Swiat z grzechu i z sprawiedliwoici i z sqdu. Z grzecbu, möwi§, iz nie wierz^ we mnie. A z sprawiedliwoSei, iz do Ojca id§, a ju£ mie nie ujrzycie. A z sqdu, iz ksiqz§ tego Swiata ju jest osqdzony.

Jeszcze warn wiele mam möwic, ale teraz znieSc nie moiecie.

Lacz, gdy przyjdzie on Doch prawdy, nanczy was wszelkiej prawdy.

Bo nie sam od siebie möwic b§dzie; ale cokolwiek uslyszy, möwic b§dzie; i co przyjöc ma, oznajmi warn. On mnie uwielbi, bowiem z mego wezmie, a warn opowie.

Dokqd idziesz?

Przeczytana ewangelja Sw. jest wyj^tkiem z owej mowy, jaka Pan Jezus mial do apostolöw, zegnaj^c si§ z nimi po raz ostatni przed Smierciq swoj^ we wieczerniku. Widzqe zaS, jak wielkie w raienie wywarly na nich Jego slowa, widzqc smutek gl§boki, ma- lajqcy si§ na ich twarzach, chcial ich przygotowac na odejScie swoje i na te wszystkie wielkie wypadki, jakle mialy wkrötce jedne po drugich tak szybko nast^pic.

Dlatago, gdy apostolowie, zadutnani i stroskani, miiczq, rzekl Im Pan J e z a s : „ide do tego, ktöry mnie posla), a zaden z was nie pyta mi^, dok^d idziesz? Ale, izem to powiedzial, smutek na- pelnil serca wasze“. GdybyScie zapytaii mi§, dokqdid§, gdybyScie dowiedzieli si§ o celu drogi mojej, czyz mogiibyScie si§ sm nelc?

Otöt, powiadam warn, äs id§ do tego, ktöry mnie poslal do Ojca mojego, ktöry wSröd chöröw anielskich w wiecznem weselu kröiuie w niebie. Wprawdzie, przez cierpieaia, m§k§ i krzyS, ale id§ do

%

(2)

chwaly mojej, id§ do nteba, zasiqäc po prawicy Ojca mojego i stam*

tqd czuwac, jak dotqd czowalem nad wami.

Pan Jezus daje poznac apostotoni, iz niesiusznie si§ smucg, ze raczej cieszyc si§ powinni z odej§cia Jego do krainy wiecznego szcz^gcia, a zarazem sami pragDqc, ieby jak najpr^dzej tarn

bi

§ do- stac mogli. Zbawiciel zwraca icb uwagf, dlaczego Go nie pytajg, dokqd idzie, lecz oni nie stawiali tego pytania, gdyz w smutkn smoim zapomnieli si§ zupeinie, a moze i pytsc nie §mieli.

Pytanie to: dok^d id§, jest tak waznem, iz kaädy z nas po- winien codziennie rano i wieczorem przy modlitwie pytac siebie:

dokqd idziesz, dokqd zmierzasz, dokqd dqzysz ?

Lndzie kazdego stann I wieku powlnni pytac siebie jak naj- cz§§ciej i z wielkq rozw

8

gg: dofegd id§. Te dwa stowa brzmi^

jednak za feröiko, trzeba wi§c koniecznie jeszcze je nzupeinic, w caloöci wi§c owo pytanie tak brzmiec b§dzse: dofeqd id§, a tak id$c, dok^d zajd§?

B§dqc w dtugiej podroiy, zatrzymujemy si§ na przystankacb, azeby si§ pokrzepic, posilic i nieco wypoczqc, inaczej zouzeni, zm§- czeni, nie tak pr§dko, a moze i wcale nie dostaiibyämy ai§ do celn naszt-j podrözy. Pcdobnie w£röd «iggtyeh staran doezesnycb, za- biegöw i prac rozmaitycb, powcduj^cych zapomnienie o rzeezach wyiszycb, tycz^cycb sl§ duszy, potrzebny jest przystanek czyli zastanowienie si§ nad sob^, czy czyny, praee

1

wogöle post^powa- nie nasze wiedzie nas do Boäego celn. Kto nie zastanawia si§

nad sobq, zycie jego przejdzie jak bnrza, zostawiaj^e po sobie zniszczenie.

Swi§ci Panscy doebodzili do wielkiej §wi§to

6

ci dlatego, ze zawsze zastanawiall si§ nad sob^ i w obliczn Boga pytali samycb siebie: dok$d id§. Takie zastanawianie si§ i pytanie prowadzi do lepszego poznania swej istoty, swoieb przewinien, a tem samem wiedzie do poprawy i odmiany zyeia.

Sw. Augustyn zawdzi§cza nawröeenie swoje cz^stej medytacji nad sobq, — ona to odkrywata um grzeszny stan daszy i fcierowa- ia serce jego do Jezusa.

