• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Radjotechniczny, R. 7, Z. 12-14

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przegląd Radjotechniczny, R. 7, Z. 12-14"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

PRZEGLĄD RADJOTECHNICZNY

O RGA N SEK CJI RA D JO TECH N ICZN EJ STO W A RZY SZEN IA ELEKTRYKÓ W POLSKICH

P o d naczeln y m k ieru n k iem prof. M. PO ŻA R Y SK IEG O .

Rok VII. 15 C z e r w c a 1 929 r. Z e s z y t 1 2 —14

R e d a k to r p o r. S T EFA N JA S IŃ S K I. W arszaw a, M arszałk o w sk a 33 m. 11, tel. 140-45

S O M M A I R E .

L e but, les problèm es et l'organisation de l'In s titu t R a d io tech n iq u e p a r K . J a c k o w s k i ing. elec tr.

L e rôle du laboratoire dans l'in d u strie radiotechnique p a r A . K r z y c z k o w s k i ing. elec tr.

L es laboratoires et les tr a v a u x de l'In s titu t R a d io tech n iq u e à Varsovie p a r D . S o kolcow ing.

R evu e docum entaire, B u lletin s.

1918

1928

Zaczątki p rac y polskiej na polu radjotechniki sięgają jeszcze czasów przedw ojennych, kiedy to na Politechnice Lwowskiej odbyw ały się w ykłady rad jo teleg rafji, prow adzone przez W. R ybczyń­

skiego, światow ej sław y teo rety k a w dziedzinie ro z ­ chodzenia się fal. N iestety w ybuch w ojny św iato­

wej, w przeciw ieństw ie do innych narodów , p rz e r­

w ał u nas zupełnie dalsze p race w tym kierunku.

W łaściw y rozwój rad jotech n ik i w Polsce ro z ­ począł się dopiero z chw ilą uzyskania niepodległo­

ści.

T w o rzące się w po śpiechu w ojskow e form acje radio teleg raficzne sk up iły w sobie specjalistó w armij zaborczych oraz p rzejęły nieliczny sp rzęt pozostały po o k u p an tach .

Z n a tu ry rzeczy, pierw sze p race nad o r­

ganizacją polskiej rad jo techniki w y ko n an e zostały w wojsku, k tó re w y k ształciło szereg fachow ców oraz zorganizow ało p ierw sze lab o rato rjum rad io ­ techniczne — Z a k ład B adania S p rz ętu Łączności oraz C en traln e W a rs z ta ty R adioteleg raficzn e p rz e ­ znaczone, w pierw szym rzędzie, do n a p ra w y sprzętu.

Pozatem , w ojsko uruchom iło k ilk a stały ch stacyj radiotelegraficznych, k tó re p rze z cały czas wojny u trzy m y w ały łączność naszego k ra ju z z a ­ granicą, n iera z w chw ilach przełom ow ych.

N iezależnie od tego, w 1919 r. p o w sta ły dwie niew ielkie placów ki p ry w a tn e m ające n a celu b u ­ dowę sp rz ę tu radjotechnicznego, a m ianow icie:

Tow. R adjopol i F a rad , k tó re po dw óch lata ch is t­

nienia zjednoczyły się w P olskie Tow. R a d io te c h ­ niczne,

T aki by ł stan rzeczy w p o c z ątk a ch p a ń stw o ­ wości naszej i na tej kru ch ej i nikłej podstaw ie, Powstała, ro śn ie i rozw ija się obecna nasza radjo- technika.

O becnie, p o dziesięciu latach , posiadam y sz e ­ reg pocztow ych stacyj rad iotelegraficzny ch z k tó ­ rych jedną o zasięgu transoceanicznym , pięć stacyj radjofonicznych, pro w adzo n ych p rze z T -w o P o l­

skie R adjo o raz szereg stacyj wojskowych, lotni­

czych, policyjnych i m orskich.

P ra c a badaw cza nad zagadnieniam i technicz- nemi dotychczas p row ad zo n a była przew ażnie w lab oratorjach w ojskow ych, w chodzących obec- n'e w sk ład In sty tu tu B adań Inżynierji, je d ­

nak z p u n ktu w idzenia potrzeb wojskowych.

W sk u te k tego, b ra k było takiej placó w k i n a u k o ­ wej, k tó ra by sk u p iała i koo rd y n o w ała w ysiłki poszczególnych b ad aczy i z a d aw a la ła p o trzeb y w szy stkich działów adm inistracji państw ow ej, z a ­ in tereso w an y ch w rozw oju radjotechniki, a tak że odpow iadała potrzeb om naszego m łodego p rzem y ­ słu. L uka ta zo stała obecnie zapełniona p rzez n ie ­ daw no p o w sta ły In sty tu t R adjotechniczny, k tó ry ro zpoczął już sw oją działalność.

P rzem ysł radjo techn iczn y rep re z en to w a n y jest przez P ań stw o w ą W y tw ó rn ię Łączności, z o r­

ganizow aną na zasad ach sam ow ystarczalności, k tó ra zajm uje się bud ow ą w szelkiego sp rz ę tu r a ­ djotechnicznego nie w yłączając stacyj w ielkiej m ocy. C elem tej w ytw órn i jest uniezależnienie się naszej w ytw ó rczo ści od zagranicy i zatru dn ienie w yłącznie polskich sił fachow ych.

Z p ry w a tn y c h p rze d sięb io rstw w ytw órczych w ym ienić należy P olskie Z ak ład y M arconi fab ry ­ k ujące w k raju sp rz ę t radjo techn iczn y o raz P o l­

skie Z a k ład y Philips — w ytw ó rn ię lam p k a to d o ­ wych. Z pow odzi m niejszych w ytw órni rad jo tech - nicznych u trz y m ały się jedynie te, k tó re z a tru d ­ niały p erso n el fachow y.

W ra z z rozw ojem rad jo tech nik i w zrosło z a ­ p o trzeb o w an ie n a siły fachow e. K ształcenie radjo- inżynierów odbyw a się w P o litechn ikach W a r­

szaw skiej i Lw ow skiej, gdzie istnieją z a k ła d y rad jo ­ techniki.

M am y rów nież w y k ład y rad jo tech n ik i w Szk o ­ le P odchorążych, Inżynierji o raz w Państw ow ej Szkole B udow y M aszyn i E le k tro te c h n ik i w W a r ­ szaw ie.

P ozatem , w celu k ształcen ia k a d r radjotele- g rafistów i m ech anik ów istnieją P aństw ow e K ursy R adjotechniczne w W arszaw ie, Lw ow ie i W ilnie.

Od ro k u 1921 rad io tech n icy nasi skupiali się w S to w arzyszen iu R adjotech nik ów Polskich, k tó re oprócz w zajem nego zbliżenia sił fachow ych było w y razicielem fachow ej m yśli polskiej i zab ierało głos w e w szystkich w ażniejszych spraw ach d o ty ­ czących rozw oju i popularyzacji naszej ra d jo te c h ­ niki. O becnie Stow . Radj. Polskich, p rze k sz ta łciło się w S ekcję R adjotech niczn ą Stow . E le k try k ó w Polskich,

(2)

50 PRZEG LĄ D R A D JO TEC H N IC ZN Y .N° 1 2 - 1 4 P ozatem istnieje C en traln y K om itet Z rzeszeń

R adjotechnicznych — skład ający się z p rz e d sta w i­

cieli S tow arzyszeń naukow ych, przem ysłow ych i radjoam atorskich. Głów nym zadaniem tego K o­

m itetu jest koordynow anie p rac radiotechnicznych w Polsce.

P ra ce o ch arak terze naukow ym są referow ane w Przeglądzie R adiotechnicznym w ydaw anym od sześciu la t przez Stow. R adjot. P olskich oraz w P rzegląd zie W ojskow o - Technicznym organie Min. S p raw W ojskow ych. P ozatem istnieje szereg

pism am atorskich o c h a ra k te rz e mniej lub w ięcej popularnym .

T ak i jest stan naszego dziesięcioletniego do ­ ro bk u w dziedzinie radjotechniki. I jeśli d o ty ch ­ czas pozostajem y .w tej dziedzinie daleko w tyle za innemi narodam i, winniśm y pam iętać, że przed dziesięciu la ty zaczynaliśm y w prost od niczego.

Je d n ak ż e rozwój ten, w y ra ż ają cy się w pow staw a­

niu coraz now ych placó w ek i p ow iększaniu się liczby fachowców, d a je rękojm ię, że istniejąca obecnie różnica poziom ów zostanie w przyszłości całkow icie w yrów nana.

CELE ZADANIA I ORGANIZACJA INSTYTUTU RADJOTECHNICZNEGO

R eferat wygłoszony dn. 16 marca 1929 r. p rzez W iceprezesa Kom itetu Organizacyjnego, inż. K. Jackow skiego mjr. dypl. na uroczystej A k a d e m ji w dniu otwarcia Instytutu.

Rozważania ogólne. Podczas w ielu uroczysto­

ści, zw iązanych z obchodem 10-lecia odzyskania niepodległości, a poświęconych dorobkowi techniki i w ytwórczości polskiej za miniony okres czasu gó­

row ało na łam ach szeregu w ydaw nictw i w przem ó­

wieniach czołowych m ężów nauki i wiedzy, hasło, że dalszy rozkw it i rozwój kultu raln y , gospodarczy i przem ysłow y Polski będzie zależny od należytego zorganizow ania pracy badaw czej, tw órczej, w yna­

lazczej i p rojektodaw czej.*)

Było au torytatyw n ie stw ierdzone, że o isto t­

nym rozw oju tych dziedzin d ecy d u ją obecnie nie przygodne i przypadkow o pow stałe ogniska lub w y­

siłki jednostek pojedynczych. C ałość p rac badaw ­ czych tw órczych w poszczególnych gałęziach tech ­ niki musi się opierać obecnie na racjonalnie zorga­

nizowanych ośrodkach, w których należy skupiać potrzebną liczbę specjalistów i w szelkie pomoce niezbędne dla tych prac.

