• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Radjotechniczny, R. 7, Z. 23-24

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przegląd Radjotechniczny, R. 7, Z. 23-24"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

PRZEGLĄD RADIOTECHNICZNY

W YDAW ANY STA RA N IEM SE K C JI RA D JO TECH N IC ZN EJ STOW. ELEK TR . POLSKICH

Pod naczelnym kierunkiem prof. M. PO ŻA RY SK IEG O .

R ok VII. 1 G rudn ia 1929 r. Z e s z y t 23 — 24

R edaktor por. ST E F A N JA S IŃ S K I. W arszaw a, M arszałkow ska 33 m. 11, teł. 140-45.

S O M M A I R E .

Quartz piézoélectrique dans les circuits dynatroniques p ar Ja n u sz Groszkowski. I. E. D. Sc., prof à l'Ecole Sup.

Politechnique à V arsovie et Witold M ajew ski D. Sc. L es auteurs ont démontré la possibilité de stabilisation des oscilla­

teurs dynatronique a l'aid e du quartz piézoélectrique.

Antenne dirigée C. M. (C h ireix— M esny) par S. Rosenfeld I. E. L es nom breuses expériences effectuées avec des ondes courtes, ont ouvert de nouveaux espo ires, devenus maintenant des certitudes, pour l’augmentation des moyens de trafic donnés p ar la radiotélégraphie. C 'est par l'em ploi d'ondes judicieusem ent choisies, et dont la propagation est d'autant que possible concentrée vers le correspondant, que l'on se protège contre l'absorbtion.

L 'aérien C hireix—Mesny, présen té p ar l'auteur (théorie et construction) p ossèd e un effet directif considérable.

C 'est une antenne d'une sim plicité rem arquable au point de vue de construction m écanique et électrique.

Revue documentaire; Bulletins.

PIEZOKWARC W UKŁADACH DYNATRONOWYCH.

Prof. Dr. Inż. Janusz Groszkow ski i Dr. W itold Majewski.

W dotychczas ogłoszonych pracach o kwarcu oscylującym nie były uwzględnione układy dyna- tronowe. Wobec szeregu niewątpliwych zalet tych układów, coraz aktualniejszych w ostatnich cza­

sach ze względu na stabilizację fali, powstała myśl wprowadzenia do nich kwarcu.

A nalizując mechanizm działania stabilizacyj­

nego kryształu kwarcowego w odniesieniu do u- kładów dynatronowych, dochodzi się — między in- nemi — do kilku charakterystycznych schematów włączania tego kwarcu, przedstawionych na rys.

la, b i c.

U kład zasadniczy różni się tu od zwykłych układów dynatronowych, obecnością cewki La w obwodzie a n o d y *); cewka ta działa jako d ła - . wik pozw alający kwarcowi oddziaływać na poten­

cjał anody, co jest konieczne ze wzlgędu na właściwą rolę kwarcu w pracy stabilizacyjnej. Obwód drgań LC znajduje się normalnie w obwodzie elektrody dynatronowej * * ) : całkowicie, lub częściowo (t. j.

w sprzężeniu autotransformatorowem) poprzez który to obwód elektroda dynatronowa otrzymuje odpowiedni potencjał początkowy (zazwyczaj do­

datni).

Działanie stabilizacyjne kwarcu w takim ukła­

dzie będzie mogło wystąpić skutecznie dzięki moż­

ności oddziaływania na potencjał anody, który — jak wiadomo * * * ) — warunkuje w dynatronie (o- bok żarzenia) opór ujemny układu, a więc wpływa na warunki podtrzymywania drgań. Usunięcia d ła­

wika, istotnie, jak to potwierdzało doświadczenie, czyni układ trudnym do stabilizacji, co przejawia się zwężeniem zakresu stabilizacji oraz wrażliwo­

ścią na warunki pracy (żarzenie).

Badanie układów polegało na wyznaczeniu

*) A nodą nazyw am y tu elektrodę dziurkowaną o n a j­

wyższym. poten cjale; odpow iada ona siatce przy stosowaniu zwykłych lamp elektrodow ych jak o dynatronów.

” ) O dpow iada jej w lam pie trójelektrodow ej — anoda.

"*") A. W. HulI, Proc. Inst. R ad. Eng. 1918,, February.

prądu i jego częstotliwości w obwodzie drgań w zależności od rozstrojenia obwodu w otoczeniu czę­

stotliwości rezonansowej kwarcu.

Do tego celu służył termomiliamperomierz w obwodzie drgań oraz falomierz precyzyjny, sprzę­

żony z tym obwodem bardzo słabo (rys. la ).

Ażeby móc zanalizować przebiegi w wązkim zakresie zmian pojemności w otoczeniu najbardziej interesującego punktu stabilizacyjnego, zastosowa­

no układ potencjometru pojemnościowego, rozpa­

trzony uprzednio przez jednego z nas ). U kład Hob

Q

( * “3" )

ten (rys. Ib) pozwała na uzyskiwanie dowolnie m a­

łych zmian pojemności wypadkowej między punk­

tami x x, wywołanych przez duże zmiany ACŁ po­

jemności C u jeśli tylko pojemność Ci i K zostaną odpowiednio dobrane. Mianowicie, jeśli K < Cx

(oraz, oczywiście A Ci-iC CJ, wówczas AC, = ( € |4 C -

Zmiany A Cx uzyskuje się przez przyłączenie kondensatora zmiennego o niewielkiej pojemności równolegle do pojemności C 1 (Ze względu na uni-

*) J . G roszkow ski, M etoda kom pensacyjna kontroli stałości fali — W arszaw a, 1928. N akł. A kad . N auk Techn- str, 52.

(2)

PRZEGLĄD RADJ0TECHN1CZNY ____________________M> 23--24 knięcie wpływu ręki należy przestrzegać właściwe­

go załączania rotorów kondensatorów — od stro­

ny ziemi).

U kład 1 (rys. 1 — 1) odpowiada zwykłym u- kładom generatorowym, w których kwarc jest przyłączony równolegle do pojemności obwodu drgań. Obecność cewki dławikowej La sp rzy ja sta ­ bilizacji drgań, aczkolwiek układ pracuje również przy zwarciu tej cewki. Żarzenie wywiera wybitny wpływ na przebieg charakterystyki częstotliwości X — 1(C) pod względem rozmiarów obu jej gałęzi, podobnie zresztą jak w zwykłych układach gene­

ratorowych z lam pą trój elektrodow ą’I ł ) (rys. 2).

