• Nie Znaleziono Wyników

Kim jest pisarz (w internecie)?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kim jest pisarz (w internecie)?"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Maciej Maryl

Kim jest pisarz (w internecie)?

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (138), 77-100

2012

(2)

Kim jest pisarz (w internecie)?1

N o rw id 2.0?

T rudno jednoznacznie określić, od czego zaczął się te n osobliwy spór dwóch pisarzy X X I w ieku; spór, w któ ry m dość dobrze o dbijają się przem iany, jakie za­ szły w życiu literac k im pod w pływ em m ediów elektronicznych. N ie m am y p ełn e­ go w glądu w m otyw acje głów nych osób dram atu : Jacka D ehnela, pisarza u zn a n e ­ go, i Tom asza S obieraja, p isarza m niej znanego. T rudno w ręcz orzec, czy m am y tu do czynienia z polem iką, czy też z rów noległym i solilokw iam i. Z acznijm y więc od dw óch tekstów, któ re z całą pew nością łączy zw iązek przyczynow o-skutkow y.

Tekst pierwszy. We w rześniu 2009 ukazał się w p o rta lu książki.w p.pl felieton Jacka D ehnela skrom nie zatytułow any Po prostu: Sobieraj2. P isarz rozpoczyna swój tek st od diagnozy życia literackiego w sieci, zw racając uwagę na zab u rzen ie u g ru n ­ tow anych h ierarch ii:

In te rn e t tylko z pozoru tw orzy odbicie św iata; jest raczej krzywym zw ierciadłem , które jedne h ierarch ie odw raca, in n e tw orzy od zera. Tablice z tagam i, gdzie hasła częściej w ystępujące są w iększe, a rzadziej - m niejsze, są zapew ne jedynym m iejscem , gdzie P iotr C zerski jest w iększy od F au lk n era, Tomasz P iątek - rów ny G om brow iczow i, a Sław om ir S hu ty p rzerasta H ra b ala .3

1 A rty k u ł pow stał w ram ach p ro jek tu Blog jako nowa form a piśmiennictwa multimedialnego, sfinansow anego ze środków N arodow ego C e n tru m N a u k i przyznanych na podstaw ie decyzji n u m er D E C -2011/03/N /H S 2/06232. 2 J. D eh n el Po prostu: Sobieraj, W irtu aln a Polska, h ttp ://k s ia z k i.w p .p l/ty tu l,

P o-prostu-S o b ieraj,w id ,1 4 5 6 9 ,felieto n .h tm l?ticaid = 1 d 1 c9 [dostęp 09.02.2011].

(3)

7

8

A utor rozwija tezę o przenicow aniu h ie ra rc h ii na przykładzie strony in te rn eto ­ wej Tomasza Sobieraja, o którym „m im o im ponującej, renesansowej iście rozpiętości zainteresow ań” - m ogliśm y nic nie wiedzieć, „ale ze strony się dowiemy, bo Sobieraj na swój tem at pisze obszernie, nie uciekając się do fałszywej skrom ności”4. D la poparcia tych sądów, pisarz przytacza fragm ent autoprezentacji z rzeczonej strony:

M oją twórczość lite rack ą znaw cy o kreślają jako w yrafinow aną, w ielow arstw ow ą i sym bo­ liczną, w ym agającą od czytelnika dojrzałości, wiedzy, sm aku, b rak u up rzed zeń , n ierz ad ­ ko filozoficznego przygotow ania.5

D eh n el ostrym pió rem w yszydza różne zabiegi prom ocyjne Sobieraja, w ytyka­ jąc m u b ra k skrom ności (staw ianie się w roli w ielkiego, herm etycznego artysty) oraz krytykując go za p rzytaczanie sążnistych pochw ał bliżej niezn an y ch kryty­ ków: „L ord Byron naszych czasów”, au to r „kultow ego z b io ru ”, „lite ra tu ra najw yż­ szych lotów, jakiej od czasów H erb erta w Polsce nie b yło” „m istrz w ielości zn a­ c z eń ”6. N a zak o ń czen ie swego felieto n u , D eh n e l d efin iu je strateg ię S obieraja w kategoriach h istorycznoliterackich:

Jeśli sądziliście Państw o, że z n ik n ą ł już o statn i m łodopolski artysta-sam ozw ańczy ge­ n iusz, n iez ro zu m ian y przez g łu p ich i podłych filistrów, tępe masy, d u rn y ch krytykan- tów, idący pod prąd , ba, pod w szelkie prądy, n iero zp o zn an y za życia, ale w ielki jak d u ­ chowy galeon, unoszący się na falach czasu, to on trwa, on istnieje. N azyw a się Sobieraj. Tomasz Sobieraj. I m a swoją stronę w necie.7

Tekst drugi. Trzy m iesiące później, w m ałym portalu K rytyka L iteracka pojawia się artykuł krytykowanego artysty: Listy: Sobieraj odpowiada Dehnelowi8. Sam tytuł w skazuje na polem iczny charakter tekstu. Sobieraj zbywa obserwacje adw ersarza autoironicznym i uwagam i („Pański felieton [...] sprawił m i ogrom ną przyjem ność, przynosząc ze sobą tak konieczne dla m egalom ana mojego pokroju katharsis”) i za­ rzuca m u m anipulację, gdyż D ehnel nie zadał sobie tru d u „przeczytania m oich ksią­ żek i skonfrontow ania ich treści z - przyznaję - entuzjastycznym i recenzjam i” . Po­ nadto, ucieka się do argum entów ad personam, uznając, iż D ehnel kierował się niskim i p obudkam i, sprowokowany krytycznym i uw agam i pod swoim adresem , jakie So­ bieraj wygłosił w niegdyś w opublikow anej rozm owie z Janem Siwmirem:

A Pan postanow ił dać u p u st swoim frustracjom urażo n y m oim stw ierdzeniem , że nie jest Pan przystojny i m ęski, ale za to um ie Pan pisać, tylko nie m a o czym , i że P ańska słynna pelisa jest po d ziadku. Przyznaję, nie są to arg u m en ty m erytoryczne [...], ale i rozmow a [...] była dosyć sw obodna, w ielow ątkow a, kpiarska i iro n iczn a [...].9

4 Tamże. 5 Tamże. 6 Tamże. 7 Tam że, s. 2.

8 T. Sobieraj Listy: Sobieraj odpowiada Dehnelowi, K rytyka L iteracka, grudzień, http://k ry ty k aliterack a.b lo g sp o t.co m /2 0 0 9 _ 1 2 _ 0 1 _ arch iv e.h tm l [dostęp 09.02.2011]. 9 Tamże.

(4)

O co tu chodzi? Choć w swym felietonie D ehnel nie odnosi się do żadnej w ypo­ w iedzi Sobieraja na swój tem at, m ożem y odnaleźć w spom nianą rozm owę na stro ­ nie internetow ej Jana Siw m ira (p seudonim artystyczny m ałżeństw a twórców lite ­ ratu ry popularnej). Jest to zapis dyskusji dość swobodnej, stylizowanej na ironiczną, w której znajd ziem y uwagi o D eh n elu , „który nie jest p rzystojny i m ęski, ale za to m a pelisę po dziadku, przeczytał Balzaka i um ie pisać, tylko n ie m a o czym ” (uwaga, której odległe echo pobrzm iew a w felietonie D ehnela: „lord Byron naszych cza­ sów [...] p rzyodziany jedynie w skórzane sandały i dżinsy oraz ap o lliń sk i to rs” 10). W ym iana uw ag na te m at m ęskości adw ersarza nie w ydaje się szczególnie płodna poznaw czo czy in teresu jąca z p u n k tu w idzenia b ad a ń życia literackiego. Pojawia się w tych tek stach jednakże zu p e łn ie in n y pro b lem dotyczący relacji m iędzy p i­ sarzam i u znanym i a ich m niej znanym i kolegam i po piórze. W felietonie D ehnela znaleźliśm y uwagi o p rzenicow aniu h ie ra rc h ii, Sobieraj zaś - zarów no w swej p o ­ lem ice jak i w rozm ow ie z S iw m irem - odw ołuje się do argum entów „norw idow ­ sk ich ” :

Pańska zawoalow ana teza, że pisarz (szerzej: artysta) n ieznany za życia jest niejako a priori m ierny, w ydaje m i się pozbaw iona podstaw, czego dowodzi h isto ria , pełna nazw isk tw ór­ ców swego czasu n iezn an y ch .11

Sobieraj k reu je się w swym tekście na rzecznika rzeszy sfrustrow anych a u to ­ rów, w ykluczonych z oficjalnego obiegu, zm uszonych do akcentow ania swojej obec­ ności w intern ecie, z b ra k u innych środków d otarcia do czytelnika:

Panie D eh n el, d al się Pan nabrać na m oją pozorną w istocie m egalom anię, sprow okow a­ n ą tym, co dzieje się w dzisiejszej polskiej krytyce i lite ratu rze - m oja b u fo n ad a to tylko kopia z dystansem tego, co w ypraw iają in n i, ci zn an i i lu b ian i autorzy i ich apostołow ie. [...] R ozum iem , że Pan i Towarzystwo uw ażacie, że tacy jak m y p ow inniśm y jedynie p ła ­ cić na W as po d atk i i siedzieć cicho, rozdziaw iając gęby w niem ym zachwycie, bo tacy jesteście wielcy - przecież m ówią o W as w m ediach, w ydają W am książki. O tóż te czasy, Panie D eh n el, się skończyły. To, kto jest napraw dę w ielki, oceni h isto ria, może co lepiej w ykształceni czytelnicy, a nie K om itet C entralny, R ad io k o m itet czy in n i koledzy.12 P odobne tony pobrzm iew ają w przywoływanej już rozm ow ie z Siw m irem , sta­ nowiącej swoistą apologię lite ra tu ry pop u larn ej, połączoną z utyskiw aniem na elity, które p ro m u ją p ostaci nieciekaw e literacko. T rudno uznać tę rozm ow ę za w yrafi­ now aną - rażą liczne epitety, em ocjonalne sądy, niespójność logiczna (np. n aró d m a rację, bo chce czytać lite ra tu rę p o p u la rn ą ; elity n arz u cają m u lite ra tu rę słabą i o g łupiają naród; n aró d jest głupi, bo w ybiera złe elity) i obiegowe opinie w stylu: „w ybrane do rządzenia cham y zapo m in ają o obietnicach, państw ie i narodzie i za­ czynają kręcić swoje w łasne lody” (Sobieraj i Siw m ir 2009). M im o w szystko jest to

10 J. D eh n el Po prostu: Sobieraj. 11 Tamże.

(5)

8

0

jed n ak interesu jące św iadectwo pewnej postaw y społecznej - poczucia w yklucze­ n ia i odrzucenia przez świat w ielkich h ie ra rc h ii, k tóry uosabia (i którego b ro n i w swym artykule) D ehnel.