W k raja ch o dużej k u ltu rze technicznej o śro d ­ ki te zostały pozak ładane przez bogaty przem ysł k tó ry nie szczędził na ich podtrzym anie wielkich a nieraz zawrotnych sum! Nasi w ielcy i zasłużeni organizatorzy p rac badaw czych i tw órczych w P o l­

sce nie łudzili się, aby ten doniosły problem został rozw iązany w sposób analogiczny i jako rez u lta t ich głęboko przem yślanych posunięć, pow stały na naszych oczach takie placów ki, jak ,.Badaw czy In ­ sty tu t Chem iczny" i „ In sty tu t A erodynam iczny".

P ra ce badaw cze w zakresie radjotechniki m ają ty ­ le indyw idualnych cech specyficznych, że m uszą si­

łą rzeczy zajm ow ać w ogólnych badaniach „w łasne odcinki". W ielkość tych odcinków w takich k ra ­ jach, jak S tany Zjednoczone, A nglja, F ran cja, Niemcy jest bardzo rozległa i dorów nuje, a naw et prześciga w iele innych zakresów .

W Polsce dział rad jo chwilowo nie może się równać co do obrotów z innemi dziedzinam i

*) P a trz p rzem ó w ien ie R e k to ra P o lite c h n ik i prof. Św ię- to sław sk ieg o d ru k o w a n e w jubileuszow ym zeszycie „Przegl.

T ech n iczn eg o ” .

życia gospodarczego. Je d n ak ż e z każdym rokiem pozycja ra d jo w ogólnym bilansie Polski s ta ­ je się coraz pow ażniejsza i osiąga już sumy, któro są znacznie większe, aniżeli ogół obyw ateli sądzi (przeszło dw adzieścia p a rę m ilj. zł. licząc z lam p a ­ mi katodow em i).

A k tu a ln e zagadnienia polskiej radjotechniki.

P rzedtem , nim p rze jd ę do skreślenia celów, zadań i organizacji now opow stałego In sty tu tu R a d io te c h ­ nicznego, winienem choć w najk ró tszy m zarysie przedstaw ić w ażniejsze m om enty i problem y p o l­

skiej w ytw órczości radiotechnicznej w chwili obec­

nej.

a) W ostatnich m iesiącach p o w stała w zoro­

wo zorganizow ana w ytw órnia rodjotechniczna, k tó ra po zaszczytnem w ykonaniu większej serji ra- djostacyj korespondencyjnych przew oźnych, p rz y ­ s tą p iła do w ykonania stacyj, o zasięgu europejskim . Nasi dzielni polscy inżynierow ie radjotech nicy czy­

nią w prost heroiczne wysiłki, aby m ożliw ie w n a j­

większym stopniu iść drogą sam ow ystarczalności i p rzy w ykonaniu zamówień państw ow ych opie­

rać się przedew szystkiem o to co jest w łasne po l­

skie! A le te ideowe jednostki n a tra fia ją na swej drodze na olbrzym ie trudności, któ re w yn ikają z tej racji, że na rynk u jest dotkliw y b rak krajow ych m ate rja łó w izolacyjnych, w ielu p ółfabrykatów i t. p.

jest dotkliw y b rak norm na poszczególne części składow e, a pozatem jest b rak placów ek, w któ­

rych m ożnaby było wykonyw ać ścisłe pom iary dla potrzeb przem ysłu radiotechnicznego. Z pozosta­

łych wytw órni, ta k tó ra re p re z e n tu je w ielki kon­

cern angielski i p ro d u k u je radjoodbiorniki i akce- so rja „m asowo" całem i tysiącam i (nietylko dla po­

trzeb rynku w ew nętrznego, ale i na eksport) i ta firm a światowa, k tó ra rozpoczęła prod u k cję k ra ­ jowych lam p katodow ych w-g w ypróbow anych mo­

delów zagranicznych i parę pozostałych, k tó re pro­

d u k u ją odbiorniki całem i serjam i, a pozatem kil­

k adziesiąt w arsztatów , k tó re z a jm u ją się masowym w yrobem tylko części składow ych (kondensatory, cewki, oporniki i t. d.) — rów nież prawdopodobnie

(3)

Ho 12—1 4 2v PR ZEG L Ą D R A D JO T E C H N IC Z N Y 51 m ają swe pow ażne bolączki, podobne do wyżej cy­

towanych, szczególnie, o ile nie chcą iść po linji najm niejszego oporu i sprow adzać w prost gotowe pó łfab ry k aty z zagranicy i zadaw alniać się na m iejscu jedynie m ontażem części składow ych.

A ten im port zagraniczny, to nie drobiazgi! O s ta t­

nio dszedł za rok 1928-y w-g cen fakturow anych do 11.000.000 zł., a w-g cen sprzedażnych praw do p o­

dobnie do 14 mil jonów zł. W ielkie zło polega je ­ szcze na tern, że k ażd a firm a sprow adza inne w y ­ m iary inne system y dla tych sam ych części — c ie r­

pi. na tern możność wymiany, cierpi idea unifikacji.

b) Nie należało się dziwić, że pięć stacyj r a d io ­ telefonicznych p racujący ch w stolicy i n a prow incji zo stały swego czasu przez koncesjon ariu sza sp ro ­ wadzone w całości z zagranicy, ale tru d n o p rz y p u ­ szczać, aby dalsze inw estycje poszły również po tej linji. Zdaw ałoby się, że winniśm y się przygoto­

wywać do budow y pozostałych stacyj w k ra ju i sprow adzać z zagranicy jedynie te części s k ła ­ dowe, których w ykonanie w k ra ju byłoby zw iąza­

ne z w yjątkow em i trudnościam i.

c) W ielkie tryum fy, które już osiągnęła na szerokim świecie kom unikacja krótkofalow a, zm u­

sz ają każde sam odz:elne państw o do podejm ow ania tego problem u w całej rozciągłości. A to m oże byc uskutecznione jedynie na drodze skoordynow ania w ysiłków i zam ierzeń poszczególnych urzędów , ir stytucyj i organizacyj społecznych w jed ną c a ­ łość. Rów nocześnie finansow anie takich badań przez różnorodne placów ki co się dało zaobserw o­

wać i u nas m ijało się z zasadam i ekonomji i powo dowało m arnotraw stw o energji i środków m ate rja l- nych.

d) T rzeb a się również liczyć z tern, że cały św iat k u ltu ra ln y jest w p rzed ed n iu rozw iązania dla u żytku szerokiego ogółu p a ru innych zagadnień o znaczeniu epokowem, a w rzędzie ich jest p ro ­ blem kierow ania na odległość statkam i, sam olotam i p rzy pom ocy fal.

Otóż te i inne zagadnienia w ym agają od w szy­

stkich narodów dalszych p rac twórczych, bad aw ­ czych w dziedzinie radjotechniki. P olska musi rów ­ nież posiadać odpow iednio w yposażone pracownie radiotechniczne dla celów tych i innych, choć nie­

koniecznie zw iązanych z obowiązkiem osiągania zawsze natychm iastow ych bezpośredm ch korzyści.

Zapow iedź utw orzenia k a te d ry radjotechniki przy Politechnice W arszaw skiej była dla nas wiel- kiem świętem , ale tro sk ą dla ogółu radjotechników polskich było przedew szystkiem to prześw iadczę nie, że o ile jeden z najzdolniejszych polskich r djoinżynierów m a objąć tę k ated rę, to rów nocze­

śnie należy mu dać specjaln e la b o ra to rja dla p rac badawczych, niezależnie od pracow ni studenckich.

Powstanie, rola i zadania Instytutu. O p ierając się na przesłan k ach podanych powyżej i p rz y jm r jąc pod uw agę fakt, że w Polsce ab strach u jąc o A wojskowego labor. R adjotechnicznego znakomicie pracującego w zak resie zagadnień specjalnych h- dotychczas b rak placów ki badaw czej dla potrzeb całego rynku, a nasze w yższe uczelnie również tak pom yślanej pracow ni jeszcze nie p o siad ały (skarb me był w stanie daw ać dotychczas funduszów na

jej uruchom ienie, *) p ow stała idea pociągnięcia do ofiarności na ten cel zainteresow anych sfer społecz­

nych, m iejscow ych placów ek p rzem ysłu i handlu radjotechnicznego, a przedew szystkiem instytucji, której p rzy p a d ł zaszczyt i szczęście zorganizow a­

nia i eksploatow ania na ziem iach Polski sieci rad jo - fonicznej dla użytku szerokiego ogółu. O rganiza­

to rzy In sty tu tu w swojem rozum ow aniu opierali się na przesłankach, że w w ielu k ra ja c h Zachodu wysoce rozw inięte i daleko w idzące społeczności, k tó re czerpią dochody z p rac i z idei rodzących sic w lab o rato rjach , czu ją się zw ykle w pierw szym rz ę ­ dzie pow ołanem i do z ak ład an ia kam ienia w ęgielne­

go pod byt i rozwój różnych placów ek naukowych m iędzy innemi w łaśnie w ten sposób pow stał w Niem czech In sty tut im. H ertza. Jed n ak ż e Kom i­

tet O rganizacyjny liczył się również i z tern, że w celu najszybszego zapełnienia dotkliw ej luki, ja ­ k ą odczuw a przem ysł radjotechniczny i nauka p o l­

ska, trzeb a będzie w pierw szych latach k orzystać rów nież z subw encji tych m inisterstw , k tó re są spe­

cjalnie zainteresow ane w rozw oju rodzim ej ra d jo ­ techniki. Idąc rów nocześnie w tych dwóch k ieru n ­ kach został faktycznie osiągnięty pewien sukces fi­

nansowy, k tó ry pozw olił K om itetow i O rganizacyj­

nem u powołać do życia Polski In sty tu t R a d jo te c h ­ niczny.

