N er 48
W a r s z a w a d n ia
2 1S t y ć z n i a
1 8 3 1 .P A T R Y O T A .
Ci sami przyjaciele w olności, którzy pierw si ośm ielili zię wezwać ziomków swoich do podniesienia broni w św iętey sprawie Oyczyzny, którzy wołali na wa- haiącą się i antirew olucyjną Radę adm inistracyjną, ażeby zaczęła działać W duchu rewolucyjnym , którzy w ciągu caley rewolucyi naszey, więcey okazali umiarkowa
n ia ) niżby w narodzie niew olą zepsutym, można się było po nich spodziewać) k tó rzy bezwzględni na w idoki o so b iste, ciągle tylko dobro oyczyzny mieli na c e lu , przeeiw którym fakeya krajowo- rossyyska, albo fakcya przywilejów i władzy ab- solutnóy ż a łu ią c a , płaszczykiem patryotyzmu osłoniona r nayfałszywsze W stolicy i k raiu rozsiew ała wieści , nazywaiąc ich, to jakobinam i , t a dem agogam i, to k lu - bistam i ; ci sa m i, m ów ię, prześladow ani patryoci, uważali' od'początku D yktatu
r y , że władza rządowa zupełnie w inną stronę dążyr niż jey k azała rewolucyą i o«
biedw ie izby ze sm utkiem spostrzegali bieżące do zguby ostatnie nasze usiło
w ania i nadzieie. Z razu jednak spodziewali się f że Dyktator' za podeptaną godność n aro d u , za zniweczone formy, za niedotrzymanie- słow a, (gdyż nie*«dat Sejm ow i sprawy z sw oich czynności, ja k t'o> Był obiecał), za spaniało my ślne' zaufanie, wypla- ci narodowi biegłością talentów , działalnością i- bezwarunkowym poświęceniem s ię naypięknieyszey spraw ie; i ażeby nie krzyżować jeg o planów , nietylko sami mu zau fali,. ale- naw et pragnęli , ażeby mu zaufał cały naród. W m awiali w niego w tym eelu nayszlachetnieysze zam iary, w obaw ie, ażeby go nie obłąkały podsze
pty rewollucyi nieprzyjazne, ukazyw ali wielkie przeznaczenie je g o , w spierali go W opinii.- A le ciągła niepewność, sprzeczność w jego działaniu r powolność i n ie . ochoczość, ? jaką Widocznie zarządzał siłami narodu-, gotowego do wszelkieh po
św ięceń, zatrzym anie dawnego p o rząd k u , który w wielu szczegółach powinien był nowemu ustąpić,, ociąganie się; na odpowiedź petersbugską, tajemniczość spraw>
wstrzymywanie1 urzędowego ogłoszenia m anifestu, z woli Seymu uchwalonego, po
błażanie zbrodniczym przeciw rewolucyi zam achom , puszczanie pogłosek o jako-
weyś kontr-rffwolueyi— wszystko to przekonywało ich corazr bardziey, że Chlopi-
c k t przez kilkanaście la t ostatnich życia swego,- albó nic nowego się n ie n a u e z y łr
a wiele może zapomniał, albo, że nie dziąła z dobrą wiarą. W szelako zaufanie w je -
go osobie było tak powszechne , jedność i zgoda były lak potrzebne, iż tylko pry
watnie można było udzielać sobie zatrwazai^ce • przeczucia i przewidzenia. Glos jawny byłby poruszył przeciw nam bagnety i gniew popędliH^ego człow ieka, a wła
d z a , wyższa nad wszelkie praw a, byłaby um iała może do szczętu wytępić nieod
stępnych sług wolności. Z reszty Chlopicki był Dyktatorem z woli Seymu. Tylko dla tych względów należało być cierpliwym. Rez-tego charakteru Chlopicki dawno byłby odniósł zasłużony kaJę. Z tem wszystkiem korzystała fakeya, o którey Wspo
mniano wyżey, z nieukontentowania-przeciw władzy dyktatorskiey wzrastaiącego, i uformowała przeciw niektórym osobom proces, który j ą i E x-D yktatora powi«
nien okryć wieczną, hańbą.