Rysują się tu zatem dwa obozy: pisarze u zn a n i i p isarze o u zn a n ie zabiegający. A b strah u ję od m e ritu m sporu, czyli od oceny w artości tej literatu ry , skupiając się na sam ym problem ie. Sprawa dotyczy bow iem nie tylko Sobieraja i Siw m ira, lecz także licznych pisarzy i krytyków, pojaw iających się w sieci. P rzyjrzyjm y się innej sytuacji: w kolejnej rozm ow ie na łam ach p o rta lu K rytyka literacka Sobieraj z Siw- m ire m k o m e n tu ją przy zn an ie nagrody N ike E ugeniuszow i Tkaczyszynow i-D yc- k iem u. Stanow isko rozm ów ców i typ argum entów m ożna sobie w yobrazić... Dość w spom nieć, iż po o publikow aniu tego te k stu krytyk M arek Ław rynowicz w ystoso­ wał do red ak cji p o rta lu ostry list, w któ ry m określa rzeczony tekst m ia n em „gów- n ia rstw a” 13. Ciekawa jest jed n ak odpow iedź W itolda E gertha, red a k to ra p o rtalu , k tóry - w p odobny sposób jak w cześniej Sobieraj - stw ierdza:

zaliczenie do grona gów niarzy w takim kontekście jest najw yższym zaszczytem . Bo czy nie jest honorem znaleźć się pośród in n y ch „gów niarzy”, takich jak: Słowacki, W itkacy, G om brow icz, H e rb ert a naw et M iłosz, któ rzy niezależnym swym głosem, odwagą, w ie­ dzą, logiczną i m erytoryczną arg u m en tacją, postaw ą n iezło m n ą wobec dziadostw a i p rz e ­ ciętności d ali niezb ite św iadectwo, że właściw e gów niarstw o to w istocie n iedouczeni, trw ający w myślowej o b stru k cji ludzie o m entalności dw orskich pachołków , z którym i przyszło im walczyć i, ostatecznie, wygrać?14

Pobrzm iew a tu ta sam a niechęć do „c en tra li”, do u znanych h ie ra rc h ii, w k tó ­ rych nie m a m iejsca dla odrzuconych twórców. Twórcy o drzuceni m ają jed n ak pew ne n arzędzia, by zaakcentow ać swoją obecność. O tym jed n ak za chw ilę - p o ­ w róćm y jeszcze do głównego sporu.

Po odpow iedzi Sobieraja zapadła cisza - D eh n el nie skom entow ał polem iki. Jednakże k ilka m iesięcy później, w w yw iadzie dla p o rtalu n iedoczytania.pl, p i­ sarz pow rócił do tego sporu. P ytany przez M acieja Topolskiego, czy próbow ał So­ bieraja w ykpić, D eh n el zdecydow anie zaprzecza i określa swoją postaw ę „zain te­ resow aniem obrzeżam i lite ra tu ry ” . „Tu nie chodzi tylko o w itz, to głębsza spraw a” - tłum aczy, ale m yśli tej nie rozw ija. Sobieraj jest w edług niego „zabytkiem m e n ­ ta ln y m ”, „skam ieniałą m łodopolskością”:

artysta otoczony nim bem m agii, niedostępności, g eniuszu, i d u rn i filistrzy; artysta oczy­ w iście nierozpoznany, żyjący w o d rzu cen iu , choć tw orzy dzieła w iekopom ne, które zo ­ stan ą zro zu m ian e do p iero przez przyszłe pokolenia.15

13 M. Ław rynow icz Listy: Ławrynowicz do Sobieraja, K rytyka L iterack a, h ttp :// krytykaliterack a.b lo g sp o t.co m /2 0 1 0 /1 1 /listy -aw ry n o w icz-d o -so b ieraja.h tm l [dostęp 04.04.2011].

14 W. E g h ert Komentarz redakcji do listu, K rytyka L iterack a, h ttp ://

k ry ty k aliterack a.b lo g sp o t.co m /2 0 1 0 /1 1 /k o m en tarz-red ak cji-d o -listu .h tm l [dostęp 04.04.2011].

15 M. Topolski Wywiad z Jackiem Dehnelem, N iedoczytania, h ttp ://n ie d o c z y ta n ia .p l/ z-jack iem -d eh n elem -ro zm aw ia-m aciej-to p o lsk i/ [dostęp 04.04.2011].

(6)

Pisarz niejako pochyla się em patycznie n ad Sobierajem : „m ożna to z łatw ością w ykpić, ale dla m n ie jest w tej postaw ie rów nież jakiś głęboki, p rzejm u jący sm u ­ tek, n iedopasow anie”16. I choć ta k ie uw agi niew iele w noszą do m e ritu m sporu, to zastanaw ia sam a form a w ypow iedzi - czy to jest w ogóle dyskusja? D ehnel nie odpow iada Sobierajowi w prost, nie tra k tu je go jako p a rtn e ra do rozmowy, tylko jako synekdochę pew nego zjaw iska historycznoliterackiego. Zw róćm y uwagę, że nie odw ołuje się do tw órczości kolegi po piórze, tylko do kryteriów in sty tu cjo n al­ nych: Sobieraj jest „n iero zp o zn an y ”, czyli nie m ieści się w ram a ch w yznaczanych przez h ierarch ę, której b ro n i D ehnel, a zatem nie jest podm iotem , ale p rze d m io ­ tem sporu, ciekaw ym okazem w literac k im m u z eu m osobliwości.

C hociaż sieć rzeczyw iście dostarcza narzęd zi do przebudow y h ie ra rc h ii, wcale ich jed n ak nie wywraca. P osłużm y się k ry te riu m obecności w intern ecie, na którą powoływał się D eh n el w swym felietonie, m ierzoną ilością stro n indeksow anych przez G oogle17. H asło „Jacek D e h n e l” daje n am około 130 000 wyników, zaś „To­ m asz S obieraj” przeszło siedm io k ro tn ie m niej (17 700). Co w ięcej, P iotr C zerski (52 100), wcale nie jest w iększy od F au lk n era (5 390 000), Tom asz P iątek (98 300) nie jest rów ny G om browiczow i (703 000), a Sław om ir S huty (35 900) raczej nie prze ra sta H rabala (855 000). In te rn e t n ie przenicow uje h ie ra rc h ii, tylko decen­ tra liz u je sieć o pinii, dopuszczając do głosu p ostaci spoza obiegu in sty tu cjo n aln e­ go, któ re m ogą ferować dowolne sądy, choćby i o wyższości C zerskiego n a d F au lk ­ nerem . Są to jed n ak dwie różne sprawy.

Podobnie jest z m iejscem p u b lik a c ji tekstów w sieci. W itryna ksiazki.w p.pl to część p o rta lu W irtu a ln a Polska, który m a dość wysoką notę w ra n k in g u Google (6), a w edług ra n k in g u A lexa, jest to 252 strona pod w zględem p o p u la rn o śc i w ca­ łym internecie! D la porów nania, p o rtal K rytyka L iterack a, w którym publikow ał swą odpow iedź Sobieraj cieszy się niższą notą Google (3), a w Alexa p lasuje się dopiero na 13 213 801 pozycji18. Żeby dorównać „sile ra ż e n ia ” felieto n u D ehnela, Sobieraj przed ru k o w u je swą odpow iedź w różnych zak ątk ach in te rn etu : w „K ry­ tycznym M agazynie In tern eto w y m V erte”19, w „A perionm agazine”20, w „Plezan- tro p ia M egazin”21 i na w łasnej stronie internetow ej.

A zatem n apięcie m iędzy dwoma obozam i (uznanym i w alczącym o uznanie) jest po części w ytyczone k ry te riu m in fra stru k tu ra ln y m - dostępem do p o p u la r­ nych m ediów czy w ielkich p o rta li internetow ych. N a pierw szy rzu t oka w ydaw ało­ by się, że m ożna do tej sytuacji zastosować pojęcie obiegów literac k ich - m am y 16 Tamże.

17 D ostęp 21.08.2012.

18 A naliza ze strony ww w .goingup.com [dostęp: 20.04.2011]. 19 h ttp ://v e rte .a rt.p l/m y s l/so b ie ra jo d p o w ia d a / [dostęp 09.02.2011].

20 http://w w w .ap eiro n m ag .p l/ro zm o w y /so b ieraj-o d p o w iad a-d eh n elo w i/ [dostęp 09.02.2011].

21 h ttp ://w w w .p lez an tro p ia.fo ra.p l/b -ro zw az an ia-o -literatu rze-i-sztu ce-b ,1 0 1 /so b ieraj-

(7)

8

2

obieg oficjalny (wysokoartystyczny, masowy, „ m ain stre am ”) oraz obieg niszowy (nieoficjalny, „drugi obieg”). Sprawa skom plikuje się jednak, jeśli wziąć p o d uw a­ gę istotę prezentow anego tu sp o ru - autorzy „o d rz u cen i” tw orzą niejako w łasny obieg (pisarze, instytucje), ale przyśw ieca im cel przebicia się do owego obiegu oficjalnego. M am y tu zatem do czynienia nie tyle ze w spółistniejącym i w ycinkam i życia literackiego, ile z w alką o dostęp do sieci o p in ii i - w konsekw encji - do odbiorcy. Z am iast myśleć o p isarzach w kateg o rii obiegów, sku p ię się raczej na zależnościach sieciowych, zastanaw iając się n a d fo rm am i obecności pisarzy w sie­ ci, n a d strateg iam i i m otyw acjam i. Za m a teria ł do rozw ażań posłużą strony dom o­ we polskich pisarzy, zaś analiza tych stro n pozw oli pokazać m otyw acje pisarzy oraz ich strategie kom unikacyjne.