D zisiejsza uroczystość, któ ra sk u piła p rz e d sta ­ wicieli najw yższych U rzędów Państw ow ych, ciał ustaw odaw czych, instytucji naukowych, społecz­

nych oraz przedstaw icieli stołecznego m iasta W a r­

szaw y — w przenośni może być w łaśnie uznana j a ­ ko uroczystość poświęcenia t. zw. kam ienia w ęgiel­

nego, ale nie w sensie kam ienia pod w łasny gmach Instytutu, bo w danym okresie uw ażaliśm y to za przedw czesne, ale więcej w sensie organizacyj­

nym!

A te ra z pytanie, jakie p race leżą przed In sty ­ tutem , co już zostało dokonane do chwili obecnej, czego jeszcze brak i czem m a być już w najbliższej przyszłości nowa placów ka?

a) S ta tu t In sty tu tu Radjotechnicznego został zatw ierdzony przez w ładze 4 w rześnia 28 r. Ja k o cele dla nowej placów ki zostały postaw ione p rz e d e ­ w szystkiem te w szystkie punkty, któ re w ynikałv z faktów i przesłan ek cytow anych w pierw szej czę­

ści referatu, przy om aw ianiu ak tualnych zagadnień polskiej radjotechniki. a pozatem sta tu t uw zględ­

nia jeszcze inne zadania również b. ważne dla r a ­ cjonalnego rozw oju polskiej radjotechniki. A więc przew iduje:

1) prow adzenie wszelkich p rac badaw czo-nau­

kowych z dziedziny radjotechniki i dziedzin p o ­ krew nych; opracow yw anie pro jektó w norm ;

2) wykonyw anie wszelkich p rac c h arak teru opinjodaw czego z dziedziny radjotechniki, w zględ­

nie nauk pokrew nych dla urzędów państw ow ych, in- stytucyj i osób pryw atnych lub zrzeszeń fachowych;

3) uzyskiw anie w łasnych patentów , oraz w zo­

rów ochronnych i ich eksploatow anie;

4) popieranie publikacji naukow ych i pedago­

gicznych w ydaw nictw podręczników , p rac s p e c ja l­

nych z dziedziny radjotechniki i t. p.

*) D o ro k u 1925 d o ta c je n a L ab. R ad jo t. w P o lite c h n i­

c e W arsz. w y n o siły p ra w ie grosze, za ro k 1928 w y n io sły su m ary czn ie 5 tys. zł.!

(4)

52 PR ZEG LĄ D R A D IO T E C H N IC Z N Y JN6 12— 14 5) popieranie instytucji, zrzeszeń i szkolnic­

tw a radiotechnicznego;

6) koordynow anie w ysiłków sfer rad io tech n i­

cznych w zakresie zbiorowych bad ań i pom iarów naukowych;

7) urządzanie odczytów i w ystaw ra d io te c h ­ nicznych ;

8) zakład anie bibljotek, czytelni i pracow ni naukowych.

b) A by osiągnąć nakreślon e powyżej cele In ­ sty tu t został podzielony pod w zględem o rganiza­

cyjnym na 4 W ydziały, z których

I W yd z ia ł N a u k o w y — już rozpoczął p race w pierw szych dniach stycznia b. r. w częściowem oparciu się o k a te d rę R adjotechniki w Politechnice W arszaw skiej, pod bezpośredniem kierownictw em prof. dr. inż. kpt. J . Groszkow skiego i p rz y udziale dwóch pp. asystentów , — o w ynikach tych p rac bę­

dzie mówić autor*). W najbliższym czasie w om aw ia­

nym dziale będ zie zm ontow ane specjalne u rz ą d z e ­ nie dla badania w szelkich lam p nadaw czych tak niezbędnych we w szystkich w spółczesnych stacjach rad jo telg r. i rad jotelef. D y rek cja F ab ry k i Philipsa ofiarow ała Instytutow i jako d a r na ten cel elem en­

ty podstaw ow e dla w ykonania tego urządzenia w a r­

tości ok. 30 tys. zł.

11 W yd zia ł Probierczy dla cechow ania sp rz ę ­ tu na życzenie stow. pow staje pod bezpośrednim kierunkiem wielce zasłużonego dla In sty tu tu prof.

D. Sokolcewa, k tó ry od 1 sierpnia 1928 r. pełni równocześnie obwiązki kierow nika B udow y In sty ­ tutu. W w ydziale tym p rac u je n arazie 1 asystent, a będzie pracow ać p aru. Znaczna część p rz y rz ą ­ dów i ap arató w zamówionych jesienią ub. r. z a g ra ­ nicą z subwencji 100 tys. zł. [przyznanej In sty tu to ­ wi przez M. P. i T.) została w ybrana w łaśnie pod kątem widzenia potrzeb tego działu. Część a p a ra ­ tów już nadeszła do Instytu tu, ale szereg p rz y rz ą ­ dów zamówionych w Cam bridge, pozostaje jeszcze w drodze z racji dłuższej przerw y w kom unikacji m orskiej. Ten d ział In sty tu tu zy sk ał również po ­ w ażną ofiarę, a mianowicie ze stro n y m ałżonki przedw cześnie zm arłego kolegi naszego inż. elek­

tryka J . K raushara, k tó ra d la uczczenia pamięci m ęża ofiarow ała Instytutow i cały zespół ..wzor­

ców" niezbędnych dla w szelkich pom iarów e le k try ­ cznych i radiotechnicznych, w artości około 20 tv n zł. U rządzenia te będą nadchodzić do In sty tu tu przez dłuższy okres czasu. Szereg ap a ra tó w m ier­

niczych w artości ok. 10 tvs. zł. ofiarow ała dla tego działu firma ..Polskie Z ak ład y Siem ensa. D u­

że znaczenie dla D ziału Probierczego oraz N auko­

wego odegra uskutecznienie połączenia naszego In ­ sty tu tu z Insty tu tem Teletechnicznym , organizo­

w anym przy Dyr. P o czt i Tel. p rzez zasłu żo ne­

go dla rozw oju polskiej Teletechniki inż. H. K o ­ walskiego. Połączenie będzie uskutecznione p rzy pomocy specialnego. dobrze izolowanego i o dużei przewodności, przew odu bronzowego. T akie bezpo­

średnie połączenie obu In stytu tów da możność w za­

jem nego w ykorzystania szeregu cenniejszych in ­ strum entów . dla celów jednej i drugiej pracow ni, a pozatem będzie widocznym sym bolem tak pożą­

*) P a tr z Przegl. R adj. z e sz y t 7—8 r. b. S tr. 26.

danej w sp ółp racy polskiej radjo tech nik i z polsk"

teletechniką.

III. W yd z ia ł Radjoamałorski, pozostaje o 1 cznia b. r. pod kierow nictw em inż. A. W ątróbskie go, p rezesa najliczniejszego K lubu R a d io a m a to r­

skiego, składająceg o się przew ażnie z wychowań - ców „Państw ow ych K ursów R adiotechnicznych"

które od 5 la t m ieszczą się w tym że gmachu (Państw . Szk. Bud. M asz. i E lek tr.). P ra c e tedo W yd ziału p rz y u dziale 1 asysten tki poszły n a ra z ;e w kierunku u stalen ia pew nych wzorcowych c z ęś^

(szpul) dla budow y odbiorników radioam atorskich.

N ajbliższem i zadaniam i tego W y d ziału będzie czu­

wanie, aby polscy rad jo a m a to rz y kierow ali sw oje w ysiłki na racjo n aln e tory, aby ci z nich, k tó ­ rzy m ają w yższe a sp iracje i n ależyte p rzygotow a­

nie znajdow ali w tym W y d ziale życzliw ą opiekę fa ­ chową. Z ofiar, k tó re zo stały złożone w naturze, a k tó re będą m ogły być zużytkow ane dla pewnych badań, należy wym ienić szereg radjoodbiorników i akcesorji w łasnych p rod u kcji ofiarow anych przez

„Polskie Z ak łady M arconiego", „Zakł. N ataw isa", ,,Zakł. C. E. R ." oraz inne placów ki przem ysłow e i handlow e. M iędzy innemi „Zakł, E lek tr. B e ze ł"

ofiarow ały tra n sfo rm ato r w łasnego w yrobu.

IV W y d z ia ł Ogólny — p ozo stający również pod kierow nictw em prof. D. Sokolcew a zajm u je się ustaleniem, regulam inów dla p ra c poszczególnych działów Instytutu, spraw am i bibljoteki, w ydaw nic­

twa wiadom ości i p rac In sty tu tu i t. p. Z już w y­

g n a n y c h p ra c w tym dziale należy w y sz c z eg ó ln i akcję przeprow adzo n ą na korzyść połączenia w jed- organizację szeregu zrzeszeń krótkofalow ych, przvgotow anie konkretnego p ro je k tu zm iany odnoś­

nych przepisów w ydanych przez M. P. i

T.

w du ­ chu sprzyjającym rozw ojow i w naszym k raiu z a sto ­ sow ania fal k ró tkich . P ozatem p rzv tym W ydziale z o sta ł u tw o rzo n y d ział o orad p aten to w y ch pod k ie ­ runkiem w ybitnego fachow ca i a u to ra szeregu w ła ­ snych p a te n tó w z dziedziny radjotechniki, inż. J.

