PRZEGLĄD RADIOTECHNICZNY
W YDAW ANY STA RA N IEM SE K C JI RA D JO TECH N IC ZN EJ STOW. ELEK TR . POLSKICH
Pod naczelnym kierunkiem prof. M. PO ŻA RY SK IEG O .
R ok VII. 1 G rudn ia 1929 r. Z e s z y t 23 — 24
R edaktor por. ST E F A N JA S IŃ S K I. W arszaw a, M arszałkow ska 33 m. 11, teł. 140-45.
S O M M A I R E .
Quartz piézoélectrique dans les circuits dynatroniques p ar Ja n u sz Groszkowski. I. E. D. Sc., prof à l'Ecole Sup.
Politechnique à V arsovie et Witold M ajew ski D. Sc. L es auteurs ont démontré la possibilité de stabilisation des oscilla
teurs dynatronique a l'aid e du quartz piézoélectrique.
Antenne dirigée C. M. (C h ireix— M esny) par S. Rosenfeld I. E. L es nom breuses expériences effectuées avec des ondes courtes, ont ouvert de nouveaux espo ires, devenus maintenant des certitudes, pour l’augmentation des moyens de trafic donnés p ar la radiotélégraphie. C 'est par l'em ploi d'ondes judicieusem ent choisies, et dont la propagation est d'autant que possible concentrée vers le correspondant, que l'on se protège contre l'absorbtion.
L 'aérien C hireix—Mesny, présen té p ar l'auteur (théorie et construction) p ossèd e un effet directif considérable.
C 'est une antenne d'une sim plicité rem arquable au point de vue de construction m écanique et électrique.
Revue documentaire; Bulletins.
PIEZOKWARC W UKŁADACH DYNATRONOWYCH.
Prof. Dr. Inż. Janusz Groszkow ski i Dr. W itold Majewski.
W dotychczas ogłoszonych pracach o kwarcu oscylującym nie były uwzględnione układy dyna- tronowe. Wobec szeregu niewątpliwych zalet tych układów, coraz aktualniejszych w ostatnich cza
sach ze względu na stabilizację fali, powstała myśl wprowadzenia do nich kwarcu.
A nalizując mechanizm działania stabilizacyj
nego kryształu kwarcowego w odniesieniu do u- kładów dynatronowych, dochodzi się — między in- nemi — do kilku charakterystycznych schematów włączania tego kwarcu, przedstawionych na rys.
la, b i c.
U kład zasadniczy różni się tu od zwykłych układów dynatronowych, obecnością cewki La w obwodzie a n o d y *); cewka ta działa jako d ła - . wik pozw alający kwarcowi oddziaływać na poten
cjał anody, co jest konieczne ze wzlgędu na właściwą rolę kwarcu w pracy stabilizacyjnej. Obwód drgań LC znajduje się normalnie w obwodzie elektrody dynatronowej * * ) : całkowicie, lub częściowo (t. j.
w sprzężeniu autotransformatorowem) poprzez który to obwód elektroda dynatronowa otrzymuje odpowiedni potencjał początkowy (zazwyczaj do
datni).
Działanie stabilizacyjne kwarcu w takim ukła
dzie będzie mogło wystąpić skutecznie dzięki moż
ności oddziaływania na potencjał anody, który — jak wiadomo * * * ) — warunkuje w dynatronie (o- bok żarzenia) opór ujemny układu, a więc wpływa na warunki podtrzymywania drgań. Usunięcia d ła
wika, istotnie, jak to potwierdzało doświadczenie, czyni układ trudnym do stabilizacji, co przejawia się zwężeniem zakresu stabilizacji oraz wrażliwo
ścią na warunki pracy (żarzenie).
Badanie układów polegało na wyznaczeniu
*) A nodą nazyw am y tu elektrodę dziurkowaną o n a j
wyższym. poten cjale; odpow iada ona siatce przy stosowaniu zwykłych lamp elektrodow ych jak o dynatronów.
” ) O dpow iada jej w lam pie trójelektrodow ej — anoda.
"*") A. W. HulI, Proc. Inst. R ad. Eng. 1918,, February.
prądu i jego częstotliwości w obwodzie drgań w zależności od rozstrojenia obwodu w otoczeniu czę
stotliwości rezonansowej kwarcu.
Do tego celu służył termomiliamperomierz w obwodzie drgań oraz falomierz precyzyjny, sprzę
żony z tym obwodem bardzo słabo (rys. la ).
Ażeby móc zanalizować przebiegi w wązkim zakresie zmian pojemności w otoczeniu najbardziej interesującego punktu stabilizacyjnego, zastosowa
no układ potencjometru pojemnościowego, rozpa
trzony uprzednio przez jednego z nas ). U kład Hob
Q( * “3" )
ten (rys. Ib) pozwała na uzyskiwanie dowolnie m a
łych zmian pojemności wypadkowej między punk
tami x x, wywołanych przez duże zmiany ACŁ po
jemności C u jeśli tylko pojemność Ci i K zostaną odpowiednio dobrane. Mianowicie, jeśli K < Cx
(oraz, oczywiście A Ci-iC CJ, wówczas AC, = ( € |4 C -
Zmiany A Cx uzyskuje się przez przyłączenie kondensatora zmiennego o niewielkiej pojemności równolegle do pojemności C 1 (Ze względu na uni-
*) J . G roszkow ski, M etoda kom pensacyjna kontroli stałości fali — W arszaw a, 1928. N akł. A kad . N auk Techn- str, 52.
PRZEGLĄD RADJ0TECHN1CZNY ____________________M> 23--24 knięcie wpływu ręki należy przestrzegać właściwe
go załączania rotorów kondensatorów — od stro
ny ziemi).
U kład 1 (rys. 1 — 1) odpowiada zwykłym u- kładom generatorowym, w których kwarc jest przyłączony równolegle do pojemności obwodu drgań. Obecność cewki dławikowej La sp rzy ja sta bilizacji drgań, aczkolwiek układ pracuje również przy zwarciu tej cewki. Żarzenie wywiera wybitny wpływ na przebieg charakterystyki częstotliwości X — 1(C) pod względem rozmiarów obu jej gałęzi, podobnie zresztą jak w zwykłych układach gene
ratorowych z lam pą trój elektrodow ą’I ł ) (rys. 2).