N ie uw ażam wcale, że sieć w prow adziła n a tym p olu rew olucyjne zm iany w sen­ sie determ in isty czn y m . H isto ria lite ra tu ry p ełn a jest n ap ięć m iędzy p isa rz am i u znanym i a niszow ym i, „stary m i” i „m łodym i”, „w ielkim i” i do w ielkości a sp iru ­ jącym i. P rzem iany technologiczne dostarczają jednak now ych n arz ęd zi k analizu- jących pew ne procesy życia literackiego, z któ ry m i m ieliśm y do czynienia od daw­ na, ta k ie jak d eh ierarch izac ja , p lu raliza cja czy personalizacja obiegów. Pisarze zyskują bow iem nowe środki do bezpośredniej k o m u n ik a cji z dużą ilością o d bior­ ców. R odzi to nowe p roblem y m etodologiczne: czym jest tekst? kim jest pisarz? jaka jest rola in sty tu cji literackich?

In te rn e t nie tw orzy jednakże „drugiego obiegu” czy „obiegu internetow ego” . W sieci spotykają się zarów no pisarze p u b lik u jąc y k siążki n ak ład e m w łasnym , jak i ci, których twórczość w ydają m ałe oficyny i w ielkie koncerny. Obecność w in te r­ necie nie jest zatem w yłącznie su b sty tu tem działań m arketingow ych prow adzo­ nych w innych środkach p rzek azu (prasa, telew izja), ale staje się pow oli obow iąz­ kiem pisarza w spółczesnego, stanowiąc k anał dostępu do odbiorcy. N a współczesnej scenie kom unikacyjnej in te rn e t jest podstaw ow ym źródłem in form acji o świecie, a zatem także in form acji o pisarzach. P osiadanie w łasnej strony internetow ej lub choćby k ilk u w zm ianek o w łasnej osobie w sieci stało się nieodzow ne, bo to w łaś­ n ie w sieci p isarz m a najw iększe szanse spotkać się z odbiorcą, który sam odzielnie pod ejm u je decyzje czytelnicze.

Co zrozum iałe, pisarze m niej zn an i bardziej inw estują w swą in ternetow ą obec­ ność niż ich z n a n i koledzy, którzy często nie m ają naw et w łasnych stro n in te rn e to ­ wych lub nie prow adzą ich osobiście. W ydaje się, że wzm ożoną obecność tych pierw ­ szych m ożna potraktow ać jako autoprom ocję i przeciw w agę dla innych mediów, które pozostają poza ich zasięgiem . Pisarze u zn a n i są w szak obecni w innych środ­ kach przekazu. N ie jest to jed n ak reguła. W eźm y przy k ład M argaret Atwood, k tó ­ ra nie tylko m a w łasną stronę in ternetow ą (na której - należy p rzyznać - niew iele się dzieje), ale także prow adzi blog i jest aktyw na w serw isie m ik ro b lo g ersk im Tw itter. In te rn e t, w którym u znane in stytucje o p in ii k u ltu ry d ru k u ulegają dew a­ luacji, bezp o śred n ia form a k o n ta k tu staje się sposobem na dotarcie do odbiorców i pozyskanie now ych czytelników. W spółczesne pojęcie nadaw cy w szerokim sen­ sie ulega zatem jednoczesnem u p oszerzeniu o całą in fra stru k tu rę sieciową - p o r­

(8)

tale społecznościowe, służące do kom un ik acji, czy w reszcie program ow anie stro ­ ny internetow ej (sam odzielne lub zlecone inform atykom ).

Traktow anie obecności p isarza w sieci w yłącznie jako zabieg m arketingow y czy autoprom ocyjny jest n ie p o ro z u m ie n iem - p ro stą kategoryzacją, która nie pozw a­ la n am dostrzec w ielu in teresujących procesów kom unikacyjnych. Jeśli spojrzy­ m y na zjaw isko sieciowości jako na pew ien spontan iczn y p ro jek t społeczny, ujrzy ­ m y św iat spersonalizow any, w którym obecność w w ąskich sieciach pow oli w ypiera udział w obiegu oficjalnym . N a m etodologiczne im plikacje tego zjaw iska zwraca uwagę Steve Jones w książce Doing Internet Research, tra k tu ją c in te rn e t jako sp er­ sonalizow ane m ass m ed iu m , rzucające wyzwanie porządkow i in sty tu cjo n aln em u 22. W arto zatem pom yśleć o obecności pisarzy w sieci jako o elem encie większej p rze­ m ian y życia literackiego. L ite ra tu ra bierze bow iem udział w tych sam ych p rze­ k ształceniach, co inne k ulturow e form y k o m u n ik a cji i nadzwyczaj dobrze o d n aj­ duje się w owym środow isku „spersonalizow anych” m ass mediów, k tóre nastaw ione są na inny typ w spólnotow ości niż klasyczna, h ie ra rc h ic zn ie pojm ow ana k o m u n i­ kacja kulturow a. S tąd też osobiste strony pisarzy, jako odpow iedź na w ym agania nowoczesnej k o m u n ik acji, stanow ią ciekaw y m a teria ł badawczy.

Za spraw ą in te rn e tu pojaw ia się now y m odel tw órcy k o nkurującego z a u to ra ­ m i u zn an y m i - tw órcy niszowego, ale cieszącego się g ru p ą w iernych odbiorców. Taką postać zn ajdziem y w film ie Tiny Furniture (2010), w któ ry m Jed (Alex Kar- povsky), jeden z głów nych bohaterów , jest u kazany jako w spółczesny W oody A l­ len - m a swój w łasny kanał w serw isie YouTube, gdzie p rez en tu je skecze, b ujając się na sprężynow ym k o n ik u i w ykrzykując hasła filozoficzne. Jed pozostaje sze­ rzej nieznany, ale dla wąskiego środow iska m łodzieży jest postacią kultow ą. Czy też, w edle słów głównej b o h aterk i, „jest znany na sposób in tern eto w y ” (H e’s fam o­ us in the Internet kind of way) - a zatem w pew nym określonym kręgu, daleko od m ain strea m u . N ie znaczy to jednak, że jest zagubionym , m łodopolskim artystą prześw iadczonym o swojej (nieodkrytej jeszcze) w ielkości - fu nkcjonuje po p ro ­ stu w in n y m k ręgu odbiorców, w innej sytuacji kom unikacyjnej.

Kim jest pisarz? Podstawowe pojęcia

Żeby mówić o roli pisarza we w spółczesnym procesie kom unikacyjnym , n ale­ ży u p rze d n io to pojęcie zoperacjonalizow ać. Świadom ie piszę o „operacjonaliza- c ji”, a nie „definiow aniu”, poniew aż pojęcie p isarza, jako jedna ze społecznych ról, wymyka się definicjom i trzeba przyjąć pew ne założenia, b y w ogóle coś o tym p isa rz u pow iedzieć.

Z acznijm y od podstaw owych rozróżnień. R oland B arthes pow iada w swym słyn­ nym eseju: „narodziny czytelnika trzeba przypłacić śm iercią A u to ra”23. N ie cho­ 22 S. Jones Doing Internet Research: Critical Issues and Methods fo r Exam ining the N et,

Sage P ub licatio n s, T h o u sa n d O aks 1999, s. 18.

23 R. B arthes Śmierć autora, przeł. M.P. M arkow ski Teorie literatury X X wieku.

(9)

8

4

dzi tu n a tu ra ln ie o h ekatom bę em pirycznych autorów , ani, jak chcieliby n ie k tó ­ rzy, o przepow iednię nadejścia Sieci, w której k o m unikacja rozgrywa się m iędzy czytelnikiem a nieskończoną w ielością T ekstu. Owszem, B arthes p o stu lu je o d rzu ­ cenie d om inacji autora, k tóry „nadal kró lu je w po d ręczn ik ach h isto ry czn o literac­ kich, b iografiach pisarzy, gazetowych w yw iadach, a naw et w św iadom ości lite ra ­ tów, troszczących się, najczęściej za pom ocą d ziennika intym nego, o połączenie dzieła z w łasną osobą”24, ale chodzi m u tu z grubsza o postępow anie w praktyce in te rp re tac y jn ej, czyli o rozróżnienie odm iennych poziom ów k o m u n ik a cji literac­ kiej. Ową problem atykę, bez krwawej m etaforyki, ale b ardzo system atycznie, wy­ kłada A leksandra O kopień-S ław ińska w swym artykule Relacje osobowe w literac­ kiej komunikacji25, w k tórym przy p isu je właściwe instan cje nadaw cze i odbiorcze różnym poziom om kom unikacji: w ew nątrztekstow em u (świat tekstu) i zew nątrz- tekstow em u (świat ról społecznych). B arthes p róbuje zatem odciąć utw ór od nadaw ­ cy zew nątrztekstow ego („nadaw cy u tw o ru ” czy „ a u to ra” em pirycznego w te rm i­ nologii O kopień-S ław ińskiej) i skupić się na w ielości znaczeń tekstu.

Jest to oczywiście cięcie pozorne, poniew aż, jak uczy M ichel F oucault, m am y do czynienia z pow ażnym i zw iązkam i m iędzy tym i dwom a poziom am i k o m u n ik a­ cji. Po pierw sze, au to r zew nętrzny służy jako kategoria p orządkująca dla tekstów: nazw isko a u to ra nie jest zwykłym elem en tem w ypow iedzi (którym może być na przykład p o d m io t lub do p ełn ien ie, zastąp io n e przez zaim ek), lecz spełnia wobec niej określoną rolę, jaką jest zapew nienie klasyfikacji; dane nazw isko pozwala zgrupow ać pew ną ilość tekstów i oddzielić je od in n y ch .26

A zatem m ożem y p rzypisać funkcję autora dziełu, b u d u ją c „pew ną racjo n aln ą całość zw aną au to re m ”27. Po drugie, F oucault zw raca uwagę na obecność w te k ­ ście „pewnej ilości znaków odsyłających do a u to ra ”28 jak choćby styl, często p o ­ zw alający przypisać autorstw o te k stu anonim ow ego.