P lebańskiego.

R easum ując to co było pow iedziane powyżej, widocznem jest. że okres w stępnej organizacji dał już w yraźną fizjognom ję nowej placówce, jednakże w szystkie te prace winy być uw ażane jedynie za położenie fundam entu pod „In sty tu t R adjotechnicz- ny". Placów ka nasza zaja śn ie je pełnym blaskiem dopiero z chw ilą um ieszczenia pracow ni w sp e c ja l­

nym pawilonie, zaprojektow anym dla Insty tu tu przez Z arząd Tow. „S tu d jum Technologiczne“ .

Pokoje, k tó re In sty tu t obecnie zajm uje, zosta­

ły użyczone dzięki przychylnem u stanow isku z a ję ­ tem u przez w łaścicieli ćmachu. o raz orzez D y re k ­ cję Państw ow ej Szkoły Rud. M aszyn i E lek tr. przy nooarciu K u ra to riu m W arszaw skiego, a orzede- wszystkiem Dep. Szkol. Zawodowego Min. Oświaty.

Pow yższe rozw iązanie dało możność Kom. Org.

przeznaczyć w szystkie zasoby finansowe, a m iano­

wicie zł. 130 tvs. oraz d a ry w n a tu rz e w artości ok.

65 tys. zł., n któ ry ch b yła mowa pow yżei w prost na bezpośrednie p otrzeby In sty tu tu . U stępuiao y K o­

m itet O rganizacyjny p rze k a z u je now em u K u ra to ­ riu m In sty tu tu ok. 40 tys. zł. w gotówce, a pozatem szereg oczekiw anych dalszych w pływ ów ze strony zainteresow anych M inisterstw , ze stro n y 278 sei- mików, m ag istratów o raz P o lo n ji A m erykańskiej,

(5)

do których to instytucji K om itet O rganizacyjny już N a zakończenie pozw alam sobie jeszcze za- się zw rócił o pomoc finansow ą z odpowiedniem i uważyć, że ogół naszych radjotechników czci m em orjałam i, w celu możności dokończenia orga- w dniu dzisiejszym tym w łaśnie czynem 10-ciolecie nizacji Instytutu. Z czasem rozchody eksploata- radjotech nik i p o lsk ie j! M arzenia o w łasnej polskiej cyjne w ynikające z utrzym ania In sty tu tu będą po- placów ce badaw czo-tw órczej w zakresie radjotech- kryw ane z norm alnych dochodów za wykonyw ane nilci p rz e s ta ją być z dniem dzisiejszym „szklanym

p race i ekspertyzy. dom em “.

■N° 1 0 - 1 4 P R Z E G LĄD R A D J O T EC H NICZNY___________ 53

LABORATORJUM — JAKO CECHA CHARAKTERYSTYCZNA FABRYKI R AD JO WE J

K pt. inż A . K r z y c z k o w s k i D y re k to r P ań stw o w ej

P rzem y sł radjow y należy do najm łodszych gałęzi przem y słu nie tylko u nas w Polsce, ale i na całym św iecie. P rz y w ysokiej jednak ku ltu rze A m eryki i krajów zachodnich E u ro p y czasok res lat trzy d ziestu kilk u od zjaw ienia się pierw szej k o n stru kcy jn ie rozw iązanej radjostacji, był w y­

starczającym dla p o w stan ia p o tężn ych p rze d się ­ biorstw radjow ych, z a tru d n iający ch dziś tysiące sił ro bo tniczy ch i se tk i inżynierskich.

W Polsce, siłą w y p adkó w politycznych, cza­

sok res rozw oju p rzem ysłu radjow ego jest k r ó t­

szym . M ogliśm y bow iem pom yśleć o o rganizow a­

niu tego przem y słu jedynie po uzyskaniu naszej niepodległości politycznej. D rogi jakiem i k ro czy ła myśl tw ó rcza polska w zaraniu swej niepodległości nie b y ły łatw e. B rak k u ltu ry technicznej, odp o­

w iednich sił inżynierskich, jednolitej szkoły, brak k a p ita łu oraz m ałe z a p o trze b o w an ie ry n k u p ry ­ w atnego p rzy nieureg ulow any ch k w estjach p ra w ­ nych radjofonji — nie stw a rz a ły podatn eg o te re n u dla p o w stania p rzed sięb io rstw n a k s z ta łt już istn ie ­ jących zagranicą. Poza tern zagad nien ia istn iejące do o p raco w an ia były z a tru d n e dla p o czątkującego przem ysłu, ta k iż w dziedzinie radjow ej im port z zagranicy św ięcił swój całk o w ity tryum f. Dziś pierw sze k ro k i z o sta ły zrobione. M amy, m oże jeszcze w stan ie m ało doskonałym , kilk a w ięk ­ szych p rze d sięb io rstw radjow ych, obok w ielu po­

m niejszych w arsztató w , k tó re w spólnie coraz b a r­

dziej i skuteczniej zw alczają im portow anie sp rzętu radjow ego, d o starczając p ro d u k t polski.

Oczywiście pow stanie i p rac a naszych p rz e d ­ siębiorstw są ściśle zw iązane z rozw ojem po lsk ie­

go życia rad jo techn icznego; dzięki po w staniu od­

pow iednich p lacó w ek naukow ych, rozw iązaniu kw estji radjofonji i po w stan iu w zw iązk u z tern T o w arzystw a R adjofonicznego eksploatującego, dzięki wym ogom now oczesnej radjokom unikacji m iędzynarodow ej handlow ej o raz rozw ijającem u się lotnictw u cyw ilnem u i m ary n ark i handlow ej, stw orzyło się z a p o trze b o w an ie na sp rzęt, a w zw iązku z tem w aru n k i u k o n sty tu o w a n ia się przem ysłow ych organizacyj.

M iałem możność uczestniczenia p rzy organizo­

waniu jednego z powyżej w spom nianych p rzed się­

biorstw, i sądzę iż kilka uw ag poniżej zam iesz­

czonych a z a cz e rp n ię ty c h z zebran ego dośw iad­

czenia z a in tere su je szerszy ogół n aszych c zy tel­

ników.

Zw rócę uw agę n a dział najbardziej isto tn y w fabryce radjow ej — n a lab o rato rju m fabryczne.

W ytw órni Ł ą c z n o śc i

N aogół dzisiejsze zap o trzeb o w an ie sp rz ę tu radjow ego w y łan ia istn ienie dw u typów p rze d się ­ biorstw : typu uprzem ysłow ionego lab orato rju m radjotechnicznego i ty p u fabryki w yrobów m aso­

wych. T yp pierw szy m usi być zdolnym do w y k o ­ n ania seryjnej precyzyjnej pracy, przyczem serje są przew ażnie m ałe, c zęsto k ro ć ograniczające się do sztuk pojedyńczych.

S p rzęt w ykonyw any m usi odpow iedzieć w y ­ sokim w ym aganiom technicznym i w swojej ew o­

lucji iść z p o stępem tech n ik i w pierw szym sz e ­ regu. P rzy k ład em m oże posłużyć w yfabrykow anie radjostacji nadaw czej dla celów k orespondencji handlow ej lub też radjo stacji nadaw czej fonicznej.

S p rz ęt używ any w lotn ictw ie w ojskow ym i cyw il­

nym rów n ież p od pad a pod tego rodzaju produkcję, jak i w iele innych jeszcze działów .

Typ drugi p rze d sięb io rstw a radjow ego jest zupełnie odm iennym . J e s t to w ybitnie org aniza­

cja p rzem ysłow a do w yrobów m asow ych w k tórei k w estje n ależy tej polityki handlow ej, um iejętnej rek la m y o raz pew nego ujęcia co do form y z e ­ w n ętrzn ej c a ło k sz ta łtu sw ych w yrobów — są p rzed ew szy stk iem w ażne.

B ędą to zatem fabryki lam p katodow ych, a p a ra tó w odbiorczych d e te k to ro w y ch lub lam po­

w ych, k o n d en sato ró w stały ch lub obrotow ych, tra n sfo rm ato ró w m ałej częstotliw ości i t. d. i t. d.

O czyw iście w ielkość fabryki zależeć bedzie od ilości rów no cześnie fabrykow anych typów bądź pojedyńczego a rty k u łu , bądź te ż w iększej ich ilości.

O bydw a te ty p y p rzed sięb io rstw , różniąc się sw oją form ą organizacyjną, m ają jednak kilk a cech w spólnych.

P rzed ew szy stk iem p ierw sza zasad nicza cecha każdego p rzed sięb io rstw a radjow ego, to istnienie lab o ratorjum fabrycznego. S topień jego rozw oju dla każdego w yp adk u jest różnym , ale zaw sze la ­ b oratorjum tak o w e istnieć musi. P o stara m y się w k ró tk o śc i tą myśl bardziej rozw inąć i u z a ­ sadnić.

P rzeb ieg i elek try c z n e z jakiem i spoty k am y się w a p a ra ta c h radjow ych są zn ane pod nazw ą teorji prąd ó w szybkozm iennych. J e s t to dziedzina m oże najbardziej skom plikow ana ze w szystkich działów elektrotechniki, a pozatem ściśle w iążąca się z ca ło k sz ta łte m nau ki o elek try czno ści; bo­

wiem w rad jo tech n ice m am y do czynienia ró w n ież z te c h n ik ą p rąd ó w silnych i te c h n ik ą w ysokich napięć.