U kład 2 (rys. 1 — 2) jest najbardziej charak-
W powyższych doświadczeniach układ składał się z lam py katodowej trój elektrodowej T B 04/10 Philipsa jako lam py dynatronowej. Napięcie ż a rzenia wynosiło około 7 V, potencjał anody siatki ok. 200 V, potencjał elektrody dynatronowej (ano-
A N T E N A K I E R U N K O W A C M
(CHIREIX M ESNY) Silny rozwój rad ja w ostatnich czasach przy
czynił się do tego, że telegraf bez drutu nietylko ryw alizuje z telegrafem zwykłym, ale i w wielu przypadkach przew yższa go pod wszelkiemi w zglę
dami. Rozwój ten wynika oczywiście z różnych wy
nalazków w tej dziedzinie, jak np. lampy katodo
wej i t. p. N ajw ażniejszą jednak rzeczą jest to, że technika radj owa opuściła ram y empiryzmu i stała się wielką gałęzią elektrotechniki. Pozwo-
* ’ ) Y. W atanabe, El. Nach. Tech. 1928. 5, str. 65.
Inż. S . R o s e n f e l d .
liło to przeprowadzić wiele badań praktycznych i teoretycznych i ulepszyć zarówno stacje nadawcze jak i odbiorcze.
Wielkiem zagadnieniem do rozwiązania w do
bie obecnej jest komunikacja radjotelegraficzna jak i foniczna na dużą odległość.
Żąda się oczywiście od niej ceny przystępnej dla ogółu oraz wszelkich gwarancji technicznych.
Pierw szy warunek wymaga więc, aby moc stacji nie dochodziła do kilkuset kilowatów; drugi zaś aby w każdej porze dnia i nocy kom unikacja była sta
Rys. 2.
terystycznym układem dynatronowym o szerokim zakresie stabilizacji, dzięki temu, iż jedna z gałęzi charakterystyki częstotliwości X = f ( C) zanika w nim mniej lub więcej całkowicie na korzyść drugiej.
W ten sposób otrzymuje się prawie jednokierunko
we działanie stabilizacyjne przy zmniejszaniu po
jemności obwodu drgań. Stabilizacja bardzo trwa
ła, nieznacznie zależy od warunków pracy układu (rys. 3).
W układzie 3 (rys. 1 — 3) kwarc jest włączo
ny równolegle do dławika. Zdolności stabilizacyjne tego układu są względnie słabe; charakteryzuje się on wzrostem prądu obwodu drgań w momencie sta bilizacji, w przeciwieństwie do układów poprzed
nich, gdzie prąd ten m alał (rys. 4).
dy) ok. 30 V. Cewka obwodu drgań — komórkowa 75 zw. o małym oporze, cewka dławikowa — 200 zw .; piezokwarc oscylacyjny — A. Hilgera w Londynie.
C —
(°)
Rys. 4.
Nb 23 - 2 4 PR ZEG LĄ D R A D JO T EC H N IC ZN Y
9 9ła, silna, czysta i pozbawiona wszelkich szumów.
Rozwiązanie tego zagadnienia falami długiemi jest zupełnie niepraktyczne, gdyż prowadzi ono do sta
cji nadawczej o wielkiej mocy. Zakres broadca- stingowy (200 do 500 m.) jest również niepraktycz
ny, bowiem komunikacja stała w dzień jest unie
możliwiona z powodu znacznego osłabienia fali.
Jedynie fale bardzo krótkie mogą sprostać zadaniu.
Zalety i wady fal bliskich 200 m. były znane już dość dawno teoretycznie i praktycznie, jednak
że żaden wyczyn nie zmienił techniki tego zakresu fal.
Dopiero studja fal bardzo krótkich odkryły nowe horyzonty w radjotechnice. Kolosalny za
sięg, przew yższający 10 000 km. został osiągnięty falam i 10 do 50 m. i to stosunkowo bardzo małą mocą. Wyniki były z początku niezbyt zadaw ala
jące, gdyż zależały od pory roku, dnia i t. p. Szyb
ko spostrzeżono, że zakres fal 10 do 25 m. na
daje się bardzo dobrze do komunikacji dziennej, zm niejszając w ten sposób nieregularność. P rze
ciwnie, kom unikacja nocna daw ała dobre wyniki na falach 30 do 50 m.
Teorje, dotyczące rozchodzenia się fal elektro-magnetycznych, w ykazują nam, że można jakoby podzielić promieniowanie na dwie części:
jedną rozchodzącą się na powierzchni ziemi, drugą zaś kierow aną ukośnie do góry, gdzie po załam a
niu się, odbiciu i ślizganiu się w wysokich w arst
wach atmosferycznych, spada na ziemię w znacznej bardzo odległości od źródła promieniowania.
Z początku amatorzy, chcąc, że się tak wyra
żę „pobić rekordy" używali anten o promieniowa
niu w kierunku zenitu, w ykorzystując w ten spo
sób fale przestrzenne. Na odległościach małych otrzymano zarówno fale powierzchniowe jak i prze
strzenne, natomiast na odległościach bardzo du
żych jedynie dochodziły fale przestrzenne, których rozchodzenie jest bardzo nieregularne. Nie
dogodności te jednak ustąpiły, gdy zdołano wytwo
rzyć fale bardzo stałe, o większej mocy, na ante
nach dobrze obliczonych, z drugiej zaś strony, gdy ulepszono odbiorniki.
Wiele radjotechników wypowiedziało się z po
czątku przeciwko koncentracji energji elektro
magnetycznej w jednym kierunku. Teraz widzimy, że powodem tego był brak ścisłych danych do
świadczalnych.