M ówiąc o pisarzu, b ierzem y zatem po d uwagę zew nątrztekstow y poziom k o ­ m u n ik a cji literackiej. N a tym poziom ie, w śród in stan c ji nadaw czych, O kopień- -Sław ińska odróżnia „podm iot czynności tw órczych” od sam ego „ a u to ra” . P ierw ­ sza z tych in stan cji, to niejako „autor id e aln y ”, tzn. byt oderw any od autora em p i­ rycznego, w yw iedziony na podstaw ie in form acji zaw artych w dziele:

Przynależy doń cała zaszyfrow ana w dziele św iadom ość m etajęzykow a, b ynajm niej nie tożsam a z rzeczyw istą św iadom ością autora, który jak każdy użytkow nik języka mówi

24 Tam że, s. 356.

25 A. O kopień-S ław ińska Relacje osobowe w literackiej komunikacji, w: Problemy socjologii literatury, red. J. Sław iński, Z ak ład N arodow y im . O ssolińskich, W rocław 1971. 26 M. F o u c au lt Kim jest autor?, przeł. M.P. M arkow ski, w: Powiedziane, napisane.

Szaleństwo i literatura, oprac. T. K om endant, F un d acja A letheia, W arszaw a 1999, s. 206.

27 Tam że, s. 209. 28 Tam że, s. 211.

(10)

n iezależn ie od tego, czy p o trafi sform ułow ać p raw id ła g ram aty czn e, zak tu alizo w an e w swojej w łasnej m ow ie.29

A u torka p rzy z n aje p rzy tym p ry m a t nadaw cy n a d au to re m w decydow aniu o sensach dzieła: „R ozstrzygające racje należ ą zaw sze do in fo rm ac ji im p lik o w a­ nych, a n ie do stem atyzow anych, do po ety k i im m a n e n tn e j, a nie do sform ułow a­ nej, do nadaw cy utw oru, a nie do jego a u to ra ” 30. W pew nym sensie em p iry czn i au to r i odbiorca fu n k c jo n u ją w tej k o n ce p cji jako p rz y k ła d czegoś, czym analiza re la cji k o m u n ik a cy jn y ch się nie zajm uje. Jest to sp o jrzen ie literatu ro zn aw cze. W perspektyw ie socjologicznej, na p la n pierw szy wysuwa się w łaśnie ów o sta tn i po zio m k o m u n ik a c ji. Tę ró żn ic ę do b rze o b ra z u je p o stu lo w a n e p rze z S tefana Żółkiew skiego podejście do „literack ieg o p rz e d m io tu sem iotycznego” (dzieła), k tó re m ożna ujm ow ać zarów no od stro n y tekstow ej (jak w k o n cep cji O kopień- -S ław iń sk iej), jak i p rzedm iotow ej (w upro szczen iu : jako książkę). N ie są to je d ­ n a k poziom y n ie za leż n e - fu n k cja przed m io to w a m oże w pływ ać na fu n k cję te k ­ stową. W edług Ż ółkiew skiego na lite ra c k i proces k o m u n ik a c y jn y sk ła d ają się zatem :

nadaw ca w szerokim i w ąskim tego słowa zn aczen iu , literack i p rzed m io t sem iotyczny od strony przedm iotow ej i od strony tekstow ej, a więc w fu n k cjach rzeczowej i sem iotycz- nej, z kolei sytuacja k o m u n ik acy jn a i wreszcie odbiorca jako członek określonej z b io ro ­ wości znakow ej.31

B adacz ro zb ija p ojęcie au to ra na dw ie, różne zakresow o in sta n c je nadaw cze. N adaw cą w szerokim sensie Ż ółkiew ski nazyw a ogół ze w nątrztekstow ych in sty ­ tu c ji b io rący ch u d ział w p rocesie nadaw czym na p raw ach w ytw arzania (twórca te k stu ), d y stry b u cji i upow szechniania (w ydaw nictwa, k sięg arn ie, b ib lio tek i) czy k o n tr o li i m o d y fik a c ji (re d a k to r, c e n z o r)32. Z w ró ćm y uw agę, że b a d a c z n ie dok o n u je ro zró żn ie n ia na nadaw cę i pośredników , tra k tu ją c ich jako je d n ą in- sta n c ję 33.

N adaw cą w w ęższym sensie (wreszcie do cieram y na szczyt d ra b in y in sta n c ji nadaw czych) jest za to p isa rz , istn iejący poza te k ste m , którego p o zn ajem y po tym , iż posiad a swoją „p ubliczność cz y ta jąc ą”34. Tak zdefin io w an y p isa rz „[j]ako członek określonej zawodowej g ru p y społecznej jest p rz e d m io te m o p isu socjolo­ gicznego i w iedzy socjologicznej, jeśli ch o d zi o jego zw iązki sp o łeczn e”35.

29 A. O kopień-Sław ińska Relacje osobowe w literackiej komunikacji, s. 121. 30 Tam że, s. 122.

31 S. Ż ółkiew ski Wiedza o kulturze literackiej, W iedza Pow szechna, W arszaw a 1980, s. 104. 32 Tam że, s. 138, 104.

33 Por. tam że, s. 145. 34 Tam że, s. 127, 130.

(11)

8

6

Z ajm ując się p isarzem jako p o d m io tem życia literackiego, m am y zatem na m yśli nadaw cę w szerszym i w ęższym sensie. P ojaw ienie się m ediów elek tro n icz­ nych kom p lik u je jed n ak tę dychotom ię: m aleje i zm ienia się rola pośredników , a nadaw ca w szerokim sensie w w ielu p rzy p ad k ach staje się tożsam y z osobą p isa­ rza, k tóry sam odzielnie w ykonuje różne czynności zarezerw ow ane dotąd dla róż­ n o rodnych instytucji. Sieć stanow i alternatyw ę dla tradycyjnych kanałów życia literackiego, a takie zjaw iska jak deh ierarch izacja sieci o p in ii (o której była mowa w p rzy p a d k u sp o ru D ehnela z Sobierajem ) czy personalizacja kanałów k o m u n i­ kacyjnych zm ien iają in sty tu cjo n aln ą pozycję pisarza. Sam w ręcz stosunek do tr a ­ dycyjnych in sty tu cji (uznaw anych d o tą d za n atu ra ln e) staje się często w ażnym elem entem w izeru n k u pisarza.

K im więc jest p isarz w internecie? Z arysow ane dotąd p roblem y zw iązane z p o ­ stacią nadaw cy w now ym środow isku zm uszają do uw ażnego nam y słu n a d stoso­ w aniem tego pojęcia. Jeżeli bow iem pisarza charakteryzuje posiadanie publiczności czytającej, to w sieci o pisarzy n ie tru d n o . Z drugiej strony, p ubliczność internetow a stanow i tylko część szeroko pojętej p u b liczności literack iej, korzystającej n ad al głów nie z utw orów drukow anych.

N a użytek tych rozw ażań zoperacjonalizow ałem pojęcie „p isarza” w dość sze­ roki sposób, określając tym m ia n em osoby, któ re ogłosiły utw ór literac k i d ru k iem lub w form ie e-książki. U m yślnie też p o m ijam tu blogerów czy twórców lite ra tu ry elektronicznej, gdyż są to zjaw iska w ym agające innego języka opisu. Oczywiście taka operacjonalizacja jest dyskusyjna zakresowo, ale pozw ala pokazać przecięcie lite ra tu ry tradycyjnej z now ym i m ediam i, przy jednoczesnym otw arciu na wielość i różnorodność zjaw isk. N ie sugeruję się więc ran k in g a m i czy listam i bestselle­ rów, ustaw iając sito badaw cze m ożliw ie jak najszerzej. W arto także podkreślić, że jest to definicja na tyle obszerna, że obejm uje także autorów ogłaszających swoje utw ory w łasnym nakładem . Pozwala n am ona przyjrzeć się ró żnorodnym form om ekspresji - stronom dom ow ym czy blogom - któ re d ostarczają in form acji o m oty­ w acjach i sposobie funkcjonow ania pisarzy sensu largo w środow isku internetow ym . Taki będzie k ie ru n e k dalszych rozw ażań - form y obecności pisarzy w sieci od strony au to p re ze n tac ji („strony dom ow e”), w kontekście nowych m ożliw ości, jakie otw ie­ rają się p rze d p isarzem , k tó ry w dobie in te rn e tu m oże stać się au to re m 2.0.

Autor 2.0 a nadawca w szerokim znaczeniu

U dział w życiu literac k im obiegu drukow anego wiąże się nierozerw alnie z obec­ nością w zinstytucjonalizow anym system ie w ydaw niczym , czyli na ry n k u książki lub w „ru c h u w ydaw niczym ”. W obydw u p rzy p ad k ach m am y do czynienia z pew ­ nym w m iarę scentralizow anym system em , k tó ry decyduje o rozpow szechnianiu danych pozycji książkow ych. R uchem w ydaw niczym nazyw ano scentralizow aną p ro d u k cję w ydaw niczą w PR L , sk rajn ie u zależnioną od s tru k tu r państw ow ych za pom ocą ta k ich m echanizm ów k o n tro li jak cenzura, p la n y w ydaw nicze (wydaw­ nictw a w ykonyw ały określone „ z a d a n ia ”) czy p rzy d z iał p a p ie ru i m on o p o l na

(12)

m aszyny d ru k a rsk ie 36. Tak jak ru c h w ydaw niczy działa w m yśl kateg o rii ideolo­ gicznych, narzu can y ch przez instytucje państw owe, ta k rynek książki k ieru je się głównie p rze słan k a m i ekonom icznym i, jako sieć p ro d u k cji i rozpow szechniania pow iązanych ze sobą podm iotów gospodarczych (księgarnie, w ydaw nictw a, kol­ porterzy). Różne diagnozy dotyczące w spółczesnego ry n k u k siążki w Polsce w ska­ zują na daleko po su n ięte zgrupow anie, nazyw ane przez C zaplińskiego „pow rotem do c e n tra li”37. C zapliński opisuje n astęp u jące przejaw y tego zjawiska:

zastępow anie dyskusji o lite ratu rze in fo rm a cją o książkach, redukcja obecności lite ra tu ­ ry w w ysokonakladow ych gazetach [...], d o m in acja niew ielkiej g ru p y w ydaw nictw p ro ­ m ujących lite ra tu rę konw encjonalną, un ifo rm iz acja oferty książkow ej w k sięgarniach (elim inow anie książek niskonakładow ych), u m acn ian ie przez środki masowego p rz ek a ­ zu standardow ych gustów literack ich , u tru d n io n e w a ru n k i d e b iu tu , porzucenie k u ltu ry przez państw ow ego m ecenasa, wreszcie - co w ydaje się jednym z kluczow ych zjaw isk - ro zbudzanie m onoideow ej m entalności przez politykę i m ed ia.38

A zatem , w św ietle tych diagnoz, rynek książki, choć w olny od represyjnych m echanizm ów a p a ra tu państw ow ego, fu n k cjo n u je w sposób pod o b n y do ru c h u w ydawniczego, p rzy czym ideologia zostaje tu zastąpiona przez kom ercję czy też d yktat gustów pow szechnych.

