NASZ PRZYJACIEL
_______PodateK do J)rwgcy*._______
Kok III. N ow em iasto, dnia 15 marca 1930. Nr. 11
Na niedzlelQ II. Posta.
E W A N G E L J A ,
napisana u Sw. Mateusza, w rozdz. XVII. w. 1—9.
Onego czasu wziqt Je2us Piotra, Jaköba i Jana, brata jego i wprowadzif ich na gör§ wysokq osobno i przemienit si§ przed nimi. A oblicze Jego rozjaSnito, jako slonce, a szaty jego staty sie biale, jako Snieg. A oto si§ im ukazali Mojzesz i Eljasz, z Nim rozmawiajqcy. A odpowiadajqc Piotr, rzekl do Jezusa: Panie, dobrze jest nam tu byc. JeSli chcesz, uczynmy tu trzy przybytki, Tobie jeden, Mojzeszowi jeden, a Eliaszowi jeden. Gdy on jeszcze mowil, oto obtok jasny okryl ich. A oto glos z obloku möwiacy:
Ten jest Syn Möj miiy, w ktörymem Sobie dobrze upodobal, Jego stuchajcie. A ustyszawszy uczniowie, upadli na twarz swojq i bali si§ bardzo. I przystqpil Jezus i dotknql si§ ich i rzebi im: Wstan- cie, a nie böjcie si§. A podniöslszy oczy Swe, nikogo nie widzieli, jedno samego Jezusa. A gdy zst^powali z göry, przykazal im Jezus, möwiqc: Nikomu nie powiadajcie widzenia, az Syn Bozv zmartwychwstanie.
2al jako srodek przemienienia.
Pan Jezus przemienil si§ na görz© Tabor. Twarz Jego jainiafa jak sloöee, a szaty Jego blyszczaty jalt Snieg. I nam dana jest motnoSc przemienienia si^ duchowo i to za pomocq zaiu.
Co to jest zal czyli skrucha? Jest to boleSc duszy i obrzv-
dzenie sobie grzechow popeinionyeh. Przypatrzmy si§ bliiej okreSie-
nm Äalu ! Zal jest boleSciA duszy, wi§c w sercu, wewnqtrz duszy
naszej si§ zamyka. Zaluj^c w duszy naszej, odczuwamy böi
i patrz^c na grzechy wlasne, odczuwamy wstrtjt do tych grzecböw,
brzydzimy si§ temi grzechami, odwracatr.y si? od tych grzechow
popeinionyeh, a zwraeatny sf§ do Boga. Ka^dy zal odczuwamy, to
poimy dusz§ jakoby gorzkim piolunem, to przepetniamy jj* cicbym
smutkiem, to ponizamy t§ dusz§, w pokorze pirzed Panem, kruszymy
zal. Wzbudzajqc zal, niech kazdy z nas wota za Izajaszem: „B§d§
rozmyglat wszystkie lata moje w gorzkoäei duszy mojej“.
Zal dobry posiada trzy mianowicie przymioty. Nasamprzöd winien byc powszecbny, to znaczy trzeba zatowac przynajmniej za wszystkie grzeehy ömiertelne. Eto zas nie ma grzechöw ämiertelnych, winien przy spowiedzi zatowac chocby za jeden grzech powszedni.
Ktoby za£ zatowat, chocby za wszystkie inne grzeehy, a jeden imiertelny by pominqt, takiemu nieszcz^sliwcowi zaden grzech si§
nie odpnszcza ani nawet z tych, za ktöre zatowat, przeciwnie nowym grzechem, bo grzechem §wietokrs*dztwa, obciqza dusz§.
Dobry zal winien byc jeszcze wewn§trzny czyli serdeczny.
Moze niektörzy do klamstwa i obtudy przyzwyczajeni tak czesto ustami ludziom przyjazn i czeSc objawiajq, a w sercu niecb§c dla nich i fatsz nosz^. Pami§tajmy jednak, ze przy wzbudzaniu zalu trzeba fatsz i obtud§ z serca zrzucic i to, co ustami wypowiadamy, w sercu odezuwac. Brzydzi si§ bowiem Bög usty klamliwemi, a Pan Jezu8 wota: „Bqdzcie proäci jako got§bice“. 2al trzeba miee koniecznie w sercu. Nie wystarczy ptakac i szlocbac, nie wystar- czy zaklinac si§ i szaty rozdzierac, jeSli wlaänie w sercu’ niema dobrej woli. „Zwröccie si§ do mnie catem sercem swojem w po-
§cie, ptaczu i tkaniu i rozdzierajcie serca swoje, a nie szaty swoje, möwi Pan Wszechmogqcy“. A psalmista, w zalu pogrqzony, wota do P a n a :
„Ofiara przyjemna Bogu, duch strapiony,"
Serce unizone, umyst ukorzony“.
Jednakäe z tego, ze zal musi byc wewn§trzny, ze prorok nawo- tajo obrazowo do ptaczu i tkania, nie wynika, ze cztowiek zatujqcy musi ptakac albo szlocbac, ze musi czuc jaki§ strach albo smutek w nerwach swoich, ze musi byc jako§ wzruszony, to nie jest ko- nieczne. wystarczy, ze mamy dobrq wol§, ze rzetelnie zrywamy z grzechem i chcemy szczerze zatowac. Jeäli chcemy szczerze za
towac, to juz tem samem mamy zal wewn§trzny i taskq Boz^
skrzepieni zyskamy owoce tego zalu.