Byłoby nielogicznem i niehandlowem trwonie
nie mocy we wszystkich kierunkach w chwili, gdy można ją skoncentrow ać w jednym tylko kierunku:
korzystnym. Z resztą obecność anteny kierunkowej wpływa tak znacznie na powiększenie mocy (10 do 100 razy) że, usuw ając ją i pow iększając odpowie
dnio moc stacji, roztrwonilibyśmy nietylko energję ale i pieniądze. K o szta instalacji powiększyłyby się znacznie a również i koszta eksploatacji, gdyż o ile budowa anteny kierunkowej wymaga jednorazo
wego wydatku pieniężnego, to powiększenie mocy pociągnęłoby za sobą koszta utrzymania, energji i t. d. Z drugiej zaś strony z powodu wielkich trud
ności technicznych nie możemy zbytnio zwiększać mocy nadajnika fal bardzo krótkich, zarzuty nie- fidyś staw iane antenom kierunkowym są bezpod
stawne, gdyż wyniki otrzymane stacjam i fal krót
kich, posiadających dobre anteny kierunkowe, du
żą moc oraz stałą falę, wykazują, że stacje te ma
ją w ielką przyszłość.
Jed n ą z takich anten, posiadającą, jak to zo
baczymy, wielkie zalety, jest antena kierunkowa CM (Chireix-Mesny).
Antena ta należy do typu anten wielokrotnych zdefazowanych. T eorja tej anteny je st' następu
jąca: >).
Ustawmy w jednej płaszczyźnie szereg anten pionowych A x. A 2, An w odstępach d i zasilajm y je w ten sposób, żeby wytworzyć różnicę fazy po
między jedną anteną a następną. Rozważmy od
dalony punKt M, który się znajduje w kierunku oznaczonym przez kąt z.
Natężenie pola w punkcie na odległości r jest:
B sin (oj ł - o r);
. , . 2%
gdzie a ==
A
B jest stałą zależną od anteny i prądu, który w niej przepływa. Przypuśćmy, że wszystkie an
teny są jednakowe i prąd, który przez każdą prze
pływa, jest ten sam. W ybierając odpowiedni czas początkowy, możemy określić pole anteny A j w punkcie M:
B sin
o jt Pole anteny A p będzie:
B sin (oj i
- j —<f> — a d cos z);
Pola wszystkich anten są położone na jednej linji, pole całkowite będzie więc:
n-1
B ^ sin
[ o jt -j- p (cp - o d cos z)]
o
co równa się
sin — (cp - « d cos z) n
B --- — sin
[ o jł -f- - —
(cp- « d cos z)]
1 2
sin ~
(cp- a d cos z)
Li
Amplituda pola n anten jest
sin . n
(cp - ad cos z)
T , r->
s i n ^ (<p - <* d c o s z )
Wzór ten pozw ala nam przestudjow ać w łasno
ści kierunkowe tej grupy. Widzimy mianowicie, że pole jest równe zeru we wszystkich kierunkach, wyznaczonych przez:
n (cp
-
exd cos z) =
2k
ic cp- a d cos z =£2 k'~
k i k‘ są to dowolne liczby całe.
Przeciwnie zaś w kierunkach wyznaczonych przez
cp — a d c o s Z = 2
k’r.
p o l e b ę d z i e r ó w n e
nB,
c z y l i p o l an
a n t e n s i ę d o - d a d z ą .Rozważmy teraz dwa przypadki:
l)cp=otd. J e s t to przypadek, gdzie wszystkie anteny są zasilane przewodnikami prostemi, bieg-
’ ) H, Chireix, Em issions sur ondes courtes p ar anten
nes dirigées „R ad io-E lectricité” (Supplém ent technique) 5.25 Ju ille t 1924.
100 PRZEGLĄD. RAD JO TEC H N ICZN Y Nb 23—24 nącemi od nadajnika wzdłuż linji A. An. Różnica
fazy w zasilaniu pomiędzy jedną anteną a następną pow staje z czasu, potrzebnego fali na przebycie przewodnika o długości d. Możemy przypuścić, że szybkość rozchodzenia się jest ta sam a co w ete
rze.
M
R ys. 1.
Wynika stąd, że pole w kierunku z = o jest nB, a w dolnym kierunku określonym kątem z ampli
tuda będzie:
/ 1 — cos z \ sin n a d
sin ( a d ^ J
A żeby promieniowanie było równe zeru dla z = 180° musimy założyć
n a d ==■ k ~ a d zA k ,~
k i k‘ są to liczby całkowite dowolne i k nie jest w ielokrotną n.
O ile - < 1 to będziemy mieli tylko jeden kierunek n
z = o, w którym pole będzie równe nB, inne m axim a w różnych kierunkach, ale będą one o wiele mniejsze niż nB (rys. 2).
Rys. 2.
2) 9—0 . Prądy są równe i o tej sam ej fazie.
Amplituda pola jest:
n a d cos z sin ---
Y2 = B - 2- i
a d cos z sin ---
2
Kierunki odpow iadające kątom z = ó i z =
= 180° posiadają te sam e własności. Zasięg k ąto wy otrzymany będzie w postaci wydłużonej ósemki (rys. 3), gdzie sym etrję mamy względem osi, w y:
znaczającej kierunek =±= 90°.
Ósemka będzie tem więcej wydłużona im większa będzie odległość rozstawienia anten, wy
rażona w długościach fal.
Kombinacja tych dwóch typów rozstawień
t. zn. ustawienie anten w szachownicę, da nam wykres, który będzie wypadkową zasięgów kąto
wych wyżej wymienionych anten. J a k już widzie
liśmy, wynikiem ustawienia anten według w ypad
ku (1) jest zniesienie promieniowania do tyłu, w drugim zaś wypadku rozstawienie d aje nam wąs- kość zasięgu kątowego. Tym więc sposobem może
my otrzymać w ąski strumień energji w jednym tyl
ko kierunku.
W iele jednak trudności technicznych napoty
kano przy budowie podobnej anteny. Anteny zbu
dowane, były bardzo skomplikowanej konstrukcji i o uciążliwej regulacji. Niedogodności te zostały usunięte w antenie kierunkowej CM. Je s t ona opar
ta na zasadzie n astęp u jącej:
W iadomą jest rzeczą, że gdy na drucie mamy fale stojące, to możemy w nim znaleźć części, w których prądy będą w przeciwnych fazach.
Zmiany faz zachodzą w węzłach prądu czyli w każdych j / 2. Ażeby zachow ać promienio
wanie jednej tylko grupy, (tej samej fazy), możnaby było zbudować drugą grupę (fazy przeciwnej) z cewek o małych bardzo wymiarach geometrycznych (Franklin). Rozwiązanie to ma niedogodność, że energja przechodzi bardzo trudno z jednej części do drugiej.