M edia elektroniczne w prow adzają nowe sposoby dystrybucji m ateriałów k u l­ turow ych, w tym także tekstów literackich. N ow ą sytuację trafn ie oddaje reguła „długiego ogona” (long tail) sform ułow ana przez A ndersona, red a k to ra m agazynu Wired39. A nderson pokazuje, jak sprzedaż in ternetow a rew olucjonizuje dostęp do d óbr kultury, czyniąc dochodow ym i pozycje niszow e i m niej p o p u la rn e . Za przy­ k ła d służą m u tacy dostaw cy treści jak A m azon, iTunes czy N etflix, oferujący róż­ ne m a te ria ły k u ltu ro w e (m uzykę, książki, film y) na skalę d o tą d n iespotykaną. A nderson, odw ołując się do znanej z ekonom ii zasady P areto, pokazuje, że w sys­ tem ie m asow ym 20% prod u k tó w generow ało 80% zysków (jako h ity kasowe, b e st­ sellery etc.), a pozostałych pozycji często nie opłacało się naw et w prow adzać do dystrybucji, poniew aż zyski ze sprzedaży n ie pokryw ałyby kosztów m agazynow a­ nia czy ekspozycji. Sytuacja ulega d ia m etra ln ej zm ianie w środow isku in te rn e to ­ wym - w sp o m n ian i wyżej dostawcy, d zięki technologii cyfrowej, m ogą udostępnić odbiorcom w szystko (lub praw ie wszystko) przy znikom ych kosztach dystrybucji

36 Zob. M. M aryl Ruch wydawniczy w P R L , „P anoram a lite ra tu ry polsk iej”, h ttp :// w w w .p an o ram aliteratu ry .p l/in d e x .p h p ?actio n = en try & w h a t= 1 2 9 [dostęp 28.09.2011].

37 Por. P. C zap liń sk i Powrót centrali: literatura w nowej rzeczywistości, W ydawnictw o L iterack ie, K raków 2007; M. Rychlew ski Obiegi wydawnicze a współczesny rynek książki w Polsce, „Teksty D ru g ie ” 2009 n r 1-2.

38 P. C zap liń sk i Powrót centrali, s. 182-183.

39 Ch. A nderson Długi ogon. Ekonomia przyszłości - każdy konsument ma głos, przeł.

(13)

8

8

(bez kosztów m agazynow ania, dostarczania czy um ieszczania m ateriałów na noś­ n ik a ch fizycznych), a zatem naw et odbiorcy utw orów niszow ych m ogą odnaleźć interesu jące ich pozycje. Idea „długiego ogona” polega zatem na za ra b ia n iu na sprzedaży 80% „niehitow ych” produktów . Isto tn ą rolę odgrywa tu oczywiście cena (np. elektroniczne w ydania książek w A m azon są tańsze od papierow ych i d o star­ czane b ez p ła tn ie przez łącze internetow e).

Te sam e m echanizm y w prow adzają na scenę życia literackiego tzw. autora 2.0, k tóry tym ró żn i się od autora wydającego dzieła w łasnym nakładem , iż p rzejm u je więcej prerogatyw nadaw cy w szerszym znaczeniu, tzn. zajm uje się także red a k ­ cją, prom ocją i dystrybucją w łasnych utw orów now ym i k anałam i. M ateusz Fel- czak pro p o n u je, by nazw ać takiego tw órcę e-dytorem , poniew aż odpow iada jedno­ cześnie za treść i kształt utw oru w form ie cyfrow ej40. R óżnicę m iędzy au to rem 1.0 (tradycyjnym ) a autorem 2.0 dobrze opisuje Joanna Penn, sa m opublikująca au ­ torka pow ieści p o p u la rn y c h i p o radników dla sam odzielnych pisarzy. Los pisarza obiegu drukow anego P enn m alu je w czarnych barw ach:

czasam i publikow ali, lecz czekali 18 m iesięcy, by ujrzeć swą książkę na półce. P od p isy ­ w ali swe książki osobiście i w idzieli, jak m arn ie się sp rzed ają w lokalnych księgarniach. [...] A u to r 1.0 rozsyłał egzem plarze recenzyjne i m iał n adzieję, że przyciągnie trochę uwagi mediów.41

O becnie sytuacja się zm ienia - autorzy 2.0. sam i tworzą swoje książki w sieci, zlecając redakcję, korektę czy projekt okładki niezależnym wykonawcom; p u b lik u ­ ją swoje książki cyfrowo lub w firm ach oferujących dru k na żądanie; w irtualne spo­ tkania autorskie (np. na stronach internetow ych popularnych blogerów) um ożli­ w iają zdob y cie now ej p u b lic z n o ś c i; d y stry b u c ja za p o śre d n ic tw e m k się g a rn i internetow ych (np. Amazon) czy bezpośrednio, dzięki serwisom realizującym p ła t­ ności w internecie (np. PayPal) pozwala im dotrzeć do odbiorców na całym świecie. Jedyną granicą zdaje się być język, co w p rzypadku autorów anglosaskich - których w dużym zakresie dotyczy to zjawisko - w ydaje się i tak drobnym problem em .

A utorzy 2.0 korzystają z d eh ierarch izac ji sieci op in ii oraz idącej z nią w parze p erso n alizacji p rze k azu (czyli d ocierania do osób b ezpośrednio zainteresow anych dan ą tem aty k ą czy g a tu n k ie m tw órczości). N a intern eto w y ch stro n ac h pisarzy am ery k ań sk ich znajdziem y nie tylko lin k i do księg arn i in ternetow ych oferu ją­ cych ich utw ory (na stronach polskich także spotykam y odnośniki do księgarni M e rlin czy E m pik), lecz także rozw iązania um ożliw iające bezpośredni zakup książ­ ki. N a przykład, p o p u la rn y autor science fiction Paolo B acigalupi rozsyła książki z autografem czytelnikom , którzy uiszczą stosowną opłatę za pośrednictw em ser­

40 M. F elczak Twórca, odbiorca, tworzywo. Edytor w liternecie, w: Remiks. Teorie i praktyki, red. M. G ulik, P. Kaucz, L. O nak, H u b W ydaw niczy Rozdzielczość C hleba, K raków 2011, s. 142-144.

41 J. Penn The Blueprint For Your Online Author Platform, 2009, h ttp :// w w w .th ecreativ ep e n n .co m /b lu ep rin t/ (dostęp 21.02.2011).

(14)

w isu PayPal42. H olly Lisle, autorka książek z g atu n k u fantasy i science fiction oraz p o radników p isarsk ich , stw orzyła naw et w łasny p ro g ra m p artn e rsk i: uczestnicy, którzy um ieszczą na swoich stro n ach internetow ych lin k i do jej tw órczości, otrzy­ m u ją połowę m arży pod w arunkiem , że in te rn a u ta trafi tą drogą na stronę Lisle i dokona z a k u p u 43. Lisle jest też ciekaw ym przy k ład em łączenia k arie ry p isa r­ skiej z p o rad a m i z zakresu p isan ia lite ra tu ry i p u blikow ania jej w sieci. A utorka prow adzi blog o p isa n iu i m o d eru je w spólnotę początkujących pisarzy. W po d o b ­ ny sposób działa strona Jo an n y P enn44, na której autorka p ro m u je n ie tylko swoją twórczość literack ą, lecz także liczne p o ra d n ik i i now inki ze św iata autorów 2.0. W Polsce p o dobną rolę odgrywa P iotr Kowalczyk (znany p o d p se u d o n im a m i N i­ żej P odpisany i Passw ord Inco rrect), k tó ry p u b lik u je bieżące inform acje ze świata technologii lite ra tu ry oraz sam opublikacji, udostępniając jednocześnie swoje utw o­ ry w k sięg arn ii A m azon i b ez p ła tn y m serw isie Feedbooks (do czego zachęca in ­ nych polskich autorów )45. P odobne p orady znajdziem y też na blogu A leksandra Sowy46, autora p o radników o „ m alu c h u ” i pow ieściopisarza, k tó ry radzi, jak au ­ to r 2.0 m oże funkcjonow ać w realiach polskich.

A utor 2.0 m u si u m ie ję tn ie korzystać z różnych kanałów i m ożliw ości dystry­ bucji, jakich dostarcza h an d e l internetow y. Steve W eber, au to r p o rad n ik a dla p i­ sarzy w sieci Plug Your Book!41, zwraca uwagę, iż „sprzedaż książek to sam o-speł- n iająca się p rzep o w ied n ia, zwłaszcza w A m azonie. Im więcej lu d z i k u p i tw oją książkę, tym łatw iej będzie ją odkryć kolejn em u odbiorcy”48. A wszystko to za spraw ą spersonalizow anego system u polecania książek („K lienci, k tórzy k u p ili te n p ro d u k t, k u p ili ta k ż e ...”), doboru odpow iednich k ategorii i słów kluczow ych p rzy tagow aniu książki w k sięg arn i internetow ej oraz recenzji pisan y ch przez in ­ nych internautów . „Sam ozw ańczy” krytycy recenzują książki, a ich w łasna re p u ­ tacja zależy od ocen, jakie później w ystaw iają recenzjom użytkownicy. O pis re la ­ cji autorów z p o pularnym i recenzentam i w A m azonie p rzypom ina nieco tradycyjny system p u b lik a cji - p isarze sam i wysyłają egzem plarze recenzyjne internetow ym krytykom z prośbą o w zm iankę, poddając się osądowi z n ad zieją na sukces49. A u­ to r 2.0 tym się zatem ró żn i od pisarza ery d ru k u (a zwłaszcza d ru k u m asowego), że

42 h ttp ://w in d u p s to rie s.c o m / [dostęp 15.02.2011]. 43 h ttp ://h o lly lisle .c o m / [dostęp 15.02.2011].