U kład 2 (rys. 1 — 2) jest najbardziej charak-

W powyższych doświadczeniach układ składał się z lam py katodowej trój elektrodowej T B 04/10 Philipsa jako lam py dynatronowej. Napięcie ż a ­ rzenia wynosiło około 7 V, potencjał anody siatki ok. 200 V, potencjał elektrody dynatronowej (ano-

A N T E N A K I E R U N K O W A C M

(CHIREIX M ESNY) Silny rozwój rad ja w ostatnich czasach przy­

czynił się do tego, że telegraf bez drutu nietylko ryw alizuje z telegrafem zwykłym, ale i w wielu przypadkach przew yższa go pod wszelkiemi w zglę­

dami. Rozwój ten wynika oczywiście z różnych wy­

nalazków w tej dziedzinie, jak np. lampy katodo­

wej i t. p. N ajw ażniejszą jednak rzeczą jest to, że technika radj owa opuściła ram y empiryzmu i stała się wielką gałęzią elektrotechniki. Pozwo-

* ’ ) Y. W atanabe, El. Nach. Tech. 1928. 5, str. 65.

Inż. S . R o s e n f e l d .

liło to przeprowadzić wiele badań praktycznych i teoretycznych i ulepszyć zarówno stacje nadawcze jak i odbiorcze.

Wielkiem zagadnieniem do rozwiązania w do­

bie obecnej jest komunikacja radjotelegraficzna jak i foniczna na dużą odległość.

Żąda się oczywiście od niej ceny przystępnej dla ogółu oraz wszelkich gwarancji technicznych.

Pierw szy warunek wymaga więc, aby moc stacji nie dochodziła do kilkuset kilowatów; drugi zaś aby w każdej porze dnia i nocy kom unikacja była sta­

Rys. 2.

terystycznym układem dynatronowym o szerokim zakresie stabilizacji, dzięki temu, iż jedna z gałęzi charakterystyki częstotliwości X = f ( C) zanika w nim mniej lub więcej całkowicie na korzyść drugiej.

W ten sposób otrzymuje się prawie jednokierunko­

we działanie stabilizacyjne przy zmniejszaniu po­

jemności obwodu drgań. Stabilizacja bardzo trwa­

ła, nieznacznie zależy od warunków pracy układu (rys. 3).

W układzie 3 (rys. 1 — 3) kwarc jest włączo­

ny równolegle do dławika. Zdolności stabilizacyjne tego układu są względnie słabe; charakteryzuje się on wzrostem prądu obwodu drgań w momencie sta ­ bilizacji, w przeciwieństwie do układów poprzed­

nich, gdzie prąd ten m alał (rys. 4).

dy) ok. 30 V. Cewka obwodu drgań — komórkowa 75 zw. o małym oporze, cewka dławikowa — 200 zw .; piezokwarc oscylacyjny — A. Hilgera w Londynie.

C —

(°)

Rys. 4.

(3)

Nb 23 - 2 4 PR ZEG LĄ D R A D JO T EC H N IC ZN Y

9 9

ła, silna, czysta i pozbawiona wszelkich szumów.

Rozwiązanie tego zagadnienia falami długiemi jest zupełnie niepraktyczne, gdyż prowadzi ono do sta­

cji nadawczej o wielkiej mocy. Zakres broadca- stingowy (200 do 500 m.) jest również niepraktycz­

ny, bowiem komunikacja stała w dzień jest unie­

możliwiona z powodu znacznego osłabienia fali.

Jedynie fale bardzo krótkie mogą sprostać zadaniu.

Zalety i wady fal bliskich 200 m. były znane już dość dawno teoretycznie i praktycznie, jednak­

że żaden wyczyn nie zmienił techniki tego zakresu fal.

Dopiero studja fal bardzo krótkich odkryły nowe horyzonty w radjotechnice. Kolosalny za­

sięg, przew yższający 10 000 km. został osiągnięty falam i 10 do 50 m. i to stosunkowo bardzo małą mocą. Wyniki były z początku niezbyt zadaw ala­

jące, gdyż zależały od pory roku, dnia i t. p. Szyb­

ko spostrzeżono, że zakres fal 10 do 25 m. na­

daje się bardzo dobrze do komunikacji dziennej, zm niejszając w ten sposób nieregularność. P rze­

ciwnie, kom unikacja nocna daw ała dobre wyniki na falach 30 do 50 m.

Teorje, dotyczące rozchodzenia się fal elektro-magnetycznych, w ykazują nam, że można jakoby podzielić promieniowanie na dwie części:

jedną rozchodzącą się na powierzchni ziemi, drugą zaś kierow aną ukośnie do góry, gdzie po załam a­

niu się, odbiciu i ślizganiu się w wysokich w arst­

wach atmosferycznych, spada na ziemię w znacznej bardzo odległości od źródła promieniowania.

Z początku amatorzy, chcąc, że się tak wyra­

żę „pobić rekordy" używali anten o promieniowa­

niu w kierunku zenitu, w ykorzystując w ten spo­

sób fale przestrzenne. Na odległościach małych otrzymano zarówno fale powierzchniowe jak i prze­

strzenne, natomiast na odległościach bardzo du­

żych jedynie dochodziły fale przestrzenne, których rozchodzenie jest bardzo nieregularne. Nie­

dogodności te jednak ustąpiły, gdy zdołano wytwo­

rzyć fale bardzo stałe, o większej mocy, na ante­

nach dobrze obliczonych, z drugiej zaś strony, gdy ulepszono odbiorniki.

Wiele radjotechników wypowiedziało się z po­

czątku przeciwko koncentracji energji elektro­

magnetycznej w jednym kierunku. Teraz widzimy, że powodem tego był brak ścisłych danych do­

świadczalnych.

Byłoby nielogicznem i niehandlowem trwonie­

nie mocy we wszystkich kierunkach w chwili, gdy można ją skoncentrow ać w jednym tylko kierunku:

korzystnym. Z resztą obecność anteny kierunkowej wpływa tak znacznie na powiększenie mocy (10 do 100 razy) że, usuw ając ją i pow iększając odpowie­

dnio moc stacji, roztrwonilibyśmy nietylko energję ale i pieniądze. K o szta instalacji powiększyłyby się znacznie a również i koszta eksploatacji, gdyż o ile budowa anteny kierunkowej wymaga jednorazo­

wego wydatku pieniężnego, to powiększenie mocy pociągnęłoby za sobą koszta utrzymania, energji i t. d. Z drugiej zaś strony z powodu wielkich trud­

ności technicznych nie możemy zbytnio zwiększać mocy nadajnika fal bardzo krótkich, zarzuty nie- fidyś staw iane antenom kierunkowym są bezpod­

stawne, gdyż wyniki otrzymane stacjam i fal krót­

kich, posiadających dobre anteny kierunkowe, du­

żą moc oraz stałą falę, wykazują, że stacje te ma­

ją w ielką przyszłość.