Rozważmy teraz drut ułożony w zygzak, w jednej płaszczyźnie pionowej, którego części są równe i o prostych kątach załamania.
Przypuśćmy, że zęby m ają boki po 2.
G dy układ ten będzie miejscem fal stojących, przez części AjAnA;, będą przepływać prądy jed-
Rys. 4.
nej fazy, zaś przez części B
jELB.., prąd fazy prze
ciwnej. Układ ten jest więc równoznaczny z dwo
ma układam i anten jednej fazy, których płasz
czyzny są pod kątem prostym.
Trudności, jakie napotykano w rozwiązaniu Franklina, były odbicia przy raptownej zmianie impendancji charakterystycznej. Tu odbicia te są znikome i energja przechodzi łatwo z jednego ele
mentu do drugiego.
Antena CM składa się z dwóch rzędów drutów łamanych (rys. 5), zasilonych po środku zapomocą drufSw mn, które doprow adzają energję z nadajnika symetrycznego, umieszczonego w m n . Widzimy, że a a b b ’ tworzy antenę o dwóch X/2 tego samego znaku. Powiększa to promieniowanie w płaszczyź
nie zenitalnej. Druty mn promieniują bardzo mało,
gdyż są ułożone równolegle blizko do siebie i prądy
M 2 3 - 2 4 PR ZEG LĄ D R A D JO T EC H N IC ZN Y 101 w nich przepływ ające są równe lecz o przeciwnych
kierunkach. M a to tę zaletę, że antena może być znacznie oddalona od stacji nadawczej.
W łasności kierunkowe tej anteny są wielkie, 0 czem się przekonamy, rozpatrując jej zasięg k ą
towy.
Pomiary promieniowania podobnej anteny wy
konane przezemnie dały wyniki zupełnie zad a
w alające; były one prowadzone w sposób nastę
pujący:
Antena składa się z jednej linji drutów ła manych pod kątem prostym, odległej od ziemi o 1 m. W odległości
a/4 za tą anteną znajduje się reflektor (niezasilany) w ten sam sposób zbudowa
ny, z tą tylko różnicą, że antena składa się z 3 „zę bów zaś reflektor z 4-ch. Boki „zębów" są tej sa
mej długości, a mianowicie X/2. Antena była wzbu
dzona zapom ocą nadajnika symetrycznego (Mesny) mocy 15— 20 wattów. Długość fali 2,4 m. Od
biornik, służący do wykonania pomiarów natężenia w różnych kierunkach, składa się z anteny, drgają-
cej naX/2 , której 2 częici są regulowane. Po środ
ku tej anteny znajduje się ogniwo termo-elektrycz- ne, które jest połączone z mikroamperomierzem.
Ażeby zrobić wykres zasięgu kątowego tej anteny, ustawiamy powyższy odbiornik w odległości 15 m.
od niej. Dla każdego kąta regulujemy odbiornik na maximum prądu, obracając antenę odbiorczą, za pomocą rączki, w płaszczyźnie pionowej. Od
biór kątowy posiadał rozwartość 28°. Przy kącie 45° znajdujem y drugie maximum lecz o wiele mniejsze od poprzedniego, bo równające się zaled
wie 1/7 tej wartości.
Rozwartość ta jest w praktyce znacznie zmniejszona, tak np. w antenie CM (w Sainte-Assi-
se) dochodzi ona do 10° (rys. 6) przez za
stosowanie 4-ch rzędów linji łamanych, z a silanych przez nadajnik. J a k już wyżej wymie
niłem powiększa to promieniowanie. U góry i dołu tej grupy dodane są. lin je łamane, niezasilane, któ
re tworzą t. zw. półcień. Ma to za cel zmniejszenie strat energji w ziemi, słupach i t. d.
Rys. 7.
Antena i reflektor, które są identyczne, pozwa
la ją nam zmienić kierunek nadawania o 180°, a to z tego względu, że możemy użyć reflektor jako antenę. Ma to wielką zaletę w stałych komunika
cjach. Niekiedy odbiór jest utrudniony przez
„echo", które polega na interferencji fal, idących bezpośrednio do odbiornika, z falami, które okrą
żyły kilka razy ziemię.
O ile więc zamienimy reflektor na antenę t. zn.
poszlemy fale drogą najdłuższą po obwodzie koła, łączącego stację nadawczą z odbiornikiem, zredu
kujemy tern samem w wielkim stopniu zjawisko echa.
W ahania długości fali w granicach 5— 10% nie zmienia absolutnie sprawności anteny. J e s t to bar
dzo ważną okolicznością, gdyż tę sam ą antenę możemy użyć do jednoczesnego nadawania na róż
nych długościach fal.
Oprócz prostej konstrukcji mechanicznej, poz
w alającej nam ustawić antenę w przeciągu kilku godzin, musimy wymienić jeszcze jedną zaletę, a mianowicie: użycie anteny CM przy odbiorze. Otóż, używ ając antenę odbiorczą CM przy komunika
cjach o określonej długości fali, siła sygnałów jest pomnożona przez 5 lub 6.
R ozw ażając kolejno wyżej wymienione zale
ty, jasno zdajem y sobie sprawę z korzyści, jakie
możemy osiągnąć przy jednoczesnem użyciu anten
CM w nadawaniu i odbiorze.
PR ZEG LĄ D R A D JO T EC H N IC ZN Y
M2 3 - 2 4 102
W I A D O M O Ś C I
O ROZCHODZENIU S IĘ F A L KRÓ TKICH PRZY M A Ł E J M OCY N A D A W C Z E J W S T R E F IE 1000 KM.
(K. K rüger i H. Pledil. J . d. d: T: u T: 33 H: 3 M arzec 1929:
Niem iecki V ersu chsanstalt für Luftfahrt przeprow adził szereg prób celem zbadania, czy stosow an ie fal krótkich może rozw iązać zagadnienie radjokom unikacji obustronnej pom iędzy płalow cem i ziem ią w od ległości do 1 000 km.
Przytem badano możliwość stosow an ia jednej fali, ew entu
alnie pewnego ograniczonego zakresu fal, przyjm ując pod uw agę strefy zanikania oraz wpływ mocy, czasu i pory roku na rozchodzenie się fal.