Ale winniSmy si§ jeszcze starac o to, zeby zal nasz byt nad- przyrodzony. Ztodziej, zatujqey dlatego za kradziez, ze przez niq ztamat nog§, rozpustnik, zatujqcy dlatego, przez grzech popadt w hanb§, pijak, zatujqcy dlatego, ze przez alkohol stracit majatek, ci wszyscy maja zal tylko przyrodzony. Taki zal nie wystarcza do odpuszczeaia grzechöw, bo pobudzajg ich do zalu rzeczy ziemskie, przyrodzoae. Tymczasero, do zalu pobudzac muszq rzeczy nadziem- skie, nadprzyrodzone. ./eilt wi§c zatujemy, zeömy Boga, Dobro najwyzsze, obraziii, mamy zal nadprzyrodzony, jeäli zatujemy, zeämy przez grzech task:§ utracili, a z ni$ nieba szcz^äcie wiekulste, ieömy zastuzyli sobie na kary doczesne i kary wieczne, mamy takze zal nadprzyrodzoay, leez niedoskonaty tylko. Doskonaty zal opromienia nas, jezeli zatujemy z doskonatej mitoöci Bozej, jezeli zatujemy dlatego, ie, przez grzech niegodny syn obrazit do- brotliwego, najlepszego Ojca. Zatujqc za grzeehy, möwmy z uwa-
42
43
gq: „Za grzecfay moje zatuj§ szczerze 1 serdecznie, m niemi Bo- ga, Dobro nieskonczone, miloöci najgodaiejsze obrazil“,
m ö w m y fair,a b$dziemy mieli zal doskoaaly.
Nauczymy si§ wzbudzac ten zal doskoaaiy, bo ma on w sobie takq tajemniczq moc, tak* niepoj§t^ sil§, ze gladzi grzechy nawet bez spowiedzi. Rozamie si§, ze trzeba sie cheiec tych grzechow wyspowiadac i przy sposobaoäci ehociaz juz odpaszczoae na spo
wiedzi je wyznae. Tak wi§c kiedykolwiek b§dziemy mieli to nieszcz^äcie popaäc w grzech Smiertelny, natyehmiast po upami^ta- nin si§, najlepiej wieczorem wzbudzmy zaldoskonaly, a grzech warn si§ w oka mgnieniu odpuöci. Wyznamy go potem za tydzien, miesäqe czy kwartal, wtedy, kiedy mamy zwyczaj iic do spowiedzi.
Ol nauczmy si§ wzbudzac zal doskonaly, äeSmy w chwili niebez- pieczenstwa, kiedy kaplana w poblizn nie bgdzie, mogli uzyskac przebaczenie grzechow.
Przez szczery zal dokonamy tego, ze i my przemienimy si§ w blasku cnoty i doskonaloöei, podobnie jak Chrystus Pan na görze Tabor.
70-letn i p u lk o w n lk z o sta l k si§ d zem .
Dziwnemi drogi chodzi wola Boza. Przed pi^ciu laty w Wie- dniu zjawil si§ w arcybiskupstwie wiedenski pulk. rezerwy, Franz Richter i prosit, aby mu pozwolono wstqpic do seminarjum, ponie- wa4 pragnie zostac ksi§dzem.
Pulk. Richter przebyl calq wojn§ äwiatowq w armji austrjackiej, byl kilka razy odznaczony za m§stwo, a po upadku monarchji prze- szedl na emerytur§, z powodu podeszlego wieku. Zresztq i sam pulk. Richter nie chcial juz sluzyc w wojsku, gdyz jeszcze podczas wojny powzi^l niezlomnq wol§ zostania ksi§dzem. W pierwszycii latach po wojnie rozpoczql nauk§ j^zyköw lacinskiego i greckiego i zdal egzamin z tych j§zyköw na uniwersytecie wiedenskim, ma- jqc juz 63 lata.
Natyehmiast potem po uzyskaniu pozwolenia areybiskupiego i papieskiego wstqpil do seminarjum duchownegow Wiedniu. Pod- legal on, jak i jego koledzy, wszelkim przepisom dyscypliny, a oddawal si§ z takim zapalem studjom uniwersyteckim, ze niedawno zostal wy§wi§cony na ksi§dza.
Jedyna ta w swoim rodzaju ceremonja odbyla si§ w kate- drze wiedenskiej §w. Szczepana, dokonal zaö jej areybiskup wie- deöski, kardynal dr. Piffl.
Tramwaje w Jerozolimie*
Wysoki komisarjat brytyjski w Palestynie udzielil pewnemtr
towarzystwu prywatnemu koneesji na budowQ tramwai w Jerozoli-
raie. Nie wszyscy mieszbancy öwi^tego Miasta przyj^li t§ wiado-
moäe z entuzjazmem. Ci, dla ktörych drogie jest tradycyjne pi§tno
stolicy trzeeh wielkich religij. weale nie pragnq, by w obr§b jef
44