Jed n ą z takich anten, posiadającą, jak to zo­

baczymy, wielkie zalety, jest antena kierunkowa CM (Chireix-Mesny).

Antena ta należy do typu anten wielokrotnych zdefazowanych. T eorja tej anteny je st' następu­

jąca: >).

Ustawmy w jednej płaszczyźnie szereg anten pionowych A x. A 2, An w odstępach d i zasilajm y je w ten sposób, żeby wytworzyć różnicę fazy po­

między jedną anteną a następną. Rozważmy od­

dalony punKt M, który się znajduje w kierunku oznaczonym przez kąt z.

Natężenie pola w punkcie na odległości r jest:

B sin (oj ł - o r);

. , . 2%

gdzie a ==

A

B jest stałą zależną od anteny i prądu, który w niej przepływa. Przypuśćmy, że wszystkie an­

teny są jednakowe i prąd, który przez każdą prze­

pływa, jest ten sam. W ybierając odpowiedni czas początkowy, możemy określić pole anteny A j w punkcie M:

B sin

o j

t Pole anteny A p będzie:

B sin (oj i

- j —

<f> — a d cos z);

Pola wszystkich anten są położone na jednej linji, pole całkowite będzie więc:

n-1

B ^ sin

[ o j

t -j- p (cp - o d cos z)]

o

co równa się

sin — (cp - « d cos z) n

B --- — sin

[ o j

ł -f- - —

(cp

- « d cos z)]

1 2

sin ~

(cp

- a d cos z)

Li

Amplituda pola n anten jest

sin . n

(cp - a

d cos z)

T , r->

s i n ^ (<p - <* d c o s z )

Wzór ten pozw ala nam przestudjow ać w łasno­

ści kierunkowe tej grupy. Widzimy mianowicie, że pole jest równe zeru we wszystkich kierunkach, wyznaczonych przez:

n (cp

-

ex

d cos z) =

2

k

ic cp

- a d cos z =£2 k'~

k i k‘ są to dowolne liczby całe.

Przeciwnie zaś w kierunkach wyznaczonych przez

cp — a d c o s Z = 2

k’r.

p o l e b ę d z i e r ó w n e

nB,

c z y l i p o l a

n

a n t e n s i ę d o - d a d z ą .

Rozważmy teraz dwa przypadki:

l)cp=otd. J e s t to przypadek, gdzie wszystkie anteny są zasilane przewodnikami prostemi, bieg-

’ ) H, Chireix, Em issions sur ondes courtes p ar anten­

nes dirigées „R ad io-E lectricité” (Supplém ent technique) 5.25 Ju ille t 1924.

(4)

100 PRZEGLĄD. RAD JO TEC H N ICZN Y Nb 23—24 nącemi od nadajnika wzdłuż linji A. An. Różnica

fazy w zasilaniu pomiędzy jedną anteną a następną pow staje z czasu, potrzebnego fali na przebycie przewodnika o długości d. Możemy przypuścić, że szybkość rozchodzenia się jest ta sam a co w ete­

rze.

M

R ys. 1.

Wynika stąd, że pole w kierunku z = o jest nB, a w dolnym kierunku określonym kątem z ampli­

tuda będzie:

/ 1 — cos z \ sin n a d

sin ( a d ^ J

A żeby promieniowanie było równe zeru dla z = 180° musimy założyć

n a d ==■ k ~ a d zA k ,~

k i k‘ są to liczby całkowite dowolne i k nie jest w ielokrotną n.

O ile - < 1 to będziemy mieli tylko jeden kierunek n

z = o, w którym pole będzie równe nB, inne m axim a w różnych kierunkach, ale będą one o wiele mniejsze niż nB (rys. 2).

Rys. 2.

2) 9—0 . Prądy są równe i o tej sam ej fazie.

Amplituda pola jest:

n a d cos z sin ---

Y2 = B - 2- i

a d cos z sin ---

2

Kierunki odpow iadające kątom z = ó i z =

= 180° posiadają te sam e własności. Zasięg k ąto ­ wy otrzymany będzie w postaci wydłużonej ósemki (rys. 3), gdzie sym etrję mamy względem osi, w y:

znaczającej kierunek =±= 90°.

Ósemka będzie tem więcej wydłużona im większa będzie odległość rozstawienia anten, wy­

rażona w długościach fal.

Kombinacja tych dwóch typów rozstawień

t. zn. ustawienie anten w szachownicę, da nam wykres, który będzie wypadkową zasięgów kąto­

wych wyżej wymienionych anten. J a k już widzie­

liśmy, wynikiem ustawienia anten według w ypad­

ku (1) jest zniesienie promieniowania do tyłu, w drugim zaś wypadku rozstawienie d aje nam wąs- kość zasięgu kątowego. Tym więc sposobem może­

my otrzymać w ąski strumień energji w jednym tyl­

ko kierunku.

W iele jednak trudności technicznych napoty­

kano przy budowie podobnej anteny. Anteny zbu­

dowane, były bardzo skomplikowanej konstrukcji i o uciążliwej regulacji. Niedogodności te zostały usunięte w antenie kierunkowej CM. Je s t ona opar­

ta na zasadzie n astęp u jącej:

W iadomą jest rzeczą, że gdy na drucie mamy fale stojące, to możemy w nim znaleźć części, w których prądy będą w przeciwnych fazach.

Zmiany faz zachodzą w węzłach prądu czyli w każdych j / 2. Ażeby zachow ać promienio­

wanie jednej tylko grupy, (tej samej fazy), możnaby było zbudować drugą grupę (fazy przeciwnej) z cewek o małych bardzo wymiarach geometrycznych (Franklin). Rozwiązanie to ma niedogodność, że energja przechodzi bardzo trudno z jednej części do drugiej.

Rozważmy teraz drut ułożony w zygzak, w jednej płaszczyźnie pionowej, którego części są równe i o prostych kątach załamania.

Przypuśćmy, że zęby m ają boki po 2.