Powyzsze pytanie zadawajmy sobie cz§sto, zastanawiajmy si§

röwniez, aäali droga naszego iycia zgodna jest z wolq Bo bo wtedy wiemy, dokijd idziemy i ze zajdziemy do Boga, jak möwi Pismo *§w.: „My£l twojq mtej w przykazaniu Bozem i w manda- tach Jego najbardziej bqdz ustawiczny, a On tobie da serce i po- zqdante mqdroSci b^dzie dane tobie. A majqc m^droSc, poznamv, ze trafnq jest drcga, jak^ kroczymy.

Maria ,,Pann? wiernn“.

Przed kilknnastn laiy zdarzyfo si§ w Szkocji, zo jeden z tamtejszych bigkupöw, idqc za pop§dem swegocddawno umyllonego zamlaru, zwledzai pieszo görzyste okolice swoje diecezji. Nagle zaskcczyia go noc i zblqdzit w lesie. — Kiedy przez dtuzszy czas

78

(3)

nie mögl znalezc zgubionej drogi, spostrzega w oddaii m al

3

chatk§,

— mieszkanie ubogiej rodziny. Poczciwi ludzie, przyj^li znuzonego go§cia pod swöj dach, nie pytajqc nawet sk^d idzie — i dok^d zmierza. Byl ubrany w dlugi, szary plaszcz i trudno byfo rozpoznac co to za jeden. Lecz i bisbup nie wiedziai do jakich ludzi go przykra chwila eprowadzila — czy to byll batolicy lob tez prote- atanci, bo narazie nie go w tej nieprzyjemnogci przekonac nie moglo.

Matka rodziny zdawala si§ byc wdow$ — zwolala w jednej chwili liczne swe dziatki i wraz z niemi zaj§la si§ przyj^ciem goöeia. Niedingo nakryto do stoiu ä zaproszono goScia na skromnq, iecz czysto i smacznie przyrzqdzong wieezerz§, podezas ktörej wszcz^ia si§ zajmujqca rozmowa. Obie strony zdradzaiy ch^c bhzszego zapoznania si§, a biskup badawezym wzrokiem §ledzii kazde ich glowo, bazdy rnefa i wnet t eisnabrai przekonania, ze to przecieÄ muszq byd swoi. — Ozywiona ich uprzejmo§c zdawaia si§

byc nieco wymuszonq — epostrzegi bowiem u nich jakiö we- wn§trzny snmtek. Po spoiyciu wieczerzy, odezwai si§ do n ic h :

— Widz§, zedeie poczciwi ludzie — jedno mi tylko u was pod- pada, ze ukrywacie jakiö drgczqcy smutek — jak^s trosk§.

— Tak jest — odpowiedziaia matka — oto w tej komcrce lezy möj stary ojeiee, a dziadek moich dzieci ci§zko chory. Najwi?cej trapi nas, ze nie slyszec nie ehee o Smierci i przygotowaniu sif do n ie j; twierdzi stanowezo, ze jeszcze nie uinrze.

— Czy mogibym si§ z nim widziec ? zapytai biskup. W jednej chwili stanqi juz przy lozu chorego, ktöry wydawal mu si§ bardzo slabym; ujqwszy go za r§k§ przemöwil do niego iagodaie o potrze- bie pojeduania si§ z Bogiem. Chory jednak z ca1$ pewnoöcig.

oöwiadczyl, ze jeszcze umierac nie b§dzie. Biskup, widzqc jego uporczywoSc, przekonywal go, ze przeciez wszyscy umrzec musimy, a tem wi§cej stary i chory jak on — ömierci ulec moze.

Widz^c wreszcie, ze wysilki jego sq bez sfeutku, zapytai cho­

rego o przyczyn? tej pewnoici. Chory rzucil wzrok przenikliwy na biskupa — westehnql gl^boko i zapytai: Czyä pan katolik? — Jestem, byla odpowiedz. A wi§c w takim razie powiem pauu, dla- czego wiem, ze teraz jeszcze nie umr§:

— Jestem takze katolikiem — od dnia mojej 1. Komunji äw. co- dziennie prosilem Matk§ Boskg o t§ task§, abym uie umarl bez Sakrarnentöw äw. I cöz pan s^dzisz - - czy proSba moja nie b§- dzie wysluchanq ? — Co do mnie — ufam z calq pewuoäci^!

Te slowa wzrnszyly biskupa do gl§bi i ze Izarni zawolal:

— 0 synu möj! Twojaproöba wysluchanq je s t— bo ten ,z feto- rym w tej chwili mewisz, jest nie tylko ksi^dzem, ale nawet twoim biskupem 1 teraz wiem, dlaczego mnie Matka Boska przez ten las do ciebie zaprowadzila. W tej samej chwili odkryl plaszcz, a chory ujrzel na piersiaeh biskupa krzyi.

Chory nie posiadal si§ z radoöci i rozrzewnienia, powtarzajqc bezm tann'e slabym glosem: 0 M arjo! o dobra Matko moja

79

(4)

80

jakze Ci dzi§kuj§ za wysluchanie mojej progby — teraz wierz§, ze umre.

Potem zwröcil si§ do biskupa, proszqc o spowiedz, a po przy- jeciu gw. Sakramentöw niedlugo zasn^l w uczaciaeh najgi§bszej poboznogci i wdzi§eznogci.

Progba jego gorqca i stala nagrodzonq i wysluchanq zostala.