C hlopicki, którennr cały naród zaufał — a który pomimo tego tak wydatnie zawodził to zaufanie* ten skryty K ontrrew ołucyonista, śm iał uwięzić, czcigodnego Lelew ela i wytoczyć przeciw niemu proces, o wywrócenie rządu iego. ■ Niepomiar- kowal się Chlopicki, lub fakeya, która go uwodziła. Dzisieyszym stan em .rząd u , przez naród usankcyonowanyin, stanem , któremu Chlopicki w inien swoie wynie
sien ie, iest zerwanie stosunków z rządem przeszłym , z M ikołaieni. Lelewel nie był nigdy przeciwnym temu nowemu rządow i, owszem zapewne jibolew at, że oso*
by u steru naszey rewolucyi będące, nie przeymuią się dosyć iego duchem ; a na Chłopiekiego i stronę iego padał ^zarzut wywracania tęgo rządu, i Dzisiay j zbro
dnią stanu iest utrzymywanie stosunków i korrespondencyj taynych z M ikołaieni, pozostawienie obrazów iego w salach sądow'ych i biórowyeh ,. i. wszelkich zewnę
trznych znamion uprzytomniających iego panowanie. K to dopuszczał się tey zbro
d n i! Czy L elew el, który ubolewał nad losem oyczyzny , <co tak-okropnego dozna
w ała zaw odu, czy Chlopicki, który tak widocznym śmiał być kontrrewolucyoni- s tą l Niedorzeczność procesu byłaby się niewątpliwie w ykazała, gdyby naw et -wszystkie sprawy potaiemne Chłopickiega n ieb y ły na ja w wyszły, i gdyby gorliwa baczność deputacyi dozortzey, władzy iegó nie była końca-położyła. , Chlopicki chciał nas może oskarżyć o ultrarewolucyę. Miał: raeyę, ieśli siebie uważał za rew olucyonistę; ale w takim razie, powinien był oskarżyć cały n aród, oprócz fą- kcyi, k tóra mu do ucha szeptała, iakim sposobem -w iedneni okagmnieniu postra
dać mógł prawie bezprzykładne zaufanie nieszczęśliwego narodu.j
W iadome są tuż wszystkie okoliczności, które spoXvodowały. iego upadek* ' Nim ieszcze iirzędownie byty ogłoszone, wiedziała o nich praw'ie cała W arszaw a;
wszyscy nayzaufańsi przyiaciele, iego tak zwane dzieci (gw ardya honorowa) opu
ścili go w iedney ch w ili; pozostał sam z niespokoynem sumieniem i z przyiacioł-
mi Lubeckiegó. Radzibyśmy uwierzyć,' żę iakaś choroba, iakaś fatalność, jakieś
szatańskie dorady pomięszaly mu władzę umysłu; przynaynmićy nie.powiększyłby
Liczby zdrayców i nie postradałby zasług, nabytych w wojennym aawodzie.
Podzięłuiymy Rogu, że.łen .w^[>at|ęk dosyć ięszcze wcześnie został odkryty.
"Wszechmocna O patrzność, która $ię widocznie nami opiekuie, wybrała może Chlp- fickiego ażeby nam ‘dać naukę, iżtyśm y się nie przywiązywali ślepo, do osób, ale do zasad; c^ci^ła może zostawić następcom Ćhłopickiego przykład, iak prędko można utracić dobre im ię i sław ę; chciała inoże napomnieć was wszystkich, k tó rz y , iak'- Chłopicki clic
qc§
gwstrzymać' w niccofuionyiu biegu nas'/y .s wi<; Ją tcw q- Łucyę. Pam iętaycie ażeby w ai . nie. spotkał ;podobnylalbo jeszcze smutnieyszy !k<*- niea. Nie gardźcie w olą .Przedwiecznego, ażeby nje spuścił na- waa! zasłnżoney
kary. > ;; i i ” vi.-r ^
Po upadku D yktatora , kiedy się bezwarunkowym wielbicielom jego oczy o- tworzyly., kiedyśmy po tey wielkjćy nayce polifyciney .wstąpili przecie na drogę, przystoyną nie b a i ^ j e buntow ników , jakiem i nas uczynić ciicial L ubecki, Cliło- picki e.t-consoirtes, ale narodowi,, pragnącemu wolności i gpdn.emii'iev^ kiedy iuż mamy nowego. >vodza , ' odnowiony rząd, śyslem dawny Ćhłopickiego i Lnbeckiego w wielkiey ,części utrzymany, obudzone namiętność?, żywó.oćknionego ducha pra- Wdzisyyęh.patrjotówj, w.chwili tćy, bardzo wsażney, zachodzą nąstępuiące p y tan ia, lftore rząd i naród przed rozp.oćzęćiąm baju z nieprzyjacielem powinny niezwło
cznie rozpoznać i roztrząsnąć, jeśli nie chcą być wystawione na szw'ąnk nieochy- bny. Pytania te s ą ;
1. Czy nie należy jistaoowić Sądu rewolucyjnego przeciw tym wszystkim , którzy, koptr^ęwolucyę jaw n ie lub potajemnie aż do upadku Ćhłopickiego popie
r a li, i inny podobny Sąd na tych, którzy j ą na przyszłość chcieli popi.erać1
I 2. Czy upadek Ćhłopickiego pociągnął za sobą upadek osób które były jego doradzćami i pomocnikami, oraz systeinatu, który nas tak haniebnie wiódł do zguby? .
ł , Czy nie należy uważać sprawy przez dyktatora przeejw Lelewelowi i in
nym W ytoezonćy, źa sprawę Kontrarewolucyi przeciw R ew olucji; aja osobistą, czy za sprawę tyezącżą c&legó kraiu , czy zatem osoby obwinione poprzesiać mogą n a reponowaniu tey spraw y, ezy też domagać się powinny, iuż to dla sątysfakeyi o s o b i s t y ,
j ijzdla zaspokoienia n arodu, , ażeby indagacy^ tśy sprawy była daley.
prowadzoną w celu wykrycia fakcyj zlypdniczey, kontrarew olncyjney, która Dy
ktatorow i zamach przeciw^wolności podyktowała.
4. Czy nadanie Chlopickiemu władzy dyktatorskiey bez odpow iedzialności, u w alnia go od zarzutu zdrady, czy tez powinno być uważane w znaczeniu wta- ściwem?
5.