G dy układ ten będzie miejscem fal stojących, przez części AjAnA;, będą przepływać prądy jed-

Rys. 4.

nej fazy, zaś przez części B

j

ELB.., prąd fazy prze­

ciwnej. Układ ten jest więc równoznaczny z dwo­

ma układam i anten jednej fazy, których płasz­

czyzny są pod kątem prostym.

Trudności, jakie napotykano w rozwiązaniu Franklina, były odbicia przy raptownej zmianie impendancji charakterystycznej. Tu odbicia te są znikome i energja przechodzi łatwo z jednego ele­

mentu do drugiego.

Antena CM składa się z dwóch rzędów drutów łamanych (rys. 5), zasilonych po środku zapomocą drufSw mn, które doprow adzają energję z nadajnika symetrycznego, umieszczonego w m n . Widzimy, że a a b b ’ tworzy antenę o dwóch X/2 tego samego znaku. Powiększa to promieniowanie w płaszczyź­

nie zenitalnej. Druty mn promieniują bardzo mało,

gdyż są ułożone równolegle blizko do siebie i prądy

(5)

M 2 3 - 2 4 PR ZEG LĄ D R A D JO T EC H N IC ZN Y 101 w nich przepływ ające są równe lecz o przeciwnych

kierunkach. M a to tę zaletę, że antena może być znacznie oddalona od stacji nadawczej.

W łasności kierunkowe tej anteny są wielkie, 0 czem się przekonamy, rozpatrując jej zasięg k ą­

towy.

Pomiary promieniowania podobnej anteny wy­

konane przezemnie dały wyniki zupełnie zad a­

w alające; były one prowadzone w sposób nastę­

pujący:

Antena składa się z jednej linji drutów ła ­ manych pod kątem prostym, odległej od ziemi o 1 m. W odległości

a

/4 za tą anteną znajduje się reflektor (niezasilany) w ten sam sposób zbudowa­

ny, z tą tylko różnicą, że antena składa się z 3 „zę ­ bów zaś reflektor z 4-ch. Boki „zębów" są tej sa­

mej długości, a mianowicie X/2. Antena była wzbu­

dzona zapom ocą nadajnika symetrycznego (Mesny) mocy 15— 20 wattów. Długość fali 2,4 m. Od­

biornik, służący do wykonania pomiarów natężenia w różnych kierunkach, składa się z anteny, drgają-

cej naX/2 , której 2 częici są regulowane. Po środ­

ku tej anteny znajduje się ogniwo termo-elektrycz- ne, które jest połączone z mikroamperomierzem.

Ażeby zrobić wykres zasięgu kątowego tej anteny, ustawiamy powyższy odbiornik w odległości 15 m.

od niej. Dla każdego kąta regulujemy odbiornik na maximum prądu, obracając antenę odbiorczą, za pomocą rączki, w płaszczyźnie pionowej. Od­

biór kątowy posiadał rozwartość 28°. Przy kącie 45° znajdujem y drugie maximum lecz o wiele mniejsze od poprzedniego, bo równające się zaled­

wie 1/7 tej wartości.

Rozwartość ta jest w praktyce znacznie zmniejszona, tak np. w antenie CM (w Sainte-Assi-

se) dochodzi ona do 10° (rys. 6) przez za­

stosowanie 4-ch rzędów linji łamanych, z a ­ silanych przez nadajnik. J a k już wyżej wymie­

niłem powiększa to promieniowanie. U góry i dołu tej grupy dodane są. lin je łamane, niezasilane, któ­

re tworzą t. zw. półcień. Ma to za cel zmniejszenie strat energji w ziemi, słupach i t. d.

Rys. 7.

Antena i reflektor, które są identyczne, pozwa­

la ją nam zmienić kierunek nadawania o 180°, a to z tego względu, że możemy użyć reflektor jako antenę. Ma to wielką zaletę w stałych komunika­

cjach. Niekiedy odbiór jest utrudniony przez

„echo", które polega na interferencji fal, idących bezpośrednio do odbiornika, z falami, które okrą­

żyły kilka razy ziemię.

O ile więc zamienimy reflektor na antenę t. zn.

poszlemy fale drogą najdłuższą po obwodzie koła, łączącego stację nadawczą z odbiornikiem, zredu­

kujemy tern samem w wielkim stopniu zjawisko echa.

W ahania długości fali w granicach 5— 10% nie zmienia absolutnie sprawności anteny. J e s t to bar­

dzo ważną okolicznością, gdyż tę sam ą antenę możemy użyć do jednoczesnego nadawania na róż­

nych długościach fal.

Oprócz prostej konstrukcji mechanicznej, poz­

w alającej nam ustawić antenę w przeciągu kilku godzin, musimy wymienić jeszcze jedną zaletę, a mianowicie: użycie anteny CM przy odbiorze. Otóż, używ ając antenę odbiorczą CM przy komunika­

cjach o określonej długości fali, siła sygnałów jest pomnożona przez 5 lub 6.

R ozw ażając kolejno wyżej wymienione zale­

ty, jasno zdajem y sobie sprawę z korzyści, jakie

możemy osiągnąć przy jednoczesnem użyciu anten

CM w nadawaniu i odbiorze.

(6)

PR ZEG LĄ D R A D JO T EC H N IC ZN Y

M

2 3 - 2 4 102

W I A D O M O Ś C I

O ROZCHODZENIU S IĘ F A L KRÓ TKICH PRZY M A Ł E J M OCY N A D A W C Z E J W S T R E F IE 1000 KM.

(K. K rüger i H. Pledil. J . d. d: T: u T: 33 H: 3 M arzec 1929:

Niem iecki V ersu chsanstalt für Luftfahrt przeprow adził szereg prób celem zbadania, czy stosow an ie fal krótkich może rozw iązać zagadnienie radjokom unikacji obustronnej pom iędzy płalow cem i ziem ią w od ległości do 1 000 km.

Przytem badano możliwość stosow an ia jednej fali, ew entu­

alnie pewnego ograniczonego zakresu fal, przyjm ując pod uw agę strefy zanikania oraz wpływ mocy, czasu i pory roku na rozchodzenie się fal.

