• Nie Znaleziono Wyników

Patryota. 1831, nr 45 (18 Stycznia)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Patryota. 1831, nr 45 (18 Stycznia)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Ner 45

W arszawa dnia 18 Stycznia 1831.

P A T R Y O T A.

Co iest człow iek n ie zn a ią c y p ra w y c h zasad ,■ którego bożyszczem iest jego własna■

korzyść ,n i e c h nam następuiąca wyświeci okoliczność.

Na posiedzeniu Rady Administracyyney 3 Grudnia powodowany strachem ,•

odezwał się X . L ubećki w ten sposób : Potrzeba nam ciągle postępować w duchu rew jflucyynym ; za trzym a n ie się ria chwilę b yło b y cofnięciem się. W ’ razie potrze­

by p o y d zie m y do L itw y , W o ły n ia , Podola,, p o ru szy m y cale m assy i pew ny ie­

st tm ze cała uciemiężona ludność 'tamta Weźmie się do broni. (T rzeba było nie gadać ale wykonać).. Iiadzit n aw et, (a radził żle) aby,.dla powiększenia zapa­

łu woyska i ustalenia ducha republikanckiegóy wybory na offifcerów- odbywały się przez żołnierzy;

W ie iuż św iat d o b rze, że słowom i przysięgom królów iniektóryeh ludzi sta­

nu ufać' nie można. Bodayby to doświadczenię straconein nie było. Bodayby wprzó«

dy przeniew ierstw o dla sprawy, narodów- następowało , > nimby skutki jego1 zgubny wpływ, wywarły..

T a k się tez stało w dziśieyszey chwitil Ow co demagogiią obw oływ ał, co podbiiał L itw ę, Wołyń,-biie teraz, ale czołem, przed władzą k tó ia nasze prawa starga­

ła . Cieszmy się że tak wcześnie zrzucił maskę tragików greckich, ahy się w-czapkę arlek in a ubrał.

Czemże to iest m iłość oyczyzny , miłość w olności? Zaiste nie ra c h u b ą , nie eskom jitowaniem , ale tem moenem. uczuciem które się* rod.zi z rozwinięciem w ładz duszy i razem ’ z nami wstępu ie dogróbu. Jest to ia k tś' płomień', który raz oświe­

ciwszy m łodzieńczą duszę, skłania ią k u chwalebnym czynom, rodzi bohaterstwo i pośw ięcenie się. N ie dziw więc £e młodzieży w ięceynfać potrzeba; bo ten co przy­

w ykł korzyć się przed samowładżcą,- iuż innego, szlachetnego czuoia w oschlem sercu nie wzbudzi. X . Lubecki,- iak wiadomo , zapytany- w iak im charakterze chce się przed M ikołaiem staw ić , odpowiedział-: iz mocno go boli ze cesarz na chwilę- przyp u ścić m ó g ł , izby w innym jprzyieźd za ł ćharakterze a nie iako wierny iego■

minister. I dla kogoż to w ięcęy m iał X. Lwł»ęcki obowiązku dla k ró la , czy dla

(2)

narodu? <cavynie zawiadywał skarbem , królewskim czy narodowym ? zkądże po­

b ierał pensyę , z królewskiego czy narodowego skarbu ? Mógłby byl X. Lubecki, będąc wierny sprawie narodow ey, pogodzić w tym razie miłość oyczyzny z inte­

resem swoim , ale zwątpił zapewne o narodowey sprawie i iako spekulator wy­

rachowawszy podobieństwo wygraney ze strony swoiego teraźniejszego pana, z po­

trzeby nawet nie śm iał pzynić cnoty-

W szakże uważaymy mu za cnotę ze śię od nas odłączył, i powiedzmy: wo­

limy X . Lubeckiego rr«ieć przeciw sobie, iak obok siebie.

Polak sumienny za złe ma tym co do kaw iarni się schodzą, iżby tam wspól­

nie o rzeczach kraiowych rozm aw iali, oświecali się wzaiem; rzucił, na wszystkich klątw ę i nazywa krzykaczam i; radzi nakoniec pobrać wszystkich gw ałtem do żoł­

nierzy.

Zle coś z sumieniem sumiennego P o lak a, nie znamy go wpraw dzie, ale po­

dobnego rodzaiu wykrzykniki trącą despotyczną szkołą ? Są to brudy z przeszłego systematji które koniecznie zmyć trzeba, bo inaczey można się podać w podej­

rzenie że przymiotnik sumienny nie o d sumienia ale od sum m y ma swe pockodze- nie.

Jakto !v ledwo nam usta otworzyć ppadek tyranii d o zw o lił, ledwo braeiom poznawać się z braćmi w o ln o , iuż nas krzykaczam i zo w ią, iuż chcą nam nsta-za­

mykać? Nie dosyć że było m ilczenia, nie dosyć że m y śli. nasze w ięzili szpiego- w ie , a iuż, Polak sumienny radzi za karę wyiawiania swych myśli brać do żoł­

nierzy ? Nie także przeszła postępowała władza.