(6)

54 PRZEG LĄ D R A D JO TEC H N IC ZN Y N° 12—14 D ział ten musi być dobrze wyekw ipow any i zdolny w szybkim czasie do przerobienia tych w szystkich zagadnień, jakie p ro du kcja dostarcza, bowiem w żadnym razie nie może być czynnikiem ham ującym dla norm alnego życia fabryki. Z p r a k ­ tyki m ożem y stw ierdzić, iż nigdy nie żałow aliśm y nak ła d ó w ani czasu pośw ięconych lab o ratorju m fabrycznem u, bow iem opłacało się to sow icie przy o stateczn y ch w ynikach.

Trzecim , bodaj najpow ażniejszym działem la ­ boratoryjnym — jest dział tw órczy. A żeb y fab ry ­ kow ać, p o trz e b a m ieć typ sp rz ę tu do fabrykacji.

T yp ten nie m am y m ożności, jak już w spom nie­

liśmy, stw orzyć drogą k o n strukcji p rzy rysow nicy, tak iż p rac a przy opracow y w aniu typu jest w pierw szej linji p ra c ą lab o rato ry jn ą; rysunkow y p ro je k t odgryw a rolę drugorzędną. N ależy p o d­

kreślić ten w łaśnie szczegół w życiu fabryki ra- djow ej, bowiem jest on odm iennym w porów naniu do przedsiębiorstw z innej dziedziny. D ział ten m u­

si istnieć zaw sze — naw et gdybyśm y oparli pracę fabryki na m odelach ustalonych gdzieś po za jej ob­

rębem. W sam ej bowiem rzeczy jedynie dokładne poznanie fab ry k atu umożliwi nam racjo n aln ą jego wytwórczość, bowiem ślepe kopjow anie nie da nam przew ażnie żadnych w yników , a to dla niem oż­

ności uw zględnienia czynników niew idocznych na pierw szy rzu t o ka a zasadniczych dla działania a p a ra tu .

Pow yżej w ym ienione działy tw o rzą la b o ra ­ to rju m fabryczne. J e s t ono zasadniczym składnikiem organizacyjnym fabryki — sp ełn ia rolę „tem ato- daw cy " dla produkcji radjow ej oraz jej k o n tro lera.

Inne działy fabryczne — jak biu ra ad m in istra ­ cyjne, k o nstru kcy jne, rozdzielcze oraz oddziały w ytw ó rcze — obró b k i i m ontażow y są zasad n i­

czo organizow ane na w ytycznych ogólnie znanych i przy b ierają te n lub inny odcień organizacyjny w zależności od typu p rze d sięb io rstw a którem u m ają służyć.

W w ypad ku p rzed sięb io rstw a ty p u p ierw sz e ­ go działy te będą zaw sze ściśle w spółpracow ały z lab o ratorjum i obsada ich będzie w ym agała do ­ borow ego personelu.

D la w yrobów m asow ych musi być za sto so w a ­ ny przedew szystkiem system łańcuchow y i kwe- stja autom atyzacji produkcji będzie m iała zasad ­ nicze znaczenie.

F orm y organizacyjne tych działów są zbyt już dobrze znane, ażebyśm y m usieli szerzej na term' m iejscu o nich pisać.

INSTYTUT RADJOTECHNICZNY W WARSZAWIE

Laboratorja i prace,

D. M. S o k o l c o w .

D la p rzy k ład u wspominamy, iż naprostsze u rządzenie zasilające g e n e ra to r lam pow y musi być pro jek to w an e na po dstaw ie nauki o m aszynach elektryczn y ch , a w szystkie elem en ty stacji n a d a w ­ czej m uszą być p rzed ew szy stk iem liczone na p ra ­ cę pod wysokiem napięciem zmiennem lub stałem .

N iem a m ożności uw zględnić w szystkich czynni­

ków przy p rzeliczaniu radjostacji, opierając się jedynie na danych teo retyczn y ch. To też w fab ry ­ ce radjow ej przy produkcji nie pozostaje nic in n e ­ go, jak cały czas w lab o rato rju m próbow ać i sp raw dzać bądź elem enty, bądź też zm ontow ane ap araty , jeśli się m a być pew nym p ro d u k tu fab ry ­ kow anego.

P róby te musim y rozpocząć p rzed ew szy st­

kiem od su ro w ca z którego będziem y w ykonyw ali detal; w pierw szym rzędzie dotyczy to m aterjałó w izolacyjnych jak ebonit, trolit, bakielit, porcelana, szkło i t. d., bowiem m etale w produkcji radjow ej odgryw ają rolę podrzędniejszą; przew ażnie p ra ­ cujem y z m iedzią, fosforbronzem , m osiądzem i alum injum , unikając żelaza i stali.

P róby m ają na celu u stalen ie cech w y trzy m a­

łościow ych elek try czn y ch i m echanicznych, a po- zatem nadzw yczaj w ażnej kw estji — stratn o ści w d ielektry k u .

W polskich w aru n k ach pracy m usim y się li­

czyć z surow cem m aterjału izolacyjnego im po rto­

wanym , bowiem przem ysł gum owy, jak rów nież bakielitow y, praw ie że nie istnieje; ta okoliczność u tru d n ia p racę w znacznym stopniu, bowiem na rynku sp o ty k a się olbrzym ią sk alę różnych g a­

tunków z k tó ry ch w iele zupełnie się nie nadaje do produkcji radjow ej. W sam ej bow iem rzeczy p ły ta ebon itow a o dużych s tra ta c h przew odnoś- ciow ych w p row ad za do uk ład ó w odbiorczych zu ­ pełnie nieo czekiw an e sp rzężen ia opornościow e, pow odujące olbrzym ie zab u rzen ia w p rac y układu;

w u k ładach n ad aw czych — ta sam a okoliczność uniem ożliwi racjonalny ro zk ład elem entów nadaj- n:ka na wspólnym dielektryku. Jeszcze w w ięk­

szym stopniu bać się tego należy w stosow aniu m ałych izolacyjnych elem entów w ko n d en sato rach obrotow ych.

B adanie surow ców stan ow i zatem jedną z p o d ­ staw ow ych czynności lab o rato rju m fabrycznego.

Drugim działem lab o rato ry jn y m jest dział bezpośrednio zw iązany z prod u kcją fabryki, spraw dzający i m ierzący w yroby w łasne w postaci pojedvńczych elem en tów czy też gotow ych już zespołów .

Uroczyście o tw arty w dniu 1 m arca r. b. In sty ­ tu t R adjotechniczny w W arszaw ie jeszcze w p ierw ­ szym okresie organizacyjnym rozpoczął niektóre prace, tak o ch arak terze czysto naukowym, jak również technicznym.

I.

Dział naukowy. Wi dniu otw arcia Insty tu tu ukazał się w druku pierw szy num er „W iadom ości

i p rac In sty tu tu “ zaw ierający p racę dr. inż. J- G roszkowskiego. K ierow nika N aukow ego Instytutu, pod ty tu łem ,,Badania przebiegów elektrostatycz­

nych w lampie katodow ej na m o d e lu “ *). P ra c a zo­

s ta ła zreferow ana przez a u to ra na uroczystem ot­

w arciu Instytutu.

l) P ra c a ta b y ła o g ło szo n a ró w n ież w P rz eg ląd zie Ra­

dio tech n iczn y m ; Z eszy t 7 — 10 r. b.

(7)

•Nł 1 2 - 1 4

Jednocześnie został zapoczątkow any w In sty ­ tucie szereg inych prac, k tóre posuw ają się naprzód w m iarę przybyw ania p rzy rząd ó w i urządzeń labo­

rato ryjn ych , oraz stacyjnych.

Z tych p rac należy wymienić przedew szystkiem badania pew nych tras na terenie Polski z punktu w idzenia zachow ania się ich d la radjokom unikacji krótkofalow ej.

P ro gram tych badań był opracow any przy udziale p rzed staw iciela Min. Poczt i Telegr. inż. St.

M anczarskiego i uzgodniony z W ydziałem R a d jo ­ kom unikacji tegoż M inisterstw a, k tó ry to W ydział był w łaśnie in icjatorem tych badań.

B adania pow yższe w ym agają specjalnych u rz ą ­ dzeń odbiorczych, któ re um ożliw iłyby porów nanie ilościowe, i to w sposób ścisły, siły odbioru w ró ż­

nych p unktach i w różnym czasie.

Otóż pan M anczarski opracow ał p ro je k t t a ­ kich odbiorników na podstaw ie w ytycznych, p o d a ­ nych przez kom isję naukow o-techniczną Instytutu.

Odbiorniki te wykonyw a dla Instytutu, Państw ow a W ytw órnia Łączności.

W badaniach tych, k tó re rozpoczną się na po­

czątku lipca, weźm ie tak że ud ział szereg ra d jo s ta c j' odbiorczych, rządow ych i ..Polskiego R a d ja ". Ja k o rad jo stacj a nadaw cza będzie działać dośw iadczalna krótkofalow a rad jo stacj a nadaw cza In sty tutu , z a ­ instalow ana na Politechnice W arszaw skiej. Moc tei stacji w chwili rozpoczęcia badań będzie wynosić 1 000 w atów w antenie. Ogólny w idok tej ra d jo ­ stacj i, o m ocy 100 watów, zainstalow anej jeszcze w dotychczasow em pom ieszczeniu, podany jest na rys. 1.

B adania będą obejm ow ały zakres fal w granicach od 20 do 60 m tr.

II.