W pierw szym rzędzie w ypróbow ano szereg system ów nadajników i odbiorników. O kazało się, że ze względu na stało ść fali najlepiej odpow iadał przeznaczeniu nadajnik dw ulam powy sterow any kw arcem i z podw ojeniem czę sto ­ tliwości. Również i odbiornik został umyślnie zbudowany, poniew aż istniejące typy nie daw ały pew ności odbioru w ciężkich w arunkach lotu. W szczególn ości trudno było uzyskać czystość tonu z pow odu drgań sam olotu. Pier­

w sze stadjum p rac m iało na celu zbadanie wpływu pory dnia i objęło próby naziem ne przy stałej od ległoś­

ci w ynoszącej 500 km. i mocy 2 kW. O kazało się, że z trzech zastosow anych fal, zanik odbioru na fali o długości 37,2 m n astępow ał od godz. 22-ej do 8-ej; na fali 48,8 — od 4-ej do 6-ej i na fali 65,2 m. od 8-ej do 18-ej przyczem w tej porze roku słoń ce w schodziło o godz. 5-ej i zachodziło o godz.

19-ej. W ynika stąd, że n ajkorzystniejszą falą o k azała się fala 0 długości 48,6 m. poniew aż przerw a kom unikacji w ynosiła tylko dwie godziny na dobę w czasie w schodu słońca.

Pozatem zbadano trzy rodzaje anten płatow cow ych, a m ianow icie: dwie anteny w iszące w zbudzane — jedna na 0,25. druga — na 0,75 długości fali oraz trzecia — sztyw na dipolow a. P od względem siły odbioru n ajlepszą ok azała się antena druga, lecz ze w zględu na sta ło ść fali n ajkorzystniej­

sze wyniki otrzym ano z anteną dipolow ą. A nten a pierw sza pod każdym względem o k azała się gorszą.

N astępn ie przeprow adzono szereg prób nadaw ania z p łatow ca podczas lotu, przyczem badan o strefy zanikania lub słabego odbioru przy oddalaniu się od m iejsca odbioru.

W tym celu przeprow adzono 53 p róby na falach od 27,6 m do 55,2 m i odległościach od 0 do 500 km, a w kilku p rzy­

padkach do 1000 km. O kazało się, że n ajkrótsze ze sto so w a­

nych fal daw ały najdłuższe sfery zanikania tozpoczynające się już w odległości 100 km od odbiornika. W raz ze zw ięk­

szaniem długości fali strefy te staw ały się coraz krótsze 1 rozpoczynały się na w iększych odległościach od odbior­

nika. F ale zaś ponad 46 m stref zanikania nie posiadały.

N a przestrzeni pierw szych 20 km od odbiornika odbiór był bardzo silny. N astępn ie natężenie nieco słab ło i utrzy­

mywało się na jednakow ym poziom ie aż do pew nej od leg­

łości krytycznej, po przekroczeniu której, siła odbioru rap ­ townie m alała, by n astępnie pom ału sp aść do zera. O dle­

głość krytyczna w ynosiła dla fal krótszych ok. 600 km., dla dłuższych — ok. 500 km.

W ysokość lotu p łatow ca na siłę odbioru wpływu nie m iała; z jednakow ym powodzeniem p łatow iec mógł nadaw ać z ziemi.

Odbiór na płatow cu n apotykał na trudności przyczem udaw ało się w pewnych przypadkach uzyskać odbiór stacji przyziem nej o m ocy 2 W. na od ległości do 450 km. Prze- ażnic zaś nadaw ano z ziemi m ocą ok. 60 W. i w ten sp o ­ sób podtrzym yw ano kom unikację do 600 km.

Pow yższe próby dow iodły m ożliw ości stosow ania

T E C H N I C Z N E .

w lotnictw ie stacy j płatow cow ych o mocy 2 W. i długości fali rzędu 50 m. S tacje takie m ogą być całkow icie zasilane z ogniw i dają możność utrzym yw ania zupełnie pewnej łączności ze sta c ją portow ą naw et w przypadku lądow ania na odległości do 500 km. Pozatem są one znacznie lżejsze od stacy j o falach średnich,

S . J . W PŁYW OBW ODÓW D RG AŃ NA K IE ŁK O W A N IE

NA SIO N.

(G. M ezzadroli and E. V areton — N ature 1 Ju n e 1929 — V. 123 str. 859).

W swoim czasie S ir A ppleton pisał, że fale radjow e p o ­ niżej 10 metrów mogą przenikać przez w arstw ę H eav isid e’a a zatem m ogą być z ziemi w ysyłane w przestrzenie w szech­

św iata i vice - v e rsa z przestrzeni kosm icznych m ogą p rze­

nikać na ziem ię.

Że prom ieniow ania różnego rodzaju z ciał kosm icznych p rzen ikają na ziem ię — o tern wiem y doskon ale, np. prom ie­

niowanie św ietlne słońca, k siężyca i gw iazd widzimy codzień.

Lecz p oza falam i dostępnem i dla ludzkiego w zroku leży cały szereg prom icniow ań niewidzialnych, które p rzen ik ają na ziemię jak np. niedawno odkryte prom ienie M illikan'a (pro­

mienie krótsze od prom ieni Roentgenow skich).

Ostatnio G. M ezzadroli i E. V areton skon statow ali, że jeżeli um ieścić (zasadzić) nasiona w ew nątrz obw odu drgań dostrojonego na falę około 2 m etrów (skład ającego się z pojedyńczego uzw ojenia o 30 cm średnicy) to czas kieł­

kow ania zostaje skróconym praw ie dw ukrotnie. Autorzy tego eksperym entu p rzypisu ją to zjaw isko wpływ ow i fal k o s­

micznych, które przez odnośny obw ód rezonansow y oddzia- ływ ują dodatnio na kiełkow anie nasion.

URZĄ D ZEN IE DO SPR A W D Z A N IA ODBIORNIKÓW . (K, W. Ja r v is — Proc. Inst. Rad. Eng: A pril 1929 — V : 17:

str. 664 — 710).

A utor opisuje urządzenia używ ane przez T-w o Crosley Radio C orporation. B ard zo ciekaw y jest opis „distortom e- tru", który p ozw ala na bezpośrednie mierzenie zn iekształ­

cenia i przeciążen ia odbiornika.

NOWY M IKRO FO N R A D JO FO N IC Z N Y . (A. H. R e ev es — Elec. Communication, A prîl 1929. V. 7.

str. 258 — 265).

A utor opisuje mikrofon firmy International Standard E lectrical C orporation typu „M S 1670“ (typ kondensatoro­

wy), który używa się w specjalnym schem acie, a mianowi­

cie służy dla zmiany d ostrojen ia obw odu drgań słabo sprzężonego z oscylatorem w ielkiej częstotliw ości. Na sku­

tek tego rodzaju zmian otrzym ujem y m odulację prądów wiel­

kiej częstotliw ości, k tóre potem za pom ocą sp ecjaln ego de­

tek tora w yprostow ujem y i używamy do dalszej modulacji uskutecznianej w jakikolw iek ze znanych sposobów .