W pierw szym rzędzie w ypróbow ano szereg system ów nadajników i odbiorników. O kazało się, że ze względu na stało ść fali najlepiej odpow iadał przeznaczeniu nadajnik dw ulam powy sterow any kw arcem i z podw ojeniem czę sto tliwości. Również i odbiornik został umyślnie zbudowany, poniew aż istniejące typy nie daw ały pew ności odbioru w ciężkich w arunkach lotu. W szczególn ości trudno było uzyskać czystość tonu z pow odu drgań sam olotu. Pier
w sze stadjum p rac m iało na celu zbadanie wpływu pory dnia i objęło próby naziem ne przy stałej od ległoś
ci w ynoszącej 500 km. i mocy 2 kW. O kazało się, że z trzech zastosow anych fal, zanik odbioru na fali o długości 37,2 m n astępow ał od godz. 22-ej do 8-ej; na fali 48,8 — od 4-ej do 6-ej i na fali 65,2 m. od 8-ej do 18-ej przyczem w tej porze roku słoń ce w schodziło o godz. 5-ej i zachodziło o godz.
19-ej. W ynika stąd, że n ajkorzystniejszą falą o k azała się fala 0 długości 48,6 m. poniew aż przerw a kom unikacji w ynosiła tylko dwie godziny na dobę w czasie w schodu słońca.
Pozatem zbadano trzy rodzaje anten płatow cow ych, a m ianow icie: dwie anteny w iszące w zbudzane — jedna na 0,25. druga — na 0,75 długości fali oraz trzecia — sztyw na dipolow a. P od względem siły odbioru n ajlepszą ok azała się antena druga, lecz ze w zględu na sta ło ść fali n ajkorzystniej
sze wyniki otrzym ano z anteną dipolow ą. A nten a pierw sza pod każdym względem o k azała się gorszą.
N astępn ie przeprow adzono szereg prób nadaw ania z p łatow ca podczas lotu, przyczem badan o strefy zanikania lub słabego odbioru przy oddalaniu się od m iejsca odbioru.
W tym celu przeprow adzono 53 p róby na falach od 27,6 m do 55,2 m i odległościach od 0 do 500 km, a w kilku p rzy
padkach do 1000 km. O kazało się, że n ajkrótsze ze sto so w a
nych fal daw ały najdłuższe sfery zanikania tozpoczynające się już w odległości 100 km od odbiornika. W raz ze zw ięk
szaniem długości fali strefy te staw ały się coraz krótsze 1 rozpoczynały się na w iększych odległościach od odbior
nika. F ale zaś ponad 46 m stref zanikania nie posiadały.
N a przestrzeni pierw szych 20 km od odbiornika odbiór był bardzo silny. N astępn ie natężenie nieco słab ło i utrzy
mywało się na jednakow ym poziom ie aż do pew nej od leg
łości krytycznej, po przekroczeniu której, siła odbioru rap townie m alała, by n astępnie pom ału sp aść do zera. O dle
głość krytyczna w ynosiła dla fal krótszych ok. 600 km., dla dłuższych — ok. 500 km.
W ysokość lotu p łatow ca na siłę odbioru wpływu nie m iała; z jednakow ym powodzeniem p łatow iec mógł nadaw ać z ziemi.
Odbiór na płatow cu n apotykał na trudności przyczem udaw ało się w pewnych przypadkach uzyskać odbiór stacji przyziem nej o m ocy 2 W. na od ległości do 450 km. Prze- ażnic zaś nadaw ano z ziemi m ocą ok. 60 W. i w ten sp o sób podtrzym yw ano kom unikację do 600 km.
Pow yższe próby dow iodły m ożliw ości stosow ania
T E C H N I C Z N E .
w lotnictw ie stacy j płatow cow ych o mocy 2 W. i długości fali rzędu 50 m. S tacje takie m ogą być całkow icie zasilane z ogniw i dają możność utrzym yw ania zupełnie pewnej łączności ze sta c ją portow ą naw et w przypadku lądow ania na odległości do 500 km. Pozatem są one znacznie lżejsze od stacy j o falach średnich,
S . J . W PŁYW OBW ODÓW D RG AŃ NA K IE ŁK O W A N IE
NA SIO N.
(G. M ezzadroli and E. V areton — N ature 1 Ju n e 1929 — V. 123 str. 859).
W swoim czasie S ir A ppleton pisał, że fale radjow e p o niżej 10 metrów mogą przenikać przez w arstw ę H eav isid e’a a zatem m ogą być z ziemi w ysyłane w przestrzenie w szech
św iata i vice - v e rsa z przestrzeni kosm icznych m ogą p rze
nikać na ziem ię.
Że prom ieniow ania różnego rodzaju z ciał kosm icznych p rzen ikają na ziem ię — o tern wiem y doskon ale, np. prom ie
niowanie św ietlne słońca, k siężyca i gw iazd widzimy codzień.
Lecz p oza falam i dostępnem i dla ludzkiego w zroku leży cały szereg prom icniow ań niewidzialnych, które p rzen ik ają na ziemię jak np. niedawno odkryte prom ienie M illikan'a (pro
mienie krótsze od prom ieni Roentgenow skich).
Ostatnio G. M ezzadroli i E. V areton skon statow ali, że jeżeli um ieścić (zasadzić) nasiona w ew nątrz obw odu drgań dostrojonego na falę około 2 m etrów (skład ającego się z pojedyńczego uzw ojenia o 30 cm średnicy) to czas kieł
kow ania zostaje skróconym praw ie dw ukrotnie. Autorzy tego eksperym entu p rzypisu ją to zjaw isko wpływ ow i fal k o s
micznych, które przez odnośny obw ód rezonansow y oddzia- ływ ują dodatnio na kiełkow anie nasion.
URZĄ D ZEN IE DO SPR A W D Z A N IA ODBIORNIKÓW . (K, W. Ja r v is — Proc. Inst. Rad. Eng: A pril 1929 — V : 17:
str. 664 — 710).