W tej sam ej dziedzinie fal krótkich p ra c u je w In­

stytucie sp ecjaln a K om isja z udziałem p rzed staw i­

cieli rzą d u i rad jo am ato ró w — krótkofalow ców . Kom isja ta ukończyła już dwie prace: 1) o pracow a­

ła p ro je k t nowej ustaw y o nadaw aniu zezw oleń na zakładanie i eksploatow anie am atorskich k rótk o fa­

lowych ra d jo sta c ji nadaw czych i 2) opraco w ała p ro ­ jekt S ta tu tu „Polskiego Zw iązku K rótkofalow ców "

[P. Z. K.), k tó ry by zjednoczył w szystkie ist­

niejące i m ogące pow stać, oddzielne organizacje krótkofalow ców w W arszaw ie i na prow incji. — P ro je k t ustaw y został przedło żon y M inisterstw u Poczt i Telegr., z pro śbą o m ożliwe w prow adzenie go w życie. P ro je k t zaś S ta tu tu P. Z. K. został ro ­ zesłany do poszczególnych klubów krótkofalow ców , z p rośbą o zaakceptow anie i przeprow adzenie przez W alne Z grom adzenie swoich członków, lub ewent.

zakom unikowanie propozycji o pew nych niezbęd­

nych albo pożądanych, zdaniem klubów, zm ia­

nach Statutu .

III.

Dział probiercza-pomiarowy In sty tu tu , praca którego jest ściśle zw iązana z odpow iedniem w ypo­

sażeniem laboratorjów , jest już w możności wyko­

nywać cały szereg b adań poszczególnych częśc składow ych urządzeń radjotechnicznych oraz cecho­

wania p rzy rząd ó w m ierniczych. W tym dziale zo­

stał już w ykonany szereg badań i cechowań, na ż ą ­ danie In sty tu cji R ządow ych o raz placów ek p rz e ­ mysłowych.

F otograf je i rysunki Nr. 2 — 8 od tw arzają fragm enty lab o rato rju m i układów pom iarow ych działu probierczo-pom iarow ego.

Tak, na fotografj i 2-ej w idzim y uk ład dla p o ­ m iarów oporności na p rąd stały bardzo czułą m eto dą dwóch am perom ierzy.

Rys. 3 p odaje uk ład ideowy tejże metody.

Pow yższa m etoda d a je m ożność w ykonania pomia- 55

Rys. 1.

rów oporności od kilku tysięcznych oma (miliomów) do kilkunastu omów, z dokładnością do 0,5% . S to ­ sowanie w oltom ierza zam iast m iliam perom ierza, podnosi zakres pom iarow y do kilkuset omów. M eto­

dy m ostkow e oraz stosow anie m ikro-am perom ierzy i bardzo czułych galw anom etrów rozszerza ten za­

kres do kilkudziesięciu megomów i w yżej.

Rys. 4 (fotografja) i 5 (układ ideowy) p o d ają pom iar pojem ności bardzo dokładną m etodą kom­

pensacyjną.

Z akres pom iarow y obejm uje pojem ność od je d ­ nego do kilku tysięcy [J. ¡j. F, z dokładnością od 0,5 do 1 P- P- F p rzy stosow aniu drgań gasnących, i do 0,01 % p rzy stosow aniu drgań niegasnących. M eto­

da ta n a d a je się m iędzy innemi do pom iarów p o jem ­ ności w ew nętrznych w lam pach katodow ych, oraz pojem ności w podstaw kach lam pow ych i t. p.

Rys. 2.

F otograf ja rys. 4 przedstaw ia w łaśnie pom iar pojem ności lam py. Ja k o kondensatory porów naw ­ cze (C), używ ane są bardzo p recyzy jne kondensa­

to ry zmienne „G eneral R adio" i „Cam bridge In stru ­ m ent Co". P rz y połączeniu C x szeregowo z C, znacznie zwiększam y zakres pom iarowy.

PRZEGLĄD RA DJO TECH NICZNY

(8)

56 ________ PR ZEG L Ą D R A D J OTECH NICZN Y_______________________M 12—14 O prócz pom iarów pojem ności stały ch i cecho­

wania kondensatorów zmiennych, lab o rato rju m In ­ sty tu tu m a m ożność b ad an ia s tra ty w d ie le k try ­

kach i kondensatorach.

Rys. 6 (fotogiafja) i 7 (układ) p o d a ją uk ład m ostku Scheringa z generatorem lam powym na sta- ą cięstotlitVOŚć .słyszalną, (800 ^ /s e k ) w w ykonaniu

„Cam bridge Instrum ent Co".

m/l

i falom ierze (G eneral Radio, L orentza i inne), k tó ­ re um ożliw iają cechow anie falom ierzy w sposób p recyzyjny na zakres fal od 7 do 25 000 m tr.

D la pom iarów długości fal poniżej 7 m tr. sto ­ su je się uk ład Lechera.

N a fotografji (rys. 8) uwidoczniony jest (z p r a ­ wej strony) falom ierz G eneral Radio, zastosow any dla kontrolow ania drgań hetero dy ny dwulam pow ej (z lewej strony). C ały u k ład przed staw io ny na foto-

Rys. 4.

Co się tyczy pom iarów częstotliw ości i cecho­

wania falom ierzy, to lab o ratorju m In sty tu tu jest wyposażone w n ajd o k ład n iejsze częstościom ierze

-’) W firm ow ym opisie g e n e ra to ra do m o stk u S c h e rin ­ ga je st u ż y ta n ow a je d n o s tk a dla co, a m ianow icie „ra d ia n ".

P rzy c zęsto tliw o ści f = 800co/sekotrzym ujem yo> = 5000 „ra- dianów ", t. j. 1 ra d ia n o zn acza co ■” i , lub 2 ~ f — 1; to z n a ­ czy, jeden ra d ia n na co o trzy m u jem y p rzy cz ę sto tliw o śc i i—

' / „ = 0,159co /sek , in acz ej m ów iąc, p rzy d łu g o ści jednego c k re s u T = 6.28 sek u n d . P rzypom nijm y so b ie, że je d n o stk ę z n a z w ą „ra d ia n " już m am y w M a te m a ty c e , a m ianow ice je st to k ą t, o d p o w iad ają cy łu k o w i k o ło w em u o długości jednego p ro m ien ia („radiusa", s k ą d i n azw a „rad ian "), t. j. k ą t = 57° 17, 44", 81. Nie wiem, czy byłoby w skazanem używ anie jednej i tej sam ej nazw y d la dw óch w ielkości, chociaż o z n a ­ czających rzeczy zu p ełn ie różne, lecz b ard zo do siebie zbliżo­

ne co do sposobu o k reślen ia liczbow ego (obydw ie zw iązane z kołem , 2 r }.

R ys. 6.

M aszyn i E lektrotechniki im. W aw elberga i Rot- w anda, In sty tu t posiada w łasne b a te rje a k u m u lato ­ ro w e n a ró żne p rą d y i napięcia, od 2 do 2 000 woltów, i od kilku m iliam perów do k ilk ud zie­

sięciu am perów .

D ział pom iarow o-probierczy p osiada tablicę rozdzielczą celem doprow adzenia pożądanych p r ą ­ dów do poszczególnych stołów laboratoryjnych.

Rys. 3. P o m iar o p o rn o ści m e to d ą dw óch am p ero m ierzy . R x = - r L

‘ ~ h

U kład ten służy dla b adania dielektryków tak stałych, jak rów nież płynnych, n a s tr a ty i sta łą dielektryczną. Spółczynnik mocy (power factor) obliczamy ze w zoru

t g . 0 — w R (C3 — C2)

gdzie R = R 2 = R 3i jest w ielkością stałą, jak rów ­ nież s ta łą jest w = 2 tr /, w danym p rzy p ad ku

= ca 5000 2). Zakres pom iarow y dla tg 0 jest od 0,001 do 0,5.

P ozatem posiada lab o rato rju m In sty tu tu już w szystkie potrzebne p rzy rz ą d y i u rządzenia do b a­

dań i pom iarów cewek indukcyjnych.

Rys. 5. M e to d a k o m p e n sa c y jn a p o m iaru pojem ności.

1) C* = C; 2 . Cs — C "C'\ 3 . C r = qCC', _ c

zależn ie od sp o so b u w łączen ia C-r i C.

. Y:c -a%v.

grafj i rys. 8, słu ży dla pom iaru oporności cewek na p rą d szybkozm ienny m etodą w yznaczenia zw iększe­

nia oporności na p rą d sta ły drutu, ogrzanego raz prąd em szybkozm iennym , drugi raz p rąd em stałym , odpowiednio dobranym (m etodą prof. M. A b ra ­ ham a).

IV.

D la tych w szystkich pom iarów i badań p o trzeb ­ ne są odpow iednie ź ró d ła prąd ów elektrycznych.

W yposażenie lab o ra to rju m In sty tu tu w źró d ła prądów różnych typów i m ocy uskuteczniono w ten sposób, że oprócz połączenia z siecią m iejską (prąd trójfazow y 120 v.) i doporow adzenia z b a te rji a k u ­ m ulatorow ej (120 v.) Państw ow ej Szkoły Budowy

(9)

N° 1 2 - 1 4 _____ _ PR ZEG L Ą D R A D J O TEC H N IC ZN Y • 57- W tym celu tablica zao patrzo n a jest w szereg p a s­

ków m iedzianych i wtyczek.

N iezależnie od pow yższych źró d eł energji ele ­ k trycznej, lab o rato rju m In sty tu tu po siad a szereg generatorów na różne częstotliw ości sta łe i zm ien­

ne, słyszalne i wielkiej częstotliw ości.