U rządzenie tego rodzaju p o siad a n astęp u jące zalety:

1) eliminuje się zw ykle używ any duży opór mikrofonu (ok. 15 omów) pow odujący t. zw. term iczne oscylacje (ther­

mal agitation) i szum y na sku tek niepraw idłow ych u p ł y w ó w .

2) silnie podnosi stosun ek mowy do szum ów (przeszło 14 do 20 Decibelów ).

3) energja w yjściow a nowego urządzenia rów na się około 20 D ecibelom , jeżeli m ów ca stoi w odległości 5 stóp ang. od mikrofonu.

4) ch araktery sty k a częstotliw ości w granicach od 30 do 8000 okresów zm ienia się w granicach — liû decibela, co ozn acza praw ie zupełnie idealn ą ch arakterystykę. Powy­

(7)

PR ZEG LĄ D R A D JO TECH N IC ZN Y 103 Na 2 3 - 2 4

żej 8000 okresów ch arakterystyk a podnosi się cokolw iek w górę, co jednak należy uw ażać raczej za stronę dodatnią niż ujemną.

J a k w ykazały próby w normalnych w arunkach pracy w studjo, m ikrofon tego system u nie daw ał absolutnie żad ­ nych szum ów i o k azał się znacznie lepszym od w szystkich obecnie używanych mikrofonów.

Zreferow ał inż. Plebański.

IN S T A L A C JE R A D JO K O M . N A ST A T K A C H W ŁO SK IC H .

(ETZ. 1929. Z. 34. str. 1238).

D ekret królew ski o instalacjach radjoelektr. na sta t­

kach w łoskich z dnia 18.111 1929 r. („G az. U ffiziale" 1929, str. 1366) i przepisy w ykonaw cze do tego dekretu, zaw ierają n astępujące p rzepisy techniczne dla urządzeń radjokomuni- . kacyjnych na statkach .

S tatk i handlow e, które w ychodzą poza G ibraltar i K a ­ nał Suezki m uszą zaop atrzyć się w ciągu 18 m iesięcy w radjo- gonjometr najnow szej konstrukcji, o zasięgu 150 mil dla od­

bioru stacji o m ocy conajm niej 1,5 KW . D okładność pom ia­

ru w normalnych w arunkach powinna leżeć w granicach 3".

Gonjom etr winien p osiad ać ram ę obrotow ą ekranow aną elektrostatycznie, w zm acniacz w ielkiej i m ałej częstotliw o­

ści, o dostateczn ej sile i daw ać możność odbioru fal gasn ą­

cych i niegasnących, bez oddzielnej heterodyny. Typ gonjo- metru musi być zatw ierdzony przez Min. Kom unikacji.

W szystkie statk i pocztow e o tonażu ponad 5000 ton, które w ychodzą poza morze Śródziem ne, m uszą posiadać nadajnik krótkofalow y o zak resie fal, w yznaczonym przez Min. K om unikacji i p racu jący o ile m ożności na głównej an­

tenie statku.

O sobna antena krótkofalow a je st dopuszczona. N a­

dajnik m oże być zasilan y z tych sam ych źródeł, co nadajnik na fale średnie. Pod w zględem stało śc i fali i braku harmonicznych nadajnik musi odpow iadać Regulaminowi międzynarodowemu. M oc n adajn ika musi być tak obliczona, aby daw ał pew ną łączność z R zym em :

z A tlan tyku płn. p rzez 12 godzin na dobę, z A tlan tyku płd. przez 10 godzin na dobę, z O ceanu Indyjskiego przez 8 g.,

z O ceanu Spokojn ego przez 2 g., z m orza Jap o ń sk ieg o przez 4 g.

Typ n adajn ika musi być zatw ierdzony przez Min. Kom.

W szystkie statk i ponad 100 ton, które nie są obow ią­

zane p osiad ać rad jostację, m uszą się zaopatrzyć do dnia 31.XII 1929 w odbiornik radjofoniczny w łoskiej produkcji.

Musi on być dosateczn ie prosty, aby mógł być obsługiwany przez personel niew yszkolony, musi mieć m ałe wymiary i szczelne opakowńnie. Odbiornik powinien daw ać zasięg 1000 mil dla rzym skiej stacji radiofonicznej (50 kw). Od­

biornik musi być nastaw iony na sta łą falę, tak aby Rzym mógł być odbierany bez dostrojenia i powinien posiadać niezbędny zap as części zamiennych. Typ jego musi być za­

twierdzony przez Min. Kom.

Kr.

KOM UNIKATY INSTYTUTU RADJO TECH NICZNEGO

Instytut R adiotechniczny, jednym z zadań którego jest koordynacja p rac i w ysiłków szerokich w arstw radjoam ator- stwą polskiego, w ystąpił sw ego czasu z inicjatyw ą zcentra­

lizowania ruchu krótkofalow ego i ujęcia go w pew ne ramy organizacyjne, w celu m ożności w ykorzystania krótk ofalar­

stwa polskiego dla organizacji zbiorow ych prac badaw czych w dziedzinie fal krótkich oraz rozw iązania niektórych zadań

0 ch arakterze specjalnym , jak to ma m iejsce w szeregu in­

nych państw .

Inicjatyw a Instytutu znalazła p oparcie tak ze strony czynników rządow ych jak również ze strony szeregu p o­

szczególnych organizacji krótkofalow ych w Polsce, w rezul­

tacie czego utw orzona zo stała przy Instytucie kom isja, zło­

żona z przedstaw icieli różnych instytucyj zainteresow anych, oraz K lubów radioam atorskich.

K om isja ta opracow ała statu t ogólno-polskiej organi­

zacji krótkofalow ców pod nazw ą „P olski Zw iązek K ró tk o ­ falow ców "; statut, po podpisaniu go przez poszczególne klu ­ by, w chodzące do P. Z. K. jako członkow ie założyciele, b ę­

dzie w dniach najbliższych przedstaw iony do zalegalizo­

wania.

Zaraz po zalegalizow aniu statutu odbędzie się w W ar­

szaw ie I-sze W alne Zgrom adzenie członków P. Z, K,, p o łą­

czone z I-Ogólno-Polskim Zjazdem krótkofalow ców , i z wy­

staw ą rad jostacji i sprzętu krótkofalow ego.