Nie stawamy tu w obronie krzyków , ale w obronie wolności m ówisnia i pi­

s a n ia , którey szranki chee nam kto ś wyznaczać, ho być ł to może że iak ąś nie m ilą prawdę sumienny Polak krzykiem nazwał. Lecz czyli się godziło, podawać tak ą radę , aby tych co rozpraw iaią po kaw iarniach brać do żo łn ierk i1* Jak to l zwątpiał że sumienny o zapale narodu i m niem ał aby do iego wzbudzenia potrzeba było odzież ftoyskową przybierać? W szyscy póydziemy, bo wiemy za co się nam bić trzeba. Ale niechay sumienny nie żąda iżbyśmy machinami b y li, niechaj pa­

m ięta,-że owszem z maszynami do czynienia'będziem y mieli. Zabraniać wolności mówienia i pisania iest to źle znać wolność; bo gdy kto niespraw iedliw ie obra­

żony zostanie , czyliż n ieijia się gdzie o obrazę powołać? a dla czegóż złych oszczę­

dzać? dla czegóż n ie m a być wolno despotyzmu zw olenników , św ięto śłk ó w , pro*

pagandzistów w ytykać, kiedy ci ieszcze te suine w rządzie-wolnym zaymuią stano­

w isk a , które pod rządem ujarzmiaiącym zaymowali?. W id ać, źe Polak sumienny m usiał-tylko Petersburskie czytywać dzienniki, a nie wziął nigdy w rękę Angiel­

skich lub Francuzkich. W pierwszych W elington w apog.ei swey w ielkośei, w ca- łey swey ministeryalney potędze, nie litościwie iiieraz byl szarpany; zaprzeczano

(3)

Min naw et woyskowych zdolności. W drugicli pod rządem nawet K arola J i YS t- lelow*» tak potężnemu W ilelow i można było powiedzieć. „ Precz z m inisteryum , ty co hańbisz iinie F rań ću zk ie; potworo ! coś zm usił Francuzów do odwrocenia serc swoich od K róla ! ’’ t

J a k silnie pokrępował rząd przeszły ręce nasze , kiedy ślady więzów pozo­

stały iesZcze, k ie d j nam ta k trudne poięcie w olności, kigdy nawet tey biedney*n- w agi zrobić sobie nie litożeuiy, ze przeyście ze stanu niewolniczego do swobod, łnusi koniecznie sprowadzać w strząśnienie w społeczeństwie, muszą się przeciwne sobie ścierać żyw ioły•» musi nastąpić poiifyezne .chaos, z ktorego pożniey dopiero, w-yidzie czyste roztimu i wolności światło. T e r a s , namiętności wałczyc m uszą, taka iest kolćy rzeczy ludzkich, a niektóre biedne g ł o w y wyperswadować sobie nie m ngą, że tam na kogoś krzyk się iaki w szczął, i niechcą, a b y 'n a ofiarę wol­

ności poszarpano kom uś podeyrzaną' sław ę. Kto ią ma czystą, może wprawdzie niekiedy u .zagorzalców lub nienaw istnych, lub nieświadomych zrialeźć pocisk na sie b ie ; ale cóż tępe ostrze szkodzić mu może,'? W iększość głosów go oeali, czy­

stość sumienia będzie odpowiedzią: a wreszcie niech sobie przypomni wiersz.

Si totus illabatur orbis

Impavidum ferient ruinae. ,

Gazeta rządow a Pruska um ieściła obszerne uwagi nad -pTowincyami nadreń- skiemi : usilnie przekonać , iż mieszkańcy pod pruskim rządem zostaiący, są bez zrów nania teraz szczęśliw szem i, aniżeli to było pod francuzkim , i zasadza się mianowicie na tem , iź Prusacy pochodząc ze spólnego szczepu, jednym mówią, je z y k ie n i» jed n e niaią obyczaie , zwyczaie, dalóy będą« Niemcami milszym być po­

w inien rząd niem iecki, ponieważ iest narodowym. ,K tokolw iek bądź zaledwie począł m yśleć, wyznać m u si, że to rozumowanie iest nayprawdziwszem , nay- św iętszem . Ale zważmy ja k dalece Prusacy wierni są tey zasadzie , ja k dale- ce ufać można polityce państw a ce.chuiącego się od naydawnieyszych czasów , jeżeli je za daw ne uważać m ożna, naybezwstydnieyszą chytroicią. Kiedy Polityka pru- sk a uznaie za zasad ę, że jednorodne narody pcd jednym zostawać powinny ber­

łe m , czemuż naygłówiiieyszem dążeniein jey było otrzymać choćby kaw ałek k ra ­ iu polskiego , w szak zgodzi się ż nami G azeta pruska, źe są innego plemienia.. Cze­

muż tęraż G ubernator poznański, zagroził wszystkim Polakom oddalającym się z X ięztw a u tra tą miątku, i czci. Podobny despotyzm u S ułtana m iejsce mieć mo­

że n a s z-zeszły rząd nieśjniał był coś podobnego uezynić. Gdyby prowincye Reń­

s k i e p o ł ą c z y ł y się z Francuzami przekładaiąe konstytucyyny nad rząd bez zasad,

nie dziwilibyśmy Naysolenniey obieeywał K ról pruski swoim ludom konsty-

(4)

tueyą przed' piętnasty la ty , do trzy małże- w iary za naywiększe poświęceniei i godne naślado wania, ofiary ?