Linje w ew nętrzne d a ją m ożność k o rzystania z zainstalow anych n a s ta łe w jednym p o koju u rz ą ­ dzeń pom iarow ych, np. z galw anom etru lusterko- wego, przez u k ła d .zainstalow any w drugim pokoju, naw et na innem piętrze.

O prócz tego p ro jek to w an a jest w sp ó łp raca In ­ s ty tu tu R adjotechnicznego z In sty tu tem T eletech nicznym Min. P. i T. O bydw a In sty tu ty będą po ­ łączone sp e cja ln ą lin ją kablow ą, k tó ra da możność przenosić p rą d y pom iarow e i w te n sposób k ażd y z In stytutów będzie m iał możność korzystania z urządzeń pom iarow ych drugiego.

V.

Stan obecny w yposażenia lab o rato rjó w działu probierczo-pom iarow ego pozw ala n a w ykonanie do­

kładnych b ad ań i pom iarów następ u jący ch :

1. O porności w zakresie od k ilk u m iliom ów do kilkudziesięciu megomów.

2. B adanie i cechow anie w szelkich k ondensa­

torów w zak resie od 5 ¡j. p. F wzwyż.

3. W yznaczenie stałej dielektrycznej dielek­

tryków stały ch i płynnych.

4. W yznaczenie s tr a t w d ielek try kach stałych i płynnych.

5. W szechstronne badanie cewek na indukcyj- ność, pojem ność, falę w łasną oraz oporność

(straty) i t. p.

6. Cechowanie falom ierzy i wszelkiego ro d za ­ ju obwodów oscylacyjnych (heterodyn) w zakresie długości fal od 7 do 25 000 m tr. (43 000 — 12 kc).

7. Cechow anie g eneratorów prąd ó w sły sz a l­

nych w zak resie częstotliw ści od 20 do 4 000 ok­

resów.

8. B adania transform ato rów odbiorczych m a­

łej i wielkiej częstotliw ości.

9. C ałkow ite b adania lam p odbiorczych oraz nadawczych m ałej mocy.

10. B adania surow ców wysokiem napięciem . 11. Cechowanie p rzy rząd ó w m ierniczych.

W przygotow aniu są urząd zen ia do badania:

głośników, słuchaw ek, m ikrofonów i t. d.

Jednocześn ie z opracow aniem m etod badań ' pom iarów, z odpow iednim w yposażeniem lab o ra ­ torjum, d ział pom iarow o-probierczy opracow uje ze­

stawienie w ym agań (w arunki techniczne), k tó re trzeba stosow ać tak do surowców, jak rów nież do poszczególnych części składow ych uk ład ów ra d io ­

technicznych, oraz instrukcje, dotyczące w ykona­

nia odpow iednich badań i prób.

VI.

W dziale radjoamałorskim In sty tu tu zostały rozpoczęte prace, m ające n a celu uczynienie zadość potrzebom naszych rad j oam atorów z j ednej strony, oraz m ożliwe wciągnięcie ich do p rac naukow ych o ch ara k te rz e zbiorowym tak w kraju , jak również z a ­

granica, z drugiej. 1) Zestaw ienie danych ra d io ­ technicznych różnego ro d za ju cewek odbiorczych, z podaniem zakresu fal, k tó re m ożna otrzym ać sto ­ su jąc te cewki z kondensatorem zm iennym o p o jem ­ ności do 250 cm. T akie zestaw ienie pom oże naszym rad joam atorom — konstruktorom łatw o zorjentow ać się w doborze odpowiednich dla niego celu cewek. 2)

S porządzenie kodu radioam atorskiego, używanego przez radjoam atoró w całego św iata, k tó ry to kod s ta ł się swego ro d za ju rad jo am ato rsk im esperanto.

3) Sporządzenie w ykazu r a d j o - s t a c j i nadaw czych w szystkich krajów , tak użyteczności publicznej jak również am atorskich, sta le reg u larn ie pracujących.

Do p rac k ateg o rji drugiej d ziału ra d io a m a to r­

skiego należy n arazie zbieranie inform acyj o ra d io ­ am atorskich pracach o ch ara k te rz e zbiorowym, k tó­

re bądź już by ły prow adzone, bądź sto ją na p o rząd ­ ku dziennym zagranicą, ażeby po przestudjo w an iu tego m ate rja łu , zapoczątkow ać m ożliw e p rac e tego ro d za ju u nas. W tym celu In sty tu t naw iązał kon­

takt z odpowiedniem i organizacjam i rad jo am ato r- skiem i zagranicą.

VII.

W dziale ogólnym In sty tu tu d ziała m iędzy in- nemi referat patentowy, k tó ry udziela naszym w y­

nalazcom p o rad y w dziedzinie patentów ra d io te c h ­ nicznych.

N a końcu pragnę zaznaczyć, że przy Instytucie zo stała zorganizow ana fundamentalna bibljoteka naukow o-techniczna, k tó ra m a na celu ułatw ienie naszym uczonym ko rzystania z dzieł i czasopism p o l­

skich i zagranicznych, tak wychodzących obecnie, jak rów nież z lat ubiegłych. B ibljoteka p ren u m eru ­ je, i otrzy m uje częściowo bezpłatnie, około 25 cza-

Rys. 8.

sopism w języku angielskim, francuskim , niem iec­

kim, polskim i rosyjskim z dziedziny radjotechniki i z dziedzin pokrew nych.

B ibljoteka w ydaje i ro zsyła dla wiadomości do instytucji naukow ych biuletyny, któ re zaw ie­

r a ją w ykaz otrzym anych czasopism i książek.

(10)

______________ PR ZEG L Ą D R A D JO T E C H N IC Z N Y _________________ -Ns 12— 14

W I A D O M O Ś C I T E C H N I C Z N E .

W SPÓ ŁC Z ESN Y ST A N R A D JO K O M U N IK A C Jf.

E. B. M oulin, w P roc. W ireless Sect. I.E.E, 1929, N r. 10, s tr . 44 p o d a je z a ry s ro zw o ju ra d io te c h n ik i w o s ta tn ic h c z a ­ sach , o d n o szący się c o p ra w d a do A nglji, lecz pom im o to d a ­ jący b a rd z o o b iity m a te rja ł inform acyjny. D lateg o p r z y ta ­ czam y go w sk ró cen iu .

W e k sp lo a ta c ji s ta c ji w ielk iej m ocy n ie z aszły w ub.

ro k u żad n e zm iany, p ra c u ją n a d a l sta c je ta k m aszynow e ja k i łu k o w e. W sta c ji lam pow ej R ugby sto su je się n a ­ dal sta b iliz a c ję z a p o m o c ą w id e łe k stro jo w y ch , a le p rzy o b ecn y m sta n ie te c h n ik i b ę d z ie m ożna o b ejść się na p r z y ­ szło ść b e z ta k ic h u rząd zeń .

A ngielskie s ta c je przy b rzeżn e p rzebudow yw a się z iskrow ych na lam pow e z n ad aw an iem fal tonow anych. F a ­ lę 300 m u su n ięto z u p e łn ie i o g ran iczo n o z e k re s ty c h sta - cyj do 650 — 770 m, o raz fali w y w o ław czej 600 m, o g ra n i­

c z a ją c w te n sp o só b p rz e s z k o d y w z a k re s ie fal ra d io fo ­ nicznych.

S ta c je k ie ru n k o w e M a rc o n ie g o m ogą w y p ra c o w a ć po 100 000 słó w n a d o b ę w jednym k ie ru n k u . P ró b y p rz e s y ła ­ n ia o b razó w i m ow y d ały b a rd z o d o b re w yniki. W y p ró b o ­ w an o ró w n ież sy stem ró w n o czesn eg o n a d a w a n ia 2 te l e ­ gram ów i telefo n ji n a tej sam ej a n te n ie . W sz y stk ie stacje, z w y ją tk ie m p ra c u ją c e j z A u stra lją , s to su ją 2 fale — dzień-, n ą i n o cn ą, co o g ran icza liczb ę sta c ji w danym z a k re sie . T e o re ty c z n ie liczy się po 2 K c n a k a ż d ą stację, ale ze w zględu n a w ah a n ia fali zo sta w ia się p ra k ty c z n ie sze rsz e w idm o.

W ro k u 1927 p rz e p ro w a d z o n o p ró b y ze s ta c ją k i e ­ ru n k o w ą n a d a w c z ą t. zw. la ta rn ią rad jo w ą. N ad aje o n a n a

fali 500 m p rz y p o m o cy a n te n y ram o w ej, o b ra c a ją c e j się ra z n a m in u tę i n ad a ją c e j o k re ś lo n y zn a k w chw ili, gdy ra m a je st p ro s to p a d ła do p o łu d n ik a ziem skiego. Z czasu, k tó r y u p ły w a m iędzy tym znakiem , a ch w ilą zan ik u o d ' b ioru, s ta te k o b licza sw e o d ch y len ie o d k ie ru n k u p ó łn o c ­ nego. S ta c ja ta d a ła b a rd z o d o b re w y n ik i n a c a łą sz ero k o ść k a n ału .

W z a k re s ie lam p o d b io rczy ch now ość sta n o w ią lam py e k ra n o w a n e d la w zm o cn ie n ia w ielk iej cz ę sto tliw o śc i o raz lam p y tró jsia tk o w e d a ją c e d u ży w sp ó łc z y n n ik am plifikacji p rz y sto su n k o w o m ałym o p o rze w ew n ętrzn y m .