W Zjeździe brać udział m ogą:

1) W szyscy krótkofalow cy, którzy m ają zezw olenie od M. P. i T. na założenie i eksploatow anie rad jostacji k ró tk o ­ falowej.

2) W szyscy członkow ie poszczególnych Klubów i Związ­

ków K rótkofalow ców .

3) W szyscy krótkofalow cy - am atorzy, którzy, faktycz­

nie p racu ją w tej dziedzinie, lecz nie należą do żadnego z Klubów lub Związków.

B) W c h a r a k t e r z e g o ś c i b e z p r a w a d e c y d u j ą c e g o g ł o s u .

1) W szyscy sym patycy ruchu krótkofalow ego.

D o udziału w Zjeździe i w ystaw ie zostały zaproszone tak sam o firmy radjotechniczne, w yrabiające rad jostację 1 w ogóle rad josp rzęt krótkofalow y.

Zam ierzony Zjazd będzie niejako przeglądem sił na­

szego krótkofalarstw a, spraw ozdaniem z prac, już dokona­

nych, z wyników, już osiągniętych, oraz z zam iarów i p ro ­ gram ów na przyszłość.

Zjazd ten powinien przekonać czynniki m iarodajne o żyw otności i dużem znaczeniu krótkofalarstw a, a zatem p o ­ winien przyczynić się do zapew nienia krótkofalarstw u mo­

ralnej i m aterjalnej pom ocy i opieki ze strony tych czyn­

ników, jak to już oddaw na dzieje się w państw ach są sie d ­ nich.

Z tego względu w Zjeździe powinni wziąć udział możli­

wie w szyscy tak zrzeszeni, jak i niezrzeszeni krótkofalow cy, przez co Zjazd będzie mial w iększe znaczenie i przyniesie odpow iednio w iększe korzyści krótkofalarstw u.

Szczegółow y program p rac i ostateczny termin Zjazdu będzie ogłoszony w czasie najbliższym .

Inform acyj, dotyczących Zjazdu, udziela K om itet O rga­

nizacyjny Zjazdu krótkofalow ców , m ieszczący się przy In­

stytu cie Radiotechnicznym w W arszaw ie, M okotow ska 6.

W szelkie wnioski, dotyczące Zjazdu kierow ać należy pod tym adresem .

W celu dania m ożności pracow nikom naukowym, p ra ­ cującym na polu radjotechniki i dziedzin jej pokrew nych, zreferow ania sw oich p rac oryginalnych i ogłoszen ia ich dru­

kiem, Instytut Radiotechniczny w W arszaw ie organizuje p o ­ siedzen ia naukoWe Instytutu, które b ęd ą się odbyw ały w e­

dług „R egulam inu“ niżej podanego.

J a k w idać z tego Regulam inu, na posiedzeniach nauko­

wych Instytutu m ogą być referow ane prace, w ykonane tak w Instytucie, jak również p oza Instytutem, ale tylko orygi­

nalne i czysto naukow e albo naukow o-techniczne.

Zreferow anie p rac oryginalnych, dyskusja, oraz ogło­

szenie ich drukiem w czasopism ach Instytutu, ewentualnie innych instytucyj naukowych, powinna posłużyć ku wię­

(8)

104________________ PRZEG LĄ D RAD J OTECHN1CZN Y Ns 23—24

kszem u zainteresow aniu tem i pracam i kół naukowych i ku łatw iejszem u ich publikow aniu i tym sam ym przyczynić się do rozwoju radjotechniki naukowej i naukow o-technicznej - w Polsce.

Pierw sze posiedzenie naukow e Instytutu odbyło się dn. 13-go listo p ad a o godz. 20 m. 15 w Politechnice W ar­

szaw skiej — Z akład Radjotechniki — na którem zrefero­

w ane były p race:

1. J . G r o s z k o w s k i : „O obniżeniu częstotliw ości w obw odach elektrycznych".

2. J . G r o s z k o w s k i i M a j e w s k . i : „K w arc w układach dynatronow ych“ .

R eferaty były ilustrow ane dośw iadczeniam i.

Po referatach odbyła się dyskusja.

R E G U L A M I N

Posiedzeń Naukow ych Instytutu Radiotechnicznego.

1. P osiedzenia naukow e Instytutu R adiotechnicznego odby­

w ają się sze ść razy do roku w m iesiącach październiku, listopadzie, grudniu, lutym, m arcu i maju, w drugą środę k ażdego m iesiąca o godz. 20.15.

2. W posiedzeniach naukowych Instytutu R adiotech niczne­

go m ogą brać udział członkow ie Instytutu, Kuratorjum Instytutu, oraz p ersonel naukow o-techniczny Instytutu na podstaw ie sw ych legitym acyj; inne zaś osoby za specjal- nemi zaproszeniam i.

3 N a posiedzeniach naukowych Instytutu przew odniczy D yrektor Instytutu lub jego zastęp ca. O bow iązki se k re ­ tarza pełni sek retarz, albo jeden z asysten tów Instytutu.

4. N a posiedzeniach naukowych w ygłaszan e są referaty z dziedziny radjotechniki i dziedzin jej pokrew nych o ch arakterze czysto naukowym, albo naukow o-technicz­

nym, tak z p rac oryginalnych, w ykonanych w Instytucie lub też- poza Instytutem , o ch arakterze badaw czym (labo­

ratoryjne i inne), oraz krytycznie-kom pilacyjnym (prze­

gląd prac, w ykonanych w tej lub innej dziedzinie i t. p.).

5, P race pow yższe powinny być złożone D yrekcji Instytutu na piśm ie (2 egzem plarze m aszynopisu). Je d e n egzem ­ p larz p racy p ozostaje w bibljotece Instytutu dla umożli­

w ienia interesującym się uprzedniego zapoznania się z nią w celu ułatw ienia dyskusji po referacie.

6 W ygłoszona p raca w cało ści lub w streszczeniu, w raz z dyskusją po referacie, o głasza się, w m iarę możności, drukiem w czasopism ach naukowych Instytutu.

U W A G A : Za zgod ą Instytutu p race pow yższe m ogą być w ydrukow ane i w innych czasopism ach, z z a ­ znaczeniem , że p racę w ygłoszono na p o sie­

dzeniu naukowem Instytutu i w ydrukowano w jego czasopiśm ie.

7. T ak referaty, jak również ogłoszen ia drukiem w c zaso ­ pism ach Instytutu odbyw ają się bezpłatn ie (honorowo);

A utor ma praw o na otrzym anie bezpłatn ie 50 odbitek.