44 h ttp://w w w .thecreativepenn.com [dostęp 14.02.2010]. 45 http://w w w .p assw o rd in co rrect.co m / [dostęp 15.02.2011]. 46 h ttp ://w y d aw ca.b lo g sp o t.c o m / [dostęp 26.01.2011].

47 S. W eber Plug Your Book! Online Book M arketing fo r Authors, Book P u b licity thro u g h Social N etw orking, W eber Books, 2001, źródło: h ttp ://w w w .m an y b o o k s.n et/titles/ w eb ersother09plug_your_book.htm l (wersja pdf)

48 Tam że, s. 15.

(15)

06

n ie k ie ru je swojej tw órczości do szerokiej, anonim ow ej rzeszy odbiorców, tylko do wąsko zakreślonej gru p y lu d z i zainteresow anych d anym i zag ad n ien ia m i czy te ­ m atyką. Zw róćm y też uwagę, że definicja p o p u la rn o śc i pisarza jest tu nieroze­ rw alnie zw iązana z sukcesem kom ercyjnym , a zabiegi autorów 2.0 p rzypom inają strategie w prow adzania pro d u k tó w na rynek.

D ru g im , istotnym elem entem działań autora 2.0 jest poszukiw anie p u b lic zn o ­ ści, pojm ow anej - p rzynajm niej na k a rta c h podręczników „zrób to sam ” - dość in stru m e n ta ln ie . P rzypom nijm y, że w m yśl spostrzeżeń Żółkiew skiego, p isarza p oznajem y po tym , że m a publiczność czytającą, a sieć w ydaje się dziś najlepszym m iejscem , by tak ą publiczność zdobyć. W eber zachęca w swym p o rad n ik u , by p i­ sarze um ieszczali w sieci m a teria ły dla prasy, fragm enty tw órczości, m u ltim e d ia itp.

N ik t nie odw iedzi strony, która jest tylko rek lam ą twojej książki. M oże się tam znaleźć cykl artykułów , fragm enty książek a naw et k om entarze czytelników ; okładka książki, opis, fragm enty. Twoja biografia. L in k i um ożliw iające zak u p książki na twojej stro n ie lub w sklepach internetow ych jak A m azon czy B arnes & N oble. Im więcej opcji w yboru, tym lep iej.50

Jednakże kluczem do zdobycia czytelników jest prow adzenie własnego blogu, k tó ry daje m ożliwość bezpośredniego k o n ta k tu z odbiorcam i i tw orzenia w spól­ noty. K u ltu ra d ru k u zapew nia pisarzow i dość ograniczony k o n ta k t z odbiorcą, k tó ­ rego najb ard ziej bezp o śred n ią form ą są sp otkania autorskie, um ożliw iające p isa­ rzow i naw iązanie dialogu z publicznością. Jest to jed n ak publiczność zm ienna, przypadkow a, a sam k o n ta k t - incydentalny, służący raczej naw iązan iu (lub p o d ­ trzy m an iu ) więzi, któ ra realizow ać się będzie w le kturze. In te rn e t pozw ala zaś p i­ sarzowi zbudow ać w spólnotę trw alszą, bezpośrednią, o p artą na b ardziej sym etrycz­ nych form ach kom unikacji.

Z postacią au to ra 2.0, jak i ze w szystkim i m e to d am i p u b lik a cji poza obiegiem głów nym czy oficjalnym , wiąże się etos niezależności. Taki p isarz odrzuca wszak cały ap arat lite ra tu ry i k o m u n ik u je się z odbiorcą bezpośrednio. Jedynym chyba jak d otąd przy k ład em osoby, któ ra stosuje tę strategię skutecznie, jest C ory Do- ctorow, poczytny au to r science fiction, który ud o stęp n ia swoje k siążki b ez p ła tn ie w różnych form atach. O dbiorcy m ogą je sam i w ydrukow ać, czytać na ekranach kom puterów , czytników czy kom órek. C ory D octorow jest jed n ak p rzy k ład em spe­ cyficznym , poniew aż - jako sieciowy aktyw ista - nie p ró b u je osiągnąć sukcesu kom ercyjnego, a większość p o radników dla autorów 2.0 k o n cen tru je się na tym , jak na książce zarobić lu b p rzynajm niej nie stracić. O prócz etosu m am y tu więc także elem enty p rofesjonalizacji w arsztatu: p isarz p rze jm u je zad an ia innych in ­ stytucji i m u si włożyć sporo w ysiłku w to, by p ro d u k t końcowy - gotowa książka - spełniał wysokie sta n d ard y wydaw nicze, czyli nie nosił żadnych cech am ato rsz­ czyzny.

(16)

W itam y na oficjalnej stronie pisarza!

O becność i autoprezentacja w sieci

A utor 2.0 to przy k ład ty p u idealnego p isarza w sieci - dobrze w ładającego no ­ w ym i n arz ęd ziam i i korzystającego z przeróżnych form k o m u n ik a cji elek tro n icz­ nej z odbiorcą. W tym kontekście podstaw ow ą form ą k o n ta k tu i obecności w sieci jest w łasna strona internetow a. N a tu ra ln ie , pojawia się tu k olejny p ro b lem m e­ todologiczny: pisarz m oże m ieć w łasną stronę internetow ą, blog w ogólnodostęp­ nym serwisie, w łasną podstronę w serwisie wydaw nictwa czy w p o rtalu lit e r a c k i m . W niniejszym b ad a n iu k o n centruję się wyłącznie na stronach indyw idualnych (two­ rzonych sam odzielnie lu b w serw isach blogerskich), żeby uzyskać jak n a jp e łn ie j­ szy obraz s tra te g ii i m ożliw ości w y k o rz y sta n ia tego m e d iu m p rze z literatów . P odstrony w p o rtalach czy w ydaw nictw ach są z reguły b ardziej standardow e, tw o­ rzone w edle szablonu obow iązującego w dan y m serw isie. P rzem ian y obecności pisarzy w sieci dotyczą zatem dwóch zagadnień: po pierw sze, nowej form y pozali- terackiego (tj. „n ie-poprzez-dzieła”) k o n ta k tu z czytelnikam i; po drugie, nowych narzęd zi dystrybucji tekstów poza tradycyjnym i instytucjam i.

S kupiam się tu na „osobistych stro n ach dom ow ych”, które, w m yśl szerokiej d efinicji Josepha R. D om inicka, „z reguły są prow adzone przez jedną osobę lub ro dzinę i zaw ierają [...] w szelkiego ro d zaju inform acje, które au to r chce zam ieś­ cić”51. D om inick przytacza różne m etafory z lite ra tu ry p rze d m io tu , które przy­ bliżają nas do istoty tego g atunku: „otw arty dom , w którym n igdy nie m a w łaści­ ciela”, „nieform alne CV, które zaw iera także inform acje osobiste”, „au to rek la m a”, „wizytówka X X I w iek u ”, „elektroniczne drzw i lodów ki”52. Powyższe opisy suge­ ru ją, że podstaw ow ym w yróżnikiem tej form y w ypow iedzi jest chęć a u to p re ze n ta­ cji, pokazania się w sieci.

N ależy także odróżnić strony pisarzy od stro n p isarzo m pośw ięconym , prow a­ dzonym przez ró żnorodnych autorów. Łatwo oddzielić strony o p isarzach h isto ­ rycznych i zm arłych, ale ustalen ie autorstw a strony internetow ej pisarzy w spół­ czesn y ch jest, w brew p o zo ro m , dość sk o m p lik o w an e . P rzew ażn ie dość łatw o odróżnić stronę w łasną od stron „fanow skich”, poniew aż w tym pierw szym wy­ p a d k u często m am y do czynienia z m e tain fo rm a cja m i ty p u „oficjalna strona p isa­ rz a ”. C zasem tru d n o jednakże ustalić, czy strona „o ficjalna” jest dziełem samego p isarza, czy choćby d ziału m arketingow ego w ydaw nictw a, k tó ry zajm uje się w i­ try n ą za zgodą autora. N a przykład, na stronie internetow ej E ustachego Rylskiego zn ajdziem y co praw da pow itanie z pod p isem pisarza, lecz pozostałe m a teria ły na stronie są już dziełem w ydawcy53. Podobnie w p rzy p a d k u stro n Ju lii H artw ig54, 51 J.R. D o m in ic k Who do you think you are? Personal home pages and self-presentation on

the world wide web, „Jo u rn alism Q u a rterly ” 1999 no 76(4), s. 646. 52 Tamże.

53 h ttp://w w w .rylski.pl [dostęp 12.01.2011].

(17)

9

2

czy W ojciecha T ochm ana55, k tórym i zarządzają redaktorzy. W redagow aniu stron E rnesta Brylla56, M arka K rajewskiego57 czy Ryszarda N owakowskiego58 biorą także u dział członkow ie rodziny. N iek tó re strony prow adzone są także przez dzieci p i­ sarzy, lepiej obeznane z te ch n ik ą intern eto w ą (strony T atian y K am ińskiej59, A n­ drzeja R o d a n a60, B ohdana W rocław skiego61). C zasem redakcja składa się z k ilk u osób, jak w S tronicach Jacka D u k a ja 62, lu b w ręcz z użytkow ników całego p o rtalu , jak na oficjalnej stronie A ndrzeja P ilip iu k a 63, któ ra stanow i in te g raln ą część p o ­ św ięconego fantastyce p o rta lu V alikira.net. D obrze obrazuje to w ątpliw ości doty­ czące granic m iędzy stroną p isarza a stroną o pisarzu. N ależy jed n ak dodać, że naw et na b ardzo zindyw idualizow anym blogu Jarosław a K lejnockiego64 też cza­ sem zn ajdziem y w pisy a d m in istra to ra , który zam ieszcza na przy k ład inform acje o p u b lik a cjac h prasow ych pisarza.