A utor opisuje urządzenia używ ane przez T-w o Crosley Radio C orporation. B ard zo ciekaw y jest opis „distortom e- tru", który p ozw ala na bezpośrednie mierzenie zn iekształ
cenia i przeciążen ia odbiornika.
NOWY M IKRO FO N R A D JO FO N IC Z N Y . (A. H. R e ev es — Elec. Communication, A prîl 1929. V. 7.
str. 258 — 265).
A utor opisuje mikrofon firmy International Standard E lectrical C orporation typu „M S 1670“ (typ kondensatoro
wy), który używa się w specjalnym schem acie, a mianowi
cie służy dla zmiany d ostrojen ia obw odu drgań słabo sprzężonego z oscylatorem w ielkiej częstotliw ości. Na sku
tek tego rodzaju zmian otrzym ujem y m odulację prądów wiel
kiej częstotliw ości, k tóre potem za pom ocą sp ecjaln ego de
tek tora w yprostow ujem y i używamy do dalszej modulacji uskutecznianej w jakikolw iek ze znanych sposobów .
U rządzenie tego rodzaju p o siad a n astęp u jące zalety:
1) eliminuje się zw ykle używ any duży opór mikrofonu (ok. 15 omów) pow odujący t. zw. term iczne oscylacje (ther
mal agitation) i szum y na sku tek niepraw idłow ych u p ł y w ó w .
2) silnie podnosi stosun ek mowy do szum ów (przeszło 14 do 20 Decibelów ).
3) energja w yjściow a nowego urządzenia rów na się około 20 D ecibelom , jeżeli m ów ca stoi w odległości 5 stóp ang. od mikrofonu.
4) ch araktery sty k a częstotliw ości w granicach od 30 do 8000 okresów zm ienia się w granicach — liû decibela, co ozn acza praw ie zupełnie idealn ą ch arakterystykę. Powy
PR ZEG LĄ D R A D JO TECH N IC ZN Y 103 Na 2 3 - 2 4
żej 8000 okresów ch arakterystyk a podnosi się cokolw iek w górę, co jednak należy uw ażać raczej za stronę dodatnią niż ujemną.
J a k w ykazały próby w normalnych w arunkach pracy w studjo, m ikrofon tego system u nie daw ał absolutnie żad nych szum ów i o k azał się znacznie lepszym od w szystkich obecnie używanych mikrofonów.
Zreferow ał inż. Plebański.
IN S T A L A C JE R A D JO K O M . N A ST A T K A C H W ŁO SK IC H .
(ETZ. 1929. Z. 34. str. 1238).
D ekret królew ski o instalacjach radjoelektr. na sta t
kach w łoskich z dnia 18.111 1929 r. („G az. U ffiziale" 1929, str. 1366) i przepisy w ykonaw cze do tego dekretu, zaw ierają n astępujące p rzepisy techniczne dla urządzeń radjokomuni- . kacyjnych na statkach .
S tatk i handlow e, które w ychodzą poza G ibraltar i K a nał Suezki m uszą zaop atrzyć się w ciągu 18 m iesięcy w radjo- gonjometr najnow szej konstrukcji, o zasięgu 150 mil dla od
bioru stacji o m ocy conajm niej 1,5 KW . D okładność pom ia
ru w normalnych w arunkach powinna leżeć w granicach 3".
Gonjom etr winien p osiad ać ram ę obrotow ą ekranow aną elektrostatycznie, w zm acniacz w ielkiej i m ałej częstotliw o
ści, o dostateczn ej sile i daw ać możność odbioru fal gasn ą
cych i niegasnących, bez oddzielnej heterodyny. Typ gonjo- metru musi być zatw ierdzony przez Min. Kom unikacji.
W szystkie statk i pocztow e o tonażu ponad 5000 ton, które w ychodzą poza morze Śródziem ne, m uszą posiadać nadajnik krótkofalow y o zak resie fal, w yznaczonym przez Min. K om unikacji i p racu jący o ile m ożności na głównej an
tenie statku.
O sobna antena krótkofalow a je st dopuszczona. N a
dajnik m oże być zasilan y z tych sam ych źródeł, co nadajnik na fale średnie. Pod w zględem stało śc i fali i braku harmonicznych nadajnik musi odpow iadać Regulaminowi międzynarodowemu. M oc n adajn ika musi być tak obliczona, aby daw ał pew ną łączność z R zym em :
z A tlan tyku płn. p rzez 12 godzin na dobę, z A tlan tyku płd. przez 10 godzin na dobę, z O ceanu Indyjskiego przez 8 g.,
z O ceanu Spokojn ego przez 2 g., z m orza Jap o ń sk ieg o przez 4 g.
Typ n adajn ika musi być zatw ierdzony przez Min. Kom.
W szystkie statk i ponad 100 ton, które nie są obow ią
zane p osiad ać rad jostację, m uszą się zaopatrzyć do dnia 31.XII 1929 w odbiornik radjofoniczny w łoskiej produkcji.
Musi on być dosateczn ie prosty, aby mógł być obsługiwany przez personel niew yszkolony, musi mieć m ałe wymiary i szczelne opakowńnie. Odbiornik powinien daw ać zasięg 1000 mil dla rzym skiej stacji radiofonicznej (50 kw). Od
biornik musi być nastaw iony na sta łą falę, tak aby Rzym mógł być odbierany bez dostrojenia i powinien posiadać niezbędny zap as części zamiennych. Typ jego musi być za
twierdzony przez Min. Kom.
Kr.
KOM UNIKATY INSTYTUTU RADJO TECH NICZNEGO
Instytut R adiotechniczny, jednym z zadań którego jest koordynacja p rac i w ysiłków szerokich w arstw radjoam ator- stwą polskiego, w ystąpił sw ego czasu z inicjatyw ą zcentra
lizowania ruchu krótkofalow ego i ujęcia go w pew ne ramy organizacyjne, w celu m ożności w ykorzystania krótk ofalar
stwa polskiego dla organizacji zbiorow ych prac badaw czych w dziedzinie fal krótkich oraz rozw iązania niektórych zadań
0 ch arakterze specjalnym , jak to ma m iejsce w szeregu in
nych państw .