K a to d y tlenkow e p raw ie z u p e łn ie z a ję ły m iejsce to r o ­ w an y ch , z w y ją tk ie m n a p ię ć an o d o w y ch p o n a d 200 V. K a ­ to d y to ro w a n e d a ją z re s z tą d o b re w y n ik i do 1 000 V w łą c z ­ nie. Is tn ie je te n d e n c ja sto so w a n ia s to p u p laty n y , n iklu lub m o lib d en u jak o rd z e n ia dla k a to d tlen k o w y ch .

D zięk i w łó k n o m zygzakow ym i p łask im e le k tro d o m osiągnięto n ach y le n ie c h a ra k te ry s ty k i do 3 m A[V.

W d zied zin ie lam p n ad a w c z y c h u n ik a się sto so w a n ia n ap ięć anodow ych p o n ad 7 — 8000 V d la w iększych z esp o ­ łó w łącz o n y ch rów n o leg le. P rz y w yższych n a p ię c ia c h w y ­ s tę p u ją p rz e b ic ia w e w n ę trz n e , k tó r y c h p rzy czy n y n ie są jeszcze znane. D la fal k ró tk ic h sto su je się sp e c ja ln e szkło, p o z w a la ją c e dojść do 5 k\V w jednej lam pie. L am py z a n o ­ d ą ch ło d zo n ą znoszą do 20 k W s t r a t w anodzie, n ie p r z e ­ k ra c z a ją c te m p e ra tu ry 80° C.

S zereg firm b u d u je lam py ro z b ie ra ln e , u m o żliw iają­

ce w y m ian ę w łó k n a o m ocy 10 do 30 kW .

D ługofalow a s ta c ja ra d io te le fo n ic z n a w R ugby (5000 m) p ra c u je b e z z arzu tu . J e d e n ty lk o h o te l w L on d y n ie z a p ła ­ c ił w ciągu 9 m ies. f 4 520 za rozm ow y tra n s a tla n ty c k ie . O becnie ze w zględu n a w zm ożony ru ch u zu p ełn io n o sta c ję

n a d ajn ik iem k ró tk o fa lo w y m , o z a k re s ie 16 — 22 m, k tó ry w k o rz y s tn y c h w a ru n k a c h daje b a rd z o d o b re w yniki, R uch o d b y w a się w te n sposób, że a b o n e n t nie w ie, czy ro z m a ­ w ia n a k ró tk ic h falach, czy n a długich.

O b serw acje n a d rozchodzeniem się fal, p rz e p ro w a d z o ­ ne p rzew ażn ie p rzez R ad io R esearch B o ard , stw ierd ziły , że fale d łu g ie z a sad n iczo p o la ry z o w a n e s ą w p ła sz c z y ź n ie p io ­ now ej, lecz z d a rz a ją się o d c h y len ia o d p io n u w czasie w sc h o ­ du i zach o d u sło ń ca, p rzy czem zb o c z e n ie m oże b y ć w p r a ­ wo lub w lew o zale żn ie od odległości, od n a d a jn ik a . N a fa­

lach 400 m w o d leg ło ści ok. 160 km od n a d a jn ik a stw ierd zili A p p le to n i R atcliffe, że w ek to ry pól w iru ją , a m ianow icie po le m ag n ety czn e p o sia d a ru ch w iro w y w lew o, co p o zw ala p rz y p u szczać, że p rz y c z y n ą teg o zjaw isk a je s t m agnetyzm ziem ski. S tą d w n io sek , że n a p o łu d n io w ej p ó łk u li k ie ru n e k o b ro tu w e k to ra p o w in ien być zw ró c o n y w p raw o . R ów nież T , L. E c k e rs le y za u w a ż y ł n a fa la c h 15 do 50 m, że p ła ­ szczy zn a p o la ry z a c ji o b ra c a się z o k re se m k ilk u s e k u n d i t e ­ mu p rz y p isu je on p rz y c z y n ę z a n ik a n ia , k tó re m u m ożnaby zap o b ie c, o d b ie ra ją c ró w n o c z e śn ie n a a n te n ie p io n o w ej i p o ­ ziom ej.

S tw ierd zo n o o b ecn o ść d w u w a rs tw zjonizow anych w górnej a tm o sfe rz e — je d n ą n a w y so k o ści ok. 100 km , d ru ­ gą n a w y so k o ści 250 — 350 km . Z auw ażono, że d o ln a za n ik a w zględnie o s ła b ia się w ciągu nocy. Z au w ażo n o ró w n ież, że o k o ło p o łu d n ia p o w sta je jeszcze tr z e c ia w a rstw a , p o ło ż o n a znaczn ie poniżej 100 km , lecz k tó r a n ie b ie rz e u d z ia łu w o d ­ b ijan iu fal, m a je d n a k w p ły w n a ich p o c h ła n ia n ie . J e s t to p rz y p u sz c z a ln ie w a rs tw a ozonu, o d k ry ta p rz e z L in d e rm a n n 'a 1 D o b so n ’a.

N a jsk u teczn iejszy m śro d k iem do z w alczan ia z a k ł ó ­ c e ń a t m o s f e r y c z n y c h o k a z a ł się d o ty c h c z a s r a ­ cjo n aln y w y b ó r m iejsca sta c ji o d b io rczej p o łą c z o n y z o d ­ b io rem k ieru n k o w y m . R odzaj g ru n tu w W . B ry ta n ji o k a z a ł się je d n a k n ie k o rz y stn y d la a n te n B e v e ra g e 'a . D u żą p o m o cą o k a z a ły się ró w n ież filtry w idm ow e.

F a le od 15 do 50 m s ą p ra w ie w o ln e od z a k łó c e ń a tm o sfery czn y ch , le c z o d b ió r ich je s t u tru d n io n y p rz e z z a ­ n ik a n ie i k ilk a k ro tn e o k rą ż a n ie ziem i p rz e z te fale.

D o ty c h c z a so w a p r a k ty k a w rad jo fo n ji w y k a z a ła , że zasięg s ta c ji nie m oże p rz e k r a c z a ć ok. 160 — 240 km , jeżeli chcem y u n ik n ąć p rz e s z k ó d z p o w o d u z a n ik a n ia . W o b e c tego jed n ak , że s iła o d b io ru w tym o b sz a rz e nie p o w in n a być m niejsza, niż 5 m V /m , sta c ja m oże p rz e s z k a d z a ć w s ą s ie d ­ n ich o b sz a ra c h , o ile fale sta c y j nie ró ż n ią się conajm niej o 8 kc. Z teg o p o w o d u ilość sta c y j, m ający ch o b słu ży ć dane te ry to rju m , je s t og ran iczo n a. J a k o ś ro d e k z ap o b ie g aw czy s ta r a ją się sto so w a ć n a d a w a n ie k ilk a sta c y j n a tej sam ej fali.

O b ecn ie B ritish B ro a d c a stin g Co b u d u je 5 sta c y j po 50 k W w a n te n ie , z k tó ry c h k a ż d a b ęd zie n a d a w a ła na 2 falach, d z ię k i czem u słu c h a c z m niejw ięcej ró w n o o d d alo ­ n y od obu sta c y j b ę d z ie m iał do w y b o ru 4 p ro g ram y .

S ta c je teg o ty p u s ą z a sila n e p rz e z 2 m aszyny prądu sta łe g o je d n o k o le k to ro w e po 10 000 w o ltó w i 45 K W . S to ­ su je się m o d u lację n a sto p n ia c h m ałej m ocy. Pom im o że nie zasto so w an o sta b iliz a c ję k w arco w ą w zgl. stoikow ą, to jed­

n a k w a h a n ia c z ę sto tliw o śc i w c zasie n a d a w a n ia nie p rze­

k ra c z a ją 10'°, zaś zm ian y fali w ró ż n y c h d n ia c h 2/5000.

Po w y p ró b o w a n iu ró żn y ch ty p ó w m ik ro fo n ó w z atrzy ­ m ano się n a w ęglow ych, ja k o n ajo d p o w ied n iejszy ch .

Zasięg n a d a jn ik ó w b y łb y zn a c z n ie zw ięk szo n y , gdyby m ożna b y ło s to so w a ć a n te n y w y so k o ści do 1000 m. D la ba­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zjawisko to pow staje dzięki temu, że przez przyłączenie pojem ności tw orzy się układ drgań, przyczem w ytw arzane fale są zazw yczaj bardzo długie.. Łatwo

tych przewodów roboczych. Iskry te p obud zają pojem ności i indukcyjności sieci do drgań w ielkiej częstotliw ości. Przy sp rzyjających warunkach odbiór

P rzechodząc teraz do om ów ienia szczegółów tej w sp ółp racy instytucyj naukow ych radjowych z przem ysłem , pozw olę sobie znow u zw rócić się do przem

malnej opłaty za licencje, podobno 100 000 dolarów rocznie. N a pierw szy rzut oka zdaw ałoby się, że przez takie staw ienie sprawy, Radiocorporation zabija przem

bo bardzo trud nych do uw zględnienia we w zorach w yprow adzonych teorety czn ie, posiada niem ałe znaczenie techniczne, gdyż ze względów fabryka- cyjnych k sz ta

silne pole stacji lokalnej o pulsacji co, oraz słabe — stacji odległej, o pulsacji ton, jeśli aparat (to zn. jego obwody rezonansowe) nastrojony jest na pul-

L'auteur démontre que dans le s cas de deux circuits couplés rigoureusem ent accordés il y a une valeur limite de rendement qui ne peut pas être depa ssée,

czyć, aby przez zmianę warunków pracy lampy nie wywołać zniekształceń w odbiorze, spowodowanym naprzykład zjawieniem się prądu siatki, zejściem na zbyt