S trony internetow e należy zatem traktow ać jako strony nadaw ców w szerokim sensie, poniew aż przew ażnie stanow ią efekt w spółpracy k ilk u osób: pisarza, p rze d ­ staw icieli w ydaw nictw a, agenta czy program isty. Za stronę intern eto w ą pisarza uznaję zatem w itrynę pisarza żyjącego, k tó ry w jakiś sposób w spółodpow iada za zam ieszczane ta m treści (o czym św iadczy choćby p o d ty tu ł „strona o ficjalna”). Kw estia autorstw a treści na stronie, czyli stru k tu ry relacji m iędzy nadaw cą w w ą­ skim zn a cz en iu (pisarzem ) a nadaw cą pojm ow anym szerzej (au to ram i strony) pozostaje p rze d m io te m analizy. Z obaczm y zatem , jak m oże wyglądać au to p re ze n ­ tacja na stronie pisarza:

A ndrzej R odan z n an y był d o tąd jako au to r bestsellerow ych, kontrow ersyjnych powieści w ydaw anych w m ilionow ych nakładach. O d kilk u lat m ile zaskoczył [sic!] swoich czytel­ ników książkam i historycznym i, tak im i jak: „H isto ria ero ty k i”, „Zycie erotyczne p a p ie ­ ży”, „D zieci H itle ra ”, „D zieci S ta lin a ”, „M ordercy w h a b ita ch ” (Krwawa h isto ria c h rze ­ ścijańskich zakonów rycerskich), „Ew angelia Ju d a sz a ”, „Papież Jo a n n a - histo ria kobiety, k tóra została p ap ieżem ”, „Opowieści b ib lijn e ” (tom pierw szy i d ru g i), „N ajw iększe z b ro d ­ nie K ościoła”, czy też trzytom ow y wybór felietonów „Świat w edług R o d an a”.65

55 h ttp ://w w w .to ch m an .eu / [dostęp 27.01.2011]. 56 http ://w w w .b ry ll.p l [dostęp 19.01.2011].

57 h ttp ://w w w .m arek -k rajew sk i.p l/ [dostęp 26.01.2011]. 58 h ttp ://w w w .lib erato riu m .co m / [dostęp 14.02.2010]. 59 h ttp ://w w w .tatia n a k am in sk a.c o m / [dostęp 26.01.2011]. 60 h ttp ://w w w .an d rz e jro d a n .p l/ [dostęp 09.02.2011]. 61 h ttp ://w w w .p isarz.eu / [dostęp 10.02.2011]. 62 h ttp ://w w w .d u k aj.p l/ [dostęp 11.02.2011]. 63 h ttp ://v a lk iria .n e t/ [dostęp 27.01.2011].

64 http ://k lejn o ck i.w y d aw n ictw o literack ie.p l [dostęp 29.12.2010]. 65 h ttp ://w w w .an d rz e jro d a n .p l/

(18)

W ten sposób Andrzej R odan, autor powieści brukowych, wita czytelników na swojej stronie. „K im więc jest ten p o p u la rn y pisarz?” - czytam y dalej i otrzym uje­ m y odpowiedź: „pisarz, publicysta, filozof, historyk kultury. N akłady jego czter­ dziestu dziewięciu, d otąd wydanych książek, przekroczyły 3 m iliony egzem plarzy”66. M etoda au to p re ze n tac ji b u d z i tu w ątpliw ości podobne do tych, k tórym i dzie­ lił się Jacek D eh n el po le k tu rze w itryny Tom asza Sobieraja - sztuczne prom ow a­ nie w łasnej osoby, cytow anie po k ątn y ch peanów itd. Z najdziem y tu także retorykę „o d rz u cen ia” przez literac k i estab lish m e n t. In fo rm acje na stronie, pochodzące z różnych źródeł, czynią z p isarza ce n traln ą postać polskiego życia literackiego. N a stronie głównej zam ieszczono wypow iedź B ohdana G adom skiego („publicysty tygodnika ANGORA”), k tó ry w ta k i sposób n ak reślił sylwetkę pisarza:

A ndrzej R odan nie jest k lie n tem opiniotw órczych czasopism n ad m u ch u jący ch an em icz­ ne „sław y” literackie. R odan m a au tentyczne cechy w ielkiego p isarza, jest jednym z n a j­ w iększych prozaików naszych o sta tn ic h pokoleń i najciekaw szych w spółczesnych z ja ­ w isk literack ich .67

Z tą o pinią zgadza się K azim ierz D ro b ik („poeta, publicysta, członek Z L P ”), dodając, że najnow sze pow ieści R odana „to jedne z n ajbardziej niezw ykłych k sią­ żek w całej polskiej lite ra tu rz e ”, a p isarz pozostaje niedoceniony, poniew aż już daw no p rzypraw iono m u gębę „pisarza ro zp u stn eg o ”. D odatkow o, na stronie z n a j­ dziem y p rz e d ru k i wywiadów, jakich p isarz u d zielił czasopism om „A ngora” oraz „Fakty i M ity ”.

In te rn e t zapew nia jednostkom n iespotykane d otąd m ożliw ości m anip u lo w a­ nia w łasnym w izerunkiem . P lu ralizacja d ostępu do globalnego środka przekazu, ja k im jest sieć, pozw ala k aż d em u kom unikow ać się z p o te n cja ln ie n ieskończo­ nym obszarem odbiorców, a także prow adzić eksperym enty z w łasną, sieciową to ż­ sam ością. Słynny już ry su n ek P aula S teinera opublikow any w 1993 w „New Yor- kerze” św ietnie oddaje te n m om ent w h istorii: pies siedzący przy k o m puterze mówi do drugiego: „W in tern ecie n ik t n ie wie, że jesteś p se m ” . A zatem n arzędzia in ­ ternetow e pozw alają stworzyć w irtu a ln ą tożsam ość, odbiegającą od tożsam ości realnej.

Z drugiej strony, nie pow inniśm y oceniać stro n pisarzy w yłącznie na p o d sta­ wie przypadków skrajnych i prow adzić rozw ażań w yłącznie w kategoriach m a rk e ­ tin g u i m a n ip u la cji. N a przykład, w ielu pisarzy korzysta z referencji od innych krytyków , doceniających ich prozę. D ariu sz M uszer68 zam ieszcza na swojej stro ­ nie arty k u ł A dam a W iedem anna (p rzed ru k z „G azety W yborczej”), w którym kry ­ tyk pisze z u zn an iem o jego utw orach. A ndrzej K a lin in 69 w ym ienia w szystkie n a ­

66 Tamże. 67 Tamże.

68 http://w w w .dariusz-m uszer.de [dostęp 26.01.2011].

(19)

9

4

grody i odznaczenia, jakie m u przyznano, zaś na stronie głównej A gaty Tuszyń­ skiej znajdziem y pochw alne w ypow iedzi Czesława M iłosza („Agacie Tuszyńskiej należą się gratulacje. Pisze z m aksym alnym obiektyw izm em , w nioski pozostaw ia­ jąc czy telnikom ”) i R yszarda K apuścińskiego („Znakom ite! A gata Tuszyńska ob­ darzona jest niezw ykłym słuchem na głosy swoich rozm ów ców ”) 70 (A26). M ożem y traktow ać ta k ie p o su n ięcia jako zabiegi autoprom ocyjne, choć dużo ciekawsze poznaw czo byłoby ujęcie ich w kategoriach zabiegów urealniających - łączących p isarzy ze św iatem zew nętrznym , z u zn an y m i in sty tu cjam i, któ re zaśw iadczają o ich w artości w zd ehierarchizow anym świecie in te rn etu .

O becność p isarza w sieci n ie jest jedynie d o d atk iem do innych form aktyw no­ ści, stając się obecnie in te g raln ą częścią życia literackiego. W arto podkreślić, że n iek tó rzy p isarze byli obecni w sieci za n im opublikow ali swoje pierw sze utw ory (np. Janusz W iśniew ski), a w n iek tó ry ch przy p ad k ach (np. P iotr C zerski, Jakub Żulczyk) rozpoczęcie k arie ry pisarskiej szło w parze z założeniem w łasnej strony. N iek tó rzy pisarze, obecni w sieci od lat, w ypracow ali swoją w łasną form ułę p ro ­ w adzenia strony i k o n ta k tu z odbiorcą (Ernest Bryll, Jacek D uk aj, A ndrzej Pili- p iuk). In te rn e t jest bow iem n ajtań szy m i najpew niejszym środkiem d otarcia do odbiorców, a także isto tn y m n arzęd ziem k o n tro li w łasnego w izerunku. P rzypo­ m n ijm y reakcję Sobieraja na felieton D ehnela - swoją odpow iedź zam ieścił w róż­ nych m iejscach sieci, by n iejako zrównoważyć siłę rażen ia krytycznego artykułu. P isarz obecny w sieci m oże prezentow ać swoje racje za pośrednictw em różnych kanałów. M am y tu zatem do czynienia z dwoma za gadnieniam i: auto p rezen tacją (w jaki sposób au to r przedstaw ia w łasną osobę w sieci) i m otyw acją (jakie funkcje m a pełnić strona internetow a).

A utor 1.0, czyli p isarz w k u ltu rz e d ru k u , m iał dostęp do silnie z in sty tu c jo n ali­ zow anych form auto p rezen tacji w form ie biuletynów lub katalogów w ydaw niczych, recenzji, występów w m ed iach lub na sp o tk an iach autorskich. Każda z tych form in te rak cji jest odpow iednio sform alizow ana - naw et sp otkania autorskie, m im o au ry bezpo śred n ieg o k o n ta k tu z czy teln ik iem , stanow ią skom plikow any ry tu ał składający się z wypow iedzi p isarza, cytowania fragm entów tek stu , rozm ow y z p ro ­ w adzącym i odpow iedzi na p ytania publiczności. Pisarze w ystępują tu zatem w ofi­ cjalnej roli społecznej jako autorzy swoich książek, czasem tylko dzieląc się b a r­ dziej pryw atnym i inform acjam i.

Środowisko sieciowe staw ia na b ardziej b ez p o śred n i k ontakt. B adania in te r­ n e tu pokazują, że uczestnicy k o m u n ik acji internetow ej z reguły u jaw niają więcej n iż w p rzy p a d k u spotkań tw arzą w tw arz. Z adają też b ardziej in tym ne p y tan ia71. W p rzy p a d k u stro n internetow ych pisarzy m am y do czynienia z przem ieszaniem się ról społecznych, z negocjow aniem tożsam ości m iędzy rolam i „p isarza”, zwy­ kłego człow ieka, artysty, hobbysty itp. P isarz obecny w środow isku w irtu aln y m 70 h ttp ://tu szy n sk a.w y d aw n ictw o literack ie.p l/ [dostęp 26.01.2011].