Inicjatyw a Instytutu znalazła p oparcie tak ze strony czynników rządow ych jak również ze strony szeregu p o
szczególnych organizacji krótkofalow ych w Polsce, w rezul
tacie czego utw orzona zo stała przy Instytucie kom isja, zło
żona z przedstaw icieli różnych instytucyj zainteresow anych, oraz K lubów radioam atorskich.
K om isja ta opracow ała statu t ogólno-polskiej organi
zacji krótkofalow ców pod nazw ą „P olski Zw iązek K ró tk o falow ców "; statut, po podpisaniu go przez poszczególne klu by, w chodzące do P. Z. K. jako członkow ie założyciele, b ę
dzie w dniach najbliższych przedstaw iony do zalegalizo
wania.
Zaraz po zalegalizow aniu statutu odbędzie się w W ar
szaw ie I-sze W alne Zgrom adzenie członków P. Z, K,, p o łą
czone z I-Ogólno-Polskim Zjazdem krótkofalow ców , i z wy
staw ą rad jostacji i sprzętu krótkofalow ego.
W Zjeździe brać udział m ogą:
1) W szyscy krótkofalow cy, którzy m ają zezw olenie od M. P. i T. na założenie i eksploatow anie rad jostacji k ró tk o falowej.
2) W szyscy członkow ie poszczególnych Klubów i Związ
ków K rótkofalow ców .
3) W szyscy krótkofalow cy - am atorzy, którzy, faktycz
nie p racu ją w tej dziedzinie, lecz nie należą do żadnego z Klubów lub Związków.
B) W c h a r a k t e r z e g o ś c i b e z p r a w a d e c y d u j ą c e g o g ł o s u .
1) W szyscy sym patycy ruchu krótkofalow ego.
D o udziału w Zjeździe i w ystaw ie zostały zaproszone tak sam o firmy radjotechniczne, w yrabiające rad jostację 1 w ogóle rad josp rzęt krótkofalow y.
Zam ierzony Zjazd będzie niejako przeglądem sił na
szego krótkofalarstw a, spraw ozdaniem z prac, już dokona
nych, z wyników, już osiągniętych, oraz z zam iarów i p ro gram ów na przyszłość.
Zjazd ten powinien przekonać czynniki m iarodajne o żyw otności i dużem znaczeniu krótkofalarstw a, a zatem p o winien przyczynić się do zapew nienia krótkofalarstw u mo
ralnej i m aterjalnej pom ocy i opieki ze strony tych czyn
ników, jak to już oddaw na dzieje się w państw ach są sie d nich.
Z tego względu w Zjeździe powinni wziąć udział możli
wie w szyscy tak zrzeszeni, jak i niezrzeszeni krótkofalow cy, przez co Zjazd będzie mial w iększe znaczenie i przyniesie odpow iednio w iększe korzyści krótkofalarstw u.
Szczegółow y program p rac i ostateczny termin Zjazdu będzie ogłoszony w czasie najbliższym .
Inform acyj, dotyczących Zjazdu, udziela K om itet O rga
nizacyjny Zjazdu krótkofalow ców , m ieszczący się przy In
stytu cie Radiotechnicznym w W arszaw ie, M okotow ska 6.
W szelkie wnioski, dotyczące Zjazdu kierow ać należy pod tym adresem .
W celu dania m ożności pracow nikom naukowym, p ra cującym na polu radjotechniki i dziedzin jej pokrew nych, zreferow ania sw oich p rac oryginalnych i ogłoszen ia ich dru
kiem, Instytut Radiotechniczny w W arszaw ie organizuje p o siedzen ia naukoWe Instytutu, które b ęd ą się odbyw ały w e
dług „R egulam inu“ niżej podanego.
J a k w idać z tego Regulam inu, na posiedzeniach nauko
wych Instytutu m ogą być referow ane prace, w ykonane tak w Instytucie, jak również p oza Instytutem, ale tylko orygi
nalne i czysto naukow e albo naukow o-techniczne.
Zreferow anie p rac oryginalnych, dyskusja, oraz ogło
szenie ich drukiem w czasopism ach Instytutu, ewentualnie innych instytucyj naukowych, powinna posłużyć ku wię
104________________ PRZEG LĄ D RAD J OTECHN1CZN Y Ns 23—24
kszem u zainteresow aniu tem i pracam i kół naukowych i ku łatw iejszem u ich publikow aniu i tym sam ym przyczynić się do rozwoju radjotechniki naukowej i naukow o-technicznej - w Polsce.
Pierw sze posiedzenie naukow e Instytutu odbyło się dn. 13-go listo p ad a o godz. 20 m. 15 w Politechnice W ar
szaw skiej — Z akład Radjotechniki — na którem zrefero
w ane były p race:
1. J . G r o s z k o w s k i : „O obniżeniu częstotliw ości w obw odach elektrycznych".
2. J . G r o s z k o w s k i i M a j e w s k . i : „K w arc w układach dynatronow ych“ .
R eferaty były ilustrow ane dośw iadczeniam i.
Po referatach odbyła się dyskusja.
R E G U L A M I N
Posiedzeń Naukow ych Instytutu Radiotechnicznego.
1. P osiedzenia naukow e Instytutu R adiotechnicznego odby
w ają się sze ść razy do roku w m iesiącach październiku, listopadzie, grudniu, lutym, m arcu i maju, w drugą środę k ażdego m iesiąca o godz. 20.15.
2. W posiedzeniach naukowych Instytutu R adiotech niczne
go m ogą brać udział członkow ie Instytutu, Kuratorjum Instytutu, oraz p ersonel naukow o-techniczny Instytutu na podstaw ie sw ych legitym acyj; inne zaś osoby za specjal- nemi zaproszeniam i.
3 N a posiedzeniach naukowych Instytutu przew odniczy D yrektor Instytutu lub jego zastęp ca. O bow iązki se k re tarza pełni sek retarz, albo jeden z asysten tów Instytutu.
4. N a posiedzeniach naukowych w ygłaszan e są referaty z dziedziny radjotechniki i dziedzin jej pokrew nych o ch arakterze czysto naukowym, albo naukow o-technicz
nym, tak z p rac oryginalnych, w ykonanych w Instytucie lub też- poza Instytutem , o ch arakterze badaw czym (labo
ratoryjne i inne), oraz krytycznie-kom pilacyjnym (prze
gląd prac, w ykonanych w tej lub innej dziedzinie i t. p.).