W yczytawszy w Nrze 37 P atry o ty ,. zrobione m i przez Anonima zarzuty: ze' njezawjodlem, dążności- do obskurantyzmu przekładem. Statyki Monza i wyoaniem dzieła J e o m e tr y iz c prześladowałem szkoły , i pozbawiłem chleba Professorów , którzy liehwiarstwem tego. dzieła trudnić się n iech cieli,, widzę potrzebę na nie odpowiedzieć,.

Nie p’oymuię iak mogłem się przyczynić do obskurantyzm u wydaniem dMoch dzieł matematycznych , których użyteczność aby poznał A nonim , ogłoszę nieba-, wnie przynaymniey o iednćy z nich opiniią kilku Professorów Uniwersytetu przed trze­

m a laty. wydaną. Go do 2go żaden oszczerca nie dow iedzie, abym kiedykolwiek ja k ą szkołę o nieużywanie moiego dzieła prześladował lub którego z Professorow chLeba pozbawił, Odwołuię się w. tem śmiało d o w s z y s t k i c h szkol przezemnie wi­

zytow anych,-i ieżeli w-tym względzie ma kto n am n ie s k a r g ę , niech ją jawnie i z.dowodami ogłosi.. Zarzut zaś w tey m ierze uważam z a p o tw a rz , o k tó rą się u-

pomnę.. - . Lewacki..

(A rU . nad,), Do> szczerych ehęci służenia- oyczystey sprawie- Pana Henryka*

Łubieńskiego należy,, utw orzenie dla dostawy żywności woyskn 400 worow, zkto- l-yeh każdy. 1200 złp.' kcsztuie. Pięć koni. raaią bydź, d^o każdego użyte. Kapitał na to wyrzucony stal się martwym: bo przeszedł w ręce Zy.dow trudniących się do­

staw ą wozów.. Dotąd używany byl' wszędzie zwy.czay dostawiania- żywności dla woysk przez podw,ody; na czóm wieśniacy prznaymniey zyskiwać: mogli; Tym dziś:

odięta iest ta możność zysków ,. a skarb poniosł niepotrzebną stratę. Przydaymy tę uwagę ieszcze,. żc wozy maią bydź z pułtoraczną koleią, a zatem ciężkie iw ięcey podlegaiące przypadkom niż lekkie,(W ieśniackie w ozy; bo łatw o ie st * gdy ieden z tych ustanie, rozłoiyć: na inne znayduiąeą się na nim żywność, niżeli z ogro­

mnego Łubieńskiogo. wozu.. Ale szanuymy opinią niektórych, co utrzym uią, żezda- tnieyszego. człowieka, do. Banku, nie ma w. k raiu naszym nad Pana H enryka Ł u­

bieńskiego.,

W edług opowiadań P. K a m iń s k ie g o k tó r y odprowadzał Jenerałow ą Lew-t- ckę- do Brześcia,— W drodze- JencrałoW a ta modliła się za pomyślriość:rfióaśżan,, a-syn z białą kokardą: u amarantowóy czapki złorzeczył despotyzmewi petersbur­

skiemu, i błogosławił powstaniu wolnych. Polaków , córki byłyniem e.-r—Na widok- granicy,, m atka glos radości}, dzieci, ięk. boleści- wydały..-.

Cytaty

Powiązane dokumenty

złem nierozdzielnym , kiedy sita i ogromne środki tego połączenia Narodów sta- w iaią ie w możności, oddawania każdemu co mu się należy, Polska także

kach obecnych nayw yzSzy Mistrz św iata postanow ił, aby owym posłańcem nieba był Rozum ludzki. Jak niegdy Prawodawca C hrześciiańsld, rozsiał ziarna jio św ie- cie

Ileprezentacja narod.owa składa się z wysłańców szlachty, duchowieństwa, gmin i wieśniaków , a ich głosy są iednakowo zbierane.- Uskarżano się , że rząd

Ale i wtenczas ia k za-- w sze znaleźli się Polacy, którzy maiąc (boday nigdy we wszystkich niewygładzo- ne) przekonanie,- iż tytko niepodległość może zaspokoić

wiedliwości karzącóy W oiewództw Lubelskiego i Podlaskiego , lubo formę i prawa znaydował w tey spraw ie pogwałcone przeciwko Daszkowskiem u, -wszelako chcąc pokryć

Trzech zagrożonych rewohicyą Polską władców dla zachowania pokoiu w Europie, czy się uzna za zwyciężonych,'lub, ieśli złączą się dla zniszczę-.. ma wolności

Miecz:, wydobyty, początkowo przeciw samym bezprawiom,, będzie się teraz m ierzył zorężem ; kolosu potwierdzah- iącego iaw nie przez, swoię- od po wiedź, zbrodnie

ków i naglącey potrzeby w iek u , podw ójne ma prawo — Póki nie połączy się z Braćm i ujarzmionemi przez Dwór Petersburski, z tego iarzma ich nie wyzwoli