71 Por. M.T. W hitty, A.N. Join so n Truth, Lies and Trust on the Internet, R outledge, L ondon 2009, s. 11.

(20)

n ab iera p arad o k saln ie b ardziej realnych cech, stając się p rzy tym postacią w „bez­ p o śred n im zasięgu” odbiorcy, który m oże naw iązać z n im kontakt.

Podstaw ow ym celem strony internetow ej jest w łaśnie au to p rezen tacja - b u d o ­ wa w izeru n k u i rozpow szechnianie pożądanych inform acji. Jak zauw aża D o m i­ nick, „osobistą stronę in ternetow ą m ożna ujm ow ać jako sta ra n n ie dopracow aną au to p re ze n tac ję”, czyli próbę kontrolow ania sposobu, w jaki in n i w idzą a u to ra 72. N iek tó rzy twórcy, zwłaszcza m niej znani, tra k tu ją swoje strony internetow e jako n arzędzie do budow y rep u ta cji, zaprezentow ania w łasnej tw órczości i osoby. Jed ­ n i za ich pom ocą p ró b u ją naw iązać k o n ta k t z publicznością, in n i tra k tu ją je jak przedsięw zięcie p isarskie. N a n astęp n y c h stro n ac h przyjrzę się tym strategiom i m otyw acjom , pokazując, do czego sieć służy pisarzom .

W iększość internetow ych stron pisarzy zaw iera fragm enty biograficzne w for­ m ie zakładki „o p isa rz u ”, „biografia” itp. Twórcy przew ażnie w ystępują w n ich w roli społecznej pisarza - k ró lu ją dość suche b iogram y w edług wzoru: urodził(a) się. , p u b likow ał(a). , brał(a) udział w k o n k u rsac h . , otrzym ał(a) nagrody. , należy do o r g a n iz a c ji. o statnio w ydał(a)... C zasem biogram y p rzypom inają n o t­ ki encyklopedyczne, zwłaszcza gdy au to rz y piszą o sobie w trzeciej osobie, jak G rzegorz Kw iatkow ski („M ieszka w G dańsku. Poeta, m uzyk. W ydał trzy tom y w ier­ szy [...]”73), R obert Król („Rocznik 1981. D ebiutow ał w 2003 ro k u Gatunkami śniegu. Publikacja została w ydana przez W ydaw nictwo H a!art i stanow iła główną nagrodę II edycji k o n k u rsu na książkę poetycką im . S tanisław a C zycza”74) czy A n to n i H ukałow icz („urodził się 20.06.1949 r. w W asilkowie. O becnie m ieszka i tw orzy w C horoszczy”75). Czasem , jak na stronie W ojciecha W encla, znajdziem y odw oła­ nia do bio g ram u w W ik ip e d ii76.

Rzadziej b iogram y p rzy jm u ją form ę sw obodną czy znarratyw izow aną. N ie k tó ­ rzy pisarze grają z konw encją i podchodzą do au to p re ze n tac ji ironicznie. N a p rzy ­ k ła d M arcin W roński ta k pisze o początkach swojej kariery: „W połow ie lat 80. odkrył fantastykę i sam postanow ił zostać pisarzem . N a szczęście jego ówczesne opow iadania sf ukazały się w n ak ład zie 3 egz. (tylko tyle dało się w ystukać przez kalkę na m aszynie do p isa n ia )”77. B iogram M ariusza Sieniew icza jest dość for­ m alny, ale okraszony dow cipnym i przy p isam i stanow iącym i kom entarze do opi­ syw anych w ydarzeń (na przy k ład do in form acji o sty p e n d iu m p isa rsk im dodaje ko m en tarz o im prezach w K rakow ie)78. P odobnie auto iro n iczn y jest Jak u b

Zul-72 J.R. D o m in ick Who do you think you are?, s. 647. 73 h ttp://grzegorzkw iatkow ski.com [dostęp 12.01.2011]. 74 h ttp ://w w w .ro b ertk ro l.art.p l [dostęp 30.12.2010].

75 http://w w w .an to n ih u k alo w icz.b lo g sp o t.co m / [dostęp 28.12.2010]. 76 http://w o jciech w en cel.b lo g sp o t.c o m / [dostęp 28.12.2010]. 77 h ttp ://w ro n sk i.w o rd p re ss.c o m / [dostęp 30.12.2010].

(21)

9

6

czyk: „N iezależny p ublicysta, recenzent, felietonista, bloger. K onsum ent śm ieci. W zorowy odbiorca k u ltu ry m asow ej”79. Tom asz M ajeran p rez en tu je zaś ironiczną m inibiografię: „U rodził się, publikow ał, rozm aw iał, szkicował, etc.” 80. N ajciekaw ­ szy literack o jest życiorys czy raczej pięć różnych życiorysów Tom asza Piątka. K olejne autobiografie u k ła d ają się w w ielowątkow ą prezen tację osobowości a u to ­ ra, krążącą wokół tem atów, które uznaje za najw ażniejsze w swojej biografii (pra­ ca, u zależnienie, m iłość, w iara, jed zen ie)81.

N o tk i au to b io g raficzn e p e łn ią p o d o b n e fu n k cje jak lin k i do różnych in sty tu ­ cji - b u d u ją tożsam ość społeczną pisarza. O dw ołania do in sty tu c ji n iejak o „ u re ­ a ln ia ją ” postać nadaw cy i sta tu s pisa rz a. B ardziej osobiste w ypow iedzi z n a jd z ie ­ m y w y łąc zn ie u autorów , k tó rz y d e c y d u ją się sa m o d z ie ln ie p ro w a d zić swoją stro n ę, najczęściej w form ie blogu. Są to p rzew ażnie w ypow iedzi odsłan iające p ry w atn e oblicze p isa rz y (np. opow ieści o sp o tk a n ia ch p rom ocyjnych z p e rsp e k ­ tywy a u to ra 82), lecz także p re z e n tu ją c e tw órców jako zw ykłych lu d z i (np. Inga Iw asiów pisze o tru d n y c h w y d arze n iac h w sw oim życiu, jak w izyta u d en ty sty czy śm ierć b a b c i83).

Jeśli chodzi o m otyw acje pisarzy, m ożem y w yróżnić tu z jednej strony sam ą chęć za istn ien ia w sieci (jako realizacja pewnego obow iązku) oraz - z drugiej stro ­ ny - p róbę naw iązania k o n ta k tu z odbiorcą. A zatem , funkcja inform acyjna ściera się tu z kom unikacyjną.

W łasna strona in tern eto w a stanow i p rze d e w szystkim sposób na pok azan ie się w sieci, p ow iązanie p isa rz a z u zn a n y m i in sty tu c ja m i, d o sta rc ze n ie p o ż ą d a ­ n ych in fo rm ac ji i um ożliw ien ie k o n ta k tu z tw órcą (lub agentem ). W n au ce k aż­ dego języka p ro g ra m o w an ia je d n y m z pierw szy ch i podstaw ow ych z a d a ń jest n a p isa n ie p ro g ra m u , k tó ry pozw oli w yśw ietlić na e k ra n ie słowa „H ello W orld!” . Tak sam o m ożna ująć cel p ow stania w ielu stro n in te rn eto w y ch p isa rz y - za z n a ­ czenie swojej obecności w in te rn ecie. C zasem podstaw ow ą m otyw acją jest u z u ­ p ełn ien ie b ra k u obecności tw órcy w m e d iac h m asow ych, jak w om aw ianym w cześ­ niej p rz y p a d k u Tom asza S obieraja czy T am ary B ołdak-Janow skiej, k tó ra korzysta z in te rn e tu , poniew aż u zn a je , że klasyczne in sty tu cje lite ra c k ie pośw ięcają jej zbyt m ało uwagi:

79 „All w ork and no play m akes Ja c k a d u ll boy”,

http ://jak u b zu lcz y k .o w n lo g .co m /all-w o rk -an d -n o -p la y -m a k es-jack -a-d u ll- -boy-,880051,kom entarze.htm l [dostęp 11.1.2011].

80 „Tomasz M ajeran ” ,h ttp ://m a je ra n .fre e .a rt.p l/in d e x .p h p [dostęp: 10.1.2011]. 81 h ttp ://w w w .to m aszp iatek .p l/ [dostęp 12.01.2011].

82 h ttp ://ta m a rab e jo t.b lo x .p l [dostęp 12.01.2011].Blog M a rk a K rajew skiego, w ersja archiw alna: ,,M uzyka i a d re n a lin a ”, http://w eb.archive.org/w eb/20080313054946/ w w w .m arekkrajew ski.pl/

blog.ph p ?su b actio n = show full& id = 1194542258& archive = & start_from = & u cat= 1 & [dostęp 28.12.2010].

Cytaty

Powiązane dokumenty

Posiadanie własnej strony internetowej lub choćby kilku wzmianek o własnej osobie w sieci stało się nieodzowne, bo to właś- nie w sieci pisarz ma największe szanse spotkać

B akterie reagują taksycznie, a więc gromadzą się w m iejscach odpowiednio naśw ietlonych, oddalają się od okolic nadm iernie zakwaszonych, są przyciągane przez

Masowe narkotyzowanie się i to głównie przez młodzież jest chyba pierwszą tego rodzaju psychozą w dziejach ludzkości. Odnosi się wrażenie, że ludzkość

Z w ierzętom używ anym do nauczan ia w dośw iadczeniach doraźnych nie pozw ala się potem obudzić, giną nieboleśnie w anestezji.. 4, papier

Zmienność tych procesów, zależna od stale zm ieniających się w arunków otoczenia, jest podstaw ow ą cechą charakteryzującą wyższe czynności nerwowe. Organizm

Stanowi on o zakazie „przymusowego przesiedlania o charakterze masowym lub indywidualnym, jak również deportacji osób podlegających ochronie z terytorium okupowanego na

HIH-Hw.woH_m -HH.HHmHH\oH\mocmHogHmHgoHH.m<H<oz<H.oHH<Hz<zgHH<m.zH<H»<.2-z<H¢HHHmHoH<gHH<HoHwHHgHHHHHHHHHo-HHomHH\mH\mo

1) Gmina otrzyma kwote w wysokosci 100 zl za wniosek o podwyzszony poziom dofinansowania ziozony w ramach Programu zawieraj^cy Zaswiadczenie wydane przez Gmine, ^^tory