5, P race pow yższe powinny być złożone D yrekcji Instytutu na piśm ie (2 egzem plarze m aszynopisu). Je d e n egzem p larz p racy p ozostaje w bibljotece Instytutu dla umożli
w ienia interesującym się uprzedniego zapoznania się z nią w celu ułatw ienia dyskusji po referacie.
6 W ygłoszona p raca w cało ści lub w streszczeniu, w raz z dyskusją po referacie, o głasza się, w m iarę możności, drukiem w czasopism ach naukowych Instytutu.
U W A G A : Za zgod ą Instytutu p race pow yższe m ogą być w ydrukow ane i w innych czasopism ach, z z a znaczeniem , że p racę w ygłoszono na p o sie
dzeniu naukowem Instytutu i w ydrukowano w jego czasopiśm ie.
7. T ak referaty, jak również ogłoszen ia drukiem w c zaso pism ach Instytutu odbyw ają się bezpłatn ie (honorowo);
A utor ma praw o na otrzym anie bezpłatn ie 50 odbitek.
W dniu 11 grudnia b. r. o godz. 20-ej w sali Paóstwmwych Kursów- Radiotechnicznych, M okotow ska 6, odbędzie się drugie posiedzenie naukow e Instytutu na k tó rem będzie zreferow ana p raca:
D. S o k o l c o w i Ę y l e w s k i — „W yniki pierw szych badań nad rozchodzeniem się fal krótkich na obszarze P olski".
Po referacie dyskusja.
KOM UNIKATY S E K C JI R A D JO - TECH NICZNEJ S. E. P.
W środę, dn. 23 października rozpoczął się ro k - o d czytow y Sek cji R adiotechnicznej S, E. P. odczytem p. prof.
inż. D. Sokolco w a na tem at: „W rażenia z W ystaw y R ad io
technicznej w B erlin ie", który odbył się w pom ieszczeniu Państw ow ych K ursów Radiotechnicznych o godz. 20-ej w obecn ości 15 kolegów .
Po przytoczeniu szeregu cyfr, ch arakteryzujących w y
staw ę tegoroczn ą i rozw ój tych w ystaw w ciągu pięciu lat, p relegen t zw rócił sp ecjaln ą uw agę zebranych na bardzo szybki rozw ój radjofonji niem ieckiej. L iczb a radjoabonen- tów w Niem czech w zrasta okrągło o 500 000 rocznie. Zobra- zo%vany na w ykresie rozw ój ten w skazu je na szybkie lecz zupełnie zdrow e bez żadnych zakłóceń tem po, k tóre ob ie
cuje taki sam rozw ój przynajm niej na lat dw adzieścia. Do
wodzi to o zupełnie mocnych i zdrow ych p odstaw ach radjo- przem ysłu i handlu niem ieckiego oraz „N iem ieckiego R ad ja"
(Reichs-Rundfunk G eselschaft). N a 1-go lip ca r. b. liczba radjoabonentów w Niem czech w ynosiła 2 826 628 .
Pozatem prelegen t sch arak teryzow ał stronę techniczną rozw oju radjotechniki, jak ona p rzed staw iała się na w ysta
w ie: odbiorniki zasilan e z sieci m iejskich, głośniki elektro
dynamiczne, fale krótkie, k tóre im dalej tern w ięcej wchodzą na p orząd ek dzienny nie tylko radjotelegrafji, przew ażnie kierunkow ej, lecz i radjofonji, — oraz telew izja i przen osze
nie obrazów na odległość.
W w ystaw ie brało udział 309 firm niem ieckich i au str
iackich, oraz „N iem ieckie R ad jo ". Z instytucyj rządowych brało udział w w ystaw ie tylko Min. Poczt i Telegr., które w ystaw iło ekspon aty oraz tablice i w ykresy, dotyczące ra
djofonji i fal krótkich. W ten sp osób w ystaw a tegoroczna nosiła wybitnie ch arakter przem ysłow o-handlow y oraz ra- djofoniczny.
Dnia 6 listopad a r. b. odbyło się zebranie odczyto
we Sek cji R adjotechniczńej S. E. P „ pośw ięcone spraw ie delegacji polskiej na konferencję C. C. J . R. w H adze. K o
lejno przem aw iali koledzy: lept. dr. Politow ski o działal
ności kom isji organizacyjnej i o organzacji C. C. J . R. na przyszłość, mjr. inż. K rulisz o ustaleniu definicji m ocy n a
dajnika fal krótkich i o reglam en tacji radjoam atorów , prof.
ar. G roszkow ski o m iędzynarodow ej w spółpracy przy po
m iarach fali i ustaleniu dokładności falom ierzy i stałości fali, kpt. inż. Bylew ski o połączeniu radjotelefonji z siecią telef. drutow ą. Po reieratach rozw inęła się ożywiona dy
sk u sja w której w zięli udział m in. prof. Sokolcow , inż.
Plebański, inż. Siennicki oraz prelegenci.
Dnia 27 listopada r. b. odbyło się zebranie odczyto
we Sek cji R adjotechnicznej S. E. P. na którem kol. Ste
fan M anczarski w ygłosił odczyt p. t. „P olepszenie odbio
ru stacji JN D ". T re ścią odczytu było teoretyczne rozpa
trzenie przyczyn, dla których, istniejące w G rodzisku an
teny B e v e rag e ’a daw ały slab y odbiór japońskiej stacji dłu
gofalow ej JN D , oraz znalezienie środków zmierzających do popraw y tego stanu rzeczy. D zięki przedłużeniu krót
szej z anten do 0,445 fali sta c ji JN D osiągnięto nietylko popraw ę odbioru tej stacji, ale ulepszono również odbiór fal stacy j europejskich. Po odczycie przeprow adzono dyskusjęi w której wzięli udział koL prof. Sokolcow', prof. Grosz
kow ski, mjr, K ru lisz i inni.
W ydaw ca: W ydawnictwo czasopism a „P rzegląd E lektro tech n iczn y", sp ó łk a z ograniczoną odpow iedzialnością.
Sp . A kc. Zakł. G raf. „D rukarn ia P o lsk a". Szpitaln a 12