— Marja okazala mu si§ „Pannq wiernq“.

N ow y „K csslöi B lczo w a a ia “ w J ero zo lim te sta n q l a a m lejscu , k tö r e jo st d r c g ie k a id e m a se r c u chrzescljarisktem u .

W klasztorze oo. Franeiszkartöw w Jerozolimie, gdzie od kilku ist Istnieje szkoia biblijaa, znajduje si§ „Kogeiöl Biczowania*.

Swiqtynia ta w r. 1618 byia zaj^ta przez syna paszy Jerozolimy.

Franciszkanie odzyskali jq dopiero w r. 1888 przy poparciu finan- sowem Maksymiljana, ksi§cia Bawarji i zabrali si§ energicznie do odrestaurowaaia jej. Ale gmacb kogciola nie odpcwiadal juz godnie wspomnieniom gwiqtyni, jakie sq przywiqzane do miejsca, na ktörem zostal postawiony. Wobec tego kustodjum Ziemi gw.

postanowilo w roku przeszlym poddac go gruntownym przeröbkom.

Onegdaj projekt przebudowy zostal ukonczony.

Wielkie drzwi wejgeiowe wyobrazajq Symbole Mgki Panskiej oraz Symbole Ewangelistöw i posiadajf} wersety, odaoszqce gi§ do wspomnien kaplicy. Wewnqtrz mury pokryto marmurami o wyso*

kogei 2 i pol m. Nad czterema beeznemi oltarzami nmieszczono obrazy, ktöre przedatawiajq Najgw. Pann§, gw. Jana Ewangelist§, gw. Pawia i gw. Franeiszka z Assyzu.

Przed wielkim oltarzem odtworzono wizerunek Zbawiciela, przywiqzanego do slnpa. Male sklepienie nad tym oltarzem ma przepi§knq mozaik§ z koron^ eiernlowq. W prezbiterjum znajdujq si§ trzy witraze; grodkowy przedstawia Chrystusa Pana u slupa, na bocznym od strony Ewangelji namalowana jest scena z Pilatom, nmywajqcym r§ee, a po przeciwnej stronie widzimy na witrazu, jak zwolennicy Barabasza niosq w triumfie tego zloczyöc§.

Pocfqg P lu s* IX. w m u zeu m R zy m u .

Pociqg Piusa IX. przechowywany dotychczas w Muzeum Ca- stel S. Aagelo, przewieziony zostal do gmachu Muzeum Rzymu.

Pociqg ten, jak wiadomo, zostal zaofiarowany Papiezowi MastaFemu przez Tow. Kolei Zelaznych Panstwa Papieskiego najpierw w 1857 r. z okazji otwarcia pierwszej linji kolejowej pomi§dzy Rzymem a Frascati, a potem zostal uzupelniony w 1859 r. w zwiqzku z otwarciem drugiej linji pomi^dzy Rzymem a portem w Civita*

veccia. Wagony zostaly zbudowane w zakladach Delebry w Pary- zu. Wewn^trzne dekoracje byly wykonane przez najcelniejszych artystöw tej epoki, sumptem wiedenskich arystokratek. Pius IX.

udal si§ po raz ostatoi tym pociqgiem z Rzymu do Frosinone w r.

1862. Od 1911 r. pociqg tan, przechowywany w magazynach Mu­

zeum Castel S. Angelo, nie byl zwiedzany przez publicznogc.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niekiedy ludzie z wdzi§cznosei nadawali iauym ludziom miano zbawcöw narodu, nigdy im jednak na myöl nie przyszlo nazwac kogo zbawicielem öwiata, Imi§ to w calej

28 sierpnia 430 r., jego miasto biskupie Hippo znajdowało się w zamęcie walk wojennych, wobec czego śmiertelne szczątki wielkiego Doktora Łask zostały pochowane

Najczystsza 1 najwyżej wyniesiona z pomiędzy wszystkich niewiast na ziemi, poddaje się pokornie przepisom i czyni ofiarę i modlitwę w świątyni 1 calem życiem

Odtąd żydzi rozproszeni tułali się I tałaja po świacie, losem swym głosząc wszędzie straszne spełnienie się wyroków Bożych.. Wielka ta kara, jaka spełniła

t Gdy po rozbiorze Polski rząd rosyjski rozwiązał w Królestwie Polakiem wszystkie klasztory, Karmelitanki Bose schroniły się do Krakowa, przywożąc swą

Jest obowiązkiem każdego pasterza, ażeby wiódł na dobrą paszę owieczki swoje, ażeby je strzegł przed wszelkiem groźącem im niebezpieczeństwem, a szczególniej

„Jeöli nie b§dzie obfitowala sprawiedüwoiic wasza wi?cej, n li doktoröw zakonnych i Faryzeuszöw, nie wnijdziecie do krölestwa niebieskiego“ Faryzeusze byli w

Jest wi§c Cialo Pana Jezusa 1 Krew Jego pokarmem, pokrze- pieniem dla duszy, szczegölnie wöröd pracy 1 utrudzenia iyciomego.. Trudno jest czlowiekowi wyleczye sl§