W dniu 11 grudnia b. r. o godz. 20-ej w sali Paóstwmwych Kursów- Radiotechnicznych, M okotow ska 6, odbędzie się drugie posiedzenie naukow e Instytutu na k tó ­ rem będzie zreferow ana p raca:

D. S o k o l c o w i Ę y l e w s k i — „W yniki pierw szych badań nad rozchodzeniem się fal krótkich na obszarze P olski".

Po referacie dyskusja.

KOM UNIKATY S E K C JI R A D JO - TECH NICZNEJ S. E. P.

W środę, dn. 23 października rozpoczął się ro k - o d ­ czytow y Sek cji R adiotechnicznej S, E. P. odczytem p. prof.

inż. D. Sokolco w a na tem at: „W rażenia z W ystaw y R ad io­

technicznej w B erlin ie", który odbył się w pom ieszczeniu Państw ow ych K ursów Radiotechnicznych o godz. 20-ej w obecn ości 15 kolegów .

Po przytoczeniu szeregu cyfr, ch arakteryzujących w y­

staw ę tegoroczn ą i rozw ój tych w ystaw w ciągu pięciu lat, p relegen t zw rócił sp ecjaln ą uw agę zebranych na bardzo szybki rozw ój radjofonji niem ieckiej. L iczb a radjoabonen- tów w Niem czech w zrasta okrągło o 500 000 rocznie. Zobra- zo%vany na w ykresie rozw ój ten w skazu je na szybkie lecz zupełnie zdrow e bez żadnych zakłóceń tem po, k tóre ob ie­

cuje taki sam rozw ój przynajm niej na lat dw adzieścia. Do­

wodzi to o zupełnie mocnych i zdrow ych p odstaw ach radjo- przem ysłu i handlu niem ieckiego oraz „N iem ieckiego R ad ja"

(Reichs-Rundfunk G eselschaft). N a 1-go lip ca r. b. liczba radjoabonentów w Niem czech w ynosiła 2 826 628 .

Pozatem prelegen t sch arak teryzow ał stronę techniczną rozw oju radjotechniki, jak ona p rzed staw iała się na w ysta­

w ie: odbiorniki zasilan e z sieci m iejskich, głośniki elektro­

dynamiczne, fale krótkie, k tóre im dalej tern w ięcej wchodzą na p orząd ek dzienny nie tylko radjotelegrafji, przew ażnie kierunkow ej, lecz i radjofonji, — oraz telew izja i przen osze­

nie obrazów na odległość.

W w ystaw ie brało udział 309 firm niem ieckich i au str­

iackich, oraz „N iem ieckie R ad jo ". Z instytucyj rządowych brało udział w w ystaw ie tylko Min. Poczt i Telegr., które w ystaw iło ekspon aty oraz tablice i w ykresy, dotyczące ra­

djofonji i fal krótkich. W ten sp osób w ystaw a tegoroczna nosiła wybitnie ch arakter przem ysłow o-handlow y oraz ra- djofoniczny.

Dnia 6 listopad a r. b. odbyło się zebranie odczyto­

we Sek cji R adjotechniczńej S. E. P „ pośw ięcone spraw ie delegacji polskiej na konferencję C. C. J . R. w H adze. K o­

lejno przem aw iali koledzy: lept. dr. Politow ski o działal­

ności kom isji organizacyjnej i o organzacji C. C. J . R. na przyszłość, mjr. inż. K rulisz o ustaleniu definicji m ocy n a­

dajnika fal krótkich i o reglam en tacji radjoam atorów , prof.

ar. G roszkow ski o m iędzynarodow ej w spółpracy przy po­

m iarach fali i ustaleniu dokładności falom ierzy i stałości fali, kpt. inż. Bylew ski o połączeniu radjotelefonji z siecią telef. drutow ą. Po reieratach rozw inęła się ożywiona dy­

sk u sja w której w zięli udział m in. prof. Sokolcow , inż.

Plebański, inż. Siennicki oraz prelegenci.

Dnia 27 listopada r. b. odbyło się zebranie odczyto­

we Sek cji R adjotechnicznej S. E. P. na którem kol. Ste­

fan M anczarski w ygłosił odczyt p. t. „P olepszenie odbio­

ru stacji JN D ". T re ścią odczytu było teoretyczne rozpa­

trzenie przyczyn, dla których, istniejące w G rodzisku an­

teny B e v e rag e ’a daw ały slab y odbiór japońskiej stacji dłu­

gofalow ej JN D , oraz znalezienie środków zmierzających do popraw y tego stanu rzeczy. D zięki przedłużeniu krót­

szej z anten do 0,445 fali sta c ji JN D osiągnięto nietylko popraw ę odbioru tej stacji, ale ulepszono również odbiór fal stacy j europejskich. Po odczycie przeprow adzono dyskusjęi w której wzięli udział koL prof. Sokolcow', prof. Grosz­

kow ski, mjr, K ru lisz i inni.

W ydaw ca: W ydawnictwo czasopism a „P rzegląd E lektro tech n iczn y", sp ó łk a z ograniczoną odpow iedzialnością.

Sp . A kc. Zakł. G raf. „D rukarn ia P o lsk a". Szpitaln a 12

Cytaty

Powiązane dokumenty

noszące około 40 tysięcy funtów angielskich rocznic (około 1,? iniłioua złotych), przeznaczone zostały na poszukiwanie sposobów, unieszkodliwiających zakłócenia

P rzechodząc teraz do om ów ienia szczegółów tej w sp ółp racy instytucyj naukow ych radjowych z przem ysłem , pozw olę sobie znow u zw rócić się do przem

malnej opłaty za licencje, podobno 100 000 dolarów rocznie. N a pierw szy rzut oka zdaw ałoby się, że przez takie staw ienie sprawy, Radiocorporation zabija przem

bo bardzo trud nych do uw zględnienia we w zorach w yprow adzonych teorety czn ie, posiada niem ałe znaczenie techniczne, gdyż ze względów fabryka- cyjnych k sz ta

silne pole stacji lokalnej o pulsacji co, oraz słabe — stacji odległej, o pulsacji ton, jeśli aparat (to zn. jego obwody rezonansowe) nastrojony jest na pul-

R adjotechnicznego znakomicie pracującego w zak resie zagadnień specjalnych h- dotychczas b rak placów ki badaw czej dla potrzeb całego rynku, a nasze w yższe

L'auteur démontre que dans le s cas de deux circuits couplés rigoureusem ent accordés il y a une valeur limite de rendement qui ne peut pas être depa ssée,

[r]